Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: fajne telefony z plusa
Temat: Płace abonament i chce coś z tego mieć
Gość portalu: Matematyk napisał(a):
> Mily Panie,
> Wlasciwie to musi Pan placic 15pln za naliczanie sekundowe bo taka Pan
podpisal
>
> umowe. Nie tylko gowniarze uzywaja prepaidow, rowniez Pan moze sobie taki
> sprawic.
Wcale nie muszę. Nie dzwonie aż tak często bym potrzebował naliczania
sekundowego. Mam swoje 50zł w abonamencie (30 minut abonamentowych + minuty za
staż w sieci) i one mi w zupełności wystarczają.
Ale tak jak wspomniałem. Od września w ofercie abonamentowej to wszystko się
zmieni bo operatorzy zapowiadają poważną wojnę o klienta abonamentowego.
> Wracajac do tematu, w abonamencie dostal Pan telefon warty pewnie 1500 -
> 2000pln za pol darmo (1pln - 200pln). Po 3 latach moze Pan dostac w plusie
> kolejny telefon za pol darmo + 30 darmowych minut dodatkowo. Czego sie Pan
> jeszcze goraczkuje?? Ile mozna dawac??
Uściślijmy. Nowy telefon można otrzymać po 2 latach (bo tylko 24 miesiące trwa
umowa z Plus GSM).
> Porownywanie samych cen minut w prapaidzie i w abonamencie to czysta
demagogia.
>
> To tak jakby gornik powiedzial: robie 10h pod ziemia codzien i dostaje
2000pln,
>
> a taki Belka siedzi za biurkiem caly dzien, nic nie produkuje i dostaje
> 15000pln to niesprawiedliwe! Dlatego trzeba porownac wszystkie korzysci i
wady
> obu rozwiazan.
Rozumiem. Ale tak jak wspomniałem nie używam minut poza abonamentem (czyliw
moim przypadku za bardzo nie interesuje mnie ile kosztuje minuta). A po drugie
od września mają być zmiany w ofertach abonamentowych aby telefony "na karte"
nie były lepsze.
> Mam 5 lat telefon w Plusie, place abonament 85pln brutto i mam 180 darmowych
> minut. Do tego dwa poldarmowe telefony w promocjach. Zatem cena mojej minuty
to
>
> tylko 47 groszy, wliczajac zaoszczedzone pieniadze za kupione telefony w
> promocji wyjdzie jeszcze taniej...nie mowiac o innych dodatkach: karta klubu
> Nokia itp..
No! Bardzo fajna oferta! ;)
> Nie przecze, ze naliczanie sekundowe powinno byc gratisowe, i za jakis czas
> prawdopodobnie bedzie, ale takie sa prawa rynku ze operator wyciska maxa z
> ludzi zwiazanymi umowami :) Zycie :) a innymi slowy rynkowe zasady popytu i
> podazy :)))
No każdy chce zarobić jak najwięcej. Jak Pan dobrze wie na dzień dzisiejszy
każdy operator w ofercie abonamentowej "bieża dodatkowo" za sekundowe
naliczanie więc do póki ktoś pierwszy nie zrobi oferty "naliczanie sekundowe
gratioswe dla wszystkich" do tej pory jest bezpiecznie dla operatora.
Ale bądźmy dobrej myśli. Poczekajmy do września w którym wszystko się okaże
Temat: Siemens CX65 nie wiem czy kupić
Warto. Ja kupowałem nowy telefon w Plusie od koniec sierpnia. Zdecydowałem się
na CX65. Był niestety pewien problem... Nigdzie go już nie było. Ten telefon
jest w promocji, ale salony i sklepy autoryzowane Plusa dostały go bardzo mało
(np. po 2 sztuki). A na taką klasę nawet te 420 złotych, to nie jest dużo. W
końcu telefon ten dostałem... na wczasach w Zakopanem. Obecnie w żadnym sklepie
(pytam często z ciekawości) go nie ma. Ale myślę, że będzie.
Wracając do samego aparatu, robi on wrażenie lepsze, niż się spodziewałem "po
wyjęciu z pudełka" (w którym jest nawet kabelek do komputera). Ekran jest duży
i bardzo dobrej jakości, dobre podświetlenie, duża rozdzielczość i głębia
kolorów (16 bit czyli ok. 65000 kol.) Kolorowa grafika ma bardzo dobrą jakość.
Klawiatura. Może wbrew pozorom, jest bardzo wygodna. Klawisze dość duże.
Dżojstik też wygodny. Sam telefon jest mały i lekki. Dobra jakość dźwięku, tryb
głośnomówiący - nie trzeba trzymać przy uchu np. w domu - czyli zdrowo. Dobra
polifonia, wibracje, ciekawy gadżet - 2 diody LED nad ekranem pracujące w
różnych trybach, częstotliwości - do wyboru. Menu - wygodne. Nawet z Nokii
3510i łatwo się przerzucić :) Dużo funkcji, dużo pamięci. Starcza na 3 godziny
nagrania dyktafonem lub 160 zdjęć w najlepszej rozdzielczości lub kilkadziesiąt
11-sekundowych sekwencji filmowych. Foto - zdjęcia wychodzą aż zaskakująco
dobrze. Nawet w ciemnych pomieszczeniach. Można ustawić tryb "na zewnątz"
i "wewnątrz". Rozdzielczości: Premium, Wysoka, Średnia, Tapeta. Premium to VGA
czyli 640/480 pikseli. Czyli zdjęcie o wielkości 3 ekranów CX65. I to dobrej
jakości. Sekwencje wideo - no nie jest to najlepsza jakość ze względu na
oganiczenia w pamięci, ale fajny gadżet. Oczywiście jest słownik T9, książka
tel. ze zdjęciami, IrDA (podczerwień) zapewniająca komunikację z innyą komórką,
czy komputerem. Jedynym minusem jest brak Bluetootha, ale to nie ta cena.
Jeśli chodzi o inny telefon, to ja chciałem Nokię 6600, ale to kosztuje ponad
1200... Różni się tym, że ma Bluetooth i system Symbian, ale w sumie wielkich
różnic nie ma.
Pozdrawiam!
Temat: Pozdrowienia z Ukrainy.
Mam troche czasu wiec napisze kilka slow.
Pierwsze wrazenia – bardzo pozytywne, w Rosji opinia o Ukrainie jest taka, iz
dzieci na ulicy umieraja z glodu, powszechne bezrobocie, brud, smrod i ubostwo.
Rzeczywistosc jest troche inna, oczywiscie na ulicach mniej drogich “maszyn”
ale po pierwsze jest to prowincjonalne miasto, a po drugie wydaje mi sie ze
ludzie maja troche inne problemy niz “pokupka inomarek”(samochodow
zagranicznych). Zreszta w Rosji tez “wniedorozniki” (samochody terenowe)
kroluja glownie w centrum miasta, obrzeza to kraina ziguli i wolg.
Ulice wygladaja czysciej niz w Petersburgu czy Moskwie, knajpy bardziej
europejsko, obsluga bardziej mila, do tego wszystko 30-50 % taniej, stosunkowo
duzo domow sie remontuje, tak ze sprawia to dosyc pozytywne wrazenie.
Tutaj moje drogie panie (forumowiczki) informacja przeznaczona dla meskiej
czesci tego forum – Panowie, kobiety jednym slowem niespotykanej urody (i co
najwazniejsze duzo), bandy mlodych dziewczyn wlocza sie po ulicach, nic tylko
podkrecac bajere.
Zostalem zakwaterowany w Hotelu National (jak ktos chce moze wymawiac z
francuska), jutro beda foty. Internal design poprostu powala, typowy sowiecki
z lat 70tych, na glownym planie w pokoju lodowka chyba Minsk, ktora sowoja
mlodosc przezyla minimum 20 lat temu, wyskokosc ok 150 cm, czyli zwykla, stara
kuchenna lodowka. Lampki przykrecone do scian, dwa “tapczaniki” jakie dawniej
bywaly w internatach technikum mechanicznego no i hit – kolchoznik, czyli takie
radio, ktore nie jest radiem, tylko nadaje jeden program, co mi sie szczegolnie
spodobalo w tym urzadzeniu do wejscie na “magnet”, czyli jest ta stara wtyczka
gdzie mozna podlaczyc magnetofon aby “cos nagrac”, telefon tez “fajny”, zielony
z cyferblatem. Pokoj ogolnie czad, wszystko fajne, tapety, wykladzina, na
stole stoi karafka (szkoda ze pusta) i szesc szklanek, lazienka (opis pomine),
wszystko super fajne.
Plus tego hotelu – bardzo interesujaca i mila pani na recepcji.
c.d.n
(tylko nie wiem kiedy)
Temat: Wyjątkowo aktywna noc. Rozmowa z psychiatrą pro...
mam 22 lata i od roku diagnozę (próbną?) F.31...
przez 6 m-cy jadłam zyprexę 5 mg dziennie.. i dokładnie w czasie
farmakoterapii wpadłam w najgłębszą w życiu depresję, po czym, z
przyczyn niezależnych od leku (chyba??!!) pięknie odbiłam się od
dna.. (to było w czerwcu) i do dziś lecę sobie w górę.. jestem
tak wysoko jak jeszcze nigdy i jest mi z tym bardzo dobrze..
otoczeniu nie aż tak, ale, powiedzmy.. (studiuję psych. na UJ)
że jestem tego bardzo świadoma i wkładam wiele wysiłku w to, aby
moje współżycie z ludźmi nie było aż taaaak upierdliwe...
psychiatrę odwiedzam regularnie, choć podjęłam decyzję, że do
końca życia zamierzam radzić sobie bez tego syfu, którego
skutków ubocznych na razie nie mamy prawa przewidzieć,
niestety... za krótki okres, by poobserwować.. (tu myślę sobie o
dzieciach talidomidowych... echh...)
chodzę za to na terapię indyw. w duchu Gestalt.. plus jakaś tam
grupa rozwojowo-terapeutyczna też Gestalt... :-)) i pomaga mi
baaardzo!! i dziękuję tym, co wiedzą ;-))
jeszcze stosuję z powodzeniem inne.. substytuty zyprexy...
tańsze, bezpieczniejsze dla zdrowia [miejmy nadzieję ;-)] jak
np. nocne rozmowy z Wujem.. [kocham Wuja, Wuju... ], Tatą [też
kocham... hahaaha!!], Bratem, Dziadkami, Karolem.. Starym
Bratem.. Wojtkiem, Darkiem, Tomkiem, Magdą, ID:Tata, ... Kaśką &
Marcinem... i tak mogłabym dłuugo.. ale że nie mogę, bo
powiecie, że to już słowotok, więc zamilknę.. (o dziwo potrafię
czasem!)
pozdrawiam wszystkich, co są na rozdrożu... i tych, co nie są
też...
bądźcie mężni...
mogę podać fajne telefony w Krakowie... fajne, bo mi pomogły..
może też komuś pomogłoby?? nie wiem.. trzeba szukać...
przede wszystkim szukać... <zacytowała Pana od Klubu ;-) >
Temat: StartOptima
W StartOptimie dostaje się tylko samą aktywację za i z około 30PLN do
wydzwonienia do końca pierwszego pełnego okresu rozliczeniowego. Stała opłata
za połączenia 0,70 wewnątrz i 1,70 PLN netto poza sieć. Plusem tego rozwiązania
jest brak cyrografu więc dla kogoś kto ma telefon i chciałby wyprubować sieć
IDEA fajna sprawa. Sam osobiście wytrzymałem aż prawie 2 miesiące i to tylko
dlatego, że rozwiązując umowę w IDEI trzeba czekać nie jak w innych sieciach do
30 dni ale do końca okresu rozliczeniowego następującego po okresie w którym
złoży się rezygnację. Prawie jak przy spłacie karty kredytowej:-). Poza tym
dużo jest usług dostępnych w planach NIO15-NIO240, a które są niedostępne w
StartOptimie więc nie należy się sugerować drugim członem nazwy tego planu. Po
3 miesiącach jak komuś się spodoba można sobie wziąć telefon ale wtedy już
cyrograf i przejście na normalne taryfy. Odwrotnie też czyli po okresie umowy
można przejść na StartOptime bez dalszego cyrografu za "drobną opłatą
oczywiście". Jedno jest pewne - jeżeli ktoś potrzebuje numeru głównie do
odbierania połączeń, rozmów wewnątrz sieci, i wysyłania SMS to może wyjść nawet
taniej niż najtańszy prepaid a i jeżeli stanie się coś z telefonem w każdej
chwili po 3 miesiącach można wziąć telefon na lepszych zasadach. Mnie osobiście
IDEA osłabia jakością połączeń. Nieraz jest super ale często w Poznaniu i nie
daj Bóg jak są targi tak rwie połączenie, że szkoda gadać. Wkładam do telefonu
kartę innego operatora i jest OK. Poza tym w tej sieci nic nie można załatwić,
każdy gada co innego. Ile się nawalczyłem żeby ustalić pewne rzeczy np. czy
mogę obciązyć rachunkami kartę kredytową AmEx. W BOA jeden mówi, że tak za
chwilę dzwonię jeszcze raz i już że nie, na infolinii handlowej znów, że tak a
w salonie nie i tak jak rozmowa z cyrklem w kólko ale zawsze coś innego. Może i
IDEA jest tania ale ja już wolę zapłacić trochę więcej i mieć doczynienia z
profesjonalistami. Ok ale się rozpisałem:-). Pozdrawiam!
Temat: Jak wyciągnąć od Ery telefon?
No tak... Jestem klientem Ery od 4 lat i mam w tej chwili 3 aparaty (prywatne
nie biznesowe). Średnie rachunki to pow. 300 PLN miesięcznie. Za 3 tygodnie
przypada mi kolejne wygaśnięcie umowy pierwszego z numerów i cóż oferuje mi
PTC ???
Nalegają na pakiet bezpłatnych minut... śmiech mnie ogrania jak to słyszę, bo
wszyscy wiedzą, że chodzi WYŁACZNIE o to, aby klient przyzwyczaił się do
dłuższych rozmów i później płacił większe rachunki!!! Kiedy zapytałem się o
możliwośc zakupu telefonu usłyszałem:
- Yyyyy... Miał pan taką możliwość 2 m-ce temu.
- Fajnie, a dlaczego nikt mnie nie powiadomił?
- Yyyyyy... na pewno ktoś dzwonił do pana...
- OK, nieważne - jak to wygląda teraz?
- System nic dla pana nie wygenerował (ekstra - gadam z systemem... Matrix?)
- Jestem zainteresowany takim i takim telefonem.
- System nic nie wygenerował.
- Ale posiadając 3 telefony i płacąc chyba spore rachunki...
- System nic dla pana nie wygenerował - itd. itd.
Jak widać w PTC rządzi SYSTEM i nie można się raczej z nikim dogadać po ludzku.
Ostatnim razem targu dobijało się z doradcą, co było chyba lepszym
rozwiązaniem. Pominę drobny fakt, że pierwszy, z którym rozmiawiałem, na
stwierdzenie, że kończy mi się umowa stwierdził: no i co? Na moją sugestię ,że
są jeszcze inne sieci stwierdził: Pana prawo... Nazwijcie mnie pieniaczem, ale
napisałem fax do BOA z opisem sytuacji i po trzech dniach zadzwoniła bardzo
miła panienka, oferując mi nowy aparat (+przedłużenie umowy) - przeprosin za
traktowanie brak...
Natomiast teraz Matrix nie zauważył że umowa wygasa...
I jeszcze jeden kamyczek do ogródka Ery - czy ktoś zauważył, że po zmianie
regulaminu EraPremia akcesoria telefoniczne można kupić dopiero po zebraniu
4500 punktów??? Poniżej można mieć tylko zdradzieckie darmowe minuty !!!
Można zmienić sieć, ale obecnie oferta Plusa i Idei to nędza!!! Podobnie
zresztą jak i Ery...
Jak widać, dla Ery każda osoba nie będąca DUŻYM klientem biznesowym jest
szaraczkiem do dojenia. Celowo piszę DUŻYM, bo znajomy ma 2 telefony w Biznesie
i jest traktowany podobnie...
MAm nadzieję, że zespół marketingu/PR czy czegoś tam jeszcze Ery czyta to forum.
Temat: Do redakcji i prezesów o przyszłości piłkarzyków..
redakcja napisała:
> 1. Ciężka ta dyskusja.
*** I bardzo dobrze że jest jakaś dyskusja. Czasami musi być ona ciężka żeby
później lepiej sie nam Prezesom grało a wam Redakcji lepiej się obsługiwało.
Zarzucacie nam, że jesteśmy pazerni
*** Bo jesteście pazerni i na kasę i przede wszystkim na ilość kont.
tymczasem my po
> prostu nie możemy do tej gry dłużej dokładać. O kosztach pisałem wielokroć -
są bardzo duże.
> Chcecie wszystko za darmo, bo sie przezwyczailiście, że w necie wszystko
musi
> byc za friko. A za inne gry płaci sie przecież w sklepie, w kiosku albo
przez
> telefon.
*** Co fakt to fakt jest to niewątpliwie spory koszt.
> 2. Prowadzimy, naszym skromnym zdaniem, fajną grę.
*** Mało powiedziane, gra jest nawet Bardzo Fajna za co Redakcji serdecznie
dziękuje.
Co rok jest dwukrotnie modernizowana. Mamy porządne nagrody.
Nagrody główna owszem niezła reszta nagród także ale wydaje mi się że powinno
być więcej nagród niekoniecznie drogich tzn. pocieszenia.
A za fajna usługę trzeba płacić. Szukamy
> dobrego modelu. Może Piłkarzyki Plus za 10 zł to kiepski pomysł, może
startowe
> za 4 zł jest lepszy.
*** Na pewno tak startowe powiecmy w wysokości 5zł jest do przyjęcia ale to
powinno się wiązać z większą ilością nagród np. pierwszej 100 w klasyfikacji.
> 3. Nie uważam ze 10 zł za PPlus to za dużo. Gdyby to był tylko dostep do
PPlus to OK, ale w tej cenie jest 14 SMS. Tu nie ma zgody. Moze trzeba płatna
grę i
> wyniki poprzez SMS rozdzielic.
*** 10zł za piłkarzyki Plus to nieporozumienie.
A ile kosztuje kawiarenka internetowa? bilet do
> kina? O piwie nie wspomnę.
*** Jak zawsze redakcja dobitnie daje przykłady owszem mniejsza ilość wypitego
piwa przez nieletnich w zamian za pare drużyn w piłkarzykach to napewno
pozytywny aspekt, głównie dla rodziców tych dzieci.
Temat: *****Marcepanny i Marcepany 2005 część VI*****
Wiesz MArta cięzko znaleźc coś taniej z noclegami, najmniej to 75 zł jak
chcieli ode mnie jak bym była sam a z Rafałem to juz 100 zł to minimu,
niestety. NAs jest juz 4 osoby. W tej cenie nie ma wyzywienia, za jedzonko jak
byliśmy w Karwii to płaciłam ok 100 zł dziennie, ale wszystko - śniadanie,
obiad, kolacja + smakołyki typu ciasto sobie np kupiliśmy, lody wiadmomo. Na
pizzy nie byliśmy ani razu, ale ja tam nad morzem jak coś to tylko frytki +
rybka z Łeby pyyyyyyyyyyyycha .
Co do Łeby to dla mnie za dużo ludzi, ale rybke tam uwielbiam wiec zazwyczaj
jedziemy choć raz tam na obiadek. Ja wole mniejsze miejscowości, widomo że tam
tez jest full ludzi ale juz nie tyle co w takiej Łebie. Ale każdy woli coś
innego, myśle ze jak Asia będzie miała tak z 4 5 lat to bedziemy już jeździc
moze do takich większych kurortów, a narazie tylko plaza i pensjonat mi
wystarcza. A Karwi ma z tym fajnie ze tam jest blisko na Hel, do Łeby i do
Trójmiasta, zawsze jedziemy na wycieczki jak nam sie znudzi plazowanie. Jakos
taki sentyment mam i dlatego moze...hihi ale kto wie moze juz za rok mi sie
znudzi.
Co do plazy - w tamtym roku mielismy fajnie bo Rafał rodzina akurat w tym samym
czasie była, wiec nam koca przypilnowali i całego dobytku. A tak chodzimy na
zmianę, żebym mogła robić zdjecia i ewentulanie popluskać sie w wodzie na
brzegu z Kuba lub Asia jak tata sie kapie to rozkładamy sie najblizej brzegu i
już jak sie da, jest wtedy lepiej. Ale jak ktoś nie lubi żeby wszyscy chodzili
koło koca to jest gorzej, ale mnie tamto nie przeszkadzało, zrestzą
rozkłądaliśmy sie tak że jeden koło drugiego i nie było jak chodzić innym wiec
było ok. Na pewno dobrze miec parawny, polecam. A na plaże nie brałam
wszystkich portfełow telefonów i już, to jest własnie plus Karwii nie
jeźdizliśmy autem, do pensjonatu dwa kroki wiec tylko przybory kąpielowe
braliśmy, zero kłopotu wtedy. A poza tym moze poznacie inną fajną rodzinkę z
dzieckiem i wtedy bedzieci razem to tez bedzie prosciej.
Kaloszy nie brałam, chodzili na boso nawet jak padało - po plazy, ale tfu tfu
nawet nam sie udawało ze mielismy pogodę, tylko raz jak byliśmy w Łebie to nam
latło cały czas, Kuba miał wtedy 1,5 roku myslałam ze zwariuje, i moze dlatego
też jakoś na stałe do Łeby mnie nie ciagnie.
A tak pogody życze i bedzie dobrze
Napsiz gdzie w koncu jedzieci i kiedy???? Moze nam sie uda np spotkać
Temat: Dwóch kochanych łobuziaków czeka na nianię
Dwóch kochanych łobuziaków czeka na nianię
Witam,
może dzięki forum poznamy kogoś, kto zamieszka z nami od
stycznia/lutego i pomoze nam na co dzień w opiece Jaska i Kuby.
Krotko o nas:
czteroosobowa rodzina, dwujezyczna, dzieci mowią ze mną po polsku, z
meżem po niemiecku.
Kogo szukamy? Sympatycznej dziewczyny z Polski, ktora bedąc
operką poprawi znajomosć j.polskiego u chłopców a jednocześnie
bedzie miala możliwość nauki jezyka niemieckiego.
Dzieci mówią coraz lepiejpo polsku ale mogłobyć jeszcze lepiej.
Chłopcy (5 i 7) chodzą do poludnia do przedszkola i do szkoly.
Piechotą. Po poludniu zajecia sportowe,odrabianie lekcji,czas wolny
z operką. Mąż pracuje do wieczora, ja konczę doktorat i szukam
właśnie pracy. Mieszkamy 50km od Frankfurtu nad Menem.
Z operką podpisujemy umowe.Jest to oficjalna umowa o pracę. Ma
ubezpieczenie i mozliwość chodzenia na kurs niemieckiego do
najbliższego domu kultury. Do obowiązkow operki należą:
przygotowanie rano ubrań, pościelenie łóżek dzieci,od czasu do czasu
puszczenie pralki lub suszarki,zaprowadzenie do przedszkola, na
zajecia sportowe, pomoc w utrzymaniu porządku. itd. Jesli umie coś
gotować to fajnie jesli nie to się nauczy. Operka , ktora jest u nas
dzisiaj nie umiala nic gotować a teraz przygotowuje pysznosci. Ale
temat gotowania nie jest tu najwazniejszy. Ważne ,żeby polubiła
chlopcow i miala ochotę spędzac z nimi czas wolny.
Wiecej informacji przekazemy jak tylko się ktoś zdecyduje nas
odwiedzić.
Aha zapomniałam wspomnieć, że musi miec co najmniej podstawy
niemieckiego, tak aby dogadała się w szkole i na ulicy. Resztę
nauczy sie na kursie.
Płacimy 260 euro plus ubezpieczenie (30 euro) i bilet miesięczny (50
euro) na dojazd na kurs niemieckiego . Poza tym w pokoju operki
znajduje się komputer do jej dyspozycji wraz z nieograniczonym
dostępem do internetu. Osobny numer telefonu i komórki też
zapewniamy.
Byloby fajnie jeśli ktoś do nas sie zgłosi.
Istnieje rownież możliwość odwiedzenia nas zanim ktoś na stałe
przyjedzie do nas.Tak aby nikt nie jechal w ciemno.
Pozdrawiam i czekam emaile pod adresem anna@majj.de
bratek74
Temat: Sierpień 2004 nowy wątek.
Witajcie babeczki,
Dzisiaj piszę z domu, mam wolny dzień, bo babcia robi badania kontrolne,
poleniuchuję troszkę. Julka śpi, mam chwilke przed spacerkiem. U nas też zimno,
ale słońce świeci piękne, więc skuszę się na wyjście z Julką.
Z moim Tomkiem nie mam ostatnio większych problemów, ale lepiej nie wywoływać
wilka z lasu, on potrafi mi zaleźć za skórę.
Ewa, witamy serdecznie, dopisz się do listy, jeśli chcesz.
Pieprz, rzezczywiście, mam w planach Kraków podczas majówki, ale to zależy od
tego jak Jula zniesie podróż (a raczej jak ja ją zniosę z Julką przy boku) i
jaka będzie pogoda. Od mojego taty mam jakieś dwieście kilometrów, może i
Monika pojawi się tam w okolicy... Wyslę ci numer mojej komórki na gazetową,
jeśli wycieczka dojdzie do skutku, to może się zdzwonimy???
Pulcheria, mój gazetnik fruwa cały czas, dziś rano straciłam poradnik o
projektowaniu kuchni kupiony za ciężkie 12,90. Próbuję jeszcze poskładać go do
kupy. Ale faktem jest, że odkąd moja Bromba raczkuje, to mniej zachodu przy
niej, bo fajnie się sama sobą zajmuje. Nie muszę jej tyle na rękach nosic.
Kasiątko na pewno straciła sojego kompa, musimy cierpliwie poczekać aż naprawi,
na pewno rozpacza z tego powodu i tęskni za nami...
Aniu, uważaj na siebie, jak znowu się przeziębisz to co będzie z Piotrusiem? Ja
też nie znoszę jak mi zimno, na szczęście mieszkanie mam ciepłe bardzo i to
jest jego wielki plus (ale chyba jedyny, bo tak naprawdę to nigdy nie czułam,
że to moje miejsce na całe życie).
Monika, pomysl o tym ewentualnym spotkaniu w Krakowie, chociaż w końcu wyjdzie
tak, że nakręcę to nakręce i sama nie przyjadę , ale naprawdę bardzo bym
chciała.
Zelmerko, ja w sobotę mam randkę z przyjaciółkami bez Juli, a za dwie godzinki
też , ale z Julą. Będzie fajnie, jesli się wyspi, wtedy jest szansa, że będzie
bardzo grzeczna. Dobra i ta godzina, co?
Jeszcze odnosnie nocniczka, to jest to dobry moment, żeby dziecko poznało co to
za srzęt i do czego słuz, potem łatwiej nauczyc świadomego korzystania.
Pamiętam jak Oleńkę zaczęłam sadzać. Ona miała wtedy poł roku, robiła sisiu
regularnie, sadzałam ją co dwie godziny na nocniczek i nie zakładałam jej
pieluszki - było bardzo gorące lato a my byłysmy na wsi i nie stresowałam się
zbytnio ewentualnym obsuiusianiem podłoża.
Massmix, czekamy na wieści o Poli.
Burbuja, śpisz jeszcze?
No i Mamakura gdzie???
Mama.madzi, Eluszka, Vikingowa i wiele innych na pewno pojawią się zaraz.
A Megryan pewnie właśnie pisze.
Cholerny telefon obudził mi Julę! Kończę więc i miłego dnia wam życzę.
Beata
Temat: U2
jeanne_n napisała:
> jeśli Iza i Ancia nie przyłączyły się do zespołu jako groupies i nie ruszyły
z
> chłopakami dalej w trasę, to jest szansa, że zdadzą relację )
popijam kawe wiec moge zdawac powoli, jechalismy trzema carami z wawy okolo 14,
wiec jeszcze dosc spokojnie bylo, samochody oblepione literkami i cyferkami U2
plus bialymi kartkami za przednia szyba zlepialy sie po kilka w "towarzystwa
drogowe", jak i my, zjezdzalo sie wspolnie na stacje czy hot doga, gaworzylo
krotko przez CB, fajna atmosferka, spiewanie U2 bylo, kazdy wesoly i
podniecony, w koncu smrod porsche wojewodzkiego, myknal ino, na miejscu
dotarlismy na parking nr 2, potem piechota przez park, meta chwilowa na piwie i
dobrze bo udalo sie przeczekac deszcz, potem wejscie na trawe, tlum calkiem
kulturalny, nawet butow mi specjalnie nie podeptali chwila stania i o 21.15
zaczelo U2, ryk na stadionie, podskoki, brawa, niestety przed mna jakas
reprezentacja chyba koszykowki sie ustawila wiec zero widoku nawet na telebim,
przecisnelam sie wiec z niemalym trudem obok, duzo czechow, procz polskiego
czeski bylo czesto slychac, pare flag irlandzkich, paru Anglikow
no a potem to nie ma co gadac, muzyka, glosisko Bono jak z plyty, on zupelnie
brzmi na zywo jak ze studia, zadnego jakania, zadyszki, pluca to ma... akcenty
polskie podczas koncertu, czerwone kamizelki, flaga solidarnosc, piosenka dla
JP II, przytulajaca sie do niego panienka z tlumu, tanczaca z nim, druga co ani
me ani be po ang i jeszcze okularow darowanych przez niego nie wziela, tlum
szaleje przy ostrzejszej muzie, przy spokojnej las zapalniczek i telefonow
komorkowych w gorze...
mieli fajny multimedialny pokaz za plecami caly praktycznie koncertowy czas,
telebimy z super jakoscia, spiewy i brawa, fajowo
powrot kolo pierwszej w nocy sluchajac Trojki gdzie odczytywano smsy od
powracajacych i puszczano oczywiscie U2, w domu okolo 4
Temat: szukam aupair do hamburga legalnie
szukam aupair do hamburga legalnie
Szukam zastepstwa na swoje miejsce tak szybko, jak jest to mozliwe, poniewaz
w naglej sytuacji musze wrocic do domu:< rodzinka jest fajna, 3 dzieci, ale
zajmuje sie tylko jedna 6.letnia dziewczynka (pozostali chlopcy maja 14 i 15
lat, ale zajmuja sie soba praktycznie sami), 6h dziennie, 3x w tyg trzeba
obgarnac kuchnie (nie jest to jakos skomplikowane i czasochlonne), zrobic
prasowanie, raz w tygodniu odkurzyc pokoje dzieciece - 2x w tygodniu
przychodza sprzataczki i one robia cala reszte. Babysitting maksymalnie 2x w
tygodniu. Wszystko legalnie, 400e miesiecznie (normalna stawka to 260e)+ duzy
umeblowany pokoj z tv i wieza stereo, jezeli masz swoj komputer, mozesz tez
podlaczyc sie do internetu. Wlasna duza lazienka, ogolnie oddzielna czesc
domu (wszyscy mieszkaja na gorze, aupair ma swoj pokoj i lazienke + oddzielne
wejscie na dole), co jest duzym plusem dla osoby ceniacej sobie prywatnosc. W
ogole dom jest polozony w pieknej okolicy, z okien widac rzeke i cudowny
ogrod. Zimy w Hamburgu tez nie sa ostre, wiec naprawde nie jest zle;]
Dzieci sa naprawde super, nie ma z nimi zadnych problemow, ja jestem tutaj od
marca, ale niestety stalo sie cos i musze pilnie wracac do domu.
Szukam zastepstwa najszybciej jak sie da, chocby od jutra. Warto sprobowac,
ja uwazam to za duza szanse. Ja przyjechalam przed wielkanoca, bylam 3 tyg a
potem moglam na troche pojechac do domu, wiec swieta uwazam za dobry okres do
aklimatyzacji. Ja jestem tutaj do 15.12, wiec im wczesniej ktoras z was by
sie zdecydowala, tym lepiej, wiadomo, ze najlepiej na poczatku pomoze
poprzednia aupair, bo znam tu wszystko "od kuchni".
W razie zainteresowania i jakichkolwiek pytan pisz: pandoraa@o2.pl na
wszystko moge odpowiedziec. Narazie podaje swoj email, bo gastmutter wraca
dopiero w czwartek. Moge tez podac moj niemiecki nr telefonu, jezeli chcesz o
wszystko zapytac przez telefon (tak zreszta bedzie tez szybciej, bo online
jestem zazwyczaj tylko miedzy 20 a 21). Czekam na maile;}
Wszystko bezplatnie, za agencje placi tylko rodzina goszczaca. Znam wiele
aupairek z niej i wszystkie sa zadowolone.
Prosze o kontakt tylko na podany email, niestety nie mam czasu sprawdzac forum
Temat: zrobiłem eksperyment...
Gość portalu: Uzo napisał(a):
> cały czas czytam tu, że nie ma pracy, że trudno dostać, a jak już nie ma
> studiów, to w ogóle tylko za 500 zł...
> a ja nigdy nie miałem większego kłopotu ze znalezieniem pracy, nawet, gdy
> nagle sprzedano firmę, w której pracowałem, znalazłem kolejną prawie
> natychmiast...
>
========================
Uzo, bardzo ładnie piszesz. I mądrze, po prostu mądrze.
Nigdy nie myślałem o śmiechu jako o sposobie na rozmowe kwalifikacyjną, ale po
przeczytaniu Twoich postów wiem, że to działa.
Akurat marketing jest specyficzną dziedziną, gdzie liczy się i polot i
doświadczenie, to plus pewność siebie sprawiają, że w oczach rozmówców człowiek
staje się tym wymarzonym pracownikiem. Z Twoich postów przebija tez mnóstwo
pozytywnej postawy i optymizmu, fajnie, naprawdę fajnie się je czyta.
Zyczę Ci szczerze powodzenia.
Mam kolegę, który przez 3 czy 4 lata był bezdomny i pracował jako terapeuta
uliczny, a pewnego razu, jak mu to obrzydło, poszedł z ulicy do pewnej
instytucji, którą wszyscy znacie i został tam dyrektorem (przyjęty po pierwszej
rozmowie). Wybitny umysł. Pokazywał mi jak można wszystko w zyciu załatwić –
wystarczy chcieć i iśc za tym. Nawet z ulicy. I to działa, przynajmniej w jego
wypadku.
Wszystko jest możliwe. Jak miałem dosyć uczelni to raz (tyle pamiętam) się
pomodliłem o nowa pracę i poprosiłem, że ta mi już zbrzydła i w niej zginę. W
miesiąc miałem 2 propozycje – w tym jedna po prostu „z powietrza” – prezes firmy
(wszyscy znacie) napisał do mnie czy nie zechciałbym pracować dla niego –
przeczytał mój post na jednym z forów biznesowych. W trzy miesiące zarabiałem
lepiej niż mój rektor, i jeszcze bezczelnie (byłem tam czarną owcą bo miałem
własne zdanie) poszedłem się pochwalić. Miałem telefon, który kosztował więcej,
niż pensja docenta. Na korytarzu spotkałem dyrektora swojego instytutu,
zaproponował żebym miał go w pamięci, jeśli pojawi się coś ciekawego… Ciekawe to
wszystko, jak tak pisze to nie chce mi się wierzyć, że to przezyłem.
Sam nie poszedł bym nigdzie na rozmowę, nie te lata i już nie mam ochoty
pracować dla kogoś, a firmy zmieniam co miesiąc… (ciekawe czy zgadniecie co robię)
Uzo, pisz dalej, jesteś jak łagodny balsam na dusze pośród ogólnej niemocy i
frustracji.
Temat: Meksyk z Thomas Cook z UK
Hej Iza,
Z Thomasem Cookiem bylismy juz dwa razy w Cancun i wszystko bylo w porzadku.
Zanim zdecydujecie sie na jakis hotel, poczytajcie opinie i poogladajcie zdjecia
na internecie. Kazdy pisze i tak co innego, ale warto wiedziec jakie ludzie maja
odczucia.
Lecielismy Thomas Cook Airlines, ~11h lot, siedzenia waskie i ciasne, ale
przypuszczam, ze w innych samolotach podobnych lini lepiej nie bedzie. Zaraz po
wyladowaniu na zawnatrz lotniska czekaja rezydenci, na drugi dzien rano jest
spotkanie. Sa w miare dobrze poinformowani i bardzo pomocni. Pod telefonem sa
24/7 w razie emergency, plus sa co dzien w twoim hotelu przez jakas godzinke
jakby ktos cos potrzebowal.
Cancun faktycznie hotel za hotelem, ale przynajmniej nie jestes zamknieta w
jednym resorcie tak jak jest w hotelach w Playa del Carmen. Wszystkie plaze w
Cancun sa publiczne, mojito chyba gdzies to pisal. Mozesz sie rozlozyc ze swoim
recznikiem gdzie tylko chcesz, jednak jest tylko kilka dojsc publicznych do tych
plaz, wiec jak wejdziesz i pojdziesz wzdluz, to nie bedziesz mogla wyjsc dopki
nie znajdziesz nastepnego publicznego dojscia, bo nikt przez hotel cie nie
przepusci.
W Cancun jest bardzo fajnie z tego wzgledu, ze jest tam wszystko pod reka. Nudzi
wam sie w hotelu to autobusem miejskim za 75$ peso-centow jedziecie do centrum
Cancun czy gdzie tam chcecie, jest pelno restauracji, sklepow, wypozyczalni
samochodow, ofert wycieczek itd itp, ze nie sposob sie nudzic.
Przy Playa del Carmen sa raczej duze hotele-resorty, zamkniete, za dziesiecioma
bramami, ktore maja swoje baseny i swoje plaze, plus inne jakis rozrywki, ale
wszedzie daleko i nie mozna sobie tak po prostu samemu wyjsc, bo albo trzeba
miec swoj samochod, albo wziac taxi, albo czekac na autobusy, ktore kursuja
jakies 4 razy na dzien miedzy hotelem a Playa del Carmen i zabieraja okreslona
liczbe osob (kto pierwszy ten lepszy).
Pozdrawiam
Temat: Jak znalezc unity, gdzie pracuje sie po niem??
Czesc!
Bylo baaaardzo fajnie. Z HoU bardzo sobie przypadlismy do gustu, wiec po
interview prawie sie poklepywalismy
po plecach:) Bardzo sie cieszyl, ze dobrze znam niemiecki, bo maja nowego
niemieckiego dyrektora. Interesowal go tez poziom pisanego angielskiego (z
mowionego byli zadowoleni, ja tez:):):)).
Wice-HoU byla bardziej dociekliwa, ale nie czulem sie jakos specjalnie
"molestowany" - raczej to nie wykroczylo poza standart interview. Inna sprawa,
ze mam duzo zawodowego doswiadczenia ze wszelkiego rodzaju kontaktami z
miedzynarodowymi partnerami, wiec jestem "wycwiczony" w takich dyskusjach i to
jest moja mocna strona. Cieszyli sie, ze sie lubie uczyc, co akurat jest prawda.
Mowili o koniecznosci nauczenia sie francuskiego, co jest jasne i skwapliwie to
juz robie. Mimo, ze mialem w sumie 14 konkurentow, od razu mi
powiedzieli, ze jestem ich faworytem, chyba bylo dla nich plusem, ze jestem w 1.
MG, ale pewnie bez tego tez bym otrzymal propozycje.
Poza tym spodobal mi sie opis pracy, wiec tu akurat entuzjazmu nie musialem
udawac, a chyba kazdemu szefowi zalezy, zeby wspolpracownicy lubieli to, co robia.
Generalnie mialem tez dobry dzien i bardziej cieszylem sie na weekend w Bruskeli
(zwiedzanie parlamentu, muzea, ladne zabytki, nowi i starzy znajomi,
imprezy)niz przejmowalem rozmowa - no, generalnie bylem dosc rozbawiony tym
wszystkim i to bylo chyba widac:)
Teraz bardzo fajnie mnie "prowadza", jestem o wszystkim informowany regularnie i
mowia jasno co i jak: sa solidni i to mi sie podoba, bo nie lubie kretactwa.
Na marginesie ich telefon (jedyny) byl efektem wyslanych na raz 70 emaili do
roznych HoU w Komisji Europejskiej, bo niestety bardziej subtelne metody zawiodly.
Wiec w sumie polecam te metode innym, mimo ze nie jest to za eleganckie (choc
skuteczne).
Jezeli chcesz wiecej informacji, to mi napisz na emaila gazetowego
Pozdrawiam
P.S. Czy aby nie wystepowales kiedys pod innym, troche podobnym do obecnego,
pseudonimem?
Temat: Temat niani raz jeszcze
Temat niani raz jeszcze
Wiem, ze o niani było juz kilka razy, ale mam mały dylemat i moze ktos
spojrzy na to z innej strony i cos mi doradzi...
Ostatnia nianię miałam z polecenia mojej klientki, pracowała u mnie miesiąc,
a miałam wrażenie, ze to ja pracuję dla niej. Co nieco napisałam w wątku "czy
niania moze brac ulop". Teraz znowu poszukuje niani. Ostatnio rozmawiałam z
panią, która mi się spodobała, mój mały tez na nią dobrze zareagował.
Warunki pracy przedstawiłam jej powiedziałabym dosyc wygórowane, tak zeby
wiedziała jakie mogą być sytuacje i ew. zgodziła sie lub nie. Powiedziała, ze
bardzo chętnie podejmie pracę. Opowiedziała mi, ze pracowała u pewnych ludzi,
miała tam bardzo duzo pracy - dziecko, ogromny dom na głowie, wegetarianskie
obiady i wielki pies plus dwoje duzych dzieci i dwoje dorosłych.
Opowiedziała, ze skonczyła tam pracować, bo oni wybudowali sie na wsi i
zaproponowali jej i mężowi zeby sie przeniesli z nimi i pracowali tam jako
zarządcy, oni jednak sie nie zgodzili i zrezygnowali. Zapytałam o nazwisko
tych ludzi, powiedziała mi ze własnie oni prosili ja aby nie podawać nazwiska
ani telefonu, bo oni sobie tego nie zyczą, zresztą telefony mają zastrzeżone.
No cóż i tak bywa....
Jednak wczoraj rozmawiałam z moją macochą i opowiadałam jej o tej rozmowie.
Skojarzyła sobie, ze z tym panem u którego wczsniej pracowała moja kandydatka
ona uczyła się w jednej klasie, a poza tym wczesniej to byli sąsiedzi jej i
mojego ojca (no cóz świat jest naprawdę mały!). Poprosiłam ją zeby zadzwoniła
do tego gościa i wypytała go tę nianię. Powiedział, ze fajna, miła i
sympatyczna, ale (i tu pies pogrzebany) to oni wypowiedzili jej pracę, ale o
powodach nie chce mówic. A czy zatrudnic czy nie to moja sprawa.
Hmmm, za duzo to on nie pomógł... Nie chcę sie naciąć po raz kolejny wiec tak
sie zastanawiam, czy to mogło być cos poważnego to nieporozumienie i czy
przekręcenie inf. ze ona zrezygnowała z pracy a nie ją zwolniono powinno
zaważyc na mojej decyzji.
Fakt, ze babka przypadła mi do gustu, a postanowiłam, ze tym razem nie będę
kierować sie poleceniami, referencjami, tylko własną intuicją, bo poprzednim
razem było odwrotnie.
Napiszcie co o tym myślicie, bo ja juz nie wiem co mysleć.
Pozdrawiam serdecznie.
fordka1
Temat: NIE POLECAM sklep internetowy Euro-Plus AGD RTV
Jak widać sklepy nie nauczyly się, że klient woli zapłacić trochę drożej ale
mieć pewne że zakup będzie bezproblemowy. Jak się połapią to będzie za puźno.
Ja osobiście już kilka sklepów omijam szerokim łukiem. Naprzykład zanim cos
teraz kupie w Media Markt to się 10 razy zastanowię. Jak kupowałam lodówkę za
3000zł to mi ją przy wnoszeniu tak obili ze zrobili dziure. Potem szybko szybko
kliencie podpisz bi sie spieszymy. No a że obicie było w dolnym rogu a lodówka
wysoka na 2 metry to zanim dojrzałam to oni już pojechali. Dzwonie na serwis i
mowie Pani co sie stało, a Pani że jak podpisałam odbiór to MAM PROBLEM i
koniec rozmowy.I to był podstawowy błąd tej Pani. Potem jeszcze zadzwoniłam do
tych Panów co wnisili a oni że przecież pukneli na dole to czego sie czepiam.
Wstawi się między szafki i nie będzie widać. Bomba. To ja kupuje lodówkę za
tyle kasy żeby ją chowac między szafki.Jak po małej rozrubie w Media w końcu po
nią przyjechali to przeciągneli ją bo betonie przed klatką i wrzucili na
samochód bez zadnj folii. Aż serce bolało. Współczuje w sumie sklepowi bo to on
taką lodówke spowrotem dostanie. W sumie skończyło się na rozmowie z
kierownikiem serwisu który zachował się całkiem kulturalnie i sprawe załatwił.
Ale czemu nie można było tak od razu. Widocznie Pani z serwisu powinna
pracować w magazynie żeby mieć jak najmniej styczności z klientem. W sumie
chyba trzeba od razu rozmawiać z kierownikiem serwisu bo takto człowiek nic nie
załatwi.W sumie to Pani jak jechaliśmy do Media z awanturą bo delikatne rozmowy
przez telefon nie poskutkowały zorientowała się że jedziemy i chciała
załagodzic sprawe. W sumie w sobote w południe czyli w "godzinach szczytu" w
sklepie wrzeszczący klient jest niemile widziany. Jak tłumaczyliśmy panu
kierownikowi cała sytuację, notabene bardzo spokojnie to cała kolejka klientów
stojąca za nami słuchała uwaznie i widziałam przerazenie w ich oczach na myśl
ze przejdą to samo. W sumie to fajnie: klien zapłaci w kasie a potem posłucha
co go czeka zanim dostanie to co kupił. Chyba się za bardzo rozpisałam.
A co do euro plusa to bede na nich uważac a raczej omijac szerokim łukiem. W
końcu sklepów jest wiele i nie trzeba sobie psuć nerwów w kontaktach z tymi
którzy mają dewizę: ZAPŁACIŁEŚ TO MASZ TERAZ KLIENCIE TY PROBLEM !!!
Pozatym jest takie stare powiedzenie, że zadowolony klient powie o Firmie kilku
osobom, a nie zadowolony o wiele większej liczbie :)
Temat: Jeszcze o lustracji majątkowej członków PIS.
Jeszcze o lustracji majątkowej członków PIS.
Bardzo fajna idea, ale mam małe tylko, czy klub parlamentarny PIS to związek
Golasa (u wielu) przeglądając ich oświadczenia nikt nic nie ma, mieszkają w
lokalach komunalnych lub u teściów, żadnych oszczędności w gotówce czy innych
aktywów, kiepskie samochody. Oficjalne tłumaczenia że ich dochody idą na
działalność polityczną i społeczną chyba nie przekonują, jest w końcu ustawa
o partiach politycznych, regulację dotyczące darowizn, jakiś ślad na papierze
musiałby by zostać, ba byliby na pewno wyróżniani w mediach. Czyżby to są
ludzie z jakimiś drogimi przyzwyczajeniami czy nałogami. No można oczywiście
powiedzieć że to część społeczeństwa która nic nie ma i żyję na bieżąco
(bezrobotni, emeryci, renciści, osoby o dochodach poniżej 1100 zł) ale czy na
pewno, kadencja zaczęła się w listopadzie 2001 roku a więc każdy z nich
zarobił do tej pory minimum ok. 350.000 zł plus wydatki na biuro, telefony,
podróże i inne bajery (oczywiście zakładam że nikt nie zatrudnił żony na
etacie w biurze poselskim) musimy też pamiętać ze wielu golasów to posłowie
drugiej kadencji a więc z rewaloryzacją to około 700.000 zł, jest tez dużo
mixów najpierw wysoki urzędnik państwowy, radny, biznesmen teraz poseł. A
teraz do moich ulubionych forumowiczów za wielkiej wody, wyobraźcie sobie że
wasz senator czy kongresmen (z partii Republikańskiej) z dochodem 350 000 $
rocznie twierdzi że nic niema i musi mieszkać w bloku komunalnym w Orange
(L.A.) czy Elizabeth w (New Jersey)i jeździć Yugo Sport Cabrio,jak potoczyła
by się dalej jego kariera.
PS. A już pokazywanie w telewizji przez posłów w Sejmie pustych portmonetek
uważam za skrajnie nieetyczne i nieeleganckie.
Temat: Alanya-jak oceniacie plaże, miejscowość
ALANYA fajna ale żeby zaraz z klimatem???
to b. duzy kurort ok 100.000 samych tubylców, urlopowiczów chyba ze 4 razy
tyle, mnóstwo knajpek, sklepów butików (samych salonów jubilerskich ok 400,
sklepów ze skórami pewnie tyle samo)
jest wiele agencji turystycznych (odradzam zakup wycieczek u rezydenta 2, a
nawet 3 razy droższe)
ja kożystałem z PACHO-TOUR
Kapadocja 3dni
Pamukkale 2dni
Rafting
Boat
Alanya trip
za wszystko za 2 osoby - 170EUR (u rezydenta sama Kapadocja 2 dni na 2 os
190EUR )
jak chcecie to mogę sprawdzić adres i cały cennik
obsługa mówi po polsku!!! taka sympatyczna pani sprzedaje na imie ma Kemel
(chyba)
ale jest wiele innych biur w których obsługa i wycieczki są po polsku
wszystkie program mają podobny ciągle spotykaliśmy te same autokary i tych
samych ludzi w trasie, (dobre wrażenie robiły pojazdy z HEMA-TOUR)
na krótkie wycieczki typu rafting, boat możecie zostać dokoptowani do innych
biur (nie ma to znaczenia kwestia tylko dojazdu) , ale tak trafiłem na:
THERMA-TOUR !!!!! STANOWCZO ODRADZAM!!!!!!!!
ZATRUDNIAJĄ ZŁODZIEJI ZOSTALIŚMY OKRADZENI W ICH AUTOBUSIE (najprawdopodobniejP
RZEZ ICH KIEROWCĘ, bo nikt inny nie miał dostepu w tym czasie do pojazdu)i to
jedyne niemiłe wspomnienie z Turcji
nie wiem jak w innych biurach tureckich ale na duży plus w PACHO była możliwość
zapłaty dopiero po odbiorze z hotelu w autokarze (nie musicie kupować "kota w
worku" jak czujesz że coś nie podoba to dziekujesz za wpółpracę i nie
płacisz :) )
ale się rozpisałem
jak chcecie szczegółów to pytajcie na forum mogę sprawdzić dokładne ceny i
adresy, telefony (mówią po polsku) zabrałem reklamówki)
UDANYCH WAKACJI
Temat: kabina prysznicowa Atrium czy Dolphi torrenta?
Kabina prysznicowa Atrium w mojej łazience zainstalowana jest już od roku. I od
początku były z nią same problemy. Najpierw z montażem - po telefonie do firmy
najpierw mnie przełączyli tak, że zostałem rozłączony, potem okazało się, że
osoba odpowiedzialna jest na urlopie i nikt nie może mi pomóc. W końcu udało mi
się ją zainstalować zgodnie z instrukcją - i tutaj problem, bo instrukcja jest
tak napisana, że nic z niej nie wynika. Jej polskie tłumaczenie to jakaś
nowomowa, z której i tak nie wynikają najważniejsze rzeczy, takie jak np.
wymiary czy kolejność montażu poszczególnych części. Dołączone uszczelki są
kiepskiej jakości, a guma i plastik użyty w nich śmierdział mi przez dobre trzy
miesiące (teraz się chyba przyzwyczaiłem już do tego smrodu). Mam nadzieję, że
nie jest to szkodliwe dla małych dzieci, które są w moim domu. W zestawie
brakowało części (niech żyje chińska kontrola jakości!) - gdy próbowałem
zareklamować firma stwierdziła, że to niemożliwe i pewnie w sklepie mnie ktoś
zabrał i tam powinienem się zgłosić. A najśmieszniejsze, że chodziło o jakieś
dwie głupie podkładki plastikowe. I tak naprawdę mnie nie obchodzi kto zawinił -
ze sklepu dostałem zalakowaną paczkę, bez śladów otwierania, pudełko z częściami
też nie nosiło śladów otwierania, ale skoro firma nie szanuje klientów, to
uważam, że nie ma sensu ufać tej marce (ze sklepu dostałem w końcu te podkładki
po interwencji). Dołączone do zestawu plastiki (zaślepki, podkładki) są tak
kiepskiej jakości, że do niczego się nie nadają - zaślepki chromowane są
nierówno odlane, mają odpryski, zaś podkładki są po prostu nierówne, tak że
zamiast przylegać całą powierzchnią przylegają częścią, co przekłada się na
stabilność konstrukcji. Jedynym plusem tej kabiny jest fajny wygląd. Jednak te
moje przejścia z nią sprawiają, że nigdy więcej nie zaufam firmie Impero
Bocheński - dystrybutorowi chińskiego producenta. I już zastanawiam się nad
wymianą na coś nowego, ale na pewno wyprodukowanego w Unii Europejskiej (Polska
lub Niemcy - choć pewnie na niemieckie nie będzie mnie stać).
Temat: El Mouradi Palace (****) - Port El Kantaoui
www.elmouradi.com
Byłam po sezonie - II połowa października więc hotel nie był w pełni
obłożony. Dominowali niemieccy emeryci i Rosjanie, Polaków
dosłownie kilkoro. Hotel ładny, pokój duży (chyba odnowiony, bo
lśnił bielą ścian), lodówka działała, sejf darmowy w pokoju, TV,
telefon, osobno łazienka i toaleta. Codzinnie sprzątany z wymianą
ręczników itp.
Leżaki i materace bezpłatne i było ich pod dostatkiem o każdej porze
zarówno przy basenie jak i na plaży. Duży wybór jedzenia, chociaż
wszystko się często powtarzało. Od czasu do czasu kolacje tematyczne
(Tunezyjska, morska itp). Animatorzy sympatyczni, ale ponieważ
średnia wieku wypoczywających to jakieś 65 lat niewiele osób miało
ochotę na jakąś aktywność. Na terenie hotelu bardzo ładne bary i
kafejki.
Z obsługą różnie - w zależności od kelnera, ale ogólnie nie
narzekaliśmy. Na terenie basen odkryty plus osobno brodzik, basen
kryty, kilka kortów (za darmo, ale wypożyczenie rakiety 3Dt za
godzinę), stół do ping-ponga, boisko do biłki ręcznej, mini-golf
(zużyty trochę, ale działa), boiska do gier mi nieznanych (kule itp)
oraz SPA (thalasoterapia, ale dość droga od 50Dt za zabieg).
Z animacji graliśmy w rzutki i strzelaliśmy z łuku. Była jeszcze
gimnastyka i aerobik w wodzie. Nie było natomiast chętnych na
gry zespołowe (np water polo). Plaża przy hotelu, sprzątana, ale
morze wyrzuca sporo farfocli. Duzy wybór płatnych sportów wodnych
(parachuting, skuter wodny, ring, banan, flyfish, kajaki, rowerki
wodne i inne). Ceny od 6Dt do 20Dt.
Blisko hotelu pikęne pola golfowe. Centrum Portu el Kantaoui ok 15-
20 minut spacerem.
Ogólnie - zdecydowanie polecam Port el Kantaoui jako miejsce
wypoczynku (lepszy niż wielkie i brudne Sousse, puste Skanes
czy Monastir), z innymi miejscami nie mam porównania, bo ich nie
widziałam. Hotel też fajny, ale nie dla młodych, którzy chcą się
wyszaleć, raczej dla tych szukających relaksu. I mały minus - hotel
się wysoko ceni co daje się odczuć w cenach.
Temat: Zerwanie umowy o internet z Ntl ???
A wiec współczuje!!!! Przerabiałem ten temat.Zmieniałem miejsce zamieszkania i
okazało sie,ze nie da sie podłączyc netu z NTL bez robienia dziur w scianie(
gdzie wczesniej pani z NTL poinformowała mnie ze przyjdą i podłaczą i nie ma
zadnego problemu).Na co ja sie nie zgodziłem i zaczeły sie jaja Próbowałem
zerwac umowe ale czekałem na telefonie po 2 godziny słuchając zajebistych
piosenek i nic, ciągle mnie łączyli z kims innym i nie potrafili nic pomóc .
Wiec poszedłem do banku i anulowałem Direct debit i miałem spokój przez 3
miechy nikt do mnie nie dzwonił ( Fajnie Było ) i pewnego dnia dostałem list od
firmy sciągającej długi ze mam zapłacic 75F za to co zalegam plus 100F ekstra :)
Wiec zadzwoniłem do tej firmy i powiedziałem ze mają sobie dac spokój bo NTL
nie dostarczył mi tej usługi i ja nie bede za płacił za cos czego nie
mam.Facet zrozumiał i skierował sprawe do NTL no,a ja umówiłem sie na spotkanie
w Citizens Advice Bureau i miły pan poradził mi ,ze mam wysłac do nich list z
opisem danej sytuacji co tez uczyniłem. Po miesiącu odpisali ,ze ich to nie
obchodzi bo umowa jest na 12 m i mam zapłacic im 75 F zaległe i płacic do konca
umowy ( tym razem bez ekstra :)) ) wiec poszedłem do CAB jeszcze raz i miły
starszy pan wysłuchał mnie i był oburzony tak samo jak i ja ,wiec do nich
zadzwonił po wysłuchanu opini kilku ciapatych i supervisor-ów wyszło na to,ze
sprawa zakonczy sie w sądzie na co ja chetnie sie zgodziłem. Jednak na drugi
dzien CAB wysłał mi list w którym poinformowali mnie ,ze zakonczyli sprawe na
moją korzysc i mam prawo sie ubiegac o kase za 2 miechy które opłaciłem ,a nie
miałem netu ...... wiec współczuje i cierpliwosci zycze bo ja walczyłem około
6 miesiecy i moge smiało wszystkim powiedziec ze NTL TO NAJGORSZA FIRMA NA
SWIECIE .............NIGDY WIECEJ NTL
Temat: ile powinnismy zarabiac aby starczylo?
większość rodaków,i tych z rodzinami ,i tych samotnych,i emerytów,i rencistów
powinno znależć się w takiej znanej księdze rekordów
bo
wydajemy więcej niż zarabiamy
ludzie mają głodowe pensje,to fakt
i generalizując oczywiście wszyscy mamy za mało wszyscy narzekamy i wszyscy
żyjemy....jakoś
przykład:
zarabiam 1200/netto/
czynsz-440/w tym kablówka,internet/
woda-150
światło-50
telefon stacjonarny-150
kredyt mieszkamiowy-150
gaz-25
rata za komputer-315
to daje 1280 a zarabiam 1200
jestem sama,mam samochód Peugeot 206,lubię dobre perfumy,
kocham książki na które wydaję miesięcznie około 100-150
kupuję czasopisma np "czwarty wymiar",staram się odżywiać zdrowo:ciemne pieczywo
woda mineralna do gotowania itp
odwiedzam sklepy ze zdrową żywnością ,mikroelementy,oleje z pierwszego tłoczenia
jadam niewiele ale jadam przecież
ubrać też się trzeba i nie mogę pozwolić sobie na ciuchy te najtańsze,bo to jest
wyrzucenie pieniędzy w błoto,lepiej porządna jedna kiecka niż 10 rozlatujących
się po pierwszym praniu
kocham aromaterapię,świece zapachowe ,dodatki do domu :kwiaty,podusie,firaneczki
jak mi się to udaje?
kiedyś wyjeżdżałam do pracy za granicę tylko w czasie urlopu
teraz już mi się nie chce pracować i tu i tam poświęcając swój urlop
że mam dług w banku,że jadę na kredycie czasem a czasem jestem na plusie to co?
zyję sobie całkiem fajnie
kupiłam sobie bilet na samolot "na kredyt" i lecę zwiedzać Londyn
a długami będę się martwiła jak odpocznę tj.po urlopie
coś tam wymyślę,może znajdę dodatkową pracę,może wygram w totka,może to a może
tamto
pozdrawiam wszystkich życząc więcej kasy wszystkim na tym forum
pa,
Temat: Polanka 2 - po odbiorze technicznym :-)
Polanka 2 - po odbiorze technicznym :-)
Oto kilka informacji oraz wrażeń związanych z odbiorem technicznym mieszkania
na Polance 2, etap I.
- nie mam żadnych zastrzeżeń co do mieszkania, wszystko zostało wykonane
dokładnie tak, jak zostało przewidziane w planie (a projekt po zmianach
zupełnie nie przypominał pierwotnego),
- jedyny zgrzyt to mała ryska na szybie w drzwiach balkonowych (3 cm) -
zgłosiłem w protokole, choć wątpliwe, by wymieniono z tak "błahego" powodu szybę,
- dokładne informacje o przebiegu kabli w ścianach, dzięki czemu wiadomo,
gdzie nie wiercić ;-)
- mały szok przy oglądzie kuchni: zupełnie przeoczyłem wcześniej (przy zakupie
mieszkania), że nie ma tutaj gazu, trzeba więc kupić kuchenkę elektryczną
(całe szczęście, że nic nie kupowałem przed odbiorem),
- fajny pomysł z "systemem jednego klucza",
- niespecjalnie podobają mi się drzwi wejściowe, sa trochę tandetne (w
szczególności dotyczy klamek - zbyt małych i z mosiądzu oraz zasuwki, kolor
drzwi też nie w moim guście),
- balustrady balkonów też niezbyt interesujące, na szczęście płytki na
balkonie zupełnie znośne :-)
- elegancko "oprawione" dossier na dokumenty plus drobny upominek (nie powiem
co, bo konkurencja nie śpi) i pakiet informacyjny dotyczący kablówki,
internetu, telefonu, wymiany zamków itp.,
- trochę "spamu": katalog ceramicznego króla kiczu XXXXXXX
- miła obsługa, choć pani na budowie wydaje się momentami trochę zbyt
zestresowana, niemniej niedobory w zakresie customer service rekompesuje
gruntowna znajomość szczegółów technicznych (to zdanie doświadczonego
architekta, który towarzyszył mi w odbiorze),
Spędziłem dziś w swoim nowym lokum parę godzin i nie odczuwałem jakoś tego
hałasu, o którym sporo osób tutaj się wypowiada. Chyba trochę przesadzacie.
Nawet przy wszystkich oknach otwartych było zupełnie ok. Może to przez
wrażenia, jak opadnie pierwsze podniecenie to zacznę zauważać różne
niedogodności akustyczne ;-)
Pozdrawiam wszystkich lokatorów, mejbi w szcególności. Niebawem się pojawię na
tej kawie ;-)))
nouveau
Temat: Dziewczyny czy wy oszczędzacie?
niemozliwe jest niemozliwe
zarabiam 1200 zl.
Czynsz 270 (+ woda, scieki, ale bez ogrzewania )
prad 40 ( zima 120 - 150 )
gaz 60 ( platny 120 co 2 miesiace )
telefon 100 ( z abonamentem )
splata raty 250 ( za 18 m2 / na 25 lat )
wyjazd do rodzicow 80 ( 1x w miesiacu )
zostaje na czysto 400 zl( lub 300 zima )- i to jest ZA MALO, bo:
wyzywienie, srodki czystosci, 1x w roku przeziebiam sie - wiec
leki, 1x w roku MUSZE robic badanie okulistyczne ( platne,ale
dokladne i na tym nie moge oszczedzac ), nie mowiac o tym, ze
powinnam sie urzadzic w mieszkaniu, ktore splacam ( na
szczescie dostalam stara wersalke ). Nie chodze do kina, nie
kupuje ksiazek, nie robie zdjec i nie planuje dzieci. Nie
wymienilam tez paru innych rzeczy do zycia niezbednych.
Dodam tylko, ze zeby dostac od banku kredyt, musialam miec 20 %
wkladu, ktory "uciulalam" z debetow w czterech bankach i kiedys
bede musiala je splacic ( na razie zongluje pensja, ktora jest
okrajona przez bankowa prowizje oczywiscie, wiec zostaje jej
jeszcze mniej ).
Jak sobie daje rade? Przy takich wydatkach i takiej pensji sama
nie dalabym rady. A przeciez moje WYDATKI to sa tylko podstawowe
rzeczy. Przykre, bo pracuje i nawet nie stac mnie na wegetowanie.
Moim ratunkiem stalo sie to, ze zamieszkal ze mna moj zyciowy
partner ( ktory zarabia nieco wiecej ) i dzieki temu powoli -
ale jednak - splacamy debety. Dopiero pozniej - jak sie z tego
wydzwigniemy, sprobujemy skrocic splate rat z 25 lat na 10 lat.
Dopiero pozniej pewnie uda sie nam cos odlozyc.
Jaki jest jeszcze plus? Raz w roku wyjezdzamy na Dlugi Majowy
Weekend ( w Polske lub na Slowacje ). No i kupilam rower, ktorym
jezdze do pracy a w weekendy robie fajne trasy. Pelnia sczescia?
Nie, ale daje cien szansy na nadzieje, a to juz nastraja
pozytywnie.
Nieraz jednak wpadam w depresje.........
Temat: Nowa w gronie, ale z dlugim stazem... :-/
Nowa w gronie, ale z dlugim stazem... :-/
Hej. Mam 25 lat, choruje od dawna. Najpierw w wieku osmiu lat mialam faze, po roku mama zlapala za nozyczki, krotko mnie ostrzygla i pomoglo.
Druga faza, trwajaca z krotkimi przerwami do dzis, zaczela sie, gdy mialam 14 lat. Pamietam, ze bylam wtedy u rodziny na feriach, w tym czasie mama po przegladzie moich niepouzupelnianych zeszytow zadzwonila do mnie i powiedziala, ze w domu porozmawiamy... Wieczorem ogladalam film, a reka zaczela wedrowac w kierunku czubka glowy. Nie wiem, czy rozmowa z mama miala na to jakis wplyw, mniejsza o to. Od tamtego dnia czesanie to dlugotrwaly proces, trzeba tak ulozyc wlosy, zeby nie bylo widac...
Najgorsze jest czytanie ksiazek i ogladanie telewizji, chociaz siedzenie przy kompie to tez wyzwanie. Lezenie w lozku, gdy nie chce sie wstac, gadanie przez telefon, widok odpowiedniego wlosa w lustrze to tez moje slabe chwile.
Mam dosc. Nie wiedzialam, ze to choroba, ze jest nas tyle. Myslalam, ze jestem dziwolagiem, to dolowalo mnie jeszcze bardziej. To forum odkrylam przy okazji czytania artykulu o Britney. Dowiedzialam sie, ze "dziwactwo" na nazwe, poszperalam w Googlach i oto jestem.
Swiadomosc bycia jedna z wielu pomaga. Ograniczam sie. Pilnuje. Unikam niebezpiecznych sytuacji. Wzbudzam w sobie nadzieje, ze tym razem sie uda.
Na razie nie pomoglo nic. Obcinalam wlosy (nawet maszynka, na 1,5 cm), raz nawet je zgolilam. Bylo dobrze, poki nie zaczelam czytac ciekawej ksiazki... W rowniutkich odrastajacych wloskach pojawila sie dziura... Mam swoje strategiczne miejsca - czubek glowy (gorzej byc nie moze) i za uszami (tam przynajmniej nie widac). Brwi i rzes nie ruszam. Moje "dziela" nie sa az tak duze, ale ciezko je ukryc. Czarne wlosy plus czarny cien do powiek to moja tajna bron. Cien stosuje oczywiscie na skore glowy... Do tego tapir, mnostwo lakieru i JAKOS to wyglada.
Postanowilam walczyc o fajna czupryne. Obcielam troche wlosy, mam odswiezona, poczochrana czuprynke. Przy takiej tapir to mus. Staram sie kontrolowac. Od ponad tygodnia BARDZO dobrze mi idzie :-) Najfajniejsze jest to, ze przy krotkich wlosach roznica dlugosci miedzy odrostami a reszta szybko sie niweluje. No i krotkie latwiej sie stroszy.
Boje sie, ze przyjdzie chwila slabosci, to jest najgorsze... W ciagu kwadransa mozna zniszczyc to, o co walczylo sie przez kilka, kilkanascie miesiecy...
Trzymajcie kciuki!
Temat: KŁAMCA
KŁAMCA
Kupiłam, ponieważ zaintrygowała mnie okładka - skojarzenia typu "fajna muza"
plus jakies skandynawskie klimaciki.
A tu...
Paleta standardowych obrazów - tak jakby "pewien zbiór statycznych obrazków",
które powinny składac sie na fantastykę lub czyimś zdaniem powinny.
To tak jak zespoły typu heavy - muszą w swoich piosenkach używac pewnej
nomenklatury, tworzyć pewien obraz.
Tak samo w tym wypadku.
Jeszcze we wspołczesności jest jakas dynamika, powiedzmy "niezbyt
skomplikowana akcja".
Natomiast dalej mamy jakis obraz z " Gdzieś Poza Czasem" -jak to okreslił
autor - nie wiem po co -
Zapewne poprawne pod względem językowym...
Chciałam doszukać się w tym czegoś więcej, ale nie mogłam.
Może ja tez zacznę pisać:
{...upadły anioł Gatan, gdzies tam w Suomi poza czasem, krainie nordyckiej
fantastyczno-metalowskiej braci, kuzyn Drakulajnena z dalekiej Transylwanii,
rozgrzewał swe dłonie nad ogniskiem i zauważył, że jego długie czarne włosy
straciły połysk a czarny lakier odprysł z kciuka...
Nagle zawyły wilki, a spłoszone czymś ptaki uniosły się nad korony drzew
(ptaki się zawsze powinny płoszyć w fantasy -albo nadciągają wojska, idzie
jakiś pomór itd). -"Muszę zadzwonić do Drako"- zamyślił się Gato wyjmując,
spod skórzanego, obowiązkowo czarnego płaszcza, Nokie 666 i czuł, że nadszedł
czas wypełnienia się przepowiedni pięknej wyroczni Ylamaa. Nie zdążył. To jego
telefon odezwał się głosem tysiąca i jednego wilkołaka.- "Czyżby łączyła mnie
z Drako niewidzialna, telepatyczna nić?" - przeraził się Gato. Czuł, że jego
ciało eteryczne zaczyna unosić się a sam traci kontakt z krainą upadłych
aniołów... )
Nie napiszę nic więcej. Ale taki rubbish mozna ciągnąć w nieskończoność, takie
automatic writing...
Temat: coś o przyjażni
Gość portalu: liloom napisał(a):
"Ja jestem jak zwykle sceptyczna."
Ja zwykle też, ale ostatnio spotykam ludzi, którzy swoim postępowaniem
zmieniają moje podejście do społeczeństwa. NA PLUS.
"Po pierwsze co to za przyjaciółki, które się zmywają i nie pomogą sprzątnąć?
Po drugie - dla mnie byłoby normalne, ze skoro było tak super to ludzie nocują
i rano pomagają (jeśli nikt nie może tego zrobić wieczorem)."
Tu się z Tobą zgodzę w 100%. Nie pamiętam imprezy (a wiele ich było) po
której "ekipa" zmyła się do domów zostawiając gospodarza sam na sam
z "księżycowym krajobrazem".
"Po następne - nie znam windziarzy, którzy dzwonią do domu, żeby portfel oddać.
Pusty. Ups. Z kartami. A skąd wiesz ze to oni nie wzięli kasy? Dla nich to
mocze większa suma (te 600 zł) niż dla Twojej przyjaciółki.
Może wcale nie znaleźli tego portfela na dachu, tylko całkiem gdzie indziej?"
Ja windziarzy nie znam, ale poznałem kierowcę wrocławskiego MPK:
www2.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html?f=29&w=2585834&a=2658699
i też mi się wierzyć nie chciało, że tacy ludzie jeszcze są.
A idąc na spotkanie z tym człowiekiem byłem przekonany, że będzie chciał
znaleźne.... i co by mu powiedzieć, żeby mu w pięty poszło.
"Może było całkiem inaczej... "
Od jakiegoś czasu zaczynam wierzyć, że opisuje się tu fakty. a co jeśli
nie?... "bajki" też są fajne
pozdrowienia
ps.
w dzień w którym odzyskałem portfel, ukradziono mi telefon :))))))
Temat: Moje przygody z tepsą
dla oslody - przygody z niemieckim telekomem
Pociesze was. Wszedzie dobrze gdzie na nie ma.
Bylo to jakis czas temu. Swiateczna atmosfera, choinki, ludziska usmiechnidci no
i promocja na XXL-T-ISDN czy jak sie to zwalo. Linia isdn plus pakiet T-DSL taka
inna niemiecka neostrada (polska i niemiecka to zwykly ADSL).
Czas najwyzszzy porzucic modem i zintegrowac sie z siecia. Zamawiam i dostaje
info, ze i owszem ale teraz nie bo w wyniku promocji nie wyrabiaja. Umowe
podpisuje, ale adsl'a dostane moze w styczniu (brzmi znajomo - prawda)
Swieta, milo fajnie, konczy sie styczen, a tu gluchy telefon wciaz.
W styczniu po wizycie w punkcie, okazalo sie ze ktos zapomnial wprowadzic do
systemu informatycznego moja umowe (znacie to prawda?). Przelecialem sie od
T-punktu niemieckiego telekomu do T-punktu w mediamarkt (cale sczczecie w jednym
centrum handlowym) po wypyszczeniu co ja sadze o niemieckim porzadku i ze lepiej
jest sic! w Polsce - to ostanie chyba ich ruszylo, bo jedna biurwa ruszyla
4litery i wklepala umowe.
Zadzialalo po dwoch dniach, ale hola gdzie moj adsl. Po rozmowie juz mialem z
czego, z Kundenservice czyli BOK'iem poradzili udac sie jeszcze raz do T-punktu.
W T-punkcie pani zdziwila sie bardzo ze ja chce jakis adsl, bo przeciez promocja
skonczyla sie w grudniu. Pomogla rozmowa z szefem tej pani (i przypomnieniem ze
w Niemczech jest 4 miliony doroslych nie umiejacych czytac - taka reklama leci w
TV - nie trzeba sie na taka biurwe wydzierac bo ona i tak nic nie rozumie co
jest w dok. napisane) i okazaniem orginalu umowy papierowej (do papierowych
dokumentow wrocimy za chwile), dostalem modem i slowo ze za dwa tygodnie
najpozniej ruszy, bo nie maja portow (to chyba tez brzmi wam znajomo). Ruszylo
po dwoch dniach :) tyle ze nie do konca, modem sie nie synchronizowal. Po
rozmowie z linia pomocy technicznej, setce wlaczen i wylaczen i tlumaczeniu
jakiemus idiocie ze sie dioda na modemie nie swieci i kolejne jego wylaczenie
nie pomoze, walnalem sluchawka i wyslalem fax. Na nastepny dzien modem sie
zsynchronizowal - cuda jakies czy co.
Do dzis dziala, choc sa dni ze lubi pasc, szczegolnei w nocy. No bo w nocy kto
ma pilnowac zlomu.
Wracajac do papierowych dokumentow.
Wiecie czemu w Niemczech jest popularny 3 warstwowy papier toaletowy?
- bo oni lubia miec jeszcze dwie kopie z tego.
Takze nie matwcie sie. W maju wstepujemy/wstepujecie z wcale nie gorsza obsluga
do eksluzywnego kolchozu.
Na adsl we Francji kolega czekal rok z okladem - nieprawdzaz J. ?
Temat: CO TY NA TO...?
CO TY NA TO...?
Witam
Jak to mówią, "Jeśli chcesz pozanać cały świat, najpierw poznaj siebie"
(jakie to dziwne, bo "Dezerter" swego czasu śpiewał "Zmieniając świat,
zacznij od sibeie"
Tak więc zaczęłam, poznaje mój kosmogram, choć to troche trudne, bo nie mam
do dyspozycji żadnego programu astrologicznego i siedzę sobie z kolorowym
wydrukiem i czyatm różne mądre książki... No włąśnie... Mam w związku z
powyższym kilka pyt-anek :
1) Mam silnie obsadzony V dom , czy z niego można odczytać coś na temat tej
mojej Wielkiej LOVE, którą podobno już niedługo spotkam (może ktoś mi poda
Jego numer telefonu . Podobno to będzie Obcokrajowiec, (przydałby sie
jakiś, na mój gust i przeczucie z kraju francusko-języcznego ). Jak myślicie
czy to osoba związana z handlem (Merkuty). A może mam patrzeć na VII Dom
(Małżeństwo, Partnerstwo), mam tam Wenus w Bliźnietach (więc może arysta,
(tak, tak, tak, zawsze chciałm być Muzą-Natchniuzą , albo bankowiec. V dom
to kariera, Tworzenie, może i to mnie czeka? Fajnie by było... Romarzyłam
się .
2) Mam też małe zamieszanie z domami VIII i IX. Teoretycznie w VIII mam
Jowisza i Marsa w Lwie, ale są one bardzo blisko domu IX, w którym mam
Saturna w Pannie. Tak więc pytam, czy mam te wszytkie planety interpretwać
jak w IX? Czyli wg. "Mandali Życia" T.1 Filozofia, Podróże, Religia,
Inspiracja? Czy to oznacza dalekie podróże plus Wenus w Bliźniętach to może
podpisywanie umów, kontraktów...
3) No i jescze ten Uran w XII domu... Wyczytałam w jednym wątku, że Hitler
też miał tam Urana...Brrrr... Ale ja nie planuje takiego drastycznego tournee
po Europie... Więc co oznacza ten skoprpioniasty Uran i jescze...
4) Pluton w X Domu w Wadze staus zawodowy, kariera, profesja - o włąśnie...)
5) I ostanie, co mi daje Wielki Trygon Ziemski w horoskopie? Wydaje mi się,
że sukcesy, też przewagę w partnerstwie (tylko brakuje mi partnera
Dzieki za jakąkolwiek odpowiedź, pod-powiedź czy za-powiedź....
Słonecznie...
Anka (4.05.1980 Piła, godz. 22.35).
Temat: Odbiór mieszkania
witam,
tak przeczytałem ten opis odbioru mieszkania i aż się za głowę złapałem. Po
pierwsze odbiór w takim wariancie będzie trwał pół dnia lub dłużej, a po drugie
nie wiem czy jest w ogóle możliwy. A to z tego powodu, że nawet jeżeli będziemy
w stanie takie rzeczy zgłosić jako usterkę to naprawa ich przez wykonnawce i
ponowny odbiór mieszkania opóźni się o kolejne dni a nawet tygodnie. Bo nie
sądzę, że drugi odbiór mieszkania (po naprawie przez wykonwacę usterek
zgłoszonych przy pierwszym odbiorze)też zakończy się sukcesem. Niestety, oni nie
przykładają sie do tego tak jak my. Nie patrzą aż tak na szczegóły. Po to jest
gwarancja na przykład, że jeżeli po jakimś czasie odkryjemy, że płytki na
balkonie się ruszają, zgłaszamy to w ramach gwarancji. A jak na przykład
sprawdzić czy woda spływa z balkonu??
A poza tym zawsze jest w umowie napisane, że firma wykonawcza ma klilka % na
róznicę w poziomach, długościach itp.... i zawsze tym się będą wykręcać.
Dlatego najlepiej wg mnie odbierać mieszkanie z "fachowcem" który będzie nam je
później remontował. On sam zadecyduje czy sam lepiej i szybciej te usterki
naprawi czy czekać na naprawę przez wykonawcę. Bo zawsze to opóźnia nasze
końcowe zamieszkanie.
Klucze od mieszkania dostajemy do wkładki zastępczej w drzwiach wejściowych.
Plus oczywiście telefon do dealera Gerdy - z nim się trzeba umówic i on za
darmo wstawia już ten właściwy patentowy zamek. Ale chyba warto to zrobić
dopiero na sam koniec tak by nie dawać końcowych kluczy robotnikom.
Spytajcie się też przy odbiorze o drzwi wejściowe do mieszkania. Miały być
antywłamaniowe, a dają niestety tylko wzmocnione (tak jest napisane na gwarancji
do tych drzwi). A firma Gerda rozróżnia te dwie kategorie jako oddzielne, no i
ubezpieczalnie również również traktują drzwi antywłamaniowe jako bardziej
bezpieczne i przy ubezpieczaniu mieszkania tylko do tych drzwi dają zniżki :(
Pozdrawiam,
Krzysiek
PS. A mieszka się całkiem fajnie, no i w końcu zagospodarowali powierzchnię
między blokami zieloną trawką i krzaczkami :)
Temat: Zabawy konwencjami w teledyskach
Zabawy konwencjami w teledyskach
Dziś proponuję Wam wątek multimedialny i globalistyczny.
Natchnęły mnie do niego dwa ciekawe teledyski, które puściła pod rząd w
niedziele wieczorem Viva Plus. (Co już samo w sobie było ewenementem, bo
zwykle lecą tam pod rząd reklamy dzwonków i tapet do telefonów komórkowych,
hehe) Oba klipy zrobiono z zastosowaniem fajnych technik i skojarzeń
kulturowych.
Sum 41, tytułu nie zapamiętałam, w każdym razie w teledysku mamy użyte w
pewnym stopniu coś, co się nazywa nożycami audiowizualnymi, czyli co innego
widzisz, co innego slyszysz. I tak widzimy obraz jakby żywcem wzięty z
telewizji przełomu lat 70 i 80 tych: światła, kolory, tancerze w obciachowych
połyskliwych strojach i kiczowatym makijarzu, wykonujący jakieś sztuki
cyrkowe itp. I gdy podświadomie oczekujemu po takim obrazie dźwięków disco -
dostajemy odtrą rozkową muzykę.
Jet, Look what you've done - tu jest jeszcze fajniej, bo zespół stoi w lesie
jak z filmu Disneya, obserwują go słodkie małe ptaszki, króliczki, szopki
praczki itp. Tymczasem las skrywa swoją tajemnicę i koniec wcale nie jest
bajkowy... :>
Takie różne zabawy konwencjami filmowymi i skojarzeniami muzycznymi zdarzały
się oczywiście częściej. Pamiętam, jak podobał mi się teledysk Nirvany do In
Bloom, wystylizowany na występ telewizyjny z lat 50 tych czy 60tych. Ostatnio
teledysk Gwen Stefani nawiązuje do Alicji w krainie czarów, chociaż w wersji
dość postmodernistycznej i z udziałem japońskich statystek. Nie wiem czemu
akurat Japonki - może dlatego, że w ich kraju szczególnie łatwo adaptują się
wszelkie europejskie i amerykańskie muzyczne nowośći.
Czyje bystre oko wypatrzyło a wnikliwy umysł zapamiętał inne takie tricki?
Temat: zakup samochodu przez eurokratę
Wiesz, ja w sumie tez na prace tutaj nie moge narzekac, z jednym tylko
wyjatkiem: atmosfera wyscigu szczorow i pracoholizm w kazdej ciekawszej firmie.
Mialam nieco dosyc pracy po 12 h dziennie, wiec startowalam do konkursow.
A teraz odpowiadam na pytania:
1. jestem z listy audytorow. cala lista liczy podobno 20 z hakiem osob (dla 10
krajow). Oni planowali miec 200, wiec i tak wszystkich zatrudnia, bo wyniki
konkursu ich dosyc rozczarowaly i nie maja wyjscia (podobno beda dobierac z
ekonomistow).
2. Telefon byl z DG, do ktorego wczesniej lobbowalam. Maja wakat na gradzie A i
chca jak najszybciej go zapelnic, wiec najchetniej od 1 listopada, ale
najpozniej 1 stycznia. Oczywiscie gosc mi przyznal, ze jakby chcieli wszystko
robic zgodnie z procedurami wewn. to rzeczywiscie 1 sty 2005 jest optymistyczna
data. Natomiast jesli rzeczywiscie chca miec ta osobe wczesniej - maja
mozliwosci ominiecia procedur.
3. Uprzedzam kolejne pytanie: nie mialam przeciekow, ze tam jest wakat.
lobbowalam w ciemno. Najtrudniejsze bylo pytanie, dlaczego akurat ten DGs a nie
inny.
4. Working knowledge of English is sufficient at the beginning. Francuskiego
nie trzeba sie uczyc, ale w Bxl sie przyda na codzien.
5. Na wizyte w Bxl nalezy zarezerowac co najmniej 2 dni - bo od razy zalatwiasz
medical examination.
6. Co do tempa egzaminow - tez tak na poczatku myslalam. Ale potem wyjasniono
mi ze w sierpniu nic sie nie dzialo, bo byli na urlopach. I pomyslalam sobie -
fajnie, wali sie pali, ludzi brakuje, ale urlop zawsze dadza ci wykorzystac. I
to jest chyba plus, bo ja mimo iz prace mialam nawet ciekawa, to na urlopie nie
bylam od 2 lat.
7. Co do mojej kolezanki: tez na liscie audytorow. Lobbowala do CoA w Lux i
tylko do 2 departamentow. Odezwal sie gosc po otrzymaniu korespondencji i
zaprosil na badania i interview do Lux na wrzesien.
Temat: Wesele w Chorzowie !!!
Cechowa to był pierwszy strzał, bo tez nam się wydawało, że wszystkie Bryki,
Chopiny i Bażanty tudzież łanie sa poza finansowym zasięgiem, no i Cechopwa
generalnie funkcjonuje jako tradycyjny chorzowski lokal weselny. Tyle, że
przyszlismy, po umówieniu się telefonicznie, odczekalismy jedyne 40 minut aż
pani szefowa łaskawie raczy się zjawić, napawając się jednoczesnie wystrojem
a'la późny gierek (akurat lubię:) i zapachem frytek lub ryby na głębokim oleju
(akurat nie przepadam:) i się zaczęło. Najpierw, jaka sala, jako, że za mało
nas na dużą salę, to pani zaproponowała nam salę na dole, do której nas
zaprowadziła. Salka i owszem sympatyczna, bo z małym patio na dworze, że da się
wyjść i przewietrzyć, tyle, że pod nieobecnośc pani szefowej sprzataczki
urzadziły sobie tam pranie i suszarnię, przez co w cłąym pomieszczeniu okrutnie
dwała wilgocia i mokrym praniem. Nic to, może przynajmniej jedzenie daje radę -
a tu bęc - pani z góry założyła, że jestesmy wielbicielami tradycyjnej kuchni
sląskiej i dalej prawić o roladach, kluskach, 'rosółku' (copyright by Pani
Szefowa) i richtich ślaskim zurku i trochę się zmiesząła, gdy się okazało, że
należałoby ciut z tym menu namieszać, bo akurat tak się złozyło, że prawie
połowa przewidzianych gości to wege, ale nie tracąc kontenansu, doszła szybko
do wniosku, że zrobi im sie szałot. Ekhm...No to, juz raczej wybierając bramkę
nr 3, czyli uciekac i nie oglądać się za siebie, spytalismy o ceny tej
przyjemności, a tu pani, że okazyjnie, taniusio i w ogóle prawie darmo, bo
takie menu dla jednej osoby od obiadu, przez ciacha (niesprecyzowane, ale miały
być:) do lekkiej kolacji z jakims ciepłym daniem, to panie, jedyne 200 pln +
oczywiście dodatkowa kasa za alkohol, nie wliczony w menu. Ładnie pani
podziekowalismy, pomachalismy na dowidzenia i zaraz po powrocie do domu
obdzwonilismy inne chorzowskie i parkowe knajpy, po to by się dowiedzieć, że w
kazdej innej normalne menu dla 1 osoby, to od 120 do 150 pln.
Żeby nie zachwalać tylko Chopina, to jeszce byłem na fajnych weselach w Łani i
Bażancie, ale to są raczej lokale na większa ilośc osób. A i jeszce jeden plus
Chopina, wszystko da się ząłatwić bez ruszania z domu praktycznie, za pomoca
maila i telefonu.
P:)
Temat: Badanie opinii klientow - test C4
Badanie opinii klientow - test C4
Byłem dzis na tescie 5 dzwiowowych kompaktów : Golf, Astra, Focus (obecny
model niestety), Megane, 307, Corrolla i jeszcze jedno auto. Citroen C4.
C4 to interesujacy pojazd o bardzo nowoczesna stylistyka - swiatla jak z BMW 5
Wyglad rzeczywisty nie odbiega od zdjec spy-shotowych
carspyshots.proboards2.com/index.cgi?
board=spy&num=1077818989&action=display&start=0
Auto ma sporo wyświetlaczy. Pierwszy jest tam gdzie zwykle - za kierownica,
drugi (duzy, podłuzny) przy szybie centralnie, trzeci jest nad radiem. Jest
też czwarty. Malutki - jakies 2x10 cm. Zawiera tylko zestaw kontrolek.
Citroen wstawil go tuz za kolem kierwnicy. Dziwne wrazenie
Co do przestronności auta to słabo. Z tylu glowa uderza sie w dach. Sporo
schowków, w tym pionowe obok foteli (tak jakby na telefon). Co do schowkow to
jest jeden fajny patent. Schowki otwieraja sie tak jak....stacja CD. Na
srodku klapki jest srebna linia ktora po nacisnieciu uruchamia mechanizm i
schowek wyjezdza. Slabo to napisalem, ale chyba wiecie o co mi chodzi.
Po testach byly robione symulacje ceny samochodu. Najczesciej przebijala sie
liczba 70.000 zl za wersje 1.6.
pozdrawiam
Art
P.S. Jak ktos ma ochote zobaczyc to jutro (20.06) moze sie uda wcisnac. Test
miesci sie w Sali Szermierczej Warszawianki (przy ulicy Piaseczynskiej).
Teoretycznie jest tylko dla posiadaczy Focusow, Xsar, Corolli, Astr i Golfów:
W najbliższym czasie 18-20 czerwca organizujemy na Warszawiance badanie
Clinic Test. Polega ono na tym, że respondent ogląda nowy model samochodu i
modele marek konkurencyjnych. Respondent sam wypełnia ankietę (około 2,5
godziny).
Poszukujemy kobiet i mężczyzn od 26 lat, z wykształceniem ?rednim i wyższym,
którzy sa "głównymi użytkownikami" następujących marek (rok produkcji 1999-
2004):
Citroen Xsara, Ford Focus, Opel Astra II, Peugeot 307, Renault Megane, Toyota
Corolla, VW Golf. Muszą to być wersje sedan lub hatchback.
Respondent otrzymuje za po?więcony czas skórzany portfel o warto?ci 100 zł
plus dobry alkohol.
Je?li mieliby?cie jaki? znajomych, którzy chcieliby wziąć udział w takim
badaniu proszę o kontakt.
tel:605367089 Małgorzata Dąbrowska
ale moze uda sie Wam wejsc.
Temat: Exim ma najmniej niezadowolonych?!
Pierwszy raz byłam w Egipcie z Sigmą Travel na objazdówce z kilkoma dniami
popbytu w Hurgadzie na koniec. Wycieczkę uważam za bardzo udaną, standard
hoteli był zupełnie w porządku tzn. w Gizie(kairze) byliśmy w czterogwiazdkowcu
z widokiem na piramidy, statek też był bardzo fajny (płynęłam od Asuanu do
Luksoru), potem zaś w 4-gw. hotelu w centrum Luksoru i w Hurgadzie w 3gw.
(Ambassador). Mankamentem tego ostatniego było to, że nie ma własnej plaży, ale
korzystaliśmy bodajże z Royal Palace, busy jeżdziły co 30 min. Jedzenie
wszędzie było świetne (w Kairze i w Luksorze można było za 10-15 funtów dokupić
bufet lunchowy, na statku było FB. Ale największą zaletą tej wycieczki (oprócz
dobrze zaplanowanej trasy) był świetny pilot, Marek Malczewski. Chdząca
interaktywna encyklopedia wiedzy o dawnym i współczesnym Egipcie. Po raz drugi
byłam w Hurgadzie z VINGiem, też wróciłam bardzo zadowolona, dobrze wybrałam
hotel (Sea Star Beau Rivage) - był ciepły basen (morze w styczniu było jak dla
mnie za zimne), dobre jedzenie, wycieki udane a rezydentka odpowiedzialna i na
miejscu.
Teraz na przełomie sierpnia i września była w Sharm z Eximem (Hilton Dreams).
Hotel i obsługa bez zarzutu, natomiast do rezydentów biura mam kilka
zastrzeżeń, bo:
- autokar, którym jechaliśmy na Św. Katarzynę był niesprawny (przy wziesieniach
krztusił się bo paliwo nie dochodziło) a w drodze powrotnej siadła klimatyzacja
(a autokar nadal został w użyciu bo tydzień później podobne "atrakcje"
przerabiała moja przyjaciółka - czyli nie zrobili nic w tej sprawie);
- wywieziono nas na lotnisko o godz. 11 podając że wylatujemy o 14 czasu
lokalnego, gdzy oczywiście na miejscu (zgodnie z resztą z uprzednio otrzymanymi
informacjami) wylot był o 15. Rezydent szybciutko się z lotniska zmył, a my na
samo rozpoczęcie odpraw czekaliśmy jeszcze 1,5 godz.
Na plus trzeba powiedzieć, że ceny wycieczek nie odstawały u rezydenta od
tych "na mieście" a dziewczyna była na stałe pod telefonem i nie było problemów
w razie "emergency".
Przypuszczam więc, że jeśli będę się znowu wybierać na pobyczenie się nad
ciepłym morzem w SSH to Exim wezmę pod uwagę.
Temat: DUŻY ZESTAW FIRMOWY WIOSNA/LATO,134/146 CM,IDEAŁ
DUŻY ZESTAW FIRMOWY WIOSNA/LATO,134/146 CM,IDEAŁ
ŚWIETNY ZESTAW UBRAŃ FIRMOWYCH
KAPPAHL,COOL CLUB,G.T.,ATUT,PONY EXPRESS
Ubrania są w rozmiarze od 134 cm do 146 cm.
Wszystkie rzeczy są oryginalne,kupowane w firmowych sklepach,jakość super jak
przystało na markowe rzeczy.Wszystko z wysokogatunkowej bawełny
100%.,powykańczane z najwyższą starannością.Ubrania są w stanie bardzo
dobrym, wręcz idealnym,niektóre rzeczy dosłownie raz uprane,także jak ze
sklepu.Modne kolory i fasony napewno przypadna do gustu każdemu chłopcu.
W SKŁAD ZESTAWU WCHODZĄ:
-BEZRĘKAWNIK/OCIEPLACZ KAPPAHL:modny stalowy kolor,od spodu podszyty milutkim
polarkiem,stan idealny,był bez ze dwa razy przymierzony,okazał się za ciasny,
-BLUZA POLAROWA KAPPAHL:kolor czarno szary.cieplutki i milutki polarek,stan
idealny,raz wyprana,
-BLUZA KAPPAHL:kolor niebieski z ciemniejszymi rękawkami,bardzo modny efekt
podwójnego rękawka,100 % bawełna ,taka porzadna,stan idealny,doskonale
komponuje się z dzinsami,
-BLUZA KAPPAHL:kolor khaki,bardzo modny w tym sezonie,z jaśniejszymi
rękawkami,modny efekt podwójnego rekawka,stan idealny,bawełna 100%,bardzo
porządna,
-BLUZKA G.T.:100 % bawełna,taka cieńsza ,na wiosnę/lato,w modne
paseczki,kolorystyka niebiesko granatowa,stan ideał,raz wyprana,swietnie
pasuje do dzinsów i nie tylko,
-BLUZKA G.T.:kolor taki jasny zielony,bardzo modny na wiosnę,z małym
nadrukiem,bawełan100%,stan bardzo dobry,ma małe zszycie ok 0,5 cm,
-SPODNIE DRESOWE G.T.:kolor ciemny granat,bardzo modny fason bojówek,naszyta
duża kieszeń na nogawce,u dołu ściagacze w formie sznureczka w tunelu,100%
bawełna,taka grubsa,porządna,stan bardzo dobry,maja małe zszycie ok 1 cm,na
dole nogawki ale prawie niewidoczne,
-KOMPLET COOL CLUB:T-SHIRT PLUS SPODENKI TYPU SZORTY:kolor kremowy z
granatowymi wstawkami,bawełna 100%,stan super,idealny na gimnastyke albo na
upalne lato,
-T-SHIRT G.T.:kolor jasny beż z małym nadrukiem,stan idealny,bawełna
100%,idealnie pasuje do krótkich spodenek G.T. tworząc komplet,
-KRÓTKIE SPODENKI G.T.:super modny fason bojówek,naszyta na nogawce duża
kieszeń,w pasie gumka,kolor granat,stan ideał,bawełna 100%,
-KRÓTKIE SPODENKI G.T.:typu szorty,kolor ciemny granat,idealne na upalne
lato,stan ideał,
-KRÓTKIE SPODENKI G.T.:modna długość za kolanko,kolor granat,tworzą komplety
z T-shirtami G.T.,bawełna 100%,na nagawce naszyta fajna kieszonka zapinana na
rzep np na telefon komórkowy,stan idealny,
-T-SHIRT G.T.:kolor granat z niebieskim i z małym nadrukiem,bawełna
100%,stan,idealny,
-T-SHIRT G.T.:kolor khaki bardzo modny,z małym nadrukiem,bawełna 100%,stam
idealny,raz uprany,
-T-SHIRT ATUT:w niezwykle modne kolorowe paseczki,bawełna 100%,stan
idealny,nie był noszony,
-KRÓTKIE SPODENKI PONY EXPRESS:z delikatnego,mięciutkigo sztruksiku,idealne
na wiosnę ,modna długość za kolanko,kolor khaki z jaśniejszymi wytarciami,
-PODKOSZULKI BIELPOL:trzy szare,jedna granatowa,bawełna 100%,idealne jako
bielizna"pod spód",
-SLIPKI CHŁOPIĘCE ATLANTC:cztery sztuki,bawełna 100%,
-KOMPLET KĄPIELÓWKI PLUS CZEPEK:niezastąpiony latem,kolor niebieski,stan
ideał,
-CZAPKA Z DASZKIEM:kolor granat ,również niezastapiona latem,stan super,
-DWIE CZAPECZKI CIENKIE:bawełniane ,na wiosnę ,szara i granatowa,modne
chłopięce,
POLECAM,NAPRAWDĘ WARTO!!!
UWAGA!!!
Jako gratis do całości dokładam:
-KALOSZE DEMAR,fajny dzinsowy kolor,
-KLAPKI GUMOWE:kolor granat,idealne na plaże,basen i nie tylko,
-KAPCIE BEFADO DWIE PARY:na gumowych białych spodach,idealne do szkoły i nie
tylko,wierzch kolory granatowego.
Buty sa w stanie bardzo dobrym,rozmiar 34/35 czyli tak na wielkośc stopy
21/22 cm.
OBEJRZEĆ WSZYSTKO MOZNA TU:
www.allegro.pl/show_item.php?item=82943004
POZDRAWIAM
ANETA
Temat: Dzieńdoberki urlopowe czerwcowo-lipcowe
Warum - gratulacje nowego nabytku!
MM - zyczenia milego wypoczynku,-
Wodnikom - milych spotkan rodzinnych,-
Reszcie - radosci z weekendu
Acha, musze sie pochwalic (bez przesady zbytniej).
Przed kilku laty nabylem "gadget" (ale dla mnie przydatny!) w postaci
tzw. pocketa PC ( Acer n35).
Przydatna rzecz, szczegolnie w warunkach (ekstremalnie) urlopowych
kiedy nie zabiera sie ze soba (nawet) notebooka (ja uzywalem go
nawet do czytania na urlopie ksiazek elektronicznych) a po za tym
jako "transportera danych" miedzy nie polaczonymi siecia komp_ami
i kieszonkowego notatnika wyposazonego w wiele przydatnych programow
(np.Office itp.)
W "obcych" a uzywanych przeze mnie autach (np. w Warszawie)
uzywallem go takze jako "nawigatora".
Jak sie czlowiek przyzwyczai - przydatna rzecz, a jak go brak to
mozna zyc ale jak by bez jednej "reki"
Fajny byl ale .... padl .
Wyposazony w niewymienny (!!!!!) akumulatorek, po paru latach
ciaglego do-ladowywania "oddal ducha" i mogl najwyzej sluzyc
podlaczony kablem (do sieci lub instalacji samochodowej) jako
malo (juz) przydatny efektowny smiec bo.... nawigacje mam wbudowana
w aucie (z porownywalnie z tym malenstwem wielkim (!) ekranem)
a urzadzenie "kieszonkowe" ktorego mobilnosc jest ograniczona
dlugoscia kabla zasilajacego, to dobre ale.... jako zabawa dla
dzieci mlodszych od moich wnukow (11 i 5) bo nawet Oni na taki "kit"
nie dali by sie nabrac (ten starszy to juz na pewno NIE! ) ).
No wiec "w potrzebie" wywloklem sie dzisiaj na misto w poszukiwaniu
nastepcy mojego pocketa
I.... rozczarowanie
Takich jak mialem to juz nie ma!.
Te "nowe", wcale nie tansze ( ca.: 350-400 € ale za to wyposazone
w 1000-ce mnie nie potrzebnych funkcji! (fotoaparaty, telefony,
bezprzewodowe lacze internetowe szybsze "jak mysl LENINA", mozlowosc
stalego kontaktu z... (niebozczka) Tesciowa i..... (O Jesu - czefgo
tam n ie ma!?).
Tylko.... po co mnie to?
Realnie: malenki display (jak w foto-aparacie), wirtualna klawiatura
do pisania za pomoca "rysika" i instrukcja obslugi ca: 500 stron w
kazdym jezyku "cywilizowanym" plus chinski i japonski - razem dobra
ksiazka telefonow w NYC .
Eeeee - to ja... podziekowalem.
Podziekowalem bo... natrafilem (za m/w te same pieniadze) na super
sprytne "malenstwo" (tez!) ale juz PRAWDZIWY komputerek nie wiele
wiekszy od "kieszonkowego".
To sie nazywa "Eee PC series" i jest mini-laptoopem
Nie ma coprawda czytnika DVD czy podobnych luksusow ale wyposazony w
normalny "system" (windows XP) i normalna klawiature do pisania
palcami! .
WLAN, LAN, 2x USB2 a nawet przylacze do normalnego (duzego!)
monitora!.
Fajna rzecz bo jeszcze "malutka" "prawie miszczaca sie w kieszeni
a juz na pewno w zwyklej teczce - aktowce gdzie prawie "ginie"
miedzy papierami )
event.asus.com/eeepc/microsites/en/index.htm
No i wlasnie z niego teraz sie wpisuje, bo przez ostatnia godzine
zabawialem sie w przenoszenie na niego danych z mojego
starego "zdechlego" pocket_a
Polecam, jak ktos nie musi miec (albo luz ma!) "wypasionego"
notebooka z wszelkimi rafinesami stacjonarnego PC.
pE
Temat: EDBUD PLAZA - KABATY
EDBUD PLAZA - KABATY
Po dlugich poszukiwaniach kupujemy tam z mezem mieszkanie. Tym, ktorzy sie
zastanawiaja nad mieszkaniem na Ursynowie podaje kilka szczegolow - moze sie
przydadza...
Lokalizacja zaraz obok wejscia do metra Kabaty (tego z winda - dla mnie
istotne bo mam male dziecko w wozku), blisko do Tesco (tesco akurat jest tu
watpliwym plusem, lepszy bylby czysty geant ;)) i do lasu kabackiego, do
basenu na wilczym dole okolo 7 minut, naprzeciwko w budynku maly basen z
podgrzewana woda. Nie sluchac stukotow od wagonikow metra - sprawdzilismy
(czego sie zreszta obawialismy).
Plusy: oddaja w marcu 2006 roku (czyli jeszcze przed straszliwa wizja podatku
VAT z 2008), niezle wykonanie za taka cene (3800 pln/m2), znajomi mieszkaja w
SM Kabaty, ktore stawial edbud - sa bardzo zadowoleni, PLAZA to ich
sztandarowa inwestycja - podobno maja tam umiescic swoje biuro glupio by bylo
ryzykowac nazwa firmy, lokale uslugowe sa juz wszystkie sprzedane, mozna
wierzyc ze zdaza w terminie - jak bylismy tam w maju 2004 to stawiali
ogrodzenie i robili wykopy, budynek ma miec "miejscami" 7 pieter, obecnie
sa "miejscami" przy czwartym pietrze, na drugim zamykaja ceglami, garaze
dwupoziomowe rozplanowane z glowa (w budynku w ktorym mieszkam ciezko sie
manewruje). Mamy znajomych w branzy budowlanej Plaze nadzoruje i wykonuje
swietna ekipa nadzoru! Dodatkowym plusem jest ustalony juz widok z okien i
duza liczba mieszkan od poludnia i zachodu. Fajnie zaplanowany ogrod na
poziomie pierwszego pietra (zamkniety plac zabaw), okablowanie, monitoring
dla ochrony. Z rzeczy istotnych developer przewidzial kary za nieterminowosc
i zobowiazuje sie do podpisania aktu notarialnego w ciagu 18 miesiecy od
odbioru mieszkania. Dobra wspolpraca z bankami.Pozwolenie na budowe jest
oczywiscie, zobowiazuja sie do niezaciagania zobowiazan obciazajacych
inwestycje.
Minusy: rog wawozowej i ken - nie jest bardzo glosno, ale tez nie sa to
typowe osiedlowe uliczki. niezbyt duzy minus.Podobno od tych stron maja byc
dziwiekoszczelne okna (tak na wszelki wypadek). Nie buduja w systemie
rachunku powierniczego, niestety... Wykonczenia bez parapetow i kontaktow.
Edbud bedzie administrowal budynkiem przez trzy lata (stawka ma byc okolo 6z,
za m2), ciezko powiedziec czy to plus czy minus - ostatecznie nie ma sie im
co dziwic dlaczego mieliby nie korzystac? najwiekszy minus dosyc duze
mieszkania, prawie wcale nie ma kawalerek, za to w kazdym balkony i niezle
rozplanowanie. miejsce parkingowe ponad 28 000 netto! obowiazkowe w dodatku.
Generalnie najwiekszym minusem Edbudu jest dzial marketingu. Za pierwszym
razem przezylismy duzy szok, puste panienki jak z salonu kosmetycznego, ale
sa dwie kompetentne i rzeczowe osoby (nie pamietam nazwisk, pan i pani
siedzacy przy oknie). Niezbyt wiele mozna sie dowiedziec przez telefon.
ogolnie po ponad polrocznym przefiltrowaniu rynku i doswiadczeniach
(kupowalismy male, nowe mieszkanie trzy lata temu, tez na Kabatach - zreszta
budynek przed nami i za nami to tez edbud :))polecam, zwlaszcza przy obecnej
sytuacji na rynku kredytow i niezlym franku. Nie istnieja developerzy idealni.
Temat: Kochani pomóżcie !!! To ma być urodzinowe marzenie
ela.tu-i-tam napisała:
> anita2805 napisała:
>
> > ela.tu-i-tam
> > To co odradzasz jednak te hotele?
> > 1. hotel Paris Villette (18) 216 eur 2os/4doby
> > 2. hotel Hotel de la Terasse (19) Montmartre 200 eur 2os/4doby
>
> Ten drugi jest w miejscu, gdzie bym nie chciala byc.
>
> Poszukalam jeszcze raz pierwszy, lacznie ze zdjeciami budynku i
> ulicy/okolicy, na www.mappy.com (w lewym gornym rogu wpisac w
> rue: "56 rue Curial" i w code "75019", pokaze sie plan, a na dole
> planu zdjecie budynku z czerwonej cegly. Kliknac na budynek i
> mozna "chodzic" po ulicy/okolicy).
> Hotel ma swoja strone
> hotel.paris.villette.free.fr/hpv_acceuil.htm
> W "tarifs" stoi napisane:
> "Toutes nos chambres sont équipées de salle de bain ou de douche
> avec WC et sèche cheveux, Téléphone direct, télévisions avec
chaînes
> satellites, double vitrage. Certaines chambres donnent sur un
jardin
> intérieur aménagé."
> Wszystkie pokoje maja lazienke albo prysznic z WC, suszarke do
> wlosow, telefon, tv z satelita, PODWOJNE OKNA. Pewne pokoje maja
> widow na ogrodek wewnetrzny.
>
> Wyglada skromnie, ale dobrze - te podwojne okna oznaczaja ze jest
> cicho. Dzielnica tez nie jest glosna.
> Ten hotel jest tez proponowany w packazu polskiego agenta, z
bledem
> w nazwie (villette ma dwa "l" i dwa "t").
> www.traveligo.pl/travel.php/857/110292/2007-10-19/Weekend-w-Paryzu-hotel-Paris-ViletteBB.html
>
>
> > A jeśli chodzi o transport z lotniska to teraz zgupiałam bo
> > piszesz że 3h a gdzies wynalazłam że autobusem z Paris Beauvais
> > do Porte Maillot jedzie się około 1.30h. A ile jest z Porte
> > Maillot na Montmartre?
>
> Z Porte Maillot wziac linie "1", przesiadka na "Musée du Louvre"
(8-
> y przystanek) na linie "7" w strone "La Courneuve",
> przystanek "Crimée" (12-ty). Liczymy 2 minuty na przystanek i 5 na
> przesiadke, czyli 45 minut.
>
> Przy przylocie trzeba odebrac bagaz i wyjsc, autobus z Beauvais co
> kilkanascie minut, zupelnie swobodnie widze tu 30 minut. Poltora
> godziny jazdy wg co podajesz. Zmiana na Porte Maillot, kupno
biletow
> na metro (albo carnet, albo cokolwiek), plus 45 min metra. Dodaj 5-
> 10 minut do hotelu. Jest 3 godziny minimum?
>
> A w druga strone gorzej, bo musisz byc na oznaczona godzine na
> Beauvais (minimum 1h przed odlotem, dodaj troche luzu, bo
konieczne
> na kolejke czy cokolwiek), plus reszta jazdy, razem minimum 3h
(jak
> przylot)+1h (kontrola do samolotu), czyli wiecej niz 4h.
No to troszku mnie zmartwiłaś :( ale jeśli nie będziesz miała za złe
to jeszcze pozawracam ci głowę, bo widze że jesteś skarbnicą wiedzy
w tym temacie
A może znasz jakiś fajny a niedrogi hotel w "odpowiednim" miejscu na
taki wypad. Nie chodzi mi o luksusy bo nie o to chodzi. Głównie
chodzi o to aby mieć radochę zobaczenia choć trochę Paryża a w
połączeniu z tym że spędzę tam urodziny to już wogóle będą fajne
wspomnienia.
Pozdrawiam
Temat: Płock - ślub i wesele
Hej,
czesc rad napisałam już w mejlu do autorki watku.
Miałam 10 września slub w płockiej katedrze, jeśli chcesz, to zadzwon i spytaj
sie o szczególy (wesele w Cierszewie). Dużo szukałam (sukienek, sal, dekoracji
itp.), wczesniej moje dwie kumpele mialy tez sluby/wesela w Plocku, więc mam
ogląd.
Mój numer telefonu mogę wysłać na priva.
Moje rady: Nie przejmowac sie z terminem, choc wiadomo - im sie wczesniej
zarezerwuje, tym wiekszy wybor sal. My mieliśmy slub 10.09
br., a zareczyny byly w Wielkanoc, wtedy tez rezerwowalismy sale.
Czyli tez niespelna pol roku przed.
My bralismy slub w katedrze. Koszt slubu tam jest wysoki - 1000 zł (w tym
organista). Jesli chcesz ustrojenia kosciola, to
sprobuj dogadac sie z innymi parami z Twojego dnia na jakies 3
miesiace przed. Wyjdzie taniej niz gdyby kazdy stroil oddzielnie.
My stroilismy katedre z innymi parami (w sumie 6 par tam bralo
slub 10 wrzesnia) w firmie Glorioza. Maja nawet strone
internetowa, bodajze www.glorioza.com.pl
Kwiatki i samochod kupowalam w Petite Fleur - adres na stronce
www.petitefleur.com.pl Koleżanka kupowala kwiatki w kwiacarni Kliwia na Rynku,
a samochod strila bodajze za starym PKSem - tez pieknie.
Fryzjerka - moja to była Iwona z salonu Iwona na Miedzytorzu, zrobila mi tez
makijaz i bylam bardzo zadowolona - trzymal sie caly dzien i noc!
Jesli chodzi o sale, to polecam Cierszewo, gdzie mielismy wesele -
nie jest najtaniej (od 140 zl za osobe), ale naprawde fajnie i
dobre jedzenie. W ramach zwiedzania sal weselnych bylismy tez w innych (plus te
dwa sluby kolezanek w "Panu Tadeuszu" i "Pod szczesliwa gwiazda"), wiec tez mam
pewne informacje nt. innych lokalizacji.
Jesli chodzi o zespol, to tez polecam nasz
Diament - byl ok. Jesli chcesz kontakt, to daj znac. Moge Ci tez
dac kontakt na naszego fotografa - naprawde fajny gosc, zdjecia mam sie bardzo
podobaly - probke jego zdjec mozna zobaczyc na portalu gazety, trzeba wejsc na
regionalne Plock, potem na "w slubnym albumie" i małżeństwo Banasiaków. Ja też
zreszta na priva moge podeslac zdjecia nasze - chyba bardziej lightowe niż
banasiaków.
Acha, ma prześliczną sukienką ślubną do sprzedaży. Mój rozmiar to
38/40 na 170 cm. Cena jest naprawdę okazyjna, a sukienka była
kupiona w Warszawie, wiec na pewno drugiej takiej nie ma w Płocku ))
Zdjęcia sukienki mogę przeslac w oddzielnym mejlu z informacjami
na jej temat. Jeśli się spodoba, to myślę, że z ceną sie
dogadamy. Pierwotnie sukienka byla dosc droga, jest w bardzo
dobrym stanie, fason i materialy z klasa, a mi zależy, żeby nie
wisiala w szafie.
Jesli chodzi o plockie salony z sukienkami slubnymi
(zwiedzilam je, a jakze), to wydaje mi sie, ze tez moge polecic ze
dwa niezle. Wiecej moge polecic salonow z Warszawy (tu mieszkam i
pracuje) - jesli chcesz namiary, to daj znac. Moge tez polecic fajny sposob na
elegancki garnitur slubny po przystepnej cenie - ale to tez spod Warszawy.
Jednak ze szczerego serca moge polecic kupno sukienki uzywanej,
zwlaszcza w takiej sytuacji jak moja, tzn. gdy wiadomo, ze byla
ona uzyta tylko jeden raz (nie masz takiej gwarancji w przypadku
sukienki z komisu). Ja niestety nie moglam tak zrobic, bo ten
model wszedl dopiero w tym roku i takich sukien w ogole nie bylo w
sprzedazy z drugiej reki.
Jesli ktos ma wiecej pytan, to prosze na priva.
Pozdrawiam,
Dorota
Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 168 wypowiedzi • 1, 2, 3