Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: fale Radia





Temat: Polonio, co wy na to???
Twierdzenie p.Szabiawskiego, ze Polonia jest blizsza czyjejs tam opinii jest
rownoznaczne temu, ze "a Polacy to pijacy". Sa tacy co pija do oporu i sa tacy
co pija dla towarzystwa i sa tacy co nie pija w ogole. I wszyscy sa Polakami.

Zadna Polonia nie jest jednorodna grupa w sensie glosu w sprawach politycznych,
nie mowiac o tym, ze najpierw nalezy zdefiniowac "kto to jest Polonia" a
pozniej mowic jej reprezentacji - zwlaszcza zorganizowanej.

Polonia zawsze byla podzielona na tych co przyjechali za chlebem z tobolkami -
ci wlasnie zorganizowali sie, pobudowali swoje domy-osrodki, koscioly i
instytucje ubezpieczeniowo-finansowe wokol tych organizacji. Ci zawsze mieli
swoje serce w Polsce.

Nastepnie byla duza fala po drugiej wojnie swiatowej - tzw Polonia Kombatancka -
ci tez pobudowali swoje domy kombatanckie i czasami powiekszali istniejace
koscioly i instytucje finansowe. Te wlasnie Polonie z duzym wysilkiem wladze
PRL usilowaly zdyskredytowac, nadajac im rozne przydomki, ktore obecnie sa
powtarzane przez pogrobowcow PRL'u zwlaszcza na internecie.

Nastepna fala z grubsza rzecz biorac to Polonia Solidarnosciowa, ktora wcale
nie dolaczyla do tych pierwszych czy drugich w sensie masowym. Ogolnie rzecz
biorac, ta grupa aczkolwiek najliczniejsza nie przynalezy do nikogo i jej glosy
przejawiaja sie jako niezorganizowane i niejednlite glosy milosnikow PRL'u , bo
jest wsrod nich najwiecej ludzi wyksztalconych na polskich i zagranicznych
uniwersytetach, bo byli to ludzie - dzieci uprzywilejowanej wierchowki. Bardzo
duzo wsrod nich jest profesorow uniwersyteckich, bardzo glosnych dziennikarzy w
roznych gazetach piszacych czesto negatywnie o Polonii - oczywiscie, tej
powojennej (WWII), jako dawnej reakcji wladz PRL'u. Sa to dziennikarze o
rdzennych nazwiskach, ale przyprawionym rodowodzie z niedwuznaczna awersja do
wszystkiego co polskie. Oni jednak maja poparcie miejscowych kol, kierujacych
sie wytycznymi wlasnych interesow SANHEDRYNU. Ci sa najbardziej wplywowi bo sa
powiazani z miejscowa prasa, radiem i TV i szkodza Polakom, ich organizacjom i
sprawie Polskiej, kiedy tylko nadarzy sie okazja.

Wspolczesny rzad dobrze o tym wie, jako, ze ma podone zadania oparte na tych
samych wytycznych i dlatego, gdzie moze to prowadzi taka polityke, zeby Polacy
nigdy nie byli zjednoczeni i reprezentowani w postaci jednego glosu. Glosna
sprawa wymagan paszportowych dla ludzi pochodzenia polskiego i ich dzieci.
Poszczegolne gupy w wiekszych skupiskach polonijnych sa wykorzystawane
jako "lobby" do osiagniecia swoich celow w miejscowych wladzach, jak np
poparcie dla przynaleznosci Polski do Nato, czy wejscie UE itp.

Reasumujac KPA i KPK reprezentuje najwyzej 4 do 5% ludzi pochodzenia polskiego
i identyfikujacych sie z POLONIA zorganizowana. Zwykle sa to ludzie pokoleniowo
starsi od Was, gdyz wasi rowiesnicy naleza do grupy posolidarnosciowej i nie
identyfikuja sie z Polonia zorganizowana - chyba, ze ktos cos potrzebuje bo
jest w jakichs tarapatach, wowczas krzyczy Polonio pomozcie.

Z tego mozna wysnuc jeden wniosek, ze ten pan Szaniawski, albo nie wie o czym
mowi, a mowi bo nikt temu nie zaprzeczy, bo Polonia jako taka, tego co on mowi
to nie slyszy i nie slucha.

Wiec odpowiedz na pytanie: Polonio co wy na to? Odpowiedz jest prosta - NIC. I
w tym lezy nasza tragedia jako grupy mnieszosciowej w krajach naszego
zamieszkania - nie jestesmy reprezentowani w miejscowych wladzach roznych
szczebli.






Temat: ABWera prasa niemiecka
gu..'mowy' szreder..plan mkultra
Wprost Online > Polska > Wiadomości

Policja czy łup polityczny?
Poniedziałek, 10 maja 2004 - 10:40 CEST (08:40 GMT)

"Policja musi wzmocnić siły prewencyjne, mieć więcej dobrze wyposażonych i
wyszkolonych etatowych oddziałów" - tak wiceminister MSWiA, Andrzej Brachmański
chce zapobiegać wypadkom z udziałem policji.

Brachmański, który w poniedziałek był gościem radiowej Trójki, zastanawiał
się, "co się dzieje, że policja co weekend bierze udział w tłumieniu burd
ulicznych czy zadym i to na coraz większą skalę". "Jeśli tych zdarzeń będzie
tyle, jeśli wszyscy tej fali przemocy nie powstrzymamy, to prawdopodobieństwo
tragicznych skutków takich burd wzrasta" - zaznaczył.
Na uwagę, że może w ostatnim czasie coś w polskiej policji nie działa jak
należy, wiceminister przyznał, że obydwa zdarzenia - w Łodzi i Poznaniu (gdzie
29 kwietnia policja przez pomyłkę zastrzeliła 19-latka, biorąc go za ściganego
bandytę) - były tragiczne w skutkach, ale apelował, by "nie łączyć tych
przypadków, które zbiegły się w czasie".

"Co zrobić, by takie wypadki nie powtórzyły się" - pytał dziennikarz. "Widać,
że polska policja musi wzmocnić siły prewencyjne, musimy mieć więcej etatowych
oddziałów policji, jest także potrzeba większego ich wyposażenia i szkolenia" -
powiedział Brachmański. Jego zdaniem, to wymaga większych nakładów finansowych
na policję, zwiększenia liczby etatów cywilnych i przebudowy policji.

Były antyterrorysta, poseł SLD Jerzy Dziewulski, który w poniedziałek był
gościem Radia Zet, uważa, że nie ma usprawiedliwienia dla działania
policji. "Popełnili karygodny błąd. Za ten błąd zapłacił życiem młody człowiek,
za ten błąd zapłacą stanowiskami policjanci" - dodał.

Jego zdaniem, policjanci mogli dostać ostrą amunicję zamiast gumowej w wyniku
tego, że z magazynu wydano im załadowaną broń. To - jak dodał - jest niezgodne
z przepisami, bowiem broń w magazynie powinna być bez amunicji. "Nie wierzę, że
dowódca mógł wydać rozkaz pobrania amunicji ołowianej jako amunicji zapasowej
czy głównej do walki z tłumem" - podkreślił poseł SLD.

Z kolei zdaniem byłego ministra spraw wewnętrznych Marka Biernackiego,
tragiczna sytuacja wyniknęła m.in. z braków wyszkolenia policji. "Gdyby
policjanci byli częściej szkoleni, gdyby mieli broń na co dzień w ręku, nie
doszłoby do tragedii" - uważa.

Z Biernackim nie zgodził się Dziewulski, według którego to właśnie dzięki
doskonałemu wyszkoleniu jeden z funkcjonariuszy zorientował się, że strzela z
amunicji ostrej.

Goście Radia Zet odnieśli się także do tego, że w ostatnich miesiącach szef
MSWiA zmieniał się kilka razy. "Czy ta karuzela stanowisk służy policji" -
pytała dziennikarka.

Biernacki ocenił, że to źle służy policji. Zwrócił także uwagę, że policja
miała "czarny tydzień". "Poznań, Łódź to złowrogie przesłanie dla
społeczeństwa, bo świadczy, że zamiast chronić, policja przez przypadek
zabija" - dodał. Podkreślił również, że MSWiA to resort, który traktuje się
jak "łup polityczny i krok do dalszej kariery".

Także Dziewulski przyznał, że zmiany szefa resortu nie wpływają najlepiej na
stan policji, a każde ugrupowanie polityczne traktuje MSWiA jak łup. Jego
zdaniem, resort spraw wewnętrznych powinien być stabilny personalnie.

W nocy z soboty na niedzielę w zamieszkach na osiedlu studenckim w Łodzi
podczas juwenaliów ciężko ranne zostały trzy osoby. Jedna z nich zmarła, druga
walczy o życie. Kilkadziesiąt osób odniosło lekkie obrażenia. W trakcie starć
policji z chuliganami funkcjonariusze oddali 6 strzałów z ostrej amunicji.
Zastępca komendanta głównego policji inspektor Henryk Tokarski tłumaczył, że
policjanci przez pomyłkę załadowali naboje ostre.

oj, pap





Temat: CB4P kO str.achy na lachy
CB4P kO str.achy na lachy
02.04.2004 • CB4P kO str.achy na lachy
Zi.Ma.long.big "serdecznie" powitać agentury niebiesko oranżowe
natural kode "e"nigma vel sun and piece in mieszanina (forma regularna dla
mieszkanie)
piece zimensa : wall.e
klon wORonicza pod kO.minem i po.kOchankami
pr1. 8.30 2004 04 02 własność intelektualna się "wam" pomyliła z manualną
etc abonament za itelektualną zawartości programu czy manualną za to że
przyniosłem produkt U.nit.ra vel młotek
czesto owe "inelektualne" bo w tak "mądrych" bezdyskusyjnych g.lasach nawet
za abonament jest anty intelektowi ...
04.04.2004 • CB4P kO str.achy na lachy
2004 04 02 g 00 w tv pol.sat"n" archiwum X ...cep.teri klon columb.us kiler
toksyczny czycha w krynicY "e"kran na man.Y chorych
kWARTEt germanizacyjno zamordystyczny ul.gównej tv"P" zEptEr rEd mswA
urtELE.kOmuni.kaci gEbEls ErIcA tv cEn..trum na kEmpcE ost bramy i następny z
miasta gdzie do 2003r stadion szkutnika zep.ter as.fal.T okręt adolfa z
ul.szklanej im.hitlEra s.port.owy hamy polskie partia zabrzańskich po bucku
oszołomów A dok.tor trzas.kał ra.sztaBBig.i "białe gówno" GB?BG R.M. czyt.
radio-magnetofon ..mar.ta a biskup z pierś.cieniem czerwonym -pedał siedział
w wusw nasto.łówce i mówił o piersi JP białego kopercianego sufitu a pop
sekretarz wtóro.wał ..ma h..jak szpila...a jego pryncypał w niemieckiej
książce hu is hu okazał się nie być 30 lat pijakiem pod marty..rologicznym
obrazem roz..łąki cepem.t.ru.PPnie... z krosówkami w delegacjach Zi.My. rtg i
złodziejami w pewexie tylko naczelnikiem po czym partyjny cieć Zi.Ma.
informował oko.lice o karnie przenoszonych niemowlęciachy 6 tygodniowych
którym ad.olf kazał lizać podłoge czyim obrazem jest tv"n" tylko
w "n"IE...dzIELE ... nIE bies..ki raczej
Najgorsza NĘdza hollywoodów i kodów paskowych
18.04.2004
ile świadomości tyle tożsamości
jesteś AAA obraz algorytmu tożsamośći
powinieneś wiedzieć kiedy ktoś chce ci namieszać w twoim AAA np zaborca w
wArszAwA
a 'gupi' ubek mówi czy ta woda jest taka stara bo oli.go.'cen'.ska
plan : zastrach wOOOdAAA ...wodopoje dzikie pustynie
> kWARTEt germanizacyjno zamordystyczny ul.gównej
twoja rura woda zimna niebieska ciepła czerwona ...jw lub piachy rudy śląskiej
tv'p'-kolorki...zEpTER..blu....msw..red.....
red+blu=fJOLLecik..UrzRegTele...lub elektryczny prała.T ul.myśli.wskiej
żelazogrodu
lub hai.'mat' na myśliwiec.kiej ornitologiczny green w którym
E'tatowy'volksdojcz 2004 04 15 o 21.00
"europa czysta do konina dalej brudna azja"
> tylko w "n"IE...dzIELE ... nie/dzieli tzn łączy łączność łąka zielsko
zielone
> tvn nIE bies..ki raczej ..yel/low + green = blu
> Najgorsza NĘdza hollywoodów i kodów paskowych i spaślaków
tylko w niedziele rano dzwonią u M.O.040418 ..karuzela 5 stołków
tow.oli.lek.ss.ss..
okrągłych tow.z karuzeli 'okrągły stół' (040417 TRwRM'TRWaM)okrągłych masek
riben.trop.ów mo.łot.owów 1000900809 pięć V pień pięść wodopój..taki stary ?
agentury jak mafie zawsze w odizolowanych klanach 'trzy.mających' władze
ubek MZ oranż'blu mówi 50i3 lat ziwu zelazogrodczik
a może millJONer najadł sie 'listków' oranżo'blu z cefarmu i teraz 'tryska'
zdrowiem psy'chicznym
jak 'srają' po ścianach i ulicach terenowe hałupnicze
agentury 'poli'tycznej'cji aktywowane jak tow. przez zaborców
ubeccy kopacze na poziomie bio algorytmów ...nasze pragnienia cyferki literki
krynica z e.kranu
18.04.2004
szopa uj. wód leśnych myśli...wi'e'c..kiej tylko szopa aż 3'5'7' wsi cygańska
> red+blu=fJOLLecik..UrzRegTele...lub elektryczny prała.T ul.myśli.wskiej
> żelazogrodu
my myśl myśli śli ś śliwie myśliwiec liwie wiec wiecka/wieki = 100 red od
1973r
> lub hai.'mat' na myśliwiec.kiej ornitologiczny green w którym
> E'tatowy'volksdojcz 2004 04 15 o 21.00
> "europa czysta do konina dalej brudna azja"
czyste i wolne to było tylko radio wolna eurpa i 'czysta'
i z gdy..dyni oranż blu wall'c'ensa pet kiedy dymi..iny cygański klucz z
żelaz'i'k.o.grodu
wysokich 'dr.zew'o dziwo 'kran'ów od V kl OBOpWiązkowo
tylko w "n"IE...dzIELE ... nie/dzieli tzn łączy łączność łąka zielsko zielone
> agentury jak mafie zawsze w odizolowanych klanach 'trzy.mających' władze
> ubek MZ oranż'blu mówi 50i3 lat ziwu zelazogrodczik

> agentury 'poli'tycznej'cji aktywowane jak tow. przez zaborców
> ubeccy kopacze na poziomie bio algorytmów ...nasze pragnienia cyferki
literki
przytul.AnkA misiek pr3wytrych nie/dż-wjedzie oli kbaret = tv'green' plama z
ALE
> krynica z e.kranu
GW..jazda trepoidy 13 G




Temat: Artystka skazana za zniewazanie Krzyza.
ada08 napisała:

> Gość portalu: Nu! napisał(a):
>
> >
> > Nie mam zbyt wielu znajomych "artystów", ale ci, których
> > znam żałują, że kiedyś nie wykorzystali szansy wyjazdu.
> > I z pewnością to zrobią, kiedy okoliczność będzie sprzyjająca.
> >
>
> No, no , no .... nie przesadzajmy
> Gdyby Nieznalska wystawiła swoje dzieło w Paryżu , Londynie czy
> Nowym Jorku to być może pies z kulawą nogą by się nie zainteresował,
> bo tam wszystko już było.
> A tutaj - proszę jaki rozgłos ! Niech więc ''artyści'' tak nie
> narzekają, bo tutaj przynajmniej publiczność mają. To co, że po
> większości w telewizji ? Zawsze to publiczność. Chociaż, jak niektórzy
> twierdzą, prawdziwy artysta obywa się bez publiczności
>
> > Przypadek Nieznalskiej, jak przypuszczam, jest odbierany przez
> > te środowiska jako policzek wymierzony wszystkim parającym
> > się sztuką plastyczną. Bo przecież, - (tak myślę) - każdy
> > artysta-plastyk zrobiłby coś podobnego, o ile akurat
> > z powodów estetycznych uznałby to za właściwe. Dlatego
> > nazywamy ich artystami, że nie cofają się przed ryzykownymi
> > gestami.
>
> E tam , policzek
> Rozdmuchana sprawa. A jednak , dzięki niej, może kilka osób zacznie
> chodzić do galerii ? Moze powinniśmy być wdzięczni tym sędziom za to ?
> Oczywiście dla Nieznalskiej pół roku ograniczenia wolności to dramat.
> Ale jaka piękna karta w życiorysie artystycznym Cyniczna
> teraz jestem, ale tak jakoś mnie ta sprawa zmierziła.
> a.

Pozwolę sobie się nie zgodzić.
Nie wiem, czy Nieznalska to dobra artystka czy nie - została
represjonowana nie za to, że zrobiła coś złego artystycznie,
lecz z innych względów, pozaartystycznych.

Taka publiczność - jakieś ignoranckie, zapluwające się mongoły
to żadna publiczność. Normalnemu artyście z pewnością nie zależy
na rozgłosie wśród hołoty.

Istnieje taka opinia, kojarząca skandale ze sławą, że niby
to artystom na rękę - skandal i rozgłos.
Że wręcz robienie skandalu wokół ich prac jest im na rękę,
że to taki "performance".

Sam nie miałem w tym zakresie wyrobionego zdania, dopóki
nie usłyszałem przeinteresującego wykładu na temat "skandal w sztuce",
na falach bodajże PR II radio, wygłoszonego a propos
tych zadym w Zachęcie. Autorką wykładu i dyskusji była pewne
pani krytyk sztuki, zdaje się Jarocka [??] nie pamietam.

I od tego czasu nie mam wątpliwości, że te skandale, zadymy
nie mają większego znaczenia "artystycznego" - mają natomiast
wielkie - społeczne. Efektem ubocznym takiego skandalu jest
na przykład powstanie przekonania u Pana Kazika, że "wszyscy
artyści to prostytutki", panie, i to jest, k... skandal, co one,
te artysty tam robią, jakieś badziewie wystawiają a konia na pewno
nie potrafią narysowac, itp.
Czyli - następuje degradacja pozycji sztuki i artystów w oczach opinii
społecznej.

Pamiętam, że ta krytyczka [?] wskazywała na oczywisty fakt, że owocem
owych skandali nie jest bynajmniej pogłębienie wiedzy o sztuce współczesnej,
ze komentarzom do skandali nie towarzyszy żadna refleksja o sztuce.

Ergo - skandal ma znaczenie poza a nawet antyartystyczne.

Pozostaje kwestia skandalu jako sposobie autopromocji "na siłę".
Czy rzeczywiście TAKI był "cel" owych skandali?
Przypuszczam (chociaz sie nie znam), że nie taka jest droga
do uznania na świecie własnej twórczości. To byłoby za łatwe.

Zawsze mi się przy tej okazji przypomina taka scena: Do studia
Monitora zaproszono Starowieyskiego, żeby miarodajnie się
wypowiedział o rzeźbie "papież porzygnieciony meteorytem",
i pamietam konsternację, kiedy Starowieyski zaczął
krytykowac tą rzeźbę za to, że to "zła kompozycja", ze "głowa
papieża powinna być skierowana w inną sthonę", że jest "błąd
phopohcji", ponieważ rzeźba jest "za mała", że papież
powinien być dwukrotnie większy, itd.

Przypuszczam, że gdyby teraz ktoś spróbował publicznie
powołac eksperta do tablicy - usłyszelibyśmy coś podobnego:
że genitalia za małe, ze krzyż coś tam coś tam, itd....

Ale - hihihi - jakby zarzucono tą praktykę z dopuszczeniem
ekspertów do głosu. Liczy się "głos ludu".

A do galerii ludzie nie będą chodzić "tym bardziej".
Pozdr.
Nu!



Temat: Zjawiski:Ryszard Krauze
Do przetargów staje po kilka spółek Imperium - ale czasem staje i konkurencja.
Np. ComputerLand. Tymczasem z okazji nadejścia Wielkich Pieniędzy z USA
(offset!!) powstała właśnie spółka Tetra System Polska tworząca system
komunikacji radiowej w standardzie "Terrestrial Truncated Radio" (cokolwiek by
to miało znaczyć) dla MSWiA i innych resortów - w której Prokom i ComputerLand
mają po 50% udziałów! To samo dotyczy "C2 System Polska SA". Układów "fifty-
fifty" nie zawiera się między wrogami. Istnieje możliwość, że szefowie Imperium
Prokomu i Imperium ComputerLandu spotykają się prywatnie wieczorami, i śmieją
się z naiwnych akcjonariuszów, klientów, polityków i urzędników...
Najnowszą aferą jest komputeryzacja PZU. Imperium stanęło tu do konkurencji z
IBM - i chyba wygrało. Piszę "chyba" bo sytuacja prawna - to znaczy lewna -
jest kuriozalna: Prokom "uzyskał wyłączność na negocjacje w tej sprawie"!!!
Jest to oczywisty absurd: czy ktoś ma "wyłączność na negocjacje", czy nie, nie
rodzi to żadnych skutków: PZU może równie dobrze w każdej chwili zerwać rozmowy
z Imperium i rozpocząć z IBM - jak gdyby Imperium żadnej "wyłączności" nie
miało. Ta dziwaczna formuła jest zapewne jakąś formą moralnej gwarancji na
czas, aż odpowiednie pieniądze trafią na właściwe konta. Zresztą: warto może
przyjrzeć się, umowie - bo może jednak ta formuła została użyta wyłącznie dla
zmylenia dziennikarzy?
Tak czy owak: niezależnie od katastrof przy wprowadzaniu systemów Imperium
rozwija się ono znakomicie. Nie szkodzą mu zmiany władzy - p. RK jest świetnie
ze wszystkimi politykami... jeśli są akurat przy władzy. Lub niedługo będą.
Nawet prasa atakuje p. RK jakby oględnie - może Imperium daje jej liczne
ogłoszenia?
Wygląda na to, że Imperium jest nierozerwalnie złączone z III Rzeczpospolitą; a
pewne dane wskazują na to, że p. RK już ostrożnie nawiązuje kontakty z twórcami
przyszłej IV RP. Co nie przeszkadza Mu budować ratunkowej wyspy za granicą.
Co zresztą tylko dobrze świadczy o Jego przezorności.
Nie zabijać pijawek
Niniejsza analiza nie jest donosem na p. RK - bo i po co byłoby nań donosić? Z
pijawkami walczy się przez osuszanie bagna, a nie łapanie ich za ogony!
Zwalczać trzeba nie p. RK - lecz obecny ustrój, w którym przedsiębiorczym
ludziom opłaca się szwindelić zamiast pracować.
Jest oczywistą prawdą, że jeśli p. RK wyciągnął od III RP 2500 mln zł, to gdyby
panował wolny rynek, a przetargi były uczciwe - zadowoliłby się zapewne sumą
500 mln - też godziwy zarobek, o który walczyliby przecież konkurenci. Należy
jednak zwalczyć w sobie przekonanie, że gdyby p. RK nie przelał tych 2
miliardów z kont III RP na swoje - to bylibyśmy o 2 mld bogatsi! Raczej
przeciwnie: III RP nie musiałaby wyzbywać się przedsiębiorstw, budynków i
terenów do których dopłaca - więc dopłacalibyśmy nadal i bylibyśmy biedniejsi!!
Chyba że władzę w państwie sprawowałby kto inny...
Nie mam więc - pomijając względy prawne - wielkich pretensji do p. Krauzego. Za
zaharapcone pieniądze buduje majątek, zatrudnia ludzi, finansuje turnieje
tenisowe i brydżowe... Inny, być może, dofinansowywałby domy publiczne lub
aborcję (w USA jest wielu takich!!). Poza tym rozdawać swoje pieniądze powinno
być wolno każdemu... Bezwzględnie trzeba natomiast wsadzić do pudła tych,
którzy od Niego te pieniądze brali i załatwiali te podejrzane kontrakty. Też
nie dlatego, że szkodzili gospodarce - lecz po prostu dla przykładu. Kiedyś
Polska wyzwoli się spod okupacji III RP - a zawsze jakieś zamówienia rządowe
będą... Ci ludzie muszą posłużyć jako powieszone wrony do odstraszania
następnych wron...
Ale najpierw musimy obalić III RP. Kto wie - może dopomogą do tego nawet tacy,
jak p. RK? W końcu, gdy człowiek ma BARDZO dużo pieniędzy, to przestaje myśleć,
jak załapać się na więcej - a zaczyna myśleć, jak zmienić otoczenie, by
przynajmniej jego dzieci nie ulegały demoralizacji. By - widząc upadek państwa -
nie przyszli tu jacyś Czarni, Żółci czy Brunatni i nie poobcinali im głów,
zabierając majątek...
Albo by kolejna ekipa (ku ogólnej radości tzw. opinii publicznej - a
p. Krauze zdołał już wywołać powszechną falę niechęci, od "Naszej Polski"
po "Gazetę Wyborczą"...) nie wsadziła do kicia p. Krauzego, dopuszczając na
Jego miejsce młodych i prężnych gangsterów, którzy zadowolą się mniejszym
udziałem w łupach?
Kto wie... Kto to może wiedzieć?...




Temat: Co Was tak naprawde rozsmiesza?
Co Was tak naprawde rozsmiesza?
Nie jestem pewien czy jako forumowiczowi-nowicjuszowi wypada mi rozsmieszac
szacowne grono stalych bywalcow, ale... co mi tam. Najwyzej watek umrze w
cichej pokorze, przywalony skorupkami forumowego ostracyzmu.
Nie mam zbyt wiele czasu, by sledzic wszystkie tutejsze rozgrywki, ale nawet
niewprawne oko wnet wylowi mistrzow slownej szermierki. Milo poczytac
zdolnych uczniow Schoppenhauera. Zreszta nie tylko o forme ale i o tresc
chodzi. Tutaj mam, nie ukrywam, swoich faworytow. Nie chcialbym jednak z gory
rysowac podzialow swiatopogladowych. Te i tak sa czytelne.

Ciekawi mnie za to jak ksztaltuja sie wasze gusta, jesli chodzi o poczucie
humoru. Bracia Marx czy Kabaret Starszych Panow, Wiech czy Jan Pietrzak,
Monty Python czy Benny Hill, Leopold Tyrmand czy Bracia Zuckerowie, Mrozek
czy Rowan Atkinson, a moze Laskowik,a moze Janusz Weiss, slowem ,,pure
nonsens" czy ,,practical joke" ? Niektore z zamieszczonych na tym forum
postow ubawily mnie do lez (vide zarty w watku ,,Satyra na 6om wojne
forumowa), ale moze mam specyficzne poczucie humoru...
Na koniec cytat z ksiazki, ktora teraz czytam i ktora mnie baaaardzo smieszy:

,, jadac z Cluny do Messiny, opuscilem Burgundie i znalazlem sie w
Beaujolais. Najkrotsza droga wiodla przez centrum lyonu, co bylo dla mnie
straszna perspektywa, poniewaz jest to wielkie przemyslowe miasto pelne ulic
jednokierunkowych i wscieklego ruchu. Postanowilem je ominac, kierujac sie
bocznymi drogami na mornant. Zanosilo sie na to, ze nawigacja na tym odcinku
trasy bedzie nie lada sztuka.
Orientowanie sie wedlug mapy nie nalezy do moich najsilniejszych punktow, o
czym chetnie zaswiadczy kazdy, kto pelnil razem ze mna sluzbe wojskowa.
Gubilem sie na kazdych manewrach. Otrzymalem kiedys rozkaz, by wraz z moimi
ludzmi dotrzec na okreslone miejsce w samym srodku pustkowia wrzosowisk
luneburskich. Zasiegnawszy dyskretnie jezyka u zaprzyjaznionego mlodszego
oficera, ustalilem ogolny kierunek i wyruszylem na czele oddzialu
skladajacego sie z 3 czolgow. po pol mili zabladzilismy. Nie bylo zadnych
drog ani drogowskazow, a kontury na mapie nic mi nie mowily. Oficerowie
rozwiazuja zwykle taki problem zlecajac funkcje przewodnika sierzantowi, ale
tym razem nie mialem ze soba sierzanta, ktory w odczytywaniu mapy nie byl
lepszy ode mnie.Po jakims czasie odebralem przez radio rutynowy, lecz we mnie
budzacy groze, komunikat:
-Halo , Trojka, gdzie jestescie? Odbior.
Moja odpowiedz za kzdym razem brzmiala tak samo:
-Tu Trojka. Poczekajcie. Bez odbioru.
po czym rozpaczliwie, na oslep usilowalem odgadnac nasze polozenie i
zakodowac odniesienia do mapy alfabetycznym szyfrm, ktory mial zmylic Rosjan
sledzacych kazdy moj krok:
-Halo, tu Trojka. Jestem w Abel Roger Oboj Giga piekarz Pies. Odbior
Po najkrotszej z przerw nastepowala zawsze ta sama odpowiedz:
-To niemozliwe!
Po czym podawali uzasadnienia:
-Gdybys tam byl, widzialbym cie.
Albo: - To ja tam jestem.
Albo: - To przeciez srodek jeziora.
Byl to nieodmiennie bardzo przykry moment.
Bezpieczenstwo naszej lacznosci radiowej opieralo sie na zalozeniu, ze
Rosjanie sa wyjatkowymi idiotami. Gdyby sie powiedzialo ,,piechota"
albo ,,czolgi", wszystko by sie wydalo, ale zaszyfrowane okreslenia ,,nasi
kolezkowie" i ,,wielkie chlopaki" niewatpliwie mylily przeciwnika. podczas
wspolnych manewrow lataly wiec po falach eteru takie mniej wiecej
komunikaty: ,,Nasi kolezkowie okopali sie za droga, ale sie nie boja, bo sa
pod oslona wielkich chlopakow". Wszyscy wiedzielismy o co chodzi, ale
zakladalismy, ze Borys i Igor, calkiem zbici z tropu, drapia sie z
zaklopotaniem po glowach."

Pozdrawiam
Chester



Temat: Wspomnienia
Wspomnienia
www.wiw.pl/wielcy/kwartalnik/DegaWiktor.asp
Fragment cz. I Wspomnienia prof. Wiktora Degi
[Planowana cz. 2 autobiografii nie została napisana; prof. Dega zmarł
w 1995 r.]

„ Następnego dnia cały nasz konwój ewakuacyjny wyruszył. Nie
wiedziałem, kto nim dowodzi, dokąd jedziemy. Nie obyło żadnych zebrań
oficerskich, żadnej informacji. Konwój stopniowo malał. W końcu nasza
mała grupa dotarła do Dobrzelina pod Żychlinem. Po drodze przyłączył
się do nas uciekinier z zajętego już przez Niemców terenu.
Przedstawił się jako ksiądz Sowiński i pozostał z nami do końca jako
kapelan, ku wielkiemu zadowoleniu rannych.

W Dobrzelinie ulokowaliśmy się w szopie i przygotowaliśmy ją jako
pomieszczenie szpitalne. Wkrótce dyrektor Grzybowski z dobrzelińskiej
cukrowni zostawił nam do dyspozycji pałacyk, który również
zamieniliśmy w szpital z salą operacyjną. W Dobrzelinie znaleźli się
prócz mnie Ludwik Błażek, chirurg z Inowrocławia, dr Leon Krzymiński
- ginekolog z Bydgoszczy i dr Stanisław Sroczyński - lekarz naczelny
uzdrowiska w Ciechocinku oraz inni, których nazwisk już nie pamiętam.

Specjalnym zadaniem dra Sroczyńskiego było słuchanie radia, które
znajdowało się w mieszkaniu dyr. Grzybowskiego. Codziennie mieliśmy
świeże informacje, co się dzieje w świecie, a przelotni uciekinierzy,
którzy przygodnie zatrzymywali się w Dobrzelinie, przynosili nam
przerażające wiadomości o tym, co się dzieje w Poznańskiem i na
Pomorzu.

W tym okresie rozpoczęły się walki w kotle kutnowskim i nad Bzurą.
Zalała nas natychmiast fala rannych, wśród których znaleźli się
również żołnierze niemieccy. Zaczęły się pojawiać trudności
aprowizacyjne. Z wielką pomocą przyszła nam miejscowa ludność. Dużą
trudność sprawiła nam ucieczka personelu pielęgniarskiego, zwłaszcza
wśród ochotniczych sanitariuszek. Czasami zgłaszały się pojedynczo
nowe, ale zatrzymywały się 2-3 dni i wędrowały dalej.

Sytuacja naszego szpitala w Dobrzelinie zmieniła się zasadniczo, gdy
pewnego dnia zgłosiła się grupa sióstr zakonnych, Elżbietanek, które
wraz przełożoną uciekły na wozie konnym z Poznania. Siostry
zaoferowały nam swą pomoc - szczególnie cenną, gdyż były obeznane z
pracą szpitalną. Musiały opuścić swój szpital w Poznaniu. Wśród nich
najcenniejszymi były siostry operacyjna oraz gospodarcza. Mając do
dyspozycji wóz z koniem, mogła objeżdżać sąsiedzkich gospodarzy.
Wkrótce chorzy nasi otrzymali pościel i bieliznę. Poprawiło się
wyżywienie. Obecność kwalifikowanych chirurgów, doświadczonej siostry
operacyjnej i fachowa pielęgnacja podniosły znacznie poziom pracy
szpitala. W szpitalu zapanował ład i porządek.

Szpital nasz w Dobrzelinie odwiedzali sporadycznie lekarze z pociągu
ewakuacyjnego, który wyruszył z Poznania i ugrzązł na torach
niedaleko Żychlina. Odwiedził nas doc. dr Jan Krotowski z Kliniki
Chirurgicznej. Zatrzymał się nawet kilka dni u nas. Nie mógł jednak
pogodzić się z improwizowanymi warunkami, w jakich pracowaliśmy jako
chirurdzy. Wyruszył więc dalej do Warszawy. Odwiedził nas także prof.
dr Antoni Jurasz, dyrektor Kliniki Chirurgicznej, promotor mej pracy
habilitacyjnej. Opuścił on swój pociąg ewakuacyjny i wrócił do niego.
Odwiedzali nas różni znajomi po drodze swej ucieczki.”.




Temat: Przeboje czterdziesto-latkow
Temat jest trudny i zlozony. Korzystam z programow p2p, sluzacych do wymiany
plikow muzycznych, glownie z Soulseeka. Jest to serwer prywatny, zalozony i
administrowany przez amerykanskie malzenstwo panstwa Arbel. Skupia tysiace
uzytkownikow, podobnie jak kiedys slynna Audiogalaxy, zamknieta na mocy wyroku
Sadu Najwyzszego USA, wydanego na wniosek RIAA (amerykanski ZAiKS). Sciagam
pliki muzyczne na swoj wlasny uzytek, nie kopiuje ich i nie rozprowadzam w
postaci pirackich plyt CD. Serwer nadal dziala i rozwija sie, mimo, ze tez mial
procesy przed sadem. Jest ogolnie dostepny, kazdy moze nan wejsc i zgrac
dowolne pliki od innych uzytkownikow. I teraz pytanie: czy dystrybucja (np. na
bazarze) nielegalnie skopiowanych plyt, czy oprogramowania i czerpanie z tego
korzysci materialnych jest tym samym, co pozyczenie przyjacielowi legalnie
kupionej plyty do przegrania, ksiazki do zrobienia xero, czy tez wyslanie
znajomemu/znajomej z forum programu, tez legalnie zakupionego, aby uzyl/a go na
swoim komputerze np. w walce z wirusami. Czy jedno i drugie mozna sklasyfikowac
jako piractwo? Nie atakuje Cie, Wedrowcze, bron Boze, ale czy w wyzej
wymienionych sytuacjach odeslalabys czlowieka do sklepu, albo nie przyjela
oferowanej Ci pomocy, majac swiadomosc, ze w zasadzie ten program/plyta/ksiazka
jest Ci udostepniana nielegalnie, bo za niego nie placisz? Idea programow peer-
to-peer jest wlasnie wymiana, a ze odbywa sie to w necie, pomiedzy tysiacami
uzytkownikow, a nie w domu, czy mailem miedzy para znajomych, mysle, ze nie ma
wiekszego znaczenia. Jest jeszcze inny aspekt tej sprawy. Zamkniecie
Audiogalaxy wzbudzilo fale protestow nie tylko wsrod uzytkownikow tego
programu, lecz takze wsrod samych artystow, glownie wynokawcow muzyki
alternatywnej, niekomercyjnej, dla ktorych ten portal stanowil czesto jedna z
form dotarcia do odbiorcy. Dzieki programom p2p wielu dotychczas nieznanych, a
wartosciowych artystow dalo sie poznac szerszym kregom sluchaczy (sama
dokonalam wielu takich "odkryc") i dzieki temu mogli zaczac wydawac i
sprzedawac legalnie swe plyty. Protestowali tez niektorzy wykonawcy slawni i
uznani, ktorzy nad komercje i tantiemy przedkladaja autentyczne zainteresowanie
odbiorcy.
Na koniec jeszcze jeden argument, byc moze najmniej przekonujacy: otoz,
uzytkownikami tych programow sa glownie ludzie mlodzi i bardzo mlodzi, ktorych
nie stac na kupowanie bardzo drogich w naszym kraju plyt. Czesto wiec
takie "piractwo" stanowi dla nich jedyna mozliwosc wejscia w swiat muzyki, nie
bedacej sieczka serwowana nam przez komercyjne stacje radiowe. Przy coraz
bardziej ograniczonym dostepie do kultury, zwlaszcza dla ludzi mlodych nie
ferowalabym az tak drastycznych wyrokow. Niedawno udostepnilam takiemu jednemu
malolatowi Vivaldiego. Zachwycil sie i poprosil o wiecej. Czy myslisz, ze
poznalby go, kupujac plyte w sklepie muzycznym, albo bilet na koncert do
Filharmonii?
Pozdrawiam
i.



Temat: E.ZUNDELL-wiezien polityczny w Kanadzie
Eres - łgarz i półgłówek
Gość portalu: eres napisał(a):

> Ernst Christof Friedrich Zündel (Zuendel, Zundel), posługujący się także
> pseudonimem Christof Friedrich, ur. 24.4.1939 w Niemczech, jest znanym,
> aktywnym niemiecko-kanadyjskim nazistą i pospolitym oszustem.

Skąd przepisujesz te kłamstwa, ofermo?

> Ściśle także współpracował z
> innymi kłamcami oświęcimskimi: z Arthurem Butzem, Robertem Faurissonem,
> Ditliebem Feldererem i Udo Walendym.

Rewizjonistami holokaustu, a nie kłamcami oświęcimskimi, idioto. Historia już
im przyznała rację - zakwestionowana przez nich liczba ofiar Oświęcimia
istotnie okazała się fałszywa.

> Od roku 1976 redaguje i rozpowszechnia
> przez swoje wydawnictwo (>>Samisdat-Verlag<<) neonazistowskie i ant
> yżydowskie pismo okólne >>Germania-Rundbrief<<.

Co niby świadczy o "neonazizmie" i "antysemickości" tych wydawnictw,
donosicielu?

> Jest on autorem wielu afer finansowych:
> wyłudzanie od nazistowskich fanów datków pieniężnych

Jak można wyłudzać dobrowolne datki, ofiaro losu?

> Był Zündel współorganizatorem
> osławionego antysemickiego >>Institute for Historical Review<<.

Kolejne bezczelne kłamstwo. IHR zajmuje się szeroko rozumianym rewizjonizmem,
kwestionowanie oficjalnej, czyli politycznej wersji holokaustu nie jest wcale
najważniejszą dziedziną działalności Instytutu.

> W r. 1980 nakładem jego wydawnictwa Samisdat-Verlag wydał podburzającą
broszurę
> >>Did Six Million Really Die?<< (zmarło rzeczywiście sześć milionów
> ?).

Co to znaczy "podburzającą"? A Hannah Arednt, która wyraziła identyczną
wątpliwość w swej książce o Eichmannie też kogoś "podburzała"? Czy Ty w ogóle
rozumiesz, co przepisujesz z jakiegoś szmatławego artykułu?

> Zündel utrzymuje ścisłe kontakty międzynarodowe z neonazistami w różnych
> krajach, w tym z osławionym brytyjskim neonazistą i kłamcą oświęcimskim
Davidem Irvingem,

To już ordynarna potwarz, za którą najwybitniejszy obecnie znawca III Rzeszy,
p. Dawid Irving, powinien dać Ci w mordę.

> z neonazistami w Holandii (m.in z żoną Musserta, przywódcy
> hitlerowskich nazistów - NSB),

A są jacyś niehitlerowscy naziści?

> W ostatnich latach utrzymuje kontakty z licznymi
> przedstawicielami ekstremistów w krajach arabskich. Szczególnie blisko
> współpracuje z rozgłośnią >>Radio Iran<<, która regularnie emituje
> serie wywiadów z kłamcami holokaustu i audycji ich autorstwa.

Od kiedy to Radio Iran udostępnia swój czas antenowy kłamcom holokaustu w
rodzaju Wiłkomirskiego???

> Wraz z jego najbliższą
> współpracownicą, Ingrid Rimland redaguje pismo okólne >>ZGram<< emi
> tując je na
> falach krótkich i zamieszczając je na stronach internetu. Oboje ci neonaziści
> zaśmiecają wiele internetowych stron.

Z którego śmietnika Ty wyciągnąłeś swoje rewelacje?

> Zündel ścigany w Kanadzie za działalność neonazistowską,

Kłamstwo. Sądzono go za uporczywą niezgodę na przyjęcie obowiązującej wersji
holokaustu. Faszystowskie prawodastwo Kanady skompromitowało się tym polowaniem
na czarownice.

> oszustwa finansowe
> oraz fałszowanie deklaracji przy staraniach o obywatelstwo kandyjskie, uciekł
> do USA, ale i tam popadł w konflikt z prawem za podobne przestępstwa.

Zadziwiająca nagonka w polowaniu państw na jednego człowieka...

> Jak mi wiadomo,

"Mi" to znaczy komu?

> także w Niemczech czekają na niego zaoczne wyroki.

Niemcy to państwo wrogie wolności słowa, przekonań i badań naukowych.

> Trzeba dodać, że mamy i my w Polsce niejednego Zündela, niemal żywcem jego
tezy
> głoszą m.in. nasi utytułowani >>rewizjoniści<< - Bender, Nowak i Ra
> tajczak.

Na tym polega wolność badań naukowych. Coś Ci się w tym nie podoba?



Temat: Krotki wypad w kierunku Kopenhagi
skyddad napisał:

> Zgoda.
> Fajnie ze odpisales.Nie,ta klotnia jest wynikiem nie umiejetnosci komus
> przyznania racji,kazdy ma swoje trzy grosze i to bardzo dobrze niech dorzuci
do
>
> sakwy i niech ona rosnie a nie kladzie je na stol ale przy tym sasiada trzy
> grosze zwala na ziemie.I bijatyka sie zaczyna.

+++JAk zauważyleś potrafie przyznac racje. Ale wyzwisk i pyskówek nie będę
tolerował.

> Panowie nie czepiac sie drobiazgow tylko pchac te zaglowiec do
przodu.Obserwuje
>
> inne fora to faktycznie na niektorych jest niedo wytrzymania,ale takie narty
sa
>
> zbiorem naprawde cennej informacji dla kogos postronnego,militaria rowniez.

+++NO własnie! Najlepszym przykładem są aktualności.
A militaria są rzeczywiście forum ludzi inteleigentnych, rzeczywiście tam się
dobrała super ekipa i troli automatycznie sama grupa wyrzuca.

> Moje ulubione auto moto upadlo straszliwie,ale powodem jest wejscie internetu
> pod strzechy i na szeroka ulice.

++Chyba nie to jest przyczyna, ale dobór ludzi piszących. Zobacz np moje
slowiańskie tam nie ma problemow z pyskówkami i bardzo rzadko cokolwiek musze
kasować.

> Pzdr.Sky.
> P.S Wracajac do bezpieczenstwa na morzu,opowiem pare histori z zycia wzietych.
> Bug wissir jest to fonetycznie wymowione slowo ktore oznacza przednie wrota
> podnoszone hydraulicznie w promach towarowych lub samochodowych,kolejowych
itp.
> Aby sobie uzmyslowic sile fali podczas sztormu dam przyklad.Ferja czyli prom
> plynie z Göteborga do Angli. Na morzu polnocnym lapie ich potezny
sztorm.Ferja
> ma podnoszony bugwisir przedni ktory jest zamkniety i zaryglowany.,Sa to
wrota
> stalowe wazace kilkanascie ton. Kapitan niechce zwolnic gdyz sa opoznieni.Moj
> kolega jest trzecim oficerewm.Prom wyladowany tirami wali w te fale tylko
> grzmot sie rozchodzi. Styrman schodzi na 14 wezlow wtem nadchodzi fala
> olbrzymia i wali w dziub ferji,zamki puscily pod naporem kilkutyusiecy ton
> wody,wrota sie uchylily i woda zaczela sie wdzierac.Styrman natychmiast
odwraca
>
> rufa ferje do wiatru a moj kolega z chlopakami do roboty.Dociagaja winda
> pomocnicza te wrociska nastepnie lancuchuja no i do kapitana stary gonim
> tylkiem do angli inaczej nieda rady. Szli juz predkoscia okolo paru wezlow
> oczywiscie rufa do przodu.Radiem sie skontaktowano z stocznia,ktora juz na
nich
>
> czekala odrazu po wejsciu do portu i wyladowaniu wszystkich aut skierowano
sie
> do stoczni tam po dniu ciezkiej pracy wycieta krzywe czesci wstawionoi nowe i
> drzwi chodzily jak talala.Pozniej specjalisci obliczyli ile potrzeba sily
uzyc
> aby te stalowe wrociska wygiac i wiecie bylo okolo kilkadziesiat tysiecy
ton,te
>
> sile uzyskano dzieki miedzy innymi predkosci promu plus fali ktora wielka
byla
> jak wiezowiec i akurat sie zwalila na prom.
> Pozniej byl wypadek z Estonia, wczesniej z polskim Hevelliuszem.Obecnie juz
sie
>
> nie produkuje promow z wrotami z przodu na wode i czlowieka niemozna liczyc.

Sława!

Na Heweliuszu chyba nie wrota byly przyczyna wypadku, ale przesuniecie ladunku,
o ile dobrze pamietam? Fakt, że w huraganie i przy wielkiej fali bo na Ławicy
Odrzańskiej.

Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie



Temat: Krotki wypad w kierunku Kopenhagi
Padlo kiedys pytanie z Waszej strony czym sie odroznia Yacht morski od
jeziorowego.To bardzo proste.Yacht morski posiada konstrukcje taka ktora daje
bezpieczenstwo na wodach otwartych nawet przy duzym sztormie.Jest to wypisane w
metryczce Yachtu.Takiej metryczki nie bedzie posiadac Yacht znaleziony na
wodach otwartych bez zalogi.
Co wchodzi na te morskosc.
Wzmocniony kadlub,inna konstrukcja pokladu,ktory moze przyjac tony wody.
Szczelnosc przy zamknietym wlazie.Yacht morski posiada miecz wagi do jednej
tony zalezy o jakiej wadze mowimy.np taki 5m przy wadze totalnej okolo 700kg to
miecz bedzie wazyl ktory jest rowniez balastem okolo 350kg.
Yacht morski moze zrobic banke stanke,czyli wywrocic sie na bok i nawet pojsc
masztem do dna i sie odwrocic i stanac normalnie,oczywiscie jak sie zagle nie
przykleja do wody.Oczywiscie niema prawa zatonac.
Plywajaca konstrukcja na jeziora po morzu to naprawde jest
nieporozumieniem,Yacht jeziorowy nie pelnia prawie zadnej z tych mozliwosci
oprocz sie utrzymania na wodzie.
Kiedys kolega plynal z Gdanska do Malmö starym szwedzkim z lat 60-tych Lutz
Båtem jest to jednoska uzywana jako pilot,oczywiscie byla to przerobiona na
lajbe wypoczynkowa.Miala certyfikat ze morze wychodzic w morze przy kazdej
pogodzie.Sam osobiscie wiele sie tym naplywalem ,calkowicie zautomatyzowane
sterowanie.I sobie wyobrascie kolega absolwent szkoly ,morskiej z Polski dobry
nieraz udowodnil plynal spokojnie kiedy dochodzil do Bornholmu,oczywiscie na
silniku scania 300KM przerabiany orginala byl stary zdarty Perkins ,zostal
wyrzucony i sie kupilo uzywana scanie z nawrotnica z fisk kutra z
Göteborga,maszyna tylko grala.Pogoda sie gwaltownie zmienila i powstala burza z
cholernymi piorunami fale wielometrowe woda zmieszana z powietrzem i nic nie
widac. Wlaczyl radar i nasluch i nagle slychac jak ktos wzywa
pomocy.Natychnmiast odpowiada okazuje sie rodacy czyli szwedzi,gosc blaga o
pomoc i taka nadaje informacje maszt zlamany,lodz w dryfie na pokladzie corka
inwalidka na wozku,zona nie przytomna,lodz juz zrobila dwa przewroty.Wyobrascie
co sie dzieje pod pokladem istny burdel alt per mel. Po chwili znajduje jego na
radarze i mowiu zaraz sie zobaczymy znajduyje,podchodzi Ojciec uwiazany na linie
stoi na pokladzie i macha:Kolega jest sam na båcie cume holownicza ma
przygotwano i poidchodzi maszyna jest na tylke aby trzymala kierunek robi
nawrot na tamtego burte i jak jest prawie tuz rzuca zutke.Gosciu zmeczony i
zazygany nie ma sily jej zlapac.Nawrot jeszcze raz i tlumaczy prez radio jemu
spokojnie bedziemy dotad probowac az ja padne z sil. Dopietro za 12 nawrotem
prawie sie obcierajac bedac na szczycie fali rzuca tamtemu prawie w rece.tamtem
drze sie ze ma ale i tak nic nieslychac przez ryk morza,kolega stopuje maszyne
i daje jemu czas na naciagniecie i zalozenie liny holowniczej po godzinie jest
gotowe ruszaja wolno 5 knp i holuje kurs na Bornholm.Nad ranem juz widno i
cicho wchodza do portu i tutaj taki widok,Duny sa kochane cala noc niespali
tylko sluchali radia i rozmowy miedzy nim a tym gosciem z Yachtu raz sie nawet
zglosili w celu udzielenia pomocy ale kolega im powiedzial nie narazajcie sie
wystarczy ze jestem tutaj i jak juz nie bede mogl poradzic to wtedy Was zawezme.
W Porcie bylo kupa ludzi ,policja,sluzba ratownicza ochrona wybrzeza no i masa
turystow,odrazu ambulance czekalo na te nieszczesna rodzine.Juz na brzegu
dostali suche ubrania i koce kawe koniaki,koledze sie tez dostalo i byl
bohaterem jednego dnia Bornholmu.Za opanowanie ,spokoj i metodycznma
dzialalnosc.Sluzby ratownicze oszacowaly jego akcje na 5. Ten gosciu gadal
tylko z malkej recznej VHF-ki gdyz maszt sie zwalil.Dlatego Bornholm na
poczatku nieslyszal jego wolania o pomoc.Mial szczescie ze kolega sie
napatoczyl w zasieg tej recznej stacji.Pozniej jak sie zblizyli to juz slyszeli
obie stacje.
Dlaczego to opisuje;
wyobrascie sobie w tej sytuacji Yacht jeziorowy,napewno tonie odrazu.tamten
byl duzy ponad 12m,ale coz kapitan bez doswiadczenia.Burza sie zerwala
gwaltownie.Ta historia jest ku przestrodze,naprawde Baltyk jest morzem a nie
kaluza jak mawia mojej zony brat Michal z Canady ktory Wam przyprowadzil
S/M Julianne. Na Atlantyku wialo im tylko przez wiekszosc drogi ponad 55 wezlow.
Plyneli starym regatowym American Cups Yachtem z masztem 40m,lodz
aluminiowa,maszt z colfibru. Zagle byly zrefowane do jednej trzeciej dlugosci
masztu mimo tego lodz gnala cala droge ponad 15 wezlow do 18.
Pzdr.Sky
P.S.Cos zginelo co przedtem napisalem,nie da sie ukryc taka jest prawda.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 155 wypowiedzi • 1, 2, 3

    Linki