Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: fal Fizyka





Temat: Kto z was jedzie 40 /h przez wioche ?
cos z fizyką na bakier jesteś
> A kolejki mogły powstawać na zasadzie wspomnianej "fali" - rozpędzony do 100
> spotyka jadącego 50 - ostro hamuje -> rozpędzony za nim drugi do 100 widzi
> ostro
> hamującego - hamuje jeszcze mocniej -> trzeci za nim widzi hamującego jeszc
> ze
> ostrzej - hamuje zajebiście ostro itd.
> Jeśli był tam ruch kierowany, to rozumiem, ale jeśli tylko zwężenie, to
wszyscy
> powinni jechać równo 50 - tak podpowiada fizyka.
> Ale na drodze obowiązuje prawo Murphy'ego, nie Newtona...;-)
>
Wymysliłes sobie jakąś fale która rzekomo ma odpowiadać za powstawanie korków.
Tymczasem fizyka podpowiada nam cos innego. Jeżeli przez rure chcemy przepuścic
więcej wody , a nie mozemy jej poszerzyć to musimy zwiekszyc prędkość co więcej
jezeli w rurze zrobimy przewężenie to woda zaczyna tam samoistnie płynąć
szybciej ( jaka ta przyroda mądra) . Bełkoczesz coś ,że korki powstaja na
skutek nierównej jazdy kierowców , a to nie ma nic do rzeczy. Po prostu na
drogę w obu kierunkach wyjażdża określona liczba kierowców i jeżeli nie moga
szybko przez droge przejechać i opuścić drogę to ona się zapcha koniec kropka.
Drugi podstawowy błąd jaki popełniają zwolennicy ograniczania prędkości na
drogach to ohbwinianie za wszystko samochodów które jadą szybko. Tymczasem dane
statystyczne choćby z USA pokazują ,że powiększanie dozwolonej prędkości moze
prowadzić do zmniejszenia liczby wypadków . Dlaczego otóż jeżeli kierowcy jada
wolniej to jest ich jednocześnie na tej samej drodze więcej . Z konieczności
zmniejszaja się odległości między samochodami i prawdopodobieństwo wypadku
wzrasta. Przy mniejszych odlegościach jaka-kolwiek niepłynnośc jednego z
kierowców jest źródłem bardzo niebezpiecznych sytuacji. I jeszcze jedno mnie
smieszy .Natchnieni zwolennicy jazdy 50km/h udawadniają ,że 50 km/h jest już
bezpieczną prędkością samochodu w zetknięciu z pieszym , a 60 km/h taka nie
jest dlatego zmniejszono z 60 na 50. Bardzo bym chciał ,zeby ci wszyscy
natchnieni zwolennicy 50km/h spróbowali wejść pod TIRa który ,żeby było super
bezpiecznie będzie poruszał się tylko 15km/h i wówczas doświadczalnie sprawdzą
co warte są ich teorie o bezpiecznej prędkości,a dyskusja czy 60 czy 50 sama
automatycznie się rozstrzygnie.
> Taaak - tysiąc ludzi posłanych do piachu tylko w czasie wakacji, a do szpitali
> parę razy więcej.
> Jeszcze troche i udrożnią nam te drogi jeszcze bardziej - nowe prawo
Darwina...
>
Skąd wiesz ,że te 1000 osób to wynik szybkiej jazdy , a nie właśnie wolnej
jazdy i przez to zagęszczenia ruchu.
A tak naprawdę to za te tysiąc osób odpowiadają drogowcy i samorzadowcy ,
którzy nic nie robią do poprawienia jakości dróg oprócz może ustawiania
ograniczeń do 40 bo już nawet znaków informujących o dziurach i garbach obok
tej 40 im się nie chce ustawiać.






Temat: Natura światła i niezwykłe zjawiska w optyce
ujemny wspolczynnik zalamania swiatla
Nanotechnologie, supersoczewki, ujemny wspolczynnik zalamania swiatla

Supersoczewki pozwalaja dostrzec detale duzo mniejsze od dlugosci fali uzytego
swiatla. Wlasnie udalo sie uzyskac rozdzielczosc 1/6 lambda (Science, vol 308,
p 534).

1968 - rosyjski fizyk Wiktor Wiesielago teoretycznie przewidzial istnienie
materialow o ujemnym wspolczynniku zalamania.
Nawet plaska plytka z tego materialu moze na powrot skupic gfale z punktowego
zrodla swiatla.

2001 - uzyskano ten efekt dla mikrofal i specjalnie skonstruowanych materialow

2005 - Teraz wlasnie odkryto, ze bardzo cienka folia srebra posiada takie
wlasnosci i moze dzialac jako super-soczewka w zakresie optycznym (dla
ultrafioletu).

Najciekawszy jest tu jednak to co dzieje sie z predkoscia swiatla przy
uzyskiwaniu tego efektu.

Skoro wspolczynnik zalamania jest ujemny, to swiatlo powinno poruszac sie tam
szybciej niz w prozni.

Wykorzystuje on fale emitowane przez obiekt w tzw. polu nadkrytycznym (tak
zapewne nalezy przetlumaczyc ang. 'evanescent waves'). Fale takie biegna "do
tylu". Fale skladajace sie na impuls biegnacy do przodu z v<c biegna w
przeciwnym kierunku.

<<Super-lens brings fine features into focus

ONE of the most intriguing ideas in optics - that a "super-lens" can focus
features that are much smaller than the wavelength of light illuminating the
object - has been independently verified by two experiments.

The key to a super-lens lies in the so-called "evanescent" waves that objects
emit along with visible light. Conventional optical devices are unable to focus
these waves because they decay rapidly as they pass through normal lenses. Five
years ago, John Pendry of Imperial College London predicted that materials that
refract light the opposite way to ordinary materials could focus these
evanescent waves.

Now, two teams have shown that extremely thin silver foil has a negative
refractive index and so acts as a super-lens. Xiang Zhang of the University of
California in Berkeley used a layer of silver 35 nanometres thick to form 60-
nanometre-wide images of nanowires - about one-sixth of the wavelength of the
ultraviolet light illuminating the wires (Science, vol 308, p 534). Richard
Blaikie of the University of Canterbury in Christchurch, New Zealand, used a
similar silver lens to focus features 70 nanometres wide (Optics Express, vol
13, p 2127).

The technique is of more than just theoretical interest. Such lenses can be
used to fabricate microchips with much finer features than is possible with
today's best optics, says David Smith of Duke University in Durham, North
Carolina.>>

From issue 2497 of New Scientist magazine, 30 April 2005, page 19






Temat: Nobliści
Nobel 2006 z fizyki - za badanie Wszechświata
<<pioc, PAP2006-10-03, ostatnia aktualizacja 2006-10-03 15:00
Nagrodę Nobla z fizyki otrzymali amerykańscy astrofizycy - John C. Mather i
George F. Smoot, za badanie, jak powstawał Wszechświat.

Mather był autorem pomysłu budowy satelity COBE do pomiarów tzw. kosmicznego
promieniowania tła, pozostałości po Wielkim Wybuchu, w którym wyłonić się miał
Wszechświat.

Zaś Smoot był szefem zespołu, który potem analizował te pomiary, i wykrył w
promieniowaniu tła ślady (fluktuacje temperatury) - pierwsze zarodki przyszłych
galaktyk.

Niemowlęce lata Wszechświata

Nobla przyznano za prace, które pozwoliły obserwować "niemowlęce lata"
Wszechświata i przynajmniej częściowo zrozumieć pochodzenie gwiazd oraz
galaktyk. Prace Mathera i Smoota są oparte na pomiarach dokonanych przez
satelitę COBE, wystrzelonego przez NASA 18 listopada roku 1989. Już po
dziewięciu minutach od startu przekazał on informacje niezwykle ważne dla
naszej wiedzy o dziejach Wszechświata.

COBE dostarczył dodatkowych argumentów za teorią Wielkiego Wybuchu (Big Bang),
od którego zaczęły się liczone w miliardach lat dzieje Wszechświata. Tylko
Wielkim Wybuchem można wytłumaczyć kosmiczne promieniowanie mikrofalowego tła,
jakie zarejestrował COBE. Dzięki tym pomiarom kosmologia nabrała precyzji.
Wkrótce potem satelita WMAP (2001) dostarczył jeszcze dokładniejszych obrazów
promieniowania. W styczniu 2008 r. ma trafić na orbitę europejski satelita
Planck - jego zadaniem będzie wykonanie dokładnej mapy niejednorodności
mikrofalowego promieniowania tła.

Mikrofale to zakres promieniowania elektromagnetycznego o długości fal od 3
milimetrów do 30 centymetrów - pomiędzy falami radiowymi a promieniowaniem
podczerwonym.

Wielki Wybuch i chwile tuż po nim

Zgodnie z teorią Wielkiego Wybuchu, kosmiczne promieniowanie mikrofalowe tła
jest reliktem najwcześniejszej fazy istnienia Wszechświata. Tuż po Wielkim
Wybuchu Wszechświat można było porównać do żarzącego się ciała emitującego
promieniowanie, którego długość fali ("kolor") zależy wyłącznie od temperatury.
Ciało o takich właściwościach - które emituje szerokie spektrum promieniowania -
o maksimum natężenia przypadającym na częstotliwość zależną od temperatury -
nazywamy doskonale czarnym. Im wyższa temperatura, tym wyższa częstotliwość i
mniejsza długość emitowanych fal. Spotykane na co dzień obiekty zachowują się
podobnie do ciała doskonale czarnego - na przykład żarzący się węgielek emituje
głównie podczerwień i światło widzialne - przeważnie koloru czerwono-
pomarańczowego, Słońce zaś, którego powierzchnia ma temperaturę 6000 kelvinów,
świeci głównie światłem żółtozielonym.

Wszechświat stygnie

Odkryte przez noblistów - Penziasa i Wilsona - w roku 1964 reliktowe
promieniowanie tła wypełnia cały obserwowany Wszechświat. Pochodzi ono z okresu
około 380 000 lat od Wielkiego Wybuchu, gdy temperatura młodego Wszechświata
wynosiła średnio około 3000 kelvinów. Od tego czasu rozszerzający się
Wszechświat mocno już "wystygł" i teraz ma średnio 2,7 stopnia powyżej zera
absolutnego.

Tegorocznym noblistom udało się dokładnie obliczyć tę temperaturę dzięki
pomiarom promieniowania ciała doskonale czarnego dokonanym przez sondę COBE.
COBE wykazała także bardzo małe (mierzone w stutysięcznych częściach stopnia),
ale istotne różnice temperatury poszczególnych regionów Wszechświata na
podstawie dochodzącego stamtąd promieniowania. Właśnie ta niejednorodność (od
2,751 do 2,7249 kelvinów) określana jest z grecka jako "anizotropia".

Małe fluktuacje temperatury promieniowania wykryte przez COBE są
odzwierciedleniem pierwszych skupisk materii - zalążków przyszłych gromad
galaktyk i galaktyk. Gdyby Wszechświat był jednorodny, bez gwiazd i planet,
nigdy nie powstałoby w nim życie.>>
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3660202.html




Temat: Zasada nieoznacznosci Heisenberga
Zasada nieoznacznosci Heisenberga - c.d.
Wszechświat jest przesiąknięty ogromną ilością zależności, które działają na
zasadzie fal. Wielki Wybuch był taką implozją początkującą wszystko, źródłem
naruszającym stan początkowy. Na to nakładają się falowo rozpływające się (tym
ośrodkiem może być nasza, trójwymiarowa, przestrzeń, albo inny wymiar)
zmienności. Fale się wzmacniają i wygaszają, rozpływając się w nieskończoność i
wracając stamtąd, może odbite, może z innego źródła. Początkowa jednolitość
makrokosmosu, także i fizycznie, wobec obserwowalnej masy rozrzuconej po
przestrzeni, zagęszcza ją i inicjuje ewolucję obiektów złożonych. Od kwarków
(strun?), przez cząstki elementarne, atomy, cząsteczki, obiekty gwiazdo- i
planetopodobne do Czarnych Dziur, całą tę kosmiczną menażerię. Tak samo się
dzieje na powierzchni naszej Ziemi, gdzie dokonuje się w zamkniętym wycinku
możliwości fizycznych ewolucja i specjalizacja tworów materii nieożywionej i
życia.

We wszystkim tkwią jakieś "programy", które można odczytywać jako rodzaj "fal".

Gdy się patrzy na rozświetloną słońcem powierzchnię wody, z pomarszczonym,
sfalowanym piaskiem dna, gdy wiatr, siła napędowa, popychać zaczyna i zaburzać
regularność gładzi powierzchni, na ekranie, którym to dno jest, zaczynają "żyć"
jakieś formy, wzory. Są chaotyczne, a jednak uporządkowane, mają wspólne cechy.
Każda jest inna w szczegółach, ale wszystkie są tego samego "gatunku". Rodzą
się i umierają.

Każda gwiazda jest inna, ale wszyskie mają wspólne cechy.

Każdy organizm żywy jest inny, ale podobny do swych współbraci i składa się z
komórek, które się wywiodły od jakiejś prakomórki, która niesłychanym wysiłkiem
zdołała przeskoczyć próg organizacji niezbędny do sformułowania
programu "życie".

Cztery oddziaływania, cztery siły, gdy zainicjują działanie pewnego programu,
program ten ŻYJE. Dlatego "żyją" atomy, choć mogłyby sie rozpaść, dlatego
istnieją gwiazdy, choć mają konkurencję - pył międzygwiezdny lub planety,
dlatego istnieje życie. Każdy z tych programów wpływa na otoczenie,
przystosowując je do siebie i siebie przystosowując do niego. Gdzieś w tym
wszechogarniającym falowaniu, przenikających wszystko drganiach, jak na tej
powierzchni jeziornej, lęgną się struktury. Informacja we wszechmacierzy
lokalnie się porządkuje opanowana przez "pasożytnicze" formy.

Musiałem wmieszać w to nieco poezji, bo operujemy na pojęciach, które nie mają
żadnych odpowiedników w naszym języku. To jest suchy język matematyki. Fizyka,
która się nim posługuje czyta świat wartości i szuka algorytmów, które się nimi
opiekują.

We wszystkim można znaleźć piękno. Wszystko jest jednością. I my też jesteśmy
tym wszystkim.

===

Nie będę tego czytał, by sprawdzić, czy nie ma błędów i jak to w całości brzmi.
Za długie wyszło. Jeśli ktoś dotarł do tego miejsca, to mu współczuję. ))
Czytelniku, jeśli aż tu dotarłeś - powiedz, co o tym myślisz...



Temat: Nauka a wiara
Gość portalu: Kagan napisał(a):
Dlaczego właściwie istniejemy?
- Stworzyl nas przypadek, a istniejemy aby przekazac nasz genotyp (DNA)
nastepnemu pokoleniu.
*******************************
abstrakt2003 napisał: Ciekwe, bo prawdopodobieństwo przypadkowego powstania
naszego wszechswiata jest znikomo małe (podzie 1 przez 10 podniesione do potęgi
240 - lecz mogę się mylić - źródła nie pamiętam)
K: I co z tego? Jest wieksze od zera, i to wystarczy...

- Po co żyjemy?
Jak wyzej: glownie po to, aby przekazac nasz genotyp (DNA) nastepnemu
pokoleniu.
*******************
Tak odpowiedź to żadna odpowiedź! To tylko spychanie tematu. W tej sytuacji
zadaję pytanie PO CO PRZREKAZUJEMY GENOM (DNA) NASTĘPNYM POKOLENIOM, JAKI JEST
CEL CAŁE TEJ ZABAWY?
L: Przetrwanie gatunku! Ale wytlumacz to religiantowi zyjacemu w celibacie... :(

- Dlaczego istnieje wszechswiat?
Poniewaz takie sa prawa fizyki, ze dopuscily jego powstanie, podobnie jak
spowoduja (najprawdopodobniej) jego zaglade...
***********************************************
Też wykręcasz się od odpowiedzi! Prawa fizyki są częścią wszechswiata i
powstały wraz z nim! O tym co sie działo PRZED i o tym co sie będzie działo PO
z definicji nie jesteśmu w stanie nic powiedzieć!
K: Prawa nazego wzechswiata wcale nie musza byc absolutne. Zaraz po BIG BANG
rzadzily wszechswiatem inne prawa niz dzis! I wiemy co bylo PRZED: zalamanie
fali prawdopodobienstwa, a po bedzie znow nic w sensie fizycznym, tylko
prawdopodobienstwo powstania czegos: znikome, ale wieksze od zera...

- Dlaczego prawa rządzące wszechświatem są takie jakie są?
Poniewaz przypadek sprawil, ze po BIG BANG wszechswiat ewoluowal jedna z wielu
mozliwych drog, a wiec powstal kosmos jaki jest. Mozliwe jest tez istnienie
innych kosmosow, z innymi prawami fizyki, ale poniewaz nie mamy dostepu do
nich, to jest to kwestia czysto akademicka...
***************************************************
Tak to prawada co napisałeś, ale...
(patrz punkt o znikomo małym prawdopogobieństwie samoistniego powstania takiego
wszechświata jak nasz)
K: wazne jest tylko, aby bylo one wieksze od zera!

- Czym jest dobro, a czy jest zło?
Zlo to jest to co nam szkodzi, dobro zas to jest to, co nam jest mile. Tyle,
ze dobro jednego (np. bogactwo) moze miec zrodla w zle (wyzysku innych)...
Dobro i zlo to sa wiec pojecia wzgledne, zalezne od punktu widzenia oraz
czasu...
**************************************************
Utożsamiłeś zło ze szkodą, dobro z przyjemnością. Jest to zbyt daleko idące
uproszczenie. Są rzeczy lub sytuacje nieprzyjemne ale dobre Np:
-praca nie musi byc miła, ale niewatpliwie jest bardzo cennym dobrem
-karanie kogokolwiek w zasadzie nie jest niczym przyjemnym (poza wyjatkami) ale
jest niewątpiwie dobrem
Są też przyjemności które są niewątpliwie szkodliwe Np: -narkotyki
-wóda -papierosy
L: To tylko ty tak uwazasz! Praca jest dla mnie p. mila, wodka czasem tez.
Karac nikogo nie lubie, i preferuje prwencje niz karanie... marichuana zas
leczy. Wszystko jest wzgledne: co dla zwyklego czleka jest nieprzyjemne, jest
np. mile masochiscie...

Poza tym twierdzisz że dobro i zło to pojecia całkowicie względne
Chyba tak jednak nie jest.
K: A to niby czemu?

- Co było praprzyczyną?
Tzw. BIG BANG, spowodowany fluktuacja typu kwantowego. Powstanie naszego
swiata
*****************************
"Przypadkowa fluktuacja kwantowa" jest taką samą (równoprawną) teorią ja
stworzenie świata przez Boga
L: NIE, bowiem ma ona potwierdzenie empiryczne, a istnienie Boga nie ma takiego
potwierdzenia ex definitio...

- Co nas boli gdy jesteśmy obrażami, pomawiani lub oszukiwani itp?
Nasze ego jest wtedy urazone... A na ego wplywa tez id i superego...
*****************************************
To żadna opowiedź! Bo czy w takim razie jest nasze ego?
K: Ego, to jest inaczej "ja", glowna czesc naszej osobowosci. Postudiuj
psychoanalize...

- Czym jest altruizm?
Altruizm jest tylko pozorny - to jest wyzsze stadium egoizmu, kiedy dobro
gatunku, narodu, plemienia czy potomstwa stawia sie nad dobro jednostki, aby
owa jednostka badz jej potomstwo lub ukochani miala(y) wokol siebie
sprzyjajace
***********************
Nietety znane są przypadki które nie mieszczą się w podanej przez ciebie
definicji. K: ??? (...)
Pomijam ataki ad personam...



Temat: Przerwy w dostawie prądu w wielkich miastach w ...
HAARP
Wszystko jasne, amerykanie uzyli HAARP'a, teren objety 'atakiem"
to Europa , a dokladnie chodzi o Francje za jej wylamanie sie w
sprawie Iraq. Stad takie upaly tamze. System nie wytrzymal i padl.

Projekt HAARP, czyli High (Frequency) Active Auroral Research
Program powstał w 1990 r., a realizowany jest na Alasce. W
warstwie merytorycznej opiera się on na wynalazku i patencie (nr
4. 686. 605) amerykańskiego fizyka B. J. Eastlunda, który to
patent opisany został jako: narzędzie dla przeprowadzania zmian w
ziemskiej atmosferze, jonosferze i/lub magnetosferze. Patent ów
wykupiony został prze korporację zajmującą się branżą zbrojeniową
i elektroniczną - Raytheon. Korporacja ta od lat zajmuje się
skupowaniem rozmaitych patentów z możliwością przeznaczenia
militarnego, dotyczących m.in.: systemów bezprzewodowego
przesyłania energii, możliwości implikowania potężnych impulsów
elektromagnetyczny ch bez konieczności przeprowadzania wybuchów
jądrowych, nuklearnych eksplozji bez powstawania fali
radiacyjnej. Co konkretnie można osiągnąć przy pomocy ponad 1 GW
mocy uzyskiwanej z kompleksu anten HAARP? System ten działa
poprzez przesyłanie "sygnałów" lub wiązek energii o wysokiej
częstotliwości i dużej mocy. Podstawowym polem oddziaływania mają
być wspomniane: atmosfera, jonosfera i magnetosfera Ziemi.
Pentagon oficjalnie twierdzi, że HAARP wykorzystywany jest dla
poszerzenia wiedzy o fizycznych i elektrycznych właściwościach
ziemskiej jonosfery, które mogą wpływać na (wojskowe i cywilne)
systemy komunikacyjne i nawigacyjne. Jednak z samego patentu
można się dowiedzieć, że HAARP jest w stanie modyfikować pogodę.
Dzieje się to przy pomocy zmiany kierunku wiatrów atmosferycznych
lub przez zmianę wzorca absorpcji Słońca. Dalszymi możliwościami
systemu jest zakłócanie systemów komunikacyjnych i
informatycznych, a także ich przechwytywanie i modyfikowanie
(przejmowanie kontroli nad zaprogramowanymi samolotami, rakietami
etc.). HAARP znajduje również zastosowanie w odniesieniu do
komunikacji z własnymi okrętami podwodnymi. W drugiej połowie lat
1990. przy pomocy tego systemu dokonano też "prześwietlenia"
wnętrza Ziemi. Szczegółem w tym jest fakt, że odbyło się to przy
pomocy fal o częstotliwości identycznej z częstotliwością
ludzkiego mózgu. HAARP w oparciu o wspomniany patent wywodzący
się z kolei z prac badawczych Nicoli Tesli - może służyć jako
potężny grzejnik (jak określają go jego twórcy) albo raczej
emiter potężnej dawki ciepła. Innymi słowy jest on zdolny do
przesyłania na duże odległości niszczycielskiej wiązki energii o
wielkiej mocy. Ostatnią sferą możliwości HAARP jest jego
wykorzystanie do wzbudzania "procesów nieliniowych" w odniesieniu
do wzbudzania promieniowania elektromagnetyczne go. W wyniku
zastosowania procesu nieliniowego możliwe byłoby wzmocnienie
wyjściowej fal energii (w HAARP ponad 1 GW) tysiąckrotnie.
Podsumowując - system HAARP ma możliwości wykorzystania bądź już
jest wykorzystywany na rozmaitych płaszczyznach i należy
przypuszczać, że powoduje on lub będzie powodować niemałe skutki
dla całego życia na naszej planecie: sztuczne podgrzewanie
jonosfery i atmosfery, celem którego jest powodowanie zakłóceń
systemów komunikacyjnych prawdopodobnie wykorzystywane było w
ostatnich konfliktach zbrojnych, również w celu modyfikowania
warunków pogodowych. W kontekście tego nie wydaje się
zaskakującym trwające od kilku lat bezustanne susze w KRLD,
przeplatane niespotykanymi dotąd w swej częstotliwości huraganami
i powodziami. Co interesujące, te katastrofy sporadycznie lub
wcale nie dosięgają Korei Płd. Trudno orzec jakie inne działania
uboczne może ten system mieć dla ziemskiej atmosfery zakłócania
globalnej równowagi klimatycznej oraz takich zjawisk jak "efekt
cieplarniany" czy "dziura ozonowa". budowania systemu "Gwiezdnych
wojen" w ramach czego możliwe byłoby nie tylko niszczenie
nadlatujących wrogich rakiet i samolotów, ale niszczenie
dowolnych rakiet i samolotów w całym obszarze powietrznym Ziemi.
system łączności oparty na emisji energii elektromagnetyczne j
również ma szereg negatywnych aspektów



Temat: Kinga Dunin doi kozła
beg-beg do mizogina

Poniewaz porzucilismy na dobre Kinge - moze i dobrze:

Z ta genialnoscia to takze doskonaly temat. Czasami nie piszac niczego stricte
nowego jednak jestesmy genialni - (tu za przyklad mozna wstawic nazwisko
ulubionego pisarza).

Jest jednak takze 'czysta' genialnosc i ona wyraza sie wlasnie poprzez cos
nowego. Moze byc wytworem idioty.
Przyklad. Albert Einstein mial jak wszyscy wiedza trojki z fizyki i jego szkola
miescila sie na wysokiej gorce (Alpy?). Teraz sie powtorze ale uwielbiam ten
przyklad - widzialem to na szwajcarskim filmie o Einsteinie.

Ten chlopczyna wiedzial o fizyce tyle, ze swiatlo porusza sie ze stala i
mierzalna predkoscia. Einstein jezdzil w Zurichu tramwajem po ulicy, ktora
zamykala sie wieza z zegaram - jak to w Zurichu, Szwajcaria, zegary, takie tam
konteksty.
No i nudzac sie w tym tramwaju przeprowadzil arcy prosty przewod myslowy godny
idioty: Jak tak sie oddalam od tego zegara to widze caly czas, ktora to godzina
na nim. Ale co by tak sie stalo, gdyby moj tramwaj poruszal sie z predkoscia
swiatla? Oczywiscie, widzialbym wciaz ta sama godzine bo oddalalbym sie od
wiezy tak szybko, ze zadne nowe fale swietlne z nowa informacja do mnie by nie
dotarly. A co jezeli ta wieza oddalalaby sie ode mnie takze z predkoscia
swiatla? Fala swietlna nie moze miec innej predkosci wiec nie jest mozliwe, by
tramwaj i wieza poruszajac sie z predkoscia swiatla liczac od jednego punktu
takze poruszaly sie szybciej od predkosci swiatla wzgledem siebie. Wniosek:
przestrzen jest zakrzywiona i przy wielkich predkosciach nie ma czegos takiego
jak prosta i dwa obiekty poruszajace sie po niej w przeciwnych kierunkach i
oddalajace sie od jednego punktu z predkoscia swiatla kazdy bo one wciaz musza
oddalac sie takze i od siebie i takze z predkoscia swiatla. Dalej idac, jezeli
takich obiektow jest wiele a przeciez moze byc ich nieskonczonosc to
wszechswiat jest specyficzna przestrzenia o topografii nowopojetej kuli.
Promien jest wyliczalny (nie pamietam w tej chwili ale cos mi swita, ze 10 do
potegi 91 w metrach liczac). Srodek tej kuli jest w kazdym miejscu
przestrzeni, takze tam, gdzie teraz jestescie.
Mozna to myslenie ciagnac. Efektem byla praca doktorska Einsteina - bodajze
sprowadzala sie do 2 kartek papieru.

Nie zaglebiajac sie - tak jak powszechnie teoria ta uwazana jest i slusznie za
trudna do zrozumienia (jest sprzeczna z nasza intuicyjna percepcja swiata -
jakie tam zakrzywione przestrzenie do cholery! kula, ktorej srodek jest
wszedzie!!!) tak powstala ona na bazie banalnego toku myslenia. Stad wywodze,
ze genialnosc jest jednak blisko 'pierwotnosci' w sensie podanym przez mizogina
i jest takze przeciwienstwem 'wtornosci'. Oczywiscie, mozliwosci
interpretacyjne tego, co mozemy nazwac 'nowym' a co 'wtornym' sa ogromne.

pzdrw

soso



Temat: Lampa Bioptron. Ściema czy nie?
marcin_krysinski napisał:

| Rozważam zakup lampy - "urządzenia medycznego" Bioptron firmy
| Zepter.
| Tu są materiały reklamowe:
| www.bioptron.pl/
| Lampa składa się z: żarówki halogenowej, wentylatorka chłodzącego,
| czegoś na kształt powierzchi gładkiej, umieszczonej pod pewnym kątem
| względem źródła światła, oraz filtra zmieniającego nieco kolor
| światła wychodzącego z lampy oraz oczywiście obudowy.
|
| Byłem na prezentacji itd. Mam syna, który ma alergię i można
| powiedzieć, że świecenie tą lampą (pożyczoną) mu ewidentnie pomaga -
| skóra w miejscach wysuszonych wygładza się. Jednak po lekturze
| różnych postów w sieci oraz braku sensownych wyjaśnień ze strony
| sprzedawcy odnośnie zasady działania pojawiły się u mnie następujące
| wątpliwości:
|
| Jeśli to nie źródło światła ma jakieś cechy lecznicze (w końcu widmo
| świetlne jest w sumie złożone z tych samych rodzajów fal niezależnie
| od rodzaju światła od UV do podczerwieni - chyba?) to znaczy, że
| dzięki odbiciu tegoż światła od tej płytki coś się z tym światłem
| dzieje - Zepter mówi, że to polaryzacja światła - i że to światło
| spolaryzowane ma jakieś dodatkowe cechy, np. że wnika wgłąb ciała.
| Szukałem w sieci różnych informacji i usiłowałem sobie przypomnieć
| co tam na fizyce było. I doszedłem do wniosku, że to chyba jest
| jakaś ściema - znaczy nie to że światło ma własności lecznicze -
| tylko to, że spolaryzowane światło ma jakieś specjalne własności
| lecznicze o ile polaryzacja przez odbicie nie różni się od
| polaryzacji przy użyciu filtrów polaryzacyjnych. Nie zdziwiłbym się
| gdyby się okazało, że podobne "efekty lecznicze" można uzyskać przy
| pomocy latarki, jakieś tekturowej obudowy blokującej rozpraszanie
| się światła we wszystkich kierunkach oraz czystej szybki.
|
| Bo niby jaki jest sens odbijania tego światła? Że różne długości
| (kolory) odbiją się pod minimalnie innym kątem? Pamiętam takie
| doświadczenie z robieniem tęczy w szkole, ale to było robione przy
| użyciu pryzmatu i światło było rozszczepanie a nie polaryzowane.
|
| Poza tym po pierwszym odbiciu "polaryzacyjnym" wiązka biegnie dalej
| do filtra i chyba też powinno coś się z nią tam stać.
|
| No więc proszę o pomoc w rozwikłaniu tego problemu...

Poruszył Pan dwie kwestie. Pierwsza to rozróżnianie leków od placebo
które przecież przynoszą konkretne korzystne efekty w poprawie stanu
zdrowia oraz skuteczność leków, a więc różnicy pomiędzy lekiem źle dobranym
a oszustwem.
Druga kwestia to polaryzacja światła oraz różnice w oddziaływaniach z materią
pomiędzy światłem spolaryzowanym a niespolaryzowanym.
...
Nie ma dobrej odpowiedzi na pierwsze pytanie bowiem nie istnieją leki
o 100% pewności z uwagi na indywidualne cechy organizmu. Lampa która
pomaga jednemu pacjentowi w jakiejś konkretnej dolegliwości wcale
nie musi pomagać innemu - szczególnie gdy czynnik wywołujący alergię
nie jest rozpoznany i wyeliminowany bądź zneutralizowany.
Lampa wówczas będzie łagodzić skutki ale przyczyna będzie nadal
(por: pudrowanie, kremowanie).
...
Kwestia druga a więc różnice w oddziaływaniach z materią
pomiędzy światłem spolaryzowanym a niespolaryzowanym wymaga wiedzy
na temat: czym jest światło, a więc cząstka (foton) czy fala?
Jakie są rodzaje polaryzacji?
Jedno z podstawowych praw optyki stwierdza, że kąt padania jest równy
kątowi odbicia. Czy światło spolaryzowane padając pod odpowiednio
dobranym kątem - odbije się tak samo jak światło niespolaryzowane?
Jeśli nie - to co się stanie z tą energią którą to światło zawiera?
ha!
To bardzo ciekawe tematy. :-)




Temat: Jaka gestosc maja protony?
Elektron: "Przecież siem nie rozerwem" 8-)
eksperyment z podwójną szczeliną
dla fotonów: <<Jako pierwszy przeprowadził go lekarz Thomas Young w 1802 roku.
Rezultat został rozgłoszony jako niezbity dowód świadczący o falowym
charakterze światła. Eksperymentator skierował wiązkę światła, powiedzmy
żółtego, na przegrodę, w której wyciął dwie, bardzo blisko siebie położone,
wąskie równoległe szczeliny. Na odległym ekranie widać było światło, które
przedostało się przez szczeliny. Kiedy Young zasłonił jedną z nich, na ekranie
widać było wyraźny, nieco rozszerzony wizerunek otwartej szczeliny. Gdy jednak
zostały odsłonięte obie, rezultat okazał się dość nieoczekiwany. Drobiazgowe
oględziny oświetlonego obszaru ekranu wykazały, że widać na nim serię
równomiernie rozmieszczonych jasnych i ciemnych pasków>>
interferencyjnych...

i elektronów:
<<W zasadzie doświadczenie Younga można przeprowadzić w odniesieniu do
elektronów i w pewnym sensie to właśnie zrobił Davisson w Laboratorium
Bella. Eksperyment z elektronami także daje w efekcie obraz interferencyjny.
Na ekranie umieszcza się maleńkie liczniki Geigera, które trzeszczą, gdy padnie
na nie elektron. Liczniki Geigera służą do wykrywania cząstek. By upewnić się,
że działają należycie, zasłaniamy jedną ze szczelin grubą, ołowianą płytką, tak
że nie przechodzą przez nią żadne elektrony. Teraz – jeśli poczekamy
dostatecznie długo, aż parę tysięcy elektronów prześlizgnie się przez czynną
szczelinę – okaże się, że każdy z liczników potrzaskuje co jakiś czas.
Natomiast kiedy otwarte są obie szczeliny, pewne kolumny liczników ani pisną!
Chwileczkę! Zaraz, zaraz! Gdy jedna szczelina jest zamknięta, elektrony
wychodzące z drugiej rozprzestrzeniają się. Jedne lecą prosto, inne w lewo,
jeszcze inne w prawo, dając w efekcie z grubsza jednorodny rozkład trzasków
pochodzących z liczników Geigera na całej powierzchni ekranu; podobnie jak u
Younga żółte światło dawało szeroki jasny pasek. Innymi słowy, elektrony,
zgodnie z oczekiwaniem, zachowują się jak cząstki. Natomiast z chwilą, kiedy
usuniemy ołowianą przesłonę i pozwolimy elektronom przedostawać się także
przez drugą szczelinę, obraz ulega zmianie i żadne elektrony nie docierają do
pewnych kolumn liczników, co stanowi odpowiednik pojawiających się na
oświetlonym ekranie ciemnych pasków. Teraz z kolei elektrony zachowują się jak
fale. A przecież wiemy, że są cząstkami, bo liczniki trzeszczą.>>

w tym jednym naraz:
<<Może, mógłby ktoś powiedzieć, dwa elektrony albo więcej przechodzą
jednocześnie przez obie szczeliny i w ten sposób symulują falowy obraz
interferencyjny. Żeby wykluczyć taką możliwość, zmniejszamy tempo emitowania
elektronów do jednego na minutę. Ten sam obraz. Wniosek: elektron przechodzący
przez pierwszą szczelinę wie, czy druga szczelina jest otwarta, czy zamknięta,
bo w zależności od tego zmienia swe zachowanie. >>
www.wiw.pl/Fizyka/BoskaCzastka/Esej.asp?base=r&cp=1&ce=77

a to ostatnie oznacza, że elektron przełazi przez obie szczeliny naraz...
bo no bo przecież nikt ni euwierzy, ze może on o tej drugiej wiedzieć inaczej
niż "po omacku"....




Temat: Natura światła i niezwykłe zjawiska w optyce
robakks napisał:

> rozpraszanie się światła a więc zanikanie w miarę oddalania się
> od źródła...

w mojej opinii światło nie może się "rozpraszać" w tym sensie, że pojedynczy
foton "zmęczy się" biegiem przez próźnię i czas i stopniowo zaniknie; foton to
niepodzielny, niezniszczalny w swobodnej próżni kwant (minimalna porcja)
energii; a energia nie ulega zanikowi czyli "rozpraszaniu" w ten sposób;

> miałem w tym wątku kilka ciekawych pytań:

właśnie, pytań - nie odpowiedzi - co gorzko stwierdzam w obliczu Pańskiej
ostatniej wypowiedzi pod moim adresem :/

> Bynajmniej wspomniana symetria momentu urodzenia i momentu śmierci fotona
> wcale nie jest taka pewna.

zapewniam Pana, że jest rzeczą najpewniejszą pod Słońcem, bo taką jest w fizyce
prawo zachowania energii

> Każdy kwant tego
> światła powinien posiadać tę samą energię a przecież obserwuje się
> efekt Dopplera a więc skracanie i wydłużanie długości emitowanej "fali"
> gdy laser znajduje się w ruchu względem obserwatora. :-)

dodam, ze opuszczając masywną gwiazdę neutronową, foton też zwiększa swoją
długość - wszystko to wynika właśnie z prawa zachowania energii w ramach
zamkniętyego układu fizycznego, a nie z prawa tego łamania

> A kogo obchodzi punkt widzenia jakiegoś naleśnika o nazwie foton?

mnie obchodzi i paru innych ludzi (nawet na tym forum) również

> Jeśli konkretny naleśnik o nazwie foton został wyemitowany 14 mld
> lat temu i po 14 mld lat dotarł do obserwatora na Ziemi
> to ten naleśnik ma 14 mld niezależnie czy fotonowi się zdaje,
> że ma ZERO lat.

nie ma - to tylko Panu się tak zdaje (foton jest razem jak osesek i stary dziad
nad grobem - nie ma wieku, nie starzeje się, a zarazem jest wszechobecny, a
dzięki niemu staje się nie tylko światłość, ale i wszystko dla nas istnieje -
jest Bogiem współczesnej fizyki i zarazem jej największą enigmą)

"Ryby i naleśniki nie mają głosu" :-)

ani fotony, ale nawet wszystko, co ma głos, postrzega ryby, nalesniki i siebie
dzięki tym właśnie
bytom: ?????????????????????????????????????????????????????????

> Wybuchy supernowych ukazują, że widmo wybuchu zawiera informację
> o warunkach termicznych wybuchu. Czy domniemany wszechświat BB
> wybuchł w temperaturze promieniowania reliktowego (tzw. zimny BB)? :o)

nie mam bladego pojęcia - Wielkie Pierwotne BumBam mnie niemal zupełnie nie
interesuje jako kardynalna w mojej opinii bzdura, przypominająca światopogląd
bacy (ten o duu...(ż)ej kolumnie stojącej na jeszcze większej jako podstawie
rzeczywistości)

> Miło było poznać Szanownego Pana ale CZAS wzywa mnie do innych obowiązków.

równiez mi było miło, szkoda, ze się takim dysonansem skończyło

> Kiedyś na pewno tu jeszcze zajrzę. :-)

zapraszam




Temat: bomba N
Co sie stalo na lotnisku?
"Mianowicie ze sczątkowych informacji o bombie neutronowej dowiedziałem
się, przy jej wybuchu ograniczono wszystkie czynniki takie jak fala
uderzeniowa czy promieniowanie świetlne na rzecz promieniowania
przenikliwego neutronowego; eksplozja powoduje zniszczenia zaledwie
na odcinku 200-300 metrów, za to zabijając życie w promieniu 2 km."
lexx.eu.org/nauka/022001/1021.html
lexx.eu.org/nauka/022001/1030.html

(z braku dostepnych materialow zrodlowych) czas na chwile wlasnych spekulacji:
jak to mozliwe, ze bomba o energii wybuchu rzedu 1TNT, moze zniszczyc tylko
strefe o srednicy kilkuset metrow?

na poczatek rozwazmy bombe H oparta na 1TNT zapalniku jadrowym:
"Domniemany schemat bomby [N] działającej w oparciu o fuzję. Powstające
wysokoenergetyczne neutrony są uwalniane i wytwarzają promieniowanie, które
jest głównym mechanizmem destrukcji w tym typie bomby."
www.bmr-abc.webpark.pl/bn.html
w normalnych warunkach zuzywa ona znaczna czesc swego materialu
rozszczepialnego dzieki zawaracaniu neutronow do jego wnetrza;
w przypadku N-bomby wlasnie z tego celowo zrezygnowano; zuzyciu ulega niewielka
tylko czesc tego materialu krytycznego U235, ktora normalnie bierze udzial
takze w emisji promieniowania gamma... jednak wystarczajaca, zeby zainicjowac
fuzje termojadrowa... tu powstaje cala masa wysokoenergetycznych neutronow,
ktore juz bez przeszkod wydostaja sie na zewnatrz (bo bomba nie ma juz scianek,
ktore spokojnie sobie promieniuja rozrzucone cieniuchna warstewka w promieniu
cwierc kilometra od kilkunastu-do-gora-44-metrowego leja...
wokol bomby nie mamy trzeciej warstwy U238, ktorego uzywa sie do wzmocnienia
efektu (dla bomb megatonowych), wiec nie notujemy rowniez olsniewajacego
apokaliptycznego blysku i "pieknej" piekielnej czaszy swiatla gorujacej zwykle
nad sporym atolem (dopoki ten ostatni nie zniknie), z ktora przecietny laik a
nawet fizyk kojarzy zwykle eksplozje bomby wodorowej;
nie ma tez skali zniszczen mogacych zrownac z ziemia przecietne polskie
wojewodztwo i obrocic je w radioaktywna szklista pustynie na kolejne stulecia...
fala neutronow na poczatkowym odcinku na swym froncie ilosciowo gestsza
od powietrza rozbiega sie po okolicy zamieniajac ludzkie ciala w worki sadzy
w promieniu kilkuset m i zabijajac w ciagu godziny-dwoch do kilometra...
dalej nie ma juz ludzi, bo caly teren jest pieczolowicie przygotowany do
operacji (lotnisko jest otoczone w bezpiecznym promieniu kilku kilometrow, o
czym oblegajace lotnisko jednostki irackie pojecia nie maja;
a wlasciwie otacza je strefa walk o... uwage swiata i mieszkancow, ktora
przykuwa rajd pancerny rzucony do centrum miasta)
gdy "zwyciezcy" na poczatek ostroznie, a potem juz calym zgrupowaniem wkraczaja
na teren lotniska i do jego budynkow, porzuconych w nocy przez amerykanow i
swietuja swoj triumf seriami kalachow w powietrze, na plycie lotniska na sygnal
radiowy odpaleniu ulega konstrukacja ukryta w jednym z wielu porzuconych tam w
nieladzie kontenerow.
Nastepnego dnia oddzialy specjalnych sprzataczy w szczegolnych kombinezonach
zmieniaja przechadzajacych sie z zainteresowaniem pomiedzy zweglonymi ludzkimi
szczatkami "naukowcow" zbierajacych "material" na temat skutkow
uzycia broni "N".

Poza szczegolnie donosna detonacja slyszalna w calym Bagdadzie (w koncu jedna z
tak wielu) nikt nie odnotowuje niczego szczegolnego (teren lotniska jest
szczelnie otoczony do czasu zakonczenia operacji)
relacje nielicznych ocalalych swiadkow umieszczane sa w annalach historii
analogicznych do opowiesci o UFO;
zreszta w ciagu kolejnych kilkunastu godzin i oni przestaja byc problemem -
drugi raz juz nikt z nich nie powtorzy swojej relacji, szpitale sa
przepelnione, pomoc medyczna nie istnieje i jesli ktos sie
kims jeszcze przejmuje, to tylko wowczas, gdy urwalo mu reke, noge, brzuch lub
glowe 8(




Temat: Pytanie do Tessy
Fragment z materiału dowodowego c.d.
Huai-Chin Nan, "Tao i długowieczność":
"Przed dynastią Tang istniały pewne specjalne techniki taoistyczne, które
umożliwiały połykanie qi. Przez koncentrację umysłu i oddychanie w szczególny
sposób można było osiągnąć stan 'umożliwiający komunikację z duchem nieba i
ziemi'. Ta metoda kultywacji qi prowadzi do tych samych osiągnięć, co praktyki
starożytnej jogi. [...] Celem praktykowania metod qigong jest rozbudzenie
uśpionej energii właściwej qi. [...] Czym właściwie jest qi? [...] W jodze
określa się je jako energię duchową (shakti), spiralną moc (kundalini) [...]
Wydawać by się mogło, że nie ma związku pomiędzy wyciszeniem umysłu a qi. Tak
jednak nie jest [...] medytacja prowadzi do fizjologicznych manifestacji qi.
Doświadczenie qi przebiega inaczej u poszczególnych osób, lecz zazwyczaj kończy
się na różnego rodzaju wizjach..." (s.44).
"Kiedy qi wstępuje w tył głowy, odczuwa się senność [...] mogą pojawić się
obrazy [...] Wiele osób ma widzenia senne, którym towarzyszy uczucie miłości i
radości lub smutku i lęku [..] może pojawić się również stan Mara lub
demoniczne przywidzenia [...] Bez przewodnictwa bardzo spostrzegawczego mistrza
[...] można wejść na złą drogę" (s. 57).
"Kiedy qi osiąga tył głowy, dana osoba może słyszeć cudowne wewnętrzne dźwięki
lub doświadczać dzwonienia lub ucisku w uszach. Zjawisko to jest spowodowane
przez qi, które pracuje nad otworzeniem swych dróg w mózgu. Wibracje lub
drżenia qi powodują aktywność pewnych fal mózgowych. Jeżeli czyjaś inteligencja
nie jest dość czysta i jasna, wtedy mogą wystąpić iluzje w głębi
podświadomości. Osoba głęboko religijna wierzy, że słyszy głos Boga lub Buddy.
Często głos ten mówi o przeszłości albo przyszłości..." (s. 59).
"Podczas krążenia qi w głowie często pojawiają się nieprzyjemne odczucia jak
ból lub rozpieranie [...] można [...] stać się skorym do gniewu, porywczym,
nadpobudliwym..." (s. 65).
"Co się dzieje po otwarciu kanałów qi [...] [osiąga się stan] zapomnienia ciała
i pustki wewnętrznej [...] można wówczas oddzielić się od ciała i zjednoczyć z
najwyższym ciałem niebiańskim [...] Po osiągnięciu opisanego wyżej poziomu
medytacji człowiek wychodzi poza rzeczy ziemskie i wkracza do sfery
metafizycznej" (ss. 87-89).
"Osoba, która naprawdę wypełniona jest mocą qi, ma spokojny, wyciszony
umysł..." (s. 107).
"Procesowi transformacji qi w shen towarzyszy zazwyczaj pojawienie się stanów
mentalnych, które przypominają psychozy, nerwice itp." (s. 116).

Krystyna Nasiukiewicz, "JOGA wszystko o..."
"Obecnie w świetle współczesnej nauki wydaje się, że jogowska prana to nic
innego jak bioplazma [...] Bioplazma – zgodnie z teorią naukowców – to
mieszanina ładunków elementarnych dodatnich i ujemnych wykazująca cechy fali
elektromagnetycznej oraz właściwości materii" (s. 32).

Zdaniem niektórych uczonych, Qi, to energia u progu zmaterializowania się.

Henryk Operacz, Zasady akupunktury
"Odpowiednikiem Qi (czytaj Czi) w Korei jest Kichol, w Japonii Ki, w Indiach
Prana, w starożytnej filozofii greckiej Logos, w filozofii buddyjskiej Dharma"
(s. 185).

Encyklopedia Nowej Ery. New Age od A do Z, 1996
"REIKI jest nieskomplikowanym systemem psychoterapeutycznym i leczniczym
polegającym na wyzwalaniu 'uniwersalnej energii życiowej' poprzez dotykowe
pobudzenie centrów energetycznych ciała. W kręgach wodnikowych należy ona do
najbardziej popularnych technik. [...] Dotyk nie jest w reiki rozumiany jako
źródło bodźców fizycznych, lecz oddziaływanie o charakterze czysto
energetycznym (w przypadkach pourazowych dotyk można zastąpić 'nakładaniem rąk'
w niewielkiej odległości od skóry)".

Stuart Gordon, "Encyklopedia zjawisk paranormalnych", 1995
"[CHI –] manipulowanie tą energią stanowi podstawę akupunktury, a także systemu
chińskiej jogi Ch'i Kung, która, podobnie jak joga kundalini, dąży do
przeprowadzenia Ch'i do góry przez czakramy w celu oświecenia lub zdolności
magicznych".

Georges Pasch, Człowiek paranormalny, 1993
"Większość paranormalnych zjawisk jest spowodowana istnieniem ciała astralnego
[nieznanych fizyce klasycznej form energii]" (s. 9).



Temat: Opowiesc o zyciu Milarepy w radiu
"Three quarks for muster Mark..." ;-)
j.wierny napisała:

> 1) Czy niepodzielność kwarków ma w nauce charakter hipotezy, czy została może
> udowodniona?

Możnaby sobie zadać pytanie: a co to jest udowodniona hipoteza? Żyjąc w czasach
po Popperze mamy do czynienia z nauką, która zajmuje się nie tyle dowodzeniem co
obalaniem - nie ma "świętych" teorii, które możnaby uznać za ostatecznie
dowiedzione. Na dzień dzisiejszy panuje jednak zgoda, że są to cząstki
"rzeczywiście" elementarne.

Można tu oczywiście wskazać wiele problemów, np.:
1. Do jakiego rzędu wielkości formalizm kwantowej teorii pola jest właściwy?
2. Nie usunięto wszystkch problemów Modelu Standardowego cząstek elementarny
(chyba największy to oczywiście słynny bozon Higgsa, który powinien być a jakoś
go na razie nie "widać";-)).
3. Czy fizyka kwantowa jest "ostatecznym" podejściem? Są tacy, którzy uważają,
że nie. Np. prof. Arkadiusz Jadczyk porównuje ją wręcz do modelu Ukł.
Słonecznego Ptolemeusza, który przecież niby działał, ale, jak się później
okazało, opisywał rzeczywistość w sposób sztuczny i pokrętny.

Jak na razie jednak, "elementarności" kwarków raczej nic nie zagraża ;-)

> 2) Czy zakładając, że kwarki faktycznie są niepodzielne, można byłoby uznać je
> za ostateczny, podstawowy budulec materii, skoro równolegle funkcjonują z nimi
> np. elektrony, które przecież nie składają się z kwarków?

Jedno nie przeszkadza drugiemu. Elektron podobnie jak kwarki jest cząstką
elementarną. Można dokonać generalnego podziału cząstek elementarnych na
fermiony - cząstki uczestniczące w oddziaływaniach i bozony - cząstki
"przenoszące" oddziaływania.
Fermiony tworzą trzy rodziny:
1. elektron, neutrino elektronowe, kwark dolny, kwark górny
2. miuon, neutrino miuonowe, kwark powabny, kwark dziwny
3. taon, neutrino taonowe, kwark prawdziwy, kwark piękny
Każdej z tych cząstek trzeba jeszcze "przydzielić" antycząstkę i mamy wszystkie
fermiony.
Oprócz tego mamy bozony: 8 gluonów związanych z oddziaływaniami silnymi (np. za
utrzymanie kwarków w protonie, neutronie czy mezonach), trzy bozony związane z
oddziaływaniami słabymi oraz foton związany z oddziaływaniami elektromagnetycznymi.

Tak się uważa dzisiaj. Nie ma jednak oczywiście pewności czy Model Standardowy
nie zostanie zastąpiony inną teorią i czy teoria ta nie podważy "elementarności"
np. kwarków. Fizyka cząstek elementarnych przeżywa ciągły rozwój blokowany
niestety przez gigantyczne koszty eksperymentów. W ostatnich latach miało
miejsce prawdziwe "trzęsienie ziemi" (wciąż czuć te wstrząsy;-)) po odkryciu
masowości neutrin (przy znacznym udziale polskich fizyków), które jeszcze na
początku lat dziewięćdziesiątych były uznawane za cząstki nie posiadające masy.

> 3) Czy powinno traktować się kwarki jako takie malutkie mikro-okruchy, czy też
> podlegają one zasadzie komplementarności fala/cząstka jak np. elektrony?

Wszelkie "małe cegiełki" itp. należy bezwzględnie odrzucić jako koncepcje. Nawet
traktowanie ich jako analogię prowadzi na manowce. Konieczne jest rygorystyczne
przestrzeganie reguł teorii kwantowych.

Pozdrawiam




Temat: Proste prawdy: BEZROBOCIE i ... 'walka' z nim
Darr.darek cz. I
Czytuje Ciebie, wyobraz sobie ze dosyc czesto kupowalem nawet podczas pobytu w
Polsce to pismo JKM'a nCz. Te prawdy przez Was podawane tak naprawde tez uwazam
za sluszne. Jest tylko jeden problem. One NIE tlumacza w wystarczajacy sposob
obecnej RZECZYWISTOSCI! A tez i czesto przeszlej. I czytajac te wasze pisma
usmiechalem sie widzac wasza diecinade. Swiat prosty.
To tak jak w fizyce. Sa prawa Newtona. Sluszne. Ale jest wiele sytuacji, ktore
te prawa NIE tlumacza. Wezmy prosta sprawe. Przy szybkosciach bliskich
szybkosci swiatla nie daja sie tak po prostu zastosowac. Przy szybkosci 99%
szybkosci switala masa rosnie o ca. 40% i wzory z 18w nie tlumacza tego.
Widzisz, wiedza ludzka posuwa sie do przodu. Tez w ekonomii. Tutaj chcialbym
sie powolac na MACIEJA, bo on, co prawda bez wyjasnienia (i byc moze bez
zrozumienia glebi problemu) czasami o tym mowi. I ma w jakims sensie racje.
Po prostu daja sie skonstruowac naprawde dosyc stabilne ekonomie panstwa ktore
wedlug Twoich definicji NIE moga funkcjonowac. A funkcjonuja! Myslisz naprawde,
ze te np. nagrody Nobla w ekonomii to sa zarty? Przeciez wg. Was podstawy
wystarcza i juz! Myslisz, ze te mnostwo wskaznikow, ktore mierza ekonomie jak
nastroje konsumentow, przedsiebiorcow itd. sa robione z glupoty? Wlasnie dzieki
wiedzy o nich jest ekonomia przez PANSTWO sterowana! I to precyzyjnie! Troche
skromnosci! Oczywiscie mowie o ekonomie nie zaulaka Europy czy Zza Wielkiego
Bagna, a nowoczesnego panstwa. Bo nowoczesne kapitalistyczne panstwa dysponuja
(prawie) polowa dochodu narodowego i wlasnie dlatego maja tak ogromne
mozliwosci sterowania jego gospodarka.
Jak ja Ciebie przed paru tygodniami pytalem, czy wierzysz, ze Amerykanie maja
trwaly deficyt handlowy, to nie robilem tego przypadkowo. Tu chcialem cie
zmusic do zajecia jednoznacznego stanowiska abys mi nie uciekl.
Jeden z waszych problemow tzn. Twoj i Twojego Guru JKMa (a moze to Ty jestes
JKM?) jest niepotrzebna, bo slepa wiara w USA, a dokladnie wiara, ze oni tam za
Wielka Woda robia dosyc wedlug waszych prostych praw (tych zza Wielkiego Bag
na). A wlasnie tam ma najbardziej zastosowanie te nowe prawa ekonomii. Te jak w
fizyce ktore nastapily po Newtonie.
Na poczatku deficyt handlowy. Wedlug Ciebie, i to naprawde jest sluszne, waluty
krajow powinny sie tak tarowac, ze handle zagraniczne powinny sie mniej wiecej
rownowazyc. A Ty przyznales ze tak nie jest z USA ale nie chcesz DLACZEGO tak
jest tlumaczyc. Zapewne dlatego, ze albo bys musial Twoje prawa zakwestionowac,
albo USA, Twoj wzor, "oczernic". Nie chcesz zrobic ani jednego ani drugiego.
Jednego bo ideologia, a drugiego w koncu prymitywna milosc do USA. Typowo
polska zreszta.
Jak na takiego zyjacego wg ideologii popelniacie powazny blad. Bo pokazujescie
swoje slabe miejsce.
Wiec jeszcze raz, dlaczego USA moze sobie na TRWALY deficyt handlowy pozwolic?
Na to jasno NIE odpowidziales, a miales wystarczajaco mozliwosci. Opowiadasz za
to o historii. Zreszta jesli o historie to tez popelniacie bledy, ale o tym
pozniej.
Po prostu ekonomia juz dawno nie jest sama. Jest przez panstwa sterowana nie w
ten prymitywny sposob jak przedsiebiorstwa panstwowe ale posrednio. Dlatego nie
da sie rozpatrywac jest skutkow i metod bez geopolityki. Bo jest to powiazane
wszystko scisle ze soba. I wlasnie ten deficyt handlowy USA tylko tym wszystkim
da sie tlumaczyc. I stabilnosc tej metody okradania Swiata przez USA za pomoca
deficytu tylko moze byc zapewniona geopolitycznie, albo z tego wlasnie powodu
sie zawali.
A zawali sie nie dlatego, ze jakies tam fale hydraulikow czy innych pawlow cos
tam wywolaja. Zawali sie poprzez tworzenie sie niezaleznych od USA geopolitycz
nych sojuszow. Jak sie one udadza. I sa na drodze sie udania.
Ciag dalszy nastapi




Temat: rezonans magnetyczny ...
pl.wikipedia.org/wiki/Spektroskopia_NMR
generalnie metoda pozwalajaca (w chemii) okreslic ile jakich wodorow masz w
czasteczce, w chemii uzywa sie sprzetu takich firm jak Bruker czy Varian (oba
swietne, pracowalem na obu).

maly wykladzik ale sam sie prosiles ;))))))))))))))))))

w labortatorium bierzesz badana substancje i rozpuszczasz ja w rozpuszczalniku
organicznym (jak toluen)
tam na dole masz takie przykladowe widmo - jakiegos trietoksy-1-oktylosilan
zanieczyszczony toluenem i izomerami oktenu, co zreszta widac, ale co
najwazniejsze - kazdy proton (a dokladnie rzecz biorac prot - taki jak w
toluenie C6H6) daje ci swoj sygnal, ale juz deuter, izotop wodoru - protu nie
daje zadnego.
Aby zmierzyc ile masz swojej substancji i czy jest ona czysta !!! - cel badania
- nie rozpuszczasz tego jakiegos trietoksy-1-oktylosilan pokazanego na
przykladzie) czy co tam chcesz zmierzyc w na przyklad normalnym chloroformie czy
toluenie - odpowiednio CHCl3 i C6H6, ten pierwszy tanszy, bo mniej deuteru masz
w czasteczce - CDCl3 kontra C6D6), ale w deuterowanym.
Wtedy masz na widmie slady (jesli zostaly, bo oczyszczanie nie poszlo najlepiej)
substancji takich jak wspomniany toluen i izomery oktenu, zas najwazniejsza
substancja jest widzoczna w pelnej krasie.
generalnie chodzi tu o ilosc uzytego rozpuszczalnika - biorac zwykly toluen i
swoja substancje nie dostalbys widma tefo co mierzysz, bo ilosc tego co mierzysz
bylaby za mala aby dac swoj wlasny rozpoznawalny i silny sygnal. w przypadku
deuterowanego rozpuszczalnika - dziala on jak kontrast, i masz to co chcesz widziec.

nikt nie bedzie Ci wstrzykiwal toluenu czy chloroformu - zapewniam - w koncu ci
lekarze to tez ludzie a nie doktor mengele, wiec swoje metody maja. ale fizyki
nie oszukaja i aby miec lepszy kontrast dadza ci albo zastrzk (szybsze
wchlanianie) albo cos do wypicia. bedzie to dzialalo tak, ze "wylapie" wiecej
fal elektromagnetycznych w miejscach ktore sa chore i beda one mogly byc
zdiagnozowane. to jest dokladnie taka sama procedura jak przy chyba przeswietlen
iu brzucha czy czegos tam. tylko ze tam sie podaje chyba siarczan baru.
bvar generalnie jest bardzo trujacy, ale sam siarczan jest bardzo
nierozpuszczalny w wodzie. wiec moze to nie to?

pl.wikipedia.org/wiki/Obrazowanie_rezonansu_magnetycznego
jak chcesz to tam wiecej doczytasz

> w mój organizm jakąś substancję? co Ty teraz?

ja teraz to co wyzej napisane:)

wszystkich niezainteresowanych dzialaniem NMR przepraszam za moje bla bla bla,
ale uzywalem NMR okolo 2 lata i zawsze mi sie ten aparat podobal :))

koncze i lece myc okna i lodowke
a wieczorkiem balety !!!
zas co do kontrastu




Temat: CIEKAWE-tele transportacja
Olbrzymie widoki z nowoczesna kvantowa fizyka
Troszke to pachnie sciennce-fiction dodokola teletransportacji,troche z Stark
Trek i Kapitan Kirk.
Lecz Eugene Polzik w swoim sluzbowym pokoju znajdujacym sie w Niels Bohr-
instytucie nie jest Kapitanem gwiezdnego pojazdu Enterprise.
Ten rosyjsko-amerykanski profesor fizyki w prowadzil sie w lutym.Sciany i sufit
swiezo wymalowane na bialo na polkach jest duzo bialych skoroszytow i ksiazek.
Poniewaz my nic nie wiemy na dzien dzisiejszy to trudno cos prognozowac naprzod.
Dlatego niemozemy rowniez wyprodukowac identycznych klonow.
Owca Dolly jest genetyczna kopia ktora mozna wyrazic w cyfrowych sekwencjach.
Dokladnej kopi gdzie kazdy partikel zgadza sie czlowiek nie moze skonstruowac.
Powod zostal zformulowany przez Bohra i Heisenberga wlasnie w tym domu przed
80-ciu laty,dlatego my musimy sie bardziej dokladnie przygotowac do tej pracy
mowi Eugene Polzik.
W klasycznej fizyce i wtym otaczajacym nas swiecie znajduje sie jeden partikel
w oznaczonym czasie i oznaczonym miejscu.On nie moze byc wtym samym czasie w
dowch roznych miejscach.
Lecz Bohr,Heisenberg i Schrödinger pokazali ze kiedy sie wysyla partiklar przez
mala szpare ( smal spalt)(springa) szczeline to one zachowuja sie jak fale.
Jedna fala nie jest punktem lecz rozciaga sie na caly pokoj.
Jednym paradoxem fizyki kvantowej jest to ze znamy polozenie partikla,lecz nie
zna jego predkosci.I odwrotnie.We sie mniejwiecej jak ten sie rusza rowniez
mniejwiecej gdzie ten sie znajduje.
Ostanich lat badania wykazaly ze nie tylko partiklar jak fotoner elektroner
albo neutroner zachowuja sie identycznie.
Rowniez duze atomy i molekuly zachowuja sie jak fale kiedy przechodza przez
(spalt) szczeline.
Jaka to odgrywa role?
Duza role odgrywa jezeli polaczymy to razem z mechanika kvantowa z dziwnymi
teoriami i wnoszacymi nadzieje zjawiskiem,entanglement (ang.)nie mam slowka
innego aby okreslic to zjawisko.
To znaczy, ze dwie partykuly albo wiecej w takim stanie nie daja sie rozdzielic
sa jednoska nie podzielna niewazne jak dluga i jaka jest odleglosc miedzy nimi.
Jezeli jeden partikel i wtym dziwnym stanie nastepuje odzialowywanie to rowniez
jest takie same odzialowywanie na te sama druga czesc niewazne gdzie sie ten
znajduje.
To jest najwazniejsze i najnowsze sposob opisania natury,powiedzialk Erwin
Schrödinger.On to pokazal przyklad ze jezeli kota mamy zamknietego w jednym
pudle razem z partiklem moze byc w jednej chwili zywy lub niezywy.
"Spooky action at a dictance" dzialanie duchow na odleglosc powiedzial Albert
Einstein ktory podwazal cala teorie mechaniki kvantowej.
"Mysli w dziwnym" stanie nigdy nie mowil Einstein , ktory w latach 1930
argumentowal z Niels Bohr o tych sprawach.
Rowniez zajelo wiecej niz pol wieku zanim naukowcy zpomoca pomiarow
laserowych ze faktycznie zgadza sie teoria Nilsa Bohra.Pierwsze eksperymenty
wykonano prze szesciu naukowcow z Canady,USA i Israela dokladnie 10 lat temu.

Te dwa odniesienia partykul ktore zachowuja sie jak fale w dziwnym stanie jest
podstawa do teletransportacji.
Dowcip
Pani Schrödinger do pana Shrödingera; Erwin cos ty zrobil z kotem? wyglada ze
ten jest polzywy.
W teori mozna wyslac promien swiatal przez czlowieka w tym dziwnym stanie i
poniesc go z swiatlem.
Dalej nie bede tlumaczyl jest bite dwie karki A4.Pada mniedzy innymi
pytranie ,to kieopskie widoki beda w branzy turystycznej w przyszlosci?
Jest pokazany caly mechanizm jak sie to robi jest jakby specjalne
pomoieszczenie i nastepuje rozczlonkowanie przedmiotu na czastki i jazda w eter
i potem w takim samym pomieszczeniu sie to razem sklada.
Napisala Karin Söderberg za sydsvenska z dnia 26 okt.2003
Przetlumaczyl dla Was Zul
Dzisiaj sie tej techniki uzywa do lacznosci satelitarnej komputerowej.
Do super szybkich komputerow kvantowych.
Tej techniki co nikt na swiecie niema a jest juz dobry szmat w uzytku.
TO jest Panowie TO CO PISAL Gary Hylland Zaginione tajemnice technologi
Trzeciej Rzeszy.
Dlaczego sie tak stalo?
Odrzucono fizyke Einsteina. Moje twierdzenie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 164 wypowiedzi • 1, 2, 3

    Linki