Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: fajne minigry





Temat: [Rozbudowana platformówka] Zenek Zombie
Zajrzałęem do tegoto, a to już spory plus dla autora.
Mało tego, piszę posta o grze a to już spory wyłam wśród wielu klikowców, którzy pobrali, obejrzeli, pozazdrościli i nie napiszą, choćby im po ememefie jedynce rozdać.

Ja jestem inny i napiszę choć nie poprawne toto będzie polytycznie bo jam nie jest z McO w stosunkach partyjnych za bardzo posunięty No to jedziem panie czerwonka.

Jest spora grupka klikowców, którzy mają swój styl i nijak się nie zechcą z niego wyjść:
pepe9donkey - wiadomo,
BROO - wiadomo,
Sulge - wiadomo,
RomanX - wiadomo niewiadomo,
Stan20 - wiadome platformówki i nie tylko, ale styl własny ma
Slawo - wiadomo - logiczne i słowne minigierki (podobno mini a ciekawe jakie to nie mini),
itd. itemu niepodone.

No i niestety, tak to jest, że jeśli robi się platformówki z kwadratusami, to taki gracz jak ja nie odróżnia jednej gry od drugiej - skoro one taką samą grafikę mają.

Wytrwałem z jakieś 10 minut ? Dalej nie widziałem sensu grania bo nuda panie, nuda
A ja należę do graczy raczej lubiących pograć 5-10 minut na całą grę i ew. kilka razy a nie czekać 30 minut aż gra się rozkręci a dialogów będzie co raz mniej a nie więcej.

Silnik:
Wkurza mnie w takich grach przewijanie dialogów. No bo co mnie obchodzi co autor kazał jednemu lolkowi "gadać" do drugiego lolka ? A jak ja mam jeszcze przewinąć takich tekścików 20 naraz to szkoda słów.

Grafika:
Nudny własny styl - raz czy dwa do przyjęcia, ale na Boga, nie w każdej grze
Generalnie jest bardzo ładnie, tyle tylko, że to już było.

Muzyka:
Da się posłuchać kilka minut. Nawet fajna. Szkoda, że nie zmienia się po czasie i że nie ma dźwięków więcej na zdarzenia w grze.

Grywalność: słąbiuśka

Nie powrócę do tej gry jak wracałem do Rozbitka, Świstak: Zemsta czy śWISTAK: pOSZUKIWACZ.
Dlatego, że za długo ta gra się rozkręca, nie widzę sensu zbierania tych niebieskich serduszek, nie widzę celu gry itp. Nie wiem ile plansz, po co grać, co zbierać - niczego nie wiem.
Przeczytałem oczywiście 9 stron pomocy, ale jak każdy internetowiec - szybko zapomniałem a ja chcę pograć sobie a nie zakrzątać głowy opisem czy wracaniem do niego - zresztą w nim chyba niewiele jest szczegółów.

A zatem, gra ok, kolejna do kolekcji kwadratusowych, tylko ja bym wolał coś innszego, coś ala ta gra choinkowa - która była nowinką na psk, a kolejna platforrmówka kwadatowa - o kolejną za dużo.

Jamen.





Temat: Recenzja... życia
Życie jest gra naprawde fajna choć nie zawsze. Jak pisał mini wszystko jest wybierane losowo choć nie do końca. W życie zostały wniesione nowniki które sprawiły że wiele rzeczy odziedziczamy genetycznie. Zaczynamy gre jak w fable. Na poczatku jesteśmy młodzi a potem dorastamy i umieramy. Dla niektórych jest to gra długa a dla niektórych krutka. Wszystko zależy od tego czy nasza postać jest prowadzona praworzednie czy nie. Gra ma zajefajna grafike choć czasem zakłuca to np. wypicie piwa. Motyw lepszy niż w fable. Bardzo wyskoa inteligencja społeczeństwa. W grze został udoskonalony do maksimum motyw porozumiewania sie. Mmy pełna kontrole nad postacia, decydujemy o każdym jej ruchu. Nie ma savów i dlatego każdy nasz ruch jest dokładnie przemyślany. Postać ma energie na ponad 12 h a potem trzeba odpoczać by miała energie. Postać choruje i może to zaważyć nad jej dalszym rozwojem. Ja do tej gry dołaczyłem dość dawno ale niektóre osoby sa już dosyć dlugo. W grze odnotowane sa nasze czyny. Nasza postać może być bohaterem lub zwykłym śmiertelnikiem. Obsada muzyczna w grze jest bardzo dobra. Mamy do wyboru wile rodzajów muzyki. W "Życiu" jest dostep do wszelkich rodzajów przemieszczania sie. Ogrom tej gry jest bardzo wielki dlatego niektóre postacie decyduja sie zostać tam gdzie sie urodziły. Czasem sa konflikty miedzy wybranymi nacjami. Zasób surowców sie kończy dlatego postacie decyduja sie na poszukiwanie nowych doświadczeń i polepszenie sobie komfortu życia. Postać odczówa ból, dlatego nie za czesto decydujemy sie na konflikty. Postać odczówa także emocje. Postać może nienawidzić, lubić lub kochać. Postać gdy jest dobrze rozwinieta może kierować dana grupa ludzi która jest mniej rozwinieta statystycznie o niej. W tedy ta postać ma kontrole nad danymi potaciami ale musi liczyć sie z jej zdaniem, bo nawet najlepsza postać z gry nie pokona armi średnio rozwinietej społeczności.

Gra mi sie podoba i nigdy sie nie nudzi. Ja mam dopiero 16 level wiec jeszcze wszystko przedemna.





Temat: Rayman Raving Rabbids: TV Party
Szalone Kórliki właśnie zaatakowały nasze telefony! Czy
podbiją serca komórkowych graczy? Raczej nie.

O CO Kaman?

Rayman Raving Rabbids Tv Party to zbiór Minigier,które mają
za główny cel dać nam chwilę relaksu pomiędzy kolejnym
ratowaniem.Wszystkich minigierek jest zaledwie 12 i nie
stoją one na zbyt wysokim poziomie.Pograć niby można ale
gierki są mało ciekawe oraz zbyt mało zróżnicowane.Na
początku mamy dostęp do 1 minigierki,ale później można
odblokować kolejne za zdobywanie podczas gry marchewki.

Pełna lista Minigier.

Bands Of Rabbids - Łapiemy w Baloniki spadające Kórliki
Rabbid of Persia - W stylu NOM,skaczemy przez przeszkody
Wild Wild Rabbid - Jadać Ciuchcią omijamy rakiety
Rabbid on the moon - Skaczemy z Księżyca na księzyc
Croc Rider - Narty wodne tylko że ciągnie nas Krokodyl
Supersize Rabbid Karmimy Kórlika
Rabbid Jones - Skaczemy z Balona na Balon
Independence Rabbid - Lecimy rakietą w niebo
Eye of the Rabbid - Walka Bokserska
Seven Seas Rabbid - Nurkujemy w oceanie
Rabbid Trek - Poruszamy się w czarniej dziurze
Rabbid Tower - Wonder Block w Kórliczej wersji.

Wiekszość tych gierek jest niezbyt ciekawa,mi one nie
przypadły do gustu,gdyż nie są one jeszcze doszlifowane.
Gdy uzbieramy dużo marchewek i nie mamy co z nimi
zrobić,możemy odblokować nowe wariacje Kórlików.Duża ich
liczba nawiązuje do innych gier Ubisoftu więc możemy
odblokować Splinter Rabbid,Creed Rabbid,Ghost Recon
Rabbid,Persian Rabbid oraz wiele innych,wszystich jest 16.

Podsumówująco

Gra wielkim przełomem nie jest,jest tylko zbiorem średnich
minigierek.Pograć zawsze można jak nie ma co robić a chce
się jakoś czas zapełnić.

Muzyka 7
Grafika 6
Grywalność 4

+ Muza nawet ok
+ Fajne Wariacje Kórlików

- Tylko 12 Minigier
- średnich Minigier
- Które nie są zbalansowane pod względem poziomu trudności a ilością marchewek



Temat: Driv3r
No więc tak zgrałem wersję War3x .I muszę powiedzieć że jest poczko.
Czasami coś sie tam dorysuje ale to może już tak być,pozatym sama gierka superek.
Ładnie wygląda,samochodziki ładnie wymodelowane.Największym zaskoczeniem było
jak wpadłem autem do wody i okazało się że mogę wyjść z niego i płynąć,jeszcze wiekszy szok gdy się odwracam a policja płynie wpław za mną .
Miałem sytuacją kobieta stała przy ścianie i nie mogłem jej rozjechać ,auto przenikało przez nią ot tak poprostu.Można rozwalić otoczenie ( w miarę)ale zapomnijcie o latarniach drogowych
na nie nic nie działa.No i motory są naprawdę fajne i szybko się jeździ.
Nie spodobała mi sie muzyka w tle więc wyłonczyłem bo niestety radjem nie dysponujemy.
Przypadło mi do gustu jak samochody reagują na nierówności terenu ,naprawdę fajnie zrobione.W Nicei można fajnie pościgać się z policją po wąskich uliczkach i górkach.
To tyle z pierwszych 30 minut co grałem.Menu przypomina to z poprzednich części w zasadzie to czujemy się jak w domu .

[ Dodano: Pon 28 Cze, 2004 ]
Już troszkę pograłem i muszę powiedzieć że Driv3r jest grą którą trzeba mieć.
Wszystko co miała stara jest w nowej tylko że lepiej,ciekawe misje,wielkie miasta,
naprawdę dobra grafika.Sterowanie grą jest przyjemne czujemy się jak w domu.
Czasami tafi sie jakiś zonk ,ale to nie przeszkadza w dobrej zabawie.
Oczywiście jest tryb "wolny" gdzie możemy sobie spokojnie pozwiedzać miasto,
pobawić się z policją(są naprawdę uparci) jeśli ktoś chce może w menu wyłonczyć
policję aby nie przeszkadzała.Dodatkowo w menu jest parę mini gierek , nic specjalnego
ale miło że panowie z atari pomyśleli o tym.W trakcie warjackiej jazdy przytrafi nam się
jakaś kraksa i wtedy polecam wcisnąć "czarny przycisk" i spokojnie popatrzeć
w zwolnionym tempie co się dzieje z naszym samochodem ,bardzo przypadło mi to do gustu.Dobra gra i długa grywalność.Czego można chcieć więcej od gry?
Jeśli ktoś ma okazję dostać w swoje ręce Driv3ra to polecam .



Temat: DiVaio - na BL marsz! :)
Witam,

patrze, a tu sobie użytkownik DiVaio sprzedaje gierki na allegro. Jako
że cena była podejrzana, wysłałemmu maila:

"Witam,

rozumiem że są to oryginały? Prosze o więcej szczegółów nt. aukcji.
Pozdrawiam,
lukebe."

a on mi an to:

"nie to Pan zle zrozumial to oczywiscie w nawiasie. najczesciej pisze w
cudzyslowie ale tym razem by sie nie zmiesilo bo cudzyslow to 6 znakow.

Nie mogę zaproponować Ci oryginalnych gier. Kogo teraz na nie stać.
Każda z osobna kosztuje ponad 100 zł. Czyli za wszystkie musiałby
zapłacić ponad 400 zł. Ja sprzedam Ci piraty (niestety bez nadruku na
płytce) już za 55 zł. Nie z osobna. Wszystkie 4 tytuły otrzymasz za tą
cene. Wiem, że większo ć posiada teraz internet. Ale nie każdy ma czas
na ciąganie, niektórzy posiadają modemy co oczywi cie utrudnia zassanie
gry z netu.
Oferuję Ci:
NHL 06 ( 2 CD ) normalny crack
NBA 06 ( 2 CD +z plyta z crackiem i deamonem ) crack(mini disk do
otwarcia w deamonie. chodzi bez plyty)
a także FIFĘ 06 po polsku ( 1 DVD + płyta z crackiem) crack(mini disk do
otwarcia w deamonie. chodzi bez plyty)
FIFA MANAGER 2006 (3 CD + cd z craciem) crack (mini disk do otwarcia w
deamonie. chodzi bez plyty)
za jedyna 45 zł + 10 zł kosztów przesyłki i płyt. Wpłacasz tylko kasę na
konto, a ja na drugi dzień wysyłam Ci cały zestaw na Twój adres.

Możliwy jest oczywi cie zakup każdej gry z osobna. Za każda płacisz 15
zł. W momencie zakupu 2 płacisz 30, no a za 3 - 45.Za 4 zapłacisz 55 zł.
Więc przy zakupie cało ci oszczędzasz 5 zł."

To go troche postraszylem:

"A wiesz co to znaczy obrót kradzionym oprogramowaniem i ile za to
grozi? Fajnie ze na stronie "O mnie" podajesz swoje dane:)"

Wiem, jestem złośliwy ;)

Ciekawe jak szybko wyrzuci swój adres ze strony "O mnie":)

Pozdrawiam,
lukebe.





Temat: Sekcja Turystyki a Pierwszoroczniaki
Wyszło całkiem fajnie

Ostatecznie pojechaliśmy w składzie 4 osobowym (Maciek i Piotrek z żeglarskiej, oraz Marcin i ja z turystyki)

Do Dziwnówka pojechaliśmy w poniedziałek, czyli w dniu rozpoczęcia obozu. Od razu było o AZSie głośno, bo chłopaki robili dużo pozytywnego zamieszania, i każdy chciał wiedzieć co to jest AZS, i w jakich sekcjach jesteśmy. Marcin prawie natychmiast przystąpił do promocji SeTKi
Wiadomo, marketing bezpośredni

We wtorek zorganizowaliśmy mlodym Gry Integracyjne, czyli rywalizację wydziałową w konkurencjach typu Sztafeta z piłeczką ping-pongową na łyżeczce, albo konstruowanie "czegoś z niczego"
Kupa śmiechu i dobrej zabawy, no i już prawie wszyscy nas lubili
(Wygrała drużyna z WGMu)

W między czasie, Maciek sędzował i prowadził turniej siatkówki dla adapciaków.

W środę zrobiliśmy spotkanie AZSowe. Przed wejściem ustawiliśmy z Marcinem namiot, i całą scenografię biwakową (kuchenka gazowa, menażka, mapy, przewodniki) wyglądało prawie jak w górach
Na spotkaniu mówiliśmy o wszystkich sekcjach (podstawowe informacje - co? gdzie? kiedy?) Turystyce, żeglarstwu i jeździectwu poświęciliśmy najwięcej czasu, tak że każda z tych sekcji miała jakby osobną mini prezentację.
Zainteresowanie trochę przerosło nasze oczekiwania, i ludzie nam się w salce nie zmieścili. Ale jakoś daliśmy radę

Jeśli chodzi o młodych w setce, to tak na oko 5 osób było bardzo zaineresowanych. Zobaczymy co z tego dalej będzie

Podsumowując:
Myślę, ze warto promować SeTKę na Adaptach w ramach promocji całego AZSu.
Dzięki temu, że pomagaliśmy Parlamentowi przy organizacji gier integracyjnych i turniejów, AZS został współorganizatorem, a nie anonimową organizacją.
A im większa promocja AZSu, tym więcej fajnych ludzi ma szansę dowiedzieć się o setce.
No i nasz budżet nie ucierpiał, bo AZS dofinansował nam ten wyjazd.

Kombinowaliśmy tez z Marcinem, czy by nie zrobić jakiegoś obozu górskiego dla tych co się waśnie dostali (ten temat już chyba sie parę razy pojawiał ) Warto w przyszłym roku o tym pomyśleć
Chcemy też rozstawić stoisko promocyjne na AE na dniach adaptacyjnych dla pierwszoroczniaków (25-26.09) I później można zrobić drugą turę tak jak w zeszłym roku.

Agatka

PS
Bardzo fajną sprawą jest też to, że przez te 3 dni bardzo się zintegrowaliśmy z ludźmi z parlamentu i z innych organizacji (Aiesec, AEGEE, NZS)
A.



Temat: PK FragMovie 2008 SE
+ Efekt dzięki któremu możemy wprowadzić odbiorcę do fragmovie odpowiednio zgranym dźwiękiem, oraz muzyką czy też zmontowanymi w odpowiedni sposób materiałami dzięki czemu tworzymy atmosferę nie tylko do oglądania fragów ale i ukazania mu formuły gry i jej celu... Painkiller jest brutalny a przede wszystkim mroczny dla tego zastosowałem w swoim filmiku odpowiednie intro i outro które najpierw wprowadzi widza w określony stan i przygotuje go do obejrzenia fragów z większą grozą lub zachwytem zależy od typu gry. Fragi jak wiecie przedstawiłem tak by można było je dokładnie obejrzeć każdy ruch mój lub przeciwnika jednocześnie utrzymując znaną koncepcje ustawiania materiałów pod muzykę.
Hudu po prostu nie lubię bo troszkę psuje ten efekt a nie odejmuje wiele a raczej niemal nic od danego fraga chyba że ma to być frag na zasadzie "Popatrz.. załatwiłem go z 1hp". Ja traktuje kreowanie filmików jak sztukę dla tego potraktowałem ten fragmowie też jak sztukę... Każdy po prostu w głowie ma inaczej już wykreowany model tego co chce przedstawić Fragmovie ma oczywiście pokazywać fragi ale nie może się do niech ograniczać. Nie może być to zwykły zlepek fragów bez opamiętania nakładane każdy po kolei. Trzeba dodać coś od siebie, w tym przypadku atmosferę grozy i bólu które pasują do tematyki PK i utożsamiać widzowi że ta gra to nie jest tylko celownik, gnat i kupa mięsa w zbroi. Krótko mówiąc... Każdy fragmówie jest kreowany w inny sposób... jeden to zwykły zlepieniec.. drugi to mini klip a jeszcze inny ma śmieszyć jak to powiedziałeś. Może nie am tego udokumentowanego ale można by było nawet zrobić klasyfikacje fragmowies... Może w przyszłości zrobię jeszcze kolejny fragmovie z PK jeśli o ile dotrwa ta gra na multi ale to już nie będą tylko moje fragi bo samodzielne zbieranie materiałów jest długie... Ja dopiero czerpałem przyjemność podczas montowania filmiku a nie dupczenia się z frapsem na demkach . Fajnie się rozpisałem



Temat: CyberMycha 7/2008
HEJ!
Wreszcie trochę więcej czasu na rozrywkę a DVHD aż "trzeszczy w szwach". Dla każdego coś dobrego - od przygodówy do platformówy!

NASZ DVD:
PEŁNE WERSJE GIER:
UNDERCOVER: OPERATION WINTERSUN
TRACKMANIA NATIONS FOREVER
TURTIX
HEAVYWEIGHT THUNDER

DEMA:
RACE DRIVER: GRID
DEVIL MAY CRY 4
FANTASY WARS
BUILDING & CO

MINIGRY:
DRIVING SPEED 2
FUTURE PINBALL
PTEROGLIDER

GRY SHAREWARE:
MAGIC MATCH
STONE LOOPS

TAPETY:
FANTASY WARS

ZWIASTUNY:
HIGHLANDER TEASER
HOUR OF VICTORY
THE INCREDIBLE HULK
TUROK
WARHAMMER BATTLE MARCH

PORADNIK:
UNDERCOVER: OPERATION WINTERSUN

LISTA LAUREATÓW
GRAMY:
BUILDING & CO – YOU ARE THE ARCHITECT
KUNG FU PANDA
LEGO INDIANA JONES: THE ORIGINAL ADVENTURES
OPOWIEŚCI Z NARNII: KSIĄŻĘ KASPIAN
RACE DRIVER: GRID
SPORE FABRYKA STWORÓW
TUROK
WARHAMMER: MARK OF CHAOS - BATTLE MARCH

NOWINKI:
NIEŚMIERTELNY
THE SIMS 2: IKEA URZĄDZA DOM
ARCANIA: A GOTHIC TALE
COMMAND & CONQUER: RED ALERT 3
GEARS OF WAR 2
BATTLEFIELD: HEROES
THE SIMS 2: APARTMENT PETS
THE SIMS 2: OSIEDLOWE ŻYCIE

KONSOLE:
MY SIMS KINGDOM
QUAKE WARS: ENEMY TERRITORY

TANIE GRANIE:
CHESSMASTER 10TH EDITION
AGE OF EMPIRES EDYCJA KOLEKCJONERSKA
THE SETTLERS II: 10-LECIE, WIKINGOWIE
AGE OF PIRATES: OPOWIEŚCI Z KARAIBÓW

FILM:
MROCZNY RYCERZ
GWIEZDNE WOJNY: WOJNY KLONÓW
GARFIELD - KOT PRAWDZIWY

KOMÓRCZAKI:
SIMS POOL 3D
PUZZLE PARADISE
GALAGA
BASS FISHING MANIA

NASZ DVHD
CYBERTOP
WASZE RECKI
KOMIKSY
UBAW
WASZYM ZDANIEM
SKARBNICA KODÓW
KĄCIK BLOBA
PORADNIK DO UNDERCOVER: OPERATION WINTERSUN

UNDERCOVER: OPERATION WINTERSUN- jedyna która może być fajna. TRACKMANIA NATIONS FOREVER-Mam od dawna z neta i clicka spoko giera ale darmowa. TURTIX- jakaś chora gra dla 5 latków. HEAVYWEIGHT THUNDER -Była ok
2 lata temu w clicku i była już w CM, a gra tak sobie.
Razem nic ciekawego nie kupię.



Temat: Everquest 2
Ostatnio zdarzyło mi się wyczytać że SOE dało nowego triala EQ 2. Tym razem bez dziwnych ograniczeń lokacyjno-levelowych, możliwość grania w pełnowartościową grę przez 14 dni. Klik gdyby kogoś interesowało. Dawno temu chciałem spróbować Everquesta, ale zniechęcał mnie brak PvP, w którymś momencie SOE je wprowadziło, ale wiadomo, ciężko utrzymać zainteresowanie w momencie kiedy ukazują się Conany, Warhammery i Tabula Rasy. Jednak skoro dają tak fajnego triala, przy którym jednorazowa opłata abonamentowa oznacza otrzymanie pełnej wersji gry i wszystkich dodatków poza ostatnim, postanowiłem się zdecydować.

Wrażenia: Gra jest bardzo WoW-like (właściwie odwrotnie, ale nie chce mi się teraz truć), niestety PvP jest frakcyjne, ale przynajmniej wybór stron jest fajniejszy, a do tego jest Betryal quest, gdyby ktoś chciał zmienić frakcję. Najbardziej WoW'a przypomina PvE, questy, questy i jeszcze raz questy. Natomiast klasą samą w sobie jest craft, który jest prostą mini gierką, od której zależy czy i jaki przedmiot się uda. Wrażenie robi to ile przedmiotów można wykonać już w wiosce startowej, człowiek nie wie za co się zabrać, bo do wyboru jest kucie broni i pancerzy, krawiectwo, stolarstwo, gotowanie, craft magicznych itemków, alchemia, pisanie zwojów... Do tego już po opuszczeniu wyspy można dostać w prezencie pokój w gospodzie, niestety ta opcja wymaga posiadania gry, jeżeli zdecyduję się zapłacić za miesiąc, pewnie i z tego zdam sprawozdanie. O wiele lepsze wrażenie niż przy moim bardzo niegdysiejszym podejściu zrobiła grafika. Pęknięty księżyc ozdabiający niebo jest bardzo ładny, woda i efekty z nią związane są jednymi z ładniejszych jakie wiedziałem w MMO, a lokacje może (póki co) nie mają epickiego rozmachu z L2, ale z pewnością biją na głowę te z WoW'a. Póki co opuściłem drugą postacią miasto startowe, więc mało widziałem, postaram się z czasem parę screenów i więcej info wrzucić.



Temat: FPS
noo, uporałem się z tym

nie dość, że nvidia wspomaga OpenGL "na odczep się" i w jednej wersji oprogamowania dają jego obsługę, a w następnej nie, to jeszcze mają jedne sterowniki do wszystkich kart wydanych mniej więcej po 2004 roku. Moja karta jako model z 2006 roku oczywiście działa źle z najnowszymi sterownikami, przez co musiałem szukać na chyba trafił jakichś starszych i do tego z obsługą OpenGL. Z jakimiś piątymi z kolei o godzinie 0:45 udało mi się w końcu uruchomić tę grę.

ale było warto, prezentuję oto grę PARANOIA - wydany 10 dni temu mod do HL uznawany już przez rzesze za najlpeszy Po jakiejś półtorej godzinie gry mogę orzec:

-grafika nie do poznania! wycisnęli wszystko z silnika, dali sporo efektów z tego OpenGLa i teraz bardziej to wygląda jak Source, niż na starego HL

-klimat, klimat - w STALKERA nigdy nie grałem, ale chyba tylko tam może być podobnie. Cała gra jest po rosyjsku (i do wyboru rosyjskie lub angielskie napisy) i człowiek naprawdę czuje miłe zaskoczenie zauważając, że nie wciela się po raz kolejny w US Marine. Jesteśmy majorem rosyjskich służb specjalnych w 2008 roku, nasz oddział dostaje zadanie eliminacji grupy terrorystów, którzy zaatakowali jakieś wielkie zakłady przemysłowe. Po zakończeniu właściwej części akcji, w pogoni za ich niedobitkami trafiamy do zapomnianego podziemnego kompleksu, gdzie 25 lat wcześniej prowadzone były tajne badania nad stworzeniem super-żołnierzy - klonowanie, mutacje i te sprawy. Dalszego rozwoju można się domyślać

-akcja, akcja, akcja, świetnie przygotowana. Nasz oddział nie jest tylko niepotrzebnym ciężarem, co prawda to my odwalamy najważniejszą robotę, ale oni przynajmniej sprawiają bardzo realistyczne wrażenie, że nam pomagają - ładnie obstawiają każde niebezpieczne drzwi, przytrzymują ogniem wroga dając nam możliwość obejścia go, itp. Do tego dochodzą fajne walki, ciekawa muzyka (na początku w bazie sentymentalna ruska muzyka z radia albo śpiewana przez wojów, jak są chwile napięcia to jakiś ambient, jak większe strzelaniny to ostry metal itd. Jest też pełno komunikatów radiowych budujących klimat (scena, gdzie po wypadku budzimy się bezbronni w dziwnym miejscu i słuchamy przez radio nerwowej relacji na żywo jednego z naszych ludzi, który też zaszedł za daleko, wymiata)

-może trochę razić zabijanie realizmu faktem, że nie można zabijać swoich, albo zdolność naszego bohatera do niesienia trochę za dużej ilości uzbrojenia Coś za coś, dzięki temu akcja jest ciekawiej zaplanowana

-wymagania minimalne raczej małe, 1 Ghz, 64 MB RAMu no i ten %$#% OpenGL

[ Dodano: 2007-12-13, 02:26 ]
http://www.moddb.com/mods/4961/paranoia w środku strony jest mini-trailer



Temat: deus ex cinema





Swoja droga jesli tutaj padaja zdania, ze Deus Ex czy Half Life
to najlepsze gry, to pozwolcie mi zapytac: wy panowie graliscie
w latach 80. czy 90? :)


Gram od 1985 roku :-))))


Dla mnie na przyklad gra superrealistyczna,
z niepowtorzonym nigdzie indziej bogactwem swiata przedstawionego
pozostaje Betrayal at Krondor.


Oj byla fajna, to fakt. Ale dla mnie pierwszym totalnym przezyciem gracza
( Ultimate Gaming Experience :-)) to byl chyba Defender of the Crown -
jeszcze na moim starym dobrym C-128D :-)))) To bylo naprawde cos -
szczególnie te 3D turnienie rycerskie, na owe czasy prawdziwa rewelka.
Kontynuacja tego klimatu i kolejnym pozeraczem tysiecy graczogodzin to byli
"Piraci!". Oooo - to to byl dopiero szal. Dzien w dzien przez miesiace...
Lure of the Temptress na Amidze. Oczywiscie przygodowki Lucasartsa od Maniac
Mansion ( gral ktos jeszcze poza mna w Loom? ) oraz cala seria ichze
symulatorów kosmicznych ( X-W, T-F... ). Jak by podsumowac, to ta firma jest
winna zdecydowanie najwiekszej liczbie zmarnowanych przeze mnie godzin w
zyciu. Moze jakis pozew w statnach? ;-) No a potem juz nic nie bylo jak
dawniej. Doom. I wszystko jasne. Reszta jest historia : Doom2, Quake,
Quake2, Unreal, Quake3, UnrealTournament, HL...


Czekaj, bossa nr 1 to zdaje sie w ogole sie nie widzialo,
tylko na poczatku slyszalo jego niski glos podczas odmawiania
jakichs satanistycznych psalmow. Ale generalnie zgoda - widok
Maksa Payne'a kojarzyl mi sie z roznosicielem pizzy, a te
wszystkie figury swiata polityki i szemranego biznesu
przypominaly urzednikow z mojej skarbowki. Bardzo
marne aktorstwo, indeed :)


Juz nie przesadzajcie - wszystko bylo w manierze komiksowo-farsowej, nie do
konca na powaznie, moze dlatego. A pierwszego mini-bossa to zastaje sie
AFAIR podczas wyjatkowo przyjemnej czynnosci - bardzo podobaja mi sie
kwestie zaangazowanej w to pani :-DDD

Pozdrawiam





Temat: Say Hello
Witam wszystkich!

Imię: Mateusz
Wiek: 16 lat
Skąd sie wzięła moja ksywka: spodobało mi się jak Kisame tak do niego mówił xD
Skąd się wziął mój avatar: DeviantArt ruleeeez xD
Rodzeństwo: brak
Motto: jeśli już coś robisz to rób to dobrze
Ulubiony cytat: --------
Za 10 lat: może będę miał rodzinę
O innych forumowiczach: odnalazłem zaginionego brata! który okazał się idiotą.... (bez obrazy) xD
Ulubiony moderator: eee...PoT ? xD
Najbardziej znienawidzony moderator:-------

ROZRYWKOWO:
Jeśli nie anime to co? Czyli hobby: gry komputerowe i video, sport
Teraz czytam:"Dżuma"
Ulubiona książka: "Władca Pierścieni Powrót Króla"
Teraz słucham: Thousand Foot Krutch "Phenomenon"
Najlepszy zespół muzyczny: Linkin Park, Slipknot itp. itd.
Ulubiony film: 300
Najlepszy aktor/aktorka:-------
Sport: Piłka nożna
Na bezludną wyspę zabrałbym: Kumpli, kompa i plejaka 2, mini-elektrownie i i i pewną osobę xD
Wymarzone wakacje: spędzone z tymi, których lubię, bądź kocham

SZKOLNIE ( tfuu... )
Ulubiony przedmiot szkolny: angielski
Parę słów o szkole: jest fajnie, ale paru nauczycieli do odstrzału (chyba wszędzie tak jest) xD

EMOCJONALNIE:
Wzór do naśladowania: ----
Przyjaciel to: ktoś, komu możesz ufać
Najszczęśliwsze dni: gdy nie pytają w szkole lub jeśli KTOŚ na mnie nie krzyczy xD
Najbardziej cenię w ludziach: szczerość, humor
Najbardziej mi mierzi w ludziach: cwaniactwo, chamstwo
Co cenię w sobie: podejście do życia
Co chcę zmienić: muszę więcej się uczyć :-D
Przedmioty, z którymi jest się emocjonalnie związanym: komputer, konsola

RÓŻNIE ( a nawet bardzo... )
Gdybym był(a) władcą galaktyki: to oddał bym władzę komuś, kto by się do tego nadawał
Ulubione trunki: sok pomarańczowy i grejfrutowy
Stosunek do rządu: no comments
Powód i dzień swojej śmierci: nie wiem, nie znam dnia ani godziny oraz osoby wykonującej wyrok xD
Czego bym w życiu nie zrobił: zranił bliskich
Ostatnia przysługa, która wyszła mi bokiem:---------
Zawsze marzyłem o: dobrze płatnej pracy
Rozczarowałem się: paroma znanymi mi osobami
Rozśmieszyło mnie: nauczyciel od historii, który robi z siebie idiotę
Czym skorupka za młodu nasiąkła: to do końca życia będzie pamiętała
Czego Jaś się nie nauczył: tego nigdy nie pozna



Temat: Żyroskop, magnetometr
J.F. schrieb:


| Możesz kupić gotowe układy nawigacji. Mają wbudowany akcelerometr (3
| osiowy), 3 osie prędkości kątowej i kompas. Też kupa firm takowe rzeczy
| produkuje i wcale nie tylko "do prawdziwych samolotów". Np. firma XSens
| z Holandii robi coś takiego za stosunkowo normalne pieniądze (coś koło
| 1.5kEUR).

Chyba ten zestaw elektroniki na niemieckie autostrady ma
zestaw nawigacyjny. Taki mini, zeby zadzialalo przy zaniku
sygnalu z GPS.

Ale ja bym przemyslal koncepcje - porzadny zestaw na zyroskopach
laserowych duzy jest i drogi, na mechanicznych chyba jeszcze gorszy,
a na tanich zabawkach .. nawigacja to chyba z tego nie wyjdzie,
przynajmniej taka ktora by dzialala dluzej niz pare minut.
Moze jakies tanie czujniki wspomaganie GPS ?


jesteś parę lat za mieszkańcami Afryki. Żyroskopy wibracyjne są już
bardzo dobre i są używane do różnych celów, także niezbożnych (jak np. w
głowicach samonaprowadzających pocisków). Rozjeżdżają się temperaturowo,
ale da się to skompensować, a po drugie, po to jest m.in. ten
magnetometr, by mieć redundancję. Używam czujników AD, używałem Muraty,
teraz mamy jeszcze parę innych firm na oku. Coponiektóre są naprawdę
fajne. Wielkości małej kostki do gry mierzą i 3d acc i 3d rot speed.
kosztują jakieś 300EUR. Coponiektóre mają też magnetometry na pokładzie.
Albo i trochę kompa. Ten XSens ma DSP na burcie i może wypluwać dane w
różnych formatach. Choćby i w kwaternionach lub macierzowo. Bardzo mi
się on podoba, tylko dla nas jest nieco za duży i za ciężki. Jest
wielkości karty kredytowej tylko tak z 15mm gruby. No i waży z 50G jak
nie więcej.

Waldek





Temat: Tak się podpierdziela Kolację Hellraiser"a :w00t:

nie ma nawet portu mini-usb, a po BA już takiego błędu nie kupię
a co Ci to da? Ja mam zawsze kabelek zwijany przy sobie i nigdy nie narzekałem, że w p990 czy BA mam inne złącze...

Wbrew pozorom miniUSB tez nie jest takie popularne,,, wśród znajomych na jednej ręce rzeźnika Ci wymienie, który ma miniUSB... jedynym ratunkiem jest jak ktoś ma aparat albo czytnik kart to wówczas przynajmniej mają kabelek...


Szybkość... To w sumie nie jest to na czym mi jakoś mocno zależy, poza przeglądaniem neta komfortowo w miarę
w miarę się nie da na niej... BA jest dużo szybszy w necie niż g900...


A Tosia ma szybszy procesor niż BA +jakiś akcelerator grafiki, ale nie zagłębiałem się w o za mocno.
procek? porównywalnie szybki przy 4x większej rozdziałce do obsłużenia i wówczas robią się te przepiękne zamulenia...
Akcelerator umarł,,, od daaaawna wiadomo, że siedzi tam nvidia Go5500 ale jakoś nikomu jeszcze się nie chciało napisać sterów do niego... chyba tylko call od duty komuś się udało zmusić do działania z tą dopąłką... a tak pozatym to w niczym nie pomaga... to w BA ten stary Ati imageon przynajmniej w filmach coś dawał, a w Tosi nic co by się przydało bo filmów normalnie nie obejrzysz... chyba, że zmniejszysz jakość w coreplayerze... ( wyłączysz dithering i quality na medium,,, albo dithering i low quality... )

z hosta nie skorzystasz za bardzo bo to tylko bodajże 100mA ,,, rok temu jak się nią przez weekend bawiłem to poza klawiaturą i aktywnym hub'em nic więcej mi nie poszło... ( pendrive za dużo ciągnął prądu - oczywiście są może jakieś które pójdą ale co to za host jak i nie działa ze wszystkimi ... jedynie przez aktywnego huba zadziałał )


Od tego mp3ka jest
jak kto lubi,,, ja nie lubie się użerać z normalnymi mp3... w p990 dwa razy klikne, czy tam zaznacze i leci co chce, a na mp3 jestem skazany przeskakiwać katalogi/pliki... na pda czy innych smartfonach jest o niebo wygodniej...



co z tego, skoro będzie płatny? zresztą gry to słaba strona tego i780, bo nie ma d-pada. chyba że można go emulować?

płatny? prosze Cię przykładowo SPB Mobile Shell 3 jeszcze nie był w sprzedaży , a na ipmarcie już była scrackowana wersja
A nawet jakby to 5euro czyli 20zł bym dał, żeby sobie pograć w jakieś fajne gierki z psx'a to nie majątek i rozsądna cena,,, gdzie za takiego spb życzą sobie 80-90zł chyba ich pogięło...

Co do klawiszy to na qwerty przypisać można co sobie żywnie podoba...



Temat: Pwnzor, gosu, pro - czy to ma sens?
Mi D2 znudziło sie z kilku powodów.
Ale najpierw od początku

Kiedy zaczynałem grę na BN i nie wiedziałem o niej praktycznie nic, było fajnie, co chwilę coś nowego poznawałem. Po jakimś czasie (ok pół roku) dołączyłem do malutkiego klaniku d2, przyjemnie było, mało osób, pamiętam, ze podniecałem sie jeszcze wtedy jak lilith biłem z kolegą . Moja główną postacią była czarodziejka, później na pewien czas przeniosłem się na bonnera i tutaj było moje 1 zaskoczenie (grałem wtedy juz duele PCL). Myślałem, ze tylko czarodziejką da się efektywnie i przyjemnie grac, a okazało się, ze bonner jest o wiele ciekawszy. Kolejne pół roku, zachęcony odkryciem, poświęciłem na dokładniejszym poznawaniu wszystkich postaci w grze, przy czym na jakiś czas zostałem przy assce trap (przekładałem do kazdej nowej postaci swoje crapne eq tj, sigony, low czako itp.). Prawie wszystkimi próbowałem grę na PCL. Później jeszcze trochę grałem necrem i wróciłem na soskę. Kiedy mój ukochany klanik, w którym nauczyłem się grac praktycznie od 0 rozleciał się (bo malutko wtedy wiedzialem) postanowiłem założyc własny. Początkowo nastawiałem się na grę PvM , ale po 2 miechach zdecydowałem przenieśc się na PCL'a. I to był początek końca. Dośc szybko pochłonąłem sporo wiedzy nt. soski i mimo, że w duelach nadal nie byłem najlepszy, to zacząłem brac udział w turniejach (tzn w 2 xD). Po naprawdę dłuuuuuuuuugim czasie znudzony graą(uzbierałem juz prawie cały sprzęt) zrobiłem sobie przerwę na 2 miesiące (w tym czasie klan się rozleciał). Później postanowiłem wrócic, zacząłem prawie wszystko od 0, ale stwierdziłem, ze nie czerpie juz przyjemności z gry i skończyłem z Diablo. Co jakiś czas jeszcze do niego wracałem, ostatni epizod trwał nawet dosyc długo, reaktywowałem klan, ale później nagle wszyscy po kolei przestawali grac w Diablo (mi też sie juz specjalnie nie chciało). Wszystko sie znów posypało i tak jest do teraz. W sumie nie umiem określic powodu, dla którego przestałem grac w Diablo (poza znudzeniem, ale czym ono było spowodowane? - nie wiem), ale wiem, ze większośc znanej mi społecznosci D2 przestałą grac jakis czas po ogłoszeniu D3, najpierw pojedyńcze osoby, później klany, najpierw te słabsze, później częśc silniejszych. Większosc starych wyjadaczy przestaje teraz grac w Diabełka (taki jakis boom, czy cos). W sumie nie mam pojecia dlaczego.

PS: Miało byc krótko, a opisałem swoją mini-story



Temat: No$feratu
Witam, nadszedl czas i na manie a jak
A wiec na imie mam Krzysiek. Urodzilem sie 20 lat temu, 2 kwietnia. Kawaler, obecnie studiuje zaocznie socjologie oraz pracuje w firmie produkujacej mini aparaty, glosniczki i takie tam pierdoly. Jestem osoba pogodna, wesola, lubie sie posmiac. Pozatym jestem bardzo wrazliwy (muchy bym nie zabil ), i do tego dosyc niesmialy. Lubie przebywac wsrod przyjaciol, lecz nienawidze gdy wokolo mnie sa sami "obcy". Moja najwieksza bolaczka jest straszne lenistwo, kazdy mi to powtarza . Mimo iz mam skonczone te 20 lat, to nie czuje sie jak osoba dojzala i chyba nigdy sie taki nie poczuje . W prawdziwym zyciu mowiom na mnie Organ(od nazwiska), a w grze jestem po prostu...nos . Lubie dobra muzyke klubowa, techno, trance, dance, soul itp, ale podobaja mi sie tez niektore "stare ale jare" kawalki, nawet disco polo . Oczywiscie lubie tez roznego rodzaju gry siecowe z MU na czele, lubie czasami przeczytac dobra ksiazke a w szczegolnosci horrory. Moje ulubione pozycje to "Sto lat samotnosci" oraz "Apokalipsa".
Na ten server trafilem dosyc przypadkowo, w czesniej gralem pol roku na globalu. Kolega z klasy namowil mnie zebym sprobowal tutaj pograc za co mu jestem wdzieczny bo poznalem wielu wspanialych ludzi. Moja pierwasza gildia byla gildia 2fast4u, w ktorej GM byl CichyWiatr. Bardzo dobrze wspominam tamte czasy, byla mila i fajna atmosfera. Potem niestety gildia ta sie rozpadla i trafilem do Assasins. Tam rowniez poznalem wpozadku ludzi, ale dlugo miejsca tam nie zagrzalem bo Assasins polaczylo sie z GuMisiAmi i dzieki temu trafilem do najlepszej gildii na serverze. Najlepszej nie tylko jesli chodzi o potencjal, ale rowzniez jesli chodzi o atmosfere i "styl" prowadzenia gildii w ktorej kazdy jest rowny i z kazdym mozna porozmawiac o wszystkim jak i o niczym .
Dobra, to chyba moj najdluzszy post na tym forum, przesadzilem troszke^^. Nikogo nie pozdrowie bo za duzo by bylo pisac i jeszcze sie ktos obrazi jak go pominolem;p. To tyle z mojej strony.
PS. Foteke tez dam, choc jest lipnej jakosci no ale tylko to udalo mi sie wygrzebac.
[URL=http://imageshack.us][/URL]



Temat: Bubble Bash
Miało być nudnie, krótko i infantylnie. Takie opinie słyszałem od ludzi którzy grali w Buble Bash’a. Screeny z gry też nie mówiły za dużo. A na pewno nie o potencjalnym hicie i jego wysokiej grywalności. Ot, miała być prosta gra dla dzieci. Ale po pięciu godzinach spędzonych z grą mogę powiedzieć jedno-jestem miło zaskoczony.

Zacznijmy jednak od początku. Gra wita nas „piosenką”(jeśli tak można nazwać melodyjkę MIDI) 99 Luftballons. Miło-ktoś wpadł na bardzo fajny pomysł (możemy się z tym spotkać także w Rock’n’Blocks i Big Range Hunting). Dalej mamy stertę balonów(jak na weselu:D),kraba no i dwóch dzikusów-KALE i MALIA. Drogą dedukcji doszedłem do prostych wniosków-inspiracją dla twórców gry było nasze „W Pustyni i w Puszczy”. Trafiamy do-co ważne, czytelnego-MENU. Mamy do wyboru 3 tryby gry:
-ARCADE MODE- kariera, przygoda, po prostu główny tryb gry
-CRAB FEVER MODE- gramy do upadłego(mnie po 45 minutach bolały palce)
-MORE FUN!- mini gry które odblokowujemy podczas głównego trybu gry
-TUTORIAL- chyba nie trzeba tłumaczyć, co to.

Zajmiemy się trybem ARCADE- bo to on jest najważniejszy. Trafiamy na mapę podzieloną na 10 lokacji. Każda lokacja to 10 poziomów i BOSS, Prosta matematyka i mamy wynik-110 poziomów. Na początku może się to wydawać mało, gdyż pierwsze plansze zajmują nam kilkanaście sekund-ale to tylko na początku. Dalej przychodzi taki moment, że niektóre plansze powtarzamy kilka razy. Zobaczmy więc co gra ma do zaoferowania w kwestii zróżnicowania poziomów. Podzielono je na 5 głównych trybów:
-BALLON ATTACK- jak najszybciej pozbywamy się balonika który jest przyczepiony do kulek.
-DANGER PLATFORM- usuwamy jak najszybciej wszystkie kulki. Platforma na której stoimy co jakiś czas podnosi się do góry, i jeśli dotknie kulek to Game Over.
-SHOOTING GALERY-strzelamy do przelatujących balonów
-BIRD SHOOTER- celujemy w przelatujące ptaki trzymające w dziobie kulki(zdanie ptaki z kulkami mogło się co niektórym źle kojarzyć)
-TIME TRAIL- musimy usunąć wszystkie kulki przed upływem czasu

Co jakiś czas pojawi nam się Secret Level(Hidden Type). Jak już wiadomo po przejściu 10 poziomów jest BOSS. Poziom trudności rośnie wraz z czasem gry, i z niektórymi jest naprawdę ciężko(chociaż ich wygląd na to nie wskazuje-papuga lub pająk nie są tym czego bał się prawdziwy KALI). Twórcy gier takich jak choćby SONIC JUMP mogliby brać przykład z GAMELOFTU- jak się robi Bossów. Ale to tylko moja opinia.

Zasady gry-jeśli ktoś grał w Puzzle Bomble lub Frozen Buble poczuje się jak w domu. Zasady gry są identyczne. Celujemy działkiem strzelającym kolorowymi kulkami, tak aby połączyć ze sobą 3 jednakowe kulki. Sterowanie-jak to u GAMELOFTU-dopracowane. Używamy 3 klawiszy- 4lewo,6prawo,5strzał. Grywalność- bardzo wysoko.Gra zachęca nas do dalszej gry chociażby Giftami które co jakiś czas wypadają z balonów.Są tam między innymi ubrania dla KALEgo,MALII i Kraba(od kiedy to kraby noszą ubrania??) a także cała masa przedmiotów(30).
Dźwięk-oprócz królującego 99 Luftballons, podczas gry przygrywa wiele przyjemnych melodyjek.
Grafika-kolorowo, super wykonane wszystko. Nie ma na co narzekać

Co można napisać na koniec? To że gra jest naprawdę dobra wiecie już po przeczytaniu tej recenzji. A czy warto wydać te 9złotych na grę? Tak bo będziecie do niej co jakiś czas wracali-tak jak ja to robię. Moim zdaniem gra zasłużyła na 9.Do 10 trochę zabrakło(multiplayer albo chociaż ranking wyników-swoją drogą mogliby o tym pomyśleć). Gra potwierdza dobrą formę GAMELOFTU.
Ocena: 9/10

Bubble Bash
Gameloft
Platforma: Java
Typ: Logiczna
Data Wydania: 2006

Źródło http://mobile.gamepress.pl



Temat: Mechanizm walki
Mam pytanie w kwestii walki. Bo z tego co wyczytalem to kompania stojaca na jednym heksie bedzie sie skladala ze sprzetu, dywizji itp. Ale ciekawi mnie kiedy sa liczone wspolczynniki danego oddzialu takie jak sila itp.. Czy wtedy, kiedy sie zmienia jego sklad, czy przy kazdej turze walki i poniesionych stratach. Ciekawi mnie takze wplyw pogody i terenu na efektywnosc walk. Bo jak historia nas uczy, byly one czesto wrecz decydujace o losach bitew. I nie wynosily tylko np. +10% sily jak to w niektorych grach bywa.

Pytam o to nie bez powodu bo zamarzylo mi sie cos takiego, zeby urozmaicic poszczegolne potyczki w taki sposob, zeby ewenty byly duzo czestsze niz jest to w hoi2, ale za to dotyczyly poszczegolnych jednostek wchodzacych w sklad kompanii. Np. dywizja czolgow skutecznie przebila sie przez linie piechoty i wita sie z artyleria przeciwnika na jego tylach, co z kolei powoduje znaczne zmniejszenie morale pozostalych jednostek piechoty ktore jeszcze nie padly.
Albo kawalerii udalo sie okrazyc i zaatakowac piechote od tylu. Luboz artyleria dostala zle namiary na cel i wali wlasnie w swoich, albo czolgi pomylily droge w nocy i pojechaly w przeciwna strone oslabiajac atak itp. itd. mozliwosci jest mnostwo. Zalezec by mogly zarowno od doswiadczenia jednostek jak tez samego typu jednostek.

Oczywiscie, jest to swoista mini gra, ale troche bardziej rozbudowana od tej, jaka mozna obserwowac gdy sie kliknie na walczace jednostki w seriach hoi/eu.

Nie wiem tez czy jest taka mozliwosc, ale osobiscie uwazam, ze lepiej by bylo, gdyby czas gry nie byl ograniczony do godziny. Tzn. generalnie byl, ale po wybraniu walczacej jednostki automatycznie ulegal by spowolnieniu do minut. Wydaje mi sie ze juz w IIww swiatowej w godzine moglo sie w czasie starcia bardzo duzo wydarzyc i ze jest to zbyt daleko idace uproszczenie. Tym gorsze, bo wymusza dalsze uproszczenia w systemie walki na przyklad.
Fajnie by bylo, gdyby istniala mozliwosc wydawania generalnych polecen jednostkom uczestniczacym w tej minigrze, np. polecic konkretnej dywizji piechoty atak na jakis cel albo wskazac artylerii kogo ma wspierac, i realizacje tych decyzji mozna by obserwowac w minutowych odstepach czasu.

Oczywiscie walczac na przyklad na froncie wschodnim nie bylo by fizycznej mozliwosci obsluzenie wszystkich walk, ale od tego przeciez byli by dowodcy sterowani przez komputer (lub nawet czlowieka), ktorzy by to mogli miec wlasna osobowosc i mieli mozliwosc wykazania sie w roznych sytuacjach, dzieki czemu podczas duzych bitew nie mielibysmy ogromnych ilosci pracy, ale tez podczas malych starc byly by one ciekawsze i dawaly wiecej mozliwosci ponad zwykly rzut kostka.

Nie przeczytalem wszystkich postow nt. gry ale ciekawi mnie tez jak planujecie rozwiazac wplyw wyszkolenia/doswiadczenia na walke. O tyle mnie to ciekawi bo np. w hoi maksymalna roznica miedzy jednostka niedoswiadczona a maksymalnie rozwinieta bylo po prostu +50% sily. Co jest o tyle smieszne, ze w rzeczywistosci roznica miedzy kims kto zostal oderwany od pluga i postawiony przy armacie, a kims kto spedzil juz 5 lat na wojnie jest gigantyczna. Ja bym stawial bardziej w okolicach 500% sily. Przy czym umozliwilbym tez dosc szybkie zdobywania tego doswiadczenia jesli dana jednostka pozyje wystarczajaco dlugo.

Aha jeszcze nie wiem nic apropos tworzenia jednostek. Czy jest mozliwosc formowania jednostki tak, jak mi sie wydaje, ze bylo by logicznie? Tj. nie produkcja jednostki iles tam czasu, ale zdobycie sprzetu (produkcja/zakup), zwozka ludzi w jedno miejsce ktorzy maja tworzyc ta jednostke. I ona juz jest na mapie, z dosw. 0, szkolenie 0. i moze sobie stac w osrodku szkoleniowym do wykorzystania w kazdej chwili, ale stojac w tym osrodku dopiero wtedy zyskuje szkolenie z czasem. Czyli jesli mi sie zechce, to moge wyslac takich cywilow praktycznie na front.



Temat: [Bitwa NB] 19
Fadex - system energii jest bardzo prosty:
1p za jedno pole ruchu
2p za jedno pole pchnięcia
Kolejne poziomy energetyczne (od najniższego): czarny, czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony, błękitny, niebieski, fioletowy, biały.

W edytorze masz po kolei kolory odpowiadające energii od 0 do 80 (czytane najpierw z lewej do prawej, dopiero potem z góry na dół).

Innymi słowy, jak masz 5 elementów i każdy z nich ma dojść do czerni, to wtedy sprawdzasz ile który ma energii i o tyle pól możesz to przesunąć, aby dotrzeć do końca.

(hmph, a ja myślałem, ża najtrudniejszym elementem początkowej części jest właśnie dojść do tego, żeby odpalić pierwszy poziom i zobaczyć, jak wygląda sytuacja ^^')

Ja zagłosuję, tylko najpierw dogłębnie sprawdzę inne gry.

---Edit---
No to po kolei:

p98 - niech to diabli wezmą, że też za możliwość stosowania dość zaawansowanego wbudowanego silnika fizyki trzeba liczyć się z tym, że graczom potrzebne będą odpowiednie sterowniki. Pobrałem i zainstalowałem tego DirectXa, aczkolwiek nie spodziewałem się efektów graficznych na jego miarę. ^^' Co do samej gry: pomysł nawet ciekawy, szczerze powiedziawszy nie potrafiłbym wskazać teraz gry, w której coś takiego widziałem, jednak sama rozgrywka mnie nie zachwyciła.

Wirtualność - ten pomysł z kolei widziałem i to dość często, jeśli chodzi o jego wykonanie... nie jest to rewelacja, ale wszystko, co powinno być, raczej jest. I nawet miejsce dla fabuły się znalazło.

Piter - gra kojarzy mi się trochę z "Casual gameplay escape", choć akurat w tym przypadku nie jest to tak bardzo uzasadnione (to pewnie przez te lampki i minigrę z przesuwaniem elementów). Też nie udało mi się znaleźć tego drugiego kodu. ^^' Niemniej gra jest dość grywalna. Spodobał mi się pomysł np. z ukrytym wiadomo-gdzie obrazkiem i podobną zagadką.

Slawo - nie grałem w to zbyt długo, nie przepadam za grami, w których chodzi głównie o punkty, a samo przechodzenie poziomów nie jest dla mnie zbyt pasjonujące.

Mikpol0 - pomysł na grę ciekawy, ale osoba jako tako znająca gry TGFowe potrafi bez problemu wypełnić wszystkie pola i zapętlić tasiemca. ^^'

Pikor - akurat to połączenie Sokobana i Boulder Dasha nie przypadło mi za bardzo do gustu. Raz - jak dla mnie powolne wczytywanie plansz czy naliczanie punktów nie jest elementem gier retro, który zasługuje na kopiowanie. A jeśli już, to przydałby się jakiś sposób pominięcia tego. Pamiętaj, że niektórzy nie grają w gry po to, aby znowu poczuć ten klimat pradawnych gierek, ale żeby pograć w coś fajnego. Dwa - czasami zdarzały się dziwaczne historie, na przykład przez pewien czas nie mogłem przejść pierwszego poziomu, bo bloki zaklinowały się bez powodu. To znaczy, chyba wszystko było z nimi w porządku, tylko czasami nie wiedzieć czemu trzeba było wcisnąć (a nie trzymać) jeszcze raz przycisk w lewo lub w prawo. Inne ciekawe sprawy działy się z planszami i zapisem. To znaczy, któregoś razu gra przedstawiła mi poziom jako 00, nie 01 i za każdym następnym razem poziom był o numer mniejszy niż być powinien. Co ciekawsze, jak po dojściu do poziomu jedenastego (10) wczytałem grę, okazało się, że wróciłem na poziom dziesiąty (09). Po pewnym czasie jak znowu odpaliłem grę i próbowałem wczytać, nic nie działało. Niewykluczone, że gdzieś wcięło plik zapisu. ^^'
BTW: Da się jakoś przejść Kretę? Bo z tego, co widziałem, na samym dole były 2 bloki i 1 wejście, a że bloki zwykle lecą na dół, któryś z nich nie miałby gdzie się podziać. Sprawdziłbym jeszcze raz, gdyby nie problemy z zapisem.
Jeszcze jedno: jak mogłaby się spytać wnuczka naszego bohatera: "Dziadku, a czemu masz takie duże uszy?" Jak pewna osoba zwróciła uwagę, krety chyba aż takich uszu nie mają.

Kurczak - po co dawałeś ten okropnie powolny ruch? Gra może i ciekawa, ale nie mam zamiaru czekać nie wiadomo ile czasu aż ten kwadracik wreszcie dojdzie do miejsca przeznaczenia.

Swojej gry nie będę komentował, wspomnę tylko, że w moim odczuciu ma ona chyba najmniej skomplikowane zasady w historii moich gier logicznych i naprawdę nie wiem, jak można mieć problemy z pierwszym poziomem kiedy ten już jest czytelny.
Naprawdę nie widać, jak zmieni się kolor po przejściu danej odległości ^^'
Proszę wybaczyć mój sarkazm, ale w takiej sytuacji nie mogłem się powstrzymać.

Głosowanie:
3p - Piter za fajnie zrealizowane Escape the room
2p - Wirtualność za całkiem ciekawą, choć ograną grę
1p - tylko tyle za kazanie graczowi czekać i za różnorakie problemy z grą
jakby ktoś się nie domyślił - dla Pikora



Temat: A jednak Jade Empire najlepszą grą na xboxa!!!
Jade Empire jest bardzo dobra gra, niestety jest zbyt krotka i zbyt latwa (przechodzilem na najwyzszym poziomie trudnosci od poczatku). Problemy z trudnoscia ma sie tylko przez pierwsze kilka godzin gry. Potem jestes takim killerem ze nikt ci nie podskoczy. Ostatni przeciwnik polegl z mojej reki nawet mnie nie drasnawszy - niestety technika doskok, walnij, odskok dziala praktycznie na wszystkich przeciwnikow.

Rozne style walki sa bardzo ciekawe, jednak niestety sadze ze wiekszosc bedzie rozwijala tylko te style, ktore sa dostepne w miare szybko na poczatku gry. Ja konczac gre mialem rozwiniety na maxa jeden styl walki wrecz (Legendary Strike), jeden walki bronia (mieczem, ktory dostajemy na samym poczatku gry) i jeden styl walki dystansowej (nie pamietam nazwy bo praktycznie go nie uzywalem). Ogolnie bardzo fajnie sie patrzy na walke roznymi stylami, choc szkoda ze nia ma dostepu do wszystkich dyscyplin na poczatku gry, wtedy rozgrywka bylaby bardziej ciekawa. Poza tym mam troche zal, ze nie mozna rozwijac stylu Drunken Boxing - do jego uzycia potrzeba pomocy konkretnego NPCa, jednak w momencie gdy owa postac dolacza do naszej druzyny ten styl jest zdecydowanie zbyt slaby, aby go efektowanie uzywac. Uzylem go kilka razy z ciekawosci bo wyglada swietnie. Do tego pozostale kilka punktow wrzucilem w jakis styl, ktorego uzywalem rownie rzadko jak tego dystansowego. Rodzajow przeciwnikow nie ma wielu rodzajow i zazwyczaj sa oni ciency strasznie, a jesli jakis jest juz trudniejszy to prawie zawsze mozna znalazc haka i na takiego twardziela. W zasadzie jedynym zagrozeniem sa duze grupy przeciwnikow.
Jesli chodzi o elementy RPG to sa one mocno ograniczone. Postac ma jedynie 3 wspolczynniki - Cialo, Umysl i Skupienie. Cialo okresla sile i wyglad naszego bohatera, Umysl jego umiejetnosc uzywania Chi (cos jak Moc w Star Warsach ), a Skupienie to praktycznie nic innego niz Matrixowy bullet-time. Do tego wraz z kazdym awansem otrzymujemy punkty rozwoju sztuk walki - dokladnie tyle ile wynosi poziom na ktory awansujemy. Questy rowniez nie sa jakies szczegolnie wymagajace - po prostu znajdz kogos i naklep mu miske. Plusem gry jest duza ilosc "Podazaczy" czyli bohaterow, ktorzy sa z toba w druzynie. Podobnie jak w Kotorach mozemy miec aktualnie jedynie 2 kumpli ze soba i trzeba przyznac ze bic to sie oni nie potrafia na pewno (w czasie kiedy ty zalatwisz 10 przeciwnikow oni z trudem poradza sobie z jednym), ale przynajmniej odciagaja uwage czesci przeciwnikow. Ciekawe, ze kilku z tych bohaterow moze nie brac aktywnego udzialu w walce a jedynie wspomagac twoja postac np. wspomniany wczesniej koles rozrzucajacy butelki wina, konieczne jesli chcesz walczyc przy uzyciu stylu Drunken Boxing.
Rowniez podobnie jak w kotorze w grze obecne sa mini-gierki, a w zasadzie jedna i na dodatek niesamowicie nudna. Od razu przypomna wam sie gierki z Commodorca jak ja zobaczycie wiec nie bede psul niespodzianki.
Graficznie gra jest bardzo ladna, w porownaniu z kotorem jest przesliczna. Do oprawy audio rowniez zadnych uwag nie mam. Szkoda tylko ze taki wielki hit daje sie przejsc w dwadziescia kilka godzin robiac przy okazji wszystkie questy (no, przynajmniej wiekszosc), czyli dla wytrawnego gracza jest to zabawa na 2 dni.

I na koniec o jeszcze niesamowicie mnie wkurzajacej rzeczy. Charakter postaci praktycznie nie ma wplywu na nic. Ja przechodzilem cala gre idac totalnie zlym kolesiem, co mozna bylo wykonac zeby sie reputacja sie pogorszyla to robilem, a przed samym finalem zrobilem tylko jednego questa dobrze i... charakter mojej postaci awansowal z samego dna na sama gore - no bez jaj, jeden dobry uczynek zmazuje kilkadziesiat morderstw ktore wykonalem lub przynajmniej sie do nich przyczynilem. Za to niedopatrzenie gra ma u mnie duzego minusa.

Ogolnie moja ocena waha sie pomiedzy 8 a 9 w 10-punktowej skali, oczywiscie nie oceniajac tego jako gre rpg, tylko jako gre z elementami rpg.



Temat: Nasze TOP 10 gier...
1. Diablo II

Za godziny spędzone na singlu za czasów, kiedy neta się w domu nie miało,
Za godziny spędzone na kafejce walcząc razem z kumplami,
Za godziny spędzone na Battle.necie.

2. Bitwa o Śródziemie I

Za niesamowity klimat i syndrom 'jeszcze tylko jedna gra' - na singla rzuciłem tylko okiem, ale bardzo miło wspominam te czasy, gdy całymi dniami grało się na '2v2 no noobs', '2v2 anorien only' czy '2v2 good game'
I nie wybaczę tego EA, że dwójka nie trzyma już tego poziomu...

3. Heroes III

Nic dodać, nic ująć.
Klasyk, przed którym siedziało się całymi dniami - zarówno na singlu, jak i z kumplami przed jednym komputerem.
A nawet o edytor map udało mi się zahaczyć

3. Warcraft III

Tej grze nie wybaczę nigdy tego, że po godzinach spędzonych przed monitorem i radosnej rzezi zarówno Hordy, Sojuszu jak i Nieumarłych nie udało mi się przejść ostatniej misji dodatku. I to nawet po dodatkowych lekcjach gry na kafejce ze znajomymi.

4. Prince of Persia Warrior Within

Przeszedłem kilka razy a nadal nie umiem wykonać wszystkich kombosów.
To się ceni.
I jeszcze ta muzyka... Cudo!
Ani pierwsza, ani trzecia część nie miały już tego klimatu, tego czegoś co kazałoby powrócić do gry po jednokrotnym jej przejściu.
Niedługo zabieram się za najnowszego Księcia

5. Wiedźmin

Może sama gra jakoś wybitna nie jest, ale za te wszystkie podteksty i genialne wypowiedzi muszę umieścić ją na tej liście.
"Spokojnie, jak na wojnie - tu pierdolnie, tam pierdolnie, i znowu jest spokojnie"

6. Fable

To co, że pełno w niej bugów.
Co z tego, że gra ma ogromny, niewykorzystany potencjał.
Podoba mi się system prowadzenia postaci i jej klasa - wojownik wspierający się magią.
Nic mi więcej nie potrzeba.

7. PES

Żadnej odsłonie cyklu z osobna, choć w 'szóstkę' najwięcej się grało.
Klimat, gdy gra się 2v2 na jednym kompie, przy w miarę dobrym zgraniu - nie do opisania.
A i po sieci, też 2v2, dawało radę.

8. Worms Armagedon

Nie dla mnie cudowne osiągnięcia trójwymiarowości.
Klasyk ma pozostać klasykiem, najnowszych robali nie uznaję.
Za to stare są klasą sama w sobie.
Alleluja!

9. CS

Bo w podstawówce fajnie się chodziło po lekcjach do kafejki

10. Neverhood

Tyle czasu kiedyś nad tym spędziłem, że już nie mogę na to patrzeć.
Głupie jak cholera.

==============================================


Kupiłeś właśnie grę, przykładowo RPG. Grasz w nią i uważasz, że jest świetna i najlepsza RPG ever. Jednak, gdy kupujesz drugą RPG dochodzisz do wniosku, że tamta gra była gorsza, że wcale nie jest najlepsza.

Hierarchię tego, co się podoba ustala się na podstawie własnych doświadczeń.
W tym temacie chodzi o nasze własne doświadczenia z grami komputerowymi i gdy do zdania: 'uważasz, że jest świetna i najlepsza RPG ever' dodasz 'w jaką grałem' będzie to miało sens.
Bo ten mini ranking gier układamy według naszych osobistych wrażań i odczuć - bo tworzenie ogólnego rankingu TOP10 jest totalnie bez sensu.
Bo według jakich kryteriów porównać grę logiczną do FPSa?
I znowu - bo w takim rankingu możesz sobie Tetrisa wrzucić na pierwsze miejsce, a WoWa na ostatnie i nikt ci za to głowy nie urwie - bo co komu do tego, że ktoś ma nie po kolei w głowie



Temat: Pozycjonowanie Menu
Tak więc, by nie zaśmiecać tym innych tematów postanowiłem założyć osobny, właśnie o menu głównym.

Jak wiadomo najtęższe umysły naszego forum rozpracowywały tajemnice "kolejnej pozycji w dodatkach" ja sobie w tym czasie chodziłem po forach zagranicznych w poszukiwaniu pliku mainmenuapp_actions.bar z sxg75, by w dodatkach pojawiło się radio, ale to inna historia. Znalazłem na niemieckim forum "modopo" ciekawy temat. Wcale się nie zdziwiłem, gdy przeczytałem, kto był jego założycielem. Oczywiście był to @adfree. Temat dotyczył kilku rzeczy
1.Dodania 13 pozycji do menu
2.Pozycjonowania pozycji menu
3.Dodawania nowych pozycji w sub-menu Dodatki

Może wyjaśnię punkt pierwszy. Otóż jest w sofcie 13 pozycja menu (ukryta) o nazwie "java". Jej ikona (chyba nie zależnie od motywu, gdyż adfree, nazywał ją google) jest to napis Google, jaki można spotkać bodajże w menu samsungów. Po kliknięciu na tę ikonę pojawia nam się menu, w którym do wyboru są: Gry i Aplikacje. Według mnie jest to dużo bardziej praktyczne niż szukanie Aplikacji w "Moich plikach". Na dodatek, przez ingerencję w jeden plik w brewie, można zupełnie zmienić układ menu. Gdyby ktoś chciał po wejściu w menu mieć moje pliki? Żaden problem, zmiana jednego bajta i po problemie. Oto sposób jak tego dokonać.

1.Ściągamy na dysk plik brewcfgmainmenumainmenu
2.Otwieramy go za pomocą obojętnie jakiego hex editora (nie pytajcie się mnie skąd go wziąć, bo na internecie jest pełno darmowych, wpiszcie sobie w googlach i ściągnijcie)
3.Po otwarciu pliku w hex editorze na białym polu (zazwyczaj) pojawią nam się liczby i literki, interesuje nas pierwsze 13 bajtów, czyli
01-02-03-04
05-06-07-08
09-0a-0b-0c-ff

Wszystkie te cyfry i litery są przypisane do takiego jakby układu współrzędnych.
Krótkie wyjaśnienie : bajt 02 ma współrzędne y=00000000, x=01, wszystkie interesujące nas liczby znajdują się na tej samej linii, więc oznaczając bajt będę posługiwał się jedynie x. To było takie obrazowe przedstawienie rzeczy, dla tych, którzy nigdy nie obchodzili się z Hex Editorem. Teraz interesują nas liczby z osi x od 00 do 0c, i tutaj krótkie wyjaśnienie.

00 - pozycja Książki telefonicznej
01 - pozycja historii połaczeń
02 - pozycja przeglądarki internetowej
03 - pozycja kamery
04 - pozycja wiadomości
05 - pozycja organizera
06 - pozycja gier
07 - pozycja odtwarzacza
08 - pozycja dla videopołączeń
09 - pozycja dodatków
0a - pozycja moich plików
0b - pozycja ustawień
0c - pozycja googli (java menu)

Pod każdym z tych bajtów witnieje bajt z zakresu 01-ff. Jak łatwo się domyśleć 01 to jest pozycja 1, 02 to pozycja 2 i tak analogicznie do 9, potem 0a to pozycja 10, 0b to pozycja 11, 0c to pozycja 12, aż w końcu ff znaczy, że czegoś nie ma (jest zdezaktywowane).

Teraz jeśli chcemy aktywować java menu w miejsce gier musimy:
-po pierwsze zdezaktywować gry,
-po drugie wstawić na ich miejsce google menu.

Tak więc pod x = 06 (bo to on odpowiada za gry) wstawiamy znaki ff, a pod x = 0c wstawiamy 07, czyli pozycję na której wcześniej były gry.

Zostaje nam zapisać plik, wrzucić go do brewcfgmainmenu i zresetować telefon.

Jeśli już posiadacie taką wiedzę, możecie teraz dowolnie modyfikować swoje menu dając np. sub-menu "moje pliki" pozycję 05, wtedy po wejściu do menu, będzie ona domyślnie zaznaczona.

Taki malutki ot nad czym można by pomyśleć.
Otóż ktoś napisał, że fajnie by było, gdyby po kliknięciu klawisza internetu włączała się opera mini, postaram się pomyśleć nad tym by po kliknięciu tego klawisza w opcjach do wyboru była również opera mini. Z tym, że trzeba będzie chyba ingerencji w nvitems. Ale pożyjemy zobaczymy.



Temat: Mistrzostwa Polski 2008
Ja się zdecydowanie dopisuje do gratulacji. I dla nowego MP-ka i przede wszystkim dla Organizatora, bo stanął znacznie powyżej wysokości zadania. Aż mi go było żal, że nie zagrał w tak zajebistym turnieju, ale dzięki temu dopiął wszystko na ostatni guzik (Poza tym pewnie sprzątnąłby większą część swoich nagród nam sprzed nosa ). Mini raport z kafejki, potem go rozbuduje (choć ciężko mi przypomnieć sobie tok poszczególnych gier bo takiej ich ilości):
W sobote pierwszy raz doświadczylem 'zmęczenia LotRem' bo nad kartami siedzieliśmy 13-14 godzin. Najpierw były eliminacje do Finalów na niedziele (zakwalifikowani powyżej). Ja grałem spalarka/archerówka z:

1. Gondor+Smeagol/Korsarze
Pamiętam tyle, że po spaleniu na 1 sicie ok 3 spadł Gandalf z Fierce'a. Ale nie zabolało mnie to specjalnie, bo zaraz potem wypadł drugi Gandalf (19P) i eventy korsarzowe miały mocno utrudnione zadanie. Jakoś bez specjalnych problemów dobiegłem, nieźle stopując 4 kompanionową drużyne przeciwnika strzałami z archery (mimo silnego leczenia site'ami).
1-0
2. Zavada Horn/Dunland
Jak się okazało późniejszy Mistrz. No ale mogłem z nim wygrać. Szliśmy łeb w łeb, ja mordowałem kompanie jemu, on mnie też nieźle męczył w efekcie czego na 8 sicie miałem (po ruchu z 7) 4 kompanów i 1 dziadka na stole. Przeciwnikowi zostały w ręku 3 karty - bałem się, że jedna to Constantly Threatening(tylko jedno wyszlo w trakcie gry), które by mnie zabiło bo poola była ogromna więc nie pobiegłem, widząc poranionego przeciwnika. Niestety, zapomniałem, że Followery dają ogromną ilość resa, przez co mój przeciwnik mógł przyjąć na pierścien na 9 sicie wystarczającą ilość ran by przeżyć (Frodo miał chyba 6 burdenów i chyba 12 resa wolnego po przegraniu followerów ). Jak się okazało, mogłem biec
1-1
3. Cuker Denethoring/Dunland
Krótko - ja mu cośtam robiłem, ale nic poważnego, bo przeciwnik nie biegał (padł chyba Legolas i Eowina), A New Light wywalało Frece więc 2 sity były dopiero ok 6 skontrolowane przez co spokojnie dobiegłem do 9 situ.
2-1
4. Ring bound hobbity/cośtam
Nie wiem czemu, ale kompletnie nie pamiętam tej gry Wiemt tylko, że pod koniec przeciwnik na 8 był tak poraniony, że nie mógł ryzykować pójścia na 9 (i słusznie bo by zginął) więc bez oporów podreptałem 8-9.
3-1
5. Zupa - spieszył się, dostał się do finałów więc poddał grę Dzięki
4-1

Ogolnie fajnie mi poszło, wsztstkie winy przez dobieg (!).

Później był draft z BR/BL. Grałem ulubionym starterem Sarumana z BR. Nie będe opisywał gier, bo we wszystkich dobiegłem do 9 situ bez specjalnych problemów, nie licząc gry z Kowe, gdzie było naprawdę cięzko ale jakoś się udało (wydraftowanie Bilba 13R i 2x Mithril Coat okazało się kluczowe ). Grałem z Zavadą, Kowe(jako jedyny z nich nie grał starterem Sarumana bo wylosował Mouth of Sauron), Nutrinem i GoGiem i ostatecznie wygrałem turniej
W międzyczasie odbył się konkurs Kowego - pytania z motoryzacji i LotRa Nieźle pokręcone, ale w rezultacie Zabuza, ja i Misiek otrzymaliśmy tyle samo punktów(35/60?) przez co podzieliliśmy między siebie Age's End Szkoda, tylko, ze nie było pytań z dzieł Tolkiena

Finały:
Po imprezowaniu nocnym większość osób była mocno 'wczorajsza' co mam wrażenie odbiło się na wynikach gry. Ja przede wszystkim zrobiłem kluzcowy błąd i, chyba skutkiem wyłączenia myślenia, zdecydowałem, ze roamingi będą lepsze od archerówki i zmieniłem Shadow Nie musze dodawać, że nic nie robił Dlatego musialem biegać, biegać i jeszcze raz biegać, co skończyło się tragicznie Nutrin raz mnie zabił korsarzami a raz dobiegł (choć musiał pędzić 4-6,6-9 bo bym mu uciekł), Zupe, na którego trafiłem w 2 rundzie znowu musiał iśc, więc szczęście uśmiechnęło się do mnie poraz kolejny - choć z drugiej strony żałuje, że z nim nie zagrałem, bo rożnica w miejscach znacząca by nie była,a ponoć miał jakiś strasznie pokombinowany deck, który bym chętnie zobaczył. W trzeciej rundzie, z Miśkiem, najpierw poległem na 3 regionie od Nazguli, potem dobiegłem bez problemu, a potem Miśkowi fantastycznie doszla ręka na 3 sicie i z 5 kompanionowej ekipy został mi praktycznie mono Isildur Efektem czego doczłapałem tylko do 5 gdzie umarłem
Ogółem 6 miejsce, tona wygranych kart (jakoś 50-60 R(5 foili, Pallando, DA, NPNS i inne ciekawe karty) i P z AE, do tego X kart z boosterków, promka DGMA, myszka, film, podkładka i inne). Jestem naprawde bardzo zadowolony i bezapelacyjnie był to najlepszy turniej w historii całego mojego LotRa. Dzię-ku-je Kowe

PS: Pizza była świetna (i darmowa ), z jakiej to pizzerii?
PPS: Ludzie, którym wziąłem( jak zwykle ) karty i zapomniałem oddać po turnieju - zgłaszajcie się do mnie na priv. Wiem, ze mam OKaNowego Gandalfa i Narsila, ale np. nie wime czyj jest Anduril 7R itp.

Pozdrawiam ekipe i dzięki wszystkim za udany turniej w miłej atmosferze
Milo



Temat: Saint"s Row
Może to troche się nieprawdopodobne to się wydaje, ale... mam nastukane 40h w grze i przeszedłem 38% gry . Co prawda na 30% się zaciełem, bo kumpel swój zapis (3%) zapisał na moim i musiałem grać od nowa... Ogólnie po tych 40h moge powiedzieć tyle

- super te aktywności
- misje bardzo ciekawe ( mi ta do gustu przypadła co trzeba się przebrać za jednego z członków Vice Kings, choć inne też są baaardzo ciekawe).
- bardzo duża masa tatuaży i ubrań
- realistyczna pod względem wybuchów, oraz przedmiotów (np. kopanie leżącej opony, a nie tak jak w GTA SA, gdzie coś kopniesz to to stoi w miejscu)
- bardzo przydatne te TAXI, nieraz nocą w jakiejś dzielnicy wogóle nie ma samochodów, i wtedy można śmiało dzwonić ;P
- ta karetka średnio przydatna, bo i tak nigdy po nią nie dzwonie, bo nieraz szybciej samo mi się życie napełni
- wydaje mi się, że powinno być więcej członków do zabrania ze sobą bo 3 to trochę za mało...
- online- jak to online, ale wg. nie jest aż takie super (porównanie do RS: Vegas...), ale najbardziej mi przypadł ten tryb "Protect Tha Pimp" czy jakoś tak .
- zamalowanie grafów, i płytki - ciekawy sposób na respekt/kolekcje .
- bardzo duża ilość ikonek (co prawda dużo się powtarza, ale i tak to jest przydatne, lepsze to niż "puste" budynki)
- kradzieże, wymuszenia, porwania... - to właśnie od odkryciu tych 3 rzeczy spodobała mi się gra .
- walka o terytorium, bardzo ciekawe jednak myślałem, że to będzie wyglądać w stylu który gang straci więcej ludzi czy coś, a nie zabijanie konkretnych osób.
- mp3, poprostu super, kupić sobie w sklepie pare kawałków i zrobić playliste .

Ogólnie:
Plusy:
- przynajmniej dla mnie, to że, postacie wokoło zachowują się jak "kukły" .
- dosyć dużo samochodów
- ciekawe misje
- "aktywność"
- kradzieże, wymuszenia, porwania
- 4 gangi - jeden zwycięzca
- sklepy z muzą itd.
- można nawet swierdzić, że prawie każdy inny cywil ma inną twarz . A nie tak jak w GTA, gdzie jakiś gościu na pomarańczowo pojawia się co 10 sek.
- muza jest całkiem fajna, i wprowadza klimat do gry
Minusy:
- nie ma helikoptera, statku, samolotu, czy łodzi...
- stosunkowo mała mapka (w tym jakiś lasów, puszczy, tak jak w GTA)
- powinno być więcej mapek do rozgrywki online
- irytuje mnie to, że w takich miejscach jak lotnisko (choć i tak niema samolotów, "mini dworzec" niema ludzi, jedynie stoją gdzieś tam z boku
- prawie, że niema miejsc do kaskadersrtwa, i wozów do tego dobrych. Może to nie jest ważne, ale w GTA mnie to przyciągało (Te salta z kanionu czy z wieżowca itp...)
- siłownia itp.?! Gdzie to jest?!... A by się przydało

Uważam, że plusy są naprawde mocne, minusy są bardzo ważne, ale z tymi minusami po 40h, ani na trochę mi się nie znudziła ta gra... Mam nadzieję, że w Saints Row 2 (o ile wyjdzie), poprawią te minusy, a przynajmniej dużą mapke ( co z tym idzie "kaskaderstwo" ) i transport.

Zamierzam zrobić stronkę o Saints Row. Jeśli ktoś chcę pomóc to kontakt:

- gametarg: rem55
- gg: 2967718 (choć rzadko jestem dostępny)
- email: kamloter@poczta.onet.pl

Potrzebni ludzie do:

- grafiki (chociaż logo jest )
- osoba, która zna HTML, PHP czy jakiś inny język
- moderator na forum
- newsman
- no i co najważniejsze będzie na stronce - treść... czyli arty itp.

Stronkę zamierzam zrobić ponieważ gra może być ciekawa, kiedy wyjdą kolejne wersje, a już ma wyjść na PS3 (może kiedyś na PC) więc więcej ludzi będzie w to grało. Więc jeśli ktoś jest chętny to proszę o kontakt.

Stronka amatorska (jedna z pierwszych) jeszcze dużo trzeba zrobić poprawek, narazie na hostingu kolegi który mi je udostępnia, ale w przyszłości zamierzam wykupić domene. Z forum jest problem z nową skórke, i jak będę miał czas to to poprawie. Jak macie jakieś pomysły to pisać (dot. stronki). Jest szablon + menu i logo, treści nie ma, bo mam problem z menu.

www.djbarca.netiro.pl/kamlot

Pisać swoję spostrzeżenia .

Pozdro



Temat: Warhammer Online: Age of Reckoning
Ja tez jeśli można podziele się wrażeniami z tych kilku dni open bety WARa. Łącznie grałem trzema postaciami Witch hunterem, Warrior Priestem i sword masterem, przez te pare następnych dni potestuje jeszcze kilka innych klas, pewnie teraz po stronie chaosu. Przed premierą Wara pisano ze to klon WoW, plagiat itp. Opinie te tylko w niewielkim stopniu są uzasadnione, ale WaR porównań do WoW nie uniknie. War to po prostu twórcza wariacja na temat WoW. Zastanawiam się jakiej analogi by tu użyć, aby najlepiej opisać tę różnicę. Pierwsza analogię zaczerpne ze świata polityki - WaR to brat bliźniak WoW, na pierwszy rzut oka identyczny, gdy się przyjrzymy szczegółom dostrzegamy liczne różnice (jak dla mnie WaR to Jarek, Wow bardziej Lechu ). Druga analogia, nieco mniej humorystyczna zaczerpnięta ze świata filmu – WaR to remake Wow, ale co ciekawe powstały w momencie kiedy pierwowzór nie zszedł jeszcze z ekranów kin ma się świetnie. W takiej sytuacji od razu nasuwa się pytanie, czy autorzy mieli wystarczająco dużo do powiedzenia, aby od razu trzeba była tworzyć nową grę/film? Po tych czterech dniach odpowiedź nie może być jednoznaczna, ale zaryzykuje stwierdzenie że tak. Nie mam tu zamiaru wystawiać oceny gry, ani opisywać szczegółowo jej element zwłaszcza że Anaser co istotniejsze opisał (od siebie zwróciłbym jeszcze uwagę na Tome of knowledge, czyli taki dziennik pokładowy w którym znajduje się dosłownie wszystko co gracz dokonał, łącznie z takimi bzdetami jak ile itemów zniszczył, ile razy na siebie klikną itp. Z tomem łączy się system osiągnięć za które przyznawane są tytuły, ale to w Wow nie długo tez będzie. Na wzmiankę zasługuje także system craftu, choc ubogi tylko 2 trade skile – to za to oryginalny – nie opiera się bowiem na systemie recept, a sami gracze musza te recepty odkrywać).
A co można powiedzieć o samej grze, jej grywalności, bo to chyba najistotniejsze. No cóż tu sytuacja przedstawia się dokładnie odwrotnie jak to miało miejsce w przypadku AoC. W Aoc pierwsze wrażenie było piorunujące, by potem stopniowo ta aura nadzwyczajności zanikała, rozmywając się w licznych bugach, i płyciźnie niektóry istotnych elementów świata. W WaR pierwsze wrażenie jest bardzo złe, lecz im dalej zagłębiamy się w ten świat tym więcej pozytywów dostrzegamy. To co najbardziej wpływa na te zmianę opinii to fakt, iż niemal od razu mamy dostęp do większości kluczowych elementów gry – obszary roją się od publick questów (czyli tych mini scenariuszy pve, które z czasem są coraz bardziej skomplikowane – przypominają, te scenariusze z Caverns of time w Wow) oraz możemy uczestniczyć w rozgrywkach RvR (nie wiem jedynie jak wyglądają instancje). Bardzo dobre wrażenie robi też system rozwoju postaci – jest wielo pozimowy, więc dla miłośników tworzenia fajnych buildów będzie to raj. Jak już powiedziałem grałem jak na razie 3 klasami najwyżej do 13 lvl doszedłem Witch hunterem, ale pozostałe postacie też robią dobre wrażenie, nawet na niskich lvl. Jedynie co może niepokoić to zbyt duże znaczenie randged dpsu i co za tym idzie konieczność używania starej sprawdzonej taktyki z AV – tank do przodu, full heal na niego i nuke, ale wraz z dostępem do coraz to mocniejszych czarów/skilli powinno to ulec zmianie. Sam combat też sprawdza się zupełnie nieźle i choć także opiera się na systemie Cd (większą role odgrywa jednak global Cd) to głębi nadają mu moral skill (czyli takie Power skille osiągane po zdobyciu odpowiedniej ilości moral points w czasie walki) i tactick skille (skille pasywne zdobywane miedzy innymi dzięki osiągnięciom zapisanym w Tome of knowledge).
Reasumując WaR prezentuje się solidnie, jest produktem gotowym do ,,spożycia” nie pozbawionym oryginalnego posmaku i dający nadzieje na to że z czasem jak wino ten smak będzie coraz bardziej wyrafinowany. Nie jest to jednak rewolucja i tu nasuwa się kolejna analogia tym razem ze świata motoryzacji. Tak jak Aoc był ekskluzywną limuzyną która jednak miała w sobie seryjne błędy, które uniemożliwiały korzystanie z pełni jej możliwości, tak WaR jest w pełni działającym solidnym średniakiem z dodatkowym wyposażeniem od razu gotowym do drogi. Pytanie tylko na ile starczy mu gazu ? (a miałem nie wystawiać ocen:)) Tak czy owak gra warta bardziej wnikliwego poznania i nie przesądzał bym od razu że jest ona skierowana wyłącznie do miłośników pvp.



Temat: Capello Zostaje ...
GrandeIbra87 ma świętą rację! Ja unikałem już wypowiedzi w tych tematach jak ognia bo jeśli bym dołożył jeszcze swoje 3 grosze no to byśmy nigdy nie skończyli tego konfliktu. Powiem tak, ja mam na ten temat (styl gry Juve, wyższośc efektywności nad efektownością) zdanie jak Harun i ma je także jeszcze pare osób bo wiem o tym mimo iż starają się już nie zaogniac sytuacji i nie pisac. Również pare jest dokładnie odwrotnego zdania tak więc mamy tutaj na forum w tej naszej mini rodzinie mały podział i pewnie tak już zostanie Nie jest to jednak powód do obrzucania się różnymi inwektywami czy też do kpienia z czyichś poglądów. A niestety ale ostatnio takie sytuacje mają miejsce, szkoda bo moim skromnym zdaniem jest to zbędne. Owszem też pare razy dołożyłem dawniej "cegiełkę" ale już postanowiłem bardziej szanowac zdanie innych. Szanowac nie znaczy się zgadzac bo to dobrze miec swoje własne zdanie ale nie oznacza to że nie można byc tolerancyjnym wobec innych. I o to apeluję do Was wszystkich. Fajna sprawa to nasze forum i myślę że powinniśmy tu szanowac sobie osoby które są ostoją tej stronki i zawsze umieją inteligentnie i rzeczowo określic swoje poglądy i zamiłowanie do futbolu i Juventusu. A ostatnio tak jakoś wkraczamy na wojenną ścieżkę. Jasne to nie ma byc towarzystwo wzajemnej adoracji ale powtarzam można w bardziej cywilizowany sposób określac swoje poglądy a nie wyżywac się na innych tylko dlatego że myślą inaczej i po prostu są inni bo to z tego wynika! Ja np. już taki jestem (wpływ na to ma zapewne wiele czynników) że zadowala mnie wygrywanie i już reszta jest uzupełnieniem, zaś dla innych musi to byc jeszcze podparte pięknem bo o to im chodzi w piłce...No ok niech będzie tak że mamy inne zdanie ale nie kłócmy się nonstop o to samo, ludzie no większośc z nas jest chyba dorosło myślącymi ludźmi.
Tyle się mówi o tolerancji a my tutaj prezentujemy często coś odwrotnego choc na codzień pewnie większośc z nas uważa się właśnie za tolerancyjnych. Jasne możemy się tu żrec tylko po co??? Wiecznie będziemy pisac nie na temat (jak ja teraz), poodchodzą w końcu osoby które wiele dobrego czynią dla Forum, a kibice innych klubów będą się śmiac czytając te kłótnie że Juventus ma kibiców w Polsce takich jak na Delle Alpi...Czy o to chodzi? Moim zdaniem nie, wybrałem akurat to forum bo wydało mi się najbardziej przyjazne, inteligentne i choc może nie jakieś wielkie bardzo rodzinne. A rodzina zawsze dla mnie była najważniejsza. Dlatego apeluję o nie psucie już więcej atmosfery i nie zniechęcanie ludzi do czytania tego co piszemy. Nie musimy sobie nawzajem "lizac tyłków" (za przeproszeniem) ale możemy już raz na zawsze zamknąc temat "styl gry Juve" i skupic się na pisaniu innych ciekawszych i bardziej konstruktywnych postów i topiców. Dzięki wszystkim za przeczytanie tej wypowiedzi stricte nie na temat No i chwała tym którzy zastosują się ze swej strony do mojej mini prośby. Teraz się przekonamy kto jest tolerancyjny a kto chce tutaj tylko wojowac i zgrywac nie wiadomo kogo. Byc może bredzę, jeśli tak to uświadomcie mnie ale jeśli myślicie podobnie to bardzo mnie to cieszy i jestem ukontentowany



Temat: Moja historia


Zaczne od tego ze nadszedl piekny dzien w ktorym to postanowilem wraz z
kolega porzucic to co zle (w domysle systemy z rodziny Windows) i
zainstalowac linuxa. Jako, ze conieco wiemy o komputerach, a i jezyki
obce nie sa nam obce :-) wszystko mialo pojsc gladko. Pod reka znalazl
sie laptop HP nx6110. Jaka zainstalowac dystrybucje? Z pomoca przyszlo
DistroWatch.com... Ubuntu... prosze bardzo... bedzie user friendly, nawet
moja Babcia zainstalowalaby to. Sciagniety szybko obraz, wypalony na
plyte... pierwsze uruchomienie i pierwsze problemy. Nie dziala siec Wifi.
Przekopalismy fora, usenet, kilka porad odnosnie uzycia ndsiwrappera.
Niestety nie udalo sie. Nie zrazeni pierwszymi niepowodzeniami sciagamy
kolejna dystrybucje: PCLinuxOS2007. Prowadzi w rankingu, nic prostszego
juz nie mozna pewnie wymyslec. Wszystko ma dzialac, pelne plug&play.
Setki postow na temat jak to pieknie smiga i nie sprawia problemow.
Pierwsze odpalenie - nie jest zle. Wifi dziala z uzyciem ndiswrappera ale
tylko z livecd. Po instalacji juz nie dzialalo. Wiecej nie udalo nam sie
juz nic zdzialac bo dzien sie skonczyl i trzeba bylo isc spac. Nazajutrz
z zapalem ruszylismy temat od nowa. Przy probie ustawiania parametrow
sieci (nic wielkiego) system zawiesil sie... i juz sie nie odpalil
ponownie (Kernel Panic itp., safemode nie pomoglo). To tez nas nie
zalamalo i postanowilismy zainstalowac PCLinuxOS jeszcze raz(na szczescie
instalacja jest dosc krotka - tu duzy plus). Wifi w koncu zadzialalo,
oczywiscie nie z WPA tylko z WEP tak wiec teraz wszyscy sasiedzi lacza
sie juz zapewne z nasza siecia. Bylismy bardzo zaskoczeni, ze Beryl
dziala sprawnie i bez najmniejszych problemow... jednak uzytecznosc tego
fajerwerku jest praktycznie zadna gdyz wyrosly przed nami kolejne
problemy: dzwiek nie dziala poprawnie (tnie sie caly czas) oraz nie
dziala podpinana na usb myszka optyczna (zacina sie jeszcze bardziej).
Ciezko wiec krecic kostka w Berylu jak nie ma sie do dyspozycji myszki,
nieprawdaz? Dalsze wrazenia: sam system laduje sie wolniej niz XP, strony
internetowe w Firefoxie wczytuja sie wolniej, choc sam transfer plikow
odbywa sie z normalna predkoscia. Zestaw aplikacji jest wyczerpujacy.
Bardzo szybko i bez problemow udalo sie takze spolszczyc system. Niestety
wszelkie proby instalacji/konfiguracji wskaznika baterii zakonczyly sie
fiaskiem. Na koniec pojawila sie pokusa prostej rozrwyki w postaci gier
komputerowych. Dociagnelismy kilka pakietow i... nie bardzo bylo w co
zagrac. Asteroids, MiniGolf itp. gorzej zrobione niz mini gierki
internetowe na kurniku czy miniclipie, a nawet na komorce! W Tuxracera
pograc sie natomiast nie dalo, poniewaz zintegrowana grafika w naszym
laptopie to prawdopodobnie za malo dla tej wymagajacej
aplikacji.Podsumowujac - po dwoch dniach mamy przed soba komputer z
systemem, ktorego mozemy obslugiwac tylko touchpadem, nie dziala dzwiek,
podczas odtwarzania filmow widoczna jest jakas siatka kropek na materiale
video. Czyli jednym slowem nie udalo nam sie uzyskac w pelni dzialajacego
systemu. Na pewno zaraz pojawia sie glosy ze wszystko mozna ustawic, ze
trzeba umeic to i tamto. Owszem, ale z systemu ktory mieni sie przyjaznym
uzytkownikowi i latwym w instalacji nie udalo nam sie uzsyskac prawidlowo
dzialajacej stacji roboczej... w dwa dni... a uwazam ze to duzo czasu.
Nie sadze zeby wielu zwyklych uzytkownikow moglo tyle czasu poswiecic.
Tak wiec Linux jeszcze dlugo nie zdeklasuje systemow Microsoftow ze
wszystkimi ich niedociagnieciami. Polegl w pierwszym starciu - nie mozna
go poprostu prawidlowo zainstalowac! Linux dalej pozostaje systemem dla
pasjonatow albo ludzi z nadmiarem czasu. Moje zdanie wyrobilem sobie w
dwa ostatnie zmarnowane dni, ktore niestety spedzilbym w przyjemniejszy
sposob gdybym do napedu wlozyl plyte z instalcja WindowsaXP. Taka jest
niestety smutna prawda. Nie sadze abym predko wpadl na pomysl powrotu do
systemow Linux. Jedyne co w nim fajne to ten biedny pingwinek :-)

Pozdrawiam
Zbyszko


idioto, linux to najlepszy system na swiecie (najlepszy mi. in. dlatego
ze darmowy :) ), to producenci sprzetu sa beeee ze nie pisza sterownikow
i producenci oprogramowania, ze pisza gry/aplikacje przewaznie dla Windowsa

PS
mi akurat ubuntu dziala 2 lata, bez zadnej reinstalacji, 0 restartow,
bardzo stabilnie





Temat: Final Fantasy
To ja możę ocenię FFIV DS wg tego schematu, bo to jedyny final, który skończyłem.

1. Fabuła = Historia
Czarny rycerz Cecil, dowodzący elytarnym oddziałem latających statków "Red Wings" dostaje zadanie - ma odebrać kryształ żywiołu z pewnej zapadłej dziury. W trakcie wypełniana zadania bohatera zaczyna gryźć sumienie (dziwne, nie?), wyjawia więc swoje wątpliwości królowi, ten odbiera to jako słabość i daje mu bardziej podrzędne zadanie, polegające na dostarczeniu pewnego pakunku. Oczywiście później dzieją się ZŁE RZECZY, Cecil zostaje wrobiony w masakrę na pewnej wiosce, więc postanawia się zemścić. OK, to widziałem już tysiąc pińcet razy wcześniej.

2. System Walki
Dość standardowy - tury, każdy z bohaterów ma pasek ATB, który musi się zapełnić, zanim będzie można wykonać następne posunięcie. Jest tu też system tzw, augumentów, polega to na tym, że postać, która odchodzi z drużyny, zostawia jedną (lub więcej) umiejętności, które możemy przydzielić dowolnej postaci. W sumie rozwiązanie jest OK, choć umiejętności tych mogłoby być znacznie więcej.

3. Muzyka
Aranżacja z wersji na SNESa. Rzępoli okropnie, choć jest parę kawałków, które da się przełknąć, choć nic nie zapada szczególnie w pamięć.

4. Postacie
Cecil, jako czarny rycerz jeszcze jest ok, ale potem, po przemianie, staje się kolejnym, nudnym hirołem. Dalej mamy Kaina, który lubuje się w zdradzaniu drużyny, Rosę - ukochaną Cecila (czyt. praktycznie bezwartościowa postać), jedyna dobra strona - heale, Tellah - mag, na początku gry całkiem fajna postać, później już tylko przeszkadza, Cid - ok, tego lubię, choć w walce jest średniawy, Rydia - jedyna postać z summonami, więc też da się lubić, Egde i Yang - postacie z potencjałem. Zmarnowanym.

5. Chocobo i Moogle
Eeee... użyłem Chocobo tylko raz, bo akurat było to konieczne. Moogli brak.

6. Minigry
Z reguły unikam jak ognia. Można w ten sposób trenować Whyta (summon), ale na dłuższą metę to nie ma sensu.

7. Opening i Ending
Opening - miodzio! Bardzo dobrze zrobiony, jest to animacja 3D w stylu Advent Children, fajniusio wszystko urządzone, etc. Ending - KUPA. Film na engine gry, beznadziejny zresztą.

8. Cut-scenki
Skoro już o filmikach mowa, część z nich jest dubbingowana (co jest ok), filmiki te są dość dobrze zrobione (komuś się chciało). Problem jest z resztą - są tak samo dynamiczne, jak ich pierwowzór, tylko dodano jeden wymiar więcej.

9. Summony
Standard - najczęściej używa się Ifrita (ogień), Shivy (lód), Ramutha (piorun) i Dragona (światło). Później wszystko zastępuje Leviatan (woda) i Bahamut (no... niech będzie LAZOR, atak nieelementarny). Jest jeszcze Whyt, ale toto strasznie cienkie, więc nie używałem.

10. Końcowe farmazony.
Wyszedł z tego średniawy RPG, przy końcowych lokacjach trzeba grindować (nawet po wypełnieniu wszystkich sidequestów), ogółem - Square się nie przyłożyło. Jak tu ktoś napisał na tym forum - "wyryj w gównie patykiem napis Final Fantasy, a fani to kupią".



Temat: Ewangelizacja
To ja tu wkleję takie mini świadectwo - notkę z bloga z poprzednich wakacji ;)


To były niecałe 24 godziny. Wyjechałam z Mo(c)herkiem nad jezioro do Kosewa. Zapowiadało się niezbyt fajnie - no bo co tu robić bez reszty ziooomów i to przez tyle czasu...Ale okazało się inaczej. Na początek Mochera pogryzła osa, został jej po tym czerwony plac na nodze...później w czasie gry w Cymbergaja dostałam od Mocherka takim fajnym krążkiem po palcu - też ślad został :) Ale i tak najważniejsze miało się stać później. Spotkałyśmy Kasię Kowalską(ne tę sławną piosenkarkę xD ) - nie wiemy jak to się stało, ale tak się stało :) O 23 stwierdziłyśmy, że nie ma co robić , to się wykąpiemy. Zrzuciłyśmy ubrania, pod którymi oczywiście miałyśmy stroje, i wskoczyłyśmy do wody. Kąpanie trwało chwilę, bo zimno było...no i chyba też dlatego szybko uciekłyśmy, że pewien osobnik płci przeciwnej 10 m od nas wskoczył do jeziorka w takim stroju, w jakim go Pan Bóg stworzył :) No cóż...poszłyśmy więc ogrzać się do ogniska. I wtdy się zaczęło. Podeszło do nas jakichś dwóch, nieco podpitych gości - Ślązaków. Michał miał 18 lat, a Rafał 21. Ile prawdy w tym było to nie wiem...ale nieważne. Na początku rozmowa się nie kleiła, bo nie miałyśmy ochoty z nimi gadać. Oni byli jednak twardzi i nieugięci i tak nagle w dziwny i niespodziewany sposób rozmowa zeszła na wiarę w Boga. Trwała przez 2 godziny. Starałyśmy się obalić ich tezę - Bóg tak, kościół nie....No cóż - nie jesteśmy jakimiś super doświadczonymi, najinteligentniejszymi i w ogóle autorytetami w sprawach wiary, ale to co same wiemy starałyśmy się im przekazać. Rafał nie był w kościele od 5 lat, powiedział, ze nie wierzy, więc nie chodzi. Ale ślub kościelny owszem - chce mieć....Rozmowa była bardzo interesująca...naprawdę. Obalanie autorytetu Hitlera też nie należało do najłatwiejszych...i nie wiem ,czy udało nam się to zrobić. Po tej dłuuugiej rozmowie nasi nowi znajomi stwierdzili, że idą z nami do kościoła. Tzn my im zaproponowałyśmy - oni się zgodzili. Rafał pytał, czy będzie się musiał modlić. Odparłyśmy, że nie.

JEszcze długo w namiocie trwała debata, czy przyjdą, czy w ogóle będą pamiętać tę rozmowę. Rano też się zstanawiałyśmy....Ale Rafał stawił się bardzo punktualnie...Michał nie przyszedł. Rafał nadal lekko się opierał, mówiąc, że tylko nas odprowadzi.W czasie drogi do kościoła dzwoniła jego mama, która jak mówił, głęboko wierzy. Gdy jej powiedział, że idzie do kościoła, bardzo się zdziwiła....Rafał też był zdziwiony, że idzie i nadal nie był pewien. Ale potem sam wszedł z nami do kościoła i zachowywał się całkiem normalnie. Mówił, że nawet nie wie od czego zacząć modlitwę...było mu ciężko, widziałam to. Kiedy zwiałyśmy z Mocherem i Kasia do zakrystii, żeby zapytać o czytania i psalm, byłyśmy prawie pewne, że Rafał sobie pójdzie. Został. Msza trwała półtorej godziny. Rafal był lekko poirytowany, bo obok niego siedziała jakaś pani, która odprawiała mszę razem z księdzem, a do tego śpiewała najgłośniej jak się dało. Ale Rafał dał radę...wytrzymał. Byłyśmy tym mile zaskoczone, bo nie wiedziałysmy, jak się zachowa, czy w ogóle da radę po tylu latavch nieobedcności w kościele.

Nie wiemy, czy to wszystko coś dało, czy Rafał będzie chodził do kościoła, czy będzie się modlił. Nie wiemy, ale czujemy, że zrobiłyśmy dobrze.





Temat: Recenzja moich głośnikow P5800
Piszę tą recenzję dla ludzi którzy wiedzą że za "śmieszne" pieniądze można mieć potwora w domu. Z dokładnością od września dumałem jakie głośniki kupić, stare ehhh... szkoda mówić 2 głośniki po 12W P.M.P.O. Miałem ich dosyć trzeszczały jak się trochę podgłośniło - nie fajna sytuacja.
Czekałem też aż przybędzie trochę funduszy , w tym czasie interesował mnie model P580. Widziałem u kolegi bardzo mi się spodobały i bardzo się na nie napaliłem, aż z zaskoczenia zobaczyłem na stronie sklep.benchmark.pl- bo jestem tam na bieżąco - model P5800 który znacząco się różnił od P580 np.: satelity w P580 wszystkie po 6W łącznie z centralnym + suboofer 17W, a w modelu P5800, 4 satelity po 8W + centralny aż 18W!!! miłe zaskoczenie suboofer 22W - no robiło się coraz ciekawiej. Mijały miesiące i 14 grudnia wybrałem się do sklepu, żeby dokonać zakupu modelu P5800.

osobiscie dodam ze nastala zmiana nie korzystam juz z dzwieku ktory oferuje ASUS A7N8X tylko zwuklego SB Live!
udzielam sie na forum na gry.wp.pl podpowiedzial mi ze trzeba ustawic CMSS na ON w zakladce creative player center koles mi mowil ze tak ma no ale czemu ja nie mam przeciez do liva i zwyklch sb live oprogramowane jest takie samo

Rozpakowałem - zobaczyłem ładne satelity i potężny subwoofer, przednie dwa głośniki i centralny z 2 m kablem. Tylnie 4m i tu dam minusa dla Creative - przydało by się 6 m, ale cóż, Creative mógł pomyśleć. Przyszła kolej na podłączanie i rozmieszczenie odpowiednie głośników, żeby uzyskać efekty przestrzenne w grach i filmach. Po 20 minutowym podłączeniu i ustawieniu głośników odpaliłem komputer. Korzystam ze zintegrowanego dźwięku na płycie ASUS A7N8X - SoundStorma. Skonfigurowałem i odpaliłem muzykę - no poprostu miodzio!!! Opadła mi szczęka. Jak suboofer zaczął robić swoje, to sąsiadom zostało pukanie w rurki. W grach i filmach bardzo dobrze się spisują. Gdy grałem w grę Delta Force Black Hawk Down, głośnik centralny daje bardzo wyraźne dialogi czuje się jak bym tam był. W filmach np. Matrix Reaktywacja już w ogóle jest ekstra suboofer potężne efekty centralny super wyraziste dialogi a satelity i przez np. skrzyżowanie dziwięku kanałem LFE super! Dźwięk przestrzenny pierwsza klasa!

Podsumowując cieszę się z tego ze nie pośpieszyłem się i nie kupiłem P580 tylko P5800 i teraz nie żałuje, mogłem mieć to samo co mój kolega a nie mam nie żałuje ani jednej wydanej złotówki, myślę że model P5800 jest bardzo udanym i przemyślanym produktem.

p.s rowniez ta moja recenzja jest na benchmark.pl w dziale mini recenzje

do prostego zestawu kina domowego 43waty wystarcza moc i tak jest ale 72 waty w p5800 maja moc ale ogormny plus bo dzieki centralnemu glosnikowi zanim dzialal na starej karcie dzwiekowej dawal czyste i plynne dialogi a teraz wogole mi niedziala tylko w grach! nie moge znalezc tego CMSS jezeli problem bede mial z centralnym jeszcze do piatku tego nie rozwiklam bede mogl oddac karte?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 123 wypowiedzi • 1, 2

    Linki