Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: fajne obrzaki





Temat: Tegoroczna Wystawa Expo w Japonii, w Nagoya.
dziękujemy za wspaniałą relację!!!
macdro napisał:

> Hello
> To ja sie deklarowalem na zdawanie relacji z EXPO. hmm... powiem szczerze
miale
> m
> malutko czasu na buszowanie w sieci i wykorzystywalem go głównie na kontakt z
> rodzinka i innymi bliskimi osobami )
> Juz jestem w PL. Bylem blisko 3 i pol miesiaca na miejscu, wiec troche
> zobaczylem, ale na przyklad w pawilonach tematycznych HITACHI, TOYOTA itp nie
> bylem.
> Kolejki sa i to duze. Tam gdzie stoja w obsludze nie-japonczycy mozna wejsc
> najczesciej poza kolejnoscia. Gdzie indziej najczesciej trzeba odczekac.
> PAwilony tematyczne ponoc sa najciekwasze, ale kolejki sa gigantyczne. Poza
tym
> w niektorych trzeba sie wczesniej zapisywac na "seanse". JEzeli ktos chce
> zwiedzic pawilony poszczegolnych krajow to nie ma problemu zeby zrobic to w
> jeden dzien. Wazne jest zeby tylko nie trafic na 35 st i wigotnsc powyzej
80pro
> c
> . bo sie szybko odechciewa )
>
> Oczywiscie jaki pawilon komu sie spodoba to jest odrebna kwestia, ale z
> europejskich polecam HOLANDIE. Prosta wizualizacja robiaca wrazenie.
Niemiecki
> i
> franc. pawilon to nieporozumienie. Tym bardziej ze do niemieckiego sa kolejki
> po 220 min. A wszystko przez to ze w srodku jest rollercoaster ktory na poklad
> zabiera 6 osob )
>
> Pawilon polski. Jest milusi i cieszy sie powodzeniem. Jest tzw. Forum - sala
> gdzie mamy wizualizacje - z tego co pamietam na 7 ekranach. Jeden glowny z
> przodu jak w kinie i po trzy coraz mniejsze po bokach (nie wiem czy po bokach
> nie jest po 2 -wowczas wszystkich byloby 5 , ale to dettal chyba )
>
> Wizualizacja jest przyjemna - dobrze zrobiona z tym wyjatkiem ze na zbyt malej
> kamerce i pomimo b.dobrego sprzetu do projekcjiobrazmomentami jest kaszowaty.
> Poza tym brakuje napisów w stylu. WARSZAWA, GDANSK KAZIMIERZ itp. Japs.nie
beda
> wiedzieli jaki obrazek jest z jakiego miasta/ regionu. ALe ogolnie robi
wrazeni
> e.
> WIeliczka. PRzywieziono kilka ton soli ktore sa silnie schladzane klimą zeby
si
> e
> nie potopily ) Do wieliczki zjezdza sie z forum winda - fajne wrazenie i
> wysiada sie juz w "jaskini" Tam mamy do czynienia z udawana grota- zreszta
jest
> to bardzo sympatycznie przygotowane. Wrazenia sa potegowane przez efekty
> swietlne i dzwiekowe. Sol jest prawdziwa - mozna lizac. Japonczycy to kochaja
i
> liza jeden po drugim. O higiene prosze nie pytac )
>
> Wychoddzimuy z Wieliczki trafiamy do restauracji i sklepu z bursztynami.
> Jedzonko polskie i zasadncizo niezle. Przestrzegam przed golabkami bo to
> niestety dalekie jest od tego czym by powinno. Reszta niezla )
>
> Japonczycy wychodzili zadowoleni i ucieszeni. Meidzy innymi dlatego ze obsluga
> byla praktycznei cala polska a wiekszosc po japonistyce. Tak wiec bylismy w
> pewnym sensie egzotyczni i mozna sie bylo porozumiec.
>
> To tyle w tym odcinku ))
>
> pozdrowionka 4 all

Jestem pod wrażeniem!
Dziękuję za opis. Bardzo ciekawy i cieszę się, że Podałeś szczegóły, które
pewnie inni by pominęli (ta sól mnie powaliła )

Mam nadzieję, że ten nasz mały pawilonik sprowadzi do Polski chętnych poznania
naszego może dla nich właśnie egzotycznego, ale mającego tyle do zaoferowania,
kraju dużo Japończyków!






Temat: Naciaganie
a ja się chyba starzeję...;-) bo ciśnie mi się na język: "A za moich
czasów...":D
ale to chyba raczej kwestia wychowania dziecka.
oczywiscie nikt mi nie kazał zarabiac na siebie w podstawowce :-) ale
już w liceum starałam się sobie sama dorabiać $ na swoje "zachcianki" (za
utrzymanie, szkołę i za czesc wycieczek placili rodzice)- chociaż rodzice
dobrze zarabiali dość i na dobrą sprawę mogłabym wyciągnąć rękę i
powiedzieć:"Daj! Należy mi się!". a tymczasem się latało do podstawówki na
korepetycje z niemieckiego dla młodszych, rysowało się obrazki i handlowało
nimi wśród znajomych i nieznajomych :-) i wielu spośród moich szkolnych
przyjaciół, pomimo tego, ze mogli BRAĆ od rodziców - załatwialo sobie
takie "dorywcze prace" albo prace na wakacje. (jasne, ze nielatwo dzisiaj
znalezc robote dla nastolatka, ale nie przesadzajmy... jak sie chce to sie
znajdzie cokolwiek - nawet wymysla się takie korepetycje, dorabianie przy
opiece nad dzieckiem itd.) - no, ale przeciez nawet jesli STAĆ rodziców na to,
to nie trzeba miec wszystkiego ze znaczkiem firmowym, telefonic miesiecznie za
100 zl, jezdzic tylko na najlepsze wycieczki, obozy...
a juz na studiach - to i ja i wiele znajomych osob pracowalo kiedy moglo
(niezaleznie od statusu finansowego rodzicow), dorabialo, zalatwialoi staralo
sie o stypendia naukowe (bo na socjalne to my za duzo dochodu w rodzinie
mielismy) wyjezdzalo na au-pair itp. - i studiowało dziennie do tego. rodzice
placili za dojazdy na studia lub akademik, za materialy na zajęcia - czasem za
wyzywienie.
no i tak patrzę teraz, na młodych (;-) ludzi... i zastanawiam się, czy "moje
pokolenie" jakies glupie bylo,ze samo staralo sie niezaleznie od mamy i taty
miec swoje pieniadze? czy jak?:-) skoro mozna powiedziec rodzicom: "MASZ MI
DAC, ALBO..."...
nie mówię tu o dzieciach małych - bo siłą rzeczy one są pod opieką rodziców i
nie mogą być samodzielne. ale już chyba od gimnazjalisty można wymagac jako
takiego zdrowego pojecia o pieniązkach i nie wciskać go głębiej w kult
pieniądza i materializm, nawet jesli rodzice zarabiaja dużo dużo powyzej
sredniej krajowej. bo powiedzcie same... fajnie jest rozpieszczac i spelniac
kazda zachciankę dziecka.. skoro stac, no to czemu nie?.. poprosi i dostanie $ -
niewazne ile. STAC NAS. ale co z ksztaltowaniem się pogladow tego dziecka na
zycie? pokolenie konsumpcyjne wyłącznie się tworzy. na garnuszku (garze
raczej :-) - u rodziców. A kiedy urosnie i usamodzielni sie.. i nie daj Boze
nie bedzie w stanie zapracowac na siebie na tyle, zeby kupic sobie co chce (tak
jak mozna bylo u rodzicow) - oj, to wtedy zaboli nieco. psychicznie.

ja najmlodszą w domu rozpieszczam, ale w granicach rozsądku :-) chociaz są
pieniądze, to nie ma tak, że ONA CHCE i dostanie to. i to dla mnie nie jest
wredotyzm z mojej strony, czy skąpstwo :D tylko wolę, żeby uczyła się powoli
swiadomosci tego, ze "MOGE" kupić, ale "NIE MUSZĘ".
i nie wyobrażam sobie sytuacji, że i ona, i syn Osobistego, i nasze dzieci - aż
do końca studiów, czy do wyjścia za mąż będa liczyć wyłącznie na nasze
pieniądze, wymagać od nas ich (oby nie szantażem, bo łebki pourywam i postawię
do pionu :-), albo ich "zachcianki" będą jakąs fanaberią pro forma, jeśli będą
mieć okazję do "dorobienia" sobie samodzielnie. nie wyobrażam sobie np.
(wybeigając w przyszłość) że mielibyśmy dawać $ synowi czy to Osobistego, czy

utrzymywać dzieci - tak. wg naszych zasad. prezenty - tak, ale w zdrowych
granicach. bez szantazu. uczenie samodzielności - tak. pomoc w usamodzielnianiu
się - owszem. ale nie zgadzanie sie na kazda zachciewajke...
a POMAGAĆ finansowo - to rodzice pomagają dzieciom całe życie, i odwrotnie. to
normalne.

moze jestem dziwna i mam spaczony pogląd na to. ale u mnie i w znajomych domach
to funkcjonowało nieźle i na ludzi wyszlismy :-) - teraz juz jednak coraz
rzadziej widze taki sposob wychowania dziecka w temacie "pieniądza":( a szkoda.

pozdr.

Joanna





Temat: Jaką kanalią trzeba być ...
> Pisales cos na temat agentow w garniturkach, ja Ci odpisalam, ze sa agenci w
> turbankach, ktorzy robia pewne rzeczy dla pieniazkow.
> Mozna wykorzystac, takich agentow, bo dlaczego nie.
> Jezeli w jakiejs orgaanizacji jest jeden czlowiek przekupiony, to wszystko
jest
> mozliwe, i jezeli ktos mu dostarcza srodki, to on robi za bohatera.
> Jest Arabem, jest swoim, wystarczy, ze podsyca nastroje.

Nasza rozmowa wyglada jakbysmy rozmawiali o najnowszym filmie z Jamesem Bondem.
Ja mowie: fajny scenariusz, niezla bajka, przyjemnie sie to ogląda. Ty mowisz:
jaka bajka, to wszystko prawda, to sie moglo zdarzyc naprawde, te wszystkie
wynalazki, niewidzialny samochod, telefony komorkowe przeprowadzajace a vista
ekspertyze daktyloskopijna na podstawie skanowania powierzchni itd to wszystko
przeciez istnieje! Mozna spokojnie uniknąć ostrzalu 4 gosci z pistoletami
maszynowymi i rozwalic ich 4 kulami z beretty. Wszystko sie zgadza, PELEN
REALIZM. Na takim poziomie realizmu jest twoje rozumowanie. Nie masz absolutnie
zielonego pojęcia jakie przypuszczenia moga byc prawdopodobne, jakie malo
prawdopodobne a jakie w ogole nieprawdopodobne. Rece mi opadaja i juz naprawde
prawie sil nie mam zeby wyjasniac jakie nieprawdopodobne mechanizmy spiskowo-
psychologiczno-logistyczno-polityczno-ekonomiczne musialyby dzialac by
prawdziwa byla teza ze rzad USA sam sobie w pentagon i WTC strzelił. Pod każdym
kątem ten scenariusz sie kupy nie trzyma: Spiskowym - bo nie istnieje tyle
ludzi o spaczonych sumieniach, ktorzy wiedzac ze atak byl sprawka rządu
uznaliby to za element polityki wewnetrznej (!!!!!!) i przeszli nad tym do
porządku dziennego. Psychologicznym: bo nieprawdopodobne jest by agenci z
ramienia rządu USA tj. faceci w garniturkach, co drugi majacy wsrod krewnych
czy znajomych kogos kto posrednio pracuje lub pracowal w Nowym Jorku i ocierał
sie o WTC, zeby tacy agenci - normalni ludzie o normalnych sumieniach, w
normalncyh garniturkach i normalnych krawatach - dzialali swiadomie przez
kolesi w turbankach na emocje innych kolesi w turbankach by ci ostatni
zorganizowali samobojczy zamach na WTC. Logistycznym: bo takich agentow by
musiala byc cala masa! A przypominam: kazdy agent to czlowiek, majacy sumienie,
potrafiacy wyobrazic sobie obrazek rzeźni i masakry walacych sie wiez.
Politycznym i ekonomicznym: Bo USA stracilo na tej rzezni. Nie zyskał nikt, ani
prezydent, ani zadna firma, ani zaden obywatel.

> Rzad to nie obywatele kraju.Przecietny Polak byl przeciw obecnosci polskich
> wojsk w Iraku, ale rzad i prezydent zrobili swoje.W imie dobra tych obywateli.
> )

Wiec prosze mi powiedziec co konkretnie zyskały wladze USA na atakach na WTC?
Ze personalnie Bush wiecej kasy gdzies tam zarobi, ze jego osobiste konto mu
sie powiekszy o kolejne pareset tysiecy? O to naprawde chodziło? Po to zlecil
rozwalenie WTC?

> Dospiewaj sobie sam, liczy sie interes biznesu a nie panstwa czy tez
> jego obywateli.

Aha, wycofuje powyzsze pytanie, ale rozumiem ze teraz twoja teoria brzmi tak,
ze to nie rząd USA ani terrorysci ale jakas prywatna firma z wielkiego biznesu
zleciła komuś-tam jakoś-tam rozwalenie WTC zeby potem USA najechało na Irak i
zeby mozna bylo zdobyc kontrakt na budowe w tym kraju (o globalnym PKB rownym
ok. 1/169 PKB stanow (tak!!) ) kawałek drogi, elektrowni, albo szybu naftowego?

> No i sam sobie zaprzeczasz, twierdzisz, ze USA mialy agentow
> wewnatrz a teraz piszesz, ze przyszedl ktos z zewnatrz.
> Z zewnatrz sie steruje agentami, ktorzy juz sa.

Chodzi mi o to ze w ostatecznej rachubie musialo byc co najmniej
kilkudziesieciu jakichs agentow, panów Smithow w garniturkach i krawatach
ktorzy realizowali plan organizowania zamachowcow-samobojcow. Ci panowie nie
wzięli się znikąd, musiał ich ktoś zweryfikować, ze nadają się do tej akcji bo
nie mają sumienia i bez mrugnięcia okiem przygotują zbrodnie przeciwko wlasnym
obywatelom i przeciwko swojemu krajowi. Ci weryfikatorzy rowniez musieli byc
100% pewni wiec ktos tam ich tez musial kontrolowac ze nie mają sumień i
zbrodnia dla nich to bułeczka z masłem. Łącznie zbierze się dobre kilkaset
ludzi, mega-fanatyków, spiskowców, ludzi bez sumienia, każdy działający jak
maszyna, nie zdradzający się ani słówkiem przed tragedią 11 wrzesnia i po
tragedii. Nie ma zadnych sladów. Konspiracja idealna. Zgadza się? Czy w ktoryms
miejscu chcialabys mnie poprawić?



Temat: Jaką kanalią trzeba być ...
Nie wymagaj logiki od kretynki. ____nt
Gość portalu: comrade napisał(a):

> > Pisales cos na temat agentow w garniturkach, ja Ci odpisalam, ze sa agenci
> w
> > turbankach, ktorzy robia pewne rzeczy dla pieniazkow.
> > Mozna wykorzystac, takich agentow, bo dlaczego nie.
> > Jezeli w jakiejs orgaanizacji jest jeden czlowiek przekupiony, to wszystko
>
> jest
> > mozliwe, i jezeli ktos mu dostarcza srodki, to on robi za bohatera.
> > Jest Arabem, jest swoim, wystarczy, ze podsyca nastroje.
>
> Nasza rozmowa wyglada jakbysmy rozmawiali o najnowszym filmie z Jamesem
Bondem.
>
> Ja mowie: fajny scenariusz, niezla bajka, przyjemnie sie to ogląda. Ty
mowisz:
> jaka bajka, to wszystko prawda, to sie moglo zdarzyc naprawde, te wszystkie
> wynalazki, niewidzialny samochod, telefony komorkowe przeprowadzajace a vista
> ekspertyze daktyloskopijna na podstawie skanowania powierzchni itd to
wszystko
> przeciez istnieje! Mozna spokojnie uniknąć ostrzalu 4 gosci z pistoletami
> maszynowymi i rozwalic ich 4 kulami z beretty. Wszystko sie zgadza, PELEN
> REALIZM. Na takim poziomie realizmu jest twoje rozumowanie. Nie masz
absolutnie
>
> zielonego pojęcia jakie przypuszczenia moga byc prawdopodobne, jakie malo
> prawdopodobne a jakie w ogole nieprawdopodobne. Rece mi opadaja i juz
naprawde
> prawie sil nie mam zeby wyjasniac jakie nieprawdopodobne mechanizmy spiskowo-
> psychologiczno-logistyczno-polityczno-ekonomiczne musialyby dzialac by
> prawdziwa byla teza ze rzad USA sam sobie w pentagon i WTC strzelił. Pod
każdym
>
> kątem ten scenariusz sie kupy nie trzyma: Spiskowym - bo nie istnieje tyle
> ludzi o spaczonych sumieniach, ktorzy wiedzac ze atak byl sprawka rządu
> uznaliby to za element polityki wewnetrznej (!!!!!!) i przeszli nad tym do
> porządku dziennego. Psychologicznym: bo nieprawdopodobne jest by agenci z
> ramienia rządu USA tj. faceci w garniturkach, co drugi majacy wsrod krewnych
> czy znajomych kogos kto posrednio pracuje lub pracowal w Nowym Jorku i
ocierał
> sie o WTC, zeby tacy agenci - normalni ludzie o normalnych sumieniach, w
> normalncyh garniturkach i normalnych krawatach - dzialali swiadomie przez
> kolesi w turbankach na emocje innych kolesi w turbankach by ci ostatni
> zorganizowali samobojczy zamach na WTC. Logistycznym: bo takich agentow by
> musiala byc cala masa! A przypominam: kazdy agent to czlowiek, majacy
sumienie,
>
> potrafiacy wyobrazic sobie obrazek rzeźni i masakry walacych sie wiez.
> Politycznym i ekonomicznym: Bo USA stracilo na tej rzezni. Nie zyskał nikt,
ani
>
> prezydent, ani zadna firma, ani zaden obywatel.
>
> > Rzad to nie obywatele kraju.Przecietny Polak byl przeciw obecnosci polskic
> h
> > wojsk w Iraku, ale rzad i prezydent zrobili swoje.W imie dobra tych obywat
> eli.
> > )
>
> Wiec prosze mi powiedziec co konkretnie zyskały wladze USA na atakach na WTC?
> Ze personalnie Bush wiecej kasy gdzies tam zarobi, ze jego osobiste konto mu
> sie powiekszy o kolejne pareset tysiecy? O to naprawde chodziło? Po to zlecil
> rozwalenie WTC?
>
> > Dospiewaj sobie sam, liczy sie interes biznesu a nie panstwa czy tez
> > jego obywateli.
>
> Aha, wycofuje powyzsze pytanie, ale rozumiem ze teraz twoja teoria brzmi tak,
> ze to nie rząd USA ani terrorysci ale jakas prywatna firma z wielkiego
biznesu
> zleciła komuś-tam jakoś-tam rozwalenie WTC zeby potem USA najechało na Irak i
> zeby mozna bylo zdobyc kontrakt na budowe w tym kraju (o globalnym PKB rownym
> ok. 1/169 PKB stanow (tak!!) ) kawałek drogi, elektrowni, albo szybu
naftowego?
>
> > No i sam sobie zaprzeczasz, twierdzisz, ze USA mialy agentow
> > wewnatrz a teraz piszesz, ze przyszedl ktos z zewnatrz.
> > Z zewnatrz sie steruje agentami, ktorzy juz sa.
>
> Chodzi mi o to ze w ostatecznej rachubie musialo byc co najmniej
> kilkudziesieciu jakichs agentow, panów Smithow w garniturkach i krawatach
> ktorzy realizowali plan organizowania zamachowcow-samobojcow. Ci panowie nie
> wzięli się znikąd, musiał ich ktoś zweryfikować, ze nadają się do tej akcji
bo
> nie mają sumienia i bez mrugnięcia okiem przygotują zbrodnie przeciwko
wlasnym
> obywatelom i przeciwko swojemu krajowi. Ci weryfikatorzy rowniez musieli byc
> 100% pewni wiec ktos tam ich tez musial kontrolowac ze nie mają sumień i
> zbrodnia dla nich to bułeczka z masłem. Łącznie zbierze się dobre kilkaset
> ludzi, mega-fanatyków, spiskowców, ludzi bez sumienia, każdy działający jak
> maszyna, nie zdradzający się ani słówkiem przed tragedią 11 wrzesnia i po
> tragedii. Nie ma zadnych sladów. Konspiracja idealna. Zgadza się? Czy w
ktoryms
>
> miejscu chcialabys mnie poprawić?




Temat: Czasopisma motoryzacyjne (dlugie!)
Czasopisma motoryzacyjne (dlugie!)
Temat nieraz juz poruszany,ale mnie powli zaczyna krew zalewac
(przepraszam!). Czy u nas wszystkie gazety motoryzacyjne sa sponsorowane
przez koncerny motoryzacyjne albo stanowia przedruki z niemieckich
szmatlawcow?
Auto Swiat i Auto+ nawet nie dotykam-z wiadomych wzgledow.
Auto-Sukces-chcialbym wiecej poczytac niz tylko ogladac obrazki.
Motor-zszedl na psy. Czytam od 1986r i odwrotnie niz wino-im ma wiecej
lat,tym gorszy. W najnowszym np. czytam,ze Megane cabrio ma 190l bagaznika,
a "to jednak i tak sporo jak na kabriolet", a w Fiacie Barchetta 165l "nie
imponuje". Dodam tylko,ze Megane to 4-osobowe cabrio, Barchetta to wlasciwie
roadster. W tescie Ibizy pomieszanie z poplataniem w wymiarach bagaznika, do
tego test wersji "z kratka"-nie wiem czemu podreslana w tescie. Test Fiesty
1.4TDCi - zuzycie 6,3l/100km w ruchu miejskim i na trasie jest
zaskoczeniem,ale milym! (?). I na koniec "perelka" - prezentacja
tjuninkowanego Mitsubishi Colta. Tjunink ograniczyl sie do wypatroszenia
samochodu-usunieto klime, wspomaganie kierownicy (!), kolo zapasowe, lewarek,
boczki tapicerskie, podsufitke, tlna kanape i oczywiscie klamki w drzwiach.
Maska przerobiona tak,zeby zaslonic czesc reflektorow. Samochod byl testowany-
na dystansie 600m rozwinal predkosc 215km/h i zatrzymal sie. Ciekawe gdzie
mozna w Polsce tyle jechac? I czemu pochwala siee,a nawet pisze z entuzjazmem
o skonczonym debilizmie, czyli usunieciu klamek?
Aut-Moto: w tescie minivanow (Zafira, 307SW i Touran) wygrywa oczywiscie
Touran.To,ze Peugeot ma najdluzsze siedziska nie przeszkadza w wypomnieniu
307-ce,ze ma za krotkie siedziska. Deska rozdzielcza Tourana jest "skorojona
na miare i to przez najlepszych krawcow"-nie musze dodawac,ze jest tak samo
nudna jak wpozostalych VW, a kierownica bedzie mi sie snila po nocach...
W testach samochodow ze skrzynia 6-stopniowa podaje sie elastycznosc na IV i
V biegu-nie dziwi wiec,ze Leon 1.8 180KM (6-biegowy) wygrywa z Octavia 1.8
180KM (5-biegowa). Na dodatek Octavia przegrywa w kateorii "nadwozie",
bo ...za malo sprotowo wyglada. Oczywisice nikt nie przejmuje sie takimi
detalami, jak pojemnosc bagaznika. W tym samym tescie "piekne" sa felgi
Leona, natomiast Focusa,zdecydowanie bardziej "rasowe" pomijane sa
milczeniem. To,ze Leon nie posiada w standardzie 17,tylko 16-calowe kola,a
Focus 17,redaktorzy milcza. Rowniez to,ze do Octavii i Xsary mozna wlozyc
wieksze fabryczne felgi,ani slowa Citroen Xsara VTR zbiera minusy bo nie ma
aluminiowych nakladek na pedaly.
Test Fabii Combi kontra Palio Weekend. Fabia na zdjeciach w wersji Classic
101KM-ciekawe,gdzie takie sprzedaja? Kategorie "ekonomia" wygrywa Fiat,mimo
wiekszego spalania i gorszych warunkow gwarancji, pomijajac wieksze oplaty
(silnik 1.6, Fabia 1.4), bo ...Fabia jest drozsza o 620zl.
W dziale tuning jest przedstawione stare Renault 5 turbo. Tu jest sporo
niescislosci-wlascicielka miala R5 z wolnossacym silnikiem. Kiedy nalezalo
przeprowadzic remont generalny, kupila rozbite R5Turbo, z ktorego
zaczerpnela: podloge (z rozbitego samochodu! miala swoj w calosci),
kierownice i pasy bezpieczenstwa (bez komentarza). inneelelmenty-
progi,nadkola wstawiono nowe. co xciekawsze,silnik nie jest z rozbitka,tylko
jeszcze inny,"nowo kupiony". Przed tuningiem przyspieszenie wynosilo 7,1 do
setki, po "ponizej 7s (coz za oszalamiajaca zmiana!).
Nie chce mi sie dalej pisac zalosnych kawalkow polskich redaktorow.
Jedno,co trzyma mnie "przy zyciu" to ...wtorkowe wydanie SuperExpresu. Sama
gazeta to szmatlawiec,ale za to dodatek motoryzacyjny jest na poziomie. gdby
jeszcze wtorku nie psul Motor,byloby calkiem fajnie :-)



Temat: garden beach Sozopol?
Muszę przyznać rację co do tego kompleksu wypoczynkowego.
Właśnie wróciliśmy z tygodniowego pobytu i.... wrażenia mamy mieszane.
Jeśli chodzi o sam hotel i to co mieści się w jego obrębie:
- wygląda on dosyć ciekawie.
Przestronne apartamenty, nowocześnie urządzone.
Klimatyzacja w sypialniach i pokoju dziennym.
Ogólnie wrażenie dobre.
Jeśli ktoś jest estetą, może mieć zastrzeżenia do czystości przejmowanego apartamentu.
W naszym przypadku poprawialiśmy po sprzątaczkach , bo nie zauważały takich niuansów jak: zakurzone półki w szafach, niedomyte umywalki, brudna ława w pokoju dziennym... dla niektórych z was być może to szczegół, ale do tzw standardu europejskiego trochę brakuje.
Na zewnątrz budynku z jednej strony basen, kawiarnia i miejsce zabaw dla dzieci - nawet nieźle to wygląda.

Kolej na to co mieści się na zewnątrz kompleksu:

- Z drugiej strony budynku widok na rozdzielnię wysokiego napięcia ( wielkie słupy wysokiego napięcia i ogromne izolatory w lesie kabli.
Gdybym mieszkał z drugiej strony hotelu, miałbym okno na plac budowy.
Hm.... nie wiem co byłoby lepsze.

Od plaży dzieliło nas jakieś 30m. Aby dostać się do niej można poobdzierać się o zielsko które rośnie wzdłuż linii brzegowej.
Sama plaża.... nie najlepszy widok.
Niech nikt nie wyobraża sobie szerokiej piaszczystej dzikiej plaży i lazurowego czyściutkiego morza; jest zaniedbana i zaśmiecona.

Oto co zastaliśmy:
Wzdłuż linii brzegowej jakieś 15m od brzegu stoją stare rozlatujące się drewniane barki campingowe ( na myśl przychodzą chałupy kloszardów ).
Obok dziko porozstawiane namioty.
Plaża ma jakieś 5-10m szerokości.
Ze względu na to że mamy dwoje małych dzieci, zrezygnowaliśmy z tej plaży przenosząc się ok 2 km dalej.
Nie było to to, co chcieliśmy mieć, ale było czyściej i więcej miejsca dla dzieci do zabawy.
Porównując ją do plaży na naszym Bałtyku, nasze morze wypada o niebo lepiej!

Od kompleksu do Sozopolu ( jakieś 5 km ) wiedzie wąska asfaltowa dziurawa droga ( uwaga na zawieszenia w samochodach).
Sam Sozopol to miasteczko takie jak normalne miejscowości letniskowe - jest fajne.

Podsumowując:

Nie należy się nastawiać na szerokie piaszczyste plaże, takie jakie mamy u nas.
Plaże są raczej wąskie, woda w miarę dobra
( dużo pływających glonów )- dotyczy to Sozopolu i okolicy.
Przy dobrych Hotelach ta sytuacja się poprawia, ale nie jestem pewien czy każdy ma tam wstęp.

Ceny wyższe niż się spodziewaliśmy ( na poziomie Polski )- 1kg pomidorów 2-3 Lewa, 1 kg melonów 3 Lewa, paliwo ON 1,84 Lewa czyli 4.6 PLN.

Droga którą przebyliśmy samochodem ok 1500km ....czy warta takich wczasów ???
Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam.
Południowe Włochy - gdzie byłem kilka lat temu - niewiele dalej, ale ogólnie lepiej wypocząłem i mam mnóstwo miłych wspomnień z tamtego rejonu Europy.

Moim zdaniem:

Bułgaria Garden Beach?
Sam nie wiem, uczucia mieszane.
Nie było źle, ale mogło być znacznie lepiej.

Z tego co rozmawiałem z innymi polakami:
Dobrze jest ustalić sobie w najdrobniejszych szczegółach jaki dostaniecie apartament, ile pokoi, ile sypialni, ile łóżek rozkładanych, ile dwuosobowych itd
Czyli, wszystko to co jest potrzebne do pobytu tam i najlepiej to wszystko mieć na papierze.
Pozwoli to uniknąć rozczarowań.
Często zarządcy potrafią zmieniać warunki wcześniej uzgodnione wiedząc, że tak na prawdę turyści nie maja innego wyjścia.
Bo przebyte kilometry robią swoje.

Dlatego rozumiem rozczarowanie niektórych turystów.
Gdyż zdjęcia, nie pokazują stanu faktycznego okolicy kompleksu.
Niektórzy z turystów prosili zarządcę o realne zdjęcia tego co na zewnątrz, dostali wyretuszowane obrazki pięknej plaży.
Hm...warto się zastanowić czy czasami nie jesteśmy nabijani w butelkę.

Dlatego sam proszę o zamieszczenie fotek z tego miejsca, szczególnie otoczenia.
Dobrze byłoby aby każdy sam ocenił czy wypoczynek w takiej okolicy spełni ich wymagania.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 202 wypowiedzi • 1, 2, 3

    Linki