Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: Fakty Magazyn Gospodarczy





Temat: Prośby

Na pewno sie przejeli i dlatego teraz informuja o tym.

dokladnie... najprawdopodobniej w magazynie manager, w poland monthly lub faktach (magazyn gospodarczy). wszystko wydawnictwa dla fanow muzyki eg.





Temat: Fakty po Faktach
Uważam, że ten program w obecnej formie nie ma szans podskakiwać do "Wiadomości" TVP. Nie było nic ciekawego, brak treści, poza tym widownia TVN24 i TVP to zupełnie inna grupa ludzi.

Powinien wytargować od Waltera możliwość trwania "Faktów" na głównej antenie TVN jak najdłużej, moży by sie udało do 19:40? Może 19:45? To mogłoby jednak poważnie uszczuplić TVN-owski portfel dochodów z reklam w najlepszym czasie antenowym. TO byłaby dobra koncepcja, o 19 zaczynają się "Fakty" prowadzący zapowiada kolejne materiały raz na siedząco, a jak ma jakies mapy, wykresy, łączenie to wstaje i idzie do ekranu tylnoprojekcyjnego, przy zapowidzi jednego materału prowadzący rozmawia z jego autorem albo kimś z nim związanym taki temat mógłby się nazywać "Temat Dnia" i trwać 6 minut 2,5 - zapowiedż i rozmowa, 3,5 - materiał, gdzieś w trakcie Faktów do studia podszesł by ktoś z redakcji sportowej i opowiedział o dzisiejszych wydarzeniach sportowych rozmawiając o nich z prowadzącym "Fakty", następnie znów jakiś materiał i przychodzi pogodynka i opowiada o pogodzie, prezenter z nią rozmawia - podobnie jak w "Poranku" TVN24, jeszcze dobrze by było aby przyszedł ktoś z redakcji TVN CNBC Biznes i przeprowadził króki przegląd wydarzeń gospodarczych, kursy walut itp. Program kończyłby się około 19:40 lub 19:45 - zależnie na ile otrzymałby pozwolenie. Ideałem by było gydyby połączyć to jeszcze z "Uwagą" połączyć i ten wielki magazyn trwałby od 19 do 20 NON STOP. Ale to już chyba za bardzo zmniejszyłoby dochodzy z reklam - jednak TVN to stacja komercyjna.

To byłyby idealne Fakty.





Temat: Program dla firmy
Witam Wszystkich,

Dziekuje za wszelkie informacje. W sumie na moj post na kilku
grupach odpowiedzialo sporo ludzi. Wszystkie rekomendacje
teraz sprawdze osobiscie i wybiore co mi odpowiada. Jeszcze raz
dzieki.

Uzbieralo sie tego tyle:

Firma++
Subiekt
WF-Mag
Fakt
Magazyn Express
Gospodarka Materialowa

pozdr,

Darek





Temat: 1
I twoje zdrowie psychiczne Dahomej juz sie nie martwie-ratunku raczje dla ciebie nie ma.

1,Ciagle czekam na podanie żródla mówiącego iz jakaś socjaldemokracja wystapiła przeciwko Allende.

2,W wielu krajach koalicje socjalistów i chadeków sa normą i nikogo nie dziwią. Chilijska Partia Socjaldemokratyczna nie była ugrupowaniem komunistycznym ani rewolycyjnym, Chadecja-główna partia polityczna Chile niczym nie równiła sie od chadecji europejskiej. Czy CDU-CSU zawiazauja tzw Wielka Koalicję z SPD stała sie ugrupowaniem lewicowym? A moze to SPD nagle okazała sie ugrupowaniem chadeckim? Podobne koalicje rzadziły w Austrii, Belgii, Francji, Holandii - masowy rozrost ruchu lewicowego?

3, Zapomniałes dodac, ze strjkujacy zwiazkowcy domgali sie aby w Chile powstał rzad rewolucyjny gdy szybko znacjonalizuje majatek i wygoni zagraniczne koncerny.

4, Tysiace rewolucjonistów, dziesiatki tysiecy sztuk broni a nikt nie wystapił przeciwko Pinochetowi z bronią, nie znaleziono żadnego magazynu z bronia, nie złapano nikogo uzbrojonego? Wiesz co to jest logika?

5, Fakty-gdyby nie załamanie gospodarcze i krach finansów w Chile Pinochet rzadziłby do smierci. Liberalne reformy zakończyły sie krachem finansowym, gdyby nie koniecznośc pomocy zagranicznej Pinochet nie zgodziłby sie na demokratyczne referendum, które odebrało mu wladze. Jezeli było tak pieknie to czemu Pinochet przegrał referendum a Chile potrzebowało reform i pomocy zagranicznej? Fakty!!! Pinochet nie zostawił kwitnacej gospodraki ale ruinę-USA i MFW zgodziły sie na pomoc dla demokratycznego rzadu aby Chile do dołaczyło do innych krajów regionu targanych wybuchami społecznymi w których władze zdobywaja populiści



Temat: Durne gadanie mieszczuchów
W UE w sektorze rolnym poza zamkniętymi granicami, limitami produkcji oraz skupem interwencyjnym w niektórych działach rolnych jest gospodarka quasi-wolnorynkowa - więc nic dziwnego że przy stosunkowo małych dopłatach do exportu i jego nieopłacalności dla wieprzowiny - po opłacaności sektora trzody chlewnej (1-1,5 roku temu) nastąpi "świńska górka" - i że cena będzie skakać - prawa (quasi)wolnegorynku - dziwi mnie tylko że Pan Minister kiedy była koniunktura nie zlecił wyprzedaży wieprzowiny z magazynów ARR - teraz można by je zapełnić i złagodzić choć trochę sinusoidę. No cóż obecny minister raczej znawcą ekonomii nie jest

Powiem nadto że skoki w cene materiałów i gotowych produktów są też dużo większe w innych gałęziach produkcji oraz usług - cena Euro, Dolara, zapasy na rynku światowym, wewnętrzne regulacje ... to wszystko deprymuje dynamizm rynku
Biorąc pod uwagę fakt że UE stopniowo odchodzi od polityki ochronnej wobec swojego rolnictwa - myślę że powinien Pan się przyzwyczaić do skoków cen produktów i materiałów do produkcji ...



Temat: [Wrocław] Kompleks wielofunkcyjny SKY TOWER

przestańcie juz wklejac artykuły oparte na starych danych
Fakty sa takie że projekt Sky Tower się sypie niestety teraz jest tylko pytanie co powstanie w tym 2013 roku? najwyższa wieża czy inny budynek oraz to czy chodzi tylko o opóźnienia w wykańczaniu mieszkań, a np konstrukcja postanie do 201 roku, czy o opóźnienie stawiania całej konstrukcji. Co do poznańskiego wieżowca to wg mnie on nie powstanie, ale jeśli ktoś chce wierzyć w to, że jakis anonimowy deweloper z Hiszpanii wybuduje w Poznaniu wśród magazynów najwyższy budynek w Polsce w dobie spowolnienia gospodarczego to proszę bardzo.


Poznański projekt to projekt typowo "walizkowy". W innych miastach po sprawdzeniu tego inwestora, władze nie chciały nawet dalej rozmawiać z tymi panami.

Sky Tower według mnie powstanie. Pamiętaj, że LC Corp dzięki bardzo taniemu zakupowi tej działki, ma bardzo duży zapas, jeżeli chodzi o koszty poniesione na to przedsięwzięcie. A etapowanie mnie nie dziwi. To samo, tylko na większą skalę i na więcej lat, zrobi Impel na Rychtalskiej.



Temat: [Wrocław] Kompleks wielofunkcyjny SKY TOWER
przestańcie juz wklejac artykuły oparte na starych danych
Fakty sa takie że projekt Sky Tower się sypie niestety teraz jest tylko pytanie co powstanie w tym 2013 roku? najwyższa wieża czy inny budynek oraz to czy chodzi tylko o opóźnienia w wykańczaniu mieszkań, a np konstrukcja postanie do 201 roku, czy o opóźnienie stawiania całej konstrukcji. Co do poznańskiego wieżowca to wg mnie on nie powstanie, ale jeśli ktoś chce wierzyć w to, że jakis anonimowy deweloper z Hiszpanii wybuduje w Poznaniu wśród magazynów najwyższy budynek w Polsce w dobie spowolnienia gospodarczego to proszę bardzo.



Temat: Czy w obecnej rzeczywistości fantasy będzie czytana ?
ASX76---->Jeśli chodzi o fantastykę, to o upadku dobrej fantastyki świadczy najlepiej fakt przyznawania najważniejszych nagród branżowych produktom takim, jak seria o Harrym Potterze. Niestety trudno jest odwracać się od faktów, a fakty nie są zbyt różowe. Na potwierdzenie tego przytoczę opinię Roberta Silverberga (ostatniego chyba z wielkich pisarzy SF wciąż aktywnego na polu tego gatunku) wyrażoną w eseju "Prawo Greshama i science fiction" z roku 1997.


Od około 1975 r., kiedy zaczęły się ukazywać i uzyskiwać wysoką sprzedaż książki oparte na popularnych filmach i serialach SF, zaczęła zachodzić stopniowa deprecjacja tego, co lubimy czytać. Dawno, dawno temu, gdy SF była wyłącznie domeną kilku niskonakładowych magazynów, redaktorzy i czytelnicy przykładali wagę do przemyślanych, rozsądnych pomysłów oraz błyskotliwego, literackiego pisarstwa. (...)

Nadejście paperbacków obróciło wszystko do góry nogami. Od tej pory każda książka była odrębnym bytem, obdarzonym wyraźnie widocznymi wynikami sprzedaży; lecz każda z tych odrębnych książek wpadała do szerszej kategorii fantastyki według swego rodzaju.(...)W wolnorynkowej gospodarce zawsze będzie więcej klientów na schwarzeneggerowskie opowieści o brutalnych konfliktach niż na trzeźwe, campbelliańskie badania nad społecznymi skutkami postępu rechnologicznego.(...)

W miarę, jak nasze klasyki znikają z obiegu, tracimy kontakt z ideami, tymi platońskimi formami najdoskonalszej SF. Oczywiście, pewni autorzy dalej tworzą wspaniałe dzieła. (...) Lecz większość dzieł wysokiej jakości walczy o byt na targowiskach i odznacza się żałośnie krótkim okresem życia na półkach, będąc wypędzanymi poza pole widzenia przez potężny przypływ sami-wiecie-czego, co zwykle skłania pisarzy do refleksji, dlaczego się tak starali. I tak oto prawo Greshama działa na naszym poletku, "na zgubę wszystkich rzeczy".


(wybór, skróty i przekład mój)

Polecam zapoznanie się z całością eseju, gdyby ktoś chciał, postaram się wkrótce zrobić wersję elektroniczną i będę mógł się podzielić (ale najwcześniej w przyszłym tygodniu...).



Temat: Komentarz Janusza Dawidziuka do listu Pani Grażyny ...

Czy przeważyły jedynie strategiczne błędy kierownictwa LP czy też taka była po prostu ogólna sytuacja makroekonomiczna kraju i niewiele dało by się wymyslec wobec "schłodzenia" całej gospodaki?
O to jest pytanie.Odpowiedź jest raczej prosta,zauważasz,zresztą słusznie,że ogólna sytuacja gospodarcza w Polsce była zła,powiem więcej w Europie była bardzo zła.Dziś oceniać łatwo tamten czas,bowiem mądrzejsi jesteśmy o wiedzę,której wtedy z przyczyn oczywistych nie posiadaliśmy.Działania gospodarcze i decyzje podejmowane są o przesłanki i założenia symulacyjne,których niestety nie można przewidzieć w 100 procentach.Powiadają lepsza szybka decyzja niż brak decyzji.Znasz to?Perfidne poprostu jest to w jaki sposób wykorzystuje się taką sytuację dla osiągania własnych celów,czy też bywa, korzyści.Manipulowanie faktami jakie ma miejsce w polemice jest po prostu żałosne.Każdy kto odrobinę zna plan finansowy LP,zorientuje się że ten fakt ma miejsce.Średnia cena,przytaczana przez Mr JD,o niczym nie świadczy w takim ujęciu.Wiadomo,że zmienia się ona wraz z upływem czasu bo jest zależna także od sortymentów jakie są sprzedawane.Fakt nie sprzedania ok.mln m3 drewna dobitnie światczy o złej sytuacji rynkowej w skali makro a nie o złej strategii zarządczej.Czy za to też należy winić kierownictwo LP?Powiesz,że przecież nie wykorzystano możliwości obniżenia cen,ale wtedy zapytam,po co?Rynek rządzi się swoimi prawami i na niewiele zdadzą się takie zabiegi.Przećwiczone,uwierz.Jaki kupiec będzie nabywał surowiec by produkować do swojego magazynu?
Wybiórczość Mr JD tematów aż kłuje w oczy.Przemilcza fakty niewygodne,nawet to rozumiem,no bo co ma powiedzieć,że kierował się odwetem,zemstą?Restruktyzacja,wielkie słowo,polegała właśnie na pozbywaniu się ludzi niewygodnych.I Ty tego niedostrzegasz?Jakoś optyka Ci się spłaszczyła.
Nie twierdzę,że niektórych sytuacji można było wtedy uniknąć,niestety zabrakło decyzji,nie żeby były złe,zwyczajnie zabrakło decyzji,choćby złych a LP to fakt,firma jest mało mobilna i można skutecznie zablokować działania nawet te najlepsze.
Twierdzisz,że sytuacja firmy po kol.Januszu była dużo lepsza,to fakt,tylko weź pod uwagę,że sprzedaż,już po cenach niższych (dlaczego je tak długo utrzymywano?) osiągnęła poziom 30 mln m3,a to jest o 6 mln m3 więcej niż w najlepszych czasach kol.Konrada,to też fakt,przemnóż to przez średnią cenę i dodaj do tego "oszczędności"na "zrestruktyzowanych" to okaże się że wcale nie ma czym się chwalić bo mogłoby być lepiej.Ten czas koniunktury nie został dobrze wykorzystany,no chyba że masz na uwadze niektórych tzw."inwestorów".



Temat: Książęta
Ziraya:
1. "Które punkty jakiej ustawy łamie następujące imię mieszkańca: Król Kwiatek?"
Punkt 6, czyli " Nie dopuszcza sie w imieniu tytulów (jak na przyklad "Sir", "Lord" , "Ksiaze, "Wladca" itp)"; oraz jest uznawane za "nieklimatyczne" (punkt 12. ); Ustawa o Imionach
2. "Ile dni więzienia grozi za 5 ataków na gracza w ciągu jednego dnia?".
W przypadku ataku na gracza więcej niż 1 raz na reset- 3 dni lochów oraz kaucja 1000000*poziom postaci; w przypadku 15-krotnego ataku na arenie w ciągu dnia gracz dostaje czaszkę i może być atakowany 3 razy na reset;nie ma w Ustawach opisanej sytuacji 5-ciokrotnego ataku na gracza; Prawo karne- Kodeks Karny
Jeśli zaś chodzi o atak na strażnicę (pytanie było niejednoznaczne), to: 10*2(nadprogarmowe ataki)= 20 dni lochów; kaucja: wiek*1.500.000* poziom postaci); Ustawa o atakach

Dlaczego sądzę, iż sprawdzę się jako Książę? Staram sie być obiektywna (obserwować, nie oceniać), nie uznaję dawania/zabierania przywilejów/rang ze względu na stopień mojej sympatii dla gracza. Jestem osobą bezkonfliktową oraz posiadam pewną wiedzę na temat mediacji, negocjacji oraz rozwiązywania konfliktów. Jestem też dość drobiazgowa, staram się dopytywać o szczegóły sprawy, która mnie dotyczy, albo którą jestem zainteresowania. Ponadto jestem wyczulona na punkcie ortografii, staram sie powiadamiać graczy o błędach w profilu, natomiast zauważam niestety błędy w opisach poszczególnych lokacji (np. kopalnia w Górach Khazad), które to błędy chciałabym w miarę możliwości usunąć orz przeredagować teksty, w których co kilka liter pojawiają się ich zamienniki np. "?". Dodam, że jestem w Furlandii dość często- codziennie lub niemal codziennie- i jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się trafić do lochów.
Ponadto chciałabym zająć się sprawą zastoju gospodarczego w naszym państwie. Mam na myśli fakt, iż większość obywateli głównie wzbogaca się (wydobywa złoża, bo potem sprzedać je w magazynie królewskim), zaniedbując inne gałęzie gospodarki; możnaby problem ten wyeliminować np. przez wprowadzenie ograniczeń skupu w magazynie.

Ziraya Raywalk




Temat: Wiadomości
WiadomoÂści z nowymi prowadzÂącymi :

JarosÂław Kulczycki i Piotr ÂŚwiÂąc zostanÂą nowymi prowadzÂącymi gÂłówne wydanie 'WiadomoÂści' w TVP1. Kulczycki, który obecnie jest prezenterem i producentem 'Interwencji' w Polsacie, pracĂż w TVP rozpocznie 1 listopada br. Nie wiadomo natomiast, kiedy w 'WiadomoÂściach' pojawi siĂż ÂŚwiÂąc, obecnie zwiÂązany z TVP3 GdaĂąsk.

- Prowadzenie "WiadomoÂści" to najwiĂżksze wyzwanie w mojej dotychczasowej dziennikarskiej karierze - mówi Wirtualnemedia.pl JarosÂław Kulczycki, który w piÂątek zÂłoÂżyÂł wymówienie w Polsacie. Ma jednak jeszcze w paÂździerniku pojawiaĂŚ siĂż w roli prowadzÂącego "InterwencjĂż". - Na razie nie wiadomo, kto go zastÂąpi - wyjaÂśnia nam BogusÂław Chrabota, redaktor naczelny Polsatu. Prezenterem magazynu pozostanie nadal Adam Kuklewicz.

JarosÂław Kulczycki z Polsatem zwiÂązany jest od jesieni 2006 roku. PrzeszedÂł tam z TVP2, gdzie przez dwa lata prowadziÂł "PanoramĂż", a wczeÂśniej byÂł prezenterem oprawy. Prezenterem, ale w TVP1, byÂł w przeszÂłoÂści równieÂż Piotr ÂŚwiÂąc. Obecnie pracuje on w gdaĂąskim oÂśrodku Telewizji Polskiej, gdzie jest gospodarzem regionalnego programu informacyjnego "Panorama", ma takÂże autorski magazyn "Forum gospodarcze".

Informacje o tym, Âże Kulczycki i ÂŚwiÂąc do³ÂączÂą do obsady prezenterów "WiadomoÂści" pojawiaÂły siĂż w prasie juÂż we wrzeÂśniu. Pisano wtedy, Âże program byĂŚ moÂże bĂżdzie prowadzony przez pary prezenterów, podobnie jak od zeszÂłego weekendu "Fakty" TVN. - Nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie - wyjaÂśnia nam Aneta Wrona, rzecznik prasowa TVP.

Pewne jest natomiast, Âże od dziÂś "WiadomoÂści" bĂżdÂą miaÂły nowÂą scenografiĂż.



Temat: Prezentacja kandydatów do Rady Powiatu Wrocławskiego


Internet dzisiaj to infrastruktura, podobnie jak drogi, wodociągi czy kanalizacja... Bardzo mi się podoba pomysł stawiania na maksymalne upowszechnienie znajomości technik komputerowych i dostępu do Internetu poprzez szkolenia dla ludzi starszych, bezrobotnych, rolników, gospodyń domowych itp. Ma to kolosalne znaczenie dla szans zawodowych i cywilizacyjnych mieszkańców gminy, .... Każdy wielki marsz zaczyna się od małego kroku.


Tu się zgadzam w 100 %, że w naszej Gminie to się przyda.
Podstawowym zadaniem Państwa jest organizowanie życia społecznego obywateli w tym ich edukacji w każdym wieku. Choć jestem przeciwnikiem zajmowania miejsca przeznaczonego dla prywatnych podmiotów (dostawcy Internetu) przez Państwo w tym wypadku Gminę.

Kiedyś analizowałem taki przypadek w Chmielniku (po przeczytaniu artykułu „Sami o Sobie” z magazynu Obywate nr 5 13/2003). Wybudowano tam centrale telefoniczną i wprowadzono tam darmowe rozmowy telefoniczne. W sposób diametralny zmieniło to oblicze miejscowości i całej Gminy (prawie jak Internet). Wątpliwość budzi jednak fakt, że takie inicjatywy choć bardzo ciekawe naruszają zasadę wolnej konkurencji i wolnego rynku. Gmina w tym wypadku powinna być podmiotem doradczym i pomocowym, swoimi działaniami powinna pomagać, inicjować a nie prowadzić takie działania. Zasadniczym postulatem powinna być jawność wszelkich decyzji które podejmują władze gminy. Gmina dysponuje publicznymi pieniędzmi, więc co jeśli interes nie przyniesie zysków a straty, kogo obciążyć kosztami? Po za tym w jednych rękach skupia się cała władza. Wójt gminy jest właścicielem przedsiębiorstwa, któremu może sam przyznawać umorzenia i ulgi podatkowe. Myślę, że takie inicjatywy powinny należeć do prywatnych podmiotów
Gmina powinna zająć się tylko aspektem szkolenia a nie dostarczania internetu. Wolny rynek wzmaga konkurencję a kto jest w stanie konkurować z Gminą? Specyfika naszego kraju jest wszechobecna korupcja, powszechnie znana jest opinia, że jeśli władza powie –nie, to nic nie da się zrobić. Z łatwością można przytoczyć różne interpretacje tego samego prawa w różnych urzędach które doprowadza do bankructwa wiele inicjatyw. Postulatem gospodarki rynkowej jest jak najmniejszy udział państwa w sferę gospodarki. Historia naszego kraju to w dużej mierze taki interwencjonizm, którego skutki są odczuwalne do dziś.
Jednak przywołując historię czy inne argumenty, nie powinniśmy przekreślać takich inicjatyw, a raczej je popierać. U ich podłoża znajdują się niezaspokojone potrzeby ludzi, a Gmina służy lepszej realizacji potrzeb jej mieszkańców. W naszym kraju jednak brakuje takich grup inicjatywnych więc powinniśmy za wszelka cenę wpierać pomysł pomagające mieszkańcom, a pod dyskusję poddawać wszelkie problemy i wątpliwości.




Temat: napad i pobicie dzieci rosysjkich dyplomatów na Mokotowie
Zacytuje slowa profesora Jerzego Wiatra z książki "Szkice o polityce i swiadomosci politycznej" 2004: "Całkowicie obiektywnej, bezstronnej historii nie ma i nigdy nie bylo. Rzetelny, uczciwy wobec swego zawodu historyk dąży do bezstronności w ustalaniu faktów, ale nie powinien ludzic sie, że w ich interpretowaniu potrafi uwolnić się od wpływu wyznawanego systemu wartości. Może jednak i powinien dążyć do tego, by zrozumiec także inne racje, wypływające z innych doświadczeń historycznych i innych systemów wartości. Taki relatywizm ocen historycznych nie jest swiadectwem niewiary we własne racje, lecz wyrazem dojrzałego przekonania, że w historii nikt nie ma racji całkowitej, bezspornej, narzucającej się z powszechna oczywistością. Tylko taka postawa broni polityka przed fanatyzmem, a historyka przed przeobrażeniem się w agitatora".
I jeszcze coś z książki Borisa Reitschustera "Władimir Putin Dokąd prowadzi Rosję?". Autor relacjonował wydarzenia w Rosji i całej WNP dla czasopism niemieckich od roku 1990 roku. Obecnie kieruje moskiewskim biurem niemieckiej redakcji magazynu informacyjnego "Fokus"
"... ciemne chmury na niebie miedzy Warszawą a Moskwa gromaddziły sie juz przed ukraińską rewolucją. Powodem wczesniejszych niesnasek i uszczypliwości we wzajemnych stosunkach były zadrażnienia wynikajace z tarć na tle gospodarczym. Po pojawieniu się zarzutów, że rosyjski koncern naftowy Łukoil korumpuje polskich polityków, Rosja poczuła się wypchnięta z lukratywnego sektora naftowego. Moskwa skarżyła się tez na zastrzeżenia wobec rosyjskich inwestycji w polskiej gospodarce. Rosyjskie firmy są wykluczane z procesów prywatyzacyjnych w sposób nieuprawniony - mówiono. I Moskwa przeszła do kontrofensywy. Kilka rosyjskich firm zmniejszyło dostawy ropy naftowej do Polski, a polskie produkty przemysłu mleczarskiego przestały nagle odpowiadać rosyjskim normom, choc spełniały surowe normy unijne."



Temat: Tunel w Strzyżowie


| Wiesz, ale zabytek, to jest to taki sobie. Ot kawałek tunelu, w którym
| najprawdopodobniej raz był Hitler. A i to znalazłem w sieci wzmianki o
| tym, że to Hitler tam był z Mussolinim, a ich sobowtóry.
Fakt, ale zawsze jakiś zabytek.


Bo ja wiem, czy taki zabytek? Żeby to pokazywac jako zabytek, to trzeba by było
przywrócić temu stan z lat wojny.


Ukraść nie można, ale można zarobić trochę grosza na wycieczkach.


Chwilowo, to nawet zarobić nie chcą. Byłem tam w poprzednią niedzielę. Zamknięte
na głucho. Wiszą dwie tablice z opisem, ale na zadnej wzmianki, keidy i na
jakich zasadach otwarte. Z dalszego od stacji końca jakaś resztka kartki, że
było otwarte w jakiś tam godzinach 30 września.


| Ruch na tych torach obecnie faktycznie jest nie za wielki. Sensu
| gospodarczego odbudowywać tego nie ma. Ale ja się zastanawiam, po co
| wywlekano stamtąd tory. Przecież Niemcy nie zdążyli wysadzić ich i
| zniszczyć (choć mieli taki zamiar) i w zasadzie polscy partyzanci
| przejęli nietknięty obiekt. Potem jakiś czas rządzili tam Rosjanie, ale
| Ci chyba torów nie kradli. Raczej szukali różnych ciekawych rzeczy.
Widać zaadoptowali to na drogę - a tory przydały się w innym miejscu.


Nie, na drogę, to to zaadaptowano gdzieś przy początku lat 90-tych. Jeszcze w
latach 80-tych tam była jakiś magazyn czy garaż. W praktyce jedno i drugie.
Wchodziło się do środka za piwo dla stróża. Potem zostawiono pootwierane drzwi i
ludzie sobie zrobili sami skrót samochodami. Choć skrót był w zasadzie
niewiadomo dokąd. Mało kto tamtędy jeździł, a przynajmniej ja tam byłem kilka
razy w tych czasach i samochody widziałem sporadycznie.





Temat: dobrzy ludzie - podpowiedzcie


| ale gdy bede dluzej czekal to ciagle rosnaca
| cena metra kw zniszczy moje marzenia
| o osiedleniu sie na stale w tym miescie


Ostatnio nie rosnie, nawet troszeczke spada, niektorzy w tzw.
promocji daja np. wyposazenie kuchni.


A nie zauważyłeś totalnej przewagi ofert sprzedam nad kupię?


Zobacz tez, ile transakcji sie dokonuje... Nieduzo, mniej niz rok
temu o tej samej porze. Kupujacy nie maja pieniedzy (lub nie chca
tyle placic), a sprzedajacy nie chca opuscic cen.


A nie zauważyłeś że spółdzielnie pierwszy raz w historii szukają


lokatorów?
Ale spoldzielnie cen nie obnizaja - tylko developerzy. Jeden
Tarchomin "obnizyl" loty


A nie zauważyłeś koszmarnej ilości metrów kwadratowych pow.
biurowej
której nikt nie chce ani kupić ani wynająć?


W biurze czy w magazynie ciezko sie mieszka... ;-) Wolne biura stoja
w mniej atrakcyjnych dzielnicach: Grochow, Wola, Pulawska blizej
Piaseczna. Fakt, ze juz nie trzeba wynajmowac tysiecy metrow, tylko
mozna mniejsze powierzchnie i cena za 1 m2 spadla. Ale - IMHO - i
tak jest wysoka i nie rekompensuje jej ochrona czy standard.


A nie uważasz że biorąc pod uwagę powyższe i świetlane perspektywy
gospodarki zanosi się raczej na spadek niż na wzrost cen?


Logika nakazuje sie z Toba zgodzic :-). Pytanie - KIEDY spadnie i
ILE ?


Tylko spokojnie, nie decyduj pochopnie :)))


Sluszna, plynaca z serca rada! Przylaczam sie, i powodzenia!
Joanna





Temat: Nowinki i news"y
PIERWSZA W BRANŻY CYGAROWEJ OFIARA KRYZYSU

Znany i renomowany producent zapalniczek do cygar, firma Colibri zbankrutowała. Jak donosi CigarAficionado.com na swojej stronie internetowej, w środowy wieczór 16 stycznia tego roku dyrektor naczelny Colibri Group, Jim Fleet ogłosił zamknięcie firmy i zwolnienie 280 pracowników.
- Obecne warunki gospodarcze i zamieszanie na rynku kredytów powodują, że Colibri nie może podtrzymywać swoich obecnych operacji - stwierdził lakonicznie.
Przedsiębiorstwo postawiono w stan upadłości i powołano zarząd komisaryczny w celu odzyskania długów przez wierzycieli Colibri. O ogłoszenie upadłości i ustanowienie zarządu komisarycznego wnioskował do sądu główny udziałowiec firmy Founders Equity.
- Colibri Group ma pustki w kasie - poinformował Tymoteusz P. Gallogly, generalny doradca prawny przedsiębiorstwa.
Producent znanych i cenionych zapalniczek jest winny około 14 milionów dolarów bankowi HSBC i prawie tyle samo Sovereign Bank.
Według Tymoteusza P. Gallogly obecnej sytuacji spółki winny jest spadek popytu na akcesoria cygarowe:
- Po prostu ludzie zaciskają pasa i rezygnują z tego z czego najłatwiej zrezygnować- argumentuje Gallogy lokalnemu dziennikowi
Magazyn Cigar Aficionado nie uzyskał komentarza kierownictwa firmy.

No to zajack7 trafiło się Tobie. Po zamknięciu Colibri ceny zapalniczek na rynku wtórnym i kolekcjonerskim pójdą zapewne w górę. Tylko pamiętaj, że już z gwarancji nie skorzystasz. Choć z drugiej strony znając perypetie zajacka7 z jego Colibri nie dziwi fakt, że ta firma zbankrutowała. Ile razy była w naprawie nowa zapalniczka? Dwa w ciągu miesiąca?
No i kiedy przeczytamy o bankructwie jakieś wytwórni cygar? Bowiem ostatnie przejęcia m.in. Camacho przez Davidoffa to nic innego jak ratunek przez losem, jaki dotknął Colibri.



Temat: H5N1
za prawda2:

"Szczepienia - niebezpieczne ukrywane fakty" Ian Sinclair

"[...] Drugą katastrofę stanowiła grypa świńska, której wirus zaatakował w Stanach Zjednoczonych w 1976 r. [...]" str.7

str. 47-48
"[...] Magazyn „The Lancet” z 10 sierpnia 1974 roku opublikował wyniki badań przeprowadzonych wśród 50 tys. urzędników pocztowych, którzy zostali zaszczepieni przeciwko grypie. W żaden sposób nie potwierdziły one skuteczności przeprowadzonych szczepień. Artykuł stwierdza: Nie znaleziono żadnego dowodu potwierdzającego zmniejszenie nieobecności w pracy wśród zaszczepionych w porównaniu z inną grupą kontrolną. Rezultaty badań wskazują, że coroczne podawanie szczepionki przeciwko grypie wśród pracowników przemysłu ciężkiego w żadnym stopniu nie wyklucza tej choroby. Raport „The Morbidity and Mortality Report” z 9 sierpnia 1985 roku omawia wszelkie wady szczepionki i jej złe działanie na przykładzie mieszkańców domów opieki społecznej. Stwierdzono: W lutym i w marcu 1985 roku Wydział Opieki Zdrowotnej w Connecticut oraz Wydział Epidemiologii i Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Yale zbadały trzy epidemie grypopodobne wśród mieszkańców domów opieki społecznej. Przyczyną tych epidemii była grypa typu A (H3N2). Odkryto, że podczas każdej epidemii mieszkańcy, którzy otrzymali wtedy polecaną szczepionkę przeciwko grypie, chorowali tak samo często, jak osoby niezaszczepione. „British Medical Journal” (29. 09. 1990) zawiera artykuł „Szczepionka przeciwko grypie a ludzie starsi”, w którym oznajmia się:
Podczas gdy szczepionka może zapewnić zdrowym dorosłym osobom 60 - 80 proc. ochronę, 16 poddanych ocenie badań, przeprowadzonych w domach starców od 1972 roku, pokazało, że ochrona przeciwko grypie typu A (H3N2)
dla ludzi starszych wynosi jedynie 27 proc. Szczepionka przeciwko grypie typu B okazała się jeszcze mniej skuteczna, dając jedynie 21 - proc. ochronę podczas siedmiu przeprowadzonych badań. Co więcej, odkryto, że szczepionka nie stanowi żadnej ochrony przeciwko wirusologicznym przypadkom grypy typu A/Victoria/3/75 wśród starszych osób mieszkających w domach spokojnej starości w Australii.

Masowa kampania szczepień przeciwko grypie świńskiej w Stanach Zjednoczonych w 1976 roku stała się przyczyną 565 przypadków paraliżu Guillaina - Barrego oraz ponad 40 przypadków zgonów. Dr J Anthony Morris został zwolniony ze stanowiska rządowego za nazwanie owej kampanii „bezsensownym niepowodzeniem”; od dziesięciu lat było wiadomo - oznajmił on - że szczepionka przeciwko grypie była wiązana z syndromem paraliżu Guillaina - Barrego.

Nawet dr Albert Sabin, wynalazca szczepionki doustnej przeciwko chorobie Heinego - Medina, zasugerował, by zrezygnowano z programu szczepień; szanse wybuchu epidemii grypy świńskiej określił stosunkiem 1 do 10 tys. Według magazynu „St Petersburg Times” z 1 lipca 1976 roku, dr Sabin przewidział, że na milion dzieci, którym podano szczepionkę, 190 tys. zachoruje w ciągu 24 godzin od zaszczepienia."

str. 84
"W 1976 roku dr Morris został zwolniony z pracy za publiczne sprzeciwienie się stosowaniu szczepionki przeciwko grypie świńskiej. Dr Morris nazwał program szczepień „bezsensownym niepowodzeniem”, ostrzegając, że szczepionka ta może wywołać fatalne efekty. Jak się okazało, 41 osób zmarło, a w 500 przypadkach wykryto syndrom Guillaina - Barrego (nie wspominając o setkach szkodliwych reakcji, które nie zostały odnotowane). Dr Morris uważa, że niebezpieczeństwa związane ze szczepieniem były dobrze znane innym lekarzom, lecz „bali się wyrazić swój sprzeciw”."

news:

Szef Ryanaira: Świńska grypa to stek bzdur

http://gospodarka.gazeta....stek_bzdur.html

Szef tanich irlandzkich linii lotniczych Ryanair, Michael O'Leary, oświadczył w czwartek, że świńska grypa jest "stekiem bzdur", wykorzystywanych przez przywódców politycznych, żeby odciągnąć uwagę od kryzysu gospodarczego.

O'Leary powiedział na konferencji prasowej w Madrycie, gdzie przedstawiał nowe połączenia realizowane przez jego linie, że "cała ta historia ze świńską grypą" daje politykom "wymówkę, żeby debatować o innych sprawach niż źle zarządzana gospodarka i kryzys". Odpowiedział w ten sposób na pytanie o zgłoszoną dzień wcześniej przez Francję propozycję, by zawiesić połączenia lotnicze między Unią Europejską a Meksykiem.

"Dużo więcej ludzi w Europie zginie dziś w wypadkach drogowych niż na świńską grypę, ale jakoś nie widzę, by władze francuskie czy europejskie robiły coś, by zakazać ludziom korzystania z dróg" - kontynuował znany z kontrowersyjnych wypowiedzi O'Leary



Temat: ocena Jaruzelskiego


Wprowadzenie  stanu wojennego planowano  - od strony organizacyjnej -
zarówno w 1980 jak i w 1989. W obydwu przypadkach nie było ani interwencji
ZSRR ani jakiegoś puczu. Poza tym Jaruzelski nic nie wspomina - nawet
dzisiaj - ażeby coś mu groziło ze strony "innych" za nie wprowadzenie stanu
wojennego.


Ty, nawet w tych pseudoodtajnionych aktach CIA jest sporo ogrozbach
wprowadzenia wojsk UW, jest nawet lista 18 dywizji ktore mialy wejsc,
nie liczac tych ktore juz byly.


| A jakby sie czynnie przeciwstawil, to i pomnik by mial.

| No, a kraj bylby obecnie gdzies na pozomie Bangladeszu albo Nigerii.

To zależy od przyjętych rozwiązań politycznych i gospodarczych. W czasach
kryzysu latach 1946-50, po 1956, prawdopodbnie w latach 1970-74 oraz po
1989 następowała znaczna redukcja liczebności armii - nawet o 50-70% - i
związane z tym cięcia wydatków na obronę w celu odciążenia gospodarki
cywilnej. W 1982 w znacznie gorszej sytuacji gospodarki Jaruzelski postąpił
zupełnie odwrotnie.


Czyzby dlatego, ze od dwoch lat rzadzila w USA klika kompletnych,
wymachujacych szabelka idiotow, ktora w 1983 o malo co nie
doprowadzila do wojny nuklearnej? A moze dlatego, ze w latach 80
wchodzila na stan po obu stronach frontu generacja nowych pojazdow
i samolotow o znacznie wiekszych mozliwosciach, za ktore jednak
ktos musial zaplacic?


| Ale i tak w sumie niezle mu poszlo, bo to, o czym "zapomina"
| wiekszosc jego przeciwnikow - strajki tzw. Solidarnosci ktore
| nieomal zruinowaly gospodarke same w sobie i doprowadzily
| niemal do krachu zostaly zatrzymane. Szkoda, ze tak pozno.

Do największego krachu w powojennej historii Polski, doprowadził Gierek (
począwszy od 1979 to już było nurkowanie gospodarki). Stan wojenny
umożliwił kontynuację błędnej polityki gospodarczej, która cofnęła w
rozwoju Polskę względem Zachodu o kolejne 8 lat, z finalnym bankructwem w
1989.


Bo pod naciskiem roznych dysydentow za duzo przeznaczono na konsumpcje,
za malo na inwestycje. A i tak dziwnym trafem po 1989 wyprzedawano te
"nieudane" przedsiebiorstwa za czesto znacznie wyzsze sumy niz w nie
zainwestowano. Zgoda - polityka wladz PRL nie byla idealna ale obwinianie
ich o efekty pulapki kredytowej w ktora sprytnie ich wpedzono, kryzysu
na rynku towarow ktore eksportowalismy, embarga na wysokie technologie
oraz co bardziej kretynskich strajkow (a to byly glowne gwozdzie do
trumny) to moim zdaniem lekka przesada. No, ale rozni historycy i ekonomisci
po IPNie dopasuja kazda teze, niezaleznie od faktow.

Ps. A to, co jest absolutna ironia losu, to to, ze skomputeryzowane
zarzadzanie firma ktorym sie teraz zajmuje od lat 70 rozwinelo sie
w kierunki wlasnie mini-PRLow - wszystko jest scentralizowane,
wszystko probuje sie przewidywac, wszystkim steruje system, podobienstw
jest tyle, ze trudno je wyliczyc. Jest tylko jedna roznica - zamiast
omylnych ludzi, ktorzy falszuja normy i kantuja zaklad wszystkim
zarzadza komputer, ktory w kazdej chwili moze sprawdzic co konkretnie
jest w magazynach, nigdy (jesli ludzie podaja mu dobre dane, a coraz
czesciej sam moze to sprawdzic) sie nie myli, podejmuje praktycznie
zawsze trafne decyzje. Dwa przyklady - firma z takim systemem moze
pozbyc sie 90% magazynow, oszczedzajac na tym ogromne pieniadze - o
zapasy dba komputer - ktory moze np. przyspieszyc wykonanie jakiegos
zlecenia, zeby nie trzeba bylo wyrzucac materialow czy placic kar,
i to grubo przed tym gdy ludzie zorientuja sie w takiej koniecznosci.
Gdy patrze na to wszystko, to zastanawiam sie, o ile bardziej wydajna
i prezna bylaby gospodarka wrecz idealnie dopasowana do takiego systemu
gdyby zaczela go uzywac - a to wcale nie jest takie SF, bo pierwsze
tego typu systemy powstaly w latach 70. Gdyby Jaruzelski nie oddal
wladzy, to calkiem mozliwe ze PRL trwalby do dzisiaj, ale to sasiedzi
by nas gonili, nie my ich ;)

I.





Temat: Tango_Fox , Bakutilek Do zbanowania !

To są bardzo ciężkie oskarżenia. Ale kij końce ma dwa. Pan Jacek Ciechanowski daje ostateczny dowód, że jest Misterem. Czy ktokolwiek może sobie wyobrazić, że ktoś biega po Pile, żeby się dowiedzieć, kto ma starą złomowaną wykładzinę biurową, szczególnie z czasu, gdy Marek Borowski pełnił funkcję szefa URM? Pikanterii dodaje fakt, że ja nigdy nie biegałem po salonach Borowskiego, za to Jacek Ciechanowski biegał chociaż po złomowanej wykładzinie, którą zawdzięcza urzędowaniu Marka Borowskiego w Urzędzie Rady Ministrów. Ironia losu!
Ale, wróćmy do meritum. Jest dalej w mocy moje oświadczenie na forum, że Sklep Konfekcyjny „TOP” przy Placu Konstytucji 3-Maja 12 nie współpracował komercyjnie ze Stowarzyszeniem Hospicjum Piła, a właściciel sklepu nie był członkiem Stowarzyszenia. Sklep „TOP” przekazywał nieodpłatnie Stowarzyszeniu pewne towary, jak pościele, poduszki, kołdry, ubrania dla podopiecznych, chorych ludzi, których nie było stać nawet na garnitur do trumny.
Według danych z dokumentów Stowarzyszenia, które pozyskałem od głównej księgowej, Stowarzyszenie wystąpiło do Marka Borowskiego - posła z Piły, do lutego 1996 szefa URM, o przekazanie zbędnych przedmiotów, które mogłyby być przydatne do wyposażenia poradni, lub zbyte, a środki pozyskane ze sprzedaży umożliwiłyby zakup niezbędnych rzeczy do prowadzenia działalności statutowej. Starania kierownictwa Stowarzyszenia o przydział lokalu były na dobrej drodze. Zadysponowane przez szefa URM przedmioty zostały zdeponowane w użyczonym magazynie. Przeprowadzono ocenę przydatności tych rzeczy, a na resztę nieprzydatną do celów Stowarzyszenia ogłoszono zgodnie z wymaganiami przetarg. Zainteresowanie sprzętem wykazanym w ofercie publicznej, ogłoszonej w mediach było zerowe. Te przedmioty sezonowały się w magazynie ponad rok. Według procedur księgowych, których nie znam i mało mnie obchodzą, reszta rzeczy została przeceniona i zdeponowana w pomieszczeniu piwnicznym remontowanej właśnie poradni opieki hospicyjnej przy ulicy Towarowej 3/2. Między innymi był tam jakiś strzęp wykładziny, co zrelacjonowała szefowa Stowarzyszenia.
W tym mniej więcej czasie, około połowy roku 1997 pan Jacek Ciechanowski postanowił reanimować zdechłego Birkuta, lub w inny sposób włączyć się w nurt życia gospodarczego RP. Zajął się sprowadzaniem z Niemiec złomu elektroniczno – informatycznego. Zaoferował Stowarzyszeniu, że wyposaży je w świetny komputer w ramach „zweite Hand Geschäft”.
Istnieje zapis w raporcie kasowym Stowarzyszenia nr 2/97, poz. 8 z dnia 4. 07. 97 – dowód nr R – M 1/07/97. „Zakup zestawu komputerowego”. W rubryce wydatków – 1541,70 zł. Tę kwotę zainkasował pan Jacek Ciechanowski za dostarczony sprzęt komputerowy. Jednocześnie w ramach pomocy ludziom biednym, którzy zaludniali pustostany spółdzielcze na osiedlu Zamenhofa, szefowa Stowarzyszenia przekazała za darmo wykładzinę, która zalegała w piwnicy uszykowanej na magazyn różnych rzeczy do wydania biednym. Pan Jacek Ciechanowski, nie posiadał w tym czasie środka transportu, bo rozwalił się 12 kwietnia jadąc ze mną i Felcynem do Serocka na kongres PC. Poprosił mnie, starego kumpla z konspiracji, o przewiezienie mu do domu tego kawałka wykładziny.Tak się stało. Trudno się dziwić, że wykładzina, która przybyła do Stowarzyszenia z Warszawy, była wyposażona w jakieś znaki urzędowe, bo pochodziła ze źródeł biurokratycznych - magazynów staroci rządowych. Nikt nie biegał po salonach Marka Borowskiego, a była to pozytywna reakcja posła ziemi pilskiej na potrzebę zgłoszoną przez organizację pozarządową z terenu jego zainteresowania elektorskiego. Skorzystali też biedni ludzie, mogąc ułożyć wykładzinę na betonie budownictwa socjalistycznego.
Sprzęt komputerowy okazał się być nienaprawialnym złomem. Pan Jacek Ciechanowski był głuchy na prośby użytkowników tego sprzętu, by wydelegował - jak obiecał przy sprzedaży -swojego syna, który jest biegły w technikach komputerowych. Inny specjalista określił ten sprzęt jako złom wyrzucany przez poprzednich użytkowników na tzw. wystawkach. Ten złom został spisany ze stanu po roku. Przez ten czas Stowarzyszenie korzystało z mojego komputera domowego, co było łatwe o tyle, że siedziba Stowarzyszenia mieściła się w moim domu.
O reszcie tych głupot pisanych w drugiej kolejności napiszę kiedy indziej, bo i tak obawiam się, że mało kto dotrwa do końca w lekturze tego postu.
jlkobra


Wykładzinie jest wszystko jedno, kto po niej chodzi. Jest apolityczna. Żeby miała kolce o zabarwieniu czerwonym, lub haki zardzewiałe na prawicowca z Zamenhofa? Ale to tylko bezmózga, zużyta wykładzina w pana Jacka pieleszach. Mogła uchronić od przeziębienia wątłą córkę, lub psa. Nie należy takiego przedmiotu wartościować z pozycji ideologicznych partii o korzeniach chrześcijańsko - demokratycznych.



Temat: Tango_Fox , Bakutilek Do zbanowania !
Mister
Wykładzinę z URM-u kupił w twoim szmateksie, nie wiedząc skąd pochodzi, Ciechanowski i nie za 50 groszy.
O reszcie też mogą zaswiadczyć świadkowie jak będzie taka potrzeba.
Przy okazji potwierdziłeś jak biegałeś z żoną również po "salonach" Borowskiego po wykładziny itp., u Kwaśniewskiego po krzyże zasługi i zdjęcia z Kwaśniewską jak Kuna i Żagiel, a może jak wydra i chorągiewka.
A fe, prowokatorze.
Raz z Bierutem, raz z Gomułką, raz z Bubelkiem, raz z Borowskim (Bermanem) i z jarmułką.
Oj dana dana, nie ma szatana...
Wróć do swoich postów i przeczytaj co pisałeś o Bermanach i jego towarzyszach.
Pełzaj dalej…

To są bardzo ciężkie oskarżenia. Ale kij końce ma dwa. Pan Jacek Ciechanowski daje ostateczny dowód, że jest Misterem. Czy ktokolwiek może sobie wyobrazić, że ktoś biega po Pile, żeby się dowiedzieć, kto ma starą złomowaną wykładzinę biurową, szczególnie z czasu, gdy Marek Borowski pełnił funkcję szefa URM? Pikanterii dodaje fakt, że ja nigdy nie biegałem po salonach Borowskiego, za to Jacek Ciechanowski biegał chociaż po złomowanej wykładzinie, którą zawdzięcza urzędowaniu Marka Borowskiego w Urzędzie Rady Ministrów. Ironia losu!
Ale, wróćmy do meritum. Jest dalej w mocy moje oświadczenie na forum, że Sklep Konfekcyjny „TOP” przy Placu Konstytucji 3-Maja 12 nie współpracował komercyjnie ze Stowarzyszeniem Hospicjum Piła, a właściciel sklepu nie był członkiem Stowarzyszenia. Sklep „TOP” przekazywał nieodpłatnie Stowarzyszeniu pewne towary, jak pościele, poduszki, kołdry, ubrania dla podopiecznych, chorych ludzi, których nie było stać nawet na garnitur do trumny.
Według danych z dokumentów Stowarzyszenia, które pozyskałem od głównej księgowej, Stowarzyszenie wystąpiło do Marka Borowskiego - posła z Piły, do lutego 1996 szefa URM, o przekazanie zbędnych przedmiotów, które mogłyby być przydatne do wyposażenia poradni, lub zbyte, a środki pozyskane ze sprzedaży umożliwiłyby zakup niezbędnych rzeczy do prowadzenia działalności statutowej. Starania kierownictwa Stowarzyszenia o przydział lokalu były na dobrej drodze. Zadysponowane przez szefa URM przedmioty zostały zdeponowane w użyczonym magazynie. Przeprowadzono ocenę przydatności tych rzeczy, a na resztę nieprzydatną do celów Stowarzyszenia ogłoszono zgodnie z wymaganiami przetarg. Zainteresowanie sprzętem wykazanym w ofercie publicznej, ogłoszonej w mediach było zerowe. Te przedmioty sezonowały się w magazynie ponad rok. Według procedur księgowych, których nie znam i mało mnie obchodzą, reszta rzeczy została przeceniona i zdeponowana w pomieszczeniu piwnicznym remontowanej właśnie poradni opieki hospicyjnej przy ulicy Towarowej 3/2. Między innymi był tam jakiś strzęp wykładziny, co zrelacjonowała szefowa Stowarzyszenia.
W tym mniej więcej czasie, około połowy roku 1997 pan Jacek Ciechanowski postanowił reanimować zdechłego Birkuta, lub w inny sposób włączyć się w nurt życia gospodarczego RP. Zajął się sprowadzaniem z Niemiec złomu elektroniczno – informatycznego. Zaoferował Stowarzyszeniu, że wyposaży je w świetny komputer w ramach „zweite Hand Geschäft”.
Istnieje zapis w raporcie kasowym Stowarzyszenia nr 2/97, poz. 8 z dnia 4. 07. 97 – dowód nr R – M 1/07/97. „Zakup zestawu komputerowego”. W rubryce wydatków – 1541,70 zł. Tę kwotę zainkasował pan Jacek Ciechanowski za dostarczony sprzęt komputerowy. Jednocześnie w ramach pomocy ludziom biednym, którzy zaludniali pustostany spółdzielcze na osiedlu Zamenhofa, szefowa Stowarzyszenia przekazała za darmo wykładzinę, która zalegała w piwnicy uszykowanej na magazyn różnych rzeczy do wydania biednym. Pan Jacek Ciechanowski, nie posiadał w tym czasie środka transportu, bo rozwalił się 12 kwietnia jadąc ze mną i Felcynem do Serocka na kongres PC. Poprosił mnie, starego kumpla z konspiracji, o przewiezienie mu do domu tego kawałka wykładziny.Tak się stało. Trudno się dziwić, że wykładzina, która przybyła do Stowarzyszenia z Warszawy, była wyposażona w jakieś znaki urzędowe, bo pochodziła ze źródeł biurokratycznych - magazynów staroci rządowych. Nikt nie biegał po salonach Marka Borowskiego, a była to pozytywna reakcja posła ziemi pilskiej na potrzebę zgłoszoną przez organizację pozarządową z terenu jego zainteresowania elektorskiego. Skorzystali też biedni ludzie, mogąc ułożyć wykładzinę na betonie budownictwa socjalistycznego.
Sprzęt komputerowy okazał się być nienaprawialnym złomem. Pan Jacek Ciechanowski był głuchy na prośby użytkowników tego sprzętu, by wydelegował - jak obiecał przy sprzedaży -swojego syna, który jest biegły w technikach komputerowych. Inny specjalista określił ten sprzęt jako złom wyrzucany przez poprzednich użytkowników na tzw. wystawkach. Ten złom został spisany ze stanu po roku. Przez ten czas Stowarzyszenie korzystało z mojego komputera domowego, co było łatwe o tyle, że siedziba Stowarzyszenia mieściła się w moim domu.
O reszcie tych głupot pisanych w drugiej kolejności napiszę kiedy indziej, bo i tak obawiam się, że mało kto dotrwa do końca w lekturze tego postu.
jlkobra



Temat: juz w piatek w salonach prasowych "Nasze Morze" - nowy miesiecznik o tematyce morskiej..
juz w piatek w salonach prasowych "Nasze Morze" - nowy miesiecznik o
tematyce morskiej..

W pierwszym numerze _miedzy innymi_:

- usmiechnij sie. jestes w Gdyni | miasto obchodzace w tym roku 80.
urodziny, szykuje sie do kolejnego skoku

- rozmowa o polskiej gospodarce morskiej z premierem Kazimierzem
Marcinkiewiczem

- Pech pod zaglami - Izba Morska bada wypadki na polskim zaglowcu Dar
Mlodziezy

- Daleko od morza - o Dalmorze, najwiekszej niegdys polskiej firmie
polowowej

- Przyjaciele Soldka - reaktywowalo sie towarzystwo przyjacil tego statku

- Morze na warszawskiej gieldzie - Jak sobie radza notowane na warszawskiej
gieldzie firmy zwiazane z gospodarka morska?

- Jak dlugo trwac bedzie hossa na rynku morskich przewozów kontenerowych?

- POCZTÓWKA Z MORZA - cykl shiploversko-historyczny - Najwiekszy z
"Klejnotów Królewny Dagmary" - o pierwszym polskim transatlantyku - Polonia

- o modelarzu ze Slaska

- cykl OBRAZY MORZA - o malarstwie marynistycznym

- Jak na swojej flocie handlowej zarabiaja greccy armatorzy

- Historia i terazniejszosc Kanalu Panamskiego

- Sto dni z maszyna do szycia - Jarek Kaczorowski, zeglarz-zawodowiec,
wspomina najbardziej fascynujace regaty ostatnich lat - The Race 2000.
- Fakty i mity wojny U-bootów

- cykl - MORZE W TV - zapowiedzi najciekawszych programów o morzu
emitowanych na kanalach tematycznych

- Od Kujaw do Warmii - opis statku - nowe masowce Polskiej Zeglugi Morskiej
odwiedzaja Polske i ciesza oko

- jeden z najnowoczesniejszych statków w norweskiej flocie rybackiej
przekazany przez Stocznie Polnocna

- Nowe pomysly i trendy w projektowaniu wspólczesnych holowników portowych

- Plywajace Czernobyle - Rosja zamierza rozpoczac budowe plywajacych
elektrowni atomowych

Już w tym tygodniu - w piątek, 13 stycznia - do punktów sprzedaży Inmedio,
Kolporter oraz salonów EMPiK w całej Polsce trafi miesięcznik "Nasze MORZE",
poświęcony morzu we wszelkich jego aspektach - społecznym, gospodarczym i
technicznym. Tytuł, adresowany do właścicieli i pracowników firm sektora
gospodarki morskiej, menedżerów przemysłu okrętowego, miłośników statków i
czytelników zainteresowanych szeroko rozumianą problematyką morską będzie
nawiązywać do tradycji legendarnego czasopisma "Morze", które ukazywało się
w Polsce od czasów przedwojennych aż do końca lat 90. XX wieku.
Ten jedyny tego rodzaju miesięcznik na rynku przybliży Państwu w sposób
zrozumiały i przystępny związki człowieka z morzem - od historii flot i
budowy statków, poprzez działalność stoczni i portów, zagadnienia transportu
morskiego i żeglugi aż po oceanotechnikę i turystykę morską. Uzupełnieniem i
rozwinięciem treści drukowanych w magazynie będzie dołączana do każdego
wydania płyta VCD, zawierająca materiały filmowe oraz galerie zdjęć,
prezentacje i pokazy slajdów związane z morzem. Co drugi numer czasopisma
będzie także zawierał dodatek ekstra - model statku handlowego zbudowanego w
polskiej stoczni, do sklejenia.
Dobrze Państwu znane "Budownictwo Okrętowe" nie znika z rynku wydawniczego -
staje sie integralną częścią miesięcznika "Nasze MORZE"!
Zachęcamy do lektury!





Temat: apel do rządu


Sorki że się wtrącam ale mam pytanka do przeciwników reform:
1. Z której strony barykady za komunizmu Byliscie? w opozycji czy za PZPR.
Fakt żarcia było od groma i ciut ciut ale wzamian mamy OGROMNIE  POTWORNY
DŁUG, i może nie wiecie kto go stworzył???..... Przez bydlaków z PZPR a
dzisiejszej SLD (oficjalny spadkobierca PZPR) WSZYSCY BĘDZIEMY GO SPŁACAC
PRZEZ jakieś najbliższe 20 LAT.


na razie bedziemy splacac obecne samochody z importu
w yposazenie lazienek z importu i wiele innych rzeczy lacznie z
zywnoscia

2. Czy wiecie co przeżywały rodziny mundurowych i cywilów aktywnych z
opozycji.


a byli tacy?aktywni siedzieli w internatach albo ich zabili

Chyba nie bardzo. Mam 28 lat i do dzisiaj pamiętam sytuacje
mrożące krew w żyłach... (który z dzisiejszych dzieci był zmuszony do nauki
obsługi broni palnej, bo ja musiałem)?


a kto chcial bys strzelal tatus ???? to wspolczuje :-((((

3. Pamiętacie może sklepy przeznaczone TYLKO DLA ELIT?


ja je widze i dzisiaj :-))))

4. A może nie słyszeliście jak Kochany i MĄDRY Pan Leszek Miller
zapowiedział DODRUKOWANIE pustego pieniądza na pokrycie dziury w budżecie (i
to na spotkaniu z ekonomistam bodajże w Londynie)?


a slyszales cos o kredycie i zyciu amerykanow na karte ? :-) tylko ze
to powinien byc obywatel a nie panstwo

Gadać i Narzekać  to My
wszyscy potrafimy.


zwlaszcza zlodzieje przy wladzy

Nauczyliśmy się tego przez ostatnie 200 lat, bo łatwiej
jest narzekac i strajkować niż pracować. Tak ładnie mówimy : przecież jest
wielkie bezrobocie a rząd nic nie robi. A mam pytanko a ilu z tych
bezrobotnych nie chce iść do roboty bo mu nie odpowiada (nie mówię o
chamskich wyjątkach które naprawde istnieją...).


no fakt celem elit jest miec darmowy bezproblemowy magazyn potulnych
robotow :-(((

5. A czy przypadkiem rolą rządu RP nie jest leczenie tragicznej sytuacji
gospodarczej i ekonomicznej kraju, a może ma się zachowac jak gówniarz i
roztrwonić publiczne pieniądze zamiast je właściwie wydać i zainwestować.


oni nie trwonia tylko kumuluja :-))))))

Reformy PRZYNIOSĄ EFEKTY ZA JAKIEŚ 20 LAT, tylko że MY POLACY nie potrafimy
spojrzeć w przyszłość, a może nie chcemy bo się  boimy że znowy wpadniemy w
niewolę..


kazdy rozsadny czlowiek widzi co sie swieci
 pieniadze obywateli pod przymusem podatkowym do prywatnych kieszenie
nielicznych prezesow

6. Fakt pielęgniarki dosstają mało jak WSZYSCY INNI Z BUDŻETÓWKI. A kto
stanie w obronie policjantów? Przeciez oni zarabiają niewiele więcej a
ryzykują WŁASNYM ŻYCIEM?


kiedy jak spadna ze stolka w komisariacie :-))))
 moze troche statystyki najbardziej zagrozeni wypadkiem smiertelnym sa
drwale , rolnicy ostatnio nawet weterynarze i inni obywatele  jak
spotkaja sie z policjantem ( patrz ewypadki z tygrysem , czy smierc
chlopaka w sosnowcu, smierc przemka itd itp)

7. Czepiacie się że rząd szuka pieniędzy na nowe uzbrojenie.. A czym mamy
się bronić... może znowu szabelkami? Zaraz spytacie a co anm grozi?  Dziś
może nic ale jutro napewno!


hehe usmiac sie mozna na taki argument :-))))))

Dopóki nie będziemy silni gospodarczo i
militarnie


gospodarka durniu , gospodarka :-)))

nikt nie będzie nas szanował a już na pewno My  POLACY nie
będziemy Siebie szanować!!!!


ja szanuje bez militarystycznych ciagot

Chyba wystarczy na tyle
Grzegorz


chyba tak grzesiu :-)))))))
hej

_

a teraz kochani wyborcy
przepraszam was bardzo :-)
ale mozecie mnie pocalowac w pipipi
na nastepne piec lat
                 grzeczny mis z okienka





Temat: Newsy 2008

[WROCŁAW]

Wrocław: Powstanie kolejne centrum innowacji

Maciej Nowaczyk 2008-06-10, ostatnia aktualizacja 2008-06-10 17:20

Renomowana brytyjska firma naukowa Coventry University Enterprise będzie uczestniczyła w budowie Dolnośląskiego Parku Innowacji i Nauki.

We wtorek umowę w tej sprawie podpisał ambasador Wielkiej Brytanii Damian Roderic Todd i Marek Łapiński, marszałek województwa dolnośląskiego.

Coventry University Enterprise to spółka, która w Wielkiej Brytanii pomaga firmom i osobom prywatnym rozwijać nowe technologie.

Pierwotnie Dolnośląski Park Innowacji i Nauki miał powstać przy Politechnice Wrocławskiej, w okolicy wieży ciśnień Na Grobli. Wszystko wskazuje jednak na to, że jego siedziba ulokowana zostanie na Praczach Odrzańskich, wspólnie z powstającym tam kampusem EIT Plus.

Park będą tworzyć laboratoria, magazyny i biura wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt do prowadzenia badań. Pieniądze na jego wybudowanie mają pochodzić z funduszy Unii Europejskiej - z Regionalnego Programu Operacyjnego i Programu Innowacyjna Gospodarka.

Prof. Edward Chlebus, dyrektor Instytutu Technologii Maszyn i Automatyzacji Politechniki Wrocławskiej, który przez trzy lata negocjował z Brytyjczykami umowę dotyczącą ich zaangażowania w budowę Parku, ocenia, że dzięki niemu pracownicy i absolwenci szkół wyższych będę mogli zarabiać na nauce. - Park umożliwi wykorzystanie ich pomysłów w przemyśle - mówi.

Głównym źródłem dochodów kompleksu naukowego ma być pośredniczenie w sprzedaży technologii w nim opracowanych dużym przedsiębiorstwom.

Pomysłodawcy projektu oceniają, że do 2012 roku Dolnośląski Park Innowacji i Nauki we Wrocławiu będzie współpracował z 200 polskimi i zagranicznymi przedsiębiorstwami, z których 80 ma bezpośrednio wykorzystywać opracowane tu projekty naukowe.

Park ma się skupić przede wszystkim na projektowaniu nowych rozwiązań dla przemysłu IT, motoryzacyjnego i AGD.

Urząd Marszałkowski przekazał Dolnośląskiemu Parkowi Innowacji i Nauki 10 mln zł.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751 ... wacji.html


Dla przypomnienia:

Wrocław wygrał wyścig po Park Innowacji i Biznesu

Maciej Nowaczyk 14-08-2006, ostatnia aktualizacja 14-08-2006 10:02

We Wrocławiu powstanie Park Innowacji i Biznesu - jeden z najnowocześniejszych kompleksów naukowo-badawczych w Europie. Wybuduje go za 100 mln zł brytyjska spółka naukowa Coventry University Enterprise. W wyścigu o inwestycję pokonaliśmy Gdańsk, Kraków i Warszawę

Walka o lokalizację Parku we Wrocławiu trwała rok. Brytyjczycy z renomowanej Coventry University Enterprise, która w Wielkiej Brytanii pomaga firmom i osobom prywatnym rozwijać nowe technologie, uważnie przyglądali się wszystkim kandydatom. Sprawdzali m.in. ilość studentów, warunki naukowo-badawcze, poziom bezrobocia, położenie miast, ich rozwój gospodarczy czy ilość ściągniętych do regionu inwestycji zagranicznych.

Dlaczego wybrali Wrocław?

- Przekonało ich świetne położenie miasta, blisko granicy z Niemcami i Czechami. Niebagatelne znaczenie miała również ilość inwestycji zagranicznych. Ale przede wszystkim fakt, że to dynamiczny, najlepiej ich zdaniem rozwijający się ośrodek nauki i badań stosowanych w Polsce - tłumaczy Andrzej Wajs, asystent ds. nauki i innowacyjności w ambasadzie brytyjskiej w Warszawie.

Park Innowacji i Biznesu powstanie przy Politechnice Wrocławskiej, w okolicy wieży ciśnień przy ul. Na Grobli. Będzie dużym kompleksem laboratoriów, magazynów i biur zaopatrzonych w najnowocześniejszy sprzęt do prowadzenia badań. Pieniądze na ten cel przeznaczy Bruksela, z Siódmego Programu Ramowego, który służy w UE do wspierania innowacyjnej gospodarki.

Andrzej Wajs: - To przedsięwzięcie będzie zupełnie inne od typowych inkubatorów przedsiębiorczości, które tak naprawdę zajmują się tylko wynajmem powierzchni.

Paweł Panczyj, prezes Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej, który obok z prof. Edwarda Chlebusa, dyrektora Instytutu Technologii Maszyn i Automatyzacji PWr, prof. Janusza Zaleskiego, prezesa Wrocławskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, i Zbigniewa Dynaka, do niedawna dyrektora Departamentu Rozwoju Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim, negocjował z Brytyjczykami sprawę Parku, twierdzi, że dzięki niemu pracownicy i absolwenci wyższych uczelni będę mogli skomercjalizować swoje innowacyjne pomysły: - Zastosować wymyślone przez siebie rozwiązania w biznesie - wyjaśnia i dodaje, że w Parku najprawdopodobniej znajdą się również pieniądze na ich opatentowanie. Głównym źródłem dochodów kompleksu naukowego ma być pośredniczenie w sprzedaży technologii w nim opracowanych dużym przedsiębiorstwom.

Park rozpocznie pracę najprawdopodobniej na przełomie 2008/09 roku. - Wczesną jesienią zostaną podpisane już wszystkie umowy. Krótko po tym ruszy budowa - wyjaśnia Panczyj.



Temat: I po wyborach
To chyba dobry temat przytoczę cytat mojego znajomego z innego forum

"Pamiętacie te Wielkie Słowa PO i PSL o tym, że obsadzanie ważnych stanowisk w firmach z udziałem Skarbu Państwa będzie się odbywać teraz juz inaczej? Nie z klucza partyjnego, ale na drodze konkursów, a jakże! Przecież Polsce potrzeba fachowców...

Przypadek 1

Państwowe zboże ma być sprzedawane tylko na warszawskiej giełdzie towarowej - postanowił prezes największych w kraju magazynów zbożowych, działacz PSL Andrzej Śmietanko. Na prowizji zarobi najbogatszy z ludowców Zbigniew Komorowski

- Mamy powtórkę z lat 90. - ironizują pracownicy magazynów zbożowych. - PSL doszedł do władzy, więc daje zarobić swoim.

Andrzej Śmietanko cieszy się zaufaniem wicepremiera Waldemara Pawlaka i wicemarszałka Sejmu Jarosława Kalinowskiego. W pierwszej połowie lat 90. był ministrem rolnictwa w rządzie Pawlaka. Gdy PSL wszedł w koalicję z PO, Śmietanko bez konkursu dostał stanowisko prezesa największych w kraju państwowych magazynów zbożowych Elewarr (należą do Agencji Rynku Rolnego, czyli do skarbu państwa). Gdy sprawę ujawniła "Gazeta", ludowcy obiecali przeprowadzenie konkursu na prezesa Elewarru. Ostatnio okazało się jednak, że konkurs będzie dopiero latem, gdy skończy się kadencja Śmietanki.

Przypadek 2

Z 91 kandydatów do rady nadzorczej PERN-u (Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych PRZYJAŹŃ S.A. jest jednoosobową spółką Skarbu Państwa) odpadło 90. Uznanie resortu skarbu znalazła jedna osoba - należący do PSL dyrektor szpitala w Płocku

Ministerstwo Skarbu już na początku roku ogłosiło konkurs na obsadę trzech foteli w radzie nadzorczej PERN. Rozstrzygnęło go dopiero teraz, dużo później niż inne konkursy do rad państwowych spółek ogłaszane w styczniu - przypomina "Gazeta Wyborcza".

Sito w konkursie do rady PERN było bardzo gęste. Z 91 kandydatów startujących w konkursie minister skarbu Aleksander Grad wybrał tylko jedną osobę. To Stanisław Kwiatkowski, który dotąd nie miał nic wspólnego z branżą paliwową ani z nadzorem nad strategicznymi państwowymi firmami.

Od końca 1997 r. Kwiatkowski jest dyrektorem Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku, który nosi nadane jeszcze w PRL imię Marcina Kasprzaka, XIX-wiecznego rewolucjonisty. Pieczę nad szpitalem ma poprzedni szef tej placówki, obecnie marszałek województwa mazowieckiego i znany działacz PSL Adam Struzik. Szpital informuje, że Kwiatkowski faktycznie kierował nim już od 1993 r., kiedy Struzik został senatorem - czytamy w dzienniku.

Stanisław Kwiatkowski to również działacz PSL - jest liderem tej partii w płockim samorządzie. Chwali się też, że przez 15 lat był sekretarzem gminy w Pacynie, a radzie tej gminy przewodniczył wtedy Waldemar Pawlak, prezes PSL, a także wicepremier i minister gospodarki.

W Pacynie Pawlak zaczynał pracę zawodową jako nauczyciel podstaw obsługi komputera. W pobliżu tej wsi jest gospodarstwo rolne, które szef ludowców prowadzi od 24 lat.

Dlaczego Ministerstwo Skarbu za najlepszego kandydata do nadzoru nad tak ważną spółką wybrało dyrektora szpitala i działacza PSL? - Nie kojarzę tych faktów. Dla mnie najważniejszy był wybór zarządu - powiedział "GW" wiceminister skarbu Krzysztof Żuk nadzorujący branżę paliwową.

GDZIE JEST ETOS PO? GDZIE "NOWA JAKOŚĆ"? MIAŁO BYĆ TAK WSPANIALE, TRANSPARENTNIE, BEZSTRONNIE, A WYCHODZI JAK ZAWSZE."

Pozdrawiam

odp. na post poniżej:
Jesteś modem chyba raczej nie? Prawda w oczy kole?
Poza tym lepiej napisać posta w temacie istniejącym niż zakładać kolejny podobny temat, bezsensu ten punkt regulaminu.



Temat: DZIENNIKARZ: Supermocarstwo kulturalne




| Prawda jest taka ze USA jest jedynym swiatowym supermocarstwem militarnym,
| ekonomicznym, gospodarczym, naukowowym czy  kulturalnym.

| Supermocarstwo kulturalne... Hmmm... Ciekawostka.

| Uklony - Marek Car
| http://www.pol.pl/~car

Ma Pan racje, aby porownac USA z innymi krajami w "dziedzinie" kultury moze by
nalezalo zdefiniowac kryteria.  Co pan proponuje:

Ilosc bibliotek i ksiegarni na glowe?  Tytulow wydawanych ksiazek?  Sudentow na
kierunkach humanistycznych?  Ilosc oper, filharmonii, teatrow, kin i zwiazanych z tym
ilosc przedstawien?  Ilosc nagrod zdobywanych przez artystow amerykanskich na arenie
miedzynarodowej?  Ceny ksiazek, instrumentow muzycznych, farb czy pedzli?  Ilosc
domowych komputerow z dostepem do internetu?  Ceny dostepu?

Czy ograniczy sie Pan do faktow ze mu podano kawe w kuflu, tego ze amerykanie nie
umieja jesc nozem i widelcem czy tego ziemie wstrzasajacego faktu ze 10 amerykanow w
Warszawie jadlo cos tam rekami?

A moze zacytuje Pan statystyki kryminalne, ilosc broni w posiadaniu prywatnym, ilosc
bezdomnych, bezrobotnych czy nielegalnych imigrantow?

Oczekuje lawiny postingow udowadniajacych mi ze sie myle a kazdy z nich cytujacy jakis
tam przypadek nie-kulturalnosci i udowadniajacych wyzszosc patrycjuszowskich
europejskich demokracji nad plebem amerykanskim.  Co nie zmienia faktu ze, cytuje:

"Prawda jest taka ze USA jest jedynym swiatowym supermocarstwem militarnym,
ekonomicznym, gospodarczym, naukowym czy  kulturalnym."

Z szacunkiem

Zbyszek


Drogi Zbyszku: sorry, ale kulturalnym mocarstwem to US nie jest (i chyba o to
nie zabiega). Oczywiscie chodzi tutaj o to co my, z polskim/europejskim
rodowodem, uwazamy za "kulturalne". Pozycja ksiazki? - nie rozsmieszaj mnie
bo porownanie Ameryki z Francja w tej dziedzinie daje wyniki ZALOSNE...
W Ameryce jest to przede wszystkim TOWAR i BIZNES. I jedynie margines wychodzi
poza to nie wplywajac, ze wzgledu na swoja szczuplosc, na jakosc.
Czy US MUSI byc mocarstwem kulturalnym (w naszym znaczeniu?). Nie, i na tym
polega jeden z urokow zycia tutaj: tutaj nie MUSISZ znac/slyszec o ostatniej
ksiazce X, tutaj nie MUSISZ isc do opery 8-) jesli wolisz baseball, etc.
Akceputuje to i uwazam ze jest to jedna z tutejszych wartosci, natomiast nie
zgadzam sie z durnym udawadnianiem wszystkim i wokol ze jesli cos jest
najlepsze w Ameryce, tzn. ze najlepsze na swiecie. To zasciankowosc i ograni-
czenie. Niedawno magazyn People, opublikowal liste 50 "najpiekniejszych" ludzi
na swiecie. Miejsca od 1 do 50 wlacznie zajeli sami Amerykanie... Zalosne to,
jak cisza na stadionie w Atlancie po przegranej sztafety USA 4 x 100 m czy
zignorowanie przez USA Today zlotego medalu na 100 m mezczyzn.
Ameryka ma dosyc realnych i sprawdzonych wartosci aby musiec uciekac sie do
takich chwytow, a jednak niektorzy to robia.
"Kon jaki jest, kazdy widzi" - nie wmawiaj wiec nam kulturalnej mocarstwowosci
USA - nie kupimy tego. A orkiestr symfonicznych to chyba bylo wiecej w PRLu
- nie mowie o poziomie i o tym czy byly potrzebne 8-).

Pozdrowienia i zyczenia umiaru 8-)

Wojtek Z.





Temat: Mordy na Polakach we wrześniu i październiku 1939...

Problem jest taki, ze mogl tego dziela dokonac samolot z 1 Floty. Tutaj niestety brakuje wielu zbiorczych, szczegolowych dokumentow. Wszakze przybylo mi ich sporo od ukazania sie Kampfflieger, ale szukanie jednego takiego szczegolu zajelo by mi mnostwo czasu. Jak przy okazji na cos trafie dam znac. Na pozostale pytania Ci nie odpowiem, gdyz nie chce uprawiac zwyklej zgadywanki.

Marius problem jest inny bo jeszcze nie zdarzyło Ci się przyznać do błędu mimo że kategoryczne opinie w twoich książkach bywają oparte jedynie na niezweryfikowanych meldunkach niemieckich o przebiegu ataków. Jak już Ci wskazywałem podajesz czasami dane jako pewne mimo że nie próbowałeś ich weryfikować. Oto przykład z innego topicu (wybacz ale znowu pociągi pancerne)

"Cytat z Cz.III str.50: "W rejonie Kamieńska załogi 2.Staffel (I/StG 2) faktycznie odkryły i następnie zniszczyły pociąg pancerny, który był zamaskowany jako pociąg towarowy" to pod datą 3 IX. a na str.60 "...w rejonie miejscowości Sadowne. Stukasy (I/StG 1) odkryły przy tym i zniszczyły polski pociąg pancerny." to pod datą 4.IX.
W rzeczywistości obie jednostki wymyśliły sobie te sukcesy bo żaden pociąg pancerny nie został tego dnia zniszczony!!!! (Jeśli się mylę to proszę kolegów lepiej obeznanych z tematem o korektę.) Nie jest pewne czy w ogóle atakowały jakikolwiek pociąg pancerny. Co jeszcze ciekawsze ciężki nalot 4 IX odpierały na stacji Koluszki pociągi pancerne 53 i 55. Zniszczony został skład gospodarczy pociągu 53. Ale tan sukces należy przypisać raczej I/KG76, ale tam ani słowa o zbombardowaniu aż dwóch pociągów."

Z czego wnosisz że samoloty "faktycznie zniszczyły" pociąg pancerny??? Jakkolwiek próba weryfikacji tej informacji pozwoliła by Ci zobaczyć ze po polskiej stronie nikt nie słyszał nie tylko o zniszczeniu takiego pociągu ale nawet o jego tam obecności. Pociągów było 10 ( + szkolne i Smok Kaszubski) więc łatwo było sprawdzić te sukcesy. Czy zadałeś sobie trud tej weryfikacji że piszesz "faktycznie zniszczyły" jeżeli tak twierdzisz to powiedz który z pociągów zniszczyły????
Podobnie z "wysadzeniem magazynu w Palmirach" w twojej książce miał wylecieć w powietrze w wyniku bombardowania niemieckiego. Sprawdziłeś czy ktoś w Polsce słyszał o tym wybuchu???? Według naszej wiedzy wysadzili go dopiero obrońcy przed opuszczeniem. Żeby to sprawdzić nie trzeba grzebać w archiwach czy próbowałeś potwierdzić tę informację????
Nie brakuje Ci jednak wigoru aby twierdzić że informacje zawarte w innych niż Twoje wydawnictwach to jedynie "wspominki"

Czy zatem, "ponieważ nie bawisz się w zgadywanki" to należy przyjąć że wszystkie wyniki i cele ataków opisane przez Ciebie na podstawie "oryginalnych" dokumentów to prawda objawiona i jeśli fakty są inne (np. 7.IX w Przeworsku) to tym gorzej dla faktów?????



Temat: Cyfrowa pamiec nie przetrwa
Dyrektorka British Library ostrzega, że informacje zapisywane w cyfrowej formie nie mają szans przetrwać. Zwraca ona uwagę powszechne znikanie wielu stron internetowych oraz ich olbrzymi przyrost, znacznie utrudniający archiwizację. Czy faktycznie skazujemy kolejne pokolenia na brak dostępu do pewnych informacji i ograniczamy tym samym wiedzę o naszych czasach?

W swoim artykule Lynne Brindley () określa to zjawisko mianem "cyfrowego zaburzenia". Uważa ona, że wskutek niewłaściwego przechowywania i braku rzetelnej archiwizacji kolejne pokolenia pozbawione zostaną dostępu do zdjęć i zapisów wideo ze swojego dzieciństwa. To jednak nie jest aż tak poważne, jak fakt, że problem ten może zacząć dotyczyć również całego społeczeństwa, jego historii i wspomnień.

Aktualizacja stron usuwa informacje

Strony internetowe dokumentujące istotne wydarzenia i zjawiska, mogą zniknąć w przeciągu dosłownie jednej chwili. Wiadomości i aktualności nieustannie zastępowane są nowszymi. Wybór nowego prezydenta USA determinuje automatyczną aktualizację danych na oficjalnej stronie internetowej Białego Domu. Wraz z tymi zmianami, modyfikacji ulegają również linki i załączniki towarzyszące stronom. Część z nich może być już nie do odzyskania.
Brindley wskazuje na cały szereg podobnych wydarzeń, pisząc m.in. o Igrzyskach Olimpijskich 2000 i towarzyszących im ponad 150 stron internetowych. Znaczna ich część zniknęła niemal od razu po zakończeniu zmagań olimpijskich i ich jedynym śladem są archiwa Narodowej Biblioteki Australii.



Liczebność stron internetowych to również problem

Liczba stron internetowych, nieustannie rośnie - a to znacznie utrudnia zadanie ich cyfrowej archiwizacji. Jak stwierdza Brindley, obecnie zarejestrowanych jest ok. 8 milionów stron w domenie .uk. Ich liczba rośnie o ok. 15-20% rocznie. Przy takich liczbach trudno jest o skuteczny sposób archiwizowania danych zamieszczanych na tych stronach. Dodatkowo, fakt, że są one nieustannie aktualizowane i zmieniane, zadanie to czyni jeszcze trudniejszym.

Nie ułatwia go również trwający kryzys gospodarczy, kiedy to przedsiębiorstwa i korporacje zamykane są niemal z dnia na dzień. Co za tym idzie - często z krajobrazu internetu znikają również ich oficjalne strony internetowe i związane z nimi informacje i dane.

Według dyrektorki British Library, prowadzić to może wręcz do zaniku pamięci narodowej. Obawia się ona, że badacze historii naszych czasów mogą natknąć się na pustkę w archiwach z początków XXI wieku.

Nie wszystko stracone?

Jak jednak wskazują internauci, sytuacja nie do końca wygląda aż tak tragicznie, jak opisuje to Brindley. Po pierwsze, funkcjonuje projekt Internet Archive, archiwizujący strony internetowe i zachodzące na nich zmiany. Po drugie, znaczna część dzienników i magazynów archiwizuje swoje wersje online, umożliwiając dostęp do starszych tekstów i informacji. Są również archiwa cyfrowe filmów i muzyki. W sieci przechowywane są również książki. Wreszcie, należy zauważyć, że w porównaniu do wcześniejszych dekad czy wieków, obecnie duża liczba wiadomości jest archiwizowana i przechowywana na wielu różnych nośnikach.

Może się więc okazać, że w przyszłości dla historyków początek XXI wieku będzie jednym z łatwiejszych okresów do zbadania. Umożliwi im to olbrzymia liczba zmagazynowanych danych, nieporównywalna do żadnego innego okresu w dziejach ludzkości. Co więcej, informacje to dotyczyły będą różnych obszarów życia bardzo odmiennych ludzi.
W czasach poprzedzających erę internetu, gromadzono przede wszystkim informacje dotyczące rządzących i tzw. wielkiej historii. Obecnie, dzięki Web 2.0 również tzw. zwykli ludzie zostawiają po sobie ślad. Niewykluczone, że prowadzone przez nich blogi i profile zakładane w serwisach społecznościowych, staną się w przyszłości cennym źródłem informacji o życiu prywatnym w XXI wieku.

Marta Klimowicz - supermozg.pl



Temat: WOD - drukować czy nie?

Duriel, opanuj się człowieku.

Tak to można udowodnić że cały SILP niepotrzebny, bo "Sąd nie uzna".

Spróbujmy wrócić do zadrukowywania wszystkiego co się da, może jeszcze ręczne WOD (z rozchodem) żeby u grafologa wątpliwości nie było, stare wypłaty etc. Już teraz jest naprodukcja świstków a co dopiero pełne wydruki, gdzie to wszystko trzymać.
Dla mnie drukowanie WOD to oczywisty absurd, strata papieru - wszystko jest w formie elektronicznej.
Co ma WOD do tego czy coś było na stanie czy nie - od tego to jest lista magazynowa drewna, obejmująca zglobalowane drewno. Zawsze można wejść i wydrukować stany drewna jakie były w dowolnym leśnictwie w dowolnym wstecznym czasie.
Ciekawe co będzie jak będą w bliższej perespektywie czasu księgowane wypłaty tylko na podstawie zestawień z Notatnika w formie elektronicznej - też księgowość będzie tupać nóżką że bez papieru ani rusz ?
Raporty, SILP całe pobliskie środowisko oprogramowania ijest nie po to żeby istnieć na pulpicie komputera, tylko żeby z tego intensywnie korzystać a nie cofać się przy tym 20 lat wstecz.


Js, Ja Ciebie bardzo proszę, bez emocji.
Jako kierownika jednostki interesowało mnie przede wszystkim zabezpieczenie interesów prawnych jednostki. Za to odpowiadałem, między innymi.
Zgodnie z powyższym:
1. Podstawowym dokumentem przychodowym w magazynie drewna jest WOD, co wynika z wewnętrznych aktów prawnych LP. Zarządzenie DGLP.
2. Dokument przychodowy jest drukiem ścisłego zarachowania, co oznacza, że charakteryzuje się niepowtarzalnym nr, zgodnie z zasadami numeracji przyjętej w jednostce, posiada datę oraz podpis osoby materialnie odpowiedzialnej i osoby odpowiedzialnej za ewidencję.
3. Przychód następuje z datą podpisanego dokumentu.
4. Nie ma znaczenia forma podpisu, poza jednym: albo jest to podpis tradycyjny, albo elektroniczny.
5. Jeżeli jest to podpis elektroniczny, musi odpowiadać wymogom ustawy o podpisie elektronicznym.

I to wszystko. Naprawdę tak ciężko przyjąć fakty prawne? Jednym z pierwszorzędnych zadań kierownika jednostki, jakiejkolwiek, jaka ona by nie była, jest zabezpieczenie interesów jednostki ( dowolnej spólki przewidzianej kodeksem handlowym, tudzież innej osoby prawnej funkcjonującej na podstawie właściwych ustaw oraz ... dowolnej jednostki, nieposiadającej osobowości prawnej, funkcjonującej na podstawie właściwych ustaw ( w tym LP, funkcjonujące na podstawie ustawy o lasach )) w otoczeniu zarówno wewnętrznym, jak i zewnętrznym. Zewnętrznym otoczeniem jednostki są między innymi ramy prawne, zgodnie z którymi nalezy postępować. A w tym zkresie między innymi dokumentowanie zdarzeń gospodarczych, które wpływają, lub mogą wpływać na stosunki miezy daną jednostką ( bez względu na formę organizacyjną - przewidzianą prawem ), a inną jednostką ( bez względu na jej formę organizacyjną - przewidzianą prawem ).

Powiesz, że to głupie i papierologia? Ok. Na swoją odpowiedzialność możesz robić wszystko, co Ci się żywnie podoba.

Że co? Że durne prawo? Stare rzymskie przysłowie: "Durne prawo, ale prawo" i tego sąd się będzie trzymał.

Innymi słowy.
Zgodnie z normami prawa dokumenty przychodowe i rozchodowe powinny być przechowywane z zachowaniem wszystkich wymogów w odpowiedniej formie.
A więc: dokumenty elektroniczne podpisane zgodnie z wymogami ustawy o podpisie elektroniocznym - w formie elektronicznej. Wszystki inne dokumenty w formie tradycyjnej z zachowaniem treści, daty i podpisów.

W przypadku LP, w zakresie gospodarki magazynowej drewna, dokumentami przychodowymi i rozchodowymi są: WOD, KW, AS, SM, PNN. I one powinny tym wymogom odpowiadać.

PS.
Mam nadzieję, że pomimo upływu 18 m-cy poza LP, to nie pominąłem żadnego dokumentu przychodowego i rozchodowego

PS.2
Wypłaty z notatnika? Ok. Na potrzeby wewnętrzne jednostki forma może być DOWOLNA. Ciekawe jak sąd się odniesie do "elektronicznej listy płac pracownika fizycznego" - która nie ma żadnych, zgodnych z prawem podpisów ... Myślę, żę nie będzie to dowodem.



Temat: Dyskusje niekontrolowane
„Doprawdy nie wiem czym sobie zasłużyłem na Pana epitety i gorzkie słowa”

Proszę przeczytać jeszcze raz mojego posta ...

„Niestety od czasu wstąpienia Polski do UE zaobserwowałem wielu takich pajaców co o roli mają pojecie na poziomie pana Ramzesa czyli żadne , a za to wiele do powiedzenia i nie chodzi tu tylko o pozarolnicze źródło dochodu, tylko o postawienie sobie pytania i odpowiedz na nie co jest dodatkiem i do czego ?”

Czym się mam w tej ocenie kierować? Logicznie rzecz ujmując - rachunkiem ekonomicznym (co stanowi podstawowe źródło utrzymania) tj. z czego mam największy % dochodu netto ... w 2002,2005 z rolnictwa w 2003 i 2004 z geodezji a 2006 z rzeczoznastwa ... czyli co w Pana oczach raz jestem rolnikiem a raz nie jestem nim skokowo ... czy może jedynym kryterium jest Pana widzimisię A może powołajmy radę ocalenia narodowego i niech to ona ocenia kto jest rolnikiem a kto spekulatem i komu trzeba zabrać a komu zostawić i dodać
Czy muszę koledze tłumaczyć że aktualnie gospodarka jest zmienna i to co rok temu było bardzo opłacalne teraz może być deficytowe ... tego zdaje się uczą na każdej akademii rolniczej ... a Pan jako ‘prawdziwy rolnik’ powinien o tym wiedziec
Ponadto od oceny jak kto sobie radzi w danej dziedzinie i czy ma o tym pojęcie czy nie są wskaźniki ekonomiczne i wypracowany zyski jeśli ktoś utrzymuje się na rynku i mu się to opłaca to znaczy że zna się na rzeczy i że ma wystarczające pojęcie na ten temat ... prawdą jest że dopłaty bezpośrednie wszystko zaciemniają i tak dokońca nie wiadomo kto tak napradę jest ekonomicznei wydajny - czasami opłaca produkować bardzo mało a najlepiej nic (programy rolnośrodowiskowe) mimo to wykazuje się potężne zyski płynące z dopłat i innych źródeł ... ale to już wina WPR-u
Dlatego moim zdaniem dopłaty winny być zlikwidowane ... wówczas środki produkcji (ziemia) byłyby wykorzystywane dużo bardziej efektywnie, a ceny środków produkcyjnych (ziemi) spadną do normalnego poziomu

‘Jak sam Pan wskazał dopóki jest dopłata będzie Pan rolnikiem ,o czym to świadczy?’

Nic takiego nie pisałem ...
W produkcji zielarskiej siedzę nie dlatego że są dopłaty tylko dlatego że jest to opłacalne ekonomicznie (jestem przedsiębiorcą i jak każdy podmiot gospodarczy kieruję się rachunkiem ekonomicznym) kiedy produkcja ziół stanie się nieopłacalna (aktualnie dopłaty są nieistotne i tak jest tylko JPO a ogrom pracy i cena materiałów siewnych stanowi kilkunastokrotność dopłat) przebranżowie się na to co jest opłacalne ekonomicznie czy to będzie inna produkcja (biorąc pod uwagę zapasy finansowe wielkich koncernów raczej nie) czy też zysk będzie pochodził z dopłat – nieistotne – liczy się przedewszyskim rachunek ekonomiczny jak w każdym biznesie. Jeśli coś ci się opłaca rób to ... jeśli nie – zmień branże i tyle ...nie wymagaj aby ktoś Ci pomóg czy dopłacił do czegoś – jesteś przedsiębiorcą na własnym rachunku jeśli coś ci niewychodzi / nieopłaca się a ty nic z tym nierobisz miej pretensje tylko do siebie ... i przedewsystkim jeżli rynek wykazuje że ktoś sobie lepiej radzi ekonomicznie od ciebie to świadczy to o tym że to on jest lepszym przedsiębiorcą czy rolnikiem, wszelkiego rodzaju hasła typu „pseudorolnicy”, „spekuclanci” i „wszyscy mamy takie same żołądki” proszę ostawić w epoce socjalizmu i do niej nie wracać...
Zresztą jeśli po 2013 otworzą się granice to Panu też nie pozostanie nic innego jak przejść na to co się Panu będzie opłacać (a na pewno nie będzie to produkcja rolna bo wielkie farmy zejdą strasznie z ceną lub wypachają tanią żywność z magazynów) ... jakie będzie miało znaczenie fakt że ziemia jest bezcenna kiedy konkurencja zejdzie z ceną tan nisko że będzie Pan musiał dopłacać do produkcji, a dla komornika Pana ziemia nie będzie wcale bezcenna ...

„no niestety ale ja nazwę pana tax atora pół rolnikiem bo widzę że bardziej jest przedsiębiorcą niż rolnikiem po za tym o hodowli zwierząt wie coś pan? jakieś doświadczenie w tym temacie? i takie naiwne pytanie umie pan pług ustawić czy zleca pan orkę?”

większość prac zlecam ale to chyba nie jest istotne tak samo jak nie jest istotne że część specjalistycznych prac gedezyjny również zlecam innym, jak również ekspertyzy przy wycenie nietypowych nieruchomości ... nie można wiedzieć wszystkiego i znać się na wszystkim – a raczej jest to nieuzasadnone ekonomicznie ... a wszystko to co robię jako przedsiębiorca to tylko mój wybór którego będę ponosić konsefencje ...



Temat: ocalmy dolinę ROSPUDY

to i ja sie wypowiem nieco na ten temat po pewnej lekturze...

Media juz dawno zaroiły sie od "specjalistow" ktorzy jak zawsze pewni swoich racji przytaczaja argumenty za i przeciw inwestycji... Jednak nalezy zwrocic tu uwage przede wszystkim na fakt, ze w tych licznych dyskusjach brak jest opinii specjalistow od planowania, analiz przyrodniczych, specjalistow od procedur w zakresie projektowania drog itp... nie brakuje natomiast wypowiedzie aktorek, piosenkarzy i innych bohaterow kolorowych magazynow... dobrze by bylo aby w koncu ludzie majacy rzeczywiscie wiedze na ten temat udzielili odpowiedzi.. bo badania byly prowadzone przez lata ale media kreujace wizerunek jak zawsze omijaja rzeczy najbardziej istotne podsysając tylko atmosfere...


I tak i nie. Media nie dotkneły sedna to fakt, ale jak wiadomo sedno i specjalisci nie sa medialni.
Natomiast poniewaz temat jest tematem rowniez - a moze przede wszystkim - spolecznym, a nie zastrzezonym waskiemu gronu specjalistow, wypowiedzi wszelkich innych osob sa jak najbardziej na miejscu.


poza tym - natura 2000 - kto powiedzial ze brak inwestycji ? ...inwestor jak i administracja spelnily warunki stawiane przez dyrektywe.... art 6 przewiduje takze mozliwosc ZWROCENIA SIE DO LUDNOSCI MIEJSCOWEJ o opinie w sprawie dzialan.... (wobec czego, gdzie tu lamanie prawa unijnego ? kto wymysla takie bzdury oprocz kalisza ? )

Która dyrektywę (tu cytujesz) ?

Te kwestie reguluje ustawa o ochronie srodowiska.
W art 33 p.1 mowi ona:

Zabrania się podejmowania działań mogących w znaczący sposób pogorszyć stan siedlisk przyrodniczych oraz siedlisk gatunków roślin i zwierząt, a także w znaczący sposób wpłynąć negatywnie na gatunki, dla których ochrony został wyznaczony obszar Natura 2000, z zastrzeżeniem art. 34.

i dalej

Art. 34. 1. Jeżeli przemawiają za tym konieczne wymogi nadrzędnego interesu publicznego, w tym wymogi o charakterze społecznym lub gospodarczym, i wobec braku rozwiązań alternatywnych, właściwy miejscowo wojewoda, a na obszarach morskich dyrektor właściwego urzędu morskiego, może zezwolić na realizację planu [...] z zastrzeżeniem ust. 2.

2. Jeżeli na obszarze Natura 2000 występuje siedlisko lub gatunek o znaczeniu priorytetowym, zezwolenie, o którym mowa w ust. 1, może zostać udzielone wyłącznie w celu:

1) ochrony zdrowia i życia ludzi;
2) zapewnienia bezpieczeństwa powszechnego;
3) uzyskania korzystnych następstw o pierwszorzędnym znaczeniu dla środowiska przyrodniczego;
4) wynikającym z koniecznych wymogów nadrzędnego interesu publicznego, po uzyskaniu opinii Komisji Europejskiej.


komisja europejska moze zarzucic tylko brak ocen oddzialywania na srodowisko (o ile nie ma) dla poszczegolnych wariantow przebiegu obwodnicy...

Nie. Jak wynika z powyzszego KE opiniuje wniosek. oczywiscie opinia ta nie jest dla Polski wiąząca, stąd tez wniosek KE do Trybunału. Wyrok zas Trybunału jest wiazacy.


ale wielcy EKOLODZY sie obudzili... trzeba bylo nie spac w latach wczesniejszych...

nie zapominajcie ze dolina rospudy to nie park narodowy ani nie rezerwat. sa tu rozne wytyczne co do ochrony srodowiska.


spanie, czy niespanie ekologow nie ma tu nic do rzeczy. Istotne jest podejscie naszego rządu do tej sprawy , które jest mówiąc delikatnie kompletniem poronione.



Temat: Kto chce Type1 ISO8859-2...

:| | ... sobie zrobić sam, lub w ramach wiosennych  porządków
:| | poprzerabiać już posiadane, niech się zgłosi do magazynu pod
:| | adresem http://www.promail.pl/~zero i pobierze stosowne
:| | narzędzia.
:|
:| Jaki status mają te fonty ? chodzi o licencję ?

:| Jedne to są jakieś GNU chyba (tego samego autora, co T1 dołączone
:| do RH5.2), a drugie to w ogóle nie mają żadnej licencji :-)

:Trzebaby zebrać informację o fontach free (jest tego trochę ale
:porozrzucane po całym świecie). Będzie tego kilka setek jak nie z
:ponad 1K. Jeżeli masz jakiś sposób na szybką obróbkę fontów to
:możnaby się podzielić robotą.

: A'propos fontów... Fonty Ult1mo z RH mają niepoprawne nazwy glifów --
: co pod nowszą wersją xfsft objawia się brakiem literek ŁłŻż.
: Rozwiązanie jest proste, trzeba zamienić we wszystkich plikach
: [zZ]abovedot na [zZ]dotaccent a [lL]stroke na [lL]slash.

To po pierwsze. Zauważyłeś może, że te fonty to kolejna kopia tych samych
fontów które są już gdzie indziej. URW są już w ghostscripcie, tetexu (tutaj
to chyba ze dwie czy nawet trzy kopie).

Wogóle to jakiś czas temu na pld-list puściłem list w którym rzuciłem żeby
zająć się zgrupowaniem wszystkich fotów w jedno miejsce i zrobienie
ujednoliconej gospodarki fontami. Jeżeli ktoś miałby tu jakieś pomysły to
prosiłbym o uwagi/spostrzerzenia. Ja to sobie jakiś czas temu planowałem
tak, żeby zrobić /usr/share/fonts, a w nim podkatalogi i tam powrzucać
wszystko to co jest porozrzucane i podublowane po różnych innych pakietach
(TeX, X11, GS). Zapewne TeXowcy będą się burzyć, że "psuję" się struktóre
katalogów *TeXa ale to mnie akurat mało obchodzi i nie widzę tutaj
argumentów przemawiającym za tym aby nie przewietrzyć tej działki także.

: Polskie fonty Type1 dołączane do TeXa (Quasi Palatino, Quasi Times i
: Antykwa Toruńska) nie potrzebują żadnych przekodowań ani poprawek --
: serwer xfsft w wersji 1.0.3 ,,łyka'' je bez żadnych dodatków :-)

A co z ligaturami ? Gdzie one są w takim razie. Pamiętam, że ligatóry były
zawsze w jakiś dziwnych miejscach, które zwykle kolidowały z ISO-8859-2.

: Co do przeróbek... fakt, warto byłoby przerobić fonty z archiwów share-
: i freefonts. Najlepiej, gdyby zrobić to zgodnie z zaleceniami sztuki
: typograficznej. Jaka szkoda, że Adam Twardoch jest jeden tylko ;-|

Może w takim razie poprosić Adama żeby ponauczał innych pewnych rzeczy.
Przynajmniej w materii, która podejścia plastycznego nie wymaga ?

: I chwila reklamy... W pewnym ogólnopolskim czasopiśmie, którego tytuł
: (po angielsku) oznacza układ scalony (w numerze trzecim bodaj) na
: kompakcie znajduje się program Microsoft Publisher. Program jak
: program, nas nie interesuje. Interesują nas fonty TT, które na tymże
: kompakcie pomieszczone są w katalogu z tymże programem. A jest ich...
: całkiem sporo ;^)

Trzeba sprawdzić także ich status (MS często zastrzega, że jakieś rzeczy są
do użytku free .. ale tylko pod Win*) i o ile jest to do wykorzystania to
też warto to zagospodarować.

Wogóle wartoby to zacząć gdzieś zbierać. Trzeba by gdzieś zrobić jakiś
incoming z prawami zapisu. W razie czego mogę coś takiego u siebie zrobić.

kloczek





Temat: Wysypisko śmieci i odpadów w Lasach Rembertowskich?
ciężko sie rozmawia, gdy moje słowa są interpretowane w zgoła przedziwny sposób.

Robert c: "czyli wynika z tego, że nie obawia się pani tego, że w sieci można znaleźć Pani dane, z telefonem włącznie (jak mniemam, bez adresu domowego i bez numeru rejestracyjnego Pani samochodu). Obawia się Pani, że jej stanowisko zostanie poczytane jako stanowisko instytucji. Czyli pierwotne tłumaczenie powodów nieprzedtstawienia sie, nie było raczej prawdziwe. "
A czy jedno wyklucza drugie??? Nie rozumiem, można podać tylko jedną odpowiedź, tak jak w grze Milionerzy? Prosze mi wybaczyć mój sarkazm, ale to jest własnie owa słynna nadinterpretacja, przeinaczanie, wypaczanie, przed którą tak usilnie staram się bronić.

Znam termin konsultacji społecznych. Pytanie, co to za konsultacje, gdy słyszy się: nie pozwolimy za wszelką cenę i żadnych dyskusji nie będzie. Jest twarde NIE na wszystko, co się proponuje. Na pytanie, jakie widzi się możliwości rozwiązania konfliktu pada odpowiedź ze strony mieszkańców: żadnych. Nie chcemy tej inwestycji pod żadnym warunkiem. Jak powstanie, to się wysadzimy w powietrze. Z NIMBĄ nie ma konsultacji, mogą być negocjacje, a te w tym przypadku spełzają na niczym. Poza tym, wspomniałam, że była robiona tzw. Mapa konfliktu społecznego, tam takie konsultacje społeczne były prowadzone - do drzwi każdego mieszkańca Michałowa zapukali ankieterzy - ale tylko 40% ich wpuściło. Oczywiście, wszyscy byli na nie.

Może uściślijmy, przeciwko czemu protestują mieszkańcy. Nie - uściślijmy, czy mieszkańcy wiedzą, przeciwko czemu protestują. Czytałam Raport oddziaływania na środowisko Energoutechu. Dotyczy budowy sortowni, placu przygotowania kompostu, magazynu odpadów i punktu zbierania odpadów dla mieszkańców. OK. Zaglądam na stronę BIP gminy Halinów, zakładka Plan gospodarki odpadami. Czytam: planowana jest budowa przez gminę kompostowni, sortowni odpadów, w okolicach Okuniewa (5 km na zachód od Michałowa). To o co tu chodzi? Jak gmina buduje, to jest cacy, a jak ktoś inny, to jest be?

Budowa składowiska jest kolejnym etapem, nikt jeszcze nie wystąpił z wnioskiem o budowę składowiska, konsultacje się odbywają i będą trwać długo.

W tej chwili mieszkańcy protestują przeciwko budowie sortowni i punktu, gdzie mogliby za darmo przynosić swoje odpady. No i zwożeniu materiałów pod budowę drogi, które okazały się zwykłym gruzem, nie zawierającym elementów niebezpiecznych. To są fakty.

Parę dni temu jadąc na grzyby przystanęłam w Michałowie, żeby zrobić zdjęcia dzikiego składowiska na końcu wsi. Zagadałam do mieszkańców, protest, te rzeczy. Mówią tak: zwożą nam azbest, truciznę. Ja na to: a co z nim zrobią? A oni: jak to co, spalą! Tłumaczyłam, że azbest jest niepalny. Pani, co tam pani wie, my wiemy lepiej. I teraz pytanie: kto tu zawinił: czy Energoutech, który organizował spotkania, przekazywał informacje, tłumaczył, czy Zielony Wiąz, który prowadzi dezinformację poprzez swoje doniesienia, niezgodne z rzeczywistością, jak się okazuje? Wiadomo, trzeba podgrzać atmosferę, bo inaczej nikt się tym nie zainteresuje.

Proponuje, dla ostudzenia dyskusji, wczytać się w pierwszy post tego wątku, gdzie przytoczony jest list Zielonego Wiązu do Wszystkich Świętych, a potem porównać go z faktami, które stwierdził WIOŚ i prokuratura.

Mam wrażenie, że dyskusja zmierza w złym kierunku, nie wnosząc nic nowego do meritum sprawy. Nie jest moim zamiarem atakować nikogo ani obrażać. Pozwolicie Państwo, że zamilknę. Jeśli ktoś mnie wywoła do odpowiedzi, chętnie odpowiem, albo umożliwię dotarcie do konkretnych dokumentów (w miarę możliwości oczywiście)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 1 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 35 wypowiedzi • 1, 2

    Linki