Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: Fakty Magazyn





Temat: Baza internetowa wrogów faszystow
Komunikat z "Nigdy więcej"
NAZISTOWSKIE PODŻEGANIE
W INTERNECIE

KOMUNIKAT

Na portalu prowadzonym przez polski oddział międzynarodowej, neofaszystowskiej
organizacji Blood & Honour od kilkunastu dni w ramach kampanii Redwatch zaczęły
pojawiać się nazwiska, zdjęcia, adresy, telefony ludzi, którzy zdaniem twórców
portalu mają nieprawomyślne poglądy. Na listę trafili Ci, którzy uznani zostali
za niewygodnych – burmistrz jednego z nadmorskich miast, aktorka, dziennikarze,
aktywiści różnego rodzaju organizacji itd. Cel swoich działań autorzy wyjaśnili
na stronie w niedwuznaczny sposób: „Pamiętaj miejsca, twarze zdrajców rasy, oni
wszyscy zapłacą za swoje zbrodnie”.

Stowarzyszenie „NIGDY WIĘCEJ”, w ramach prowadzonej kampanii usuwania
neofaszystowskich i rasistowskich stron „R@cism Delete” (dotychczas udało nam
się doprowadzić do zamknięcia 130 stron) od dłuższego czasu podejmowało
działania zmierzające do zamknięcia całej witryny Blood & Honour. Jest ona
szczególnie niebezpieczna bowiem zaczęła skupiać wokół siebie różne organizacje
neofaszystowskie i rasistowskie. Jednocześnie sposób działania B&H coraz
bardziej przypomina funkcjonowanie organizacji terrorystycznych. Neofaszyści nie
tylko kontaktują się ze sobą, ale również wymieniają informacje jak skonstruować
bombę, kto jest niewygodny, w jaki sposób walczyć z tymi, których uznano za
wrogów itp. Do Stowarzyszenia „NIGDY WIĘCEJ” zaczęły napływać setki zgłoszeń
dotyczących tego serwisu internetowego.

Kiedy ruszyła prowadzona przez Blood & Honour akcja Redwatch, zmuszeni
zostaliśmy do bardziej intensywnych działań, zawiadamialiśmy osoby pojawiające
się na liście i dziennikarzy. Dzięki temu udało się zainteresować problemem
przedstawicieli mediów i za ich pośrednictwem organy ścigania. Sprawę we
współpracy z nami podjęły: dziennik "Wydarzenia" telewizji Polsat, "Fakty"
dziennik wrocławskiego ośrodka TVP 3, Wielkopolska Telewizja Kablowa, radio Tok
FM, Radiostacja, Antyradio, Polskie Radio Nowy Jork, niemieckie radio ARD,
"Gazeta Wyborcza. Duży Format", "Nowy Dzień", "Gazeta Wyborcza. Kraków" i
"Gazeta Wyborcza. Toruń" (ich wspólny materiał ukazał się w ogólnopolskiej
"Gazecie Wyborczej" - znajduje się pod adresem:
serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34317,3142605.html), "Gazeta Wyborcza. Wrocław",
"Newsweek", "Słowo Polskie / Gazeta Wrocławska" i weekendowy "Magazyn" tego
dziennika, "Metro", "Życie Warszawy", "Dziennik Wschodni", "Kurier Poranny",
"Głos Szczeciński","Dziennik Bałtycki", "Głos Słupski", "Głos Wągrowiecki" i
bardzo wiele portali internetowych m.in.: onet.pl, interia.pl, wp.pl,
oska.org.pl, e-poznan itd.

Strona Blood & Honour umieszczona została na popierającym rasistowskie działania
serwerze w USA i zgodnie z tamtejszym prawem nie było podstaw do jej zamknięcia.
Nie zwalnia to jednak od odpowiedzialności karnej tych, którzy są obywatelami
Polski i informacje na stronie umieszczali. Włączenie się w tę sprawę organów
ścigania daje szansę nie tylko na trwałe zamknięcie strony, ale również ukaranie
jej twórców.

www.nigdywiecej.prh.pl/komunikat/2006/internet.php






Temat: Zrekonstruował koronę Bolesława Chrobrego
rzeczywiście należą się wyjaśnienia.
pierwsza rzecz to taka, że nic mi nie wiadomo o tym, żeby Nienacki napisał
kiedykolwiek chociaż jedną książkę historyczną lub nawet nie fikcyjną. Książka,
z której pochodzi cytat to książka tzw. "młodzieżowa". Cytat zamieściłem
dlatego, że w stylu Nienackiego jest, aby opowiedzieć część faktów
historycznych, trochę spekulacji (co autor wyraźnie zaznacza), a później bardzo
płynnie przejść do fikcji (co jest nierozpoznawalne dla laików w danym temacie).
Dobrym przykładem są Templariusze czy też Niewidzialni. Stąd też tekst w stylu
"W triumfie przywieźli owe rzekome resztki króla do Polski, a ja po ich
obejrzeniu stwierdziłem, że z osobą króla Stasia nie miały one nic wspólnego." -
są właśnie tym płynnym przejściem do fikcji - Nienacki prawie na pewno nic
takiego nie oglądał, a nawet jeśli coś stwierdził, to nie był
ekspertem-profesjonalistą w tej dziedzinie.

A jednak...
Na stronie: www.racjonalista.pl/kk.php/s,3477

znalazłem:
"Trumna z prochami Stanisława Augusta została przewieziona do stacji granicznej
Stołpce. Znalazła się tu 11 VII 1938 r. w towarowym wagonie z napisem "bagaż
zwykły", stała na bocznicy przez trzy dni. Trumnę otwarto i dokonano oględzin
jej wnętrza. W myśl instrukcji rządowych postanowiono, aby pogrzeb króla odbył
się w jak największej tajemnicy, bez żadnych uroczystości. (Andrzej Zahorski,
Spór o Stanisława Augusta, Warszawa 1990, s.359 )."

i dalej na tej samej stronie: (bez podania źródła?): "Po II wojnie światowej
władze sowieckie zamieniły kościół w Wołczynie w magazyn zbożowy. Dopiero po
latach,12 XII 1988 r., do Wołczyna udała się specjalna Komisja, która miała
zająć się sprowadzeniem szczątków pośmiertnych królado Polski. Stwierdziła ona
na miejscu (przeprowadzono ekspertyzę pod kierunkiem prof. T.Dzierżykraja -
Rogalskiego), że szczątki kostne w krypcie okazały się pochodzenia...
zwierzęcego. Sprawę tę skomentował historyk prof. Marian Marek Drozdowski:
Trzeba pamiętać, że dewastacja krypty królewskiej w Wołczynie, wielokrotne
penetrowanie przez chuliganów białoruskich spowodowała, że zostały jakieś tylko
fragmenty płaszcza królewskiego, pozostały resztki prochu kostnego, elementy
dawnej trumny, następnie pantofelek królewski. Jakieś inne symbole, które są
potwierdzeniem obecności króla w Wołczynie. Więc są to szczątki, jest to symbol,
i ten symbol się liczy."

"Nieuchwytny kolekcjoner" został napisany w 1997 roku - Nienacki zmarł w 1994
roku (właśnie 23 września mija 10 lat) - a książka została dokończona w 1997
roku przez innego autora.

Niemniej ani w zacytowanym przeze mnie tekście ani na podane stronie nie
napisano, że był to płaszcz koronny. Być może podobnie jak z koronami do trum
wkładano jedynie kopie płaszcza - tego już nie wiem. Nie mniej wygląda na to, że
w krypcie znajdował się jakiś płaszcz.






Temat: Prawa autorskie i wady budowy!
Przepraszam , ale z pośpiechu wkradły się błedy i powtórzenia tekstu.

Pragnę poinformować Sąsiadów o odpowiedzialności autorów projektu za wady budowy
z uwagi na zmiany istotnych elementów konstrukcji budynków, zastosowaniem
wyrobów nie dopuszczonych do stosowania w budownictwie , lub niewiadomego
pochodzenia, jak np. blachy dachowe! Pragnę poinformować Sąsiadów o
odpowiedzialności autorów projektu za wady budowy z uwagi na zmiany istotnych
elementów konstrukcji budynków, zastosowaniem wyrobów niedopuszczonych do
stosowania w budownictwie, braku uzgodnień i stworzenia fałszywych dokumentów.
Niektóre z nich stanowią bezpośrednie zagrożenie zdrowia lub życia.
Jako pierwsze wymieniam okna. Dlaczego? Dla tego , ze w świetle zdobytych
dokumentów takie okna jak mamy zostały wykonane niezgodnie z aprobatą. Zimne
szyby i zimne przekładki powodują powstawanie zaparowania okien i rozwój grzybów
na uszczelkach. Okna mają za niski współczynnik infiltracji powietrza i ITB
zaleciło zastosowanie nawietrzaków okiennych, których w tym typie okien nie da
się wykonać. A przewiew w każdym pomieszczeniu od okna do kuchni lub łazienki i
WC powinien zapewnić wymianę całkowita powietrza w mieszkaniu raz na 1 h! Kogo
interesują te problemy bo dokucza mu astma, lub alergia powinien przeczytać
czasopismo INSTAL nr.4/5 2006 r i cykliczne materiały PW Problemy Jakości
Powietrza Wewnętrznego w Polsce no 2001 r! Cały świat wie oprócz Polski, że
człowiek wydala CO2, którego stężenie nie pozwala ludziom na zdrowe
zamieszkiwanie i odpoczynek. U nas MP 19/1996 nie uznaje tej szkodliwości.
Więc podają wartości progowe:
-Wskaźnik Pettenkofera- 1000 ppm CO2 = 0.1 %, to znaczy, że organizm żle się
czuje w pomieszczeniu o wyższym stężeniu. Takich stężeń nie zapewnia wentylacja
grawitacyjna! Pomiary wskazują na kilkunastokrotne przekroczenia tej wartości!
-3000 ppm wartości dopuszczalne w schronach na wypadek wojny!
- 1 Alarm na mierniku, czyli wartość progowa do której dopuszcza się pracę z
uwagi na BHP 5000 ppm. 0d 4000 ppm czujemy jednak ucisk w głowie. Ale wchodząc
do magazynu z jabłkami lub pieczarkarni musimy przestrzegać takiej normy. Tylko
nie w sypialni, bo tam mamy w badań 26 m2 sypialni dla 2 osób 3 x więcej!
-20 000= 2 %CO2- 2 alarm i wartość progowa, gdy alarm na mierniku już się nie
da wyłączyć! NATO wprowadziło takie stężenia jako maksymalne na okrętach
podwodnych. Sypialnia 26 m2 opisana w INSTALU nr 4/5 2006 wg badań wykonanych w
grudniu , gdy wentylacja bywa najlepsza wg pomiaru Prof Nantki jest blisko tej
wartości!
- 2.5 % CO2 nurek traci przytomność pod wodą! Co jest najczęstszą przyczyną
utonięć nurków nurkujących bez aparatu nurkowego na głębokości pow.10 m.
- 6- 8% CO2 porażenie i paraliż podobny do działania kurary. Wbrew obiegowym
opiniom o szkodliwości CO2 z piecyków gazowych w łazienkach najczęstsza
przyczyna zgonów. Paraliż dotyka ludzi zanim spadek stężenia tlenu spowoduje
powstawanie CO ze spalania gazu.
Na razie tyle edukacji. KT wiele się napracowała. Zmarły Pan Marian zebrał
pełnomocnictwa od właścicieli w sprawie okien . Pani Popek odkryła Aprobatę na
okna PANORAMA 1000. Ja uzyskałem jednoznaczne stanowisko ITB o konieczności
podziału naszych okien, bo Aprobaty na takie okna jak mamy nie było i nie ma!
Za to jestem atakowany o naruszanie praw autorskich. Sąsiedzi ja autora i innych
urzędników chcę pozbawić za to prawa wykonywania zawodu! On mając uprawnienia do
obliczeń wytrzymałościowych domków jednorodzinnych i obór nadzorował budowę
osiedla i kwestionował opinię Biegłego sądowego w zakresie konstrukcji dachu. A
ona jest inna niż w policzonym projekcie. Kwestionują więc kwalifikacje kadry
PG! Sami będąc wykładowcami architektury na której kilkanaście lat temu
zniesiono wykłady o wentylacji prowadzone przez moich kolegów z W Maszynowego!
Bo nawet inż. sanitarni maja za mały zasób wiedzy aby liczyć takie przepływy.
Projektu dachów jakie są na budynkach NIE MA! Wyłączono cały budynek Chrobrego
78, gdzie wentylacja grawitacyjna ma błędy podawane już w podręcznikach z XIX
wieku. Mieszkania po jednej stronie budynku , ogrzewane klatki schodowe, i
zbiorcze kanały wentylacyjne. Przyjęcie takich dokumentów budowy przez UM wynika
arogancji i nie liczeniem się ani z prawem, ani ze zdrowiem. Lub z
niedotlenienia mózgu urzędnika, albo jak napisali "prawa materialnego" i
"pranych interesów"! Fakt przyjęcia budynku bez ław kominiarskich i okien które
nie zapewniają nie tylko wymiany powietrza, ale są powodem powstania
zagrzybienia, które nie zostanie usunięte legalizacją tego bezprawia. Na zmianę
ciągu wizyta kominiarza ignoranta nie ma żadnego wpływu. My mamy, bo kontrolę
wentylacji ma prawo wykonywać tylko mistrz kominiarski, a nie przebieraniec
który nie wie jak trzymać miernik i co ma zmierzyć i obliczyć!




Temat: Ignorujmy hitlerowców na tym forum!!!!!!!!!!!!!!!!
" Bydgoszcz 1939. Krwawa Niedziela. Rozmowa z prof. Włodzimierzem
Jastrzębski

"Co na to władze?

Regularnego wojska prawie nie ma - jest tylko batalion wartowniczy
majora
Sławińskiego pilnujący magazynów, które miały zaopatrywać front.
Działa sztab
15. Dywizji Piechoty z gen. Zdzisławem Przyjałkowskim.

Policja nie działa. Razem z szefem policji Antonim Andrzejem
Kowalskim z
Bydgoszczy wyjechała większość funkcjonariuszy. W stronę granicy z
Rumunią udał
się prezydent Leon Barciszewski. Faktyczną władzę stanowi teraz
komendant
wojskowy Wojciech Albrycht. Ten, zamiast opanować panikę, zaczyna
wysyłać
swoich podwładnych - rezerwistów i weteranów, może już z właśnie
powołanej
Straży Obywatelskiej - do walki.

Efekt jest taki, że polskie patrole wyciągają z mieszkań Niemców
lub zatrzymują
na ulicach osoby pochodzenia niemieckiego i na miejscu ich
rozstrzeliwują.

Polscy świadkowie mówią, że antyniemiecką akcję poprzedziły strzały
z domostw
należących do Niemców. Dywersanci mieli strzelać nawet z karabinów
maszynowych.

I nikogo nie trafili? I poddali się bez walki swoim katom? A poza
tym skąd
znalazłyby się te karabiny w rękach bydgoskich Niemców?

Przy wzmożonej kontroli roztoczonej nad nimi w ciągu ostatnich
miesięcy przez
policję i polskich sąsiadów zgromadzenie broni byłoby praktycznie
niemożliwe.
Sam major Jan Sławiński podawał w wątpliwość posiadanie przez
mniejszość
niemiecką broni maszynowej. Jako wojskowy zdaje sobie sprawę z
tego, że użycie
jej w warunkach wąskiej zabudowy miasta spowodowałoby z miejsca
straszliwą
masakrę, tymczasem ofiar dywersji po stronie polskiej brak.

A polskie relacje, o których panowie mówią? No cóż, czytając je, ma
się
wrażenie, jakby były pisane pod dyktando dawnej tzw. polskiej racji
stanu.
Możecie sobie przecież wyobrazić, jak te relacje tworzono - w
powojennej
atmosferze. Poza tym są i relacje niemieckie - około tysiąca
szczegółowych
opisów masakry.

Opisów także tworzonych w powojennej atmosferze, powstałych na
podstawie zeznań
wypędzonych, rozgoryczonych przegraną wojną.

To prawda. One - a jestem być może jedynym polskim historykiem,
który je
czytał - wyglądają mniej więcej tak: byliśmy mieszkańcami
Bydgoszczy, dobrze
nam się żyło wśród Polaków, dopiero tuż przed wojną zaczęły się
pretensje i
wzajemne animozje. 3 września w mieście zjawiły się grupy, bandy,
hordy - tak
to relacjonujący określają - złożone z umundurowanych polskich
żołnierzy i
polskich bydgoszczan.

No i potem czytam: taka banda wywlokła dziadka, ojca, brata przed
dom i
rozstrzelała, strzelali nieznajomi żołnierze, nasi sąsiedzi
pokazywali, kto tu
jest Niemcem.

Jak rozstrzygnąć, które relacje są prawdziwe?

Dam panom przykład. Po wojnie Marta Lewandowska opowiedziała
historię swojego
męża, Jana, właściciela warsztatu ślusarskiego w Śródmieściu. Ów
Jan przyłączył
się do likwidowania rzekomej dywersji. Według relacji żony dzięki
niemu został
zlikwidowany dywersant Max Korth, który zza śmietnika przy ul.
Kordeckiego
strzelał do polskich żołnierzy. Tymczasem żona Kortha, Charlotta,
opowiedziała,
jak to mąż na jej oczach został wyciągnięty z piwnicy i
rozstrzelany na
podwórzu - przy śmietniku. I która relacja opowiada prawdę?

Gdy odłożymy na bok sprzeczne relacje - pozostają fakty. Byli tu
uzbrojeni i
gotowi do walki Polacy i byli nieuzbrojeni Niemcy. Zginęli Niemcy.
A do tego -
co powinno być dla nas szczególnie wstydliwe - ich likwidacji
towarzyszyły
najzwyczajniejsze rabunki. Przez całe niedzielne popołudnie
te "mieszane
patrole" złożone z maruderów i bydgoszczan chodzą po niemieckich
domach.
Rewidują mieszkania i zabierają, co im się podoba. Niemieccy
historycy mówią o
kradzieżach. Oficjalnie Polacy szukają broni, ale nawet major
Sławiński
przyznaje we wspomnieniach, że nie znaleziono ani jednej sztuki.
Gdzie podziała
się ta broń dywersantów?

Szef propagandy Sztabu Generalnego WP płk Roman Umiastowski od 1
września cały
czas nadawał przez radio z Warszawy: "Rodacy, uważajcie na
dywersantów,
niemiecką V kolumnę na naszych tyłach". I tych dywersantów
dostarczano w
Bydgoszczy na kopy. Niemieccy mieszkańcy miasta zapełnili koszarowe
piwnice,
policyjne cele i prowizoryczne areszty. Ale nie znaleziono nawet
jednego
pistoletu.

www1.gazeta.pl/bydgoszcz/1093892,35608,1617463.html?as=1&ias=5




Temat: Piractwo, ktore Izrael nazywa "obrona wlasna"
do cholerki!
>ja nie widze wbrew pana krytyce swiata przez arabskie okulary,
>bo z arabami nie mam nic wspolnego.

Jakto nie – a wrodzony antysemityzm? Cholerka jasna rachelko!

>nie moze pan chyba zaprzeczyc,ze wieksza czesc swiata w tym i
>europa, widzi partie likudczykow jako agresorow,

Partie likudczykow – my arse! Intyfada, europejski anytsemityzm i twoje
idiotyzmy istnialy podczas lewicowego rzadu Baraka. No i nic sie przeciez nie
zmieni kiedy teraz rzad Izraela bedzie sie skladal z koalicji Likud – Labor.

>nawet i czesc spoleczenstwa zydowskiego sie z nimi nie zgadza.

Jedna rzecz sie nie zgadzac – druga nawolywac do zniszczenia Izraela, popierac
terroryzm, i idiotyczne porównywanie Izraela do faszystów.

>to nie jest zbrodnia ani hanba nie zgadzac sie z nielegalna okupacja
> (sama nazawa wskazuje na agresje),

Według kogo nielegalna? Według bandyckiej organizacji ONZ która także popiera
nielegalną okupację Tybetu przez Chiny. Uniemożliwia wyzwolenie Kurdystanu.
Potępia narodowy ruch wyzwoleńczy Basków i Korsykanów. Udaje że Tajwan to
prowincja Chin. Potępia Serbię za obronę Kosowa. Nigdy nie potępiła
Komunistów z ZSSR za zagrabienie Litwy, Łotwy, Estonii, Mołdawii, Gruzji,..., i
całkowite uzależnienie Polski, Czechosłowacji, Węgier i części Niemiec.
Nielegalna jest okupacja Palestyny przez Arabów. Won ich do cholerki, rachelko
z Izraela do Jordanii – albo dalej – do Iraku.
A tak w nawiasie, jak ktoś rozpocznie wojnę a potem ją przegra, to może się
spodziewać że straci części własnego terytorium. Co wy na to Niemcy?
Pamiętacie Prusy? Frei Stadt Danzig? Plebiscyty w Silesii?

>potepiac zbrodnie na
>niewinnych ludziach,potepiac kary zbiorowej odpowiedzialnosc
>i rozboj w bialy dzien.
Cholerko, nie udawaj idiotki. Rozpętali Araby intyfadę i płacą za to. Zamiast
wrócić do Baraka z kontra propozycją i powiedzieć – kretynie: dajesz nam 97%
ziem które straciliśmy podczas agresywnej wojny w 1967 roku. To za mało. My
chcemy więcej bo… (bo co? bo chcemy mieć jedno państwo czysto arabskie na tych
100% a drugie pół-na-pół – po przesiedleniu 4,5 miliona Arabów do Izraela)
Zamiast wrócić do negocjacji – zadecydowali iść na wojnę – intyfydę. Bo oni
mieli do tej pory takie sukcesy wojenne, nie? Cholerka jasna, rachelko!

>ja sie w arabach nie kocham,ale to nie jest zbrodnia urodzic sie arabem, a
>zwlaszcza palestynczykiem.za zbrodnie uwazam rozjezdzanie ludzi przez wasze
> czolgi

cholerka jasna, rachelko. Nikt ich by czolgami nie rozjezdzal gdyby sie
zachowywali jak ludzie a nie banda terrorystow. Ze Izrael ich nie wytępił
masowo, wskazuje tylko na anielską cierpliwość Izraelczyków. Żadne inne
państwo na świecie nie toleruje wrogów we własnych granicach.

>bombardowanie bezbronnego tlumu,rozwalanie domow,

cholerka jasna, rachelko. Gdyby Izrael bombardowal Gazę jak ty to opisujesz,
to tam już dawno nikogo by nie zostało przy życiu! Dzień dobry Drezno!

>atakowanie lodzi podwodnych amerykanskich etc.

Jakie znowu łodzie podwodne? Cholerka czy ja wiem o czym tu bredzisz
rachelko!

> i promowanie ludzi w rzadzie,ktorzy sami maja
>skrwiawione rece.
Kto kogo promuje (co to za cholerka?) i kto kogo wybiera. To sprawa wewnętrzna
danego państwa, cholerka jasna, rachelko! Ostatnio jak patrzyłem to na
rączkach Arafuckenfata było znacznie więcej krwi niż na łapach Arika Szarona.
A jak idzie mowa o zakrwawionych rączkach, to przyjżyj się uważnie:
www.masada2000.org/ramallah.html

>moze mnie pan wyzywac ile chce,ale ja jako polka nigdy nie
>popieralam czerwonych komunistow,ktorzy nazywali sie polakami,ale niszczyli moj
>kraj.

A czemu nie, cholerka jasna, rachelko? Cały świat ich popierał. ONZ ich
popierał!!

>milosc do kraju nie moze byc slepa,co jest zle to trzeba wyeliminowac, a
>nie popierac.moje poglady dzieli wiele milionow ludzi

Ktorzy są obłudnymi hipokrytami, antysemitami, lub prostymi bałwanami.

> i sa one jawnie
>publikowane w wielu magazynach.jak pan sie przyslucha wielu wypowiedziom zydow
>to je pan rowniez uslyszy,

Tylko takich kretynów, cholerka jasna rachelko, jak Noam Chomsky i Jossi Beilin

>wiec nie wiem kto tu propagandowe okulary
>nosi.

Zato ja wiem! Cholerka jasna, rachelko!

>dodatkowo dziwi mnie fakt,ze ja staram sie zawsze w sposob spokojny
>dyskutowac na forum a spotykam sie z rynsztokiem ze strony tych,ktorzy
popieraja
>panski swiatopoglad.daje to wiele do myslenia.

Spokojnie rozprzestrzeniac antysemickie bzdury – ja wolę walić prosto z mostu,
cholerka jasna rachelko!
Więc prosto z mostu: Pies Ci mordy nie lizał bo nawet pies się brzydzi!




Temat: Klub Anonimowych Pacynkarzy
O KOZACH, CHLOSCIE I PROWOKANTACH
Drogi Panie Havermayer,

czytajac dzis rano Panska odpowiedz (czy nie powinienem jej nazwac elaboratem o
Lasce i Opatrznosci Boskiej?) komputer zawiesil mi sie az dwa razy (znaczy
grubo ponad norme).
Zaniepokojony tym nieprzewidzianym rozwojem wydarzen, zdalem sobie nagle
sprawe, iz fakt ten (wiele przecie w kazdej symbolice znaczacy) powinno sie
odebrac dwojako:

a)jako sygnal, ktory wyraznie daje mi znac, ze nalezy (byc moze) jakis dluzszy
czas poswiecic skomplikowanym myslom zawartym w Panskim (religijnym ?
dotyczacym stosunku do religii?) tekscie,

albo,

b) jako przestroge przed czytaniem opinii heretyckich.

Moja znana powszechnie niemoznosc (nieumiejetnosc ?) w wyborze prawidlowej
interpretacji tekstu pisanego spowodowala, zem sie w sobie zamknal i za kare,
przed ekranem popsutego (resetujacego sie) kompa, trzykrotnie (wedlug reguly)
dokonalem samobiczowania, uprzednio zdjeta ze sciany i porzadnie wytrzepana z
domowego kurzu( co wazne z powodow higienicznych) nahajka kozacka (tak, tak,
wlasnie ta zakupiona hen... na Kubaniu, starozytna, gustownie i ze smakiem
osadzona na pieknej, dlugiej raczce, nabijanej ciezkim tatarskim talarem, nie
do wiary (curiosum!), ze w calosci wyrzezanej z najprawdziwszej Koziej nozki).

Po sumiennym wiec wykonaniu chlosty, ktora (o czym zapewniam) tak cudownie
oczyszcza kazda grzeszna dusze, przeciagle, pelnym glosem i z duza doza
rozkoszy zabeczalem...(jak Koza). Gdyz wiedzialem juz co myslec...

Jak Pan widzi mistyczny, z pustyni Gobi wywodzacy sie proceder przyjmowania
biczow, okazal sie byc owocnym, skoro sprowokowal do dzialania nie tylko me
starcze cialo, ale (nade wszystko) rozlazly, pozbawiony z rana sily woli, ten
element mego mozgu, ktory ze swojej natury odpowiedzialny jest za poranne
wydawanie, przez samcow naszego gatunku, krzepkich glosow i decyzji.

Po sniadaniu spiesznym truchtem polecialem do naszego "Samu". Sprzedaja tam
roznosci. A wiele produktow mozna nabyc na zamowienie. Zazyczylem sobie
balagana, precyzujac dokladnie, iz idzie mi o piwo, ktorego dzialanie tak
swietnie opisal mi Pan w swoim ostatnim poscie. I prosze sobie wyobrazic, ze
byl na skladzie. Nalezalo tylko poczekac, az goniec dotrze z magazynu.
Poszedlem wiec na spacer, w aleje. W naszym "Samie" szerokie, przewiewne ulice,
tak swietnie nadajace sie do promenady, wyznaczaja estetyczne, wykonane z
porzadnego aluminium szeregi wysokich polek, przepelnionych (pewnie tak samo
jak na Panskim osiedlu) wspanialymi roznosciami. I francuskie szmpany, i ruski
kawior i Kozie sery Pan tam znajdzie. Sa tam oczywiscie rowniez lakocie.

Ustawilem sie wiec przy jednej z lakociowych ulic i z przyjemnoscia
obserwowalem gromadke ciemnookich dzieci, w sprytny sposob ladujacych sobie za
pazuchy paczki pysznych belgijskich czekolad i cukierkow.
- Widzi Pan jak te Cyganiatka kradna ? - Spytala mnie gruba jejmosc fikusnie
przepasana barwna, pieknie uwydatniajaca szczodry brzuch spodnica lowicka.
- Na biednego nie trafilo. – Odparlem filuternie.

Baba okazala sie byc zamaskowanym pracownikiem ochrony naszego ”Samu”, i jako
taka prowokacyjnie nagrywala rozmowy ze swiadkami kradziezy. Dzieci byly
wynajete i mialy platne na godziny. Domysla sie Pan, iz mam teraz powazne
klopoty. Dostalem zakaz wstepu do naszego sklepu na trzy miesiace. Po
przesluchaniu policjant poinfirmowal mnie, ze sprawa trafi z pewnoscia do sadu…

A najgorsze, iz zamowiony przeze mnie balagan szlag wzial. Zamowienia sam juz
nie moge zrealizowac. Zastanawiam sie, czy aby nie wynajac sobie jakiej ladnej
Kozy, a wiele takich tu sie kreci kolo ”Samu” (na wagarach). Zeby piwsko jednak
jakos odebrac. Taka Koza za zlecenie i przysluge duzo nie wezmie. A przecie
(jak wiadomo), co sobie pogadam to moje.

Pozdrawiam Pana :

Euromir




Temat: Kłamstwa neonazisty Ballesta
A to Jastrzebski powiedzial, otez jest nazi, co?
Bydgoszcz 1939. Krwawa Niedziela. Rozmowa z prof. Włodzimierzem Jastrzębski

"Co na to władze?

Regularnego wojska prawie nie ma - jest tylko batalion wartowniczy majora
Sławińskiego pilnujący magazynów, które miały zaopatrywać front. Działa sztab
15. Dywizji Piechoty z gen. Zdzisławem Przyjałkowskim.

Policja nie działa. Razem z szefem policji Antonim Andrzejem Kowalskim z
Bydgoszczy wyjechała większość funkcjonariuszy. W stronę granicy z Rumunią udał
się prezydent Leon Barciszewski. Faktyczną władzę stanowi teraz komendant
wojskowy Wojciech Albrycht. Ten, zamiast opanować panikę, zaczyna wysyłać
swoich podwładnych - rezerwistów i weteranów, może już z właśnie powołanej
Straży Obywatelskiej - do walki.

Efekt jest taki, że polskie patrole wyciągają z mieszkań Niemców lub zatrzymują
na ulicach osoby pochodzenia niemieckiego i na miejscu ich rozstrzeliwują.

Polscy świadkowie mówią, że antyniemiecką akcję poprzedziły strzały z domostw
należących do Niemców. Dywersanci mieli strzelać nawet z karabinów maszynowych.

I nikogo nie trafili? I poddali się bez walki swoim katom? A poza tym skąd
znalazłyby się te karabiny w rękach bydgoskich Niemców?

Przy wzmożonej kontroli roztoczonej nad nimi w ciągu ostatnich miesięcy przez
policję i polskich sąsiadów zgromadzenie broni byłoby praktycznie niemożliwe.
Sam major Jan Sławiński podawał w wątpliwość posiadanie przez mniejszość
niemiecką broni maszynowej. Jako wojskowy zdaje sobie sprawę z tego, że użycie
jej w warunkach wąskiej zabudowy miasta spowodowałoby z miejsca straszliwą
masakrę, tymczasem ofiar dywersji po stronie polskiej brak.

A polskie relacje, o których panowie mówią? No cóż, czytając je, ma się
wrażenie, jakby były pisane pod dyktando dawnej tzw. polskiej racji stanu.
Możecie sobie przecież wyobrazić, jak te relacje tworzono - w powojennej
atmosferze. Poza tym są i relacje niemieckie - około tysiąca szczegółowych
opisów masakry.

Opisów także tworzonych w powojennej atmosferze, powstałych na podstawie zeznań
wypędzonych, rozgoryczonych przegraną wojną.

To prawda. One - a jestem być może jedynym polskim historykiem, który je
czytał - wyglądają mniej więcej tak: byliśmy mieszkańcami Bydgoszczy, dobrze
nam się żyło wśród Polaków, dopiero tuż przed wojną zaczęły się pretensje i
wzajemne animozje. 3 września w mieście zjawiły się grupy, bandy, hordy - tak
to relacjonujący określają - złożone z umundurowanych polskich żołnierzy i
polskich bydgoszczan.

No i potem czytam: taka banda wywlokła dziadka, ojca, brata przed dom i
rozstrzelała, strzelali nieznajomi żołnierze, nasi sąsiedzi pokazywali, kto tu
jest Niemcem.

Jak rozstrzygnąć, które relacje są prawdziwe?

Dam panom przykład. Po wojnie Marta Lewandowska opowiedziała historię swojego
męża, Jana, właściciela warsztatu ślusarskiego w Śródmieściu. Ów Jan przyłączył
się do likwidowania rzekomej dywersji. Według relacji żony dzięki niemu został
zlikwidowany dywersant Max Korth, który zza śmietnika przy ul. Kordeckiego
strzelał do polskich żołnierzy. Tymczasem żona Kortha, Charlotta, opowiedziała,
jak to mąż na jej oczach został wyciągnięty z piwnicy i rozstrzelany na
podwórzu - przy śmietniku. I która relacja opowiada prawdę?

Gdy odłożymy na bok sprzeczne relacje - pozostają fakty. Byli tu uzbrojeni i
gotowi do walki Polacy i byli nieuzbrojeni Niemcy. Zginęli Niemcy. A do tego -
co powinno być dla nas szczególnie wstydliwe - ich likwidacji towarzyszyły
najzwyczajniejsze rabunki. Przez całe niedzielne popołudnie te "mieszane
patrole" złożone z maruderów i bydgoszczan chodzą po niemieckich domach.
Rewidują mieszkania i zabierają, co im się podoba. Niemieccy historycy mówią o
kradzieżach. Oficjalnie Polacy szukają broni, ale nawet major Sławiński
przyznaje we wspomnieniach, że nie znaleziono ani jednej sztuki. Gdzie podziała
się ta broń dywersantów?

Szef propagandy Sztabu Generalnego WP płk Roman Umiastowski od 1 września cały
czas nadawał przez radio z Warszawy: "Rodacy, uważajcie na dywersantów,
niemiecką V kolumnę na naszych tyłach". I tych dywersantów dostarczano w
Bydgoszczy na kopy. Niemieccy mieszkańcy miasta zapełnili koszarowe piwnice,
policyjne cele i prowizoryczne areszty. Ale nie znaleziono nawet jednego
pistoletu.

www1.gazeta.pl/bydgoszcz/1093892,35608,1617463.html?as=1&ias=5




Temat: Opony z Baloon?
Cześć,

> Kupiłem sobie w Baloon oponkę i... ale może zacznę od początku.
>
> Pierwszy raz od wielu, wielu lat złapałem gumę. Okazało się, że opona nie
> nadaje się do naprawy. W związku z tym, że wybierałem się akurat na wakacje
> za granicę i potrzebowałem mieć pełnowartosciowy "zapas" - zamówiłem w Baloon
> oponę zimową z zamiarem dokupienia nastepnych trzech do kompletu (według
> systemu" latem na zapasie zimówka, zimą - opona letnia).
>
> Wszystko byłoby OK gdyby nie to, że dostarczyli mi starą oponę (wyprodukowaną
> w 1999 r.) pomimo internetowych zapewnień, że guma jest z 2003 r.

Zawsze wierzysz w to co ludzie powiedza? Zazwyczaj jak sie cos kupuje to sie
sprawdza czy to co biore jest tym co zamawialem. Przy kurierze mozesz otworzyc
ten karton i sprawdzic czy wszystko sie zgadza. Jesli nie to W TYM MOMECIE
mozesz powiedziekowac i odmowic przyjecia towaru. A tak to podpisales kurierowi
ze wszystko sie zgadza, zaplaciles i transakcja zostala zakonczona. A teraz po
uzywaniu tej opony przez x dni twierdzisz ze towar ktory kupiles to jednak nie
jest to co zamawiales. A powiedz mi jak teraz firma ma wiedziec czy ta opona
ktora teraz reklamujesz jest ta wlasnie ktora zakupiles? jakis numer seryjny
ma, znaki szczegolne? No wlasnie i tu pojawia sie powazny problem jak firma
teraz ma sie dowiedziec ze ta opona to jest wlasnie ta, widzisz firma w
przeciwienstwie do Ciebie nie wierzy tobie w to co mowisz i musi to sprawdzic
(a jest to generalnie problem bo to chyba trzeba porownac ze stanem magazynu i
wtedy mozna stwierdzic czy rzeczywiscie brak jest sztuki z 99 roku i o jedna za
duzo z 03

Przyznacie,
> że to jest pewna róznica ze względu na starzenie sie gumy. Nawet mało uzywane
> opony nalezy wymieniać co kilka lat mając na uwadze bezpieczeństwo.

to prawda

>
> Jako, że powyższego odkrycia dokonałem w dniu wyjazdu, podczas montowania
> opony na feldze, reklamację odłożyłem na później.

a moze trzeba bylo zadzwonic i przynajmniej zglosic fakt???

>
> Dzisiaj dzwonię do Baloon a oni mi oświadczają, że skoro zamontowałem oponę
> na feldze to sprawa jest problematyczna i musza skonsultować moja reklamację
> z szefostwem firmy (???? czyżby to była jakaś mikro firemka, że w takie
> duperele angażuje się zarząd????).
> IMHO: nie ma znaczenia czy zamontowałem oponę na feldze czy nie, to ich
> problem, tak naprawdę powinni mi zwrócic koszty demontażu i ponownego montażu
> opony zgodnej z zamówieniem jakie złozyłem.

Skoro wiedziales co kupywales to czemu tego nie sprawdziles? A problem jest
teraz Twoj bo oni maja informacje ze to co kupiles bylo tym co zamawiales
potwierdzone Twym podpisem. i uwazam ze jesli teraz wymienia to jedynie z
wlasnej nieprzymuszonej woli w celu dbania o renome.

To moje zdanie ale mysle ze popelniles wrecz ksiazkowy blad nie sprawdzajac co
kurier przywiozl Ci do domku.
Pozdrawiam




Temat: Opowiesci lasku oliwskiego
Oliwski Orlen
Oliwski Orlen
=============

Wlasciwie obecny koncern Orlen z Plocka ma pierwowzor w Oliwie, powstaly
z poczatkiem lat 70-tych. Nasz dobry znajomy trenerek z poprzedniej historyjki
byl pionierem dystrybucji srodkow napedzajacych pojazdy zmechanizowane.
I wlasciwie bylby moze pozniej I-szym prezesem tej organizacji, lecz plany po-
krzyzowal jemu opisany wczesniej lesniczy z oliwskiego ZOO i byly komendant
ORMO w tym osrodku. Ten owczesnie sie trenerkowi odgrozil, ze slono zaplaci
za jego wylanie z pracy. Czesto widzialem tego bylego lesniczego jak chodzil
niby to na grzyby, lecz raczej interesowal sie naszym sasiadem.

A ten byl tak zuchwaly, ze nic sobie z tego nie robil. Raz dogadal sie z
operatorem sprzetu zmechanizowanego z Oliwskiego Parku obywatelem E. odnosnie
dostawy benzyny po cenach, mowiac dzisiejszym jezykiem, promocyjnych. Skad
bylo to paliwo nie mielismy pojecia.

Dostawa byla zawsze rano a wieczorem zwlaszcza o zmierzchu przybywali koledzy
trenerka niby to w odwiedziny lecz odchodzili tak jakby byli przez goscinnego
trenerka dobrze ugoszczeni. Mianowicie kazdy targal po kanistrze z plynem
dajacym zycie silnikom spalinowym. Poniewaz dom, z ktorego prowadzona byla
dystrybucja paliwa stal na uboczu, to prawie zadnemu mieszkancowi naszej
dzielnicy nie wpadlo to w oko. A i jakby wpadlo to i tak wsliniali sie jemu,
gdyz wiedzieli, ze ma plecy wysoko w milicji i SB. No ale nasz biedny lesni-
czy nie dal za wygrana. Musial miec tez kontakty gdzies wysoko i chyba w
przeciwnym obozie milicyjnym. Sprawe wziela w swoje rece KM MO w Gdansku
przy dawnej ul. Swierczewskiego. Grupa zostala utajniona a przewodniczyl jej
kapitan Tadeusz Tkacz. Raz zauwazylem jak jacys rzekomi grzybiarze cos foto-
grafowali, zwlaszcza jak kolejny transport plynu paliwowego poprzez wezyk
splywal do prowizorycznego magazynu. Pewnego letniego poranka, a bylo to
w 1972r podczas przetaczania dostawy nagle zbieracze-grzybiarze stali sie
bezczelni i porzuciwszy puste koszyki napadli dostawce trenerka i zakuli
go w kajdanki. Zrobil sie szum na naszym podworku. Zaroilo sie od innych
grzybiarzy, az dziwilem sie, ze oliwskie lasy tak obfituja w grzyby. A nasz
trenerek nic sobie z tego faktu nie robil, wszystko mial w tzw. czterech
literach.

W nadchodzaca sobote naciagnal na sile date swoich 50-tych urodzin i zapro-
sil do siebie milicyjna elite. A kogo tam bylo widac, komendant KM MO w
Gdyni plk. Bejm (notabene brat owczesnego I-go sekretarza KW PZPR w Gdansku),
komendant KW MO w Gdansku plk. Skolimowski i inni nieznani, zwlaszcza o bar-
dzo smutnych twarzach. Samochodow bylo tak duzo, ze zajmowaly pobocze ulicy
na ciagu okolo 100m. A bawiono sie hucznie i podnoszono wiele toastow. Efekt
tych naciagnietych urodzin byl taki, ze caly zespol dochodzeniowy na czele z
kpt. Tkaczem juz w nadchodzacy poniedzialek zostal zawieszony w czynnosciach
sluzbowych. Cala dokumentacja dochodzeniowa zostala przekazana do osobistej
dyspozycji komendanta KW MO w Gdansku.

No coz zostalo zawieszonym w czynnosciach oficerom dochodzeniowym?

Po krotkim rozeznaniu sytuacji wyslano umyslnego ze skarga do KC PZPR w
Warszawie. Natychmiast przyjechala komisja specjalna d/s sluzb wewnetrznych
na czele z tow. Szydlakiem. Cala dokumentacje przejeto, komisja dzialala
w KW MO w Gdansku przez tydzien. W czasie dochodzenia nasz trenerek rzucil
komisji na stol stos pochwal, dyplomow i odznaczen. Takze tych ktore otrzy-
mal do 1956r. Lecz nic to nie pomoglo, za wiele osob bylo w ta afere zamie-
szanych. Nagle wszyscy uczestnicy urodzinowi jak na jedna komende odwrocili
sie od naszego Gdanszczanina XX-lecia. Sprawe przekazano do sadu, dostawca
paliwa przyznal sie do czynu. Dystrybucja byla rzedu kilkunastu ton paliwa.
Nasz trenerek otrzymal wyrok w zawieszeniu - a pomogly jemu jednak PRL-owskie
zaslugi! Cala zlosc wyladowal na nasza rodzine. Na predce sie wyprowadzil
i przyslal rodzine, ktora figuruje obecnie az 2 razy na tzw. Liscie Wild-
steina. W calej Oliwie przedstawil sie jako ofiara porachunkow na wysokim
szczeblu a nasza biedna, zahukana politycznie rodzine przedstawil jako
glownych sprawcow jego zasluzonej kary.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 133 wypowiedzi • 1, 2, 3

    Linki