Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: fajne torebki





Temat: wrocilam z sun flower,kremasti,rodos
wrocilam z sun flower,kremasti,rodos
23.08 wrocilam z pobytu na rodos,w miejscowosci kremasti na pn-zach wyspy,a
dokladnie z hotelu sun flower.a oto krotkie streszczenie:
-triada-przez ktora pojechalismy spisala sie bardzo dobrze;mila,pomocna
rezydentka(ktora rzadko widywalismy ale na szczescie nie potrzebowalismy jej
pomocy),punktualne samoloty,zadnych oszustw co do warunkow proponowanych w
ofercie
-hotel-3 gwiazdki,tak jak napisali-wyposazenie pokoi sprzed 10 lat ale czysto
i schludnie,tv,wanna,balkon ze stolikiem i krzeslami,polecam pokoje od strony
basenu(z numerami parzystymi)bo tam jest zawsze cien,klima wlaczana
plastikiem od klucza od pokoju(wiec jak wychodzicie to nie dziala ale my
mielismy na to patent-rano jak szlismy na sniadanie wylaczalismy klime
zabierajac klucz z plastikiem a potem jak juz panie posprtzataly
odczepialismy plastik od klucza i zostawialismy go na caly dzien zeby miec
chlodek jak wrocimy),jedzenie (sniadanie 7-9.30 i obiado-kolacja 19-21)
dobre ,duzo i w miare roznorodnie tak ze kazdy znajdzie cos dla
siebie.najwiecej ludzi przychodzilo pod koniec sniadania i na poczatku
kolacji.jajecznicy nie polecam,harbata pachnie torebka papierowa a bulki na
ogol sa suche wiec proscie o chleb i poczekajcie az go wam wyniosa bo ludzie
na niego czatuja,kawe wezcie swoja bo jest kwasna
-basen-duzu ok.20#10,czysty,mozna sie kapac do zmroku,lezakow duzo tak ze dla
kazdego starczy spokojnie,kolo basenu snack bar
-ogrod-piekny,oddziela basen od przybrzeznj drogi i plazy,dzieki niemu nad
basenem nie przelaza wciaz obcy ludzie(jak to bylo w hotelu obok)
-plaza-kamienie+piasek,da sie wytrzymac,najgorsze jest wejscie do wody bo sa
kamienie ale po 2 metrach jest juz piasek,zaleta plazy przy hotelu jest fakt
ze rosna na niej drzewa dzieki czemu nie trzeba wypozyczac parasola bo ma sie
darmowy cien,malo ludzi bo plaza nie jest zorganizowana,plaza z lezakami i
parasolami jest ok.100m dalej,uwaga na oczy-bardzo slona woda
-samoloty-nad hotelem jest korytarz powietrzny ktorym samoloty schodza do
ladowania na pobliskie(ok.3km )lotnisko.milo sie rozczarowalismy bo okazalo
sie ze wcale tak nie przeszkadzaja jak myslelismy a sa nawet pewnego rodzaju
atrakcja.a w nocy i tak sie smacznie spi bo gdy dziala klima zamkniete sa
okna i nie ma halasu(chyba ze komus przeszkadza dzialajacy klimatyzator)
-kremasti-sama miejscowosc jast mala,jakas dyskoteka,kosciol,poczta,ale
spokojnie jest gdzie dobrze zjesc i zrobic zakupy(nawet maly sklep na rodos
nazywa sie super market!)
-rodos-fajna wyspa ktora da sie objechac w jeden dzien.my wypozyczylismy
punto na 3 dni za 120 euro(bierzcie z klima a nie cabrio),polecili nam w
recepcji ale u rezydentki nie bylo(o dziwo!!!)drozej.warto -ogolnie
mowiac.warto zwiedzic lindos(akropol i samo miasteczko z bialymi domkami i
restauracjami na dachach),dolina motyli przereklamowana bo wszystkie sa
jednego gatunku i siedza na drzewach wygladajac jak cmy,palac wielkich
mistrzow w rodos tez nie wart 6 euro,ale koniecznie trzeba sie przejsc
sredniowiecznymi uliczkami miasta (do rodos mozna bez problemu dojechac
autobusem;jezdza do 24 co pol godziny,za 1,70euro)
podsumowujac mozna powiedziec ze i oferta triady i sam pobyt w hotelu mozna
spokojnie zaliczyc do udanych
jesli macie jakies pytania piszcie karolinaaam@wp.pl





Temat: Dzieci z czwartym krzyżykiem
Polski szczękościsk
Na 40-letnie dzieci jest nazwa. Świr. Świr to osoba „bez piątej klepki”.
Od czterech lat wręcza się im uroczyście statuetki.

„A czego ty, Kuba, nie masz żony?”, „Czemu pan się tak odmładza?”, „Wypada
w tym wieku zakładać rolki?”. Media co jakiś czas wytykają mu sztuczny lifting,
stawianie włosów, żeby zakryć łysinę i kupić młodzież na „zajefajność”.
Na takich jak Kuba Wojewódzki, dwukrotny „świr nad świrami” i największy 40-
letni dzieciak Rzeczypospolitej, u nas się mówi wieczny chłopiec. – To nie jest
mój problem. Ja sobie tego orderu nie przypiąłem. Mam taki zestaw genów i to mi
odpowiada. W tym kraju trudno ludziom zrozumieć, że 40-letni facet chodzi
w krótkich spodenkach, ma partnerkę, nie żonę, i w dodatku jest ciągle
zadowolony. To, że konserwuję w sobie chłopca, nie zwalnia od myślenia.
Może to trąci schizofrenią, ale ja nie kolekcjonuję celów, ja ścigam się ze
swoimi marzeniami. To, co piękne u dzieci, to otwarte oczy. Jeszcze mają czas
na zgorzknienie.

Trudno powiedzieć, na ile publiczne wariactwo jest wyrazem buntu przeciw życiu
w dorosłej wersji, na ile wymaganym przez media luzackim cool, a ile w tym
zakamuflowanego niepogodzenia z wiekiem. Czy ci wszyscy ludzie noszący trendy
garderobę w domu też są tacy nakręceni i fajowscy? Edyta Olczak-Kaczoń,
psycholog, twierdzi, że wszystko zależy od celu, jaki dorosłe dzieciaki chcą
osiągnąć: – Jeśli celem jest, aby taki fajny obraz miał odbiorca, trzeba
trzymać się roli, którą kupił, wkładać misia do torebki i dziurawe dżinsy.
Zresztą niektórzy mają do tego predyspozycje. To może przynosić profity, nawet
jeśli nie służy w sensie dosłownym.

40-letni chłopcy z Polsatu i TVN mówią, że w tym kraju trzeba być wariatem albo
wiecznie niedojrzałym chłopcem, by dostać glejt. – Nawet nie chodzi o glejt –
zastanawia się Wojewódzki. – To kwestia włożenia swojej osoby w pewien nawias.
Żeby zapracować na tolerancję, która nie jest naszą cechą narodową, trzeba albo
schować się za rogiem i nie wyróżniać, albo wyrobić sobie status dziecka
specjalnej troski. To rodzaj intelektualnego L-4, które pozwala człowiekowi po
swojemu komunikować się ze światem, pozwala na nonkonformizm.

Czasem Szymon Majewski (zawód wyuczony: technik... urządzeń do sterylizacji
narzędzi chirurgicznych), który w TVN do niedawna wkręcał w programie „Mamy
cię”, a obecnie prowadzi nowy „Szymon Majewski Show”, stoi w windzie z grupą
smutnych ludzi, na ostatnim piętrze pyta nagle:

– A co by było, gdyby się nie zatrzymała? Ludzie schylają głowy, że pewnie mają
do czynienia z durniem. Tak samo zachowują się w banku, gdy rzuci „krótki
tekścik rozweselający”, żeby ożywić kolejkę. – Nie jestem świrem i nie choruję
na Piotrusia Pana, ale mam wrażenie, że ludzie coś zgubili gdzieś po drodze,
w szkołach, biurach, urzędach skarbowych. Stali się strasznie serio. W Polsce
im bardziej masz spięte pośladki i szczęki, tym większą robisz karierę. Widać
to po reklamach wyborczych, gdzie kandydaci wycierają się historią, fotografują
na tle przewrotów i powstań. Cały czas wytyczną są boleść i smutek. Wszystkie
te rzeczy, które oni robią „seriozno”, na szczękościsku, ja robię z uśmiechem.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 191 wypowiedzi • 1, 2, 3

    Linki