Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: Farma Noego





Temat: manifest do tzw schizofreników
manifest do tzw schizofreników
MANIFEST DO „SCHIZOFRENIKÓW”
Wielkie oszustwo, które stoi za całą współczesna medycyną zachodnią przekupioną przez wielkie
korporacje farmaceutyczno - chemiczne (Big Farma) polega na tym, że do świadomości ludzi nie
dopuszcza się, dzięki Systemowi (Big Brother) opartemu na podległej mu nauce i
współpracującym z nią mediom, wiedzy mogącej w jakimkolwiek stopniu obnażyć prawdę i osłabić
władzę oraz zyski władców tego świata. Kodowanie podprogowe i zarzucanie nas pełnymi agresji
i strachu wiadomościami o wojnach, chorobach i wypadkach ma na celu utrzymywanie nas w
przekonaniu, że świat właśnie taki jest, a my jesteśmy nic nie znaczącymi pionkami w tej grze
wszechpotężnych sił.
Jednak prawdy opartej o miłość nic nie jest w stanie zniszczyć i budząca się z uśpienia masa ludzi
zdobywających i dzielących się wiedzą dzięki internetowi (stworzonemu początkowo, o ironio, dla
celów wojskowych przez System) doprowadzi w zbliżającej się szybko przyszłości do powstania
Nowego Świata.
Chore społeczeństwo, wytwór chorej cywilizacji strachu, zbliża się do przełomowego momentu
i to od nas wszystkich zależy, czy przejdziemy przez te zawirowania do piękniejszego, lepszego
świata, który sami zbudujemy, czy też pozostaniemy uwięzieni w świecie iluzji i przekonań, by
dalej uczyć się na bolesnych błędach upadającej cywilizacji.
Jesteśmy duchową częścią nieskończonej, wszechpotężnej energii (Boga), która pozostawiwszy
nam wolną wolę wyboru, dała olbrzymią szansę doskonalenia się dzięki wyciąganym przez rozum
wnioskom w oparciu o doskonały czujnik jakim jest serce.
Schizofreniczne społeczeństwo oparte na niezgodności myśli, mowy i czynu musi ulec
przeobrażeniu, bo masa krytyczne zbliża się do momentu, gdy obowiązujący system rozleci się
podobnie jak wiele innych systemów i opartych na nich cywilizacji w przeszłości.
Mam więc dobrą wiadomość dla wszystkich, którzy usłyszeli od lekarza reprezentującego ten
system, że są chorzy psychicznie: nie jesteście chorzy, to ten system jest chory i musi ulec zmianie!
To nie wy musicie się do niego dostosować, by w nieskończoność zasilać jego nienasycone apetyty.
To on ulegnie samodestrukcji pod naporem krytycznej masy przebudzonych, do których się
zaliczycie, jeśli wystarczająco wcześnie otrząśniecie się z wmawianych wam przez wszystkich
dookoła kłamstw i wejdziecie na wspaniałą ścieżkę samorealizacji i odpowiedzialności.
W najlepiej pojętym własnym interesie, wspólnym z interesem wszystkich ludzi, jestem gotów
pomagać każdemu, kto samodzielnie podejmie decyzję wkroczenia na drogę wiodącą do uwolnienia
się z ograniczających kodów przeszłości i tworzenia Piękniejszego Świata.
Paweł
www.uzdrowionaschizofrenia.pl





Temat: Stary porzadek swiata zwolna odchodzi do lamusa
Stary porzadek swiata zwolna odchodzi do lamusa
Tutaj w Kanadzie w ostatni poniedzialek tez wybieralismy ludzi do rzadu
federalnego Kanady (odp.wyborow ogolnopolskich).
Wygrala partja konserwatywna, choc podobnie jak w polskim parlamencie PiS,
bedzie ona miala mniejszosc.
Najmlodszym jak dotad 22-gim premierem Kanady zostal Mr.Sthefan Harper (47).
Widac ze demokracje zachodnie stawiaja na ludzi mlodych powaznie traktujacych
wartosci rodziny.
Przegrana liberalow przypieczetowal (B-35) ...( slogan wyborczy; "kill the
bill")czyli uznanie malzenstw homoseksualnych.

Biography of Stephen Harper
Stephen Harper has spent his political career standing up and speaking out
for
Canadians who work hard, pay their taxes and play by the rules. His plan for
Canada tackles the real issues that matter to Canadians. A Harper-led
government would:

Help individuals, families and entrepreneurs get ahead by lowering taxes,
rewarding hard work and making it easier to save;
Help our seniors preserve their hard won gains through fairer taxes, better
service from bureaucrats and by opposing ‘death taxes’;
Improve the quality of life in communities by improving access to health
care,
offering choice in child care and tackling violent crime;
Fight waste, mismanagement and corruption in Ottawa by enacting and enforcing
tough anti-corruption and accountability measures; and
Stand up for Canada by defending our national interests in trade disputes,
securing our borders and treating all provinces with respect.
Born and raised in Toronto, Stephen Harper graduated from the University of
Calgary with a masters degree in economics. He went on to work as a members
assistant and policy advisor before being elected to Parliament in 1993.

In Parliament, Stephen Harper fought government waste, championed lower taxes
and played a leading role in the national unity debate. He continued fighting
for these issues when he left Parliament to lead one of Canada's most
prominent
advocacy organizations.

In 2002, Stephen Harper returned to Parliament as Leader of the Opposition
and
began laying the foundation for the re-unification of Canada's then-divided
conservative movement. In 2003, he achieved his objective by co-founding the
Conservative Party of Canada. He was elected Conservative leader in March
2004.

A member of the Queen's Privy Council for Canada, Stephen Harper is the
Member
of Parliament for Calgary Southwest. Stephen and his wife Laureen have two
young children, Benjamin and Rachel.

A ponizej obietnice nowego naszego premiera;

13 January 2006 Stephen Harper announces increase in overseas development
assistance
13 January 2006 Stephen Harper to help rank and file investors
13 January 2006 Stephen Harper releases plan rooted in Canadian values
12 January 2006 Stephen Harper outlines plan to increase supply of affordable
housing
12 January 2006 GST CUT WILL BENEFIT CANADIANS WITH MODEST INCOMES
11 January 2006 Stephen Harper announces plan for roads, highways, and
infrastructure
06 January 2006 Stephen Harper plans to create 125,000 new child care spaces
05 January 2006 Stephen Harper announces plan to Stand up for Security
04 January 2006 Stephen Harper pledges action on immigrant credentials
03 January 2006 Stephen Harper to follow up on Auditor General’s inquiry into
polling contracts
02 January 2006 Stephen Harper lays out key priorities for Canada
29 December 2005 Conservative transit plan will benefit the environment
28 December 2005 Conservatives stand up for veterans
21 December 2005 Harper Unveils Conservative Commitment to the Family Farm
14 December 2005 Stephen Harper will initiate reforms to elect senators and
set
fixed election dates
10 December 2005 Stephen Harper Gives Full Support for Canadian Strategy for
Cancer Control
09 December 2005 Stephen Harper will ensure security for seniors
08 December 2005 Stephen Harper promotes education and training for young
Canadians
07 December 2005 Conservatives release Opportunity Plan for Small Business
05 December 2005 Conservatives announce a new Choice in Child Care Allowance
02 December 2005 Harper Pledges Patient Wait Times Guarantee
01 December 2005 Stephen Harper to cut the GST to five per cent
29 November 2005 ONLY CONSERVATIVES CAN DELIVER CHANGE AND ACCOUNTABILITY

www.conservative.ca/EN/1000/39998
www.conservative.ca/EN/1000/39919
www.conservative.ca/EN/1000/39480
www.conservative.ca/EN/1067/





Temat: PiS przygotowuje się do wyborów
...ale jaja...duzo by mowic na temat tej fizjonomi.

Ona idealnie pasuje do epoki moczarowcow...to juz niechlubna przeszlosc.
Juziu Niedziela jest przeszloscia...szkoda nawet poswiecac wiecej slow na jego
temat.

Tutaj w Kanadzie w ostatni poniedzialek tez wybieralismy ludzi do rzadu
federalnego Kanady (odp.wyborow ogolnopolskich).
Wygrala partja konserwatywna, choc podobnie jak w polskim parlamencie PiS
bedzie ona miala mniejszosc.
Najmlodszym jak dotad 22-gim premierem Kanady zostal Mr.Sthefan Harper (47).
Widac ze demokracje zachodnie stawiaja na ludzi mlodych powaznie traktujacych
wartosci rodziny.
Przegrana liberalow przypieczetowal (B-35) ...( slogan wyborczy; "kill the
bill")czyli uznanie malzenstw homoseksualnych.

Biography of Stephen Harper
Stephen Harper has spent his political career standing up and speaking out for
Canadians who work hard, pay their taxes and play by the rules. His plan for
Canada tackles the real issues that matter to Canadians. A Harper-led
government would:

Help individuals, families and entrepreneurs get ahead by lowering taxes,
rewarding hard work and making it easier to save;
Help our seniors preserve their hard won gains through fairer taxes, better
service from bureaucrats and by opposing ‘death taxes’;
Improve the quality of life in communities by improving access to health care,
offering choice in child care and tackling violent crime;
Fight waste, mismanagement and corruption in Ottawa by enacting and enforcing
tough anti-corruption and accountability measures; and
Stand up for Canada by defending our national interests in trade disputes,
securing our borders and treating all provinces with respect.
Born and raised in Toronto, Stephen Harper graduated from the University of
Calgary with a masters degree in economics. He went on to work as a members
assistant and policy advisor before being elected to Parliament in 1993.

In Parliament, Stephen Harper fought government waste, championed lower taxes
and played a leading role in the national unity debate. He continued fighting
for these issues when he left Parliament to lead one of Canada's most prominent
advocacy organizations.

In 2002, Stephen Harper returned to Parliament as Leader of the Opposition and
began laying the foundation for the re-unification of Canada's then-divided
conservative movement. In 2003, he achieved his objective by co-founding the
Conservative Party of Canada. He was elected Conservative leader in March 2004.

A member of the Queen's Privy Council for Canada, Stephen Harper is the Member
of Parliament for Calgary Southwest. Stephen and his wife Laureen have two
young children, Benjamin and Rachel.

A ponizej obietnice nowego naszego premiera;

13 January 2006 Stephen Harper announces increase in overseas development
assistance
13 January 2006 Stephen Harper to help rank and file investors
13 January 2006 Stephen Harper releases plan rooted in Canadian values
12 January 2006 Stephen Harper outlines plan to increase supply of affordable
housing
12 January 2006 GST CUT WILL BENEFIT CANADIANS WITH MODEST INCOMES
11 January 2006 Stephen Harper announces plan for roads, highways, and
infrastructure
06 January 2006 Stephen Harper plans to create 125,000 new child care spaces
05 January 2006 Stephen Harper announces plan to Stand up for Security
04 January 2006 Stephen Harper pledges action on immigrant credentials
03 January 2006 Stephen Harper to follow up on Auditor General’s inquiry into
polling contracts
02 January 2006 Stephen Harper lays out key priorities for Canada
29 December 2005 Conservative transit plan will benefit the environment
28 December 2005 Conservatives stand up for veterans
21 December 2005 Harper Unveils Conservative Commitment to the Family Farm
14 December 2005 Stephen Harper will initiate reforms to elect senators and set
fixed election dates
10 December 2005 Stephen Harper Gives Full Support for Canadian Strategy for
Cancer Control
09 December 2005 Stephen Harper will ensure security for seniors
08 December 2005 Stephen Harper promotes education and training for young
Canadians
07 December 2005 Conservatives release Opportunity Plan for Small Business
05 December 2005 Conservatives announce a new Choice in Child Care Allowance
02 December 2005 Harper Pledges Patient Wait Times Guarantee
01 December 2005 Stephen Harper to cut the GST to five per cent
29 November 2005 ONLY CONSERVATIVES CAN DELIVER CHANGE AND ACCOUNTABILITY




Temat: Afera mięsna: sprawdzą wiarygodność dziennikarzy
KENNEDY O SMITHFIELDZIE DLA "WYBORCZEJ"
Smithfield używa swego bogactwa do kupowania polityków, paraliżowania
administracji, bezkarnego łamania prawa sanitarnego i środowiskowego.
Firma ta hoduje największą na świecie ilość świń i posiada 30% rynku
wieprzowiny w Stanach Zjednoczonych. Jej uprzemysłowiona produkcja wieprzowiny
stała się głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza w Stanach Zjednoczonych i
prawdopodobnie największym trucicielem wód mojej ojczyzny. Smithfield wraz ze
swymi kompanami wyrugowali dziesiątki tysięcy małych rolników z ich własnej
ziemi, rozbili społeczności lokalne, zatruli tysiące mil amerykańskich dróg
wodnych, zatruli miliardy ryb, pozbawili pracy tysiące rybaków, pozbawili
zdrowia mieszkańców wsi, a także traktują miliony zwierząt hodowlanych w
zwyczajnie niewyobrażalnie okrutny sposób.

Cztery lata temu, w roku 1999 Smithfield Foods rozpoczął w Polsce przejmowanie
zakładów mięsnych i byłych PGRów. 22 lipca bieżącego roku miałem okazję
wysłuchać w zapełnionej po brzegi sali konferencyjnej Senatu RP wice prezesa
Smithfielda – Gregg’a Schmidta, który obiecywał Komisji Rolnictwa Senatu iż
jego firma „zmodernizuje” polskie rolnictwo, przyniesie dobrobyt i prace
społecznościom wiejskim.

Dwadzieścia lat temu, Smithfield Foods przedstawił identyczne obietnice
mieszkańcom Północnej Karoliny, stanu należącego do najbiedniejszych w USA.
Słysząc obietnice tej firmy senat stanowy uchwlił regulacje prawne znacznie
ułatwiające temu inwestorowi działalność. Dzięki takiej pomocy Smithfield
wybudował największą rzeźnię na świecie w hrabstwie Duplin Północnej Karoliny,
gdzie ubija się 30 tysięcy świń każdego dnia. Dla tej firmy było to rozpoczęcie
nowego rozdziału w historii produkcji trzody chlewnej.

Początkowo niewielka firma z Wirginii – Smithfield Foods zajmowała się
wyłącznie przetwórstwem mięsa, jednak w pewnym momencie jej szef Joe Luter
zaczął kupować również hodowle świń aby jego firma mogła kontrolować wszystkie
etapy produkcji: „od prosięcia do schabowego”. Luter, który mówi o
sobie: „twardy czlowiek w twardym biznesie” mieszka w nowojorskim pałacyku za
17 milionów dolarów przy Park Avenue. Jest on znany z bezwzgldnego stylu
działania, który maksymalizuje zyski, uprzemysławiając rolnictwo jednocześnie
eliminując tradycyjną hodowlę oraz gospodarstwa rodzinne.

Smithfield buduje chlewnie o powierzchni boiska do piłki nożnej, gdzie tysiące
manipulowanych genetycznie świń jest wtłoczonych w małe metalowe kojce bez
światła dziennego, możliwości ruchu, ściółki, możliwości rycia w ziemi czy
kontaktu z innymi zwierzętami. Świnia jest równie wrażliwa i inteligentna jak
pies. W takim stłoczeniu i stresie zwierzęta podtrzymywane są przy życiu przez
ciągłe podawanie antybiotyków, hormonów i ciężkich metali. W oczywisty sposób
pozostałości takich substancji lądują w odchodach zwierząt z takich hodowli.

Ponieważ przeciętna świnia wytwarza dziesięciokrotnie więcej odchodów od
przeciętnego człowieka, pojedyncza farma świń może wytwarzać więcej ścieków niż
cała Warszawa. W jednym z obiektów Smithfielda w stanie Utah znajduje się 850
tysięcy świń, które wytwarzają więcej ścieków niż Nowy Jork z 8,5 miliona
mieszkańców. Odchody zwierząt spływają poprzez otwory w podłodze do podziemnego
zbiornika, z którego są one wypompowywane co jakiś czas do olbrzymich szamb
eufemistycznie nazywanych lagunami. Podczas gdy miasta zobowiązane są do
utylizacji ścieków, „fabryki mięsa” Smithfielda wylewają nieprzerobioną
gnojowicę wprost na pola, które szybko nią się nasycają, spływając głębiej
odchody docierają do wody gruntowej lub wraz z wodą deszczową dociera do
pobliskich strumieni i jezior. Takie ścieki z chlewni przemysłowych są
diabelską miksturą prawie 400 substancji toksycznych w tym ciężkich metali,
antybiotyków, hormonów, pestycydów, dziesiątków rodzajów deobnoustrojów
chorobotwórczych i wirusów. Obecne w tej „trującej zupie” antybiotyki pomagają
w rozwoju śmiertelnie groźnych „super bakterii” – organizmów odpornych na
antybiotyki stosowane w leczeniu ludzi.




Temat: "Zycie jest światłem" - przełomowy krok o zdrowie
"Zycie jest światłem" - przełomowy krok o zdrowie
(te informacje mogą być duzym krokiem w walce o zdrowie, nie przeocz
tego, zapoznaj się)
To wszystko dotyczyc będzie BSM i innych metod leczniczych ktorych
racjonalnie dotychczas nie mozna bylo wyjaśnic, dotychczas....
Polski grunt temu stawił ksiądz Sedlak o ktorym mozna poczytac w
necie. Mianowicie postawił hipotezę, że życie może być światłem
(biopole, fala elektromagnetyczna). Dziś praktyzcnie wykorzystuje to
Kazimierz Piotrowicz który za swe wkładki do butów i materaz BEFT
zostaje wysmiewane wręcz przed publicznością. Tym samym jest to
okazja dla ortodoksyjnej służby zdrowia ktora dzieki tej manipulacji
ludzmi jeszcze jakos się trzyma. Ale nikt nie powinien być przeciwny
prawdzie gdyż to jest pewna zbrodnia przeciwko ludzkosci, ukrywać
coś co diametralnie poprawia zdrowie i sprawdza sie w nieuleczalnych
dotychczas chorobach. Ta teoria krotka moze stanowic wyjscie z
impasu i zrozumienie czym jest biopole:
neurobot.art.pl/03/rants/piotrowski/piotrowski2.html
"Życie jest światłem" - ten fakt będzie juz znany dalszym pokoleniom
ludzi. Skoro życie jest światłem do jest podstawą życia. Wzmacnianie
biopola zatem dąży do życia, regeneruje. To przenośne okreslenie bo
rzeczywistosc jest bardziej naukowa. Kazdy w czasie życia traci tą
energie zyciową, dlatego jej wzmocnienie potrafi naprawiac nas.
Oczywiscie to moj indywidualny sposob ale ciekawy.

A tak to wyjasnia osoba bardziej obeznana ode mnie, na forum
katolickim:
"Od siebie dodam że właśnie te biofotony wypromieniowuje każdy
organizm na zewnątrz i światło to mozna zmierzyć. Np. organizm kóy
umiera w ostatniej chwili wypromieniowuje dużą ilość tego światła
aby w końcu zgasnąć. Z tego nasuwa się prosty wniosek, że ponieważ w
naturze nic nie jest przypadkowe, tak i to promieniowanie ma swój
konkretny cel. Wiadomo już że ta energia jest nośnikiem informacji
stwarzającym możliwość bezsłownej wymiany informacji pomiędzy
organizmami np. ludzkimi choć zastosowanie tej energii nie ma w
przyrodzie granic.
Można sobie wyobrazić że mózg i psychika mogą wpływać na siłę tego
biopola i przekazywać je dalej, a od tego już krok do stwierdzenia
że szczególnie uzdolnieni ludzie mogą swoje biopole-nakładając z
biopolem chorego-wykorzystywać jako swoisty generator naprawczy
osłabionego biopola pacjenta. Takie eksperymenty i wiele innych
dokonuje prof Albert Popp pragnąc w przyszłości zbudować przyrządy
które pozwolą nam na przykład mierzyć zawartość biofotonów w
pożywieniu przez co będziemy mogli stwierdzić jego odżywcze wartości
lub ich brak.
Dodam jeszcze że w Niemczech istnieją lekarze którzy będąc
zatrudnieni w szpitalach oficjalnie uzupełniają terapię chorych
leczniczym dotykiem. Są to ci lekarze u których stwierdzono że ich
dotyk posiada właściwości lecznicze To co kiedyś było uważane za
czarną magię i oszustwo dzisiaj zdobywa sobie coraz więcej miejsca
wśród poważanych i renomowanych naukowców i powoli wchodzi na stałe
do zbiorowego myślenia ludzkości. Gdyż już od przeszło stu lat
świeci nad ludzkością Jutrzenka Nowego Czasu i ludzkość musi się w
końcu obudzić ze swojego letargu i ujrzeć Duchową Prawdę.
Pozdrawiam"

drugą przeszkodą to wdrozenia tych odkryć jest kosciol. straszy on
niemal ludzi ze owe metody są pochodzenia szatanskiego i katolik
stosując je grzeszy ! wstyd i hanba dla tych urzednikow kosciola
ktorzy bezwstydnie i bezkarnie straszą ludzi tym. czy moze robią to
nieswiadomie a moze niektorzy nawet swiadomie wspołpracując z lobby
farm. medycznym. Kościoł popelnia kolejny bląd. a mial ich juz
pewnie sporo. dziś medycyna na zachodzie jest głownie biznesem. cel
prawdziwy jakim jest pomóc został pominięty, z ludzkiego ciała
stworzono fajny rynek do zarobku. aby ten rynek ochronić potrzebne
jest strategiczne działanie lobby ktore zapobierze ujawnienia prawdy.
na zakonczenie apel Ratha:
arturmet.w.interia.pl/Rath-apel.html
ja ide na tv i śniadanie
Pozdrawiam



Temat: Tunelem do USA
Tunelem do USA - ciag dalszy
Gdybyśmy natknęli się na jakąś aferę, na pewno by nas załatwili. Byłem pewien,
że inni ginęli w podobnych okolicznościach. W tym Polacy. Dowody? Dowodów nie
miałem, ale pewne wskazówki były. Podczas przedostatniej wyprawy, przy
czołganiu zrobiła mi się dziura w dżinsowej kurtce, na łokciu. Załatałem ją
papierem, jaki namacałem w tunelu na ziemi.

W hoteliku okazało się, że to koperta i dwie kartki listu z... Polski. Pisała
jakaś kobieta do Agnieszki, córki. Adres nadawcy z Katowic. Agnieszka mieszkała
w tym samym hoteliku, co ja. Ale dawno jej już nie było. Gdy o nią zapytałem,
właściciel - "meksyk" powiedział, że nie ma pojęcia, co się z nią stało. Nawet
jej sobie nie przypominał. Powiedział tylko, że jest jeszcze więcej listów do
niej. Przyszły, jak znikła. Nawet może mi dać, bo i tak tego nie przeczyta.

Otworzyłem dwa z pięciu. W listach matka błagała o kontakt.
Ostatni list napisała trzy miesiące wcześniej. Nie miała od córki odpowiedzi
gdzieś od czterech miesięcy. Skoro tak, to Agnieszka nie dotarła do Stanów. W
hoteliku też jej nie było. A gdyby przerzut nie udał się, musiałaby wracać do
Polski. Zagadka... Jak kamień w wódę. Chciałem nawet cos odpisać tej matce,
pocieszyć, ale co mogłem jej przekazać?

Kolejne dwa dni w hotelu. Zrobiliśmy zebranie naszej piątki. Bunt!
Powiedzieliśmy Emilio, że go pieprzymy. Albo idziemy na całego, albo niech
zwraca kasę. Najwyżej nas Amerykanie złapią i odeślą. A może się uda.

Niby-Rumun to nawet skakał do "meksyka" i chciał go bić. Odciągnęliśmy gościa.
Widać byliśmy bardzo przekonujący, bo Emilio gdzieś zadzwonił. Po wrzaskliwej
rozmowie z jakimś gościem powiedział, że jutro ostateczny przerzut.

Szedłem bez większej nadziei. Inni też. Lecz w sumie poszło o wiele lepiej, niż
myśleliśmy. Gdzieś tak po 45 minutach czołgania się i przystanków zobaczyłem
naturalne światełko w tunelu.

W nim... zarys kraty. Ale Emilio kopnął żelastwo i po prostu spadło. Okazało
się, że krata tylko pozornie zastawiała wyjście z tunelu. Można ja było bez
trudu odsunąć.

Wyszliśmy w jakimś rowie, po kostki w błocie. Obok była nawet szeroka droga.
Dalej - trochę domków. I preria. Moja wymarzona Ameryka! Sam nawet nie wiem,
ile razy do niej podchodziłem. Rekord Guinnessa chyba jednak pobiłem.

Po 15 minutach pojawił się dziwny samochód. Coś jak wojskowy jeep. Załadowali
nas i jazda. Po gdzieś dwóch godzinach wylądowaliśmy w wiejskim domku. Taka
farma. Dali nam dwie godziny. Prysznic, coś do jedzenia, krótkie wylegiwanie
się na łóżku i znowu jazda. Tym razem w mikrobusie, nawet komfortowym. Kierowcy
się zmieniali, ale żaden nic nie mówił.

Wylądowaliśmy w Phoenix.

Tam, od kierowcy dostałem umówiony bilet kolejowy do Nowego Jorku. Z
instrukcjami. Koniec przygody. Teraz musiałem brać się do roboty, żeby
odpracować koszty podróży.

Dziś, z pewnej perspektywy czasu włosy mi się jeżą, gdy pomyśle o swojej
głupocie. Przecież ci Meksykanie to na pewno była mafia imigracyjno-
narkotykowa. Dla takich, puknąć mnie i resztę z mojej piątki dla paru dolarów
to żaden "deal". Nie daje mi też spokoju myśl o Agnieszce. Męczy mnie
świadomość, że mogło się jej coś stać. Kim była? Dlaczego zdecydowała się na
tak ryzykowną wyprawę? Czy była sama? Czy chociaż ma swój grób?

Teraz już się trochę otrząsnąłem, lecz kosztowało mnie to sporo zdrowia. No i
ciągnę dalej. Koledzy z Polski prosili mnie, bym także im zorganizował
przerzut. Powiedziałem, że nie chce ich mieć na sumieniu. Nie uwierzyli.
Obrazili się, że mi w Stanach odbiło i kumpli nie poznaję. Niech im będzie.
Niech się zabijają na własne, a nie na moje konto. Ja już swoje przeszedłem...




Temat: Co teraz słychać w Cicely?
Pamiętam dobrze poprzednią emisję serialu na 2TVP,Maggie nie może być teraz
samotna,bo ostatnim odcinku związała się z Krisem.Maurice żyje spokojnie u boku
policjantki Barbary Semanski,jak to było na końcu.A co do innych,to myślę,że:

- Ruth-Anne nie żyje,podobnie jak aktorka,która ją grała.
- Ed ostatecznie wyjeżdża z miasteczka na studia filmowe gdzieś w głąb USA,jego
znajomość z Peterem Bogdanovichem otwiera przed nim wielkie możliwości w
zakresie sztuki filmowej. Odwiedza Cicely po kilku latach, by nakręcić film o
Indianach. Jest to ostatecznie gotowe dzieło pt."Szaman",nad którym pracował od
kilku lat,jeszcze w czasie "serialowym".
- dr Fleischeman jest już innym człowiekiem. Co prawda pod namową rodziny
próbuje powrócić do wygodnego życia w Nowym Jorku,ale po miesiącu porzuca je i
poświęca się charytatywnie. Wyjeżdża do Ameryki Łacińskiej lub Afryki, gdzie za
symboliczne pieniądze leczy biednych. Życie w Cicely otworzyło jego umysł na
wartości wyższe niż konsumpcja i sława (jego opuszczenie Cicely w drugiej
połowie serialu i osiedlenie się w indiańskiej osadzie Manonash to decydujący
moment w jego przemianie życiowej).Czasem odwiedza Cicely,prowadzi wtedy długie
nocne dyskusje filozoficzne na temat dobra,zła,kultury i natury z
Krissem,Bernardem i Hollingiem przy butelce pędzonego przez tego ostatniego
bimbru. 11 września 2001 roku w WTC ginie jego brat cioteczny,co Joel znosi
nader mężnie.Ten wypadek jeszcze bardziej go przekonuje o kruchości
nawet "sytej" egzystencji.
- Marylin w końcu wychodzi za mąż za Indianina, ma dwójkę dzieci.
- Dr Capra i jego żona dalej spokojnie żyją na Alasce,zachwyceni przyrodą i
klimatem. Mają również dzieci.
- Walt nie żyje.
- Holling jest pełen życia, w koncu genetycznie odziedziczył długowieczność.Co
roku jego fotografie przyrody są wystawiane w Anchorage.Ma z Shelly trójkę
dzieci. Shelly staje się dojrzalsza i zdobywa życiową mądrość.
- kucharz Hollinga,Dave ożenił się z Marylin, bo- o ile się nie mylę- w serialu
był kawalerem.
- Maggie i Kriss podróżują po świecie, są szczęsliwi.Mają jedno dziecko. W
podróżach towarzyszy im Bernard, który również znajduje towarzyszkę
życia.Dzieci Bernarda pojawiają się później,niż Krissa.Zakładają farmę gdzieś w
afrykańskim buszu,ale mają także stały dom w Cicely.
- życie Adama i Ewy się nie zmienia, jedynie rodzą się ich dzieci.
- Cicely się nie zmienia, plan Maurice'a uczynienia z tego miejsca
turystycznego raju nie udaje się. Globalizacja omija Cicely,choć staraniem
Maurice'a miasto otrzymuje stałe łącze internetowe,obsługujące wszystkich
mieszkańców. W barze Hollinga działa darmowa kafejka internetowa,obsługująca
turystów.Holling odbiera także telewizję cyfrową,w barze można ponadto oglądać
filmy na DVD na dużym ekranie nowego telewizora.




Temat: Senat o biopaliwach
Gość portalu: Gościu napisał(a):

> Fakt - od strony informacyjnej ta ustawa to dno. Tak jak każda
> inna. Rząd ma w d... właściwe informowanie obywateli, nie umie
> też tego robić. Ale gdyby kierowcy mieli wybór to przecież NIKT
> nie kupowałby paliwa z biododatkami - bo będzie kosztowało 4
> grosze drożej. Poza tym po tej oszczerczej kampanii Orlenu każdy
> jest pewny że lejąc to paliwo zniszczy sobie silnik !!! To
> absurd. Nikogo nie interesują też miejsca pracy dla rolników - a
> przecież to oni a nie Gudzowaty będą sprzedawać rzepak. No i
> argument najważniejszy - więcej biododatków - mniej
> zanieczyszczeń. A przecież nikt w Polsce dobrowolnie nie wyda 4
> groszy/litr na ekologię !!!

Drogi Gościu.
Przeczytałem kilka Twoich postów i w końcu nie wytrzymałem.
Wszystko Ci się pomieszało, a pozornie logiczne rozumowanie
urywasz w połowie, bo dalej okazałoby się, że sam sobie
przeczysz. Spróbuj od nowa:
1. Pytanie - po co wprowadzana jest ustawa?
odp. - dać zarobić polskim rolnikom
Zakładając, że surowce będą wyłącznie polskie (a pewności nie
ma), to być może zarobią tylko niektórzy, poza właścicielami
wielkich gospodarstw. A przecież producenci mleka, jabłek,
chmielu, tytoniu i czego tam jeszcze to też rolnicy. Oni na tym
"biznesie" nie zyskają. Natomiast wszyscy, w tym także rolnicy,
zapłacą drożej za paliwo, a więc wzrosną koszty produkcji
WSZYSTKIEGO!!! Także produktów rolnych. Wzrosną także podatki,
ukryte w cenie paliwa, bo skoro podstawa do naliczania wzrosła,
to i sam podatek jest większy.
Wniosek - ustawa nie spełnia deklarowanych celów, a gdyby nawet
spełniała, to oznaczać będzie tylko, że po górnikach,
kolejarzach, hutnikach... mamy kolejną grupę zawodową na
utrzymaniu tych, którzy naprawdę płacą podatki. To jakiś obłęd.

2. Pytanie - kto na tym zarobi?
odp. - właściciele wielkich farm, pośrednicy i właściciele
przetwórnii. Pytanie tylko, czy my, jako społeczeństwo chcemy
przymusowo składać się na ich fortuny. Ja nie chcę, bo wolałbym
moje pieniądze wydać w mądrzejszy sposób. Celowo ni piszę w jaki,
bo to moje pieniądze i moja sprawa, na co je wydaję. Zarobi także
fiskus, bo skoro obrót to i podatki wzrosną.
Wniosek - po raz kolejny ustawa nie spełnia deklarowanych celów.

3. Pytanie - kto na tym straci?
odp. - zwykły obywatel. W tym także rolnik, który zapłaci więcej
za paliwo do ciągnika, którego dziecko dojeżdża do odległej
szkoły, a koszt dowozu wzrośnie, który zapłaci wiecej za środki
do produkcji. Straci także bezrobotny, bo koszt wytworzenia
miejsca pracy wzrośnie, więc jedni ograniczą zatrudnienie, a inni
nie zatrudnią nowego pracownika.
Wniosek - kolejny raz ustawa nie spełnia deklarowanych celów.

No i jeszcze ten argument o ekologii - to kolejne mydlenie oczu,
bo skoro państwu tak zależy na ekologi, to niech wreszcie zacznie
naprawdę karać tych, którzy najbardziej trują - a trują
najbardziej zakłady będące własnością Skarbu Państwa i to
wyjaśnia sytuację.

O moim prawie wyboru paliwa i kontroli jego jakości nawet pisać
mi się nie chce, bo w Polsce przy tej władzy i politykach to
jakby gadać z Zulusem o muzyce symfonicznej.



Temat: Czesc izraelscy barbarzyncy
Czesc izraelscy barbarzyncy
Izraelskie wojska przystąpiły do ofensywy w Strefie Gazy

(PAP) 24-03-2004, ostatnia aktualizacja 24-03-2004 07:45

24.3.Gaza (PAP/Reuters,AP) - Izraelskie oddziały przystąpiły do zakrojonej na
dużą skalę ofensywy na południu Strefy Gazy oraz na granicy z Libanem -
podaje w środę rano agencja Associated Press

Nad ranem kolumna kilkudziesięciu czołgów izraelskich wtargnęła do obozu
uchodźców palestyńskich Chan Junis, w Strefie Gazy. Ok

60 rodzin mieszkających w prymitywnych budynkach uciekło przed ogniem broni
maszynowej. Według naocznych świadków, buldożery rozpoczęły niszczenie
budynków, z których widać pobliskie żydowskie osiedle Ganei Tal

Rzecznik sił izraelskich podał później, że zniszczono cztery farmy
palestyńskie, w tym zburzono częściowo zabudowania - domy mieszkalne i
budynki gospodarcze - oraz drogę, łączącą tę część obozu z pozostałymi
zabudowaniami Chan Junis. Kolumna po zakończeniu zadania wycofała się poza
obóz - podały izraelskie źródła

Z informacji, przekazanych przez rzecznika armii, wynika, że wcześniej
zastrzelono dwu Palestyńczyków, usiłujących przedostać się na teren innego
osiedla na terenie Strefy - Morag. Mężczyźni ubrani byli w panterki i
uzbrojeni w karabiny maszynowe. Mieli też ze sobą granaty. Także w środę nad
ranem izraelskie jednostki patrolowe ostrzelały "podejrzany obiekt" na wodach
u wybrzeży Strefy

Od rana izraelskie śmigłowce atakowały też wybrane cele w południowym Libanie
przy granicy z Izraelem. Zginęło tu dwu Palestyńczyków - jeden został ranny.
Według źródeł libańskich, atak nastąpił po ostrzelaniu rakietami terytorium
izraelskiego w ramach odwetu za zamordowanie przywódcy palestyńskiej
organizacji Hamas, szejka Ahmeda Jasina. Do rakietowego ataku na ziemie
Izraela przyznał się Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny - Naczelne Dowództwo
(PFLP-GC), według którego wystrzelono na cele izraelskie 3 rakiety z
niezamieszkałego rejonu Wadi Sluka, w pobliżu granicy izraelsko-libańskiej

Ofensywa armii Izraela ma zapobiec palestyńskim akcjom odwetowym po zabiciu
przez Izraelczyków w poniedziałek duchowego przywódcy Hamasu

We wtorek na miejsce zabitego w tajnym głosowaniu wybrany został na nowego
lidera Hamasu znany z nieprzejednanej linii wobec Izraela palestyński lekarz
Abdel Aziz al-Rantisi, od lat zresztą faktycznie kierujący organizacją

Jego wybór, ogłoszony na stadionie w Gazie, został entuzjastycznie przyjęty
przez tłum. Al-Rantisi w swym wystąpieniu apelował do militarnego skrzydła
Hamasu, aby "dało lekcję" Izraelowi, mszcząc śmierć szejka Jasina

"Będziemy wszędzie z nimi walczyć. Uderzymy w nich wszędzie i wszędzie
będziemy ich ścigać. Damy im nauczkę. Nigdy nie poddamy się izraelskiemu
terrorowi" - powiedział al-Rantisi do tysięcy żałobników, zebranych na
stadionie piłkarskim w Gazie. Hamas (Harakat at Mukawama al-Islamijja -
Muzułmański Ruch Oporu) to fundamentalistyczna organizacja palestyńska,
działająca od 1987 roku na terenach okupowanych przez Izrael - w Strefie Gazy
i na Zachodnim Brzegu Jordanu. Hamas przyznał się do wielu zamachów
terrorystycznych w Izraelu. (PAP) hb/ 0766,0779, arch

Znow bedziecie klamac, ze sie bronicie, strzelajac do kobiet i dzieci?
Taktyka spalonej ziemi, zniszczyc wszystko, co za narod bez sumienia.



Temat: Wyjazd z Polski - odwaga czy ucieczka?
Gdybysmy natkneli sie na jakas afere, na pewno by nas zalatwili. Bylem pewien,
ze inni gineli w podobnych okolicznosciach. W tym Polacy. Dowody? Dowodów nie
mialem, ale pewne wskazówki byly. Podczas przedostatniej wyprawy, przy
czolganiu zrobila mi sie dziura w dzinsowej kurtce, na lokciu. Zalatalem ja
papierem, jaki namacalem w tunelu na ziemi.

W hoteliku okazalo sie, ze to koperta i dwie kartki listu z... Polski. Pisala
jakas kobieta do Agnieszki, córki. Adres nadawcy z Katowic. Agnieszka mieszkala
w tym samym hoteliku, co ja. Ale dawno jej juz nie bylo. Gdy o nia zapytalem,
wlasciciel - "meksyk" powiedzial, ze nie ma pojecia, co sie z nia stalo. Nawet
jej sobie nie przypominal. Powiedzial tylko, ze jest jeszcze wiecej listów do
niej. Przyszly, jak znikla. Nawet moze mi dac, bo i tak tego nie przeczyta.

Otworzylem dwa z pieciu. W listach matka blagala o kontakt. Ostatni list
napisala trzy miesiace wczesniej. Nie miala od córki odpowiedzi gdzies od
czterech miesiecy. Skoro tak, to Agnieszka nie dotarla do Stanów. W hoteliku
tez jej nie bylo. A gdyby przerzut nie udal sie, musialaby wracac do Polski.
Zagadka... Jak kamien w wóde. Chcialem nawet cos odpisac tej matce, pocieszyc,
ale co moglem jej przekazac?

Kolejne dwa dni w hotelu. Zrobilismy zebranie naszej piatki. Bunt!
Powiedzielismy Emilio, ze go pieprzymy. Albo idziemy na calego, albo niech
zwraca kase. Najwyzej nas Amerykanie zlapia i odesla. A moze sie uda. Niby-
Rumun to nawet skakal do "meksyka" i chcial go bic. Odciagnelismy goscia. Widac
bylismy bardzo przekonujacy, bo Emilio gdzies zadzwonil. Po wrzaskliwej
rozmowie z jakims gosciem powiedzial, ze jutro ostateczny przerzut.

Szedlem bez wiekszej nadziei. Inni tez. Lecz w sumie poszlo o wiele lepiej, niz
myslelismy. Gdzies tak po 45 minutach czolgania sie i przystanków zobaczylem
naturalne swiatelko w tunelu. W nim... zarys kraty. Ale Emilio kopnal zelastwo
i po prostu spadlo. Okazalo sie, ze krata tylko pozornie zastawiala wyjscie z
tunelu. Mozna ja bylo bez trudu odsunac.

Wyszlismy w jakims rowie, po kostki w blocie. Obok byla nawet szeroka droga.
Dalej - troche domków. I preria. Moja wymarzona Ameryka! Sam nawet nie wiem,
ile razy do niej podchodzilem. Rekord Guinnessa chyba jednak pobilem.

Po 15 minutach pojawil sie dziwny samochód. Cos jak wojskowy jeep. Zaladowali
nas i jazda. Po gdzies dwóch godzinach wyladowalismy w wiejskim domku. Taka
farma. Dali nam dwie godziny. Prysznic, cos do jedzenia, krótkie wylegiwanie
sie na lózku i znowu jazda. Tym razem w mikrobusie, nawet komfortowym. Kierowcy
sie zmieniali, ale zaden nic nie mówil.

Wyladowalismy w Phoenix. Tam, od kierowcy dostalem umówiony bilet kolejowy do
Nowego Jorku. Z instrukcjami. Koniec przygody. Teraz musialem brac sie do
roboty, zeby odpracowac koszty podrózy.

Dzis, z pewnej perspektywy czasu wlosy mi sie jeza, gdy pomysle o swojej
glupocie. Przeciez ci Meksykanie to na pewno byla mafia imigracyjno-
narkotykowa. Dla takich, puknac mnie i reszte z mojej piatki dla paru dolarów
to zaden "deal". Nie daje mi tez spokoju mysl o Agnieszce. Meczy mnie
swiadomosc, ze moglo sie jej cos stac. Kim byla? Dlaczego zdecydowala sie na
tak ryzykowna wyprawe? Czy byla sama? Czy chociaz ma swój grób?

Teraz juz sie troche otrzasnalem, lecz kosztowalo mnie to sporo zdrowia. No i
ciagne dalej. Koledzy z Polski prosili mnie, bym takze im zorganizowal
przerzut. Powiedzialem, ze nie chce ich miec na sumieniu. Nie uwierzyli.
Obrazili sie, ze mi w Stanach odbilo i kumpli nie poznaje. Niech im bedzie.
Niech sie zabijaja na wlasne, a nie na moje konto. Ja juz swoje przeszedlem...

(Andrzej Wasewicz/pr)




Temat: Kocie Zaułki
Hmm. Twoja opowiesc o saszetkach z pozywieniem dla kotka nastroila mnie
refleksyjnie. Tak to wyglada w Naturze, ze ktos zjada, a ktos jest zjadany;
smutne to, ale sam nie potrafilbym sobie odmowic dobrego kotleta...nie jest
wykluczone, ze gdybym kiedys posiadal krowe jako zwierzatko domowe, albo
swinke, nabralbym awersji do zjadania przyjaciol. (Swoja droga, ciekawe, jak
zapatrywalby sie kot wychowany z krolikiem na saszetke miesna z krolika...?
Zdaje sie, ze znam odpowiedz...mialem kota...).
Co do imprintingu, pare slow tez moglbym napisac, ale raczej tego molekularno-
genetycznego, niz psychologicznego...a Diuny czytalem tylko pierwsza czesc.
Ale wrocmy do krolikow i kotow - przywolujac tu za swiadka Historie,
zdecydowanie gorzej na przestrzeni wiekow mialy kroliki (sam to dopiero sobie
uswiadomilem).
Koty, jak sam dobrze wiesz, czuly sie przez tysiaclecia jak paczki w masle -
wchodzily nawet do panteonow bostw wszelakich.
Co mialy od zycia kroliki ? Sluzyly glownie jako pozywienie (tak samo jak kozy
i owce zostawiano je na wyspach, zeby zapewnialy aprowizacje dla przplywajacych
statkow), a dzis przerabia sie je na kocia karme ! Ha. Na szczescie nikt nie
robil z nich nigdy futer, bo siersc krolicza za latwo oddziela sie od skory
(jak gdzies, z wyraznym zalem pisal jakis fascynat zimowego odzienia).
Ponizej zamieszczam krotka notke ze smutnej kroliczej historii,
(znaleziona na: www.uszata.com/index.html)

"Chociaż Rzymian uważa się za odpowiedzialnych za rozpowszechnienie królika
poza obszarem Hiszpanii, to nie próbowali oni tworzyć sztucznych ras z
udomowionych zwierząt, a tylko tuczyli je na mięso albo pozwalali im żyć jak w
naturze, tyle, że w zamknięciu. Ekstermalnie szybka rozrodczość królików
połączana ze zwyczajem kopania pozwoliła im szybko uciec z rzymskich hodowli i
opanować okolice; na Wyspy Brytyjskie dotarły dopiero w czasach normańskich.
Najwcześniejsza znana realacja o królikach w Rzymie (Italii) pochodzi z księgi
o rolnictwie, napisanej przez Varro ok 36 roku pne, kiedy ten miał 80 lat, dla
jego żony, Fundanii, która kupila farmę. Zauważa tam, że w Italii spotyka się
dwa gatunki zajecy i jeden gatunek królika, który pochodzi z Hiszpanii.

Selektywną hodowlę trzymanych w zamknieciu królikow pierwsi prowadzili
prawdopodobnie średniowieczni mnisi, którzy, jak Rzymianie, upodobali je sobie
jako pożywienie i jadali także płody i świeżo narodzone króliki (gdyż nie były
one uważane za mięso i mogli je jadać w czasie postu!). Hodowla udomowionych
królikow przebiegała w kierunku zwiększenia masy ciała w stosunku do ich
dzikich przodków."

Lola ma sie dobrze i wlasnie wcina mlecza ktory jej przez chwila nazbieralem,
wracajac z popoludniowej kawy. Gdyby wiedziala, jak kroliczy rod byl
doswiadczany przez mroczne wieki...

Aha, a co sie tyczy alergii, to nie takie proste, siersc a siersc to
zdecydowanie zupelnie rozne zagadnienia...tak naprawde alergii mozna dostac w
kazdym wieku prawie na wszystko (tzn. wszystko, co jest bialkowego pochodzenia).
Pewne alergeny uczulaja bardziej i czesciej niz inne, ale o ile dobrze pamietam
ze studiow, wciaz wlasciwie nie wiadomo, czemu. Generalnie jednak chodzi o to,
ze glupieje nasz, osobniczy uklad odpornosciowy; nie mozna np. wiec twierdzic,
ze to wina, dajmy na to nowego skladnika zywnosci, a slyszalem kiedys taki
idiotyczny zarzut przeciwko GMO). O ile pamietam tez, bardzo trudno odczulic
sie na kocia siersc, czesciej mijaja alergie pokarmowe...ale to kompleksowy
temat...).



Temat: rozmyślania o epoce
kinky: czekałam niecierpliwie, czy ktoś o tym wspomni.
dobrze urodzone panny były bardzo małym procentem społeczeństwa... a te wszystkie mniej lub bardziej zamożne mieszczki [lub np urodzone na farmie], wiejskie dziewczyny, służące....
to jedno mi się wyjątkowo nie podoba, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że takie były wymogi ówczesnej kultury - np pamiętacie, jak Emma otaczała opieką rodzinę chorych biedaków? i miała wyrozumienie dla ich słabości, języka, problemów i nie gorszyła się nimi? wielce to było łaskawe z jej strony :/ od czasu do czasu ich odwiedziła, zafundowała rosół i trochę pieniędzy na leki - gdyby trochę bardziej się wysiliła, mogłaby im pomóc dźwignąć się z biedy - choćby rozszerzając spłachetek ziemi, który prawdopodobnie uprawiali....
nie jest to wszystko takie proste, co wiemy od Tołstoja, dziedzic który zaczynał rozdawać ziemię był traktowany wyjątkowo podejrzliwie przez absolutnie wszystkich - od rodziny po chłopów.
ale mimo wszystko uważam, że Emma robiła pewne minimum - no i dobrze, niektórzy nawet tego nie robili - przy tym mając wyrozumienie dla ich nieuctwa - ale zauważcie, że nikt z nieuctwem biedniejszych od siebie nic nie robił.
była klasa panów, i szninkle :) szninkle służyły do przysparzania dobrobytu panom.

służące nieraz służyły w inny sposób niż przewidziany w kontrakcie - czyją córką była Harriet Smith, pomijając, że zamożnego kupca?

nie piszę teraz o rewolucjach i przewrotach, chodzi mi wyłącznie o to, jak byli postrzegani ludzie z niższych warstw. dziś mają jakieś możliwości - wtedy nie mieli żadnych perspektyw, urodzeni w chacie umierali w chacie, a wizja XIX wiecznego dentysty to mały pikuś w porównaniu z brakiem dentysty. śmiertelnością niemowląt. bosymi dziećmi zimą. dziś co jak co, ale bose nie są.

nie chciałabym tam żyć. tyle bólu i biedy by mnie otaczało, a ja spacerowałabym po ogrodzie krzewiastym, czytając poezje z książeczki w aksamitnej okładce? coś tu się bardzo nie zgadza...

przy całej sympatii jaką mam dla Austen, epoka mi się niestety nie podoba :) żadne najpiękniejsze nawet konwersacje, żadne silne zasady bohaterów [co podziwiam], żadne popołudniowe herbatki nie przysłaniają mi obrazu tego, co dzieje się poza dobrym towarzystwem :)

a odpowiadając na wasze pytanie - hmmm. jako lady Bertram z pewnoscią bym się dobrze bawiła :D ale tak poważniej, to nie miałabym być ochoty najpierw skromnisią, któej nie wolno rozmawiać z nieznajomymi panami, potem "dynią wystawioną na sprzedaż", a potem żoną być może nieodpowiedniego człowieka..... całe życie ciągnięte tylko i wyłącznie poczuciem obowiązku - nienie. i nie chodzi tu o skarpetki i wychowywanie dzieci. moim zdaniem wychowywanie dzieci w dowolnych czasach to ogromne wyzwanie i kawał roboty do odwalenia, a stworzenie nowego człowieka, które potrafi być szczęśliwy, to ważna sprawa :)

po prostu chyba nie pasowałabym do tamtych czasów... jakoś nie. nie i już. :)



Temat: moja kotka sie odnalazla
Gość portalu: Dana777 napisał(a):

> Ja tez bylam na nich wsciekla, ale to bylo rok temu. I jakos nie potrawie
> sie wyklocac po angielsku, a tym bardziej po francusku. To byla dla tego
> kota taka nieoczekiwana zmiana miejsc, dokladnie, od cieplego,
> bezpiecznego kata i pelnej miski na poniewierke, glod i chlod.
> Nie moglam zrozumiec, ze majac trzypoziomowy dom i kilka sypialni, nie
> byli w stanie mojego kota odseparowac od swojego kota. Gdyby mi ktos
> powiezyl zwierze pod opieke to chocby z samego strachu, aby nic mu sie
> nie stalo, nie spuscilabym go z oka. Ale ogolnie to sa mili ludzie tylko
> troche inna mentalnosc. Nie lubia klopotow. Nie nawykli to stresujacych
> sytuacji, do wyzwan.
> Ostatnio rozmawialam troche z nimi i co sie okazalo - prawdopodobnie
> kicia spedzila cala zime w okolicach ich domu. Oni mieli psa ktorego w
> dzien trzymali na zewnatrz, tam tez mu dawali jesc. I kiedy na noc brali go
> do domu to prawdopodobnie kicia zakradala sie do ogrodu i wyjadala
> jego resztki. Oto dlaczego przezyla zime. Ale to tylko teoria. Wiec gdy pies
> zostal oddany na farme (bo szczekanie przeszkadzalo sasiadom) kicia
> zaczela pojawiac sie rano w ogrodzie. Bylo to juz w kwietniu. Wiec oni ja
> podkarmiali ale nie byli pewni czy to jest ona, tak sie zmienila. Nie dala
> sie im zlapac, czemu sie nie dziwie, bo ona jest b. plochliwa. Ucieka od
> obcych. Wiec jak przyjechalam do Kanady to od razu o swicie pobieglam
> do tego ogrodu zobaczyc czy to moj kot ich odwiedza. (Nie
> przypuszczalam, ze jeszcze kiedys ja zobacze i nawet przymierzalam sie
> do nowego kotka). Ona juz tam czekala, przycupnieta i wogole sie mnie
> nie bala. od razu mnie poznala ale byla troche osowiala. Wiec szybciutko
> zabralam ja do domu. To dziwne, zachowywala sie tak jakby ten dom
> opuscila raptem wczoraj, tak jakby nie miala swiadomosci uplywu czasu.
> Ale to moze tylko wrazenie.
> Teraz kicia ma sie lepiej, o, nawet b. dobrze. Powrocil jej humor i chec do
> igraszek i zabawy w berka. Chyba jest szczesliwa. Tylko boi sie wszystkich
> kotow. Ostatnio zauwazylam, ze pozwala im wyjadac z miski. Kreci sie tu
> cala masa kotow, bo sasiadka lubi dokarmiac.
>
> Poszlam z nia do wet. Zaapilkowali jej polewanie rany jodyna, czyms w
> tym rodzaju i nie skasowali mnie za wizyte. Moze bylo im glupio.
>
> Jeszcze sie zastanawiam co z robalami. Po czym poznac czy ma je czy nie
> i czy to sie przenosi na ludzi! Nie szura pupa po ziemi.
> Poszlam z nia wczoraj do piaskownicy aby pogrzebala w piasku. I zrobila
> kupe. Natychmiast skontrolowalam kupe. Kupa w porzadku ale w
> odleglosci 4cm od tej zwartej kupy spacerowala sobie biala glista. Mysle,
> troche za daleko od tej kupy, moze to glista piaskowa. W piasku przeciez
> glisty tez zyja. Od tego momentu zaczelo mnie swedziec. No nie wiem.
> Pare dni temu kupilam tu jakis specyfik na robaki, podalam jej, wiec nie
> powinno byc zadnej glisty, zwl. zywej.
> W kazdym razie bardzo dziekuje wszystkim za wsparcie. Rok temu., gdy
> sie wyplakiwalam na forum (tutaj nikt nie rozumial mojej rozpaczy), tez b.
> mi pomogliscie i trzymaliscie kciuki (dzisiaj pamietam tylko kube1 i kota)).
> Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam
> dana
Dana, nareszcie znalazlam twoja odpowiedz. Dobrze, ze poszlas do weterynarza.
Z tego co wiem, co nie tyle, ze bylo im glupio , to po prostu bylo ich
obowiazkiem bo za leczenie zaplacilas. Zgadzam sie z Kotem, tez bym jej teraz
nie wypuszczala az dojdze do ciebie. Nie tylko, az sie odpasie ale az sie jej
ta rana zagoi.Kociczka jest oslabiona i moze byc nawet przez inne koty
zaatakowania nie mowiac juz o brudzie i chorobach dzikich kotow. Pisz , co sie
z kociczka dzieje. Czy rana sie goi?



Temat: moja kotka sie odnalazla
Ja tez bylam na nich wsciekla, ale to bylo rok temu. I jakos nie potrawie
sie wyklocac po angielsku, a tym bardziej po francusku. To byla dla tego
kota taka nieoczekiwana zmiana miejsc, dokladnie, od cieplego,
bezpiecznego kata i pelnej miski na poniewierke, glod i chlod.
Nie moglam zrozumiec, ze majac trzypoziomowy dom i kilka sypialni, nie
byli w stanie mojego kota odseparowac od swojego kota. Gdyby mi ktos
powiezyl zwierze pod opieke to chocby z samego strachu, aby nic mu sie
nie stalo, nie spuscilabym go z oka. Ale ogolnie to sa mili ludzie tylko
troche inna mentalnosc. Nie lubia klopotow. Nie nawykli to stresujacych
sytuacji, do wyzwan.
Ostatnio rozmawialam troche z nimi i co sie okazalo - prawdopodobnie
kicia spedzila cala zime w okolicach ich domu. Oni mieli psa ktorego w
dzien trzymali na zewnatrz, tam tez mu dawali jesc. I kiedy na noc brali go
do domu to prawdopodobnie kicia zakradala sie do ogrodu i wyjadala
jego resztki. Oto dlaczego przezyla zime. Ale to tylko teoria. Wiec gdy pies
zostal oddany na farme (bo szczekanie przeszkadzalo sasiadom) kicia
zaczela pojawiac sie rano w ogrodzie. Bylo to juz w kwietniu. Wiec oni ja
podkarmiali ale nie byli pewni czy to jest ona, tak sie zmienila. Nie dala
sie im zlapac, czemu sie nie dziwie, bo ona jest b. plochliwa. Ucieka od
obcych. Wiec jak przyjechalam do Kanady to od razu o swicie pobieglam
do tego ogrodu zobaczyc czy to moj kot ich odwiedza. (Nie
przypuszczalam, ze jeszcze kiedys ja zobacze i nawet przymierzalam sie
do nowego kotka). Ona juz tam czekala, przycupnieta i wogole sie mnie
nie bala. od razu mnie poznala ale byla troche osowiala. Wiec szybciutko
zabralam ja do domu. To dziwne, zachowywala sie tak jakby ten dom
opuscila raptem wczoraj, tak jakby nie miala swiadomosci uplywu czasu.
Ale to moze tylko wrazenie.
Teraz kicia ma sie lepiej, o, nawet b. dobrze. Powrocil jej humor i chec do
igraszek i zabawy w berka. Chyba jest szczesliwa. Tylko boi sie wszystkich
kotow. Ostatnio zauwazylam, ze pozwala im wyjadac z miski. Kreci sie tu
cala masa kotow, bo sasiadka lubi dokarmiac.

Poszlam z nia do wet. Zaapilkowali jej polewanie rany jodyna, czyms w
tym rodzaju i nie skasowali mnie za wizyte. Moze bylo im glupio.

Jeszcze sie zastanawiam co z robalami. Po czym poznac czy ma je czy nie
i czy to sie przenosi na ludzi! Nie szura pupa po ziemi.
Poszlam z nia wczoraj do piaskownicy aby pogrzebala w piasku. I zrobila
kupe. Natychmiast skontrolowalam kupe. Kupa w porzadku ale w
odleglosci 4cm od tej zwartej kupy spacerowala sobie biala glista. Mysle,
troche za daleko od tej kupy, moze to glista piaskowa. W piasku przeciez
glisty tez zyja. Od tego momentu zaczelo mnie swedziec. No nie wiem.
Pare dni temu kupilam tu jakis specyfik na robaki, podalam jej, wiec nie
powinno byc zadnej glisty, zwl. zywej.
W kazdym razie bardzo dziekuje wszystkim za wsparcie. Rok temu., gdy
sie wyplakiwalam na forum (tutaj nikt nie rozumial mojej rozpaczy), tez b.
mi pomogliscie i trzymaliscie kciuki (dzisiaj pamietam tylko kube1 i kota)).
Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam
dana



Temat: staly pobyt
Pia, absolutnie sie zgadza to co piszesz ale to jest spojrzenie na ogolna
sytuacje w Szwecji, zagrazajaca obecnemu systemowi panstwa dobrobytu.
Mozna sie tam doszukac podwojnych przekazan. Zastanow sie tylko co moze uczynic
segregacja i rosnaca roznica klas spolecznych. Najslabsze grupy spoleczne sa
tez najbardziej manipulatywne i tez najczesciej wrogo nastawione do nowego,
chociazby z samego powodu obawy czy potrafia sprostac nowym warunkom
przetrwania. Do takiej slabej grupy moge nalezec ja I Ty i wielu innych
imigrantow.
Nie chce tez dyskutowac kompetencji tych bezrobotnych z kilkoma fakultetami
i o tym jak odbywa sie rekrutacja do pracy, bo ten temat poruszylem juz kiedys
na jakims forum.
Skoro tak uwaznie sledzisz TV i wszystkie tam pokazywane debaty, powinnas tez
wiedziec, ze w Szwecji istnieje wielkie zapotrzbowanie na specjalistow w wielu
branzach. Niestety system podatkowy nie jest zbyt przyjazny zeby te wakaty
zapelnic prawdziwymi specjalistami, a do tego rodzimi uciekaja ze Szwecji,
glownie w pogoni za wysokimi zarobkami, nie zwazajac, ze beda pracowac w duzo
gorszych warunkach socjalnych tzn bez takiej ochrony pracownika jaka jest w
Szwecji oraz w nienormowanym wymiarze godzin, nawet po 140 godzin tygodniowo.
Jezeli jest sie specjalista w nischowej branzy, znajacym podstawowe trzy jezyki,
ma sie charyzme, umiejetnosc docierania do ludzi, to uwazam, ze te 3 miesiace
to wystarczajaco dlugi okres na udowodnienie, ze jest sie specjalista, tym
bardziej, ze ma sie za soba taka isntytucje jak AF i innych konsultantow
specjalizujacych sie w wyszukiwaniu specjalistow.

Stopien znajomosci jezykow tez jest bardzo wazny, bo gdy znamy jezyki tylko na
poziomie komunikacyjnym, moze to nie wystarczyc aby sprzedac wlasna wiedze.
Na pewno, o wiele trudniej jest znalezc prace jako mechanik samochodowy, kelner,
murarz czy pracownik na farmie hodowlanej. Poczytaj jesienia niedzielna SD, SSD
a zobaczysz jakie wielkie anonse sa zamieszne tam w poszukiwaniu specjalistow.
Zwroc uwage na jezyk w jakim sa pisane i czego oczekuje sie od przyszlego
zatrudnionego. Dzisaj w czasie globalizacji, Swiat jest otwarty dla wszystkich
ale trzeba spelnic warunki, ktore tym Swiatem rzadza.
Nie chce rozszerzac tematu taksowkarzy z wieloma fakultetami. Powiem tylko, ze
ta branza jest tak opanowana w Szwecji czy w Danii, szczegolnie w duzych
miastach, przez , ja nazwe to mafia, gdzie obroty niewykazane dochodza do
miljarda koron szwedzkich plus profity z kontaktow z sfera przestepcza.
Niestety, strefa szara w Szwecji zaczyna sie rozszerzac co grozi zachwianiu sie
dotychczasowego systemu, a sceptycy przewiduja podobny scenariusz jak w
Urugwaju dawno kiedys.

Nasz przyjaciel petit skoro dostanie zezwolenie np na czasowy pobyt w Szwecji,
a o tym zadecyduje Migrationsverket, bedzie mial takie same prawo do
korzystania z systemu jak inni mieszkancy, niekoniecznie obywatele.
W Szwecji, w tej materii, nie dzieli sie ludzi na zamoznych i niezamoznych,
zatem byloby glupota nie skorzystanie z mozliwosci otrzymania barnbidrag czy
platnego kursu jezyka. Czy taki kurs otrzyma petit, zadecyduje wlasciwa
instytucja.
Pozdrawiam




Temat: to juz koniec z USA!
A jak jest z tymi Gangami ?
Bo w Newsdayu pisali ze rozbito duzy gang w Suffolk, to tuz obok Nowego Jorku
dla tych co nie wiedza, a pare miesiecy temu jeszcze wiekszy w Nassau. To
jeszcze blizej NY dla tych co nie wieza. A teraz sie ta zaraza pojawila nawet
na ziemniakach w Idaho :)

U.S. National - AP

Gang Violence Puts Idaho Town on Edge

Thu Oct 28, 2:11 PM ET U.S. National - AP

By BOB FICK, Associated Press Writer

CALDWELL, Idaho - Gunfire and gang violence are alarming people in this farm
town where the usual background noise is the reassuring chug of field
machinery.

Since July, police have received more than 100 reports of shots fired in
Caldwell, a town of 30,000 halfway between Boise and the Oregon line. Two young
men have been killed and several more wounded in drive-by shootings. Police
believe most of the violence is gang-related.

Authorities are increasing patrols, and for the first time, neighborhood
watches are springing up in Caldwell, a community that for decades has typified
small-town conservatism and the farmland work ethic. Many are asking themselves
how big-city gang problems reached their quiet corner of the West.

"I can't let my kids go outside," said Maria Salenes. "I don't know what to do
anymore, I'm so scared."

Gunfire has plagued Salenes' neighborhood in the past, but the trouble came too
close on Oct. 11 when the 37-year-old mother of four heard a midday thump on
her door. When she opened it, a man she did not know fell into her living room,
mortally wounded in a drive-by.

"He was breathing real hard," she recalled. "He tried to tell me something, but
it was his throat. He couldn't talk at all. I feel like nothing is safe."

Two men have been charged in the slaying of Sigmund Goode, 21. The shooting was
the fourth in a week in the mostly Hispanic neighborhood of working-class homes
and tree-lined streets where many people go home for lunch. It also follows the
slaying of 22-year-old Carlos Chavez in August. No arrest has been made in that
slaying.

For more than a century, Caldwell has been a hub for one of the most
agriculturally productive counties in the nation. Hops, onions, potatoes,
beans, sugar beets and hybrid sweet-corn are grown here.

Thanks to a booming state economy, Caldwell's population has jumped 16 percent
in the past four years after growing 41 percent in the 1990s. The area has a
long history of Hispanic farmworkers migrating here every year to work the
summer crops. But since the 1990s, more and more of the families have been
settling here.

Police said gang activity, involving both young Hispanics and whites, has grown
with the population.

"Poverty in some places is part of it, the lack of parental control, both
parents working to keep their heads afloat," said Canyon County prosecutor Dave
Young.

Police Capt. Chris Allgood said he has spent most of his 41 years in Caldwell
and watched as the town slowly changed. "Fifteen or 20 years ago, we used to
have a homicide every three or four years, and now we have three or four every
year," he said.

More than 150 people turned out for a recent community meeting at the Hispanic
Cultural Center.

"I want to make it an area where my children can go outside and play in the
yard and not worry about getting shot," said Jennifer Bennett, 33. "We want to
take back our neighborhood."

Police said their efforts have been hindered by witnesses and victims who are
afraid to cooperate.

"People in the neighborhoods are the key to solving these cases," Young
said. "By not stopping it, you're enabling it. The frustration's just not from
them. It's both sides. We're frustrated, too."
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 155 wypowiedzi • 1, 2, 3

    Linki