Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: fajnee sms





Temat: Nie podskakuj, bo ci spalimy furę
Nie podskakuj, bo ci spalimy furę
to co się dzieje na płockich osieldach to katarstrofa, to całe wrzeszczące gó...arstwo powinno być non stop karane mandatami, tak aby ich rodzicom przez taki kilkucyfrowy kwitek wreszcie doszło do głowy co synkowie wyprawiają. Jeśli nikt nie zareaguje teraz, za kilka lat taka swołocz naprawdę dorośnie i wtedy będzie naprawdę duży problem. Nauczeni bezkarności nikogo i niczego nie będą się bać, wychowani na ulicy, młodzi alkoholicy..

Podsumowując, na pijane gó...arstwo jeśli nie z pałami, to z książeczką pełną mandatów. Rachunek kilku tysięcy PLN + komornik szybko załatwiłby ten hałaśliwy problem.

Na pewno gó...arzy nie można się bać - jak "synek" podskoczy, gazem, pałą albo mandatem.

I fajny pomysł - aby wszelkie hałasy zgłaszać można było anonimowo na policję poprzez sms. Problem wyjących, otumanionych alkoholem i trawką wyrostków skończyłby się w tydzień.





Temat: czy to zdrada ?
To mój mąż był prawie tak samo fajny. Zakochał się w dziewczynie po miesiącu
pisania maili i smsów.Widział się z nią kilka razy bardzo krótko. I chciał
zostawić mnie i naszą 2 letnią córeczkę.Teraz mówi, że nigdy w życiu by tego nie
zrobił.a dziewczyna nie chce się odczepić





Temat: Proszę o przetłumaczenie na ukraiński
Proszę o przetłumaczenie na ukraiński
"Cześć! Co słychać? Mam fajne zdjęcia z koncertu i nie tylko. Chciałabym Cię
zobaczyć. Czy chcesz żebym przyjechała za 3 tygodnie?"

Z tego co się orientuję to na Ukrainie smsy pisze się też polskimi literami?
Bo obawiam się, że ukraińskich nie odczyta mój telefon.




Temat: Katarzyna Cichopek udawała miłość?
"M jak Miłość wygrało"!!!!
Oto całe wytłumaczenie. Nie jakieś udawanie miłości czy czegoś innego. "M jak
Miłość" wygrało z "Na dobre i na złe". Ludzie takimi właśnie kryteriami się
kierują. Dlaczego ten cienias z "Na wspólnej" tak daleko zaszedł? Bo jest taki
fajny, uroczy , przystony itd. No i poleciały sms`y od 13-tek. Tak samo było z
osobami w Idolu i innych konkursach. to nie konkurs na umiejętności, tylko na to
w jakim serialu grasz. To było znakomite zagranie ze strony producentów
programu, ze zaprosili Cichopek. Bo czy jest jakiś serial z większą oglądalności
w Polsce. W przyszłej serii będzie Mroczek i znowu będą tłumy przed
telewizorami. Bo ludzie uwielbiają ten serial i aktorzy w nim grający będą
forowani.



Temat: Cyberstarter
Cyberstarter
W nowym numerze CD-Action znalazłem Cyberstarter, kartę Heyah i ligi Cybersport. Całkiem fajna sprawa. Starter pozornie jak każdy inny, zachęca do korzystania z usług telefonii. Sądzę, że jak na formę stałych doładowań jest całkiem przyzwoita. Mniejsza o ofertę. Diabeł tkwi w szczegółach. Dla graczy gratka, jak dotąd nie widziałem karty SIM z postaciami z gier, a na tej mamy wizerunek Hydry ze StarCrafta. Promocja opiera się nie tylko o sieć, lecz również o ligę Cyberportu. Dobry motyw, za darmo otrzymywać sms'y o nadchodzących meczach ligowych. Komunikować się z potencjalnym rywali, ustawiać na pojedynek. Bajer tym lepszy, ze nie tylko otrzymuje się powiadomienia, za pomocą komend można też dodawać/usuwać/banować kolegów z drużyny. Zalatuje małą rewolucją. W końcu przebywając pół dnia na mieście, w szkole czy pracy nie zawsze ma się dostęp do internetu i czas na buszowanie po nim. Plus gra za friko. Tyle dobra w centymetrze kwadratowym plastiku. Obadajcie.



Temat: Gumofilce z goretexu
Gumofilce z goretexu
ZOKM planuje wprowadzenie możliwości kupowania biletów autobusowych przy
pomocy sms-ów. Wszystko jest OK. To naprawdę fajne, tylko dlaczego tak
awangardowe pomysły idą w parze z tymi idiotycznymi anachronizmami z czasów
Gomułki, czyli zakazem wsiadania przednimi drzwiami, tymi kruchtami
szoferskeij próżności w postaci rur, przegród i zasłonek tworzących z
przedniej części autobusu prywatny azyl Jego Królewskiej Mości Kierowcy
Autobusu. A nocne autobusy jak zapowiedział Blecharczyk- może na Wielkanoc? A
może raczej nigdy...
I dlatego ten cały ZOKM przypomina gumofilce z goreteksu. Niby cośn owego,
ale jednak ciągle coś starego-nie potrafią oderwać się od balastu starych
przyzwyczajeń.



Temat: CZY WIESZ ŻE...
... Gdy uderzasz glowa w mur spalasz 150 kalorii
... 80% Polakow w wolnym czasie je slodkie przekaski!
... nie mozna zlozyc kartki papieru A4 wiecej niz 7 razy.
... na wiekszosci reklam, w ktorych widac zegar czas jest ustawiony na
10.10.
... miod jest jedynym produktem ktory sie nie psuje. Znajdowano miod w
grobowcach faraonow, ktory nadawal sie do spozycia.
... jezyk wieloryba - pletwala blekitnego jest dluzszy niz caly slon, a
jego serce wieksze niz maly samochod.
... Al Capone mial na wizytowce napisane, ze jest sprzedawca uzywanych
mebli.
... Amerykanskie linie lotnicze w 1987 roku zaoszczedzily 40.000 dolarow
zmniejszajac o 1 ilosc oliwek podawanych w salatce w pierwszej klasie.

Te i wiele innnych fajne teksty znalezlem na stronce
www.smsportal.prv.pl
w zakladce SMSY > CZY WIESZ ,ŻE...
www.smsportal.prv.pl



Temat: do warszawy jadę
Dywan perski...
Pokaz podobal mi sie bardzo, a scislej mowiac jego pierwsza czesc, bo niestety
w trakcie przerwy musialam nagle wyjsc. Troche przeszkadzalo mi, ze niektore
slajdy byly tak szybko przewijane, iz nie moglam sie nimi w pelni nacieszyc.
Szkoda to tym wieksza, ze niektore wydawaly mi sie szczegolnie piekne. Fajnie
by bylo gdyby mozna je bylo obejrzec np. w internecie. Strasznie podobal mi sie
sposob w jaki spotkanie bylo poprowadzone :) zadnej bufonady, a po prostu
ciekawa historia opowiedziana w prosty sposob. Ech...gdybym nie musiala wyjsc...

Chatko, ja takze zaluje, ze nie moglysmy sie poznac, ale coz najpierw moja
niesmialosc, a potem naglacy sms... :(

A teraz mam pytanie z gatunku "czy to Ty?" ;) No wiec... czy moze mialas na
sobie bluzeczke w paski i w pewnym momencie usiadlas na schodach, zeby lepiej
widziec? Jesli tak, to hm.... bylam dosc niedaleko, aczkolwiek w nieco
zastawionym miejscu...

Pozdrawiam :)



Temat: BEZSENNOŚĆ XV...
no więc... (mniam... fajne to "więc")... więc poniedziałek cudny jest :-)))
deszczyk umył mordkę miastu... świat przecudniał... i można na pustułkę wsiąść,
co by po nową dostawę skrzatów do Nibylandii polecieć...
bo stare do ciepłych krajów uciekły i smsy ślą, że nie wrócą, bo im się
sprzątać nie chce ;-))).... leniuchy!! :-))

Miłego Wieczoru :-))



Temat: nerwy a skurcze
Osobiscie uwazam, ze utrzymywanie kontaktow z "bylymi" jest pozbawione sensu, a
czesto bywa przyczyna problemow. Mi strasznie podskakuje cisnienie, nawet gdy o
tym mysle. Po prostu kiedys bylam bardzo zakochana, do mojego ukochanego
odezwala sie po roku byla dziewczyna i on stwierdzil, ze to jednak ona jest
kobieta jego zycia... Bardzo przykre doswiadczenie - i chociaz ostatecznie nie
zeszli sie ze soba - my tez sie rozstalismy. Tak wiec - maz nie powienien cie
denerwowac sms-ami od bylej, ona nie powinna ich wysylac, a skoro juz do tego
doszlo - niech odpisze jej, ze bardzo fajnie, ze urodzila, ale to chyba
informacja dla jej wlasnego meza, a nie TWOJEGO, prawda?



Temat: CZY WIESZ ,ŻE...
... miod jest jedynym produktem ktory sie nie psuje. Znajdowano miod w
grobowcach faraonow, ktory nadawal sie do spozycia.
... jezyk wieloryba - pletwala blekitnego jest dluzszy niz caly slon, a
jego serce wieksze niz maly samochod.
... Al Capone mial na wizytowce napisane, ze jest sprzedawca uzywanych
mebli.
... Amerykanskie linie lotnicze w 1987 roku zaoszczedzily 40.000 dolarow
zmniejszajac o 1 ilosc oliwek podawanych w salatce w pierwszej klasie.
Te i wiele innnych fajne teksty znalezlem na stronce
www.smsportal.prv.pl
w zakladce SMSY > CZY WIESZ ,ŻE...
www.smsportal.prv.pl



Temat: Witajcie w Wielkiej Europie......
Bardzo dowcipna ta rozmówka. Al;ewyobraź sobie Germanusie, że ja wczoraj miałam
podobnu pomysł na zyczenia unijne SMS-owe , Zaczęłam wymyslać je rozpoczynając
od słów UNIjnych. Ale niestety,zabrakło mi czasu i chwili skupienia by jakiś w
miare zgrabny i UNIkatowy tekśćik ułożyc.Zrezygnowałam i poszłam na Skwer
Kosciuszki weselić sie UNIjnie.Tobie wyszło wspaniale!!!

-
Gdynia, to fajne miasto



Temat: komplement?
komplement?
Wiecie, co? Spotkałam ostatnoi kumpla, który nie widział mnie ponad rok albo
i dłużej. W każdym razie nie kojarzę sobie, by widział mnie w najgrubszej
wersji. Ale widywaliśmy się czesto przed, jak ważyłam ok. 68-70 kg. No i na
moj widok ani słowa, a wczoraj przysłał mi smsa, zebym moze zaczela coś jesc,
bo kiedyś to miałam fajne ciało (jak on śmiał w ogóle patrzec na mnie pod
takim kątem !:)) a teraz to same kości. Ja nie wiem co mam myśleć - to był
komplement czy nie? Bo nie wiem czy się cieszyć, czy może poleciec do
lodowki? ;)
M.




Temat: powrot

> Fajnie, że jestes z nami.

Dzieki. :-)
Wiesz,moze mi nie uwierzysz, ale w sumie w tej - naprawde dla mnie
bardzo bardzo trudnej sytuacji - pomoglyscie mi o wiele bardziej
niz moje ... przyjaciolki... choc nie wiem czy wciaz je nazywac.
Nie odpowiedzialy w zaden sposob na zadnego z moich rozpaczliwych smsow :-(

> A w ogole, to myslalam, ze bardziej dalas sobie "w kość" z tym obzarstwem...
> czyli jakies hamulce masz...

mam.
a poza tym zoladek mniejszy, wiec mniej sie zmiesci...
te 4 kawalki pizzy przez caly dzien to pewnie nawet nie wiecej
niz 1200 kcal (a moze, nie mam pojecia), ale to ciasto i w ogole,
o jezu to tfu po prostu...

> Clarinsa zazdroszcze jak cholera.

POmysl sobie, ze przez kilka ostatnich miesiecy w sumie nie mialam
nawet na jedzenie czy picie, zdarzalo sie, ze prosilam babcie o 1.90
na wode. Bylam w 100% uzalezniona od czyjegos humoru, to po prostu
cos okropnego tak, ze brak slow. Teraz mam korki, ale nie zarabiam
kroci, bo mam tez zajcia, wiec musze to wszystko pogodzic a ten clarins
to taki jednorazowy wyskok...ale coz, przyznaje, ze sie ciesze :-)
A olejkow i tak sprobuje jak mi sie skonczy!

buziaczki!
n

> M.




Temat: Czy nerwy bardzo szkodzą dziecku?
Beniu niestety nie wszyscy mają fajnie w życiu.i nawet ten cudowny stan,w
którym jesteśmy nie daje nam gwarancji,że będzie lżej... mojego męża nie ma,bo
pływa na statku,wróci 2-3tyg przed porodem(termin na 10.X),ciągle jestem ze
wszystkim sama,nawet głupie zakupy... rodzina męża jak już sie odezwie(na
szczęście mieszkają daleko ode mnie-ja w Szczecinie,oni pod Pyrzycami)co sie
zdarza co 2-3miesiące,to doprowadzają mnie do całodziennego płaczu i przez
nastepny tydzień-dwa dochodzę do siebie,a mąż ich broni i twierdzi,że to ja sie
czepiam... jego rodzina to tylko rodzeństwo.właśnie od zeszłej niedzieli
(18.VII) mam stan dochodzenia do siebie po telefonie od szwagierki.nerwy
siadają i też się boję czy Maluszkowi to nie zaszkodzi... jak narazie wyżywam
się na sąsiadach,bo tuż po 22giej biegam z pretensjami,że coś mi za głośno
gra,że mi przeszkadza.do jednego małolata nawet wezwałam policję i aż mi
trochę wstyd.a mężulek powtarza:nie denerwuj się,bo to szkodzi dziecku... jak
czytam te jego smsy,to mam ochotę pogryźć telefon.
w bojowym nastroju pozdrawiam.




Temat: Zbieram SMS-y
Zbieram SMS-y
Jeżeli masz fajnego SMS-a ważnego dla ciebie, śmiesznego lub innego to wpisz
się w Onecie-Forum-Kultura-Literatura-Poezja smsowa. Dziękuję.



Temat: Fajny krotki niemiecki dowcip do wyslania sms...
Fajny krotki niemiecki dowcip do wyslania sms...
...chcialbym w ten sposob pomoc mojej chorej przyjaciolce...



Temat: Wirtualne znajomosci.
poznalem kogos 4 lata temu, tyle, ze przez smsy. fajny facet. znajomosc
ciagnie sie teraz przez internet. nie bade owijal w bawelne- kocham go!



Temat: Wirtualne znajomosci.
nie_kaz_golic_brody napisał:

> poznalem kogos 4 lata temu, tyle, ze przez smsy. fajny facet. znajomosc
> ciagnie sie teraz przez internet. nie bade owijal w bawelne- kocham go!

Na pierwsza randke polal sie plynem ogorkowym po goleniu?;)




Temat: Co tak naprawdę myślicie o Walentynkach? :)
Ty oczekujesz wyrazów miłości od męża, a może powinnaś sama jemu coś dać.
Na pewno ciepło jemu na sercu zrobi się. Nawet jakiś fajny sms może sprawić
jemu radość. Dwoje powinno pielęgnować swoją miłość.




Temat: Grzybkowa uczta
<chrup, chrup>

Zakołowało mi się w głowie. Rzygnąłem kontrolnie i doszedłem do wniosku, że
poprawić muszę tabaką. Poprawiłem więc. Napisz do mnie SMSa, dobra? Będzie
fajnie, a nam będzie fajniej niż fajansowym fajansiarzom.




Temat: fajne życzenia sms urodzinowe lub imieninowe
fajne życzenia sms urodzinowe lub imieninowe
znacie coś fajnego i dowcipnego, bo niedługo mnie czeka pisanie



Temat: znacie jakieś fajne teksty SMS?
znacie jakieś fajne teksty SMS?
Brakuje mi już inwencji twórczej, a często ze znajomymi odwalamy sobie
numery, jak macie coś fajnego to piszcie
Dzięki



Temat: operatorzy sieci komórkowych w czechach
operatorzy sieci komórkowych w czechach
Czesc! Czy ktoś wie jaki jest najlepszy operator sieci komórkowych w czechach?
Wiem ze najlepszy to względne...Który ma najtańsze smsy i może jakieś fajne
promocje, albo tanie smsy do Polski Z góry dziękuje za odp.



Temat: miłosci na forum kobieta
fajna stronka, moze przyda sie? :))))

www.taniesms.pl/sms,milosne,2.php
M.S.



Temat: Odnawiajmy nadzieję!!!
fajnie tylko szkoda że pogoda nienajlepsza :(
Ja siedzę w domu i wysyłam SMSy ciekawe jaki przyjdzie rachunek ;) w tamtym
roku było nawet nienajgorzej ;)




Temat: Kraina Łagodności IV
Z SMS-u wynika, że pedałują wzdłuż Wisły. Dzisiaj są w Kozienicach. Fajnych
rodziców ma ich córka!



Temat: wierszyki na 18-stkę
wierszyki na 18-stkę
Czy ktoś zna może fajne wierszyki -rymowanki, choć niekoniecznie na 18-ste
urodziny, a może takie które można przesłać SMS-em?



Temat: Kraina Łagodności IV
iwa.ja napisała:

> Z SMS-u wynika, że pedałują wzdłuż Wisły. Dzisiaj są w Kozienicach. Fajnych
> rodziców ma ich córka!

Oni tak razem pedałują????? To są gdzieś chyba blisko Dęblina. Muszę
spojrzeć na mapę bo może się mylę!!




Temat: co w TV dla dzieci?
bardzo fajna opcja, zawsze myslalam, ze zeby obejzec cokolwiek na stronie tvp
tzreba wysylac smsy, ktore niewiadomo ile kosztuja i nigdy nawet tam nie
zagladalam



Temat: Wakacje oddzielnie
A propos wakacji osobno ze już nie wspomnę, jak to było fajnie nagle dostawać
po 6 SMS dziennie pod tytułem "strasznie mi ciebie brakuje", "nie mogę się
doczekać twojego powrotu" itp., a po tym powrocie zastać w domu wielki bukiet
na stole!



Temat: (CZ)eko sie jakos spac nie chce....
No dobra, jak bede mogl to od razu reaguje na sms. A teraz milego dnia czeko.

sombre :)
dluugie
maile
sa fajne
...:-)



Temat: Jest nowe gg - 6
Bardzo fajnie, tylko czemu nowa wersja nie ma poprawionego modulu do sms-ow na
idea, skoro idea zmienila swoja bramke juz okolo tygodnia temu. No ale moze
poprawia to lada moment.
Pozdrawiam



Temat: TV z netu
Pełna wersja watch tv + peep show live (to jest dopiero fajny program) w zamian za smsa do ściągniecia jest z www.watchtv.pro.wp.pl/peepshow.htm
.



Temat: jak dzwonic z Grecji?
daj sobie spokoj z tel. - jak fajnie jest sie calkowicie oderwac ;-) w koncu to
wakacje
ja wyslalem tylo smsa ze dolecialem. tak jest najlepiej. pozdrawiam



Temat: Jestem zakochany!!! :-)))) czy :-(((( ? HELP ME!!
Fajny ten twój post, ale czego ty tak właściwie chcesz? Mogę ci dać jedną dobrą
rade, skończ z SMS’ami. A poza tym, jak z nią pogadasz to się wszystkiego
dowiesz, więc zamiast Nas zapytaj Ją.



Temat: Warszawa - Gorzów - Horror
Fajny też jest serwis sms PKP.



Temat: "07 zgłoś się" nareszcie na DVD
Witaj Anmaniko!
Dzieki za sms-a z newsem. Czy to oznacza, ze znowu zrobimy jakas fajna imprezke?
Bo od momentu, gdy slonce przyswieca nieco mocniej zaczynaja pojawiac sie w
mojej glowie rozne pomysly. Wiec moze II Zjazd Fanow 07?
pzdr
T.



Temat: wejdz
wejdz
www.slowopolskie.pl
ruszylismy z nowym serwisem "OGŁOSZENIA PRZEZ SMS"
poza tym nadal trwa nasz wakacyjny konukrs na najlepszy dowcip do wygrania
fajne nagrody
wejdz zobacz!!!!!!!!



Temat: WatchTV - telewizja przez internet
na www.watchtv.pro.wp.pl/peepshow.htm jest pełna wersja watch tv i peep show live. (2 programy za 1 sms) ale peep show live to jest dopiero fajna zabawka.



Temat: Zganiony przez aarda ;)
aard, chcesz miec fajna sygnaturkę?

wyślij sms o tresci wszczebrzeszyniechrzaszczbrzmiwtrzcinie na numer 7994 i 3/4
(9pln +VAT)




Temat: szpilka-- kocham mlode dziewczyny
Fajnie, że Cię widzę, Pepe (offtopic)
Jak mam rozumieć Twojego SMSa z wczorajszego wieczoru? Bo przyznam, że
postawiłeś mnie w poranny stan osłupienia (odebrałem o 7.00). Pewnie nie miał
być do mnie, ale czy na pewno?




Temat: Poznajmy się !
karina...ta sama, do ktorej wysylalam smsy jak byla w szpitalu?:-) hej czesc i
czolem, fajnie, ze przyszlas do nas:-) przyciagamy ludzi jak magnes:-)



Temat: hmm delikatna doktorancka kwestia..
narzeczony wie, sam nakazuje być delikatnym (dwie osoby w zwiazku, ktore są
niewolnikami własnej grzeczności;)), żeby nie urazić męskiej dumy.
a smsy są dalej
no nic, jakos poradzę
fajnie skrzydlaczku, że nie tylko ja asertywnoscią nie grzeszę;))




Temat: odliczanie dni do ślubu - szukam strony
Hej! niestety nie znam strony która wysyła sms z odliczaniem dni do ślubuu, ale
jest jescze jeden sposób tez bardzo fajny:
www.slub.waw.pl/pulpit.php
Mam nnadzieję ze się przyda!



Temat: CONDOMINIUM INTERNATIONAL Sp. z o.o.
fajnie,ze znalazłem sie na tej stronce. Dziś dostałem smsa z Niemiec ze znana
tu wszystkim obecnym treścią. Jestem z regóły podejrzliwą osoba i postanowiłem
poszperać o co w tym chodzi. Dzieki!!!



Temat: Oumatkooo, wskoczylim na glowne strone GW!
Matko Z
Studnio prawdy na SMSy i majle, ja ci posle jeszcze w poniedzialem nowego majla
z nowej fabryki. Ty zyjesz?! Ou jak fajnie!!!



Temat: wypozyczalnia sprzetu turystycznego-wroclaw?
bardzo by fajnie bylo.wojtus ma 10 mies wiec pewnie takie ze stelarzem bedzie
ok.wyslij mi smsa na 609969998 to odzwonie i jakos sie umowimy.pozdr.ania



Temat: Samotnosc to odpowiedź?!
hej sonai

fajnie ze cwiczysz, ja nie jestem w stanie sie do tego zachęcic/zmusić ;)
po prostu tego nie cierpię ;)

a co do samotności... czasami moze byc tak, ze same jestesmy autorkami swojej
samotności... nieświadomie oczywiscie... moze coś się stało, że jestesmy
ostrożne i ludzi trzymamy na dystans, może ktoś nas kiedyś zranił, i przez to
zamknełyśmy sie we własnej bezpiecznej "wieży"? nie wiem jak u ciebie, ale u
mnie tak właśnie było. czasy końca podstawówki i liceum to czasy totalnego
odpychania ludzi. z liceum nie mam ŻADNYCH znajomych, bo cały czas stałam z
boku. uważałam się za lepszą od nich, a tak naprawdę, po prostu się bałam
zbliżyć do kogokolwiek.
to we mnie pokutowało przez wiele lat.

na pewno masz jakichś znajomych. fajnie odświeżyć kontakty z "zapomnianymi" -
choćby na początku przez maila. internet może tu dużo pomóc, jest dobry na
początek. poza tym, może zapisz się na jakieś forum, które cię interesuje -
jakieś specjalistyczne. tam ludzie nie podrywają sie nawzajem tylko rozmawiają
na dany temat, masz szanse jednocześnie spełniać swoją pasję, a znajomości
przychodzą naturalnie, bez niezdrowej "otoczki"...

a jeszcze co do dawnych znajomych... mnie też bylo kiedyś trudno się przełamać
i np odezwać się do koleżanki z pracy której nie widziałam rok... ale
stwierdziłam że mam ochotę, wysłałam smsa, okazało się, że możemy się
spotkać... teraz już nic mnie nie dziwi, mam wiele grup znajomych, jedną paczkę
przyjaciół i ciągle utrzymuję kontakt z innymi znajomymi. zwykły sms, jeśli się
mieszka w innym mieście. niestety bolesne ale prawdziwe: znajomości trzeba
pielęgnować, nic się samo nie zrobi... być radosnym, optymistycznym, dużo się
śmiać - nawet jeśli humor nie do końca. takich ludzi się lubi, i nie chodzi o
to, żeby grać i udawać. po prostu wyluzować się.... przestać myśleć o
problemach.
spróbuj, polecam, bo naprawdę działa ;)
i ludzi więcej się zaroi wokół ciebie :)

ps. a kursy tańca znajdziesz w necie albo ogłoszeniach w lokalnej gazecie. aha,
i nie musisz iść z partnerem, jeśli to taniec towarzyski. nie rób problemu,
gdzie go nie ma ;)

pozdrawiam




Temat: "zdrada" internetowa - co robić??
I CO DALEJ?
Od pamietnego popołudnia kiedy jego roczny romansik wyszedł na jaw minęły 2
tygodnie. Teoretycznie recz biorąc, na chłopski łeb, etc, facet, który
zdeklarował się, ze bedzie mnie sie starał odzyskać wszelkimi sposobami tak mu
dopomóz Bóg, bedzie robił wszystko co w jego mocy (inc. noszenie na rekach,
mycie wanny i tachanie zakupów). Ale nie - skąd - kłotnie takie same,
wychodzenie z domu, po kłotni - bez zmian. Uszczypliwe uwagi - as always. Byłam
ciekawa, co stanie sie dzisiaj. Otóz dzisiaj sa moje urodziny. Fajnie, co?
UWAGA UWAGA - "No wiesz, twoje urodziny wypadają pod koniec miesiąca, więs
sorry, ale nie miałem kasy, no." " 3 różuczki z ogródka mamusi. NO dobra
przemawia przeze mnie pustak. Ale palec do budki - czy nie oczekiwalibyscie
więcej? Trochę wiecej zaangażowania. Pisze, a on oczywiście wyszedł z domu, bo
nie mógł znieść tej atmosfery, że ja ciagle mam o cos pretensję. I wiecie co -
cos tam bym se dała uciąć, że własnie w tej chwili wymienia sms'y ze swoją
beloved from net, jak to ma kiepsko w życiu. No dobrze - żółć z siebie
wyplułam. Lepiej mi. HAppy birthday to me! Serpetyny, confetti. No to na koniec
pytanie retoryczne. Jeśli ktoś (tzn facet) przez rok był zaangazowany w związek
internetowo-sms'owy, to jak to może byc mozliwe, że "...Ja juz o niej nie
myślę, skończyłem to, nie kontaktuje się z nią". Bo skoro przez rok zasciesniał
znajomość z kimś, to jak mozna od tak pac, pac wyrzucić kogos z głowy? No
powiedzcie? Przeciez przez rok się tworza związki (he, he), przyjaźnie. No to
jak to tak można, że szast, prast - skończone? Jesli ktos zrozumiał mój
przyciężkawy wywód to zapraszam na wirtualne urodziny, wódkę i tort i wspólne
obrabianie tyłków toksycznym popaprańcom obu płci. BAŚKA



Temat: ależ fajny dzień mamy dzisiaj co?
w Ploskach? nie byłem holender! ale skoro tak tam pięknie, to nie ma co
zwlekać, tylko na koń wsiadać i jechać.
ha! jechałem dziś rowerem przez park zwierzyniecki wzdłuż działek (od żwirki i
wigury do świerkowej), a tu telefon w kieszeni brzęczy. nie zatrzymując się
zatem, aparat wyciągam, na ekran popatruję - któż to dzwoni.
- jutro do siedlec jedziemy na spektakl - mówi marek - spotykamy się o 15.00 w
castelu.
- ok - odpowiadam i telefon do kieszeni odkładam
ależ fajnie jest sobie podczas przejażdzki przez park z kumplem przez telefon
pogadać.
pamietam kiedyś przed laty, jak sobie tylko komórkę kupiłem, to pojechaliśmy z
telewizją nad wigry kręcić materiał o tamtejszym parku narodowym, bobrach,
sielawie i kamedułach. zamieszkaliśmy w pensjonacie na brzegu jeziora i kiedy
kumple poszli na rybki, ja pożyczyłem rower wodny i popłynąłem na środek
jeziora. tam wyjąłem telefon i wysłałem sms-a do pewnej pięknej kobiety. nade
mną było błekitne niebo, pode mną błękitna toń, a po chwili nadeszła odpowiedź.
taki byłem z siebie dumny - proszę, oto mogę się kontaktować nawet ze środka
jeziora!
choć oczywiście nie zawsze jest tak miło. raz pan dyrektor zawezwał mnie do
swego gabinetu, a akurat byłem... w górach. dokładnie na granicy polsko
czeskiej. i trza było porzucić drewniane schroniska i szczyty we mgle. trza
było drałować przez pola czarnych jagód w spowite deszczem doliny. i tłuc się
pociągiem przez całą noc z powrotem do miasta. ale kiedy zapukałem do gabinetu,
to okazało się, że już było za późno.
kto to zresztą może wiedzieć, kiedy jest za późno, a kiedy nie? mądrzy ludzie
powiadają, że śpieszą się tylko głupcy, którzy uważają, że gdzieś jeszcze można
zdążyć.
także już nigdzie się nie śpieszę. jadę sobie rowerem przez park wzdłuż
działek, a jutro spotkam się z kumplem w castelu i razem wybierzemy się do
siedlec. może po drodze zatrzymamy się posłuchać lasu w Ploskach?



Temat: Czy wybaczyłaś kiedyś zdradę?
Gość portalu: KARO napisał(a):

> Dziękuję za wasze rady czuję sie silniejsza ale naprawdę snuje podejrzenia
mimo
>
> że bardzo chcę się od nich uwolnić Głupi wczorajszy przykład Mąż jechał z
pracy
>
> do domu odwoził auto do garażu czas dojścia do domu z garażu wynosi ok Moje 6-
8
>
> min. , a przyszedł po dwudziestu minutach. Powiedziałam mu że przejscie do
domu
>
> zajęło mu 20 min. Ale wcześniej kiedy wchodził do drzwi był rozlużniony
> pomimo 16 godz pracy.Moje podejrzenie padło że dzwonił do panienki.
> Powiedziałam mu to .Panienka ma caly czas wylączoną komórkę od czasu rozmowy
ze
>
> mną tj. 3 tygodnie. Więc wg moich podejrzeń mogli umówić się na telefon
> o22.30.Zgłupiał. Na moje oko to dało mi podstawę by mu nie wierzyć w
> zapewnienia o tym że z panienką po odkrytym sms-ie skonczone.Wiem że mogą
> komunikować się z telefonu stacjonarnego podczas pracy ale zbyt jest zajęty
> robotą i sprawami służbowymi.Jak powinnam postępować Poradzćcie.
> Mąż ma 40 lat. Jest przystojny fajny gość .Gdybym go nie znała to napewno
> zwróciłam bym na niego uwagą na ulicy.

przechodzilam przez cos podobnego, tzn kolezanka (moja) chciala mojego chlopaka
usidlic i tez przeczytalam smsa od niej, z tym ze nie zadzwonilam do niej, po
prostu z ta chwila przestala byc moja kolezanka. uwierzyam mojemu chlopakowi,
ze nic nie bylo - nigdy wczesniej mnie nie zdradzil nie naduzyl mojego
zaufania, po prostu mu wierze, ze nic nie bylo ... jednak na poczatku bylo mi
ciezko, tez jak nawet wychodzil do sklepu to patrzylam na zegarek ... myslalam,
ze do niej dzwonil...( wiem, ze z nia porozmawial pozniej i wiem, ze juz sie
nie kontaktuja )wiesz..to minie, tylko nie 'czepiaj'sie meza, tzn nie zatruwaj
go swoja podejrzliwoscia, bo to moze stac sie prawdziwym problemem - serio.
wiem, ze nie jest latwo, po prostu obserwuj go i nic nie mow, nawet jak cisnie
Ci sie na usta wywmowka ... postaraj postawic sie w jego sytuacji :-)
z czasem juz mniej bedziesz obserwowac :-))
u mnie zostala tylko nieufnosc do moich nowych kolezanek




Temat: Telefon
Telefon
Mężydło kupił mi nowy telefon komórkowy. Wykosztował się chłopina, wydał całą złotówkę. Ja musiałam dopłacić dwadzieścia za kartę. Nic to, jest nowy. Ten stary był jeszcze całkiem dobry, nie psuł się, miał z boku fajne kółeczko do wybierania opcji, przez co przypominał mi odbiornik radiowy z zamierzchłej przeszłości miał też "kukułeczkę", która wydzwaniała godziny. Nie był jednak bez wad. Po pierwsze był bez "klapki", toteż wrzucony do torebki pomiędzy inne klamoty sam wybierał sobie jakiś numer i dzwonił do kogoś, chociaż ja wcale nie zamierzałam. Po drugie, mały ekranik z jeszcze mniejszymi literkami i cyferkami a to już jest spory ambaras. Z każdym rokiem bowiem, utwierdzam się bardziej w przekonaniu, że robią: coraz krótsze dni, coraz wyższe góry, coraz mniejsze litery i coraz ciemniejsze światło. Kiedyś do cztania wystarczała mi latarnia za oknem a do oświetlenia pokoju jedna lampka z żarówką 40-to watową.
Teraz 200W za mało. Toteż meżydło, zniecierpliwione moim przynudzaniem w sprawie małych liter i samodzielnie wybierającego numery telefonu w mojej torebce, nadszarpnął budżet i kupił. Model typu puderniczka, ekran na całą klapkę, cyfry i litery tak duże, że w okularach do dali muszę odsuwać telefon na odległość tylko jednej ręki. No, cudo. Teraz trzeba cudo zaprogramować, wprowadzić potrzebne telefony, dodać do nich odpowiednie dzwonki, dobrać dzwonki do przychodzących SMS-ów no i wogóle nauczyć się obsługiwać, bo przecież każdy model jest nowszy i wymaga całkiem nowej obsługi. Biorę instrukcję obsługi. To już nie jest żadna gruba księga przerażajaca swoją opasłością tylko malutki, dość cienki kajecik. Zaglądam i ręce mi opadły.
Literki w instrukcji widoczne tylko przez szkło powiększjące. Rysuneczki z ikonkami bladziutkie i kompletnie nieczytelne. Biedzę się z tym dobrą godzinę i jestem dopiero na 4-tej stronie. W ksiazkę telefoniczną wpisałam jeden telefon. Nie umiem wprowadzić do grupy, nie umiem dobrać dzwonka, nie umiem wysłać SMS-a, nie umiem, nie umiem, nie umiem...Nie mogę się przyznać do porażki i prosic o pomoc bo mężydło całkiem do mnie straci cierpliwość, wszak się już nadszarpnął finansowo. Muszę to przegryżć sama. Mam nawet sposób. W poniedziałek pójdę zrobić ksero instrukcji. Z PIĘCIOKROTNYM POWIEKSZENIEM.




Temat: Polacy lepsi od Amerykanów
Wiele halasu o nic.
Gość portalu: Polak z Polski napisał(a):

> Abstrahując od tematu, można zauważyć w wypowiedziach Polaków
> mieszkających w stanach, że przesiąkli tą idealogią patriotyzmu
> lokalnego, kultu flagi, McDonalda i Coca Coli.

Co w tym zlego?

>
> Wydaje mi sie, ze jest to stadium propagandy gorszy niz za
> czasow komuny w Polsce a nawet w ZSRR.
>
Dlaczego? Czy ktos robi innemu przez to krzywde?
Czy cos tracisz przez to?

> Wtedy tez się mowilo, że to co nasze to zawsze najlepsze, ale
> przynajmniej spoleczenstwo i tak myslalo obiektywnie i wiedzialo
> swoje.
>
> W USA, co potwierdzaja poprzednie wypowiedzi, telewizja zrobila
> swoje, bo ludzie nie tylko mowia, ale i wierza ze to co
> najlepsze to amerykanskie.
>
Dzieki temu nie maja tyle kompleksow co Polacy.

> Z drugiej strony potwierdza się prawda, ze na emigracje do USA
> decyduja sie przewaznie (nie mylic ze slowem wszyscy) ludzie o
> niskim wyksztalceniu lub zadnym, o niskiej kulturze osobistej.
> Celem wypowiedzi nie jest przeslanie wiadomosci, ale uzycie jak
> najwiekszej liczby wulgaryzmow.
>
Tez fajnie, chociaz mowi sie tez o drenazu mozgow, ktorego dokonuje USA. Sciaga jednostki wybitne do siebie oferujac lepsze warunki pracy i rozwoju. Wiekszosc laureatow Nobla w dziedzinach naukowych to Amerykanie (niekoniecznie z urodzenia - wielu emigrantow).

> Majac taka emigracje obcokrajowcy mowia o nas, ze jestesmy
> narodem glupim. Szkoda.
> Pozostaje miec nadzieje, ze kiedys osoby zdolne i wyksztalcone
> przebywające zagranica zmienia ta opinie i udowodnia ze Polacy
> tez cos potrafia.

Moze. Ale mozliwe tez, ze jest to i odzwierciedlenie naszej przecietnej. Poziom wyksztalcenia niski, duzy zasob chamstwa (czyli niskiej kultury osobistej - jak napisales), moze mamy tego w Polsce w nadmiarze?
Wiem, ze napisales to by po prostu "dokopac", ale moze sie najpierw zastanow.

W ogole, to temat sms-ow zostal niepotrzebnie rozdmuchany.
GW dala tytul, mowiacy ze Amerykanie so gorsi bo ich nie uzywaja. No i dobrze. Tytuly powinny byc chwytliwe. Nikomu krzywda sie nie stala. Ja sms takze nie uzywam, nie mam takiej potrzeby, rzeczywiscie latwiej jest zadzwonic.
Ale sam tekst mi nie przeszkadza, ani nikogo nie powinien obrazac.



Temat: DROGI ROWEROWE
DROGI ROWEROWE
Gdynia jest fajna, i co tu kryc - jestem goracym patriota lokalnym. Biorac
pod uwage wladze miasta, obecny rozwoj, polozenie i inne uwazam sie za
szczesciarza, ze tu mieszkam. Nie znaczy to jednak, ze wszystko mi sie
bezkrytycznie podoba. Totez chcialbym skupic sie na jednej kwestii:
TRASY ROWEROWE W GDYNI
Chcialbym wykorzystac to forum do:
1. Wymiany pogladow, pomyslow i sugestii.
2. Nawiazania kontaktow (inne fora rowerowe, kluby itp - prosze o linki,
kontakty)
3. Stworzenie lobby i DOPROWADZENIE DO POWSTANIA DROG ROWEROWYCH Z
PRAWDZIWEGO ZDARZENIA.

Nie bede ukrywal, ze moim idealem ROWEROWYM jest Holandia. Kto byl - wie o co
chodzi. Dla niewtajemniczonych wyjasniam ze tam prawie wszedzie mozna
dojechac wydzielona, oznaczona, o dobrej nawierzchni droga rowerowa - zarowno
w miescie, na wsi jak i z miejscowosci do miejscowosci.
Nie mam zludzen, ze cos takiego w Gdyni powstanie, niech to bedzie jakis
wyznacznik.

Spostrzezenie ogolne:
Rowerow jest coraz wiecej. Szczegolnie w lecie widac to golym okiem. Kierowcy
omijaja rowerzystow na ulicach. Rowerzysci lawiruja miedzy piezszymi na
chodnikach. Rowery sa tanie, samochody drogie. Wniosek: jest potencjalny
popyt na drogi rowerowe.
Sytuacja obecna:
W roznych miejscowosciach powstaja lepsze lub gorsze drogi rowerowe. W SMS
mozna wozic rowery za darmo. Kazde miasto w jakis sposob promuje turystyke
rowerowa. Kazde miasto chwali sie zbudowanymi drogami/wyznaczonymi trasami.
Wniosek: problem jest widoczny i jest sprzyjajacy klimat.
Gdynia i rowery:
Jest fatalnie. Jest co prawda kilka sciezek, ale prowadza "z nikad do nikad",
czesto nie maja dobrej nawierzchni, sa kolizyjne. Sciezki nie lacza sie ze
soba, nie ma polaczen miedzy dzielnicami. (Np. Jazda rowerem ulica
Wisniewskiego jest niebezbieczna!) Nie ma (porzadnych!) stojakow na rowery.
Nie buduje sie nowych drog.
Serdecznie prosze o opisy istaniejacych drog, sugestie jakie drogi powinny
postac, i inne wpisy. Mam szczera nadzieje na doprowadzenie do realnych zmian.




Temat: Brak klasy w Dniu Matki? (długie)
Brak klasy w Dniu Matki? (długie)
Może to faktycznie ja jestem dziwna? Ale od początku. Wczoraj był Dzień
Matki. Po pracy przebrałam się i poszlam do swojej mamy. Razem z nią
spędziłam super popołudnie i wieczór. Mój mąż również poszedł do swojej mamy
i wrócił później ode mnie do domu. Ja już leżałam. Pogadaliśmy chwilkę i
nyny. Aż tu nagle koło 1 w nocy sms do mnie. Jego siostra. Treść sma-a: "w
dniu matki wykazaliście prawdziwą klasę-ośmieszajcie się dalej". Hmmm, budzę
męża i pytam o co chodzi? On zdziwiony nie wie! Nie było u jego mamy rozmowy
na nasz ani mój temat. Leżę do 3 i główkuję. Domyślam się, że chodziło jej o
to, że mój mąż sam był u swojej mamy. No i w czym rzecz? Przecież to był
dzień matki a nie dzień teściowej! Ja poszłam do swojej mamy sama i nawet nie
wpadło mi do głowy, żeby jego ciągać ze mną. On również nawet nie zapytał
mnie kiedy wrócę i czy pójdę z nim! U mnie w rodzinie nie było takiego
zwyczaju aby chodzić do teściowych i nie ma do tej pory! Odpisałam jej w
skrócie, że nie wiedziałam o ich zwyczajach i otrzymałam odpowiedz: bez
komentarza! Mężatką jestem od sierpnia tamtego roku mimo, że mieszkamuy razem
już dłużej. Nie mam nic do swojej teściowej, ot zwyczajna kobieta jakich
miliony! Nie miałam więc powodu aby ona czuła się... No właśnie! Nawet nie
wiem jak ona mogła się czuć, bo moja mama nawet nie pytalam gdzie mój mąż.
Jestem w ostrym szoku i już widzę jaka teraz będzie fajna atmosfera. Nie
czuję się niczemu winna! Ale oni chyba tego nie rozumieją! I co mam teraz
zrobić?
Macie jakiś pomysł?
Pozdrawiam!
PS. Dodam, że nie mamy dzieci, ale za rok już będę mamą:-)



Temat: Naciaganie
Nie wiem, ale co się z Wami dziewczyny dzieje?
Ciągle czujecie się atakowane, obsesja czy co?
I ciągle wsadzacie to "my drugie".
A co mnie obchodzi które w kolejności jesteście? Pierwsze, drugie, czy
czwarte???

Wydaje mi się ze na ost ka.gi odpowiedziałam normalnie.
W MOIM poście jako jednym z nielicznych w tym wątku nie ma zdania o rozwodzie.
Nie ma słowa o Kopciuszku ;-) i macochach ;-).
Jest mi obojętne czy ka.ga jest pierwszą czy drugą żoną, czy ta mała to córka
jej męża czy ich wspólna.

Zadałam normalne pytania od których zależy ocena postępowania dziewczyny i ojca.
Jż. mała ma puste konto to trudno aby do taty dzwoniła. Nie da się, naprawdę ;-)

Ja sytuacji ka.gi nie znam. Dlatego odnieść się mogę tylko do tego wątku i tej
JEDNEJ sytuacji.
A może być tak, że ojciec rozpieszcza córkę, spełnia jej zachcianki, kupuje
modne ciuszki itp. a o żonę nawet części takiej troski nie wykazuje. Ja
osobiście byłabym wtedy zazdrosna. Bo któż nie lubi być przytulany,
rozpieszczany przez fajnego faceta ;-).

I któraż z Was nie lubi rozpieszczac swoich dzieci.
W granicach rozsądku oczywiście ;-) ale właśnie przed totalką to ten rozsądek
tylko broni ;-)).
Bo ja myślałam, że jestem rozsądna i rozpieszczać nie będę a jak mały się
pojawił to dałabym mu wszystko co najlepsze. I wiem ile ten rozsądek kosztuje,
jak rezygnuję z jakiegoś zakupu ;-)).
I czy rozsądne mamy, ZAWSZE dotrzymujecie słowa?
Bo ja w przypadku tej karty np. starałabym się nie ulec, jeśli umowa była jedna
karta na miesiac. Ale gdyby dzieciak poprosił, wytłumaczył, że poczatek roku,
dużo pisał SMSów itp. gdyby zrobił słodkie oczka, to nie wiem... Na pewno
odbyłaby się poważna rozmowa, spróbowalibysmy problem rozwiązać. Być moze ten
jeden jedyny raz dałabym na kartę /tańszej chyba nie ma/, a konto przyszłego
miesiaca. I na pewno /nigdy nie mów nigdy ;-)/ w przyszłości bym już nie uległa.
Wiem, że czasem są sytuacje gdy rodzic pęka. Oby nie za często ;-).
Dlatego rozumiem tego ojca ;-) o ile to była prośba a nie forma żądania.

To chyba tyle bo już nie pamiętam co jeszcze było.




Temat: epilepsja i nauka równa sie atak
Tak "fajny", zgodzę się z Tobą że epileptycy, którzy się uczą
bardziej się stresują, przez co mają ataki i to trochę gorsze niż
zwykle. Sama miałam tak wielokrotnie. Ale to że jesteś chory nie
powinno cię blokowac przed nauką. Chyba że naprawdę nie chcesz. Ja
od 8-go roku życia z tą choroba się borykałam, ale przeszlam przez
wszystkie szkoły. W tym roku kończę studia i przyznam że bardzo
dobrze mi idzie! Jestem w swoim żywiole. Czytałam, że wielu znanych
ludzi uczonych było epileptykami.
W szkołach... różnie to bywało! W podstawówce miałam wyrozumiałych
kolegów i nauczycieli. w liceum było trochę gorzej, ale ogólnie
klasa moja nie była zintegrowana, więc to raczej nie miało związku z
moją chorobą. A na studiach...też miewałam ataki, nawet karetka mnie
zabierala, ale nikt mnie nie wyzywał od ćpunek czy takich owych!
Niespełna rok temu przeszłam operację, byłam nieobecna na dwóch
zjazdach, ale profesorowie byli wyrozumiali i pozwolili mi wszystko
pozaliczać w późniejszych terminach. Studenci z grupy na bierząco
przekazywali mi informacje z zajęć. Nie mogę narzekać!
Nie wiem czym to się ma! Dlaczego tak Cię wyzywali. To jak starsze
dzaidki, boją się niewiadomo czego, jakby się mieli zarazić!

A pismem, błędami się nie przejmuj. Ja nie mam z tym problemów, ale
na codzień dostaję SMSy od chłopaka który też jest epileptykiem i
robi takie czy podobne błędy. Mnie to wcale nie przeszkadza. Ważne,
że był szczery i od razu powiedzial o swojej chorobie. Gorzej jest z
rodzicami, którzy nie chcą zaakceptować naszego związku. Twierdzą,
że przeszłam swoją chorobe, operacja się udala i nie powinnam się
pakowac ponownie w takie problemy. Wg mnie to też jest zacofanie!
Ludzie ze wsi tak mają! Ale ja jestem uparta, dopne swego! Ukonczę
te studia i będę szukala jakiejś pracy, by się od nich oderwać,
usamodzielnić. Juz wtedy nie będą mieli nic do gadania.



Temat: niezly poczatek wakacji wlasciwie koniec weekendu
niezly poczatek wakacji wlasciwie koniec weekendu
Jakos tak nie moge powstrzymac sie od opisania wczorajszego wieczoru.Nasz eks
jak zwykle musiala stanac na wysokosci zadania.
Zawsze jestesmy punktualni i staramy sie nie robic problemow ale czasem
kazdemu moze sie przytrafic cos prawda?
Malgosie mamy odwozic o godzinie 20 no ale wczoraj byla impreza u tesciow -
imieniny i jakos tak sie zasiedzielismy.W piatek zakonczyl sie rok szkolny i
juz zadne tam lekcje nad Malgosia "nie wisza " i jakos tak wyluzowalismy sie
wczoraj.Patrzymy a tu 20-30.Juz chcemy sie zbierac a Malgosia na to "ale by
bylo fajnie zostac u dziadka na noc".No i po zastanowieniu stwierdzila ze
wysle do mamy sms - mowi do mnie ty Ania pisz bedzie szybciej i dyktuje
mi:Mamo czy moge zostac u dziadka do jutra jesli nie to zadzwon do mnie na
komorke"
Za moment telefon i od razu pytanie "czyj to byl pomysl?"Malgosia pyta" no
ale moge?"(zainteresowanym powiem ze dziecko mieszka zaraz niedaleko
dziadkow.)
Mama na to"teraz to przyjedz do domu bo ja musze ci cos powiedziec waznego a
poza tym nie masz rzeczy na zmiane , najwyzej potem zejdziesz i cie ojciec
odwiezie do dziadka" (dodam znowu - Malgosia ma cala szafe rzeczy na zmiane
ale matka tego nie zauwaza zazwyczaj)
Pojechalismy wiec ja odwiezc i mowimy zeby powiedziala mamie ze przepraszamy
ale dziadek mial imieniny i dlatego sie spoznilismy.
Pod domem czekalismy 40 minut.Gosia wybiegla z domu zaplakana i rzucila mi
sie na szyje :mama powiedziala ze jakbyscie przywiezli mnie o 20 to moglabym
wrocic do dziadka.

No i co wy na to?
To byla ta wazna sprawa o ktorej nie mogla powiedziec przez telefon?Czy
rzeczywiscie nasze spoznienie warte jest lez dziewczynki?
Ja naprawde nigdy nie pojme jakie uczucia posiada ta kobieta , czym sie
kieruje?




Temat: znajomości z internetu - jakie macie doświadczenia
Kiedy zaczynałam studia poznawanie ludzi przez net wydawało mi się czymś
niesamowicie ciekawym i nowym. Skutkiem czego bardzo szybko przechodziłam od
rozmowy w necie do spotkania w realu. Moje 3 główne opinie po tych spotkaniach:
- zdecydowana większość facetów jest zakompleksiona, przez co na spotkaniu w
realu (mimo, iż są bardzo wygadani na czacie) siedzą i nie potrafią z siebie
wydusić jednego pełnego zdania.
- większość z nich ma problemy z poznawaniem kobiety w realnym świecie. Jeden
z przykładów - gość na pierwszym spotkaniu zaproponował mi abyśmy byli parą
- faceci z netu często nie potrafią znieść odzucenia, przez co, mimo próby
spławienia gościa, jeszcze przez parę tygodni miewałam natarczywe smsy i
telefony

Ale w necie też poznałam też dwóch moich fantastycznych kumpli. Spotykamy się
normalnie (u jednego byłam niedawno na weselu), wiele razem przeszliśmy i
czasem nawet zapominam gdzie ta znajomość się rozpoczęła. Patrząc z
perspektywy czasu, mimo, iż na 10 spotkań góra dwa były fajne i udane to nie
żałuję. Bo te parę osób z którymi mam do dzisiaj kontakt wynagradzają mi te
wszystkie nieudane spotkania :)

A zatem - idź. Tak naprawdę ryzyko jest takie samo jak przy poznaniu faceta na
ulicy. Najwyżej spotkanie się nie uda i szybko się zmyjesz. Jeżeli zna on
tylko twój numer komórki to nie masz się czego obawiać :)))) Co do rad - tak
naprawdę żadnych nie ma - bądź ostrożna jak z każdym nowo poznanym gościem.
Poza tym może on tak samo cię okłamać jak każdy innym facet poznany np. w
pubie.

powodzenia

ps - a propo historii z matką - raz spotkałam sie z facetem, który przez całe
spotkanie mówił o swojej matce (używając określenia "mamusia"). Tragedia!




Temat: No nasi zakonnicy są porządniejsi!!!
No nasi zakonnicy są porządniejsi!!!
Na tle Krasnegostawu i Włodawy Chełm to oaza spokoju:
"Tydzień temu około 1.00 w nocy funkcjonariusze policji we Włodawie
zatrzymali duchownego, jadącego toyotą ulicą 11 Listopada. Kilkanaście minut
wcześniej 30-letniego ojca Pawła zatrzymali funkcjonariusze Straży Granicznej
nieopodal Bugu. Według nieoficjalnych informacji oparty był z
kilkunastoletnim chłopcem o maskę swojego samochodu. W środku auta siedział
drugi nieletni.
Na widok patrolu, obaj chłopcy uciekli. Funkcjonariusze Straży Granicznej
spisali personalia duchownego. O tym, że jest pod wpływem alkoholu,
poinformowali policję. To, czy zainteresowali się nieletnimi chłopcami,
zostaje ścisłą tajemnicą. Policjanci po zatrzymaniu jadącego samochodem
zakonnika ustalili, że jest nietrzeźwy. Badanie alkomatem wykazało 0.68
promila. 30-letni duchowny stracił prawo jazdy. Tej sytuacji nikt nie chce
skomentować. Ksiądz proboszcz Parafii pw. Św. Ludwika odmówił jakiegokolwiek
komentarza. Niewiele więcej powiedział ojciec Krzysztof. Zdziwiło go tylko
pytanie jednego z dyrektorów włodawskiej szkoły, czy to prawda, że ojciec
Paweł jest we Włodawie. Dostał bowiem przeniesienie do Francji. Faktu
zatrzymania ojca Pawła nad Bugiem nie komentują także funkcjonariusze Straży
Granicznej. Twierdzą, że swoje obowiązki wykonali, reszta należy do policji.
Rzecznik prasowy policji niewiele więcej powiedział. - Nasze czynności
dotyczyły informacji, jaką otrzymaliśmy od funkcjonariuszy Straży Granicznej -
powiedział nadkomisarz Dariusz Szkodziński, naczelnik sekcji kryminalnej KPP
we Włodawie. - Policjanci zatrzymali pijanego duchownego i odebrali mu prawo
jazdy. Innych czynności nie wykonywaliśmy, bo nie było ku temu żadnych
podstaw. Zachowanie ojca Pawła wobec chłopców nie wydaje się być czymś
normalnym. SMS-y wysyłane do jednego z nich można dwojako tłumaczyć. „Cześć
tęsknię do was, chce mi się do Włodawy”, „Jesteś ślicznym chłopaczkiem,
fajnie się z Tobą gada, jesteś miły i sympatyczny”, „Kiedyś znajdziemy swój
czas i zagospodarujemy go tak, jak będziemy chcieli”. Z jednej strony
niewinna wypowiedź, z drugiej, propozycja bynajmniej nie na poziomie
duchownego. Także wyjazdy z chłopcami za miasto, stawianie im piwa, chodzenie
na dyskoteki „po cywilu” i rzucanie najśmielszymi przekleństwami nie świadczą
bynajmniej o powołaniu duchowym ojca Pawła. Wszyscy nabrali przysłowiowej
wody w usta. Z jednej strony dobrze, z drugiej dziwne, że ojca Pawła we
Włodawie już nie ma. Zaraz po tym incydencie opiekuńczy przełożeni przenieśli
go do Francji. Czyżby w Polsce o jego upodobaniach było już za głośno? "



Temat: Pytania retoryczne....
uśmiecham się do Ciebie

nie pomyślałam o Tobie w kontekście telenowel, ani przez chwilę
jeśli Tobie to pomoże, w moim życiu teraz też nie ma MIŁOŚCI w takim pojęciu,
o jakim piszesz (chodzi o Bliskiego Człowieka, prawda?)

zauważyłam też od dnia zmiany czasu na zimowy, że może być mi trudno znieść
krótsze dni, że będę się musiała mocno trzymać, aby nie dać się przygnębieniu

dalej: nie myślałam o lekturze jako takiej (ale to też, jak najbardziej), ale
o takiej sytuacji, gdy interesujesz się sama sobą (nie sądzę, że to jest
egoizm) - wtedy NAPRAWDĘ stajesz się bardziej interesująca dla innych = a o to
też chodzi, prawda?

wiem, że odrzucenie potrafi budzić frustrację, agresję nawet (doswiadczyłam)

a propos kultura. dobrze jest być jej odbiorcą, ale myślę, że równie fajnie
jest tworzyć (nawet bez szczególnych talentów można t w o r z y ć)
i takie podejście działa znacznie bardziej antydepresyjnie

skoro chcesz recept, to ja ich nie znam :)

ale mogę opowiedzieć, co mi pomaga. zmęczenie fizyczne, jeśli już mi się chce
wysiłek podjąć, świadomość, że jakąś pracę/rzecz doprowadziłam do końca.
kontakt z małym dzieckiem, któremu śpiewam, opowiadam jakieś głupoty i
obserwuję radość, która wlewa się we mnie. kontakt ze zwierzęciem. głupie, ale
lubię myć podłogi w całym domu. mycie okien sprawia, że świat dookoła wydaje mi
się czystszy.

cokolwiek jednak napiszę, piszę w ciemno, strzelam, bo Cię mało znam
dla Ciebie mogą to być zupełnie inne działania

napisz, chętnie poczytam, naprawdę

działania, jakie jeszcze przychodzą do głowy: pisanie bloga (radość będą dawać
Ci notki-komentarze pisane przez innych), robienie artystycznych swetrów na
drutach :) jeśli potrafisz, malowanie, rysowanie...kurczę, nie wierzę, że gdy
poszukasz, nie znajdziesz czegoś, co w Twoim świecie będzie dawać Ci radość

bieganie

moja jest joga (i zaraz rozkładam matę :)

tych 20 sms-ów dziennie...widzisz, coś, co jest gwałtowne, najczęściej szybko
się kończy...wiem, że to może boleć (znam :)

bądź ostrożna, ale też nie przesadnie

wierzę, że może być lepiej, może nie kolorowo, ale lepiej

i - jeśli Cię ta myśl pocieszy - jedziemy na jednym wózku :))

też sama, blu

(znam smutek weekendów, ale wierzę, że je też można oswoić. próbuję...
próbujmy razem :)



Temat: CORAL BEACH MONTAZAH 4 **** W SSH CZY KTOŚ BYŁ?
Hotel niewielki ok 150 pokoi ,znajduje się w dzielnicy Montazah obok hoteli
Baron i Conrad wszystkie te hotele łączy deptak przy plaży. Przy każdym z nich
jest małe centrum handlowe( regionalne
pamiatki,perfumy,papirusy,koszulki,przyprawy, sprzęt plażowy) . W Baronie i
Conradzie są sklepy foto i wywoływanie zdjęć.Przy wejściu do Coral Beach jest
sklepik prowadzony przez hotel(cola 1l 10LE woda 1,5l 4LE-6LE ,lody 1,5euro i
mały wybór tak samo przy innych hotelach)ceny niższe niż w hotelu ale kilka
krotnie drożej niż w sklepach Naama Bay (cola 1,5l 5LE woda 1,5l 1,50LE, dobre
lody od 3LE).Ja akurat prawie codziennie byłem w dzielnicy El Hadaba lub Naama
i tam kupowałem wodę i colę. Nikt nie sprawdza oczywiście tego co wnosisz, ale
nie można przesadzać mała siateczka, plecaczek(lub dwa :)).Wody i coli
wypijaliśmy dużo (a trzeba!)i mieliśmy napoji pod dostatkiem (oczywiście w
pokoju jest mała lodóweczka nie mini-bar)Ku pamięci gniazdka elektryczne w
pokojach hotelowych są tylko na cienkie wtyczki oprócz jednego właśnie przy
lodówce..Jeżeli zakupy np. pamiątek lub innych rzecz to centrum Namma lub Old
Market, przy hotelach oczywiście o ok 40% drożej.W hotelu jest bar przy
basenie ,bar przy plaży i restauracja główna.Do kolacji napoje płatne duża woda
6,50LE mała 3,90LE.
Okolice hotelu to pustynia to też ludzi niewiele ;),jeżeli chcesz wieczorami
się zabawić, wypalić Shishę to Tylko Naama Bay tak to tu wygląda. Można też
spędzać wieczory w towarzystwie gości hotelowych na "imprezach" przy
muzyce ,przy basenie . Osobiście polecam wieczory w Naama np. Cafe Panorama !
(przy niej staje hotelowy bus) lub bary-orientalne plażowe przy promenadzie
nadmorskiej.
W hotelu tym odpoczeliśmy (nie ma tu tłumu gości na basenie ,plaży czy
restauracji)jeżeli ktoś przyjeżdża tu żeby odpocząć to polecam to miejsce.
Pozdrawiam Darek.
PS Jeżeli ktoś chciałby zrobić kurs PADI OWD lub AOWD lub ponurkować na
pięknych rafach i wrakach lub w nocy to polecam Sinai College świetni ludzie
fajna atmosfera ,dobra zabawa przy nurkowaniu,i właściwe podejście instruktora
do szkolenia. Wyślijcie najpierw sms'a do Doroty +20123406566. Jeżeli jakieś
pytania to odpowiem.



Temat: Nowy Komunikator - lepszy niż Gadu-Gadu! - Jabber
Nowy Komunikator - lepszy niż Gadu-Gadu! - Jabber
JABBER!!!
Jabber to sieć dla komunikatorów, jej zadaniem jest
zapewnić łatwość gadania. Założenie jest takie: masz
komunikator taki jaki chcesz, w kropki, z fontanną, bez
obsługi joysticka.... a rozmawiasz z całym światem i z
każdym człowiekiem niezależnie od tego co on wybrał. Bo
to co wybiera nie ma znaczenia - masz swój gust i
używasz to co lubisz - do wyboru jest Psi, RhymBox,
Psi, JAJC i wiele innych

Każdy kto pisze swój własny komunikator wymysla własny
sposób (protokół) w jaki będzie się odbywała rozmowa,
jabber daje przepis, bardzo dobry, bo w XML i takich
tam, jak to zrobić, aby nie było problemu z
kompatybilnością.

Ludzie robiący Jabberka (wolontariusze i zapaleńcy z
całego świata) dobrze wiedzą, że istnieje takie coś jak
GG, Tlen czy ICQ, zamknięte, niekompatybilne itd.
Dlatego zrobili bramki w jabberze do łączenie się z
tymi sieciami. I jest to tak fajne zrobione, ze program
musi obsługiwać Jabbera, a serwer mieć te bramki.
Dlatego każdy komunnikator Jabbera ma GG, ICQ, MSN,
AIM, YahooIM a nawet SMSy.... wystarczy aby serwer to
miał, a w Polsce mają :)

Jabber jest stabilny bo nie jest oparty na jednym
serwerze. Jabberek to sieć serwerów, jak jeden padnie
to i tak reszta ludzi rozmawia!!! Ba, każdy sobie może
postawic własny serwer i założyć sobie na nim własne
konto np. janek@kowalski.pl icon_smile.gif Tak, zgadza
sie, dokładnie tak jak w mailach - idea JABBERID (czyli
JIDów)jest bardzo podobna.

Serwery Jabbera obsługują bezpieczne połączenia SSL!
Koniec z podsłuchiwaniem w sieci lokalnej! Ba, nawet
jest PGP

I wyobraźcie sobie, że na jabberka można wejść przez
stronę www (np. jabber.gda.pl) Co to daje? Ma się GG,
ICQ i inne na stronie WWW. To samo na telefonie z javą :)

Teraz jabberowcami są też ludzie z WPKontaktu. Jeśli
mamy znajomego z loginem stefek, to jego JID jest
stefek@jabber.wp.pl. Można z nim spokojnie rozmawiać!
Jabberowców w Polsce jest ponad 230 000!!!

Od czego zacząć? Konnekt jeszcze nie gada po
jabberowemu więc polecam komunikator JAJC, RhymBox,
WPKontakt lub Psi. Jest tego duuużo więcej.

Dołączcie do nas
JabberPL.org



Temat: Wojna komórkowa
Ja miałem przez 3 lata telefon "na kombatanta" - czyli płaciłem połowę
abonamentu, zachowując darmowe minuty oczywiście. Ale postanowiłem
zacząć "pracować" na własny rachunek i w Idei dowiedziałem się, iż za
przepisanie numeru zapłacę 100 zł (było to w maju br.). Oczywiście taniej, o
jakies 95 zł jest wysłanie smsów do znajomych o info o zmianie nr telefonu. Ale
zdecydowanie lepiej potraktowała Idea moją narzeczoną, która ma już 6 lat tam
telefon. UWAGA MEGA ABSURD!!!. Jej też się w maju skończyła umowa i chciała
kupić sobie nowy telefon za grosze, no i oczywiście za wierność firmie otrzymać
jakiś bonus w abonamencie. Okazało się, że mogą jej zaoferowac, przy poziomie
płaconych rachunków 100 miesięcznie, przez pół roku po 15 minut - po prostu
śmiechu warte. Więc namówiłem narzeczoną, by rozwiązała umowę, po 5 minutach
podpisała następną jako nowy abonent z nowym nr telefonu, wzięła telefon w
promocji i dostała przez rok 50% zniżki na abonament. Potraktowano ją jak zło
konieczne, a nie jak zasłużonego klienta, który płaci co miesiąc regularne
niemałe przeciez jak za kilkadziesiąt minut rozmowy rachunki. Teraz zaoferowali
w Idei fajną promocję, ale ja już wiem, że jest to ostania z jakiej korzystamy
jako abonenci.
Tak więc drodzy operatorzy, gratuluję bezmózgowia, wasze działania spowodują
masowy odpływ abonentów i zmianę płatności na pre-paidy. niby to niewiele
zmienia, ale jak się dokładnie przyjrzeć, to widać jak na dłoni, że pre-
paidowcy szybciutko zmieniają operatora, nawet gdy cena drgnie o 1 grosz,
zresztą co wcale nie dziwi. Ich to nic nie kosztuje. A abonenci nie zapłacą ok.
1000 za zerwanie umowy. Zamiast ich szanować i traktować z należytym
szacunkiem, olewa się ich. Ale zrozumienie, że większy zysk przynosi więcej
klientów i mniejsze opłaty niż mniej klientów i większe ceny zajęło kilka lat.
Ciekawe ile lat zajmie zrozumienie, że przywiązany klient jest wart dużo więcej
niż kilku takich, co zmienią sieć, gdy konkurencja obniży ceny nawet o 1 grosz.



Temat: jak to czasami robia kobiety
jak to czasami robia kobiety
Po raz pierwszy na tym forum napisałem, że czuję się winny bo odeszła ode
mnie Żona. Przyznałem się do tego nawet, że Ją nękałem (a ja zwyczajnie
czułem że mnie oszukuje i prosiłem, żadałem aby przebywała więcej czasu ze
mną... próbowałem nie pozwolić Jej wychodzić do Niego). Jednak życie cały
czas uczy mnie pokory. Od tygodnia wiem (wreszcie uwierzyłem w to bo bardzo
się przed tym broniłem),że Żona zwyczjnie od roku co najmniej jest
zafascynowana innym facetem (ma żone, 3letniego syna i ... Żona w 4 miesiącu
ciąży), a praktycznie od momentu jak mnie zostawiła z nim żyje... Oczywiście
w zaparte kłamiąc, że nie jest ze mną bo nie czuje się bezpieczna, a nie ma
odwagi powiedzieć, że chce mieć swobodę aby być z nim.
Co do problemów jak to się zaczęło, widzicie drodzy Forumowcy, banalnie jak
zawsze, sms-y, chowanie komórki, nowa fryzura, soczewki, inny styl ubierania,
powroty późniejszez imprez z kolegami z pracy (dla mnie wstęp wzabroniony, no
i oczywiści d...k z którym obecnie jest to najbiższy współpracownik ze
szpitala... tak, tak obydwoje są lekarzami, ja zresztą też; jedno z
najgorszych środowisk, zrozumcie dyżury, brak wstydu ciała, kongresy,
kolacyjki, wyjazdami z firmami farmaceutycznymi, itd... oczywiści w klinice
zmowa milczenia) i rozpowiadanie po koleżankach, że to ja Ją zdradzam i jaki
jetem niedobry. Nie chcę dalej opowiadać o tym brudzie, bo brzydzę się tym.
Jest taki fajne powiedzenie "jak suka nie da to pies nie dostanie" i to jest
cała prawda. Może trochę to wulgarne ale bardzo prawdziwe.
Moją Ukochaną Żonę, tę wspaniałą dziewczynę sprzed lat nadal ubóswiam ponad
wszystko, niestety z monstrum, które znam obecnie nie chcę mieć do czynienia.
Pozdrawiam Wszystkich Ucziciwych i Życzę aby nigdy Was to nie spotkało. I
pamietajcie, to nieprawda, że lepiej nie wiedzieć.



Temat: Jak w ogóle można kogoś poznac?
hmm cos w tym jest. ciezko kogos poznac, jesli sie chce zwiazac na powaznie. sam
chyba o tym wiem bardzo duzo. mam extramalnie wielu znajomych.. ale przez cale
zycie nieco rozrywkowo podchodzilem do tych spraw. teraz czegos mi brakuje.
czyzbym dorosl? ; ) moze, ale fakty sa takie ze rozumiem autorow postow i ich
problem.

jestem chyba normalnym facetem. sam siebie uwazam oczywiscie za wybitna i
ciekawa jednostke ; ) jednak zdaje sobie sprawe jak niewiele znaczy wiekszosc
cech gdy kogos poznajemy.. przciez mamy kilkadziesiat sekund.. i wszystko sie
wyjasnia.

ale coż. zdoluje was. nikogo nie poznamy. samemu mnie, ciezko z tym ale tak
bedzie. pocieszam sie, ze za pare lat bedzie mnie stac na jakas ekskluzywna
polowke.. i bede sie znow bawil do konca zycia. szkoda, ze nie wykorzystalem
paru szans. pare olalem. i bardzo ciezko mi z tym, ze moje zycie bedzie puste,
pozbawione jakich kolwiek glebszych uczuc.

na poznanie prawdziwej milosci byl czas w liceum, wtesy na prawde mozna bylo
poznac czlowieka. poznac jego charakter. wiedziec kim jest.

teraz studiuje sobie.. nawiaze do posta lamansz o tym kierunku kobiecym.. ja
jestem na kierunku prawie meskim, wiec podobnie wybieram sie na clubbing w
towazystwie tej samej plci. 1. rzeczywiscie troche sobie zawsze wypijemy.. ale
na pewno nikt nie jest pijany. 2. no i tak widze ten wspanialy parkiet. i co?
oczywiscie te wszystkie modelki sa nie do poderwania. wiec pozostaje mi zabrac
sie za te twoje zwykle dziewczyny.. 3. chyba przechodze do fazy milego spedzenia
wieczoru - bo juz wiem, ze nie chce mi sie kontynuowac tej znajomosci.
oczywiscie biore numer. oczywiscie rano sie budze i stwierdzam ze nawet nie chce
mi sie zadzwonic do jakiejs dziwnej dziewczyny.
na koniec optymisityczny motyw : jeden czlowiek z naszej ekipy zawsze podchodzi
powaznie .. nawet do najmniejszej klubowej znajomosci : ) wiec wyztarczy ze
traficie na takiego i .. juz!

wiec clubbing jak dla mnie odpada jako miejsce poznania jakiejs dziewczyny..
(z reszta.. ile fajnych dziwczyn nie odbieralo moich smsow..)

wydaje mi sie, ze domowki. jakies mamy zawsze wieksze zaufanie do ludzi tam
poznanych. ale to zawsze jakies zadawnione uklady(sic!), byli byle, jakos mi nie
wyszlo.

coz kolejny paragraf leci i znow nie znajduje ukochanej..
zycie.
pzdr.



Temat: Romans w pracy...?
mysle, ze jakiego bys nie podjal wyboru, bedziesz cierpial, myslal i
zastanawiał się nad tym... jestem w podobnej sytuacji, chociaz nie jestem
jeszcze po slubie i nie mam dzieci..
jestem zareczona z facetem, z ktorym sie znam od prawie 4 lat. jestesmy razem.
planujemy wspolna przyszlosc, jeszcze razem nie mieszkamy.

w pracy (sasiedni dzial) poznalam wspanialego faceta. tez razem chodzimy na
lunche, przerwy (czasem nie ma nas w biurze 1h), raz - z grupka osob z pracy
bylismy na kreglach. bylo cudownie.
wysylamy sobie smsy, maile na priv poczte.
gierki trwaja od pazdziernika ubieglego roku. on nigdy mi nie powiedzial, ze ma
dziewczyne (ale ja to wiem, ze z nia mieszka), ja jemu z kolei nie mowilam o
moim facecie, ale tez mozliwe, ze usłyszał od kogos..
mysle o nim bardzo czesto, kocham swojego faceta, ale gdy zasypiam, mysle tez o
tamtym. nigdy do niczego miedzy nami nie doszlo, bo on traktuje mnie jak fajna
koleżanke, jest b.powsciagliwy... unika mnie chyba, bo czuje magnes.. boi sie
blizszych kontaktow.. jaki mam wybór??! przeciez nie zerwe zareczyn, ten, o
którym mysle i tak jest zajety i unika mnie, zeby NIC sie nie stalo.. miedzy
nami jest rozne, raz biegnie do mnie, zeby pochwalic sie byle czym, jest
otwarty, in. razem udaje, ze nie rozumie moich sygnalow..
nigdy mu nie powiedzialam, co do niego czuje, ale ciagnie mnie do niego tak, ze
nie potrafie nad tym zapanowac.. moze to dobrze, ze on kogos ma, bo in. nie
wiem, jak by sie to skonczylo. nie chcialabym ranic swojego narzeczonego. on o
tym z pracy nic nie wie.. ciezko mi z tym, bo nie chce go oszukiwac..

zastanawiam sie, czy mozna byc zakochanym w dwoch osobach na raz. kiedy widze
tego z pracy chcialabym, zeby mnie przytulił, wziął za rękę, kiedy jestem z
narzeczonym, czuje w stosunku do niego to samo!!!! to meczace i nie wiem tez
jak rozwiazac te sytuacje.




Temat: Powinnam się teraz czuć jak idiotka? Spaliłam?
Jak dla mnie to na razie spalone i to nie dlatego, że facet nie był
zainteresowany, tylko dlatego, że panna za szybko "wyłożyła karty".
Ostatnio przeczytałam fajny tekst, że "żaden facet nie zaakceptuje
darmowego zaproszenia do związku" i coś w tym jest - tyczy się to
obu stron.
1) dlaczego po tygodniu to ty pierwsza dałaś sygnał?
2) facet ma się skontaktować pierwszy i jeżeli napisze to twoja
wypowiedź ma nigdy nie być dłuższa niż jego. Tylko co jakiś czas
możesz pozwolić sobie na inicjatywę, ale to tak w proporcji 1/10. Na
10 jego inicjatyw Twoja 1
3) to ty zaczęłaś nadawać tempo znajomości, a każdy facet to łowca.

Analiza szczgółowa )
1) Dałaś sygnał - źle, ale trudno
2) napisałaś sms - coraz gorzej
3) zaprosiłać go! - beznadziejnie
4) odmówił, bo się narzucasz!!!
5) pokazałaś, że dotknęła cię jego odmowa - użyłaś mocnych
słów "aluzja", "odczepić się". A wystarczyło napisać /
odpowiedzieć "może to jednak i lepiej, ja w sumie też jestem
zabiegana w przyszyłym tygodniu, zapytałam tak pod wpywem impulsu"
czy coś takiego. ZBAGATELIZOWAC sprawę, podejść do niej lekko, bo
przecież tak na prawdę nic Ci nie powiedział złego, może na prawdę
jest zajęty. Narzucając się pokazałaś za wcześnie, że ci zależy, a
on ma troszkę się postarać, w końcu chodzi o to by "gonić i złapać
króliczka" )
Jak na razie schrzaniłaś, ale najgorsze błędy można zniwelować.
Przestań odzywać się w ogóle, zupełna cisza bez wyjaśnień. Zajmij
się sobą, zaprzątnij myśli czym innym, spotkaj się z KIMS innym.
Czasem to skutkuje i facet sam się odezwie jeżeli nie poczuł się za
bardzo "przyduszony". A jeżeli nie to i tak na siłę niczego już nie
zrobisz, możesz tylko pogorszyć.
Trzymam kciuki



Temat: Jestem kochanką......
Gość portalu: Tygress napisał(a):

> kamila72 napisała:
>
> >>
> > Wam, że pracuje w domu , to tez praca i to ciężka.Dbam o męża , dziecko,
> > mieszkanie, to sie nazywa nicnierobienie?Z kasa jest tak , ze wcale tak du
> zo
> > jej nie mamy, coś się komuś pomylilo piszac że jestesmy Bóg wie jak
> bogaci.Nie
> > stroję się przesadnie, nie wydaję fortuny na kosmetyki, nie chodze do
> > kosmetyczki ( nie mam takiej potrzeby, ze swoja uroda daję sobie rade sama
> ;-
> ))
> >
> > do fryzjera tez nie za często.Owszem, jestem zadbana ale nie jest to koszt
> em
> > nie wiem jakiej kasy.Zauwazyłam , ze mój kochanek jakby ostatnio " oklapł
> "
> nie
> >
> > pisze ostatnio nawet smsów ( ostatni byl na N ROK ) MOŻE ON MA WYRZUTY
> SUMIENIA
> > ?
> > Wczoraj napisalam mu zwykłego smsa, nawet nie odpowiedział, ciężko tych
> facetów
> >
> > rozgryżć.
>
> Jak tak duzo pracujesz w domu to kiedy ty te listy tutaj piszesz? Na to
trzeba
> miec cholernie duzo czasu moja droga...
> Poza tym mysle ze w koncu ta zdrada moze tylko i wylacznie na tobie sie
skrupic
>
> bo pomysl o takiej sytuacji...jesli twoj kochanek pracuje u twojego starego
to
> moze sie zdarzyc ze raptem straci robote. Kochanek wtedy zly na twojego
starego
>
> wszystko mu opowie bo on chyba rozwodnik tak? Jesli rozwodnik to mu na niczym
> nie bedzie zalezalo. Po prostu sie zemsci. No i tutaj dostaniesz to na co
sobie
>
> zasluzylas . Jak sie chce kochanka miec to takiego ktory nie ma powiazan z
> twoim mezem...hahaha.. jakas ty glupia
> Sama piszesz na koncu ze on na SMS nie odpowiada.. moze poderwal sobie na
> sylwestrze jakas inna ktora do fryzjera chodzi i do kosmetyczki zajrzy mimo
ze
> z uroda daje sobie rade:)) Oj glupiutka..i ty masz 30 lat?? Tuman jestes
wobec
> tego bo nie nauczylas sie niczego w zyciu.
Sluchaj - CZASU MAM DOSTATECZNIE DUZO NA WSZYSTKO.dZIECKO DO PONIEDZIAŁKU
będzie u tesciów, więc sam rozumiesz ze nudze się i dlatego piszę na forum .Mam
tak wiele czasu dzieki temu , ze umiem go sobie zorganizować.Wczoraj np mimo
że cały dzień ( prawie ) siedziałam w necie, to zdążyłam tez posprzatac,
ugotować, polatac po sklepach...tAK A PROPOS, sa fajne przeceny kupiłam wczoraj
sobie pare fajnych rzeczy...( i tu znowu spadna na mnie jak grom z jasnego
nieba obelgi ze doję z męża kasę ;-)) Jak nie mam czasu to nie siedze w necie!
Acha, kochanek mój mily odezwal sie dzisiaj rano, stęsknił sie za mną, był
przepracowany ( nocki i te sprawy ) dlatego nie odpisywal na smsy.I nie
pier.... mi bzdur że znalazl sobie inna..Jesli sadzisz , że nie nauczyłam sie w
życiu to ostro sie mulisz , jeszcze ciebie bym sporo mogła nauczyć,
chlopczyku.Daleko ci do mnie.



Temat: O OPIEKUNKACH prawie WSZYSTKO
Opiekunka i problem (?) (monika121975)
18.05.2005 14:44

Witam Mamy.
Od jakiegoś czasu pojawiło się tu pare nowych Mam (witamy, witamy), które -
logiczne - chcą się przywitać. Przez to niestety większość wątków to
powitania.
Dlatego trochę Was ponudzę moim problemem (?) z opiekunką.

Martusią opiekuje się koleżanka z dawnego podwórka, bardziej mojej siostry
niz moja (z racji wieku; ma 33lat).
Bardzo ucieszyła się, gdy zaproponowałam jej pracę u nas. Na samym początkuu
powiedziała, że bardzo by chciała abym zawsze o wszystkim jej mówiła, gdy
tylko będzie coś nie tak, bo pracowała już jako opiekunka (2 razy - raz 1,5
roku i raz 3 lata) i najbardziej czego nie lubi to niedomówień.
W zeszłym tygodniu doszło do takiej niezbyt miłej sytuacji. Otóż nie
powiedziała mi o 2 sprawach :
1 - wyrąbana dziura w ścianie (nowe mieszkanie i wątpię, aby zrobiła ją nasza
córeczka - nie ma takiej siły)
2 - odkryłam prawie puste pudełko po całym, nowym i nierozpakowanym Rafaello,
które trzymałam na prezent dla siostrzenicy
Dwa dni zastanawiałam się jak jej zwrócić uwagę. To, że zużywa duże ilości
cukru, wody min., kawy, podjada nam chleb, rzeczy z lodówki czy słodycze to
pikuś. Ale tu pudełko było zamkniete a sama koło niego też się kręciłam, tyle
że umiałam się powstrzymać.Kto inny zjadł:(
Zapytałam ją w smsie czy nie wie co się stało z tym Rafaello. Ona mi
odpisała, że przeprasza, że się poczęstowała, że to się już nie powtórzy i że
odkupi. Ja jej na to, że nie o to chodzi tylko o to, że mi nie powiedziała,
bo rozumiem, że miała chęć, zjadła - ok, faktu się nie wróci- tylko dlaczego
nie powiedziała. Sprawa mnie męczyła dwa dni - jeszcze się łudziłam, że
odkupi i podrzuci. W piatek napisłam tego smsa, bo mnie to męczyło (acha -
miałam ją zapytać o to wprost po powrocie z pracy, ale podwiózł mnie szwagier
do domu no jakoś tak niezręcznie by było przy nim).
Całą sobotę i niedzielę bałam się czy ta w sumie głupia historia nie będzie
miała ciągu dalszego. No i miała. W nocy z niedzieli na poniedziałek dostałam
smsa, że Asia ma gorączkę (prawie 40 stopni) bolące gardło i katar. I czy ma
przyjść. Rano do niej zadzwoniłam. Oczywiście kazałam jej zostać w domu. Po
południu napisała mi smsa, że wszyscy mają grypę (ona i 2 jej dzieci),
nafaszerowała się lekami i jeśli jej do środy przejdzie to przyjdzie.
Wszystko fajnie ipieknie - mogła zachorować? Mogła. Tylko po co
mnie...okłamała?? Nie jest chora. I nie są chore jej dzieci. Cały
poniedziałek młodsza córka biegała po podwórku, ba nawet dzwoniła domofonem
po moją siostrzenicę czy wyjdzie na dwór. Syn też się kręcił.
Przemyśleliśmy sprawę i postanowilismy z mężem zapisać Martusię do żłobka.
Jednak.
Bo w dodatku wczoraj wieczorem Asia mi napisała, że ma problemy z żołądkiem i
jednak nie może przyjść. Kazałam jej (smsem) wyleczyć choroby i przyjść w
poniedziałek (mam nadzieję). Napisała mi że przeprasza za kłopot, i że
naprawdę bardzo jej zależy na pracy u nas.
Powiedzcie mi (jeśli któraś z Was przetrwała do końca mojego przydługawego
postu) - wierzyć jej jeszcze??
W sumie to żałuję, że w ogóle o to Rafaello ją pytałam...

• Re: Opiekunka i problem (?) - długie
mazia 18.05.2005 15:13 + odpowiedz

Pogon ja w cholere jesli masz jakiekolwiek watpliwosci... I nie wierz!
Ja tez mialam opiekunke, ktora mi wypijala kawe, wyjadala slodycze itp.
Ale nie przeszkadzalo mi to, kawa sie poczestowac - prosze bardzo, slodycze
leza w miseczce na stole tez przeciez nie dla ozdoby. Ale ogolnie ciagle cos
bylo z nia nie tak - a to zostawila syf a to znowu cos tam innego. Moj facet
chcial ja wczesniej pogonic, ale ja jej bronilam, ze dziecka ja lubi, ze nie
mozna tak dziecka coraz to z kim innym zostawiac, bo juz sie przyzwyczailo...
Nawet komorke jej kupilam, zeby miala ze mna kontakt zawsze i wszedzie wrazie
gdyby cos sie dzialo z dzieckiem. I ta cala moja wyrozumialosc wziela w leb,
jak kiedys przyszlam z pracy a dziecko na twarzy mialo jeden wielki siniak -
pregi bezdyskusyjnie od uderzenia dlonia i krwiak na uchu :((((
Oczywiscie wywalona z pracy na zbita twarz, ale zal mam do dzis do siebie, ze
wczesniej jej nie podziekowalismy, zanim sie stalo to co sie stalo.
Dlatego jesli masz siedziec i myslec czy ona Cie oklamuje czy nie to lepiej daj
sobie z nia spokoj - w koncu tu chodzi o Twoje dziecko!




Temat: Chyba przebaczę...
Chyba przebaczę...
Witajcie!Niezłe forum,prawdę mówiąc widziałam już wiele róznych
tematycznych,ale z tematem wyżej wymienionym się nie spotkałam.Ale
co do mnie...Ojciec odszedł jak miałam 7 l.wcześniej też rzadko
przebywał w domu,więc nie miałam okazji jakoś się do niego
przywiązać.Małżeństwo z moją mamą to był związek na odległość,on
pochodził z drugiego krańca PL i obietnice wspolnego zamieszkania
razem na dłuzszy okres koonczyły sie tylko na obietnicach z jego
strony.W miedzyczasie przyszla rowniez na swiat moja siostra,jego 2
corka.Niewazne,w kazdym badz razie rozstali się.Po rozwodzie byłam u
niego tylko raz,potem o nas zapomniał...Uwierzycie,że przez przeszlo
20 l.nie mial z nami kontaktu?Mama była dumna,nie chciala go prosić
o kontakt,cierpiala samotnie.To tak w skrocie...Bo musialabym dlugo
opisywac moje uczucia przez caly ten czas.I muszę w tym miejscu
oddac oddac hołd mojej rodzinie(mamie,dziadkowi,babci)choc zabrzmi
to pewnie patetycznie,ale starali się jak mogli by zapewnić nam
wsparcie,opiekę itd.Pól roku temu ojciec niespodziewanie się
odezwał,zadzwonił jakby nigdy nic do mamy,numer znalazl w ksiazce
tel,to z tych czasów gdzie były oficjelnie podawane.Zapytał jak się
maja jego corki,miedzy innymi prosił o namiar do mnie.Nigdy nie
przezylam czegosc takiego jak uczucia przed 1 szą rozmową z nim po
tak długim czasie...Nie tłumaczyl się za bardzo,powiedział ze to
rozmowa nie na telefon,ze jak sie spotkamy wyjasnimy sobie
wszystko.Bardziej byl ciekawy co u mnie,chcial fotek,opowiadania mu
o moim obecnym zyciu,pracy itd.Od tamtego czasu mam z nim regularny
kontakt,są maile,telefony,smsy.Ale są to rzeczy bieżace,nie jestem w
stane wykrzyczec mu swojej złosci,zalu,rozgoryczenia trzymanych
przez te wszystkie lata...On nie porusza tego tematu,tlumaczy sie ze
pozniej i ja rowniez nie poruszam.Nie poznaję siebie,wczesniej jak
myslalam o takiej sytuacji ze spotkamy sie jeszcze kiedykolwiek
mialam przygotowany scenariusz powiedzenia mu o wszystkich swoich
żalach itd.Zdobylam sie tylko zeby zadac mu pytanie czemu akurat
teraz się odezwał,mowil o zawale o pobycie w szpitalu,o przemysleniu
sobie pewnych rzeczy,ale nie chcial rozwijac tematu.Obecnie siedzi
za granicą,przylatuje na wiosnę,x razy od pierwszego telefonu chcial
mi bukowac bilet zebym do niego przyleciala,ale jakos nie chcę na
razie...Chyba potrzeba mi jeszcze troche czasu,zeby dojsc z tym
wszystkim do ładu.Nadmienie że ozenil sie powtornie,mam 20 letniego
brata,ktory szuka ze mna kontaktu,pisze smsy,maile itd.Obiektywnie
stwierdzam ze to fajny chlopak,chociaz 1 reakcja na sms z jego
strony byla max negatywna i dlugo nie odpisywałam.Czulam chyba
zazdrosc i zal ze on mial ta mozliwosc wychowac sie z ojcem,ja
nie...Konczac ten moj nudny zapewne dla niektorych elaborat chce
powiedziec,ze chyba w kazdym z nas jest jednak potrzeba relacji z
ojcem,badz matką mimo ze kiedys nas odrzucili...Ja nie podejrzewalam
siebie o taka reakcję i mimo ze mowilam inaczej przez cale zycie bez
niego,to chyba gdzies w glebi brakowalo mi bardzo po prostu zwyklego
ojca.Dzieki za wyrzucenie wszystkiego.Wiem chociaz ze wiekszosc wie
o co kaman w tym poscie Pozdrawiam




Temat: Jak operatorzy komórkowi kuszą klientów
> Misiu, czyzbys byl skazony praca w BOKu? ;)

O wypraszam sobie, Misiu to możesz do swojej lubej mówić ;). A z DOKiem
styczność miałem, nie zaprzeczę ;P

> Ja place regularnie (przez 4 lata
> nigdy zadnego opozniania) od 50 do 70PLN miesiecznie (chcialbym zobaczyc
> takiego prepaidowca hehe).

Znam wielu, którzy płacą podobnie i wyżej. Nie wiem czy kiedyś interesowałeś się
jaki jest koszt pozyskania klienta abonamentowego (kilkaset złotych), a jaki
prepaidowca (kilkadziesiąt złotych). To policz sobie po jakim okresie zaczniesz
firmie przynosić zyski...

> Chcialem uzyskac tylko wieksza liczbe
> darmowych minut w abonamencie. I coz sie dowiedzialem? Ze nie dostajac
> sekundowego naliczania (standard w prepaidach), placac drogie smsy (25gr bez

/...ciach.../

> Wiec ja sie pytam - gdzie Ty widzisz "mysl marketingowa" mojego operatora GSM?

Ale ja wcale nie pisałem, że oferta dla niskiego segmentu usług abonamentowych
jest dobra (szczególnie przy przedłużaniu umowy). Stwierdziłem tylko, że nie ma
dla mnie nic dziwnego w tym, że operatorzy wolą prepaidowców od osób, które
płacą niski abonament. Dlatego właśnie mam taktaka, bo żeby mieć jakieś sensowne
propozycje od operatora wynikające z płacenia abonamentu to musiałbym płacić
jakieś 400 miesięcznie. A jeśli mam płacić po 50 złotych miesięcznie na
doładowania lub na abonament to dla mnie wybór jest jeden. Bo co tak naprawdę
zyskujesz dzięki abonamentowi w niskich taryfach? Wymień mi chociaż jeden powód,
dla którego warto przesiąść się na abonamet w tej chwili przy takich sumach
przeznaczanych na komórkę.

> I nie przesadzaj z tymi wolnorynkowymi cenami komorek. Ten sprzet tanieje
> w "zastraszajacym" tempie.

Może masz trochę racji, ale chodzi o to, że prawie każdy kto przychodzi do
salonu to od razu chce 7610, 6230, czy co tam teraz jest modne a jak mu
zaproponują Siemensa c60 to beczy, że to gó.., a on to tylko NOKII używa i inni
producenci go nie interesują :)

> Wymowka operatorow, ze sponsoruja komorki abonamentowcow, jest tylko i
> wylacznie chwytem psychologicznym i niczym innym.

Zapewniam Cię, że nie jest to wymówka i koszt komórki stanowi większość sumy
przeznaczanej na pozyskanie nowego klienta abonamentowego. Mówcie co chcecie,
ale ja dalej będę uważał, że "telefon za złotówkę" to poroniony pomysł i teraz z
powodu takiej polityki operatorów zamiast fajnych taryf wszyscy mają wypasione
telefony, z których korzystają do grania w autobusach, szpanowania na plaży i
wgrywania do nich melodyjek, zamiast do dzwonienia i wysyłania smsów.
Zastanówcie się, czy jak wam się zepsuje telewizor to dzwonicie do DOKu swojej
kablówki i mówicie, że jak Wam nie dadzą nowego za 100 złotych, najlepiej
plazmowego ekranu, to przestajecie płacić abonament? Bo bardzo wielu
użytkowników telefonów komórkowych ma takie podejście do utraty/zalania
browarem/wyjścia z mody ich komórki.




Temat: fajny zarobek dla mamy
fajny zarobek dla mamy
Witam wszystkich zainteresowanych pracą Oferuję współpracę z durzą polską firmą z branży perfumeryjnej Oferta pracy opiera się na sprzedaży bezpośredniej odpowiedników perfum znanych zachodnich firm Zysk ze sprzedaży to 43% na sztuce Plus firma oferuje dodatkowy zysk pasywny oparty o system marketingu wielopoziomowego ( proszę się nie obawiać pracy w tym systemie ponieważ jest to w 100% pewny system ) i ze swojej strony zapewniam wszelką pomoc i wyjaśnienie wszelkich wątpliwości .
Jeżeli byli by państwo zainteresowani proszę o pisać na GG 5566394 lub jpiotrek1@wp.pl
Teraz po kolei na czym polegała by praca :
1.Aby zacząć współpracę należy wejść na stronę www.perfumy.fm, tam w zakładce rejestracja online należy wypełnić wniosek o przyjęcie do klubu FM Grupe
2.Jako numer i dane sponsora proszę wpisac;
Nr.sponsora .238102
Dane sponsora .Piotr jastrzębski

3. A następnie poniżej podać wszystkie swoje dane nie zapominając o adresie e meil na który zostanie wysłana wiadomość zwrotna z linkim do umowy którą należy wydrukować i odesłać w 3 egzemplarzach na adres FM GROUP Polska
ul. Wrocławska 2a
55-114 Szewce (k. Wrocławia) w terminie 30 dni od rejestracji
4. Po wypełnieniu formularza zostaniecie państwo przekierowani do sklepu internetowego gdzie zostaniecie poproszeni o zakup startera (cena startera mini {20 próbek najpopularniejszych zapachów } to 30zł +12zł koszt przesyłki kurierskiej oczywiści możecie państwo zakupić również wieksze startery ale ja myślę że na początek wystarczy najmniejszy bo poco inwestować niepotrzebnie pieniądze jeśli nie będą państwo przekonani co do dalszej współpracy
5 Starter wraz z katalogami i płytą instruktażowa zostanie dostarczony państwu w ciągu 48 godzin przez kuriera na podany przez państwa adres i z którym się państwo rozliczycie
6.O przyjeciu zamówienia zostaniecie państwo poinformowani drogą elektroniczną a z chwila gdy wasze zamówienie zostanie wysłane dostaniecie smsa potwierdzającego na numer podany podczas rejestracji
7. W Momęcie zarejestrowania uzyskujecie państwo status dystrybutora warunkowego co oznacza że możecie składać zamówienia oraz sponsorować nowe osoby. Pełnię praw członkowskich uzyskacie z chwilą, gdy Wasza oryginalna Umowa Dystrybutorska zostanie podpisana przez przedstawiciela FM GROUP Polska.
Co zyskujecie oprócz zarabiania na marży (43% czyli ok. 10 zł na sztuce )
1.Dostęp do markowych perfum w cenie( dla dystrybutora którym już jesteście )-23.45 zł
2 Możliwość zarobku na marży (cena katalogowa perfum to 33.45 zł)
3.Możliwość budowania własnej grupy w ramach markietingo wielopoziomoweg i uzyskiwania w ten sposób dochodu pasywnego ( proszę nie obawiać się pracy w tym systemie ponieważ jest to system sprawdzony i stosowany w wielu krajach jak również i w Polsce )
5. I najważniejsze w swoim działaniu nigdy nie pozostajecie sami Zawsze możecie liczyc na pomoc Liderów swojej grupy jak i wszystkich jej członków

Co potrzeba żeby zacząć
1 Ukończone 18 lat
2 Komputer z dostępem do Internetu i poczty e meil
3 No i oczywiście chęci

Serdecznie pozdrawiam wszystkich zainteresowanych i w razie jakichkolwiek pytań proszę bez obaw pisać na jpiotrek1wp.pl lub GG 5566394

Piotr Jastrzębski




Temat: POMOCY pliz
POMOCY pliz
mam potrzebę zrozumienia następującej sytuacji, (ja i moja zona)
jestem żonaty, ale jak to w związku bywa nie zawsze jest fajnie i
czasem sie sprzeczamy o większe czy mniejsze sprawy, ostatnio
odsunęliśmy sie od siebie, obojgu nam było ciężko sie przełamać, aby
spróbować coś zmienić i tak żyliśmy jakiś czas, brakowało mi kogoś,
z kim mógłbym pogadać o problemach, nigdy jednak nie potrafiłem o
tym z nikim prócz żony rozmawiać o tak osobistych sprawach. Jakoś
tak wyszło, że zacząłem rozmawiać o tym z koleżanką z pracy, z którą
bardzo dobrze mi się rozmawiało. Kilka razy poruszaliśmy ten temat,
mówiłem jej, że nam się nie układa, podtrzymała mnie na duchu,
wytłumaczyła, że kobiety tak mają takie zimowe depresje, że to minie
żebym ja próbował zrozumieć swoją żonę, że ważne są drobiazgi żebym
o tym pamiętał. żona też właściwie mi to mówiła, ale jakoś ją lepiej
rozumiałem. Mówiła, że wszystko się napewno się jakoś
ułoży. Ona nie znała osobiście mojej żony i właściwie nie chciała
jej poznać, a jednak wiedziała, że się nam ułoży. Chciałem
powiedzieć żonie o tym, że z nią rozmawiałem, ale przez kilka dni
nie mogłem się do tego zebrać, bałem sie jak ona może na to
zareagować i w końcu nie powiedziałem, ale właściwie wiedziałem, że
nie zrobiłem niczego złego. Jakoś niedługo po tym moja zona
odmieniła sie bardzo, była super, związek odżył. Pewnego dnia
siedząc z rodziną przy stole (tzn. ja wyszedłem na chwilę do kuchni)
na mój telefon przyszedł sms, to asia napisała " to zdrowie cioci i
brata", żona w sumie żartobliwie zapytała, co wy sobie tak
smsujecie, daj przeczytać, co tam jeszcze pisaliście, bo myślała, że
to odpowiedź na jakiś moj sms wysłany do tej dziewczyny, ale ja
zabrałem jej telefon i powiedziałem, że nic jej nie pokaże ona
jeszcze prosiła, ale ja nie chciałem jej nic pokazywać, było mi
głupio, że mnie tak wypytywała przy rodzinie jakbym miał coś
strasznego do ukrycia a przecież nie miałem rodzina trochę dziwnie
na mnie patrzyła i wiem, że żonie też się przykro zrobiło, wiem, że
źle zrobiłem. Wytłumaczyłem jej potem, że wcześniej gadaliśmy w
pracy o tym ze ja będę na urodzinach brata a ona idzie na imieniny
do cioci i dlatego tak napisała, •ale żonie było przykro, że
zachowałem sie jakbym miał niewiadomo, co do ukrycia. Następnego
dnia powiedziałem żonie o tym ze rozmawiałem z ta dziewczyna o
swoich problemach, i ze ta rozmowa mi dużo dała, i naszemu związkowi
w rezultacie, i jakoś tak bardziej optymistycznie na świat
spojrzałem. Nie spodobało się to mojej żonie, poczuła sie zdradzona,
nie wyobraża sobie przyjaźni między chłopakiem a dziewczyną, i
właściwie nie traktowałem tej dziewczyny jak przyjaciela tylko jak
zwykłą koleżankę, bo właściwie nie za dobrze ją znałem no i żona
poprosiła żebym nie rozmawiał z tą dziewczyną na nasz temat,
zwłaszcza, że ona jej nie zna. No to ja powiedziałem od razu tej
dziewczynie, że po tym smsie to sie zrobiło nieporozumienie i żona
jest zła i żebyśmy już o tym rozmawiali. Ona to zrozumiała i
zaakceptowała, żona była zła, że ja to jej powiedziałem, że ona
prosiła żebym więcej nie mówił jej, że się kłócimy i dlatego prosiła
mnie żebym wogóle nie wdawał się w rozmowę z nią na takie tematy a
ja od razu to zrobiłem żona powiedziała, że czuje sie jakby to, co
my robimy nie jest już tylko nasze tylko o każdym kroku na bieżąco
wie ta dziewczyna. Na drugi dzień rano w pracy dziewczyna ta spytała
czy miedzy mną i zona wszystko ok? Ja na to ze tak i że wszystko
sobie wyjaśniliśmy i że juz nie chcę o tym więcej rozmawiać i na tym
był koniec, żona na drugi dzień spytała czy z nią rozmawiałem
powiedziałem, że nie, no to ona spytała czy jej nie widziałem, no to
ja powiedziałem, że widziałem, ale rozmawiałem tylko o innych
sprawach, no to żona pyta, czyli nic o tym i to już koniec, to ja
powiedziałem, że ta dziewczyna się tylko zapytała czy między nami
jest ok no to ja powiedziałem, że już sobie wszystko wyjaśniliśmy i
że juz nie chce o tym rozmawiać z nią, bo to nie jest jej sprawa,
żona się zdenerwowała, że kręcę i że, mimo że mnie prosiła abym nie
odpowiadał na tego typu pytania ze strony tej dziewczyny, ja to
zrobiłem i ma do mnie żal, że tak zależy mi na tym żeby być porządku
w stosunku do tej dziewczyny a w stosunku do żony zachowałem się
nielojalnie i mówi, że Ciężko się jej pogodzić się z tym, że z tą
dziewczyną pracuję i znacznie się pogorszyło miedzy mną i żoną i ona
nie może mi tego wybaczyć i żąda abym zmienił pracę jak mi na niej
zależy. I ja juz nie wiem, co ja mam robić, co mówić i co myśleć o
tym, ma ktoś jakąś podpowiedz?




Temat: mjut
02.09.2005.-16:56
02.09.2005.-16:56

Trochę zaniedbałem forum. Niby nie mam czasu,ale to nieprawda. Mam dużo
czasu,tylko od rana potrafię się tak zgubić we wszystkim,że później już tylko
gonię stracony czas.Od rana z poczuciem straty. Zawsze tak samo...
Tydzień,jeśli chodzi o zespół był pracowity,bo poza poniedziałkiem,kiedy to ze
skutkiem pozytywnym walczyliśmy o basowy piec,już codziennie zagraliśmy 2-3-
godzinne próby. Pracowalismy głównie nad dwoma odmłodzonymi poprzez zmiany w
aranżacji kawałkami. Teraz dużo lepiej brzmią,są bardziej spójne i wciągające.I
bardziej psychodeliczne.Tak myślę. Dziś już tylko na nich będziemy się
skupiali,o 19 próba. A jutro już odpoczynek i w niedzielę gramy przy kościele.
Zapraszam jeszcze raz wszystkich(godzina 15:30).
Z piecem do basu to było tak,że siedzieliśmy już w samochodzie taty Ś. i tata
Ś. już prawie palił gumę na rozpoczęcie wyprawy po ten piec do Łomży. Wtedy to
przyszedł sms ze sklepu w Łomży,że pieca już nie ma,że został sprzedany.
Wysiedliśmy z samochodu,a że była 7 rano,to poszlismy po bułki. Słońce się
unosiło coraz wyżej,a my zaczęliśmy główkować co teraz począć. No i zaczęliśmy
szukać w necie adresów do sklepów muzycznych w Olsztynie i Toruniu.
Zadzwoniliśmy wszędzie tam,ale mieliśmy zbyt mało pieniędzy na każdy z
oferowanych przez te sklepy wzmacniaczy basowych.A podstawowy wymóg nasz,czyli
wyjście liniowe (line out spełniały tylko te nieosiągalne dla nas. Pozostało
Allegro. Około 11 wyczailiśmy coś fajnego. Piec niemieckiej firmy Warwick.
Telefon,pierwsze ustalenia. Podjęta decyzja o kupnie i rozpoczęło się
rozpaczliwe poszukiwanie transportu do Warszawy. Pytaliśmy wszystkich,
tatów,dziadków i wujków i nikt nie chciał z nami pojechać. Zdesperowani
trochę,zmęczeni upałem,myśleniem i bieganiem ciągłym poddaliśmy się na
chwilę,ale tylko na moment,bo ja postanowiłem,że ten piec jeszcze tego dnia
będzie w Działdowie (nazajutrz jego właściciel wyjeżdżał i moglibyśmy go kupić
dopiero w sobotę,czyli jutro). Skołowaliśmy kasę na podróż,picie,kanapki i w
drogę osobówką,we czwórkę. Podróż na wygłupach nam minęła. Momentami perwa na
maksa,że aż wstyd podróżować. W Warszawie już zorientowaliśmy się,że możemy
wysiąść gdzieś wcześniej,na jednej z małych stacji PKP,bo musieliśmy dotrzeć na
Tarchomin. Zorientowaliśmy się jednak zbyt późno,bo już Tarchomin minęliśmy.
Wysiedliśmy więc najszybciej jak się dało i później z buta w stronę
Tarchomina,a następnie autobusami z pomocą jakiegoś starszego kolesia,który nam
drogę wskazał. W końcu dotarliśmy na miejsce i jeszcze pomyliliśmy bloki,ale
ostatecznie odnaleźliśmy się nawzajem z właścicielem wzmacniacza. Zaprosił nas
do swojego wypasionego mieszkania z wypas-telewizorem,w wypasionym bloku.
Krótka rozmowa,rozładowanie emocji,krótki test pieca,transakcja i powrót do
domu. Na początek wypasiona winda i mniej wypasiona pani w windzie Później
szybko na autobus.Hałas,światła i pełno samochodów jadących dla mnie zbyt
szybko. Dzielenie się pierwszymi wrażeniami z zakupu,z wypas mieszkania i w
ogóle. Sam dźwigał piec. Autobusem na Centralny,a tam bilety,woda,czipsy i już
szybko na peron. Tam Sam nawinął z kolesiem,który miał gitarę na plecach.
Okazał się być czynnym muzykiem z Elbląga,gitarzystą ze starzem
wieloletnim,rozeznanym w realiach i w muzyce też,bo kumał nutki i harmonię.
Zamierzał jechać tym samym pociągiem,a pociąg do Kołobrzegu jechał dość
pusty,więc jechaliśmy z nim nawijając przez całą podróż o muzyce.Fajnie nawet
było.Po północy byliśmy w Działdowie i już poszliśmy do domków swoich.Dobrze,że
pojechaliśmy wszyscy.
No i po za tym to już pisałem,że tydzień pracowity był. Zrobionych mamy 13
kawałków,plus dwa nie nasze,czyli 15. I to jest nasz repertuar na wrześniowe
koncerty. Będziemy zmieniali setlistę,czasem gdzieś będziemy musieli z czegoś
zrezygnować,ale wybierać będziemy zawsze spośród tych piętnastu właśnie.
Przygotowaliśmy się najlepiej jak potrafimy No...
A po próbach codziennie wieczorem spaceruję z Samem po mieście i rozmawiamy.
No dobrze...czas zbierać się na próbę. Znów wszystkim życzę przyjemnego
weekendu. Szkoła się zaczęła,jakby kto nie zauważył
pat



Temat: Hurghada/Sea Star Beu Rivage/Oasis Tour
Hurghada/Sea Star Beu Rivage/Oasis Tour
Witam! Właśnie wróciłem i chętnie napiszę parę słów:

Przede wszystkim trzeba napisać, że latanie z Polakami to wstyd i strach.
Strach, bo gdy samolot zbliża się do lądowania, słychać przychodzące SMSy!
Wstyd, bo gdy samolot wyląduje ten cały motłoch bije brawo (to tak jakby
dzieci z buszu biły brawo kierowcy samochodu, że udało mu się uruchomić
silnik). A tuż po wylądowaniu cała hołota wstaje, biega po samolocie i
szaleje - a bezradne stewardessy próbują to usadzić...
Tak się składa, że polatałem trochę po świecie i nie spotkałem narodu, który
tak by się zachowywał.

Inny powód do wstydu to znajomość języków: byle Arab sprzątający pokój w
hotelu, czy kierowca autobusiku lepiej mówi po angielsku niż znaczna część
jaśnie wielmożnych turystów z Europy...

Ale jeśli komuś to nie przeszkadza, to teraz same (prawie) pozytywy:
Biuro Oasis Tour - OK. Samolot z Katowic odleciał z opóźnieniem, ale to nie
ich wina. Na miejscu czekali rezydenci, powsadzali do autobusów i
porozwozili. Wszystko sprawnie i przyjemnie.

Hotel Sea Star bardzo fajny - jest położony na uboczu. Z mojego punktu
widzenia to zaleta, ale jeśli ktoś lubi mieć hotel na ruchliwej ulicy, to są
inne (Aqua Fun itd) - ja taka ulicę odwiedziłem raz i miałem dosyć. Już
lepiej przejść się do centrum El Dahar (dzielnica, w której znajduję się
m.in. Sea Star) - tam nie ma turystów, ani naciągaczy i jest typowy arabski
klimat.
Hotelik bardzo fajnie wyposażony, świetnie karmią (ilość jedzenia powalająca,
jakość OK), czysto, przyjemnie. Z pełnym sercem polecam.
Hotel ma kształt literki U, z otworem w kierunku morza. Większość pokojów ma
balkoniki skierowane do wewnątrz (i widać morze). Ale kilka ma na zewnątrz
(np. x28-x34, gdzie x=3,4,5). Ogólnie niższe numery (poniżej x27) są coraz
bliżej morze - w miarę zmniejszania się i mają balkoniki na północ. Numery
wyższe (nie znam rozkładu) też są coraz bliżej morza, ale balkoniki na
południe.

Codziennie rosjanki prowadzą program animacyjny: gimnastyka w wodzie, na
plaży, water polo (zwołują wołając z typowo wschodnim akcentem - na długo
pozostaje w pamięci), siatkówka etc. Wieczorem dyskoteka, jakieś śpiewy -
ogólnie dzieje się sporo.

Właściwie ze wszystkiego oferowanego nam przez biuro byliśmy zadowoleni.
Proponuję jedynie uważać na kupowanie wycieczek u rezydenta. W pierwszy dzień
sprytnie oferuje 10% zniżki na przykładowo Luksor za 50 USD (=45USD) podczas
gdy na mieście można kupić to samo za 30USD (też polski przewodnik itd). No
może jedyna różnica jest taka, że Oasis załatwia budzenie i przesunięcie
kolacji, a tak trzeba to sobie zrobić samemu (btw po wycieczce z lunchem nie
ma się ochoty na jedzenie kolacji).

Nie rozpisuję się więcej na temat wycieczek, ani na temat Hurghady, czy
Egiptu, bo pewnie wiele już takich postów było. Chętnie jednak odpowiem na
pytania związane z Sea Star i Oasis.

Pozdrawiam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 186 wypowiedzi • 1, 2, 3

    Linki