Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: fakt Ola





Temat: Więcej czasu dla maluchów
Więcej czasu dla maluchów
Cześć, nazywam się Iwona. Jestem mamą 3,5 letniej córeczki-Oleńki i
jednocześnie oczekuję na kolejną istotkę- Karolinkę w lutym. Obecnie mam małą
przerwę w pracy zawodowej ze względu na ciążę.
O moim życiu i doświadczeniach zawodowych możnaby dużo pisać, przeleciałam w
swoim życiorysie przez kilka zawodów, od sprzedawcy poprzez ekonomistę,
akwizytora, analityka medycznego, nawet opiekunkę do dziecka aby ostatecznie
osiąść w ostatnim zakładzie pracy. Obecnie pracuję w Sądzie Okręgowym jak
kuratora zawodowy dla dorosłych. Bardzo lubię swoją pracę, skłamałaby gdybym
powiedziała że jest to zła praca i nie lubię do niej chodzić. Nie narzekam
również na kierownictwo, jest to praca raczej indywidualna, nikt oprócz mnie
nie wpływa na jej przebieg. Poza tym cieszy mnie fakt , że dzięki niej mogę
czasami pomóc innym, że moja praca sporadycznie ale jednak przynosi jakieś
efekty. Oczywiście jest wiele przypadków, zdarzeń w pracy , które mogłyby
zniechęcać.
Ale nie to jest tu najważniejsze, praca jest bardzo ważnym punktem w moim
życiu ale nie najważniejszym. Najważniejsza jest dla mnie rodzina. To z nią
uwielbiam spędzać każdy wolny czas. Praca w sądzie ma swoje plusy i minusy;
ograniczę się może tylko do tych plusów, żeby Was nie zanudzić. Przede
wszystkim nienormowany czas pracy pozwala mi duzo czasu spędzać z dzieckiem a
niedługo z dwójką. Dyżury dla moich podopiecznych na terenie sądu odbywają
się dwa razy w tygodniu w godzinach przedpołudniowych. Pozostałe dni praca
(kontakty w miejscu zamieszkania) może odbywać się w popołudniowych a nawet
wieczornych. Dzięki temu mogę poświęcić trochę więcej czasu niż mamusie
pracujące po 8-9 godzin dziennie.
Korzystne jest to również biorąc pod uwage opiekę nad dziećmi, w godzinach
popołudniowych może z dziećmi zostać ich tatuś lub inni członkowie rodziny
pracujący (chociaż w tym przypadku nie dotyczyło to nmie, ograniczyłam się do
tatusia). I tak było w przypadku pierwszego dziecka, pracowałam wtedy kiedy
mogłam, nie okradałam dziecka z miłości, mojej obecności. Przez trzy lata
dałam swojej córeczce siebie i mój czas. Jak skończyła trzy latka dałam ją do
przedszkola, żeby mogła się uniezależnić od rodziców, żeby mogła nauczyć się
współżycia z rówieśnikami. Bardzo za nią tęsknię, podczas jej nieobecności w
domu. Czasami mam nawet żal do siebie, że aprowadzam ją do przedszkola a sama
siedzę w domu. Jedyny pocieszeniem jest to , że Ola przychodzi z przedszkola
zadowolona, opowiada o zabawach, śpiewa piosenki, których się tam nauczyła.
Teraz historia się powtórzy, mam nadzieję, że będę mogła poświęcić zarówno
wiele czasu drugiej córeczce.
Teraz będę miała dwie gwiazdeczki, które będą mnie potrzebowały.

Pozdrawiam wszystkie Mamusie pracujące.
Może są jakieś mamusie, które mają podobny zawód i mogą poświęcić swoim
pociechom troszkę więcej czasu.
Iwona





Temat: Rokita: To było zwyczajne pytanie Lewandowskiego
Olu, pomysl.... Nie zgrywaj subretki
Nie pouczaj, jesli masz bardzo malo lat, doswiadczen i - nazwijmy to - zdrowego
rozsadku.
Zacznijmy od tego, ze Michnik jest, byl i - zapewne - bedzie socjaldemokrata. I
nie ma w tym absolutnie nic zlego. Niemniej ow fakt sprawia, ze blizej mu do
SLD nizli ludzi prawicy. Jasne, ze nie do wszystkich, ale o tym za chwile.
Jesli chodzi o dziennikarstwo, to Ty, dziecko, zdradzasz tu daleko idaca
naiwnosc, kreujac zurnaliste na...Eliota Nessa - w zyciu inaczej to wyglada,
nizli na hollywoodzkich filmach i nie o tajne dochodzenia nieprzekupnego i
nieustraszonego "agenta Adama" w tych spotkaniach z Urbanem etc. chodzi. Pojdz
po rozum do glowy i - pardon - nie osmieszaj sie infantylna naiwnoscia
subretki. To spotkania towarzyskie, takze towarzysko-biznesowe, dwoch fachowcow
tej samej branzy. I dwoch facetow o blyskotliwej inteligencji, choc o wielce
odmiennych osobowosciach. Niemniej o bardzo zbizonych i rownie silnych
ambicjach "rzadcow dusz" i "tworcow krolow". Nb. nie jest to znajomosc od
wczoraj. I powiem Ci bez ogrodek - ja tez wolalabym isc na party do Urbana i
jego ostatniej czarujacej zony, nizli do...o.Rydzyka! Czy do Mazowieckiego -
chyba, ze na stype.
Powrocmy jednak do meritum sprawy, tj. do powaznej gry politycznej, kryjacej
sie za sprawa Rywina: to gra o nowa partie polityczna i nowa polska
socjaldemokracje, te w stylu Zachodu. I mysle, ze choc p.Adam trzyma karty, to
i p.Jerzy ma swoj wlasny udzial i bardzo celne wyjscia. Na dobra sprawe ten
chwyt juz przerabiano: zastosowal go Kwasniewski, ale musial pociagnac za soba
starych towarzyszy, symbolizowanych dzis przez grupe Millera. I ten bagaz
przeszlosci od poczatku na jego karierze politycznej zaciazyl. I w kraju, i za
granica. I przyszedl czas, by sie tego obciazenia pozbyc, bo...i ludzie juz
wiele Kwasniewskiemu zapomnieli, a i on sam zapewne poczul, jak to milo
byc "prezydentem wszystkich Polakow". I jak to milo "budowac mosty", nie
zas "wznosic barykady". I tak znalezlismy sie znow w starej Magdalence...
Po drugiej zas stronie tegoz stolu dosc podobnie: tez obciazenie "zaszlosciami"
w tym "Mumia" Wolnosci, ludzie-synbole, ktore narodowi i swiatu jednoznacznie
sie kojarza. I jednakie, i dla nich, i dla SLD, obciazenie nieudolnoscia i
skorumpowaniem kolejnych rzadow. Zbyt glosnym, jak...na wejscie Polski do Unii.
Przez wszystkie te lata od Magdalenki interesy (mowie o biznesach) tych
wszystkich ludzi tez sie z soba bardzo pozazebialy, bo - jak sadze - mieli oni,
co jest ich niewatpliwym plusem, dosc inteligencji, by dobierac sobie partnerow
w interesach wedlug ich ku temu zdolnosci i przydatnosci, nie zas ich pogladow
politycznych czy , moze lepiej, politycznych zyciorysow, bo przy graczach tej
klasy nie jestem w stanie powiedziec, ktory z nich i co tak naprawde wyznaje.
I - skracajac do minimum to, o czym mozna by cale tomy - powiem krotko:
przyszla pora na kolejna "gruba kreske", na nakarmienie narodu nowymi
zludzeniami ( a od tego sa imperia medialne)i na wypuszczenie na rynek nowej
partii politycznej, tej partii "prawych" socjaldemokratow, swiatlych,
europejskich, wolnosciowych i wywazenie laickich. Partii, ktora zapewne ma
niewiele wspolnego z postawa ideowa jej czlonkow, za to jest, czy - lepiej -
bedzie, perfekcyjnie skrojona wedlug oczekiwan polskich wyborcow. I dopiero
wowczas bedzie czas na rozpisanie przyspieszonych wyborow.
Nie znaczy to, ze afery Rywina nie bylo: byc moze Czarzasty, ktory ciagle ma za
malo, wyslal go z propozycja tylko do odrzucenia do Michnika. I z dosc
oczywista w tym ukladzie sugestia blogoslawienstwa premiera dla tego
przedsiewziecia. Ale to byla woda na mlyn, mielacy make pod wypiek nowej
partii. I gwozdz do trumny dzisiejszej SLD. Duzo bym dala, by wiedziec, o czym
ci wszyscy panowie tak naprawde sobie rozmawiaja - widac jakby probe wyciagania
z tego blota samego Millera, on tez musi miec jakas wazna karte (Niemcy,
Trojkat Weimerski?-wyjechalam z Polski juz jakis czas temu i dalece zbyt malo
wiem, niemniej - jak na EU - ta nowa partia wydaje sie nieco zbyt
zamerykanizowana, tu jest potrzebny jakis "Europejczyk"), niemniej nie na tyle
silna, by uratowac SLD i, zapewne, siebie samego. Jakby nie bylo, ciekawie to
wszystko wyglada; jedna z lepszych akcji socjotechnicznych, jakie w ostatnich
latach w Europie widzialam. A najbardziej podoba mi sie w tym bezbledne
zagranie na tych paru milionach dolarow (to wcale nie duza suma, jak na te,
ktore w Polsce kraza i ktore sie w niej glupio traci)- trafili chlopcy w
dziesiatke, tj. w polski zwyczaj skwapliwego liczenia forsy w
kieszeni...blizniego swego. A gdy spoleczna para idzie w gwizdek, to sobie
mozna spokojnie prowadzic najpowazniejsze rozgrywki polityczne. I dobrze: ta
nowa partia, choc zapewne nie bardziej prawa, nizli wszelkie inne, nie bedzie
przynajmniej partia idiotow. A to juz - jak na polskie warunki - niewatpliwy
sukces.





Temat: Istnieje projekt przeniesienia niektórych baz a...
Barcie(tku)
> Na początek kilka słów do Ola, MK, MM i Grega:
>
> Dzięki za Wasze wypowiedzi. Czasami, kiedy czytam te fora to
szlag mnie trafia
> i obiecuję sobie, że już tu nigdy nie zajrzę, ale na szczęście
co jakiś czas
> trafia się ktoś, kto nie wyzywa swoich adwersarzy od
komunożydomasonerii z
> Marsa i ma coś ciekawego do powiedzenia. Tak trzymać.

Cuz czytanie forum, moze doprowadzic do apopleksji najmocniejsza
psychike. Czasem wrecz sklania do refleksi nad sensem
demokracji. Przeraza:
1. agresja
2. wypowiadanie sie mimo ze nie ma sie nic do powiedzenia
3. Brak umiejetnosci poprawnego, logicznego konstruowania zdan

>
> No dobra, dość kadzenia. Nie zgadzam się ze wszystkim, co
powiedzieliście, ale
> co do polityki pana prezydenta Busha oraz roli Stanów
Zadowolonych w świecie i
> wpływu, jaki wywierają na Polskę, to macie niestety rację.
Ameryka to kraj
> wielkich możliwości, które prawdopodobnie zostaną w dużej
części zmarnowane na
> utrzymywanie fałszywego poczucia zagrożenia w zdezorientowanym
społeczeństwie.
> Ton religijnego zapału, w którym utrzymane było ostatnie
przemówienie pana
> prezydenta, przywodzi na myśl polityczny i społeczny klimat
totalnej ideologii,
.....

Tak, wlasnie trafiles w "kolejne sedno sprawy". Niepokojaco duza
ilosc urzednikow najwyzszego szczebla pochodzi z kregow
fundamentalistow chrzescianskich. M. in. minister (tzn jego
odpowiednik w am. rzadzie) Sprawiedliwosci. Do tego Ramsfeld,
typ spod ciemnej gwiazdy, sekretarz obrony u bodajze Nixona w
trakcie wojny w Wietnamie. Cala ta menazeria z prezdentem
alkoholikiem, zakompleksionym synkiem tatusia daje dosc
przerazajacy obraz.
DLatego zgadzam sie z Toba calkowicie.
Dlatego... przeraza mnie udzial Polski w "Liscie 8 panstw".
Zywie duza sympatie do ameryki, tak jak zywilem zawsze duza
sympatie do Rosjan, ale tej ekipy popierac nie wolno. A
przynajmniej sie nie powinno. Tydzen wczesniej ministrowie spraw
zagranicznych UE oraz panstw kandydujacych wypracowoja wspolne
stanowisko, wywazone, ostrozne, a w ciagu tygodnia 8 panstw
wyskakuje z takim oswiadczeniem. Jest to nieodpowiedzialne.
QAnglia nigdy sie nie chciala do konca integrowac z Europa. Nie
sa w Euro, nie podporzadkowuja sie Brukseli (co akurat moze im
na dobre wyjsc;)- za duzo socjalizmu), zatem prowadza swoja gre.
Berlusconi to mafiozo i aferzysty jak ulal pasujacy do ekipy
pana Busha. Co my w tym gronie robimy???? Nasz premier, byly
wysoki funkcjonariusz KGB (innemu by 2 mln dolarow nie dali)
nagle wyrywa nas z Europy i pcha w rece USA?
JAKIM PRAWEM???????

I na koniec.
Nie jestem historykiem, ani politykiem, ale zastanawia mnie
jedno. Obserwujac historie nowozytna USA zastanawiam sie czy
okresu lat 60-tych nie powinno sie przypadkiem okreslac
mianem "cichej wojny domowej". Wydaje mi sie, ze doszlo wtedy do
starcia 2 podstawowych wizji ameryki. Jednej demokratycznej,
nowoczesnej, otwartej i drugiej, ksenoofobicznej,
fundamentalnej, skrajnie konserwatywnej. Ilosc zamacho,
zabojstw, gwaltownych rekacji policji (zabicie kilkudziesieciu
studentow w trakcie protestu NA terenie uniwersytetu) wydaje mi
sie usprawiedliwiac takie stwierdzenie. Smierc JFK wywolala
szok. Wydaje mi sie, ze w jakis sposob, zapewne w ciszy
gabinetow osiagnieto pewne porozumienie. Chyba aktualnie
nastepuje odwrot.

Zaznaczam, nie mam fiksacji na punkcie "spiskowej teorii
dziejow" ;) ani nie traktuje archiwum X jako filmu
dokumentalnego :))))))), jak bylo tak bylo, niemniej faktem
pozostaje ze po burzy lat 60-tych Ameryka stala sie naprawde
wolnym demokratycznym i przyjaznym krajem, a teraz....?

> Irak to tylko kolejna stacja w tej nowożytnej krucjacie; w
każdej ojczyźnie są
> rachunki krzywd, w wielu jamach i jaskiniach na całym świecie
czają się
> teroryści, komuniści, morfiniści czy też inne potowory,
zagrażające krainie
> światła. Wszędzie są jakieś smoki, z którym uporać się musi
ten nowy Święty
> Jerzy. Szaleństwo? Oczywiście. Więc dlaczego Polska chce w tym
uczestniczyć?

Stad opor Niemiec i Francji. Ponad rok temu, niemiecki prezydent
w trakcie wizyty w USA w trakcie konferencji "osmielil" sie
napomknac ze to jednak dosc nieladne ze USA nie chac dostosowac
sie do uzgodnien dotyczacych redukcji emisji dwutlenku wegla....
Reakcja Busha byla przerazajaca, zasadniczo mu odpowiedzial,
zeby sie poprostu zamkna i ze kraj taki jak Niemcy nie bedzie
mowil USA co maja robic........ "No coments".

Pozdrawiam
Olo



Temat: Lista Morderstw Popelnionych przez Zydow
Polscy Żydzi w Azji Środkowej
Polscy Żydzi w Azji Środkowej Polscy Żydzi w Azji Środkowej podczas II wojny
światowej
Strzępy losów
Olga Miedwiediewa

Powszechnie wiadomo, że podczas wojny dziesiątki tysięcy polskich Żydów
uratowało się w Azji Środkowej. W Obwodowym Archiwum w Samarkandzie
(Uzbekistan) przechowywane są liczne dokumenty - świadectwa tamtych czasów.
Pochodzą one z biura pełnomocnika departamentu handlu specjalnego przy Ludowym
Komisariacie Handlu ZSRR. Większość dokumentów datowana jest na lata 1943-1944.
Są to prośby o udzielenie pomocy żywnościowej, zaświadczenia z miejsc pracy,
zaświadczenia lekarskie o stanie zdrowia, spisy ewakuowanych z lat 1943-1945 i
wiele innych.

Oficjalne dokumenty pisane są w języku rosyjskim, prośby natomiast - w językach
rosyjskim i polskim.

Spróbujmy na podstawie tych materiałów naszkicować obraz tego, jak wyglądało
życie polskiego Żyda w Azji Środkowej w tych trudnych czasach.

Ale najpierw powróćmy do jesieni 1939 r...

Szukając ratunku przed hitlerowcami Żydzi uciekają z Polski na wschód. Do końca
października ZSRR pozostawia swoją granicę otwartą dla uchodźców. Ale w
listopadzie i grudniu wjazd dla nich jest już ograniczony. Później jest to
wręcz niemożliwe, przekroczenie granicy może odbywać się tylko nielegalnie.

W październiku ZSRR zajmuje wschodnie tereny Polski. Uchodźców z Polski i
mieszkańców ziem wcielonych pozbawia się obywatelstwa polskiego. Uznaje się ich
za obywateli radzieckich, ale przez ludność miejscową odbierani są jako obcy -
określa się ich słowem "zapadniki" (ludzie z zachodu). Dla władz radzieckich są
oni tak zwanym niepożądanym elementem. W lutym 1940 r. rozpoczyna się ich
deportacja w głąb ZSRR. Trwa ona do czerwca 1941 r. Najczęściej Polaków oskarża
się o działalność antyradziecką i wysyła do więzień i obozów pracy - na
Syberię, na Północ, do Wschodniego Kazachstanu... Jednak po wkroczeniu wojsk
hitlerowskich do ZSRR rząd radziecki i polski rząd emigracyjny nawiązują
stosunki dyplomatyczne i w czerwcu 1941 r. podpisują umowę, na mocy
której "byłym obywatelom Polski" przywraca się prawo do polskiego obywatelstwa.
W grudniu tego samego roku pozbawia się tego prawa przedstawicieli mniejszości
narodowych, w tym polskich Żydów. Na mocy amnestii zwalnia się ich z obozów i
więzień. Pozwala im się zamieszkać w lepszej strefie klimatycznej - w Azji
Środkowej...

Uciekając jesienią 1939 r. z Polski na wschód polscy Żydzi myśleli, że
zatrzymają się nie dalej niż we Lwowie - znaleźli się w pogórzu Tien-Szaniu i
Pamiru, w niezwykłym dla nich klimacie, wśród obcych narodów i języków, wśród
obcej ideologii, kultury, religii...

Oto fakty z życia jednego z tysięcy polskich Żydów, który się znalazł w Azji
Środkowej, zaczerpnięte z wypełnionej przez niego ankiety:

Michał Szajewicz Blumenkopf urodził się w 1913 r. w Warszawie. W roku 1935
tamże ukończył wyższą uczelnię techniczną otrzymując dyplom inżyniera



Temat: KULCZYKPARK POznań-złodzieje do UE?!!!!!
KULCZYKPARK POznań-złodzieje do UE?!!!!!
KOMISJA RYWINA A KULCZYKPARK, CZYLI CO WOLNO KONTROLOWAĆ W W-WIE A CZEGO NIE
W POZNANIU

Komisja na czas (Głos Wielkopolski)

PIOTR TALAGA tpiotr@glos.com

W dziejach wiele było przykładów ustawianych śledztw i procesów. Zanim się
rozpoczęły było wiadomo, jak mają się zakończyć. Dotarcie do prawdy nie miało
żadnego znaczenia.

Poznańscy radni mają szansę stać się jednak bardzo oryginalnym gremium
kontrolnym. Nie mając bowiem żadnych ustawowych nakazów i ograniczeń Komisja
Rewizyjna Rady Miasta Poznania postanowiła zakończyć swą pracę jeszcze w tym
roku. Dotyczy to kontroli sprawdzającej prawidłowość działań prezydenta
Ryszarda Grobelnego (oraz podległych mu urzędników) w związku ze sprzedażą
nieruchomości przy ul. Kościuszki Ratajczaka rodzinie Kulczyków. Decyzja o
prowadzeniu kontroli ,,na czas'' zapadła prawdopodobnie podczas
posiedzenia ,,prezydium'' tej komisji. Owe ,,prezydium'' równie dobrze można
nazwać ,,radą starszych'' lub w inny dowolny sposób. Decyzje gremium nie mają
podstawy prawnej, ale dla radnych są wiążące.

Byłby to powód do pustego śmiechu, gdyby nie fakt, że podporządkowanie prac
komisji kalendarzowi, wpływa niekorzystnie na kontrolę. Nie wzywa się nowych
świadków (,,bo za późno'') inni proszeni są o przesłanie odpowiedzi
pisemnych. Wczoraj nie zyskały aprobaty wnioski o przesłuchanie Jacka Maya
(byłego wiceprezydenta Poznania), dzięki któremu (albo jak inni wolą przez
którego) cała sprawa ujrzała światło dzienne oraz Krzysztofa Urbaniaka,
byłego dyrektora Wydziału Urbanistyki i Architektury, który podpisywał
dokumenty w tej sprawie.

Dotychczas nie przesłuchano żadnego świadka, który nie byłby związany z
prezydentem Poznania, a i tak kontrola wykazała już wiele uchybień Grobelnego
i jego urzędników. Czyżby obawiano się, że zeznania osób, nie związanych z
magistratem, mogłyby wykazać jeszcze poważniejsze nieprawidłowości?

Jan Kulczyk chce się spotkać z poznańskimi radnymi

ola 07-12-2003, ostatnia aktualizacja 07-12-2003 17:42

O swoich inwestycjach w Poznaniu chce rozmawiać z radnymi najbogatszy Polak
Jan Kulczyk. Czy i kiedy dojdzie do spotkania - na razie nie wiadomo, bo
radni nie odpisali jeszcze Kulczykowi na list.
czytaj dalej »
r e k l a m a

Zapoznał z nim jedynie część radnych podczas czwartkowego konwentu. Na tym
nieformalnym posiedzeniu przewodniczącego, jego zastępców, szefów klubów
radnych i prezydenta próbowano uzgodnić, czy i kiedy radni mieliby się
spotkać z Janem Kulczykiem.

Podczas konwentu pojawiły się trzy pomysły na skład reprezentacji rady
podczas spotkania z najbogatszym Polakiem. Według pierwszego na spotkanie
będą zaproszeni wszyscy radni. Według drugiego - z Kulczykiem będzie
rozmawiać konwent i prezydia klubów radnych. Wreszcie wersja trzecia -
najbardziej prawdopodobna - z autorem listu spotkają się dwie komisje Rady
Miasta zajmujące się inwestycjami: Komisja Polityki Gospodarczej i Promocji
Miasta oraz Komisja Polityki Przestrzennej i Ochrony Środowiska.

- Nie byłem zdziwiony tym listem - mówi Hubert Świątkowski, szef klubu
radnych PO. - To chyba naturalna kolej rzeczy. Bo w tej chwili mamy sytuację
najgorszą z możliwych: rozmawiamy ze sobą za pośrednictwem mediów i górę nad
wszystkim biorą emocje.

Chodzi oczywiście o tzw. sprawę Kulczykparku - przetargu, w którym
najbogatszy Polak wraz z żoną kupił od miasta 1,5 ha ziemi pod inwestycje w
centrum Poznania, ale zapłacił jak za teren, na którym ma być rozszerzony
park. Teraz sprawę bada Komisja Rewizyjna Rady Miasta.

- Radni są od tego, by spotykać się ze wszystkimi: i wielkimi, i małymi
naszego miasta - mówi Janina Paprzycka (SLD), wiceprzewodnicząca Rady Miasta.
Ale od razu zastrzega: - W tej sprawie lepiej jednak, by rozmowy radnych z
panem Kulczykiem odbyły się już po tym, jak komisja skończy pracę. Rozmowy z
Janem Kulczykiem nie powinny w tej pracy przeszkadzać.

Wersja do druku Wyślij znajomym Podyskutuj na forum

Wasze opinie (3)

+ DODAJ swoją opinię na forum




Temat: Przyjazn i konkurencja...
Przyjazn i konkurencja...
Wlasnie tak mi przyszlo do glowy...

Ogladam teraz taki program w hiszpanskiej tv - zaproszonych jest trojka
dziennikarzy - z Olga Rodríguez z Radia SER, Carlos Fernández z telewizji
Antena 3 i Jon Sistiaga z Telecinco, dzienikarzy, ktorzy byli w Bagdadzie i
relacjonowali na zywo wojne w Iraku....

Pewnie jak niektorzy z Was wiedza 8 kwietnia w ataku wojsk amerykanskich na
hotel Palestine zginelo kilku dziennikarzy w tym Jose Couso z Telecinco... I
tutaj przypomniano taka korespondencje z 8 kwietnia, ktora az sciska za
serce: kilka godzin po zabojstwie Jose Couso (przyjaciela Sistiagi) Jon
Sistiaga nadaje korespondencje na zywo, (wyobrazcie sie jak sie czul ten
facet - w materialach agencyjnych widzialem go jak plakal jak bobr jak
zabierali Couso do szpitala), w ktorej mowi o smierci swojego kolegi z ekipy,
opowiada tez, ze na wszlki wypadek - gdyby zaslabl lub cos podobnego - kolega
z konkurencyjnej TV (Carlos Fernández) zaproponowal, ze zrobi za niego
wejscie na zywo!!!! Oczywiscie Sistiaga robi swoje laczenie, chwile pozniej w
Telecinco wiadomosci i lacza sie z wyslannikiem Antena3 (!!!) ktory opowiada
im co czuja dziennikarze po smierci kolegi i o propozycji wchodzenia dla
Telecinco!!!
Oczywiscie zaraz pomyslalem o podobnej sytuacji w Polsce - zalozmy - Polsat
ma ekipe w hotelu Palestine, atak wojsk amerykanskich - ginie jeden z
dziennikarzy Polsatu - drugi po prostu jest w szoku, moglby to byc on,
stracil osobe, z ktora pracowal od lat i jezdzil relacjonowac konflikty
zbrojne, inni polscy dziennikarze wspolczuja mu, pocieszja - ale jakos nie
moge sobie wyobrazic, zeby wyslannik np. TVN-u zaproponowal mu - stary -
przykro mi - zrobie za Ciebie wejscie, zrobie Ci korespondencje. Nie
wyobrazam sobie, zeby w Polsce konkurencyjna stacja laczyla sie z
wyslannikiem konkurencji, zeby wladze stacji na to sie zgodzily... Oczywiscie
nic do Polsatu ani do TVN-u nie mam to sa tylko przyklady a wybralem te 2
stacje,bo podobnie jak A3 i Telecinco sa prywatne. To sytuacja czysto
teoretyczna, gdyz z tego co wiem to jedynymi dziennikarzami polskimi w
Bagdadzie byli wyslannicy RMFu, ale chce zwrocic uwage na gest, ktory zostal
w trudnych chwilach przyjety -i przez Sistiage jak i przez szefow
Telecinco...

Inna sprawa, ze wypadek bardzo poruszyl hiszpanskie spoleczenstwo, ponad 90%
Hiszpanow jest przeciwko wojnie, Hiszpanie byli najliczniejsza grupa
dziennikarzy zagranicznych w bagdadzie, swoich wyslannikow miala kazda stacja
Tv, kazdy liczacy sie dziennik (nawet regionalny Voz de Galicia) i wiele
liczacych sie stacji radiowych- w sumie kilkadziesiat osob... Dzien przed
smiercia Jose Couso, ktory pozostawil zone i 2 dzieci, zginal trafiony iracka
rakieta mlody dziennikarz Julio Anguita Parrado, dzien pozniej amerykanski
czolg oddal strzal w kierunku chronionego konwencja genewska hotelu Palestine
(zginelo 2 dziennikarzy), bo jak tlumacza zolnierze - nie wiedzieli, ze sa
tam zagraniczni korespondenci, w czasie, kiedy chyba wiekszosc ludzi
ogladajacych wiadomosci na calym swiecie wiedziala gdzie w Bagdadzie
ulokowani sa zurnalisci... Jedynym sensownym wytlumaczeniem jest to, ze
amerykanskie wojska nie wiedzialy jak dlugo potrwaja uliczne walki o Bagdad
(stolica Iraku padla chyba 2 dni pozniej jesli dobrze pamietam) i chcialy
pozbyc sie niewygodnych swiadkow, przestraszyc ich i zmusic do wyjazdu z
Iraku. Nie bez znaczenia jst tez fakt, ze kilka dni wczesniej Irak opuscily
ekipy wielkich stacji tv - w hotelu bylo tylko kilku amerykanskich
korespondentow gazet...

Troche zboczylem z tematu, bo sie wzruszylem :-)) - czy taki gest w podobnej
sytuacji moglby w polskich mediach miec miejsce???

Pozdrawiam



Temat: POLITYKA....można i o polityce...a może trzeba?
PO CZWARTE: Polska ma historię
„Do Europy... tak, ale z naszymi umarłymi”, pisała proroczo przed kilkoma laty
prof. Maria Janion. Redakcje największych europejskich gazet najwyraźniej
realizują jej wskazówkę, pisząc sporo o naszych dziejach – i to jest odkrycie
nr 4.

Polska historia XX w. nigdy wcześniej nie cieszyła się takim wzięciem w
zachodnich mediach; co więcej, uwzględnia się w nich wreszcie polski punkt
widzenia. W ubiegłym roku, w czasie najlepszej oglądalności, telewizja CNN
pokazała film dokumentalny o Powstaniu Warszawskim. W marcu br. francuski
dziennik „Le Figaro” przedstawił swoim czytelnikom historię zbrodni katyńskiej.
Z kolei „The Guardian” przypomniał Brytyjczykom, wstrząśniętym nawałą naszych
rodaków nad Tamizę, że „od czasów Conrada setki tysięcy Polaków osiedliły się w
Wielkiej Brytanii. Tysiące przybyły po I wojnie światowej, wielu z nich jako
jeńcy wojenni”.

Wcześniej Zachód traktował nasze przywiązanie do własnej wizji historii jako
niegroźne, śmieszne dziwactwo – o ile w ogóle o nim wiedział. Dziś zaczyna
uznawać za część wspólnego, europejskiego dziedzictwa zarówno Solidarność z
Lechem Wałęsą na czele, jak i polski wysiłek zbrojny podczas II wojny
światowej. Choć czasem przychodzi mu to z trudem, jak w przypadku wiedzy o
obozach koncentracyjnych w okupowanej Polsce, nie zaś, jak chciał „The
Guardian” i szereg innych pism w Europie Zachodniej i USA – o „polskich obozach
koncentracyjnych”.

Seria spektakularnych przeprosin, wymuszonych na redakcjach tych gazet przez
polskie media i opinię publiczną, była wydarzeniem bez precedensu w naszej
historii. Z pewnością nie doszłoby do niego, gdyby podczas obchodów 60 rocznicy
wyzwolenia obozu w Auschwitz Polska nie była krajem członkowskim Unii
Europejskiej. Zapewne zawsze znajdzie się w Londynie czy Paryżu dziennikarz
przekonany, że Polacy (podobnie jak reszta wschodnich Europejczyków) po prostu
rodzą się antysemitami. Zanim jednak znów bezrefleksyjnie zarzuci całemu
narodowi kolaborację z nazistami, zastanowi się dwa razy. A jeśli tego będzie
mało, trzy razy – tak jak redaktorzy „Le Figaro”, którzy nawet w sprostowaniu
pomylili Powstanie Warszawskie z Powstaniem w Getcie Warszawskim.

Prasa niemiecka unika takich kompromitacji, zatrudniając autentycznych znawców
spraw polskich. Poza tym tamtejsze redakcje w znacznie większym stopniu
wykorzystują talenty polskich autorów. Adam Krzemiński i Andrzej Stasiuk od lat
robią w Niemczech za „dyżurnych Polaków”, za co u nas czasem zbierają baty. Jak
jednak zauważył podczas debaty w redakcji miesięcznika „Dialog” prof. Klaus
Ziemer, dyrektor Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie: „To, co
Stasiuk napisał w ironicznym tonie o polskim zaangażowaniu w Iraku i co zostało
w Polsce odebrane jako zdrada interesów narodowych, w Niemczech postrzegano
jako pozytywny obraz Polaka, trochę dowcipnego, trochę zbuntowanego”.

Tego zaś, że poczucie humoru dopisuje także Polkom, dowiodła Olga Tokarczuk,
tłumacząc Niemcom, iż „to nieprawda, że każdy Polak ma wąsy”. Polska pisarka
uprzedziła przy okazji niemieckich czytelników, którzy zechcą być może wybrać
się do Polski na wczasy, że nad Wisłą nikt nie ma cienia wątpliwości co do
tego, że Mikołaj Kopernik był Polakiem.

Mówiąc zaś bardziej serio, to właśnie prasa niemiecka poświęca najwięcej
miejsca tematom związanym z Polską, zwłaszcza zaś z polsko-niemiecką historią.
W przypadku prasy bulwarowej czyni to, rzecz jasna, zgodnie z zasadami gatunku,
jaki reprezentuje. Trzeba jednak wspomnieć, że nawet największa niemiecka
bulwarówka „Bild” odpuściła sobie temat niemieckich roszczeń wobec Polski.
Specjaliści kiedyś rozstrzygną, czy większy wpływ na to miało wystąpienie
kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera podczas sierpniowych obchodów 60 rocznicy
wybuchu Powstania Warszawskiego (w którym oświadczył, że rząd Niemiec nie
popiera roszczeń związku wypędzonych wobec Polski), czy też ostra riposta ze
strony tych polskich gazet, które chętnie nazywalibyśmy bulwarówkami, gdybyśmy
mieli nad Wisłą jakieś bulwary.

A może przemówił rachunek ekonomiczny? Jak podaje „Financial Times”, co czwarty
produkt kupowany w Polsce został wyprodukowany w Niemczech (a w Czechach nawet
co trzeci). Dla Polski Niemcy są najważniejszym partnerem handlowym, ale „dla
Niemiec Polska jest pod tym względem dopiero na dziewiątym miejscu. To niecałe
trzy procent obrotu, ale jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że czwartym partnerem
handlowym Niemiec jest Holandia, która ma połowę ludności Polski, łatwo
dostrzec, jaki tkwi tu jeszcze potencjał” – przypomina prof. Klaus Ziemer.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 168 wypowiedzi • 1, 2, 3

    Linki