Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: Fakty wroccław
Temat: Festiwla rocznica 800 lat Gmin zydowskiej w wrocla
800 - lecie Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu
25-28 października 2003
pod Honorowym Patronatem Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Aleksandra
Kwaśniewskiego oraz Prezydenta Miasta Wrocławia Rafała Dutkiewicza
W roku 2003 wrocławska Gmina Żydowska obchodzi swój niezwykły jubileusz. Jego
datę wyznacza nastarszy zachowany kamień nagrobny datowany na rok 1203,
znajdujący się obecnie na cmentarzu żydowskim przy ul. Ślężnej we Wrocławiu.
Fakt ten pozwala Gminie Żydowskiej we Wrocławiu święcić 800-lecie swojego
istnienia.
W ramach obchodów zobaczycie Państwo specjalnie na tą okazję napisany i
przygotowany spektakl muzyczny opowiadający historię Żydów wrocławskich. Jest
to opowieść napisana przez Mariusza Urbanka, zagrana przez Pawła Okońskiego i
zaśpiewana przez Bente Kahan i Chór Synagogi pod Białym Bocianem pod dyrekcją
Stanisława Rybarczyka, a wyreżyserowana przez Wiesława Hejno.
Spektaklowi towarzyszyć będzie stała wystawa "Historia Żydów we Wrocławiu"
opisująca tę historię.
Na Uniwersytecie Wrocławskim obędą się dwie konferencje. Wtorkowa prezentującą
historie Żydów we Wrocławiu oraz poniedziałkowa dotyczące problematyki praw
człowieka, która wiąże się z wystawą "Sprawa Dreyfusa" prezentowaną przez
miesiąc w Muzeum Etnograficznym.
Obchody zamknie koncert kantora wiedeńskiej synagogi Schmuela Barzilai oraz
Polsko-Niemieckiej Młodej Filharmonii
Zapraszamy serdecznie!
25.10.2003, sobota 20.00
oraz
24.00 "Morderstwo" (Hanoch Levin)
reż. Gabriel Gietzky, Teatr K2
Synagoga pod Białym Bocianem, ul. Włodkowica 7, Wrocław
bilety: ulgowy 17,-, normalny 27,- (do nabycia w Teatrze K2, ul. Kuźnicza 29a)
26.10.2003, niedziela 16.00 Nabożeństwo ekumeniczne
Synagoga pod Białym Bocianem, ul. Włodkowica 7, Wrocław
19.00 "Historia Żydów we Wrocławiu" - otwarcie wystawy
"Opowieści Kantora Dawida" - spektakl muzyczny
reżyseria Wiesław Hejno,
scenografia Michał Jędrzejewski,
aranżacje Hadrian Filip Tabęcki, Tomasz Kulikowski,
kierownictwo muzyczne Stanisław Michał Rybarczyk,
występują Bente Kahan, Paweł Okoński,
Chór Synagogi pod Białym Bocianem, Zespół Instrumentalny
Synagoga pod Białym Bocianem, ul. Włodkowica 7, Wrocław
bilety: 30,- (do nabycia w OKIS-ie i przed spektaklem)
27.10.2003, poniedziałek 10.00-15.00 "Prawa człowieka" - konferencja z udzialem
m.in. ks. prof. Michała Czajkowskiego, rabina Ivana Caine, prof. Adama
Chmielewskiego (UW), prof. Józefa Piniora (AE), Emanuela Halperina (Izrael)
Uniwersytet Wrocławski, Sala Oratorium Marianum, Plac Uniwersytecki 1
16.00 "Sprawa Zoli i Dreyfusa - chwila w sumieniu ludzkości" otwarcie wystawy z
kolekcji Lorraine Beitler, Uniwersytet Pensylwania
Muzeum Etnograficzne, ul. Kazimierza Wielkiego 35, Wrocław
19.00 Otwarcie wystawy fotografii Zeewa Ramiela (Izrael)
Galeria Domek Romański, pl. Nankiera 1
28.10.2003, wtorek 10.00-15.00 "Histowia Żydów we Wrocławiu" - konferencja
konferencja z udzialem m.in. prof. Karola Joncy (UW), prof. Ryszarda
Różanowskiego, dr hab. Ewy Waszkiewicz, Macieja Łagiewskiego, dr. Leszka
Ziątkowskiego, dr. Macieja Wodzińskiego
Uniwersytet Wrocławski, Sala Banacha, Plac Uniwersytecki 1
19.00 Koncert muzyki synagogalnej - kantor Shmuel Barzilai (Wiedeń) oraz Polsko-
Niemieckia Młoda Filharmonia pod dyr. Stanisława Michała Rybarczyka
Synagoga pod Białym Bocianem, ul. Włodkowica 7, Wrocław
bilety: 25,- (do nabycia w OKIS-ie i przed koncertem)
Kierownictwo artystyczne i organizacyjne:
Jerzy Kichler, Stanisław Rybarczyk, Karolina Szykierska
Temat: RaNkInG ppul. miast "Gazety Wyborczej" POLECAM!!!
RaNkInG ppul. miast "Gazety Wyborczej" POLECAM!!!
Ranking obejmuje 21 miast, w których "Gazeta Wyborcza" ma swoje biura
regionalne (FORA regionalne). Został on przeprowadzony dnia 24 sierpnia 2004
r. (godz. 1.00-1.12).
Nie będzie chyba dla nikogo niespodzianką, że Wa-wa zajęła pierwsze miejsce.
Do jej wyniku (328084) trzeba jeszcze doliczyć fora z poszczególnych dzielnic
i działów, które dopiero dadzą nam rządany wynik.
Na drugim miejscu jest Łódz (236378). Tak trzymaćBardzo dobry wynik. Musicie
jednak uważać, żeby nie stracić swojej pozycji. Wrocław (231518) depcze wam
po piętach.
Jestem pelen uznania dla Wrocławia (trzecie miejsce). Uzyskaliście wynik
bardzo zbliżony do większej od was Łodzi. Brawo!!!
Miejsce czwarte przypadło miastu królewskiemu. Kraków (192946) za Wrocławiem?
Co jest? Trzeba trochę podgonić...
A co z miejscem piątym? Komu przypafło? Nikowu innemu jak Szczecinowi
(180181). Gratulację. Jak na ponad 400- tysięczne miasto to naprawdę nieźle.
Wyprzedziliście Trójmiasto i Poznań. Macie się czym szczycić...
Miejsce szóste zajęły Katowice (164269). 360 tys. (1992)mieszkańców. Ok.
Ujdzie. Biorąc jednak pod uwadę fakt, że jesteście stolicą Śląska to nie jest
najlepiej. Na waszym forum często wypowiadają się również ludzie z sąsiednich
miast. Radzę się wziąść do roboty.
Siudemka przypadła Bydgoszczy (155123). Wynik do pozazdroszczenia...
szczególnie, że zostawiliście w tyle Poznań. 384 tysięczny (1992) Bydgoszcz
musi podgonić Katowice (164269). Nie wiele wam brakuje...
Na miejscu ósmym znalazł się Poznań (108376). 583 tys. mieszkańców (1993).
Wstyd. Pozostawię to bez większego komentarza. Dodam tylko, że nawet Szczecin
(180181) był od was lepszy. PS: Uważajcie na Białystok, bo i on was wyprzedzi.
I to właśnie on (Białystok) zajął w rankingu popularności dziewiąte miejsce.
275 tys. mieszkańców (1992) potrafi zdziałać cuda. Wynik naprawdę niezły.
Zwłaszcza, że poza waszym miastem (woj. Podlaskie) nie mieszka za wielu
ludzi. Gratualcje i uwaga- gońcie Poznań, gońcie...
Dzieciąte miejsce- Trójmiasto (91638). Żenada. 3 miasta z Gdańskiem na czele
nie daly rady Szczecinowi (180181)? Komentarz pozostwię dla siebie...
Lublin (82802). To kolejne miasto w rankingu, które zajęło jedenaste miejsce.
350 tys. mieszkańców (1992) troszkę leniuchuje. Miejsce nie najgorsze, ale
mogłoby być lepiej. Cudem was Kielce (82646) nie prześcignęły.
Kielce (82646)- dwunaste miejsce. Jest dobrze. Powiedziałbym nawet bardzo
dobrze jak na 210 tysięczne miasto (1999). Nie spoczywajcie na laurach.
Gońcie Lublin, i uważajcie na Olsztyn.
Miejsce trzynaste przypadło Olsztynowi (77878). Wynik uważam za dobry. Tak
trzymać...
Następne miejsce (czternaste) zajął Gorzów Wielkopolski (74633). Ścigacie się
z Zieloną Górą? Jeśli tak to uważajcie, bo jest tuż za wami.
Zielona Góra (69177). Wy też się ścigacie z Gorzowem Wlkp.?. Zajeliście
pietnaste miejsce. Wynik nawet dobry, ale mógłby być lepszy... Powodzenia w
wyścigach...
Miejsce szesnaste przypada miastu Radom (69169). Nie jest to dobry wynik.
Wyprzedzają was mniejsze Kielce i Olsztyn, i dużo mniejsze: Zielona Góra i
Gorzów. Wstyd. Weźcie się do roboty... bo czeka was zapomnienie.
Na miejscu siedemnastym jest Częstochowa (67490). Jak na tak znane miasto w
całej Europie to wypadliście gorzej niż źle! Katastrofa. Sądzilem, że
zajmiecie conajmniej miejsce 9. A tu niespodzianka... 17 miejsce...
Na osiemnastym miejscu jest Toruń (62652). Miasto 170- tysięczne nie pokazalo
się z najlepszej strony. Pomijam już fakt, że wyprzedziła was stolica waszego
województwa. No ale, żeby wyprzedził was Gorzów i Zielona Góra? Skandal...
Opole (58327) na dziewietnastm miejscu. Wleczecie się w ogonie. Jeszcze
trochę i was Rzeszów przegoni(58296).
Miejsce dwudzieste (przedostatnie) zajął 160 tys. (1994) Rzeszów (58296). Nie
jest dobrze. Jest tragicznie. Sami to skomentujcie...
OSTATNIE miejsce (dwudzieste pierwsze) zajął Płock (53728). Tego nawet nie
odważę się
kometować.
1. Warszawa (328084)
2. Łódź (236378)
3. Wrocław (231518)
4. Kraków (192946)
5. Szczecin (180181)
6. Katowice (164269)
7. Bydgoszcz (155123)
8. Poznań (108376)
9. Biuałystok (107391)
10. Trójmiasto ((91638)
11. Lublin (82802)
12. Kielce (82646)
13. Olsztyn (77878)
14. Gorzów Wlkp. (74633)
15. Zielona Góra (69177)
16. Radom (69169)
17. Częstochowa (67490)
18. Toruń (62652)
19. Opole (58327)
20.l Rzeszów (58296)
21. Płock (53728)
Tak, więc internauci wszystkich polskich miast... podnoście poziom
popularności waszego miasta.
PS do admina: Może byś coś skomentował. Po takim czymś będziesz mial więcej
pracy...
Temat: O Polakach podwrocławskich
plesser napisał:
> "Sam jesteś żenujący. Ten tekst nie ma udowadniać prapolskości Śląska o czym
> wyraźnie napisałem."
> Powiedzmy, ze po jego lekturze mamy skrajnie odmienne wrazenia. Tekst chyba
> sam mowi za siebie i nie potrzebujesz dokonywac jego wykladni autentycznej.
>
> "Ma tylko pokazać, że Polacy nie pojawili sie na Śląsku dopiero po 45 roku"
> Jesli brac pod uwage czasy nowozytne to tak wlasnie bylo w opisywanych
> okolicach, a proby zmiany tego z moca wsteczna- wlasnie zgodnie z przez
Ciebie
> przytoczona maksyma, ze jak fakty nie na reke, to tym gorzej dla nich-
> swiadcza o tym, ze piszacy jest kulturowo niedojrzaly. Glajszaltowanie i
> falszowanie historii granicznych regionow na potrzeby takich lub innych -
> izmow, czy -acji jest zawsze zanujace, bo wiaze sie z uprzedmiotawianiem
ludzi
> i poswiecaniem ich praw oraz ich tozsamosci na rzecz narodowych utopii.
>
> Ten tekst wpisuje sie niestety wlasnie w konwencje Biskupinow, ‘Ziem
> Odzyskanych’ itp. historiotworczosci i wcale nie stwierdzam tego z
> satysfakcja, bo swiadczy to jedynie o tym, jak ciezko pogrzebac demony. Na
> szczescie balansuja to wrazenie znani mi polscy mieszkancy Wroclawia
> zaczytujacy sie w jego niemieckiej historii...
>
> "jak się wam Niemcom wydaje"
> You talking to me? W jakim znaczeniu uzyles terminu ‘Niemiec’? Jesl
> i tego, o
> ktorym mysle i o którym zapewne Ty myslales, to taki ze mnie Niemiec, jak z
> Ciebie.
> Widzisz Plesser różnica pomiędzy nami polega na tym, że dla mnie Śląsk w
przeszłości był regionem wielokulturowym gdzie mieszkali Polacy, Niemcy, Czesi,
Żydzi, Serbołużyczanie. Dla ciebie natomiast i tobie podobnym Śląsk był
urdeutsch i nie przyjmujecie do wiadomości, że jeszcze na początku XIX wieku
pod Wrocławiem były miejscowości gdzie ludzie w ogóle nie znali języka
niemieckiego a mówili na co dzień wyłącznie po polsku. Polacy już dawno
pogodzili się z bogatą niemiecką spuścizną Śląska i poza garstką ekstremistów
nikt nie twierdzi, że Śląsk był zawsze polski. Natomiast wśród członków
ziomkostw nadal dominuje stare nacjonalistyczne myślenie, że Śląsk był zawsze
niemiecki a Ślązak=Niemiec. Ty niestety mam takie wrażenie wpisujesz sie w to
myślenie. Ale być może się mylę? Tak więc z fałszowaniem historii mamy do
czynienia raczej ze strony różnych ziomkowskich pseudohistoryków niż historyków
polskich czy niemieckich, którzy w zasadzie opisują rzetelnie fakty choć
oczywiście różnią sie czasami w ich interpretacji ale to chyba normalne. Skoro
twierdzisz, że podany przeze mnie tekst jest nieprawdziwy to mam do ciebie
pytanie. Mieszkali na początku XIX wieku w okolicach Wrocławia Polacy, którzy w
ogóle nie znali języka niemieckiego czy nie? Byłbym wdzięczny za odpowiedź.
Zresztą jeżeli nie masz zaufania do historyków polskich poczytak Niemca
Schummela. Może twój pogląd o praniemieckości Śląska trochę się zmieni. Co do
tego "Niemca" nie miało to bynajmniej na celu obrażenie cię. Po prostu uznałem
po treści twojej wypowiedzi, że jesteś Niemcem. Jeżeli jednak czujesz się
członkiem jakiegoś innego narodu to mnie nic do tego. To twoja prywatna sprawa.
Temat: Na co liczyli ci Ślązacy, którzy we wrześniu 1939r
wilhelm4 napisał:
> smolisz
>
> Najpierw nom wytumaczacz, co zademonstrowala polsko armia
> opuszczajac pod oslona nocy woj.slaskie ?
Rozsadek ?.
Choc niektorzy wojskowi uwazaja/uwazali opuszczenie Slaska przez
oddzialy armii Krakow za blad. Pierwotne plany zakladaly obrone
rejonu przemyslowego i stad budowa OW Slask od 1933 roku. Z czysto
wojskowego punktu widzenia obrona zurbanizowanego terenu pozwolilyby
zniwelowac czesciowo niemiecka przewage techniczna, tym bardziej
ze Niemcy nie palili sie rowniez do walk uzyciem ciezkiego
sprzetu.Druga strona medalu jest fakt, iz walki toczylyby
sie bez mozliwosci ewakuacji ludnosci cywilnej, autochtonow
przede wszystkim. O skutkach walk w aglomeracjach miejskich
i stratach - materialnych i ludzkich mozna sie przekonac
na podstawie relacji z pozniejszych dzialan w Warszawie,
Leningradzie, Poznaniu, Wroclawiu czy Berlinie. Niezaleznie
od tego kto atakowal czy sie bronil. W tej fazie wojny wojskowi
jeszcze nie byli nastawieni na " totalen Krieg".
W przypadku Armii Krakow zrezygnowano zreszta rowniez z obrony
Krakowa w oparciu o austriackie umocnienia sprzed I WS.
Obrona Slaska przynioslaby z pewnoscia pewne efekty natury
wojskowej - zwiazanie czesci sil niemieckich i wieksze straty
Wehrmachtu. Efektem ubocznym bylaby z pewnoscia jatka zlozonych ze
Slazakow niemieckich bojowek paramilitarnych i wsrod wspierajacej
je ludnosci cywilnej.
Z dzisiejszego - polskiego - punktu widzenia mozna ubolewac nad
faktem, ze WP przepuscilo jeszcze jedna okazje
do zademonstrowania gloria victis - przez potomnych.
Szlezjerzy powinni byc z tego rozwoju wydarzen raczej zadowoleni.
> - Mimo swietnych bunkrów i innego przygotowania do walki ?
Swietne bunkry ?. OW Slask zaczeto rozbudowywac w 1933 roku.
Ze wzgledu na kryzys gospodarczy budowa umocnien sie slimaczyla, by
nabrac tempa latem 1939, kiedy juz bylo za pozno.
Inne przygotowanie do walki polegalo na mobilizacji jednostek
i organizacji paramilitarnych, czesciowo spontanicznej.
Bledem byl na pewno brak konsekwencji i liczenie na to, ze
awantura z Adolfem "rozejdzie sie po kosciach". Zeby nie draznic
Adolfa do ostatniego momentu nie zakladano pol minowych, czekano
z niszczeniem infrastruktury komunikacyjnej itd. - czy wreszcie
spozniona mobilizacja.
Polska linia umocnien w Wegierskiej Gorce wytrzymala 40 godzin.
Czy te na Slasku wytrzymalyby dluzej - ?
> Nie tylko moim zdaniem pokazala, jak im zalezy na Slazakach.
> Bo innego regionu by nie opuscili. A z nim milion "braci".
Niezaleznie od obrony Warszawy, Lwowa czy Helu - w sumie szlezjerzy
powinni byc z rozwoju wypadkow w kampanii wrzesniowej na Slasku
zadowoleni. Niejeden z przyszlych wachmanow z KZ Auschwitz
skonczylby kariere duzo czesniej w przypadku intensywnej obrony
Slaska przez WP.
Choc gwoli prawdy trzeba jednak przyznac, ze decyzja o opuszczeniu
tego terenu, podjeta przez Szylinga nie nastapila ze wzgledu
na slazakowcow. Dysproporcja sil, to jedno - Armia Krakow z 5 DP ( 2
nie zdazono zmobilizowac), 1 BK, 1 BZ i brygada gorska miala za
przeciwnika 14 Armie, prawe skrzydlo 10 Armii, trzy dywizje
slowackie i cala mase planktonu (Grenzschutz, troche SS, slazakowcow
z Freikorpusu itd.). Drugie to obawa przed okrazeniem
- niemieckie plany zakladaly zreszta zamkniecie podstawowych
sil Armii Krakow w kotle i ich odizolowanie.
Czy Szyling podjal sluszna decyje czy nie ?. Mozna sie nad tym
spierac. Jednak faktem jest, ze dzieki temu wiekszosc przedwojennych
familokow nadal stoi.
Temat: Dlaczego w siebie nie wierzymy???
Gość portalu: ENERGIA napisał(a):
> Częsciowo masz rację ale częściowo nie.
> 1. Istnienie połączeń IC i EC związane jest jedynie z faktem odpowiednich
> torowisk i położenia. Zauważ, że właściwie wszystkie pociągi tego typu łączą
> Warszawę z innymi miastami. Prawie nie istnieją połaczenia tego typu np. z
> Gdańska do Poznania itd. Łódź jest za blisko na tego typu połaczenia bo sam
> przyznasz, że nie miałyby sensu. Gdyby były dobre torowiska z Łodzi do
> Wrocławia zapewniam cię, że IC i EC przez Łódź by jechały. Z założenia te
> pociągi powinny zapewniać szybszą łączność ten warunek nie jest spełniony co
> nie znaczy, że w przyszłości nie ma na to szans (tylko jakiej)
Ok, tutaj przyznam Ci rację chociaż zapytam, dlaczego w latach `80 i `90-tych,
kiedy to wymieniano torowisko na CMK i linii Berlin - Poznań - W-wa, nie
wymieniono torowiska z Warszawy do Łodzi i dalej do Wrocławia??? Nie chodzi mi
już wcale o IC tylko o zwiększenie prędkości obecnych pociągów pasażerskich.
Poza tym moją wypowiedzią kierowała wypowiedź ważnego pracownika PKP, który
kiedyś stwierdził, że "Łódź jest za biedna na IC i Ex". Przyznaję teraz, po
głębszej analizie, że cytowana wypowiedź jest głupia bo gdyby były sensowne
expresy ludzie by z nich korzystali. Był kiedyś IC Neptun z Fabrycznej przez
Warszawkę do Gdyni ale odjeżdżał cholernie wcześnie i na dodatek o tej samej
porzez co pośpiech do Gdyni w Kaliskiej, tak więc z góry był skazany na klapę. :
(
> 2. Z Łodzi nie ma masowego exodusu mieszkańców (patrz Spis Powszechny i
> statystyki)taki sam płacz, że ludzie wyjeżdzają pojawia się np. w Krakowie.
> Zmniejszanie się liczby mieszkańców związane jest głównie z procesami
> naturalnymi. Zeby to poprawić potrzebny jest napływ migracyjny taki pojawi
się
> jeśli będzie praca. Przez najbliższych ładnych lat będzie z tym problem, ale
on
>
> jest w całym kraju także w będącej do niedawna pracowniczym eldorado
Warszawie,
>
> gdzie obecnie tnie się masowo miejsca pracy i pensje. Warszawski rynek pracy
> był bańką mydlaną, która pękła i w najbliższych latach będzie podlegał
> urealnianiu. Również tam (bezrobocie ok. 7%) pacą rządzą znajomości i to w
> coraz większym stopniu.
O rany!!! Zaczynam dopiero studia ekonomiczne więc na razie nie potrafię się
ustosunkować do powyższej wypowiedzi. Prawdą jest jednak fakt, że ze środowiska
moich znajomych coraz więcej osób podejmuje studia w innym mieście i coraz
częściej słyszę o przeprowadzkach innych do innych miast.
> 3. Łódź jest obszarem rekonwersji problemy są więc większe. Ten proces
powinien
>
> prowadzić do zmiany profilu miasta. I wbrew pozorom to się dzieje choć nie
tak
> szybko jak byśmy chcieli. Ale nigdzie nie trwa to szybko. Dziesiejsze
Zagłębie
> Ruhry przechodziło taki sam proces na jeszcze większą skalę. Dzisiaj jest
> zupełnie innym miejscem, które zachowało jednak swoje tradycje i specyfikę co
> staje się jego atutem.
Mój komentarz jak wyżej.
> Więc nie popadajmy w skrajności. Łódź nie jest miejscem najbogatszym ale też
> nie jest najbiedniejsza. Owszem Warszawa jest bardzo bogata (jak na Polskie
> warunki) ale różnice między innymi miastami nie są już tak ogromne. One są
ale
> nie są obecnie zatrważające. Od nas zależy czy będą się zmieniać na naszą
> korzyść czy niekorzyść. Od naszego lobbingu (ale nie w stylu,że koteria
> polityczna wyskrobie coś w swoim rządzie i przyjdzie dobry wujek Miller i
zrobi
>
> nam dobrze)tylko pomysłowego zachęcania inwestorów żeby do nas przyszli.
Ok, tutaj też się zgodzę, chocaż z tymi inwestorami w czasach, gdy miastem
zarządzją 40, 50 i 60-latkowie nie będzie łatwo.
> PS. Wawel i zabytki to naprwdę rzecz bez, której istnieje mnóstwo miejsc w
> Polsce i na świecie co wcale nie przeszkadza im mieć się dobrze.
A tutaj mamy dwa odmienne punkty widzenia :p.
Chciałbym jeszcze dopisać, że bez względu na to, jaka ta nasza Łódź jest, to
jednak dziewczyny mamy najładniejsze i najwspanialsze pod słońcem. I tutaj się
ze mną zgodzicie, nieprawdaż???
Pozdrawiam, maxxman
Temat: Ulica im. Piłsudskiego wzbudza protesty na Litwie
Gość portalu: Bor'ka napisał(a):
> Litewskie sentymenty nie maja tu wiekszego znaczenia, bo z
reguly sa sprzeczne
> z prawda historyczna.
Jak mozesz stwierdzac, ze sentymenty jakiegos narodu co do
wlasnej stolicy historycznej sa sprzeczne z prawda historyczna?
Czym wg. Ciebie jest wowczas ta "prawda historyczna"?
> To pseudo-historia spreparowana w 19 wieku na uzytek narodu
tworzonego troche
> na sile ze zmudzkich chlopkow roztropkow.
A brednie o "piastowskim Wroclawiu" i "odwiecznie polkim Pomorzu"
to nie jest pseudo-historia spreparowana w XIX w. na uzytek
narodu rozbitego przez zabory i pielegnujacego mrzonki o dawnej
potedze od morza do morza?
> Dzisiejsze zacieranie polskosci jest tyle warte, co
"repolonizacja" Szczecina.
> W obu wypadkach fikcja wypiera rzeczywistosc.
> Tylko, ze Niemcy przegarali wojne, w wyniku ktorej Polska
stracila pol swego
> terytorium.
> Niewatpliwie w przyznaniu Polsce Wroclawia i Szczecina jest
jakas ludzka
> sprawiedliwosc (ale nie historyczna).
> Postepowanie Litwinow jest ponizej wszelkiej krytyki.
Jaka krytyje i jej poziom masz na mysli? Przypomnij sobie, ze
Wilno de jure zawsze nalezalo do Litwy badz WKL (Wielkiego
Ksiestwa Litewskiego), a posrednio dopiero-poprzez jego unie z
Krolestwem Polskim - do Rzeczyspolitej Obojga Narodow, ktorej
utozsamianie z Polska etniczna jest tyle warte co WKL z Litwa
etniczna. Jednym okresem, kiedy Wilno nalezalo de jure do Polski
(z powodu przyczyn wspomnianych na tym forum) byl wlasnie okres
miedzywojenny.
Dominacja kultury polskiej i jezyka polskiego w WKL jest
niezaprzeczalna (i obecnie wiekszosc normalnych historykow
litewskich to przyznaje), tak samo niezaprzeczalnym jest fakt, ze
nieuchybnie stanowila zagrozenie przede wszystkim dla jezyka
litewskiego, a stad prowadzila do asymilacji Litwinow z Polakami.
Zwroc uwage, ze mialo to miejsce juz na pocz. XIX w., stad
wlasnie biora miejsce zamieszania typu deklaracji A.Mickiewicza
"Litwo, Ojczyzno moja". Pojecie swiadomosci narodowej bylo wtedy
zupelnie inne niz je rozumiemy dzisiaj, wiec odbierac je z
naszego punktu widzenia jest zwykla ciemnota. Owszem, jezyk
litewski zostal w pewnym stopniu "wygrzebany" z zapomnienia przez
romantykow i ksiezy litewskich w drugiej pol. XIX w., ktorzy
stworzyli podwaliny nowej swiadomosci narodowej, opartej na
pojeciu etnicznym , a przede wszystkim - na jezyku. I tu masz
racje - stworzono to bylo przewaznie na potrzeby ludu, ktory
okreslasz jako zmudzkich chlopkow roztropkow, poniewaz szlachta
byla juz prawie calkowicie spolonizowana. Stad wlasnie mamy wiele
nieporozumien w ocenie swiadomosci narodowej, ze na pocz. XX w.
glownym czynnikiem stal sie jezyk.
Pomijajac metody, Litwinom nalezy sie odrobina szacunku, poniewaz
jednym z nielicznych malych narodow w Europie, ktory, niezwazajac
na wszystkie wyjatkowo niekoorzystne okolicznosci, w obilczu
dominacji wielkich jezykow sasiadow, zdolal zachowac swoj
archaiczny jezyk (w odroznieniu od, chociazby, Irlandczykow)i
wzbogacic go o slownictwo nowoczesne, przede wszystkim w okresie
miedzywojennym.
Temat: Einstein jest Niemcem, tak jak Kopernik i Mozart
Na wstępie chciałem powiedzieć, że do okresu rozbiorów, Niemcom do głowy nie
przyszło, aby uważać Kopernika za Niemca. Nawet Fryderyk II pogardliwie
wyrażał się o Koperniku, bo uważał go za Polaka z Prus. NAJWIĘKSZY WSPÓŁCZESNY
KOPERNIKOWI HUMANISTA NIEMIECKI Melanchton NAZYWA Kopernika ASTRONOMEM
SARMACKIM. Kronikarze jak i historycy niemieccy przypisywali Kopernikowi
pochodzenie : sarmackie, polskie, z polskich Prus, pruskie lub ślaskie. Od
okresu rozbiorów Niemcy zaczęli mówić o niemieckim pochodzeniu Kopernika.
Wniosek. Aby zachować kulturę i uznanie w świecie trzeba mieć silne
gospodarczo i politycznie państwo.
Literatura.
1)Dowody pochodzenia polskiego zebrał Romer (1827) "Beitrage zur Beantwortung
dr Frago nach der Nationalitat de N.C".
2) Staraniem Artura Wołyńskiego powstało w Rzymie muzeum w którym zebrano
wszystkie dzieła i pamiatki dotyczace Kopernika oraz dowody jego polskiego
pochodzenia.
3)Jest oczywiscie mnóstwo opracowań przedwojennych. Z powojennych wymienię :
-Stanisław Rospond, Mikołaj Kopernik, Sarmatiens astronomus,( po
angielsku),Opole WIŚ 1973,
-Eugeniusz Rybka, Kopernik, Warszawa, Wiedza Powszechna, 1972.
-Leon Koczy, Mikołaj Kopernik, Społeczność polska w Szkocji 1977, Bibloteka
Instytutu Polskiego i Muzeum Gen.Sikorskiego w Szkocji, Glasgow,
-Wanda Stachiewicz, Mikołaj Kopernik i jego świat, Montreal, Polski Instytut
Naukowy w Ameryce, Oddział Kanadyjski,1973.
Stanisław Rospond przedstawia kilka FAKTÓW ŚWIADCZACYCH O POCHODZENIU
KOPERNIKA:
1) We wszystkich listach do Króla Polskiego Zygmunta Kopernik uzywa adresu
" Jego Majestat Nasz Król "
2) Zawsze lojalny wobec króla polskiego. Mianowany przez króla komisarzem
Warmii bronił Olsztyna w wojnie polsko-krzyżackiej.
3) Opracował projekt uni monetarnej Prus i Polski.
Ad2)Zachowały się listy Kopernika do Króla Polski Zygmunta I, w których
Kopernik jako komisarz Warmii, skarży się na zbrodnie Zakonu i prosi króla o
opiekę i interwencję.
Ród Koperników pochodzi ze Śląska -z wioski i parafii Koperniki, koło Nysy,
założonej w 1272 i należącej do biskupstwa wrocławskiego. Czesi uważją, że
pochodzenie rodu Kopernik jest czeskie. Nazwa wsi pochodzi od Cuprum - miedź -
w języku staropolskim Koper. Patronem wsi był św Mikołaj - stąd zapewne
popularność tego imienia w rodzie ( Kopernik i jego ojciec nosili to samo
imię Mikołaj). Wieś była etnicznie polska. Mieszkaniec tej wsi Stanisław
Kopernik, ale nie wiadomo czy krewny Mikołaja, został wikariuszem katedry
wrocłaskiej (1427) - imię Stanisław nadawano tylko w rodzinach etnicznie
polskich. W 1447 roku ród Koperników widnieje w księgach miasta Krakowa, jako
zamożna rodzina mieszczańska. Ojciec Mikołaj obrotny kupiec i finansista znany
jest w Gdańsku, Toruniu i Wrocławiu.
Wstawka historyczna :
1226-Konrad Mazowiecki nadaje Zakonowi P.M. Ziemię Chełmińska
1233-osada Toruń uzyskuje prawa miejskie od Zakonu P.M.
1466-koniec trzynastoletniej wojny Polski z Krzyżakami i pokój w Toruniu .
(Ziemią Chełmińska wraz z Toruniem wraca do Polski).
W 1466- po pokoju w Toruniu (wg innych źródeł kilka lat wczesniej) Ojciec
Mikołaj Kopernik przenosi sie do Torunia.
1473- w Turuniu urodził sie syn Mikołaj Kopernik (najmłodszy syn).
Wanda Stachiewicz pisze, że Kopernik znał język polski i niemiecki oraz
oczywiscie łacinę i grekę. W Toruniu po 240 latach w rekach Krzyżaków
wiekszość mieszkańców z pewnościa mówiła po niemiecku.
1491- Kopernik ze starszym bratem Andrzejem zapisuje się na studia U.J
Na studia prawnicze w Bolonii Kopernik zapisał sie w albumie niemieckim ( a
więc z jezykiem ojczystym niemieckim). Stąd wywodza się pretensje Niemiec do
Kopernika. Warto zanaczyć, że na prawo w Bolonii w albumie niemieckim
zapisywali się nie tylko Niemcy, ale i Czesi, Morawianie, Duńczycu i Litwini.
Natomiast na studia w Padwie Kopernik zapisał sie w albumie polskim.
Ród Barbary Watzelrod pochodził również ze Śląska z okolic Świdnicy ( dzisiaj
wieś Pszenna ). Niemcy uwają, że pochodzenia rodu Watzelrode jest niemieckie.
Barbara była córka kupca toruńskiego Łukasza. Rodzina Barbary była skoligacona
z wieloma rodzinami polskimi. Brat jej, również Łukasz, był biskupem
warmińskim, który całe życie stawał w obronie praw Polski wbrew interesom
krzyżackim w Prusach. W kronikach krzyżackich widnieje jako zaciekły wróg
Zakonu.
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=50&w=8972649&a=8981257
Temat: Einstein Niemcem wszechczasów?
Do S.Floresa i fritza. Narodowość Koppernika.
Na wstępie chciałem powiedzieć, że do okresu rozbiorów, Niemcom do głowy nie
przyszło, aby uważać Kopernika za Niemca. Nawet Fryderyk II pogardliwie
wyrażał się o Koperniku, bo uważał go za Polaka z Prus. NAJWIĘKSZY WSPÓŁCZESNY
KOPERNIKOWI HUMANISTA NIEMIECKI Melanchton NAZYWA Kopernika ASTRONOMEM
SARMACKIM. Kronikarze jak i historycy niemieccy przypisywali Kopernikowi
pochodzenie : sarmackie, polskie, z polskich Prus, pruskie lub ślaskie. Od
okresu rozbiorów Niemcy zaczęli mówić o niemieckim pochodzeniu Kopernika.
Wniosek. Aby zachować kulturę i uznanie w świecie trzeba mieć silne
gospodarczo i politycznie państwo.
Literatura.
1)Dowody pochodzenia polskiego zebrał Romer (1827) "Beitrage zur Beantwortung
dr Frago nach der Nationalitat de N.C".
2) Staraniem Artura Wołyńskiego powstało w Rzymie muzeum w którym zebrano
wszystkie dzieła i pamiatki dotyczace Kopernika oraz dowody jego polskiego
pochodzenia.
3)Jest oczywiscie mnóstwo opracowań przedwojennych. Z powojennych wymienię :
-Stanisław Rospond, Mikołaj Kopernik, Sarmatiens astronomus,( po
angielsku),Opole WIŚ 1973,
-Eugeniusz Rybka, Kopernik, Warszawa, Wiedza Powszechna, 1972.
-Leon Koczy, Mikołaj Kopernik, Społeczność polska w Szkocji 1977, Bibloteka
Instytutu Polskiego i Muzeum Gen.Sikorskiego w Szkocji, Glasgow,
-Wanda Stachiewicz, Mikołaj Kopernik i jego świat, Montreal, Polski Instytut
Naukowy w Ameryce, Oddział Kanadyjski,1973.
Stanisław Rospond przedstawia kilka FAKTÓW ŚWIADCZACYCH O POCHODZENIU
KOPERNIKA:
1) We wszystkich listach do Króla Polskiego Zygmunta Kopernik uzywa adresu
" Jego Majestat Nasz Król "
2) Zawsze lojalny wobec króla polskiego. Mianowany przez króla komisarzem
Warmii bronił Olsztyna w wojnie polsko-krzyżackiej.
3) Opracował projekt uni monetarnej Prus i Polski.
Ad2)Zachowały się listy Kopernika do Króla Polski Zygmunta I, w których
Kopernik jako komisarz Warmii, skarży się na zbrodnie Zakonu i prosi króla o
opiekę i interwencję.
Ród Koperników pochodzi ze Śląska -z wioski i parafii Koperniki, koło Nysy,
założonej w 1272 i należącej do biskupstwa wrocławskiego. Czesi uważją, że
pochodzenie rodu Kopernik jest czeskie. Nazwa wsi pochodzi od Cuprum - miedź -
w języku staropolskim Koper. Patronem wsi był św Mikołaj - stąd zapewne
popularność tego imienia w rodzie ( Kopernik i jego ojciec nosili to samo
imię Mikołaj). Wieś była etnicznie polska. Mieszkaniec tej wsi Stanisław
Kopernik, ale nie wiadomo czy krewny Mikołaja, został wikariuszem katedry
wrocłaskiej (1427) - imię Stanisław nadawano tylko w rodzinach etnicznie
polskich. W 1447 roku ród Koperników widnieje w księgach miasta Krakowa, jako
zamożna rodzina mieszczańska. Ojciec Mikołaj obrotny kupiec i finansista znany
jest w Gdańsku, Toruniu i Wrocławiu.
Wstawka historyczna :
1226-Konrad Mazowiecki nadaje Zakonowi P.M. Ziemię Chełmińska
1233-osada Toruń uzyskuje prawa miejskie od Zakonu P.M.
1466-koniec trzynastoletniej wojny Polski z Krzyżakami i pokój w Toruniu .
(Ziemią Chełmińska wraz z Toruniem wraca do Polski).
W 1466- po pokoju w Toruniu (wg innych źródeł kilka lat wczesniej) Ojciec
Mikołaj Kopernik przenosi sie do Torunia.
1473- w Turuniu urodził sie syn Mikołaj Kopernik (najmłodszy syn).
Wanda Stachiewicz pisze, że Kopernik znał język polski i niemiecki oraz
oczywiscie łacinę i grekę. W Toruniu po 240 latach w rekach Krzyżaków
wiekszość mieszkańców z pewnościa mówiła po niemiecku.
1491- Kopernik ze starszym bratem Andrzejem zapisuje się na studia U.J
Na studia prawnicze w Bolonii Kopernik zapisał sie w albumie niemieckim ( a
więc z jezykiem ojczystym niemieckim). Stąd wywodza się pretensje Niemiec do
Kopernika. Warto zanaczyć, że na prawo w Bolonii w albumie niemieckim
zapisywali się nie tylko Niemcy, ale i Czesi, Morawianie, Duńczycu i Litwini.
Natomiast na studia w Padwie Kopernik zapisał sie w albumie polskim.
Ród Barbary Watzelrod pochodził również ze Śląska z okolic Świdnicy ( dzisiaj
wieś Pszenna ). Niemcy uwają, że pochodzenia rodu Watzelrode jest niemieckie.
Barbara była córka kupca toruńskiego Łukasza. Rodzina Barbary była skoligacona
z wieloma rodzinami polskimi. Brat jej, również Łukasz, był biskupem
warmińskim, który całe życie stawał w obronie praw Polski wbrew interesom
krzyżackim w Prusach. W kronikach krzyżackich widnieje jako zaciekły wróg
Zakonu.
Temat: Ulica im. Piłsudskiego wzbudza protesty na Litwie
Gość portalu: dagilis napisał(a):
> Gość portalu: Bor'ka napisał(a):
>
> > Litewskie sentymenty nie maja tu wiekszego znaczenia, bo z
> reguly sa sprzeczne
> > z prawda historyczna.
> Jak mozesz stwierdzac, ze sentymenty jakiegos narodu co do
> wlasnej stolicy historycznej sa sprzeczne z prawda historyczna?
> Czym wg. Ciebie jest wowczas ta "prawda historyczna"?
> > To pseudo-historia spreparowana w 19 wieku na uzytek narodu
> tworzonego troche
> > na sile ze zmudzkich chlopkow roztropkow.
> A brednie o "piastowskim Wroclawiu" i "odwiecznie polkim
Pomorzu"
> to nie jest pseudo-historia spreparowana w XIX w. na uzytek
> narodu rozbitego przez zabory i pielegnujacego mrzonki o dawnej
> potedze od morza do morza?
> > Dzisiejsze zacieranie polskosci jest tyle warte, co
> "repolonizacja" Szczecina.
> > W obu wypadkach fikcja wypiera rzeczywistosc.
> > Tylko, ze Niemcy przegarali wojne, w wyniku ktorej Polska
> stracila pol swego
> > terytorium.
> > Niewatpliwie w przyznaniu Polsce Wroclawia i Szczecina jest
> jakas ludzka
> > sprawiedliwosc (ale nie historyczna).
> > Postepowanie Litwinow jest ponizej wszelkiej krytyki.
> Jaka krytyje i jej poziom masz na mysli? Przypomnij sobie, ze
> Wilno de jure zawsze nalezalo do Litwy badz WKL (Wielkiego
> Ksiestwa Litewskiego), a posrednio dopiero-poprzez jego unie z
> Krolestwem Polskim - do Rzeczyspolitej Obojga Narodow, ktorej
> utozsamianie z Polska etniczna jest tyle warte co WKL z Litwa
> etniczna. Jednym okresem, kiedy Wilno nalezalo de jure do
Polski
> (z powodu przyczyn wspomnianych na tym forum) byl wlasnie okres
> miedzywojenny.
> Dominacja kultury polskiej i jezyka polskiego w WKL jest
> niezaprzeczalna (i obecnie wiekszosc normalnych historykow
> litewskich to przyznaje), tak samo niezaprzeczalnym jest fakt,
ze
> nieuchybnie stanowila zagrozenie przede wszystkim dla jezyka
> litewskiego, a stad prowadzila do asymilacji Litwinow z
Polakami.
> Zwroc uwage, ze mialo to miejsce juz na pocz. XIX w., stad
> wlasnie biora miejsce zamieszania typu deklaracji A.Mickiewicza
> "Litwo, Ojczyzno moja". Pojecie swiadomosci narodowej bylo
wtedy
> zupelnie inne niz je rozumiemy dzisiaj, wiec odbierac je z
> naszego punktu widzenia jest zwykla ciemnota. Owszem, jezyk
> litewski zostal w pewnym stopniu "wygrzebany" z zapomnienia
przez
> romantykow i ksiezy litewskich w drugiej pol. XIX w., ktorzy
> stworzyli podwaliny nowej swiadomosci narodowej, opartej na
> pojeciu etnicznym , a przede wszystkim - na jezyku. I tu masz
> racje - stworzono to bylo przewaznie na potrzeby ludu, ktory
> okreslasz jako zmudzkich chlopkow roztropkow, poniewaz szlachta
> byla juz prawie calkowicie spolonizowana. Stad wlasnie mamy
wiele
> nieporozumien w ocenie swiadomosci narodowej, ze na pocz. XX w.
> glownym czynnikiem stal sie jezyk.
> Pomijajac metody, Litwinom nalezy sie odrobina szacunku,
poniewaz
> jednym z nielicznych malych narodow w Europie, ktory,
niezwazajac
> na wszystkie wyjatkowo niekoorzystne okolicznosci, w obilczu
> dominacji wielkich jezykow sasiadow, zdolal zachowac swoj
> archaiczny jezyk (w odroznieniu od, chociazby, Irlandczykow)i
> wzbogacic go o slownictwo nowoczesne, przede wszystkim w
okresie
> miedzywojennym.
O czywiste jest to, ze kazda historia jest science fiction, bo
stale podlega wielu interpretacjom, jednakze trzeba pamietac,
tozsamosc narodu zalezy przede wszystkim od jezyka w ktorym
czlowiek mysli i chyba nikt nie zaprzeczy, ze ludzie
zamieszkujacy tereny Wilenszczyzny mowia i mysla po polsku,chyba
maja prawo na odrobine szacunku...
Temat: Polacy a Ślązacy - nieoczekiwana wypowiedź:)
bartoszcze napisał(a):
> eichendorff napisał:
>
> > A Polska większa:))
> >
> > Podobno to ja myślę kategoriami XXI-wiecznymi...
> > Przypominam, że w tamtych czasach określenie "Polska" obejmowało TYLKO i
> > WYŁĄCZNIE teren dzisiejszej Wielkopolski.
> Ale np. Henryk głogowski na początku XIVw. tytułował się dziedzicem korony
> polskiej:)
> A gdyby Henrykowie wchłonęli pozostałe "polskie" dzielnice, to terytorialnie
> przeważałyby one nad Śląskiem w obrębie jednego państwa; stąd skrót
> myślowy "Polska" (zresztą opozycja tego pojęcia wobec "Śląska" oczywiście nie
> ma sensu w wieku XIII)
>
> > Swoją drogą ten fakt potwierdza tylko moją tezę o "ciążeniu" Śląska ku
> > Cesarstwu.
> Śląska, czy książąt śląskich?:)
Oczywiście książąt śląskich. To też "skrót myślowy" ;-)
> > - brak górnośląskiego orła (złotego na niebieskim tle); z dużą dozą
> > prawdopodobieństwa można powiedzieć, że CAŁY Śląsk byłby jedną prowincją;
> > godłem byłby czarny orzeł dolnośląski;
> Tyle że to akurat Henryk Brodaty zawarł w 1202r. układ utrwalający podział
> Śląska:) i dający bodziec do wykształcenia się herbu i "odmienności" Górnego
> Śląska (nazywanego wtedy zresztą nie Śląskiem, lecz księstwem opolsko-
> raciborskim)
To księstwo nie przetrwałoby zbyt długo. Wprawdzie zgadzam się z Arnoldem w
sprawie decentralizacji tego państwa, ale w średniowieczu centrala (czyli
Wrocław) była zbyt silna by pozostawić silne i niezależne księstwo opolsko-
raciborskie. Wg mnie większe uprawnienia "nasz" Śląsk zdobyłby dopiero w
momencie powstawania i rozwoju przemysłu czyli jakieś 200 lat temu. Najwięcej
straciłoby na takiej wersji historii Opole i Racibórz (ciekawe gdzie
wychowywałby się więc mój "mentor" Joseph von Eichendorff? :-) )
> > - jak już wspomniał Arnold, prawdopodobnie protestantyzm rozwinąłby się o
> > wiele bardziej;
> Zakładasz, że Henrykowie przyjęliby inną wiarę? Dla mnie baaardzo ryzykowna
> teza.. A na ziemiach polskich zasada cuius regio, eius religio nie była tak
> silna jak bardziej na zachód..
Zgodzę się, że teza ryzykowna. Ale pod rządami Henryków tutaj (jak również w
Mało- czy Wielkopolsce) byłby zachód, więc zasada byłaby silniejsza.
Poza tym powstaje nowy problem: po której stronie stanąłby Śląsk w czasie wojny
trzydziestoletniej. Podejrzewam, że po tej samej, choć z innych powodów.
Większą rolę odgrywałaby wiara niż - jak to było w PRAWDZIWEJ historii - chęć
zrzucenia jarzma Habsburgów. Choć może w ogóle nie doszłoby do tej wojny.
Przecież Habsburgowie nie rządziliby w Czechach.
> > - być może język śląski ewaluowałby bardziej w kierunku języków germański
> ch;
> > słowiański rdzeń z pewnością by się zachował, ale o wiele mniej byłoby
> > naleciałości czeskich i polskich; język byłby podobny do dialektu, jakim
> > obecnie posługują się potomkowie śląskich emigrantów w Teksasie;
> No właśnie, język:) Właśnie sobie niedawno przypomniałem o pewnym passusie u
> Jasienicy, że we Wrocławiu "zabroniono używania polszczyzny w procesach o
> długi". W którym roku?:) Przy czym zastrzegam, że będę chciał trochę poszukać
> na temat tego zakazu, zanim uznam go za "mocny" argument.
Argument? A jakiej tezy ma bronić ten "mocny" argument?
Temat: Antypolskie demonstracje w Kijowie i Lwowie
Gość portalu: Andrzej napisał(a):
> Andrij: Prosze Pana! jakiej postawy, czy Polska(w tym wypadku nie
> chodzi o oficjalny urzad Panstwa i jego polityke), w osobie
> pojedynczych glopcow(np:Partij, pojedynczych osob:Liperra itd.)
> nie pokazuje w dzisiejszym czasie w obronie swoich interesow i
> pogladow historycznych w stosunku Unii, poziomu Afryki lub
> kolchozu??!! Niech Pan podaje konkretne przyklady, i popatrzy
> tez w swoje koryto, bedac objektywnym i wyrozumielym do
> problemow innych!
> Z poszanowaniem Andrij.
>
> Andrzej: Szanowny Panie o ile wiem Iwano-Frankowsk, obecnie nazywa się
> Stanisławów, więc dziwie się, że mieszka Pan nadal w starej obłasti.
Natomiast
> oficjalna polityka państawa jest najważniejsza. Historycznie można mieć
> pretensję do sanacji za brutalne likwidowanie samorządności ukraińskiej w
> latach 30-stych, wiadmo też, że większość ukraińska nie była najbogatsza i
> zdarzało się im żebrać o cebule na chłopskim progu przy końcu wiosny. Tym
nie
> mniej ZSRR zagłodził w tym czasie 6-8 milionów chłopów, w celu zmiecenia
> opozycji, i o tym trzeba pamiętać, kiedy zgłasza się pretensje do Polaków.
> Natomiast Polski rząd nigdy (nawet komuniści organizując akcję wisła) nie
> posunął się do wyboru narządzia jakim jest polityka eksterminacji miejszości
> etnicznych. Natomiast UPA miało tę polityke wpisaną w swój program.
Akceptacja
> tego jako normalne i dopuszaczalne nie jest możliwa przez Polskę. Jeśli zaś
> chodzi o Leppera, to wiadomo, że tak jak Żirynowski jest on wykreowany przez
> postkomunistów, aby kanalizować polski lumpenploretariat i buraczane
chamstwo,
> które stanowi poważny procent naszego społeczeństwa. W związku z tym, że
jest
> Lepper efektem manipulacji socjologicznej byłych służb specjalnych, nic on
nie
> znaczy. Zreszta cham jako swoista egzotyczna rzeczywistość (Wg. Gombrowicz)
w
> Polsce nic i tak nie będzie znaczył.
>
Prosze Pana, ale tu sie Pan ogromnie myli dzisiaj Byly Stanislawow, nazywa sie
oficjalnie Iwano-Frankiwsk, w swoim Panstwie( ktore rowniz Polska, oficjalnie
wyznala) mamy pewne prawo nadac jemu imie ukr. pisarza( podobnie jak zmieniono
sa nazwy Breslau-Wroclaw, Pozen-Poznan itd.)chyba nikt z niemieckiej strony za
to polakow nie krytykuje( poza wyjatkiem neo-faszistow, ale w Niemczwech tez
na nich nikt nie uwaza).Juz pisalem na tym forum, zeby ta dyskusja byly
sensowna, niech Pan przeczyta artykuly o temacie polsko-ukrainskim w powaznej
presie w jezyku ukrainskim, niemieckim, lub naprzyklad francuzkim, zeby
mowilismy o konkretnych faktach, i niech nas rozsadzi, ze tak
powiem, "trzecia, niezalezna" osoba. Niech Pan zostawi w spokoju UPA, a
szczeze spojzy na AKA!( wogole nie widze potrzeby tak dokladnie dyskutowac na
temat, jakie glupoty czynili pojedyncze osoby z tych czasow w stosunku do
innych, bo w moich studentskich latach widze bardzo duzo innych pozytywnych
przykladow teraz, dzisiaj!!!Serdecznie dziekuje Panu J.Kuron, za jego
otwartosc i szczerosc, jako rowniez dazenie do prawdy!!!( moze tez z pozycji
jako chrzescijanin!). A dla Pana na koniec, z cala skromnoscia, pogadamy
sensownie na forum o tym temacie w jezyku Ukrainskim, bo chodzi o temat
Ukrainy i Polski( nie po rosyjsku), z Panem rozmawiam po Polsku, w
cywilizowanej Europie jest to duzy "poziom" jezeli jakis Polityk w Parlamencie
Europejskim postawi pytanie czy po francuzku, niemicku itd., chociaz to nie
jest jego jezyk ojczysty!!!!
Wtedy Pan zaswiadczy swoja objektywnosc itd., jako pierwszy przyklad prosze
przeczytac Artykul Juszczenki o naszym temacie, jest warty tego!!!
Internet gazeta:pravda.com.ua
Powodzenia!
Temat: Słowacja łagodzi ustawę antyaborcyjną
Gość portalu: Lykos napisał(a):
> Normalne narody, to takie, które zabijają swoje (i cudze)
> dzieci? Takie "normalne narody" długo nie wytrwają.
Jakoś przez 1000 lat naród słowacki żył pod okupacją Węgrów,
Habsburgów, Czechów i jakoś nie zginął, nie zginął jego język,
jego kultura i żyje nadal. Dlatego jest normalnym narodem.
Proponuję wyłączenie na chwilę Radia Maryja i polecam lekturę
historii.
Niestety,
> my też "normalniejemy", zaczął się u nas ujemny przyrost
> naturalny. Czyli mówiąc po ludzku: ubytek. Może jeszcze nie w
> takim tempie, jak najbardziej "normalny" naród rosyjski,
prawie
> milion rocznie, a nawet jak mniej "normalne" od niego, ale
> bardziej "normalne" od nas narody Europy zachodniej.
>
To jedź do tego normalnego narodu na wschód!
> Tylko patrzeć, jak próżnię po "normalnych" Francuzach
> zajmą "nienormalni" Arabowie, a po "normalnych"
> Niemcach "nienormalni" Turcy.
>
> Ale to tylko przypomnienie dla tych, do których nie trafia
> argument podstawowy: żadna wartość nie usprawiedliwia
> odbierania życia ludzkiego.
>
> A jak ktoś twierdzi, że płód to nie człowiek, twierdzi tak z
> wygody, by samemu przed sobą się usprawiedliwić, by się
> nazywało, że nie zabija człowieka (tak jak hitlerowcy zabijali
> Żydów albo polskie bydło, a nie ludzi).
>
> Spotkałem niedawno piękne porównanie: płód to nie człowiek, to
> dopiero kandydat na czlowieka. Tak jak gąsiennica to nie
motyl.
>
Może ty też jesteś dopiero kandydatem na człowieka,
niedouczonym, nie wiedzącym co to odpowiedzialność za drugiego
człowieka, bo najwięksi krzykacze w tej materii wyznają
zasadę: "Ja spłodzę dla zabawy, nie wolno go usuwać zgodnie z
wartościami chrześcijańskimi, i sama razem z poczętym dzieckiem
idź do diabła". Dla Ciebie ważniejsza jest ideologia, bo nie
masz żadnych obowiązków i odpowiedzialności, sądząc po poście
nadanym z sieci akademickiej.
> Kilka lat temu w Brazylii zatrzymano dwóch Polaków, którzy w
> rezerwacie zbierali kolekcję motyli. Jeden z nich był nb.
> doktorantem, chyba biologii z Wrocławia. Na pewno więc
> wiedzieli, co robią. Grozilo im ok. 10 lat więzienia. Później
> jakoś media nie interesowały się sprawą i nie wiem, jak się
> sprawa rozwinęła. Prawdopodobnie uczą się brazylijskiej
odmiany
> języka portugalskiego w niezbyt sprzyjających okolicznościach.
>
To jest Twój właśnie poziom intelektualny na poziomie motylków,
zwierzątek, a dzieci znajduje się w kapuście.
> A teraz wyobraźmy sobie, jaka byłaby reakcja brazylijskiego
> sędziego, gdyby chodziło o gąsiennice, nie zaś o dorosłego
> owada. Czy przekonałyby go argumenty, że to przecież nie są
> rzadkie motyle, a tylko gąsiennice, które przecież motylami
nie
> są?
Człowieku żyjesz ideałami wpajanymi przez Radio Maryja, LPR i
innych oszołomów, którzy na Tobie zarabiają pieniądze.
Mogę się założyć, (gdybyś stanął przed faktem wyboru) że Twoja
bliska kobieta umrze w przypadku nieusunięcia ciąży, zachowałbyś
się jak wyrachowany, zimny morderca i nie pozwoliłbyś usunąć tej
ciąży.
Chyba, że się mylę i chciałbyś to zrobić prywatnie, nocą, w
jakimś chlewie, za kilkaset tysięcy złotych przez lekarza, który
parę godzin wcześniej Tobie odmówił w szpitalu z przyczyn
moralnych głoszonych przez Ciebie.
Ech te motylki...
Temat: Województwo Śląskie
Wyczuwam tutaj harcmistrzu jak bardzo byś chciał żeby Zagłębie, Częstochowa i
Żywiec i nie wiadomo jeszcze jakie ziemie Małopolskie były razem ze Śląskiem.
Nikt z nas Ślązaków nie neguje że Śląsk jest teraz w Polsce. Chcemy odbudować
normalne takie jak są w Europie duże historyczne regiony. A nie jakieś
zapyziałe Opolskie, Środkowopomorskie, Lubuskie, Świętokrzyskie. Przecież
regionami Polskimi są i będą tylko: Mazowsze, Śląsk, Małopolska, Wielkopolska,
Pomorze Gdańskie i Zachodnie, Warmia i Mazury. Czy coś jeszcze? Po co nam tyle
urzędów wojewódzkich w Opolu po dwa w Kujawsko Pomorskim i Lubuskim w
Kielcach itd To wszystko kosztuje. Dlatego Zagłebie powinno iśc do Małopolski
ze stolicą w Krakowie a my do Śląska ze stolicą we Wrocławiu.
A tak poza tym panowie Arnold i Marku przestańmy obrzucać sie błotem.
Jeśli chodzi o Arnolda to myślę ze on chce tak jak ja żeby Śląsk był przede
wszystkim Śląski. Nie wiem czy akurat ukrywa sie pod pseudonimem
volksdojcz.Widzę Marku że przeszedłeś na typową polemikę która cechuje ludzi w
Polsce. A mianowicie jeżeli jest źle to znaczy że winni są Żydzi albo Niemcy bo
wszystko wykupili. Proszę cię nie dyskutuj z nami Ślązakami w ten sposób. Bo to
jest problem antagonistyczny między Polakami a Niemcami.
Jeżeli ktoś sprowadza dyskusje o Śląsku do konfliktu Polsko-Niemieckiego to sam
zdradza swoje zapędy aby podporządkować Ślask jakiemuś państwu. A Śląsk jest
wielokulturowy i ponadnarodowy. Co nie zmienia faktu że teraz jest w Polsce.
Arnold nie raz z pewnością przesadził, ja też nie raz swoje dołożyłem. Nie
jesteśmy święci.Jeśli chodzi o racje to myślimy w kategoriach racji stanu
Ślaska a nie Polski czy Niemiec. Ot lokalny patrityzm. Myślę że arnold uważa za
Ślązaków wszystkich którzy tu mieszkają i identyfikują sie z tą ziemią
pozastawiając na boku czynnik etniczny i narodowy. Przecież może uważać sie
narodowości Niemieckiej, Polskiej, Czeskiej albo Śląskiem pozostając dalej
Ślazakiem. A wtobie Marku wyczuwam drugą skrajność. Mianowicie ty widzisz Ślask
tylko przez pryzmat Polski. Zatem atakujesz co niemieckie typowo po polsku jak
byk czerwoną płachtę. Błędne twoje myślenie Marku.
Ja nie jestem z Raś ale sympatyzuje z nimi. Ja i wielu innych którzy podpisują
sie pod narodowością Ślaską odrzucają wszelkie nacjionalizmy.
Uważamy że Śląsk jest krainą wielokulturową otwartą dla wszystkich ludzi jak i
narodowości. Nikt na Ślasku nie musi być narodowości Ślaskie czy Polskiej.
Droga dla każdego człowieka otwarta. Ślask jest nasiąknięty pierwiastkami jak
już chyba wspominałem ; Morawskim, Czeskim, Polskim, Austriackim, Pruskim i
Niemieckim. Drogi Marku pisząc tutaj wchodzisz chyba w inną bajkę pod tytułem
Ślask a nie Małopolska. I chyba jej za bardzo nie rozumiesz. Chcesz tworzyc
województwo Śląskie czy Ślasko-Małopolskie? Ciebie chyba to wszystko jedno byle
by wschodnie części powtarzam odmienne regionalnie były razem z częścią Śląską.
A poza tym nie mów że Zagłębie to odrębny region. Regionów jak już wpomniałem
na wstępie mamy kilka. Natomiast o Zagłębiu możemy powiedzieć że jest to rejon
regionu Małopolskiego ( tak samo jak Kaszuby to częśc Pomorza)który nie wiadomo
dlaczego odwrocił sie tylną czesią swego ciała od swojej macierzy Małopolskiej.
I po kilku dziesięciu latach mamy Zagłębie czyli taka lokalna odmienność części
Małopolski. Tak jak u nas Śląsk Cieszyński. Z tym że tutaj lepiej nie
porównywać bo Ślask Cieszyński to kawał historii. Zagłebie nigdy nie będzie
samodzielnym regionem bo jest za małym obszarowo a poza tym region ( taki jak
Mazowsze, Wielkopolska) tworzy sie przez setki lat. Dlatego propozycje Arnolda
aby powrócić do idei Staropolskiego razem z Kielcami, Częstochową i Zagłębiem.
Myślę że takie województwo miało by sens istnienia nie tylko pod względem
gospodarczym ale i kulturowo i historycznie jesteście przecież ziomkami.
Myślę że szybko byście sie zintegrowali. Bo z nami sie integrujecie pare
ładnych kilkadziesiąt lat i nie widać efektów.
Drogi Marku nie rozumiesz Ślaska i Ślązaków. Ślązaków mam na myśli wszystkich -
Polaków, Niemców, Czechów i tych z narodowością Ślaską.
Myślę że nie powinniśmy narzucać Ślaskowi Polskości, Niemieckości czy Czeskości
a zobaczysz jak Ślask będzie sie spokojnie rozwijał. Dlatego myślmy po Ślasku.
Natmiast ziemie na wschód od Przemszy zostawmy Małopolsce. Bądźmy szczerzy
wobec siebie. Czy oni czują sie Ślazakami? Napisałeś że oni nie chcą do Ślaska
tylko do woj. Ślaskiego. Chcesz zbudować jakiś sztuczny twór gzdie ludzie będą
poróżnieni. A sens regionów polega na tym aby ludnośc sie jednoczyła wokól
wsojej małej ojczyzny. Nie zintegrujesz regionalnie Górnoślązaka i Zagłębiaka.
Nie ma szans. Po prostu zawsze będą animozje.
Temat: Wypędzenia i stosunki polsko-niemieckie
Witam!
Gość portalu: Silesia napisał(a):
> W porozumieniu poczdamskim alianci nie zarządzili
> wypędzenia Niemców z terenów na wschód od Odry i Nysy wraz ze Szczecinem
W części IXB Uchwał Poczdamskich w sprawie terenów, o których piszesz
postanowiono, iż "zanim nastąpi ostateczne określenie zachodniej granicy
Polski" te "_byłe_ (podkr. moje) terytoria niemieckie (...) będą podlegać
administracji Państwa Polskiego i z tego względu nie będą uważane za część
radzieckiej strefy okupacyjnej". Fragment ten obrósł później rozmaitymi
interpretacjami, gdy po wybuchu "zimnej wojny" Alianci zachodni wsadzali
blokowi wschodniemu kij w szprychy gdzie tylko się dało. Jego literalne
brzmienie nie pozostawia jednak wątpliwości: z punktu widzenia Wielkiej Trójki
te ziemie już do Niemiec nie należą, bo są określone jako "byłe terytoria
niemieckie" i zostały wyłączone ze struktury stref okupacyjnych. Nie
powiedziano wprost, że są to nowe terytoria polskie tylko z powodów
formalnych: do legalnego przesunięcia granic potrzebna była zgoda Niemiec, a
te nie miały wówczas rządu i Wielka Trójka nie planowała na razie go
powoływać. Wypędzeń natomiast dotyczy część XIII gdzie stanowi się iż "Trzy
Rządy, rozważywszy sprawę pod każdym względem, uznają, że należy przedsięwziąć
przesiedlenie do Niemiec ludności niemieckiej lub jej elementów pozostałych w
Polsce, Czechosłowacji i na Węgrzech". Dalej jest o zadaniach Sojuszniczej
Rady Kontroli w tym zakresie. I rzeczywiście - przesiedlenia dokonywały się
pod kontrolą SRK, w tym także z terenów, o których piszesz. Jakich jeszcze
dowodów potrzebujesz?
> Polacy z sowietami juz robili tam swoje bo zawarli wczesniej tajne
porozumienie
;D Polacy przysłali do Wrocławia swojego administratora zaraz po kapitulacji
miasta ale radzieckie władze okupacyjne nie chciały z nim prawie gadać.
Współpracowały tylko z niemieckim samorządem, któremu pozwolono nawet na jakiś
czas powołać formację parapolicyjną. W wielu przypadkach Rosjanie ułatwiali
powrót Niemcom, którzy uciekli zimą przed ich ofensywą. Sytuacja zmieniła się
dopiero po Poczdamie. Jakie tajne porozumienie?
> przeciez takie
> aspiracje Polska miala od dawna chocby radykalne zadania polskiego podziemia
z
> 1939 roku.
Aż do Jałty radykalizm polskich żądań ograniczał się do Prus Wschodnich. W
świetle doświadczeń wrześniowych było to zrozumiałe.
> co ciekawe Wielka Brytania chciała zostawić przynajmniej
> lewobrzeżńy Śląsk z Wrocławiem w granicach Niemiec ale tam juz akcje
> przesiedlencze byly mocno posuniete.
Mówimy o pierwszych trzech miesiącach po zakończeniu wojny. W tym czasie
Polska nie była w stanie prowadzić polityki faktów dokonanych na taką skalę,
jaką sugerujesz, a radzieckie władze okupacyjne wcale tak ochoczo z Polakami
nie współpracowały.
> Stalin chcial jak najwiecej i Polska na tym
>
> skorzystala i miala w tym udzial.
Skorzystała? Może, w dość specjalnym znaczeniu tego słowa. Biorąc pod uwagę
cały kontekst, wszystko co się wydażyło do 1945 r. i co dopiero miało się
wydarzyć - szczerze wątpię.
Pozdrawiam
Bolek
Temat: Pochodzenie Slazakow
aubaine napisała:
> sam potwierdzasz, ze poziom zycia na wsi w XIII wieku byl wysoki
Mapisalem, ze na slaskiej wsi poziom zycia w XIII wieku byl wyzszy, niz 100 lat
temu gdzieniegdzie w Malopolsce.
>wiec nie bylo powodu, zeby przenosic sie do miast.
Skoro nie bylo powodu, to dlaczego w XIII wieku powstalo na Slasku tyle miast,
chocby Zory, Mikolow, Bytom czy Gliwice na Gornym? Mam wrazenie, ze uwazasz, iz
ludzie budowali miasta spowodu biedy na wsi i uciekali do nich ze wsi przed
bieda. Kto w takim razie zaoptrywal te miasta w produkty rolne? Przeciez
transport w tamtych czasach byl o wiele bardziej prymitywny niz dzis, zadne
miasto nie przetwaloby bez odpowiedniego zaplecza rolniczego.
Prawda jest taka, ze wprowadzenie nowoczesniejszych metod uprawy ziemi (ktore
to metody oczywiscie rozpowszechnialy sie z zachodu na wschod, a nie odwrotnie)
pozwolilo na uzyskanie nadwyzek zywnosciowych, nadwyzek ktore mozna bylo
wymienic na stalym juz dzieki stalosci tych nadwyzek miejscu targowym - ktore z
biegiem czasu obrastalo w siedziby rzemieslnikow, kupcow, cwaniaczkow,
lichwiarzy, prostytutek itd., zeby w koncu decyzja miejscowego wladcy zostac
lokowanym miastem. To bogactwo wsi bylo czynnikiem urbanizacyjnym.
> ksiazeta slascy nie byli jedynymi ktorzy
> zezwolili na osadnictwo niemieckie. np w patrycjacie krakowskim niemcy
> stanowili 80% (pol. XIV w.).
Krakow lokowali Slazacy:))
owszem niemcy byli dobrze zorganizowani zakladajac
>
> miasta na prawie niemieckim, bo tylko takie prawo obowiazywalo w tej czesci
> europy i w tej dziedzinie, i kolonisci takie tylko prawo znali wiec nie bylo
> potrzeby eksperymentowania. przynosili nowe technologie, mogli je stosowac,
bo
> miejsca w ktorych sie osiedlali oplywaly w dostatek. ksiazeta niemieccy
scigali
>
> swoich uciekinierow 100km w glab rzeczypospolitej,
Slask nie byl w Rzeczypospolitej.
jak widzisz osadnictwo to
> wiazalo sie z pewnym ryzykiem dla osadnikow niemieckich.
Ale my tu piszemy o osadnictwie niemieckim na Slasku, a nie w Polsce.
jaki z tego wniosek?
No wlasnie, jaki?
> nigdy nie mowilam, ze byli prymitywami.
> a wies malopolska porownywac nalezaloby z ta slaska, ale rowniez XIII
wieczna,
Mozna porownac. Dzieki polityce gospodarczej i osadniczej XIII wiecznych
Piastow slaskich Slask byl o wiele lepiej rozwinietym krajem od Malopolski.
> bo argument ten jest w tym kontekscie bez sensu, bo jak porownasz biedote
> miejska XIII-wieczna z XIX-wieczna to bez wzgledu na polozenie geograficzne
> glupio wyjdzie ( rewolucja przemyslowa).
Wlasnie polozenie georaficzne jest decydujace. Pod koniec XIX wieku takie
Katowice byly jednym z najnowoczesniejszych miast na swiecie, podczas gdy
niektorym miastom wschodniej Malopolski blizej bylo pod tym wzgledem do XIII
wiecznego Wroclawia:))
a tak miedzy nami porownaj wies polska
>
> w poznanskim i wies polska w malopolsce, i jaki stad wniosek?
Ano taki, ze Prusy byly bardzo nowoczesnym panstwem.
chyba zaborcy
> mieli troche do powiedzenia, pozwalajac na rozwoj lub go hamujac. w zaborze
> rosyjskim zniesiono przypisanie chlopa do ziemi w 1861 roku, to chyba cos
> tlumaczy. prosze wiec o powazne argumenty, a nie hasla propagandowe.
> pozdrawiam. v.
Mam wrazenie, ze uznajesz fakty za hasla propagandowe. Sprobuj odpowiedziec na
takie pytanie - gdzie wczesniej powstala pierwsza linia kolejowa - na Slasku
czy w Polsce? A pierwsza autostrada?
Temat: Zepsute windy dla niepełnosprawnych na dworcu Ł...
Gość portalu: Mr x napisał(a):
> Widzisz problem z mediami w Łodzi jest taki że one przedstawiają pół prawde.
> Wczoraj miałeś przykład. W mieście odbywa się ciekawe wydarzenie kulturalne,
co
>
> jest chyba czymś pozytywnym a media ani mru mru,
W programie 2 TVP są regularne studia festiwalowe. Może ten festiwal nie
zasługuje swoją rangą na to, żeby więcej o nim informować. Czy kiedy idziesz
łódzką ulicą to czujesz, że odbywa się tu jakieś ważne wydarzenie kulturalne?
Bo ja nie. A gazety pisza o tym, co łodzian bezpośrednio dotyczy i interesuje.
A festiwal zamkniety w salach koncertowych i muzealnych mało kogo tutaj
obchodzi. Założe się, że większość łodzian nigdy o nim nie słyszała.
> Za to we wrocławiu mieliśmy całkiem niedawno regularną bitwe kilkuset kibiców
> na tasaki i noże byli ranni i zabici ciekawe czy pamiętasz?
> Za to w Warszawie mamy co chwile strzelaniny, a czasami regularne bitwy
> bandytów z policją jak ta w Magdalence.
A skąd o tym wiesz? Masz własny wywiad? Bo cały czas piszesz, że jak coś
negatywnego jest w prasie to tylko o Łodzi. Więc rozumiem, że o tych rzeczach
nie dowiedziałeś się z mediów?
> No Starachowice, Magdalenka, Pedofilia, ciężar jest rzeczywiście mniejszy.
> Nie ,ma to jak łódzka Ośmiornica, Chłopaki z Magdalenki to przy nich cioty...
Czy prasa o nich nie informowała? Informowała. I nie przypominam sobie, zeby
mówili, że afera starachowicka wybuchła w Łodzi...
> Nie dziwi cię drogi kolego, że co rusz jak coś się dzieje w Polsce to trzeba
> wysyłać łódzką bądź stołeczną policje? O czymś to świadczy, choć niejeden
powie że to też źle świadczy o łódzkiej policji bo tu się dużo dzieje i tylko
oni mogą rozwiązać problem przestępczości...
Świadczy o tym, że łódzka policja jest dobra.
> Mam takie pytanie do Ciebie, kiedy ktoś Cię ostatnio napadł? Kiedy byłeś
> ostatnio okradnięty, kiedy lekarz zamiast leków wypisał ci trucizne? No bo
> jeśli się opierać na mediach w Łodzi to ta łodzka rzeczywistość jest taka że
> przynajmniej jedna z tych rzeczy powinna cię dotykać przynajmniej raz w
> miesiącu...
Źle interpretujesz informacje po prostu. Jeśli prasa o czymś pisze, to pisze o
jednostkowym wydarzeniu. Nigdzie nie ma sugestii, że dzieje się tak stale lub,
że coś dotyka wszystkich.
Jeśli co kilka miesięcy słyszę, że nad Karaiby dociera cyklon to nie znaczy, że
dociera on tam codziennie. To chyba łatwe do zinterpretowania?
> Przyklad z łodzkiego podworka, kilkuset mlodych ludzi ma dosc
> pajaca na stanowisku prezydenta lodzi i kulturalnie demonstruje przed
urzedem.
> Ich protest jest jak najbardziej racjonalny popierany przez wiekszosc lodzian
> (przynajmniej tych interesujacych sie co tru soie dzieje) i co? W mediach
> prawie cisza, cos tam w wiadomosciach ze mlodzi z gwizdkami gwizdali, cos tam
> gazeta napisala i nic wiecej.
To nieprawda. Widocznie nie oglądasz na bieżąco telewizji i nie czytasz prasy.
Informacje o zadymie wokół Parady Wolności znajdowały się kilkakrotnie zarówno
w TVN jak i w TVP. TVN zrealizował nawet na ten temat reportaż. Informaowała o
tym również łódzka prasa.
> wiec mi nie mow
>
> o jakiejs spiskowosci tylko przejzyj na oczy! GW w łodzkim wydaniu to chłam
> niewiele różniący się od Expressu czy trybuny!.
W takim razie polecam "Nasz Dziennik" albo "Rycerza Niepokalanej".
> I tu sie nie zgodze. Dworzec Główny w Gdańsku jest bardziej brudny i syfiasty
> od kaliskiego, choć jest ładniejszy bo znajduje się w ładnym zabytkowym
> budynku.
Oj, widać, że już dawno nie korzystasz z PKP...
> Centralnego nic nie przebije.
Tu też widać, że już dawno nie korzystasz z PKP...
> Nie wiem jak jest
> gdzie indziej bo od dawna nie jezdze PKP ale syf i brud to jest głowna cecha
> tej firmy nie tylko w Łodzi.
To prawda, ale dworce w większych miastach wyglądają jako tako.
> No ale jak to niektózy zoerientowani łodzianie
> mówią syfu w łodzi noic nie przebije, media napisały że na kaliskim jest
> totalny brud wiec tam jest najbrudniej w polsce, a prawda jest taka ze nawet
> Fabryczna jest gorsza od kaliskiego
Naprawdę nie podejmowałbym się oceniania, co jest gorsze...
> Pewnie i tak niewiele do ciebie z tego dotrze ale trudno, mamy tak
przeoranych
> mieszkańców w tym mieście i tak zdołowanych ze nawet zwykłych faktów nie
widzą
> tylko wturują mediom że syf, bieda, nędza itp.
Rozumiem, że wszyscy żyjemy w Matrixie a ty jesteś Morfeuszem...
Temat: O Polakach podwrocławskich
pistulka2 napisał:
> Ankeita jak i jej wyniki sa mi doskonale znane, jak masze jeszcze tez inne
> dane, to prosilbym cie o ich podanie, bardzo mnie te tematy interesuja.
Wiesz co opisywanie każdej miejscowości z osobna byłoby trochę przydługie
dlatego może podam ci nazwy książek w których najwięcej znajdziesz na ten
temat.
1. "Die Verbreitung und die Herkunft der Deutschen in Schlesien" Karl Weinhold
Stuttgart 1887
2. "Historische Statistik der Evangelischen Kirche in Schlesien" Eduard Anders
Breslau 1867
3. "Sobótka" 3/1948. Są tam zamieszczone dane z książki Zimmermanna. Niestety
do oryginalnej książki Zimmermanna nie dotarłem.
4. "Atlas historyczny Polski. Śląsk w końcu XVIII wieku" Julian Janczak,
Tadeusz Ładogórski. Moim zdfaniem najlepsza praca na ten temat gdzie zebrano
do kupy wszystkie dane i katolickie i ewangelickie i inne. Jest tam dokładna
mapa narodowościowa z zaznaczonymi miejscowościami gdzie mówiono wyłącznie po
polsku, w większości po polsku, wyłącznie po niemiecku, w większości po
niemiecku, po czesku i po łużycku. Oczywiście do całości jest też opis. Są tam
też inne mapy np. dokładna mapa wyznaniowa Śląska.
Atlas ten znajduje się min. na Uniwersytecie Śląskim a pierwsze trzy pozycje w
Bibliotece Śląskiej
> Jest bezsensem pisac o germanizacji w pol. XIX wieku kiedy w szkolach tam
gdzie
>
> ludnosc poslugiwala sie jezykiem polskim, uczono polskiego w szkolach,
> poprawnym slowem bylo by zniemczenie.
Zgadzam się. Myślę, że o celowej germanizacji mozna mówić od czasów Bismarcka.
Dziwi mnie zarazem fakt, ze w latach
> dwudziestych ludzie zazarcie (tak zostalo to przedstawione) walcza o polskie
> kazania by pozniej po dwudziestu latach sie kompletnie zniemczyc.
> Myślę, że to nie do końca tak, że ci ludzie zupełnie sie zniemczyli. Na
pewno dzieci tych co protestowali mówiły już po niemiecku ale oni sami pewnie
do końca życia często rozmawiali po polsku. Świadczy o tym choćby relacja
polskiego naukowca Alfonsa Parczewskiego, który jeszcze w latach 90 XIX wieku
spotykał w powiecie oławskim starych ludzi mówiących po polsku. Z tego co
pamiętam w Domasławiu 10 km od Wrocławia starzy ludzie mówili po polsku
jeszcze w latach 60 XIX wieku. Niestety żródła ci nie podam bo nie pamiętam
więc musisz mi wierzyć albo nie wierzyć na słowo.
> Tarnogorzanin ty jak zwykle odchodzisz od tematu, dyskutujemy o okolicach
> Jelcza a ty teraz zjezdzasz na Namyslow czy Sycow i ciagle powtarzasz sie z
tym
>
> Bralinem.
> Odpowiedz prosze na me pytanie z poprzedniego postu, jak tez koniecznie
chcesz
> to powiedz mi tez ile ludnosci rodzimej pozostawiono w powiatach Namyslow
czy
> Sycow po 1946?
W porządku schodzę z Sycowa i Namysłowa.
Temat: O Polakach podwrocławskich
Gość portalu: tarnogórzanin napisał(a):
> pistulka2 napisał:
>
> > Mocno uogolniasz, operujesz sterotypami w kwesti wyznania i narodowosci.
> Przez
> > wiele lat to robiono jednak nie odpowiada to prawdzie.
> > Z kluczborskiego wypedzano wiekszosc mieszkancow, wiec dopatrywanie sie
> > jakichkolwiek zjawisk w tym rejonie nie jest zbyt celowe.
> > W namyslowskim wypedzano czy ktos umial mowic gwara slowianska czy tez nie
> .
> > Wypedzenie zakonczylo historie tej ludnosci.
> > Czy moze widzisz to inaczej?
> Nie zgodzę się z tobą. Uważam, że wyznanie grało kiedyś główną rolę. Po
> wyznaniu ludzie identyfikowali kogoś jako swojego lub obcego. Język odgrywał
> rolę raczej drugorzędną. Najlepszym przykładem jest tu właśnie powiat
> kluczborski. Wioski ewangelickie wyjechały w wiekszości przed nadejściem
frontu
>
> w roku 45, reszta została później wysiedlona. Dzisiaj w tych miejscowościach
> mieszka prawie wyłącznie ludność napływowa. Natomiast te 4 wioski, które
> wymieniłem nie były wysiedlone i do dzisiaj ponad 90% ich mieszkańców to
> Ślązacy. Inny dobry przykład to Kaszuby. Ci Kaszubi, którzy byli ewangelikami
> całkowicie się zgermanizowali a ci co byli katolikami w ogromnej wiekszości
> pozostali Kaszubami mimo, że czasami mieszkali w tych samych miejscowościach.
A
>
> z tymi wypędzeniami to różnie bywało. Zdarzało się, że wypędzano czystych
> Polaków bo np. komus spodobało się czyjeś gospodarstwo a bywało, że zostawali
> czyści Niemcy nie znający słowa po polsku. Czasami wystarczyło dać łapówkę
> komisji weryfikującej i mozna było zostać.
*****************
Takie zajscia mialy moze miejsce na GS albo na Mazurach, np. w namyslowskim
wypedzano bez wzgledu na jezyk potoczny i bez jakiejkolwiek weryfikacji.
*****************
> > Czy np. mieszkancy dziesiejszego Jelcza czuja sie w jakikolwiek sposob
> zwiazani
> >
> > z tymi mieszakancami z poczytku XIX wieku, ktorym potomkom wszystko odebra
> li
> i
> > wypedzili a teraz ze spora porcja hypokryzji opisuja ich starania o polski
> e
> > nabozenstwa.
> > Rodzi sie to chyba z ciaglej checi nie bacia na obcym moze lepiej mowiac n
> ie
> na
> >
> > swoim, jest to jednak zwykle maminie samego siebie. Tamten Slask odzszedl
> do
> > historii, Polacy musza sobie tu dobiero stworzyc swoja historie.
> Chyba się trochę zapędziłeś. Pamiętaj, że to Niemcy w roku 1939 rozpętali to
> całe piekło i przez 6 lat to Polacy byli mordowani, wypędzani i poniżani.
> Zresztą większość z tych co przybyła do Jelcza sama była wypędzona. Gdyby
> Niemcy nie wywołali wojny światowej to mieszkańcy Jelcza spokojnie by sobie
> żyli do dzisiaj u siebie a obecnie mieszkańcy Jelcza równie spokojnie żyli by
> sobie gdzieś pod Tarnopolem albo Lwowem.
*********
Kto sie zapedzil ten sie zapedzil. Niemcy napadli na Polske i okupowali jej
czesc przez 5,5 roku . Okupacja niosla wiele okrucienstw jak i ponizen, te
fakty jedak nie tlumacza masowych wypedzen, moga moze jedynie pozwolic
zrozumiec ta chec zemsty.
Jest jednak pare zasadniczych roznic miedzy losem Polakow z Kresow a losem
Niemcow np. z Slaska.
-Wiekszosc Polakow z Kresow mila opcje pozostania, czy sie tu myle? Niemcy nie?
-Przybywajacy Polacy dostawali mieszkania ,domy , gospodarstwa. Niemcy szli do
ruin.
-Czy naprawde ci ludzie ze wschodu potrzebowali az tyle miejsca? Bylo ich
raptem 1,5 mln za to 8,5 mln Niemcow musialo opuscic swoje strony rodzinne na
zawsze
**********************+
>Wypędzenie oczywiście jest złem ale w
> tej konkretnej sytuacji nie było innego wyjścia.
**************
Wyjscie zawsze jest, jak sie chce!
****************
> A czy obezni mieszkańcy czują jakiś związek z tymi Polakami z początku XIX
> wieku? Myślę, że trzeba by ich o to samych zapytać. Myślę, że wiekszości
ludzi
> zwyczajnie to zwisa. Żyją dniem dzisiejszym a nie przeszłością. Myślę też, że
> większość młodych ludzi tam urodzonych czuje sie już u siebie. Można sie
> zresztą o tym przekonać odwiedzając choćby forum Wrocław.
> A tamten Śląsk oczywiście odszedł do historii. Jego historię warto jednak
znać.
*************
Jedank co poniektorzy chetnie sie na takie tematy rozpisuja, po co, jak
przeciez im to podobno zwisa.
Historie tamtych ludzi dobrze jest znac, ale nie powinno jej przekrecac i
manipulowac. Bez jakiejkolwiek histori ciezko buduje sie przyszlosc.
Temat: Wystawa / Temat Historia Slaska
Wystawa / Temat Historia Slaska
Na początku maja 2003 roku odwiedziłem Muzeum Górnośląskie w Bytomiu i
miałem okazję zobaczyć wystawę pod tytułem „Górny Śląsk w pradziejach" .
Zaopatrzyłem się również w przewodnik po tej wystawie autorstwa Izabeli
Kuehnel i Doroty Podymy. We wstępie przewodnika mogłem przeczytać, że celem
tej wystawy było chronologiczne ukazanie dziejów Górnego Śląska, od
pojawienia się na tych ziemiach pierwszych grup osadniczych aż po
średniowiecze.
Po zapoznaniu się z poszczególnymi odcinkami tej wystawy stwierdziłem, że
czegoś tam brakuje. Na początku naszej ery do czasu wędrówki ludów niewiele
wspomina się na tej wystawie. W przewodniku i wystawie brak jakichkolwiek
wzmianek o ludach germańskich, które przez długie stulecia zamieszkiwały
ziemie śląską.
Na wystawie jest mowa o kulturze przeworskiej i o celtyckich wpływach, nic
nie wspomniano za to o: Gotach, Wandalach, Burgundach, Hasdingach i
Silingach, którzy współtworzyli przecież przez prawie 500 lat społeczność
Śląska. Istnieją liczne na to dowody z wykopalisk na terenie Opolszczyzny i
innych terenów Śląska (wykopaliska w: Krępnej, Obrowcu, Groszowicach,
Wysokiej, Kalinowicach, Ujeździe, Strzybniowie, Siedlcach, Niwkach, Dolnej i
Choruli, groby "książęce" w Zakrzowie koło Wrocławia itd. ). Powstało na ten
temat wiele opracowań naukowych i publikacji; tak więc wydaje mi się, że to
po prostu przeoczenie twórców tej wystawy.
Można się sprzeczać, czy nazwa Silesia - Śląsk pochodzi od germańskiego
plemienia Silingów. Ale przecież obecność germańskich plemion na ziemiach
Śląska jest faktem naukowo udokumentowanym. Jestem pewien, że każdy historyk
w Polsce o tym dobrze wie. Zastanawia mnie, dlaczego na tej wystawie się nic
na ten temat nie mówi.
Jeszcze nie tak dawno deklarowano w Polsce kulturę łużycką i przeworską jako
prasłowiańskie. Niesłuszne i niezgodne z wiedza o Słowianach. Ale wtedy
polska nauka była kontrolowana przez reżim komunistyczny. Dzisiaj gdy wolna
Polska staje się częścią Unii Europejskiej, jest dla mnie rzeczą
niezrozumiałą, dlaczego przedstawia się półprawdy. Kto tak czyni, de facto
fałszuje historię. Historycy są zobowiązani służyć prawdzie.
Jeżeli wystawa „Górny Śląsk w pradziejach” ma być chronologicznym ukazaniem
dziejów na Górnym Śląsku, to należy obiektywnie bez resentymentów i
niepotrzebnych emocji o wszystkim mówić.
Zwróciłem się z prośbą o uzupełnienie wystawy i o zmianę napisów, które
wprowadzają w błąd zwiedzających; byłem gotowy dopomóc w uzupełnieniu tej
wystawy. Niestety, moje usilne prośby zostały skwitowane milczeniem ze
strony muzeum w Bytomiu. Mój list w tej sprawie skierowałem do dyrekcji,
jednak pozostał on bez odpowiedzi. Tak wiele zostało zakłamane w czasach
komunistycznej władzy totalitarnej, wiec potrzeba lat aby to wszystko
naprawić.
**************************************************************************
Temat: Łódź - Miasto Ponoć Antysemickie
Łódź - Miasto Ponoć Antysemickie
Ten watek rozpoczynam po raz drugi , pierwszy zostal skasowany ... Mam
nadziej , ze ten nie zniknie , chociaz dotyczy trudnego tematu to uwazam ze
warto o nim rozmawiac.
Zaczynam ten watek na tym forum , poniewaz to wlasnie Lodz uwaza sie ze
miasto ultra-antysemickie ( co sie zmienia) a na inne sie nie patrzy . A tu
prosze Poznan , stolica Wlkp. jedyne udane powstanie i ponoc wielkie
horyzonty polaczone z parciem na zachod....sami poczytajcie i sami zadajcie
pracy szarym komorkom:
Smaczku dodaje fakt ze pytanie padlo z Berlina...
"• Kto interesuje sie w Poznaniu kultura Zydowska?
mac777 01-02-2003 19:50 odpowiedz na list odpowiedz cytując
Jestem Z Berlina i szukam sladow kultury Zydowskiej w Waszym miescie.
Kto moze pomoc?
• Re: Kto interesuje sie w Poznaniu kultura Zydowsk adres:
*.icpnet.pl
Gość: informator 01-02-2003 20:00 odpowiedz na list odpowiedz
cytując
Jest pewien czlowiek znany w Poznanskim polswiatku jako Bocian.
Jesli tylko
nie jest pod wplywem zoladkowej napewno Tobie pomoze.
• Re: Kto interesuje sie w Poznaniu kultura Zydowsk adres:
*.icpnet.pl / *.icpnet.pl
Gość: bocian 01-02-2003 20:09 odpowiedz na list odpowiedz
cytując
kultura zydowska-hmmm niech pomsyle
kultura zydowska powstala w poznaniu w momencie jak mozna bylo
zabrac Polakom
to co odbudowali w znoju po wojnie. wtedy kultura zydowska
przyszla z
wroclawia i zabrala basen kryty poznanskim dzieciom. kultura
zydowska to taka
piekna sprawa.
• Re: Kto interesuje sie w Poznaniu kultura Zydowsk adres:
*.icpnet.pl
Gość: informator 01-02-2003 20:08 odpowiedz na list odpowiedz
cytując
Zapomnialem dodac ze ow Bocian czesto przechadza sie pod Poznanska
Kasia tuz
obok McDonald's w centrum naszego kochanego miasta :)
• Re: Kto interesuje sie w Poznaniu kultura Zydowsk adres:
*.icpnet.pl / *.icpnet.pl
Gość: jabardzosieinteres 01-02-2003 20:22 odpowiedz na list
odpowiedz cytując
Najbardziej interesuje AK-owcow ktorzy dzieki kulturze zydowskiej
mieli
mozliwosc poznac metody sledcze naszego wschodniego sasiada.
Kultura zydowska
to rowniez syjonizm , rzez filistynczykow na ziemi
obiecanej ,ksiazka Grossa,
firma Plaza Centers(dzieki ktorej upadlo kilka polskich firm)
oraz zapozyczone
od hilterowcow sposoby walki na okupowanym terenie Palestyny.
• Re: Kto interesuje sie w Poznaniu kultura Zydowsk adres:
*.icpnet.pl / *.icpnet.pl
Gość: bocian 01-02-2003 20:31 odpowiedz na list odpowiedz
cytując
ale przeciez rzecz miala byc o kulturze zydowskiej w poznaniu:
-budynek szkoly muzycznej przy glogowskiej, po wojnie bezpieka-
tam pracowali
kulturalni zydzi, ktorzy przekazywali swa kulture polakom
walczacym z okupantem
-ulica zydowska-bardzo ladna ulica, juz sa zapedy zeby stala
sie skansenem
zydowskim
-100 innych rzeczy...
• Re: Kto interesuje sie w Poznaniu kultura Zydowsk adres:
*.dial.tor1.sprint-canada.net
Gość: Davide 01-02-2003 22:30 odpowiedz na list odpowiedz cytując
Duzo zydowskiej kultury znajdziesz na Wydziale Nauk Spolecznych
Uniwwersytetu
im.Adama Mickiewicza , wsrod tzw. pracownikow naukowych nie ma ani
jednego
polaka , podobnie jest na prawie i innych .
• Re: Kto interesuje sie w Poznaniu kultura Zydowsk adres:
*.neoplus.adsl.tpnet.pl
Gość: Skin2 01-02-2003 23:53 odpowiedz na list odpowiedz cytując
Jreśli coś żydowskiego sie ostało w Poznaniu to ja zrobię z tym
zaraz porządek
• Re: Kto interesuje sie w Poznaniu kultura Zydowsk
adelmus 02-02-2003 00:22 odpowiedz na list odpowiedz cytując
Witam !
Nie znam sladow Zydowskich w Poznaniu , bo nie jestem z tego
miasta . Niemniej
czytajac odpowiedzi do Twojego postu ciesze , ze nie pochodze z
tego "szczegolnego" miejsca na ziemi!
Temat: Doceńmy Polskę
Doceńmy Polskę
W każdym kraju można spotkać polonofilów. W czasach komunizmu w krajach
zwanych wtedy "demoludami" sporo ich było wśród krytycznie nastawionych
intelektualistów i dysydentów. Uczono się polskiego, bo zapewniał dostęp do
świata, do informacji. Język polski i polska kultura były rozsadnikiem idei
wolności. Społeczeństwa nie zawsze akceptowały oficjalnie zarządzoną
przyjaźń. Po 1989 r. stosunki z Czechami czy Węgrami nie poprawiły się tak
bardzo, jak można by się spodziewać. Zapanowała dziwna konkurencja, kto jest
bardziej "zachodni", kto najszybciej wyrwie się ze Wschodu. Dla naszych
wschodnich sąsiadów - Litwinów, Ukraińców i Białorusinów - jesteśmy już
Zachodem. Tu sympatia wzrosła, pozytywnie patrzy się na wspólne dziedzictwo
Rzeczypospolitej.
Zdecydowanych polonofobów spotyka się rzadko. Na zachodzie Europy wśród
postaw nieprzyjaznych przeważają raczej hamowane poprawością polityczną
uprzedzenie i skrywane lekceważenie. Wydaje mi się, że największymi
polonofobami są sami Polacy. Pełni kompleksów, zarazem żądni sukcesów,
rzadko szanują się nawzajem. Raczej wstydzą się swego kraju, niż go kochają.
Oczywiście, w żadnym kraju nie brak sceptyków i krytyków. W Polsce jednak
ten sceptycyzm i niewiara obejmuje także klasy, które gdzie indziej są
nośnikiem spontanicznego patriotyzmu. Amerykanie z niższych warstw i z
małych miast są żarliwymi patriotami. To oni walczyli w Wietnamie, gdy
dzieci z klas wyższych na uniwersytetach protestowały przeciw tej wojnie.
Niemcy z warstw niższych, mimo lat publicznego samobiczowania się za
nazistowską przeszłość przez lewicowych polityków i intelektualistów, są
przekonani, że są najbardziej pracowici, efektywni, najlepiej zorganizowani
(choć to już dawno przestało być prawdą), po prostu - lepsi. A ich kraj jest
najlepszym miejscem pod słońcem. Natomiast Polacy często mają negatywny
autostereotyp i zdecydowanie zaniżone oceny swego kraju.
A przecież, mimo wszystkich trudności i negatywnych zjawisk, od 1989 r.
dokonuje się awans Polski i Polaków. Zmienia się nasze miejsce na owej
wyimaginowanej mapie sentymentu i prestiżu. Coraz bardziej przesuwamy się w
stronę ciepłą, kultywowaną, normalną, dodatnio ocenianą. Jeszcze parę
miesięcy temu szokiem kulturowym dla wielu Europejczyków była wiadomość, że
Polacy mają zarządzać jedną ze stref w Iraku, a potem, że Hiszpanie mają się
znaleźć pod polskim dowództwem. Teraz jednym tchem mówi się o Polsce i
Hiszpanii. Mówi się krytycznie, ale fakt, że postrzegani jesteśmy w jednej
kategorii z Hiszpanią, sam w sobie jest wielką europejską rewolucją
świadomościową. Przecież jeszcze na początku lat 90. na konferencjach
naukowych przyjmowano z niedowierzaniem wiadomość, że Polska chciałaby
zostać członkiem NATO.
Powoli wracamy na miejsce nam należne. I jest to powód do dumy. Tym bardziej
że nikt niczego nie dał nam za darmo. Demokracji nie przynieśli nam Niemcy,
wolności - Francuzi, a poprawy sytuacji materialnej - Unia Europejska.
Polska, mierzona normalnymi miarami, a nie utopijnymi wyobrażeniami o
Europie czy Ameryce, jest krajem, który może przysparzać radości, prestiżu,
zasługiwać na ciepłe uczucia. Mamy Kraków - miasto kultowe na europejską
skalę. Warszawa tętni życiem. Odbudowaliśmy Wrocław i Gdańsk. Cudzoziemcy,
którzy przełamali barierę języka, wiedzą, jak żywe jest polskie życie
intelektualne. Mamy niezwykle inteligentnych młodych ludzi, często bijących
na głowę studentów niemieckich czy nawet amerykańskich. Zasługują oni na
znacznie lepsze uniwersytety. Wszyscy zasługujemy na znacznie lepsze państwo
i znacznie sprawniejszą gospodarkę. Lecz jeśli chcemy zmian, polubmy,
doceńmy i szanujmy siebie. Doceńmy Polskę. Pielęgnujmy nasze cnoty i zalety.
A innych lubmy bez przymilania się, bez niewolniczej imitacji i wymachiwania
białą flagą. Wtedy i oni nas bardziej polubią.
Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 167 wypowiedzi • 1, 2, 3