Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: Farby wewnętrzne
Temat: Ciuchy:/
> Ale pamietajmy moze, ze to tylko postac literacka i zadziwiajace jej zachowania
>
> sa fikcyjne i wcale nie musza byc logiczne ani zgodne z rzeczywistoscia. Ot,
> napisalo sie autorce, jak nie pierwszy i ostatni raz zreszta ;) A my tu
> roztrzasamy z przejeciem godnym wazniejszych spraw..hehe
>
Ja tu roztrzasam bo do Gaby jestem przywiazana mimo jej wad ujawniajacych sie z
wiekiem (moim wiekiem, choc Gaby tez). I prosze mi nie pisac ze to postac
fikcyjna bo na ogol zdaje sobie sprawe :)
>
> Moze Gaba ma symbolizowac odpoczynek od superstajla 24 h na dobe - kobieta nie
> musi caly czas byc w rynsztunku bojowym i wiecznej sexi masce, aby nadal byc
> kochana przez otoczenie? Sa tez urody naturalne, panie tego.
> A zreszta posatc literacka Fab Gaba minimalnie jakos o siebie dba - czesze
> czupryne (co prawda palcami), sama sie strzyze (Ida proponuje wyrównac jej to
> skalpelem), zawsze jest umyta i czysta (pachnie rumiankiem), w mlodosci
> szorowala sie pod zimnym prysznicem a w 3-ej ciazy polubila plyn do kapieli o
> fiolkowym zapachu (podaruj sobie odrobine luksusu). Jakby tak opisana zostala
> postac meska, nikt by sie nie czepial. A tu kobieta, no to niemozliwe zeby nie
> lubila sie przebierac i pindrzyc. Nic w pindrzeniu zlego, ale da sie spokojnie
> zyc bez tego.
Z ta czescia wypowiedzi zgadzam sie w 100%, a moze nawet jeszcze bardziej. Tylko
nie potrafilam tego tak klarownie napisac.
> Co prawda, gdy postac literacka Gaba zauwaza u innej postaci literackiej a to
> jest Laurce, tusz na rzesach to przezywa moment grozy! Czyzby w terazniejszej
> Jezycjadzie makijaz byl symptomem wewnetrznego zepsucia osoby go noszacej?
> I znów pora przywolac pierwszy tom, gdzie Cesia smarowala sie na potege a byla
> bohaterka jak najbardziej pozytywna, i jakos czas na to znalazla, chociaz tez
> byla katriatyda kuchenna.
A tu sie przyczepie - Gabryjela nie krytykuje u Laury makijazu jako takiego,
tylko zbyt mocny makijaz (i to sama Laura podaje czytelnikowi, zatem pominac
mozna co dla kogo jest zbyt), i to u gimnazjalistki. Przypomne ze rzeczona
Celestyna robila sobie makijaz BEZ WPRAWY jako uczennica liceum. Tygrys wprawe
ma juz w gimnazjum. Wczesnie troche, ale moze sie nie znam, do gimnazjum nie
chodzilam.
> Zauwazylam tez, ze osoby flirtujace z ciemnymi stronami zywota, n.p. mrocznym
> rockiem przemieniaja sie na dobre, kiedy zmywaja z lba jakze podly buraczkowy
> barwnik, scinaja dlugie (a wiec zle) wlosy i wdziewaja mieciutka, sprana
> koszule i dzinsy. A to Baltona, a to Dambo, a to Laura (czesciowo).
> Moze dla MM dzinsy i koszula to strój ideal - jednoczesnie wygoda, brak
> faramuszków oraz mlodziezowosc;)
I tu znow kiwam glowa, dodam tylko ze dlugowlosi scinaja, lysi zapuszczaja,
dobrze ze tatuaze i farby na glowie sa zmywalne :) No i te przemiany dotycza
plci meskiej, bo zenska - w moim odczuciu przynajmniej, bo nie wiem czy
potrafilabym odnalezc stosowny cytat potwierdzajacy moja wizje - (nie liczac
zaniedbanej Gaby!!) scina wlosy i zaczyna nosic slodkie sukienki, romantyczne
bluzeczki, zwiewne apaszki, kostiumiki, a pod nimi halki i ponczoszki.
Temat: Bez zmian
> - ja o parkowaniu, Ty o wjazdach. I tak mozemy się jeszcze rok sie
> przerzucac. Patrząc na problem w perspektywie wjazdów oczywiście
> winnych jest wielu. Ale spoglądając na problem z perspektywy
> parkowania przy budynku B, już mniej. Więc nie namawiam do ogladu
> całościowego sprawy, bo wiem ze nic z tego nie wyjdzie. Namawiam do
> skutecznego uniemozliwienia parkowani w miejscach do tego nie
> przeznaczonych a konkretnie tych zarzadzanych przez wspólnotę B
> Wtedy dyskusja będzie konkretniejsza
- kluczem do nieparkowania przez Sępy jest wjazd, a ten jest na A
wiec nam pozostaje parkowanie na B=> wniosek odhol.
- powtarzam ost. raz "parkowanie przy B" to w 90 % parkowanie na
działce D - wniosek jak wyżej, ewent. odholowannie w kmpetencji TP
>
> -Oodholowywanie czy blokowanie to sprawy techniczne. Chodzi o to
> aby coś wreszcie drgneło, chociazby na części zz. A tu przymiarki,
> przgladanie się, deliberowanie trwające kolejny rok.A ile przy tym
> obaw, watpliwości , zastrzeżeń / własność / aby uniemozliwić komuś
> blokowanie wjazdu do garażu czy parkowanie na trawniku. O jakiej
> i czyjej własnosci będziemy rozprawiać/ Czy jest sens takich
rozpraw?
tak - bo kompet. zarzadu sa okrelone granicami własnosci i prawem
> Skoro w zakresie spraw które przyjałes są kwestie prawne,
dopraccuj
> je w obszarze skuteczności przeciwdziałania parkowaniu na krzywą
> tearz. Nic więcej
wiec ufam, ze B bedzie odholowywac
> -sprawa wejśc do budynku była zgłaszana na tym forum juz rok temu.
> Problem w tym ze nic w tej sprawie nie zrobiono. Podawane były
> propozycje a może nalepka że dziękujemy akwizytorom, a może zmiana
> kodów, a może cos innego. Nic, null reakcji administracji, null
> reakcji ze strony zarządu.Czy winna tu wspólnota A czy może Turret?
- aby ukrócic "wejscia" niepowołanych warto :
nie wpuszczać + zmienic kody - jestes za?
> -plac zabaw. Ty o własnosci, ja o porzadku podstawowym. Ty idziesz
> w wieloletnie debaty własnościowe, mnie zalezy aby ktos
zabezpieczył
> wiszący fragment siatki wokół boiska. Można dochodzić kwestii
> własnosciowych i mieć czysty , zadbany plac zabaw.
wiec zwolaj zainteresowanych i t zrób, nie oczekuj ze zarzad B
zajmie sie budwą metra na Targówku bo to takze przekracza nasze
prawe reg. kompetencje
Zmień optyke i
> spróbuj się dogadać ze wspólnotami o bieżącym funkcjonowaniu
placu,
co rozumiesz przez "dogadac"?
> takze.Inaczej, zacznij / my / zastanawiać się co dziś, nie
> odpuszczjąc sobie spraw przyszłości.
a jesli to się wyklucza
Ustalmy kto nie chce płacić,
w B uchwała nie przeszła
> ile płacić a nie zawiłe teorie czy rozważania
>
> - podobnie z nowym wjazdem. Wspólnota A może go jeszcze nieodbierac
> kilka lat. I co? Może też nigdy nie odebrać. Od kiedy to wjazd jako
> element komunikacji osiedlowej zalezy od części mieszkańców?
praktycznie od zawsze
>
>
> O sprawach B / tu jako przyczynek / wspomniałam jedynie dlatego, że
> nie jest tak iz wszyscy sa ,,be,, a tylko zarząd B jest w porządku.
nigdy ttak nie twierdziłem, ale mam wrazenie ze Ty lansujesz pogląd
odwrotny
> Jest ten zarząd także nie w porządku do własnej wspólnoty choćby z
> zaniedbaniem wykonania obowiązkowego przegladu technicznego
budynku.
kto Ci to powiedzial? jakies dowody na ten zarzut?
> O tym wyczytałam jakiś czas temu na tym forum, sprawdziłam i fakt.
> Termin tego obowiązku został przekroczony. A ma to związek z innym
> zaniedbaniem / równiez wczesniejszego zarzadu / dot wad. Zalanie
> budynku to skutek wady. Nie jest moim celem nikomu personalnie
> dowalać. Ale kolejny rok ględzenia o niemoznosci załatwienia
> prostych
to Tw. zzd. sprawy sa "proste"
spraw zaczyna być denerwujacy. Dlatego podparłam się
> przykładami z podwórka B ilustrujacymi że ta niemoznośc ma wiele
> uwarunkowan, nie tylko zeewnętrzneale i wewnętrzne.A przy zupełnej
> okazji. Zauważyłam wczoraj wieczorem, myslałam że to gra światła,
> ciekawą próbę przemalowania elewacji budynku B w części tzw
> podmurówki. Przyznam , że oniemiałam. Elewacja budynku nie stanowi
> własnosci indywidualnej. Jej zmiana przekracza czynnosć zwykłego
> zarzadu, jest naruszeniem prawa autorskiego itp. Być moze się mylę
> ale jak zaczniemy własną twórczość radosna przenośić na elewację
> budynku będzie zle. Proszę zainteresuj się co za szalony pomysł
się
> tu materializuje bo mam wściekle niebieska farbę i zaproponuje
> malowanie ram okiennych. Ponoć muchy nie lecą. Pozdrawiam
> za
wskaz prosze na e-kartotece konkretne mmiejsce
i przesłucha teraz moze A i C na powyższe okolicznosci.
Temat: Afera w płockim MDK
Gość portalu: marek napisał(a):
> wydaje mi sie, że głownym celem stoawzryszenia jest nie to żeby jego prezes
> zarabiał na jakiś warsztatach czy zajęciach, ale wspieranie dziecieęcej
> twórczosći. Zgadzam sie ,że stowarzyszenie może płacić wynagrodzenia, ale nie
> swoim członkom.
To jest normalna praktyka. Nie ma prawnego zakazu wynagradzania członków
stowarzyszenia. I ja nie uważam tego nawet za niemoralne. Jeśli ktoś może i
chce poświęcać swój czas nie biorąc za to pieniędzy, to chwała mu za to. Ale
wynagrodzenie za wykonaną pracę jest czymś normalnym. Myślę, że masz błędny
obraz stowarzyszeń i dlatego tak surowo oceniasz sytuację. Stowarzyszenia to
nie są wyłącznie instytucje dobroczynne, choć takich też jest wśród nich wiele.
> Pani dyrektor i inni pracownicy mDK są opłącani przez budzet za prowazdenie
> zajęć i organizowanie imprez. Jezelki dyrektor potrafi zdobyć jakieś środki
> to chwałą mu za to, lecz jezle wypłaca sobie prowizję w postaci honorarium to
> jest to naganne, załaszcza w przypadku tej pani która uchodzi za wzór cnót.
Czy zdajesz sobie sprawę, że każde pieniądze przekazane dla MDK trafią do
budżetu miasta i nie ma gwarancji, że wrócą? MDK nie ma osobowości prawnej, a
stowarzyszenie tak i czasem jest to jedyny sposób na zdobycie dodatkowych
środków np. na rozwinięcie działalności. A ta "prowizja", jak to nazywasz, jest
wypłacana za zgodą instytucji, która przyznała pieniądze. I to jest z góry od
razu wiadome, jaka część jest przeznaczona na wynagrodzenie.
> Moim zdaniem nie powinna wziąć ani grosza, a pieniądze przeznczyć na konkretne
> potrzeby młodych twórców.( farby, płotna , albo bilety do teatru dla
> miejskich zdieciaków).
Na pewno nie jest tak, że przyznane stowarzyszeniu pieniądze idą tylko na
wynagrodzenia. Co więcej, wynagrodzenie jest zwykle niewielką częścią
przyznanych środków.
> Uwazam tez, że dyrektor msdk nie powiina byc szefem stowzrzyszenia
> wspierającego faktycznie działąlnośc mdk, bo jak już pisłem sama sobie w tym
> przypadku ustala i de facto zatwierdza dodatakowe wynagrodzenia, a jest to
> niemoralne.
Nieprawda. Ile pieniędzy jest przeznaczonych na wynagrodzenie, to jest
dokładnie określone w umowie między instytucją przyznającą środki, a
stowarzyszeniem, które je dostaje. Tu nie ma miejsca na dowolność. Dopiero
rozdział środków na wynagrodzenia jest wewnętrzną sprawą stowarzyszenia. Jeśli
ktoś może być z tego podziału niezadowolony, to wyłacznie członkowie
stowarzyszenia. Osobom postronnym nic do tego. Proponuję założyć własne
stowarzyszenie, sprawdzić w praktyce, jak to działa i dopiero komuś stawiać
zarzuty.
I na koniec jeszcze jedna sprawa. Jesli kogoś interesują wyniki kontroli, jaką
przeprowadziło miasto w MDK-u, to zapraszam tutaj:
www.bip.ump.pl/index.php?show_cat=WpJZoZoZ
Znacznie lepiej dyskutuje się mając jakąś wiedzę o poruszanym temacie. :-))
Temat: Bez zmian
- ja o parkowaniu, Ty o wjazdach. I tak mozemy się jeszcze rok sie
przerzucac. Patrząc na problem w perspektywie wjazdów oczywiście
winnych jest wielu. Ale spoglądając na problem z perspektywy
parkowania przy budynku B, już mniej. Więc nie namawiam do ogladu
całościowego sprawy, bo wiem ze nic z tego nie wyjdzie. Namawiam do
skutecznego uniemozliwienia parkowani w miejscach do tego nie
przeznaczonych a konkretnie tych zarzadzanych przez wspólnotę B
Wtedy dyskusja będzie konkretniejsza
-Oodholowywanie czy blokowanie to sprawy techniczne. Chodzi o to
aby coś wreszcie drgneło, chociazby na części zz. A tu przymiarki,
przgladanie się, deliberowanie trwające kolejny rok.A ile przy tym
obaw, watpliwości , zastrzeżeń / własność / aby uniemozliwić komuś
blokowanie wjazdu do garażu czy parkowanie na trawniku. O jakiej
i czyjej własnosci będziemy rozprawiać/ Czy jest sens takich rozpraw?
Skoro w zakresie spraw które przyjałes są kwestie prawne, dopraccuj
je w obszarze skuteczności przeciwdziałania parkowaniu na krzywą
tearz. Nic więcej
-sprawa wejśc do budynku była zgłaszana na tym forum juz rok temu.
Problem w tym ze nic w tej sprawie nie zrobiono. Podawane były
propozycje a może nalepka że dziękujemy akwizytorom, a może zmiana
kodów, a może cos innego. Nic, null reakcji administracji, null
reakcji ze strony zarządu.Czy winna tu wspólnota A czy może Turret?
-plac zabaw. Ty o własnosci, ja o porzadku podstawowym. Ty idziesz
w wieloletnie debaty własnościowe, mnie zalezy aby ktos zabezpieczył
wiszący fragment siatki wokół boiska. Można dochodzić kwestii
własnosciowych i mieć czysty , zadbany plac zabaw.Zmień optyke i
spróbuj się dogadać ze wspólnotami o bieżącym funkcjonowaniu placu,
takze.Inaczej, zacznij / my / zastanawiać się co dziś, nie
odpuszczjąc sobie spraw przyszłości. Ustalmy kto nie chce płacić,
ile płacić a nie zawiłe teorie czy rozważania
- podobnie z nowym wjazdem. Wspólnota A może go jeszcze nieodbierac
kilka lat. I co? Może też nigdy nie odebrać. Od kiedy to wjazd jako
element komunikacji osiedlowej zalezy od części mieszkańców?
O sprawach B / tu jako przyczynek / wspomniałam jedynie dlatego, że
nie jest tak iz wszyscy sa ,,be,, a tylko zarząd B jest w porządku.
Jest ten zarząd także nie w porządku do własnej wspólnoty choćby z
zaniedbaniem wykonania obowiązkowego przegladu technicznego budynku.
O tym wyczytałam jakiś czas temu na tym forum, sprawdziłam i fakt.
Termin tego obowiązku został przekroczony. A ma to związek z innym
zaniedbaniem / równiez wczesniejszego zarzadu / dot wad. Zalanie
budynku to skutek wady. Nie jest moim celem nikomu personalnie
dowalać. Ale kolejny rok ględzenia o niemoznosci załatwienia
prostych spraw zaczyna być denerwujacy. Dlatego podparłam się
przykładami z podwórka B ilustrujacymi że ta niemoznośc ma wiele
uwarunkowan, nie tylko zeewnętrzneale i wewnętrzne.A przy zupełnej
okazji. Zauważyłam wczoraj wieczorem, myslałam że to gra światła,
ciekawą próbę przemalowania elewacji budynku B w części tzw
podmurówki. Przyznam , że oniemiałam. Elewacja budynku nie stanowi
własnosci indywidualnej. Jej zmiana przekracza czynnosć zwykłego
zarzadu, jest naruszeniem prawa autorskiego itp. Być moze się mylę
ale jak zaczniemy własną twórczość radosna przenośić na elewację
budynku będzie zle. Proszę zainteresuj się co za szalony pomysł się
tu materializuje bo mam wściekle niebieska farbę i zaproponuje
malowanie ram okiennych. Ponoć muchy nie lecą. Pozdrawiam
za
Temat: Co was denerwuje u innych rowerzystów ?
> ...na chodniku. Mam na uwadze głównie jazdę z dużą szybkością przez środek grup
> y
Ależ jazda z dużą prędkością przez środek grupy jest bezpieczniejsza niż z małą.
Z małą może się nie udać przebić i grozi wywrotką.
> pieszych oczekujących np. na autobus
Tak potwierdzam .Odseparowałem jeden przystanek autobusowy kilkoma barierami i
teraz ludzi stoją grupą po niewłaściwej stronie barierki.
Jedyna rada to rozpędzić się i z daleka ostrzegać .Tylko wtedy coś do nich dociera.
> Pamiętajmy, że chodniki to domena pieszych. Według kodeksu drogowego nie wolno
> nam w ogóle jeździć po chodnikach, więc uszanujmy ciche przyzwolenie społeczne.
Taaaa a może byśmy się tak kodeksu pouczyli ?
A o domenie pieszych na chodnikach w dzień tez zapomnij.
Większość auta parkuje na chodnikach zamiast na jezdni.
Z tym stresem tez nie przesadzaj.
Jak idziesz po chodniku i nagle z mroku wyłania się zaparkowany samochód to
robisz w gacie ?
Przypominam że piszemy o oświetlonym mieście a nie nie o drogach podmiejskich.
Problemy pieszych na chodniku polegają na gwałtownych zmianach kierunku
poruszania się.
Tu żadne światełko nie pomoże.
Typowa reakcja człowieka zaskoczonego np hałasem to odskoczyć (najczęściej pod
koła).
Tak mamy z czasów gdy dzikie zwierzęta polowały na ludzi:)
A o przyzwoleniu społecznym nie pisz bo takowego nigdy nie było.
Jest przyzwolenie ciche osób odpowiedzialnych za organizację ruchu ale to wynika
z ich lenistwa bowiem już dawno powinna być jakaś minimalna sieć ścieżek.
Gdyby były ścieżki, to bezpieczeństwo pieszych by się poprawiło.
No ale myślenie jest takie ze ścieżki są tylko dla rowerzystów.
Światełko przednie to bzdura potrzebna tylko w 50%.
Dawno regulacje powinny wymusić na producentach rowerów montowania LEDów w ramie
tak aby nie dało się ich połamać.
Cena LED-ów jest tak mała ze każdy element mógłby być w nie wyposażony
Rama, siodełko, sztyca ,błotnik , dzwonek , rogi, ramię bezpieczeństwa.
Dzwonek mógłby mieć prądniczkę jako awaryjne światło przednie.
Światełko odblaskowe mogłoby mieć w sobie LEDa, sakwa mogłaby mieć na krawędzi.
Światełka odblaskowe boczne mogłyby przesuwać się koło magnesów indukujących
zapalenie wewnętrznych LEd-ów.
Licznik rowerowy mógłby mieć LED-a zasilanego magnesem licznika .
Można wprowadzić obowiązek sprzedaży opon z listwami odblaskowymi.
Można wymusić aby spora powierzchnia roweru był oklejana taśmami odblaskowymi
czy tez wręcz malowana farbami odblaskowymi.
Tymczasem dziś można sprzedawać rowery bez obowiązkowego wyposażenia a potem
łapać rowerzystów na drodze.
Nie dziwi ze ludzie dokupują nietrwale lampki które po awarii nie są
wymieniane.Każdy upadek roweru, szczepienie rowerów w pociągu skutkuje
połamaniem uchwytów.
Czy tak trudno opracować znormalizowany zaczep światła i montować kilka takich w
rowerze tak aby w zależności od warunków( sakwa, peleryna, kurtka) można było
dopinać lampkę tak aby była widoczna ?
Temat: konstrukcja szkieletowa .........
Od 11 lat mieszkam w takim właśnie domku (w zasadzie szeregowcu) szkieletowym,
w Kanadzie, w okolicach Toronto. Wszystkie domy amerykańskie (te wielopokojowe
wille w Hollywood też) czy kanadyjskie opierają się na szkielecie z drewna
świerkowego lub sosnowego. Drewno to nie jest niczym impregnowane, a tylko
suszone, aby osiągnąć pewien wymagany stopień wilgotności. Ściany zewnętrzne
są zrobione z belek o wymiarach 2 na 6 cali (przynajmniej takie są wymagania w
Kanadzie) rozstawionych, co 16 cali. W przestrzeń pomiędzy belkami wkłada się
izolacje z włókna szklanego. Ściany wewnętrzne są z belek 2 na 4 cale, też
rozmieszczonych, co 16 cali. Zewnętrzna strona domu jest „obita” sklejką (3/4
cala) i obłożona specjalną folią, która przepuszcza wilgoć na zewnątrz, a nie
do środka. Potem jest mała szczelina i na to przychodzi pojedyncza warstwa
cegły lub „siding”, głownie w celu ozdobnym. Od wewnątrz ściany są pokryte
warstwą folii przeciw wilgotnościowej i płytkami gipsowo-kartonowymi
(Drywall). Potem to już tylko farba lub tapeta, czy inne kafelki. Trudno mi
porównywać budownictwo amerykańskie do obecnego budownictwa polskiego czy
europejskiego. Mogę tylko stwierdzić, że mój dom (szeregowiec) o powierzchni
ok. 150 m. kw. jest bardzo oszczędny. Posiada ogrzewanie/chłodzenie powietrzem
o obiegu wymuszonym. Zimą jest to powietrze ogrzewane przy pomocy pieca
spalającego gaz ziemny, a latem jest chłodzone elektrycznym klimatyzatorem. Ze
względu na bardzo małą wilgotność nagrzewanego w zimie powietrza, w jego obieg
jest włączony elektroniczny filtr oraz nawilżacz. W okolicy gdzie mieszkam
klimat jest bardzo zróżnicowany. Latem temperatura dochodzi do 35 st. C i
wilgotności 90%, a zimą (w tej właśnie chwili) do -30 st. C. Koszta
ogrzewania/chłodzenia tego typu budownictwa są bardzo niskie, ze względu na
doskonałą izolacje. Sprawdzanie jakości izolacji oraz warstwy przeciw-
wilgotnościowej jest przeprowadzane bardzo dokładnie przez inspektorów
budowlanych. Gdy przybyłem do Kanady 15 lat temu (po kilkuletnim pobycie w
RFN), stwierdziłem, że nigdy w życiu nie będę mieszkał w domu z „dykty”.
Niemniej jednak, inny typ budownictwa nie istnieje, chyba, że się samemu
buduje, co w moim przypadku nie wchodziło w rachubę. Jak zobaczyłem jednak jak
mój dom jest budowany oraz jak wygląda po wybudowaniu, a przede wszystkim jaki
jest funkcjonalny, zmieniłem kompletnie swoje zapatrywania. W chwili
obecnej „wykańczam” piwnicę, czyli „basement”, gdzie robię dodatkową łazienkę,
małe biuro, pokój rozrywkowy oraz kilka szaf i innych schowków. Jest to dobra
praca-hobby na weekend’y. Nie potrzebuje żadnych specjalnych ciężkich maszyn
czy narzędzi. W większości, piła do drewna, mała wiertarka i porządny młotek
wystarczą. Ponieważ cały basement jest kompletnie otwarty, więc mogę zrobić,
co mi się żywnie podoba. Jeśli chodzi o „żywotność” tego typu konstrukcji, to
jak już pisałem cała Ameryka jest tak zbudowana. Moi znajomi właśnie kupili
sobie domek, który ma, co najmniej 50 lat. Po zrobieniu inspekcji (przed
zakupem) okazało się, że belki drewniane są w doskonałym stanie bez śladu
wilgoci czy próchnicy. Najważniejsze, bowiem w konstrukcji szkieletowej jest
to, aby drewno poprawnie „oddychało” i żeby był odpowiedni ruch powietrza. Gdy
kilka lat temu byłem w Polsce i trochę czytałem prasę budowlaną, gdy oceniali
różne typy budownictwa, podstawowym mankamentem budownictwa szkieletowego w
Polscy był brak odpowiednich fachowców oraz zatwierdzonych standardów. Dla
tych wszystkich, którzy są tym zainteresowani radziłbym zaopatrzyć się w dobre
źródła i samemu koordynować budowę, lub znaleźć sprawdzonych fachowców. Domu
szkieletowe są funkcjonalne, dlatego, że poszczególne elementy (szkielet,
izolacja, przepływ powietrza, ogrzewanie, instalacje, itd.) współdziałają ze
sobą. Zastąpienie jednego elementu innym „ulepszonym” może w decydujący sposób
wpłynąć na jakość całego domu.
Temat: Ulga remontowa - klamki i inne?
Najpierw proponuję zapoznac się z rozporządzeniem Ministra Budownictwa
www.abc.com.pl/serwis/du/1996/0788.htm
Gość portalu: Malaga napisał(a):
>> 1. czy mozna odliczyc klamki do drzwi wewnetrzych kupione osobno nie z
> drzwiami?
> - w starych watkach znalazłam odpowiedz ze tak, ale moja watpliwosc wzieła
> sie stad ze gdy kupowałam dodatkowy zamek do drzwi wejsciowych to pan
> powiedział ze tego nie moge odliczyc bo nie został on kupiony razem z całymi
> drzwiami,
> a co z kalmka i zamkiem do drzwi wewnetrznych? - tu oczywiscie nie było
> wczesniej zadnego zamka ani klamki- czy problem polega na tym ze nie mozna
> odliczyc dodatkowego zamka kupionego osobno, czy ogole kazdego kupionego
> osobno?
W rozporządzeniu Ministra jest taki fragment:
"5) elementów kowalsko-ślusarskich,"
Z tego powodu mozna odliczac klamki do drzwi, nawet jeśli zostały zakupione
osobno.
Moje wątpliwości budzą natomiast zamki do drzwi.
Moim zdaniem mozna takie zamki odliczac od podatku w ramach ulgi remontowej i
ja bym taki zamek odliczył. Natomiast nie dam se uciąc, że takie samo zdanie
będzie miał urząd skarbowy.
> 2. czytałam ze mozna odliczyc zabudowe zlewozmywaka, a co z zabudową płyty
> gazowej, czy również? - mam na fakturze za meble kuchenne wyodrebioną pozycje
> zabudowy zlewu i płyty i mam nadzieje ze obie pozycje będę mogła odliczyć
Z cytowanego rozporządzenia:
"7) pozostałych elementów (np. pawlaczy, trwale umiejscowionych szaf wnękowych,
obudowy wanien, zlewozmywaków, grzejników)."
Moim zdaniem obudowa zlewozmywaków, umywalek, płyt grzejnych łapie się na ulg
remontową. Ale uwaga - nie każdy US tak myśli.
> 3. kolejne pytanie dotyczy limitów - jezeli ponosci sie wydatki na
> modernizacje mieszkania to limit jest mniejszy niż jak sie jeszcze dodatkowo
> płaci na fundusz remontowy; czy jak w zeszłym roku miałam ten mniejszy limit,
> a w tym roku zaczełam płacić na funusz remontowy, to limit od 2004 będe miec
> ten większy??
Tak
>
> nieco długie te moje pytania ale dzieki z góry za każda odpowiedz
> pozdr
Posłuchaj no Malaga (hmmmmm... podoba mi sie Twój nick).
Mam wrażenie, że niewiele ci pomogłem. Piszę "można odliczać" ale zaraz odnoszę
się, że nie jestem pewny stanowiska US.
No cóż - takie oczywiste rzeczy jak farby, cegły, glazury, kleje fiskus nigdy
nie wazył sie podwazać.
Gorzej z takimi elementami jak klamki, zamki, szafki, kuchenki elektryczne itp.
Wiele w dziedzinie stosowania prawa podatkowego zalezy od urzednika skarbowego.
A te elementy o których piszesz nie ma wymienionych "żywcem" w rozporządzeniu.
O ich mozliwości odliczenia od ulgi remontowej decyduje interpretacja, a
interpretacji u nas jest tyle, co ludzi (albo i dwa razy więcej).
Rozliczać się z fiskusem będziesz w przyszłym roku. Radzę ci więc na razie nie
przejmowac się, tylko na wszystko co można brac faktury. Nad odliczeniami
bedziesz myśleć w lutym, marcu 2005.
UWAGA: spotykałem sie z odpowiedziami w różnych sklepach: "A po co Panu/Pani
faktura, przeciez tego i tak sie nie odlicza od podatku".
To próba oszustwa ze strony sprzedawców. Nie ich rolą jest interpretacja prawa
podatkowego. Na życzenie klienta muszą wystawić fakturę nawet na jeden spinacz.
I nie dajcie się zwodzic takim pseudo doradcom w sklepach (moja kolezanka nie
wzięła faktury na okap kuchenny, bo pani w sklepie powiedziała, że okapów się
nie odlicza).
Temat: remont = paranoja
Nie do końca. Rok temu wymieniałem okna (dlatego się nie podpiszę :-)). Budynek nie jest zabytkiem,
ale jest w tzw. "strefie chronionej", więc zgoda konserwatora zabytków jest niezbędna do każdego
remontu czy naprawy, która wpływa na wygląd zewnętrzny budynku.
Chciałem wymienić kompletnie rozeschłe, przedwojenne okna na nowe. W tym celu zamówiłem
dokładne repliki (tyle, że z plastiku, aż takim krezusem, żeby robić drewniane, niestety, nie jestem) i
zaopatrzony w rysunki techniczne udałem się do urzędu dzielnicy.
W urzędzie dowiedziałem się, że oni tak naprawdę tylko podpisują papiery, a decyzję wydaje Pan
Konserwator urzędujący na Foksal w godzinach tak dobranych, żeby nikt aktywny zawodowo nie miał
najmniejszych szans na widzenie. Do tego należy dostarczyć zgodę wpólnoty mieszkaniowej na
dokonanie wymiany, najlepiej wydanej przez zarząd (tak, ten, który zbiera się raz do roku na walnym).
To bym jeszcze przebolał, bo jestem z natury legalistą, a i do pewnej świadomości architektonicznej się
poczuwam. Gorzej, że poległem na drugim pytaniu: czy zachowuję kolor poprzednich okien. Jak idiota
odpowiedziałem dumnie, że nie, bo poprzedni właściciel pociągnął je jakąś brązową farbą olejną,
zapewne w nadziei na wzmocnienie w ten sposób konstrukcji. A ja przywracam poprzedni kolor biały,
który z resztą występuje na wszystkich pozostałych oknach budynku.
W tym momencie usłyszałem, że zmiana musi być zaopiniowana przez specjalną komisję, a ta pojawi
się u mnie w przeciągu 2-3 miesięcy ("normalny" czas oczekiwania na opinię Pana Konserwatora to ok.
30 dni). Pod pretekstem sprawdzenia czegoś w kalendarzyku oddaliłem się "po angielsku".
Epilog: administrator bydunku, zapytany o zgodę wspólnoty, spojrzał na mnie dziwnie i powiedział: rób
pan swoje. Więc zrobiłem, bo była połowa października i trochę mi wiatr za bardzo po mieszkaniu
hulał, do tego kończył się ostatni rok ulgi remontowej, umówienie ekipy nie było takie proste... Na
wszelki wypadek zrobiłem zdjęcia starych okien, jak się ktoś przyczepi, będę sugerował zagrożenie
życia.
Biorąc pod uwagę, co sąsiedzi mają powstawiane w okna i drzwi, nikt się za bardzo nie przejmuje
pozwoleniami. Trochę szkoda, bo dużo osób nieco przesadza z upiększaniem, ale z drugiej strony - po
tym co zobaczyłem, rozumiem ich.
Co do prac wewnętrznych: w zasadzie co w środku, to robisz na własną rękę i bez pytania o
pozwolenie. Chyba, że sam lokal ma wartość zabytkową/historyczną, i np. jeśli jest malusi pokoik dla
służby, to nie możesz go samowolnie powiększyć ani połączyć z innym, bo to zmienia historyczny
charakter lokalu. Tu wszystko zależy od konkrentego budynku, czasem nawet od lokalu.
Nie potrzebujesz zgody na wymiany instalacji elektrycznych/wodnych, sanitariatów, ujęć wody. Jest to
dobry pretekst do wyburzenia lub przesunięcia ściany. Poważnie.
Moim zdaniem - poznaj najpierw sąsiadów. Pogadaj z nimi, jeśli będą w porządku, to luz. A jeśli nie...
Mi trafiła się raz franca, która złożyła donos, że robię nielegalny remont i po nocach przesuwam ściany
(skuwałem tylko płytki i kładłem nowe, w dodatku w dzień). Zwyczajnie przeszkadzał jej hałas (mimo,
że uprzedzałem, przepraszałem...). Jak sąsiedzi nie podłożą świni, to nikt się nie przyczepi. Zwłaszcza,
że ulgi remontowe się skończyły, nie musisz mieć na wszystko faktury i możesz powiedzieć, że tak już
było...
Smutne, ale czasami inaczej się nie da.
Temat: Znieprawimy Europę?
Hello, Emily. Dziekuje za pani odpowiedz.
re:
>Mnie boli i przeraza polska wewnetrzna
> degrengolada, cynizm, skrajny egoizm, korupcja, zlodziejstwo,
> wszedzie obecna prostytucja (w tym dziecieca), i powszechne
> przyzwolenie na takie "normy" zachowania. W tych cechach
> zdecydowanie bijemy Zachod na glowe.
- Mysle ze przesadza pani. (By the way, pani rowniez wydaje sie
wierzyc w istnienie jakiegos Zachodu. Coz to takiego ten
Zachod?:)) Np. Kanadyjczycy popelniaja absolutnie wszystkie
wymienione przez pania grzechy. Roznica pomiedzy Polska i Kanada
jest taka, ze Kanada jest, oczywiscie, (jeszcze) generalnie o
wiele bogatsza niz Polska (bedac faktycznie, z punktu widzenia
ekonomii, czescia Stanow Zjednoczonych), kanadyjska prasa milczy
na temat wielu z wymienionych przez pania zjawisk, oraz
Kanadyjczycy sa nieporownanie wiekszymi hipokrytami niz Polacy,
i w zwiazku z tym efektywniej potrafia cover their behinds.
Napewno Kanadyjczycy jako grupa czuja wieksza troske o image
Kanady - dlatego ze przez wiele lat uczono ich tego, ale nie z
patriotyzmu, tylko dlatego ze dobry image kraju jest dobry dla
jego ekonomii, re: zagraniczne inwestycje, oraz gwarantuje mile,
pelne szacunku traktowanie za granica, etc. Zatem, generalnie,
Kanadyjczycy nie mowia zle o Kanadzie, tylko dobrze, i bronia
Kanady zazarcie jesli sie ja nawet delikatnie krytykuje (co moze
pani zauwazyc na niektorych angielskojezycznych grupach
dyskusyjnych. Mowie tutaj o tzw. angielskiej Kanadzie, nie o
francuskiej Kanadzie, czyli Quebec'u.) Co do korupcji, czesto
nie wychodzi ona na jaw z powodu "confidentiality rule." Ogolnie
rzecz biorac polega to na tym, ze w danej instytucji pracownicy
zobowiazuja sie nie pisnac slowka na zewnatrz o tym co sie w tej
instytucji dzieje. Jesli pracownik pisnie, wtedy wladze
instytucji zwalaja na tego pracownika wine za wykroczenie o
ktorym puscil farbe, podaja go do sadu o oszczerstwo, wywalaja z
pracy z wilczym biletem,itp. Jakis czas temu wyszlo na jaw ze
kanadyjscy urzednicy w Hong Kongu dawali za lapowki pozwolenia
na pobyt staly w Kanadzie calym chmarom Chinczykow ktorzy nie
spelniali imigracyjnych kryteriow, wlaczajac czlonkow chinskiej
mafii. Proceder trwal dlugo, i wyszedl na jaw przypadkiem -
dzieki jednemu, jedynemu facetowi z policji antykorupcyjnej. Gdy
oglosil on swoje rewelacje, jego przelozeni zawiesili go w
czynnosciach zawodowych, wytoczono mu proces. Prasa informowala
o tym krotko, po czym cala sprawa szybciutko ucichla.
Mowie tu o Kanadzie, ale, wydaje sie, podobnie jak w Kanadzie
dzieje sie np. w UK, czy Niemczech.
Czytalem niedawno w Gazecie Wyborczej wywiad z rosyjskim
dzialaczem praw czlowieka Kowaliowem. Wedlug niego, prezydent
Putin i jego ekipa mysla o (ehem) "Zachodzie" jak nastepuje: "Te
wszystkie rozmowy o reformie sądownictwa - oczywiście wypada o
tym mówić, ale to zawracanie głowy. Zresztą, rzecz jasna oni
zwyczajnie nas okłamują". (Oni - to wy, czyli Zachód). "Bo tak
naprawdę ich sądy też są podporządkowane władzy. Tyle, że w
sposób nieco subtelniejszy. Te sznurki, za które pociągają, żeby
zapadały stosowne wyroki, są trochę mniej widoczne. A w
rzeczywistości ci zachwalani demokraci najzwyczajniej łżą. I
prawdę mówiąc wszędzie jest tak jak u nas. Tylko oni lepiej
umieją to ukrywać ... Tak, oczywiście, u nich tam społeczeństwo
jakoby uczestniczy w sprawowaniu władzy, ale jak widać nic
dobrego z tego nie wynika..." Kowaljow wydaje sie uwazac ze
myslac w ten sposob Prezydent Putin i jego ekipa sa w bledzie,
ale faktycznie maja oni duzo racji. Czy zauwazyla pani ze dla
Kowaliowa Polska to - Zachod, a wiec cos lepszego, doskonalszego
niz jego wlasny kraj. Zupelnie jak dla Polakow np. Szwecja,
Niemcy,Ameryka, nieprawdaz?...
... Czy nie wymaga pani za wiele od Polakow? Czy nie utrzymuje
pani przekonania ze - Polacy - w tym pani - sa gorsi od innych
narodow? Jesli utrzymuje je pani, to dlaczego? Skad sie ono
bierze?
Pozdrawiam.
:)
Temat: Odbiór mieszkania
mir_s napisał:
> Czy ktoś miał problemy z narożnym słupkiem w mioeszkaniach 52,8m2 w etapie B?
> Wykonany niezgodnie z projektem, niezgodnie z normami budowlanymi oraz sztuką
> budowlaną.
To trzeba sie zastanowic skad pozwolenie na użytkowanie......
> Okno od strony północnej przesunięte o 5 cm od słupka.
Hmmmmmmmmmmmmmm. Z tego co sie orientuje to w B nie było tych mieszkań od
północy tylko od południa ( no chyba, że Biuro Sprzedaży sie pomyliło i
wcisneło mi od pólnocy 40 m
> Wypełnienie styropianem.
> Pomieszczenia gospodarcze bez kanału wentylacyjnego ( otwory w drzwiach mają
za
>
> zadanie dostarczyć powietrze a nie odprwadzić)
Nic nie powiem bo nie kupiłam (nie stać mnie (((((((
> Windy oddylatowane tylko z jednej strony patrz etap B klatka pierwsza od Św.
> Wincentego.Próg balkonowy wykonany niechlujnie.
Próg i tak zakryjue sie parkiemtem )))))
> Brak kątów pomiędzy ścianami czy sufitem i ścianą(wystarczy nabyć przymiar
> kątowy(Castorama, Obi, Praktiker) i przyłożyć dla ułatwienia podam możliwe
> odchyłki - odległości 1m max 3mm)
Z tego co powiedział mój specjalista to liczy sie na 2 metrach 5 mm a i tak
tego nie widać gołym okiem - sama sprawdzałam.
> Parapety wewnętrzne - zaglądnijcie od spodu u mnie wszystkie do wymiany
Było troszke farby i już to zmyłam
> Parapety zewnętrzne - zwróćcie uwagę na krawędzie styku z oknem czy tynkiem a
> poza tym porysowane.
> Nadproża nad otworem drzwiowym w kuchni gołym okiem krzywe. mierząc 4cm na 1m.
> Glif przy drzwiach wejściowych krzywy w dwóch płaszczyznach wystarczy
przyłożyć
>
> poziomicę max odchyłka nie powinn być większa od 3mm na 1m.
I ponownie 5 mm na 2 m. wg mojego specjalisty ...
> Sprawdźcie płaszczyznę ścian u spodu tam gdzie będzie listwa parkietu możecie
> się zdziwić przy wykańczaniu.
> Tynki zewnętrzne na balkonach tragedia.
U mnie urocze połaczenie zieleni z kremowym (bo to chyba jakis taki kolrek
> Okna - ramy niechlujne, potynkowane, obite, niedokładnie pomalowane.Nie
wspomnę
>
> o regulacji bo to rzecz oczywista.
Regulacje dostałam od reki
> Grzejniki.Macie głowice Danfosa? Ja na początku nie miałem ale upomniałem się
> przy odbiorze (w umowie mam zapisane).
Były ani jednej nie brakowało
> A macie może instajację internetową. Ja nie mam. Chyba , że liczyć linię
> telefonoczną czy gniazdko elektryczne jako internet.
Instalacja internetowa jak w kjazdym budynku (a ogladałam przed zakupem wiele :-
) to albo własnie kabel kablowki albo telefonu a np w JW nie ma nic
> Przy okazji przejęcia obiektu przez wspólnotę trzeba pomyśleć o wykonaniu
badań
>
> akustycznych dla mnie akustyka wątpliwa.
Ja mieszkam w środku budynku i nic nie słysze ale może wiek i słuch nie
ten
Ogólnie prosze o wiecej info może coś przegapiłam ...
pozdr.
nowa na ZZ )))))))))
Temat: Kiedy?
Hmm... trudne pytanie. U mnie zaczelo sie w dziecinstwie. Nie znosilam miesa i
nie chcialam go jesc. Juz jako 3-latka, gdy chodzilam do przedszkola odmawialam
jedzenia pewnych potraw. Jako 4-latka nie tykalam poza domem zadnego miesa,
wyklocalam sie z pania przedszkolanka, ze to zwierzatko i nie bede jesc
martwych zwierzatek. Moja mama musiala interweniowac, zeby mnie nie zmuszano do
jedzenia czegos, czego jesc nie chce. Co ciekawe, u mnie w domu jadalo sie
sporo miesa. Ja najczesciej z niego rezygnowalam calkowicie albo zadowalalam
sie (namawiana, nigdy nie zmuszana) kilkoma macipenkimi kawaleczkami.
Intuicyjnie zdawalam sobie sprawe, ze jedzenie miesa nie jest wlasciwe, ale nie
wiedzialam, ze istnieje cos takiego jak wegetarianizm. Zreszta w latach 80-tych
o wielu rzeczach nie wiedzialam, kuchnia w Polsce byla bardzo uboga.
Moja mama szybko zauwazyla korzysci zdrowotne plynace z mojego niejedzenia
miesa. Nigdy nie chorowalam. Goraczke mialam raz jeden w zyciu, grypy nie
przechodzilam nigdy. W przedszkolu potrafil szalec wirus, dzieci zapadaly na
choroby zakazne, mnie sie nic nie tykalo. Za to moja siostra, kochajaca mieso
(teraz go nie je) czesto chorowala, podobnie jak moi rodzice. Teraz cala moja
rodzina cierpi na jakies alergie, ja za to moge siedziec w tonie kurzu, na
kwitnacej lace, w otoczeniu zwierzat - nic mi nie jest.
Prawdziwy wegetariaznim przyszedl pozniej. W liceum definitywnie przestalam
jesc mieso (wczesniej jadalam moze raz na kilka miesiecy), dopiero w zeszle
wakacje natomiast przestalam jesc ryby. Do studiow jadalam sporo slodyczy,
sporo nabialu, ktory pomalu przestawalam tolerowac. Mialam slabe zeby. Od ponad
roku nie jem nabialu i zeby wzmocnily mi sie bardzo - ja tu widze duzy zwiazek.
Slodyczy tez nie jem duzo, jesli juz to uwazam, zeby byly "zdrowe" (organiczne
flapjacki, ciasteczka owsiane, weganskie ciasta, czarna czekolada, na chipsy i
czekoladki mleczne pozwalam sobie bardzo rzadko, lodow i innych slodyczy nie
jadam wcale). A i tak wole owoce.
Wiec u mnie te metamorfozy zaczely sie od zywienia. Rownoczesnie jednak, jakies
6 lat temu zwrocilam baczna uwage na swoja sylwetke i zaczelam cwiczyc
regularnie. W tym roku troche sie zaniedbalam, ale do niedawna cwiczylam
sumiennie ok. 5 razy w tygodniu, zawsze duzo chodzilam, dzieki temu cialo mam
ladne, umiesnione, bez cellulitu (teraz troszke sie pojawil, ale wracam do
cwiczen, bo upaly minely - na razie!), szcuzple. Moge jesc wlasciwie co chce,
nie przytyje wiecej niz 1kg. Metabolizm mam wzorowy, badania krwi takze. Nie
choruje, od ponad roku nie lykalam nawet tabletki przeciwbolowej (ostatni raz w
lutym 2005, gdy lekko sie przeziebilam). W styczniu tego roku odstawilam
pigulki antykoncepcyjne, bo zaczely zle na mnie dzialac. Teraz czuje sie duzo
lepiej.
Zainteresowanie kosmetykami naturalnymi przyszlo pozniej, dopiero w tym roku.
Nie wymienilam kosmetykow z dnia na dzien, ale stopniowo zastepuje co tylko
moge naturalnymi produktami. Nie ukrywam, ze mieszkanie w Wielkiej Brytanii
bardzo mi w tym pomaga. Tu duzo sie pisze o aspektach srodowiskowych
wszystkiego co sie robi, kazdej codziennej czynnosci. Najpierw zwrocilam uwage
na to, by produkt nie byl testowany na zwierzetach, potem na sklad, pozniej na
inne aspekty. Nie jestem w 100% konsekwentna, ale daze do bycia lepszym
czlowiekiem, do bycia odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale tez za planete,
srodowisko, ktore wspoltworze. Nie jestem na swiecie sama i nie moge w moich
dzialaniach nie zwracac zadnej uwagi na innych - sumienie nie pozwoliloby mi na
to.
Od paru miesiecy zwracam baczna uwage na ochrone srodowiska. Robie to co moge
we wlasnym zakresie, czytam sporo na te tematy, edukuje sie, i gdy czuje sie
gotowa wprowadzam pomysly w zycie przy jednoczesnym notowaniu, co bede mogla
robic w przyszlosci (np. w nowym mieszkaniu - malowanie naturalnymi farbami,
brak wykladziny na podlodze, ekologiczny dostarczyciel energii itp.). Dbanie o
siebie, srodowisko, innych daje mi ogromna satysfakcje i harmonie w zyciu.
Nawet nie wiedzialam, ze az tak duza. Pewnie dlatego, ze wszystko co robie
wynika ze mnie, z wewnetrznego przekonania o slusznosci moich poczynan. Do
nieczego nikt mnie nie zmusza, wszystko robie w odpowiednim czasie i tempie.
Zycze Wam wszystkim wielu dobrych pomyslow na siebie i wiele inspiracji :)
Temat: Moja mama jest z mojego powodu w szpitalu psych.
Zanim moje żale przelałam na to forum pisałam wcześniej do znajomych, tak
dzisiaj w koszu znalazłam niektóre z nich. Znajomym daje spokój, niech odpoczną
od mojej rozpaczy a listy niektóre dołączę na dowód tego co było tutaj.
LIST.
Ach to wszystko jest okropne i niezwykle trudne! Dlaczego mama ma stracić
pracę? Bo nie wie co robi i co mówi chyba-rozlegurował jej się cały organizm,
ona nigdy by tak się wcześniej nie zachowywała, w pracy już nie wiedzą co mogą z
nią zrobić....Dyrektorka proponuje i daje wolne to i tak przychodzi, prosi by
się leczyła i robiła badania to i tak nie robi a osoby z którymi pracuje mają
dosyć jej codziennie-jak my...Nikt nie jest w stanie zrozumieć kto tego nie
przeszedł, najgorszy jest brak mojego opanowania bo zamiast zamknąć buzie ja do
niej gadam-a to bez sensu, bo ona nie jest sobą a ja czasami głupia biorę do
serca jej słowa...ta sytuacja mnie wykańcza....chyba będę musiała się z własna
matką sądzić, albo sprowokować ją do agresywnego zachowania i zadzwonić po
karetkę....nie wiem już co robić, ale z nią się żyć nie da! Ja już długi jej
spłacam, bo pożycza huk wie na co kasę od ludzi, w domu z tata remontem się
zajmuje-choć ona nam nie daje i utrudnia wszystko maksymalnie....muszę z tysiąc
złotych na panele wykombinować i 2 tys. na szafę do przedpokoju. bo stara padła
i na farbę struktualną, bo za robotę tato zapłaci...część dam swoich z kolejnej
wypłaty bo teraz nie mam ani grosza z obecnej-opłaciłam lekarzy prywatnych,
część mój mąż z domowych dołoży-pożyczy....Załamka z tą matką, mówię ci ja już
powoli nie daje rady-dzisiaj nawet nie zmrużyłam oka Pani Dyr dzisiaj będzie
radzić się prawników co ma zrobić....tak naprawdę mogłaby ja zwolnić w każdej
chwili za zaniedbywanie obowiązków, i różne takie...np. wczoraj miała na 9:30 a
ona w słuchawkach na uszach wparowała o 6 rano-ona już nawet nie wie o której ma
do pracy!!!!!!!!!!!!!!!
Wiem, ze muszę być twarda, muszę to ogarniać, ale naprawdę jestem już na to zbyt
miękkka, powoli nie chce i nie mam sił już o nią walczyć! A inni widzą mnie i
pytają, dlaczego mamie nie chcecie pomóc? Nikt tego nie zrozumie kto sam nie
przeżył!buzia
LIST
U mnie dzień wyglądał tak : wstaje dzisiaj rano i patrze
1. Mam wiadomość w tel.-od mamy-sms-pożegnalny tak w skrócie tym, że mnie
kocha, że musi się ze mną pożegnać, numer konta, insygnia rodowe gdzie, sprawa
spadkowa, ze podzieliła majątek i inne bzdety
2. Odczytałam go rano, poszłam do pracy, zadzwoniłam do domu czy jest....po
jakimś czasie po tel. taty-odnalazła się-Zwalniam się z pracy jadę do domu
3. Ja, tato i siostra decydujemy się na pogotowie-ja decyduje się, że dzwonie,
bo po takich sms-ach nie pozostaje mi nic innego
4. Ja dzwonie i proszę żeby przyjechali-nie bardzo chcą, ale płaczę-
przyjezdzają.
5. Zatrzymujemy się przed odziałem Psychiatrycznym-jestem w szoku, ale cóż jak
trzeba....Spodziewałam się szpitala zwykłego
6. mama rozmawia z psychiatra, potem, ja, potem z nami obiema
rozmawia lekarz...Mamie nie zamyka się buzia, znowu o pożyczkach o kredytach, ze
jej jeść nie dajemy, żyć, spać-stos bzdur! Pierwsze pół godziny lekarz jakby nic
nie dostrzega ale kolejne pół godziny już rozumie, bo zaczyna-wypuście mnie, ja
chce do domu, ja mam prawo decydować o sobie, chce jeść, dacie mi obiad i inne....
7. lekarz wyklucza chorobę psychiczną ale tak waha się, ale oznajmia ze to są
zaburzenia psychiczne z powodu nieleczonej choroby, ona mówi do lekarza-nie
jestem głupia-mogę przejść się po linii na podłodze taki drobny przykład reszty
nie podaje
8. Mama nie wyraża zgody na zostanie w szpitalu, ja też nie
9. jedyne co lekarz chce zwolnienie wystawić-ale nie ma książeczki, wiec dał
skierowanie na oddział chorób wewnętrznych na starowiejską-wychodzimy ona
krzyczy na mnie, na lekarza, ja czuje znowu bezsilność,lekarz palcem wskazującym
prosi by opuściła szpital wzywam taksówkę, ona nie wsiada, krzyczy, ze niszczę
jej życie i stos bzdur jak zawsze......w końcu ucieka mi, więc nawet jej nie
gonie, ja w jedna stronę ona w druga, potem do pracy jej poszłam, powiedziałam
jak sprawa wygląda,że ma skierowanie do szpitala, ale nie wiem jak ja tam
zaciągnąć, potem do domu-ona tez doszła do domu-jedno jest pewne mnie
nienawidzi!!!!!!!!!!!!Dalej dzwoni do niej dyrka i prosi żeby na starowiejska
się udała, ja wychodzę do pracy, tato ją prosi, nie chce z nikim pójść i
wychodzi sama-potem okazuje się 10 minut temu ze jest na brzeskiej wybiera
kuchenkę...wiec Dyrka poszła po auto jedzie do niej i zawiezie jak się uda do
szpitala, ja już się nie zwolnię, a siostra ma piżamę naszykować i jakieś rzeczy
osobiste-nie wiem czy znajdzie, bo remont....na razie dalej nic nie wiem
Temat: czy ktos moze ocenic technologie budowy domu?
czy ktos moze ocenic technologie budowy domu?
co to jest warte?
nie potrafie ocenic, developer zaproponowal taki standard.
bede wdzieczna i zobowiazana za opinie fachowcow / osob znajacych sie na
rzeczy (doswiadczonych w budowaniu)
Fundament
fundament betonowy zbrojony, ławy i stopy żelbetowe monolityczne
ściany fundamentowe - bloczki betonowe 36cm, izolacja przeciwwilgociowa
Elastrofalt EP, styropian 6cm
Posadzka
posadzka betonowa
izolacja termiczna posadzki , styropian
izolacja przeciwwilgociowa posadzki
Ściany wew. i zew.
ściany wewnętrzne konstrukcyjne technologia murowana tradycyjna - cegła pełna
25cm i/lub pustak ceramiczny 25cm, ściany wspólne - cegła pełna 25 cm
ściany działowe murowane - gazobeton 12 cm parter, 12 cm poddasze
ściany zewnętrzne - pustak ceramiczny typu Max 29 cm, wzmacniane słupkami
żelbetowymi 25/29 cm, styropian 10 cm
tynki wew. typu KNAUF lub cementowo-wapienne, gładkie, malowane farbą
emulsyjną
tynki zew. mineralne na siatce, cokół i fragmenty ścian - piaskowiec
naturalny
stropy gęsto żelbetowe typu Teriva 24cm
Stolarka okienna i drzwi
okna z PCV w oparciu o profile SCHÜCO dwuszybowe zespolone (uchylno-
rozwieralne) K1,1
parapety wewnętrzne systemowe PCV
drzwi wewnętrzne standard PORTA
drzwi zewnętrzne - DREWNO SZLACHETNE
futryny drewniane
Dach
konstrukcja drewniana , ocieplany wełną mineralną gr. 18 cm , wykończony od
wewnątrz płytami gipsowo - kartonowymi , na ruszcie metalowym, pokryty
dachówką ceramiczną TONDACH
rynny i rury spustowe systemowe Marley
Instalacja elektryczna
instalacja elektryczna miedziana - podtynkowa, gniazda, włączniki standard,
zewnętrzne oprawy oświetleniowe 2 szt.,
gniazdo 3-fazowe w garażu ,
instalacja telewizyjna podtynkowa ,
instalacja domofonowa i telefoniczna - przyłącze NETIA lub TP S.A. dwa
numery,
instalacja alarmowa podtynkowa
Instalacja wod. - kan., CO
instalacja ciepłej wody rozprowadzona w posadzkach rurami z miedzi,
instalacja wod-kan. PCV/miedź
C.O.
instalacja centralnego ogrzewania PCV , piec z zasobnikiem C.W. Potterton
Kingfisher, grzejniki typu "PURMO" , termoregulatory z głowicą .
ogrzewanie podłogowe (opcja)
Wykończenie Parter
garaż , pomieszczenie gospodarcze - posadzka gres krajowy
pokój , kuchnia , holl , w.c. - posadzka - terakota krajowa/gres
łazienka - w.c. typ kompakt , umywalka z postumentem ROCA, bateria wahadłowa
z ciepłą i zimną wodą KLUDI, terakota, glazura krajowa
Wykończenie Piętro
łazienki - posadzka terakota, wanna metalowa lub akrylowa, biała, umywalka
ROCA porcelanowa na postumencie, biała , bateria wahadłowa KLUDI, glazura
krajowa
w.c. typ kompakt , umywalka ROCA, bateria wahadłowa z ciepłą i zimną wodą
KLUDI, terakota, glazura krajowa
pokoje - posadzka - panele podłogowe
Wykończenie zewnętrzne
drzwi garażowe metalowe ocieplone, uchylne zautomatyzowane,
ogrodzenie-siatka metalowa powlekana PCV od strony ogrodu + furtka
podjazdy z kostki betonowej,
oświetlenie od strony ronda,
furtka i brama zautomatyzowana z domofonem wspólna dla osiedla.
Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 186 wypowiedzi • 1, 2, 3