Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: Farba ślad Dzwonek
Temat: Telefony komórkowe ;D
Jeśli chodzi o telefony komórkowe, to mnie chyba nikt nie przebije:
od kilku dobrych lat mam starego Alcatela. Nie pamiętam jaki model, ale wygląda tak:
http://katalog-telefonow-...catel-332-1.jpg
Od razu zaznaczam - mój tak ładnie już nie wygląda Jak będziecie chciały się pośmiać, to mówcie, prześlę zdjęcie (chociaż nie wiem, czy będzie taki sam efekt, na żywo wygląda "ciekawiej"). Cyfry i litery starte, farba zdrapana, ślady potłuczenia (zębów psa też).
Zacznę od wad, bo tego jest najwięcej: 1) brak dzwonków polifonicznych, 2) nawet jak chcę jakieś ściągnąć, to i tak się nie da, błąd wyskakuje i nie przysyłają, 3) to samo z tapetami, 4) śmiesznie mały wyświetlacz (cytując koleżankę: "O jaaaa, jak ja dawno nie widziałam tak małego wyświetlacza!! "), 5) mogę mieć co najwyżej 22 smsy (potem "skrzynka pełna, usuń część wiadomości"), 6) nie odbiera mmsów, 7) o wysyłaniu nie wspomnę, brak bajerów typu aparat/radio/mp3. Jak sobie przypomnę więcej, to edytuję.
Wiele razy zastanawiałam się nad kupnem nowego, ale ostatnio się rozmyśliłam. Dlaczego? Bo ona jest pancerna Jest praktycznie niezniszczalna (więc nie wchodzi w grę akcja "mamoooo! komórka mi się zepsuła, muszę mieć nową!" ). Każda rzecz należąca do mnie spada na ziemię - nie liczyłam nawet ile razy komórka mi spadała. Na każdy rodzaj podłoża. Nawet ostatnio, jak zsunęła się z łóżka, obiła o kaloryfer z głośnym hukiem i zleciała na kafelki pomyślałam: "nie, to za dużo nawet dla niej...", a ona była cała. Ekran w całości, ona sama nigdy się na części nie rozpadła. Jeśli kiedyś będę kupowała nową, to planuję obecną w ramach testu wytrzymałości zrzucić z II piętra.
Doszłam w końcu do wniosku, że ten jeden ogromny plus przeważa nad wszystkimi minusami No bo na bajerach mi nie zależy, grunt, że komórka dzwoni i wysyła smsy. No i ma jedną gierkę - moje ulubione puzzle
Temat: eghm.... szczesliwy posiadacz... :]
| T39m Icecap Blue :]]]] Era
| taaaaa..... telefon jednym slowem ODJAZD.
| naprawde warto bylo. me45 to przy nim pikus ;)
|
| hmm:)
| a nie zgodze sie z toba.
| co prawda t39 bawilem sie tylko z 3 dni, [na wyjezdzie kolega mial i sie
| zamienilismy:)] a me45 mam juz od, prawie 3 miesiecy,
| to powiem ze me45, jest o niebo lepszy.
| zasieg,
;-D
ZARUJESZ?
:) NIE NIE ZARUJE:)
a tym bardziej nie zartuje:)
muj me, mial o wiele lepszuy zasieg nisz t39...
np przy 1 kresce, z mojego rozmawialem bez problemu, z /// albo nie chcialo
laczyc, albo przerywalo.
testowalem w tym samym dokladnie miejscu, z ta sama karta, numerem, itp:)
| dzwonki,
fajne ma? ;-
me45 bardzo:) /// jak dla mnie gorsze:)
| wyswietlacz,
ach to solidne podswietlenie... ;-
karol, ja widze ze masz jakas manie.
zawsze z tym podswieteleniem wyskakujesz, ludzie ci tlumacza ze jest ok,
ja tez tak mowie.jest bardzo wpozadku.
nie jest to latarka,, ale w dzien, w pol mroku, i w calkowitej ciemnoisci,
niema wogule problemow z odczytaniem informacji , ani znalezieniu klawisza
itp - za prawde powiadam ci!:)
| klawiatura
tu sie zgodze ale juz np. S45 gorzej sie prezentuje
czytalem tez ze schodzi z nich farba
s45, moze wogule w s te klaw, sa jakies dziwne:)
co do farby: 3 miesiace [krodko] nosze w kieszeni, niema nawet sladu..
lktos pisal ze byla czesc wadliwa, ale niewiem ktora czesc:P:)
| brak klapki
dlaczego +?
dla mnie -
hmm.
1: mam wrazenie ze urywam...
2: wizualnie mi sie nie podoba...
3 nielobie wogule rozkladanych telefonow. jednak przyznam ze ze wszystkich
jakie w rekach mialem to ten ericsson, jest naj lepszy pod tym wzgledem.
| obudowa
T39m tez jest mardzo wytrzymaly
stelaz jest wykonany ze stopu!
jednak plastik w me jest 'milszy' w dotyku, i budzi wieksza pewnosc w
czlowieku ze jak scisniesz to ci sie nie roz sypie:)
[patrz np c35, to jest dopiero syf:)]
| mikrofon
T39m nie ma?
:P
ma ale imho gorszy
[skaczylem szkole muzyczna, zeby ktos nie pomyslal ze gluchy jestem czy
cos:) ]
| ehh:)
ohh!
:)
to ehh, to byla oznaka ze mi sie niechce wiecejw wymieniac:)
| no i menu siemensa, ktore mnie osobiscie bardzo sie podoba.
mielem juz kilkanascie telefonow, S45 sie bawilem jakies 2 dni i nie
przypadlo mi do gustu...
Widziales te z T39m albo z A501?
no z t39, jak mialem nie widziec, jak go wlasnie porownuje...?:)
z alcatela, nie kojaze..
ale a501 to byl jeden z pierwszych telefonow z 'nowej' serji ktory z rok
temu chyba zrobil na mnie wrazenie...
| ale kazdy ma swoje zdanie, tak jak na temat operatorow/..:)
Right! ;-)
:)
i dobrze ze tak jest bo by nudno bylo nie?:)
Pozdrawiam
Bartek
Temat: Porównanie Foto. Ku990 vs. Nokia n95 vs. SonyEricsson k850i
używam k850i od lutego, a przesiadłem się z N6280. Wcale nie piałem z zachwytu i cały czas mam ochotę pozbyć się SE. Od ponad tygodnia mam LG i ... też nie pieję z zachwytu.
oto moje subiektywne wrażenia
SE k850i
funkcje telefonu:
+
tyle że jest
-
ospały soft, w celu przyspieszenia wymaga czyszczenia kluczów licencji - mimo aktualizacji softu,
przede wszystkim klawisze pseudodotykowe - totalna porażka, podczas rozmowy policzkiem przestawiam funkcje >dźwiek<, bo klawisze reagują na przysłonięcie, ramka dżojstika jest za blisko klawisza "dotykowego".
po nieodebranym połączeniu/sms-ie nie ma śladu gdy jest wygaszony (tego mi bardzo brakuje)
przy powtórnym wybieraniu numeru z automatu za cicho o tym informuje - tylko przez sluchawke
aparat:
+
robi ładne i ostre zdjęcia plenerowe, wnętrz, dokumentów, makro martwej natury, wynagradza całą resztę niedogodości, klawisz dedykowany do włączania aparatu ożywia aparat niezależnie od blokady
świetna lampa jak na tela, nawet porównywalna z kompaktem canona - nie pamiętam jakim bo komuś się spodobał
-
często, żeby mieć ładne zdjęcie trzeba "poprawić" ustawienia, np. lampa on/off, rodzaj oświetlenia, ale efekty potrafia być zaskakujące na+
brak datownika
dyktafon:
- brak klawisza dedykowanego
slot kart microSD i "microcośSE"
+dostępny bez potrzeby wyłączania tela,
-jeśli go akurat nie ładujemy lub nie mamy wpiętych słuchawek
obudowa:
+wytrzymała, odporna na zarysowania
-schodzi zielona farba z ramki joya, poszczególne elementy kiepsko spasowane, jakby brakowało zatrzasków, strasznie się tłuści od palców i twarzy
walkman:
+sporo opcji, w tym mega bass, dźwięk przestrzenny, podwójna funkcja klawisza +/- (vol i next/prev)
-wygaszacz na stałe
kamera:
+ jest
- za mało klatek/s, mały rozmiar (N6280 kręci o niebo lepsze filmy)
Budzik:
+jest
- wygaszacz blokuje kawisze wycisz/wyłącz po 30 sek. a alarm + wibracje szaleją do momentu odblokownia (dla wtajemniczonych +/- też wycisza), brak możliwości ustawienia maks. głośności
wycisz i wyłącz są obok siebie zamiast co najmniej na skrajnych pozycjach
Profile:
+ w każdym profilu ten sam dzwonek
- brak profilu tymczasowego
interfejs:
-przekombinowany w wielu miejscach
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
LG
ku990
tu na razie tylko pierwsze spostrzeżenia
Obudowa:
zobaczymy
Potencjometr +/-
- za duży zakres ruchu, nieprecyzyjny
Ekran:
+ duży ekran dotykowy, funkcje uruchamiane przez dotyk odpowiednią siłą i potwierdzane wyczuwalną wibracją, klawiatura ekranowa do smsów rewelacyjna
- mało precyzjny wybór przewijania
brak żyroskopu -zmusza do częstego kręcenia telefonem pionowo/poziomo
Slot kart pamięci:
- niedostępny, wymaga wyjęcia baterii
Aparat:
+sporo funkcji i ustawień
-niby 5Mpix, ale tylko z kartą pamięci, oprogramowanie preferuje minimalizm wagi zdjęcia kosztem jakości, brak odporności na słabe natężenie światła, zdjęcia wyraźnie ziarniste już przy lekkim obniżeniu natężenia, ziarnistość ujawnia się szybciej niż w k850, w tych samych warunkach SE ma zdecydowanie lepsze zdjęcia w słabych warunkach oświetlenia
brak datownika
bluetooth
+sprawniej działające łącze niż w k850i
interfejs:
+intuicyjny, ( w SE na siłę zrobili sporo rzeczy, żeby były inne niż u konkurencji i wyszło na -)
Dzisiaj, miałbym spory dylemat, który tel polecić. LG bardzo mi się podoba, przede wszystkim jako telefon, ale zdjęcia lepsze robi SE.
Temat: Edge of Darkness
Wieża Toya, dystrykt Grimm – punkt kontaktowy Ordo, 384.830.M41, godz. 12.15
Szyld nad zakładem fryzjerskim raził w oczy plamami poczerniałego metalu w miejscach, gdzie farba odlazła od płyty, a niewielkie brudne okna praktycznie uniemożliwiały zajrzenie do środka. Mir postał przed wejściem kilka minut chcąc oszacować wzrokiem panujący w zakładzie ruch, ale nie zauważył ani jednego klienta. Fedridańczyk zapiął płaszcz tak, by nie było pod nim widać elementów pancerza ani broni, po czym pchnął drzwi i wszedł do środka.
Zawieszony nad wejściem dzwonek zaszczękał zgrzytliwie, wywołując z zaplecza zgrzybiałego staruszka, doskonale komponującego się z popękanymi skórzanymi fotelami, lustrami o zaśniedziałych ramach i wszechobecnym zapachem starzyzny.
- Strzyżenie czy golenie? – zapytał staruszek, spoglądając bez większego zainteresowania na gładko ogoloną twarz Mira oraz jego króciutko ścięte włosy.
- Ani to ani to – odpowiedział eks-gwardzista – Potrzebny mi kontakt z Varrisem, w trybie natychmiastowym, kod autoryzacji Gamma 712.
W pustych dotąd oczach fryzjera pojawił się błysk ożywienia. Staruszek zamknął naprędce drzwi, rozejrzał się po pustym pomieszczeniu jakby sądził, że gdzieś w kącie czai się szpiegowska serwoczaszka, po czym machnął konspiracyjnie ręką i ruszył na zaplecze zakładu. Mir podążył ostrożnie w ślad za nim. Dziadek, teraz poruszający się znacznie żwawiej niż minutę temu, odsunął grubą ciężką kotarę zasłaniającą przejście do pomieszczeń gospodarczych, wszedł w panujący tam półmrok.
- Nikt mnie nie uprzedził, że ktoś będzie potrzebował kodera – oświadczył zrzędliwym głosem – Chodź tutaj, synku, zaraz zapalę światło.
Mir przeszedł za kotarę i zastygł w bezruchu czując na karku chłód metalu. Staruszek pstryknął włącznikiem, stara jarzeniówka strzeliła kilka razy zalewając pokój mdłym światłem. Człowiek trzymający Fedridańczyka na muszce stał tuż za futryną przejścia, ukryty w fałdach kotary.
- Kod autoryzacji to jedno, synku – staruszek odwrócił się w kierunku gościa, a w jego dłoni Mir ujrzał pistolet równie wiekowy, co sam właściciel – Ale czcigodny pan Varris pewnie podał ci drugi zestaw haseł, prawda? Jeśli go zapomniałeś, bardzo mi przykro, ale Dymitri będzie cię musiał zastrzelić. To nic osobistego, taka praca.
- Lazur 320 – wyrecytował Mir. Człowiek za jego plecami cofnął broń, przeszedł ostrożnie obok Fedridańczyka. Akolita ujrzał mężczyznę tuż po trzydziestce, o kędzierzawych czarnych włosach i zimnych niebieskich oczach. Pomocnik fryzjera odpowiedział mu beznamiętnym spojrzeniem, machnął pistoletem pokazując kolejne drzwi, stanowiące zapewne wejście do małego magazynku.
Ale był to magazyn jedynie z pozoru. Kiedy staruszek wyciągnął klapę fałszywej komody, Mir ujrzał wbudowany w mebel zestaw komunikacji wizualnej dalekiego zasięgu, bez wątpienia sprzężony z miejskimi łączami światłowodów.
- Jak to się włączało? – mruknął do siebie samego fryzjer, stukając pozornie bez większego sensu w klawiaturę urządzenia. Patrzący na jego starania Mir czuł lekki niepokój, sam bowiem nie miał praktycznie żadnej styczności z tak skomplikowanymi maszynami, a bał się, że zgrzybiały dziadek prędzej coś popsuje przez nieostrożność, niż nawiąże łączność z pryncypałem zespołu.
- Jak to leciało? – zacmokał bezzębnymi ustami dziadek – Kod czterdzieści i cztery, a święty znak jego to Enter. O, proszę, zaskoczył! Chwała Bogu Maszyny, chwała duchom opiekuńczym Omnissiaha.
Na pokrytym warstewką kurzu monitorze komunikatora pojawił się wielki napis.
„Proszę czekać...”