Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: fajne współczesne teksty





Temat: Slowa prawy nadeszly do nas z Teksasu
Ty dobrze wiesz,że ja nie o tym.
Co ona pisze o wyczyszczeniu z rosyjskich szpionów.

kubala11 napisał:

> mike.recz napisał:
>
>
> .> Czy ta babka jest jakimś autorytetem?
>
>
> Jak Gadaś powie, że jest to jest, jako powie, ze nie to nie.:)
> W zastępstwie Gadasia może powiedzieć prof(?)/wstaje/ Gmeremek lub poczciwy
> Tadzio.:)
www.poczytaj.pl/2330
No fajnie książkę napisała.
Ewa Thompson przypomina, że "wydostanie się z formalnej zależności kolonialnej
nie owocuje natychmiastowym zniknięciem uzależnienia. Pozostaje ono, zarówno w
sferze ekonomicznej, jak i psychologicznej". Podaje też cztery najważniejsze
cechy łączące kraje postkolonialne: ekonomiczne ubóstwo, postkolonialny
pesymizm, skłonność do tworzenia mitologii własnej przeszłej wielkości, a
wreszcie
- nadgorliwe naśladownictwo kulturalnych trendów byłych potęg kolonialnych.
Zdaniem Thompson, współczesna polska kultura reprodukuje
wszystkie "postkolonialne" stereotypy.

Ewa M. Thompson, ur. 1937, jest profesorem literatury porównawczej i slawistyki
na Uniwersytecie Rice w Houston, a także redaktorem kwartalnika "Sarmatian
Review". Studia rozpoczęła na Uniwersytecie Warszawskim, doktoryzowała się na
Uniwersytecie Vanderbilt w USA. Później wykładała m.in. na uniwersytetach
Indiana, Vanderbilt, Virginia i Ohio.
Jest autorką wielu książek i artykułów z dziedziny literaturoznawstwa i
politologii. W Polsce wydano dwie pozycje: "Trubadurzy Imperium" (2002)
i "Witold Gombrowicz" (2002). W "Europie" nr 15/54 z 13 kwietnia br. ukazał się
jej tekst "Starość kobiety, starość świata" o najnowszej powieści Johna M.
Coetzeego "Elizabeth Costello".
efakt.pl/artykuly/artykul.aspx/Artykul/64409






Temat: dobre rady;))) rockersów dla polskich "artystek"
Dołączając się do tej dyskusji postawię od razu pytanie: czy wg Ciebie o
wartości artystycznej twórczości artystki świadczy tylko jej głos ( skala,
barwa)? Ja odpowiadam: zdecydowanie NIE. Poza artystkami wspomnianymi przez
Vulture'a mamy zagranicą z brzmień nazwijmy to bardziej nam współczesnych panią
Madonnę, która w ogóle nie potrafi śpiewać, ale napotkała dobrego producenta i
kompozytorów stąd fajne,dobre popowe płyty typu "Bedtime stories" czy "Ray of
light". Mamy panię Skye Edwards z Morcheeby, która dysponuje fenomenalnym
wokalem, co w połączeniu z gustownymi trip-hopowymi aranżacjami rodem z "Who
can you trust" czy nowoczesnym popem z "Charango" daje niesamowity efekt.
Przykłady z polskiej sceny - Patricia z "Husky" i Novika. Panie wg zdecydowanej
większości słuchaczy śpiewają fatalnie ( wg mnie nie), ale ich wokal
umiejscowiony jest w bardzo ciekawych aranżacjach. Inny przykład- Mika Urbaniak
ze Smolikiem. Można? Można!
Klucz leży w dobrej kompozycji i ciekawej, dobrze dobranej aranżacji. A
wspomnianym przez Ciebie całkiem niezłym wokalistkom - Górniak, Kayah muzykę
piszą ( tu przepraszam wszystkich urazonych) muzyczni kretyni. Linia melodyczna
fatalna, aranżacja znikoma, instrumentarium rodem z nagrań Ireny Santor .
Dla mnie teksty nie są istotne, jeśli wokal jest intrygujący. Tak że nie
czepiam się tych pań personalnie. Brakuje im odwagi, żeby wyjść z
muzycznego "środka"- vide Ewelina Flinta.
Aha, Beth Gibbons NIE JEST STARA.AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!
To same uwagi mam do wokalistek zagranicznych typu Aguilera. Dobry
wokal,fatalna muzyka- dla wszystkich czyli dla nikogo.
Dziękuję za uwagę. Pozdr.






Temat: muzyka ludowa grecka...bałkańska
wklejam, mimo, że jest to mieszanka czystych tradycyjnych, również
niektóre w stylu nowoczesnym, ale musimy przyznać, że muzyka się
zmienia, i ludowa dostosowuje również do współczesnych beatów

część 2ga.

www.youtube.com/watch?v=-thUvDI13vQ&feature=related

Lindjo - Croatia
Vino pije age Sarajlije - Bosnia
Dodole - Serbia
Na Cetinje kisa pala - Montenegro
Jarnana - Albania
Makedonsko devojce - Macedonia
Stou thoma - Greece
Thracian dance - Bulgaria
Calusul - Romania
Safiyem (Osman Aga) - Turkey

baaardzo fajna piosenka Serbii! Dodole - mimo, że we współczesnej
aranżacji ale melodia super!!!

Vino pije age Sarajlije - Bosnia - brzmi baaardzo grecko... tutaj
gdybym rozumiała słowa, to tylko tekst by wskazywał na kraj, a
melodia - trudno by stwierdzić konkretnie z jakiego kraju, i pewnie
postawiłabym na Grecję.

Jarnana - Albania - śliczna!!! )))
Makedonsko devojce - Macedonia
Stou thoma - Greece - piękna aranżacja!

część 3cia

www.jahu.net/videos/video/e1p39pc-Ee8&feature=youtube_gdata/TRADITIONAL_BALKAN_FOLK_SONGS_3.html

(z tym że część 3cia długo mi się ładuje ..)

Oj medvjede gorska Zivotinjo - Croatia
Oj Zekija - Bosnia Hercegovina
Oj Zarino - Serbia
Jelena - Montenegro
Xinxilushe - Albania
Tuzince devojce - Macedonia
Po po Maria - Greece
Prvom prvom - Bulgaria
Iara a fost la mine - Romania
Çadirimin üstüne - Turkey

bardzo podoba mi się piosenka Bośni i Hercegowiny. i oczywiście
grecka! Serbia, Albania (brzmi jak tureckie, arabskie disco, haha),
i oczywiście Turcja.

Po po Maria - Greece - baaardzo ładne wykonanie!

Mam nadzieję, że bedzie punkt wyjścia dla dalszych poszukiwań




Temat: UJK uruchamia nowe kierunki studiów

Przeczytajcie !...bardzo fajny tekst....szkoda tylko ze nie mamy
zadnego Polaka tak wielkiego jak maestro Penderecki.

Kanada: Wielka moc Pendereckiego
Mamy za sobą niezwykłe wrażenia ze spotkania z muzyką Krzysztofa
Pendereckiego, a także z nim samym. W niedzielę zakończył się
tygodniowy New Music Festival, poświęcony jego twórczości i jemu
samemu. Program obejmował nie tylko koncerty jego muzyki, ale także
spotkania z nim, rozmowy, w czasie których obecni mogli dowiedzieć
się więcej o samym kompozytorze, o jego twórczości, życiu i jego
spojrzeniu na muzykę.

Ten wyjątkowy program stworzyli wspólnie działająca od 1982 roku
agencja impresaryjna Soundstrams, specjalizująca się w organizowaniu
koncertów, festiwali, wydarzeń muzycznych, nawiązywaniu kontaktów ze
współczesnymi kompozytorami i muzykami z całego świata, prowadząca
działania edukacyjne, a także University of Toronto, a w
szczególności prof. Norbert Palej, profesor kompozycji, nasz rodak,
który doroczny New Music Festival postanowił poświęcić właśnie
Krzysztofowi Pendereckiemu. Plan powiódł się - Penderecki przyjechał
na tydzień i zgodził się na intensywny program swego pobytu.

Sobotni i niedzielny koncert "The Power of Penderecki" został
wzbogacony udziałem 24-osobowego Polskiego Chóru Kameralnego z
Gdańska, który przyjechał do Toronto ze swoim dyrygentem Janem
Lukaszewskim i dyrektorem ds. promocji Magdaleną Bray. To ukochany
chór Pendereckiego, który jak żaden inny potrafi interpretować jego
muzykę. O tym mogła przekonać się publiczność torontońska,
doceniając w pełni przeżycie, jakim było wysłuchanie siedmiu utworów
Mistrza, reprezentujących różne etapy w jego twórczości - od "Stabat
Mater" z 1963 roku po "Kadisz" i "Sanctus, Benedictus" z 2009 roku.
Chór zaprezentował także niezwykle przejmujące wykonanie "Totus
Tuus" (1987) Henryka Góreckiego, drugiego czołowego polskiego
kompozytora współczesnego, a także wziął udział w wykonaniu
kompozycji Norberta Paleja "Arise, Cry out in the Night".

W czasie piątkowego koncertu odbyła się światowa premiera tego
monumentalnego utworu Paleja, poświęconego ofiarom Powstania w
warszawskim getcie. Zaledwie 32-letni kompozytor okazał się twórcą
dojrzałym i stworzył ważne, poruszające dzieło. W wykonaniu utworu
wzięły udział wszystkie trzy chóry tego wieczoru - gdański Polski
Chór Kameralny, a także kanadyjskie chóry Elmer Iseler Singers oraz,
z balkonu, 40-osobowy Toronto children,s Chorus. W znanym ze
świetnej akustyki Metropolitan United Church zabrzmiało 80 głosów,
wzruszając i poruszając wypełniających każde miejsce słuchaczy.
Chórami dyrygowała Lydia Adams, dyrygent chóru Elmer Iseler Singers.

Krzysztof Penderecki sam dyrygował dwoma ostatnimi w programie
własnymi utworami - fragmentem z "Kadiszu" (2009) i "Agnus Dei"
(1981) - fragmentem z obecnie już prawie dwugodzinnego,
rozbudowywanego przez lata "Polskiego requiem". Obserwowanie go
prowadzącego swój ulubiony chór było dla wszystkich zebranych
wielkim przeżyciem.

Wielka, przebogata muzyka chóralna Krzysztofa Pendereckiego, której
sporą próbkę usłyszeliśmy w piątek, a także cały koncert wywołały
owację na stojąco. Melomani kanadyjscy nie wstają z miejsc jeśli nie
są faktycznie pod wielkim wrażeniem. Tutaj domagali się bisów, w
których Polski Chór Kameralny zaprezentował kolejne dwa utwory
Mistrza. Pierwszy z nich pokazujący niezwykły kunszt głosowy chóru,
to urocza pastorałka, napisana przez Pendereckiego dla jego wnuczki.
Owacjom nie było końca, a słuchacze wychodzących w kościoła były
pełni najwyższego uznania.

Był to wieczór, który pokazał Kanadyjczykom wielkość polskiej
sztuki. Spotkanie z jednym z największych kompozytorów
współczesnych, z fenomenalnym chórem z Gdańska i z doskonałym młodym
kompozytorem z Polski było dla melomanów nie tylko wspaniałym
przeżyciem, ale i lekcją o Polsce, bo w programie koncertu znalazły
się utwory, mające swoje korzenie w różnych wydarzeniach z jej
historii.

To był niepowtarzalny tydzień, wzbogacający i bezcenny.

Małgorzata P. Bonikowska
Zdjęcia: Witold Liliental




Temat: Premiery teatralne na wrocławskich stronach Gazety
Gość portalu: magician napisał(a):

> Jaka była obsada do "Antygony w Nowym Jorku"? Tzn kto kogo grał tam? A stronka
> fajna...podoba mi się ;) Taka archeologiczna niemalze... ;))))

Ewa Szykulska gościnnie w roli tytułowej, Marian Glinka jako Policjant, Marek Lis-
Orłowski w roli zwłok Johna, Maciej Tomaszewski jako Sasza i Tadeusz Trygubowicz
jako Pchełka. W sumie z okresu lesieniowego było to jedno z bardziej przyzwoitych
przedstawień. Grano je na scenie Kalambura - a pod koniec eksploatacji, kiedy już
Współczesny nie korzystał ze scenki przy Kuźniczej, przeniesiono tę inscenizację
na Rzeźniczą, na Dużą Scenę. A grano ją pierwotnie w Kalamburze, bo w połowie lat
90. pojawiła się koncepcja fuzji Współczesnego i Kalambura (de facto - jako
zespół - zlikwidowanego w 1994 r.). Scena Kalambura miała być czymś w rodzaju
Małej Sceny Współczesnego. Na planach się jednak skończyło.

Choć może niekoniecznie, jak pokazuje historia - Janusz Jasiński, ówczesny
dyrektor naczelny w Kalamburze, jest teraz zastępcą Meissnerowej...

> Kto to taki mocny był? Taaa juśż sobie wyobrażam poziom artstyczny tych
> tworów :)))

Mój imiennik ;-)))

Poziom w rzeczy samej był dość dramatyczny - jak na teatr dramatyczny przystało
;-)))

> no widać mi się pokręciło...a to szkoda! :)

Szkoda, że się nie kłócili? Ejże, wyczuwam "superekspresowe" ciągoty do
sensacji ;-)))

> Ale raczej myślę że "Magician:) from Lublin" jest naprawdę
> fantastyczną książką i spektakle Szurmieja naprawdę wzbudazły wielkie emocje...
> a teraz? Nawet nie wiem czy ten spektakl grany jest u nas teraz? A poza tym
> Kowalski chyba już nie gra tak świeżo jak kiedyś gdy dublował naszego
> najlepszego SZTUKISTRZA NAD SZTUKMISTRZAMI!

Chyba już nie muszę zaglądać do wątku "Skąd się biorą wasze nicki?" ;-)))

Spektakle Szurmieja wzbudzały emocje, ale w latach 80. Oprócz "Sztukmistrza"
(choć TYLKO tego pierwszego, we Współczesnym) zrobił też rewelacyjny "Ósmy krąg"
w Polskim (właściwie to w Kameralnym, ale spektakl cieszył się takim powodzeniem,
że go z czasem przeniesiono na Dużą Scenę) według rosyjskich antytotalitarnych i
łagrowych songów oraz świetne "Burzliwe życie Lejzorka Rojtszwańca" Erenburga w
tymże Polskim (parę postów wyżej przekręciłem tytuł - sorry) z kapitalną tytułową
rolą Krzysztofa Dracza. Od biedy możemy dodać "Skrzypka na dachu". Później
nastąpiła degeneracja twórcza reżysera Sz.

Sprawdziłem repertuar Operetki do końca kwietnia (ta ich strona zawsze mi
zawiesza komputer - wrrrrrrrrr...) - nie ma "Magiciana". Choć oficjalnie w
zasobach repertuarowych teatru ciągle on funkcjonuje, to jednak nie wiadomo, czy
jeszcze wróci - zwłaszcza jeśli się zmieni dyrekcja, na co się zanosi.

Jasza Mazur rulez - ale tylko w wykonaniu Maćka Tomaszewskiego!!!

> Właściwie to ja nie jestem za wystawianiem wtatrach znowu samych(!) textów

W Tatrach? Tam już Teatr Witkacego gra co innego ;-)))

> archaicznych niejako albo po raz kolejny TAK SAMO pokazywać np. GOmbrowicza.

Słusznie. Najważniejsza jest interpretacja reżyserska. Tylko trzeba znać umiar -
udziwnianie tylko po to, by udziwniać, mija się z celem.

> Przecież wiadomo że jak teatr wystawi np. Romeo i JUlię (nie mówię o dobrej czy
> złej reżyserii) to będą licea chodziły albo na :"Sen nocy letniej" to samo.

Ano, niestety, wiadomo :-((( Żebyż jeszcze chodzili sami ochotnicy [tak jak to
było u mnie, podczas mojego krótkiego epizodu belferskiego ;-)))]... Nie ma
niczego gorszego w teatrze niż spęd - wszyscy się męczą: i aktorzy, i obsługa, i
ci niespędzeni widzowie (ci zwłaszcza). Z drugiej strony spędzona młodzież też
zazwyczaj żadnego pożytku z owego spędu nie ma, toteż prawie zawsze kontestuje i
na ogół nastrój wieczoru zostaje wtedy definitywnie zatłuczony.

> A z drugij strony nie ma za wiele współczesnych textów które dają się ładnie:)
> reżysrowć i grać i mają mądre przesłanie no i w ogóle.

Nieprawda! Jest ich wiele. Tylko że większość naszych scen woli pójść na łatwiznę
i pokazać po raz enty to, co się już gdzieś indziej sprawdziło. Niech za przykład
posłuży świetna skądinąd i przebojowa "Sztuka" Rezy - pod koniec kwietnia
następna premiera, tym razem w Łodzi. To już chyba z trzynasta inscenizacja tego
tekstu w Polsce w ciągu ostatnich niespełna czterech i pół roku.

> A np. "KUracja". Widziałeś? DOSONAŁE!!! Myślałam przez dwa dni o tym spektaklu.
> I dobrze że reżysert zdobył Laur KOnrada.

Bardzo dobre, owszem. Choć w Katowicach kibicowałem Piotrkowi, który już po raz
trzeci na pięć dotychczasowych edycji Interpretacji nie dostał Lauru.

Całuski :-)))



Temat: Motodziennik:
Tu jest chyba jeszcze fajniejszy ranking:
moto.pl/MotoPL/1,88571,6943273,Fajne_auto_wg_Niemca.html
to moze uzasadniac dlaczego VWagena nie trawią(chociaz sa i jasniejsze momenty: Scirocco , Passat CC), ....ale zeby z Dacką "egzekwo"?!?
lubia Daihatsu? nic dziwnego:
64.251.10.3/nimg/2007/09/thumbs/lrg_article_11080-img_0.jpg
tapety.dziecionline.pl/data/media/273/Daihatsu_Copen_2002_001.jpg
....................................................
no , Auto Tygodnia rzeczywiscie na wypasie:
wzrok przyciaga futurystyczny wyglad: kilka aut japonskich z tamtych czasów miało właśnie tak charakterystycznie zmajstrowane przody: np. Mazda Miata (mx5), badź całą bryłe: kosmiczny Subaru XT...
Nissan kreuje sie na markę wykorzystującą najnowsze technologie:
taki jest ich wspolczesny supercar , czyli GTR (tez wyglada jak przybysz z kosmosu - motoryzacyjny ekwiwalent Predatora? :)

Ja bardzo lubie eleganckie "drift-wozy" Nissana: 200/240ZX/Silvia

......................................................
idea Frankensztajna ciagle zywa....
oij czego to ludzie nie wymysla....
to fajnie ze chca sie bawic i byc kreatywni motoryzacyjnie :), ale potwory niebotyczne tworza...!:)
Ale z drugiej sttrony popatrzcie jak trudno jest stworzyc fajnie wygladajacego skladaka..
pamietam taki angielski program na discovery (akcja w londynie - chyba "Chop Shop sie to nazywalo) , gdzie wlasnie z seryjnych aut , zmieniajac zupelnie architekture karoseri tworzyli takie "pod-pimpowane" wozy...
niby profesjonalisci, ale relacja projektow zakonczonych powodzeniem do tych "frankensztajnowatych" wycenilbym mniej wiecejna "fifty-fifty",
Nie mam nic przeciwko zabawom z Trabantami czy tworzeniem "Malczanów na wypasie":), ale takie Camaro mogliby juz zostawic juz w spokoju...
Za to jeszcze wiekszym grzechem są chyba zabiegi nowobogackich, czy tez nie tak nowo-,ale jednak -bogackich niektórych "szwejków arabskich", bo to co oni tam wyprawiają to profanuje zarówno klejnoty jakimi obkładaja te auta, jak i same auta ...takie marnotrawstwo..szkoda surowców , pieniedzy i oczu ogladajacych..
(samochod to nie choinka, ani wóz cyrkowy:)

ale jeszcze zabawniejsze sa repliki Ferrari...:)
..........................................................
PS: ehehehehe nihilisto pieprz....., bardzo cie prosimy, wypier.... z takimi tekstami...
ja rozumiem ze Motodziennik ma akcenty: humorystyczne i wywrotowe, ale generalnie Prowadzacy stara sie tworzyc rzeczowy program, a ty jemu/....i nam forum rozwalasz...
badz konstruktywny to moze da ci sie przejechać Henryką....
mowie ci , najme jakiegos hakera, ktory cie namierzy, zkrzykne choopakow z forum i przyjdziemy ci nastukac w te pustą makówke...



Temat: Program UPR to jakieś chore wypociny
Myślę, ze nie ma powodu abyś się tak unosił Sceptyku i kogoś
obrażał. Ja w przeciwieństwie do innych staram się oprócz tekstu
odczytać intencje piszącego. Twoją intencję można było odczytać co
najmniej w trojaki sposób:
a)chciałeś pokazać, że ludzie obecnie kształceni są głupi i należą
do tej części społeczeństwa, która nie rozumie nie tylko tekstu ale
również procesów rządzących współczesnym światem – I tak mógł to
odczytać „ludwik”
b)wpisywać się w tę żałosną socjotechnikę („nie masz argumentów,
zdyskredytuj swojego rozmówcę w oczach innych...”) stosowaną przez
chłopaków z UPR w stosunku do ludzi, którzy się z Nimi nie zgadzają,
poprzez wmawianie im np. „problemu ze zrozumieniem tekstu
c)pokazanie niedoskonałości systemu kształcenia w kraju, tj. jakości
kształcenia – co jak wynika z twojej wypowiedzi miałeś naprawdę na
myśli.
Tym bardziej cieszę się, że dostrzegasz, iż „wpuszczenie” na rynek
szkół prywatnych zepsuło jakość kształcenia. Moim skromnym zdaniem
wynika to z tego, że celem szkoły prywatnej nie jest wykształcenie
świadomego obywatela, a dostarczenie usługi jak najmniejszym kosztem
i osiągnięcie wysokiego zysku. To normalne, że te szkoły zachowują
się jak przedsiębiorstwa. Klient płaci i wymaga. Większości klientów
chodzi o papier a nie o wiedzę. Szkoły państwowe często obniżają
swój poziom aby móc konkurować na rynku, ze szkołami prywatnymi, bo
każdy student to subwencja od Państwa.
Jeden z postulatów UPR mówi o prywatnej oświacie. Czy nie sądzisz,
że coś takiego nie dość, ze ograniczy dostęp do edukacji biednym i
często zdolniejszym od bogatych, to jeszcze wpłynie na jakość
kształcenia. W USA np. gdzie nauka jest płatna 1/4 społeczeństwa
uważa, że słońce kręci się wokół ziemi.
A jak byś odczytał treść komunikatu Pana Rysia, który przysłał mi
jakiś artykuł z Pinochetem robiony przez dość znanego konserwatywno-
liberalnego publicystę? Artykuł jest próbą autousprawiedliwienia dla
działań dyktatora. Jak odczytałeś intencje Pana 123,który poprzez
zacytowanie słów generała twierdzi, że był dobry, bo jak by nie on
to ludzie by głodowali. Usprawiedliwienie dla siłowego przejęcia
władzy i rzezi opozycji? Tzn., że rewolucja październikowa 1917 była
właściwa i dobra, bo w Rosji ludzie wówczas głodowali? To jest
usprawiedliwienie dla wyrżnięcia rodziny carskiej, szlachty i
przeciwników politycznych? Wreszcie jak odczytać intencje Pana
Prawica, który przedstawił jedynie pozytywne strony rządów Pinocheta
oraz wskazywał na jego „dobrotliwość” dlatego, że ciesząc się tak
dużym poparciem społecznym „oddał” władzę? Oddał bo musiał. Gdyby
tego nie zrobił znakomita większość społeczeństwa raczej wcześniej
niż później wyszłaby na ulice i byłoby dokładnie to co w Wenezueli.
I co z tego, że Chilijczycy płacą najniższe rachunki telefoniczne na
świecie, skoro poziom ubóstwa jest tak wysoki, że większość ich nie
stać na te niskie rachunki. Czy to nie jest czasami próba
manipulacji odbiorcą, a raczej potencjalnym wyborcą, bo Panowie
urządzili sobie na forum miejsce do agitacji?
Głosuj na Cześka, bo Czesiek to fajny pocztowiec...
Mnie się wydaje, że dobrze zrozumiałem i tekst i intencje tych Panów.
Pozdrawiam

PS. Zapewniam Cię, że wszystkie wymienione przez Ciebie nauki znam
lepiej niż Ci się wydaje, dużo czytam (tylko, że normalne książki a
nie partyjną bibułę) i próbowałem rozmawiać merytorycznie. Poza tym
szanuje poglądy innych nawet te głupie i irracjonalne, co nie
oznacza, że nie mogę się z nimi nie zgadzać i zwyczajnie krytykować.
Ty robisz dokładnie to samo. Acha... i jeszcze jedno zadane pytania
były retoryczne.
Pozdrawiam po raz wtóry




Temat: Co sprawia, że chrześcijanin jest moralny?
Drogi Benie333!

Jeżeli znajduje się tu coś nieuczciwego, to raczej Twoje twierdzenie, iż
chciałem czymkolwiek oszołomić i oszukać czytelnika. Ale idźmy po kolei:

1. Nigdzie nie wyciągam wniosków etycznych z jakichkolwiek twierdzeń naukowych
(przeczytaj dokładniej a sam zobaczysz, że są one niezależne). W tym znaczeniu
nigdzie nie "podpieram" się nauką. Natomiast faktycznie podałem pewne przykłady
ze świata nauki dla ilustracji moich twierdzeń. (To już nie wolno posługiwać
się przykładami?)

2. Ze światem nauki obeznany jestem w tym samym stopniu, co każdy przeciętnie
wykształcony człowiek. I wydaje mi się, że posługuję się językiem potocznym
przeciętnie wykształconego współczesnego człowieka. A może domagasz się ode
mnie, żebym zaczął posługiwać się językiem z czasów Jana Kochanowskiego albo
nawet Bolesława Chrobrego? W takim razie jak powinno brzmieć potocznie
sformułowane spostrzeżenie, iż "w pewnych momentach historycznych dostrzegamy
wzrost gospodarczy"? Mógłbym spróbować sformułować to inaczej: "w pewnych
okresach dostrzegamy wzrost gospodarczy", "w pewnych odcinkach czasu zauważamy
wzrost gospodarczy". Które z tych sformułowań są według Ciebie zadowalające? A
może jakieś inne?

3. Przykład z drugim prawem termodynamiki przytoczyłem tylko dlatego, że często
pojawia się on w dyskusjach o istnieniu Boga (wskazywane jest ono zwykle
jako "dowód" na nieistnienie Boga), nie chciałem go więc tu pomijać.

4. W postach moich nie ma żadnych "naukowych wstawek", lecz tylko przykłady. Co
może być przykładem na wzrost uporządkowania (a więc zmniejszenia się
entropii)? Na przykład rozwój zwierząt w łonie matki. Piszesz:

"Dla autora naturalnym prawem natury jest coś takiego fajnego jak wzrost
uporządkowania poprzez rozwój i narodziny zwierząt!!! Wow , gratulacje! Nie
słyszałem o takim prawie w naukach naturalnych"

Ja także nie słyszałem o takim prawie i na pewno czegoś takiego nie napisałem.
W ogóle mało interesują mnie prawa natury. Mój tekst jest o moralności.

5. Jak już wspomniałem posługuję się językiem potocznym, może nie zawsze bez
wpadek, ale cóż, nikt nie jest doskonały (nawet najlepszym autorom zdarza się
popełnić błąd ortograficzny lub literówkę w użytym terminie). Ciekaw zresztą
jednego: skoro takie wrażenie robią na Tobie pojęcia "moment historyczny"
lub "prawo termodynamiki", które mogą znaleźć się już w słowniku gimnazjalisty,
to w takim razie jakie Ty sam masz wykształcenie? (Od razu się przyznam: mam
licencjat z zarządzania. Wiem, śmiechu warte, ale cóż robić? Sam żałuję, że nie
poszedłem na moją ulubioną paleontologię, albo nawet archeologię).

Mam więc trzy uwagi:

- Staraj się uważniej czytać teksty i nie doszukuj się w nich tego, czego nie
zawierają.

- Odróżniaj właściwy tekst od przykładów go ilustrujących.

- Zwróć uwagę, jakie obecnie, w XXI wieku, sformułowania są częścią potocznego
języka jako tako wykształconego człowieka.

Pozdrawiam

PS. Nie przypominam sobie, żebym pisał o "celu rzeczywistości". Pisałem
natomiast o wizji świata, jaką posiada każdy człowiek, a także (w innym wątku)
o "Królestwie Bożym" jako celu naszych dążeń.




Temat: IDOL 4.22
Koncert no.4
No i tak to:

Dominika Kasprzycka - bardzo fajnie zaśpiewała. Na początku nie mogłam
przestawić się na nowy podział rytmiczny tego znanego przecież na wskroś
numeru, ale potem wszystko zaczęło do siebie pasować. W pewnym momencie
Dominika zapomniała tekstu i weszła z wokalizą, ale jury miłościwie to
przemilczało. Zgadzam się jednak z Kubą, że Dominika mimo ogromnego talentu i
tego bijącego z niej ciepła, jest na scenie przezroczysta.

Maciek Silski - super. Bardzo mi się podobał - zaśpiewał z luzem, z jajem i z
ogromną swobodą. Oczywiście, połowę roboty odwalił za niego chórek, ale myślę,
że Maciek naprawdę fajnie sobie poradził.

Dominika Pawłowska - kolejny koncert i Dominika znowu obłędnie wyglądała, ale
dlaczego dlaczego dlaczego po raz kolejny, jedyne co dostaliśmy to ściśnięte
gardło i słabiutki numer Kylie? Myślę, że dzisiaj Dominika do wylotu.

Nina - zmierzyła się ze świetnym numerem i oczywiście poległa z łoskotem. Przez
pierwszą zwrotkę miałam wrażenie, że idzie z playbacku, ale refren rozwiał moje
wątpliwości. Okropny przyddech, kiepściutki angielski i bez mikrofonu w ręce
nawet show się nie udało zrobić. I kto ją do cholery tak wystroił? Zgadzam się
z waszymi opiniami, że zaśpiewała katastrofalnie nawet jak na nią.
Margines - ta dziewczyna ma 17 lat, czy jury na kozła ofiarnego nie mogło
wybrać kogoś bardziej stabilnego emocjonalnie, kogoś komu to wieczne wkładanie
do głowy jaki jest beznadziejny i słaby, nie pokrzywi psychiki? Pączek się
śmieje i udaje, że nic jej te przytyki nie obchodzą, ale w IE kilkakrotnie już
pokazano ją gdzieś w tle zestresowaną i płaczącą. To zwyczajnie nieludzkie. Po
tym jak się dzisiaj podłożyła, powinna wylecieć i dajmy jej już spokój.

Sławek Uniatowski - wzruszony Leszczyński mnie naprawdę rozbawił. Uważam
jednak, że te ochy achy (nie mówię, że nie zasłużone) zawrócą Sławkowi w głowie
totalnie. No i wiadomo, facet jest o klasę lepszy od pozostałych uczestników.
Ciekawostka - na forum Republiki jest pewna pani (znajoma Sławka), która co
koncert śle na niego 500 esemesów. ;)

Piotr Lato - zgwałcona piosenka Stinga i znowu uroczo zamknięte oczy Piotrka.
Wielkie emocje, naprawdę czuje się u niego pasję i miłość do muzyki, ale to nie
był jego najlepszy występ. Zdecydowanie nie jego repertuar i boję się, że może
przez to dzisiaj polecieć. Cygan szokująco krytyczny (jak na niego), a tekst o
manifestach Piotra w internecie naprawdę słaby.

Bartek Szymoniak - zasmucił mnie opinią jaką wyraził o drodze, którą powinna
podążać współczesna muzyka. Sam występ - katastrofolny angielski i niestety
znowu nie wybuchł - ten facet po prostu kiepsko śpiewa i jedyne co go ratuje to
gębofonowanie, bo jest intrygujące, ciekawe i nietypowe. Jednak Idol to program
wokalny (w głównej mierze) i nie ma się już co oglądać na tego faceta. Zapewne
zostanie w programie, ale jak dla mnie to kandydat do wylotu za tydzień.

Generalnie - Sławek, Bartek, Dominika dzisiaj in plus, reszta nie zachwyciła,
ale koncert o wiele lepszy niż ten tydzień temu. Żarty Kuby robią się coraz
bardziej kloaczne, słuchałam go z coraz większym niesmakiem.




Temat: Radio Kolor Wrocław
Witam!
Jestem pierwszy raz na tym forum, wypowiem swoje zdanie na temat radia "Złote
przeboje". Mam 18 lat, pomimo tego bardzo lubię starsze kawałki, we
współczesnej muzyce bardzo ciężko jest znaleźć naprawdę dobry utwór.
Ja co prawda nie słuchałem nigdy radia "Kolor", ponieważ nie jestem z tych
stron. Mieszkam w Inowrocławiu, od czasu do czasu jeździłem jeżdżę do
Bydgoszczy. Radia Elita zacząłem słuchać od 2000 r. Przez bardzo długi okres
czasu lubiłem najbardziej słuchać właśnie tej stacji. Sam dzięki temu radiu
poznałem bardzo dużo ciekawych piosenek. Lubiłem tą stację głównie za to, że
wszystkie piosenki grali w całości, grają fajne, przyjemne melodie, bardzo dużo
polskich utworów i szczególnie za to, że podawali wykonawców i tytuły piosenek.
Poza tym bardzo rzadko się zdarzało, żeby któreś piosenki były grane w kółko,
do znudzenia. Mieli naprawdę bardzo bogate archiwum piosenek. Czasem zdarzało
się puścić im utwór z I połowy lat 90. - ale nie odbiegający stylem i klimatem
od pozostałych piosenek. W domu niestety nie mogłem złapać Elity, włączałem ją
w samochodzie, kiedy tylko się dało.
Po jakimś czasie co prawda przestali mówić tytuły i wykonawców, ale wtedy i tak
mi to nie przeszkadzało, bo byłem już obeznany w starych kawałkach :)))
Zdarzało się, że niektóre teksty puszczali z taśmy (np. ten sam tekst na temat
Maanamu czy Kombi słyszałem chyba ze 3 razy w krótkim okresie czasu). Ale to
nie było dla mnie aż tak rażące, tym bardziej że nadal grali muzykę na poziomie.
Któregoś razu (w 2003 r.) włączyłem oczywiście Elitę... i bardzo się zawiodłem.
Słuchałem jej 3 albo 4 dni pod rząd i..... każdego dnia prawie te same
piosenki, polskich piosenek absolutne minimum, puszczają na dodatek jakieś
kawałki już z końca lat 90. (dobiło mnie, jak kiedyś zagrali "Bal wszystkich
świętych).... Te same piosenki jeszcze przez co najmniej rok, czasem tylko jako
przerywnik wygrzebali jakiś inny song z archiwum... Ostatnio na szczęście widać
ożywienie, ale to małe pocieszenie, bo to i tak nie to samo co stara dobra
Elita. I jeszcze na dodatek różne kiczowate konkursy (np. z "Pensjonatu pod
Różą"), zaaranżowane telefony słuchaczy (ściągnęli ten pomysł z Radia Plus) i
idiotyczny dżingiel ze śpiewem "złote przebojeeeeeee....." osoby, która w ogóle
nie ma głosu..... Pisałem do nich maila, ale nie otrzymałem odpowiedzi......
Teraz to radio przypomina większość popularnych komercyjnych rozgłośni, tyle że
ich playlistę wypełnia więcej starszych utworów.....
Muszę powiedzieć, że miałem okazję posłuchać przed tymi zmianami również
warszawskiej Pogody i poznańskiego 88,4 FM - klimat prawie taki sam jak
ówczesna Elita. Po zmianach też zdarzyło mi się posłuchać obu stacji - teraz
wszystkie stacje Złote Przeboje są takie same. Nawet w jinglach mają te same
fragmenty piosenek.... Tak samo w szczecińskim Radiu Na Fali i we wspomnianym
wrocławskim Kolorze.
I to by było na tyle.



Temat: Exaudio (bo nie vici przecież:)
daria13 napisała:

> Wiedziałam, wiedziałam, że mnie czymś zaskoczysz i że będzie
> ekstraordynaryjnie.Rozumiem, że słuchasz tego celem ubawienia się, ale nie
> napisałeś czego słuchasz, żeby się zdołować.
Nie napisałem, bo przerwał mi dzwonek oznaczający nadejście kolejnego
zdesperowanego maturzysty z pianą na ustach i wezwaniem "ja nic nie umiem i
musze w poniedziałęk prezentować...." wrrrrrrr - czego sie nie robi dla kasy:P
A do dołerskich rzeczy - odkrycie z miesięcy ostatnich, zresztą polecone przez
forumową Zdanke - Bohren und der Club of Gore. Mroczna kameralistyka
pouzupełniana czasmi elektroniką i sprzężeniami gitarowymi, utwory po 20-30
minut i ani jednego pozytywnego dźwięku. Germanie to mają chyba we krwi:)
Z podobnych klimatów polecam też Rachel's - kwartecik dźwięków przedziwnych,
nagrywający muzyke inspirowaną prze np malarstw Shielego, teksty gnostyczne i
takie tami yntelktualne pierdółki bardzo fajne, i hicak ostatnich tygodni - Max
Richter - Memory House i Blue Notebooks - sliczne granie na kwartet smyczkowy i
dźwięki z piekła rodem, połaczone z drum'n'basowymi połamańcami rytmicznymi.
Polecam się.
> Skrobnij też proszę, jaki masz stosunek do Jarretta, bo ja kocham, to nic że
> bez wzajemności, od lat wielu i nigdy nie chce się znudzić, choć mój małż,
> który też kocha, twierdzi, że momentami strasznie ckliwy, ale moja miłość
jest
> ślepa, a raczej głucha i nic to.
Muszę cie zawieść - Jarett genialnym pianistą jest, którego nienawidzę
słuchać...Powód - jeden ale nader istotny - ten koleś przed każdym występem
powinien zostać zakneblowany, albo ostatecznie ktoś powinien mu odsuwać
mikrofon, bo on przekoszmarnie wyje grając, co mnie totalnie rozwala i wnerwia,
kompletnie nie pozwalając się wsłuchac w dźwieki własciwe. Ja wiem ze on pewno
w ten sposób podaje sobie melodyke i takie tam, ale słuchac sie tego nie da -
szczególnie na nagraniach live. Jedyna płyta na której tego nie robi, albo
zostało to wycięte w masteringu, to Dark Intervals i jest wielka i cudna.
Napisz może też kogo z klasyki jazzu cenisz
> najbardziej, może się jeszcze podszkolę.
> Przepraszam, że ja taka namolna, ale jak mam już fachowca, to chciałabym go
> wykorzystać niecnie;)
Fachofiec:PPP
A tak to żelazny zestaw: Thelonius Monk, Count Basie (szczególnie z Ellą F.) ze
starców, Dolphy, Coltrane i Frissel z odjazdowców, Davies i Marsalis młodszy z
bogów plus cała antyjazzowa avangarda współczesna z Zornem i Otomo Yoshihide na
czele.
> Pozdrowienia i wielkie dzięki za info o Tiger Lilies, choć gdzieś ta nazwa mi
> się kołacze w mózgu, ale nie wiem dokładnie gdzie.
Mogłas parę lat temu załapac ich koncert z trójki może dośc mocno na tejże
promowany. A nawiązując do fascynacji Kronosem to jest ich piękna płyta z
Tigerami "The Gorey End" gdzie grają i spiewają nursery-rhymes i pozostałe
teksty Hillary'ego Beloca. Cudo po prostu.
Pozdrowienia:)




Temat: Góralszczyzna
Język, edukacja regionalna u nos trza pedzieć, ze kwitnie i barz za to
dziękujymy syćkim, ftorzy o to dbajom.

Edukacja kojarzy się ze szkołą, nauczaniem. W przypadku języka ma wymiar
podwójny. Obejmuje zgodnie z tradycją dydaktyczną oraz w myśl obowiązującej
Podstawy Programowej dwa składniki: naukę o języku oraz doskonalenie jego
użyć w czterech najważniejszych obszarach językowej aktywności człowieka,
czyli rozwijanie umiejętności:

a) w mówieniu
b) w słuchaniu
c) w czytaniu
d) w pisaniu

Służy temu gramatyka i ortografia, wiedza o języku, o odmianach regionalnych,
dialektologia. Konieczna jest edukacja regionalna ucznia z jego
najbliższym środowiskiem, z własną tzw. małą ojczyzną. Jest to konieczne
w kształtowaniu jego świadomości. Świadomość dziedziczenia określonej
tradycji, określonej spuścizny intelektualnej i materialnej, oraz
przynależności etnicznej. Język jest nośnikiem kultury oraz składnikiem
kultury. Dlatego kształcenie w tym aspekcie jest koniecznością i nakazem
chwili. Poprawność terytorialna mowy(gwary) najbliższego środowiska musi
dawać znać o sobie na najwcześniejszym etapie kształcenia i to się robi
organizując konkursy dla dzieci i młodzieży w gwarze. Aspekt poznawczy(
dialektologia) robi się na szczeblu licealnym.

Mają co robić naukowcy, dialektolodzy, nauczyciele. A czy coś się w tym
zakresie robi? Świadectwem , że tak jest i że jest , to była ta
Konferencja: ”Góralszczyzna, góralszczyzna…”.

Reforma oświaty zapoczątkowana w 1999 r otwarła okno na zagadnienia związane
z kulturą i tradycją regionalną. W nowej koncepcji kształcenia projekt
wychowania patriotycznego zarysowuje treści programowe wielu przedmiotów
nauczania oraz ścieżek edukacyjnych. Wynika z nich, że bezpośrednie,
kulturowe, przyrodnicze, geograficzne i społeczne otoczenie człowieka należy
uznać za nośnik wartości, które domagają się odkrycia, by w konsekwencji
mogły stać się budulcem filozofii życiowej współczesnego człowieka
( E. Mikoś. M. Feiner, Zmiany w sposobach myślenia w szkole., „Polonistyka”
4/2002,s.208-213..

Odpowiedzialność za realizację treści ścieżek edukacyjnych spoczywa na
nauczycielach wszystkich przedmiotów.
Na terenie Podtatrza organizuje się wiele konkursów recytatorsko-
gawędziarskich oraz literackich, których podstawę stanowi twórczość poetów i
gawędziarzy regionalnych..
Pracę z tekstami utrudnia fakt, że każdy poeta , czy gawędziarz stosował
swój zapis i niekoniecznie te same zjawiska odbierał i opisywał identycznie.

Studentom II roku PPWSZ (Podhalańska Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa ) w Nowym
Targu na zajęciach z metodyki nauczania języka polskiego polecono przygotować
konspekty z materiałów pisanych gwarą i językiem literackim wg
następujących wytycznych:

1. Miejsce, w którym żyjemy
2. Moja rodzina i inni mieszkańcy regionu
3. Dziedzictwo kulturowe regionu
4. Teraźniejszość i przyszłość regionu, w którym mieszkam.

Celem było:

Rozbudzenie zainteresowań kulturą swojego regionu, budzenie wobec

Poznanie literatury regionalnej

Rozpoznawanie stylizacji i określenie jej funkcji

Kształtowanie systemu wartości etycznych, estetycznych i duchowych

Uświadamianie wartości słownictwa gwarowego, budzenie szacunku wobec gwary

Kształtowanie umiejętności posługiwania się gwarą i ogólnopolską odmianą
języka w różnych sytuacjach

Polecano napisanie tego samego tematu gawędy różnym osobom. Temat: „Jako
Marysi sybe ukradli.” I co się okazało?
Kozdy z ucniów inacyj to opisoł – patrz: "EDUKACJA REGIONALNA NA PODTATRZU.
Ścieżki i manowce". Zeszyt Naukowy Podhalańskiej Państwowej Wyższej Szkoły
Zawodowej w Nowym Targu. Nowy Targ 2004.

Tekst gawędy i jej tytuły były różne:

Jako Marysi sybe w aucie ukradło

Jako to blondynce sybe ukradli

Jak Marysi sybe ukradło

Jako Marynie sybe w aucie ukradło

Jaśkowa baba

Biała Maryna

Mój zorobek

Babska odmiana

Fajne te opowiadania, nei nie dziwota, ze naukowcy majom rpbote ś nimi ,
hehe... Hale cy Górola to obchodzi? Haj!




Temat: SLD nie oceniło działaczy podejrzanych w sprawi...
wiadomo sprawa jes
> powszechnie ze prominentni czlonkowie pzpr powinni miec zakaz sprawowania
> urzedow w wolnym panstwie wzorem niemiec i czech niestety opozycja przyjela
> polityke falszywego pojednania co sprowadzilo nas troszke na manowce.

To ciekawe, bo Balcerowicz był dość prominentnym działaczem PZPR. Święcicki
nawet baaardzo prominentnym działaczem. Michnik był bodaj w PZPR i śp. Kuroń. O
tow. Królu z Wspak nie wspomnę.
Bardzo mi się podba ten tekst "fałszywe pojednanie".

taki
> ostracyzm bylnby calekim zdrowy i na miejscu rowniez miejsca odosobnienia dla
> zbrodniarzy komunistycznych i wspolczesnych aferzystow.

Tak. W ustawie o IPN jest dokładnie napisane co ludzie twojego pokroju uznaja
za "zbrodnię komunistyczną". Przypomnieć?

ale jedna bezkarnosc
> rodzi poczucie bezkarnosci zupelnej.

Dlatego powinieneś bardziej zacząć patrzec na łapki Kaczorom i Rokicie...

nikt was na kolyme wysylac nie bedzie
> rowniez sld nie bedzie zdelegalizowane oderwiecie sie na chwile od kroyta po
to
> by za jakis czas wrococ na zdrowie wam wyjdzie.

Cóż wypowiedzi pana Kaczyńskiego, Rokitu, Tuska przeczą temu. Choć najbardziej
otwarcie o planach mówi Obrońca Guzików z kabaretu im. Orlenu.

> i kot jest tu hitlerem rokita?

Nikt. Ja wskazuje na pewne mechanizmy. Nie osoby.

macie fajne wytyczne po nowym zjezdzie.

Pisałem to na długo przed kongresem.

piwecy
> totalitaryzmu i zniewolenia jak pan pastusdiak, wiatr czy miler teraz bronia
> demokracji perzed ludzmi kotrzy pol zycia poswiecili obornie wolnosci :)
kabare
> t
> nam tu serwujesz.

Fidel tez o wolność walczył. Nawet Stalin za młodu o krwawej satrapii nie
myślał. A mamy co mamy. Czytałem, że z Hitlera w 33 tez się śmiano. To a`propo
kabaretu.

> komisja jesmowa jest normalna demokratyczna procedura znana na calym siwecie a
> ich rola w polsce obecnie okazala sie zbawienna.

Ale nienormalne są metody, jakimi się cześc członków komisji posługuje. I to
jest jedyne co ta komisja ujawniła. SBcka mentalność przyszłej władzy.

:) nie boj sie nikt nie ebdzie scigal wszystkich to nawet techniecznie
> niemozliwe. moze nzjadzie sie ejszce pare akt jak z panem ungierem moze miler
> stanie przed trybunalem stanu ot i wszystko.

Hmmmm... nie możliwe technicznie powiadasz? Pewien zabawny facio z śmiesznym
wąsikiem udowodnił, że jest to możliwe. To było 30 czerwca. Teraz technika jest
dużo lepsza.
A TS należy się paru innym. Syryjczyk, Wasacz, Buzek itp. Bo pytam za co Miller
powinien stanąc przed Trybunałem?

> po co zapisales sie zatem do partii?
Żeby móc smiać się z takich jak ty.

jestes w partii i nie ches zadnej funkcji?

Nie chcę.

> czy mzoe jak pan wijas cale zycie zawdzieczasz sld?
Całe zycie zawdzięczam, sobie, rodzinie i przyjaciołom.

czy moze jak ten koels
> marszalka kryminalista z kolobrzegu? :)
Hmmm znasz ta sprawę, czy jak zwykle klepiesz głupoty?
Kiedyś chwaliłeś się, że korzystasz z serwera Lexa. Zbadaj zapisy KK i porównaj
je do teksty Wybiórczej. Postaraj się choć raz...

ladne skecze dzisiaj serwujesz.

Ciebie nie przebije nikt.

> niech kupi szczotke do zebow.

To jest właśnie twój poziom.

No proszę, a skąd ich znasz?
>
> :)

:))

Głupot o płatnych stuidiach już nie ma sił komentować. Zmęczyłeś mnie....



Temat: Patologiczny katolicyzm.
Gość portalu: Kraken napisał(a):

> Bardzo fajny i wywazony tekst-zaluje,ze dopiero teraz wszedlem na forum,-
> roznica czasu-jak zauwazylem,NATYCHMIAST zostales zaatakowany przez
> tych "prawdziwkow",dla ktorych prawdziwy Polak MUSI byc katolikiem

kto dotychczas powiedział coś o Polaku, który MUSI być katolikiem? Co to za bredzenie? Masz coś do powiedzenia, czy tylko te żałosne formułki?

> -az wierzyc
> sie nie chce,ze wiekszosc tych ludzi konczyla jakies studia,zajmuje w miare
> odpowiedzialne stanowiska i bez zenady czysto po katolicku uprawia pospolita
> kradziez korzystajac z firmowego komputera

Masz dowody na to, ze ktoś (rozumie się: katolik) korzysta w tej dyskusji ze słuzbowego komputera i uprawia tym samym pospolitą kradzież? Czy tylko pieprzysz z przyzwyczajenia?

i uprawiajac "konstruktywna"
> dyskusje w czasie godzin pracy-przypuszczam,ze jakosc tej ich "edukacji" jest
> zblizona,lub wrecz nizsza od oslawionego WUM-L.

Przypuszczasz? A jak z twoją edukacją, na wyższym poziomie od WUMLu? Z tekstów, które tu puszczasz, zgaduję, że raczej miałbyś trudności z przejściem przez rozmowę kwalifikacyjną na WUML

> Zareczam ci,ze nie warto sie wysilac na tlumaczenie ciemnogrodowi
> podstawowych zasad demokracji-pozostaje juz tylko liczyc na Unie i jej
> prawodawstwo-W USA za wyeksponowanie symbolu religijnego w urzedzie publicznym
> (a wiec oplacanym z podatkow WSZYSTKICH)-urzad ow zostalby natychmiast pozwany
> do sadu i wybulil odszkodowanie mogace isc w miliony dolarow-

A czemu i po co urząd miałby to robić, jeśli to jest przeciw obowiązującemu prawodawstwu? Po co to bajdurzenie o milionach dolarów? Znasz jakieś współczesne sprawy, gdzie jakiś urząd państwowy płaci obywatelowi milionowe odszkodowanie za obrażenie jego wrażliwości widokiem krucyfiksu?

W Polsce, jak na razie, obowiązuje inne prawodawstwo i, dopóki istnieje i nie zostanie w demokratyczny sposób zmienione, jest elementem demokratycznej państwowości. I niech się do tego żaden amerykański nawiedzony demokrata z buciorami nie wpycha. Stany Zjednoczone nie stanowią wciąż jeszcze powszechnie obowiązującego wzorca demokracji, i na całe szczęście.

> a przeciez nikt
> nie powie,ze USA sa krajem ludzi niewierzacych,jest tutaj na pewno
> wiecej "nawiedzonych" anizeli w calej Europie-sa nawet stany(tzw. "bible belt")
> -
> gdzie podstawowa pozycja wydawnicza w kazdym domu jest ten zwany potocznie biblia-ale nawet w tych pierdolcowo-religijnych USA
> podnosza sie glosy,aby "wyrzucic" ze slubowania odwolywanie sie do
> tego "czynnika pozaziemskiego"-mam nadzieje,ze po wejsciu do Unii i Polska moze
>
> wreszcie zacznie normalniec,i ten zlowrogi symbol skladajacy sie z dwu
> skrzyzowanych kawalkow drewna watpliwej jakosci z pornograficznym obrazem
> wiszacego Zyda przestanie straszyc z kazdej sciany!

Ależ tak, tak



Temat: Skąd się bierze ropa naftowa?
całe biadolenie na temat wodoru jest bez sensu - wodór to nie źródło energii,
tylko nośnik, co więcej nośnik bardzo mało efektywny, samochód jeżdżący na wodór
zużywałby parę razy więcej energii niż współczesny samochód z napędem benzynowym
(to właśnie z powodu tej małej efektywności - dla tych co nie zrozumieli;)
problem w tym, że nam brakuje energii, a w najbliższej przyszłości zużycie
będzie rosnąć, a nie maleć (m.in. za sprawą Chin i Indii), energię można
pozyskiwać ze spalania kopalin takich jak węgiel, ropa, gaz, zarówno w
elektrowniach jak i bezpośrednio np w samochodach, można też pozyskiwać ją z
reakcji nuklearnych, w zwykłych elektrowniach atomowych, a być może w
przyszłości za ok. 60-80 lat również w elektrowniach opartych na fuzji, istnieją
także źródła odnawialne, ale nadal mimo wieloletnich wysiłków, nie są one zbyt
efektywne

jak więc widać wodór nie jest w żadnym razie źródłem energii tylko jej
nośnikiem, najpierw trzeba spalić węgiel lub ropę, by elektrownia dostarczyła
prąd do produkcji wodoru, który później można zapakować do samochodu, przy czym,
o wiele opłacalniej byłoby tą ropę od razu zapakować do samochodu, a nie
konwertować ją do wodoru wpierw, w ten sposób samochód zużyłby jej mniej
ktoś może powiedzieć, że wodór można też pozyskiwać dzięki prądowi z
alternatywnych źródeł, ale to bzdura, obecne elektrownie są oparte na paliwach
kopalnych, stąd się bierze prąd, a prąd jest potrzebny do produkcji wodoru,
udział odnawialnych źródeł energii w rynku jest znikomy, jeśli ktoś specjalnie
wybuduje wiatrak by generował prąd potrzebny do elektrolizy to fajnie, ale
lepiej by zrobił jakby podpiął ten wiatrak do sieci po prostu, generalnie wodór
to straszne marnotrawstwo energii, której nam przecież brakuje, gdybyśmy mieli
miliard wiatraków generujących 500% zapotrzebowania światowego to można by się
zastanowić nad wodorem, ale w chwili obecnej nam energii brakuje, a ta którą
produkujemy jest "brudna" - w większości pochodzi z paliw kopalnych, więc
używanie wodoru byłoby raz: hiper-nie-ekologiczne, dwa: marnotrawstwem energii -
co też jest nieekologiczne ;p

fuzja to przyszłość, jednak niestety daleka, uważam że jest to dobra inwestycja
na przyszłość, każdy dolar wydany na te badania się kiedyś zwróci, jednak jest
to perspektywa wieeeelu lat, a i ryzyko ogromne, nic więc dziwnego że prywatni
inwestorzy się na to nie rzucają, i od tego jest właśnie państwo by sponsorować
ważne przedsięwzięcia dla dobra publicznego, które niekoniecznie muszą być
atrakcyjne dla inwestorów

źródła odnawialne natomiast to odrębna bajka, co prawda dużo jeszcze można
zrobić w tej materii (np ogniwa fotowoltaiczne w technologii nano), jednak też
dużo już zrobiono - i niestety efekty nadal są mizerne, ekonomicznie źródła
odnawialne przegrywają z tradycyjnymi źródłami energii, po prostu się nie
opłacają, są jednak forsowane (odpowiednimi przepisami prawnymi) gdzieniegdzie,
najbardziej chyba w UE, i słusznie bo taki wiatrak np to stawia się raz, a
energię produkuje przez lata "za darmo", ropa się skończy to będą one naszą
ostatnią deską ratunku ;] warto się przestawiać na taką energię, niestety jest
to nadal bardzo kosztowne... a jednak jest to wykonywalne: w Norwegii 99%
produkowanej energii pochodzi całkowicie ze źródeł odnawialnych, w Brazylii 83%
- to daje do myślenia

reasumując wodór jest dla "burżujów energetycznych", nas na to nie stać, nam
energii brakuje i będzie brakować, samochody powinny jeździć po prostu na prąd,
w końcu samochody na wodór też mają silnik elektryczny, wystarczy po prostu
zapomnieć o wodorze i skupić się na udoskonaleniu baterii - to jest już
technologia na wyciągnięcie ręki no i o wiele sprawniejsza niż wodór, ponadto
sprawdzona już dogłębnie w praktyce i kolejne koncerny zaczynają produkować
własne samochody elektryczne, to jest prawdziwa przyszłość, a nie wodór...

no a tak poza tym to ropa się wcale jeszcze nie kończy i żaden oilpeak przez
najbliższe 40-50 lat nam nie grozi, spokojnie ludzie ;] nie dajcie się ponosić
własnemu strachowi i wyobraźni, to że jest dużo materiałów w necie o oilpeak to
jeszcze o niczym nie świadczy, o kosmitach też jest sporo tekstów na necie ;p
jak czegoś nie ma na google'u to to nie istnieje, ale twierdzenie odwrotne już
nie jest prawdziwe, to że coś jest na google nie znaczy jeszcze, że to istnieje
naprawdę! :P

pozdrawiam




Temat: Trzy palce Kusturicy
Najpierw się chcę odnieść do rzekomej tezy, że jest bardzo fajnie, że istnieją fora i media, w których można wyrazić "wielość" opinii. Gdyby tak było, to ja nie pisałbym odpowiedzi na teksty manipulujące rzeczywistością w komentarzach pomiędzy obelgami różnego typu i ekscentrycznymi pomysłami nie na temat, gdzie dostępność mojej reakcji do szerszej rzeszy czytelników jest bardzo mała, a pani Masza, lektorka języka słoweńskiego UG, miała bezpośredni dostęp do dziennikarzy poczytnej gazety, lecz ci sami dziennikarze prosiliby o komentarz u fachowców. Niestety jednak, to proceder skierowany przeciwko Serbom trwający w Polsce na pewno już ok. 15 lat...

Jeżeli pani Masza nie przedstawiła się dziennikarzowi jako pracownica UG (a dowiedziałem się, że sama skontaktowała się gazetą, więc jakoś musiała się przedstawić), to widocznie ją zmanipulowano (może podobnie jak to ona przedstawia, że robili to członkowie grupy i Kusturica) i na to trzeba było zareagować (sprostować na tych samych stronach lub poprosić o taką wzmiankę). Jednak, dziennikarz GW czyni to dwa razy, widocznie, żeby podnieść poziom "wywiadu".

Również, jeżeli pani nigdy nie powiedziała, że ten gest ma cokolwiek z nazistami (chociaż to słowo w tekście padło), trzeba było zareagować i sprostować chroniąc dobre imię zespołu i Serbów, na którym p. Maszy na pewno bardzo zależy). Dobrze, że się przynajmniej jeden z rozmówców z wątku "nazistowskiego" wycofuje, więc sama sprawa wygląda o wiele prościej...

Nie wiem o jakim wywoływaniu (kilka?) głosów sprzeciwu pokazywania trzech palców przez prezydenta Serbii p. Masza mówi i przez kogo? Ja nie pamiętam, żeby o tym mówiono na jakimkolwiek znaczącym światowym gremium (Rada Europy, Parlament Europejski, ONZ...), a kto może policzyć głosy sprzeciwu do przeróżnych rzeczy w różnych miejscach, np. w internecie...? Z drugiej strony było wiele głosów sprzeciwu kiedy to niedawno w Słowenii kilku czołowych polityków źle wyrażało się o Cyganach. Lub słoweńskiego polityka (parlamentarzysty) Zmago Jelinczicza który domaga się rewizji granic Słowenii na szkodę Chorwacji i ma różne inne szalone pomysły. I co z tego? Wybryki polityków są wpisane w ich działalność...

Może zdania studentów są podzielone, ale mi się wydaje, że nie od tego są wykładowcy akademiccy (i ci mający ambicje, żeby się takimi stać), żeby dzielić studentów na płaszczyźnie politycznej, nie jest to podstawowa, nawet drugoplanowa rola starszych członków społeczności akademickiej, zwłaszcza w takich drażliwych sprawach i na łamach mediów lecz we własnym gronie, np. na okrągłym stole które w ramach tej społeczności można by było zroganizować, dając szansę na argumentowaną odpowiedź każdej ze stron (co w wypadku "wywiadu" w GW to nie miało miejsca).

P. Masza mówi, że zareagowałaby podobnie jeżeli to dotyczyło by kogoś ze Słowenii. Czy przez to chce powiedzieć, że objawów nacjonalizmu w Słowenii nie ma? A co ze sprawą legendarnego stosunku Słoweńców do "jużnjakow" lub "osob wymazanych" z obywatelstwa słoweńskiego, żyjących już ponad 15 lat bez dokumentów w Słowenii, jako obywatele drugiej kategorii? Lub dlaczego p. Masza nie zareaguje na mój komentarz o występach "kultowego" zespołu słoweńskiego Laibach (które w Polsce wywołują raczej zachwyt), u którego ikonografia, od muzyki po ubrania i inne gadżety, bezpośrednio kojarzą się z nazizmem (weźmy np. okładkę ich 2 lub 3 albumu, bodajże pt. Opus Dei na której widnieje nazistowski plan Berlinu wykonanego przez słynnego nazistowskiego architektę A. Speera itd.)

Mówiąc retorycznie, że p. Masza ma wiele przyjaciół Serbów ona to nie udowadnia swoim wywiadem. Tylko ktoś bardzo krytycznie nastawiony do Serbów może się tak zachowywać. Kusturica bardzo się naraził "pewnym kręgom" w Serbii opuszczając z pogardą Sarajewo (tam mu zburzono dom), przechodząc z islamu na prawosławie i krytykując te "kręgi" za chęć osądzenia (i osadzenia w więzieniu) byłego serbskiego prezydenta i znanego pisarza Dobricy Ćosicia za jego słowa antyalbańskie które zapisał kiedy to bombardowano Serbię w 1999 r. przez NATO i które rzetelnie niedawno opublikował w swoich Dziennikach (a mógł je zwyczajnie wyrzucić). Widać, że ta kampania negowania osiągnięć największego współczesnego reżysera serbskiego i bałkańskiego "przerzuciła się" do Polski (GW się też do tego włączyła publikując ten "wywiad" i postawiając go kilka minut temu na stronę GW ogólnopolskiej).

Dziwi mnie również fakt, że GW odnalazła w ogromnym tłumie zadowolonych młodych ludzi na koncercie akurat p. Maszę, która "odkryła" różne ukryte znaki które zespół wysyłał w tłum, żeby nim manipulować, a tłum jakoś tego nie zauważył i bawił się dalej. Tylko p. Masza musiała swoją zabawę przerwać i dać wywiad dla GW. Współczuję z nią, bo ja się też bawiłem i pokazywałem trzy palce będąc dumny ze swojego serbskiego pochodzenia...

Z poważaniem

D. V. Paździerski



Temat: Hipokryzja Kluzińskiego.Wychwala działania Kosztow
Hipokryzja Kluzińskiego.Wychwala działania Kosztow
ale po cichu, zapraszając na imprezy w większości organizowane poprzez
starania ludzi podległych Prezydentowi.

Oto tekst meila, który był rozsyłany do członków pewnego stowarzyszenia:

Szanowni Państwo,

Przekazuję garść informacji o kolejnych ciekawychimprezach, jakie będą miały
miejsce w najbliższy weekend w Radomiu oraz ociekawej wystawie zdjęć Ziemi
Radomskiej w Warszawie.

1. Radiowa ?Trójka? nadaje na żywo z Radomia ? sobota 13.09

W ramach akcji ?Polska na żywo?w najbliższą sobotę (13 września) zCentrum
Sztuki Współczesnej ?Elektrownia? w Radomiu będzie nadawanana żywo audycja
?Radiowy Dom Kultury?.

Zaprezentowane zostaną ciekawe inicjatywykulturalno-społeczne z Radomia.

Audycji można słuchać na żywo naczęstotliwości 99,1 oraz 98,8 MHz w Warszawie
oraz 96,2 i 98,8 MHz w Radomiu, poprzezstronę internetową
www.polskieradio.pl/sluchaj/play.aspx?p=r3a także poprzez satelitę oraz
telewizje cyfrowe.

Więcej informacji na stronie:
www.polskieradio.pl/polskanazywo/miejsca/miejsce.aspx?id=63164
Można również przyjść i zobaczyć na żywo pracędziennikarzy radiowych z bliska.

2. Uliczka Tradycji ? 13-14.09

W najbliższy weekend (13-14 września) Ośrodek Kultury i Sztuki
?ResursaObywatelska? zaprasza na niezwykłą wycieczkę w czasie.

Na dwa dni 13 i 14 w okolicach ResursyObywatelskiej w Radomiu (ulilca Struga /
Pl. Jagielloński / ulicaMalczewskiego) odtworzony zostanie klimat Radomia lat
20 i 30 XX wieku ?tętniącego życiem, dużego, wielokulturowego miasta. Na
przylegającym doplacówki fragmencie ulicy Struga zaaranżowana zostanie dawna
przestrzeń miasta.

Wiecej informacjo oraz szczegółowy programimprez:

www.resursa.radom.pl/index.php?d=KONKURSY,%20FESTIWALE,%20TURNIEJE&d1=ULICZKA%20TRADYCJI
3. Niedzielna wycieczka po Radomiu ? 14.09

Kto trafi w ten weekend do Radomia, możezechce wziąć udział w specjalnej
wycieczce śladami historii miasta ? od jegokolebki na grodzisku ?Piotrówka? aż
po miasto XIX i XX-wieczne.

Wycieczkę poprowadzi i bogato zilustrujesłownie Łukasz Zaborowski.

Ruszamy w niedzielę, 14 września, o godzinie 11:00 sprzedkościoła św. Wacława
na pl. Stare Miasto.

Z uwagi na to, że liczebność grupy jestograniczona, proszę o zgłaszanie do
mnie ewentualnego zainteresowania udziałemw wycieczce.

4. Wystawa zdjęć ? ?Ziemia Radomska ? od Iłży do Sieciechowa? ? do 15.09

Na wystawę zdjęć poświęconych ZiemiRadomskiej zaprasza do Warszawy z okazji
65-lecia powstania Oddział pionkowskiPTTK. Wystawa jest prezentowana w
Warszawie w siedzibie Zarządu Głównego PTTKprzy ul. Senatorskiej 11 w terminie
do 15września br.

PISOWNIA W ORYGINALE AUTORA CZYLI RADNEGO KLUZIŃSKIEGO.

Nawiązując do powyższego nasuwa się kilka pytań:

1.Panie radny, skoro tyle fajnych rzeczy dzieje się w Radomiu to dlaczego
publicznie (np. na forum bądź w waszym organie propagandowym czyli Gazecie
Wyborczej) nic ciepłego o tych imprezach pan nie mówi?
2.Dlaczego publicznie nabija się pan z imprez adresowanych do innej niż pana
grupy społecznej (nie tak NALEŻYCIE urodzonych?) np. Strong Men i celowo
nabija się pan z tych imprez (jednak można znaleźć czas na pisanie?) a o
innych imprezach, nawet o tych, które akurat przypadły panu do gustu milczy
jak głaz, wypisując poprzez swoich etatowców jak to w Radomiu nic się nie
dzieje!!!?
3.Dlaczego brakuje panu (wciąż) zwykłej ludzkiej przyzwoitości by podczas
sesji Rady Miasta publicznie powiedzieć: Panie Prezydencie dziękujemy za to i
prosimy o jeszcze?! Rzeczywiście to takie trudne czy pijarowcy od przyszłej (i
daj Boże ZAWSZE niedoszłej) prezydentury zabraniają?!!!

Więcej rozsądku i zwykłej ludzkiej poczciwości (nie mylić z pewną cechą,
pewnego narodu - chciwością).
_________________________________________________________________________

RADOM - CUDZE CHWALICIE, SWEGO NIE ZNACIE!!!

PRZYWRÓĆMY WARTOŚĆ TRZEM SŁOWOM PRAWDZIWEGO POLAKA: BÓG, HONOR i OJCZYZNA!!!




Temat: Nadgodziny w ostatni weekend
brezly napisał:

> millefiori napisała:
>
> > Nadrabianie zaleglosci w czytelnictwie i ogladactwie.
>
> Tez bym chcial. Zaczalem 'Podroze z Herodotem'.

Co bede duzo mowic. Deszcz lal jak z cebra, zimno bylo,ani goscie do nas ani my
w goscie, ogrzewanie cienko przedlo, to sie zakopalam w koce i poduchy z
dzbankiem herbaty w tea cosy opatulona i jazda!
Podroze z Herodotem, ofiarowane serdecznie przez Pierans trzymam jako delicje
na dni poza Buda - juz za 5 dni.

>
> > 1. Przeczytalam Grochole, Nigdy w zyciu. Kiedys trzeba bylo, zeby moc sie
>
> > wypowiedziec.
>
> Eee.... Fiori, zyjemy okreslona ilosc minut, wszak...

Powiem tak: kilka scen i tekstow bardzo dobrych. Lekkie, szybko sie czyta,
posmiac sie mozna, niewiele zostaje. Calosc napisana wg przepisu na bestseller.
Jak widac skutecznie. Zauwaz, ze szlo jak woda. Razem z plynaca kasa do
kieszeni autorki. Znaczy, przepis i wykonanie bylo OK, porzynajmniej dla duzego
% konsumentow slowa drukowanego.
>
>
> > 3. Czytam kolejnego Sapkowskiego. Z blizej nieznanych powodow poza
> > opowiadaniami - rewelacja ! - w Bibliotece instytutu PL w Peszcie jest ty
> lko
> > czwarty tom sagi o Wiedzminie.
>
> Dla mnie 'Swiety ogien' jest super zabawny. Reszta fajnie, mimo braku pomyslu
n
> a
> koniec petnalogii i potkniecia jezykowe (Wiedzmina ubranego w legginsy mu nie
> zapomne).

O nogawice chodzilo, ze omyslnie spytam? Widac w dziecinstwie czytal Tomka na
Dzikim zachodzie, u Szklarskiego Indianie nosili legginsy. To dopiero niedawno
zmienilo sie znaczenie, a wlasciwie jedno znaczenie wspolczesne zdominowalo
tradycyjne.
>
> > 5. Rownolegle czytam okrzyczana przebojem (lata temu) Trylogie Balkanska.
> Z
> > przyczyn osobistych czytam. J.w., znaczy uczucia mieszane. Jestem na 165
> str.
> > Jeszcze ok. 750 do konca.
> > 6. Przeczytalam Namietnosc. Nieslychanie swieze, jak dla mnie, swietny
> > przeklad, czyta sie jednym tchem.
> > 7. Odlozylam najnowszego Mayle'a *(bardzo go lubie za obserwacje Francuzo
> w).
>
> 5-7 : never heard

To juz lece z wyjasnieniem:
ad5. Olivia Manning, pisarka irlandzka, The Balkan Trilogy; nie byla chyba
przetlumaczona na polski, nie wiem takze, czy na ekranach byla wersja filmowa
tegoz, pt "Fortunes of the war". Wrzucil mi Celt, z opinia, ze swietna ksiazka
o Rumunii i caly czas aktualna. Sposob narracji typowo angielski. Jak na razie
(1/6 lektury) dosc zalosne postaci, miotajace sie po bukareszcie w pierwszych
miesiacach wojny. Autorka wydaje sie byc gleboko zdegustowana wszystimi
wprowadzonymi postaciami, z wyjatkiem glownego bohatera.

ad 6 - Jeanette Winterson, 1987, wlasnie sie 2 wyd. pl ukazalo. Echa potockiego
co jakis czas pobrzmiewaja, wraz z Marquesem.
Ad 7 - Peter Mayle - autor kilkunastu powiesci o przesiedleniu Anglikow w
realia francuskiego Poludnia. Najbardziej znany - Rok w Prowansji.

Od transportu publicznego zaczynajac, chyba
> , ze
> > sie teraz teraz po polsku mowi, co przeoczylam z powodu dluzszej
> > nieobecnosci.

No widac przeoczylam, Jagodka!

> PS. Zglebiamy znow z P. 'Ferdynanda Wspanialego'. Dyskusja Ferdynanda z
> dyrektorem hotelu na co moze spasc winda - mniodzio.

Strasznie lubie:)))) I Pana Kleksa tez, z calej sily.




Temat: warsztat nr 4.
Rozwiązanie
Wybaczcie opoznienie. Pracujaca sobota, poza domem od rana do poznej nocy, a chcialam jednak ustosunkowac sie do Waszych postow szczegolowo, a nie tylko podac odpowiedz i papa. W koncu po cos sie ten warsztat odbywa.

Najpierw rozwiazanie, dla tych, ktorym sie nie bedzie chcialo czytac dalej: mieszkam na zielonym Ursynowie, w jego starej czesci, z mama i trzema kotami w bloku z 1983 roku, na parterze, z zadbanym ogrodkiem przydomowym.

Bezposrednio na moim osiedlu z wymienianych przez Was rzeczy jest szkola podstawowa i plac zabaw i lecznica weterynaryjna (podciagam pod nia sklep ze zwierzetami).

Tuz poza osiedlem, przez ulice, rozciaga sie wielki campus nowego i starego SGGW (Szkola Glowna Gospodarstwa Wiejskiego).
Bardzo blisko ode mnie na Skarpe Nadwislanska, pas niezagospodarowanej zieleni. Blisko tez do ruin nigdy nie wybudowanej przychodni i nieukonczonego centrum handlowego.
W niedalekiej odleglosci (1-5 km) stoi kilka kosciolow (na Ursynowie koscioly stoja na kazdym rogu ulicy), kolo jednego z nich jest cmentarz. Niedaleko jest Leclerc - to to "centrum handlowe", o ktorym pisalyscie.

Nie znalazlam z kolei zadnego burdelu, nie przypominam sobie tez parku z fontanna (jest jeden, ale to juz, imo, za daleko jak na bezposrednia okolice). Tak samo ze szpitalem/przychodnia: za daleko, by opisywac je jako okoliczne. Wspominane przez Was blizniaki, w ktorych mialabym mieszkac raczej nie istnieja w tej czesci Ursynowa. Pan, z ktorym we wrozbie Coill mialy mnie laczyc jakies niejasne wiezi rowniez nie znajduje odbicia w rzeczywistosci.

Chcialabym sie teraz odniesc, choc troche, do Waszych interpretacji. Zrobie to zbiorczo, bo inaczej nikt nie doczytalby do konca tego tekstu.

Przede wszystkim: widze tendencje, by interpretowac stereotypowo. Jesli Wieza, to pewnie mieszkam w bloku i wysoko. Ale jesli obok lezy 2 Bulaw, to moze jednak w blizniaku? I klops. A polaczyc to mozna wcale latwo: Wieza to blok, a 2 Bulaw - maly ogrodek przydomowy. Wieza przeciez wcale nie musi mowic o tym, ze mieszkam na 11 pietrze . Oczywiscie nie jest to wielki blad. Zwracam jednak uwage na to, byscie baczniej operowaly archetypami, ktore wszyscy mamy w glowach. Trzeba je przy kazdej wrozbie weryfikowac, by sie w pewnym momencie nie omylic.

Sporo wychodzilo Bulaw - najprostsza dla mnie interpretacja byloby: duzo drzew. I bylaby to wlasciwa interpretacja . Nie zawsze trzeba za duzo kombinowac, zwlaszcza, kiedy pytamy Tarota o opis (a moze raczej obraz? w koncu o ile dobrze pamietam, wszystkie korzystamy z kart obrazkowych).
Na tej samej zasadzie bardzo mnie rozbawila interpretacja 2 Monet jako blizniaka. Monety to pieniadze - i 2 Monet doskonale okresla charakter mieszkania, ktorego po prostu nie oplaca sie sprzedawac, bo nie bedzie z tego pieniedzy na dwa mniejsze. Miedzy innymi dlatego wciaz mieszkam z mama.
Tak samo karty odpoczynku, jak 4 Mieczy albo Pucharow, sa obraz(k)owym odbiciem innej nazwy Ursynowa, jaka jest "sypialnia miasta".

Powtarzali sie tez Wieza i Pustelnik. Wieza jest w tym przypadku bardzo wymowna i wszystkie, ktore ja wylosowaly, jasno i poprawnie okreslily, o co chodzi.
Pustelnik natomiast... szczerze mowiac sama mam pewne watpliwosci. Moze to po prostu wyzsza uczelnia w okolicy? Mozna tez oczywiscie mowic o tym, ze ursynowiacy sa "samotni w tlumie" i nie znaja nawet swoich sasiadow (co akurat w przypadku mojego bloku jest nieprawda, bo wszyscy sie znamy i lubimy), ale to akurat tyczy sie we wspolczesnym spoleczenstwie wszystkich mieszkancow wielkich miast. Gdyby sie bardzo uprzec na ogladanie obrazkow, to tradycyjny Pustelnik stoi noca na gorze i przyglada sie widokom az po horyzont. Gwiazda w jego dloni moglaby wtedy symbolizowac swiatla calego miasta widzianego z gornych pieter ursynowskich blokow. Ale to chyba zbyt daleko posunieta interpretacja . Moze specyfika Waszych Pustelnikow bylaby tu podpowiedzia?

Bardzo fajne bylo polaczenie Diabla i Mocy, ktore sie komus przydarzylo: na moj gust to nic innego, jak uczelnia przyrodnicza. Diabel to sam campus, silnie zaznaczony w swiadomosci ursynowiakow obszar, do ktorego "przykuci" sa studenci - czesc nawet mieszka tam w akademikach. Moc to z kolei zwierzeta, przyroda, rolnictwo - SGGW.
Ale raczej nie burdel. Choc nie wiem, jak tam z organizacja na tej uczelni, moze studenci mowia na nia wlasnie tak?

Apeluje wiec: nie krecmy, szukajmy najprostszych wyjasnien, kierujmy sie obrazkami i intuicja, a nie opisami z ksiazek.

Na ten moment wystarczy. Sprobuje pozniej jeszcze cos napisac, jesli wyrazicie chec czytania. A moze ktos ma jakies pytania? Chetnie odpowiem, w miare mozliwosci.

Pozdrawiam,
pani.jazz




Temat: dlaczego GW zbanowala moje IP??
gorzka prawda, ale prawda
Gość portalu: Zenon Dylewski napisał(a):

> Drogi Miltonie. To taka Gra. Z jednej strony piszą, ze kultura, ktos tam wydal
> piekną książke o Płocku. Spotkania i cacyc cacy. Z drugiej walka z ludxmi ,
> którzy cokolwiek pisza o realich współzycia mieszkańców współczesnego Płocka i
>
> wychodza poza poziombluxnierstw na bliźniego. Byłem współautorem książki o
> śmierci papieża Jana Pawla II. Miejscowa Gazeta, nie napisala, że 3 osoby z
> Płocka przeszły przez sito nadeslanych wspomnien. Pani Rapaczyński, przysłała
> mi podziekowanie za udzial w tworzeniu książki. Zwykłe ksero i a utorów w
> całości nie było tak wielu...

ZD, czemu w wątku Premiera albumu "W 80 stron dookoła Płocka" wysłałeś mnie na
drzewo? Myślisz, że z perspektywy drzewa będziesz mniej śmieszny?
Mirosław Łakomski stworzył książkę-album, która z pewnością będzie czytana, a
większość czytelników polubi i ją, i autora. Bo Łakomski jest rzeczywistym
autorem, a nie grafomańskim mitomanem żyjącym w świecie iluzji. Tobie tylko się
wydaje, że coś tworzysz, ale wymagasz dla siebie hołdów, jakich nie śmieliby
żądać literaccy laureaci nagrody Nobla. TY SAM opisywałeś reakcję jakiegoś
historyka, któremu ponoć wysłałeś swoją niby-książkę o Padlewskim: według twoich
własnych słów odesłał ci to z adnotacją, że nie dopatrzył się w tym dziele
KSIĄŻKI, a co najwyżej może to potraktować jako notatki z brudnopisu.
Biblioteka Narodowa, która - jak często na łamach forum twierdzisz - dostaje od
ciebie nieustannie twoje "książki", też jakoś nie pokusiła się o wydanie
jakiejkolwiek. Z całą życzliwością podpowiadam - daj sobie spokój, bo po prostu
nie umiesz pisać! I przestań obnosić się z tą straszliwą zazdrością! O Łakomskim
piszesz: "ktoś tam wydał...", na Szychowskim psy wieszasz i dowodzisz, że jest
bezwartościowy - ale to oni coś zrobili NAPRAWDĘ. A książki-wspomnień o papieżu
nie ty pisałeś! To nie twój pomysł, koncepcja, układ. Po prostu gnany grafomanią
wysłałeś swój tekst, nad którym jakiś redaktor i korekta nieźle musieli się
namęczyć, by uczynić go zdatnym do druku i czytania. Mimo to dostałeś
podziękowanie. A tobie mało, ty żądasz może promocji, nagłośnienia, reklamy?
Tak naprawdę poza forum nic nie znaczysz, więc dlatego tutaj dajesz upust
swojemu grafomaństwu i tworzysz autowizję wielkiego patrioty, który działa na
przekór całemu światu. Wymyśliłeś sobie układ, który cię zwalcza, całą sieć
agentów pod pseudonimem kawka (jestem pewna, że ma to coś wspólnego z Mosadem
:-))), którzy mają niszczyć cię na tym forum. Figa z makiem, drogi panie, żaden
agent się tobą nie interesuje, bardzo mi przykro :-))) Kawka to ja, liczba
pojedyncza... ale w to na pewno nie uwierzysz, bo nie możesz żyć z myślą o
swojej zwyczajności :-) Jako argument na wieczną inwigilację podajesz zmyślone
fakty - że ktoś drąży twoje życie, a potem wpisuje na forum tajemne informacje o
tobie i rodzinie. A to ty sam, niesiony własnym słowotokiem, podajesz tutaj
wszystkie dane na swój temat (poczytaj w archiwum swoje wpisy, to łatwo się tym
przekonasz)! Byłeś tak nieostrożny, że raz podałeś nawet swój adres! (kiedy
żądałeś odklejenia plakatu wyborczego ze ściany twojego bloku).
Najsmutniejsze jest to, że znalazło się kilka prawdopodobnie młodych osób, które
uwiedzione odmienianym przez wszystkie przypadki słowami Polska, Patriotyzm,
Historia - uznali, że jesteś lepszy niż jesteś. A dlatego jest to smutne, że ci
wirtualni przyjaciele nie potrafią cię obronić przed tym, byś nie zabrnął za
daleko poza granice śmieszności. A szkoda, bo o ile wiem, to kiedyś jako
opiekunowi miejsc pamięci narodowej udało ci się parę fajnych rzeczy zrobić.
Może nawet szkoda, że teraz wszystko zaprzepaściłeś.

PS. Musisz użyć jakiejś mocniejszej magii niż przeklinanie mnie do nastego
pokolenia, bo na to mam specjalny amulet :-)))



Temat: SLD nie oceniło działaczy podejrzanych w sprawi...
xyz-xyz napisał:

> ja np nie chodze z toba na wodke i jest to jakis ostracyzm ale nie
> > skonczy sie on dla cieie kolyma.
>
> To nie jest ostracyzm blekotku. jest nim delegalizacja partii i nawoływanie do
> wyrzucenia lewicy na śmietnik. Stalin wyrzucał na smietnik prawicę.

lewice rowniez. to co wspomnialem to jest wlasnie ostracyzm. wiadomo sprawa jes
powszechnie ze prominentni czlonkowie pzpr powinni miec zakaz sprawowania
urzedow w wolnym panstwie wzorem niemiec i czech niestety opozycja przyjela
polityke falszywego pojednania co sprowadzilo nas troszke na manowce. taki
ostracyzm bylnby calekim zdrowy i na miejscu rowniez miejsca odosobnienia dla
zbrodniarzy komunistycznych i wspolczesnych aferzystow. ale jedna bezkarnosc
rodzi poczucie bezkarnosci zupelnej. nikt was na kolyme wysylac nie bedzie
rowniez sld nie bedzie zdelegalizowane oderwiecie sie na chwile od kroyta po to
by za jakis czas wrococ na zdrowie wam wyjdzie.

>
> chyba zapomaniales kto na kolyme wyslal.
>
> Nie zapomniałem. Problem jednak w tym, że ty i tobie podobni zapomnieli kto
> wysyłał do Oświęcimia i od czego się taki sprawy zaczynają i jakoś bardzo
łatwo zaczynaja to powielać. Hitler nie od razu budował komory gazowe. Na
poczatek zwalczał Republikę Weimarską...

i kot jest tu hitlerem rokita? macie fajne wytyczne po nowym zjezdzie. piwecy
totalitaryzmu i zniewolenia jak pan pastusdiak, wiatr czy miler teraz bronia
demokracji perzed ludzmi kotrzy pol zycia poswiecili obornie wolnosci :) kabaret
nam tu serwujesz.

>
> podobnie z calym sld sa ludzie ktorzy powinni siedziec w wiezienu i jest to
> > nalezny im ostracyzm cala reszta jesli nie kradnie moze sobie funkcjonowa
> c.
>
> Jezeli w SLD jest ktoś, kto ma w więzieniu siedzieć, to od tego jest Sąd by
ich wsadzać zgodnie z prawem, a nie Kaczoro-Rokity z ich Komisjami Prawdy i
> Sprawiedliwości.

komisja jesmowa jest normalna demokratyczna procedura znana na calym siwecie a
ich rola w polsce obecnie okazala sie zbawienna.

Niestety ci, na których chcesz głosować zapowiadaja, że bedą
> ścigac wszystkich i sami bedą ustalać kto ma iść siedzieć.

:) nie boj sie nikt nie ebdzie scigal wszystkich to nawet techniecznie
niemozliwe. moze nzjadzie sie ejszce pare akt jak z panem ungierem moze miler
stanie przed trybunalem stanu ot i wszystko.

>
> jak
> > tam twoje potyczki z miejscowa prokuratura?
> Mają się nieźle. Myślę, że ten tekst wyraźnie pokazuje twoja tężyzne
> intelektualną. Moje potyczki to moja sprawa. Ja nie pełnię żadnych funkcji.

po co zapisales sie zatem do partii? jestes w partii i nie ches zadnej funkcji?
czy mzoe jak pan wijas cale zycie zawdzieczasz sld? czy moze jak ten koels
marszalka kryminalista z kolobrzegu? :) ladne skecze dzisiaj serwujesz.

>
>
> co u radnego kesika? pozyskal jakis
> > nowy dobytek?
>
> Radny ma się dobrze. Kupil ostatnio patelnię, zgłoś do prokuratury...

niech kupi szczotke do zebow.

>
> to sa ludzie ktorzy wierza tylko w mamone. znam ich.
>
> No proszę, a skąd ich znasz?

:)

>
> tera zmowia: lepiej zostac
> > teraz tez bo jak worcimy to takich wiernych sie sowicie wynagrodzi. to je
> st
> ich
> > wiara ich bog i ich filozofia.
>
> Jan Rokita ci to powiedział?

znam ich przeciez ci mowie.

>
>
> > nie ma nic takiego jak darmowe wyksztacenie kazdy 100 razy za to jzu
> zaplacil.
>
> Nie oni. Ani nie ty.

i oni i ja. ale pamietas zjak to sie studiowalo dziwniac tylko zeby wisal
towarzysz profesor ocenki? potem taki jeden z druugim nie pamieta czy ma
magistra czy nie ma. a na aplikacje radcowska jak to tam bylo? :)

>
> > pis jest przeciwny takiemu pomsyslowi. niestety.

> Niestety? Hmmmmm.... ile ty płaciłeś? Bo wiem, że studiowałeś dziennie Radku
> politologu.

pudelko. kazdy zaplacil 100 razy za wlasne studia i armie pan i panow
dystrybujacych pozyskane piniadz. obecny sytem to promocja dl abogatych ktorym
funduje sie studia oplacane m in przez biednych. pozdrawiam black




Temat: Superbohater w rajtuzach
Czego oczekujemy...
Resident Evil w kategorii "adaptacja gry - rozpierducha z fajnym klimacikiem,
ostrą muzyczką i super laseczką z dużym pistoletem" ma u mnie 9/10. W innych
kategoriach nie ma co tego filmu oceniać.

Klimat totalnej kontroli wszechobecnej Umbrelli, walki człowieka z
technologią(Red Queen) - to naprawdę się udało. Muzyka(w tym genialny kawałek
otwierający film, który skomponował Marilyn Manson) pierwsza klasa.

Boska M. Jovovich z wdziękiem rozprawiająca się z zombiakami i innymi
"przeszkadzajkami" też się udała.

Wszystkie te opinie mogę oczywiście wyrzucić do kosza, jeżeli spojrzę na to z
pktu widzenia kogoś, kto po raz kolejny zobaczył wczoraaj Fargo i popatrzy na to
w kategorii "film". Ale nie o to tu chodzi. Kiedy sięgam po film taki jak RE,
oczekuję 3xR - rozrywki, rozpierduchy i roznegliżowanej M. Jovovich. Dostaję to
i jestem zadowolony. Powiedzmy sobie szczerze - film z chociażby jednym "zębatym
zombi" nie może już w dzisiejszych czasach dać tego thrilla, jakiego miał
pierwszy Alien. Żaden film tego nie zrobi, po prostu za dużo już widzieliśmy i
niewiele jest w stanie nas choćby zaniepokoić. Era horroru powróci, gdy kino
wkroczy w 21 wiek - stanie się interaktywne. Gdy zostaniemy wrzuceni pomiędzy
śmiesznego piramidogłowego pana z dużym nożem i bezgłową pielęgniarkę, choć na
chwilę zrobi się nam gorąco w środku i napewno się nie zaśmiejemy.

Wracając do tematu - zgadzam się z opiniami, że naprawdę dobry film(czytaj: nie
tylko dla graczy) może powstać z gier, których scenariusz sam w sobie jest
dobry(patrząc na współczesny świat, aż prosi się o ekranizację MGS). Ktoś powie
- przecież można napisać świetny scenariusz i wpleść go w realia gry. Tak, ale
mistrzowie tej sztuki na same hasło "na podstawie gry" odkładają słuchawkę. Zbyt
wielu "recenzentów" z różnych stron świata zakłada, że z tego nie może wyjść
nic dobrego. I tego nasi pisarze się obawiają, w końcu długo pracowali na swoją
reputację.

Co do samego artykułu - jest naprawdę płytki i nie znalazłem w nim choćby próby
przekonania mnie do "prawd" głoszonych przez autora. Ot takie tam tezy
sprawiające wrażenie wyssanych z palca, popartych stwierdzeniami opartymi na
zasłyszanych komentarzach(w grze SF były informacje n.t. postaci, scenariusz nie
był do końca "z *upy"; w RE tym bardziej). To, jak widać, wynika też z
przeświadczenia, że nie warto poświęcać temu tematowi więcej niż stronę tekstu,
a wiemy jak ciekawie GW potrafi pisać o ambitniejszym kinie.

Marzy mi się dzień, w którym autorzy recenzji czy artykułów w tej tematyce
zaczną patrzeć na filmy w bardziej profesjonalny sposób. Kiedy kończy się pisać
recenzję filmu Almodovara, a zaczynam "maglować" kolejne Gwiezdne Wojny,
należałoby się przestawić nieco i spojrzeć na film z innej perspektywy. Jakoś
nie widziałem nigdy recenzji, w której skrytykowano by jakiś dobry dramat za
brak strzelanin, pościgów, czy też krwawych zbrodni. Dlaczego więc wyśmiewamy
Silent Hill za brak pogłębiających głębię postaci dialogów? Rozrywka to rozrywka.

"Me, You and Everyone We Know" kocham za prowokowanie mnie do użycia mózgu,
"Resident Evil" za to, że mogłem go na chwilę wyłączyć i podelektować się "fajną
rozpierduchą". Obydwa filmy oceniane razem to przepaść, wiadomo który film
wyróżniająca, oceniane osobno są naprawdę dobre.

Pozdrawiam tych, którzy wytrwali do napisów końcowych mojego forumowego filmu.

Michał



Temat: Pet Shop Boys - Yes [dyskusje na temat płyty]
Po pierwsze - dzisiaj dowiedzieliśmy się, że zmarł Ojciec Neila :( Dożył
pięknego wieku, 85 lat...Zmarł w poniedziałek w szpitalu w Newcastle. Nie będę
wnikał w szczegółowy, bo myślę, że nie ma sensu, każdy w spokoje może sam
poczytać -
www.journallive.co.uk/north-east-news/todays-news/2009/01/22/pet-shop-boys-singer-mourns-loss-of-father-61634-22749548/
:(

Recenzja pojawiła się najpierw, zanim dowiedziałem się o tym bardzo smutnym
wydarzeniu. Tylko na chwilę na nią rzuciłem okiem i już byłem w szkole, ale
skoro prosicie o moje przemyślenia i trochę tłumaczenia (dafio) to zaczynamy:

(Były dwie recenzje, jedna dokładnie opisująca piosenka, druga miała tylko
subiektywne notki w skali 1-10)

LOVE ETC - 7 i 7'5

Zaskakuje wokalem, niestety nie mam pojęcia co znaczy ''decipherable'', a tak
podobno to nie brzmi (zakładam, że to jakiś sposób śpiewania charakterystyczny
dla niego). Utwór ma dość współczesne, intrygujące i kołyszące (czyli do tańca
jak mniemam) brzmienie. Klimat bardzo podobny to utworu Chumbawumba Tubthumping.
W refrenie pojawia się odgrywający znaczną rolę śpiew ala''macho male'' jak to
pięknie określił recenzent :D To chyba Bob Stanley znany z Saint Etienne. Dając
7 Pan redaktor piszę, że w sumie to nie jest zła piosenka i jest całkiem
przebojowa (przez kilka podobnych wypowiedzi nie wiem jaką skalą posługują się
ci Panowie i czy utwory mające po 7,8 punktów są genialne czy tylko dobre i co w
takim razie z tymi co mają 5 czy 4 i też są niby dobre :/....szkoda gadać)

ALL OVER THE WORLD - 4 i 4

Z tego co zrozumiałem z lekka ''łupankowe'', a sampel z utworu Czajkowskiego nie
pasuje do niego (oboje Panowie stwierdzili to jednomyślne) ponieważ jeszcze
bardziej pogłębia wrażenie chaosu.
Tylko tyle na temat tego utwory, który ciekawił mnie najbardziej przyznam :(

BEAUTIFUL PEOPLE - 6.5 i 6

Autor zdziwiony jest słabą ''prasą'' tej piosenki bo podobno jest ok.
To taki mix Morricone i Bacharacha, są smyczki, jest refren skopiowany z
Pulp'owego Common People, ale to nie przeszkadza + bardzo, bardzo w stylu lat
60. I ogólnie podsumowanie ''Nie takie złe''.

DID YOU SEE ME COMING - 8 i 7

Akustyczny wstęp Johnego Marra, utwór podobno idealnie pasowałby na album
Electronic. Tekst wspomina coś o DNA. Brzmienie jakby z Bilinguala, ale nie
mogłoby się tam znaleźć ze względu na zbyt mały pierwiastek ''latin music''.
Piszą też coś o wokalu. Podejrzewam, że chodzi o ''nadmiernie przetworzony'.

VULNERABLE - 5 i 5

Ładna piosenka, bardzo elektroniczna, trochę smaczków związanych z fortepianem,
ale lekko przesadzili. Nie jest ani świetne ani złe.

MORE THAN A DREAM - 8 i 8

Świetne na singla, dużo klawiszy, kapitalna gitara Marra. Opisane też jako
''Neil's journey song'' (journey - podróż). Bardzo w stylu lat 90.

BUILDING A WALL - 2 i 3

Całkiem fajny refren i druga część, ale ''dialog'' jaki Neil nawiązuje z Chrisem
śpiewając - Protection/Detention itp, rujnuje cały kawałek i brzmi to komicznie.
Neil śpiewa dość nisko. A piosenka jest okropna - znów trochę to nielogiczne,
ale...

KING OF ROME - 6.5 i 7

Coś w stylu jakiejś Caesar The Diva, ale nie wiem co/kto to jest. Zaczyna się
orkiestrowo i downbeatowo i przeradza się w ''piękną piosenkę'' Budzi
skojarzenia z Potemkinem i Behaviourem (jest mu najbliższy na tym albumie), ale
nie w sensie całej piosenki tylko poszczególnych fragmentów, małych motywów. Pod
koniec trochę loungowo i akustycznie (znów gitarka Marra) Autor narzeka na
lirykę (coś mu się nie podoba w rymie Bloo Lagoon z czymś tam, już nie pamiętam....)

PANDEMONIUM - 8 i 8'5

Mocne wejście w ostatnią część płyty. Klubowy niski beat, całkiem euforyczny
nastrój. Brzmi jak coś co wyszło z fabryki znanego nam Richarda X, ale i czuć
produkcję Xenomanii. Bardzo przebojowe i okrojone nawet...harmonijką, tak jak
Piękni Ludzie.

THE WAY IT USED TO BE - 8 i 8

Mocne wejście, a następnie wyciszenie gdy wchodzi wokal.
Podniosłe i przejmujące. Jest to taki odpowiednik I Made My Excusses z
Fundamental, ale zdecydowanie bardziej ''szybki''. Utwór w drugiej części
zmienia swoją strukturę, jest trochę ''zawieszonych'' klawiszy i Neil brzmi jak
Dalek (nie wiem czy o tym Dalku mowa, ale jest taki raper z USA).

LEGACY - 2 i 0

Mało o muzyce, więcej o tekście - a to nas raczej nie interesuje w tym momencie.
Jest orkiestrowo, ma fajną końcówkę, gdzieś tam pobrzemiewa Britney Spears i
Take That - a to wszystko w kiepskim intrumentalnym ''breaku''.

Ogólnie autorzy czy też autor skupił się głównie na narzekaniu na lirykę i
kiepskie rymy i wytykał to kilku numerom. O muzyce nie było zbyt wiele. Średnia
ocen wyszła 6.0 i 5.7 - odpowiednio od każdego autora, a więc po mojemu byłoby
to 3/5, a więc jak na PSB bardzo słabo. Tylko Please ma u mnie tak niską ocenę.
To dziwne.
Jeden z tych gości to jakiś niedzielny fan, bo napisał przez kilka lat tylko 30
postów, więc można się zastanawiać jak mocno jest zintegrowany z PSB, drugi to
już jednak fan przez duże F, znana osobowość na community forum. Oceny mają
bardzo podobne, piszą, że wcale nie są negatywne, ale przeczą temu komentarze do
numerów. W każdym razie jest wiele nieścisłości między ocenami a komentarzami i
tak dalej...Nie mam pojęcia też co dla nich znaczy ocena ''5'' albo ''7''. W
każdym razie wychodzi na to, że Legacy to niezła ściema bo każdy po tym
''jedzie''. No cóż...co do reszty, wolę im nie ufać.

PS - chciałbym zobaczyć ich oceny dla Very czy Behaviour i wtedy byłoby jakieś
odniesienie, czy yes jest naprawdę tak słabe (no bo sorry, ale te ich notki
wskazują na to JEDNOZNACZENIE) czy też są jakimiś pieprzonymi surowymi krytykami
rodem z Pitchforka ;)




Temat: Co ciekawsze fragmenty Biblii
ŚJ twardo bronią swoich racji, ale przecież trudno, żeby wymiękali (,,tak, masz
>
> rację'') po pierwszym zdaniu. Taki upór jest słuszny.

Taki upór jest skrajną głupota i dowodem ignorancji, w sytuacjach gdy pomimo
konkretnych, rzeczowych argumentów oni wiedzą swoje. A czasem rzeczą madrą i
rozważną jest się umiec przyznać do błędu. Interpretacja ŚJ nie jest jedynie
słuszną, tyle, że oni takiej opcji pod uwage nie biorą.

>
> > A z usuwania niewygodnych kawałków to raczej katolicy słyną.
> > Tak??? A może podałabyś jakis przykład? Bo ja nie słyszałam o czymś takim
> .
>
> Bardzo chętnie. Np. fragment, w którym bóg się Mojżeszowi przedstawia:
> ,,I rzekł Bóg: Jestem, który jestem,
> i dodał: Jeżeli zaś pytać cię będą o imię moje, powiedz: Jahwe przysłał mnie
do
>
> was''.
> W wielu (owszem, nie wszystkich) katolickich przekładach jest to ucięte
> po ,,jestem ,który jestem'', i tak się już przyjęło.

Ciekawe. Przewertowałam wszystko co mam w domu, i w żadnym tego fragmentu nie
brakuje, a mam kilka różnych przekładów.... Może podasz jakich bardziej
trafiony przykład, i to najlepiej niejednostkowy? Bo tak to wychodzi na to, że
jesteś gołosłowna.

Wszystko tylko po to, żeby
>
> (z przyczyn, których się nigdy nie dowiedziałam) nie uznać imienia boga.

W żydowskich tekstach, oryginalnych, też nie znajdziesz imienia Boga, bo z
szacunku się go nie używa. Stąd zresztą wziął się tetragram, którym z
upodobaniem posługują się ŚJ. Mówi się Pan (Adonai, Elohim), "Imię" (ha-Szem)...
Biblia katolicka najczęściej używa pojęcia Bóg, w Ewangelii Chrystus mówi o Ojcu
>
> > Dlaczego nie stosują się do ST?
Nie dopowiedziałaś mi na pytanie, na jakiej podstawie tak twierdzisz. jezus
powiedział, że nie przyszedł znieś Prawa ale je wypełnić. Wypełniamy Prawo w
Chrystusie.

> U mnie katolik i chrześcijanin to dokładnie to samo

To popełniasz kardynalny błąd. Myslę że niejeden protestant lub prawosławny
miałby ci to mocno za złe. Bo to zdecydowanie nie to samo.

, tak się przyzwyczaiłam;

Z głupimi przyzwyczajeniami należy walczyć.
Przykłady, w których
> nie stosują się do ST, do chociażby imię boga. Kto mi wytłumaczy, dlaczego
się
> go tak unika, skoro tam było?
Jak to się go unika? O czym ty mówisz? Bo nie szermujemy tetragramem na lewo i
prawo???

Dlaczego nie praktykują np. obrzezania (a jeśli,
> to z medycznych względów)?

Przeczytaj Nowy Testament, w szczególnosci listy Św. Pawła, to będziesz
wiedzieć dlaczego.

Czemu za imiona święte uważa się tylko te z NT?

I w końcu - dlaczego nie stosują się do nakazów, które wypisałam w wątku? Tego
się nie da nie rozumieć dosłownie - skoro pisze, że trzeba kobiecie, która
dotknęła męskich genitaliów odciąć rękę, to chyba trzeba? Przecież to nie jest
sens mataforyczny!

Chyba nikt we wspólczesnym świecie (no może z wyjątkiem klimatów w stylu Saudi
Arabia, albo Afganistan ery Talibów) nie uważą podobnych reguł prawnych za
wiążące. Przepisy obyczajowe, religijne, żywieniowe i wiele innych zawartych w
PwP trzeba czytac w kontekśie historycznym a nie dosłownie.

>
> > I w końcu czemu, gdy przy statystycznym
> > > katoliku wspomnieć o obrzędzie ze ST, kojarzy go tylko z jakąś zupe
> łnie i
> > nną
> > > wiarą?
> >
Może podasz jakieś przykłady? Jeszcze raz powtórzę - podaj PRZYKŁADY!!!!
>
> Przykłady powyżej. Gdzie????
>
> Przecież dałam ,,żydowskie'' w cudzysłów. Może i katechetka jest niedouczona
> (teolog?), a może to jej pierwsze skojarzenie. W każdym razie nie zmyśliłam
> sobie tej historii.
Śmiem wątpić.

> Aha. Czyli jeśli przeczytam Biblię od deski do deski, a dokładnie to samo
zrobi
>
> profesor doktor magister inżynier habilitowany, to rozumiem, że on ma większe
> prawo ją rozumieć? Czy Pismo to jakaś rozprawa naukowa?

Nie ptaszku. Tylko komentarze i przypisy zawarte w niektórych wydaniach Biblii
były/ sa przygotowywane przez ludzi, którzy studiują te tematykę od bardzo
wielu lat, znają teksty źródłowe, języki oryginalne, i znacznie lepiej
niż "szary czytacz" konteksty kuturowe i historyczne. A to jest zasadnicza
róznica.

>
> Co do fragmentu z liczbą mnogą, chodziło mi (chociaż ,,elohim'' swoją drogą
> znaczy ,,synowie boży'', ale nie będę truć) o:
> ,,I rzekł Bóg: UCZYŃMY człowieka na obraz i podobieństwo NASZE, podobnego
> NAM''. Fajnie mówić o Trójcy Świętej, kiedy do narodzin Jezusa jeszcze
tysiące
> lat, a duch święty to czysta abstrakcja No, ale dobra, znam wasze
> tłumaczenie na ten temat.

przypis przy tym framencie mówi że Ojcowie Koscioła upatrywali w tej liczbie
mnogiej początku objawienia tajemnicy Trójcy Świętej. To jest tylko jedna z
wielu interpretacji... A że w świetle chrześcijanksiej wizji historii swiata,
jako stopniowego obajwiania się Boga ludziom taka interpretacja wydaje się
trafiona, coż... Jedna z możliwych i wileu osobom się podoba. Zabronisz im? Czy
to jest powód do natrząsania się z tego?

Interesują mnie stare księgi religijne (nie tylko judaistyczne), które świadczą
>
> o rzeczywistej obecności bogów (w innym znaczeniu tego słowa) na ziemi.

To wytłumacz mi w takim razie, dlaczego uczepiłaś się Katolików???

>
Moje Podróże
community.webshots.com/user/miriam_1973-date
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 95 wypowiedzi • 1, 2, 3

    Linki