Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: Farmacja stosowana





Temat: widzieliście dokument na polsacie przed chwilą?
Przede wszystkim- zadajc te pytania wyjasniłas, że nie masz zielonego pojęcia o
tym, na czym polega dzialanie homeopatyczne.
Natomiast jesli chodzi o badania nt. homeopatii to możesz poczytac tutaj:

forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=19760&w=29744981&a=30601346
I tutaj tez :

forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=19760&w=28412220&a=28728573

Co mozna zlecic na ból głowy? Tutaj szukaj odpowiedzi:

www.homeoint.org/books4/boerirep/head.htm#headache
I stanie sie jasne, ze nie mozna badac skutecznosci jednego leku
homeopatycznego np. na ból głowy, bo ten gól moze byc rózny (nawet u jednej
osoby- w zaleznosci od sytuacji, np. pogoda, zdenerwowanie, głód), towarzyszą
mu różne inne objawy ITP. Leki homeopatyzne to nie chemia- podana pyralgina
podziała prawie zawsze- bez wzgledu na to, jakiego pochodzenia sa to bóle. W
homeopatii dobierasz lek do chorego i jego objawów, a nie do jego choroby.

Na farmacji ani na medycynie (czy każdym innym wydziale w AM) nie ucza
dobierania leku indywidualnie- tam ucza, ze lek jest na chorobe i to potem
zostaje uznane jako dogmat. Czy np. zdajesz sobie sprawe, że każdy z nam ma
inna przemiane materii, inna masę ciała, ale na dane schorzenia i tak sa
jedynie słuszne wytyczne- taka sama dawka, taki sam schemat postepowania. A
przeciez u kobiet wchłanianie zalezy m.in. od fazy cyklu miesiączkowego- czy to
w jakiś sposób jest brane pod uwagę przy ordynowaniu leku? A leki stosowane w
psychiatrii? czy działaja tak samo u kobiet, jak i u mężczyzn? TAK- nie ma
specyfiki dawkowania leków (wyjatki tylko potwierdzaja regułę)> A dlaczego?
Zapewne uczyłas sie fizjologii i anatomii i wiesz, że mózg kobiety jest inaczej
zbudowany, ma więcej substancji szarej, 2 razy więcej połączeń
międzyneuronalnych , mniejszą specjalizacje półkul, niższy poziom serotoniny w
OUN w porównaniu do mężczyzn, którzy maja np. 2 razy więcej neuronów w korze
mózgu czy więcej substancji białej. Dodatkowo na pracę mózgu wpływają hormony
płciowe, które u kobiety zmieniaja sie podczas kazdego cyklu, a u mężczyzny sa
stałe i inne. Juz te czynniki dowodza tego, że leki powinny byc stosowane
indywidualnie- a juz na pewno inaczej u kobiet, niz mężczyzn. Czy np. wiesz, ze
leki zwiekszające przepływ mózgowy nie działają tak samo u kobiet, jak i u
mężczyzn?
Ale nasz świat medyków i farmaceutów nie zauważa tego i nie stosuje w praktyce.
Pytanie: po co w takim razie ucza na uczelniach takich róznic? Po co wykładane
miliony dolarów na badania np. nad mózgiem, skoro ich wyników niekt nie bierze
pod uwagę???

No i z tym wiąże się pytanie dotyczące pośrednio metodyki badań w homeopatii-
dlaczego niby TAKŻE homeopaci mieliby kierowac sie takimi samymi chorymi
kryteriami, jak „Ten lek jest dobry, co działa na wszystkich”? Ma to jakies
swoje uzasadnienie? NIE- bo każdy z nas choruje inaczej, kazdy z nas lubi co
innego i co innego mu szkodzi. Każdy z nas jest inny i dlatego może potzrebowac
innego leku na tę sama dolegliwość.

I na koniec taka mała dygresyjka. wyczytałam artykuł pewnego studenta farmacji
w naszym Alma Mater (dwumiesięcznik) nt. homeopatii, napisany w duchu Twoich
pytan i odpowiedzi. Wynikało z niego, że homeopatia to w ogóle bezsens, bo jak
mozna zalecać środek w zalezności od tego, czy zaparcia wynikaja z faktu
podróży, czy braku łaknienia; przeciez środek powinien byc jeden i powinien
miec na celu regulacje wypróżnień. A przeciez zaparcie może miec różne
przyczyny i jesli ktoś podróżuje i wtedy występue, to powodem jest mniejsza
aktywnośc fizyczna, a jesli ktos sie odwodnił, to przyczyna zaparc bedzie inna,
niż u tego pierwszego. I chyba jasne, że podanie czopka nie spowoduje regulacji
wypróznień (chyba, ze czopek bedzie podawany stale, tegularnie, co bardzo
podobałoby sie ich producentom). Uregulowanie nastapi wtedy, kiedy zostanie
zlikwidowana przyczyna je wywołująca- czego absolutnie nie zauważa farmaceuta
czy medyk o Twoich poglądach.
Żeby prowadzic nad czyms badania, trzeba poznac dokładnie te dziedzinę. Gdyby
wspomniani przez Ciebie badacze poznali homeopatie, to nie popełnialiby tak
karygodnych błedów w metodologii tych badań (co czyni je sprzecznymi z
rzecywistością).






Temat: Kupiłam Thermal Pro...dzień pierwszy (eksperyment)
Jasne, było zakupić...

[press]
"Nie odchudzaj się po chińsku

Preparaty zawierające siburtaminę, stosowane bez konsultacji z lekarzem mogą doprowadzić nawet do zapaści czy śmierci. Taka substancja wchodzi w skład leków przemycanych z Chin, które sprzedawane są bez recepty na białostockich rynkach, białostoccy sprzedawcy za pośrednictwem portalu Allegro rozprowadzają preparat w całej Polsce.

Znajomi powiedzieli mi o cudownym, ziołowym środkach odchudzających o nazwie Li Da i Maizitang, które można kupić przez Intrnet. Jeden z nich znalazłam bez trudu, a na niektórych licytacjach kupowało nawet sto osób, stwierdziłam, że warto ? mówi czytelniczka ?Porannego". Zapłaciłam 110 złotych i rozpoczęłam kurację, według wskazań sprzedającego, bo w opakowaniu nie było żadnej ulotki, a same pudełko miało chińskie napisy. Już po pierwszym dniu stwierdziłam, że coś dziwnego się ze mną dzieje.

Nielegalne i niebezpieczne
Choć w opisie aukcji na portalu Allegro sprzedawca twierdził, że Li Da nie ma żadnych skutków ubocznych, Nasza Czytelniczka odczuwała całkowity jadłowstręt, suchość w gardle, szybsze bicie serca i stany lękowe i problemy z zaśnięciem. Straciła za to 4 kilogramy w ciągu 3 dni. Za naszym pośrednictwem postanowiła sprawdzić, na czym polega tajemnica chińskiego specyfiku.
? To dość niedawno odkryty lek o działaniu ośrodkowym, czyli bezpośrednio na mózg, w Polsce właściwie nieznany, stosowany przede wszystkim postaci tabletek Meridia ? mówi profesor Jerzy Pałka, dziekan wydziału farmacji AMB.
Sibutramina przynosi olbrzymie szkody dla organizmu, lista przeciwskazań i skutków ubocznych to cała strona, może być stosowana jedynie na receptę u osób poddanych farmakologicznemu odchudzaniu pod dozorem lekarza. Początkowo miała być lekiem na depresję, jej struktura jest podobna do amfetaminy. Chińskie preparaty na bazie sibutraminy są już zakazane w Niemczech i Wielkiej Brytanii.
? Przyjmowanie takich leków z lewego obiegu, działających na układ nerwowy może doprowadzić nawet do zapaści lub zgonu ? ostrzega profesor Pełka.
? W naszym rejestrze są dwa środki z sibutraminą: Meridia i Zeliksa, można je kupić jedynie na receptę ? mówi Paweł Radomski z Urzędu Rejestracji Leków w Warszawie. ? Rozprowadzanie środka w innej postaci jest nielegalne, tak samo jak sprowadzanie do Polski leków bez zezwolenia Państwowego Inspektora Farmaceutycznego i bez polskiej ulotki.

Na stadionie i w Internecie
Okazało się, że polscy celnicy spotkali się z próbami przemytu zielonych tabletek zapakowanych błyszczące opakowanie z postacią kobiety. Po badaniach w laboratorium znaleziono w składzie środka bardzo silną substancję o nazwie sibutramina, działającą na centralny układ nerwowy.
Po naszych poszukiwaniach okazało się, że sprzedawcy, którzy wystawiają chińskie medykamenty na portalu Allegro pochodzą także z Białegostoku. Sprawdziliśmy bazar przy Jurowieckiej ? na jednym ze stoisk na samym stadionie znaleźliśmy dwa opakowania leku Li Da.
? Celnicy na wschodniej ścianie nie zetknęli się z przemytem konkretnie tego środka, ale możliwe są inne drogi, np. eksport z Niemiec, gdzie granica unijna nie jest tak kontrolowana ? mówi Maciej Fiłończuk z biura prasowego Izby Celnej. ? Jednak za przemyt tego typu preparatów grozi nawet 5 lat więzienia.
Allegro już wczoraj obiecało pomoc w znalezieniu osób odpowiedzialnych za rozprowadzanie środków: Li Da i Maizitang drogą internetową.
? Nie odpowiadamy za transakcje przeprowadzane przez naszych klientów, ale ciągle monitorujemy aukcje. Od razu zajmiemy się usunięciem tych preparatów z licytacji i zgłosimy to na policję. Pokrzywdzeni allegrowicze, którzy nie wiedzieli o działaniu środka, a go kupili mogą pomóc nam i policji w dochodzeniu"





Temat: Maluszek 7 miesięcy - proszę o pomoc
michas2004 napisała:
> Witam! No cóż tym razem nie dowiedziałam się zbyt wiele ale jest lepiej

> Przepraszam. Trochę namieszałem, to może spróbuję Ci pomóc.

> Proszę o odpowiedź czy leki Chamomilla 30 CH i Dagomed 44 gdzie
> chamomilla jest w potencji D6 można stosować zamiennie (czasami to lub to)

Powiedz, czemu chcesz tak robić?
Jeśli już decydujesz się na leczenie samodzielne - to zapoznaj się uważnie z
tym artykułem:
www.homeopatia.edu.pl/artykul.asp?id=5
Zwróć uwagę przede wszystkim na rozdział:
"Skrótowy przegląd reakcji na leki homeopatyczne"
Zacytuję fragment: "Pierwsza dawka lekarstwa homeopatycznego jest dawką
próbną..." Ta dawka próbna powinna być w niskiej potencji. Niska potencja - to
powiedzmy 5CH. Czyli spośród leków, które mogą być wzięte pod uwagę (link do
dziesięciu najczęściej stosowanych podałem CI wcześniej) decydujesz się na ten,
który wydaje się, że najlepiej pasuje. Załóżmy, że jest to Chamomilla. Po
podaniu leku w niskiej potencji reakcja powinna być w miarę szybka (kilka
godzin, do doby). Jeśli reakcja jest pozytywna (czyli zmniejszenie
dolegliwości, na podstawie których zaordynowałaś lek), to znaczy że trafiłaś i
możesz kontynuować leczenie. Hahnemann pisze, żeby lek możesz ordynować na dwa
sposoby. Albo - kolejną dawkę po "wyczerpaniu" się dawki poprzedniej (co
poznasz po powrocie objawów), albo też - cześciej, w celu przyspieszenia
leczenia. Ale - tu dwie uwagi. Po pierwsze - w przypadku ząbkowania nie mamy do
czynienia z jakąś chorobą, którą Ty chcesz wyleczyć. Ten stan po prostu należy
przeczekać, więc nie ma sensu kombinowanie z potencjami, rozcieńczaniami, czy
zmianami leków. Po drugie - nie należy podawać kolejnej dawki leku w tej samej
potencji dopóki poprzednia dawka się nie "wyczerpała". Więc jeśli podajesz
drugą dawkę przed "wyczerpaniem" się poprzedniej, należy zmienić potencję
(zwiększyć), co możesz zrobić np. przez tzw. podawanie leku z wody, czyli
ropuszczasz kilka granulek w wodzie, wstrząsasz i podajesz. W ten sposób jakby
zwiększasz moc lekarstwa (potencję). Za drugim razem bierzesz łyżeczkę z tej
szklanki i mieszasz ją znowu z większą ilością wody. Nie bój się, że tam nic
nie zostanie. Jeśli zmieszasz łyżeczkę leku ze stoma łyżeczkami wody, to tak,
jakbyś zmiast C5 podała C6. To wszystko ma oczywiście sens, jeśli widzisz, że
lekarstwo działa. Jeśli nie działa, tzn. że nie trafione i musisz zastanowić
się nad innym. Przy niskiej potencji (np. C5) możesz wejść z innym lekiem
stosunkowo szybko (stąd koncepcja dawki "próbnej"). Po C30 powinnaś odczekać
dłużej (kilka dni - do tygodnia, bo inaczej będziesz "mieszać").

Co do Dagomedu 44. Popatrz na ten link:
www.e-zdrowie.pl/farmacja/homeopatia.html?index=6&drug=180
Na dole masz wypisane objawy. Czy zgadzają się z objawami Twojego maluszka?
(biegunka, temperatura?). Zwróć też uwagę na to co napisano w tym pierwszym
artykule, tzn., że jeśli "siła życiowa" dostaje pobudzenia różnego rodzaju (a
tak jest w przypadku leków kompleksowych), to krótko mówiąc "głupieje"
rozpraszając się na reagowanie na każdy ze składników (dlatego klasycy nie
uznają kompleksów).
Jak widzisz - problem jest złożony, ale moim zdaniem potencja 30 CH jest za
duża. Ta potencja jest już zaliczna do wysokich i podpada pod leczenie
długofalowe - na efekt możesz czekać kilka dni, a przecież tu chodzi o szybkie,
ale nie głębokie zniesienie chwilowej niedyspozycji.

Uczulam Cię też na fakt, że wszystko co zrobisz - robisz na własną
odpowiedzialność. To jest forum internetowe i każdy tu może napisać co uważa,
ale _bez_gwarancji_.




Temat: szkoły wyższe - szukam...
Dziś UJ :zasady rekrutacji na Uniwersytecie Jagiellońskim na studia: zaoczne,
wieczorowe i eksternistyczne.
Rejeestracja kandydatów
Obowiązuje rejestracja elektroniczna na:

www.erk.uj.edu.pl

w terminach:

- do 1.07 dla kandydatów z "nową" maturą,
- do 15.06 dla maturzystów ze "starą" maturą.

Na Wydz. Prawa i Administracji:
- do15.06 dla tegorocznych maturzystów,
- do 15.06 dla maturzystów z lat wcześniejszych.

Egzaminy
Respektowane są wyniki "nowej" matury. Kandydatów ze "starą" maturą obowiązuje
test, rozmowa kwalifikacyjna lub kolejność zgłoszeń. Informacje na

www.erk.uj.edu.pl

Wydziały, kierunki
- Wydział Filologiczny:
- filologia angielska - 5-letnie wieczorowe, 3-letnie zaoczne, uzupełniające,
- filologia germańska - 5- lub 3-letnie w. 2-letnie z. uzupeł.,
- iberystyka - 3-letnie w., 4-letnie eksternistyczne,
- italianistyka -3-letnie w., 5-letnie e,
- filologia rosyjska - 3-letnie z. 2-letnie uzupeł. z., 3-letnie uzupeł. z.,
- filologia słowiańska - 3-letnie z., 2-letnie uzupeł. z.,
- filologia polska - 3-letnie z., 2-letnie uzup. z.,
- filologia portugalska - 5-letnie e.,
- filologia romańska - 4-letnie e. ,
- filologia rumuńska - 4-letnie e.,
* Nauczycielskie Kolegium Języków Obcych:
- sekcja języka angielskiego - 3-letnie w. 3-letnie z.,
- sekcja języka niemieckiego - 3-letnie w.
* Wydział Historyczny:
- archeologia - 5-letnie w.,
? historia - 3-letnie w., 2-letnie uzup. w., 3-letnie z., 5-letnie z., 2-letnie
uzup. z.,
- historia sztuki -5-letnie e., h. s. i muzykologia - 5-letnie e.
* Wydział Prawa i Administracji:
? administracja ? 5-letnie z.,
? prawo ? 5-letnie z.
* Wydział Filozoficzny:
- psychologia - 5-letnie w.,
- kulturoznawstwo -3-letnie w., 2-letnie uzup. e.,
- socjologia - 3-letnie w., 5-letnie w., 5-letnie z., 2-letnie uzup. z., uzup.
e.,
- filozofia -5-letnie z. 2-letnie uzup. z.,
- religioznawstwo ? 5-letnie z.,
- pedagogika - 2-letnie uzup. z.
* Wydziału Matematyki i Informatyki:
- informatyka - 3-letnie w.,
- matematyka - 3-letnie z., uzup. z.
* Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej:
- informatyka - 5-letnie w., 2-letnie uzup. w.,
- fizyka - 3-letnie z.
* Wydziału Biotechnologii:
- biotechnologia - 5- lub 3-letnie w.
* Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi:
- biologia - 5-letnie z.,
- geografia - 5- lub 3-letnie z., 3-letnie z. (turystyka).
* Wydziału Chemii:
- chemia - 5- lub 3-letnie z., 2-letnie uzup. z.,
- ochrona środowiska - 3-letnie z., 2-letnie uzup. z.
* Wydział Zarządzania i Komunikacji Społecznej:
- zarządzanie i marketing - 3-letnie w., 2-letnie uzp. w., 5- lub 3-letnie z.,
2-letnie uzup. z..
- dziennikarstwo i komunikacja społeczna - 3-letnie w., 2-letnie uzup. z.,
- ekonomia - 5- lub 3-letnie w., 5- lub 3-letnie z.,
- kulturoznawstwo - 5- lub 3-letnie w. 5- lub 3-letnie z.,
- psychologia stosowana - 5-letnie w.,
- informacja naukowa i bibliotekoznawstwo - 5- lub 3-letnie z., 2,5-letnie
uzup. z., 2-letnie uzup. z..
* Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych:
- stosunki międzynarodowe - 2-letnie uzup. w., 5-letnie z.,
- europeistyka -3-letnie z., uzup. z.,
- kulturoznawstwo - 3-letnie z.,
- politologia -5-letnie z., 2-letnie uzup. z.

Collegium Medicum UJ
* Studia wieczorowe:
- lekarski - 6-letnie,
- lekarsko-dentystyczny - 5-letnie,
- farmacja - 5,5-letnie.
* Studia zaoczne:
- zdrowie publiczne - 3-letnie, 2-letnie uzup.

(z) - studia zaoczne,
(w) - studia wieczorowe,
(e) - studia eksternistyczne.

(mei) - Gazeta Krakowska




Temat: Biznes lubi PO
> A nie mogłyby roboty? ;) Tylko ktoś je musi skonstruować... A tak marnujemy
> potencjał intelektualny społeczeństwa...
Szklane domy mocium panie... wiesz ile lat ma ta demagogia? Jest jeszcze
starsza od literackiej wizji Zeromskiego ;)

> Jest jeszcze coś takiego jak godność, honor i szacunek dla własnego
> wykształcenia... pojęcia niezrozumiałe dla kapitalistów.
Nic bardziej blednego w takim pojmowaniu etosu pracy "u kapitalisty". Wirz mi -
ja sie bardzo cenie. Cenie swoja wiedze, wyksztalcenie - lecz swej wartosci nie
opieram na papierze dyplomu, ale rzeczywistym wkladzie, czyli pracy i
umiejetnosciach. Nie mam zadnego szacunku do wyksztalcenia, kore nie pozwala
zyc. Rownie dobrze musialbym glebokim szacunkiem i przywilejami otaczac pisarza-
grafomana, ktory lata cale przymiera glodem tworzac swe eposy....., ktorych
nikt nie chce czytac, czyli... kupic.

> Ja chcę wędkę dawać, nie rybę... Państwo ma wspierać rozwój, a nie tylko
> wpuszczać kapitalistów, którzy może i coś tam zbudują, ale tylko po to, by
> wykorzystać tanią siłę roboczą, a nie wzbogacać społeczeństwo
Znow to samo - tekst z "dawaniem wedki" jest... rownie stary jak wizja
szklanych domow.

> ???? A rosnące nakłady (z bużetu!) na badania naukowe, bezpłatne szkolnictwo
> wyższe... to co?
Nic, z regulu wlasnie to jest wlasnie NIC.
Jajprostrzy przyklad z brzegu - wpakowano niemale kwoty na projekt niebieskiego
lasera. I co? I nic. Jest nawet lepszy od stosowanych w czytnikach bedacych juz
w masowej produkcji, ale nie trafil na rynek. A wiesz dlaczego? Po finansowane
z kasy panstwa produkty maja zawse te sama wade: "potrzebne sa kolejne lata
badan nad technologia". Brak sprzezenia z przemyslem i rynkiem takich badan
powoduje, ze to projekty dla projektow. Nikt nie czuje presji czasu, potrzeb
rynku, pieniadze przeciez daje panstwo "na rozwoj"...
Podaj, jesli potrafisz, jakis kontrprzyklad. Tylko ostrzegam - niech to nie
beda przyklady typu NASA, bo sie obsmieje jak zajac w kapuscie :)

> Heh, no i za 100 lat będzie u nas jak w Angli dzisiaj? Chodzi o to, by tę
> ewolucję co najmniej przyspieszyć, jeśli nie w ogole obejść.
Kurcze, duzo sie naczytales tego Zeromskiego...
Powiem krotko - 100 lat nie jest potrzebne. Wystarczy jakies 30-40. Vide
Irlandia. Tylko zobacz jak tam sie szanuje, tych znienawidzonych przez Cibie
prywatnych inwestorow...

> A czemu nie? "Niedasię"? A Nokię jak stworzono?
No Intela tez stworzono, Motorolle (BTW blisko Krakowa zaczyna tez ona tworzyc
zalazek tej "krzemowej dolinki") itd. Tylko tym firmom panstwo pozwolilo
dzialac i sie rozwijac. I sie rozwinely. I takim chcemy by bylo nasze panstwo...

> To, że są nieprawidłowości, to nie znaczy, że system jest zły. Wiem, wiem...
> zaraz będzie, że to już przerabialiśmy w PRL-u.
ermmmmm mocium panie i to jak zesmy przerobili - co ple ple plenum to byla
gadka o wypaczeniach i bledach....

> Tylko że jakoś w Skandynawii
> mogą byś i wysokie podatki i jednocześnie mało przekrętów
Co Wy z ta Skandynawia?? Byles, widziales?
Dla rodowitego Szweda bycie bezrobotnym to WSTYD. Ale on tego nie wyniosl z
idei socjalizmu ale z kalwinskiej tradycji poszanowania pracy.
Nawet dla Szwedki, ktorej maz zarabia tyle, ze moglby utrzymac rodzine, punktem
honoru jest znalezienie pracy. Nawet nie dla pieniedzy - ale tylko praca
zawodowa daje szanse osobistego rozwoju.
Niestety ta piekna opera mydlana peka gdy do sowitego socjalu dorwaly sie
gromady tysiecy imigrantow, dla ktorych praca to zlo konieczne...
O Norwegii wogole nie mowmy, bo to inna bajka z zapachem ropy w tle, a i tak
wcale tak rozowo tam nie jest...
A tak swoja droga, tak sie wszyscy zapatruja na te Skandynawie... a czemu tam
ciagle brakuje lekarzy, iformatykow? Bo studia medyczne sa trudne i drogie????
No cos niesamowitego... A patrz - u nas ludzie na farmacji i stomatologii (te
kierunki juz mozna studiowac "wieczorowo" odplatnie w Polsce) ludzie placa i
studiuja i rypia az milo. Bo maja CEL!!!! Chca zdobyc wyksztalcenie ktore da im
prace i godziwe zycie!!! Czyli tak jak mowielem - gdy ludzie to zauwaza, to
stana na glowie, ale to wyksztalcenie zdobeda, nawet jesli bedzie tylko
prywatne i kosztowne.

> Tylko ludzi trzeba wychować.
Wychowanie ludzi to dziesieciolecia. W Pismie Swietym - 40 lat. Tak
stary "podrecznik" a juz wiedziano wowczas, ze wychowanie spoleczenstwa wymaga
zmiany pokolenia....
Mniej wiecej w tym samym czasie dokonuje sie wyrownanie ekonomiczne i skok
cywilizacyjny. Czyz nie zastanawia Cie ta korelacja? ;)




Temat: Koncern płaci lekarzowi 100 zł za każdą stwierd...
Rzeczywiuście kluczową kwestią jest tu działanie lekarza, który, niezależnie od
intencji firmy farmaceutycznej i firmy organizującej "ankietę" i interpretacji
działań tych firm jest na pozycji straconej, nie do obrony - bo na takiej
został przez FIRMY ustawiony.

Jeżeli rzeczywiście zadaniem lekarza byłoby tylko zbieranie danych o profilu
chorych z danym zespołem chorobowym poddawanych jakielkolwiek interwencji
farmakologicznej - to skąd ocena skuteczności zypreksy w tytule
kwestionariusza? Ocena skuteczności preparatu to niewątpliwie domena badań
klinicznych, które, owszem, mogą być prowadzone po zarejestrowaniu preparatu.
Jednak każde badanie kliniczne wymaga dostosowania się do wymogów
międzynarodowego standardu Dobrej Praktyki Klinicznej. Jeżeli organizator
badania tego faktu nie uwzględnia, to łamie obowiązujące w Polsce prawo i, co
gorsza, nakłania do tego uczestniczących w przedsięwzięciu lekarzy.
Dodatkowo pojawia się wątek absolutnie pragmatyczny: czyż ubezpieczenie OC
oferowane standardowo lekarzom nie wyklucza eksperymentu medycznego?!!! Czyż
nie jest tak, że sponsor badania obejmuje badacza swoim ubezpieczeniem i to w
zakresie działań zgodnych z protokołem badania?

Ale czy ankieta epidemiologiczna nie jest tu tylko przykrywką? I to źle
dopasowaną, bo nawet tytuł kwestionariusza zdradza, o efekty jakiej terapii tu
chodzi?

Ostatnio mnożą się ankiety-przykrywki maskujące proceder kupowania recept,
nieudolnie znajdujące dla tego procederu wykładnię nadającą się do
zaakceptowania w świetle prawa farmaceutycznego. Obie strony wiedzą, że
pomnożenie recept ma być końcowym i jedynym istotnym efektem "badania", stopień
przymrużenia oka przy podpisywaniu umowy zależy od klasy osoby angażującej
lekarza. Niezależnie od treści dokumentacji lekarz rozumie swoją rzeczywistą
rolę, choć przedstawicielowi organizatora "badania"(zależnie od poziomu
zrozumienia przez niego wzajemnej relacji) może się wydawać, że pozostaje w
nieświadomości. (Czyż jednak nieświadomy będzie skuteczny?)

Organizator zawsze może zaprzeczyć swej odpowiedzialności za zrozumienie przez
lekarza kierowanego do niego przekazu: "światło było migotliwewe, tylko się mu
wydawało, że do niego mrugam" - czyli, jak mówi pani doktor Bogumił, TEŻ
LEKARZ: "Prosimy lekarzy o ich uwagi i spostrzeżenia na temat stosowania leku,
ale nie sugerujemy użycia leków. Jak lekarze to rozumieją, to już inna sprawa."
(Gratulacje dla KIECANA CLINICAL RESEARCH za przemyślane wypowiedzi w prasie).

Na placu boju pozostaje znów sam, bez nijakiego wsparcia, lekarz, który uległ
pokusie i rozpoczął współpracę - nawet jeśli by receptę na dany preparat
dostawali od niego tylko ci chorzy, którzy i tak mieli ją dostać.

2 stycznia FARMACEUTA napisał:
"To wszystko, co tu napisane, to prawie czysta prawda! Wszystkie te działania

mi znane "do wymiotów". Lecz także prawdą jest głos MS (niestety trochę drętwy,
lecz trudno, by cytowanie prawa było fascynujące). Jest bardzo ważne, by w
łatwej nagonce na korupcjogenne akcje światka firm farmaceutycznych nie
spowodować zniszczenia postępu medycyny, o paradoksie, możliwego właśnie dzięki
tym samym firmom farmaceutycznym. Co do polskich firm farmaceutycznych, nie
myślcie Państwo, że powinny pozostawać pod ochronnym parasolem!
Podsatwowym "narzędziem marketingowym" największej polskiej firmy
farmaceutycznej są właśnie owe żałosne "ankiety" za pieniądze. Nie ma to nic
wspólnego z badaniami klinicznymi, prowadzonymi w Polsce przez wiele zachodnich
i parę krajowych koncernów, badaniami z prawdziwego zdarzenia, z zachowaniem
wszelkich obowiązujących zasad, wnoszących istotne wartości do medycyny lub
pozwalających rejestrować nowe substancje lub tzw. leki odtwórcze, tańsze i
równie skuteczne odpowiedniki oryginalnych leków."

Firma, która stworzyła oryginalny preparat powinna móc odtworzyć środki
przeznaczone na badania, a wręcz je pomnożyć, by kontynuować prace nad
tworzeniem nowych oryginalnych leków. Postęp w medycynie i farmacji jest
konieczny i nie przyczyni się do niego firma, którą stać tylko na produkcję
leków odtwórczych! Temu powinna służyć ochrona patentowa.

Ale niezależnie od rozgrywek pomiędzy firmą oryginalną a odtwórczą, należy
pamiętać o tym, że lekarze są partnerami przemysłu farmaceutycznego. Co z tego
wynika dla przemysłu?

Nie łudźcie się, że nie rozumiemy celów waszych działań, zwłaszcza tak
niewyszukanych jak ANKIETY. Bądźcie wobec nas lojalni - nie twórzcie sytuacji
wątpliwych pod względem etycznym i / lub prawnym.

TEŻ LEKARZ




Temat: czy uczeń miał podstawy , by nagrać nauczyciela?
i tyle o inwestycjach
inwestować każdy może - jeden lepiej drugi gorzej .
miarą skuteczności inwestycji jest nie ile się inwestuje ,
ale jak się inwestuje , jaka jest rentowność iwestycji relatywnie
do kosztów alternatywnych wydanych na tę inwestycję .

jakiekolwiek inwestowanie rodziców bez inwestowania w kształcenie
swoich dzieci świadczy o krótkowzroczności rodziców , ich niedbałości
o przyszłość dzieci i miernych perpektywach na przyszłość tych dzieci .
a co świadczy o władzy , która nie inwestuje odpowiednio na edukację
młodego pokolenia ?

ale kogo te kształcenie obchodzi ? wielcy promotorzy inwestycji
tego miasta mają w nosie inwestowanie w edukację . promują "inwestycje"
kosztem tej edukacji . to ich inicjatywa powstania sądu apelacyjnego
przyczyniła się do likwidacji wzrorcowej szkoły nr osiem w Bydgoszczy .
sądu nie ma , budenek stoi pusty i są dodatkowe opłaty na ochronę budynku .

"racjonalne agrgumenty" na forum i w mediach tworzą potrzebę realizacji
werbalizowanych w mediach wizji tej edukacji . tworzy się image dobrej
woli kształtowania lepszych warunków kształcenia a rezultaty są coraz
gorsze . argument czynników wspierających te "inwestowanie" jest tak
zamataczony , że oczywiste staje się niamalże niemożliwym do zauważenia dla
większości obywateli .

przykładowo , Bydgoszcz otwiera wydział farmacji .i media i władze
nie przegapią okazji , by poinformować opinię publiczną o tym fakcie ,
dając tym "świadectwo swojej prorozwojowej inicjatywy na rzecz lepszych
warunków kształcenia" - ma być więcej aptek w Bydgoszczy ? mamy mniej
aptek w porównaniu do innych miast , czy więcej ? każdy farmaceuta i właściciel
apteki czuje , jakie będą konsekwencje realizacji tej "prospołecznej
inicjatywy". zarobi na tym uczelnia ale nie skorzystają absolwenci tego
wydziału - będzie ich więcej na tyle samo miejsc pray , więc i spośród
farmacutów pojawią się bezrobotni i realne pensje tych co dostaną pracę ulegną
zmnijszeniu . proponuje się ponadto jednoroczną darmową pracę dla absolwentów
tego wydziału w postaci "stażu" .

przykład w Solcu wskazuje na silne mataczenie mediów w tej sprawie .
oczywistym niemalże jest , że uczeń nie prowokowałby tego nauczyciela ,
gdyby ten nie stosował szarpaniny wobec niego poprzednio . można
z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć , że uczeń był poprzednio
szarpany i jego prawa nie były respektowane przez tego nauczyciela .

jakim celom posłuzyły się media eksponując incydenty w Solcu i Miastku
manipulując opinią rodziców i młodzieży uczęszczających do szkół ?
otóz media apelują o zmniejszenie praw ucznia , a nie o ich repsektowanie
wykorzystując przy tym incydenty , w którym nie są respekotwane prawa
ucznia lub brak szkole instrumentów do izolowania uczniów od młodocianych
czynników przestępczych - proponują zastosowanie środków adekwatnych dla
patologicznej młodzieży w stosunku do wszystkich uczniów .
tworzą argument dla tworzenia gorszych warunków kształcenia dla młodzieży .




Temat: prośba do admina
skopiuj bo już tego nie przecztasz
inwestować każdy potrafi - jedni inwestują lepiej , inni inwestują
gorzej . ci co inwestują gorzej , mają mniej a ci ci inwestują lepiej
mają wyższy standard .

ponad 50% wszystkich inwestycji jest dokonywana przez władze i to jak
one inwestują decyduje co najmniej w 50% o tym , jakimi standardami żyjemy .
wpływ na decyzję władz mają media i to one werbalizują
zapotrzebowanie społczne na realizowanie inicjatyw .
one tworzą ideowy fundament podejmowania decyzji
władz .

jednakże , jak przypatrzeć się tym inicjatywom bliżej , okazuje
się że koszty alternatywne są wysokie a rentowność bardzo niska .

pod parawanem ochrony i wsparciem promocji mediów pewne
czynniki w Polsce realizują co najmniej dziwne "inwestycje" .
taką dziwną inwestycją było np stworzenie sądu apelacyjnego
w Bydgosczy , w rezultacie czego zlikwidowano wzorcową
szkołę a w jej miejscu stoi teraz pustostan z dodatkowymi
kosztami na ochronę budynku . inną dziwną inwestyją jest np
wydatek na reklamę w miasta w wysokości 1,5 milona złotych
( na stronie lini lotniczych ) , choć faktycznie każdy logicznie myślący
człowiek dojdzie raczej do przekonania , że znacznie więcej
tymi liniami poleci mieszkańców Bydgoszczy do Angli , niż
Anglików do Bydgoszczy , na czym siłą rzeczy zarobi więcej
Anglia niż Bydgoszcz -Bydgoszcz zapłaciła za rekalamę ,
na której ma zarobić Anglia ?

media dbają o wizerunek władz inwestujących pieniądze publiczne .
dają wyraz temu jeżeli tylko pojawi się jakakolwiek okazja .
edukacja to słowo-lep dla mas i gdy jest okazja , to media
przez swoje skrzywione wybiórczym traktowaniem informacji
wyeskponują incydent wśród obywateli .

tak też gdy padła inicjatywa otwarcia wydziału farmacji , media
wyeksponawały "dobrą wolę" czynników decydenckich o wykształceniu
młodego pokolenia . ale gdy zapytać się farmaceuty lub właściciela
apteki , okkazuje się , że ci są zaniepokojeni , gdyż tych aptek jest
więcej w Bydgoszczy na jednego mieszkańca niż w innych miastach a
i miejsc pracy dla farmaceutów coraz mniej . kto na tym zyska ?
absolwent wydziału farmacuetycznego , czy uczelnia ?

ciekawym ostatnio zjawiskiem jest eskplotwanie mediów incydentów
szkolnych dla realizazji dziwnych celów . jakby do gorszych warunków
nie szukały sposobów na ich polepszenie a starały się dobrać metody
do tych złych warunków .

uczeń który sprowokował nauczyciela w Solcu do zastosowania
przemocy - dlaczego go sprowokował ? wydaje się wielce prawdopodobnym ,
że ten nauczyciel stosował wobec niego takie formy "kształcenia" ,
bo uczniowi zapewne nawet nie przyszło by do głowy , że
nauczyciel da się sprowokować . uczeń został ukarany za dostarczenie
dowodu za nieprzestrzeganie praw ucznia .

niemalże śmiesznym jest "fakt" , że uczniowie soldarnie stanęli
w obronie "pokrzywdzonego nauczyciela" . ewenement na skalę
światową który tylko polskie gazety potrafią tak obiektywnie zinterpretować .
zastanawiam się czy gdziekolwiek zanotowano solidarną obronę
pacjentów praw lekarzy albo solidarną obronę pasażerów praw kanarów .
absolutnie niemożliwym dla mediów jest manipulowanie młodzieżą ?
strajk w szkole był z inicjatywy solidarnego z prawami nauczyciela
ucznia ? ciekawa interpretacja incydentu .

patologie zdarzały się w każdych warunkach ale nigdy nie służyły
jako "racjonalny argument" budowania fundamentów dla tworzenia
patologicznych warunków .

w Miastku uczeń uderzył nauczyciela , który to temat natychmiast
został podchwycony przez media . jakie proponują rozwiązania ?
nie słuchając argumentu ministra oświaty , że nauczyciel został
zaatakowany przez bandytów , media proponują zaostrzenie
rygoru w szkole odpowiedznie dla rehabilitowania młodocianych przestępców .
nauczyciele i dyrekcja tej powiedzieli , że nie mają możliwości
odizolowania uczniów od patologicznej młodzieży i w tym
widzą problem , a media proponują by młodzież o zachowaniach
kryminalnych uczyła się z pozostałymi i żeby przy tym zastosowano
środki dyscyplinarne jakie są w poprawczaku . jak świetnie mediom
posłużył incydent ewidentnego nieposzanowania praw ucznia w
Solcu - szarpany uczeń ukarany , nauczyciel wykidaiło przywrócony do pracy i
świetny argument na promocję tezy - tworzenie poprawczaków
dla uczniów szkół a nie normalnych warunków kształcenia .

jaki media mogą mieć w tym interes ? więcej patologi w szkołach
to więcej dobrze sprzedających się informacji ?




Temat: Metropolio, dajemy Ci imię Silesia!
.

Obszar Zagłębia Dąbrowskiego rozciąga się między 18.58' długości geograficznej
wschodniej, a 20.01' długości geograficznej wschodniej oraz między 50.08'
szerokości geograficznej północnej, a 50.42' szerokości geograficznej północnej.
Zagłębie położone jest na Wyżynie Śląskiej wchodzącej w skład podprowincji
Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej. Leży nad rzekami: Białą Przemszą, Bobrkiem,
Czarną Przemszą oraz Brynicą, gdzie dwie ostatnie wyznaczają granicę z Górnym
Śląskiem. Region historycznie stanowiący południowo-zachodnią część Małopolski -
Sosnowiec - Czeladź - Będzin - Grodziec - Dąbrowa Górnicza - Ząbkowice; czyli
obecnie jako grupy czterech gmin: Będzina, Czeladzi, Dąbrowy Górniczej i
Sosnowca. W szerszym znaczeniu Zagłębie Dąbrowskie tworzą miasta na prawach
powiatu: Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza oraz powiaty: będziński, zawierciański i
olkuski.

.
.

Nauka, kultura i sport:

Zagłębie to także prężny ośrodek naukowy. W Sosnowcu funkcjonują : Uniwersytet
Śląski (wydziały: Nauk o Ziemi, Informatyki i Nauki o Materiałach, Filologii);
Śląska Akademia Medyczna (Wydział Farmacji jest w całości zlokalizowany w
Sosnowcu); Politechnika Śląska (kierunki: automatyka, elektronika, informatyka)
oraz Nauczycielskie Kolegium Języków Obcych. Mieszczą się tu też uczelnie
prywatne - Wyższa Szkoła Zarządzania i Marketingu z siedzibą w Sosnowcu oraz
filia krakowskiej Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej "Ignatianum". Wysoką
rangę ma Wydział Informatyki i Nauki o Materiałach (dawny Wydział Techniki)
Uniwersytetu Śląskiego, prowadzący działalność naukowo-badawczą w zakresie nauki
o materiałach, inżynierii powierzchni oraz informatyki teoretycznej i
stosowanej. W Dąbrowie Górniczej działaj a prywatne uczelnie: Wyższa Szkoła
Biznesu oraz Wyższa Szkoła Planowania Strategicznego.

Region Zagłębia Dąbrowskiego był mówiąc językiem socjologicznym pograniczem
kulturowym. W wielowiekowych tradycjach pow. będzińskiego obejmującego niegdyś
również osady tworzące dzisiejszy Sosnowiec i Dąbrowę Górniczą swoją obecność
oprócz Polaków zaznaczyli Żydzi, Rosjanie, Niemcy i Francuzi. Do dzisiaj
natrafiamy na materialne dowody ich obecności na naszej ziemi. Synagoga
Mizrachi; Cerkiew Wiery, Nadzieży i Lubowi; kościoły protestanckie w Sosnowcu i
Dąbrowie. To niestety niewielka część z tego co ocalało po Zagłębiu okresu
rewolucji przemysłowej. Jeśli jesteśmy przy zagłębiowskich zabytkach trzeba
powiedzieć, że możemy się poszczycić wieloma ciekawymi obiektami sakralnymi,
zamkami i pałacami oraz innymi zabytkowymi obiektami użyteczności publicznej,
które przypominają nam o dziedzictwie kulturowym regionu.

Jeśli chodzi o sport w Zagłębiu, naszym okrętem flagowym jest powstały w 1906
roku klub Zagłębie Sosnowiec . Czterokrotny piłkarski wicemistrz Polski
(1955,1964, 1967,1972) i czterokrotny zdobywca Pucharu Polski (1962, 1963, 1977,
1978), Pięciokrotny mistrz kraju w hokeju na lodzie (79/80, 80/81, 81/82, 82/83,
84/85) i trzykrotny wicemistrz (77/78, 78/79, 83/84) ; dwukrotny mistrz kraju w
koszykówce mężczyzn. Kolejnym naszym słynnym klubem jest Kazimierz-Płomień
Sosnowiec. W 1978 roku jako pierwszy polski klub, reprezentujący dyscyplinę
zespołową, sięgnął on po najwyższe trofeum w Europie czyli Puchar Europy
(wówczas GKS Płomień Sosnowiec). Sukcesy sportowe klubu, który dzisiaj nosi
nazwę Polska Energia Sosnowiec SSA to dwa tytuły mistrzowskie GKS Płomień
Sosnowiec(1977, 1978) i jeden już po fuzji z GKS Kazimierz Sosnowiec oraz dwa
Puchary Polski już jako PE Sosnowiec. Wielokrotnymi mistrzyniami były również
siatkarki GKS Płomień oraz piłkarki Czarnych Sosnowiec i Zagłębianki
Będzin/Dąbrowa Górnicza. Po mistrzowskie laury sięgali również bokserzy,
piłkarze ręczni i pływacy Górnika Sosnowiec (Zagórze i Klimontów). Na terenie
Zagłębia działa wiele klubów i ośrodków słynących z prężnej pracy z młodzieżą .
Są to: MMKS Dąbrowa Górnicza(koszykówka, siatkówka, zapasy, lekka atletyka,
boks) CKS Czeladź (koszykówka piłka nożna), MOS Będzin (siatkówka), SMS
Sosnowiec (siatkówka żeńska i hokej) i wiele innych.

Za naszego regionu wywodzą się m.in. takie postaci jak: Jan Kiepura, Władysław
Szpilman, Michał Spisak, Bohdan Suchodolski, Karol Adamiecki, Janusz Ziółkowski,
Janusz Gajos, Jacek Cygan, Robert Janson, Sobesław Zasada, Jan Ciszewski, Henryk
Średnicki, Andrzej Jarosik, Waldemar Waspaniały, Beata Maksymow i wielu innych,

Zagłębie Dąbrowskie jest regionem z polskimi tradycjami patriotycznymi, a
jednocześnie jest regionem otwartym dla rodaków i dla Europy...




Temat: Przewodnicząca komisji zdrowia: Religa musi odejść
mdzj napisał:

> > cytat: "a zapomniał o rozporządzeniu o dobrej praktyce wytwarzania leków.
> "
> > - czy tam w Polsce rzeczywiscie dalej sa takie rozporzadzenia?
> > kiedy polacy wreszcie wydorosleja?
> > wstyd
>
> Tak. Tutaj w Polsce są takie rozporządzenia.
> Jeśli dobrze rozumiem, to uważasze je za zbędne? Tzn. uważasz, że tzw. "dobra
> praktyka" jest i powinna być jedynie wypadkową aktualnego stanu wiedzy i
> zwyczajów przyjętych w danej branży?

- nie, "dobra praktyka" (cokolwiek to znaczy) jest wypadkowa dzialan wolnego
rynku,

na wolnym rynku moze utrzymac sie tylko najlepszy producent,

> Ok. Sam też nie jestem zwolennikiem nadmiernego regulowania każdej dziedziny
> życia. Ale sądze, że jednak zgodzisz się, iż produkcja leków - jako
działalność
>
> związana bezpośrednio z bezpieczeństwem obywateli - powinna podlegać
nadzorowi
> ze strony administracji państwowej.

- hmm.. a co z wypiekiem pieczywa?

wlasnie dlatego, ze jest to wazne dla spoleczenstwa, nie powinno sie takich
decyzji oddawac przypadkowym (propaganda wyborcza!) urzednikom-politykom, nie
majacym zadnej finansowej odpowiedzialnosci rynkowej,

jesli juz naprawde urzedy musza o czyms decydowac w gospodarce to dac im
odpowiedzialnosc za produkcje papieru toaletowego,

oczywiscie spieprza i to...ale jakos to ludzie wytrzymaja, no nie?

>.. Przynajmniej dopóki nie wymyśli się niczego
>
> lepszego.

- a kapitalizm i wolny rynek to co?

>
> W takim razie, na jakiej podstawie ów nadzór miałby eliminowac przypadki, gdy
> wytwarzanie leków odbywa się w sprzeczności z ową - ogólnie znaną - "dobrą
> praktyką". To że jakieś zwyczaje (metody badawcze, procedury, etc...) są
> powszechnie uznane nie nadaje im jeszcze mocy wiążącej.

- na tej samej zasadzie, ze nikt nie chce kupowac czerstwych bulek, a producent
auta typu Syrena na wolnym rynku by zbankrutowal nawet przed sprzedaza
pierwszego egzemplarza,

>..Minister nie wydając w
> porę przepisów wykonawczych sam strzela we własną stopę, dobrowolnie
odbierając
>
> sobie możliwość egzekwowania prawa.

- pomijasz tu istote problemu, a mianowicie bezsens istnienia takiego
ministerstwa,

tak jak bezsensem byloby Ministerstwo Pieczywa (Jedzenia?) wydajace wazne
zarzadzenia odnosnie jakosci bulek, czy Ministerstwo Samochodow (Komunikacji?)
decydujace o tym czy Syrena, Jugo sa lepsze/gorsze od Forda czy Mercedesa,

> Żeby nie było wątpliwości - zawodowo nie mam nic wspólnego z farmacją.
Niemniej
>
> zdarzyło mi się pracować w instytucji wchodzącej w skład administracji
rządowej
>
> i pełniącej w swojej dziedzinie funkcje nazdorcze. Jej działanie było
> systematycznie paraliżowane właśnie przez brak aktualnych przepisów
> wykonawczych.

- teraz rozumie, reka reke myje,

ale z administracja rzadowa jest dokladnie odwrotnie, paralizowanie ich
dzialania jest zawsze pozytywne dla ludzi (mniej ustaw - wiecej produkcji -
wieksze bogactwo - wiecej pracy),

tak samo bylo w PRL - mozna bylo jako tako zyc tylko dlatego, ze ludzie
oszukiwali ten system - gdyby uczciwie i konsekwentnie wykonywali i stosowali
rzadowe zarzadzenia socjalizmu, ludzie masowo umieraliby z glodu, jak w Korei
Pln.

- gospodarce panstwo nie jest zadnym rozwiazaniem tylko problemem,

a przyczyna jest fakt, ze panstwo nie dziala z checi zysku tylko przypodobania
sie wyborcom w najblizszych wyborach.



Temat: MAM CUKRZYCE....
tu na sile wcisnac?

izado napisała:

> >> No wiec przekaz panu B. Sikorskiemu, ze w swoich odkrywczych spekula
> cjach
> > zapomnial wziasc pod uwage:

Powyzsza informacja jest b.wazna. Sikorski podchodzi do zagadnienia jak laik.
To ze jest farmaceuta, to wcale jeszcze nie oznacza, ze moze sie autorytatywnie
wypowiadac np.a tematy dietetyczne.

> To, że mnie masz za idiotkę to wiem nie od dziś. Ostatnio dowiedziałam się od
> Ciebie, że mój znajomy doktor neurochirurgii to też skończony kretyn, a
> dzisiaj, że mój znajomy doktor farmacji i pracownik australijskiego
> Ministerstwa Zdrowia to wypisz wymaluj debil.
> Tylko bezrobotna annaklay jest super-hiper mądra i wie o co w tym wszystkim
> chodzi. To zdaje sie jako jednostka chorobowa ma swoją jakąś nazwę???

Ja nikogo nie mam za idiote, tylko twierdze, ze sie po prostu nie orientuja w
sprawach dietycznych.
Tak jak oni "lecza", to moze leczyc kazdy czlowiek "z ulicy" ktory
przeczyta "dzielo"
kwasniewskiegi i zaczyna kombionowac w zalozonej przez siebie Arkadii.
Niebezpieczna bzdura do n-tej potegi.
Ja np. nie znam sie na neurochirurgii, wiec sie na ten temat nie mam zamiaru
wypowiadac. Nie jestem tez biologiem, wiec nie bede
tutaj sie popisywac znajomoscia, albo raczej nieznajopmoscia tej nauki.

> > a/po pierwsze typu ligand receptorow PPARs (niech dokladnie sprawdzi np.
> > o jakie kwasy tluszczowe chodzi)

> No jakie, pani ekspertko? Jakie? Ty mi powiedz skoro jesteś taka mądra to po
co

Dalam wskazanie. Niech sam poszuka. Ja nie mam zadnego obowiazku dawac wam
obszerne wykady, za ktore obrzucacie mnie stekiem wyzwisk.
I to nie ja chce pokazac, ze jestem taka madra, tylko po prostu informuje was,
o tym co MADRZY ludzie ktorych publikacje nalezy DOKLADNIE czytac, przebadali i
stwierdzili o jaki typ ligan chodzi.
To nie jest tak jak spekuluje B. Sikorski. On "kombinuje" jak typowy laik,
ktory zalozyl "klapki" na oczy i tworzy kolejne hipotezy pod diete
kwasniewskiego, bo jemu to z jakis powodow osobistych odpowiada. Nie ma to
jednak nic wspolnego z OBIEKTYWNA i RZETELNA prawda.

> mam dzwonic do Canberry. Zaserwuj rewelacją, która zwali mnie z nóg. Czekam z
> niecierpliwością.

A dzwon gdzie chcesz:-)

> > b/ udowodnionych roznic w zakresie fenotypow miedzy ludzmi.

> > Wlasnie Siedem jest prawdopodobnie takim "odmiencem fenotypowym". Podob
> nym
> > przypadkiem jest informacja od Adama z Warszawy, dla ktorego wasza dieta

> > niezgodna z jego FENOTYPOWI, byla ZABOJCZA.

> Zdecyduj się, jeżeli twierdzisz, że te dwa przypadki to "odmieńce fenotypowe"
> to w imię jakiej logiki dokoła podajesz ich jako powtierdzenie niesłuszności
> ogólnej zasady jaką jest DO?
> Odpowiedź znam - w imię logiki annyklay.

> I.

Nie mama na co sie decydowac. Poinformowalam was o najnowszych faktach z
zakresu badan genetycznych. Te sprawy wcale nie sa takie proste. Wasza dieta
moze sie przyczynic do wielu tragedii.
Przyklady ktore podalam, sa ewidentne. Z lektury archiwow grup dyskusyjnych
wyglada na to, ze jest tego wystarczajaco pokazna ilosc. Ile jest i bedzie w
realu, to w tej chwili nikt nie wie. Wy zawsze wytlumaczycie naiwnym ludziom:
ZLE STOSOWALES DIETE OPTYMALNA.
Non comment

Zreszta i tak kiedys sie wam ktos dobierze do skory, bo wy twierdzicie, ze
dieta leczy przyczynowo wszystkie choroby swiata.
Atkin pod tym wzgledem nie byl taki glupi. LOL




Temat: Jacy są opolanie - mówi demograf prof. Robert R...
Krótka piłka do wywiadu (też krótkiego) z prof. Rauzińskim:

- Twierdzi pan, że w Opolu brakuje liderów. Co to znaczy?
- Zbyt mało jest tu ludzi, którzy mogliby poprowadzić miasto w
dobrym kierunku, maleje liczebność tzw. grupy strategicznej,
czyli osób dobrze wykształconych, energicznych, aktywnych, na
rzecz tzw. grupy apatycznej; wiadomo, co to oznacza. Maleje w
Opolu aktywność społeczna.

Otóż w Opolu nie ma pogody dla liderów. W mediach opolskich
obowiązuje zasada: walimy z armaty do kanarka. Kto się - nie daj
Boże - nadmiernie popisuje, czyni jakieć zabiegi nietypowe, np.
pomnik chce postawić Grotowskiemu albo „złotą serią wykładów”
próbuje rozwinąć nikłe życie salonowo-artystyczne - ten z
pewnością znajdzie się w opałach. Spałuje go tutejsze
średniactwo tak rozpanoszone w mediach opolskich. Ci zomowcy
współcześni - raczej dziwnie zakompleksieni, z humorami
pochmurnymi jak w czasie najgorszej szarugi na jesieni - nie
mają litości dla odmieńca.
W takim ptaszku pstrokatym tutejsza genetyka (stosowana
pokątnie, ale namolnie) wykrywa więc od razu jakiś gen
karierowiczostwa, jakiś wirus urojeń wielkościowych, a po takim
odkryciu co robi opolskie ZOMO zwane nie wiadomo dlaczego
redakcją (bo powinno się nazywać reakcją, toporną reakcją
tutejszego Ciemnogrodu)... Staje sobie łone ZOMO w sile kupy
luda na placu Wolności, wedle tego tak charakterystycznego
pomniczka („Brońmy swego, Opolskiego!”) i jako obsługa działka
non stop wali do kanarka. Musi mu obrzydzić życie, pokrzyżować
szyki, zepchnąć go z tego drąga, na którym on - durny - sobie
przysiadł. (Durny, bo na drągu jest lepiej widoczny, łatwy do
odstrzału dla tutejszych paramilitarnych formacji zwanych nie
wiadomo dlaczego redakcjami). Po tych samosądach i nękaniach
cały ratunek tylko w tych paniach (w białych fartuchach). No
więc gdy już skończy swoje dzieło dziennikarska bojówka, czyli
paramilitarna formacja, może się nad ptaszkiem pochyli medycyna
i farmacja. I taki ci u nas, w Opolu, bywa koniec odmieńca,
lidera.
Myślałby ktoś, że tego ptaszka, co się postanowił wzbić w
przestwór tutejszy (nie taki znów cudowny), należałoby raczej
wspomóc, niż odstrzelić go w pierwszej minucie lotu. Niestety,
tak mógły myśleć obywatel np. Krakowa lub sąsiedniego Wrocławia,
a nie Opola - tego montażu Pacanowa i Wąchocka (i to montażu
najgorszych elementów tych skądinąd sympatycznych miast), tego
skrzyżowania dawnej Opozycji (wiecznie żywej, choć już niemal
siwej) i wiecznie niezadowolonego z siebie ramola.
W opolskich mediach kto nie należy do n a s z e j paki, szans
nie ma, a zawsze może liczyć na uszczypliwości, stałe nękanie,
wytykanie wady małej jako nieszczęścia ludzkości, wtykanie
szprych w koła (co się jeszcze jakimś cudem kręcą). I choć
nigdzie chyba już się nie sprawdza ta ośmieszona reguła (że
winni są dziennikarze i cykliści), to w Opolu sprawdza się
wyjątkowo. Na tym polega wielki sukces tutejszych dziennikarzy:
na nieugiętej woli unurzaniu w szambie, pomówieniu, w złej
opinii ludzi, którzy są przygotowani do odegrania ról liderów; i
na kreowaniu na liderów osób raczej nieodpowiednich (typu
pewnego Januszka K.), takich, co by mogli jeść żyletki, popijać
kwasem solnym - i przy tym wszystkim pokazywać piąstkę
czerwonemu. A czerwonych w Opolu znajdziesz najwyżej garstkę
tych, co się wstydzą zabrać głos, choćby w takiej sprawie jak ta.
To pa




Temat: UODPARNIANIE
Temat świetny !

Alina my na tym forum dokładnie to samo twierdzimy co Vitalia poruszyła czyli
temat profilaktyki.

Nasze pokolenie jest słabe, chorowite to fakt - wszyscy zwalają to na karb
zanieczyszonego śrdowiska i "poprawianej" zywności, nadmiernej wierze farmacji
którą do końca wcale nie interesuje nasze zdrowie a wręcz na odwrót.
Firmy farmaeutyczne już zadbały o to aby mieć potencjalnych klientów na dwa
pokolenia na przód.

Jedynie w nas samych powinno być tyle własnej woli żeby się zastanowić czy z
byle powodu nie gnac do przychodni odczekawszy swoje w kolejce i trzymawszy w
rączce plik recept gnać do apteki by dostarczyć to organizmowi co tak do konca
często wcale nie jest mu potrzebne.

Od nas samych zalezy czy do konca poddamy się kolejnej antybiotykoterapii bez
zastanowienia się jakie to skutki odniesie nie w tym momencie ale za mc, rok,
10 lat, jesli oragnizmu nie "wyczyscimy" po leczeniu antybiotykiem.

Do bycia "ZDROWYM" trzeba dojrzeć, dorosnąć - w pewnym momencie zycia u
niektórych ludzi otwera się ta klapka kóra zamykała samomyślenie za siebie -

Zresztą to też nie nasza wina do konca że tak gnamy do lekarza bo przeciez tak
nas wychowano - ze biały fartuch to świętość i nie nalezy wogle dyskutować z
tak wyuczonym człowiekiem.
Chwała mu jesli będzie to lekarz uczciwy do konca i zadba o to aby uświadomic
pacjentowi że są inne tansze, naturalne drogi do zdrowia. Ale takich lekarzy
jest mało więcej wsród nich tych "technicznych" a im wyżej po studiach im
więcej przez imieniem i nazwiskiem tym gorzej. Nie potrafi już taki
prof.dr.hab. XY spojrzec na człowieka jako całość bo on interesuje się tylko
jego jedynym organem jak wątroba bo on jest specjalistą tylko od tego narządu.
Zresztą tym tokiem mozna isc bardzo długo ale po co.

Mniejmy nadzieję że takich ludzi jak Alina będzie coraz więcej ktorzy są
świadomi swojego zdrowia.

Moralizuje okropnie ale to prawda przecież oczywista. Dawno już powstało
hasło "nasze zdrowie w naszych rękach"

Wracając do Twojego tematu :-) powiem Ci jak ja to robię:

*nie stosujemy w moim domu zadnych witamin sztucznych. Zadne moje dziecko nie
dostało sztucznych witamin nawet podstawowej wit. D3.
*Jesli trzeba juz podać antybiotyk a czasem tak się zdarzało niestety to
podawalismy - ale pewna bardzo miła pani która prowadzi aptekę homeopatyczną w
gdyni p. Skórkowska nauczyła mnie na początku mojego macierzyństwa co zrobic
aby oczyscic organizm po antybiotykach.
*Dalej - staram się nie naduzywać jesli mogę wszystkiego co się
nazywa "E...coś tam" ale w dobie obecnej to rzecz dosc trudna.
*jemy masło :-)) a nie margaryny !!
* jako homeopata nie szczepię własnych dzieci
* ojej co ja jeszcze robię ?

Ogólnie nie wpadamy w skrajności nie ulegamy nowinkom i modzie na rózne
reklamowane świnstwa bo tak wszyscy robią - czyli jak by tego nie nazwać to
nazywa sie mieć swoje zdanie i rozsądek.

:-)))
Przepraszam....ale się tu rozpisuję straszne co ??? Czy wogle to ktoś czyta ?
:-))

Ps. Wyobraz sobie że w homeopatii dzieciaczek który choruje do ok 1 roku życia
a uda się go przetrzmać bez antybiotyków (sic!! oczywiscie w granicach
rozsądku!!) - ma ogromne szanse na to ze nie będzie alergikiem.. ? Alez
oczywiscie to przeciez kazdy wie :-))

pzdr
Anna

*** www.pshk.edu.pl ***



Temat: nabrani optymalnie
isia67 napisała:

> hydrogen napisał:
>
> Hydro, ciekawe dlaczego przeciwnicy DO nie mają uwag np. do klubów
strażników
> wagi, kwadransowych grubasów, czy innych powstających po to by odchudzanie i
> wytrwanie w tym postanowieniu łatwiej było znieść.

No właśnie.

Sama próbuję stosować DO (oj ciężko), ale do głowy by mi nie przyszło
krytykować innych za to co jedzą.

No właśnie. Ja na DO jestem od pięciu lat, mam 161 cm i ważę 53 kg, pozbyłam
się wielu schorzeń, nie łykam żadnych leków i czuję się dobrze. Dlaczego innym
te informacje tak strasznie działają na nerwy? Jakieś irracjonalene reakcje...
Super gwiazdy tez mają supre efekty na super chudych dietach i nikt się na nie
z tego powodu nie wścieka.

Słuchałam jakiś miesiąc
> temu audycji w radio tokfm o dietach. Przytoczono tam również przykład diety
> dr. Kwaśniewskiego. I włos mi się zjeżył na głowie od tego co tam na ten
temat
> usłyszałam. Dodam, że program był z udziałem dietetyczki z IŻŻ. Jadłospis:
na
> śniadanie jajecznica z 12 jaj + kostka smalcu, na obiad kilo golonki, popić
> roztopioną kostką masła, zero warzyw, o owocach mowy nie ma. Na kolację
boczek
> tak pewnie z kilogram, a może lepiej 2. To się nazywa wielkie żarcie.

Biedna dietetyczka... ;(
powie wszystko, byleby utrzymać swoją posadę. Widać że tracą już swój
autorytet zalecając warzywka i owoce z restrykcyjnym ograniczeniem tłuszczów
zwierzęcych i wpadają w panikę. Co im pozostało poza wprowadzaniem w błąd po
to aby od diety optymalnej odstraszać? :)
Niech lepiej same na siebie popatrzą jak wyglądają dzięki swojej
diecie... (?)

> można jeść. Chyba nie ma? Jeśli ja np. (160, 59 kilo - robię błędy w
diecie,

Z czasem wszystko stanie się dla Ciebie proste.

> Dodam, że w swoim najbliższym otoczeniu mam dwa przykłady osób, które na DO
> schudły i czują się doskonale. Jedna z nich to pani doktor pediatra, już na
> emeryturze, ale o figurze i duszy nastolatki,

:) Ja też się czuję o wiele młodsza...

druga to moja mama, która przez
> całe życie uwielbiała owoce i warzywa, zawsze mało jadła i jakoś nie mogła
> pozbyć się tych kilku kilo nadwagi (tych przysłowiowych 5 kilo co to
> najtrudniej zrzucić, nawet dieta cambridge nie pomogła). Dopiero na DO się
> udało.

Ze mną było podobnie, im bardziej ograniczałam tłuszcz, tym bardziej chciało
mi się jeść i tym częściej jadłam i tyłam.

U mnie największym wrogiem DO jest moje łakomstwo i przekraczanie
> limitu, łamanie proporcji. Muszę się zmobilizować. Hydro trzymaj
kciuki.Pozdr.

Najważniejsze - pilnuj proporcji, unikaj chudego jedzenia, no i słodkości.

> PS. Ten krótki wykladzik to rzecz jasna nie dla Ciebie, bo Ty to już wiesz.
To
> taka refleksja z mojego obcowania z DO. A jeśli chodzi np. IŻŻ to jeśli nie
> wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.

Jasne.

Spróbujcie się tam dostać w ramach
> kasy chorych (no teraz funduszu). Figa z makiem, nie ma miejsc, trzeba
czekać,
> ale owszem przyjmą prywatnie (za odpłatnością). A potem jeszcze sprzedadzą
> dietę cambridge, a może zapiszą tabletki na odchudzanie (Meridia, Xenical).
> Powodzenia

I to jest nalepszy moment uwolnić się od tych zależności. Nie ma nic milszego,
jak odzyskać zdrowie, spokój i niezależność od chorej dietetyki i służby
zdrowia z farmacją na czele.

Pozdrawiam
Krystyna

Nie ma chorób nieuleczalnych, niedostateczną
jest tylko nasza wiedza. Julian Aleksandrowicz




Temat: medyczny thesaurus bis
Na wstepie uszczesliwie cie odpowiedzia ze nie widze nic dziwnego i
nienaturalnego w zgonie czlowieka starego ale nawarstwiajace sie zgony w
placowkach zdrowia to juz anomalia. Nie mowie tez ze zostali umyslnie
pozbawieni zycia badz zdrowia ale twierdze ze organizm ludzki do czasu znosi
konskie dawki chemii ktore w szpitalach serwuja jak kartofle nie baczac na
dzialania uboczne ktorych jak wiadomo kazdy lek ma az nad to. Substancja
chemiczna zawarta w lekach nie jest tak wspaniala i inteligentna jak ją
postrzegasz, dostarczajac do organizmu lek np. na serce, rozprowadza go
krwioobieg i znajduje sie w nerkach, w watrobie, w mozgu, w kosciach... etc.
Teraz wytlumacz mi co on robi w tych narzadach (przyczyna skutkow ubocznych)
bo z pewnoscia jest tam niepozadany? Nawet witaminy tak teraz modne i dodawane
do wszystkiego (swietny interes firm farmaceutycznych) sa bardzo slabo
przyswajalne dla organizmu a do tego blokuja przyswajanie tych zawarych w
pozywieniu. To sa zapozyczone przeze mnie spostrzezenia farmaceutow ktorych
dobrze znam, oni o lekach i dzialaniu ubocznym wiedza zdecydowanie wiecej jak
lekarze wipisujacy recepty. Jesli masz wiecej jak 10 lat i wolno ci juz
wychodzic poza ogrodzenie twojego podworka to radze podejsc do apteki i
grzecznie popytac, moze farmaceuta poswieci ci chwile i dowiesz sie czegos
ineresujacego. Wymagasz od ludzi logicznego uzasadnienia poprzez podanie
zrodel tego co pisza a tymczasem zlapales sie we wlasne sidla... Popatrz co
napisales: "ęłęóPoza tym medycyna dawno ( no dawno jak dawno , jakieś 50 lat)
wyszła poza stadium prób i błędów jako podstawowej metody.Tyle że trzeba coś
na ten temat wiedzieć." Ja widze ty wiesz znacznie mniej niz pierwszoklasista
ogolniaka ktory w przyszlosci planuje zdawac na medycyne, powiedz mi co to za
rzetelne fakty kierujesz w moja strone? Jesli medycyna 50 lat temu wyszla
z "barokowej wiedzy" i nie stosuje juz metody prob i bledow (ba... moze wedlug
ciebie jest na etapie przyczynowo-skutkowym a to na jej obecnym poziomie brzmi
jak powiesc fantasy) to dostosuje sie do ciebie i poobracam sie w tym
przedziale czasowym. Na poczatek TALIDOMID - lek uspokajajacy ktory pojawil
sie na rynku w 1957r. Zalecany kobieta w ciazy jako preparat zapewniajacy
spokojny sen, spowodowal wady rozwoju (glownie niedorozwoj konczyn, gluchote,
slepote i rozszczepienie podniebienia) u ponad 10 tys. dzieci. Wycofany zostal
w 1961r. Teraz pytam ciebie jako eksperta kto odpowiada za te 10 tysiecy
kalek? A zeby tego bylo malo to dodam ze lek ten jest ciagle obecny w polskich
aptekach i czesto przepisywany. W 1979 r. wprowadzono na rynek lek na
nadcisnienie TICRYNAFEN wycofany, okazal sie trujacy dla watroby, w 1982r.
DENOXAPROFEN lek przeciwzapalny, wycofany gdyz powodowal zoltaczke, w 1984r.
lek antydepresyjny NOMIFENSINE wycofany poniewaz wywolywal anemie, w 1986r.
ENCAINIDE HYDROCHLORIDE lek przeciw arytmii serca wycofany z powodu
zwiekszonej smiertelnosci pacjetow wlasnie z pewnym typem arytmii, w 1992r.
TEMAFLOXACIN antybiotyk wywolujacy anemie, hipoglikemie i niewydolnosc nerek
oczywiscie wycofany, w 1992r. FLOSEQUINAN lek przeciw zawalom wycofany z aptek
gdyz powodowal zgony pacjetow... Wiec jeszcze raz pytam skad masz informacje o
jakis 50 latach? Dlaczego w takim razie bioenergoterapie nazywa sie oszustwem
i skresla jako alternatywe na skuteczne leczenie? bo grasuja na tym polu
oszusci ktorzy nie pomagaja a czasami szkadza? to w takim razie w farmacje i
leczenie akademickie tez nie powinno sie wierzyc bo co troche slyszy sie jak
lekarz na trzezwo badz pod wplywem alkoholu kogos uszkodzil. A moze dlatego ze
jest jeszcze niezbadana? W fizyce wiele praw i teorii jest niezbadanych ale
nie sa negowane przez to ze nie mozna ich na dzien dzisiejszy naukowo
wyjasnic. Nie wspomne o diecie optymalnej ktora jest jak iskra dla ciezko
chorych ale medycy nie chca poszerzyc horyzontu swojej wiedzy nie mowiac o
pozbyciu sie klapek z oczu. Jezeli medycyna nie zacznie szukac wyjscia w
terapiach naturalnych to za nastepne 50 lat bedzie nadal tkwila w
przyslowiowych "pokrzywach" oczywiscie ze szkoda dla pacjeta. W dziedzinach
opisowych - z anatomii, histologii, cytologii nazbieralo sie sporo faktow ale
wiedza ta jest zaledwie odpowiedzia na pytanie - co? Tylko ze "co?" to dopiero
poczatek. O wiele wazniejsze jest pytanie "jak?". I tutaj takze medycyna sporo
wie, chociaz nie wszystko. Natomiast na pytanie "skad?", a
zwlaszcza "dlaczego?" najczesciej odpowiedzi nie ma. Zapomnialem odpowiedziec
jeszcze na temat "ziolek" ale bez obaw juz widze koniec mojego postu... heh.
Otóż ziola to wiedza niemniej obszerna jak wiedza o lekach chemicznychi
nalezaloby ja rowniez studiowac. Zaden wartosciowy zielarz nie powie ze ziola
tylko pomagaja gdyz zdaje sobie sprawe ze maga zaszkodzic a niekiedy zabic,
ale na takie efekty przeznaczylbym jeden niedlugi rzad na cmetarzu ofiar
niewlasciwego leczenia, pozostale hektary bezsprzecznie naleza sie medycynie
akademickiej.



Temat: Eutanazja
Dla wiekszosci z nas - stworzen myslacych, sens zycia to jego "jakosc".
Swoboda wyboru, decyzji o miejscu, okolicznosci, towarzystwie i zajeciu.
Jakiekolwiek ohraniczenia naszych swobod w tym zakresie odczuwamy jako KARE.
Nie na darmo zamyka sie przestepcow w wiezieniach i pozbawia sie ich w ten
sposob czesci ich swobod obywatelskich. ZA KARE - wlasnie!.

Nie musze - ale chce i moge wybrac - mam do tego PRAWO!

We wszystkich wysoko rozwinietych Krajach wraz z rozwojem cywilizacji,
medycyny, higieny zycia i jego "bytowego standartu" obserwujemy problem
szczegolnie u ludzi w bardzo zaawansowanym wieku lub bardzo ciezko,
nieuleczalnie chorych, ze medycyna dzieki niesamowitemu postepowi techniki
i farmacji jest w stanie utrzymywac takich ludzi przy zachowaniu tylko ich
minimalnych funkcji zyciowych (mozg, praca serca i krazenie)- miesiacami jezeli
nie latami.

Wbrew woli i checi tych ludzi, ba! - z mocy "obowiazujacego prawa".
To jest straszne!
Ci ludzie nie maja fizycznych i motorycznych mozliwosci samemu odebrac sobie
zycie (do czego maja prawo!) - wyrazaja swoja wole zakonczenia ich cierpien
i mimo wszystko poddaje sie Ich czesto "torturze" dalszych zabiegow w tym
reanimacyjnych z jedynego powodu: odpowiedzialnosci przed obowiazujacym prawem.

Wszystkim przeciwnikom w ten sposob rozumianej eutanazji - zycze by wbrew ich
woli i przy maksimum cierpien i podtrzymywano ich przy zyciu "bez konca".

Teraz o: "troche" w ciazy.
Nowoczesna, intensywna medycyna "niestety" kosztuje.
W mniejszym stopniu (choc rowniez!) dotyczy to Panstw bardzo bogatych ktore
umialy sopbie wypracowac system finansowania powszechnej opieki lekarskiej niz
krajow "odstajacych" zasobnoscia od tego poziomu.

Swietojebliwoscia i to najprymitywniejszej glupoty jest myslenie, ze ordynator
czy dyrektor tonacego w dlugach Szpitala ktory nie ma pieniedzy na wyplaty dla
personelu i reperacje czy nabycie nowego sprzetu - stosuje zawsze i w kazdym
przypadku najnowsze i najbardziej humanitarne techniki w praktyce
podtrzymywania przy zyciu takich pacjentow.
Prawo i opinia spoleczna (swietojebliwa) wymaga od Niego takiego postepowania,
MUSI odmowic (oficjalnie i prawnie) blagalnej prosbie pacjenta czy jego rodziny
a.... sam czy poprzez polecenie dokona zaniechania intensywnych zabiegow nie w
momencie czy przypadku gdy taka jest wola chorego, tylko kiedy "zabraknie mu
kasy".
Lamie prawo, jest zmuszony zyc z taka odpowiedzialnoscia i to On jako
czlowiek! - tylko dlatego, ze sietojebliwcy chowaja "glowe w piasek" i.... nie
widza problemu.
To takie jest "wyjscie" humanitarne? - nie widziec, nie przyjmowac
do "wiadomosci" czy zmuszac lekarza do odgrywania roli "kata" narazajac Jego na
odpowiedzialnosc rowniez karna?.

Najlepiej to byc "troche" w ciazy i na wypadek jak sie poklocimy z narzeczonym
to mozna powiedziec "a kuku"! - juz w niej nie jestem! - bo tak mnie
sie "zachcialo".

Ludzie - jak my 40+ nie zaczniemy wreszcie myslec i rozumiec dlaczego w wielu
panstwach prawa o wysokim poziomie rozwoju dyskutuje sie mozliwosc wprowadzenia
przynajmniej obligatoryjnego "zaniechania" reanimacji i intensywnej pomocy na
WYRAZNE i formalnie-prawne ZADANIE pacjenta, to oznacza iz dalej wierzymy iz
mozliwe jest bycie: "troche" w ciazy!

Po wysluchaniu pogadanek w Radyju z cyklu "nieswiadome macierzynstwo" wiekszosc
z Pan z frakcji "mohairowych beretow", wbrew zyciowym doswiadczeniom, na
starosc i w takie rzeczy uwierzy )

pozdrawiam,-
tom



Temat: skutki uboczne oleju oregano
Jeśli wolno coś wtrącić na obronę soi to pozwolę sobie przytoczyć dane z
ksiązki „Soja cud natury” i z artykułu mgr farmacji Sławomira Ambroziaka
opublikowanego w „ Moim zdrowiu” nr10 z 10/99. Nie to , żebym się chciała
popisywać, czy pouczać,ale żeby przekonać, że oprócz niewątpliwych wad , soja
ma tez dużo zalet.
Otóż według 1. publikacji soja zawiera nie estrogeny , tylko „
fitoestrogeny,które mogą zmieniać tak cykl miesiączkowy, że ryzyko zachorowania
na raka piersi ulega zmniejszeniu. W badaniu wykonanym przez dr Kennetha
Setchella kobietom regularnie miesiączkującym , przed okresem przekwitania,
podawano przez 1 miesiąc 60 gr białka sojowego, następnie odstawiono je na
kolejny miesiąc i ponownie podawano przez jeden miesiąc. W czasie podawania
białka cykl miesiączkowy uległ wydłużeniu nawet o 5 dni. Co ważniejsze , faza
pęcherzykowa , czyli pierwsza połowa cyklu , uległa wydłużeniu, natomiast faza
lutealna – skróceniu. Komórki gruczołu piersiowego dzielą się szybciej w fazie
lutealnej, co może być czynnikiem powodującym powstanie guzów utajonych . Poza
tym dr Setchell twierdzi, że kobiety spozywające soję mają mniej cyklów
miesiączkowych w czasie zycia , DZIĘKI CZEMU ULEGA SKRÓCENIU ICH EKSPOZYCJA
NA SILNE ESTROGENY.” – Fakty te mogę potwierdzić na sobie ; jedząc dośc sporo
soi miałam cykle równiutko 33 34-dniowe.
Poza tym według autora książki- Earla Mindla, soja pomaga w :
1.Hamowaniu wszelkich nowotworów- ma daidzeinę, inhibitory proteaz i saponiny
zabijajęce komórki raka okręznicy,
2.obniżaniu poziomu cholesterolu ( np. u mnie zły cholesterol poniżej tzw normy
a dobry powyżej),
3. W profilaktyce i częściowo leczeniu osteoporozy dzięki genisteinie i
wapniowi„ Badania wykazały, że spożywanie białka sojowego powoduje dużo
mniejszą utratę wapnia w porównaniu z białkiem zwierzęcym”. Tu doskonałym
przykładem jest moja mama, u której po dość długiej diecie sojowej i
densytometria wykazuje mniejszą osteo,
4. W łagodnym przeroście gruczołu krokowego.
Z kolei autor artykułu z „ Mojego Zdrowia” pisze, że izoflawony sojowe
działaja podobnie do syntetycznych estrogenów o zmiennej aktywności
receptorowej np. do syntetyntetycznego tamoksyfenu ( lek o nazwie Nolvadex),
stosowanego w leczeniu raka. Substancja ta obniża poziom naturalnego , „
organizmowego” estrogenu a podwyższa poziom progesteronu ( u mnie się to
potwierdza w badaniach lab) co może mieć korzystny wpływ dla zwiększenia
płodności i w profilaktyce endometriozy.
Jednak na soję trzeba uważać gdy/ bo:
-ma się problemy z tarczycą-
-przy podawaniu chłopcom,
- może wywoływać uczulenia,
- zaburza wchłanianie żelaza, choć sama niemało go zawiera,
- duże spożycie może w organizmie zaburzyć proporcje molibdenu do miedzi
na „ korzyść” nadmiaru molibdenu.




Temat: Terapia genowa w Dziekanowie Leśnym???
Lek to każda substancja (w tym także narkotyk) niezależnie od pochodzenia
(naturalnego lub syntetycznego) a także roślina, która jeśli działania
niepożądane wywołane przez nią nie przekraczają pozytywnych efektów
przynoszonych przez ten środek, stosowana w pewnych sytuacjach i odpowiednio
dobranych dawkach wobec organizmów żywych (ludzi, zwierząt) doprawdza zmienioną
chorobowo czynność organizmu do stanu normalnego. Definicję leku podają również
podstawowe akty prawne dotyczące farmacji. W Polsce takim aktem jest ustawa
Prawo farmaceutyczne (ostatnia wersja z 6 września 2001 roku, Dz.U. z 2005 r.
Nr 94, poz.787 [1]). Leki uporządkowane są w klasyfikacji anatomiczno-
terapeutyczno-chemicznej (ATC), umożliwiającej szybkie odszukanie właściwej
substancji.

Ze względu na sposób przygotowania, dawki i mechanizm działania, leki można
podzielić na allopatyczne i homeopatyczne. Leki allopatyczne to te, które
działają przeciwnie do objawu, będące w obszarze zainteresowania farmakologii.
Leki homeopatyczne przygotowywane poprzez potencjalizację wykorzystuje
homeopatia zgodnie z zasadą podobieństwa objawów toksycznych lub uzyskanych w
homeopatycznym badaniu leku do objawów chorobowych u pacjenta. Należy dodać, że
wielu lekarzy i farmaceutów nie uznaje tego podziału, nie uważając homeopatii
za prawdziwą naukę, zaś leków homeopatycznych - za prawdziwe leki.

W żargonie lekarskim mówi się o lekach z wyboru, czyli najskuteczniejszych w
danej sytuacji i lekach alternatywnych, które mogą być również użyte do
leczenia, lecz nie cechuje ich tak duża skuteczność.

UWAGA - to definicja słowa LEK w wydaniu encyklopedycznym. Jeśli więc DMD jest
chorobą ( a tak jest niezaprzeczalnie i nawet Ty Alicjo z tym się zgodzisz) to
każdy specyfik wprowadzany do organizmu a efekty jego działania mają przynieść
więcej korzyści niż szkód nosi znamiona LEKU.
Natomiast słowo TERAPIA - to cały zespół czynności podejmowanych w celu
uzyskania efektu leczniczego (leki+rehabilitacja+inne działania)
I jeszcze jedno, jestem zwolennikiem "MANIPULOWANIA PRZY GENACH" jeśli ma to
ratować życie to niech manipulują. Jeszcze kilka lat temu diagnoza - NOWOTWÓR-
stanowiła jednocześnie wyrok śmierci. Dziś pomimo, że leczenie nowotworów nie
wymaga ingrencji w geny to jednak postęp nauki i medycyny jest ogromny i ludzie
wygrywają z rakiem. JESTEM PRZEKONANY ŻE POKONAMY DMD. To tylko kwestia czasu.
Pozdrawiam i więcej optymizmu i radości w 2007 roku.

Dzięki YABE1. Wnosisz na forum wiele ciekawych informacji.
I jeszcze jedno - wiele ciekawych rzeczy można zawsze było się dowiedzieć od
Sebanny i Szamiatały - szkoda, że od tak dawna nie ma od nich komentarzy.
Jeśli to przeczytacie to moze coś napiszecie. Uważam, że Wasze komentarze były
zawsze bardzo cenne.




Temat: KOLANA to nie żart! artroskopia to nic poważnego:)
KOLANA to nie żart! artroskopia to nic poważnego:)
To moja wypowiedź z innego forum:

nigdy nie mialam zbytniego problemu z kolanami aż do teraz: wypadek na obozie
zimowym i więzadła krzyzowe przednie do rekonstrukcji..
coż :
1 kwestia to porządny lekarz na OIONie nie wiem jak w przypadku innych
schorzeń ale napewno lękotka nie kwalifikuje się pod gips z kolei każdy
problem z więzadłami TAK!!!!!! koniecznie bo wam kolano ucieknie i dopiero
bedzie problem!!!!
2 kwestia to dobry otropeda...nie taki do podobno jest dobry tylko taki co NA
PEWNO JEST DOBRY. uwierzcie zbyt dużo znam osobiście przypadków urazów kolana
i wiem jak średnio dobry lub dobry lekarz może je zbabrać... a to sprawa na
całe życie często nie do odratowania przez najlepszych specjalistów..
więc jeśli tylko macie jakąkolwiek możliwość to choć na diagnozę idźcie do
najlepszego specjalisty jeśli trzeba to prywatnie!
3 artroskopia to zabieg a nie operacja.. często wystarcza znieczulenie
miejscowe.. ZABRONIONE SĄ ZABIEGI W PEŁNEJ NARKOZIE!!!! to zbyt niebezpieczne
nie pozwólcie się uśpić! teraz każdy zabieg musi mieć specjalne wyjaśnienie i
zezwolenie by byl wykonywany w pelnej narkozie.
4 jeśli macie problem jak ja czyli operacja: rekonstrukcja no to szczerze
wspólczuję. nie dlatego ze to straszne i wogóle. jeśli masz naprawdę dobrego
lekarza to nie ma czym się martwić. Najlepiej żeby to był lekarz sportowy.
Jestem na AWFie i wiem jaka jest różnica między ortopedą a ortopedą sportowym.
5. po operacji można szybko dojść do siebie. bólu się nie uniknie ale nie
tabletki są najlepszym środkiem... często te zapisane przez lekarza są zbyt
slabe (studiuję też farmację więc i o tym trochę wiem ).
Ważną kwestią jest coś takiego co nazwane zostalo terapią TENS. a są to
mianowicie zwykle STYMULATORY, które raz pomagają usunąć ból pooperacyjny a
dwa stymulują mięśnie do odnowy powodując że nie zanika jedna z głów mięśnia
(bardzo istotna sprawa i bardzo istotna przypadlość po operacjach i długim
unieruchomieniu)
Przy stosowaniu takiej terapii powrót do pełnej ruchomości jest ok 3-5 razy
szybszy!!!!!!!

polecam stronę: www.tens-innomed.pl/

6. no właśnie: REHABILITACJA!!! to sprawa jeśli nie ważniejsza od operacji to
równoważna!!! cała rehabilitacja może wszystko spieprzyć. dlatego ważne jest
stymulowaie mięśni (terapia tens) oraz ćwiczenia. A te powinny być dobrane
przez najlepszego możliwego rehabilitanta!

uwieżcie mi kolana to jedne z najczęsciej używanych stawów i cholernie
obciążonych... Z TYM NIE MA ŻARTÓW
choćbyście miały chodzić za lekarzami jak ogonki i się nbie odczepiać i ich
irytować to róbcie to!!! tym się trzeba zajać od razu a nie za kilka miesiecy
za rok za dwa lata....

Te porady które tu zapisalam to nie tylko moje osobiste doświadczenia to
słowa wszystkich moich znajomych z problemami (a uwierzcie na AWFie jest ich
dużo cholernie dużo... rzadko kto się tu uchowuje bez podobnej kontuzji... 2
że jeżdżę na nartach i desce a narciarze właśnie to grupa ogromnie narażona
na tego typu urazy...)

I pamiętajcie o ubezpieczeniu!!! za to się ciągnie niezłe sianko!!! ;D

Życzę dobrych lekarzy udanych operacji i szybkiego powrotu do zdrowia dzięki
przystojnemu rehabilitantowi i własnej determinacji

I pamiętajcie: nie dajcie sobie w kaszę dmuchać!!! TO WASZE KOLANA WASZE
ZDROWIE!!!!!!

aha no tak: zaczęlam się juz poslugiwać słowami mojego lekarza
oczywiście można mieć też artroskopię operacyjną ale to zwykle tylko w
przypadku łękotki (wtedy zciera się, czy jak to nazwać wylecialo mi z glowy,
tą "zepsutą" tkankę) i blony maziowej (wycina się przerośnietą) reszta
zabiegów (jak i ten mój to OPERACJA )

a tak to artroskopia to "OGLĄDANIE STAWU"

a i proponuję poczytać sobie choćby tutaj:
www.zdrowie.med.pl/uk_kostny/badania/wz iernikowanie.html

rehabilitacja po zabiegach na kolanie trwa zwykle od 2 do max 9 miesięcy w
zalezności od "sposobu" rehabilitacji i wagi urazu.

W POZNANIU wymienia się dwóch lekarzy jako najlepszych: Piątek i Marek
Ruciński
Tego drugiego polecam z własnego doświadczenia. Jest ordynatorem na
Lutyckiej, prowadzi prywatna praktykę lekarską na Sokoła 13/1
jest lekarzem sportowym... znam wiele jego przypadkó i w rzadnym nie "udało
mu się" zbabrać kolana.




Temat: Artroskopia- wiązadło krzyżowe
z jakiego miasta jesteś????
Ja z Giżycka :)

Jeśli masz jeszcze jakieś pytania PISZ: olusiayaaa@gmail.com

To moja wypowiedź z innego forum:

nigdy nie mialam zbytniego problemu z kolanami aż do teraz: wypadek na obozie
zimowym i więzadła krzyzowe przednie do rekonstrukcji..
coż :
1 kwestia to porządny lekarz na OIONie nie wiem jak w przypadku innych schorzeń
ale napewno lękotka nie kwalifikuje się pod gips z kolei każdy problem z
więzadłami TAK!!!!!! koniecznie bo wam kolano ucieknie i dopiero bedzie
problem!!!!
2 kwestia to dobry otropeda...nie taki do podobno jest dobry tylko taki co NA
PEWNO JEST DOBRY. uwierzcie zbyt dużo znam osobiście przypadków urazów kolana i
wiem jak średnio dobry lub dobry lekarz może je zbabrać... a to sprawa na całe
życie często nie do odratowania przez najlepszych specjalistów..
więc jeśli tylko macie jakąkolwiek możliwość to choć na diagnozę idźcie do
najlepszego specjalisty jeśli trzeba to prywatnie!
3 artroskopia to zabieg a nie operacja.. często wystarcza znieczulenie
miejscowe.. ZABRONIONE SĄ ZABIEGI W PEŁNEJ NARKOZIE!!!! to zbyt niebezpieczne
nie pozwólcie się uśpić! teraz każdy zabieg musi mieć specjalne wyjaśnienie i
zezwolenie by byl wykonywany w pelnej narkozie.
4 jeśli macie problem jak ja czyli operacja: rekonstrukcja no to szczerze
wspólczuję. nie dlatego ze to straszne i wogóle. jeśli masz naprawdę dobrego
lekarza to nie ma czym się martwić. Najlepiej żeby to był lekarz sportowy.
Jestem na AWFie i wiem jaka jest różnica między ortopedą a ortopedą sportowym.
5. po operacji można szybko dojść do siebie. bólu się nie uniknie ale nie
tabletki są najlepszym środkiem... często te zapisane przez lekarza są zbyt
slabe (studiuję też farmację więc i o tym trochę wiem ).
Ważną kwestią jest coś takiego co nazwane zostalo terapią TENS. a są to
mianowicie zwykle STYMULATORY, które raz pomagają usunąć ból pooperacyjny a dwa
stymulują mięśnie do odnowy powodując że nie zanika jedna z głów mięśnia
(bardzo istotna sprawa i bardzo istotna przypadlość po operacjach i długim
unieruchomieniu)
Przy stosowaniu takiej terapii powrót do pełnej ruchomości jest ok 3-5 razy
szybszy!!!!!!!

polecam stronę: www.tens-innomed.pl/

6. no właśnie: REHABILITACJA!!! to sprawa jeśli nie ważniejsza od operacji to
równoważna!!! cała rehabilitacja może wszystko spieprzyć. dlatego ważne jest
stymulowaie mięśni (terapia tens) oraz ćwiczenia. A te powinny być dobrane
przez najlepszego możliwego rehabilitanta!

uwieżcie mi kolana to jedne z najczęsciej używanych stawów i cholernie
obciążonych... Z TYM NIE MA ŻARTÓW
choćbyście miały chodzić za lekarzami jak ogonki i się nbie odczepiać i ich
irytować to róbcie to!!! tym się trzeba zajać od razu a nie za kilka miesiecy
za rok za dwa lata....

Te porady które tu zapisalam to nie tylko moje osobiste doświadczenia to słowa
wszystkich moich znajomych z problemami (a uwierzcie na AWFie jest ich dużo
cholernie dużo... rzadko kto się tu uchowuje bez podobnej kontuzji... 2 że
jeżdżę na nartach i desce a narciarze właśnie to grupa ogromnie narażona na
tego typu urazy...)

I pamiętajcie o ubezpieczeniu!!! za to się ciągnie niezłe sianko!!! ;D

Życzę dobrych lekarzy udanych operacji i szybkiego powrotu do zdrowia dzięki
przystojnemu rehabilitantowi i własnej determinacji

I pamiętajcie: nie dajcie sobie w kaszę dmuchać!!! TO WASZE KOLANA WASZE
ZDROWIE!!!!!!

aha no tak: zaczęlam się juz poslugiwać słowami mojego lekarza
oczywiście można mieć też artroskopię operacyjną ale to zwykle tylko w
przypadku łękotki (wtedy zciera się, czy jak to nazwać wylecialo mi z glowy,
tą "zepsutą" tkankę) i blony maziowej (wycina się przerośnietą) reszta zabiegów
(jak i ten mój to OPERACJA )

a tak to artroskopia to "OGLĄDANIE STAWU"

a i proponuję poczytać sobie choćby tutaj:
www.zdrowie.med.pl/uk_kostny/badania/wz iernikowanie.html




Temat: Pali się elektrownia atomowa Krümmel 250 km od nas
"W poznańskich aptekach zabrakło płynu Lugola...
- masowo używanego profilaktycznie po wybuchu w Czarnobylu. Powodem są plotki o
awarii zagranicznej elektrowni atomowej, które dementują wszystkie służby
zajmujące się tą problematyką.

Poznańscy aptekarze mówią, że od rana klienci pytają o płyn Lugola - specyfik
stosowany w chorobach tarczycy, używany masowo profilaktycznie po wybuchu w
Czarnobylu.

Pytający o lek mówią, że "słyszeli o wybuch w jednej z europejskich elektrowni
atomowych i chcą się zabezpieczyć".

"Nie mamy już płynu Lugola, a ludzie wciąż przychodzą i o niego pytają. Mówią,
że gdzieś wybuchła elektrownia atomowa. To jest lek recepturowy, jego
przygotowanie trwa od pięciu do dziesięciu minut. Płyn jest sprzedawany na
receptę, ale wiem, że niektóre apteki sprzedają go bez niej" - powiedziała mgr
farmacji Iwona Łubowska z jednej z poznańskich aptek.

Płynu Lugola i preparatów, w skład których wchodzi jod zabrakło również w
większości poznańskich hurtowni farmaceutycznych.

"Nigdy nie mieliśmy takiej sytuacji. Nie mamy ani płynu ani żadnych leków z
jodem. Apteki dzwonią pytać, kiedy mogą te leki kupić, bo jest bardzo duże
zainteresowanie klientów" - powiedziała Alicja Grzybowska z jednej z hurtowni.

Pytający o specyfik w aptekach nie potrafią powiedzieć, dlaczego poszukują
leku.

"Znajomy lekarz mi powiedział, że trzeba się zabezpieczyć, bo gdzieś wybuchła
elektrownia atomowa. Znajoma tez mi mówiła, że to w Czechach. Może to plotka,
ale lepiej się ubezpieczyć, jakby co" - tłumaczyła klientka apteki.

"A ja słyszałem, że chodzi o Ukrainę, ze tam coś się stało. Panie, już raz nas
oszukali z Czarnobylem, więc teraz nie ma się co dziwić, byłem już w dziesięciu
aptekach i nigdzie nie ma" - dodał drugi z klientów.

Tymczasem, według informacji uzyskanych od rzecznika Komendy GłównejPaństwowej
Straży Pożarnej Witolda Maziarza, nie występuje zagrożenie radiologiczne na
terenie Polski, które miałoby nastąpić w wyniku rzekomej awarii elektrowni
atomowej na Ukrainie czy w Czechach.

"Krajowe Centrum Koordynacji Ratownictwa i Ochrony ludności informuje, że
polski system monitorowania skażeń rozmieszczony w blisko 70 punktach na
terenie całego kraju nie wykazuje zagrożenia radiologicznego" - powiedział
Maziarz.

Dodał, że wyniki przeprowadzonych badań nie wskazują zwiększonych wartości
promieniowania. Maziarz poinformował też, że zastępca komendanta głównego PSP i
zastępca szefa Obrony Cywilnej Kraju gen. Ryszard Grosset po rozmowie z
Centrum Zarządzania Kryzysowego ds. Nadzwyczajnych Zagrożeń Ukrainy uzyskał
informacje, iż strona ukraińska nie potwierdza, jakoby miało tam dojść do
awarii elektrowni atomowej.

Także Państwowa Agencja Atomistyki stwierdza, że nie ma zagrożenia jądrowego -
poinformował Wojciech Muszyński, dyżurny Krajowego Punktu Kontaktowego PAA.

PAA stwierdza, że sytuacja radiacyjna w kraju jest normalna. System wczesnego
likwidowania skażeń promieniotwórczych w Polsce działa prawidłowo. Żadna ze
stacji systemu wczesnego ostrzegania o skażeniach promieniotwórczych nie
wykryła obecności sztucznych izotopów promieniotwórczych. Wahania poziomu
skażeń i mocy dawki promieniowania gamma mieszczą się w normalnych granicach
zmienności naturalnego tła promieniowania.

Ponadto Krajowy Punkt Kontaktowy PAA, działający w sposób ciągły w
międzynarodowym systemie wczesnego powiadamiania o awariach jądrowych nie
otrzymał z Centrum Reagowania Kryzysowego Międzynarodowej Agencji Energii
Atomowej w Wiedniu ani z centrów kryzysowych krajów ościennych żadnego meldunku
ani ostrzeżenia o jakimkolwiek zdarzeniu radiacyjnym ani o jakimkolwiek
wzroście poziomu promieniowania w tych krajach.

W będącej na etapie prób technologicznych czeskiej elektrowni atomowej w
Temelinie przeprowadzono w piątek w drugim bloku kontrolowaną reakcję jądrową.
Przebiegła ona - wg kierownictwa siłowni - zgodnie z planem, i w światowych
agencjach brak jakichkolwiek doniesień, które pozwalałyby na zakwestionowanie
tego stwierdzenia."
www.halat.pl/article.php?make_stat=nukes&&fs=nukes.html
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 176 wypowiedzi • 1, 2, 3

    Linki