Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: fajne zdjęcia po imprezie





Temat: Termin na 25 maja - ciąg dalszy naszych historii !
Co to za dziwne obawy, że nam wątek "chudnie"? No, dobra, może i chudnie, ale
na pewno nie zaginie! )
Nie było mnie chwilkę, bo musiałam sobie poprzestawiać priorytety: mieliśmy
wczoraj chrzcinki, nareszcie! Się Pan Bóg wyczekał, ale fajnie się zlożyło, bo
chrzcił nowy proboszcz in persona po raz pierwszy, a dzieci była dwunastka (!),
więc nie omieszkał wysnuć analogii do Dwunastu Apostołów, może na dzeciaczki
spłynie z tego jakaś szczególna Łaska?? Oby...
No wiadomo, w niedzielę zamieszanie, choć impreza w bardzo scisłym gronie,
obiad w restauracji (pyszny i było fajnie, choć miałam pewne obawy) ale ja
ambitnie podeszłam do tzw. "popołudniowej kawy" i kolacji i chyba dobrze
wypadło, bo choć goście wcześniej deklarowali wczesne zniknięcie (chrzestna
jest w klasie maturalnej i materiał na nową maturę i egzaminy wstępne kuje po
szkole i w weekendy, twierdzi że szkoła jej nic nie daje, a chodzi do
najlepszej w mieście (!!!!), a chrzestny z innego miasta a rano do pracy, jego
żona również), wszyscy zostali dosyć długo i bardzo miło spędziliśmy czas.
Sobota zeszła mi więc na przygotowaniach i szyciu, bo odzież dla szanownej
Chrzcinki, aby uczcić okazję, zrobiłam sama. (brawa! )))) A ogólne
zaaferowanie trwało cały tydzień poprzedzający. (zdjęcia są wszystkie w wersji
tradycyjnej, ale zaraz zrobię małą sesję i zamieszczę chociaż Madzię)
W związku z powyższym Madzia dokonała następnego skoku rozwojowego. Z
powyższym, czyli z faktem, że całą praktycznie sobotę spędziła z Babcią
(czyt. "u babci na rękach" ))). Babcia z nią szaleje, skacze, podrzuca,
zabawia, piszczy, krzyczy, śpiewa jej, no, full wypas! (mnie na to nie stać ani
czasowo, ani energetycznie, że tak powiem). No to Madzia w niedzielę w
kościele: hopsa, hopsa, eeee!!!!, łyyy!!!! ksiądz za długo w jednej pozycji,
ona za długo w jednej pozycji, w restauracji za ciemno i dziwnie pachnie -
alarm!, dzisiejszy poranek zaczęła od pisków i wrzasków w łózeczku (bynajmniej
nie rozpaczliwych), teraz protestuje, bo matka siedzi, zamiast się z nią bawić!
Znalazłam cos, co powoduje, że madzia obraca się na boki - jest to nocna lampka
w kszatałcie księżyca i aby jej dosięgnąć jest gotowa na wszystko! Zabawa nie
całkiem bezpieczna, ale na pewno niekonwencjonalna!
Jeśli chodzi o usypianie i w ogóle cały tryb zycia Małej, to jeszcze nigdy nie
podchodziłam do tego aż tak instynktownie. Staram sie dac jej to, czego
potrzebuje, karmie ja w nocy tyle razy ile potrzebuje (zauwazyłam ze po
ekscytujacym dniu czesciej sie budzi, jest tez meteoropatką, wiec kiedy jest
np. pełnia ksiezyca to źle sypia, niespokojnie, za to jak jest "barowa pogoda"
to jest senna cały dzien). W dzien to samo: nie jestem w stanie
wprowadzić "cyca co trzy godziny", jedyne czego staram sie trzymac to obiadek w
okolicach 15.00. Czyli dosyć duży luz. Nie wiem, czy to jest akurat najlepsza
droga, ale ja dosyc dobrze sie z tym czuje, mimo zarwanych nocek i
hm, "przywiazania" do dziecka. Widzę, że jesteście o wiele bardziej poszukujące
ode mnie ))
No, koniec (lub przerwa), z pieluchy madzi unosi się niepokojący zapach ))),
już wiem, czemu się tak irytuje!
pa






Temat: Rogów zaliczony z pompą (dosłownie) :)))
Rogów zaliczony z pompą (dosłownie) :)))
Kolejna eskapada forumowiczów komunikacyjnych za nami. Tym razem padło na
podróż koleją, zarówno tą duża, jak i wąskotorówką. A wszystko za sprawą
inauguracji sezonu turystycznego na kolejce rogowskiej.

W tradycyjnym gronie (ja, Krzyskup i Ventlan) wyruszyliśmy pociągiem o 9:47 z
Fabrycznego. W sumie można powiedzieć, że wycieczka zaczęła się już w
tramwaju 12, bo od Waltera-Janke skompletowana była cała grupa.
Zabunkrowaliśmy się w ogrzewanym przedziale bagażowo/służbowym (mniej znanym
pod nazwą "klubowy") na początku drugiego "kibla" w składzie. Wszystko było
fajnie do czasu, kiedy jakiś nałogowy palacz naruszył nasza prywatność i
wtoczył się do naszej strefy zamkniętej w celu zapalenia peta. Na szczęście
wysiadł gdzieś w połowie drogi. Przez Koluszki przebijaliśmy się jakąś
okrężną trasą jednotorową przez las, gdzie ograniczenie prędkości było
tragiczne. Gdybym wysiadł w biegu, to zdązyłbym dojść do stacji, zrobic
zdjęcie i zaczekać na pociag, z którego bym wyskoczył. :-) W Koluszkach
doszło zamieszanie z opóźnionymi pociągami, przez co my również je
załapaliśmy. na szczęście na pierwszy kurs wąskotorówki zdązyliśmy.

Rogów przywitał nas wielką pompą, podobnie jak pożegnała nas Łódź. Pogoda nas
chyba nie lubi. Nic to. Jedziemy. Najprawdziwsi postrzeleńcy kolejowi deszczu
się nie boją. Ważne, że pociąg jedzie, kółka się kręcą, dudni, kopci,
szarpie, hałasuje - czyli to co jest w tym wszystkim najfajniejsze. Na czele
potężny, błyszczący "rumun" (małe Lyd2 padły - poszły w diabły przekładnie i
nawrotniki). Do Jeżowa dojechaliśmy letniakiem. Trochę wiało. No cóz, mówi
się trudno. Olewka na wiatr, bo oto jedziemy kolejką. W Jeżowie mania
fotografowania. Było coś dla ducha, to teraz coś dla ciała, czyli ognisko z
kiełbaskami. W strugach deszczu, w kameralnej, piknikowej atmosferze, przy
dźwiękach takich muzycznych szlagierów, jak "Czerwony autobus" itp.
dotrwaliśmy do końca postoju. Czas wracać do Rogowa. My z Ventlanem ładujemy
się do ciepłego wagonu osobowego, w którym nawiązała się pogawędka z obsługą
konduktorską. Świat jest mały, tak więc okazało się, że znamy się z
pożegnania linii tramwajowej 41. :-) Krzyskup dał czadu i władował się na
lokomotywę. W roli maszynisty czuł się jak ryba w wodzie. Z impetem wrzucił
przepustnicę do oporu i pociąg raźno ruszył do przodu. Fantazje Krzyskupa
starał się poskramiać nadzorujący go zawodowy mechanik. Niestety droga
powrotna minęła szybko, aż za bardzo. Ale po co rozlewać łzy, wszakże to
dopiero połowa imprezy.

W Rogowie był czas na zwiedzanie. Eksponatów (niestety w wiekszości
błagających o pomoc ludzkich rąk) jest sporo. Tabor dość różnorodny, m.in.
trzy parowozy, w tym jeden rarytas - Borsig, trochę diesli, w tym dwa
szynobusy (dwuosiowy z Mławy i duży, czteroosiowy Konstal), a przede
wszystkim od groma wagonów towarowych i pasażerskich. Kilka fotek, w tym
pamiątkowych przy "fifce". W tzw. międzyczasie ze względu na brak chętnych,
których odstraszyła pogoda, podjęto decyzję o odwołaniu kursu o godzinie 13.
Udaliśmy się do hali, gdzie trwały prace przy taborze. Przydałaby się jakaś
pompa, bo woda zatopiła kanały rewizyjne. Padł pomysł przejazdu drezyną
motorową aż do Białej Rawskiej celem kontroli stanu szlaku i wzmocnienia
toru. Niestety prawdopodobna godzina powrotu zniszczyła te plany. Inspekcja
się i tak odbędzie, ale pojedziemy kiedy indziej.

O 15 wyruszył ostatni dziesiejszy pociąg na kolejce. Niestety brak kasy
zmusił nas do rezygnacji z drugiego przejazdu. Poza tym byliśmy już tak
przemoknięci, że można było nas wykręcać. Ale dzięki ludziom z FPKW atmosfera
była kapitalna. Widać, że w to co robia wkładają duzo serca i chwała im za
to.

Za tydzień, w długi weekend prawdopodobnie kolejna wycieczka - tym razem
trzydniowy maraton. W sobotę zawitamy jednak (wbrew wcześniejszym planom) po
raz kolejny do Rogowa. Trzeba zabezpieczyć i udrożnić to, co jeszcze zostało
z trasy do Białej Rawskiej. Złodzieje nie śpią. Tak więc MK również musi
działać. To jest jak wojna...






Temat: Regency Plaza 5* sharm
wszystkie
Regency Plaza - był ktoś?
nenakon 30.07.07, 10:44 Odpowiedz

28 go sierpnia lecimy do tego hotelu z Alfa Star.Jak na 5 gwiazdek zaskakujaco
niska cena. Wg Pana z biura wszystko jest
adekwatne do opisu, ale naczytalam sie zlych opinii w necie... Niestety
wiekszosc z nich z 2006 roku. Czy ktos byl w tym hotelu
nie dawno i moze napisac jak jest?
Re: Regency Plaza - był ktoś?
asia3791 31.07.07, 17:08 Odpowiedz

bylam tam 19 czerwca.naprawde super hotel.polecam.jedyny minus to nie ma
rafy.prosze pytac co pania pana interesuje.
Re: Regency Plaza - był ktoś?
nenakon 03.08.07, 14:08 Odpowiedz

Bylabym wdzieczna za fotki hotelu na maila nenakon@yahoo.com. Ciekawi mnie czy
jest tak samo fajny jak na zdjeciach
ofertowych.
Re: Regency Plaza - był ktoś?
filosofka 01.08.07, 14:26 Odpowiedz

hellow ja byłam w ty roku w Regency Plaza było super tez słyszałam ze mieli
jakąś wpadkę w zeszłym roku ale teraz zapewniali mnie w BP ze jest wszystko ok i
tak tez było hotel bardzo elegancki nowiutki bezpośrednio przy plaży w pleni
zasługuje na swoje 5*
Re: Regency Plaza - był ktoś?
engeene 03.08.07, 11:55 Odpowiedz

zgadzam sie w pełni z opinia przedmówczyni tez byłam w tym hotelu tez z Alfa
Starem , było super komfort hotelu świetny bezpośrednio przy plaży do dyspozycji
takich standardowych rzeczy jak bary i restauracje,jest wyspa ok 300m,
restauracja rybna,Grotto Disco generalnie dużo atrakcji bardzo mila
obsługa,biuro podroży także bez zastrzeżeń, polecam
Re: Regency Plaza - był ktoś?
karmoon 07.08.07, 10:49 Odpowiedz

hej tez wyjeżdżałem pełen obaw ale sie okazało ze nie potrzebnie, było naprawdę
w porządku super jedzonko, czyste ładne pokoje blisko do morza drnki ok tylko
trzeba było rzucić dolca żeby sie postarali wtedy były naprawdę profesjonalne
Re: Regency Plaza - był ktoś?
nenakon 03.08.07, 12:17 Odpowiedz

dziekuje za opinie. Kamien z serca... Mam kilka pytan. Czy sa reczniki plazowe?
Kursuja hotelowe busiki do Naama Bay? Pokoje sa z widokiem na morze? Bede
wdzieczna za odpowiedzi i za opis wrazen z hotelu...
Ach... juz sie nie moge doczekac ))
Re: Regency Plaza - był ktoś?
asia3791 03.08.07, 14:18 Odpowiedz

Na samym poczatku dostaje sie karty na reczniki mozna je wymieniac za darmo na
plazy i przy basenie dzieciecym.Jesli chodzi
o pokoje ja mialam pokoj przy morzu
wiec widok przepiekny .Busikow nie ma ale taxi jest pelno sami zaczepiaja.Hotel
jest ladny naprawde polecam.Napewno tam
wroce.w razie pytan prosze pytac bo nie wiem co pania interesuje.
Re: Regency Plaza - był ktoś?
nenakon 03.08.07, 15:04 Odpowiedz

A jak jedzonko i tamtejsze trunki w all-u? Moglabys kilka fotek na maila
przesłac? Ciekawa jestem jak wyglada hotel na
zdjeciach nieofertowych. nenakon@yahoo.com. Z góry dziekuje.
Re: Regency Plaza - był ktoś?
asia3791 03.08.07, 15:18 Odpowiedz

probuje wyslac do ciebie zdjeci ale nie przechodzi wiadomosc
Re: Regency Plaza - był ktoś?
nenakon 03.08.07, 15:19 Odpowiedz

to sprobuj prosze na nenakon@wp.pl
Re: Regency Plaza - był ktoś?
asia3791 03.08.07, 15:24 Odpowiedz

JEDZONKO SMACZNE TYLKO MALO PRZYPRAWIONE.ALE JEST Z CZEGO WYBIERAC.DRINKI DOBRE
TRZEBA DAC DOLARA TO SIE NAPRAWDE
POSTARAJA.
Re: Regency Plaza - był ktoś?
nenakon 03.08.07, 15:31 Odpowiedz

dzieki za fotki. Fajowe!!! A jak hotelowa dyskoteka? Ile kosztuje dojazd taxi do
miasta? Czy nurkowanie można
wykupic gdzies w poblizu hotelu?
Re: Regency Plaza - był ktoś?
asia3791 03.08.07, 15:41 Odpowiedz

NA JEDNYM ZDJECIU JEST IMITACJA GROTY ZE SKALY TAM SA DYSKOTEKI JA NIE BYLAM NA
ZADNEJ BO WIECZOREM PADALAM ZE
ZMECZENIA I GORACZKI.ALE KOLEZANKA BYLA I PODOBALO SIE JEJ.RAZ BYLA IMPREZA NA
PLAZY.DOJAZD KOSZTOWAL MNIE 50
FUNTOW EGIPSKICH DO MIASTA JAK JECHALAM NA PRZEDSTAWIENIE Z DELFINAMI TESZ TYLE
SAMO KOSZTOWALO.TARGOWALAM SIE.JA
BYLAM CALY DZIEN NA STATKU I TAM SIE NURKUJE DOWOLI MOZNA WYKUPIC WYJAZD W
OSTOKU NURKOWANIA NA TERENIE HOTELU ONI
SAMI CIE ZACZEPIA I SIE SPYTAJA 35 DOLAROW PLACILAM NA OSOBE CALY DZIE NA STATKU
W TYM OBIAD
Re: Regency Plaza - był ktoś?
mfar1 06.08.07, 12:35 Odpowiedz

Witam, byłbym wdzięczny za przesłanie na: mfar@wp.pl kilku fotek nieofertowych,
jak wygląda na chwilę obecną ten hotel - jedziemy za miesiąc i jestem pełen
obaw czytając niektóre posty.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Re: Regency Plaza - był ktoś?
nenakon 06.08.07, 14:35 Odpowiedz

Zaraz przeslę, sama dostalam je od "asiek". Tak samo mialam wiele watpliwosci,
ktore na szczescie minely.
Lecimy 28 sierpnia z Poznania i juz sie nie moge doczekac.
Re: Regency Plaza - był ktoś?
asia3791 08.08.07, 16:33 Odpowiedz

zazdroszcze wam chetnie bym poleciala tam




Temat: No i po Maniowie
w wielkim skrócie...
Witajcie
Do Maniowa dojechaliśmy niestety już po 21szej... pierwszą zmotoryzowaną
dziewczynę spotkałam tuż za wjazdem na druga bramkę - była to Jagoda.
Pogadałyśmy chwilkę (poznałam też jej córkę Dianę)i umówiłyśmy się na następny
dzień (miałam nadzieję "pozbierać" koleżanki apelami ze sceny... niestety los
wydumał sobie trochę inny niż ja scenariusz imprezy...Najpierw dosyć długo
oczekiwaliśmy na klubową puszkę w której znajdowały sie nasze bambetle i
dopiero koło 23ej mieliśmy brezenty nad głową. Gdy zamierzałam udać się do
organizatorów z prośba o użyczenie mikrofonu nadszedł mój klubowy kolega (ten
który poświecił przyjazd jednośladem na rzecz przewiezienia nam klamorów) i
okazało się, że mój Honda, którym wyjechał na krótki odstresowujący spacerek za
sprawą zderzaka samochodu nieokreślonego koloru i marki został zepchnięty wraz
z kierującym z drogi wylądował w rowie...a jego szalejący kierowca nawet się
nie zatrzymał by sprawdzić czy chłopaka nie zabił....
W tych okolicznościach priorytetem stało się po pierwsze sprawdzić czy kolega
nie wymaga pomocy lekarskiej, następnie przypchać sprzęt, "oszacować" straty i
spróbować postawić go na koła, bym mogła samodzielnie wrócić w niedzielę do
domu.
Przed punktem sanitarnym dokąd udałam się po opaskę elastyczną by zmumifikować
stopę kolegi nadwyrężoną rozpaczliwą próba ratowania Honda przed upadkiem
spotkałam Zulę z okolic Bielska (miło było poznać Cię Aniu )wraz z siostrą i
jej chłopakiem, która właśnie dopytywała, gdzie szukać dziewczyn na
motocyklach...Dziewczyny ze zrozumieniem podeszły do nieoczekiwanej zmiany
moich priorytetów.... Kolejna koleżanka namacała mnie z piątku na sobotę - jej
mąż znalazł wspólny język z mężem mojej klubowej koleżanki Jagi (mają takie
same motocykle), a my we trzy "pogwarzyłyśmy" troszeczkę ... Sobotnie
przedpołudnie (dziękujemy Jagoda za świeże bułeczki i rogale, które
przywiozłaś nam na śniadanko ) upłynęło mi na próbach zdobycia klamki
sprzęgła, bez której nie dałoby się wrócić o własnych siłach...paradę miałam z
głowy, ale około 14tej po założeniu cudem znalezionej w Sobótce klamce (bardzo
dziękuję koledze na świdnickich blachach, który popilotował nas we właściwe
miejsce i chłopakom z "Ninja" w Sobótce za podarowanie części), naprostowaniu
kierownicy, przywróceniu "światłości" w kierunkowskazach oraz zabiegom
kosmetycznym w postaci usunięcia resztek szyby, przekręcenia na lewą stronę
ocalałego w upadku lusterka, odbłoceniu i odtrawieniu a także użyciu pewnej
ilości taśmy samoprzylepnej Honda stanął na własnych kołach ... Zrobiło się
popołudnie i rozpoczęto zmagania konkursowe. Zostałyśmy (klubowo) w pięknym
stylu pokonane w przeciąganiu liny przez drużynę Biedronek (które wygrały nawet
z czterema olbrzymami z Boxera - Lubsko )... No cóż - nie jest wstydem
przegrać z najlepszymi ...Gratulujemy dziewczyny!!! Czarną widywałam z
daleka (udało nam się wymienić tylko jakieś uśmiechy)... Popołudnie spędziłam w
towarzystwie Ewy (Jarecka) z którą przegwarzyłyśmy o dzieciach (konkretnie o
córkach), facetach i motocyklach... Przelotnie rozmawiałam też przy piwie z
kilkoma innymi dziewczynami. W niedzielę zostaliśmy "odprowadzeni" na
motocyklach przez Jagodę i Marka nieomalże do Łagiewnik i po wykonaniu
pamiatkowego zdjęcia (dlaczego dopiero wtedy przyszło mi to do głowy... :
(....rozjechaliśmy się.
Podsumowując - nie było nas wiele (początki są zawsze trudne ), ale wszystkie
dziewczyny, z którymi rozmawiałam uważają, że pomysł poznawania się i
zawierania znajomości dłuższych niż jednozlotowe jest dobry. Mam nadzieję, że
kolejne spotkanie odbędzie się w większym gronie ... Ech! Fajnie było Goha
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 153 wypowiedzi • 1, 2, 3

    Linki