Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: farmakologicznie Ciąża





Temat: w niedziele na RAI UNO leciał film o Matce Teresie
Do więzienia za mówienie prawdy?????
> > -bez komentarza... za coś takiego powinni wsadzać do więzień!
> oczywiście chodzi mi o te oszcerstwa które rzuciłeś chamie pod adresem tej
> świętej kobiety

Aha. Rozumiem, że za mówienie prawdy należy wsadzać do więxień... to nowy
program LPRu???

A jakbyś czytał to nie napisałem nic pod adresem Matki Teresy. Podałem jedynie
informację, że "Cudowne uzdrowienie", któe nawiasem mówiąc miało miejsce rok po
śmierci Matki Teresy było wynikiem normalnej terapii przeciwgruxliczej i nie
było w tym cudu. "Uzdrowiona" kobieta zataiła fakt, ze była leczona
farmakologicznie przez co wprowadziła komisję lekarską w błąd skutkujacy
uznaniem jej uzdrowienia za cudowne. Kobieta ta podlega ekskomunice z mocy
samego prawa a wobec braku cudownego uzdrowienia nieważny jest akt
beatyfikacji. No chyba, że coś się w prawie kościelnym ostatnio zmieniło.

a co do samej Matki teresy to ciąża na niej dosyć poważne zarzuty:
chrzczenie ludzi bez ich zgody, odmawianie podawania środków łagodzących ból -
by "uświęcało" ich cierpienie, marnotrawienie środków finansowych, które nie
trafiały do ubogich, bo MT wierzyła w uświęcająca rolę ubóstwa. Czy to prawda,
zapewne się okarze. Jak dotąd nikt tych zarzutów nie odparował.





Temat: jestem tu 1wszy raz- chyba mam problem
jestem tu 1wszy raz- chyba mam problem
polegajacy na obnizeniu nastroju utrzymujacym sie od kilku miesiecy.
Do tej pory radzilam sobie z tym ale ostatnio jest tak ze rano nie chce mi
sie wstac z lozka i zaczac nowego dnia. Placze bez powodu (sama nie umiem
znalesc przyczyny), mam jakies ciagle swedzenie skory, niepokoj a noca
przyspieszone bicie serca i klopoty ze spaniem.
Nei chce przynudzac ale nakresle swoja sytuacje i pogdybam o przyczynach -
powiedzcie czy dobrze kombuinuje:
2 lata temu urodzilam dziecko. podczas ciazy rozwiodlam sie, wrocilam po 7
latach mieszkac do starych rodzicow ( ja mam 30 oni 80 lat). Zyje w ciaglym
stresie patrzac na zegarek: praca, koncze studia, wychowuje dziecko. Ciagle
sadze ze cos zawalam, mam nagonke ze strony mocno katolickiej rodziny ( ja
nie chodze do kosciola).
przeraza mnie jedno- wracajac czesto samochodem z pracy mam chec skrecic
kierownica w drzewo. Powstrzymuje mnie mysl o dziecku kotre kocham nad zycie.
Kolejny problem jest taki: nie pojde do psychiatry bo boje sie leczenia
farmakologicznego, nie pojde do psychologa bo sama nim jestem. NIE UFAM
NIKOMU, boje sie powiedziec komukolwiek cos szczerze. Przyznam sie ze nawet
na forum nie stac mnie na pelna sczerosc- jest duzo gorzej niz pisze.

Jak dostane chociaz jedna odpowiedz to naprawde sie uciesze

pzodrawiam wszystkich goraca-beata





Temat: Totalny remont ciala- pomozcie !! Dzieki :-)
skąd ja to znam? dieta cambridge? przerabialam to, też schudłam 10 kg i też
WSZYSTKO wróciło. było to rok temu. potem próbowałam różnych diet, ale co
schudłam kilka kilogramów, to też wracały. po prostu za dużo miałam tego do
zrzucenia. niestety każda dieta oznacza głód, przynajmniej mnie nigdy nie udało
się schudnąć bez głodzenia się. a po kilku tygodniach głodzenia się rzucałam
sie na jedzenie ((((
dodam, że przed ciążą ważyłam ok. 62 kg i nigdy nie miałam problemów z nadwagą.
2 miesiące temu stwierdziłam, że odchudzam się ostatni raz. jak się nie uda to
trudno, będę gruba.
tak więc (niestety) biorę meridię, ale nie "chodzę po ścianach" z głodu jak
przy DC i chudnę. już mam na minusie 9 kg. i zrobię wszystko, aby tym razem
kilogramy nie wróciły. jestem dobrej myśli )) aha, i staram się codziennie
ćwiczyć.
nie odbierz mojego postu tak, że namawiam Cię na ten lek.
i życzę Ci powodzenia w odchudzaniu oraz silnej woli, której mnie zabrakło i
muszę się wspomagać farmakologicznie )))))))))




Temat: poród w mińsku
jaro9923 napisał:

> Z całym szacunkiem, ale kobieta powinna rodzić tak, jak jej natura nakazuje, a
> nie dla własnej przyjemności brać znieczulenie.

Niezły dowcip na początek dnia ;) Heh.

> Ale każda taka interwencja farmakologiczna odbija
> się chyba tez na organizmie dziecka?

Nie odbija się, mam zdrowe dziecko.

> Moja zona rodziła naturalni. I chociaż wspomniała, ze przeleciała jej po głowie
> myśl o znieczulenie, to jednak postanowiła do końca rodzić "na trzeźwo".

To o niczym nie świadczy. Rodzenie z zzo jest tez na trzeźwo, tyle, że bez bólu.
Nie teoretyzuj na podstawie jednego przypadku, drogi mezczyzno
nigdy-nie-bedacy-w-ciazy-ani-nie-wydajacy-na-swiat-potomka.




Temat: brązowe upławy w 14 t.c. i prosba do anny.p
Mnie również pojawiły się nagle brązowe plamienia w 14tc i kłucia, lekarz
przepisał luteinę i był trochę zaniepokojony- do momentu jak zobaczył na USG że
wszystko Ok.
Na forum trudna ciąża wyczytałam, że jak łożysko przejmuje swoją funkcję może
dojść do plamień i trzeba troszkę wspomóc farmakologicznie jego pracę. No i
wygląda na to, że często się takie plamienia zdarzają w tym okresie, trzeba
się jednak oszczędzać.



Temat: Dlaczego NPR?
adzia_a napisała:

> A prawda jest taka, że zadziałała selekcja negatywna ;-) Nie pasowała nam po
> prostu żadna metoda antykoncepcji.

Mam (-y) to samo.

- Kwestia spiral, wkładek itp absolutnie nie do przyjęcia - nie wyobrażam sobie
umieszczania w moim organiźmie ciała obcego i to w miejscu tak delikatnym.
- Nad zastrzykiem po porodzie się przez chwilę zastanawiałam, ale moja awersja
do igły jest tak wielka, że szybko tego zaniechałam.
- Tabletki niby są OK, ale również należę do osobników, które po środki
farmakologiczne sięgają tylko w razie konieczności. Po za tym twierdzę (może
się mylę), że większość (jeśli nie wszystkie) takowych środków (leki również)po
pewnym czasie stosowania daje skutki uboczne. Jeżeli ktoś by twierdził, że
przecież to hormony które mój organizm produkuje to ma tylko trochę racji. Te w
tabletkach są tworem laboratoryjnym (chyba). A skoro mój organizm sobie je
produkuje i dobrze sobie z nimi radzi to po jakie licho mam ten system zakłucać.
- Przyznaję się, że w razie wątpliwości sięgamy czasem po prezerwatywę.

I wten sposób zostało NPR, z którego wszyscy są zadowoleni. A stosuję ją cztery
lata z przerwą na ciąże i ponowną naukę w trakcie karmienia.

Ania




Temat: HPV
ja miałam wirusa hpv przed zajsciem ciąże i męczyłam sie około 1,5 roku żeby
się go pozbyć, najpierw farmakologicznie (zastrzyki infronu) a potem miałam
zabieg chirurgiczny, uważaj na siebie, bo to jest cholernie niebezpieczna
rzecz, nieleczona prowadzi do raka. ale tą sprawę to chyba załatw po porodzie.
pozdrawiam!



Temat: Opryszczka
Spróbuj pary z okna. Serio :-) To sposób mojej babci. Uważałam go wyłącznie za
śmieszny, aż w ciąży dopadła mnie opryszczka. Bałam się stosować cokolwiek
farmakologicznego (mimo, że nie ma do tego przeciwskazań w tym przypadku) i
skusiłam się na tą parę. Czyni cuda :-) Od tamtej pory używam tylko tego.
Opryszczka zatrzymuje się, nie powiększa się, ekspresowo zasusza się i
nie "ślimaczy" sie w nieskończoność.

Tifi



Temat: Otyłość a starania
Jeżeli tylko będziesz odchudzając się rozsądnie to niedoborów w organiźmie nie
będzie. Nadwaga /a sama ja mam/ prowadzi prócz różnych innych rzeczy do
zaburzeń hormonalnych i leczenie farmakologiczne nic tu nie pomoże. Wiem, jak
ciężko jest schudnąć, ja przed poprzednią ciążą jak tylko schudłam zaraz
zaciążyłą.




Temat: Aborcja nie jest dramatem
Zarodka jeśli już (przynajmniej na pewnym etapie).
Ale płód/dziecko brzmi o wiele bardziej dramatycznie,prawda?
Tak samo "skrobanie" zamiast "aborcji farmakologicznej".
Nie zapomnij jeszcze o "nóżkach,rączkach i serduszku"
Wyciąganie po kawałku jak piszesz to chyba na późniejszym etapie ciąży niż np.7-tydzień? Nie uważasz?
Nie manipuluj,bo to nieładnie.
Szanuję zdanie innych,ale jeżeli piszą nieubarwione i nieudramatyzowane fakty.




Temat: Leczenie hirsutyzmu
Leczenie hirsutyzmu
Cześć dziewczyny!
Szczerze mówiąc to forum nastawiło mnie trochę pesymistycznie. Cały czas
miałam nadzieję, że jedna to wyleczę. Chyba wpadłam w depresję. Piszecie ,że
niemożliwe jest wyleczenie hirsutyzmu farmakologicznie. I że włoski, które
już wyrosły, nie znikną. Ale przecież są takie przypadki, że znikają.
Wcześniaki rodzą się z meszkiem na skórze, który po jakimś czasie znika,
kobiety zażywające leki, np. Diana 35 po jakimś czasie zauważają zanikanie
owłosienia na twarzy i zmniejszenie na ciele, niektóre dziewczyny po ciąży
zauważają zmniejszenie owłosienia, czytałam o takich przypadkach. Także jest
możliwe, że włoski zanikają. Po Dianie może jest to efekt czasowy, ale jest.
Jeśli chodzi o mnie to marzę, żeby się tego pozbyć, jeśli nie na zawsze to
chociaż na jakiś czas, chociaż na chwilę poczuć się normalną kobietą. Wydaje
mi się że jakbym pozbyła się tego paskudztwa, byłabym szczęśliwa.

Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce z tą beznadziejną przypadłością.



Temat: pomóżcie dziewczyny :(((((
rozregulowane hormony - do Kiki
Ja "od zawsze" mam rozregulowane hormony - kiedyś nawet lekarz prowadzący
powiedział (oglądając moje świeżutkie analizy), że mój organizm pracuje jak
u pani w wieku menopauzalnym (!)
Na bezowulacyjne cykle brałam zestaw Bromergon (na obniżenie prolaktyny) +
Clostilbegyt (na pobudzenie jajników) - wtedy właśnie miewałam te bolesne
piersi. Owulacja pojawiła się dopiero po zwiększeniu dawki Clostilbegytu
(do 3 tabletek dziennie), ale nie obyło się bez skutków ubocznych: dostałam
uporczywych plamień, które nie chciały za nic ustąpić po leczeniu
farmakologicznym. Dopiero środek antykoncepcyjny wyregulował mi cykl - teraz
wreszcie mogę go odstawić i pojawił się nowy kłopot ... brak miesiączki
(bynajmniej nie z powodu ciąży).
A co u Ciebie z tymi hormonami - jakie zlecono Ci aktualnie leczenie ?



Temat: Aborcja nie jest dramatem
> Testy mogą wykazać bardzo wczesną ciążę-także tę 4 lub 6 -tygodniową.
> Aborcja (czy poronienie naturalne) na odpowiednio wczesnym etapie nie łączy
się (lub nie zawsze się łączy) ze "skrobaniem".

Kotku puchaty, nieważne czy nazwiesz to "skrobaniem" czy "poronieniem na skutek
zażycia tabletek wywołujących skurcze macicy". Nie chodzi o sposób wykonania ale
o efekt a w tym przypadku efekt jest ten sam niezależnie od środków. Naprawdę
uważasz, że aborcja farmakologiczna jest "ładniejsza"? Wydalenie całego płodu
jest według ciebie czymś innym niż wyciąganie go po kawałku?




Temat: Leczenie depresji i karmienie piersią - pilne
Depresji nie wyleczysz w miesiąc. Czy dwa. Leczenie troszkę trwa.
Zdecyduj się na leki dozwolone w czasie karmienia piersią. A może
rozważysz psychoterapię? Czasem jest równie skuteczna(a czasem i
skuteczniejsza)jak leczenie farmakologiczne. Moja psychiatra na czas
ciąży i karmienia zalecała psychoterapię zamiast leków(nerwica i
depresja).Życzę szybkiego uporania się z depresją



Temat: Co robić z NADŻERKA???
Co robić z NADŻERKA???
Szukam porady - leczyć dużą nadżerke ale 2 stopnia mając 24 lata i planując
pierwsza ciaze za kilka lat??? Środki farmakologiczne w tym przypadku nie
skutkują. Jeśli zlikwidowac to jaka metodą...?Ilu lekarzy tyle opinii- jedni
mówią ze to fizjologia i nie należy ruszać, inni ze nie czekać ani chwili i
nie hodować tego tylko zlikwidowac.



Temat: Starania o Drugie
Wiesz, prolaktyna, która jest hormonem odpowiedzialnym za laktację
może niekorzystnie wpływać na cały cykl - wiele kobiet ma jej za
wysoki poziom (bez karmienia) i dooki nie obniżą jej
farmakologicznie, nie mogą zajść w ciążę. Może być tak, że jak młody
przestanie ssać, wszystko wróci do normy i nie będzie zadnego
problemu.




Temat: Przeżyć kolkę
Przeżyć kolkę
Wszystkie dzieci są inne i to co pomaga wszystkim- nie pomaga mojemu Maksiowi. Skończył już 5 miesięcy i końca kolek nie widać. Stosowałam juz chyba wszystko:espumisan, esputikon,herbatki z kopru, plantex,proszek troisty,debridat, bio gaia,a nawet ten "fantastyczny" lefax i nic. Czasami miałam wrażenie,że przechodzi po niektórych lekach ale niestety organizm chyba się uodparniał i znowu to samo...płacz płacz i płacz. Środki farmakologiczne nic nie pomagają, masaże też, jedynie to suszarka(ale przy dużych atakach i płacz zagłusza suszarkę)i noszenie w pionie. Dietę oczywiście też stosuję (ważę już o 4 kilo mniej niż przed ciążą) a także wykluczyłam produkty mleczne ale to też nic nie pomaga. Pełna przerażenia nawet zrobiłam mojemu maluszkowi USG układu pokarmowego bo sądziłam ,ze musi mieć jakąś wadę, ale okazało się wszystko ok. Zazdroszczę tym, u których występuje kolka książkowo - góra 3 godziny po południu. U mnie nie ma ustalonych godzin - i rano i popołudniu i wieczorem-koszmar!!!Czasami nawet jak nie płacze to nawet "kwęczy" i sama nie wiem co jest gorsze od drugiego. Zastanawiam się czy jest jakieś dziecko, które ma gorsze kolki od mojego Maksia,bo mam wrażenie ,że nie ma bardziej płaczącego dziecka od mojego. Jakby ktoś powiedział mi kiedy dokładnie skończy się ta kolka to odliczałabym dni i godziny do jej końca. Kiedy zdarza się jakiś dzień bez kolki zawsze mam cichą nadzieję,że to może ostatnia...ale niestety...muszę jeszcze trochę poczekać. Okres macierzyński powinien być bardzo radosny, niestety... u mnie jest tylko stres i przygnębienie. Mam nadzieję,że będzie lepiej...



Temat: po poronieniu
Ciaza tylko 5-tygodniowa nie bedzie wymagala lyzeczkowania. Podejrzewam,ze
ginokolog przepisze ci farmakologiczne "czyszczenie".Dostaniesz kropelki do
polkniecia i razem z krwawieniem twoja macica sie oczysci. Tak dlugo jak
bedziesz przyjmowac lekarstwo bedziesz krwawic,przypominac to bedzie miesiaczke.
Glowa do gory!



Temat: Błagam o odpowiedź!!!
Opercaje miałam dokładnie 09,10 2003
czyli 1,5 m-ca temu. Jak miałam 17 lat od razu podejrzewali PCO i leczyłam sie
farmakologicznie i nic nie pomagało a było co raz gorzej dopiero po opercji
przynajmniej pierwsza m-czka wystapiła samoistnie bez zadnych leków ,zobaczymy
co bedzie dalej? Zaobserwowałam po operacji ze moj organizm zaczyna pracowac
prawidłowo , byłam u P Doktorka i powiedział ze sa piekne pojednycze pecherzyki
a to dla mnie suksec bez zadnych leków, wczesniej miałam pełno pecherzyków
ktore nie mogły sie uwolnic, Operacja polegała na sprawdzenie droznosci
jajowodów, obejrzenia wszystkiego co sie da i na przerwaniu błony na jajnikach,
mój maz powiedział ze za tyle pieniidzy takie sznyty na jajnikach porobili.
Ogladam na kasecie faktycznie niezle mnie pocieli, ale naprawde czuje ze
organizm w koncu zaczyna prawidłowo pracowac, choc nie mam pojecia kiedy uda mi
sie zajsc w ciaze ale jestem pełna nadziej tak cichutko sobie marze ze moze
juz jestem ....ale jak nie teraz to napewno za pare m-cy. Jak chcesz jeszcze ze
mna pomeilowac troszeczke to moze na prywtnego e-maila bedzie lepiej



Temat: slabe wyniki nasienia - czy pozostaje IUI/ICSI?
slabe wyniki nasienia - czy pozostaje IUI/ICSI?
Wczoraj odebralismy z Novum wyniki badan meza. Liczba plemnikow 21 mln, wiec
tuz powyzej dolnej granicy normy, ale tylko 40% ruchomych, z czego tylko 5% o
ruchu szybkim postepowym i 30% o wolnym postepowym. Prawidlowej budowy 34%.
Nie wiem co to jest: "0-1 komorka wielojadrzasta w polu widzenia, pojedyncze
aglutynaty drgajacych plemnikow w preparacie." Wynik badania posiewu to
pojedyncze Enterococcus faecalis.
Czy przy takich wynikach sa szanse na naturalna ciaze? Czy leczy sie to
farmakologicznie? Jestem nieco zalamana, bo u mnie tez nie jest dobrze...
Bardzo prosze o opinie.



Temat: poronienie
Jezeli poronienie zostalo spowodowane genetycznymi wadami zarodka, a tak jest
najczesciej, to progesteron nic nie pomoze, a moze nawet zaszkodzic i
podtrzymywac martwa juz ciaze, ktora w przeciwnym razie moze sama sie poronic i
w ten sposob mozna uniknac inwazyjnego zabiegu lyzeczkowania. Niedomoge
lutealna mozna stwierdzic na 100% po kilkakrotnej biopsji endometrium. Po
pierwszym poronieniu, prawdopodobienstwo nastepnego poronienia nie wzrasta. 30%
ciaz jest poranianych ze wzgledow genetycznych, a tutaj juz zadna ingerencja
farmakologiczna nie pomoze.
Gdyby istnienie naszego gatunku zalezalo od podawanego zewnetrznie
progesteronu, to juz dawno wyginelibysmy jak dinozaury.



Temat: kawa-kawa na odblokowanie
Witam! Dziewczyny poniewaz lek biore juz 10 dni moge stwierdzic ze
rzeczywiscie daje on dobre rezultaty patrzac na aspekt psychiczny, jestem
spokojniejsza bardziej wyluzowana, nie przerazaja mnie wieści o ciąży innych
znajomych, takze cos w nim chyba jest. Poniewaz ze preparat jest ziołowy nie
uzaleznia jak leczenie farmakologiczne, dlatego sie na niego zdecydowalismy bo
lek bierzemy z mężem.opakowanie zawiera 60 tabletek kosztuje 150,00zl.



Temat: HYPERPROLAKTYNEMIA
dziewczyny
i ja mam tę dolegliwość
poziom prolaktyny na czczo 6 X powyżej normy (~~ 109 przy normie 24, po mtc 206)
skarzyłam się na nieregularne cykle i leczono mnie na oko przez 3 l;ata
wreszcie trafiłam do endokrynologa .
konieczne jest znalezienie przyczyny podwyższonego poziomu PRL
i zacząć należy od rezonansu głowy, by wykluczyc gruczolaka przysadki.
jak okaże się, ze to nie gruczolak, to trzeba leczyć zaburzenia czynnościowe
prolaktynę produkuje przysadka mózgowa
jak jest guz to działając przez ucisk pobiudza przysadkę do pracy i może
uszkadzać mózg
gruczolaki dzielą się na mikro (do 1 cm) i makoro, te makro są gorsze do
leczenia
leczy się farmakologicznie i do operacji włącznie
operuje sie podobno prze nos

z dużym poziomem prolaktyny wiaże się iedobór progesteronu
mnie powiedziano, że hyperprolaktynemia to niemal niezawodna antykoncepcja
cykle sa bezowulacyjne, a nawet jakby były owulacyjne, to żaden zarodek się nie
utrzyma

dostałam parlodel (1 tab dzienie) i czekam na wizytę w szpitalu
bedą mi diagnozować przyczyny takiego wysokiego poziomu prolaktyny
mam sie zgłosić w dniu najblizszej miesiączki po nowym roku

odezwijce się do mnie
taeż się martwie
jedyna pociecha, że nie jesteśmy z tym sama

dodam jeszcez, że jestem mamą 3 latka
a moje kłopoty z cyklem zaczęły sie po ciąży
okres nie chciał sie wywołać, wię były zwykłe antykoncepcyjne, duphaston,
kaprogest - bez skutku

odezwijecie się
podaję adres bbbetka@wp.pl

pozdrawiam nadmorsko
beata



Temat: wtórna niepłodnośc 4
do Marii
Wcześniej monitorowałam (tj. zanim zlecono mi Cilest), teraz też zamierzam (ale
już nie w tym cyklu).
Brałam duże dawki Clostilbegytu i ta owulacja nawet była, ale co mi z tego -
dostałam przewlekłych plamień, lekarz zastanawiał się nawet nad ręcznym
złuszczeniem śluzówki macicy, żeby to wreszcie zahamować (farmakologicznie się
nie dało). Przestraszyłam się nie na żarty i ... zmieniłam lekarza.
Nowa lekarka zapisała mi Cilest, po którym wreszcie przestałam plamić,
no i cykl się wyregulował. Aktualnie czekam - a może uda się naturalnie
(tj. z małym Duphastonowym wspomaganiem ?)
A jak udało Ci się zajść w pierwszą ciążę, Mario ? Brałaś jakieś "wspomagacze",
czy naturalnie ?



Temat: Dobry lekarz od ciąż powikłanych i poronień ???
Dobry lekarz od ciąż powikłanych i poronień ???
Moim problemem są poronienia nawykowe. Jedyna ciąża, którą udało mi się
donosić była od początku do końca farmakologicznie podtrzymywana. Po
urodzeniu dziecka kolejną znowu poroniłam.
Chcielibyśmy spróbować powalczyć jeszcze o rodzeństwo dla naszego synka, ale
potrzebuję dobrego lekarza. Od paru miesięcy mieszkamy w Warszawie. Czy
możecie polecić kogoś, kto zajmuje się takimi przypadkami?

ciepło pozdrawiam
Oktawia



Temat: Tabletki?! Proszę, pomóżcie...
Poczulam sie zobowiazana:
mialam tyle samo lat, co Ty gdy zaszlam... Urodzilam dzieki pomocy chlopaka i
niogo inego. Nikt inny nie chcial mnie wesprzec. I wtedy wiedzialam,'ze moge'

Chlopak, ktory namawia na aborcje-nie dba o dziewczyne i nic o aborcji nie wie,
a ciaza to dla niego abstrakcyjny stan. Ogolnie, prawda jest ze pierwsza
informacja jest szokiem i ze trudno nie dzialać pod wplywem emcoji.
Wydaje mi sie, ze z 'Twojego' faceta ojca, ani partnera nie bedzie, a jego
propozycje i plany dotyczace Waszego slubu odejda w dal, tak jak teraz kiedy
JESTESCIE w trudnej sytuacji, a on doradza aborcje!
Jesli nie chcesz, nie czuzjesz tak, nie rob tego. Jesli jednak takie
rozwiazanie-a z muzulamaninem! wchodzi w gre i bedziesz samotna mamusią, do
twego 20letnia doradzam szybka aborcje, jeszcze farmakologiczną.
Ja trafilam, na kogos odpowiedzialnego, sama odpowiedzialna nie jestem. Gdyby
mnie wtedy zostawil, albo doradzal aborcje, pewnie bez mrugniecia okiem bym to
zrobila. On jednak milczal, a moze milczaco prtestowal, gdy widzial to moje
szarpanie sie. Teraz dziecko kocha bardziej niz mnie!!
p.s. tez zastanaweialam sie wtedy czy serce juz bije czy nie, i tez nie moglam
znalezc zadnego info, az chyba w 7 tyg. dotknelam sie mocniej do brzucha
i 'wyczulam'-nie fizycznie,ze ktos, cos tam jest.. Platoniczne uczucie.



Temat: Jak pomóc plemnikom?
kathrin78 napisała:

< dlatego też większość lekarzy
zajmujących się niepłodnością w przypadku kiepskich wyników nie zaleca leczenia
farmakologicznego.
<
Ponieważ jestśmy z mężem przed wizytą u androloga, chętnie wysłucham Waszych
rad.
Jak leki nie pomagają, to jakie są sposoby, aby wreszcie doczekać się
upragnionej ciąży. Wiem, że na tym forum wiele razy opisywane były różne
przypadki, ale często operujecie skrótami lub fachowymi zwrotami, które
niewiele mi mówią.
Będę wdzięczna za informacje.



Temat: miał ktoś nadżerkę?
u kobiet które nie rodziły nie powinno się wypalać. Jest to metoda którą lubią
ginekolodzy bo często mają możliwość wykonania jej we własnym gabinecie (mogą
zarobić). Wypalanie często skutkuje powstaniem blizn na szyjce macicy, co potem
utrudnia poród, a w krytycznych sytuacjach nawet zajście w ciążę. Poczytaj o tym
w necie. są środki farmakologiczne, które można zastosować (tanie, duża
skuteczność, brak komplikacji).
U mnie jeden gin chciał koniecznie wypalać, a jak poszłam do innego to
dowiedziałam się ze małych nadżerek, jeśli cytologia jest OK, to w ogóle nie
trzeba ruszać.
pozdrawiam



Temat: prawdy i mity o żylakach powrózka
prawdy i mity o żylakach powrózka
mój mąz ma następujące parametry nasienia: ilość ejakulatu: 6ml, ilość
plemników: 12 ml/ml, ruch postepowy - 40%, w miejscu - 5, prawidłowa budowa -
50 %...wszystkie inne badania ok., nie przyjmuje żadnych leków na poprawę
póki co...aha z tymi parametrami dość szybko zaszłam w ciąże ale szybko
poronioną...
ma żylaki powrózka, czy operować - oto jest pytanie ???
prawde powiem, że zgłupieliśmy, jak czytamy to z poprawą parametrów po
operacji na dwoje babka wróżyła, operacja pomaga lub nie a może nie operacja
tylko leki a może jedno i drugie... jedni specjaliści są bardzo "za", inni
ich besztają zarzucając interesowność, inni w ogóle kwestionują wpływ
leczenia operacyjnego i farmakologicznego w leczeniu niepłodności męskiej
czyli co? proponują metody wspomaganego rozrodu ale to też przecież
kosztuje... nie chodzi o to żeby cokolwiek komukolwiek zarzucać ale spróbujmy
może wyciągnąć jakies własne wnioski w oparciu o własne doświadczenia??? więc
leczyć i operować czy może nie tracić czasu i metody wspomaganego rozrodu,
jak sądzicie?? jakie rozwiązanie podpowiedzielibyście mnie w oparciu o swoje
doświadczenia?



Temat: tabletki anty - PCO - okres - co dalej?
Ja też mam podobne problemy. Ale pojawiły mi sie duzo wczesniej, niż zaczełam
brać pigułki - Diane 35. Miałam zawsze nieregularne cykle, wydłużały mi się do
40 50 dni, i zaczęłam mieć bóle w podbrzuszu, co miesiąc po innej stronie,
które utrzymywały się po kilka lub kilkanaście dni, było to bardzo męczące.
Bolało mnie przy chodzeniu, nagłych ruchach, przy napinaniu mięśni,przy
oddawaniu moczy . W końcu poszłam kiedyś na usg, tam wyszło ze na jajniku mam
torbiel 5 cm. Oczywiscie wtedy nie miałam pojęcia o PCO , wiec oczywiście
wpadłam w panikę - nowotwór. Byłam u lekarzy - kilku, proponowano mi terapie
zastzrykami, ale w końcu zdecydowano o terapii Diane 35, Jak brałam Dianę było
ok, wszystko się wyciszył. Teraz kilka miesięcy temu odstawiłam pigułki.
Wszystko wróciło, znów niesamowity ból po jednej stronie, torbiel ponad 5 cm,
endometrium ok. 8 mm, i juz ponad 40 dni nie mam okresu. Moj lekarz teraz mówi,
że leczenie farmakologiczne nie ma już sensu i najlepiej zrobić laparoskopie.
Nie chcę mieć jeszcze dziecka, ale czy efekt laparoskopi wystarczy na kilka
lat? Czy będę musiała to powtórzyć? I boje się czy odwlekanie decyzji o dziecku
kiedys nie zemści się tym, że bedę miała trudności z zajściem w ciąże.
Dodam jeszcze , że miłam badania hormonów, testosteron w górnrj granicy jak na
kobietę, za mało progesteronu.
I co mam o tym mysleć?



Temat: Dziewczyny o długich i nieregularnych cyklach łącz
ja również po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych mam nieregularny cykl
np dziś jest 44 dc i nie wiem co mam zrobić.czy pójść do ginekologa i prosić
o środki farmakologiczne , czy czekać. A z drugiej strony chciałabym zajść w
ciążę i jak dostanę hormony to obawiam się iż że nie uda mi się począć
dzidziusia. Jest to okropne uczucie . Postanoowiłam ,że w 50 dniu pójdę do
lekarza. Nie poddam się



Temat: Klinika "Invicta" Gdańsk
To jest bardzo wąska specjalizacja. Jeżeli masz stwierdzoną
przyczynę niepłodności w postaci przeciwciał na np. plemniki swojego
męża to wtedy immunolog pomoże Ci rozwiązac ten problem. Ale jeżeli
nie możesz zajśc w ciążę z innych powodów (np.PCOS, niedrożne
jajowody, problemy hormonalne i inn.) to ten lekarz raczej Ci nie
pomoże. Ja miałam przeciwciała i wystarczyło leczenie
farmakologiczne.



Temat: niepękajace pęcherzyki...
niepękajace pęcherzyki...
Witam Was Wszystkie,

Od roku staramy się o dziecko. Ponad rok temu przeszłam laparoskopię w
związku ze stwierdzona endomertiozą. Na dzien dzisiejszy usg nie stwierdza
powrotu choroby. Wszystkie badania moje i męża są poprawne, jedynie
prolaktyna utrzymywała się początkowo przy górnym limicie (szybko unormowana
przez bromergonem). Ponieważ nie udawało mi się zajść w ciążę podejrzewałam,
że zrobiły się zrosty i mam niedrożne jajowody. Zaczęłam leczyć się w
specjalistycznej przychodni która miała mi pomóc w znalezieniu przyczyny
niepłodności. Po półrocznym monitorowaniu cykli okazało się, że regularnie
nie pękają pęcherzyki. Biorę bromergon, clo oraz pregnyl (próby z podwójną
dawką zastrzyku również nie pomagają). Oczywiście tworzą się torbiele i w
drugiej części cyklu zmuszona jestem brać orgamertil żeby wyczyścić wszystko
do nastepnego cyklu. Na ostatniej wizycie usłyszałam, że skoro
farmakologiczne metody nie działają, to jedynym wyjściem jest in vitro. Jasne
i krótkie stanowisko lekarza o konieczności in vitro przestraszyły mnie.
Oczywiście brałam i biorę taka ewentualność pod uwagę, ale tak naprawde nie
wierzyłam, że nie uda się sposobami naturalnymi. Dałam sobie jeszcze czas
przez dwa najbliższe miesiące...
Proszę napiszcie, czy miałyście podobne doświadczenia i jak sie zakończyły
lub jak sie leczycie.
Dziekuje
awa



Temat: Androlog !
Androlog !
Czy są na tym forum panowie którzy korzystali z pomocy androloga.
Wynik z mojego nasienia nie jest taki najgorszy wszystkie normy są OK !
oprócz liczebności plemników.Mnie i mojej małżonce zaproponowano ICSI.
Czytałem różne wątki na tym forum i tak trochę się obawiam, że niektórzy
lekarze traktują takie osoby jak my jako "FRAJERóW DO ORżNIęCIA" i zawsze
proponują zabiegi z górnej półki.Nie jestem sknerą i koszty nie są dla mnie aż
takie ważne,ale jest coś we mnie jak zdrowy rozsądek.Mam nadzieję ,że moją
przypadłość można jakoś wyleczyć farmakologicznie.Zanim poznałem swoją obecną
małżonkę miałem inną narzeczoną ,która była ze mną w ciąży.To było jakieś 12
lat temu.Jakoś nieszczęśliwie złożyło się ,że ona poroniła.
Mam takie zapytanie,czy jest ktoś na tym forum ,kto leczył się z tej
przypadłości.Ciekawy jestem czy ktoś się z tego wyleczył.



Temat: Dziewczyny o długich i nieregularnych cyklach łącz
ja tez po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych borykalam sie z cyklami ponad
50 dniowymi, ale poszlam do ginekologa i od tego czasu jestem caly czas na
Duphastonie od 16 do 25 dc, wiec mam zupelnie regularne miesiaczki wywolywane
sztucznie, ale zawsze. Przy moich dlugich cyklach okazalo sie, ze nie mam
owulacji, a wiec nie mam mozliwosci zajsc w ciaze, dlatego dostaje takze
Clostilbegyt i Bromergon. Clo od 3 do 7dc po 2 tabletki, a Bromergon od dwoch
tygodni, bede brala non-stop 3 razy dziennie po 1/2 tabletki. Po co sie meczyc
i zastanawiac, kiedy wszystkie te sprawy da sie uregulowac farmakologicznie?



Temat: nie denerwuj się, bo to zaszkodzi dziecku
Ja chcialam dodac, ze stres jest jak najbardziej zwiazany z podwyzszeniem
cisnienia tetniczego, co jest bardzo niebezpieczne w ciazy, np. jest jednym z
powodow przedwczesnego oddzielania sie lozyska, z czym niestety ja sie borykam
i moge jedynie domniemac, iz bylo to spowodowane wzrostem i skokami cisnienia
tetniczego - za bardzo sie zestrestowalam. Teraz mam zalecone lezenie w lozku i
bezwzgledny spokoj oprocz oczywiscie srodkow farmakologicznych.
Pozdrawiam Wszystkie przyszle mamusie i zycze spokoju



Temat: Informacja o dzialalnosci Women on Waves
Informacja o dzialalnosci Women on Waves
Polska

Kobiety na Falach (Women on Waves) udostepniają tylko
metodę wczesnej aborcji (link uslugi aborcyjne).
Metoda ta polega na podaniu doustnie i/lub dopochwowo
substancji o działaniu poronnym.

Kobiety na Falach (Women on Waves) mogą podać Ci
środki farmakologiczne nie pózniej niż do 16 dnia po
upływie terminu przewidywanej miesiączki.

Nasze usługi są wykonywane według holenderskich
standardów medycznych, włącznie z ich poufnym
charakterem

GORACA LINIA tel.: 503 366 466

Email: info@womenonwaves.org

Jeżeli ciąża trwa ponad 16 dni po upływie terminu
przewidywanej miesiączki, to prosimy Cię o kontakt z
kliniką w Berlinie w celu umowienia się na zabieg w
Niemczech, lub kierujemy na poradnictwo psychologiczne
do Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.

Klinika w Berlinie, Republika Federalna Niemiec:
Balance
Mauritius-Kirch-Straße 3
10365 Berlin - Lichtenberg
S und U Bahnhof Frankfurter Allee
Lageskizze
Telefon: 030 - 55 36 792
E-mail: balance@fpz-berlin.de

www.fpz-berlin.de/kontakt.htm

Poradnictwo:

Polish Federation for Women and Family Planning
adres:
00-150 Warszawa,
ul. Nowolipie 13/15,
tel./fax: (0-prefix-22) 635 93 95
www.federa.org.pl
e-mail: federkob@waw.pdi.net




Temat: Informacja wazna dla kobiet
Informacja wazna dla kobiet
Polska

Kobiety na Falach (Women on Waves) udostepniają tylko
metodę wczesnej aborcji (link uslugi aborcyjne).
Metoda ta polega na podaniu doustnie i/lub dopochwowo
substancji o działaniu poronnym.

Kobiety na Falach (Women on Waves) mogą podać Ci
środki farmakologiczne nie pózniej niż do 16 dnia po
upływie terminu przewidywanej miesiączki.

Nasze usługi są wykonywane według holenderskich
standardów medycznych, włącznie z ich poufnym
charakterem

GORACA LINIA tel.: 503 366 466

Email: info@womenonwaves.org

Jeżeli ciąża trwa ponad 16 dni po upływie terminu
przewidywanej miesiączki, to prosimy Cię o kontakt z
kliniką w Berlinie w celu umowienia się na zabieg w
Niemczech, lub kierujemy na poradnictwo psychologiczne
do Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.

Klinika w Berlinie, Republika Federalna Niemiec:
Balance
Mauritius-Kirch-Straße 3
10365 Berlin - Lichtenberg
S und U Bahnhof Frankfurter Allee
Lageskizze
Telefon: 030 - 55 36 792
E-mail: balance@fpz-berlin.de

www.fpz-berlin.de/kontakt.htm

Poradnictwo:

Polish Federation for Women and Family Planning
adres:
00-150 Warszawa,
ul. Nowolipie 13/15,
tel./fax: (0-prefix-22) 635 93 95
www.federa.org.pl
e-mail: federkob@waw.pdi.net




Temat: Jak do nich dotrzeć???
chyba mam za ciężką głowę, co to znaczy że się handluje ciążą
farmakologiczną? Kto handluje? lekarz, kobieta?????????



Temat: szukam mam z nadcisnieniem w ciąży?
szukam mam z nadcisnieniem w ciąży?
Cześć Kobietki,
napiszcie jak jesteście leczone (czy w ogóle farmakologicznie, czy tylko
leżenie?), w którym tygodniu ciąży sie zaczęło?
Czekam z niecierpliwością na Wasze wypowiedzi!
werata 40tc




Temat: farmakologiczna aborcja
farmakologiczna aborcja
zazycie leku na wrzody zoladka doprowadza do samoistnej aborcji pomiedzy 7-9
tyg. ciazy. a lek jest dopuszczony w Polsce i chetnie przepisywany przez
lekarzy ogolnych. po zazyciu nastepuje krwawienie, jak przy miesiaczce.
skutecznosc 97%.



Temat: czy jest ktoś kto może mi pomóc, chodzi o kłamstwo
jest możliewe usunięcie ciąży za pomocą środków farmakologicznych, do (chyba ) 9
tygodnia ciąży. Nie wiem ile może to kosztować.




Temat: Karmienie piersią, a kłopoty z zajściem w ciążę...
To jest kwestia indywidualna. Jedna zajdzie, inna nie, dopóki nie
skończy karmić.
Wiele kobiet, które mają podwyższony poziom prolaktyny (z innych
powodów niż karmienie) musi się leczyć farmakologicznie (obniżać jej
poziom), żeby móc zajść w ciążę.




Temat: Mam problem
Mam problem
Jestem w 2,5 tyg ciąży , której chcę się pozbyć farmakologicznie , mam mało
czasu , potrzebuję do tego lekarza , matko może ktoś zna kogoś kto może
pomóc , jest ztym bardzo ciężko , dziękuję



Temat: czy któraś z Was nie żałuje wykonania aborcji?
Nie ma sensu rozwodzic sie nad losem Magdaleny.kinko, gdyz sprawa jest
nieaktualna, dziewczyna próbowała aborcji farmakologicznej, ale sie nie
powiodła, w związku z czym prawdopodobnie nadal jest w ciąży.




Temat: Simone Veil
Simone Veil
zastanawiam sie duzo nad tym, co myslec o takim jak tam prawie aborcyjnym,
mimo wszystko pewne kwestie mnie zastanawiaja;
ostatnio dopuszczono we Francji możliwość 'IVG a domicile' czyli przerwania
ciazy w domu poprzez podanie leku powodujace poronienie, ktory do tej pory
jako metode farmakologiczna przerwania ciazy przeprowadzono tylko w szpitalu.
Od tego miesiaca, kobieta bedzie mogla zarzyc ten lek w domu (oczywiscie pod
kontrola lekarska). Mnie szokuje juz sam tytul brzmiacy troche jednak za
lekko 'przerywanie ciazy w domu'
Po drugie statsytyka wykonywania zabiegow przerywania ciazy we Francj jest
bardzo wysoka, co znaczy ze dopuszczalnosc jej przerwania tak liberalna jak
tam, pozwala na traktowanie jej jako jednej z metod antykoncepcyjnych.
w jednym z ostatnich "le Monde" sa informacje, ze ok jedna piata kobiet
miedzy 15-26 rokiem zycia ma za soba zabieg przerwania ciazy.
niezaleznie od watpliwosci moralnych, ktore dla osoby posiadajacej inne
poglady nie sa argumentem, pojawia sie pytanie o zdrowie tych mlodych kobiet,
poniewaz jak wiadomo, to nie jest zupelnie neutralna i naturalne.
jesli chodzi o argument ze tak liberalne prawo w gruncie rzeczy pozwala
kazdemu zachowac swoje przekonania i swoja moralnosci i dzilac kierujac sie
nia, to ciekawy jest przypadek, ktory trafil zreszta przed Europejsi Trybunal
Praw Czlowieka, orzeczenie padlo niedawno. Pani Vo, bedac w ciazy udala sie
do kliniki w zwiazku z jakims problemem i zostala pomylona z inna pania Vo,
ktora z kolei czekala na zabieg przerwania ciazy, w skutek pomylki, pani Vo
mowiacej slabo po francusku przerwano ciaze, dla niej osobiscie byla to
olbrzymia tragedia i uznala to za spowodowanie smierci jej dziecka a nie
usuniecie plodu - zgodnie z jej wizja swiata bylo to zabojstwo - sad uznal
(zreszta stosujac obowiazujace prawo nie mogl uznac inaczej i to potwierdzil
strasbourski Trybunal) ze takie przekonanie nie moze w swietle prawa cieszyc
sie ochrona. niezaleznie od prawniczej poprawnosci wywodu, logiki itp to
orzeczenie jest moim zdaniem sprzeczne z poczuciem sprawiedliwosci, poniewaz
dla tej kobiety byla to tragedia rowna z zabiciem czlowieka. Ciekawe, ze
argumenty czesto uzywane w dyskusji nad aborcja, ze liberalne prawo aborcyjne
pozwala na pluralizm pogaldow i daje wybor - i ze dla jednych nienarodzone
dziecko moze byc plodem, dla innych czlowiekiem - tu widac ze jakos sie nie
od konca daje pogodzic.



Temat: co teraz????????????
Kask,
Ogromnie mi przykro. Strata ciazy boli, a pozamaciczna to traumatyczne
przezycie, bo nie tylko, ze tracimy cos bardzo cennego to jeszcze potencjalnie
zagraza naszemu zyciu.
Moja pozamaciczna (umieszczona w jajowodzie i zdiagnozowana w 6tc) w zeszlym
roku skonczyla sie zastrzykiem Methotrexate, po ktorym HCG spadlo do zero po
okolo 4 tygodniach. Lekarz zalecil pozniej zrobienie HSG celem sprawdzenia
droznosci jajowodow.
Nie piszesz, czy obie ciaze byly w jajowodzie, czy pierwsza byla umieszczona
poza jajowodem np jamie brzusznej, pecherzu.
Ciaze pozamaciczne najczesciej zagniezdzaja sie z jajowodzie i sposob
postepowania jest rozny w zaleznosci od stanu zaawansowania pacjentki,
symptomow, hematologicznej stabilnosci itd. Najczesciej usuwane sa operacyjnie
(laparoskopia lub laparotomia) albo farmakologicznie (methotrexate).
Lekarz zalecil Ci badanie HSG, ktore oceni czy drugi jajowod jest drozny. TO
jest tylko ocena droznosci, a nie funkcjonalnosci tego jajowodu, bo to badanie
nie daje informacji nt. struktury mikroskopowej nablonka wyscielajacego
jajowody. Jezeli jajowod jest drozny to masz duze szanse zajscia w ciaze.
Oto statystyki.
Kobiety z jednym drozmym jajowodem (jezeli nie ma innych przyczyn nieplodnosci)
zachodza w ciaze po 9-12 miesiecach staran, co przy sredniej dla 25-letniej
zdrowej kobiety wynoszacej 6 miesiecy, nie jest tak dlugo.
Po jednej ciazy pozamacicznej ryzyko wystapienia kolejnej wzrasta z 1% do 10-
15%, wiec masz wciaz 85-90% szans, ze nastepna ciaza bedzie wewnatrzmaciczna.
Statystyki sa zdecydowanie po Twojej stronie.
Jezeli jajowod jest niedrozny to lekarz zdecyduje o dalszym postepowaniu. W
najgorszym przypadku moze czeka Cie in vitro, ale bedziesz bardzo dobrym
kandydatem, bo in vitro zostalo wlasnie "wymyslone" dla pacjentek z wadliwym
systemem transportu zarodkow do macicy.
Na razie sie nie martw. Poczekaj troche na zagojenie ran i tych na ciele i tych
na duszy i zrob HSG, a pozniej z lekarzem zadecydujesz co robic dalej.
Ja po mojej pozamacicznej przylaczylam sie do anglojezycznego forum
www.ectopic.org gdzie znalazlam duzo wsparcia i informacji w trakcie, zaraz po
i teraz.
Na pocieszenie dodam, ze jestem obecnie w zdrowej wewnatrzmacicznej ciazy,
ktora przebiega ksiazkowo i synek zdrowo rosnie.
Powodzenia i trzymam kciuki.
Majka



Temat: z poronieniami da sie wygrac!
Cześć Dziewczyny,

Ja się po raz pierwszy udzielam na tym forum ale od dłuższego czas pilnie
czytam Wasze posty. Moja historia w skrócie jest taka: w wieku 24 lat zaszłam w
ciążę i bez żdnych problemów urodziłam we wrześniu 2002r. zdrową dziewczynkę.
Żadnych komplikacji nie było ani w czasie ciąży ani w czasie porodu. Gdy Zosia
miała 2 latka postanowiliśmy z mężem postarać się o rodzeństwo. No i tu zaczęły
się problemy. Najpierw przez 8 miesięcy nie mogłam zajść w ciążę (w tym czasie
zbadaliśmy nasienie męża, mój poziom progesteronu i prolaktyny i wszystko było
OK) a póżniej gdy się już udało to w lipcu zeszłego roku poroniłam w 9tc ale
zarodek nie rozwijał się już od 6 tygodnia. Po tym poronieniu nie miałam
robionych praktycznie żadnych badań (tylko toxo i cytomegalię) bo w 5tc
złapałam od córeczki infekcję wirusową i uznano, że najprawdopodobniej to było
przyczyną. Po 5 miesiącach znów zaszłam w ciążę (tym razem bez problemu)ale w
6tc poroniłam samoistnie. Dodam, że za pierwszym razem też nie miałam zabiegu
bo udało się wywołać poronienie farmakologicznie. No i teraz zaczęłam się już
poważnie martwić. Wprawdzie w tej ostatniej ciąży też byłam w 5tc przeziębiona
ale jakoś trudno mi uwierzyć,że w tym tkwi przyczyna moich niepowodzeń. Tym
razem lekarz także niechętnie kieruje mnie na różne badania bo wiadomo, mam już
dziecko więc te dwa poronienia mogły być tylko fatalnym zbiegiem okoliczności.
Dostałam skierowanie na toxo, cytomegalię, hormony tarczycy i to wszystko. A ja
czytam wasze posty i jestem przerażona jak wiele może być przyczyn poronień.
Moje pytanie jest następujące: czy w moim przypadku gdy mam już jedno zdrowe
dziecko jest sens robienia badań w kierunku zespołu antyfosfolipidowego oraz
trombofilii. Czy jest możliwe, żeby w pierwszej ciąży nic się nie działo a
teraz niepowodzenia były właśnie na tym tle? Czy są jakieś badania, które
zasugerowałybyście w moim przypadku?

Z góry serdecznie dziękuję za każdą odpowiedź.
Magda




Temat: 12 tydz. i trzecie USG!!!
Co do ilości robionych USG szkoły są różne. Ja na poczatku ciąży chodziłam do
gina, który przy każdej wizycie chciał robić USG. Pytałam, czy to nie jest
szkodliwe i mówił, że nie. Ale ja miałam wrażenie, że bardziej mu zależy na
tych 60 zł, które brał za każdym razem (oprócz 70 zł za samą wizytę!!) i z tego
względu zmieniłam lekarza (nie mialam do niego zaufania).
W sumie miałam robione u niego 2 razy USG w 6. i 10. tyg. ciąży.

Moj obecny gin z kolei twierdzi, ze pierwsze USG powinno się robic dopiero koło
20 tygodnia, chyba, że są jakieś wskazania typu choroby genetyczne w rodzinie
(zespół Downa mozna zdiagnozowac m.in. na podstawie grubości fałdu skórnego u
kilkunastotygodniowego zarodka). Przy USG dopochwowym (a takie raczej wchodzi w
rachubę w początkowych tygodniach ciąży) podobno podnosi sie nieznacznie
temperatura tkanek, co może (ale nie musi) wpływać na delikatną strukturę,
jakim jest maluszek w tym wieku w brzuszku.

Słyszałam tez opinię, że robi się po jednym USG w trymestrze. To pierwsze ma za
zadanie stwierdzić, czy ciąża nie jest przypadkiem pozamaciczna i czy
zarodeczek sie zagnieździł.

Co do przeziębienia, to nie wydaje mi się, żeby na USG dało się zaobserwować
jakieś jego skutki... Ale nie znam się na tyle.

Ja w drugim miesiącu ciąży byłam potwornie przeziębiona, na szczeście bez
większej gorączki (38 st.C). Najlepiej nie brać żadnych leków
farmakologicznych, bo w pierwszym trymestrze rozwijają się wszystkie narządy
dzidziusia. Chyba, że lekarz powie, że to konieczne, a ginekolog potwierdzi i
pozwoli. Ja leżalam pod kołdrą, piłam mleko z czosnkiem i miodem na zmianę z
herbatą z sokiem malinowym i cytryną. Na wysoką gorączkę wolno doraźnie jedną
tabletkę paracetamolu - ale najlepiej skonsultuj to ze swoim ginem.

Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrówka!
Magda i Staś (38 tc) jeszcze w brzuszku



Temat: SKIERNIEWICE
Witam!
Zgadzam się, że w Skierniewicach nie ma wybitnych specjalistów, a niektórym wręcz powinno być zabronione leczenie. Jednak wiele z nas nie ma możliwości za każdym razem leczyć się w Wa-wie lub Łodzi.
Mogę opisać moje doświadczenia z wymienionymi wyżej lekarzami. Pierwszą ciążę prowadził Koneczny, Julia ma już 7 lat. Byłam bardzo zadowolona, był zawsze miły i jak coś mnie niepokoiło mogłam zadzwonić i przyjechać. Fakt jest taki że: już wtedy cenił się wysoko, oraz że moja ciąża nie była problematyczna, poza przedwczesnym rozwarciem, przepisał zastrzyki (nie pamiętam jakie) i było ok. Urodziłam 2 tyg. przed terminem (co uważam mieści się w normie), Koneczny był przy porodzie, byłam zadowolona. Po paru latach, na skutek pigułek anty (cały czas u Konecznego) zaczęłam mieć problemy hormonalne. M. in. wrócił pokarm, przytyłam. Poszłam do lekarza. Podczas badania piersi stwierdział zgrubienie i zalecił usg, z którym jednak kazał poczekać do nast cyklu miesiączkowego. Co ja wtedy przeżyłam. Nie czekałam miesiąca, usg było ok, żadnych zgrubień czy guzków. Z wynikami wróciłam do lekarza, próbował mnie leczyć farmakologicznie nie zlecając żadnych badań (oczywiście bez efektu). Tu zakończyłam wizyty u niego.
Drugą ciążę prowadził dr Florek, Maja urodziła się 13.04.2007. Poszłam do niego, ponieważ słyszałam wiele dobrych opinii, oraz o trójwymiarowym USG. Młody, czarujący, dowcipny, przede wszystkim stąd ta renoma. A w rzeczywistości mało konkterny, cwaniak, zbyt pewny siebie, mówi o sobie "mistrz". Jednak nie umiałam od razu właściwie go ocenić, no i zdjęcia córci z palcem w buzi mnie zaczarowały. Ciąża przebiegała beż kłopotów, postarch padł w ok 10 tyg, jak dopadło mnie zapalenie płuc. Umiał doradzić interniście, wszystko skończyło się dobrze. Jak w poprzedniej ciąży miałam przedwczesne rozwarcie, ale brak śrdoków zapobiegawczych ze strony Florka (sorki - kazał więcej odpoczywać - he). Na ostatniej wizycie (środa - miesiąc przed terminem) wypytałam czy może być przy porodzie, zapewnił że tak, wystarczy zadzwonić i będzie dobrze, ale jeszcze ze 2 tygodnie. Wody mi odeszły w piątek (2 dni później), dzwonię a pan dr pyta cynicznym głosem "i co mam przyjechać?". Na moje stanowcze TAK, kazał jechać do szpitala i zadzwonić po badaniu. Po badaniu, powiedzał mężowi że będzie za godzine. Był za dwie, cwaniackim krokiem przybył, rozbawił Panie położne, zbadał mnie, wesoło kazał "pupcią kręcić". Po czy po 20 minutach po prostu wyszedł, rzucacjąc na odchodne że ma ważne sprawy w domu!!! Urodziłam bez problemu, jednak bardzo mnie zdenerwowal. Córcia kwalifikowała sie do wcześniaków, na szczęście wszystko było dobrze i nie wymagała specjalnej z tego względu opieki, ale niewiele brakowalo.



Temat: Waham sie, czy miec dzieci..
Waham sie, czy miec dzieci..
Przypuszczam, ze ten temat poruszany byl juz tu wielokrotnie, ale pisze
pierwszy raz i wlasciwie pierwszy raz mowie o tym publicznie. Trudno mi sie
plynnie wlaczyc w tok dyskusji, napisze wiec od poczatku. Jestem chora na
epilepsje o nieustalonym pochodzeniu. Choruje praktycznie od
zawsze. Na szczescie moja padaczka nie jest lekoodporna, w moim przypadku
leczenie farmakologiczne praktycznie przyhamowalo duze ataki. Duze napady na
marginesie byly okropne, z aura, przywidzeniam, po nich nieraz dniami
dochodzilam do siebie.. Raz ze stanem padaczkowym znalazlam sie nawet w
szpitalu. Coz z tego, ze dzis sa sporadyczne, kiedy wciaz nekaja mnie male (
nieustanne deja vu, nadwrazliwosc na mrugajace swiatlo ), smieje sie, ze
moglabym sluzyc za wzor chorego w Sevres pod Paryzem. Niedawno wyszlam za maz,
po dlugim oczekiwaniu na kogos naprawde godnego zaufania. Chcemy miec
oczywiscie z mezem dzieci. Tzn. maz chce, jest pelen optymizmu, wierzy slowom
lekarza, ja boje sie ogromnie. Obwiniam go nawet o niefrasobliwosc w tym
wzgledzie. Jak moglabym moje malenstwo obarczyc czyms tak strasznym? Moj
lekarz prowadzacy ( notabene znany specjalista dr Piotr Zwolinski z Warszawy -
goraco polecam )zacheca mnie do urodzenia dziecka twierdzac ze wsrod kobiet
prowadzonych przez niego wszystkim udalo sie bezpiecznie przejsc ciaze i
urodzic zdrowe dzieci. Ufam mu od lat, jak najbardziej, ale coz z tego, kiedy
obawy i tak pozostaja. A co jesli jednak? Ktos kogo bede kochac najbardziej w
swiecie, bedzie tak potwornie sie meczyl i to z mojej winy? Martwie sie tez o
swoj stan, dziecku nic nie przyjdzie z matki, ktora zamiast byc dla niego
oparciem bedzie ciezarem i nigdy nie wiadomo kiedy zawiedzie w najmniej
oczekiwanym momencie. Dlatego pragne porozmawiac bezposrednio z kobietami,
ktore maja to samo co ja i posiadaja dzieci. Jak przebiegala wasza ciaza, jak
przeszlyscie porod. Czy moze lepsze jest cesarskie ciecie? Czy przez okres
ciazy bralyscie leki przeciwpadaczkowe w takiej samej ilosci? A co potem? Jak
ciaza i porod wplynely na czestotliwosc atakow? I co najwazniejsze - czy
dzieci sa zdrowe? Jak w ogole macie sile przetrwac kazdy dzien bez strachu?
Jak dawalyscie sobie rade z trudami pierwszych miesiecy, co ze wstawaniem w
nocy, niedoborem snu, ciaglym zmeczeniem? Dr Zwolinski twierdzi, ze dziecko
moze odziedziczyc po mnie nie padaczke, ale np. słaby układ nerwowy. Tez malo
pocieszajace.
Prosze, podzielcie sie ze mna doswiadczeniami. A moze ktoras z was swiadomie
zrezygnowala z posiadania dzieci? Czy warto podjac to ryzyko? Pomozcie.



Temat: aborcja farmakologiczna - rady a nie oskarżenia
rozumiem doskonale że Ciebie to bardzo bardzo przeraża i przewraca
całkiem Twój dotychczasowy świat, jednak powtórzę jeszcze raz
dosadnie jeśli jestes w ciąży to jeśli urodzisz je to ono będzie
z Tobą żywe i kochane najfantastyczniejsze i oczywiście niegrzeczne,
jeśli je zabijesz to będzie przy Tobie stało ale martwe ono
zostanie w Twojej głowie, w pamięci i da znac o sobie w najmniej
odpowiednich momentach, nie ma tak, że po zabiegu wracasz do
dotycczasowego życia!!!!! Poczytaj sobie posty a zobaczysz jak po
aborcji wszystko traci sens, cały ten luz, który chcemy zatrzymac
przy sobie, ten sprzed ciąży, tę wolność, tego już nie będzie
obojętnie jaką decyzje podejmiesz to jeśli dziecko już jest to ono
tu zostanie i nad tym się najbardziej zastanów. Jeśl ijesteś w ciąży
to wkraczasz w nowy etap życia, niekoniecznie gorszy, taka jest
kolej rzeczy )) Nie rób tego błedu i nie podejmuj decyzji o
ewentualnej aborcji, obojętnie czy to farmakologiczna aborcja czy
zabieg u rzeźnika to i tak jest zabicie dziecka ( które potem za
sobą "ciągniemy" do końca zycia, no chyba że ktos nie ma uczuć to
może i tego nie ciągnie ale jakoś w to nie wierze, patrząc po
postach tutaj zamieszczanych, spójrz chociażby na marikaa30. Nam się
wydaje że my damy rade, że my tak nie będziemy miały, że nas nie
dosięgną skutki aborcji, a g... prawda, jesteśmy tylko ludźmi.
Jeśli jesteś wciąży to oczywiście Twoim obowiązkiem jest powiedzieć
o tym ojcu dziecka, co niekoniecznie musi oznaczać, że staniecie się
rodziną, wystarczy jeśli pomoże Ci finansowo, a reszta jakoś bedzie.
Zresztą o czym tu gadac, zrób test i głowa do góry, nie stresuj się
tak, bo Ci się okres dodatkowo spóźni od tego stresu a i wątroby
szkoda.
daj znać jak wynik

pozdrawiam
monika



Temat: Łódź
A ja go niestety nie polecam, uważam że jest bardzo pazerny na kasę. Lekarz na
WAM stwierdził u mnie torbiel na jajniku a ponieważ stało się to 2 raz więc
zalecił laparoskopię lub całkowite nacięcie powłok brzusznych co oczywiście
mnie załamało. Znajomy lekarz innej specjalizacji polecił mi wiec dr.
Jasińskiego a ten ochoczo zabrał się do leczenia mnie. Owszem jest bardzo miły
i opiekuńczy ale jednocześnie bardzo mnie zawiódł. Przez 1/2 roku faszerował
mnie drogimi lekami, za każdą wizytę co m-c brał 70zł a że w domu cwaniak USG
nie ma więc musiałam jeździc dodatkowo co m-c na przyrodnicza na to badanie
gdzie za wykorzystanie do tego celu sprzętu szpitalnego brak ode mnie dodatkowo
jeszcze 30zł. Full kasy wydałam, nerwy straciłam a torbiel nie zniknęła a
raczej się powiększyła nawet wraz z moją wagą na której znacznie przybrałam
przyjmując zapisane przez niego środki. W końcu po 8 m-cach, po kolejnym
badaniu USG stwierdził ze tego się jednak nie da usunąć farmakologicznie i że
on mnie najchętniej po kolejnej miesiaczne zoperuje. Zapytałam o laparoskopię
dowiadujac się wcześniej w NFZ że jest refundowana ale on mi ją zdecydowanie
odradził aby chwile później sie wygadać że jej po prostu nie robi i nie umie.
Poprosiłam więc o skierowanie do szpitala i żeby mi powiedział co ze mną będzie
a on na to że śpieszy się odebrać kolejny poród i żebym do niego po skierowanie
na kolejną prywatną wizytę się pojawiła a wtedy na spokojnie za kolejne 70zł mi
wszystko wyjaśni. Szlag mnie trafił i więcej moja noga u niego nie postanie.
Jak płacić i chodzić prywatnie do do takiego który ma choć aparat USG i umowę z
jakimś laboratorium. Nie polecam go więc osobiście choć no mojej koleżance
pomógł zajść i utrzymać ciąże choć inni wyrokowali bezpłodność ale potem jest
ponoć przy cesarce bardzo macice pokaleczył i orzekł że wiecej dzieci mieć nie
będzie a tymczasem ona zostanie po raz kolejny matką i ciąza przebiega bez
problemów - co więcej znowu została jego pacjentką. Ale wybór należy do Was. Ja
aktualnie chodzę do dr. Sobkiewicza i jestem zadowolona choc sa wizyty że ma
zbyt wiele pacjentek, trzeba czekac w kolejkach, płacić 70zł za prywatną wizytę
w Salve na ul. Struga 3 we wtorki i soboty. Czasami zanadto mu się śpieszy po
prostu ale nie ma ideałów. Zobaczymy jak się mną zajmie gdy będe w ciąży, wtedy
przjedzie prawdziwy test. Szczególy na stronie www.salve.pl. Teraz mają tam
promocyjny program leczenia niepłodności "nasze dziecko".



Temat: przed ICSI-co robić ?
Gość portalu: Ilka napisał(a):

> Witam serdecznie i bardzo wam wszystkim dziękuję za informacje. Czy wy
> dziewczyny, które leczycie się w novum jesteście zadowolone ze swojego
wyboru ?
>

Ja tak -klinika miesci sie niedaleko. No, mam do przejechania cala Warszawe,
ale to nic w porownaniu z osobami, ktore dojezdzaja z innych miejscowosci...
Maja swietne wyniki. Juz raz mi sie u nich udalo zajsc w ciaze - mam roczna
coreczke.

> Bo ja jestem chyba uprzedzona do tej lecznicy.

Jest wiele klinik w calej Polsce. Druga tak doswiadczona jak nOvum jest
wspomniany Bialystok (dwie kliniki) - moze tam poczulabys sie lepiej....
>
> W przyszły poniedziałek kończę 28 lat, to chyba dużo w kontekście tego
> zabiegu, więc chyba moje szanse też są mniejsze.

To wcale nie jest duzo, jezeli tylko szybko przystapisz do stymulacji. Ja ICSI
mialam w wieku 30 lat, rodzilam w wieku 31 lat.

> żadnych badań, na razie byliśmy u androloga i najbardziej obawiam się tego,
że
> może się okazać, że ze mną też będą jakieś problemy.

Nie martw sie na zapas, naprawde masz szanse na ciaze!!

jaki jest koszt tej
> operacji ?

Nie pamietam juz dokladnie, ale ok. 2000 czy 2500 zl prywatnie wykonane przez
androloga przyjmujacego w nOvum (jego jednego z tej kliniki nie polecam, bo mam
wrazenie, ze zalezy mu tylko na wyciagnieciu pieniedzy. Zwodzil nas dlugo
nadzieja na poprawe, a przeciez wyniki meza byly na tyle slabe, ze nawet pewna
poprawa raczej nie kwalifikowalaby nas chocby do inseminacji. I tak trzebaby
robic IVF lub ICSI.
>
> trochę mnie zmartwiłaś, bo myślałam, że da się polepszyć jakość nasienia
> poprzez leczenie farmakologiczne

Troche moze zbyt kategorycznie napisalam. Mozna farmakologicznie poprawic
nasienie. Nie wiem, jak zle jest u was - u nas bylo bardzo slabo. Poprawa pewna
nastapila, ale to i tak nic nam nie dawalo. Sprobowac warto, byle nie za dlugo,
bo szkoda czasu.

Zajrzyj koniecznie na www.nasz-bocian.pl. To strona poswiecona problemowi
nieplodnosci - znajdziesz tam cala mase odpowiedzi na nurtujace cie pytania.

pozdrawiam,
aga



Temat: ile kosztuje aborcja w 2 mies ciąży?
Ludzie! Dziewczyna zadała konkretne pytanie, a wielu z was zaczyna pieprzyć
jakieś religijne farmazony! To jest forum "Cosmopoltan" czy "Naszego Dziennika"
albo "Gościa Niedzielnego" czy innego pisemka dla nawiedzonych pacanów?
Wszędzie pełno katolickich oszołomów... A ci, którzy proponują donoszenie ciąży
i późniejsze oddanie dziecka do adopcji (bo rzekomo aborcja to straszna
zbrodnia): nie istnieją żadne przesłanki, aby zdrowa kobieta miała jakieś
problemy emocjonalne z powodu usunięcia ciąży - wyjątkami są właśnie niektóre
Polki i inne kobiety z krajów wyznaniowych, gdzie triumfy święci obłudne,
katolickie wychowanie. Kobieta racjonalna, nie respektująca systemu chorych,
katolickich "wartości", nie odczuwa specjalnego dyskomfortu po aborcji. Zabieg,
jakich wiele. Natomiast pełno jest kobiet przeżywających prawdziwe dramaty:
kobiet, które posłuchały kościelnych fanatyków i oddawały noworodki do
adopcji... Ale tego katolicy nie zrozumieją, a nawet jeśli, to i tak mają to
gdzieś: przecież ani na dobro "narodzonych" dzieci, ani tym bardziej dobro
kobiet ich nie interesuje, dla nich najważniejsze są emriony (zwłaszcza cudze).
A podstawowa sprawa jest taka, że propozycje tego typu są po prostu bezprawne i
jest to zwykle bezczelny, chamski chwyt: dziewczyna, która pod wpływem
katolickiej indoktrynacji rodzi dziecko (którego nigdy nie chciała), zostaje z
nim sama, bo żadnych chętnych do adopcji nie ma... Jest tylko katolicka
ciemnota i obłuda...
Ale do rzeczy: zabieg kosztuje ok 1000-1500 zł, zależnie od miasta, Warszawa
jest pewnie najdroższa. Ale lepiej znajdź jakiegoś sensownego ginekologa i
porozmawiaj z nim, może jest jeszcze szansa na farmakologiczne rozwiązanie
problemu. Uważam, że lepiej zapłacić trochę więcej za fachowy zabieg w dobrych
warunkach, niż ryzykowac cholera wie co po to, by zaoszczędzić stówkę czy dwie.
A na przyszłość - pigułka, albo/i ZAWSZE miej przy sobie prezerwatywę.



Temat: do Ewy-analityk i nie tylko-katastrofa hormonalna
do Ewy-analityk i nie tylko-katastrofa hormonalna
Od dwóch lat bezskutecznie usiłuję zajść w ciążę (drugą, a właściwie trzecią,
bo raz poroniłam). Na przeszkodzie stoją cuda i cudeńka, które dzieją się
po ostatniej ciąży w moim organizmie - oczywiście za sprawą szalejących
hormonów.
Długo by opowiadać czym byłam leczona - ale obecnie mój problem sprowadza się
do reakcji organizmu po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych.
Przez 4 miesiące musiałam zażywać Cilest w celu uregulowania szalejącego
cyklu (wcześniej - po Clostilbegycie - miałam przewlekłe plamienia,
które nie ustępowały po leczeniu farmakologicznym). Teraz wreszcie pozwolono
mi odstawić tabletki i czekać na upragnioną owulację, która ... nie nastąpiła.
Na domiar złego nie mam też miesiączki i wcale nie zanosi się na to, abym
miała ją dostać. USG pokazało, że jestem tak jakby w pierwszej fazie cyklu
(cieniutkie endometrium, niereaktywne jajniki) - i ten stan rzeczy utrzymuje
się już ponad dwa tygodnie.
Na domiar złego każdy z dwóch lekarzy, u których się leczę proponuje mi inną
metodę działania: pierwszy - czekać, czekać, czekać aż organizm sam "się
ustawi"; drugi - szybciutko zażyć leki na pobudzenie pracy jajników.
Trochę obawiam się kolejnych leków hormonalnych, bo już dużo w życiu się
ich "najadłam" (przeważnie bez efektów) - z drugiej jednak strony bardzo
zależy mi na "fasolce" i nie chciałabym już dłużej marnować czasu na czekanie.
Co o tym sądzicie, dziewczyny ? Czy któraś miała podobne perturbacje
z powrotem do pełnej płodności po odstawieniu tabletek anty ?
Będę wdzięczna za każdą opinię w tej sprawie, zwłaszcza, że i tak jestem już
mocno uzależniona od tego forum (wcześniej pisałam używając nicka Aneta74)



Temat: Czy tak powinno byc?
Czy tak powinno byc?
Dzis wstepuje w szeregi Pan majacych problemy z miesiaczkami itp. Chcialabym
poradzic sie dziewczyn, ktore maja juz dosc spore doswiadczenie w tych
sprawach. Naczytalam sie troche postow i nie jestem do konca przekonana, ze
wszystko dobrze robie. Ale moze zaczne od poczatku, zawsze mialam problemy z
miesiaczkami, dlugie cykle i zdarzalo sie, ze miesiaczka nie wystepowala.
Teraz potrafi nie pojawic sie przez kilka miesiecy i bez srodkow
farmakologicznych nie potrafi juz chyba przyjsc . W kwietniu bylam u
lekarza, zrobil mi USG (mowil,ze wszystko bylo w porzadku), prolaktyne (byla
za wysoka), morfologie, hormony tarczycy (w normie) i cukier (tez w
porzadku). Dal mi tabletki na wywoladnie miesiaczki i kazal brac Bromergon
na zmniejszenie prolaktyny, mowil ze moze po nim wroci tez miesiaczka
regularna. Niestety nie stalo sie ta, Bromergon bralam 2 miesiace,
codziennie 1/2 tabletke na noc. To dosc drogi z Gdynskich lekarzy, wiec
jakos nie moglam sie wybrac do niego. Troche czasu zlecialo, ale dotarlam do
niego . Zrobil mi znow USG, zeby wykluczyc torbiele na jajnikach, badanie
bylo pozytywne, przepytal z wczesniejszych wynikow, sprzed 7 miesiecy i
przepisal Duphaston na regulacje miesiaczek i szanse zajscia w ciaze,
Bromergon 1/2 tab. na noc i kwas foliowy raz dziennie (Folik). Mam w zwiazku
z tym kilka pytanek, lekarz mowil, ze jesli mialam dlugie cykle to bardzo
duze pradwopodobienstwo, ze nie mialam nigdy owulacji, a tu na forum
czytalam, ze niedobrze brac Duphaston jesli nie ma owulacji, czy to prawda?
Czy mogl w USG czy jakos okreslic, czy miewam owulacje? Biore teraz
Duphaston 2x dziennie przez 10 dni na wywolanie miesiaczki i lekarz mowil,
ze jesli dostane w czasie brania, to mam odstawic go, ale nie mam pewnosci,
wiec czy brac go dalej, czy odstawiac? Podal mi juz ile mam brac tabletek
jesli zajde w ciaze, no ale jak mam zajsc jesli nawet nie wiem, czy mam
owulacje. Za 3-4 miesiace mam przyjsc na kontrole i caly czas mam brac
zestawik tych lekarstw. Czy lekarz, wszystko zrobil tak jak trzeba? Nie
chcialabym ryzykowac zdrowiem . Czy przy takim zestawie hormonow moge
przytyc, czy one wlasnie ureguluja sytuacje hormonow i tyc przestane (juz
mam nadwage ). Jak na razie nie mam zadnych ulejnych objawow po tabletkach
i mam nadzieje, ze tak zostanie . To chyba wszystkie pytanka, to dla mnie
nowosc i jestem jeszcze troszke zamieszana w tym wszystkim . Pozdrawiam
wszystkich i zycze pozytywnych testow . Wszystko przede mna . Mam
nadzieje, ze nikogo nie zanudzilam i doczytal ktos do konca . Jagusia, 25
latek, Gdynia (to tak w ramach przedstawienia sie )



Temat: Invimed opinie!
Ja rówież nie mam najlepszych doświadczeń z tą kliniką, a konkretnie
z dr Dworniakiem, który po zapoznaniu się z wynikiami moich badań i
męża (tj. z badaniem nasienia, gdzie wyniki były fatalne)stwierdził
że nie mamy żadnych szans na naturalne poczęcie, a o innych metodach
i o leczeniu farmakologicznym nie ma co myśleć (mozna spróbować ale
to nie ma praktycznie żadnego sensu- poza in vitro oczywiście).
Jednak razem z mężem byliśmy przekonani, że chcemy spróbować starać
się o dziecko naturalnie, więc na naszą wyraźną prośbę pan dr
przepisał zestaw lekarstw mężowi i tak się zaczął długi proces
leczenia. Wyniki badań nasienia po pierwszym miesiacu znacznie się
poprawiły i w kolejnych było coraz lepiej, ale dr D. wciąż twierdził
że absolutnie nie ma żadnych szans, szkoda czasu... (leczyliśmy się
u dr D jakieś 1,5 roku i żeczywiście nic, ale my wciąż wierzyliśmy
że musi się udać). Na przestrzeni tego okresu oczywiście dr D.
zaproponował nam insyminację, ale tylko na początku naszych wizyt,
potem to już tylko starał się przeforsować in vitro, bo stwierdził
że parametry nasienia nadal nie są wystarczająco dobre aby
zastosować insyminację. Jednak pomimo tej opinii, kiedy już prawie
byliśmy zdecydowani spróbować insyminacji, zmieniliśmy klinikę i
całe szczęście. w nowej klinice p dr stwierdził że parametry
nasienia nie są takie złe jak twierdził dr D. i zaproponowano nam
monitoring moich cyklów owulacyjnych i wsakzano konkretnie kiedy
mamy współżyć, dodatkowo ja otrzymywałm zastrzyki na pękniecie
pęcherzyka i luteinę. Po 5 miesiącach leczenia jestem szczęśliwie w
6 miesiącu ciąży, naturalnej ciąży.
Dziewczyny nie wierzcie tak do końca lekarzom i ich teoriom. Trzeba
wierzyć i nie poddawać się jednoznacznym wyrokom lekarzy, mieć w tym
wszystkim swoje zdanie i zbyt szybko nie poddawać sie. ja jestem
tego przykładem że może sie udać, pomiom że ktoś wydał juz wyrok.




Temat: tabletki anty - PCO - okres - co dalej?
Gość portalu: Ania napisał(a):

> Ja też mam podobne problemy. Ale pojawiły mi sie duzo wczesniej, niż zaczełam
> brać pigułki - Diane 35. Miałam zawsze nieregularne cykle, wydłużały mi się
do
> 40 50 dni, i zaczęłam mieć bóle w podbrzuszu, co miesiąc po innej stronie,
> które utrzymywały się po kilka lub kilkanaście dni, było to bardzo męczące.
> Bolało mnie przy chodzeniu, nagłych ruchach, przy napinaniu mięśni,przy
> oddawaniu moczy . W końcu poszłam kiedyś na usg, tam wyszło ze na jajniku mam
> torbiel 5 cm. Oczywiscie wtedy nie miałam pojęcia o PCO , wiec oczywiście
> wpadłam w panikę - nowotwór. Byłam u lekarzy - kilku, proponowano mi terapie
> zastzrykami, ale w końcu zdecydowano o terapii Diane 35, Jak brałam Dianę
było
> ok, wszystko się wyciszył. Teraz kilka miesięcy temu odstawiłam pigułki.
> Wszystko wróciło, znów niesamowity ból po jednej stronie, torbiel ponad 5 cm,
> endometrium ok. 8 mm, i juz ponad 40 dni nie mam okresu. Moj lekarz teraz
mówi,
>
> że leczenie farmakologiczne nie ma już sensu i najlepiej zrobić laparoskopie.
> Nie chcę mieć jeszcze dziecka, ale czy efekt laparoskopi wystarczy na kilka
> lat? Czy będę musiała to powtórzyć? I boje się czy odwlekanie decyzji o
dziecku
>
> kiedys nie zemści się tym, że bedę miała trudności z zajściem w ciąże.
> Dodam jeszcze , że miłam badania hormonów, testosteron w górnrj granicy jak
na
> kobietę, za mało progesteronu.
> I co mam o tym mysleć?

Mój przypadek jest bardzo podobny do Twojego - też mam duże torbiele i to na
obydwu jajnikach, przy czym dodatkowo prawy jajnik jest mocno powiększony. Nie
mam co prawda wysokiego testosteronu ale za to progesteron prawie zerowy i
ciągłe wywoływanie miesiączek - teraz się trochę unormowało i okres dostaję
sama tylko że co 50 dni
Mi lekarz od razu polecił laparoskopię i ja się nawet cieszę, bo nie za bardzo
uśmiecha mi się ciągłe branie hormonów.. tylko że ja bardzo chcę zajść w ciążę
i mam nadzieję, że laparo mi w tym pomoże.
Co do Twojego przypadku - jeśli nie bierzesz hormonów to pco na pewno powróci
mniej wiecej rok po laparoskopii więc ja bym Ci radziła albo jeszcze poczekać
z laparo aż będziesz chciała mieć dziecko albo zrobić ją tearz ale potem jechać
na hormonach bo inaczej znowu zrobią Ci się te torbiele - taki już urok tej
choroby..
Pozdrawiam



Temat: Endometrioza - pomóżcie
cześć dziewczyny, widzę że jest nas dużo, niestety , ja także mogę do was
dołączyć, u mnie wykryto endo kilka lat temu podczas laparotomii , leżałam na
oddziale chirurgii i miałam operację na wyrostek a podczas operacji okazalo
się, że na jajniku jest torbiel czekoladowa, usunięto torbiel wraz z kawalkiem
jajnika oraz wyrostek , leczono mnie orgametrilem kilka miesięcy, pozniej byl
spokoj ale endo nie dała za wygraną, usg i torbiele na drugim jajniku, kilka
zastrzykow depo provery po której pol roku nie miałam okresu, pozniej niby
wszystko w porządku, ale po kilku miesiącach znow usg i malutka torbiel, a że w
tym czasie już ułożyłam swoje życie osobiste, wyszlam za mąż i zaczęłam starać
się zajść w ciąże, wiec nie zdecydowałam się na leczenie farmakologiczne tylko
na laparoskopie ktorą miałam w sierpniu ubiegłego roku, usunięto torbiel nie
przepisano mi zadnych lekarstw jak na razie wszystko w porządku, miałam także
hsg na szczęście jeden jajowod jest całkowicie w porzadku, drugi nie za bardzo,
dodam jeszcze, ze i laparo i hsg miałam w Białymstoku, w AM właśnie w młodego
Szamatowicza po laparo na drugi dzien byłam juz w domu, wszystko poszlo bardzo
sprawnie bez żadnych komplikacji, hsg robią tutaj bez znieczulenia, ale
przynajmniej u mnie nie było bolesne, trwa krotko, no może jest ciut
nieprzyjemne, ale wiadomo i kazde badanie ginekologiczne tez nie jest przyjemne
i niekiedy trochę boli, jak na razie czuje się dobrze, torbieli zadnych nie ma
i probuje zajsc w ciąże naturalnie przez kilka cykli, a pozniej nie wiem może
inseminacje na invitro chyba sie nie zdecyduje,
to na razie tyle dziewczyny piszcie o swoich zmaganiach z endo, może i o
sukcesach, zeby nas podnieść na duchu.



Temat: pojutrze dokonam aborcji farmakologicznej...
Silence, poruszył mnie twój post, bo to jutro juz ma sie odbyć ta aborcja
farmakologiczna, ale mam nadzieję, ze moze to przynajmniej odwleczesz dopóki nie
przemyślisz tego jeszcze raz, bardziej zdroworozsądkowo i mniej egoistycznie.
chwilowo myślałam równiez, że może to chodzi o to, ze dziecko nei jest twojego
narzeczonego, ale z dalszych postów wynika, ze to jego dziecko.

Wiesz, że będziesz miała wsparcie co najmniej w swoich rodzicach - widzisz na
włąsne oczy jak twoja niechciana córeczka stała się ukochana wnuczką.
Przypuszczam, że jego rodzice tez będą szcześliwi z powodu wnuczka. Jest was
dwoje, zamierzacie się pobrać, kochacie się, to dziecko jest owocem Waszej
milosci. nie będziesz samotnie wychowujacą dzieci matką. Nawet to, ze mąż bedzie
za granicą, to nie jest żaden ewenement, w wielu rodzinach jest taka sytuacja, a
widywanie się co dwa miesiace to rzadko spotykany luksus w takich rodzinach,
gdzie jedno pracuje za granicą, a to nie będzie trwało wiecznie. Inni spotykają
sie dwa razy w roku i dają radę. Nie mogę tego pojąc jak wobec tego tylko z
obawy przed czasowymi trudnosciami, złym samopoczuciem w ciązy i rozłąką dopóki
nie staniecie na nogi itd, możesz mysleć o zabijaniu własnego dziecka, to
straszne, to czego się boisz potrwa chwilę, ono bedzie zyc kilkadziesiat lat.
Warto? Ja nie widzę żadnych okolicznosci poza Twoją paniką, tłumaczacych taką
decyzję. Ono jest takie samo jak twoja córeczka. Jest jej bratem lub siostrą.
Będa się kochali, bawili, bili i śmiali razem, będą sobie pozyczac ciuchy i kasę
za kilkanaście lat. Patrzę na swoje dzieci i nie widze większej więzi miedzy
znanymi mi ludźmi, jak ta, która je łączy. Zastanów się jeszcze. Nie musisz tego
robić jutro, za tydzień tez będziesz mogła to zrobić, jeśli nei zmienisz zdania.
A jeśli zrobisz to jutro to za tydzień nie będziesz już mogła tego NIE zrobić,
uswiadom to sobie bardzo dobrze przed popełnieniem tego błędu.



Temat: co ja mam zrobić?
ja aborcji farmakologicznej dokonalam pare dni temu...
tez mam 2 dzieci, tak samo malych jak Twoje, moj maz ma wlasna firme jak jest
prze 18ta w domu ,moge nazwac to dobrym dniem
zaczelam dopiero studia i wiadomosc o spozniajacym sie okresie, zrobilam test,
ale myslalam sobie to niemozliwe przeciez...
a jednak II kreski, drugi, trzeci test-ciagle to samo
to jak zly sen myslalam, sadzilam ze dostane ten okres...
pierwsza mysl, ja nie moge urodzic, owszem chcielismy kiedys jeszcze 3 dziecko,
ale to za pare lat, nie teraz, nie moge urodzic i juz
maz bardzo szybko zaczal myslec tak jak ja, chociaz pierwsze jego slowa to bylo
poradzimy sobie jakos...
ale szybko zmienil zdanie, zaczal roztaczac nade mna wizje, jego braku
pomocy,moich nieskonczonych studiow itp
bylam przerazona, czulam sie "zaszczuta" przez meza, dodatkowo myslalam ze
skrzywdze dzieci kolejnym dzieckiem i brakiem czasu
Boze jak ja bardzo sie myslalam
bardzo szybko dokonalam aborcji, pare dni po tescie, do konca nie bylam
przekonana, zrobilam to pod wplywem impulsu,pod wyplywem meza...
mimo ze nie mialo byc widac "tkanki ciazowej" - jak to ladnie nazywaja, wypadaly
ze mnie tak ogromne skrzepy ze wpadlam w panike i dopiero wtedy dotarlo do mnie
co zrobilam, jak moglam? gdzie ja mialam rozum? dlaczego ? pozwolilam zyc 2
moich dzieci czemu temu odebralam to prawo?
jest mi okropnie ciezko i zal tego dziecka
codziennie placze a z mezem uklada mi sie coraz gorzej, mam ogromny zal do niego
ze potraktowal to jak problem ktory trzeba sie szybko pozbyc a nie jako nasze
dziecko, owoc milosci
zaluje, bylam na usg, gin nie oitrafila powiedziec czy jestem w ciazy czy nie a
ja w myslach cieszylam sie ze moze jednak nadal jestem w ciazy, jednak pare dni
pozniej dostalam krwotoku ktory rozwial moje mysli, jest mi okroponie przykro i
nie wiem czy kiedys sobie wybacze to co zrobilam
prosze Cie przemysl to jeszcze raz, nie dzialaj pod wplywem impulsu i nawalu
zlych mysli




Temat: granica
Coz, moge z perspektywy czasu powiedziec, ze ta granica sie zmienia, czlowiek
inaczej mysli jak ma 25 lat i zaczyna zycie, a inaczej jak 35... Tym bardziej
moje zdanie moze byc znamienne, bo jestem w trakcie czekania na samoistne
poronienie, po tym jak ciaza przestala sie rozwijac w 6 tygodniu, po 10 latach
czekania na nia, po pierwszym ivf. Moja granica do ktorej wciaz bede starala
sie urodzic dziecko za pomoca medycyny - w tej chwili jedyna - jest wiek.
Potem adopcja. To takie proste, prawda? Przed 30-tka obruszalam sie na mysl
nawet o inseminacji a co do ivf, myslalam, ze robia to zalosne baby po 40-tce,
ktorym sie chce jeszce dziecka, well... Ja mialam 28 lat, zdrowa jak rydz,
miesiaczki i owulacje z zegarkiem w reku, maz zdrowy jak rydz, dzieci jeszcze
nie planowalismy, ale gdyby jakies problemy to oczywiscie tylko leczenie
farmakologiczne. A jak nie wyjdzie to trudno, adopcja. Proste nie?
Zaczelam sie zblizac do magicznych 35 lat, granica sie przesunela, owszem
zrobie inseminacje, ale to juz ostatecznosc, (znow, ivf to produkt science
fiction, jak ja moge narazac zdrowie, nadwyrezac moja wiare?). Potem byly 3
inseminacje i minely nastepne lata. Na poczatku tego roku, kiedy juz od kilku
miesiecy przygotowywalam sie psychicznie do mysli "zostalo tylko ivf", moj maz,
najwiekszy przeciwnik jakiegokolwiek ingerowania w nature (bo przeciez "kiedys"
bedziemy mieli dzieci, wszystko mamy w porzadku, tylko isc i plodzic armie
dzieciatek! - i tak przez 10 lat), powiedzial, ze on tez bardzo chce miec
dziecko przed 40-tka...
Bede probowac pewnie jeszcze 1-2 lata, potem nastawie sie na adopcje, ale wiem
jedno - nikt nigdy DO KONCA nie zna granicy dla ktorej zrobil by wszystko dla
swoich najwiekszych pragnien. Syty glodnego nie zrozumie i tak bedzie do konca
swiata.
Pozdrawiam
Fionka



Temat: Powikłanie po CC - endometrioza.
Endometrium (sluzówka wyścielająca macicę), które złuszcza sie i co miesiac
usuwane jest w formie miesiączki, przedostaje sie przez jajowody do jam ciała.
Tam moze sie wszczepiac w różnych miajscach. Najczesciej w jajowodach,
jajnikach, pęcherzu moczowym. Takie wszczepione endometrium zachowuje sie tak
jak to w macicy, czyli co miesiąc krwawi. Tak zaczyna sie endometrizoza.
Wszczepione i krwawiace endometrium z czasem prowadzi to tworzenia sie torbieli
endometrialnych tzw. torbieli czekoladowch (nazwa ze wzgeldu na kolor).
Pojawiaja sie bardzo silne dolegliwosci bólowe i to najczesciej doprowadza
pacjentke do USG i diagnozy. Endometrioza jest jedna z 4 głównych przyczyn
niepłodności. Niestety wyleczona choroba bardzo czesto wraca.

Endometrioza nie jest powikłaniem po cieciu cesarskim. Po prostu mamy do niej
sklonnosci albo nie. Zmiany lubia sie umiejscowic w bliznach dlatego pojawia
sie po cesarce ale tez po innych operacjach.

Przyczyny tej coroby nie sa znane. Podawanych jest wiele powodów - obfite
krwawnienia miesiaczkowe, zaburzenia ze strony układu immunologicznego itp.
Endometrioze mozna skutecznie leczyc niekoniecznie operacyjnie ale
farmakologicznie (jesli zmiany nie sa duze). Co do operacji - polecam
laparoskopie.

Moje torbiele endometrialne umiejscowione byly w jajnikach i były wielkosci
ludzkiej pięści. Zostały usuniete laparoskopowo. Potem zaszlam w ciaze i
urodzilam 2 dzieci. W celu zminimialiwowania nawrotu choroby łykam pigułki
antykoncepcyjne bo zmniejszaja krwawnienie a co za tym idzie szybkosc tworzenia
sie zmian endometrialnych.

Z endometrioza zyje od mniej wiecej 10 lat. Diagnoza zostala postawiona dopiero
4lata temu, jak ból podczas okresu nie pozwalał mi juz funkcjonowac normalnie.



Temat: Sejm sprzyja nielegalnej aborcji
Krzysiu nie kłam bo mama Ci wleje w pupkę :O)
Gość portalu: Krzys52 napisał(a):

> Niedawno byles z Maretina bardzo za tzw. "naturalnymi metodami". Bo skoro wy
> mozecie z nich korzystac to i inni moga - cwierkala Maretinka. Teraz o
> antykoncepcje dla innych sie martwisz...

Proszę o cytaty z moich wypowiedzi, w których popierałem te "naturalne metody"?
Bo ja nie przypominam sobie takowych. Maretina być może gdzieś i pisała o
wadach antykoncepcji farmakologicznej, ale jeśli już to w kontekście
hiperprolaktynemii będącej skutkiem ubocznym działania leków zapobiegających
ciąży. Słyszałeś coś o tym?

> Skad ta drastyczna zmiana pogladow. Czyzbys doszedl w koncu do tego, ze,
znow,
> to ja mialem racje, z krok po kroku, zaciskaniem sie ideologicznej petli
> panstwa wyznaniowego?

Już dawno doszedłem do wniosku, że nie masz racji. Moje stanowisko w tej
sprawie pozostaje niezmienne.

> No coz, lepiej pozno niz wcale dojsc do rozumu...

Czujesz, że dochodzisz?
)

> PS....Czy opodatkowaliscie sie juz na Swiatynie Opacznosci Bozej? Pytam
jedynie
>
> przez wzglad na tych ktorzy takze na te SOP nie maja ochoty bulic, a wyglada
na
>
> to, ze jednak beda bulic na jeszcze jedna twoja swiatynie. )

Moje stanowisko na temat budowy wspomnianej świątyni wyraziłem już jakiś czas
temu:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=13&w=7008358&a=7024642

Nie zmienia to faktu, że nadal pozostaję katolikiem oczywiście.

> O twoje samopoczucie, w zwiazku z powyzszym, nie pytam jednak. Wiem ze jest
> dobre.

Owszem. Twoje samopoczucie natomiast, jak zgaduję, pozostaje wciąż nienajlepsze.




Temat: PRL proszę o interpretację
PRL proszę o interpretację
Witam,
Robiłam badanie w 8 dc. Moje wyniki to 12,3 przy normie (1,9-25,9) a po
obciążeniiu 210.

Poczytałam o hiperprolaktynemi i większość tego mnie nie dotyczy, np.

Najczęstsze przyczyny hiperprolaktynemii
Wyróżniamy przyczyny fizjologiczne:
ciąża - odpada
• karmienie piersią (pierwsze 4-6 m-cy)- nie
• stres - nie
• sen - wysypiam sie
• hipoglikemia - nie
• spożywanie posiłków - nie jadłam przed badaniem
• drażnienie brodawek sutkowych - nie

Farmakologiczne (leki):
• antagoniści receptorów dopaminowych (fenotiazyny, butyrofenony,
tioksanteny, metoklopramid, sulpiryd, respirydon)- nie
• leki eliminujące dopaminę (metylodopa, rezerpina)- nie
• hormony (estrogeny, antyandrogeny)- nie
• opiaty - nie
• werapamil - nie
• cymetydyna - nie

Patologiczne (choroby):
• guzy przysadki (guzy typu prolactinoma, inne guzy wydzielające hormony w
tym
prolaktynę, guzy nieczynne hormonalnie ale uciskające na szypułę przysadki)-
tego nie wiem
• choroby podwzgórza i szypuły przysadki - nie wiem
• pierwotna niedoczynność tarczycy - nie wiem
• przewlekła niewydolność nerek - raczek OK
• marskość wątroby - nie
• uraz klatki piersiowej (w tym operacje chirurgiczne, półpasiec)- nie
• napady padaczkowe - nie
• PCOS - nie, mam prawie regularne od 26-31, ostatnie trzy to 31,31,29

Objawy i dolegliwości
Wskazane jest wykonanie badania poziomu prolaktyny jeśli występują:
• mlekotok - miałam ale tylko 3 dni w zeszłym miesiącu i juz nie mam a
sprawdzam codziennie
• niepłodność - ???? od 9 miesięcy staram sie o dzidzie
• osłabienie libido - miałam w zeszłym miesiącu ale juz jest OK
• osteopenia, osteoporoza - nie
• objawy wywołane możliwą obecnością makrogruczolaka (bóle głowy,
upośledzenie pola widzenia, neuropatie nerwów czaszkowych, niedoczynność
przysadki, napady drgawkowe, wyciek płynu mózgowo rdzeniowego z nosa)- mam
bóle
głowy przy niskim ciśnieniu
• akromegalia - nie
• tylko u kobiet: zaburzenia miesiączkowania (brak miesiączki, rzadkie
miesiączkowanie), poronienia nawykowe - nie, mam normalne

Więc nie wiem co robić. Czy iść do lekarza po jakieś tabletki na jej zbicie.
Czy może tak być że 1 wynik jest dobry a drugi aż tak duży? Czym objawia się
cykl bezowulacyjny? Pomóżcie, proszę
Aga




Temat: Twoja kobieta u ginekologa
>
> Troche mieszasz. Nie mam zamiaru udowadniać zależności które nie wystepują.
> Natomiast na pewno zdziwienie musi budzić częstotliwość wizyt u ginekologów w
> porownaniu z lekarzami innych specjalizacji - i tu mozna wrócić do chorób
> kobiecych: czy faktycznie 50% chorujacych kobiet to efekt powikłań narządów
> rodnych? Bo mnie sie wydaje że nie.

Już melmire napisała.. np. tabletki hormonalne, ktoś musi je zapisać. A jeśli
chodzi o badania. Z pewnością choroby dróg rodnych kobiety są przyczyną
większej ilości kłopotów, żeby nie powiedzieć powikłań niż inne części ciała.
Weźmy chociażby ciążę. 10% małżeństw ma kłopoty z zajciem. Chcąc więc dojść do
tego, kto nie może mieć dzieci kobieta też musi być przebadana i to kilka razy.
Leczenie bezpłodności jest naturalnie farmakologiczne, ale jeśli to coś
poważnego i trzeba będzie otworzyć jamę brzuszną.. A potem cały czas mieć
kobietę na obserwacji.. te obserwacje.. mmm. A coraz częstsze nieregularne
miesiączki u kobiet nawet po 20 r.ż połączone z bólami i prawdopodobnie
związane z torbielami. I znowu obserwacja. A jeszcze te wymazy aby wykluczyć
raka szyjki macicy.
Kobiety chodzą często o ginekologa bo nie dość, że badania ginekologiczne są
obowiązkowym pracowniczym badaniem, jak krew czy mocz, a po drugie kobieta co
miesiąc ma okazję przekonać się lub raczej domyśleć się czy z nią wszystko w
porządku. Przy takiej edukacji zdrowotnej każdy wie, że odpowiednio wczesne
wykrycie tego czy tamtego pozwoli uchronić pierś przed usunięciem a kobietę
przed bezpłodnością niewyleczalną.
Facet idzie do lekarza generalnie wtedy gdy go żona, matka, kochanka wyciągnie
na siłę. Jeśli chodzi o drogi rodne to jedynym zmartwieniem jest czy aby będę
mógł, ile mogę, i jak długo jeszcze będę mógł. Ot problem. A te wszystke
prostaty są zgłaszane dopiero wtedy gdy trzeba stać okrakiem nad kiblem aby nie
pociekło po podłodze. To też przyczyna nadumieralności mężczyzn w stosunku do
kobiet. Strach przed lekarzem. I alergia na biały fartuch.

> Tak piszesz, ale nie wiesz czy twoja babka trafi na lekarza-zboka czy do
> lekarza-lekarza. I pewnie stąd mieszane uczucia.

Ja mogę tego nie wiedzieć do jakiego lekarza kobieta chodzi. Ale czy nie ma
własnego rozumu by trafiwszy raz do zboka wyjść po 5 minutach. Kurde, przecież
to dorośli, samodzielni ludzie. Nie muszę nikogo za rączkę prowadzać. Owszem,
córkę mogę zaprowadzić gdy będzie miała nacie lat, nawet trzeba być przy takim
badaniu żeby słowa lekarza właciwie zastosować w domu gdy każe córce przyjmować
leki na przykład.




Temat: cz to było konieczne????????? PILNE
cz to było konieczne????????? PILNE
Chciałbym poradzic sie w sprawie mojej znajomej; spawa jest taka:
- jej mąż jest w szpitalu psychiatrycznym już 8 tydzień
- zanim trafił do szpitala przez 4 tyg. czuł że coś jest nie tak z nim,
najgorszy był jednak ostatni tydzień: nie spał 4 noce pod rząd, wypalał
straszną ilość papierosów, brak apetytu, b.wysokie ciśnienie, lęki, był
nieobecny i trudno było wciągnmąc go w jakąkolwiek rozmowę, był nadpobudliwy
albo na odwrót, odczuwał też w ostatnim czasie ogromny ból głowy
- efektem tego była taka sytuacja, że w będąc w pracy stracił całkowicie
orientacje i skarżył sie na ból głowiy i został przyjęty na
oddział "normalnego" szpitala. Zjawił sie neurolog potem psychiatra, i po
godzinie dali mu skierowanie do psychiatryka.
Dodam jeszcze że ta znajoma jest w ciąży i mieli trochę z mężem problemów,
ale nic takiego żeby mogło doprowadzić do załamania.

Jest już w tym szpitalu 8 tydz. - szprycują go silnymi lekami, dopiero od
niedawna dostaje przepuski na jeden dzień w tyg. do domu. Jest otumaniony,
zaszczuty, jedynie przy żonie zachowuje sie w miarę normalnie, ale gdy
pojawiają sie ludzie to zaczyna sie wycofywać. Jego żona ma rodzić za
miesiąc, i było powiedziane że po 6 tyg. go wypuszczą a już minęło 8 a oni
(lekarze) dalej nie postawili żadnej diagnozy, dopiero teraz zmiejszają mu
dawki leków. Wogóle to ci lekarze z tego szpitala powiedzilei że będzie
musiał być na lekach całe życie!
Boże drogi, czy oni dobrze postąpili że on wylądował w tym spzitalu?
Przecież nie każdy kto ma depresje ląduje w szpitalu! Ja mam wrażenie że
takiemu człowiekowi najbardziej potrzebna jest psychoterapia wsparta
farmakologicznie, ale przede wszystkim po to by pomóc choremu i nauczyć go
jak radzić sobie z depresją własnymi siłami a nie żeby on teraz gdy pojawi
sie jakiś problem zamiast spróbować walczyć z tym to sięgnie po lek który go
ogłupi, wyciszy.
To są młodzi ludzie, urodzi sie im dziecko, jak im pomóc? Może źle odbieram
i kojarzę szpital psychiatryczny ale mam wrażenie że jak sie tam raz trafi
to już sie tam wraca.
Błagam poradźcie coś, bo strasznie mi ich szkoda. Może jest jeszcze jakaś
szansa żeby było "normalnie" w ich życiu. Co wy myślicie o szpitalach?

pozdrawiam
Andrzej



Temat: moglby ktos
>dlatego tu przyjezadżam<
a gdzie to jest, to naczy, co to za instytucja??

> najgorsze jest to,że tak bedzie zawsze: ze dziecko sie nie skonczy<
skończy się wcale to nie jest na całe zycie, te pierwsze lata sa takie
uciążliwe, potem sa różne instytucje, a potem dziecko samo odchodzi, własciwie
odchodzi już od wieku kilku lat
to nie jest ciężar na całe zycie (na 100%)

może popytalabyś o jakieś srodki antydepresyjne - czy nie chciałabyś tak
farmakologicznie tego załatwiać??? jeśli to depresja, to nie leczona, może
trwać i z rok, dla własnego spokoju i może warto popytac lekarza

zastanawia mnie też sam poczatek - kiedy to się zaczęło, czy istnieje jakas
konkretna przyczyna, zdarzenie (pamięć dzieciństwa, ucieczka z domu rodzinnego,
jeszcze cos innego), czy to po prostu pojawiło się wraz z ciążą.

Ja wiem, że posiadając dziecko mozna zachowac wolność, to tkwi w głowie, ja przy
kolejnym dziecku sobie z tym doskonale radzę, ale wiem ze przy pierwszym uczucie
zmmiany jest olbrzymie

a czy jest moment, gdzie dziecko po prostu Cie ciekawi, jako istota, patrzysz z
ciekawoscią, zaglądasz - bez bagażu musu, owego wyczekiwanego przez otoczenie
instytnktu macierzyńskiego??

Ono jest na razie jakby oszołomione światem, czysto fizyczne, ale lada dzień
zacznie reagować
drze się, bo nie ma innej zdolności reagowania, gdzieś w swoim ciele czuje się
źle, wystarczy czasami podniesienie na ręcę
do konca 3 miesiąca (to jeszcze kilka tygodni) może mieć kłopoty z brzuszkiem -
ot taka fizyczna niedoskonałość, ale będzie lepiej,
mnie fasynuje instynkt zycia
moje 6-miesięczne dziecko cały czas ćwiczy, siedzą w leżaczku, rusza non stop
dłońmi, obkreca je dookoła - on ćwiczy, ruszą też całym ciałem, skąd on wie, że
ma tak robić?
cokolwiek bys nie robiła, Twoje dziecko juz podąża swoją własną drogą, samo,
nauczy się siadać, sam chodzić, sam mówić
wcale nie jest tak zależne od Ciebie jak Ci się wydaje
ha nawet więcej, przyjdzie moment, kiedy bedzie się chciało uwolnic od Ciebie -
nie tak szybko, ale z persepektywy bycia mamą mojej najstarszej córki wydaje mi
się, że to chwila.

jeśli dasz radę, uwolni sie wewnetrznie od tego przytłaczającego poczucia bycia
juz nie sobą, a tylko matka, nie musisz dziecku dawać całej siebie, po prostu
wystarczy czasami po prostu byc obok - z bardzo wielu rzeczy nie trzeba rezygnować



Temat: do doonna
do doonna
sory, że dopiero teraz piszę, ale z małym Mateuszkiem nie bardzo mam czas
wchodzić na forum. Załozyłam nowy wątek, bo nie wiem czy zajrzysz jeszcze do
tamtego - o moim PCO-sowym syneczku. No więc już odpowiadam. Leczyłam się u
lekarza z Bytomia (oprócz łodzi i Białegostoku są tu chyba najlepsi
specjalisci od niepłodności). Po zdiagnozowaniu PCO od razu wziął mnie na
laparoskopię - bez żadnych wstępów farmakologicznych - i myślę, że to było
bardzo słuszne. inny lekarz u którego też byłam powiedział mi wyraźnie, że
według najnowszych statystyk laparoskopia w przypadku PCo ma tak wysoką
skuteczność, że ładowanie hormonów przed a nawet po zabiegu nie ma sensu. No
ale oczywiscie może być różnie. U mnie po laparo od razu dostała clo i
dufaston na drugą fazę cyklu. Brałam je przez 3 cykle. Miałam też monitoring
i dwie inseminacje (nieudane). Mierzyłam temperaturkę i badałam śluz (na śluz
brałam wiesiołka - bardzo mi pomógł, bo było więcej śluzu i można było łatwo
zbadać). No a w sumie w ciążę zaszłam w 4 cyklu, kiedy mój lekarz pojechał na
wakacje i nam też kazał sobie zrobić wakacje od tabletek, monitorngu itp. No
i ten wakacyjny nastrój pomógł!! Byłam też w międzyczasie u
bioenergoterapeuty, który stwierdził, że miałam przestawione pole magnetyczne
i dlatego nie mogłam zaciążyć. Taką wizytę tez polecam, bo jak od niego
wyszłam, to czułam się uskrzydlona i "potwornie płodna" :) Może to też
działanie psychiczne. Grunt, że skuteczne!!!!!! Życzę powodzenia! Zobaczysz,
że już niedługo będziesz narzekać na rozstępy na brzuchu, pogryzione przez
dziecko brodawki, nieprzespane noce i wtedy pomyslisz sobie nawet nie raz "po
co tak mi się spieszyło do tego dziecka". Ale kiedy będzie leżał ci przy
persi albo kiedy wreszcie uda się go uśpić, będziesz patrzeć na niego i
płakać ze szczęścia, którego nie da się opisać!! Zobaczysz, to wszystko przed
tobą.




Temat: niepękajace pęcherzyki...
Ja też problem z niepękaniem, , na leku obniżającym prl jestem od 2 cykli ale
też nie pękają nawet po nim. U mnie prl była zawsze ok., ale zrobiłam test
pobudzenia i ujawniła się hiperprolakte.. ukryta.Bez parodelu tez nie pękały u
mnie nawet po podwójnej dawce pregnylu. Podchodzę do 4 ostatniej inseminacji z
nadzieją,że parodel mi pomoże. Jeżeli nie to ,to też invitro.
Niepękanie może mieć przyczyny :
-hormonalne - brak piku LH (LH powoduje pękanie)przez za wysoką prl( tutaj też
dobrze zrobić badanie tarczycy, insulinoodpornść, rtg przysadki w celu
wykluczenia gruczolaka przysadki)
-mechaniczne a)za twarda osłonka jajnika - możliwość resekcji klinowej jajnika
z czego ja rezygnuje z obawy o moje jajniki, pęcherzyki, zrosty i inne cuda
b) za twarda osłonka samego pęcherzyka - i tutaj pozostaje invitro

pozdrowienia i pękania Zuza

Gość portalu: awa napisał(a):

> Witam Was Wszystkie,
>
> Od roku staramy się o dziecko. Ponad rok temu przeszłam laparoskopię w
> związku ze stwierdzona endomertiozą. Na dzien dzisiejszy usg nie stwierdza
> powrotu choroby. Wszystkie badania moje i męża są poprawne, jedynie
> prolaktyna utrzymywała się początkowo przy górnym limicie (szybko unormowana
> przez bromergonem). Ponieważ nie udawało mi się zajść w ciążę podejrzewałam,
> że zrobiły się zrosty i mam niedrożne jajowody. Zaczęłam leczyć się w
> specjalistycznej przychodni która miała mi pomóc w znalezieniu przyczyny
> niepłodności. Po półrocznym monitorowaniu cykli okazało się, że regularnie
> nie pękają pęcherzyki. Biorę bromergon, clo oraz pregnyl (próby z podwójną
> dawką zastrzyku również nie pomagają). Oczywiście tworzą się torbiele i w
> drugiej części cyklu zmuszona jestem brać orgamertil żeby wyczyścić wszystko
> do nastepnego cyklu. Na ostatniej wizycie usłyszałam, że skoro
> farmakologiczne metody nie działają, to jedynym wyjściem jest in vitro. Jasne
> i krótkie stanowisko lekarza o konieczności in vitro przestraszyły mnie.
> Oczywiście brałam i biorę taka ewentualność pod uwagę, ale tak naprawde nie
> wierzyłam, że nie uda się sposobami naturalnymi. Dałam sobie jeszcze czas
> przez dwa najbliższe miesiące...
> Proszę napiszcie, czy miałyście podobne doświadczenia i jak sie zakończyły
> lub jak sie leczycie.
> Dziekuje
> awa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 200 wypowiedzi • 1, 2, 3

    Linki