Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: fajne utwory weselne





Temat: PŁYTA ROKU 2008 - POLSKA
Jeżeli wolno wrzucać epki to:

Łona i Webber - Insert EP: Panowie wydali nowy materiał dość szybko, bo zaledwie w rok po niezwykle udanym longplayu "Absurd i Nonsens". Tym razem dostajemy zaledwie sześć kawałków, jednak ich jakość wynagradza niewielką ilość. Nietypowo na płycie pojawili się goście - w tym Smarki, który popisał się świetną zwrotką w numerze "Świat jest pełen filozofów". Ogólnie znowu dostajemy porcję świetnego rapu i równie udanych tekstów Łony oraz oszczędnych bitów Webbera w stylu ostatniego albumu. Lubię O.S.T.R., często słucham Fisza, jednak jak dla mnie spośród artystów z asfalt records najlepszy pozostaje Łona (a że nie ma w Polsce lepszych niż w asfalcie... )

A z regularnych albumów:

Homo Twist - Matematyk: Titusa zastąpił na basie nowy-stary basista grupy Olaf Deriglasoff, a Maciej Maleńczuk obiecywał płytę progresywną, nietypowe metrum itd. ("bo Black Sabbath zagrało już wszystko w 4/4). Cóż, akurat to ostatnie wychodzi momentami dość topornie, ale poza tym (a może jednak dlatego ) kompozycje brzmią świeżo - pomimo, że w zasadzie Homo Twist specjalnie nie eksperymentuje specjalnie jeśli chodzi o ogólny wydźwięk kolejnych albumów. Nie jest to opus magnus zespołu, ale jeśli ktoś lubi charakterystyczny styl i brzmienie tego najbardziej szatańskiego z wcieleń Maleńczuka to polecam.

Czesław Śpiewa - Debiut: Miałem przez przekorę nie dać, ale tak czy tak będzie w czołówce, więc... Bardziej podoba mi się Mozil w wersji anglojęzycznej jako Tesco Value, jednak tutaj też mamy bardzo ładne melodie, a głos Czesława fajnie brzmi w polskiej wersji językowej z tym ciekawym akcentem. A przede wszystkim wdzięczny temu artyście powinien być akordeon - bo być może instrument ten przestanie kojarzyć się Polakom wyłącznie z grajkami w tramwajach oraz podpitymi wujkami na urodzinach babci.

Maciej Maleńczuk - Psychodancing: Czy też może "Maciej Maleńczuk i zespół Psychodancing" albo po prostu "Psychodancing", bo płyta jest zupełnie inna od tego co do tej pory proponował nam krakowski artysta na krążkach sygnowanych swoim nazwiskiem. Psychodancing początkowo był projektem koncertowym, a w tym roku został wydany album - zawierający nowe wersje utworów takich osobistości jak Wojciech Młynarski czy Krzysztof Klenczon, a także m.in. starsze utwory samego Maleńczuka w nowych, dancingowo-weselnych aranżacjach. No właśnie - pojawiają się tu pewne wątpliwości. Akurat takie "Twarze przy barze" totalnie zatraciły moim zdaniem swój sens, podobnie jak np. przejmujące w oryginale "Ande la more". Tutaj jestem na nie i dlatego nie jestem przekonany w 100 procentach co do tej płyty. Lecz z drugiej strony - posłuchajcie np. utworu "Barman" (dostępny choćby wraz z wideoklipem na youtube) i spróbujcie przejść koło niego obojętnie. Zwłaszcza jeżeli sami od barów nie stronicie

PS. Wybaczcie Maleńczuka dwa razy właściwie - ale to dwa różne Maleńczuki w zasadzie
PS2. Niezwykle żałuję, że nie miałem jeszcze okazji przesłuchać nowego Afro Kolektywu oraz słyszałem tylko część płyty Dick4Dick, przez co nie mają szans znaleźć się na mojej liście





Temat: Opinie
Ciekawa jestem czy ktoś oprócz mnie lubi tę płytę...

Zacznę od okładeczki Więc... na podstawie tego, co my mamy na naszym Forum powiem że okładka jest na równi z okładką do "Mamy" okładką najlepszą. Jest oszczędna, skromna i taka... czysta i powiewa świerzością, a to mnie użeka. Bardzo podoba mi się sposób wykorzystania a raczej obrobienia głównego zdjęcia- wyraźne oczy, włosy a reszta zlewa się z tłem... Nieudziwniony napis zgadza się z prostotą reszty. Przepiękny jest również środek- ciemne tło na którm odznaczają się niewielkie świetlne refleksy i Vitas w jednym z moich ulubionych strojów, cały w czerwieni z przejmującą a jednocześnie taką łagodną miną... do tego wszystko w czerni-szaro-bieli a jedyny strój zaznaczony kolorem, kolorem pięknym! Troszkę podrasowanym bo w rzeczywistości nie jest aż tak cudownie oślepiająco czerwony... Mimo tego, jakaś łagodność mnie ogarnia gdy patrzę na to zdjęcie...
Tył- białe tło i prosty spis utworów- najprostszy i najlepszy
Świetna odmiana po widoku na półkach sklepowych płyt z muzyką do zabawy mających tak obrzydliwie różnokolorowe i kiczowate okładki na których nie wiadomo, na co spojrzeć najpierw i tak upstrzonych, że aż tekstu nie widać i nie da się odczytać co to u diabła jest, głowa aż pęka i już na starcie odechciewa się w ogóle to brać do ręki.
Prostota jest rzadkością, dlatego przyciąga. Vitas nie daje się wcisnąć w formę i za to mu chwała.

Jeśli chodzi o zawartość- nie będzie to zbyt elokwentne i niebardzo poparte przykładami ale jakoś inaczej nie umiem tego określić...
PŁYTA JEST PO PROSTU SUPER! NiE mój ulubiony styl, wręcz przeciwnie- jestem całkiem anty biesiadno-densowym tworom, ale jeśli ma mi się spodobać coś za czym nie przepadam, to musi być to rosyjskie . Tak jest z tą płytą. Dodatkowo naprawdę przy tych piosenkach można sie odstresować i super pobawić kiedy trzeba; płyta jest płytą w sam raz np na wesele... jeśli dożyje swojego, to postanowione- nie wynajmuję żadnego zespołu...

Mogę wymienić jak zawsze swoje ulubione utwory, ulubione w tym wypadku znaczy również te które czasem bezwiednie podśpiewuję bo najbardziej wpadają w ucho:

- A Sea Song (Морская Песенка) -rosyjska szanta, to w przyrodzie rzadko kiedy się zdarza!
- Love While You Can (Любите пока любится)
- The Bird of Happiness (Птица cчастья)
- Fortune-Teller (Гадалка)
- Odessa (Одесса)

Ale ogólnie- lubię wszystkie i płytę uważam za bardzo fajną luźną (luźną choć dla Vitasa głównie z epoki Jego mamy i z ną związane) odskocznią od poprzednich. Nie myślmy o tym że to dance, nie rozkładajmy tych utworów na części pierwsze, po prostu dajmy się im ponieść, ponieść tej muzyce której po prostu oprzeć się nie można, a tym bardziej oprzeć jej nie może się ciało...





Temat: jaki zespół????
sebcio a kiedy Ty właściwie masz swój ślub?? U nas też będzie grał Rewers Band więc Twój post utwierdził nas że dobrze wybraliśmy No ale do naszego wesela jeszcze 341 dni (ślubujemy 28 lipca 2007)

Pozdrawiam!!
nasz ślub jest 21 lipca ale nie liczymy dni-"w życiu piękne są tylko chwile".pozdrówka

[ Dodano: 21-08-06, 19:44 ]
Bierzecie namiary do wszystkich znanych białostockich zespołów i tak na każdym weselu ta sama śpiewka się powtarza.My troszkę się wyłamaliśmy i zaufaliśmy koledze,który polecił nam zespół spod Sokółki-BROKER.To był jedyny zespół,do którego pojechaliśmy-zaśpiewali nam na żywo i od razu bez wahania podpisaliśmy umowę.I to był strzał w dziesiątkę.Oczywiście nie mówię tu o ambitnych,którzy szukają gry na żywo,ale zespół grał nam z podkładów.Byli naprawdę świetni-już w domu na błogosławieństwie pokazali na co ich stać-na weselach,których byłam powtarzały się zawsze smętne melodie przy błogosławieństwie-u nas była przyśpiewka,Pan Wojtek był taki uśmiechnięty,że dzięki niemu nie uroniłam ani jednej łzy.W związku z faktem,iż szliśmy na piechotę do Kościoła-zaprowadzili nas aż pod sam Kościół-bardzo fajnie to nam wyszło.Co do zabawy na sali-już po pierwszej piosence cała sala tańczyła-ludzie bardzo mało jedli i mało pili bo nie mieli czasu na to-cały czas zabawa,długość każdej przerwy (a było ich dosłownie z 5 może) była konsultowana z nami,jak to powiedziała moja babcia "zespół nieleniwy" grali cały czas,od jednego dania do drugiego-nigdy nie wybawiłam się tak na żadnym weselu.Wokalistka ma świetny głos,bardzo poruszający w niektórych momentach,p. Wojtek prowadzenie wesel ma we krwi.Muzyka była bardzo różna-od disco polo po polski rock,pod niebiosa będę wychwalała ten zespół,bardzo uczciwi-nawet zagrali nam pół godziny gratis w prezencie ,zabawa trwała do 4.30,bo o tej porze przyjechał autobus,który odwoził gości ,nie przepłacajcie kasy za nic niewarte zespoły (oczywiście trochę uogolniam,bo wiele jest świetnych zespołów)!!!To że grali z podkładów muzycznych wcale nie umniejszyło ich zasług-dla mnie nie ma naprawdę różnicy czy oni grają z podkladów czy nie-ważne,aby dobrze śpiewali na żywo,co zresztą nie wszyscy robią .Wszem i wobec ogłaszam,że Broker jest najlepszy na świecie .Aha-odnośnie oczepin-w końcu nie powtarzały się te same oklepane zabawy.Nasi goście są zachwyceni-wczoraj na poprawinach nachwalić się nie mogli.Robię im reklamę,bo uważam,że warto naprawdę,naprawdę bardzo sympatyczni ludzie i znają się na swojej robocie

hej , wytłumacz różnicę między zespołem polecanym przez Ciebie a zespołami z Białegostoku- ja trochę nie kapuję przecież jeżeli ten zespół gra z dysków to jak może być orginalny co do wokalu to może i prawda (nie słyszałem) ale muzyka jest taka sama u każdego dyskietkowca (przy poszukiwaniach nasłuchałem się tego). Posłuchaj dyskietki i dobrego zespołu na żywo a być może zrozumiesz różnicę. Oglądałem 3 wesela w wykonaniu Rewersu i piosenki się powtarzały ale na żadnym nie były zagrane tak samo (przy dyskach jest powtarzalność czyli na każdym weselichu to samo). To jest właśnie improwizacja. Poza tym utwór ma ograniczenie czasowe (nagrane 3 min i ani sekundy więcej) a tam zauważyłem że jeśli ludzie się bawią to chłopaki wydłużyli pioseneczkę, zaczęła grać sama perka a wokalista krzyknął "rece do góry i klaszczemy" a potem stopniowo wchodziły inne instrumenty. TO był czad -jak na koncercie widziałem las rąk. Co do prowadzenia to się nie wypowiadam bo ich nie widziałem(chodzi mi o zespół polecany przez ciebie), i nie jest to opinia na temat tego konkretnego zespołu tylko moja opinia na temat różnic miedzy nimi .



Temat: O Szantach na Trójkącie słów kilka
[quote]W minioną sobotę odbyły się Pierwsze Mysłowickie Spotkania z Szantą i
Piosenką Żeglarską Szanty na Trójkącie.
Mieliśmy nieukrywaną przyjemność wystąpić na tym festiwalu w części
konkursowej.
[/quote]
My też :)
Również co do dalszej części posta Johno, nie można się (stety i niestety) nie
zgodzić...

Najpierw "stety", czyli wszystkie wspomniane już organizacyjne pozytywy (ciepłe
przywitanie, identyfikatorki, żurek, grochóweczka z malinowym browarkiem...),
do których od siebie dorzucę jeszcze:
- przepaaastną garderobę, w której można było nawet przećwiczyć skomplikowany
układ baletowy (dookoła lustra, barierki itp.) - gdyby się taki miało... - albo
powyczyniać milion głupkowatych min i póz, uwieczniając je potem na wariackich
fotkach ;0)
- dużą, fajną scenę, z pięknym logo, mnóstwem żagli i nawet łódką w tle
- pięknie wykonane i oprawione w ramkę za szkłem dyplomy dla laureatów
- a także niebagatelne kwoty, idące w parze z nagrodami...

No i "niestety"... akustyk! Johno - nic dodać, nic ująć!
Faktycznie, kompletnie zmarnowany czas prób :(
Ten sam (chaotyczny) proces ustawiania powtarzał się praktycznie przed każdym
występem. I myślę sobie, że chyba nie była to jakaś zła wola akustyka,
który "olał" konkursowiczów, a "sprężył się" na gwiazdę - bo nawet Mechanikom
instrumenty "przerywały" podczas występu, a Szkot miał ciągłe "przerwy w
dostawie" odsłuchu - tylko chyba po prostu ten rodzaj imprezy przerósł
umiejętności pana akustyka...

Poza tym - wydaje mi się oczywiste, że podczas szantowych imprez w przerwach
między koncertami z głośnika lecą szanty. No, niestety, nie dla wszystkich jest
to oczywiste. Tu leciało... disco polo! (Chociaż pewnie ja akurat nie powinnam
wybrzydzać, bo jedną z pieśni "umcyk-umcyk" pan akustyk łaskaw był mi
zadedykować na prośbę mojego małżonka-jajcarza, który - kiedyśmy siedzieli w
przerwie między przesłuchaniami konkursowymi na prawie pustej sali - poszedł
pożyczyć od niego otwieracz do piwa, a usłyszał pytanie: "co? jakaś
dedykacja?" ;))))

Warto by chyba poradzić organizatorom, żeby w przyszłości zatrudniali do
nagłośnienia tej imprezy akustyków z prawdziwego zdarzenia, a nie (weselnych?)
didżejów... nawet gdyby w tym celu gdzie indziej trzeba było przyciąć koszty.

I jeszcze jedna sugestia, tym razem czysto organizacyjna. Zdziwiło mnie
niezmiernie, że po przyjeździe przy rejestracji musiałam jeszcze raz wypełnić
kartę zgłoszenia (nazwa zespołu, skład, tytuły, autorzy piosenek itd.), czyli
dokładnie to samo, co wcześniej wysyłałam mailem. Co więcej, po losowaniu
kolejności występów, Grzegorz "Gooroo" Tyszkiewicz (prowadzący konkurs)
przeprowadzał krótką rozmowę z przedstawicielami wszystkich zespołów i JESZCZE
RAZ pracowicie zapisywał sobie na kartce tytuły utworów, skład i inne (podane
już wcześniej) informacje o zespole. A przecież dużo prościej byłoby wydrukować
wszystkie nadesłane karty zgłoszenia w dwóch egzemplarzach - jeden egzemplarz
dać dziewczynom rejestrującym przybyłe zespoły, a drugi prowadzącemu. Tak to
już jest, że czasami najprostsze rozwiązania okazują się najtrudniejsze :)

Wiadomo jednak, że takie rzeczy wychodzą w praniu, dlatego i tak organizatorom
należą się gratulacje, że po pierwszej edycji festiwalu tylko takie się
pojawiają zastrzeżenia :)

Bardzo się cieszymy, że mogliśmy wystąpić w Mysłowicach i że tak bardzo nas tam
doceniono. Świetnie było posłuchać i znów spotkać Jeżyki, Pontony, Dzikie
Róże... Cudnie było pośpiewać razem z Gooroo ("North-West Passage" - a capella -
niesamowite doznanie!), no i kolejny raz podelektować się najpiękniejszymi
kawałkami Mechaników, z "Nizinami Virginii Lowlands" na czele :)

Ech, fajnie było! Dołączam się do Johno i polecam wszystkim Szanty na
Trójkącie!

Ela Kołodziejczyk - Kwiatuch (Betty Blue)

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl



Temat: Kacik fanow: Rock i Metal
rzadko mozna spotkac interesujace i naprawde pelne glebi, odniesien i innych
srodkow wyrazu teksty piosenek u anglojezycznych wykonawcow
tzn dla ktorych jez ang jest jezykiem ojczystym
a co dopiero u reszty
Sp. G Ciechowski dosc sceptycznie wypowiedzial sie na ten temat oceniajac
tworczosc polskich artystow tworzacych po angielsku.
Stwierdzil cos takiego - jesli uczymy sie jez obcego dosc pozno a brakuje
tej nauki we wczesnym dziecinstwie, nie ma tych dzieciecych wyliczanek
wierszykow, zabaw slownych wiec trudno stworzyc interesujacy tekst
Dlatego polskie utwory w jezyku Szekspira to co drugie
slowo baby, i love you, you make me crazy itd
chyba, ze sie myle
A. Lipnicka spiewa kilka fajnych piosenek po ang
ale to rezultat wspolpracy z J. Porterem

zupelnie cos innego mozesz znalezc w tekstach autorstwa
Nicka Cave, L. Cohena, R. Waters'a, R. Fripp'a, P. Sinfield'a
A. Eldritch'a vel Taylor'a czy Fish'a (ex frontmana Marillion )

wezmy tego ostatniego, dwumetrowego charyzmatycznego Szkota
i tekst piosenki Przepis na błazeńskie łzy

czyz to nie jest poezja?

A więc jestem znów
Na placu zabaw złamanych serc
Jeszcze jedno doświadczenie, jeszcze jedna notatka
We własnoręcznie napisanym pamiętniku
I zarazem jeszcze jedno emocjonalne samobójstwo
Przedawkowałem uczucia i dum?
Za późno by powiedzieć, że cię kocham
Za późno by raz jeszcze odegrać przedstawienie
Porzucam relikwie
Na mym wczorajszym placu zabaw

Przegrywam na huśtawkach
Przegrywam na karuzelach
Przegrywam na huśtawkach
Przegrywam na karuzelach
Zbyt wiele, zbyt szybko, zbyt daleko by iść
Za późno by bawić się dalej - gra jest skończona
Gra jest skończona

A więc jestem znów na placu zabaw
Złamanych serc
Przegrywam na huśtawkach,
Przegrywam na karuzelach
Gra jest skończona,. skończona...

I zarazem jeszcze jedno emocjonalne samobójstwo
Przedawkowałem uczucia i dum?
Przegrywam na huśtawkach,
Przegrywam na karuzelach
Gra jest skończona

Za późno by powiedzieć, że cię kocham
Za późno by raz jeszcze odegrać przedstawienie
Gra jest skończona

Odtwarzam swoją rolę w klasycznym stylu męczennika
Jestem bohaterem o wykrzywionym uśmiechu
Aby wykrwawić rymy tej piosenki
Opisać rytuały, którymi mam naprawić swe błędy
Epitafium dla zaprzepaszczonego marzenia
By egzorcyzmami wskrzesić niemy krzyk
Krzyk zrodzony z cierpienia

Nigdy nie napisałem tej miłosnej pieśni
Słowa jakoś nigdy nie cisnęły mi się na usta
Teraz smutny nurzam się we wspomnieniach -
Czyżbym spoglądał przez ideał?
Badam cienie po drugiej stronie poranka
I badam cienie po drugiej stronie żałoby
Obiecane wesele stało się stypą
Obiecane wesele stało się stypą,
Stypą, stypą...

Głupiec zbiegły z raju
Spojrzy przez ramię i zapłaczę
Usiądzie i gryząc narcyzy
Będzie powtarzał "dlaczego?"
A gdy dorośniesz i opuścisz plac zabaw
Gdzie pocałowałaś swego księcia
I znalazłaś swoją żabę
Przypomnij sobie błazna który pokazał ci łzy
Przepis na łzy
Ja schowam swój spokój na zawsze
Gdy ty będziesz paradować w swej ślubnej sukni
W ciszy mego wstydu
Niemowa który nauczył się pieśni syren
Jest już solistą w tej grze,
Stałem się solistą w tej grze
Lecz gra jest skończona

tlum. sp. T. Beksinski
http://krypta.whad.pl/html/index.php



Temat: 19.02 :: Folkrocker: Folknocka w Lublinie i inne folki
Playlista:

Ptasie Wesele - Orkiestra św. Mikołaja
U luzje - Palac
Lia fail - nagranie z koncertu
Lia fail - nagranie z koncertu
Tam u Marysi Nie Zamieciono - WiD - nagranie z koncertu
Żeni Me - Ginia - nagranie z koncertu
Wyjdzij Niesiondzu - WiD - nagranie z koncertu
Lia fail - nagranie z koncertu
Lia fail - nagranie z koncertu
Żniwa Jasiu, Żniwa - WiD - nagranie z konceru
Oj Bandziemy się Krężyli - WiD - nagranie z konceru
Za Kolędę Dziękujemy - WiD - nagranie z konceru
Leniwy Oberek - Kapela ze Wsi Warszawa
Oj Czy w Domu Pan Gospodarz - Kapela ze Wsi Warszawa
Zejdź z Drzewa, Zejdź - Semaforce
Wiszę - Semaforce
Poznałem Dziewczynę - Kapela ze Wsi Warszawa
Siwy Konik, Siwy - WiD - nagranie z koncertu
Get Down - Backstreet Boys
Brunetki Blondynki - Jan Kiepura
Ostatni Tramwaj - Semaforce

Pozdrowienia:

JA - NECIA-Włocławek]
IMPU zabiłas mnie a przeto poruszyłas Z Wilczynem MOje Humorystyczne ja!!! Uwielbiam Takie zajawki!!!
--------------------------------------------------------------------------------

[Rohirrim-Tarnowskie Góry]
Kolejne gorące pozdrówki od popłakanego Rohirrima...Gratuluję najlepszej audycji jaka mogła powstać!Impu Wilczynie pokłony po ziemię za coś tak wspaniałego!Sława!
--------------------------------------------------------------------------------

[mateusz-Warszawa]
aaaa ale beka jak bym słuchał kuratorkę z zachęty "...samotne liście opadają w bezkres horyzontu beznadziei postindustrialnej lebiody ... za oknem ... pustka..." ! ;-] hmmm a właściwie czy to ważne co artysta chciał powiedzieć... ziutku i spółka pozdrawiam
--------------------------------------------------------------------------------

[Wiesław-Fordon]
jô by ciôł pòzdrówić dëch ino rôz jédën. Kùlôm śỳ zë śmjéchu bez tó audycëja :D porosza dëch rôz jészczë SemaforCe dô nôwjékszëgo fana :D
--------------------------------------------------------------------------------

[Zibi i Marta-Lublin]
Po dłuższej nieobecności pozdrawiamy gorąco wszystkich radiowidosłuchaczy i prowadzących audycje! Utwór który właśnie wysłuchaliśmy znamy z innego wykonania, bardzo nam bliskiego, ale ta aranżacja bardzo nam się podoba.
--------------------------------------------------------------------------------

[Wiesław-Fordon]
Jô by ciôł pò rôz chtëryś gwaró pòzdrówić, le znów mjé ńicht nëgo ńé bëczytô. Więc pozdrowię po polsku czatowników i prowadzącą za fajną audycję :D
--------------------------------------------------------------------------------

[Sławek-Warszawa]
Pozdrawiam gorąco UPkę Impudencję, a by lepiej się wczuć w relację z Lublina, popijam sobie właśnie Perłę chmielową za zdrowie prowadzącej, słuchających i czatowników:P
--------------------------------------------------------------------------------

[Rohirrim-Tarnowskie Góry]
Znad gorącej herbatki malinowej równie gorące pozdrowienia dla słuchaczy i czatowników co by folkowy ogień ogrzewał wam serducha w tej zimowej mroźnej porze...I specjalne Najgorętsze pozdrowienia dla naszej DJ-ki która swym głosem wprowadza w trans z którego zawsze szkoda się budzić...I podziękowania dla Neci za wsparcie...
--------------------------------------------------------------------------------

[Włocławek-ANETA]
TO ja ciebie pozdrawiam IMPU!!!!jak i również perzybyłych na czata !!!!
--------------------------------------------------------------------------------

[Vuk i Vuczica :)-Warszawa]
Pozdróweczki dla UPki, słuchalności, czatowników, he, he, naprawdę fajnie przypomnieć sobie imprezkę w Lu, a i usilnie staramy sobie przypomnieć co było potem :D I czekamy na SemaforCe :D
--------------------------------------------------------------------------------

[Wszebor-Kraina tysiaca jezior]
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich sluchaczy czatownikow i prowadzacej:) Niech wam sie szczesci i ciepla tez duzo co byscie nie marzli na mrozie:D Pozdrawiam



Temat: Jak zaczęliście słuchać TOP-ONE?
U mnie to się zaczęło mniej więcej w 1990 roku. Byłem z rodzicami u rodziny w miejscowości w której mieszkam. Mój wujek, obecnie 30-paro latek, a wówczas namiętny fan Italo Disco i kolekcjoner kaset, siedział akurat przed telewizorem i wówczas w jakimś programie pojawił się zespół, którego nazwa wówczas w pamięć mi nie zapadła. Pamiętam że wokalista się przedstawiał (nazwiska też nie zapamiętałem), mówił coś o zespole itd, a w tym momencie wujek podłączył magnetofon do telewizora i przygotował kasetę do nagrania. Za chwilę poleciała piosenka na którą polował. To była "Ciao Italia". Piosenka została nagrana i wówczas bardzo go prosiłem "Piotrek, włącz Ciao Italia", a on akurat słuchając czegoś innego powiedział że po tej piosence puści. Sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie i w końcu nie puścił (ech, a ja mu teraz miejscówkę trzymam przed meczem na stadionie ). No i, jako to ok. 10-latek zapomniałem o zespole, piosence, bo zaraz pojawiły się inne obiekty zainteresowania. Jakiś czas później byłem na świętach Bożego Narodzenia na wsi u dziadków (nie ta sama wieś o której wspominałem wcześniej). Nudząc się i jednocześnie snując po domu znalazłem na szafce pudełko od kasety. Od niechcenia spojrzałem na okładkę - zwyczajna, żółte tło, trzech kolesi stoi obok siebie, zespół nazywa się Top-One. Spojrzałem na tytuły piosenek - 2 piosenka na stronie A - Ciao Italia! No i wówczas miałem pierwszy punkt zaczepienia. Ale to nadal jeszcze nie był początek fascynacji. Ot, po prostu wiedziałem jedynie kto śpiewa tą piosenkę. Kilka miesięcy później mój ojciec przyniósł kasetę wideo z wesela na którym grał (był perkusistą). Jedną z pierwszych piosenek którą zagrali był "Złoty krążek". Strasznie mi się ona spodobała. Słuchałem jej niemal w kółko przez kilka dni i któregoś dnia przyszedł do mnie kolega (jeszcze większy wówczas szczyl ode nie - miał może 7-8 lat ) i mówi że ma to na kasecie. Poszliśmy do niego on pokazał mi kasetę....ta sama okładka!!!!! Dziś by się powiedziało "Ordynarny pirat" bo taka ta kaseta była - okładka z No Disco i poza tytułami utworów nic nie było . Sama ich wersja nie spodobała mi się za bardzo, wolałem to co ojciec ze swoim zespołem grali (teraz jak tego słucham to aż uszy bolą - takie rzępolenie, ale cóż...wtedy to dla mnie było fajne , za to inne piosenki już zapadły w pamięć - "Miła moja", "Santa Maria". No a potem było przypadkiem natrafienie w telewizji na słynną "Galę Muzyki Popularnej i Chodnikowej" w Sali Kongresowej PKiN. Jak chłopaki zagrali to ja już wiedziałem, że tego będę słuchał. A dalej było z górki..."Mamo, kup mi nową kasetę Top-One, tą co w telewizji reklamują" (to było "Coraz wyżej") no i popłynąłem...aż do dziś. Wtedy jeszcze nawet nie miałem prawa przypuszczać, ze 10 lat później będzie mi dane wystąpić z Top-One na scenie, czasem jeszcze do dziś nie mogę w to uwierzyć.



Temat: Stanisław Grzesiuk
Witam,





Nie lubie "warsiawskiego folkloru" zwlascza w wykonaniu Grzesiuka,
oraz forsowania owego "folkloru" jako czegos pozytywnego.


Akurat jestem w trakcie lektury ''Warszawskich ballad podworzowych'' Bronislawa
Wieczorkiewicza wydanych w 71 roku.
Bardzo ciekawa rzecz.
To co spiewal Grzesiuk, co spiewali inni bardzi warszawskiej ulicy to wlasnie nc
innego jak piosenki i ballady uliczne.
Byly one zazwyczaj ukladane przez nieznanych tworcow i opiewaly jakies
wydarzenie czy jakiegos legenda owianego ''bohatera'' swiata przestepczego jak
na przyklad  ''Piesn o Felku Zdankiewiczu''
Bwaly tez utwory takie jak pastisze czy nasladowcze pisane gwara, czy na wzor
ludowych, ktore pojawialy sie na lamach pism satyrycznych i stad upowszechniane
byly przez ulicznych spiekawow.
Kiedys nie bylo radia czy TV tak wiec lansowaniem piosenek zajmowaly sie wlasnie
uliczne orkiestry czy grajkowie.
BTW.
Jak zapewne wiesz, jeszcze wczesniej okreslalo sie takich bardow niosacych
nowine w postaci piesni mianem wedrownych dziadow.  Za takiego wlasnie dziada
robil pan Zagloba uciekajac z Helena  przed kozakami.
Moze, wtedy jeszcze kandydat na Prezydenta Warszawy, Lech Kaczynski wlasnie z
kims takim skojarzyl sobie swego rozmowce z Pragi?

No i stad moze wlasnie niepozytywnie CI sie to kojarzy.
Jako dziadowska  tworczosc i wykonanie -:)

Ale czytajac i sluchajac tych warszawskich ballad, bedac sparonizowanym
obserwatorem Warszawy , mozna miec wrazenie, ze jest to obraz cwaniackiej,
knajackiejchojrackiej i bandyckiej.
Kawalek przykladu:

Czarna Manka, Antek Bialy
Mieszkali na Karcelaku.
Ona ciapa, on chlop smialy -
Wrocil tera wprost z Pawiaku.
Bo narobil taka chryje:
Noz wpakowal komus w szyje.
Menta zaraz go zlapala,
Siedzial piec latek bez mala.
[...]

Ale nie tylko.
Bylo tez zabawowo.
Przyklad:

Spiewa ona:
Jestem pierwsza z fabrykantek,
Moj kochanek, mularz Antek,
Do wszystkiego chojrak zdatny,
chyba ze jest makidatny.

Sznapsa lubi, wiec go lyka,
Przecie chlac nie bedzie mlika,
Wiec pijemy my we troje
Te kazionne fest napoje.

Chce z nim hulnac elegancie,
Przeciez juz jest po fajrancie,
Tu na niego wyczekuje -
Jak nie przyjdzie, dam mu w troje.

Spiewa on:
Zrobmy tu wesele fest,
Bos ty klawa, Manka jest!
I ja klawy, fajny brach,
Wiec zatanczem, rach-ciach-ciach!

Tak bywalo przed wojna.
A po wojnie"?
Sam wiesz.
Stempowskiego moglbym sluchac na okraglo. -:)

Zreszta...

W tym miescie codziennie od rana
przezywasz to samo co krok:
zdumienie! - ulica nieznana,
olsnienie!  - nieznany Ci blok.
[...]





Temat: Kolejowa lista przebojów
W wczorajszej Muzycznej Poczcie UKF w Radiowej Trójce, ktoś poprosił o "Lokomotywę z ogłoszenia" Perfectu. Lubię ten utwór po posiada duży ładunek energetyczny dzięki muzyce stworzonej przez Zbigniewa Hołdysa, a tekst Bogdana Olewicza w pełni odzwierciedla stan duszy każdego Miłośnika Kolei, a idzie to tak:

Przeczytałem ogłoszenie
Że sprzedaje ktoś lokomotywę
Wydrukowano ogłoszenie
Że sprzedaje ktoś lokomotywę
Kupię sobie ją
Kupię sobie ją
Dzisiaj benzyna w takiej cenie
Że samochód nie na moją kieszeń
W lokomotywę wodę wleję
I taka jazda taniej mnie wyniesie
Będę zbierał chrust
Będę zbierał chrust
Odkupię trochę starych szyn
Takich jak ma prawdziwa kolej
I będę pędził tak jak w dym
I do domu ukochanej mojej
Będę żył jak król
Będę żył jak król

Kolejnym kolejowym evergreenem jest piosenka wykonywana przez Marylę Rodowicz "Remedium", znana bardziej po pierwszych słowach refrenu, jako "Wsiąść do pociągu byle jakiego". Moi (niekolejowi) znajomi najczęściej na pytanie jaką piosenkę kolejową znasz wskazywali ten utwór. Szanując prawa autorskie należy wskazać, że słowa napisała Magda Czapińska, a muzykę skomponował Seweryn Krajewski. Test poniżej:

Światem zaczęła rządzić jesień,
Topi go w żółci i czerwieni,
A ja tak pragnę czemu nie wiem,
Uciec pociągiem od jesieni.

Uciec pociągiem od przyjaciół,
Wrogów, rachunków, telefonów.
Nie trzeba długo się namyślać,
Wystarczy tylko wybiec z domu.

Wsiąść do pociągu byle jakiego,
Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet,
Ściskając w ręku kamyk zielony,
Patrzeć jak wszystko zostaje w tyle

W taką podróż chcę wyruszyć,
Gdy podły nastrój i pogoda
Zostawić łóżko, ciebie, szafę,
Niczego mi nie będzie szkoda.

Zegary staną niepotrzebne,
Pogubię wszystkie kalendarze.
W taką podróż chcę wyruszyć,
Nie wiem czy kiedyś się odważę

Jak widać cały utwór nie tyle dotyczy zainteresowań kolejowych podmiotu lirycznego, tylko jego stanu emocjonalnego, jednakże w powszechnej opinii jest to piosenka kolejowa. O tym że temat refrenu powoduje że utwór jest postrzegany "kolejowo" świadczy też następny przykład - pozycja obowiązkowa każdego wiejskiego wesela "Jedzie pociąg z daleka" wykonywana i skomponowana przez Ryszarda Rynkowskiego, a wypełniona słowami Jacka Cygana, który wykorzystał motyw kolejowy znany każdemu przedszkolakowi PRL .

Nic nie robić, nie mieć zmartwień
Chłodne piwko w cieniu pić
Leżeć w trawie, liczyć chmury
Gołym i wesołym być
Nic nie robić, mieć nałogi
Bumelować gdzie się da
Leniuchować, świat całować
Dobry Panie pozwól nam

Jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka
Konduktorze łaskawy, byle nie do Warszawy

Jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka
Konduktorze łaskawy, byle nie do Warszawy

Nic nie robić, nie mieć zmartwień
Chłodne piwko w cieniu pić
Leżeć w trawie, liczyć chmury
Gołym i wesołym być

A prywatnie być blondynem
Mieć na głowie włosów las
I na łóżku z baldachimem
robić coś nie jeden raz

Jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka
Konduktorze łaskawy, byle nie do Warszawy

Jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka
Konduktorze łaskawy, byle nie do Warszawy

Być ponadto co nas boli
Co ośmiesz tylko nas
Wypić z wrogiem beczkę soli
Dobry Panie pozwól nam

Nie oglądać wiadomości
Paru gościom krzyknąć "pass"
Złotej rybce ogryźć ości
za to co przyniosła nam

Jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka
Konduktorze łaskawy, byle nie do Warszawy

Jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka
Konduktorze łaskawy, byle nie do Warszawy
Nie nie nie nie nie
byle nie do Warszawy
Nie nie nie nie nie
byle nie do Warszawy
Nie nie nie nie nie
byle nie do Warszawy

Przedstawione powyżej utwory pochodzą z lat 70', 80' i 90', jednak pomimo obecnego (nie najlepszego) stanu polskiej kolei, tworzący muzykę czasami zauważają i dziś kolej. Na płycie wydanej w 2001r. przez Fisza (Bartosz Waglewski) "Na Wylot znajduje się utwór "Dworzec" (muzyka, słowa Fisz), którego początek stanowi zapis dźwiękowy wjazdu pociągi na stację (na moje ucho ciągniętego przez Siódemkę ), a następnie padają słowa:

Na Dworzec Centralny
Centralnie ulokowany
Pada deszcz, wieje wiatr
Wieje się jak piany
A nic nie daje
Nie daje satysfakcji
Nie mam dokąd pójść
I nie mam gdzie się schować
To zaś pieśń o żałosnej wegetacji

Ooo la la la laj
(I nie mam dokąd pójść) x4

Na Dworzec Centralny
Centralnie ulokowany
Pada deszcz, wieje wiatr
A my ciągle, ciągle się mijamy
Ja nie trzymam, nie trzymam tonacji
Nie mam dokąd pójść
Nie mam gdzie się schować
Słychać pieśń o żałosnej wegetacji

Ooo la la la laj
(I nie mam dokąd pójść) x2

I nia mam dokąd pójść
(I nie mam dokąd pójść)
I nie mam gdzie się schować

Na Dworzec Centralny
Centralnie ulokowany
Ja stoje spakowany
Oczekując na...
...na rozwój sytuacji
Słychać pieśń
O żałosnej wegetacji

Ooo la la la laj

I nia mam dokąd pójść
I nie mam gdzie się schować
I nie mam... i nie mam...

W tym wątku nie chciałbym, aby dyskusja zeszła w kierunku to fajne to be - o gustach nie dyskutujmy - tylko chciałbym wyłowić piosenki mówiące, lub nawiązujące do klimatów żelaznych szlaków. Zatem co wam przychodzi na myśl, o przepraszam na ucho ...

Myślę że jak znajdziemy parę utworów to wrzucę ankietę i zobaczymy jaki utwór wygra.



Temat: Ślub Petitki!
Platki byly jak najbardziej prawdziwe - znajomi kupili bukiet roz na gieldzie kwiatowej. Ale sztuczne platki tez sa - widzialam spory wybor w hurtowni art. slubnych na Brukowej bodajze nr 10

A teraz...Czas dokonczyc moja relacje slubno-weselna...
Wsiedlismy do autka i pojechalismy na wesele. Musze powiedziec, ze sala oddalona nieco od miejsca slub ma swoje zalety - przez te pol godziny zdazylismy nieco sie uspokoic, wyciszyc, podzielic pierwszymi emocjami. Caly czas trzymalismy sie za rece, patrzylismy sobie gleboko w oczy i napawalismy sie widokiem obraczek na naszych palcach. Tak, jak polecil kamerzysta przejechalismy obok sali, by goscie zdazyli sie ustawic przed sala - niestety kilka samochodow pojechalo za nami - musielismy sie zatrzymac i nasz kierowca wyjasnial innym, ze maja zawrocic - to bylo calkiem zabawne.
Po chwili dostalismy cynk na komorke, ze mozemy zawracac i podjezdzac - wszyscy stali przed sala i czekali na nas - czulam sie jak gwiazda filmowa Wysiedlismy - w tym czasie podeszli do nas jeszcze jedni goscie, ktorzy nie zdazyli na slub, bo musieli zawiezc do porodu swoja sasiadke odebralismy kwiaty, z ktorymi nawet nie wiem, co sie stalo i podeszlismy do wejsca, gdzie czekaly juz na nas panie kelnerki z chlebem i sola oraz z winem. Nie witali nas rodzice, bo bali sie, ze zbytnio sie zestresuja.
Wypilismy winko i rzucilismy za siebie kieliszki - rozbily sie od razu
Potem, jeszcze przed sala, panie kelnerki zaczely roznosic szampana dla wszystkich, zaintonowano stol lat mlodej parze i wypito pierwszy toast za nas. Chwilke pozniej, podalismy kieliszki naszym rodzicom, M chwycil mnie na rece i przeniosl przez prog sali weselnej - wszyscy oczywiscie zaczeli bic brawo.
Rozpoczelo sie zajmowanie miejsc, podano pierwszy posilek, w miedzyczasie dj zaintonowal jeszcze jeden toast na nasza czesc i powolutku zblizal sie moment pierwszego tanca. Nie mielismy ulozonego zadnego ukladu, ale i tak bylismy zestresowani - nasz utwor trwal ponad 5 minut Ale, jak sie okazalo, nie bylo sie czego bac - tanczylismy spokojnie i chyba wyszlo nam to calkiem dobrze - naprawde czulismy sie szczesliwi i nie przeszkadzal nam tlum gosci wokol nas Po pierwszym tancu rozpoczela sie regularna zabawa. Dj gral calkiem fajnie i w miare dopasowywal sie do gosci - ich wieku i upodoban. Mal mielismy toastow - rodziny mamy raczej malo przebojowe do takich wystapien, wiec jak dj nie zaproponowal jakiegos toastu, to raczej go nie bylo W pewnym momencie, gdy dj zobaczyl mnie na parkiecie, zawolal mnie przez mikrofon - zupelnie nie wiedzialam czemu. Okazalo sie, ze moja chrzestna i jednoczesnie swiadkowa w prezencie imieninowym zadedykowala mi piosenke - bylo to bardzo mile, bo w przedslubnym ferworze wlasciwie wszyscy, lacznie ze mna, zapomnielismy o moich imieninach
Ok godz. 23 nastapily podziekowania dla rodzicow - przy stolach, tak jak chcielismy - dj krotko wprowadzil gosci, potem moj maz wyglosil ktorka mowe, wreczylismy rodzicom kwiaty i wczesniej przygotowane papierowe podziekowania, ktore bardzo im sie podobaly. Na koniec odspiewalismy sot lat i wznieslismy toast.
Po polnocy - oczepiny - krotkie i rzeczowe, tak jak chcielismy. Na poczatku dj puscil jakas wiazanke przyspiewek, calkiem fajnych, potem, o ile dobrze pamietam, zdjeto mi wianek, a M. musznik, rzucalismy nimi, wybrano nowa mloda pare, ktora okazali sie moja kuzynka i jej chlopak (ku wielkiemu niezadowoloeniu jej taty), potem bylo wykupywanie butow zabranych przez naszych znajomych - calosc trwala moze ok pol godziny, z czgo bardzo sie cieszylismy. Po oczepinach nadeszla pora na wreczanie prezentow i dalej w tany!
Nasi goscie srednio okupywali parkiet - duzo bylo starszych osob, ktore w ogole nie tanczyly, a i mlodzi dosyc szybko zaczeli sie zmywac do domu - a to chore dziecko, a to jakies obowiazki, itp itd. Nie bede wnikac, jakie byly powody - po co psuc sobie humor?
Ok 2 miala miejsce ostatnia oficjalna czesc, czyli tort - byl dokladnie taki, jak chcielismy - z bitej smietany (przepyszny!!!), pietrowy, z fajerwerkami. Ukroilismy wspolnie jeden kawalek, ale w ferworze zapomnielismy, ze powinnismy siebie nim nakarmic i dalismy tort najpierw naszym rodzicom, potem innym gosciom.
Potem na nowo rozpoczely sie tance, w trakcie ktorych poplynely nasze dedykacje - ode mnie dla mojego Meza "Dziekuje Ci" E. Gorniak, od niego dla mnie - "Z kazdym Twym oddechem" Stachursky'ego.
Zabawa trwala do ok. 5 rano - ja pod koniec bylam juz troche padnieta i w sumie cieszylam sie, ze goscie sie nie zasiedzieli - jestem raczej zwolenniczka krotszych przyjec - idealem byloby wesele do max. 2 w nocy
Wszyscy na odchodnym bardzo chwalili obsluge, pyszne jedzenie, wiele osob zalowalo, ze maja tak malo pojemne zoladki, bo tyle dobrych rzeczy juz nie daly rady sprobowac

Po weselu wrocilismy do Zgierza - pierwsza poslubna "noc" spedzilismy wiec w moim panienskim lozku, z rodzicami za sciana. Ale zanim poszlismy spac, obejrzelismy wszystkie prezenty - bylismy bardzo ciekawi, wlasciwie ja i mama bylysmy ciekawe
Szybko jednak sie nie polozylismy, bo w mojej sukni zacial sie zamek Faktem jest, ze to maz powinien zdejmowac suknie, a do rozpinania wziela sie moja mama, potem przyszedl tata - nie mogli ruszyc - wzieli kombinerki i szarpali, ale za nic nie chcialo pojsc. Teraz mysle o tym z usmiechem, ale wtedy bylam taka zmeczona, ze chcialo mi sie plakac, no a do tego balam sie, ze suwak sie popsuje i nie bede mogla go zapiac na sesje plenerowa. Na szczescie do akcji wkroczyl moj dzielny maz. Skwitowal wszystko krotkim "tu trzeba pomyslec", popatrzyl, popatrzyl, pociagnal i ...odpial
Polozylismy sie spac przed 7 rano, ale ja ok 9 obudzilam sie i wcale nie bylam juz spiaca. Wstalam, wykapalam sie i zaczelam czytac zyczenia w naszej ksiedze gosci, zyczenia na kartkach, w koncu przeliczylam otrzymane w prezencie pieniadze

Ok 16 pojechalismy na sale, podlaczylismy sprzet grajacy i przed 17 zaczeli sie pojawiac goscie. Poniewaz pogoda byla cudna, impreza przeniosla sie w plener, do ogrodka przed sala. Moj maz swietnie spisal sie jako dj - wiele osob tanczylo bez specjalnej zachety.
Poprawiny skonczyly sie ok 22 - posprzatalismy jedzenie, ktore zostalo, napoje, kwiaty i wrocilismy juz do naszego domku. Tutaj rowniez zostalam przeniesiona przez prog , obejrzelismy prezenty, ktore dostalismy na poprawinach i poszlismy spac, no moze niezupelnie spac, ale to niech pozostanie juz tajemnica naszej prawdziwie poslubnej nocy...

To juz koniec mojej slubno- weselnej relacji. Mam nadzieje, ze Wam sie podobala i ze wywolala na Waszych twarzach usmiech. Kazdemu zycze tak udanych: slubu, wesela i poprawin, jakie my mielismy. Wszystko odbylo sie tak, jak chcielismy, wiecej, moge nawet powiedziec, ze wiele spraw przeroslo nasze oczekiwania i marzenia. To byly najpiekniejsze chwile naszego zycia - pelne milosci, ciepla, serdecznosci bliskich nam osob. Te wspomnienia pozostana w nas na zawsze i mam nadzieje, ze cale wspolne zycie uda nam sie przezyc tak pieknie, jak dzien naszego slubu, dzien, w ktorym polaczylismy nasze losy juz na zawsze

Teraz czekajcie cierpliwie na fotki - ja tez niestety musze czekac , ale jak juz je dostane, to Was nimi zasypie



Temat: !!!! NIENAWIDZE WAS !!!!
Po co płakać nad rozlanym mlekiem....

PRIMO:

Właściwie zgadzam się z Basem w 100%.

Niektóre rzeczy należy nawet zrobić za darmo - mówię tu o akcjach charytatywnych (de facto charytatywnych) gdzie wiemy ze faktycznie POMAGAMY a nie nabijamy kasę jakiemuś cwaniakowi, czy imprezach dla przyjaciół. Żądanie kasy za występ od ludzi którym możemy pomóc i WIEMY ŻE NIE MAJĄ KASY jest zdzierstwem i chamstwem:)
Ale u normalnych osób na szczęście taki syndrom nie występuje:).

SECUNDO:

Rynek należy sformalizować i uporządkować.

Mam pomysł - większość z ludzi obecnych na forum widuje się na konwencjach żonglerskich . Kuglarstwo jest największym portalem dotyczącym tego typu aktywności, jest czasopismo żonglerskie - czyli są fora kontaktu pomiędzy ludźmi i narzędzia sformalizowania rynku - no przynajmniej okiełznania go nieco.

Może po prostu powołać taki wewnętrzny symbol jakości coś na kształt np: fair -trade, pokazujący że dana grupa jest fair play w stosunku do innych tzn. nie psuje rynku.

Taka koncesja na kręcenie - była by nadawana przez komisje (raz w roku np na Sierpniowej Ostródzie) w skład komisji mogli by wchodzić ludzie ze środowiska (polskiego oczywiście) posiadający autorytet.

Typowanie na koncesje mogło by się odbywać podczas np: Ostródy, FROG-u, czy innych festiwalowych ewentów.

Na stronach Kuglarstwo.pl wpisywane były by nazwy grup które maja koncesję i tych które takowej nie mają.

Grupa obiegająca się o taki znak musiała by spełnić dobrowolnie pewne warunki.
Tzn.
- używać środków bezdymnych,
- używać materiałów bezpiecznych dla zdrowia ludzi (zero azbestu i szmat).
- minimalna stawka wynosi np: 80 zł za jednego tancerza na pokazie,
- grupy nie godzą się na taniec z ogniem i prowadzenie warsztatów za darmo,
- grupy reprezentują przynajmniej średni technicznie poziom,
- grupy nie używają pirackiej muzyki lub cudzych utworów podczas pokazów (tzn,. nie dokonują kradzieży dóbr intelektualnych)
- pod koniec roku grupy składają sprawozdanie z działalności do komisji:).
- grupy uiszczają dobrowolną opłatę w ustalonej wysokości np 1500 zł, która przeznacza na jest na druk folderu reklamowego rozsyłanego po domach kultury w kraju, urzędach miasta, firmach organizujących imprezy firmowe itp. Dodatkowo jest ofertą wysyłaną mialowo w formie pdf-u.

Jak przykładowo może wyglądać selekcja podczas takiego przyznawani certyfikatu:
Zgłaszają się dwie grupy np: Antares (czyli moja grupa) i Sombra (czyli Shao - mam nadzieje ze się nie pogniewają
Komisja ocenia wnioski, materiały filmowe a potem np: na FROGu, Grunwaldzie, Pabianicach, Ostrudzie show obu grup.
I na stronie ląduje np; taka notatka w wykazie grup kręcących z znaczkiem Fair Fire i tych co go nie mają:

SOMBRA - (Znak Fair Fire lub jak tam się nazywać to może:)) - Wysoki profesjonalizm pokazu, ciekawe układy wielo-osbowe, wysoka jakość techniczna całości grupy.

I np.

ANTARES - (brak znaku fair fire): brak środków bezpieczeństwa na pokazie, używanie substancji lotnych niebezpiecznych dla widzów, brak wartości wizualnych i artystycznych show, nędzne umiejętności techniczne, brak spoistego wizerunku grupy itp...

W ten sposób ZIARNO ( hehehehe) zostanie odfiltrowane od PLEW .

Oczywiście to tylko pomysł, do tego luźny, ale wspólne działania osób profesjonalnie się zajmujących tematem pozwolą na skuteczną obronę interesów.
Założona organizacja będzie niczym więcej jak czymś w rodzaju związku producenckiego. W ten sposób totalni amatorzy (np. ja:)) nie prezentujący sobą zbyt wielkich umiejętności nie będą psuli rynku zawodowcom i osobom które zasługują na kasę - przynajmniej będzie im trudniej.

TERTIO

Dodatkowo jak to wygląda z perspektywy zamawiającego - często organizuje imprezy jako ta druga NAJMUJĄCA STRONA więc żartobliwie to opiszę.

Jak to wygląda z perspektywy twórcy imprezy.

Wyobraźmy sobie...
Jesteśmy managerem Ośrodka Kultury z Pcimia Zaleśnego -realizujemy projekt - "Pćim stoylca kulturalna Polski" - finansowany ze środków RPO WLKP

Nie znamy się na fire show, używamy guuugle żeby znaleźć sobie grupę fire show która uświetni koncert końcowy projektu i wystąpi po Mietku Szcześniaku. Mamy na to 2200 zł które możemy równie dobrze przeznaczyć na coś innego (przeważnie tak jest). No bo np "Mietek chce Chardone," a my jak kupimy fire show to nam na "Prytę" wystarczy

Więc łapiemy za telefon
Patrzymy w ofertę na stronie....
strona fajna, mroczna, czytelna.....
czytamy ofertę.....
jest taka sama jak na innych stronach...
nic z niej nie rozumiemy bo jest tak profesjonalna że szczęka opada, dodatkowo się zastanawiamy co to "Smoczy ogień" i "łanuchy całopalne" ...
coś nam się z Children of Boodom kojarzy lub innym metalem...
DZWONIMY....

Telefon numer 1.
- Dziendobry dzwonie z Pćima w sprawie fajerszoł...
- Dobrze się skałda, tu gruupa srut prut fire - mamy profesjonalny super fire show, używamy poi, flag, łańcuchów, lin całopalnych łącząc to w niesamowity i ekscytujący pokaz, występowaliśmy na "Heneker Miusic Opener" i dla firmy "Na Żywca SA". Jaki chciałby pan pokaz??
- FAJNY nie ...
- więc 2000 zł
- khymmm 100 zł
- 2000 poniżej nie schodzimy
- a to dziekuję ...

Chwila myślenia ..... i taki Pan Menager już wie...
Mietek bierze 6000 ci tu Srut Prut Fire biorą 2000 khmmm...
O Mietku słyszałem o Srut Prut nie...
Ale zaraz, zaraz w MDK-u w Pćimiu Odleśnym, pięć, kilometrów stąd też są jacyś machacze...
Może kręcą w dżinsach, nie maja strony, śmierdzi po ich pokazie jak po manewrach ruskiej armii, ale da im się piwa a oni zakręcą i TEŻ BĘDZIE ATRAKCJA....

Morał wyciągnijcie sami...

Żeby ułatwić:

Zespól średnia pólka disco polo - od 4000 do 7000 zł,
kapela na wesele ok 2000
Kapela na bal (całonocny z sekcja dętą ) ok 2500
Kiepawy zespól rege 400 zl
Kapela Hardkorowa z niezłym powerem i fajna wokalistką ; 1500 zl...
Dj z własnym sprzętem od 1000 zł..
Pokaz fire show (20 minut) 1500 zł) (besz kosztów dojazdu - powiedzmy 5ć osób + techniczni)

Na co przeznaczylibyście kasę??
Khm co wybralibyście nie znając się na fire show....



Temat: Notowanie 50 z 4 sierpnia 2007r.
uff...jak fajnie być znowu w domu. Mimo, że lubię wszelkiego rodzaju wyjazdy, to kiedy wracam do domu mam uczucie, że w końcu wszystko jest na swoim miejscu. No dobra, ale pora teraz na wyniki mojej listy.
Cóż, obejmują one tydzień, w którym wiadomo co się wydarzyło. Praktycznie przez 3 dni słuchałem prawie wyłącznie piosenki z czołówki podsumowania LP3, zresztą razem z Yacym . Jeśli już sięgałem po piosenki ze swojej listy to raczej te posępniejsze i generalnie ten typ poradził sobie zdecydowanie lepiej. No, ale była jeszcze druga część tygodnia - wyjazdowa. Choć w pierwsze dni również nie miałem nastroju do słuchania muzyki, a ostatnie wydanie LP3 ograniczyłem tylko do słuchania środkowej części listy. A i tak bardziej to była walka z lekką gorączką.
Jedna sprawa miała decydujące znaczenie dla ostatecznych wyników. Mianowicie większość utworów słuchałem z mp3-ki na słuchawkach. A w tych słuchawkach zdecydowanie "Lights" - Archive wypadało najokazalej i to ta piosenka zdobyła 1 miejsce w tym notowaniu. Trochę nieoczekiwanie, ale w pełni zasłużenie.
Do pierwszej 10 udało się przedrzeć po wysokich awansach piosenkom "Humanity", "Another Face In Window" i co jest największą niespodzianką zestawienia "My Gift of Silence" zespołu Blackfield To powrót po kilku tygodniach przebywania raczej w dolnych rejonach listy. Natomiast spadek zaliczyła piosenka, która wydawało się, że włączy się nawet w walkę o pierwsze miejsce, czyli "AutumnSong". Tu jednak wydaje się, że to chwilowy kryzys. I jeszcze jedno. Pomimo tych wszystkich ruchów miejsce w trójce utrzymał "Icky Thump", przy czym przy okazji odkryłem, że ta piosenka jest dla mnie dobra na wszystko: na radość i na smutek. W związku z kilkoma wysokimi awansami jest sporo niespodziewanych spadków, ale nie będę na ich temat na razie pisał, bo wydaje się że to wszystko przejściowe.
Natomiast z przyjemnością napiszę o nowościach, a jest ich 5. Nie ukrywam, że Gary Moore jest wykonawcą, którego bardzo lubię. Największy jego okres świetności u mnie to początek lat 90tych. Nigdy bym nie pomyślał, że zadebiutuje na mojej liście. Stało się inaczej, a powody wszyscy znamy. Muszę powiedzieć, że te "puste pokoje" wywarły na mnie zdecydowanie większe wrażenie, choć "Goodbye" Lionela też przejmująco zabrzmiało.
Pozostałe nowości też raczej takie sentymentalne, zwłaszcza "Sentimental" Porcupine Tree. Ale tak na poważnie to piosenka ta od paru tygodni krążyła wokół mojej listy i widać teraz skutecznie wykorzystała okazję. Trzy pozostałe nowości to piosenki poznane w ciągu ostatnich 2 tygodni, które zwłaszcza "na wyjeździe" nieźle brzmiały. Od razu w trzydziestce debiutuje Jason Mraz, natomiast pod koniec stawki piosenki zespołów Band of Horses i Radio Bagdad. O tej ostatniej piosence to napiszę tyle, iż wydaje się, że to będzie "ostatnia nadzieja białych" A to z powodów jak widać poniżej - bardzo słabych wyników polskich wykonawców.
Przepraszam, że trochę nieskładnie, ale nie zdążyłem jeszcze wypocząć po....wypoczynku Przechodzę, więc już do wyników.

Notowanie 50 z 04.08.2007r.

01 07 11 LIGHTS - Archive
02 01 13 MAP OF THE PROBLEMATIQUE - Muse
03 03 14 ICKY THUMP - The White Stripes
04 02 07 ANESTHETIZE - Porcupine Tree
05 05 07 BROKEN PROMISE - Placebo feat. Michael Stipe
06 06 21 RUNNING UP THAT HILL - Placebo
07 19 05 HUMANITY - Scorpions
08 16 03 ANOTHER FACE IN THE WINDOW - Antimatter
09 04 07 AUTUMNSONG - Manic Street Preachers
10 23 17 MY GIFT OF SILENCE - Blackfield

11 09 09 SURRENDER - Billy Talent
12 12 13 STADIUM ARCADIUM - Red Hot Chili Peppers
13 25 03 PIONEER TO THE FALLS - Interpol
14 15 08 NO CARS GO - Arcade Fire
15 08 08 RAG AND BONE - The White Stripes
16 13 06 EARTH INTRUDERS - Björk
17 11 10 SMOKERS OUTSIDE THE HOSPITAL DOORS - Editors
18 NE 01 EMPTY ROOMS - Gary Moore
19 10 10 TARANTULA - The Smashing Pumpkins
20 NE 01 SENTIMENTAL - Porcupine Tree wesja akustyczna S. Wilsona

21 28 02 HUNTING FOR WITCHES - Bloc Party
22 24 03 WORKING CLASS HERO - Manic Street Preachers
23 14 04 HEART-SHAPED GLASSES - Marylin Manson
24 17 04 DANCE OF THE MANATEE - Fair to Midland
25 18 17 FEAR OF A BLANK PLANET - Porcupine Tree
26 21 03 LITTLE CREAM SODA - The White Stripes
27 22 03 OUR SOLEMN HOUR - Within Temptation
28 26 13 UNDERDOGS - Manic Street Preachers
29 27 31 MEDS - Placebo
30 NE 01 THE BEAUTY IN UGLY - Jason Mraz YouTube

31 32 1000 PEOPLE - Blackfield
32 20 NO QUARTER - Tool
33 33 McFEARLESS - Kings of Leon
34 34 YOUR LOVE ALONE IS NOT ENOUGH - Manic Street Preachers
35 37 JA TU CZEKAM - Mr. Z'oob
36 35 MOHEROWY NINJA - L-Dojpa
37 40 GOOD ENOUGH - Evanescense
38 NE ST.AUGUSTINE - Band of Horses
39 39 TANIEC WESELNY - Kosmofski i Muniek
40 NE LONDYN DZWONI - Radio Bagdad free download

wypadły:

29 BACK TO THE RIVER - Riverside (4 tyg, 24 miejsce)
30 THE HEINRICH MANEUVER - Interpol (10 tyg, 11)
31 UCZUCIA - Kombajn do zbierania kur po wioskach (4, 21)
36 SERENITY - Godsmack (33)
38 ELIZABETH - XIII Stoleti (34)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 80 wypowiedzi • 1, 2

    Linki