Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: Fasade Farben





Temat: dlaczego drewniany LEPSZY?
Dom drewniany (szkieletowy) jest jednym z najlepszych wynalazkow ludzkosci.
Porzadnie zbudowany przekona kazdego skeptyka...
Ogolnie przyjete (nie zawsze prawdziwe) zalety to:
*cieplo
*szybkosc i sucha budowa
*wieksza powierzchnia uzytkowa (ciensze sciany)
*mniejsze koszty ogrzewania
*mniejsza wrazliwosc na przyszle zwiekszone podatki na energie
*drewno-ekologia-male zuzycie energi przy produkcji
*zdrowy klimat (tez alergicy)
*mozliwosc wlasnego wkladu pracy
*latwe pozniejsze zmiany architektoniczne
*w przyszlosci latwy i tanszy recycling meterialow
*mniej rzemieslnikow na budowie - lepsza koordynacja na budowie
Wady:
*zly image (ogolnie:szopa) = powoli przetwarza sie jednak w zalete
*zly image (tanie domy produkowane przemyslowo sa najczesciej nie najlepsze)
*Kredyty, gorsze finansowanie
*problemy z ubezpieczeniem
*lekkosc
*problem akustyki u wiekszosci producentow
*szczelnosc=duzy koszt wykonania
*zywotnosc=przecietnie ok.60..100 lat przy normalnej uzytkownosci
*koszty utrzymania (np. farbe na fasade)





Temat: Spójność architektoniczna Platanów
Nie ukrywam, że wybierając mieszkanie na naszym osiedlu kierowałam się m.in. ogólnym wyglądem bryły budynku, Jakoś już tak mam, że sprawia mi przyjemność mieszkanie w ciekawie i spójnie zaprojektowanym bloku (apartamentowcu ).
Na tym forum był już poruszany temat niezgodności rzeczywistego wykonania fasady z prezentowanymi wcześniej wizualizacjami... Brunatną farbę, zamiast piaskowca na południowej ścianie budynku A można przeboleć...
Jednakże kolorek, jaki zafundowała nam przychodnia Platany-med jest zatrważający...
Mogę się założyć, że gdyby któryś z posiadaczy loggi na frontowej fasadzie (których wnęki "walnięte" są na smutny, ciemnoszary kolor) chciał sobie rozweselić życie malując je np. na kolor seledynowy, to spotkałoby się to z gromką odmową pani Administrator, czy też zarządu...
Paskudność szyldów wspominanych Platanów-med można by wybaczyć, gdyby na naszym osiedlu "zagnieździł" się jakaś większa (sieciowa) przychodnia, która już ma swoją markę i znane logo... Ale "nasza" przychodnia bierze nawet nazwę od NASZEGO osiedla, więc mogliby też szyldy dostosować!!!!

Jeśli czegoś z tym nie zrobimy (albo przynajmniej nie spróbujemy zrobić), to zapewne Marvipol zafunduje nam przednią fasadę pełną pstrokatych szyldów, totalnie niedopasowanych do architektury budynku!!!





Temat: Czym pomalować na zewnątrz domek drewniany?
Kolor jest bardzo wazny (i oczywiscie jakie drewno).
1) Najlepsza Farba jaka do tej pory poznalem to farba na bazie acrylatu: szwedzka, 2 x pomalowac (Farba jak powielajaca powloka). Jesli zainteresowanie, to moge przyslac blizsze dane. Mam klienta (od niego otrzymalem namiary na ta farbe) ktory przed 14 laty pomalowal fasade swojego domu (zolty kolor), modrzew. Fasada wyglada po tylu latach bombowo.
2) Druga farba jest na bazie garbnikowej, mila do stosowania - http://www.schwedischer-farbenhandel.de/ albo http://www.schwedenrot.de Tu znajdziesz nazwe farby.

Pozdrawiam



Temat: Akrylit 3000
Jest to mój pierwszy post więc witam wszystkich

Mam problem:

Kupiłem okazyjnie 5 opakowań emulsyjnej farby akrylowej do fasad o nazwie:
Akrylit 3000 dekoral proffesional:

http://www.cyberr.pl/inne_pliki/akrylit3000.jpg

Wszystko fajnie ale okazało się, że jest to BAZA.
Baza według opisu na opakowaniu:

Baza nie jest wyrobem gotowym i nadaje się do stosowania po skolorowaniu w systemie Dekoral Color System. Bazę po skolorowaniu należy stosować jak farbę emulsyjną akrylową do malowania elewacji Akrylit 3000.
Są 3 rodzaje bazy: transparentna, średnia, biała.

Ja mam bazę białą.
Chciałem farbę białą więc ok.
Ale baza to coś co nie jest gotowe do malowania więc co z tym robić?
Do tej białej bazy wody dolać i ile aby można było malować czy nic nie kombinować i po prostu tym pomalować?
Czy może do tej bazy trzeba coś innego dodać?

Jakbym chciał zmienić kolor tej bazy jakich barwników czy innych domieszek dodać oraz w jakich proporcjach aby ta baza była gotowa do użytku?



Temat: "Papieski pociąg" w czasie pielgrzymki Benedykta XVI

[ciach]

Jak poinformował we wtorek prezes PKP Polskie Linie Kolejowe Krzysztof
Celiński, do majowej pielgrzymki papieskiej kolejarze powinni zdążyć z
modernizacją torów od krakowskiego Dworca Głównego PKP do Wadowic oraz
odnowieniem budynków dworcowych na tej trasie. Po drodze pociąg
zatrzymywałby się na stacjach w pobliżu Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w
Krakowie Łagiewnikach oraz w Kalwarii Zebrzydowskiej.


[ciach]

Skąd my to znamy... Pamiętam, co się działo w Trójmieście podczas
ostatniej wizyty JPII bodajże w 1999. roku. Odmalowano fasady dworców
Gdańsk Oliwa i Sopot, uzupełniono wytłuczone szybki w zejściach do
tuneli, malowano wiaty peronowe (pamiętam jak w Sopocie czekałem na
pociąg - obok mnie siedziała ekipa robotników oczekująca na farbę, którą
z Gdyni przywiózł pośpiech w... dwuosiowym wagonie towarowym doczepionym
na początku składu!), chyba wiata na przystanku SKM Gdańsk Żabianka też
doczekała się wtedy jakiegoś remontu (uzupełnienia charakterystycznych
listewek). Niestety palcem nie kiwnięto aby poprawić choćby wygląd
przystanków/dworców bardziej odległych od miejsca mszy, nic nie zrobiono
we wnętrzach budynków obu wspomnianych dworców, a ekipy remontowe
szerokim łukiem ominęły też będący w kiepskim stanie przystanek SKM
Sopot Wyścigi (zlokalizowany w sąsiedztwie miejsca odprawiania mszy),
który jednak został na czas pielgrzymki wyłączony z ruchu i dzięki temu
uwolniony od krytycznych spojrzeń przyjezdnych.





Temat: Peknięcia w scianie?
Witam.
Jestem tu pierwszy raz i licze na waszą pomoc. Rodzice maja mały dom na
pustakach, otynkowany i tu jest problem. Na zewnetrznym tynku porobiły sie
peknięcia od 1mm do 3mm, mam pytanie czym zaszpachlowywac rtakie pekniecia
przed malowaniem? Myslałem o jakimś akrylu, aby był rożciagliwy i nie było
kolejnych peknięć. Może macie propozycje co zrobic z tymi peknięciami?
Kolejne pytanie to o malowanie, rodzice dostali farbę w proszku nie wiem czy
ona jest dobra do malowań na zewnąrz? W sklepach zawsze są w wiaderkach, co
radzicie? Dodam że po prostu chcę odświerzyć fasadę domu bo przez lata był
malowany wapnem! Rozumiem ze trzeba bedzie zdrapywać ta warstwe wapna.
Myslałem że zrobię to taka "kratką" do płyt gipsowych, bo chyba najlepiej?
Papier scierny sie szybko zapcha. I na koniec jeszcze pytanie czy są strony
o budownictwie, np. jak dobierać proporcje do betonu do tynkowania bo musze
pokryc 2m x 50cm podmórówke tynkiem i nie wiem jakie proporcje zastosować?
Pozdrawiam.




Temat: Graffiti w Naszym miescie
Uwazam, ze to zly pomysl. Czy nie mam robic nic innego, tylko pilnowac fasady budynku?? Tak czy tak, jesli widze, ze ktos cos niszczy, zwracam uwage. Mogliby sie np. mieszkancy zlozyc na farbe, ktora "nie przyjmuje" farby w sprayu- slyszalam, ze cos takiego istnieje.



Temat: Jaki typ farby najbardziej sprzyja "oddychaniu" ścian?


Problem mój polega na tym, że jakoś nie mogę dokopać się konkretnych,
precyzyjnych informacji jaka farba najlepiej przepuszcza parę wodną,
(tzn po pomalowaniu tworzy powłokę o jak najmniejszym oporze dyfuzyjnym).

Co ja chcę malować?
Otóż chciałabym za jednym zamachem kupić farbę (białą) do dwóch celów:
(1) Mam ścianę w przedpokoju: 4m2, ściana zewnętrzna w bloku z wielkiej
płyty  z lat 80-tych zeszłego stulecia - ta ściana została wczoraj
świeżo pogładzona cekolem c-45 i ja muszę dzisiaj wybrać farbę ...
(2) Czeka mnie w niedalekiej przyszłości malowanie 2 płyt
kartonowo-gipsowych w innej częsci mieszkania (od płyt k-g oczekuję nie
tyle urody i innych bajerów, co spełnienia ich "mikroklimatycznej" misji).

Ponieważ obie powierzchnie są niewielkie (4m2+2m2) i IMO potrzebują
farby "paroprzepuszczalnej", uznałam, że najbardziej mi się opłaca kupić
od razu farbę, którą oblecę oba te drobiazgi :-).


[..]
 ad (1) Ta pocekolowana ściana od zawsze przemarzała (jest od
 północy). [..]
 Jakby tego jeszcze było mało, to raz na
 kilka lat zdarza się, że po tej ścianie wiosną leci woda (ponoć z
 dachu) i robią się wtedy takie piekne mokre plamy, które po jakimś
 czasie wysychają.

Widzę, że poruszyłam temat za mało poważny jak na grupę
pl.misc.budowanie :-)
Kupiłam w końcu dekoral "Fasady" (polinit) na tę przemarzającą ścianę
(doradził mi tak sprzedawca).
Ale malowanie jest odłozone na jutro i mogę jeszcze bezproblemowo
wymienić w sklepie ten dekoral polinit "Fasady" na dekoral Akrylit-W
bądź inną farbę.
No i dalej mam problem: czy wymieniać czy użyć tych "Fasad"?

Czy ja przesadzam? (Tzn. czy się za bardzo przejmuję tą farbą?)

Pozdrawiam





Temat: BARWNIK I FARBA
Witam. Co sądzicie o tych barwnikach?? zdjęcie w załączniku.

Mam już prawie całe skończone tło. Muszę je jeszcze tylko machnąć CR-em i pomalować.

W poszukiwaniu farby natrafiłem na coś ciekawego. Znalazłem w googlach ekologiczną farbę akrylową EKOAKRYLKA (bezpieczna - mozna nią malować zabawki więc nie powinna wydzielac szkodliwych substancji). Jednak gdy wysłałem zapytanie do przedstawicielki firmy o to jak farba sprawuje się pod wodą, otrzymałem odpowiedź:

"Szanowny Panie,
Nie robilismy takich prób - sprawdzimy.
Gneralnie na powierzchnie mineralne typu tynk, beton polecamy inne farby np. AKSILBET - farba takze do malowania oczek wodnych, w tym oczek wodnych z rybami.
Moze AKSILBET bylby dobry do Pana zastosowania ?

Pozdrawiam
Joanna Stachowicz"

W opisie przedmotu znalazlen:

AKSILBET - farby do posadzek betonowych, ogrodzeń, fasad.
Są to farby wodorozcieńczalne, akrylowo-silikonowe na pigmentach nieorganicznych firmy "BAYER".
Farby produkowane są w 16 podstawowych kolorach.
Posiadają aprobaty techniczne Instytutu Techniki Budowlanej.
Wodorozcieńczalna farba akrylowo-silikonowa AKSILBET przeznaczona jest do malowania:

* elewacji budynków mieszkalnych, przemysłowych, sakralnych i zabytkowych zarówno nowych jak ido renowacji starych
* posadzek betonowych w garażach, piwnicach, kostki brukowej, chodników
* ogrodzeń betonowych, galanterii betonowej, figur ogrodowych, oczek wodnych, tralek
* nadaje się do nakładania na beton, żelbeton, tynki cementowo - wapienne, polimerowo - cementowe, tynki akrylowe (baranek, kornik itp.) jak również na terrabonę.
* farbę można malować wewnętrzne ściany budynków: użyteczności publicznej, inwentarskich, przemysłu spożywczego
* ekranów (osłon przeciwdźwiękowych) przy drogach i autostradach
* farba Aksilbet dostępna jest również w wersji z połyskiem.
Uwaga: farba tworzy powłoki samoczyszczące.

a oto link do karty technicznej farby: http://www.aksil.pl/pl/doc/karty_tech/K_TECH_aksilbet.doc

Może następca fausta?



Temat: Jaki refraktor 5" ?

Wlamo poprostu większe zaufanie mam do firmy Orion niż do bressera,pozatym orion to napewno porządniej wykonany refraktor,a firma bardziej renomowana od bressera.Niestety nie miałem w ręku oriona i nic więcej na jego temat nie wiem.Napewno jest tu osoba która powie coś więcej na ten temat
Meade-Bresser Messier 127s to układ Petzvala, kwadruplet i z aberracją chromatyczną naprawdę nie jest źle - 127s do planet też się spokojnie nada. Czy Orion 120ST to nie zwykły dublet przypadkiem?
Co do jakości to o ile mi wiadomo Orion jest marką handlową a producentem jest tajwańska Synta.
Messier 127s jest produkowany dla Meade - Bresser przez chiński militarny "kombinat" optyczny sprzedający jako HiOptic, z tej firmy pochodzą np. teleskopy marki Antares.
Tak więc liczni renomowani "producenci" mają np. mniej kiwający się wyciąg i lepszą farbę w innym kolorze na tubie z optyką z tej samej linii produkcyjnej co u tych "mniej renomowanych".

Tak na marginesie Wlamo, rozumiem Twoją wakacyjną gorączkę zakupów i niepewność, ale nie zakładaj 3 wątków na raz z tym samym dylematem, bo się pogubić można a i sam sobie życie utrudnisz
Najlepiej odżałuj na PKS/PKP i pojedź do najbliższego porządnego sklepu żeby popatrzeć choćby na fasadę pobliskiego budynku przez teleskop który Cię interesuje, bo każdy tutaj ma swoje upodobania i doradzi Ci coś innego, a to ma być w sumie jednak Twój wybór.

Może się skończyć się na tym, że przez 2 miesiące będziesz myślał co kupić, Twoja uwaga będzie skakała od refraktora ED 80mm do 300mm Newtona, a jak coś kupisz to za tydzień będziesz żałował lub próbował udowodnić sobie że niezbyt trafiony wybór był jednak dobry.
Może zamiast krótkiego refraktora czy Newtona skończy się na MAK-u.
Naprawdę, wspieranie się tylko opiniami innych, w tym i moimi, oczywiście bez dotknięcia sprzętu to będzie jak "ciućkanie" cukierka przez celofan.



Temat: ""Czarna matka" Wojciech Stamm
"Czarna matka" to debiut prozatorski Stamma. Bohaterem powieści jest Włodek Wolek, młody mieszkaniec jednego z gdańskich blokowisk. Przeżywa chłopięce upokorzenia, szkolne porażki, zawody sercowe i pierwsze miłosne sukcesy - w sumie rozczarowań jest jednak więcej. Rzecz cała zaczyna się w latach 80., bohater chodzi wtedy do jednego z gdańskich liceów, tam spędza lata stanu wojennego, zresztą zabawnie opisane, i tak to biegnie - przez emigranckie męki w Norwegii i w Niemczech Zachodnich aż po współczesność, gdzie, jak to relacjonuje narrator, "wygrała Platforma, drugi jest LPR. Wczoraj ojciec i matka krzyczeli na telewizor". W pewnym momencie, już po latach, jako człowiek dorosły i dojrzały w sensie metrykalnym, bo emocjonalnie dojrzałość nie przychodzi nigdy, narrator sam sobie daje taką oto charakterystykę: "Mam lat czterdzieści, nie mam żony, nie mam przyjaciółki, nie mam samochodu, nie mam studiów". Niby nawet próbuje tzw. normalnego życia, pracy, ale zawsze robi to jakoś bez przekonania.

Wolek, nieudacznik i outsider z wyboru, właściwie chyba zadowolony ze swojego wiecznie tymczasowego życia, to w jakiejś mierze porte-parole autora, całość można więc traktować jak luźny szkic autobiograficzny opowiadający o życiu samego Stamma i o jego stosunku do świata: "Włodzimierz poważnie traktuje społeczeństwo, pomimo że ma wiele powodów, żeby go tak jednak nie traktować".

Nie należy jednak zbyt serio brać się do interpretowania "Czarnej matki" ani długo zastanawiać, co jest prawdą z życia wziętą, a co zmyśleniem. Stamm wywodzi się z głośnej gdańskiej awangardy - słynnego Totartu - i jak dowodzi jego powieść, pozostaje wierny dawnym formom ekspresji. Dlatego krótkie opowiadania, bo tak właśnie, na pojedyncze scenki, całość została podzielona, wydają się czasem (świadomie) przypadkowe, napisane są niby to niechlujnie, choć jednak z grubsza trzymają się chronologii. Czasem za rozdzialik wystarcza jedno dowcipne zdanie: "U mojej matki wszystko było jak podczas wojny, smutne, gotowe do wymarszu, przerażone ". Im mniej więc w tych zapiskach ładu, składu i sensu, tym dla całej narracji lepiej. Wskazane jest też, żeby kolejne noty nie popychały fabuły naprzód, żeby można je było czytać oddzielnie i dowolnie nimi żonglować, i żeby, ma się rozumieć, nie miały żadnej rozumnej puenty.

Chaos tak w języku, jak w kompozycji jest więc tu zamierzonym chwytem literackim. I inaczej być nie może, bo bohater Stamma to przecież sowizdrzał, a więc snuje on sowizdrzalską opowieść aż gęstą od groteskowych żartów i absurdalnych wygłupów. Idzie to mniej więcej tak, tasiemcowymi zdaniami, jak w niezbyt zbornym monologu: "Pomagałem sąsiadowi malować łazienkę, kupił farbę do fasad, powstało niebezpieczeństwo, że przez okno będą wlatywać gołębie, czując się jakby na zewnątrz domu, on był sprawcą całego nieszczęścia, oczywiście nieświadomym, wszyscy byli nieświadomi, to on podarował nam pralkę, niestety, Ola nie posłuchała mnie, żeby ją dać do przeglądu, i zalała sąsiada".

Wojciech Stamm

"Czarna matka"

WAB, Warszawa

Źródło: Gazeta Wyborcza



Temat: AMATORSZCZYZNA
Czyli co?
Czyli ze istnieje wiele poziomow rozumienia i zarazem cwiczenia aikido. Proscizna.
Oczywiscie nie ma to nic wspolnego z poziomem oczytania danego osobnika w roznych doktrynach filozoficznych, aikido to nie kurs z filozofii

Moje pytanie "czyli co?" dotyczyło kwestii czy aikido jest sztuka walki czy nie jest, że ćwiczyć można na rózne sposoby jest faktem empirycznym, to, że interpretowac można na wiele sposobów też.
Rozumienie ma bardzo wiele wspólnego z poziomem oczytania, nie tylko filozofii /choć ta ma miażdżący wpływ/. Poznaje sie swiat poprzez swoją wiedzę, nie możliwe jest poznanie "obiektywne", a już zdecydowanie nie w dziedzinie humanistycznej /jaką jest doświadczenie aikido/.
Aikido jest tworem kulturowym, którego sens jest zakotwiczony w teologii i filozofii wschodu, /zresztą wszystkie sensy kulturowe są zakotwiczone w takiej czy innej filozofii, głównie w ontologii, epistemologii/ Z tegoż względu szeroka znajomość filozofii zmienia diametralnie spojrzenie na tego typu dyskusje.
Dalej, można oczywiście interpretować na dziesiątki sposobów kazdy taki twór, mogę sobie zatańczyć jakiś murzyński taniec szamana w pokoju, ale znaczenie i rozumienie jego będzie dla mnie diametralnie inne niż dla tegoż szamana /nigdy nie będzie takie samo!/.
Czyli, nie będąc w skórze Ueshiby /nie będąc nim/ nie można zrozumiec aikido tak jak On, im dalej od osadzenia w tamtym momencie, miejscu i czasie, im bardziej odległa jest nasza kultura i rzeczywistość, tym bardziej zmienia sie rozumienie aikido. Bariery tej nie da się ostatecznie przełamać, można sie tylko zbliżać do rozumienia (por. koło hermeneutyczne). Teoretycznie i praktycznie owych gnębionych przez Ciebie "poziomów rozumienia" jest nieskończenie wiele.
Dlatego rozumienie prezentowane przez Gościa jest tylko taką a nie inna interpretacją, sensem wytworzonym przez niego samego /ciepły matrix urojeń/, diametralnie innym niż mój czy Twój, przez co niezrozumiałym, nieintersubiektywnym /dlatego zarzucam Mu pustosłowie/. Ja występuję ze stanowiska, które zawadiacko określam "zlewaniem ideologii". Traktuję wytworzone przez Ueshibę sensy i komentarze do nich /shihani/ przedmiotowo, jako fakt, nie przyswajam i nie staram się szukać dla tego zaczepienia w swojej swerze pojęciowej, bo przetłumaczenia takiego nie znajdę i nie potrzebuję. Może teraz łatwiej będzie pojąć moją motywację jako estetyczną. Mam wytworzoną jakąśtam ideę treningu sztuki walki /której sam w dużej mierze jestem autorem/ i realizuję ją przez ćwiczenie akurat aikido, choć nie tylko. Nie jestem zdeterminowany do aikido przez jakikolwiek przekaz ideologiczny. Nie interesuje mnie przekaz kuturowy, "chmurki i kosmosy", jest to subiektywny twór działalności Dziadka, czysto konwencjonalny.
Oczywiście możesz mi zarzucic niezrozumienie aikido Ueshiby, masz rację bo pełne zrozumienie jest niemożliwe, ale takie niezrozumienie można przypisać każdemu, bo każdy rozumie inaczej, co nie znaczy ze nie podobnie - choćby z tego względu że używamy wspólnego aparatu pojęciowego, a shihani poprzez publikacje, wywiady i staże go jeszcze ujednolicają. Uprzedzam pytanie, nie ma sposobu na sprawdzenie owych różnic rozumiena /może poprzez działanie - ale to skoro jest inne, wskazuje na rózne rozumienie/.
Dodatkowo contra jest fakt, że w myśleniu wchodnim nie ma takiego rozdarcia na sferę praktyczną i teoretyczna, duchową i cielesną, co jest silnie zarysowane w ich systemie pojęciowym /języku/, a że myślenie to ciche mówienie, to mają inny sposób myślenia. Przetłumaczalnośc takiego systemu na nasz język jest znikoma.
Przez to taki czy inny system postrzegam od jego fundamentów i fasad, staram sie nie uczestniczyć tak bardzo jak się da, bo owo uczestniczenie jest i tak zafałszowane. Oczywiście to nieuczestniczenie też nie jest możliwe do końca /z wielu powodów/. Można zwiedzać Bazylikę św Piotra, zachwycać się freskami i architekturą wielkością i rozmachem, sacrum miejsca, ogladac posągi swietych, jednocześnie będąc architektem ateistą, można tam wejść i widzieć farbę na ścianach, wsporniki, dżwigary, takie czy inne rozwiązania konstrukcyjne narzucone w sposób konieczny poprzez fizykę i ówcześnie posiadane materiały oraz środki techniczne, kilka ładnych figurek itd. Odbiór dzieła odartego z tajemnicy i podpierającej go ideologii jest zupełnie inny. Dlatego tak niebagatelne jest to obsmiewane "oczytanie", ono odzeira z tajemnicy.
Sprawa jest o wiele głębsza niż chciałbyś, i jak kazdy filozoficzny problem, nie ma ostatecznego rozwiązania, kazde zaproponowane rozwiązanie zrodzi szereg nowych problemów.
Twoje zdawkowe odpowiedzi, co nie raz Ci zarzucalem, są niejasne i niezrozumiałe. A potem ciągany za język, nie mówiąc nic unosisz sie na bezpieczna chmurke wyższości i tajemnicy. To chyba taoisci bawili sie w te śmieszne zagadki bez rozwiązania , czy można klaskać jedną dlonią itp. Sensem jest poszukiwanie rozwiązania, nie rozwiazanie. No ale o takie wczucie sie w role nauczyciela Cię nie podejrzewam, przyznaj się

Starczy, i tak ciężko to zrozumieć jak się jest nieoczytanym /a co, ponabijam sie jeszcze /.



Temat: Claude Monet und 26 Varianten seiner Kathedrale in Rouen
Claude Monet

Das Spiel des Lichts auf den Fassaden von verschieden Bauwerken war ein Lieblingsmotiv der Impressionisten. Sie machten die Wechselbeziehung von Licht und Zeit zu ihrem Thema.
Licht hatte für sie nicht nur die Kraft, die Farbe der Dinge zu verändern, sondern ebenso ihre Form. Diese neue Lichtbetrachtung hatte ihren Ursprung in einem literarischen Werk von Marcel Proust: „Auf der Suche nach der verlorenen Zeit“.
1892 begann Monet, die westliche Hauptfassade der Kathedrale in Rouen zu malen. Innerhalb von 3 Jahren fertigte er eine Serie von 26 Bildern. Sie zeigen diese Kathedrale in verschiedenen Tageszeiten.
Diese ungewöhnliche Wahl des Motivs – eine Kathedrale- mag mit Monets Erkrankung in Zusammenhang gestanden haben. Der Künstler litt schon seit 1890 an Rheuma.
Die Krankheit hinderte ihm an der Arbeit im Freien. ( Er äusserte sich über seinen Gesundheitszustand auf folgende Art und Weise: Ich erleide Qualen bei Regen und Wind). Deswegen kam er auf folgende Idee: er malte die Kathedrale von seinem Atelierfenster aus. Dort war er gut vor Überraschungen des Wetters geschützt.

Seine Ateliers: es gab eigentlich 3 verschiedene
In den Wintermonaten 1892/ 1993 mietete Monet eine Wohnung im 2. Stock in der Rue der Grand Pont in Rouen mit Blick auf die Westfassade der Kathedrale.
Das war ein Raum über dem Laden einer Modistin. Das Haus existiert heute nicht mehr. Das gesamte Gebiet um die Kathedrale wurde während des 2.Weltkrieges fast völlig zerbombt. Auf dem Plan, der die ganze alte Anlage zeigt, sieht man , wie stark die engen Gassen Monets Blickwinkel beschränkten.

Sein Blick aus dem Fenster
Aus dem Fenster seines provisorischen Ateliers konnte Monet nur auf die Westfassade der Kathedrale schauen. Der Künstler stellte seine Leinwand im ersten Stockwerk mit direkter Sicht auf das Objekt. Er ging systematisch vor. Alle paar Stunden widmete er sich einer anderen Leinwand und arbeitete gewöhnlich an mehreren Leinwänden gleichzeitig. Bei trübem Wetter dämpfte er die Steinfarbe der Kathedrale mit einer weichen Graupalette, bei der Sonnenschein verwendete er Weiss und Kobaltblau. Diese Farben machten einen leuchtenden Eindruck. Die dicke, krustige Farbe imitierte auf dem Bild Kathedrale im Sonnenlicht den rauen Stein, die Fenster auf dem Bild erschienen als ob sie dunkel und vielleicht geheimnisvoll wären. Die Fläche des Himmels blieb in diesem Falle für den Künstler völlig verdeckt obwohl das Haus war so nahe an dem Gebäude – nur 30 m weiter entfernt.
.

Drei Variationen

Im Vorfrühling der Jahren 1892 und 1893 malte Monet von drei, sich nur geringfügig unterschiedlichen, Positionen aus - die Westfassade der Kathedrale. Dabei nimmt die Fassade annähernd die gesamte Leinwand ein.
Seine Bilder zeigen verschiedene Perspektiven. Der Maler hatte verschiedene Standorte. Aller Wahrscheinlichkeit hatte er auch zur Verfügung Fotos und alte Stiche. Monet registrierte mit unerschöpflicher Ausdauer die farberzeugenden Lichtwirkungen zu verschiedenen Tageszeiten, wobei er fünf bis sechs Leinwände mit dem gleichen Motiv aufspannte. Die Architektur veränderte je nach Einfallswinkel der Sonnenstrahlen ihr Erscheinungsbild. Monet liess die einzelnen Bauelemente manchmal hervortreten oder eher verschmelzen. Das Licht auf seinen Bildern ist leicht abgewandelt. Man kann an dieser Beleuchtung feststellen, dass der Künstler an seinen Werken meistens in den Monaten Februar und März arbeitete.
Typisch für Monets Stil war eine helle, farbenfrohe Palette. Er trug oft die Farbe direkt, unvermischt auf die Leinwand auf, die vorher mit einer weissen Grundierschicht vorbereitet war. Diese helle Oberfläche steigerte die visuelle Effekte. Die Leuchtkraft der Farben war intensiver und betonte die flimmernde Erscheinung des Gemäldes. Er kümmerte sich wenig um Details und arbeitete mit einem sehr deutlichen, skizzenhaften Pinselstrich.
Er hat diese feste Meinung, dass das Aussehen der Kathedrale von Rouen unveränderlich wäre, zerstört. Sie war bei gewissen Lichtbedingungen tiefrot, früher wirkte sie blass, schimmernd, fliessend und schwebend, fast strukturlos im Sonnenlicht.

Er perfektionierte sein Verfahren während seines Aufenthaltes in Rouen 1893 aber er vervollständigte seine Kollektion erst später in seinem Atelier in Giverny. Monet basierte auf seinen Erinnerungen aus Rouen. Er gab kein Bild ab, bevor die komplette Serie fertig gestellt wurde. Alle Bilder datierte er mit der Angabe des Jahres 1894.
Erst dann entstand eine Serie von Ansichten, die stark pastose Oberflächen präsentierten. Sie machten einen Eindruck, als ob Monet Licht in Materie verwandeln wollte.
Die wichtigste Voraussetzung der ganzen Komposition war Kontrast zwischen 2 Farben.

Claude Monet: „Wenn du dich zum Malen nach draussen begibst, musst du versuchen zu vergessen, welche Gegenstände du vor dir hast, sei es ein Baum, ein Haus, ein Feld oder was auch immer. Stell’ dir nur vor, hier ist ein kleines blaues Quadrat, hier ein rosafarbenes Rechteck, hier ein gelber Streifen, und male das Ganze genauso, wie es sich dir darbietet, in genau der richtigen Farbe und Form, bis das Dargestellte deinen eigenen unverbildeten Eindruck der sich vor dir entfaltenden Szenerie wiedergibt.
Das Gespür für das sich verändernde – Licht war Monets grösste, künstlerische Gabe. In seinen Gemäldeserien erkundete er diesen Reiz bis zum Äusseren.
Als Schlussfolgerung kann man sagen, dass Monet eine der impressionistischen Techniken auf die Spitze getrieben hat. Nun hat diese Technik die Form zugunsten der Wiedergabe der atmosphärischen Erscheinungen vernachlässigt. Monet ging eigentlich aufs Ganze, bis zum Absoluten. Er bildete jedoch nicht die Architektur an sich ab, sondern ihre Wirkung in verschiedenen Lichtverhältnissen vom Sonnenaufgang bis zur Dämmerung. .
Bei der Reihe der Bilder der Kathedrale ist das Gebäude nicht mehr so wichtig, sondern alle Spiele des Lichtes auf den Mauern. Sie war nur ein Medium, dass ihm sein Ziel erreichen liess, sie spielte keine Rolle des Sakralobjektes, keines Gotteshaus.
Monet hat nur am Beispiel einer weltberühmten Kathedrale gezeigt, dass es keine absolute Farbe gibt.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl
  • Linki