Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: fale sejsmiczne





Temat: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu
Ugurth:

Behemot zarechotał. -[i Zbędne... ale mamy podobny sposób myślenia [/i]- stwierdził. - No to zobaczymy co z tego będzie - dodał i uniósł łapy. Ugurth poczuł jak jego ciało napełnia się mocą... i sen rozmazał się...

Nadir:

Źywiołak schwycił nadgarstek drakona. - Nieźle, ale nie wystarczająco do...- nie skończył. Drakon zionął mu ogniem prosto w twarz. Gdy tylko istoty osłabł Nadir wyrwał dłoń z uścisku i pchnął prosto w pierś żywiołaka, zabijając go na miejscu. Wszystkie odłamki pospadały w dół z łoskotem. Miecz nadira zaczął świecić jasnym światłem, które powoli wpełzło na rękę i dostało się do krwi... zaczęło krążyć żyłami... sen rozmazał się.

WPYLiE:

Cała trójka "śpiochów" obudziła się gwałtownie. Poczuli się inaczej...
Mistyk się uśmiechnął. - Udało się wszystkim - powiedział. - Możemy wracać do głównego zadania - dodał zadowolony.

Ugurth: S +10 TF i ZW +5 ; modyfikator MP i MM +1 ; dodatkowa zdolność: szczelina ((20 MP)cios w ziemie wywołuje otwarcie szczeliny do głębi ziemi. Długość szczeliny wynosi d 40 m i ma szerokość 4m w najszerszym miejscu), Sejsmiczna Fala ((15MP)uderzenie młotem w ziemie wywołuje wstrząs odrzucający wszystko w pobliżu rzucającego) ; 100% odporności na moc ziemi ; absorbcja mocy ziemi (25%)

Velius: W +10 S i TF +5 ; Modyfikator HP i TRF +1 ; dodatkowa zdolność: Przypływ ((20MP)zwiększa objętość wody dwukrotnie. działa na pojemniki do 500 litrów), Wodna pieść ((5MP +1MP/3sek) tworzy z wody potężna pieść, którą mag może zmieść wrogów, lub osłaniać sprzymierzeńców... lub kogoś podsadzić. Wymaga obecności co najmniej 200 litrów wody. Ilość wody wpływa na długość ramienia w pieści), Bariera ciśnieniowa ((40MP, 40 sek. trwania, 2 sek. rzucania)wymaga obecności co najmniej 3 litrów wody. Tworzy wokół celu barierę z szybko poruszającej się wody. Wszelkie zaklęcia i pociski wysłane w cel są osłabiane o 66%) ; 100% odporność na wodę ; absorbcja mocy wody (10%) dwukrotnie zwiększona ilość leczonych magia wody HP.

Nadir: ZW +20 :modyfikator unk -2 ; dodatkowa zdolność: szarża progresywna ((10MP+5 za każda kolejna szarżę, wymaga 2 sek. skupienia przed pierwszym rzuceniem) szarża odpychająca cel o polowe dystansu pokonanego przez rzucającego od momentu rzucenia zaklęcia. Prędkość rzucającego zwiększa się o 1 000% na czas trwania zaklęcia. Można powtórzyć od razu po rzuceniu. Grawitacja przestaje obowiązywać na czas trwania zaklęcia (rzucający unosi się w powietrzu), a zaklęcie może zostać powtórzone wielokrotnie, aż do spadku odległości miedzy rzucającym a celem poniżej 1m) ; ciecie wichru ((6MP)tworzy kopie oręża zrobiona z mocy wiatru, która rzucający ciska i kieruje na czas 15 sek.)

Yang Lou:

- Owszem. Życzycie sobie pokój wraz ze śniadaniem jutro? - zapytał barman. Iseris skinęła twierdząco głową, patrząc na Yanga. - To będzie użyteczne - stwierdziła. Zamrugała oczyma. - Tak w ogóle, jak wyglądają ci twoi towarzysze? - zapytała.

Eltharond:

"kondukt" okazał się być po prostu strumieniem pomarańczowej energii, szumiącym i wirującym na kształt rzeki. Rozlegały się co jakiś czas trzaski energii, gdy potężne zwały mocy przelewały się wytyczonym poprzez losowy dobór kanałem. - To tu - warknął Furion. - Wystarczy wejść... pokieruję nas we właściwe miejsce - stwierdził. - Oczekuje sygnału na rozpoczęcie panie - zwrócił się do Eltharonda.





Temat: Zaczyna sie zrzucanie FAE na Faludze
Hej

Ludzie zlitujcie sie...!!





Czy sa jakies kasetowe wersje FAE, a podpociskami?

| I wedle Ciebie na jakim odcinku to moze byc skuteczne? ;o)


Usenet polega nie tylko na wypowiadaniu opinii - błagam czytajcie tez troche
cudze!! Doslownie wczoraj czy przed- ktos tu dał linka
http://www.globalsecurity.org/military/systems/munitions/fae.htm
 Tu są z grubsza opisane te amerykańskie starsze.

Powtórzę po raz 100-tny: Daisy Cutter to jest potoczna nazwa kazdej bomby z
zapalnikiem przedłużonym taką "tyczką" zeby spowodowac wybuch bez
zagłebiania sie w ziemie. Poteguje to dzialanie podmuchu i odlamków (jesli
takowe są w ogóle) a zmniejsza (do zera) zdolnosc wnikania w przeszkodę, w
ziemię itp. W tym konkretnym przypadku autorowi chodzi zapewne o BLU-82 -
superbombę burzącą o masie ok. 7 ton, zrzucaną na spadochronach z C-130 i
stosowaną głównie do oczyszczania lądowisk, rozminowania itp. Nie jest to
bomba FAE ale zwykła bomba burząca, z normalnym stałym m.w. (no, moze nie
calkiem normalnym bo na bazie azotanu amonowego, taki żel o nazwie bodajże
GSX-22)  tyle ze o ekstremalnie cienkich sciankach w związku z czym tego
m.w. jest okropnie duzo 5,7 t czyli 80% masy bomby wiec i ten podmuch
wychodzi straszliwy.
Również ładunek MOABa (BLU-120) to normalna bomba burząca, nie FAE, rownież
o ekstremalnie wysokim współczynniku wypełnienia (chyba z 90% albo i
wiecej).

Klasyczne FAE działały na zasadzie opisanej tu juz z 10 razy. Wiec ja bede
11. Częśc bojowa otwierała się w mniej lub bardziej wybuchowy sposób,
rozpylając chmurę ciekłego/gazowego paliwa. Paliwo mieszało się z powietrzem
i po uplywie okreslonego czasu (od ułamków sekundy do kilku sek.) było
detonowane, najczesciej przez takie "granaty" z opóżnionym zapłonem
wystrzelone w czasie rozcalania głowicy. Detonacja takiej chmury w
porownaniu z klasycznym m.w. jest dosyc słaba, biegnie powoli, przez co
dlugo trwa. Nadcisnienie chociaz znacznie mniejsze, wstępuje znacznie dłuzej
przez co efekt burzący jest w sumie silniejszy. Dłużej trwa tez
oddzialywanie termiczne (chociaz temperatura jest dosyc niska) wiec nieco
wieksza szansa ze cos sie od tego zapali. Minusem calej tej historii jest
bardzo skomplikowana konstrukcja ładunku i co za tym idzie jego duża
zawodność. Zeby uzyskac prawidłową detonację trzeba wyprodukować chmurę
mieszaniny paliwa i powietrza o odpowiednim składzie. Mimo uzywania paliw o
duzym zakresie wybuchowosci (tlenek etylenu np. od kilku do 100%) i tak
często to nie wychodzi, wszak broni uzywa sie w kazdych warunkach
atmosferycznych, w kazdej temperaturze, niezaleznie od tego czy jest wiatr i
jaki silny, czy pada itp. A wszystko to wpływa mniej lub bardziej na
zachowanie takiej chmury. Wiec względnie często spotyka sie i niewypały
kompletne i takie efekty ze chmura wypali sie bez detonacji co moze i
wygląda groźnie ale nie o to wszak chodzi. Dlatego wciąż nie jest to bron
zbyt rozpowszechniona.
Bron okreslana w USA jako "termobaryczna" dziala troche inaczej. Zawiera
stały m.w. o absurdalnie dużej zawartości pyłu aluminiowego (np. 75%).
Dodatek niewielkiej ilosci aluminium, np. 20% stosowany jest od dawna jako
"wzmacniacz" m.w., obniza to co prawda prędosc detonacji ale wypalające się
w powietrzu cząstki metalu podgrzewają je bardzo mocno, nieco potęgując
podmuch i dając dodatkowy efekt zapalający. Zastosowanie takiego
"termobarycznego" składu posuwa ten efekt znacznie dalej, detonacja zostaje
spowolniona do granic rozsądku, tak zeby calkiem nie zdechła, a olbrzymia
ilosc aluminium pali sie w powietrzu straszliwie długo, moze i do sekundy
nawet, dając ten efekt termiczny, przedłużając podmuch i wypalajac wszystko
totalnie. Takie ładunki uwaza sie za efektywne srodki niszczenia umocnien,
obiektów podziemnych itp. Taki dziwny wybuch wewnątrz np. bunkra czy
podziemnej struktury wypali wszystko doszczętnie, natomiast w razie "pudła",
wybuchu poza celem, nie wytworzy zbyt silnej fali sejsmicznej w ziemi ani
tez zbyt silnego podmuchu w powietrzu, przez co mniejsze będą przypadkowe
zniszczenia w okolicy.
Jak to sie przekłada na rosyjskie określenia "Objomnyj wzryw/detonacja, OD"
i Termobariczeskij zariad" tego dokladnie nie wiem. OD to FAE; termobaryczny
jednak najwyraźniej tez zawiera u nich jakieś ciekłe paliwo - nie wiem
niestety jakie.







Temat: Opisy Bohaterow NPC
1: Dane Osobowe
Imie: Obecnie nie uzywa swego imienia
Nazwisko/Pseudonim: Van der Gororouw
Status: Jeden z osmiu generałów, Arcykapłan bogini Shar'ake
Rasa: "Czlowiek"
Plec: Mezczyzna
Pochodzenie: "Prymitywne systemy"
Wiek: 30 lat
Rodzina: Nieznane

2: Wyglad
Bardzo wysoki (232 cm) i dobrze umiesniony o bardzo jasnej karnacji skory. Brak owłosienia na głowie. Oczy błękitne. Przypomina typa "na co mi mozg skoro mam miesnie"
Znaki szczegolne: Tatuaż zaczynający się na policzkach a kończący się na plecach przedstawiający...niewiadomo co
Styl ubierania: skorzane zbroje, niektore z odslonieta klatka piersiowa

3:Charakter
Osobowość: Prosty, myslacy prosto i dzialajacy prosto. Zawziety. Lubiący wyzwanie i bezmyslne rzeznie.
Sposob postepowania: Kodeks bogini Shar'ake. Niestety kodeks jest znany tylko wyznawca tej "prymitywnej" bogini. Mozna go porownac z Kodeksem rycerskim.
Gust: Nie jest wybredny, przedewszystkim wykonuje to co nakazuje mu religia, na drugim miejscu wykonuje rozkazy.
Maksyma: "Niech Bogini Shar'ake doda nam sil w walce z wrogiem"

4:Cechy
Umiejetnosci nabyte: Walka bronmi obuchowymi oraz halabardami, podstawowa obsluga broni strzelajacej
Umiejetnosci wrodzone: Monstrualna siła, Przyspieszona regeneracja, Taktyka, odbornosc na obrazenia mechaniczne, mniejsza potrzeba snu. Wytrzymalosc.
Ułomności: IQ=75

5:Magia
Magia oparta na "prosbach" do bogini. Zazwyczaj jest to prosba o udane lowy, badz odnalezienie okreslonej osoby.

6:Ataki
walczy na bardzo bliski dystans. Atakuje zazwyczaj swoja specjalna bronia, lub jakakolwiek inna bronia obuchowa. Teoretycznie nigdy nie siega po bron, chociaz wymogi Anty-Wipu zmuszaja go do noszenia broni, wiec wybral zwykly nieskuteczny pistolet.
Ataki specjalne: Ogłuszenie: czyli swoisty "Stun". Walczac kazdym typem broni obuchowej ma niewielka szanse na "zestunowanie" przeciwnika
Hammer crush: Tylko z jego specjalna bronia: Atak polegajacy na poteznym udzreniu w ziemie i wywolaniu malych fal sejsmicznych ktore powalaja na ziemie pobliskich wrogow.

7:Ekwipunek

Przedmioty: Sakiewka służaca do przenoszenia roznych przedmiotów
stroj: Roznorakie zbroje skorzane. kazda jest na specjalna okazje oraz grube buty. pozatym zadnych plasczy, koszul, spodni, rekawiczek ani nic innego
broń: "Bezuzyteczny" pistolet kaliber 0,6 mm wogole nie uzywany
"Battle War Hammer" Skrzyzowanie Mlota bitewnego i halabardy. Osadzony na metrowym grubym dzrewcu z specjalnego rodzaju drewna. Z jednej strony jest Mlot w ksztalcie walca, nieco wklesly. na czubku dzrewca jest kolec, a z drugiej strony jest ostrze przypominajace siekiere. Jest to jego specjalna i ulubiona bron ktora niemal zawsze sie posluguje.

Inne:
Poziom socjalny: Generał
Dobra materialne: To co uda się złupić
Transport: Bliskie i srednie dystanse: piechota
Dalekie: Flotylla Anty-Wipu
drobne "wyjasnienie" Zapewne zdziwicie sie skad u typa z 75 IQ umiejetnoscia jest taktyka. Zapewne "wszyscy do ataku" pomysla sobie niektorzy, ale nie. der Gororouw posiada "przeblyski" taktyczne ktore sa bardzo skuteczne. Nie myslcie ze dostal pozycje Generala za "piekne oczy"

Notka biograficzna:
Gdzies w archiwach Anty-Wipu.. zreszta przeszlosc jest niewazna.

Rysunek postaci:




Temat: [1/2 OT] Największe polskie złoża ropy są w Puszczy Noteckiej

Witam,
Podaję za Gazetą Wyborczą:

http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4367319.html

Największe polskie złoża ropy są w Puszczy Noteckiej
ask, PAP2007-08-06, ostatnia aktualizacja 2007-08-06 09:56

W Puszczy Noteckiej znajdują się największe w Polsce złoża ropy naftowej.
Teraz natrafiono na kolejne. Kilka dni temu rozpoczęły się odwierty pod
Chojnem (gmina Wronki) - podaje "Głos Wielkopolski".


Zupełnie OT ale w temacie ropy:)
PGNiG poszuuje też ropy na Kaszubach.

http://serwisy.gazeta.pl/metro/1,50145,4366624.html

Gdzie ropa płynie

 Nafciarze szukają ropy i gazu ziemnego na Kaszubach. Do końca roku powstanie
mapa geologiczna regionu
Sianowska Huta koło Chmielna. Cztery dwudziestotonowe pojazdy przypominające
buldożery ustawiają się w rzędzie. Opuszczają ulokowane centralnie płyty, po
chwili ziemia zaczyna drgać. Po kilku minutach powtarzają tę operację
kilkadziesiąt metrów dalej.

"Buldożery" to specjalistyczne urządzenia wywołujące minitrzęsienia ziemi. Robią
to dzięki specjalnym płytom zamontowanym na siłownikach. Tak wywołana fala
sejsmiczna trafia na warstwę skał, odbija się i wraca do czujników rozłożonych
na polu. Czujniki przekazują dane do komputerów, które rysują mapę struktur
geologicznych wiele kilometrów w głąb ziemi. Wyniki analizują potem naukowcy,
wybierają najbardziej prawdopodobne miejsca występowania ropy lub gazu.
Uściślają badania i w końcu zapada decyzja o wierceniu w wybranym miejscu. Na
Kaszubach ropa lub gaz mogą być rozmieszczone 4-6 km pod powierzchnią ziemi.

Ropy na zlecenie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa szuka firma
Geofizyka Toruń. Jeżeli coś znajdzie, wydobycie ruszy najwcześniej za 10-15 lat.

- Nasz zespół zajmuje się poszukiwaniami pomiędzy Kartuzami a Wejherowem. Do
końca roku chcemy zakończyć badania. Za kilka dni pojawi się następny zespół i
zajmie się terenem na południe od Kartuz - mówi Jakub Górniak z firmy Geofizyka
Toruń.

Zgodnie z planem badawczym całe Kaszuby pocięte są liniami prostymi, wzdłuż
których poruszają się "buldożery". W sumie do końca roku muszą pokonać ponad 500
km. Powstanie mapa geologiczna tego regionu.

Jakie jest prawdopodobieństwo występowania złóż ropy i gazu, przedstawiciele
PGNiG nie chcieli powiedzieć. Wiadomo jednak, że dzięki coraz wyższym cenom
opłaca się eksploatować coraz mniejsze złoża, takie, które kiedyś nie budziły
większego zainteresowania.

Wójt Chmielna Zbigniew Roszkowski nie boi się, że szyby przestraszą turystów. -
Śmieję się, że będę szejkiem. Nie wiem, czy będzie tu cokolwiek, nigdy nie
słyszałem, żeby mogło być.

Źródło: Metro





Temat: nie prosze o krytyke, szukam klakierow - moze sie rozwine...

Mam dla Ciebie 2 wersje tej samej w wymowie recenzji.

Wersja 1

Centrum świata, w którym żyjemy, stanowi człowiek. Z tej prostej koncepcji
wynikają złożone implikacje: idea sprawiedliwości i równości społecznej,
dążenie do bezpieczeństwa narodów i jednostek, walka z chorobami i głodem.
Lata sześćdziesiąte mogą być rozpatrywane jako chwilowy odwrót od tej
koncepcji na rzecz większego indywidualizmu jednostki. Młodzi ludzie
przekonani o nadrzędności interesów indywidualnych atakowali instytucje
państwa i negowali autorytety. To własnie wtedy zaczęto w wielu krajach
znosić karę śmierci; dzisiejsze humanitarne prawo to skromne pokłosie
ówczesnych idei.

Szybko jednak okazało się, że takie podejście niesie ze sobą ryzyko
anarchizacji życia społecznego, alienację, zanik poczucia interesów
grupowych i erozję państwowości. Ostatecznie dzisiaj, w początkach XXI
wieku większość społeczeństw zgadza się, że mozna pogodzić interes
indywidualny z grupowym, o ile ten drugi jest dostatecznie uzasadniony. Nie
widzimy wszak wielu osób odmawiających pełnienia służby wojskowej czy
negujących konieczności płacenia podatków.

Tak więc nie człowiek w sensie jednostkowym jest centralnym punktem świata,
lecz człowiek rozumiany jako społeczeństwo, naród, czasem klasa społeczna.

Zjawiska te jeszcze nigdy w historii nie miały takiego nasilenia jak
obecnie. A nie zawsze tak było; wystarczy przywołać średniowiecze, kiedy
katolickie dogmaty regulowały wszelkie dziedziny życia. Dopiero pamiętając
o tym możemy w pełni zrozumieć, w jak pięknych żyjemy czasach.

W Twoim pisaniu podejście widzę niby podobne, lecz w istocie zupełnie
różne. Podobne, bo centrum Twojego świata stanowi człowiek i jego problemy:
trudności z oddychaniem, palenie (w domyśle groźne choroby),  plucie.
Dosadnie dajesz temu wyraz w ostatnim zdaniu swojego tekstu, które brzmi:

"Robił wszystko by zawsze być w epicentrum...."

(Jako że tekst jest autobiografią, rozumiem, że to jest o Tobie.)

A różne - bo człowiek, wokół którego widziałbyś kręcący się świat jest
tylko jeden: Ty.

Świat zaś jest okrutny: nie wstrzyma oddechu, aby Cię podziwiać, planety
nie staną w biegu, samoloty nie zawisną w miejscu, abyś mógł sobie zerknąć
na czyste niebo. Powiem to wprost: ten świat na Ciebie oraz Twoją pisaninę
równo sobie leje. Co więcej: gdybyś znalazł się w końcu w epicentrum*),
świat mógłby nawet nie zauważyć Twojego zniknięcia.

Wersja 2

Kup sobie, chłopie, młotek, obcęgi, kilo gwoździ i weź się do jakiejś
porządnej roboty.

*) EPICENTRUM [gr.], punkt będący rzutem pionowym ogniska trzęsienia ziemi
(hipocentrum) na powierzchnię Ziemi; położenie e. oblicza się na podstawie
odczytów czasów przyjścia fal sejsmicznych zarejestrowanych przez
sejsmografy.





Temat: wielkie wymieranie - zagrożenie z kosmosu
Promieniowanie rozchdzi sie dookolnie,a im dalej tym intensywnosc na jednostke powierzchni slabnie, dochodzi do tego absorbcja przez pyl i gaz.
Poza tym ile gwiazda moze wybuchac aby "oswietlic" cala Ziemie?
Zdecydowanie wiekszym zagrozeniem sa pulsary z ukierunkowana wiazka promieniowania,a tych nie ma w naszym bliskim sasiedztwie.
Tak sie sklada ze Ziemia wraz z calym systemem lezy na krancach galaktyki,a wiec mozliwosc czestego i stosunkowo bliskiego (majacego znaczenie) oddzialywania przemian gwiazdowych i ich efektow jest zdecydowanie mala (niemal zerowa, gdyz wszystkie gwiazdy bedace na koncu supernowa dawno eksplodowaly gdyz ich okres zycia jest krotki).
Sama galaktyka jest zdecydowanie starsza niz slonce, ktore zapoczatkowalo uklad sloneczny, a wiec wszelkie burzliwe przemiany w galaktyce juz sie dokonaly , poza oczywiscie centrum do ktorego mamy zdaje sie ok 50 000 ls.
Osobiscie watpie w ta teorie.
Natomiast sklamiam sie ku oddzialowaniom impaktowemu, ktore jest dowiedzione i oczywiste w skali czasu dla wszystkich planet w ukladzie slonecznym.
Nawet dzis wspolczesnie zachodza uderzenia i to rejestrowane, jednak przyjmuje sie iz uklad sloneczny jest uformowany definitywnie,w zwiazku z tym wiekszosc gruzu zostala "zabsorbowana" przez planety i panuje pewna rownowaga.
Istnieje teoria mowiaca ze obrot galaktyki w pewnym odcinku powoduje destabilizacje plywami grawitacyjnymi samej galaktyki i ukladow grawitacyjnych majacych wplyw na ustalona sfere pozostalego gruzu w naszym ukladzie zarowno tego pozostajacego na wzglednei stabilnych orbitach jak i tego poruszajacego sie (komety) i przechodzacego przez uklad planet.
To oczywiscie moze powodowac zmiane orbit i uderzenia na planety w tym Ziemie.
Czy tak jest niewiadomo,wiadomo natomiast ze spore uderzenia mialy miejsce i sa widoczne slady na Ziemi.
Slady te sa na tyle duze ze na pewno skutek uderzenia danego obiektu mial spory wplyw ...teraz pytanei na co i w jaki sposob, bo to zalezy od wielu czynnikow zarowno bezposrednich jak i posrednich (ciagu zdarzen).
Ciekawostka jest (po ostatniej zagladzie gatunkow) dlaczego wymarly okreslone i akurat niektore z wrazliwszych przezyly? To wlasnie moze byc efekt ciagu specyficznych zdarzen i skutkow poimpaktowych.
Do takiego ciagu mozna nawet zaliczyc jako nastepstwo klasyczna epidemie, a wiec w rezultacie zespol czynnikow a nie jeden decydujacy.

Uderzajace cialo o odpowiedniej gestosci, predkosci i wielkosci powoduje fale uderzeniowa nie tylko na zewnatrz czyli naziemna i atmosferyczna,ale rowniez wewnetrzna sejsmiczna rozschodzaca sie wewnatrz plaszcza Ziemi, plynnego ale gestego, teraz pytanie gdzie ta fala sie odbije? A odbicie moze spowodowac nie tylko pekniecie skorupy ale i erupcje wulkaniczna.
Co bedzie jesli ta fala trafi akurat na obszar styku plyt tektonicznych o normalnej aktywnosci wulkanicznej i sejsmicznej?
A inne pytanie czy uderzenie w ziemie czy wode ma znaczenie oslabiajace czy potegujace efekt ? - odleglosc do plaszcza Ziemi nie jest jednakowa i dochodzi do tego splaszczenie biegunowe.

Inne przypuszczenie : czy bez "importu" pewnych substancji zycie mogloby sie rozwinac budujac sie na tym co zostalo uformowane i dostepne chmicznie?
A zatem czy impakt nie jest pewnym kreacjonizmem samoistnym i tu wkraczamy w panspermie.

To tyle na razie.



Temat: Komandosi uciekają z GROMu
Jeśli spółka Petrolinvest znajdzie ropę w Rosji i Kazachstanie, pola naftowe będą ochraniać byli komandosi GROM-u. O tym, jak doborowi żołnierze wyszkoleni za grube pieniądze zostaną najemnikami, czytamy w "Dzienniku"

Petrolinvest ma już koncesję miejscowych rządów na poszukiwanie ropy. - Trwają badania sejsmiczne, firmy wykonały pierwsze odwierty, najpoważniejsze prace jednak ruszą w sierpniu i wrześniu. Jeżeli znajdziemy ropę, zaczną się inwestycje. O ochronę obiektów poprosimy Grupę GROM. Prowadzimy w tej sprawie rozmowy - mówi gazecie Paweł Grycuk, prezes firmy Petrolinvest.

Grupa GROM powstała trzy lata temu. Została założona przez byłych komandosów GROM. Pułkowik Dariusziusz Zawadka, który zosał jej prezesem, w 2003 roku dowodził szturmem polskich sił specjalnych na platformy naftowe w Iraku. W Radzie Nadzorczej Grupy zasiada ponadto Michael Sulick, były zastępca szefa ds. operacji amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA).

Obecnie Grupa GROM zajmuje się przygotowaniem ekspertyz dotyczących bezpieczeństwa w regionie. Najniebezpieczniej będzie w Kazachstaniem gdzie Petrolinvest - jeśli znajdzie tam ropę - musi wybudować od 100 do 150 km ropociągów. - To będą obiekty strategiczne narażone na ataki terrorystyczne. Najbardziej zależy nam na ochronie właśnie przesyłu ropy - tłumaczy Paweł Grycuk.

Byli komandosi jednostki specjalnej pracowali już wcześniej przy innych zadaniach. M. in. opracowywali system bezpieczeństwa dla budowanego właśnie Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie. Członkowie Grupy GROM doradzają również w sprawach bezpieczeństwa Grupie Lotos, straży granicznej i policjantom chroniącym obiekty paliwowe.

Dlaczego w ogóle oficerowie GROM-u odchodzą do cywila? - pyta "Dziennik". - Było co najmniej pięć fal odejść komandosów z jednostki. Kilkadziesiąt osób odeszło w 1999 roku po rozgrywkach politycznych wokół GROM. Marian Krzaklewski chciał wówczas przejąć kontrolę nad nią, zarządził zmianę dowództwa, nazwał GROM bagnem, a w efekcie jednostka przeszła pod kuratelę MON - tłumaczy generał Sławomir Petelicki, pierwszy dowódca jednostki. - Najwięcej osób zrezygnowało ze służby jednak w drugiej fali, kiedy minister Bronisław Komorowski obniżył pensje żołnierzom, a Sztab Generalny planował połączyć jednostkę z żandarmerią wojskową. Odejścia następnych kilkudziesięciu osób - w 2001 roku, 2003 i 2006 - były spowodowane próbami rozbicia GROMu, planami włączenia oddziału wodnego jednostki do Marynarki Wojennej, oraz chaosem spowodowanym przez zmiany dowódców - opowiada gazecie Petelicki

Według jednego z byłych oficerów jednostki, komandosi odchodzili także dlatego, że w polskim wojsku do dziś nie ma systemu finansowego, który sprawiłby, że po latach stresującej służby opłacałoby się im przejść z GROM do sztabu czy dowództw, czyli piąć się w górę armijnej hierarchii. - Na takim przejściu straciliby finansowo, wolą więc zdjąć mundury i odejść do cywila - mówi pragnący zachować anonimowość żołnierz. Odejść jest tym łatwiej, że na takich ludzi czeka dużo bardzo atrakcyjnych finansowo ofert. Interesowałem się sprawą. Amerykańska firma Blackwater za ochronę obiektów w Iraku płaci 6-7 tys. dolarów miesięcznie - zwierza się inny żołnierz. To kilka razy więcej niż można zarobić w GROM-ie - czytamy.

Również to, że przez lata generałowie w sztabach nie doceniali świetnie wyszkolonych komandosów można poczytywać jako przyczynę fali odejść z jednostek specjalnych. Jednak nowy dowódca Wojsk Specjalnych gen. dyw. Edward Gruszka obiecuje, że ściągnie obecnych komandosów GROM do Dowództwa Wojsk Specjalnych i tworzonego Centralnego Ośrodka Szkolenia Sił Specjalnych - w celu uatrakcyjnienia oferty opracowuje nawet specjalny system finansowy. - Potwierdzam, iż w Dowództwie Wojsk Specjalnych prowadzone są prace nad koncepcją systemu motywacyjnego. W niedługim czasie zostanie on przedstawiony ministrowi obrony narodowej - w krótkich żołnierskich słowach podsumowuje w "Dzienniku" gen. Gruszka.



Temat: Projekt Cheops


http://www.projekt-cheops.com/start/

Co o tym sądzicie ?
Ciekawe są sesje

pozdr.


A najciekawszy fragment:

RAPORTY INSTYTUTU SEJSMOLOGII RZĄDU USA (dane na dzień 10 maja 2005)
Wyciąg z raportów Instytutu Sejsmologii przygotowanego dla Rządu Stanów
Zjednoczonych, dokumentujący aktualny stan aktywności sejsmicznej na naszej
planecie. (Dotyczy całej ziemi).
Skala odniesienia :
1 stopień w skali Richtera - aktywność wstępna
2 - 3 stopnie - aktywność względna
ok. 4 stopnie - aktywność znacząca
5 - 6 stopnie - aktywność znacząca do katastrofalnej
6 i powyżej - aktywność katastrofalna
Skala porównawcza do przedziału lat: od 1 stycznia 1980 - do 4 kwietnia
2005:
1980 - 65 trzęsień ziemi w całym roku - średnio ok. 4 - 4.5 stopni w skali
Richtera
1985 - 65 trzęsień ziemi w całym roku - średnio ok. 4 - 5.0
1990 - 72 trzęsień ziemi w całym roku - średnio ok. 6.2 - 6.3.
2000 - 91 trzęsień ziemi w całym roku - średnio ok. 6.5.
2004 - 97 trzęsień ziemi w całym roku - średnio powyżej 4.0.

SYTUACJA W ROKU 2005
Według skali porównawczej i modelu komputerowego, do dnia 10 maja br. - od
Nowego Roku, powinniśmy mieć około 35 trzęsień ziemi.
Wykaz dziennej częstotliwości trzęsień ziemi, od 1 kwietnia 2005 - do 10
maja 2005 - TYLKO znaczących, czyli powyżej 4.0 w skali Richtera!
1 - 7 KWIETNIA 2005 - 173 TRZĘSIENIA ZIEMI
8 - 14 KWIETNIA 2005 - 145 TRZĘSIEŃ ZIEMI
15 - 21 KWIETNIA 2005 - 102 TRZĘSIENIA ZIEMI
22 - 28 KWIETNIA 2005 - 67 TRZĘSIEŃ ZIEMI
29.IV - 5 MAJA 2005 - 96 TRZĘSIEŃ ZIEMI
OSTANIE DANE OD 6 DO 10 MAJA 2005
6 MAJA 2005 - 12 trzęsień ziemi w skali do 4.9
7 MAJA 2005 - 8 trzęsień ziemi w skali do 5.9
8 MAJA 2005 - 11 trzęsień ziemi w skali do 5.5
9 MAJA 2005 - 19 trzęsień ziemi w skali do 6.4
10 MAJA 2005 - 6 trzęsień ziemi w skali do 6.9
(do godziny 14:00 czasu w Waszyngtonie)
RAZEM, W OKRESIE NIECAŁYCH 6 TYGODNI ZDARZYŁO SIĘ 639 ZNACZĄCYCH TRZĘSIEŃ
ZIEMI
(bez stycznia, lutego i marca 2005)
Wygląda na to, że MATKA ZIEMIA ZACZĘŁA SWÓJ TANIEC
OŚWIADCZENIE RZĄDU USA

Oświadczenie USGS, czyli amerykańskiej rządowej organizacji zajmującej się
badaniami trzęsień ziemi i monitorowaniem wulkanów z dnia 10 maja 2005 -
donosi, że:
"W stronę Ameryki idzie jakaś dziwna fala, która jest wynikiem
niezrozumiałego pobudzenia naszej planety i już jest pewne, że będą się
trzęsły regiony, które nigdy nie należały do regionów sejsmicznych"
Trzęsienia ziemi zanotowano również w rejonie Islandii, który jest uznawany
na nie sejsmiczny. Ostatecznym wnioskiem naukowców USGS jest, że nasza
planeta wpadła w jakąś amplitudę drgań z nieznanej przyczyny.
---------

Mógłby to ktoś zweryfikować?
;)





Temat: GROM-owcy ochronią kazachskie pola naftowe
Armia nie chce korzystać z doświadczenia byłych komandosów GROM, żołnierze będą więc chronić pola naftowe w Rosji i Kazachstanie. Stanie sią tak, jeśli firma Petrolinvest, która właśnie zadebiutowała na giełdzie, znajdzie tam ropę - pisze DZIENNIK.



Petrolinvest kupił trzy spółki w Rosji i cztery w Kazachstanie. Ma koncesję miejscowych rządów na poszukiwanie ropy. "Trwają badania sejsmiczne, firmy wykonały pierwsze odwierty, najpoważniejsze prace jednak ruszą w sierpniu i wrześniu. Jeżeli znajdziemy ropę, zaczną się inwestycje. O ochronę obiektów poprosimy Grupę GROM. Prowadzimy w tej sprawie rozmowy" - mówi Paweł Grycuk, prezes firmy Petrolinvest.

Grupa GROM to firma założona trzy lata temu przez byłych komandosów GROM. Jej prezesem jest płk Dariusz Zawadka, który w 2003 roku dowodził szturmem polskich sił specjalnych na platformy naftowe w Iraku. W Radzie Nadzorczej zasiada natomiast Michael Sulick, były zastępca szefa ds. operacji amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA).

To nie pierwsze zlecenie

Teraz Grupa GROM przygotowuje ekspertyzy dotyczące bezpieczeństwa w regionie. Najbardziej niebezpieczne zadania komandosi dostaną w Kazachstanie. Jeżeli będzie tam ropa, Petrolinvest musi wybudować od 100 do 150 km ropociągów, którymi dopłynie ona do rurociągów idących do Chin i Rosji. "To będą obiekty strategiczne narażone na ataki terrorystyczne. Najbardziej zależy nam na ochronie właśnie przesyłu ropy" - tłumaczy Paweł Grycuk.

To nie pierwsze zlecenie dla byłych żołnierzy sił specjalnych. Grupa GROM została wybrana do opracowania systemu bezpieczeństwa budowanego właśnie Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie. Kiedy powstanie, placówkę będą chronić byli komandosi. Od około dwóch lat byli żołnierze współpracują również z Grupą Lotos. Doradzają jej w sprawach bezpieczeństwa, szkolili straż graniczną i policjantów do ochrony obiektów paliwowych.

Ucieczka wyszkolonych za grube pieniądze oficerów jednostek specjalnych do cywila to dla armii wielki problem. Przez długie lata nie potrafiła ich zatrzymywać. Dlaczego odchodzą? Zdaniem generała Sławomira Petelickiego, pierwszego dowódcy GROM, przyczyn odejść jest kilka. "Było co najmniej pięć fal odejść komandosów z jednostki. Kilkadziesiąt osób odeszło w 1999 roku po rozgrywkach politycznych wokół GROM. Marian Krzaklewski chciał wówczas przejąć kontrolę nad nią, zarządził zmianę dowództwa, nazwał GROM bagnem, a w efekcie jednostka przeszła pod kuratelę MON" - opowiada. "Najwięcej osób zrezygnowało ze służby jednak w drugiej fali, kiedy minister Bronisław Komorowski obniżył pensje żołnierzom, a Sztab Generalny planował połączyć jednostkę z żandarmerią wojskową. Odejścia następnych kilkudziesięciu osób - w 2001 roku, 2003 i 2006 - były spowodowane próbami rozbicia GROM, planami włączenia oddziału wodnego jednostki do Marynarki Wojennej, oraz chaosem spowodowanym przez zmiany dowódców".

"Chłopcy do rozbijania cegłówek"

Komandosi odchodzili także dlatego, że w polskim wojsku do dziś nie ma systemu finansowego, który sprawiłby, że po latach stresującej służby opłacałoby się im przejść z GROM do sztabu czy dowództw, czyli piąć się w górę armijnej hierarchii. "Na takim przejściu straciliby finansowo, wolą więc zdjąć mundury i odejść do cywila" - mówi nam jeden z byłych oficerów GROM. Zwłaszcza że na świecie dla takich ludzi roi się od ofert atrakcyjnych finansowo. "Interesowałem się sprawą. Amerykańska firma Blackwater za ochronę obiektów w Iraku płaci 6-7 tys. dolarów miesięcznie" - mówi nam jeden z żołnierzy. To kilka razy więcej niż można zarobić w GROM.

Jest jeszcze jedna przyczyna odejść: przez lata generałowie w sztabach nie doceniali komandosów, traktowali ich jak "chłopców od rozbijania cegłówek". Te uprzedzenia i brak atrakcyjnej oferty finansowej powodowały, że doświadczenia wielu cennych ludzi nie były przez wojsko wykorzystywane. Teraz nowy dowódca Wojsk Specjalnych gen. dyw. Edward Gruszka obiecuje, że ściągnie obecnych komandosów GROM do Dowództwa Wojsk Specjalnych i tworzonego Centralnego Ośrodka Szkolenia Sił Specjalnych.

Liczy na to, że nie odmówią tam pracy. W tym celu opracowuje specjalny system finansowy. "Potwierdzam, iż w Dowództwie Wojsk Specjalnych prowadzone są prace nad koncepcją systemu motywacyjnego. W niedługim czasie zostanie on przedstawiony ministrowi obrony narodowej" - mówi krótko gen. Gruszka.



Temat: 26 grudnia 2006 r.
Witajcie po mojej długiej przerwie na forum.
Postaram się ponownie sporo udzielać.
Dla reaktywacji daje Wam do poczytania i udzielania się w istotnym temacie o którym ostatnio dużo myślę i po dzisiejszym dniu postanowiłem coś napisać.

Przez wielu proroków, którzy wyznaczali rok 2012 jako końcowy dla naszej cywilizacji, lub jako czas zmian - dużo pisało się o czasie który poprzedzi te wydarzenia.
Cały sens przemian które nastąpią w 2012 roku jest apogeum. Zmiany trwają cały czas. Przejście na wyższy poziom Świadomości będzie właśnie tym apogeum w roku 2012.
Jak wszyscy wiecie, cała sprawa ma dwa podłoża.
Podłoże katastroficzne (przebiegunowanie ziemi, globalny kataklizm, koniec świata itd.)
oraz Podłoże duchowe (przebiegunowanie ludzkich umysłów, Świadomości, wejście na wyższy poziom wibracji, przejawianie się Świadomości ludzkiej na IV wymiarze)

Rok 2012 ma poprzedzić wiele wydarzeń związanych z oczyszczeniem planety z cimnej strony energii. Kolejno następny rok przyniesie coś nowego. Przyniesie kolejny znak. Myślę, że większość ludzi uświadomi sobie, co się dzieje po roku 2009, 2010.

Skupmy się jednak na roku 2006. Roku który miał przynieść wiele anomalii i katastrof.
Ja - szczerze "mówiąc" zajmuje się jedynie drogą duchowa, rozwojem duchowym i aspektem duchowym roku 2012. Czasu lat 2010-2015.
To co się dzieje na swiecie, przejawia w fizyce jest jednak powiązane z sferą Świadomości, sferą duchową - co można uznać za oczywiste.
Są to również znaki dla ludzi. Znaki dzięki którym wielu ludzi otwiera i otworzy oczy.
Niestety, są to znaki które przynoszą śmierć wielu ludziom. Pisząc łopatoligicznie. Znaki mają zastosowanie negatywne dla naszej planety.
Wielu ludzi te wydarzenia przerastają...

I tak też, rok 2006 można rzeczywiscie nazwać rokiem katastrof. Na niektóre rzeczy zdążyliśmy się już uodpornić. Również uodproniły się media które często straszyły ludzi i robiły sensacje z ludzkiej tragedii
Z ulgą stwierdzić mogę, że nas POLAKÓW, europejczyków w tym roku ominęły najgorsze kataklizmy (mam nadzieję, iż nie zapesze, ponieważ zostało jeszcze kilka dni 2006 roku )
Jednak to nie oznacza, że takich nie było.
Zauważcie co się dzieje na świecie. Kataklizmy nie ominęły kontynentów Azji i Oceanii. Prawdopodobnie najgorsze w tym roku dopiero przed nami.
Jeżeli ktoś chce na sile jednak szukać zmian i anomali w Europie. Daleko szukać nie musi. Wystarczy popatrzeć za okno.
Mamy 26 grudzień, zima.. a właśnie.. co jest za oknem ? I to nie jest 5, czy 6 taki dzień. To cały miesiąc już.
Wzrasta niepokojąco aktywność sejsmiczna naszej planety. Jeżeli ktoś jest zainteresowany. Posiadam aneksy(raporty) z instytutu rządu Stanów Zjednoczonych.

Chciałbym, aby każdy z Was podsumował wg. siebie obecny rok.

Ja na koniec dodam kilka niepokojących wiadomości ze świata :
Fala tsunami zmierza w kierunku Filipin
PAP - dodane 41 minut temu

Silne trzęsienie ziemi o sile 7,2 stopnia w skali Richtera wystąpiło niedaleko południowych wybrzeży Tajwanu - poinformowała Japońska Agencja Meteorologiczna. Według agencji, w kierunku wschodnich brzegów Filipin zmierza metrowa fala tsunami.
Wp.pl

***

500 osób spłonęło w eksplozji ropociągu
PAP - dodane 1 godzinę i 58 minut temu

Strażak stoi przed dziesiątkami zwęglonych ciał
(fot. AFP)

Ponad 500 spalonych ciał widziano na ziemi po eksplozji ropociągu, do której doszło w Agule Egba, w okolicach Lagos w Nigerii - poinformował Reuters, powołując się na świadków.

Czerwony Krzyż podał, że mogło zginąć ok. 500 osób. Obecny na miejscu fotoreporter Reutera, nie wyklucza, że ofiar może być nawet 700.

To gęsto zaludniona okolica. Mówimy o setkach (zabitych). Sześćdziesięciu ludzi ewakuowano do szpitala z poważnymi oparzeniami. Musimy jeszcze potwierdzić bilans ofiar, gdyż nie wiemy czy jest to 300, 400, czy 500 - powiedział przedstawiciel Czerwonego Krzyża, Abiodun Orebiyi.

Według jego relacji, w nocy ludzie próbowali czerpać paliwo z przewierconego wcześniej przez złodziei ropociągu, po czym doszło do eksplozji.

W podobnych wypadkach w Nigerii giną rocznie setki ludzi. W maju w eksplozji ropociągu pod Lagos spaliło się 150 osób. (ak)



Temat: Koniec Świata - 21 grudnia 2012 o godz. 11:11
Należy sobie uświadomć,iż tego typu,gwałtowne zjawiska przyrodnicze miały miejsce od zawsze a fakt,że pochłaniają ilościowo więcej ofiar niż kiedyś jest związany tylko i wyłącznie z wciąż rosnącą gęstością zaludnienia.Mówiąc obrazowo,żywioły napotykają na swoim niszczycielskim szlaku co raz więcej ludzi.Gdyby eksplozja Krakatau wydarzyła się obecnie, nie dziesiątki,nie setki tysięcy a prawdopodobnie miliony istnien straciłyby życie.Do deformacji obiektywnego oglądu dołącza się tutaj czynnik,powiedzmy,mediany.Jedynym świadectwem wspomnianych wyżej tragedii są ich "literackie" opisy bądź sporządzone na prędce ryciny, natomiast wstrząsających,amatorskch nagran video dokumentujących destrukcyjną falę z 2004 r.,zebrałoby się pewnie kilka dobrych godzin.Sugestywność tych obrazów i to,że te wydarzenia miały miejsce niedawno wymiernie oddziaływuje na psychikę...
Rośnie niepokój Ziemi, straszą "gerylowcy" tudzież inni szalency.Mamy do czynienia ze stałym wzrostem silnych trzęsien!To znak!... Doprawdy dobija jednokierunkowość myślenia tych ludzi i pewne bariery,poza które trudno wyjśc ich intelektom.Nie jest dla nich ważne to,że światowa sieć obserwatorów sejsmicznych wciąż się rozwija i jesteśmy obecnie w stanie wykrywać i odnotowywać znacznie więcej przejawów aktywności skorupy ziemskiej,niż przed kilkudziesięciu laty.Z właściwą każdemu armagedonowemu fanatykowi małostkowością we wszelkich przejawach żywotności naszego globu doszukują się ewidentych oznak nadciągającej hekatomby.
Na koncu tego wątku ,niejako samoistnie,rodzi się pytanie: Jaka jest do ciężkiej cholery korelacja między opisywanymi wyżej sprawami a właściwą przyczyną rzekomej zagłady,czyli hiperaktywnością Słonca,która ma podobno nastąpić dopiero za pięć lat?Ano żadna!Jedno z drugim nie ma najmniejszego związku.
Mamy tu do czynienia z ewidentnym pasożytnictwem.Z żerowaniem na ludzkiej łatwowierności i niewiedzy.Z brutalnym,siłowym "ugniataniem" faktów, byleby tylko dały sie wkomponować w opętanczą teorię o wszechzagładzie.
Zastanawiające są intencje P.G.Do czego ten gość dąży?Propozycji jest kilka. Motywem najbardziej oczywistym jest cyniczna chęć zarobienia dużych pieniędzy.Wzbogacenia się na wcale licznym sektorze turbonaiwnych niedokształconych bliźnich.Jest to wytłumaczenie jak najbardziej racjonalne i na nim właściwie możnaby poprzestać,aczkolwiek przyglądając się się temu z jaką pasją i przekonaniem pan astronibyfizyk wygłasza swe "bombastyczne" objawienia można odnieść wrażenie,że rzeczywiście święcie wierzy w to co mówi.Jeżeli istotnie nie mamy do czynienia ze zgrabnym zabiegiem marketingowym to należy Belga traktować w kategoriach osoby o znacznie ograniczonej poczytalności i dać mu święty spokój.Istnieje też możliwość taka mianowicie,że P.G. ma poczucie misji.Jest wrażliwym,delikatnym człowiekiem,który nie moze już dłużej patrzeć na to jak instrumentanie człowiek traktuje matke nature i w związku z powyższym postanowił zadziałać.Zresztą niektóre wypowiedzi pana katastrofisty wyraźnie na to wskazują.P.G.Mówi tak:



Temat: Zaćmienie, a trzęsienie ziemi w Turcji


    No wła nie, czy to ma co  wspólnego? Wydaje mi się, ze tak i to bardzo
dużo.
Czy ta tragedia jest dla nas, ludzi dwudziestego wieku przestrogą, żeby my
rozwijali naukę? Wydaje mi się, że tak.

W kronikach jest zapisane, ze kiedy następowały szczególne warunki
grawitacyjne, czyli zaćmienia, układy planet i wiele innych, to pojawiały
się wterdy trzęsienia ziemi, nie od razu, ale w jaki  bardzo krótki czas
pó niej.

Wydaje mi się, że tu wysiłki powinna połączyć fizyka z geologia wnętrza
ziemi.


To sie nazywa geofizyka. I sporo ludzi sie tym zajmuje, takze w Polsce.

Wiemy, ze ziemia ma budowę płytową. znane są płaszcze, wewnetrzne i
zewnętrzne, mówi się, ze są jednolite.
Ale je li wnętrze ziemi, ma bydowę płytową nie tylko bliżej powierzchni, ale
głęboko w  rodku jest jeszcze wiele takich kawałków? Jesli ziemia na
przemian zbudowana jest z takich płaszczy, które są czyms w rodzaju
spekanych płyt, to wtedy, no wła nie, co wtedy?


Oj, to nie tak. Troche wiadomo na temat budowy wnetrza Ziemi, jst sporo
ksiazek...

Wtedy, gdy księżyc zasłoni słońce, powstaje silne pole grawitacyjne, teraz
wyobra cie sobie setkę płyt ułozonych jedna na drugiej i spekanych.
Silna grawitacja rozdzieli je od siebie, zamiast przylegać, oddalą się na
niewielką odległo ć. Potem kiedy silna grawitacja zmaleje, płyty, co zrobią?
Ano "spadną" na siebie, jedna na drugą. Niektóre spadną po woli, inne
troszkę bardziej gwałtownie. Niektóre kawałki spadna na siebie i dopasują
się wzajemnie, a inne, no wła nie, spadną i niestety nie ułozą się tak jak
przedtem. Ponieważ ziemia w  rodku jest gdzieniegdzie gęstą i gorącą cieczą,
więc zamortyzuje czę ć nazwijmy to "upadków", ale nie mozna wykluczyć
miejsc, gdzie upadek tych płyt nie zostanie zamortyzowany, tylko płyta na
płytę spadnie z "hukiem", a wówczas? No wła nie, kazdy fizyk wie, ze takie
uderzenie powoduje powstanie fali, która się przemieszcza. A najciekawsze,
ze przemieszcza się tymi spekaniami, i do powierzchnie dotrze tam gdzie są
obszary aktywniejsze sejsmicznie. Te obszary są z grubsza znane. Wiadomo, ze
są w okolicach Włoch, Grecji, no i  rodkowej Turcji.

Czas, te cztery dni, od zaćmienia do trzęsienia ziemi w Turcji, to okres
kiedy rozdzielone płyty wracają do swojej poprzedniej postaci, w innych
przypadkach może być dłuższy. Jest to też czas, w którym nalezało badać
aktywnoSć sejsmiczną wszędzie tam gdzie najbardziej widoczne było zaćmienie
słońca, bowiem w tym obszarze podnosiły się płyty. A przecież przebiegało
ono bardzo , bardzo blisko Włoch, Grecji i Turcji.

Moim zdaniem, zaćmienie, i trzęsienie ziemi, dowodzi, że budowa wnętrza
ziemi, nie jest taka prosta, czyli jądro wewnętrzne, zewnętrzne, płaszcz i
skorupa, ale o wiele bardziej skomplikowana, złozona z wielu setek je li nie
tysięcy płyt , położonych na sobie, o różnych stanach skupienia,
poprzeplatanych formami ciekłymi, gorącymi. To wła nie rozdzielanie tych
płyt, na skutek czynników grawitacyjnych, a potem ich złączanie ponowne,
niekoniecznie do poprzedniego stanu jest czynnikiem powodującym trzęsienia
ziemi.


Zeby teoretyzowac warto najpierw troche poczytac. I policzyc. Znaczy
mozna teoretyzowac bez czytania tego co zbadali inni i liczenia, ale to
wszyscy potrafia a wnioski wioda donikad.


Dlatego uwazam, ze trzea rozwijać geologie wnętrza, poznać dokładnie, nie
dwana cie, ale setki kilometrów wnętrza ziemi, trzeba rozwinąć fizykę pola
grawitacyjnego i połączyć z geologią wnętrza, żeby przewidywac trzęsienia
ziemi, a cena jest warta tych działań, są to dziesiątki tysięcy ludzkich
istnień, które mozna uratować.
Popieram
Mam nadzieje, że są tacy, którzy my lą podobnie, którzy widzą związki
pomiędzy układem wnętrza Ziemi, a szczególnymi warunkami grawitacyjnymi. Mam
nadzieję, że młodzi zdolni ludzie nauki nie ustaną w działaniach i
badaniach, nie tylko geologi i fizyki, ale wszystkiego.
Tez popieram.
Wojciech


--
**************************************************************
                   Szymon Malinowski
        Uniwersytet Warszawski  Instytut Geofizyki
        Warsaw University  Institute of Geophysics
         ul.Pasteura 7, 02-093 Warszawa, Poland
       tel:[48](22)822-60-13, fax:[48](22)822-23-87
**************************************************************





Temat: 2012


| witam :)

| gdzies czytalem (mam to w ulubionych) ze leca dwa meteoryty w nasza
strone ,
| jeden kolo 2005-2006 a drugi wlasnie ok. 2012 , i oba leca prosto w
nasza
| strone.

Prosto w nasza strone to pojecie bardzo wzgledne, jako ze poruszamy sie
wokol slonca :). Z tego co slyszalem, asteroidy te (meteor to "kamien"
ktory spalil sie w ziemskiej atmosferze, a meteoryt to podobny kamien,
ktory dotarl do powierzchni ziemii) przeleca kolo nas w dosc bezpiecznej
odleglosci, wiec lot w nasza strone niekoniecznie musi oznaczac kataklizm.
Wielokrotnie kolo Ziemii przelatuja tgo typu ciala. Okolo polr roku temu
spory meteoryt "przeoral" lasy syberyjskie i gdyby nie wstrzasy
sejsmiczne,
to moze bysmy sie o tym nawet nie dowiedzieli.


http://www.newscientist.com/news/news.jsp?id=ns99994228

przelecial obok nas 27-go
a zobazczyli go 28 -go
ciekawe na co sie zagapili ;)


| naukowcy tak nie zabardzo moga policzyc trajektorie ,a jak meteor leci
po
| elipsie ?? tez to policza ? ;)
| podobno obiekt jest bardzo czarny..

Nie takie rzeczy licza :)

| a swoja droga ,ostatnio aktualny watek,wybuchy na sloncu
| wlasnie ok 2012 slonce bedzie "grzalo na maxa" (polecam program z serii
| discovery)
| i jak buchnie w nas znowu , nasza obrona magnetyczna bedzie reperowac...

Slonce grzeje na maxa w trakcie tzw. maksimow slonecznych, ktore sa
cykliczne i zdarzaja sie srednio raz na 11 lat. Wiec, to co podaje
Discovery to nic nowego pod sloncem :)


program byl dokladnie o wybuchan na sloncu,o tym jakie piekne beda
zorze,zmiecie nasza ochrone ozonowa,
jak to wplynie na nasze zycie...

. Nietypowe byly ostatnie wybuchy na


sloncu, jako ze ostatnie maksimum juz stosunkowo dawno za nami.


no wlasnie...
a taka ciekawostka...znaczy przypadek ;)
Zwiastun wojen
Rosyjski uczony, A.L. Czyzewski, porównujac okresy nasilenia plam na,Sloncu
i wybuchów doszedl do rewelacyjnych wniosków.
Stwierdzil bowiem, ze od co najmniej 2400 lat wszystkie znane w historii
wojny, bitwy i powstania sa zgodne z cyklem slonecznym! Rewolucje francuskie
z 1789, 1830 i 1848 r., Komuna Paryska z 1870, a takze rewolucje z 1905 i
1917 r. w Rosji zbiegaly sie w czasie z najwieksza aktywnoscia Slonca.
Hipoteza ta znalazla potwierdzenie w czasach wspólczesnych (czego Czyzewski
nie doczekal): to wlasnie przy najwiekszej liczbie plam na Sloncu mialy
miejsce - interwencja w Czechoslowacji w 1968 r. i swiatowa fala studenckich
rozruchów z tego samego roku.
W latach 1978-1981 mielismy stan wojenny a w 1989-1991 - pierwszy rzad
solidarnosciowy. Teraz Slonce jest spokojne, lecz w nowe tysiaclecie
2000-2002 wprowadzi nas jego kolejna duza aktywnosc. Dlaczego w latach
1645-1715 plamy na Sloncu zanikly az do 6 cykli - tego do tej pory nauka nie
potrafi wyjasnic. Wiadomo tylko, ze byl to jeden z najbardziej pokojowych
okresów w naszych dziejach. Czy jest to tylko przypadek?

http://www.republika.pl/rahorus/slonce.htm


Co do pola magnetycznego, to po prostu ono jest (dlugo by pisac skad sie
bierze) i raczej sie nie da i nie potrzeba go reperowac.


jestes pewnie ,nie wystepuja zaburzenia?satelity beda szwankowac


| dramatyzujac dalej ;) moze meteor jest caly z magnesu , lub o wielkiej
| grawitacji ...
| i uff przelecial obok powodujac wielkie zmiany na ziemi ... :)

Z magnesu? To nie mialoby wielkiego znaczenia, bo spora czesc meteorytow
sklada sie w calosci lub czesciowo z metali. Co do wielkiej grawitacji to
musilaby to byc niewielka czarna dziura, a nie asteroida.


ale pomysl co sie bedzie dzialo na ziemi jak w poblizy bedzie tak wielkie
cialo
o tym ludzie nie mysla :)
a jak ksiezyc dziala na nas... na ziemie
wielka kula z (z magnesem lub bez;) leci w nas a u nas satelity wariuja lub
pospadaly,na ziemi tez nieciekawie...
a ponadto mamy konfilkty wojenne !!!... i co sie bedzie wlasnie u Nas dzialo
? a moze byc roznie :)

Jacek





Temat: Trzesienia


     Atlantyda znajduje sie na dnie baltyku.


nie atlantyda tylko bursztynowa komnata;

ps.
Chociaż terytorium Polski nie należy do obszarów sejsmicznych, na terenie
naszego kraju co jakiś czas zdarzają się trzęsienia ziemi. Według danych
Instytutu Geofizyki PAN, w minionym tysiącleciu odnotowano 76 przypadków
trzęsień ziemi.

Sześć razy osiągnęły one siłę 6 stopni w skali Richtera, czyli taką, która
może poważnie uszkodzić budynki o solidnej konstrukcji i zniszczyć te o
słabej. Oto kilka przykładów trzęsień ziemi w naszych dziejach

Waliły się wieże

W 1200 roku nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi w rejonie Pienin. Zniszczyło
ono - jak donosili kronikarze - wiele wież, domów i warowni. 59 lat później
silne trzęsienie dało się we znaki mieszkańcom okolic Krakowa, gdzie
zburzonych zostało wiele budynków.

W 1443 roku doszło do największego trzęsienia ziemi w historii Polski (około
6 st. w skali Richtera). Wstrząs, którego epicentrum znajdowało się
prawdopodobnie na północ od Wrocławia, odczuła cała środkowa część naszego
kontynentu. Wstrząsy szczególnie silnie dotknęły Wrocław, a w Krakowie
zawaliło się sklepienie kościoła Św. Katarzyny. Jan Długosz, który był
bezpośrednim świadkiem trzęsienia, zanotował, że "wieże i gmachy waliły się
na ziemię, rzeki występowały z łożysk, a ludzie nagłym strachem zdjęci, od
zmysłów i rozumu odchodzili".

Szczyt niższy o 300 m

W 1662 roku kolejne duże wstrząsy miały miejsce w Tatrach. Epicentrum
wypadło w okolicy Sławkowskiego Szczytu. Jego wysokość obniżyła się wówczas
o około 300 m. Następnie w 1774 roku na Śląsku. Seria 14 trzęsień ziemi
nawiedziła ziemie polskie - od morza po góry - w latach 1785-1786. Co
najmniej trzy z nich miały siłę 6 stopni w skali Richtera. Szczególnie
poważne były dwa ostatnie. W 1786 r. trzęsienie z epicentrum między
Cieszynem a Opawą odczuto od Wiednia po Piotrków Trybunalski i od Wrocławia
po Sandomierz. W Cieszynie uszkodzone zostały murowane budynki i wybuchła
panika, w Cierlicku pękło sklepienie kościoła, zaś w Mysłowie uszkodzona
została wieża kościelna. Na Śląsku, w Bytomiu trzęsienie było tak silne, że
dzwony kościelne zaczęły same dzwonić.

Burzyła się woda

Ostatnie z bardzo silnych trzęsień w Polsce przypadło na grudzień 1786 r.
Epicentrum wypadło między Kętami a Myślenicami. Drgania odczuwano od
Wrocławia po Lwów i od Głogowa i Kalisza po Koszyce na Słowacji. Wstrząs
spowodował znaczne zniszczenia: w Krakowie burzyła się woda w Wiśle, w
kościołach spadały gzymsy i tynki, samoczynnie odzywały się dzwony.

Od tego czasu nie odnotowano w Polsce aż tak silnych wstrząsów. Największe
odnotowano w 1840 roku okolice Pienin, a w 1895 roku na Dolnym Śląsku. Znane
jest też trzęsienie ziemi w Hrubieszowie w 1875 r.

Wiele wstrząsów zanotowano w lutym 1932 r. w okolicach Płocka, Kielc,
Lublina. W latach 90-tych ubiegłego wieku miała miejsce seria wstrząsów o
sile dochodzącej do 4,6 stopnia w skali Richtera. W latach 1992 - 1993
zdarzyły się one w rejonie Beskidu Sądeckiego i Niskiego, a w 1995 roku na
Podhalu. W nielicznych budynkach wstrząsy poczyniły zauważalne szkody. Dość
częste są nieznaczne trzęsienia ziemi w Karkonoszach.

Sprężyste fale

Polska ma dwa główne obszary występowania trzęsień ziemi. Jeden rejon
obejmuje Góry Kaczawskie, Przedgórze Sudeckie, Nizinę Śląską, Wał Trzebnicki
i Nizinę Wielkopolską wzdłuż linii Jelenia Góra-Leszno. Drugi - Kotlinę
Oświęcimską, Wyżyny: Śląską i Krakowsko-Częstochowską wzdłuż linii
Oświęcim-Herby.

Trzęsienia ziemi są to naturalne wstrząsy i drgania skorupy ziemskiej
spowodowane rozchodzącymi się wewnątrz Ziemi sprężystymi falami wywołanymi
przez czynniki naturalne lub w wyniku działalności człowieka (np. zawały
górnicze, podziemne eksplozje nuklearne).

Znaczna część wstrząsów na terenie Polski jest efektem działalności
górniczej (tzw. "tąpnięcia"). Szczególnie potężny wstrząs wywołany
tąpnięciem w kopalni miedzi "Rudna" miał miejsce 21 lutego 2002 r. w
Polkowicach na Dolnym Śląsku. W domach popękały wówczas ściany i rury,
poprzewracały się meble, mieszkańców ogarnęła panika.





Temat: Zaćmienie, a trzęsienie ziemi w Turcji
    No właśnie, czy to ma coś wspólnego? Wydaje mi się, ze tak i to bardzo
dużo.
Czy ta tragedia jest dla nas, ludzi dwudziestego wieku przestrogą, żebyśmy
rozwijali naukę? Wydaje mi się, że tak.

W kronikach jest zapisane, ze kiedy następowały szczególne warunki
grawitacyjne, czyli zaćmienia, układy planet i wiele innych, to pojawiały
się wterdy trzęsienia ziemi, nie od razu, ale w jakiś bardzo krótki czas
później.

Wydaje mi się, że tu wysiłki powinna połączyć fizyka z geologia wnętrza
ziemi.

Wiemy, ze ziemia ma budowę płytową. znane są płaszcze, wewnetrzne i
zewnętrzne, mówi się, ze są jednolite.
Ale jeśli wnętrze ziemi, ma bydowę płytową nie tylko bliżej powierzchni, ale
głęboko w środku jest jeszcze wiele takich kawałków? Jesli ziemia na
przemian zbudowana jest z takich płaszczy, które są czyms w rodzaju
spekanych płyt, to wtedy, no właśnie, co wtedy?

Wtedy, gdy księżyc zasłoni słońce, powstaje silne pole grawitacyjne, teraz
wyobraźcie sobie setkę płyt ułozonych jedna na drugiej i spekanych.
Silna grawitacja rozdzieli je od siebie, zamiast przylegać, oddalą się na
niewielką odległość. Potem kiedy silna grawitacja zmaleje, płyty, co zrobią?
Ano "spadną" na siebie, jedna na drugą. Niektóre spadną po woli, inne
troszkę bardziej gwałtownie. Niektóre kawałki spadna na siebie i dopasują
się wzajemnie, a inne, no właśnie, spadną i niestety nie ułozą się tak jak
przedtem. Ponieważ ziemia w środku jest gdzieniegdzie gęstą i gorącą cieczą,
więc zamortyzuje część nazwijmy to "upadków", ale nie mozna wykluczyć
miejsc, gdzie upadek tych płyt nie zostanie zamortyzowany, tylko płyta na
płytę spadnie z "hukiem", a wówczas? No właśnie, kazdy fizyk wie, ze takie
uderzenie powoduje powstanie fali, która się przemieszcza. A najciekawsze,
ze przemieszcza się tymi spekaniami, i do powierzchnie dotrze tam gdzie są
obszary aktywniejsze sejsmicznie. Te obszary są z grubsza znane. Wiadomo, ze
są w okolicach Włoch, Grecji, no i środkowej Turcji.

Czas, te cztery dni, od zaćmienia do trzęsienia ziemi w Turcji, to okres
kiedy rozdzielone płyty wracają do swojej poprzedniej postaci, w innych
przypadkach może być dłuższy. Jest to też czas, w którym nalezało badać
aktywnoSć sejsmiczną wszędzie tam gdzie najbardziej widoczne było zaćmienie
słońca, bowiem w tym obszarze podnosiły się płyty. A przecież przebiegało
ono bardzo , bardzo blisko Włoch, Grecji i Turcji.

Moim zdaniem, zaćmienie, i trzęsienie ziemi, dowodzi, że budowa wnętrza
ziemi, nie jest taka prosta, czyli jądro wewnętrzne, zewnętrzne, płaszcz i
skorupa, ale o wiele bardziej skomplikowana, złozona z wielu setek jeśli nie
tysięcy płyt , położonych na sobie, o różnych stanach skupienia,
poprzeplatanych formami ciekłymi, gorącymi. To właśnie rozdzielanie tych
płyt, na skutek czynników grawitacyjnych, a potem ich złączanie ponowne,
niekoniecznie do poprzedniego stanu jest czynnikiem powodującym trzęsienia
ziemi.

Dlatego uwazam, ze trzea rozwijać geologie wnętrza, poznać dokładnie, nie
dwanaście, ale setki kilometrów wnętrza ziemi, trzeba rozwinąć fizykę pola
grawitacyjnego i połączyć z geologią wnętrza, żeby przewidywac trzęsienia
ziemi, a cena jest warta tych działań, są to dziesiątki tysięcy ludzkich
istnień, które mozna uratować.

Mam nadzieje, że są tacy, którzy myślą podobnie, którzy widzą związki
pomiędzy układem wnętrza Ziemi, a szczególnymi warunkami grawitacyjnymi. Mam
nadzieję, że młodzi zdolni ludzie nauki nie ustaną w działaniach i
badaniach, nie tylko geologi i fizyki, ale wszystkiego.

Wojciech

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 86 wypowiedzi • 1, 2

    Linki