Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: Fakty Wołomin
Temat: Marki dzielnicą Warszawy ???
Fakt, wnerwiające. Ale może Szopen ma inny układ klawiatury? A w tej Warszawie
to już powinniśmy być dawno. Ale Wołomin nie popuści, bo by nie przeżył z
samych okolicznych wioch. Marki to w końcu już spore miasto, nie wiem czy nie
wielkości Wołomina.
Temat: Nie jest tak źle!
mafia wolominska jest jak dinozaury - kazdy wie, ze byla. ale nie wie, jak
wygladala ani czy zyje..
tak sie tworza legendy. najfajniejsze z tego byl fakt, ze ci ludzie z
oslawionej mafii, to przez Wolomin tylko przejezdzali, albo na zakupy wpadali ;)
Temat: A Marki znowu na końcu!
Napisałem wyraźnie, że opierałem się na publikacji KPP Wołomin.
Także UM Marki nawet słowem nie wspomniał o takim fakcie.
Ktoś tu więc mija się z prawdą.
Temat: odpowiedz ztm w sprawie transportu
No czyli wszystko idzie w dobrym kierunku. Trwają prace nad utworzeniem Związku
Komunikacyjnego, rozmowy o wspólnym bilecie są na finiszu , a w 2010 roku SKM do
Wołomina stanie się faktem. W tym , że nic za darmo- gminy muszą się dokładać.
Temat: zalety i wszelkie cechy dodatnie
To prawda, ale tylko wtedy jak sie czepia bezsasadnie.
Poza tym ja potrafie znalezc dodatnie cechy Wolomina nie przesadzajac i fakt, ze do centrum jade 40-50 minut (w korkach dluzej) w zasadzie niczego nie zmienia. Bo i tak ludzie mieszkajacy formalnie w Warszawie jada tyle samo
Temat: Wyjazd Leppera szansą dla Polski?
Taaak. Niech jedzie!
I zabierze nie oddając:
Wieczerzaka; Jamrozego; zarzad KGHM i PZU Zycie; tego od Faktow i Mitow;
Pruszkow i Wolomin; Jaruge-Nowacka; Grońskiego; Bagsika; Urbana; i wielu wielu
innych. Ale by się powietrze w RP polepszylo!
Temat: Gazety lokalne w Markach
Życie Powiatu Wołomińskiego (www.zyciepw.pl),Echo Podwarszawskie,Fakty WWL,Moja Gazeta Regionalna.Tyle teraz pamiętam.PozdKM.
Temat: ZZO na życzenie
Fakt, dzięki za uwage !!! Chodzi o Warszawę, ewentualnie Wołomin
Temat: [fakty wwl] kanalizacja - przetargi unieważniono
[fakty wwl] Kobyłka podpisała duży kontrakt
fakty.wwl.pl/?a=1391&PHPSESSID=2b62526cd1eb8e691fe0eb333109ae03
Kobyłka podpisała duży kontrakt
20 lipca, w siedzibie kobyłkowskiego urzędu nastąpiło uroczyste podpisanie
kontraktu na budowę sieci kanalizacyjnej w mieście. Stronę gminy reprezentował
bezpośrednio odpowiedzialny za inwestycje w mieście wiceburmistrz Mariusz
Stefaniak, zaś wykonawcę prezes płońskiego Przedsiębiorstwa Budownictwa
Ogólnego i Robót Inżynieryjnych „Inżynieria” Jadwiga Kalman oraz dyrektor
generalny Marian Serwach.
Moment to niezwykle ważny, przez niektórych uważany za przełomowy lub nawet
historyczny. Wiele w tym prawdy, bowiem inwestycja kanalizacyjna jest
największym przedsięwzięciem inwestycyjnym w historii miasta. Zaś z punktu
widzenia realizacji samego projektu wydarzenie to również jest kluczowe. Jest
to bowiem jedna z ostatnich decyzji w procesie przygotowawczym. Praktycznie
zostaje jeszcze uzyskanie pozwolenia na budowę i można z pracami ruszać w
terenie.
Dokładny harmonogram prac zostanie mieszkańcom przedłożony w późniejszym
czasie. Jednak wiadomo, że pierwsze prace rozpoczną się na osiedlu Sosnówka.
Kolejność wykonywanych prac w poszczególnych obszarach miasta jest podyktowana
względami technologicznymi, wynikającymi chociażby z lokalizacji przepompowni.
W spotkaniu wzięli również udział: wiceburmistrz Wołomina Krzysztof Antczak i
prezes PWiK w Wołominie Andrzej Grochocki, jako partnerzy zbiorowego
projektu „Uporządkowanie gospodarki wodno – ściekowej na terenie aglomeracji
Wołomin - Kobyłka”, sekretarz Kobyłki Piotr Grubek, szef kobyłkowskiego zespołu
ds. Funduszu Spójności Paweł Dylewski oraz przedstawiciele podmiotu
odpowiedzialnego za koordynację przy realizacji projektu.
Wiceburmistrz Stefaniak nie krył zadowolenia, że po długich, niewidocznych dla
mieszkańców przygotowaniach będzie można wreszcie przejść do konkretów.
Zadowoleni są również wykonawcy. – Nasza firma dysponuje dużym doświadczeniem,
prowadzi prace związane z budową infrastruktury od 1948 roku. Podpisany
kontrakt jest dla nas jednym z większych. Chciałbym wyrazić duże słowa uznania
dla burmistrza i dla rady za zdolność pozyskania środków unijnych. Zrealizowany
projekt na pewno zaspokoi potrzeby miasta Kobyłka. To duży projekt, ponad 100
km sieci
i ponad 2000 przyłączy. Zasadniczo nie przewidujemy większych problemów, aby
prace wykonać w terminie – podsumował dyrektor generalny „Inżynierii”.
Autor: MO
Temat: Ginekolog godny polecenia - Wołomin i okolice
Ginekolog godny polecenia - Wołomin i okolice
Kochane i Kochani :),
dziś się dowiedziałam, że jesteśmy z mężem w ciązy!!! Jupppi!!!! To
nasze pierwsze dziecko, więc obaw, pytań, niepokojów masa. Ale do
rzeczy.
Mieszkam w Wołominie, pracuję w Warszawie, mam abonament w LIM. I
tam chodzę do ginekologów (różnych, bo jak dotąd żaden nie przypadł
mi do gustu, więc szukam "swwpjego" lekarza metodą kolejnych prób).
jednak doszłam do wniosku, że najlepiej by było mieć lekarza "pod
ręką" - nie chcę się martwić, a dojazd do Warszawy w razie, gdyby
coś się działo, oznacza stratę cennego czasu. Szukam więc lekarza w
okolicy Wołomina - nieważne, mężczyzna czy kobieta; ważne, żeby był
fachowy, kompetentny. I uprzejmy, miły - to przecież dla mnie wielka
rzecz: 1 ciąża, MOJE, WŁASNE DZIECKO :), więc szalanie ważne jest
dla mnie, żeby lekarz mnie traktował jak człowieka, a nie kolejny
brzuch czy zestaw badań do wykonania... Żeby to był ludzki człowiek,
który nie zrobi problemu, jeśli będę chciała iśc na zwolnienie.
(Słowo wyjaśnienia: NIE, NIE JESTEM jednym z tych pracowników,
którzy tylko kombinują, jak tu się wykręcić od pracy i iść na
zwolnienie. Niech o tym dobitnie świadczy fakt, że od początku pracy
zawodowej, czyli ponad 6 lat, ani jednego dnia nie byłam na
zwolnieniu, nadgodziny - jeśli tego sytuacja wymaga, nie stanowią
dla mnie wielkiego problemu, a w tym roku nie byłam nawet na
urlopie, tyle pracy... Ale teraz najważniejsze jest dla mnie moje
DZIECKO. Poza tym w pracy źle się dzieje - ja nie jestem zagrożona,
ale może jak mnie nie będzie, to nie zwolnią kilku innych osób albo
sprawa się dla nich przedłuży o parę miesięcy, bo nie będzie komu
podpisać odpowiednich wniosków i przeprowadzić zwolnień...)
Na forum jest wiele wątków tego typu, wiem. Jednak część starszych a
wiadomo, wiele się mogło do tego czasu zmienić. Dlatego zakładam
nowy temat i proszę o Wasze opinie.
Z góry dziękuję za wszystkie rady
Gretiel
Temat: Ulica Żołnierska!!!
Ulica Żołnierska!!!
Chciałbym poruszyc problem ulicy Żołnierskiej. Jeżdzę tą drogą
codziennie i jestem przekonany że wielu z was też przechodzi
cierpienia na tej drodze. To co dzieje się tam od kilku lat nadaje
się na solidny artykuł w gazecie. Codzienne korki i TRAGICZNY stan
nawierzchni od kilku lat jest powodem aby wreszcie poruszyć ten
temat. Wiem że trasa ta ma być w w 21 wieku remontowana. Dzisiaj
mamy 2009r. Nie zamierzam czekać kilkanaście/kilkadziesiąt lat.
Szkoda auta i życia mojego. Fakt jest taki że niegospodarność
kilku/kilkunastu osób blokuje remont tej trasy.
Ostatnio wysłałem maila do Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich
(odpowiedzi nie dostałem).
Oto jego treść:
"Witam
Chciałbym zwrócić Państwu uwagę dotyczącą drogi 631 a ściślej mówiąc
odcinka od ronda w Zielonce do wiaduktu nad torami w Warszawie
(Kawęczyn).
Bardzo często jeżdżę tą drogą i jestem przekonany że droga ta
niespełnia
norm bezpieczeństwa. Powodem są wyrwy w jezdni. Wiem że czasami
prowadzicie Państwo porą nocną naprawy. Niestety nie są to naprawy a
jedynie chwilowe zatuszowania wyrw w jezdni. Dzisiaj 23.03.2009r
jechałem tą drogą i stwierdzam że wyrwy stwarzają spore
niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia ludzkiego. Rozumiem że jeśli
coś
się stanie zarówno ze mną jak i moim samochodem (np. uszkodzony
element
zawieszenia) mogę ubiegać się w sądzie o odszkodowanie od Państwa
(czyt.
od Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich). Proszę o poważne zajęcię
się tym odcinkiem drogi 631. Dzisiaj niestety będę wracał tą drogą w
porze nocnej w kierunku Nieporętu i mam spore obawy. Uprzejmie
proszę o
niezwłoczne naprawienie tego odcinka drogi."
Chciałbym abyście wszyscy którzy korzystacie z tej trasy też
zainteresowali się tą sprawą. Piszcie maile na ich skrzynkę,
dzwońcie codziennie. Może wreszcie zrozumieją że w demokracji
najważniejsze jest społeczeństwo!
Podaje dane ze strony internetowej www.mzdw.pl :
Wołomin-Nowy Dwór (RD-5)
Dyrektor: Stefan Perzanowski
ul. Kobyłkowska 1
05-200 Wołomin
(022) 776-23-33, 776-28-67
rd.wolomin@mzdw.pl
Temat: Ulica Żołnierska (droga nr 631)
Ulica Żołnierska (droga nr 631)
Chciałbym poruszyc problem ulicy Żołnierskiej. Zapewne wielu z was
dojeżdża tą drogą do pracy. Jeżdzę tą drogą codziennie i jestem
przekonany że wielu z was też przechodzi cierpienia na tej drodze.
To co dzieje się tam od kilku lat nadaje się na solidny artykuł w
gazecie. Codzienne korki i TRAGICZNY stan nawierzchni od kilku lat
jest powodem aby wreszcie poruszyć ten temat. Wiem że trasa ta ma
być w w 21 wieku remontowana. Dzisiaj mamy 2009r. Nie zamierzam
czekać kilkanaście/kilkadziesiąt lat. Szkoda auta i życia mojego.
Fakt jest taki że niegospodarność kilku/kilkunastu osób blokuje
remont tej trasy.
Ostatnio wysłałem maila do Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich
(odpowiedzi nie dostałem).
Oto jego treść:
"Witam
Chciałbym zwrócić Państwu uwagę dotyczącą drogi 631 a ściślej mówiąc
odcinka od ronda w Zielonce do wiaduktu nad torami w Warszawie
(Kawęczyn).
Bardzo często jeżdżę tą drogą i jestem przekonany że droga ta
niespełnia
norm bezpieczeństwa. Powodem są wyrwy w jezdni. Wiem że czasami
prowadzicie Państwo porą nocną naprawy. Niestety nie są to naprawy a
jedynie chwilowe zatuszowania wyrw w jezdni. Dzisiaj 23.03.2009r
jechałem tą drogą i stwierdzam że wyrwy stwarzają spore
niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia ludzkiego. Rozumiem że jeśli
coś
się stanie zarówno ze mną jak i moim samochodem (np. uszkodzony
element
zawieszenia) mogę ubiegać się w sądzie o odszkodowanie od Państwa
(czyt.
od Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich). Proszę o poważne zajęcię
się tym odcinkiem drogi 631. Dzisiaj niestety będę wracał tą drogą w
porze nocnej w kierunku Nieporętu i mam spore obawy. Uprzejmie
proszę o
niezwłoczne naprawienie tego odcinka drogi."
Chciałbym abyście wszyscy którzy korzystacie z tej trasy też
zainteresowali się tą sprawą. Piszcie maile na ich skrzynkę,
dzwońcie codziennie. Może wreszcie zrozumieją że w demokracji
najważniejsze jest społeczeństwo!
Podaje dane ze strony internetowej www.mzdw.pl :
Wołomin-Nowy Dwór (RD-5)
Dyrektor: Stefan Perzanowski
ul. Kobyłkowska 1
05-200 Wołomin
(022) 776-23-33, 776-28-67
rd.wolomin@mzdw.pl
Temat: Werczyński nie będzie mógł startować w wyborach ?
Przepraszam Prokuraturę Rejonową w Wołominie
Wątek pt. "Rozdrapana rana" rozpoczął sie od zbyt emocjonalnej mojej
wypowiedzi. Po sprawdzeniu dokumentacji i faktów muszę zmienić nieco ocenę
pracy Prokuratury Rejonowejw Wołominie.
1. Jednak nie wszystkie sprawy przeciw Panu Januszowi Werczyńskiemu umorzyła,
gdyż jedna znalazła finał w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy.
2. Nie odłozyła ad akcta dwóch moich doniesień o popełnieniu przestępstw przez
Pana Janusza Werczyńskiego. Odpowiedziała na nie. Znalazłem pisma w tych
sprawach. Choć nie satysfakcjonuja one mnie, zaprzeczają jednak informacji,
która w tym watku pojawiła się, że nie otrzymałem odpowiedzi.
a) W sprawie naruszenia mojej nietykalności cielesnej w dniu 15 września 2002
r. prokuratura odmówiła wszczęcia dochodznia, gdyż uznała, że był to występek
określony w art. 217 1 kk jako przestępstwo prywatno-skargowe. Napisała więc,
że pokrzywdzony może dochodzić swoich praw wnosząc prywatny akt oskarżenia do
sądu. Odpowiedziła dość szybko 20 maja 2004 r.- miesiac po złożeniu doniesienia.
b)w sprawie o naruszenie art. 190 Ordynacji Samorządowej przez Pana Janusza
Werczyńskiego (prowadzenie agitacji wyborczej w budynku samorządowym i na
stronie internetowej) odmówiła wszczęcia postępowania, bo było to tylko
wykroczenie. Odpowiedziała 28 lipca 2004 r. po trzech miesiącach.
Dalej nie zajmowałem sie tymi sprawami, bo nie miałem czasu na nie. A może
powinienenm był wziąć dobrego prawnika i je pociągnąć.
Powyższe sprostowania dotyczące Prokuratury Rejonowej w Wołomnie świadczą, że
nie działa ona tak źle, jak to oceniłem bez sprawdzenia wszystkich spraw.
Przepraszam za niesprawiedliwą ocenę jej pracy opartą na niesprawdzonych
faktach.
A tak na marginesie. Pana Janusza Werczyńskiego przeprosiłem wiele razy.
Pierwszy raz na tym forum w grudniu 2003 r., a później w płatnych ogłoszeniach
prasowych w "Wiściach Podwarszawskich" i "Rzeczpospolitej Mareckiej". Wydałem
na nie prawie tysiac złotych.
Ale Panu Januszowi Werczyńskiemu było mało. Chcial mnie upokorzyć. To na tym
forum pojawiły się głosy, bym go przepraszał na kolanach.
Gdyby przyjął przeprosiny na początku 2004 r., nie złożyłbym trzech kolejnych
doniesień do prokuratury, z których jedno skończyło się wnioskiem o warunkowe
umorzenie, co może mu sprawić spore kłopoty. Noga może mu się powinąć na
naruszeniu prawa prasowego.
Pozdrawiam
Jerzy Krajewski
Temat: ul.Legionowa - 40 km/h dla sam cięzarowych
Otrzymałem kopię pisma skierowanego do UM Marki Wydz.Zarządu Dróg.
W odpowiedzi na pismo nr.ZD.5544-151/2006 z dn.16.08.2006 Mazowiecki Zarząd Dróg
Wojewódzkich w Warszawie Rejon Drogowy Wołomin-Nowy Dwór Maz. informuje, że
znany jest nam stan techniczny drogi woj.nr.632 (odc.od Marek do Stanisławowa)
oraz poboczy wzdłuż tej drogi, która na całym odcinku kwalifikuje się do przebudowy.
Jednakże wykonanie modernizacji w/w odcinka drogi nr.632 wymaga wykonania
projektu technicznego oraz pozyskania środków na ten cel co będzie uwzględnione
w planach na lata 2007/2008.
Do tego czasu Rejon Drogowy w ramach bieżącego utrzymania dokonuje doraźnych
napraw nawierzchni oraz wzmocnienia poboczy. Oznakowanie drogi znakami pionowymi
w w/w odcinku ogranicza prędkość do 40 km/h odcinki leśne(ostre zakręty)
i 60 km/h na odcinkach prostych. Na terenie miasta Marki - ul.Legionowa
obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h znakami D-42(zabudowa zwarta).
Egzekwowanie tych ograniczeń od kierowców pojazdów przekraczających dopuszczalną
prędkość, powinna zająć się Policja Drogowa o co niejednokrotnie Rejon
występował pismem do Komendy Powiatowej w Wołominie i Legionowie.
Ponadto rejon wystąpił z propozycją wprowadzenia na odcinku drogi woj.Nr.632 od
m.Marki (droga krajowa nr.8) do m.Rembelszczyzna ograniczenia w ruchu samochodów
ciężarowych o masie całkowitej do 20 T. Dodoatkowo na terenie miasta tj.na
ulLegionowej, zaproponowano ograniczenie prędkości do 40 km/h dla samochodów
ciężarowych.
Z uwagi na fakt, że droga wojewódzka nr.632 jest drogą publiczną ogólnie
dostępną, wprowadzenie ograniczenia w ruchu samochodów ciężarowych o masie
całkowitej do 20 T może być odrzucone przez Organ zarządzający ruchem na drogach
wojewódzkich.
podpisał Dyrektor Rejonu Wołomin-Nowy Dwór Maz.
mgr.inż.Stefan Perzanowski.
Temat: proszę o opinie szpitala w wołominie
Moja żona rodziła tam niedawno (5 miesięcy temu, ale dla nas wciąż niedawno
), więc pozwolę sobie dorzucić dwa słowa. Możemy potwierdzić to, co hapisała
higa prawie w 100%, zwłaszcza jeśli chodzi o położne i szkołę rodzenia
(pozdrowienia dla Gosi ))). Jednakże były dwa zgrzyty, o których warto
wspomnieć. Pierwszy z nich to to, iż po zszywaniu po porodzie lekarz pozostawił
opatrunki (to być może standard), a lekarz wypisujący żonę ze szpitala nie
zbadał jej wystarczająco dokładnie, by je usunąć (co już na pewno nie jest
standardowym postępowaniem). Gdyby żona w porę nie zainteresowała się tym, co
się z nią dzieje (a przecież mogła pomyśleć, że to normalne bądź tak powinno
być), to pewnie doszłoby do zakażenia i powikłań po porodzie (zresztą toczył
się już kiedyś w sądzie proces o odszkodowanie za pozostawienie w brzuchu
pacjentki chusty chirurgicznej przez lekarza właśnie z tego oddziału; o ile
wiem, nie pracuje już on w szpitalu w Wołominie).
Drugi przypadek, o którym wiem jedynie z drugiej ręki, czyli rozmów położnych
na korytarzu, to fakt, że i w tym szpitalu pracują lekarze zdolni do sztucznego
(i, zdaniem położnej, nie moim) zbyt wczesnego wywołania porodu u rodzącej (być
może dlatego, że pan doktor akurat był na dyżurze, a być może były do tego
wskazania, nie wiem...). Wyglądało na to, że dziewczyna bardzo się z tego
powodu męczyła, a położne nie były zachwycone pomysłem lekarza.
Jednak mimo wszystko nasza krótka przygoda ze szpitalem pozostawiła dobre
wrażenie. Nikt nie robił problemów z moją obecnością w trakcie i po porodzie
(nawet podczas badania, co jest problemem np. w szpitalu na Starynkiewicza,
gdzie jeszcze kilka innych obostrzeń wprowadzono). Nasze zdanie było przez
lekarzy i położne uwzględniane, a jeśli mieli oni inne poglądy, zawsze można
było porozmawiać i podyskutować. Do tego uśmiech i zrozumienie.
Warto jednak pamiętać, że to wszystko to czynnik ludzki, a nie cecha szpitala
czy oddziału . Choć na pewno są chęci i możliwości, by oddział
ginekologiczno-położniczy w Wołominie miał ludzką twarz i zasługiwał na
wyróżnienie w akcji "Rodzić po ludzku".
Temat: czy będzie nowa kaplica w Markach ?
radna napisała:
> Mój pogląd jest podobny - uważam, że w Markach powinna przeważać zabudowa
> ekstensywna.
Szanowna Pani Radno
Wracam do Pani wypowiedzi, gdyż dzisiaj (po długiej przerwie) byłem służbowo w
Wołominie, i tak na gorąco pierwszy wniosek jaki przychodzi mi na myśl to, jaką
Marki są wielką „wsią”.
Tam jak człowiek chodzi po ulicy to praktycznie centrum Wołomina to są same
kamienice. Może nie są one specjalnie zadbane od strony estetycznej, ale są o
całe lata świetlne w lepszym stanie niż te administrowane przez nasz UM.
I jak się idzie ulicami do po obu stornach ulicy dosłownie jeden przy drugim na
parterach w/w kamienic są usytuowane różnego rodzaju punkty usługowe... i nie
są to wcale sklepy spożywcze (jak u nas w Makrach), ale eleganckie i
przestronne lokale (jakich nie powstydziło by się nasze M1), gdzie człowiek
jest się w krótkim stanie zapatrzyć we wszystko – dosłownie od pasty do butów,
a na obrączce ślubnej kończąc – tam jest wszystko czego dusza zapragnie.
W innych częściach miasta dominuje głównie zabudowa wysokokontygnacyjna (bloki).
Ale są też i domy jednorodzinne – są one zgrupowane w kilku punkach miasta, i
tylko tam można je budować.
Mieszkańcy oprócz dużego hiper-marketu Kaufland mają do dyspozycji kilkanaście
mniejszych supermarketów, które wcale nie wykańczają lokalnych przedsiębiorców –
a wręcz przeciwnie – ich istnienie powoduje bujny rozwój innych form punktów
usługowych o jakich wspominałem na początku wypowiedzi (głownie w sąsiedztwie i
okolicach supermarketów).
Tamtejszy samorząd inwestuje w bezpieczeństwo – prowadzony jest nawet specjalny
program, który owocuje tym, że co roku przybywa na stałe po kilku policjantów,
budowany jest monitoring uliczny .
Nie wspominam już o tym, że ludzie mają wszystkie urzędy na miejscu.
Jest to miejsce, gdzie każdy człowiek powie że znajduje się w mieście, a nie
gdzieś na wsi.
Jedynym aspektem jaki nie pozwala mi powiedzieć że Wołomin jest lepszy od Marek
to komunikacja publiczna.
Tam transport opiera się głównie na kolei i prywatnych autobusach (sam nie wiem
co gorsze).
Sama Pani przyzna że przy takich faktach Marki wypadają raczej mało zachęcająco.
Temat: problem z nowym komisariatem w Markach
Pomoc tego typu typu i na taką skalę co nasze miasto nie jest
standardem i mam nadzieje, że w przyszłości nie będzie standardem -
gmina ma jednak nieco inne zadania i wolałbym, żeby zgodnie z
obecnym ustrojem to państwo dbało o moje bezpieczeństwo.
Nie jest różowo i nie jest czarno z naszą policją, jak na możlwiości
lokalowe (które ograniczają możliwości personalne) to nasza policja
radzi sobie całkiem nieźle. Nie głównie dzięki miastu, ale z jego
wyraźną pomocą.
Co do porównania to trochę nie właściwe jest. Bo wpływ na to, że
Warszawa na jednego mieszkańca wydaje 10 razy więcej na komunikacje
niż my, ma między innymi to, że jest 10 razy (przykładowo) większa
niż Marki a pewnie i ponad 10 razy bogatsza. Po prostu Marek nie da
rady w żaden sposób porównać z Warszawą. Gdybyś napisał - Zielonka
wydaje 10 razy więcej niż Marki, albo Kobyłka, czy nawet Wołomin, to
jakaś skala porównania by to była.
Co do pytań na stronie - sam pomysł jest dobry i jeśli popatrzysz na
inne miasta to w miarę w porządku i (wbrew pozorom) terminowo
realizowany. Fakt wywołuje pewną frustracje, ale trzeba zrozumieć,
że czasem podobne pytanie już było zadane, czasem zebranie
dokumentów w tej sprawie trwa dłużej. A tak z ciekawości mozesz
treść jednego z tych trudnych pytań przytoczyć tutaj?
Ja piszac o mailach miałem wprawdzie na myśli radnych powiatowych, a
nie Burmistrza i temat dofinansowania komisariatu i to jeśli byś
zrobił to też bym prosił, żebyś rezulatat dał na forum bo ciekaw
ewentualnej jestem odpowiedzi.
Co do ostatniego akapitu to przyznam, że o ile nazwiska radnych
powiatowych znam to nie ślędze ich pracy i nie wiem co zrobili dla
Marek. A problem komunikacji z Wołominem jest spory. Nie wiem
wprawdzie jakie byłoby zapotrzebowanie, ale po sobie widzę, że chcąc
nie chcąc muszę kilka razy w roku jechać tam - i połowa z nas pewnie
to samo.
A jednak wiem co robi jeden z radnych, ale raczej nie wypełniając
funkcji radnego a jako członek TPM-u.
Temat: Białe Błota
Żałuję , że Lodyg nie ustosunkował się do mojego ostatniego listu.
W ogóle przykro patrzeć na tę internetową manipulację w wykonaniu Lodyga.
Fakt iż jestem właścicielką jest niepodwarzalny. Podstawa prawna na którą
powołuje się Lodyg Dz.U. z 1978 r. w sprawie utworzenia rezerwatu na terenie
Białych Błot jest nie prawdą - gdyż dotyczy rezerwatu Grabicz na trenie Kobyłki.
Zdaję sobie sprawę z tego , że mieszkańcy przyzwyczaili się do tego terenu jako
terenu publicznego - łowią ryby, wyprowadzają psy, wyrzucają śmieci, niszczą
tabliczki z napisami teren prywatny, itd.
Od niepamiętnych czasów miasto chce na tym terenie urządzić a to, Ośrodek
Sportowo - Wypoczynkowy, powstał nawet kiedyś Komitet Społeczny , ba nawet
włacano pieniądze, instytucja energetyczna zobowiązała się do zelektryfikowania
terenu - ciekawe swoją drogą co się stało z tymi pieniędzmi, Park Krajobrazowy,
a ostatnio na podstawie Studium Zagospodarowania wykonanego dla Wołomina ma na
tym terenie powstać rezerwat. Plany zagospodarowania przestrzennego zgodnie z
ustawą muszą być stworzone do końca 2002r., więc może w końcu miasto wywiąże
się ze zobowiązań wobec właścicieli.
Tereny Białych Błot są w każdej kampanii wyborczej doskonałym tematem
przetargowym, szkoda , że po wyborach zapomina się o swoich zobowiązaniach.
Nie jest moim zamiarem pozbawienie mieszkańców Wołomina terenu wypoczynkowego ,
a jedynie uporządkowanie spraw.
Wszelka podjęta dyskusja na ten temat jest w interesie Nas Wszystkich, chodzi o
zmuszenie Miasta - Gminy - Powiatu do rozwiązania w końcu sprawy, a nie
przeciągania jej na kolejne 30 lat.
Oczekuję na ożywioną dyskusję i pozdrawiam Wszystkich, Anna
Temat: WOJNA
Tłumaczenie się?
A niech tam... Potłumaczę się troszeczkę.
Faktów przecież nie jestem w stanie zmienić. Wyobraźcie sobie (choć przyjdzie
Wam to pewnie z trudnością), że ja też jestem człowiekiem, też mam uczucia i
zdaję sobie sprawę z tego że wojna to okropność. A już szczególnie dla tych,
których dotyka bezpośrednio.
Przypominam jednocześnie szczególnie wszystkim „pacyfistom”, że to nie ja
wymyśliłem wojnę.
Faktem jest natomiast, że wojnę wynalazł człowiek właśnie! Jest to nasza
ludzi „dyscyplina”! Wpisana jest ona w nasze dziedzictwo i każdy z nas czy tego
chce czy nie to dziedzictwo na swym karku dźwigać musi!
Piszecie coś o roku 1989. A cóż to się u nas zmieniło po tym roku? Dajecie też
przykład walczącej Afryki...
Dla mnie „zamieszki” w byłej Jugosławii czy walki w Afryce mają wymiar mniej
więcej mordobicia między sąsiadami czy wyrównania rachunków np. Wołomina z
Pruszkowem czy odwrotnie!
To kiedyś wojny Peloponeskie miały wpływ na sprawy świata, lecz nie dziś. Czyż
nie zauważyliście, że świat się ogromnie skurczył?
Piszecie coś o „mądrości” ludzi, że nie dopuszczą, że przecież to straszne itd.
itd.
Przecież wszystkie wojny wybuchły z powodów trywialnych bezsensownych z głupoty
wręcz często!
Tak naprawdę człowiek jest zwierzęciem kłótliwym, zawistnym, niewdzięcznym i
bez instynktu samozachowawczego.
Cały świat jest aż nabrzmiały od iskrzących konfliktów począwszy od rodzinnych
poprzez międzysąsiedzkie po etnicznie i religijne. I naprawdę niewiele potrzeba
by wybuchło. A powód? Powód zawsze się znajdzie...
Tak na koniec...
Bomba atomowa w celach niszczących użytą była po dwakroć natomiast w celach
pokojowych używana jest nagminnie! Zresztą tak samo jak dynamit...
Najniższe ukłony!
Dostrzegający kurczenie się świata... M.J.
Temat: Ząbkowska/Fabryczna - odpowiedź na interpelację
Ząbkowska/Fabryczna - odpowiedź na interpelację
Szanowni Państwo,
W dniu 22 czerwca 2005 r. otrzymałam od Burmistrza odpowiedź na złożoną
przeze mnie interpelację cytuję:
,,W odpowiedzi na Pani interpelację z dnia 6 czerwca 2005 r. uprzejmie
informuję, że w dniu 16 rudnia 2004 r. aneksowano porozumienie z Powiatem
Wołomińskim z dnia 1 lipca 2003 r. rozszerzając zakres wspólnego
przedsięwzięcia inwestycyjnego o budowę sygnalizacji świetlnej na
skrzyżowaniu ulicy Fabrycznej z ulicą Zabkowska.
Nastepnie opracowany został projekt budowlano-wykonawczy Budowy sygnalizacji
swietlnej na skrzyżowaniu ulic Fabrycznej i Ząbkowskiej w Markach, która
została uzgodniona z Powiatowym Zespołem Uzgadniania Dokumentacji
Projektowej. (...)
Starosta Wołomiński podtrzymuje deklarację rozpoczęcia prac modernizacyjnych,
w tym związanych z budową sygnalizacji świetlnej, w 2005 r. (...)
Dla zapewnienia bezpieczeństwa ruchu drogowym na ulicy Zabkowskiej w Markach
w budżecie na rok 2005 zarezerwowane zostały środki na budowę progów
zwalniających, w tym w ul. Zabkowskiej, oraz na budowę ostrzegawczej
sygnalizacji świetlnej nad przejściem dla pieszych.
Ustalono, iż planowane inwestycje zlokalizowane zostaną w okolicy nowo
wybudowanej kaplicy.
Po zasiegnięciu opinii u Powiatowego Inspektora Ruchu Drogowego Starostwa
Powiatu Wołominskiego uzyskano akceptację budowy sygnalizacji. Stanowisko
dotyczące progu zwalniającego było negatywne. Uzasadniano to faktem, iż ulica
Ząbkowska ma ważne znaczenie w układzie komunikacyjnym powiatu i Miasta, jest
drogą wjazdową w obszar zabudowy Miasta dla pojazdów Straży Pożarnej i
Pogotowia Ratunkowego. Zastosowanie ogranicznika w postaci progu
zwalniającego spowoduje wydłużenie czasu reakcji służb ratunkowych.
Opierając się na powyższych informacjach Referat Zarządu Dróg przystąpił do
realizacji zaakceptowanego zadania - budowy sygnalizacji.(...)
Planuje się wykonanie zadania w okresie między sierpniem a wrześniem 2005 r.
Burmistrz
mgr Janusz Werczyński,,
P.S. Pozostawiam tę odpowiedź bez komentarza, chcę tylko zwrócić uwagę, że w
Ząbkach na przedłużeniu naszej ulicy Ząbkowskiej takie progi zwalniające się
znajdują, a jest to przecież ta sama ulica, chociaż w innym Mieście.
Pozdrawiam
radna Agata Maria Świstowska
Temat: po odbiorze - masakra
życie pisze ciąg dalszy
CIĄG DALSZY...
Po problemach z mokrymi ścianami myślałem (naiwnie) że spokojnie będę mógł
wykończyć mieszkanie bez problemów. Niestety tak się nie stało.
Miesiąc od pierwszego odbioru mieszkanie się suszyło, wietrzyło, i powoli
ściany zaczęły wyglądać przyzwoicie. Mieszkanie odmalowano raz jeszcze.
Odbiór odbył się 31 lipca. Niestety jak każdy kto jak najszybciej chce wejść do
własnego M protokół podpisałem. Podczas odbioru zauważyłem jednak kilka
niedoróbek, i błędów. Najważniejszą z nich było złe osadzenie okna. Po
domknięciu kwaterki i dosunięciu górnej jej krawędzi do futryny dolna odstaje
na 1cm. Okno jest "zwichrowane".
Zostało zapisane to w protokole. Mając papier w ręce rozpocząłem wykańczanie
oczekując usunięcia usterki.
Jednocześnie otrzymałem zapewnienie że usterka zostanie usunięta. I tak
zacząłem czekać na usunięcie usterki.
Serwisowcy „Będą jutro”, „w piątek”, „w środę”, „na pewno we wtorek”, „do
piątku na 100% usuną usterkę, będzie dobrze” a ja już chce malować ściany.
W spółdzielni na moje zapytanie o usunięcie usterki odsyłają mnie na budowę, na
budowie mówią że serwis ze "Stolarki Wołomin" przyjedzie już niebawem.
Dodatkowo podkreśliłem w SM że od 1 września będą naliczać mi już czynsz a ja
mam nie usuniętą usterkę! Jedna z pań stwierdziła że ta usterka nie wpływa
na "niemożność" mieszkania w lokalu(sic!).
Więc będę płacił i czekał na Panów którzy muszą naprostować okno( wiąże się z
tym rozkuwanie futryny, przesuwanie futryny i ponowne murowanie). Bo oczywiście
można mieszkać mając roboty budowlane w mieszkaniu! Tak uważa nasza SM!
Rozumiem Kierownika budowy że rozkłada ręce i czeka na serwis ale czy oni nie
mogą wyegzekwować usunięcia usterki os „Stolarki Wołomin”?
Jak ja mogę wyegzekwować usunięcie usterki?
Co mogę zrobić?
Mam nadzieję że ten post przeczyta Pan Prezes naszej SM.
Może ktoś podsunie rozwiązanie problemu, ile czasu ma wykonawca na usunięcie
usterki? Ale to na priv.
PS. Do przyszłych lokatorów. Nie spieszcie się z odbiorem, usterki niech usuną
przed podpisaniem protokołu. Oszczędzicie sobie nerwów i pieniędzy które
będziecie płacili za niepełnowartościowe mieszkanie.
Napisałem na forum bo czuję się lekceważony przez SM. Nikogo nie obrażam a
jedynie opisuję fakt który zaistniał w wyniku niedopatrzenia/braku dobrej
woli/zapomnienia/umyślnego działania* pracowników naszej SM.
Temat: Który samochód jest bardziej prestiżowy?
> no popatrz, z miasta, a prostych rzeczy pojac nie potrafi. moze do szkoly
miale
> s pod gorke?
jak na kogos z klasa, jak sie kreujesz, to takie zarty nie przystoja
> to zdaje sie Ty napisales o tych co lubia "fun"? zeby miec "fun", jak
piszesz,
> impreza czy lancer sa jak najbardziej, a moze i lepiej niz mb ,audi czy bmw.
wlasnie na tym polega cala zabawa, ze dla kazdego co innego jest funem.
Dlaczego odmawiasz tego wlasnie BMW czy MB?
> kim jestes dla siebie? czy jak cie postrzegaja w twoim otoczeniu? wna
antarktyd
> zie zyjesz?
oczywiscie, ze kazdy czlowiek jest jednostka spoleczna, co nie zmienia faktu,
ze osoba o niskiej samoocenie (tzw. kompleksy) bedzie starala sie zamaskowac
wydumane niedociaglosci wlasnej osoby roznego rodzaju gadzetami jak np. auto,
ktore ma dodawac prestizu.
> nie sadze, zeby wiekszosc majetnych biznesmenow chciala byc kojarz
> ona z pralniami pieniedzy np.
> i dlatego nie kupuja samochodow popularnych w piasecznie czy wolominie.
to sie nazywa stereotyp, przelamywanie stereotypow swiadczy o nieszablonowosci
i inteligencji. Inna sprawa, ze stereotypy podtrzymuja w spoleczenstwie Ci,
ktorzy nigdy nie mieli do czynienia z prawdziwym zjawiskiem (vide. Żydzi, 99,9%
ludzi w polsce nie spotkalo nigdy Żyda, lecz wiekszosc ich nie lubi...),
przekladajac to na nasze podworko, najwiecej do powiedzenia jakie auto przstoi
biznesmenowi ma stróż w jego fabryce
A poza tym to o czym piszesz jest jedynie Twoje wyobrazenie o
tym jak ktos mysli. Prawda jest taka, ze rownie dobrze za kierownica BMW
spotkasz biznesmena jak i mafioza (zreszta to tzw nowoczesny mit) jak i w volvo.
> poros rodzicow, oni sa juz dorosli, i poza tym warszawiacy z dziada
pradziada,
> pomoga Ci to zrozumiec
Mysle, ze Szymi doskonale rozumie, to czego niestety nie jestes w stanie pojac.
To kim jestes swiadczy o Tobie na pewno nie to czym jezdzisz ani co nosisz ale
zupelnie inne przymioty (nie mylic z przedmiotami). Ktos kiedys powiedzial, ze
bycie prowincjuszem nie okresla miejsce zamiszkania czy urodzenia ale stan
ducha i swiadomosci...
pzdr
Temat: Emocjonalność kobiet
Może spróbuję jeszcze raz. Kobiety i mężczyźni różnią się od siebie, między
innymi także tym w jaki sposób reagują na sytuacje stresowe.
Żadna "emocjonalność", ani męska ani kobieca nie jest korzystna np przy
prowadzeniu negocjacji, gdyż wtedy liczy się chłodny umysł i panowanie nad
sobą. Nie ma ABSOLUTNIE ŻADNEJ RÓŻNICY między kobietą która traci panowanie nad
sobą i zaczyna płakać a mężczyzną który traci panowanie nad sobą i zaczyna
krzyczeć i demolować swoje biurko. Oba te zachowania są nieprofesjonalne i
teoretycznie nie powinny się zdarzać. No ale się zdarzają, niestety (chociaż
rzadko w aż tak drastycznej formie jak płacz czy awanturowanie się). Tak jak
zdarzają się bójki wśród polityków - a wśród polityczek jakoś nie. Dlaczego nie
wysnuwasz z tego wniosku, że kobiety są lepszymi politykami? No przecież są w
tej kwestii dużo mniej emocjonalne, czyż nie? Nie przekonuje mnie też twoje
stwierdzenie jakoby agresja i zastraszania były skuteczną strategią negocjacji
czy kierowania firmą. Brałam udział w wielu negocjacjach i nigdy nie spotkałam
się z sytuacją by osoba agresywna, zastraszająca osiągneła sukces. Fakt, nie
były to negocjacje Wołomina z Pruszkowem...;)
Reasumując: każda forma braku panowania nad sobą jest w aspekcie biznesowym
zła. Mogę sobie natomiast wyobrazić strategię polegającą na udawaniu emocji.
Takie strategie bywają bardzo skuteczne zaś jedynym miernikiem ich wartości
jest właśnie skuteczność. Mężczyzna stosujący taką strategię może udawać
groźnego lwa, zaś kobieta spłoszoną sarenkę :)) ale liczyć się będzie tylko
skuteczność. Zaznaczam jednak, że tym razem nie mam na myśli prawdziwej
emocjonalności tylko udawaną. Wiem z doświadczenia, że kobiety
bywają w tym naprawdę niezłe.
Pozdr. B.
Temat: Czynsz na Horowej
No fajne liczby - ale kolega to je miał podane od kogo? Od kogoś z TBS czy sam
jakoś wywnioskował?
Napisałem na forum Mariny oni płaca 9 zł za m2 no i teraz porównajmy
Powierzchnie całego osiedla czyli: części wspólnych, zielnie alejek, skwerków,
placów zabaw fontann innych bajerów itp. Dalej standardu mieszkań itp.
Teraz – zakładając u nas 431 mieszkań – żeby było łatwiej liczyć przyjmijmy
średnio 60 m2 na 1 mieszkanie (na pewno będzie wecuj – ale do celów
liczeniowych) czyli:
431*60m2 daje 25860m2
Wiec wg podanych stawek:
Administracja rozumiem ze to cena z ochroną sprzątaniem opłatami dla
administratora itp.?:
25860*2,5zł daje 64 650 zł (na rok: 775 800 zł)
Oświetlenie części wspólnych:
25860*0,3 zł daje 7 758 (na rok 93 096).
Śmieci:
25860 * 0,5 zł daje 12 930 (na rok 155 160)
Fundusz remontowy:
25860 * 0,8 zł daje 20688 (na rok 248 256 – prawie 2 mieszkania można wybudować
lub 1 dwu-poziomowe – to tyle będzie remontów od razu na początku – na nowym
osiedlu?)
A co do mieszkania:
Woda i ścieki. Na forum mareckim było ze ścieki podrożały (lub podrożeją) do
kwoty 4 zł m3. W Wołominie – ten sam powiat za wodę i ścieki ludzi płacą
max 5,6- 6zł z czego woda to jakieś 1,3 tej wartości.
Reasumując – mam nadzieje, że kolega się myli bo na pewno nie tylko dla menie
(a i dla wielu innych sąsiadów) tak kwota była by po prostu zabójcza
Poczekajmy na fakty - nie demonizujmy jeszcze - no chyba ze kolega ma juz to
na 100% potwierdzenie...
Temat: dlaczego ZTM to zły pomysł
A ja wolałbym, aby do Warszawy jeździł super szybki pociąg przez Radzymin.
A co faktów:
1. Do Marek jeżdżą głównie Ikarusy stare - komfort w autobusach prywatnych
większy jest,
2. Zwykle parę razy w tygodniu jeżdżę do Warszawy autobusem - odjeżdżają z
Radzymina i z Warszawy punktualnie. Oczywiście pewnie i są też opóźnienia. Ale
jeżdżąc wiele lat komunikacją po Warszawie i pociągami KM z Wołomina muszę
powiedzieć, że punktualność to chyba ogólnie problem w komunikacji,
3. Nie dają. Ja go nie chcę. Ale skoro Ty go chcesz, to poproś o bilet kierowcę.
Z tego postu wyłania się jednak prosty obraz - chcesz jeździć lepiej taniej i
mieć większy wybór. Ale żeby tak było, to trzeba w Polsce wprowadzić w końcu
wolny rynek. Podejrzewam, że teraz aby móc przewozić pasażerów, trzeba wystąpić
o wiele zgód i koncesji. Mimo tego i wielu jeszcze innych obowiązków, autobusy
są stare i wszyscy tutaj na nie narzekają.
To teraz wyobraź sobie, że chcesz założyć firmę transportową wożącą ludzi do
Warszawy autobusem z Radzymina. Ktoś tutaj policzył, że trzeba 7 autobusów.
Jeden autobus (10 letni MAN, przebieg 1 mln Km) to koszt 150 tys. PLN , a więc
razem mamy już 1 050 000 PLN.
Do tego zezwolenia, koncesje, kierowcy, rozkłady jazdy - to na początek.
Inwestując takie pieniądze, trzeba mieć jako takie szanse na zwrot inwestycji. W
Polsce o to ciężko, bo się spóźnisz z deklaracją VAT, dostaniesz karę i możesz
pakować manatki.
A teraz wnioski:
1. Jeśli tutaj piszecie o nowych autobusach - to są mrzonki, bo taki autobus
kosztuje pewnie z 1 mln PLN (2 letni, 600 KM przebiegu to koszt 500 tys. PLN,
Solaris 12m kosztuje jakieś 700 tys. PLN)
2. Te 10 letnie autobusy i tak stanowią mniej niż połowę dotacji dla ZTM.
3. Niech chętni policzą, ilu trzeba przewieźć pasażerów do Warszawy, aby się
zwróciły te inwestycje.
No i przestańcie mówić, że chcecie ZTM. W takim małym mieście, będzie ciężko. Bo
koszty za duże. Chyba, że jedynym zadaniem gminy byłaby komunikacja publiczna.
Temat: Niestety, zażalenie oddalone
Gość portalu: Raffix napisał(a):
> Nie znam sie za bardzo na prawie (moze wesprze mnie "Prawnik") ale wydaje mi
> sie, ze zadaniem Sadu Apelacyjnego nie bylo dochodzenie prawdy obiektywnej. Te
> prawde ustalac ma policja i prokuratura a potem (jesli do tego dojdzie) sad w
> Wolominie. W europejskiej kulturze prawnej (pewnie jeszcze od czasow rzymskich)
>
> istnieje zasada domniemania niewinnosci - na moj maly rozumek wynika z tego, ze
>
> nie powinno sie w zwiazku z tym krzyczec, ze ktos jest zlodziejem ani
> wykorzystywac w kampanii wyborczej tresci zawiadomienia do prokuratury, dopoki
> nie zostanie wydany prawomocny wyrok wlasciwego sadu.
Ma Pam calkowita racje, Panie Rafale; domniemanie niewinnosci nadal (na
szczescie) obowiazuje w naszym (i nie tylko) systemie prawnym. Oznacza to, ze
nie mozna mowic o kims, ze jest zlodziejem dopuki nie zostanie to potwierdzone
prawomocnym orzeczeniem wlasciwego sadu.
ma Pan rowniez racje, co do faktu, ze Sad apelacyjny nie byl wlasciwy do
orzekania w sprawie "skorumpowania, zlodziejstwa, lobuzerki itp." od tego jest
prokuratura i sady karne; sad okregowy i apelacyjny mialy jedynie orzec, czy
Pan Krajewski mogl opublikowac to, co opublikowal i tu "weszla" zasada
domniemania niewinnosci...
>napisal J. Krajewski:
ɭ. Fizycznie nie mogę spełnić warunków postanowienie, by przeprosić
>Werczyńskiego w "Głosie Mareckim" nr 2/listopad 2002, bo ten numer jest już
>wydrukowany i rozkolportowany.
Komentarz: i mysle, ze Pan Krajewski poniesie za to konsekwencje.
ɮ. Trybunał Konstutucyjny na początku 2002 r. uznał, że rozpatrywanie spraw >w
>szybkim trybie wyborczym jest niezgodne z Konstytucją, bo od postanowień nie
>można się odwołać.
Komentarz: przepisy Konstytucji przewiduja dwiunstancyjnosc sadowa; z tego co
wiem w sprawie Werczynski - Krajewski zostaly wykorzytane dwie instancje (sad
okręgowy i sad apelacyjny); nie rozumiem zatem gdzie ta niezgodnosc z
Konstytucja (prosze o podanie metryki orzeczenia Trybunalu); jesli chodzi o
kasacje to nie jest to druga instancja tylko nadzywczajny srodek odwolawczy.
Tak na marginesie: na postanowienia sklada sie zazalenia, a nie odwolania, jak
twierdzi nasz milosnik prawa Pan Krajewski
prawnik
Temat: Nowe lotnisko z poślizgiem
Nowe lotnisko z poślizgiem
I znowu Gazeta Stołeczna napisała:
Nowe lotnisko z poślizgiem
Krzysztof Śmietana 18-11-2003, ostatnia aktualizacja 18-11-2003 23:42
Nie przed końcem grudnia, lecz najwcześniej w połowie przyszłego roku poznamy
lokalizację drugiego lotniska dla Warszawy.
- Wiem, że ta inwestycja wzbudza emocje, ale staramy się unikać ujawniania
cząstkowych wyników naszych prac. Pod koniec grudnia przedstawimy rządowi
pierwszy raport - zapewniał podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji
infrastruktury, Marek Sidor. Były szef Urzędu Lotnictwa Cywilnego stoi na
czele specjalnego zespołu - to od niego zależy, czy warszawiacy będą
startować z odległego Radomia, Nowego Miasta nad Pilicą albo Babska, czy może
z położonych bliżej Modlina, Wołomina, Mszczonowa i Sochaczewa.
- Czy my naprawdę wybieramy to lotnisko, czy nie? - niecierpliwi się poseł
Janusz Piechociński (PSL), przewodniczący komisji infrastruktury. I wytyka
zespołowi spore opóźnienia: - Spotykali się już siedem razy, ale nadal nie
ustalili warunków, na podstawie których będą oceniać poszczególne
lokalizacje - krytykuje.
Wiceminister infrastruktury, Andrzej Piłat, zapowiada, że zespół wskaże dwie-
trzy najlepsze lokalizacje. Potem mają je analizować następni eksperci. -
Staram się o grant amerykański na ten cel - zdradził Piłat. Czy oznacza to,
że decyzja o lokalizacji drugiego lotniska znowu przesunie się o kilka lat? -
Na pewno nie! Rząd wybierze ją mniej więcej w połowie w przyszłego roku -
dodał wiceminister.
Jednak to przynajmniej sześć miesięcy później, niż obiecywano władzom
stolicy. Ratusz postawił bowiem ultimatum: nie będzie zgody się na rozbudowę
terminala na Okęciu przed wyznaczeniem miejsca dla nowego lotniska. - Mam
wrażenie, że rząd nam nie sprzyja - komentował wczoraj prezydent Warszawy
Lech Kaczyński.
Sytuacje komplikuje też fakt, że miasto domaga się od rządu, by przed końcem
2005 r. doprowadził do rozbudowanego Okęcia linię kolejową. Brak zgody w
sprawie dojazdów powstrzymuje zaś wojewodę przed wydaniem mocno już
spóźnionego pozwolenia na powiększenie zatłoczonego terminalu.
Temat: Wątek bez sensu
Rzadko się zdarza na forum, aby wątek miał tak adekwatny tytuł jak ten.
> temat zagrożenia ze strony SM.
Dzięki Tobie każde dziecko wie już, że SM to organizacja przestępcza, taki
bielski "Wołomin", tylko dużo groźniejszy.
> Dzisiaj z ciekwości mam zamiar póść do niej i spytać,
> czy był u niej któryś z członków zarządu i wyraził ubolewanie
> nad tym co ją spotkało oraz czy obiecano
> jej jakieś rozwiązanie problemu.
Poważnie myślisz, że to prezes SM po nocy poszedł z zapałkami? Czy raczej
Rysiek podpalił? Obserwer też się w dziwnych godzinach plącze. Serwis, powiedz
który z nich, proszę!
> Jest tu swego rodzaju niedorzeczność. Mam za sąsiada SM, ale jak coś mi
> niszczą
> jej mieszkańcy, to SM nie odpowiada. Tylko kto???
Sprawca odpowiada. Twórczo rozwijając Twoją koncepcję, w przypadku włamania do
samochodu na parkingu SM fakt ten należy zgłaszać nie na policji tylko w biurze
spółdzielni.
> powinni tam kierować zapytania do imiennie wymienionych członków organów.
> Nie wiem czy wpadł ci w oko wątek, gdzie jan.kondratiuk (mógł to być też Jan
> Kaczeluk) odpowiadał na pytania nt. fałszowania przydziałów mieszkań.
> Mętne wyjaśnienia prezesa zostały przerwane, bo nic go na tym, forum nie
> zobowiązywało do ciągnięcia wątku.
> Gdyby takie pytania kierowano na portalu SM, gdzie wiadomo, że nikt nie może
> podszyć się pod członka zarządu, a ten ma obowiązek do pełnych wyjaśnień,
wiele
>
> spraw znalazłoby się w prokuraturze.
O ile sobie dobrze przypominam waszą biegunkę przed walnym, to Twój kumpel coś
miał w prokuraturze zgłaszać, a i Ty miałeś być przesłuchiwany, termin nawet
podawałeś. Jak było? Bo potem żeście zwinęli ogony pod siebie i solidarnie
zamilkli na ten temat.
Ba, ktoś tu publicznie na forum wzywał prezesa SM do wyjaśnień na forum, nie
biorąc poprawki na to, że to przecież nie prezes tylko Kaczeluk, ktoś inny
kazał mi całować wielbłądy. Podobno policja, służby i prokuratura już wtedy -
wiosną - były obecne na forum i tylko kwestią dni pozostawały masowe
aresztowania na forum i w SM. Nie pamiętasz? To poczytaj sobie swoje ówczesne
wpisy.
Widzę, że się nudzisz. Lepiej sobie wyskocz na grzyby, pozdrawiam.
Temat: Myślę, że normalna Polska właśnie się rodzi.
Wujowska ze stajni Rydzyka
tojajurek napisał:
> No i właśnie w ten sposób pomału, drobnymi kroczkami będziemy wkraczać w erę
> państwa wyznaniowego, tj. takiego, w którym poglądy religijne i wierzenia
> części (nawet znacznej) społeczeństwa stają się obowiązującym prawem
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że osoby, które stawiają sobie za cel
podporządkować nasze życie wartościom tzw chrześcijańskim, same moralnością nie
grzeszą. Lekarka, która tak upozowała się na osobę bardziej papieską niż papież
sama nie postępuje zbyt etycznie.
,,42-letnia Wujkowska, matka trojga dzieci w wieku 4, 6 i 18 lat, jest lekarzem
chorób wewnętrznych, absolwentką bioetyki na Uniwersytecie Stefana Kardynała
Wyszyńskiego, działaczką Forum Kobiet Polskich, Polskiego Związku Kobiet
Katolickich oraz Human Life International. Jest też radną powiatu
wołomińskiego, b. dyrektorem ZOZ w Zielonce pod Warszawą, "gdzie 90 proc.
zatrudnionych to kobiety" - podkreśla "Nasz Dziennik".
Zwolnił ją burmistrz Zielonki Adam Łossan. - Przyczyną odwołania było ciężkie
naruszenie obowiązków pracowniczych, m.in. świadczenie poza wiedzą burmistrza,
czyli pracodawcy, pracy w innych miejscach niż SPZOZ-MOZ w Zielonce, w
godzinach pracy SPZOZ-MOZ w Zielonce oraz nieprawidłowości przy wypłacaniu
samej sobie comiesięcznych premii - tłumaczył Łossan miejscowemu
pismu "Fakty.wwl".
Z Wujkowską nie udało nam się porozmawiać. Najpierw twierdziła, że przyjmuje
pacjentów, później nie odbierała telefonu.’’
serwisy.gazeta.pl/kraj/1,63546,3023769.html
Temat: Czas na Zurawia
Dluzej juz milczal nie bede choc wiem ze ryzykuje zyciem.
Od wielu miesiecy prowadze dochodzenie w sprawie zabojstwa min. Debskiego i
dzis mam juz pewnosc, ze bylo to "zabojstwo polityczne".
Min. Debski od wielu lat zabiegal o powolanie D.Zurawia do kadry, jeszcze wtedy
gdy ten gral w Zaglebiu Lubin. Za kazdym razem spotykal sie z odmowa, czesto
chamska, prezesa Listkiewicza lub jego zastepcow. Posiadam stenogram z jednej z
takich rozmow. Oto jej najciekawsze fragmenty:
JD. Panie prezesie zadam juz kategorycznie powolania Zurawia do kadry. Moja
cierpliwosc sie wyczerpala
ML. No i co z tego? Mam to gdzies. Ja tu rzadze w naszej pilce.
JD. W takim razie wyciagne wobec pana konsekwencje sluzbowe.
ML. To ja wyciagne konsekwencje sluzbowe lub inne wobec pana.
JD. A co pan mi moze zrobic.
ML. Zapomnial pan ze ja jestem sedzia, a to sedzia wydaje wyroki. Na razie ma
pan zolta kartke. Przy drugiej wypada pan z gry. Zegnam.
Pozniej J. Debski otrzymywal wielokrotnie telefony z pogrozkami. Tuz przed
zabojstwem dzwonil do niego Jeremiasz B. "Baranina"
JB: Miarka sie przebrala panie Debski. Dostal pan czerwona kartke, i wykonany
bedzie rzut karny.
Jak to sie skonczylo wszyscy wiemy. Ja dowiedzialem sie jednak, ze "Baranina"
utrzymywal czeste kontakty towarzyskie z niektorymi wysokimi ranga dzialaczami
PZPN, a zwlaszcza z prezesem Michalem L."Dziadem", jak go nazywaja niektore
srodowiska z Pruszkowa i Wolomina. Czyzby przypadek?
To jednak nie koniec. W dzien smierci rzekomo samobojczej, zabojce Debskiego -
Tadeusza M."Sasze" odwiedzil w areszcie kolejny prezes PZPN Henryk A."Apostoł".
Znow przypadek?
Natomiast Halina G."Inka" to kochanka prezesa Michala L., ktorej teraz on sie
oczywiscie wypiera. Maja nawet syna, a jest nim pilkarz Lecha Poznan niejaki
Lasocki. Posiadam takze nagrana rozmowe dwojga kochankow. Inka nazywa tam
prezesa siwiutkim dziaduniem a potem carem pilki. On na to:"Jestem carem
samowladnym, ktory likwiduje wszystkich swoich przeciwnikow i solą a nawet
pieprzem polskiej pilki".
Cos za duzo w tej sprawie przypadkow. Zastanawiajace jest to, czemu policja ani
prokuratura nie wpadla na trop PZPN-owski sprawy zabojstwa Debskiego. Niepokoi
mnie fakt ze od kilkunastu dni w Hannoverze przebywaja ludzie"Baraniny" oraz
Eugeniusz Kolator"Bryndza"- kolejny czlowiek "Dziada". Nalezaloby chyba
zapewnic ochrone Zurawiowi, bo nie jest dobrym wyjsciem niewystawianie go do
meczow w trosce o bezpieczenstwo.
Ja na razie nie bede sie ujawnial poniewaz obawiam sie o swoje zycie.
Informator.
Temat: kolejne lotnisko
Nic się nie dzieje
w dzisuiejszej Gazecie jest taki tekst:
NOWE LOTNISKO Z POŚLIZGIEM
Krzysztof Śmietana 19-11-2003, ostatnia aktualizacja 18-11-2003 23:42
Nie przed końcem grudnia, lecz najwcześniej w połowie przyszłego roku poznamy
lokalizację drugiego lotniska dla Warszawy.
- Wiem, że ta inwestycja wzbudza emocje, ale staramy się unikać ujawniania
cząstkowych wyników naszych prac. Pod koniec grudnia przedstawimy rządowi
pierwszy raport - zapewniał podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji
infrastruktury, Marek Sidor. Były szef Urzędu Lotnictwa Cywilnego stoi na czele
specjalnego zespołu - to od niego zależy, czy warszawiacy będą startować z
odległego Radomia, Nowego Miasta nad Pilicą albo Babska, czy może z położonych
bliżej Modlina, Wołomina, Mszczonowa i Sochaczewa.
- Czy my naprawdę wybieramy to lotnisko, czy nie? - niecierpliwi się poseł
Janusz Piechociński (PSL), przewodniczący komisji infrastruktury. I wytyka
zespołowi spore opóźnienia: - Spotykali się już siedem razy, ale nadal nie
ustalili warunków, na podstawie których będą oceniać poszczególne lokalizacje -
krytykuje.
Wiceminister infrastruktury, Andrzej Piłat, zapowiada, że zespół wskaże dwie-
trzy najlepsze lokalizacje. Potem mają je analizować następni eksperci. -
Staram się o grant amerykański na ten cel - zdradził Piłat. Czy oznacza to, że
decyzja o lokalizacji drugiego lotniska znowu przesunie się o kilka lat? - Na
pewno nie! Rząd wybierze ją mniej więcej w połowie w przyszłego roku - dodał
wiceminister.
Jednak to przynajmniej sześć miesięcy później, niż obiecywano władzom stolicy.
Ratusz postawił bowiem ultimatum: nie będzie zgody się na rozbudowę terminala
na Okęciu przed wyznaczeniem miejsca dla nowego lotniska. - Mam wrażenie, że
rząd nam nie sprzyja - komentował wczoraj prezydent Warszawy Lech Kaczyński.
Sytuacje komplikuje też fakt, że miasto domaga się od rządu, by przed końcem
2005 r. doprowadził do rozbudowanego Okęcia linię kolejową. Brak zgody w
sprawie dojazdów powstrzymuje zaś wojewodę przed wydaniem mocno już spóźnionego
pozwolenia na powiększenie zatłoczonego terminalu
www1.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,1782459.html
Temat: Patrioty pod czy w Zielonce
Wydaje mi się, iż wiem o czym piszę, choć przyznaję w jednym
przypadku zagalopowałem się. Byłem świadkiem grupy osób
uczestniczącej w wycieczce, rajdzie na wspomnianej trasie.
Rozmawiałem z jednym z uczestników, choć przyznam nie przyszło mi do
głowy zapytać, kto jest organizatorem imprezy i skąd. Potwierdzasz
organizowanie podobnych imprez, a ja przyznaję, nie odbywają się one
na terenie poligonu. Przyczyna jest prosta, rzeczywiście trasy nie
są oznakowane choć powtarzam z uporem maniaka – teren jest
udostępniony stoi otworem. W sezonie grasują tu płoszące zwierzynę
quady, ale też sznury cyklistów, rodziny z dziećmi na rowerach,
biegacze przełajowcy, maratończycy. O tym, że teren jest dostępny
świadczy choć by fakt wywieszania przez administratora – Lasy
Państwowe ogłoszeń o zakazie wstępu w wypadku zagrożeń pożarowych
(suszy). Zadałem sobie trud poszukiwań i na stronie UM Zielonka
znalazłem identyczne(do Twoich) odpowiedzi na pytanie zadane przed
laty burmistrzowi: Pytanie nr 111 z dnia 13 czerwca 2006 r.
Dzień dobry Panie Burmistrzu. Występuję w imieniu
wszystkich rowerzystów, aby stworzyć możliwość wykonania szlaków
rowerowych na poligonie wojskowym w Zielonce, gdyż jest to jedyne
miejsce leśne w obrębie Zielonki, Kobyłki, Wołomina. Jest też to
trafiony pomysł na kampanię wyborczą, proszę o odzew mailowy bądź
telefoniczny. Odpowiedź można znaleźć na stronie UM Zielonka –
jest długa, barwna i przedwyborcza. Zatoczyliśmy koło, sytuacja nie
uległa zmianie. Teren stoi otworem i czeka na zagospodarowanie,
Śmieszne - atutem stają się ponownie wybory. Cyklistów namawiam na
penetrację tego Daru Natury – naprawdę wart jest poznania.
Zapaleńców odsyłam na stronę
http://okolicewarszawy.blox.pl/html > Lasy Rembertowsko-
Okuniewskie - opisy tras > schematy tych tras są tu
http://warszawazacisze.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?360038
> przewodnik rowerowy Wawa | schemat
Nie czekaj. Trasy wybieraj sam póki nie jest za późno.
Temat: bezpieczeństwo w ZTM
radzradz napisał:
> Jak bylem studentem to wolalem jezdzic A,Z,W do wolomina niz
ZTMami i pociagami.
Czulem sie bezpieczniej.
W ZTM zawsze jak jade wchodzi jakis nurek czyli bezdomny i jest
nieprzyjemnie.
Do tego warszawskie buractwo w dresach szie czesto zdaza.
W pociagach na malkinie to byl poprostu pogrom.
Poruszyłeś dość ciekawą kwestię kultury/czystości osób
korzystających z komunikacji. Fakt, bezdomni w autobusach i
tramwajach ZTM zdarzają się, ale nie jest to rzecz nagminna (mówię o
tym, co było kilka lat temu, kiedy byłem codziennym użytkownikiem
komunikacji miejskiej i teraz, kiedy korzystam z komunikacji bardzo
rzadko), zaledwie kilka razy widziałem w nich osoby pijące alkohol.
Z drugiej strony w 2007 i 2008 roku pracowałem na Śląsku i podróż ze
Śląska do Radzymina z reguły odbywałem pociągiem (Intercity) a potem
z Wileniaka do Radzymina prywatnym autobusem jadącym do Wyszkowa i
ruszającym w piątek spod Wileniaka około godziny 21.30, a jak nie
zdążyłem, to około 22.00. Myślę, że gdybyś choć raz miał okazję
podróżować tym autobusem, przesłałbyś za wszelką cenę
negować „komfort” ZTM-u: na tyle autobusu zwykle siadali podpici,
niezbyt ładnie pachnący panowie pijący tanie piwo/wino, do tego za
wszelką cenę starający się przekrzyczeć siebie nawzajem, używając
przy tym słów powszechnie uznanych za wulgarne. Jeśli do tego ten
piątek był dniem wypłaty, to robił się dramat. Raz do autobusu
wszedł zaszczany pijak, a kierowca, nie zwracając uwagi, sprzedał mu
bilet. Powiem tak: na kilkadziesiąt podróży tym autobusem, zaledwie
kilka razy czułem się w nim naprawdę bezpiecznie i wygodnie. Na
kilka tysięcy podróży ZTM zaledwie kilkanaście razy miałem obawę co
do swojego bezpieczeństwa. Nie poruszam tu specjalnie
kwestii „zatłoczenia”, bo ten właśnie prywatny autobus znów był
dramatem. Ale muszę mu przyznać jedno: odjeżdżał punktualnie...
Nie twierdzę tu, że z ZTM-u korzystają tylko kulturalni ludzie (bo
wcale tak nie jest), ale przekonywanie, że w prywatnych jest czysto
i spokojnie jest sporym nadużyciem.
Temat: lidl w Ząbkach
ania.zabki napisała:
> dzisiaj usłyszałam, że koło cmentarza na powstańców mają budować lidla, czy
> ktoś coś o tym wie, czy to tylko plotka?
Faktycznie LIDL chce wybudować sklep przy cmentarzu. Ale może do tego nie
dojdzie. Przynajmniej radni (w tym ja) doszli do wniosku, że więcej jest
minusów niż plusów.
Plusy:
- niższe ceny dla konsumentów
- jak ktoś chce jechac do supermarketu to tu będzie bliżej, a może nawet na
piechotę
Minusy:
- kontrowersyjna lokalizacja przy cmentarzu. Nikogo nie trzeba uświadamiać, że
w okolicy cmentarza (tu po sąsiedzku) market tego typu to nie przystoi.
- zła lokalizacja jesli chodzi o układ komunikacyjny Ząbek - Lidl w tym miejscu
sprawi, że samochodów na Piłsudskiego będzie sporo więcej - co kierowcy na to!!!
- dla jednych to jest argument dla innych nie: mogą upaść małe sklepy w
okolicy, więc ludzie pozostaną bez pracy, a część mieszkańców straci sklepiki,
w których lubi robić zakupy (gadanie o nowych miejscach pracy w Lidlu po
500zł/m-c nie równoważy tej sytuacji).
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że decyzja budowlana wydana została przez
Starostwo bez poinformowania Parafii oraz Urzędu Miasta jako stron, co
prawdopodobnie jest niezgodne z prawem. Ale czego urzędnicy Starostwa nie
zrobią dla bogatej sieci handlowej (niektórzy z forumowiczów zapewne słyszeli o
wcześniejszych decyzjach Starostwa związanych z marketami w Wołominie).
Działka pomiędzy cmentarzem a ulicą Rómmla jest w planie zagospodarowania
miasta przewidziana pod cmentarz (zapis ZC) oraz zieleń izolacyjną wokół
cmentarza z dopuszczeniem usług (zapis ZI/U). Dlatego na ostatniej sesji radni
zaapelowali do burmistrza o podjęcie pilnych działań w celu wykupienia terenu
przeznaczonego pod cmentarz.
Temat: Samoloty to w miasto
W dzisiejszej Gazecie znalazłem taki tekst:
NOWE LOTNISKO Z POŚLIZGIEM
Krzysztof Śmietana 19-11-2003, ostatnia aktualizacja 18-11-2003 23:42
Nie przed końcem grudnia, lecz najwcześniej w połowie przyszłego roku poznamy
lokalizację drugiego lotniska dla Warszawy.
- Wiem, że ta inwestycja wzbudza emocje, ale staramy się unikać ujawniania
cząstkowych wyników naszych prac. Pod koniec grudnia przedstawimy rządowi
pierwszy raport - zapewniał podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji
infrastruktury, Marek Sidor. Były szef Urzędu Lotnictwa Cywilnego stoi na czele
specjalnego zespołu - to od niego zależy, czy warszawiacy będą startować z
odległego Radomia, Nowego Miasta nad Pilicą albo Babska, czy może z położonych
bliżej Modlina, Wołomina, Mszczonowa i Sochaczewa.
- Czy my naprawdę wybieramy to lotnisko, czy nie? - niecierpliwi się poseł
Janusz Piechociński (PSL), przewodniczący komisji infrastruktury. I wytyka
zespołowi spore opóźnienia: - Spotykali się już siedem razy, ale nadal nie
ustalili warunków, na podstawie których będą oceniać poszczególne lokalizacje -
krytykuje.
Wiceminister infrastruktury, Andrzej Piłat, zapowiada, że zespół wskaże dwie-
trzy najlepsze lokalizacje. Potem mają je analizować następni eksperci. -
Staram się o grant amerykański na ten cel - zdradził Piłat. Czy oznacza to, że
decyzja o lokalizacji drugiego lotniska znowu przesunie się o kilka lat? - Na
pewno nie! Rząd wybierze ją mniej więcej w połowie w przyszłego roku - dodał
wiceminister.
Jednak to przynajmniej sześć miesięcy później, niż obiecywano władzom stolicy.
Ratusz postawił bowiem ultimatum: nie będzie zgody się na rozbudowę terminala
na Okęciu przed wyznaczeniem miejsca dla nowego lotniska. - Mam wrażenie, że
rząd nam nie sprzyja - komentował wczoraj prezydent Warszawy Lech Kaczyński.
Sytuacje komplikuje też fakt, że miasto domaga się od rządu, by przed końcem
2005 r. doprowadził do rozbudowanego Okęcia linię kolejową. Brak zgody w
sprawie dojazdów powstrzymuje zaś wojewodę przed wydaniem mocno już spóźnionego
pozwolenia na powiększenie zatłoczonego terminalu
www1.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,1782459.html
Temat: Niechlujstwo wojewody
Pomysłów jest wiele, zarówno pochodzących ze strony zainteresowanych samorządów
(Modlin, Sochaczew, ostatnio Wołomin i Baranów), biznesmenów (Babsk) i
naukowców (prof. Damięcki i jego pomysł duopolis, a potem tripolis). Nie
miejsce i nie czas, by je teraz wszystkie streszczać.
Aparaturą badawczą i środkami na pokrycie kosztów biznesplanów dysponują jednak
władze państwowe. Nikt nie może żądac od społeczników, naukowców, (prędzej od
szmorządowców) by obliczyli koszty budowy nowego lotniska z dojazdami wraz z
mozliwościami wykorzystania istniejących czy planowanych dróg. W każdym razie
pomysły lotniska w Sochaczewie czy Nowym Miescie nad Pilicą korespondują z
koncepcją budowy autostrady A-2 w wersji przez Górę Kalwarię. Najlepiej
skomunikowany z warszawa jest Modlin: trasa szybkiego ruchu na Gdańsk oraz
istniejąca linia kolejowa. Babsk leży przy trasie katowickiej, Baranów przy
planowanej A-2 w wersji przez Ursynów (ale istnieje tez mozliwośc obejścia
autostradowego A-2 z Baranowa do Mińska mazowieckiego, pomysł Ekostrady).
Polska nie daje rady, więc ostatnio włączyli sie Hiszpanie (na jakiej
zasadzie?). Rząd Hiszpanii finansuje wykonanie biznesplanu dla koncepcji
lotniska w Modlinie i w Mszczonowie.
Trzeba tu jeszcze wspomnieć, że kompletne studium wykonalności dla Modlina na
zamówienie ówxzesnego wojewody mazowieckiego wykonała firma Atkins, bodaj w
1991 czy 1992 roku. Wojewoda zapłacił i opracowanie odłozył do szuflady. Dzis
jest ono oczywiście nieaktualne. Fakt ten doskonale obrazuje stosunek władz do
problemu lotniska: zmiennosc koncepcji, niekonsekwencję, podskórna grę
interesów i nieliczenie sie z groszem. W takim kontekście gromkie wołania o to,
ze budowa nowego lotniska to zbyt wysoki koszt, zakrawa na kpinę.
Temat: 2 PISy (Fakty WWL)
2 PISy (Fakty WWL)
fakty.wwl.pl/?a=2004
PiS Sasina i PiS Szafrańskiego?
W powiecie wołomińskim działają dwa zarządy terenowe PiS-u. Część
działaczy nie zgadzała się z dotychczasową lokalną polityką partii
prowadzoną pod dyktando Marka Szafrańskiego. Nie udało im się
zmienić zarządu w wewnętrznych wyborach, które zdaniem niektórych
miały być „naciągane”. W rezultacie powołano oddzielną strukturę.
Już oficjalnie na powiatowej arenie politycznej pojawił się nowy
gracz – były wojewoda mazowiecki Jacek Sasin. Czy oznacza to zmiany?
Rozmnożenie nastąpiło przez podział. Dotychczasowa struktura
powiatowa nie wytrzymała próby czasu i podzielono ją na dwie
struktury terenowe. Jedną strukturę tworzą członkowie partii z
Ząbek, Zielonki, Radzymina, Strachówki i Poświętnego. Drugą – z
Wołomina, Kobyłki, Marek, Tłuszcza, Dąbrówki, Klembowa, Jadowa.
„Naciągane” wybory?
Momentem, który jak się okazało, przesądził o tym, że na terenie
powiatu wołomińskiego będą funkcjonowały dwa zarządy PiS-u było
głosowanie w czerwcu br. nad wyborem zarządu powiatowego partii.
Według nieoficjalnych informacji, do których udało się
dotrzeć „faktom.wwl”, część działaczy twierdziła, że wybory były
sfałszowane. Chodzi o to, że Marek Szafrański, aby utrzymać swoje
wpływy w strukturze miał sprowadzić na głosowanie ludzi, którzy nie
mieli prawa brać w nim udziału i nie poinformował (jako ówczesny
pełnomocnik powiatowy) tych członków partii, którzy mogliby go nie
poprzeć. Jeden z byłych pełnomocników miejskich przyznał, że
niektórych głosujących nigdy wcześniej nie widział, a na głosowaniu
okazało się, że są z jego terenu.
To miało spowodować, że niedużą różnicą głosów przewagi do zarządu
powiatowego PiS-u weszli najbliżsi współpracownicy Szafrańskiego.
Co ciekawe, jednym z kandydatów do zarządu okazał się były wojewoda,
a obecnie jeden z doradców prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Jacek
Sasin. Zabrakło mu jednak głosów, aby wejść do zarządu. Grupa
działaczy uważających, że dotychczasowa polityka Marka Szafrańskiego
doprowadziła do znacznego wzmocnienia się Platformy Obywatelskiej w
powiecie kosztem marginalizacji PiS-u liczyła, że polityk takiej
rangi jak Jacek Sasin może odbudować pozycję partii w ziemi
wołomińskiej. Do zarządu nie wszedł również ówczesny wicestarosta
Piotr Uściński, który niedługo potem złożył rezygnację
z pełnionej funkcji w starostwie.
Były protesty działaczy
Członkowie PiS-u z powiatu wołomińskiego, którzy czuli się oszukani
wyborami czerwcowymi zgłaszali protesty do posła Mariusza
Błaszczaka, zwierzchnika podwarszawskich struktur PiS-u. Poseł
najprawdopodobniej nie chciał dopuścić do skandalu, który mógł
wyniknąć, gdyby część niezadowolonych lokalnych działaczy
zdecydowała się publicznie powiedzieć, że uważa wybory za
sfałszowane. Możliwe, że obawiał się również odejścia z partii
części działaczy i znacznego uszczuplenia liczebności członków PiS-u
w powiecie wołomińskim. Podjął zatem decyzję o stworzeniu na terenie
powiatu dwóch struktur partii z dwoma odrębnymi zarządami. I tak,
zarząd terenowy PiS w gminach: Wołomin, Kobyłka, Marki, Tłuszcz,
Dąbrówka, Klembów, Jadów to: Marek Szafrański, Izabela
Dziewiątkowska, Ryszard Węsierski, Adam Milczarek, Radosław
Wasilewski. „Nowy zarząd” obejmujący gminy: Ząbki, Zielonka,
Radzymin, Strachówka i Poświętne stanowią: Jacek Sasin, Piotr
Uściński, Paweł Wiśniowski, Janusz Żmijewski i Maciej Włodarczyk.
Szefem „nowego zarządu” jest Jacek Sasin.
Dwa ośrodki decyzyjne?
Pytaniem pozostaje, w jaki sposób oba zarządy będą decydowały o
polityce PiS-u, np. w radzie powiatu? Jak oba zarządy będą się
szykowały do wyborów samorządowych, z kim wejdą w koalicje, kogo
poprą? Czy będą potrafiły dojść do porozumienia w kwestii budowania
znaczenia politycznego PiS-u w powiecie? Było już nie raz widać,
chociażby
w trakcie obchodów uroczystości sierpniowych, że dla zwycięskiego w
wyborach PiS-u, przypadają role drugoplanowe. Czy decyzja o
stworzeniu dwóch zarządów terenowych PiS-u w powiecie wołomińskim
będzie korzystna dla partii? A może w wyniku braku jednomyślności
bardziej ją osłabi?
Autor: Sylwester Jagodziński
Temat: [fakty wwl] Finansowy sukces Kobyłki
[fakty wwl] Finansowy sukces Kobyłki
fakty.wwl.pl/?a=1351&PHPSESSID=9a318ff5e8268315758e7411d5eda545
Finansowy sukces Kobyłki: Najlepsza na Mazowszu
Trudno mówić jest o sukcesach, szczególnie gdy dotyczą instytucji, z którymi
mamy do czynienia praktycznie na co dzień. Okazuje się, że w naszym powiecie
są gminy, które wyróżniane są w prestiżowych konkursach regionalnych, czy
ogólnopolskich. Ostatnio ważnego wyróżnienia dostąpiła Kobyłka, która zdobyła
I miejsce w województwie mazowieckim jako gmina, która pozyskała największe
zewnętrzne środki inwestycyjne w przeliczeniu na jednego mieszkańca.
Trudno mówić jest o sukcesach, szczególnie gdy dotyczą instytucji, z którymi
mamy do czynienia praktycznie na co dzień. Okazuje się, że w naszym powiecie
są gminy, które wyróżniane są w prestiżowych konkursach regionalnych, czy
ogólnopolskich. Ostatnio ważnego wyróżnienia dostąpiła Kobyłka, która zdobyła
I miejsce w województwie mazowieckim jako gmina, która pozyskała największe
zewnętrzne środki inwestycyjne w przeliczeniu na jednego mieszkańca.
Nagrodę osobiście odebrał 20 czerwca w Łodzi burmistrz Kobyłki Robert
Roguski. Tego dnia do Łodzi, do Pałacu Poznańskich przybyli przedstawiciele
samorządów z czterech województw: mazowieckiego, łódzkiego, warmińsko -
mazurskiego i podlaskiego.
Co prawda, ranking dotyczy całej Polski, jednak rozstrzygnięcia na razie
dotyczyły tych 4 województw. Okazało się, że w naszym województwie Kobyłka
wyprzedziła nawet Warszawę. Wyróżniony został również Wołomin (7 miejsce).
- Nasze wyróżnienie dotyczy przede wszystkim dużego projektu kanalizacyjnego
z Funduszu Spójności. Jest to wielki sukces Kobyłki, również poprzednich
władz. Oczywiście wiele decyzji w tej sprawie podejmowanych jest również i w
tej kadencji. Było mi bardzo miło reprezentować nasz region w Łodzi, tym
bardziej, że Kobyłka jest miastem małym. Na przykład w województwie
warmińsko - mazurskim zwycięzcą został Elbląg, czyli miasto nieporównywalnej
wielkości. Wspólny projekt realizowany z Wołominem owocuje także czymś innym.
Niektóre miasta zabiegają, aby wejść w partnerstwo z Kobyłką. Do tej pory
było wręcz odwrotnie – powiedział, nie kryjąc zadowolenia burmistrz Kobyłki.
Kobyłka i Wołomin, jako jedyne realizujące projekt grupowy zostały
wyróżnione. Inne projekty grupowe nie są tak doceniane.
Jest to pierwsza tego typu nagroda dla Kobyłki. Z nieoficjalnych informacji
wynika, że wynik Kobyłki jest tak dobry, że może ona szykować się na galę
ogólnopolską.
Organizatorem akcji jest Gazeta Prawna, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego
oraz Bank Gospodarstwa Krajowego.
Autor: MO
Temat: Edukacja samorządowa
W zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy, że powiat wydaje swoje środki
m.in. na oświatę, ochronę zdrowia oraz infrastrukturę drogową. Nie
są to jednak wszystkie źródła wydatków. Dziś poznamy kilka kolejnych.
Bezpieczeństwo
Powiat odpowiada także za zapewnienie mieszkańcom bezpieczeństwa.
Cel ten osiąga poprzez:
Policję. Mimo iż w wielu gminach funkcjonują komisariaty policji (w
Radzyminie również) to są one podległe Komendzie Powiatowej (w
naszym przypadku w Wołominie). To powiat finansuje policję i on też
odpowiada za jej funkcjonowanie.
Często ilość funkcjonariuszy jest za niska w porównaniu z
rozległością obszaru, na którym działa (np. radzymiński komisariat
odpowiada za zapewnienie bezpieczeństwa na terenie 2 gmin (Radzymina
i Dąbrówki) wówczas gmina może sfinansować kolejne etaty dla
funkcjonariuszy. Środki pochodzą jednak wtedy z kasy gminy, a nie
powiatu.
Straż pożarną. Mimo iż w wielu gminach istnieją Ochotnicze Straże
Pożarne, gminy nie są zobowiązane do ich finansowania. Na terenie
powiatu musi istnieć jedynie Państwowa Straż Pożarna, finansowana
przez powiat. Nie zmienia to jednak faktu, że gminy mogą we własnym
zakresie zapewniać sobie dodatkową ochronę przeciwpożarową. Jednak
nawet mimo zapewnienia sobie takiej ochrony powiat nie jest
zwolniony ze swoich obowiązków.
Ochrona przeciwpowodziowa
Zapobieganie nadzwyczajnym zagrożeniom życia i zdrowia ludzi –
poprzez organizację odpowiednich służ i inspektoratów, np. Inspekcja
Sanitarna, Inspekcja Weterynaryjna.
Usuwanie skutków katastrof oraz obronę cywilną.
Budownictwo
Powiat pełni także bardzo istotną rolę w kształtowaniu gospodarki
przestrzennej. Mimo, że to gmina uchwala miejscowy plan
zagospodarowania przestrzennego, czyli decyduje gdzie mogą stanąć
fabryki, gdzie sklepy, a gdzie domy jednorodzinne, to do kompetencji
powiatu należy wydawanie pozwoleń budowlanych czy też pozwoleń na
rozbiórkę budynku. Również w przypadku zgłoszenia nowopostawionego
budynku „do odbioru” - czyli zgłoszenie chęci zamieszkania w nim,
należy kierować do organów powiatowych. Powiat wydaje także „wypis z
rejestru gruntów” - dokument niezbędny do jakichkolwiek działań
związanych z nieruchomością. W naszym powiecie można go pobrać w
Wołominie, przy ul. Powstańców 8/10.
Filia Wydziału Budownictwa obsługująca mieszkańców gmin: Radzymin,
Marki oraz Dąbrówka znajduje się w Radzyminie przy ul. Konstytucji 3-
ego maja 19 w Radzyminie.
Ochrona środowiska
Powiat zobowiązany jest także od prowadzenia i utrzymywania
wysypiska śmieci. W naszym powiecie jest ono zlokalizowane w Starych
Lipinach w gminie Wołomin. Gdyby chcieli Państwo założyć firmę
zbierającą i transportującą odpady komunalne, decyzję w tej sprawie
będzie podejmował powiat. Powiat wydaje także m.in. karty wędkarskie
upoważniające do połowów ryb.
Ochrona praw konsumenta
Powiat musi także dbać o prawa konsumenta. Zadanie to realizuje
poprzez Powiatowego Rzecznika Praw Konsumenta (p. Iwona
Truszkowska). Rzecznik przyjmuje mieszkańców od poniedziałku do
piątku w godz. 8-16 w Wołominie, przy ul. Prądzyńskiego 3 (tel. 0-22
787-43-01 wew. 121). Obowiązkiem Rzecznika jest dbanie o interes
konsumenta – czyli każdego z nas. Jeżeli więc kolejnym razem sklep
nie będzie chciał uwzględnić reklamacji – zachęcamy doi kontaktu z
Rzecznikiem.
Inne, nie mniej ważne
Oprócz wszystkich wymienionych wcześniej zadań powiat odpowiada
także za wiele innych, których nie sposób wymienić w tak krótkim
artykule. Do ważniejszych należą: utrzymanie bibliotek powiatowych
oraz muzeów regionalnych, prowadzenie urzędów pracy oraz wypłata
zasiłków dla bezrobotnych, wydawanie praw jazdy.
Temat: MŁOT NA MICHTRIX`a
www.gazetapolska.pl
'Gazeta Polska' - Wydanie z 1-2 kwietnia 2003 r. Nr 13 (507) -
'Bijatyki na "Titanicu"' - Rafał A. Ziemkiewicz ziemkiewicz_polt@poczta.onet.pl
Wojna w Iraku wypchnęła z mediów wojny znacznie nam bliższe. Fakt, że pan
Kwaśniewski wszedł w ostry konflikt z panem Millerem, jeszcze został
odnotowany - ale to wcale nie najważniejsza z "wojen na górze".
Kwaśniewski i Miller na konflikt byli skazani od dawna, nic tu zaskakującego,
poza może woltą Urbana, który zaczął sypać swoich partyjnych kolegów. Wywołało
to, nawiasem mówiąc, ciekawą reakcję propagandową zaatakowanych, wspartych
przez żądnych łatwej wierszówki, a nieskorych do samodzielnego myślenia
publicystów. Oto utarło się, w tonie błyskotliwego pseudoparadoksu, dziwić, że
prawica "nagle zaczęła powoływać się na Urbana", że stał się on
jej "autorytetem moralnym" itd. Głupie gadanie. Od zawsze jest tak, że
gangsterzy sypią się nawzajem, czasem po to, by się wybielić, czasem żeby
zaszkodzić konkurencji - i nigdy jeszcze nie słyszałem, jako żywo, by sąd
opierający się na zeznaniach jakiegoś "Salcesona" czy innego łysola albo
policja przechwytująca przemyt "Wołomina", o którym wie dzięki anonimowym
telefonom z "Pruszkowa", oskarżane były o to, że bandyci stali się ich
autorytetami. Zadenuncjowanie przez Urbana praktyk i obyczajów rządu Millera
opiera się na podobnym mechanizmie i fakt, że Urban takiej denucjacji się
dopuścił, nie czyni go osobą ani odrobinę mniej godną pogardy.
Ale, wracając do głównej sprawy - nie to jest ciekawe i znaczące, że
Kwaśniewski wdał się w szarpaninę z Millerem. Ciekawe i znaczące jest to, że
jednocześnie wszedł w konflikt z ludźmi stanowiącymi dawniej jego
najwierniejsze zaplecze, z Ordynacką i całą formacją cwaniaczków, którzy w
latach 80. garnęli się do PZPR i jej młodzieżowych przybudówek nie po to,
by "bronić socjalizmu", ale by robić kariery, wchodzić w "układy" i wciskać
się, gdzie tylko można, wykorzystując fakt, że uczciwi ludzie woleli się wtedy
od reżimowego "życia publicznego" trzymać z daleka. Kwaśniewski, człowiek o
podobnej mentalności i życiorysie, był im zawsze politycznym patronem, on
widział w Kwiatkowskich i Czarzastych swoich pretorian, oni w nim - ideał
udanie przecwaniaczonego żywota. I oto nagle ten sam Kwaśniewski bije właśnie w
Czarzastego i Kwiatkowskiego? I to angażując się politycznie po stronie
Michnika, którego ludzie Ordynackiej zwykli uważać raczej za, by użyć
określenia W. I. Lenina, "pożytecznego idiotę" niż za równorzędnego gracza?
Różnie to ludzie interpretują - przeważa opinia, że ten zwrot wynikać ma z
oczekiwań Kwaśniewskiego, iż po upływie prezydenckiej kadencji zacznie
błyskotliwą karierę w strukturach zachodnich, w czym spryt i wzajemna
solidarność byłych ZSyPiarzy nic mu pomóc nie może, a legendarne kontakty
redaktora Michnika ze światową lewicą - i owszem. Osobiście nie do końca
wierzę, bo znaczyłoby to, iż Kwaśniewski jest bardzo naiwny. Michnik udowodnił
już nieraz, że na politycznego gracza nie nadaje się za grosz, zbyt jest na to
pobudliwy, chimeryczny i podatny na zmienne nastroje. Poza tym, na kim w takim
razie miałby się Kwaśniewski oprzeć? Na ludziach pokroju Siwca czy Waniek?
Przywódcy polityczni, poza tymi naprawdę dużego kalibru, mają zwyczaj otaczać
się ludźmi, którzy ich nie przerastają. Jeśli przywódca taki jest pozbawiony
charakteru, woli i kompetencji, to jego dwór jest ich pozbawiony w jeszcze
większym stopniu, i Kwaśniewski nie jest tu wyjątkiem. Wałęsa przynajmniej,
kiedy chciał kogoś odwołać, to go odwoływał, nawet jeśli formalnie nie miał
prawa. Kwaśniewski coś tam mówi, potem się z tego rakiem wycofuje, grozi,
zapowiada, nic z tego wszystkiego nie wynika... Gdybym musiał obstawiać, to
konsekwentnie angażowałbym pieniądze po stronie jego przeciwnika.
W cieniu tej niknie inna wewnątrzeseldowska bijatyka, dla kraju mająca skutki
jeszcze bardziej żałosne - pomiędzy Kołodką a Hausnerem. Ten drugi, jak się
zdaje, skumał w końcu, że otaczany przez lewicę irracjonalnym kultem "anty-
Balcerowicz" to showman i kuglarz, z którego butnie ogłaszanych recept na cud
wynikają tylko kolejne podwyżki podatków. Zabrał się więc za przygotowanie
własnego programu ożywienia gospodarki - oczywiście, wedle socjalistycznej
szkoły, poprzez zwiększenie "prorozwojowych" wydatków budżetu. Zapewne spodoba
się to lewicowym działaczom, może więc Hausner mieć uzasadnione nadzieje, że
ostatecznie to właśnie on, a nie Kołodko, doprowadzi Polskę do katastrofy.
Okazuje się, że uczyniona symbolem beztroska na "Titanicu" nie jest najgorszym,
co się może w obliczu katastrofy dziać. Tam przynajmniej do ostatniej chwili
tańczono, a nie bito się po pyskach.
ziemkiewicz_polt@poczta.onet.pl, ziemkiewicz.fantastyka.art.pl
Temat: MUREM ZA IZRAELEM !
Gość portalu: Normalny napisał(a):
> kretenczyk napisał:
> > Jesli strzelaja pomiedzy soba bandyci i policje to ofiarami bywaja rowniez
>
> > niewinni ludzie. I sa. Chodzi nam dokladnie o to samo. O przerwanie tego
> > myslenia, ktore prowadzie do tego o czym piszesz. Ale sam rozumiesz, ze z
> > bandytami trudno negocjowac. Chyba, ze wymiar kary...
>
> Przeraża mnie twoje myślenie, ten machiawelizm prowadzi do usprawiedliwiania
> wszystkich bo przecież: Stalin chciał dobrze, ofiary musiałybyć bo przecież
> walka była w dobrej wierze, socjalizm tak - wypaczenia nie. Tak możemy
również
> usprawiedliwiać Miloszewicia chciał dobrze ofiary wśród mieszkańców kosowa -
> trudno. Możemy pójść dalej Hitler chciał dobrze, Saddam chce dobrze...
> Nie tędy droga. Każdą ofiarę da się w ten sposób usprawiedliwić. Powiedz
matce
> zabitych dzieci że ich śmierć to wypadek w walce z wołominem. Sądzisz że
> zrozumie? Jeżeli w w walce z wołominem zginie twoje dziecko, matka, cała
> rodzina dalej będziesz popierał tak drakońskie i machiawelistyczne środki?
>
Myslalem, ze chcesz rozmawiac powaznie. Jesli jednak Twoje rozumowanie
pozostaje na poziomie grupy, to szkoda mojego czasu. Mozesz sie oczywiscie
wzruszac i oburzac, wyrazac sprzeciw, przywolywac sluszne zasady moralne itd.
Poniewaz jednak rozmawiamy tu o polityce, wiec darowalem sobie caly ten
sztafarz i zajmowalem sie faktami. Jesli dla Ciebie jest to "przerazajace i
straszliwe" to moze faktycznie dyskutuj z kims kto polityka zajmuje sie po
lekturze paru gazet, radia i tv.
Podobnie jak Ty NIE CHCE by ginelo JAKIEKOLWIEK dziecko. Dlatego tez bandytow
sie wylapuje a w skrajnych przypadkach wiesza. I to jest ich wlasciwe miejsce.
Pan Arafat, Abu Nidal, Habasz, itd NIE SA bohaterami w walce o wolnosc, tylko
bandytami, ktorzy wlasny narod doprowadzili do zupelnego upadku i wyniszczenia,
ktorzy nie wahaja sie posylac dzieci swoich "poddanych ochronie" na smierc
tylko po to by zginelo paru kolejnych Zydow i by spowodowac odwet. Nie wahaja
si tchorzliwie kryc pomiedzy bezbronna ludnoscia, by atak na nich spowodowal
jak najwieksze ofiary wsrod ludnosci cywilnej. To jak rozumiem uwazasz za
sluszne i moralne???
> > Zwykli ludzie zawsze sa ofiarami. Chlubimy siue bohaterskim Powstaniem
> > Warszawskim. Ci, ktorzy je wywolali sa naszymi bohaterami. Jednak to oni
> > jednoczesnie odpowiadaja za wymordowanie 250 tys. ludzi.
> > Kreteńczyk
>
> Jestem sercem z powstańcami. Pamiętaj kto robił publiczne egzekucje kto
> potrafił rozstrzelać 3 000 ludzi pod jedną ścianą. Czy uważasz że powstańcy
są
> winni ich śmierci? Bzdura. W czasie wyzwalania ziem polskich zgineło kilka
> milionów ludzi. Czy uważasz że odpowiedzialność za ich śmierć ponosi armia
> wyzwalająca? Czy US Army jest winne śmirci poległych cywili w czasie
wyzwalanie
>
> przez nie Europy Zachodniej?
>
> Jak wogóle można przykład powstania warszawskiego wykorzystywać jako argument
> przeciwko palestyńczykom walczącym o niepodległość. Niniejszym budujesz im
> panteon chwały stawiając ich na równi z naszymi chłopcami z 44'.
>
> Sprawiasz wrażenie że chcesz przyrównać wine za śmierć 250 000 Polaków, i 3
> milionów palestyńczyków (z całych 50 lat), i zrzucić ją na walczących o
> niepodległość.Polskie straty w powstaniu były od niemieckich bomb i kul,
> palestyńskie straty od izraelskich rakiet i kul.
> I nie pisz nic już o wołominie, obie strony generują wiekszość strat wśród
> niewinnych ofiar. Róznica polega na usprawiedliwianiu, jedni przez przypadek,
> inni mówią że tylko tak mogą walczyć. Totalna krwawa bzdura, nie
> usprawiedliwiaj jej.
Ja niczego nie usprawiedliwiam, ani nie potepiam. Wyciagam tylko do konca
konsekwencje z Twojego rozumowania.
A uswiadamiam Ci, ze ZAWSZE, niezalenie od slusznosci i nieslusznosci celow<
ofiaramia sa zwykli normalni ludzie.
Od ilu wiec ofiar, uwazasz je za sluszne. Od 5? 100? 250 000?
Ludzie, ktorzy podjeli decyzje o wybuchu Powstania wiedzieli, ze skazuja na
smierc setki tysiecy NIEWINNYCH ludzi. Nie roznili sie wiec od innych takich
decyzji, ktorych tysiace przykladow znajdujemy w historii ludzkosci.
Takie same decyzje podejmuja w Paleestynie OBIE storny, Palestynczycy i
Izraelczycy. Nie mow mi wiec, ze dobra jest tylko JEDNA strona.
OBIE sa zle, z punktu widzenia tych, ktorzy gina.
Kreteńczyk
Temat: Co z lekarzmi w przychodni ?
Potwierdzam absurdalną sytuację oczekiwania do ortopedy. W maju musiałam
przeprowadzić rutynowa kontrolę stawu biodrowego mojego niemowlaka i to badanie
jest zalecane w 4-5 tygodniu życia dziecka. O tym, że należy się wcześniej
zapisać, dowiedziałam się, jak dziecko miało 2 tygodnie. Wykonałam telefony do
Wołomina oraz Marek i w obydwu placówkach terminy oczekiwania na wizytę - 2
miesiące. Szkoda, że nie wiedzialam wcześniej, to zapisalabym się jak
byłam w 8 miesiącu ciązy )) Do ortopedy poszłam oczywiście prywatnie w 5
tygodniu życia dziecka. Mnie na to było stać. Ale co mają zrobić osoby, które
nie mają pieniędzy? Proste i smutne - czekają. W końcu jednak mają jakiś tam
kontakt ze specjalistą. Oczywiście jakość takiej wizyty czasem bywa dyskusyjna.
Ale nie jest to powód do likwidacji państwowych placówek zdrowia. Zawsze będzie
ktoś kogo nie będzie stać na płacenie za wizytę.
Po prostu cały system jest do bani. Lekarze powinni mieć możliwość dokształcania
się (ale nie na wyjazdach fundowanych przez tylko jedną firmę farmaceutyczną, co
potem, jak wiadomo, ma wpływ na treść recept), powinni być lepiej opłacani, ale
jednocześnie nie powinni zapominać, że to co robią to nie tylko praca, ale też
powołanie. To taka litania pobożnych życzeń. Ciekawe dlaczego najleps
specjaliści uciekają z Polski?
Jeśli chodzi o sytuację z służbą zdrowia w Radzyminie, to wg mnie w naszym
mieście powinny być placówki panstwowe i gabinety prywatne. Ale te prywatne nie
w lokalach i na sprzęcie kupionym za państwową kasę. Bo zdaje się, o to miedzy
innymi toczy się spór w naszym ZOZie.
"Ostatni wybuch konfliktu nastąpił po decyzji dr Główki dotyczącej zakazu
konkurencji.
- Chodzi o to, by lekarz zatrudniony w ZOZ-ie nie mógł prowadzić prywatnej
praktyki na terenie gminy."
cyt. z www.wiesci.wolomin.com/?f=xml/200628.xml&p=5
To chyba jakiś error. Zakaz konkurencji na terenie gminy? Czy to jest zgodne z
prawem? To wiązanie rąk lekarzom. Zakaz powinien dotyczyć "terenu" państwowych
placówek.
A z takich ciekawostek-podłostek dorzuce tu jeszcze jeden przykład z
radzymińskiej przychodni. Zapisałam malucha na USG jamy brzusznej. Radosnym
faktem jest to, że wizytę udało mi się zalatwić z dnia na dzień. Sprawa byla
pilna, więc bardzo się ucieszylam, że tak gładko poszło i już nawet podbudowalam
się, że tak tu fajnie w tej przychodni. No ale niestety... Przyszlam na 10 minut
przed wyznaczonym terminem wizyty, a tu kolejka Przede mną czekają trzy
osoby. Lekarz powinien przyjmować już od pół godziny. Lekarza jeszcze nie ma. Po
10 minutach wpada zzijany lekarz i zaczyna przyjmować. Ani przepraszam, ani
pocałuj mnie w kuper. No ale przecież w koncu wizyta się odbyła. Jak już tam
weszłam to pani doktor była bardzo miła.
No i tak się to przeplata radość z żenadą i elementami groteski, a gdzieniegdzie
śladem nadziei ))
Temat: Kto zamieszkał w Ząbkach?
Cześć Magdo,
Witam Cie w Ząbkach. Ja mieszkam to około 4 lat i teraz próbuje sprzedać
mieszkanie - 45 m. Gdybyś kogoś znala...:-) - daj znac. Mieszkam w 15 B,
niedawno wyszlam za maz, zmienilam prace, checmy powiekszyc rodzine:-))
kupilismy wieksze i zupelnie z druiej strony Warszawy, prawie pod sama moja
praca:-)
Jesli chodzi o mieszkanie w Zabkach, gdyby nie te inne okolicznosci (po zmianie
pracy musze jezdzic az na Okecie i mamy troche za male mieszkanie jak na
wymarzona trojke dzieci) - to pewnie bysmy tu zostali. Mojemu mezowi sie tu
nawet bardzo podoba. Mnie moze nie tak az bardzo, ale mieszkanie w Zabkach ma
istotne zalety. Moja przyjaciolka, ktora ze mna mieszkala podan rok, tez
zdecydowala sie kpupic po sasiedzku mieszknie od Gazomontazu. Tak jak i ciebie -
przyciagnela mnie cena mieszkania. Duzym atutem sa tanie koszty utrzymania.
Nasza zaliczka czynszowa to 340 zl i zawsze mamy kilkaset zlotych nadplaty w
roku.Internet zapewnia tutejsza firma Orasoft, abonament po podwyzce (nowy VAT)
nadal jest atrakcyjny - 74 zl, a lacze jest naprawde super. Gorzej jest
oczywiscie w weekend, kiedy wszyscy w
Zabkach siadaja do internetu:-). Las jest z brzegu zwykle zasmiecony, ale jesli
masz rower to polecamy z mezem wycieszki po sciezkach rowerowych w kierunku
Rembertowa i Zielonki (Zielonka jest super!). Chociaz nawet w Zabkach w
glebszym lesie jest bardzo ladnie. Tego mi bedzie na pewno bardzo brakowalo w
nowym miescu, bo tam nie ma lasu:-(. Z dobrych widadomosci mam dla ciebie taka,
ze wlasnie otworzyli pod nosem file poczty, a stanie w ogromnym ogonie na
poczcie w centrum Zabek, do ktorej nigdy na czas nie moglismy dojechac, bylo
dla mnie koszmarem!
Z niedobrych rzeczy to to, ze nie ma bezporedniego polaczenia autobusowego z
centrum Warszawy. Jakis prywatny inwestor wlasnie szykuje sie do zalaozenia
takiej linii, ale nie wiem dokladnie, kiedy to bedzie.
Jesli chodzi o brzydote Zabek... Dla mnie maj i burza zieleni wystarczy, zeby
mi sie wszystko podobalo, ale jesienia jest rzeczywiscie paskudnie. Jednak
porownujac nasze osiedle z tym, co tu bylo przed 5 laty... oj, sasiedzie -
chyba nie ma co porownywac, przypomnij sobie plywanie po blocie...:-)))
Polecam tez kino w Wolominie:-) naprawde - za 10 zlotych mozesz obejrzec
zupelnie aktualny repertuar. Nie polecam zima, bo jest zimno (kino stare i bez
remontu). W Muzeum Nałkowskich (Dom nad Łąkami) sa czasem bardzo ciekawe
spotkania z ludzmi kultury, za darmo. Tylko trzeba przyjsc wczesniej, zeby
zajac miejsce. Samo miejsce ma sobie jakis niesamowity czar..
Zeby moc sie zaznajomic bardziej z zyciem nowego powiatu, zapraszam na portal
www.fakty.wwl.pl - w rubryce "gosc z faktow" mozesz czasem znalezc moje
pamfleciki:-)))
Jak bedziesz czegos potrzebowala, daj znac, teraz na rynku nieruchomosci martwy
okres, wiec na pewno tu jeszcze troche pomieszkam:-)
Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 154 wypowiedzi • 1, 2, 3