Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: Fakt TV





Temat: Izrael/Wojskowy buldożer zabił amerykańską pacy...
lllllllllllllll napisał:

> Gość portalu: dana33 napisał(a):
>
> > ona zostala ciezko ranna pod gruzami tego burzonego domu (...). zaden budo
> zer
> > jej nie zmiazdzyl.
>
> Dlaczego z takim zapalem klamiesz?
>
> Service informacyjny n-tv:
> wedlug naocznego swiadka "..buldozer nie zwracal uwagi na mloda kobiete i
> przejechal przez nia raz kompletnie. Nastepnie cofnal i przejechal Corrie
> ponownie"
>
> "..der Bulldozer habe die junge Frau nicht beachtet und sei einmal komplett
> über sie gefahren. Dann sei er zurückgestoßen und habe Corrie noch einmal
> überrollt."
>
> <a href="http://www.n-tv.de/3146593.html"target="_blank">www.n-
tv.de/3146593.ht
> ml</a>
> Twoje klamstwa i proby usprawiedliwiania tego barbarzynstwa sa odrazajace.
> Nawet gdyby ta kobieta zginela pod gruzami domu, jak sugerujesz, nic nie
> zmieniloby faktu, ze jest najzwyklejsze barbarzynstwo i przejaw kompletnego
> braku czlowieczenstwa i poszanowania jakichkolwiek norm cywilizacyjnych.
>
> To, ze cos tak ochydnego probujesz jeszcze usprawiedliwiac i "korygowac"
> swiadczy jedynie o stopniu twojej deprawacji.
>
nu, tu uslyszalam cos nowego. ale prosze, pare godzin temu, jak przeczytalam
ten watek na poczatku najzwyczajniej sprawdzilam to w naszych wiadomosciach w
internecie, dokladnie tak jak ty zacytowale link do cnn. w pierwszej wiadomosci
bardzo obrazowo podana byla smierc tej kobiety przez "zmiazdzenie" jej
buldozerem. po prostu wyjasnilam, ze tego nie bylo. napisalam rowniez wyraznie,
ze jest to tragedia, ze nie przynosi to dumy israelowi. nic nie
usprawiedliwialam, zkorygowalam jedynie wiadomosc, gdzie byla wg naszych
pierwszych wiadomosci nie podana prawdziwie. kto i co jest cnn znane jest nie
tylko w israelu.






Temat: NATO coraz bliżej kompromisu w sprawie pomocy d...
WOJNA OBRONNA?
Witam serdecznie,

W czasie II Wojny Światowej USA nie były bezpośrednio zagrożone, nie prowadziły
więc wojny typowo "obronnej" a jednak 6 czerwca 1944 roku USA przeprowadziły
lądowanie w Normandii dzięki czemu:
a) zniszczyły "Tysiącletnią Rzeszę"
b) zapobiegły rozszerzeniu się komunizmu na cała Europę
c) stanowiły ostoję i nadzieję milionów ludzi w krajach rządzonych
przez komunistów co zaowocowało wolnością dla Polski i innych krajów, a
w konsekwencji sojuszem w NATO.

Do rozłamu w NATO o mało co doszło by już w latach 1982/1983. To SPD i Zieloni
chcieli się jednostronnie rozbroić i dlatego walczyli przeciwko tzw. podwójnej
decyzji NATO chcąc pozostawić Sowietom druzgocącą przewagę w militarną w
postaci rakiet średniego zasiegu SS 20. Obowiązujący wtedy program partii
Zielonych za główny cel polityki zagranicznej Niemiec stawiał sobie wystąpienie
z NATO. Wygrana koalicji chadecko-liberalnej w Niemczech zapobiegła temu
politycznemu amokowi. (Chichotem historii pozostaje fakt, że głównym
inicjatorem "podwójnej decyzji NATO" był ówczesny kanclerz SPD Helmut Schmidt,
którego własna partia skazała przez to na polityczny niebyt.)
Wtedy na ulice Zachodniej Europy też wyszły miliony ludzi. Historia pokazała,
jak bardzo te miliony się myliły. Chociaż mało kto chce się dziś przyznać do
tego gigantycznego błędu.

Jestem przekonany, że nawet jeśli nawet w któtkim czasie uda się usunąć
Saddama, rozbić jego związki z Al Kaidą, wprowadzić w Iraku rządy prawa i
zapanować nad obecną żałosną sytuacją materialną milionów Irakijczyków, to i
tak w oczach zachodniej lewicy Bush pozostanie "be", a "stara Europa" będzie
cacy.

Henry Kissinger pytał kiedyś, "jaki numer telefonu ma Europa". Chirac i
Schröder robią wszystko, żeby takie rozmowy "przełączane" były na ich
biurka. "List Ośmiu" chwilowo zablokował te dążenia. Budowanie polityki
zagranicznej Europy w opozycji do USA jest dla naszego kontynentu bardzo
niebezpieczne. Dobrze że SLD (politycznie nie moja parafia) mimo swego
członkostwa w Międzynarodówce Socjalistycznej nie dało się wciągnąć w tę
nieprawdopodobnie wyrafinowaną polityczą demolkę ze strony rządów Francji i
Niemiec.

Na dłuższą metę solidarność Polski i innych krajów Europy z USA wszystkim
wyjdzie na dobre. Obecnie trzeba będzie jednak przezwyciężyć obstrukcję
niektórych przedstawicieli Unii wobec "niesfornych" krajów kandydackich.

Pozdrawiam
Waldi
P.S. Gratuluję Pani Redaktor Annie Rubinowicz wyśmienitej argumentacji w
niemieckiej TV na temat konfliktu irackiego. Szkoda tylko, że występuje Pani
tam tak rzadko. A to ciężki grzech zaniechania. ;) ;)





Temat: Kasia i Tomek- głęboko feminizująca szmira!
Gość portalu: Paul napisał(a):

> > nikt, tym bardziej ja, nie proszę cię abyś mnie cenił.

> Ale nikt, tym bardziej Pan nie moze mi tego zabronic;-}.

ale nikt, tym bardziej ja, nie musi na to zwracać jakiejkolwiek uwagi. gdybym
miał się przejmować każdym kto mnie ocenia i każdą mnie oceną nie robiłbym nic
innego poza przejmowaniem się.

> Mysle zupelnie odwrotnie. K&T to nie szmira, a jesli "szmira" to najwyzszych
> lotow. O warsztacie i kunszcie pisalem juz w pierszym poscie. Zrobic
> poprawnie i z wyczuciem, dobra "szmire", to dopiero wielka sztuka. Mierzi
mie
> inny fakt. Jest to "szmira" opowiadajaca bzdurne historyjki (to oczywiste),
> ale w wydumanych, bzdurnych realiach, a wlasciwie "nierealiach". To juz nie
> zartowanie dla dobrego samopoczucia "ogladaczy", to robienie z nich samych
> durniow. Ta "szmira" zdaje sie byc spolecznie szkodliwa. Opowiada bowiem o
> ludzach tzw. "klasy sredniej" zywcem przeniesionych z US, albo z Kanady,
nawet
> nie z Europy. Mam zywe dowody na to jak ludzie ogladaja "K&T" i za wszelka
> cene staraja sie do nich upodobnic, choc to nie mozliwe z wyzej wymienionych
> powodow. Powstaja z tego nieporozumienia i zal ze "nie mozna", a przeciez
K&T
> tez do Ikei chodza. Pan rozumie co mam na mysli? Ludzie podswiadomie
> odbieraja pewne motywy doslownie, bo opowiadanko jest niby o takich
jak "oni",
> gdy tym czasem........rzeczywistosc skrzeczy. Takie "Love&Marriage",
> czyli "Swiat wedlug Bundy'ch" w US jest dokladnym przeniesieniem klasy
sredniej
>
> w krzywym zwierciadle (bardzo krzywym) na ekran TV i ludzie doskonale sie
> bawili widzac siebie. Nie musieli do niczego dazyc. Tak samo z "Friends",
> etc. Mechanizm seriali rozrywkowych powinien pocieszac, pokazujac ze w
gruncie
>
> rzeczy jestesmy i tak "lepsi", "mamy lepiej", a jak wpadniemy w klopoty, to
> przeciez nasi telewizyjni odpowiednicy maja gorsze i potrafia z nich wybrnac.
> K&T, czy "Na dobre........" ma skutek przygnebiajacy, bo to my
musimy "rownac"
> do naszych bochaterow, a poprzeczka jest czesto zbyt wysoko.

musimy? my wszyscy czy tylko ja i ty? ja nie muszę równać. nawet nie mam takiej
ochoty. skoro komuś się wydaje, ze musi to znaczy, że jest dokładnie tym, do
kogo został skierowany ten serial - idiotą. nie ponoszę odpowiedzialności za
bezmyślność innych i nie czuję się w obowiązku leczenia ich
niedowartościowanych psychik. od tego są jacyś lekarze tudzież inni terapeuci
ale podstawową zasadą leczenia jest chęć bycia wyleczonym a wśród fanów 'kasi i
tomka' oraz innych bzdetów niestety ich brak. ten fakt również mnie nie
interesuje, przyjąłem go do wiadomości ale mam swoje zdanie na ten temat i
myśle inaczej. co więcej - nie jestem w swoim myśleniu osamotniony. cieszy mnie
fakt, że są ludzie, którzy myślą podobnie do mnie i mają podobne do mnie zdanie
i system wartości i nie równają do nikogo innego jak tylko do siebie.
nierówność tego kim jesteśmy do tego za kogo się uważamy nie jest najlepszą
metodą na zycie.

> > kolejny raz 'dyskusja' o tym samym? po co? redundancja jest dobra tylko w
> > niektórych przypadkach - w tym akurat nie.

> Jaki pan czasem potrafi byc autorytarny;-}. Zgadzam sie z Panem.

po prostu wyrażam swoje zdanie na ten temat. kilka razy wypowiedziałem się w
dyskusjach na temat pani błochowiak itp. itd. jak również wyraziłem swoje
zdanie o 'kasi i tomku'. zdania tego zmieniać nie zamierzam także niepotrzebne
jest powtarzanie go n razy. zawsze można poszukać w archiwum.

> Ciesze sie ze sie Pan do mnie odezwal. Uszanowanie,
> Paul

czasami sprostować trzeba. szczególnie jeżeli komentator moich postów wyciąga z
nich niezupełnie słuszne wnioski.

uszanowanie.




Temat: Ayaan Hirsi Ali
A ja jestem pewna Kako,ze jestes po prostu bardzo wulgarna osoba.Jezyk jakim
sie poslugujesz jest straszny i mi osobiscie byloby wstyd podpisywac sie pod
takimi postami.To zenada.
Druga sprawa-Co to znaczy ,,chropowaty"?Pierwszy raz slysze takie okreslienie w
odniesieniu do jezyka.Gdyby mi to napisal polonista to moze chcialabym rozwinac
watek,ale twoje uwagi sa bardziej zwulgaryzowane niz wartosciowe,dlatego watku
nie podejmuje.Dla zasady...ze skoro nic nie skorzystam to wole nie stracic.
Po trzecie-tak,mieszkam w Niemczech ale bardziej jestem ze wzgledow osobistych
zwiazana z Holandia.Nie bede sie tu popisywac jezykami,ale przypuszczam,ze
troche nie spodobalo ci sie ,iz tak duzo i mozolnie sie napisalas o pani Ali a
tu taka Kasia miala czelniosc kilkoma zdaniami obalic twoja epopeje.Tak
bywa.Musisz niesyety uznac,ze nie we wszystkim masz racje.
O partii VVD nic wlasciwie nie wiesz.Rzadzaca jest CDA z ktorej pochodzi sam
premier i ma wiekszosc w parlamencie.Ostatnie sadaze wskazuja tez na jej
przewage,a VVD nie jest nawet druga.I jeszcze sprawa deportacji.Tu sie juz
kompromitujesz.Jesli znasz niderl;andzki lub angielski,to na stronce www.ind.nl
sa aktualne informacje na temat deportacji w liczbach.Piszesz,ze ich nie ma.Sa
moja droga niedoinformowana czytelniczko.W ubieglym tygodniu z miasta Den Bosch
deportowano do Iranu 8 osobowa rodzine,a propos byli przyjacielami mojej
kolezanki,wiec informacje sa z pierwszej reki.W maju deportowali duza grupe
osob wlasnie do Somalii.A w deportacyjnym ,,vertrek centruum" miejsca sa
zapelnione uchodzcami,ktorzy czekaja na deportacje.I codziennie ktos tam
przybywa i...codziennie prawie wyjezdza po wielu latach spedzonych w
Holandii.Do tego dazy i pani Ali narzekajaca na swoj los i jej partia.Jesli
chcesz brac udzial w dyskusji,to samo przepisywanie zyciorysow,nie przyniesie
ci rozglosu.Potrzebna jest wiedza praktyczna a jesli chodzi o Niderlandy to ja
akurat takowa mam i nie waham sie twierdzic,ze ty jej nie masz.
Rzecz nastepna-moj swiatopoglad.
Starasz sie mi go narzucic.Wyczuwam,ze bawisz sie,ale na prozno.Jako normalny
czlowiek i obywatelka tego swiata bede zawsze bronic pokrzywdzonych,a poniewaz
na muzulmanow i ich religie skierowane sa tu w wiekszosci bezmyslne ataki,wiec
dlatego w tym kierunku idzie moja obrona.Nie mam zadnych zlych doswiadczen z
muzulmanami,wrecz przeciwnie-bardzo dobre.
Niestety fakty sa niepodwarzalne i wiele osob tu w Holandii ma podobna opinie
nt.pani Ali do mojej.
Kilkakrotnie wystepowala w TV i wlasnie z jej wywiadow,ktorych udzielila
pochodza moje wiadomosci,ze laczyly ja zwiazki nie z jednym Holendrem.Ale to
jej osobista sprawa;ja nadmienilam ten fakt,zeby uwiarygodnic twierdzenie iz
porzucenie islamu bylo konieczne dla rozpoczecia takiego wlasnie zycia,po
europejsku.
Piszesz,ze bylaby wykleta i odrzucona przez rodzine,gdyby sprzeciwila sie jej
planom w stosunku do swojej osby.Tu sie tez nie zgodze.To jest prawdopodobne
jesli dzieje sie w Somalii ale nie w Holandii.Mam kolezanke z Maroko,ktora
odmowila poslubienia chlopaka (rodzina przeznaczyla ich sobie jak byli jeszcze
dziecmi) i nic sie nie dzieje z tego powodu.Dalej mieszka z rodzicami,studiuje
i nikt jej nie potepil,nie wyrzucil,nie pobil...
Jesli zas chodzi o problemy rodzinne to policja ma wiecej pracy z samymi
Holendrami niz cudzoziemcami.Jesli kobiety bylyby bite i maltretowane,to nie
moznaby tego ukryc.Nie moga siedziec w domach:pracuja,studiuja,chodza do
szkoluy,na zakupy.Sa obecne i nie widze,zeby wygladaly na bite.Za to w Polsce
takich kobiet majacych mezow katolikow ,jest coraz wiecej .I tu trzeba zajac
stanowisko i zastanowic sie dlaczego w katolickim,praktykujacym spoleczenstwie
jest tyle nienawisci,przemocy i gwaltu?Moze tym zajmiemy sie z twoim udzialem w
nastepnym watku a sprawe pani Ali zostawimy,bo jestem pewna,ze ona da sobie
rade bez twojej miernej agitacji.Zycze ci wiecej tolerancji i pewnie dla nas
wszystkich byloby przyjemniej gdybys troche panowala nad jezykiem.Mniej emocji
i wulgaryzmow a wiecej rozumu!



Temat: Dzis manifestacja!
do survey06

nie moge pozwolic sobie nie skomentowac tego co napisales i nie zgodzic sie z
Toba w pewnych kwestiach:
"Bojówkarze Hezbollah chowający się pośród kobiet i dzieci po odpaleniu rakiety
nie są niczym innym jak okrutnymi mordercami i idiotami. Bo trzeba być
cynicznym barbarzyńcą i nie posiadać odwagi cywilnej (o honorze nawet nie wolno
wspomina )kryjąc się wśród ludności cywilnej przed pociskami i rakietami wroga,
wiedząc dobrze, że izraelski kontratak to kwestia 3-5 minut na teren, który jest
satelitarnie rozpracowany do każdego kamienia."

po 1 - nie wiem czy wiesz jak wielkie jest poparcie dla Hezbollahu wsrod
Libanczykow? Ci ktorzy wyrazaja sie o nim zle w tv europejskich to najczesciej
Ci rozzaleni po stracie blskich wogole w wyniku wojny, i rzzloszczeni faktem
staraty bliskich mowia ze to nie na ich rodziny winny spadac bomby Izraela
tylko na kryjówki bojownikow, z tym ze jesli poogladasz inne stacje tv pozyjesz
miedzy ludzmi ktorych sprawy tej wojny dotycza najblizej okaze sie, ze to
SPOLECZENSTWO daje przyzwolenie na walke przeciw najezccy i okupantowi,
barbarzyncy jakim jest tu IZRAEL
Dla mnie Hezbollah pozostaje organizacja bojowa, tak jak kiedys bylo dla
Polakow AK, mozecie sie z tym zgodzic lub nie, ale jak juz mowilam we
wczesniejszym poscie - jezeli wrog wymordowalby wszystkich moich bliskich - nie
odpowiedzialabym usmiechem - to uwazam za oczywiste i jasne
po 2
a jesli rzeczywiscie Izrael ma zamiar unicestwic Hezbollach to wlasnie przy tej
technologi jaka posiada jak piszesz, namierza wszystko do kamienia, najlepszy
wywiad, to powiedz mi prosze, ilu bojownikow Hezbollahu zginelo do tej pory????
jesli nie wiesz - to odpowiem, mniej niz masz palcow - a podobno ta wojna to
wlasnie przeciw nim a nie przeciw niewinnej spolecznosci libanskiej????

po 3 nawet wroga na wojnie trzeba miec godnego siebie, a jak pokazuja metody
walki Izraela sa dopiero BARBARZYSTWEM a jesli wchodzac w szczegoly -
Hezbollach i inne partie bojowkarzy czy to w Libanie czy w Palestynie czy
Iraku, sa zupelnie inaczej wyposazone wojskowo niz izraelskie sponsorowane
hojnie przez bushowskie zamety

nie dziwmy sie ze Palestnczycy nie chcac oddac swoich domow brutalnemu
okupantowi przywdziewaja zbroje z bomb i ruszaja na Izrael, bo juz dawno
kamienie nie wystarczaja by rozprawic sie z wrogiem, smialo wkraczajacych na
ICH ziemie!

"A więc, zanim jednego dnia zginie 25.000-50.000 Libańczyków, a może i więcej,
może warto sobie taki kataklizm już teraz uzmysłowić i spowodować aby rząd
libański zdjął parasol ochronny z Hezbollah."

- a moze zanim zginie xxxx Izraelczykow swiat otworzy wreszcie oczy i Ameryka
zdejmie parasol ochronny z IZRAELA?

a ten laskanie nie zgadza sie na tymczasowe chociazby zawieszenie broni... i TY
nazywasz kogos innego barbarzynca?
to ciekawe jakbys Ty sie czul, jesli nie moglbys dotrzec do ciała Twojej
Matki, czy Twojego nowonarodzonego dziecka, znajdującego sie pod gruzami
Twojego własnego domu?????????????




Temat: Pampers w przedszkolu?
No cóż ja jestem Bardzo zadowolony z Centrum Helen Doron. Moje dzieci chodzą juz
tam ponad rok i naprawdę z wielką ochotą chodzą do tego przedszkola.
Najciekawsze sa zajęcia i faktycznie mnie i moją żonę informowano szczególowo na
temat programu zajęć itd. więc chyba fakt że ktoś czegoś nie wie wynika Jaco
niestety z twojej nieuwagi a nie z złego poinformowania. My jesteśmy informowani
o wszystkim z wyprzedzeniem o dodatkowcyh przyjęciach i innych atrakcjach takich
jak bal przebierańców zawsze potem dostajemy cd z zdjęciami.
Nie chciałbym wnikać w spór ale jeśli mama jest cały czas w domu to po co
dziecko jednak w obecnych czasach wielu rodziców ma problemy ze swoimi dziećmi.
Widzę to kiedy przychiodzę po swoje. Dzieci mogą robić co chcą nie ma żadnych
konsekwencji, dziecko kopie tatę a ten się uśmiecha. Dla mnie to nie do pomyślenia.
Jaco zanim zaczniesz kogoś krytykować to przemyśl sprawę ja mam 100% pewności,
że zajmują się tam moim dzieckiem dobrze bo widzę to po zachowaniu i chęci z
jaką mój brzdąc tam chodzi. Wiadomo czasami zdarzają się handry i dziecko
marudzi ale tak to już jest...

Ja czytając post Pauli nie odnioslem wrażenia że trauma.. w ogóle kto mówił o
traumie.. jak patrzyłem to właśnie Jaca użył tego słowa... ale wracając do
tematu to Paula napisała że powodem jest to że dziecko niechętnie rozstaje się z
mama... tak to Ja odebrałem.. i że spędzają razem mało czasu. Wiadomo jak jest
praca praca i praca... jednak warto czasami zastanowić się obiektywnie a nie
czuć się od razu urażonym.... może to naprawdę jest powód dlaczego dziecko
marudziło... czasami nie wystarczy posadzić dzieciaka przed TV i tyle... jak
jest tylko my wiemy... ale skoro coś nie gra to ktoś popełnił gdzieś błąd i
skoro moje dziecko jest zadowolone oraz dzieci innych rodziców to chyba nie tkwi
błąd w przedszkolu.

Wiesz Jaca czasami nie tylko praca się w życiu liczy i czasami warto przyjżeć
się własnemu dziecku.

Ja będę brobił tego przedszkola bo moje dziecko jest bardzo zadowolone a ja
ilekroć tam bywam to widzę jak bardzo się opiekunki starają.. wiadomo cieżko
czasami jest opanować mały tłumik ale ogólnie bardzo pozytywnie oceniam tą
placówke.

A Pani psycholog rzeczywiście przychodzi regularnie rozmawia z dziećmi.. więc co
po coś to chyba jest prawda... i myślę że jak coś sugeruje to ma ku temu powód..

Jaca nie warto od razu się obrażać i nieobiektywnie przedstawiać sytuajcę
przecież sam napisałeś że byłeś zadowolony z tego przedszkola tylko potem coś
dziecko nie chciało chodzić jak Paula napisała czemu... to od razu zrzuciłeś
wine na kogoś innego...

Pozdrawiam wszsytkich i polecam helen doron. jak ktos ma pytania to piszcie na
maila.



Temat: Ślązacy przed Trybunałem w Strasburgu
> > a nawet nie probuj udowadniac mi tezy ze ktokolwiek po wojnie
> > likwidowal Slazakow...
> a jak udowodnie to co? Poskarzysz sie pani od historii?

nie udownidnisz mi tego bo to nieprawda...!

> chyba w twoim wyimaginowanym swiecie. Prawda w oczy kole?

kogo tu co kole to juz inna sprawa... moim zdaniem to ciebie jakies chore
kompleksy kolą na punkcie Polakow... ale to dygresja moge sie mylisc

> > nie znam zadnego przypadku rozstrzelania SLazkow.. po
> > wojnie takie rzeczy sie nie zdarzaly...
> fakt, Polacy nie strzelali tylko katowiali w obozach

a słonie lataja...

> > popratrz co germanizacji robi z czlowieka.... we wszystko uwierzy...
> chlopie! to jeszcze nic w porownaniu z tym, co potrafi zrobic polski
> nacjonalizm. W TV ogladalam kiedys „Link Journal” i byl wywiad z pr
> ojektantem
> mody z Paryza. Polscy dziennikarze twierdzili, ze on po troszce czuje sie
> Polakiem. Po blizszej rozmowie okazalo sie, ze jego dziadek mial ... psa z
> Polski. To dopiero jest sila!

a co powiesz o tych slazakach co wyjezdzali do niemiec powolujac sie na
szczepienie psa napisane w jezyku niemieckim???

a to ze dziennikarze nie doczytali do konca jego biografii to jeszcze nie jest
zaden argument...

> > Jestes slowianka (...) najwyzej z domieszka krwi germanskiej.
> znales moich przodkow? no nie...
> > Slask jako kraina geograficzna owszem jest starszy
> to panstwo wielkomorawskie nie istnialo?
> >chyba mi nie bedziesz tutaj wmawiac ze jestes potomkie plemiona Slężan
> Slezan nie. Ale Silingow? – to kto wie...

nie no jasne.... a na poczatku byl adam i ewa ...

> > zakaz nauki niemieckiego o ile mi wiadomo obowiazywal
> > wszystkich Polakow
> to zle ci wiadomo. Znajomi z Tczewa na poczatku lat osiemdziesiatych uczyli
sie
>
> bez problemow niemieckiego i byli zdziwieni, ze u nas nie wolno.

a ja mysle ze to jest twoj wymysl...

> > prof. MiOdek uwaza sie za Polaka slazaka i zna dobrze gware (...)
> dla mnie nie jest autorytetem ktos, kto przy pomocy czystek jezykowych dazy
do
> udowodnienia postawionej duzo wczesniej tezy „polska gwara”,

wiesz co zostan na poczatkiem filologiem polskim a potem niesmialo mozesz cos
wspominac o autorytetach .... poki co twoje zdanie w zderzeniu z jego nic nie
znaczy... tak ten swiat jest urzadzony... nie ulega watpliwosci ze to jest
Slazak i uznaje gware slaska jako gware...

> > do mnie nalezy zmiana tego swiata...
> ale historii nie zmienisz

no popatrz a ty caly czas probujesz

> > slask przez wiele wiekow byl pod panowaniem polskich ksiazat
> temat ten byl wielokrotnie wyjasniany na forum – nie bede sie powtarzac.
>
spoko jak zwykle nic sie nie dowiedzialem na temat historii poczytalem kilka
niewyszukanych epitetow i moge wreszcie isc spac...

ty wiesz wszystko lepiej... ja wiem twoja prababcia (z szacunekiem dla siwych
wlosow) byla autorytetem w dziedzinie jezykoznawstwa... a miodek to jakis
oszolom z Rady Jezyka Polskiego... dla ciebie to plotka... dla mnie pozostanie
autorytetem...




Temat: Boliwia: Sprzeczne informacje na temat napadu ...
Boliwia sama w sobie jest pieknym krajem, a jej mieszkancy dobrymi ludzmi. Tyle, ze jadac tam warto znac i szanowac miejscowe
zwyczaje. No i wybierac sie we dwojke, zaloze sie ze w dodatku bez znajomosci jezyka (keczua, ajmara), to rzeczywiscie nieco
glupie. Wszyscy biali sa tam postrzegani jako Amerykanie - ci, ktorzy porywaja dzieci na narzady, i ci, ktorzy usiluja zniszczyc
plantacje swietej dla boliwijskich Indian koki.

Oczywiscie smierc tego czlowieka jest bezsensowna i nikomu nie potrzebna. Winni powinni zostac ukarani, chociazby po to, aby
umieli rozpoznawac, ze Polak to do cholery nie to samo co Amerykanin....

Ja tez prawie-prawie zle skonczylam w Boliwii. Odwozilismy z Copacabany (nad J.Titicaca) jedna Amerykanke do peruwianskiej
granicy (miala samolot Lima-USA nastepnego dnia; to bylo na poczatku lipca ub. roku, w trakcie paro nacional - strajku narodowego -
czyli gigantycznych blokad drog zorganizowanych przez Indian). W miejscowosci Loqa - tuz przed przygraniczna wioska Kasani -
Indianie otoczyli nasz samochod, wymachujac kamieniami. Niektorzy byli pijani, ale najgorszymi "podjudzaczami" byly starsze kobiety.

Przebili opony. Chcieli kamieniami wybic szyby, w domysle ukamieniowac rowniez i nas. Zarzucono nas setkami absurdalnych
zarzutow, jak to, ze my, jako niby rzad boliwijski, obiecalismy asfaltowac droge, obiecalismy naprawic szkole, no patrzcie przeciez sie
wali, i tym podobne absurdy. Bylismy piecioosobowa grupa - dwoch Boliwijczykow, jeden Peruwianin, Amerykanka i ja, i co my do
cholery mamy wspolnego z boliwijskim rzadem???

Gros tlumu wzial na siebie Peruwianin, zaczal tlumaczyc, ze jestesmy cudzoziemcami, archeologami a nie politykami, a i tak robimy
wiecej niz boliwijski rzad, i zaczal wymieniac, co Projekt Yaya-Mama (tak sie nazywa nasz projekt archeologiczny w Boliwii) zrobil
dobrego dla indianskich wspolnot.

Jednego z Boliwiijczykow ogarnela drzaczka i nie mogl wydusic z siebie ani slowa, drugi zaczal sie szarpac - obrzucac napastnikow
wyzwiskami w jezyku ajmara. To nie bylo dobre, bo ich krew zaczela zalewac.

Amerykanka nie rozumiala nic z tego wszystkiego (nie mowila po hiszpansku) i sprawiala wrazenie, ze za chwile sie rozryczy. Stala z
walizkami na drodze, zaczela sie szamotac z Indianinem, ktory wyrywal jej bagaz z rak, horror.

Ja zrobilam cos, za co sama siebie podziwiam i do dzisiaj sadze, ze mialam wiecej szczescia niz rozumu. Wyszlam z samochodu,
wybralam jedna twarz - mlodego czlowieka, ktory wygladal na trzezwego - i zaczelam z nim rozmawiac. Poprosilam, zeby
opowiedzial mi o ich (indianskim) protescie, mowiac, ze w wiadomosciach w boliwijskiej tv nic sie nie mowi o przyczynach blokad. On
zaczal mowic, poczatkowo podniesionym glosem, potem kiedy ja - zupelnie szczerze - wyrazalam zdumienie, oburzenie slyszac o
pomyslach boliwijskiego rzadu - napiecie zaczelo opadac. (Rozmowie przysluchiwali sie inni Indianie)

Jednoczesnie Peruwianin opowiadal o naszym projekcie, no i napiecie opadlo do tego stopnia, ze napastnicy pozwolili pojsc pieszo
(samochod ciagle byl unieruchomiony) do Kasani Amerykance i jednemu z Boliwijczykow (zeby jej pomogl niesc walizki). Poszedl ten
z Boliwijczykow, ktory wyzywal Indian, wiec dzieki jego odejsciu napiecie znowu zelzalo.

Zostalismy we trojke - Peruwianin, rozedrgany ze strachu Boliwijczyk i ja.

Peruwianin i ja rozmawialismy, sluchalismy protestow, spokojnie, ze wspolczuciem (fakt ze ci ludzie cierpia nieprawdopodobnie). Juz
nikt nie mowil o rozbijaniu szyb, ale samochod mial zostac na miejscu "do zachodu slonca" (a byla siodma rano). "Asi es la regla del
paro nacional" - "taka jest zasada strajku narodowego", mowili. Rozmawialismy dalej, lagodzac, lagodzac, lagodzac... po pol gdzinie
spokojniutko wycofalismy samochod i wrocilismy do Copacabany. Potem po poludniu pojawilismy sie jeszcze raz, z koka, kawa i
chlebem - niech wiedza, ze nie mamy do nich zalu. Sa zdesperowani i dlatego popelniaja glupoty. Poza tym, mieli racje - paro nacional
to nie przelewki...

Co sie dokladnie stalo tam w Huacarani? Co robili ci ludzie, ze Indianie ich zaatakowali? Przez Boliwie przelewaja sie rocznie tysiace
turystow, i jakos nikt nie ma problemow, no chyba, ze jest akurat strajk. Ta para zapewne naruszyla - moze nieswiadomie - jakis
zakaz. Moze wloczyli sie po polach, ktore uwazali za niczyje? Indianie boliwijscy sa lekko paranoidalni - kiedy widza obcego
wloczacego sie po ich terenach, pierwszym skojarzeniem jest" "Szpieg. Chce wydrzec nam nasza ziemie".

Gdziekolwiek sie nie jedzie, wszedzie nalezy szanowac tubylcze obyczaje.

pozdrawiam cieplo
Polka z urodzenia, Boliwijka z wyboru,
Stanislawa Stachniewicz
e-mail stachnie@uj.edu.pl



Temat: Rosja odrzuca propozycję Brukseli w sprawie Kal...
Gość portalu: Misza napisał(a):
>
> inne zdanie... Amerykanksa ideologia polega na dogmacie ze wszystko
> amerykanskie jest najlepesze.
>

Wasza też, tylko oni częściej mają rację.

> Komputerow bylo kilkamilionow... Nawet w mojej szkole podstawwej
> stali "Korwety" i "BK" (Bytowy Komputer - pierwszy personalny sowiecki
> komputer :)) ...

A z jakim sowieckim procesorem i systemem operacyjnym jesli można wiedzieć? Bo
jeśli to był jakiś wczesny klon IBM PC z DOS-em kilka lat po USA to to na mnie
nie robi wielkiego wrażenia.

>
> ) Przy okazji Gagarina zapytam specjaliste o jeszcze jedna rzecz. Kto byl
> ) pierwszym kosmonauta - Gagarin czy Iliuszyn? Jaka jest u was oficjalna
> ) wykladnia. Kiedy sie przyznacie do prawdy?
>
> Jak a prawda? O co ci chodzi? Pierwszym kosmonautem byl Gagarin.
> Jakie masz dowody (!) na to ze Iliuszyn byl pierwszym Kosmonautem?
>

A to dziwne bo cały świat o tym wie:

www.google.com.pl/search?hl=pl&ie=UTF-8&oe=UTF-8&q=Gagarin+Ilyushin

> ) ) Kiedy?
> )
> ) Kiedy postanowili ze wyladuja na Ksiezycu i zrealizowali ten plan
> perfekcyjnie.
>
> CZy naprade wazasz ze wyladowanie na Ksiezycu mialo duze znaczenie? Co
wiecej,
> jaki sens wkladac duze pieniadze w robienie tego co ktos juz zrobil, jeszcze
to
>
> nie ma sensu ani ekonomicznego, ani wojskowego???

Chodziło o postęp cywilizacji.

Zapominasz ze pierwszy
> Ziemski aparat na Ksiezyc wyslal ZSRR. Amerykanie po prostu MUSIELI zrobic
cos
> gdzie my jeszcze nie bylismy pieprwsi - bo wszedzie bylismy... Wymyslili
polot
> na ksiezyc ;-))

Plany wyprawy na Księżyc przyjęto jeszcze za Kennedy'ego długo przed waszymi
sondami.

>
> ) Podobnie z wahadlowcami - przegraliscie na calej linii.
>
> Echhh moj drogi.. Nie slyszal;es chyba nic o wahadlowcu "Buran". Byl lepszy
od
> Shuttla, bo mogl sam ladowac na Ziemi bez pilotu, tylko przy pomocy
komputrow....

Był taki dobry że raz poleciał (niezbyt wysoko i bez ludzi), nakręcili film,
pokazali w TV i się skończyło.

> )
> ) To zrobcie wy lepszy marketing i reklame.
>
> Za jakie, kirva, pieniazde? Co ty mowisz? Ja ci mowie fakty, a ty mnie
Science
> Fiction... :)) Wlasnie dzis, kiedy Rosja staje na nogi i odbudowuje swoj
> przemysl, nauke i gospdarke, mamy mozliwosc rozpociecia budowy Industrii
> wysocetechnologicznej. O jaka reklame ci chodzi? IBM wydaje 3 mlrd rocznie na
> reklame, inne giganci "Silicon valley" nie mniej... Ale zaczekajmy kilka
> lat... :))
>

Życzę powodzenia! Jak coś dobrego wyprodukujecie z HiTech sam pierwszy kupię.

Proponuje przerwać dyskusję w tym wątku bo już jest za długa.
Było mi miło.
Do następnej okazji !




Temat: Najdłuższa najkrótsza wojna. Konflikty izraelsk...
"Niezwykla cierpliwosc co do Palestynczykow"
Gość portalu: Amie13 napisał(a):

> Brawo Dawid! Nareszcie troche prawdy o sytuacji w Izraelu.W
> dzisiejszych czasach trzeba byc odwarznym aby powiedziec prawde
> o Izraelu , nie bac sie wyzwisk antysemitow .Ludzie nie znaja
> histori
> a co gorsza to nie chca jej znac.Wola powtarzac szlabanowe opinie
> tzw.mediow.Maja obraz swiata podany przez CNN czy TV i sa
> zupelnie przekonani,ze maja racje.
Jest typowym dla syjonistycznej propagandy klamstw, ze
bezczelnie odwraca kota ogonem. Na Zachodzie Zydzi
masowo kontroluja media: Wyborcza nalezy do Polaka
zydowskiego pochodzenia, zbrodnie przeciw ludzkosci,
jak jest panstwo Izrael na koszt Arabow, komentuje
Zyd, redaktor Wyborczej. W RFN tygodnik Die Zeit nalezy
do Zyda-Syjonisty pana Joffe, z-ca red. naczelnego
Der Spiegel jest Zyd. Szefem CNN jest pann Izaak, a
stroniczosc CNN jest tak bezczelna, ze Arabowie mowia o
SNN (Syjonistyczna NN) itd. Gdzie sa Arabowie w Wyborczej,
lub w CNN itd?

Coraz bardziej wygladan na to, ze Wyborcza powstala tylko
w jednym celu: by kontrolowac Polakow pod wzgledem
podporzadkowania ich USA i Izraelowi.
Az po polskie trupy jako srodki izraelskiej
polityki: Wojne w Iraku wymyslili Izraelczycy
z USA i GB - juz rozpoczetu uruchomianie rurociagu,
ktory bedzie transportowal kradziona Irakowi rope
do Izraela.

Jesli chodzi o "prawde" artykulu Warszawskiego, to
jest ten artyklu bezczelnym lgarstwem, ktory podaje
fakty tylko w jednym celu: aby zataic przed
czytelnikmie sedno sprawy: jesli na jakims terenie
od setek lat zyje jakas wiekszosc, to tylko ona ma
prawo do wlasnego panstwa - na mocy samostanowienia
narodow. Nie istnieje na swiecie istancja, ktora
bylaby wladna dac Izraelczykom cos co nie nalezy
do nich, lecz do arabskiej wiekszosci.
Co gorsza, zydowska miejscowa mniejszosc (ok. 1%)
nigdy nie wpadlaby na pomysl by budowac wlasne
panstwo na koszt swych arabskich sasiadow, lecz
cieszylaby sie gdyby mogla zyc z nimi w jednym
wspolnym panstwie i zgodzilaby sie bez wahania, ze
Izrale na koszt arabskich sasiadow 99% bylby
zbrodnia.
Zbrodni tej dokonali nie miejscowi Zydzi, lecz
cudzoziemcy z Europy legitymujacy sie paszportami
Niemiec, Polski, Rosji itd.

Zaden ONZ, zadne USA, zaden ZSRR nie mial prawa
zabrac cos co nalezy wylacznie do Arabow i dac to
Izraelczykom. A wlasnie tego rabunku, wlasnie tej
potwornej zbrodni dokonano. Izrael przyniosl
na Bliski Wschod tylko smierc, mord, rabunek i
nieszczescie. Konflikt z ZSRR niczego w tej ocenie
nie moze zmienic. 30% Europejczykow
przywlaszczylo sobie mienie 70% ludzi Palestyny oraz
96% terytorium - do Izraelczykow nalezalo tylko 6%
ziemi. Po co kupowac, jesli mozna wypedzic lub
zamordowac wlascicieli, nieprawdaz, panie Warszawski?

Syjonisci najpierw lgali, ze chodzi o "ziemie bez
narodu, dla narodu bez ziemi", choc doskonale
wiedzieli, ze Palestyna jest zamieszkana przez
prawowitych wlascicieli, ktorzy zyja tam od setek
lat. Teraz mowia (o ile rozmowca jest nieco
inteligentniejszy i nie lyka twierdzen, ze nigdy nie
bylo Palestynczykow itp.), ze sa dwa narody i jedna
ziemia, czyli dwie racje, ale ze Zydzi z uwagi na to,
ze dali swiatu Marksa, Freuda i Einsteina maja nieco
wiecej racji. Przemilcza sie, ze zaden z wymienionych
nie poparl zbrodni w postaci Izraela na koszt
prawowitych wlascicieli, a Einstein wrost odmowil
objecia stanowiska prezydenta Izraela.
Przemilczaja tez zrecznie, ze takim uzasadnieniem
mieliby Izraelczycy prawo zajac teren kazdego nie
zydowskiego narodu.

Wreszcie Warszawski przemilcza, ze Izraelczycy
wyrzadzili i wyrzadzaja krzywde swym dobroczyncom,
jednemu z nielicznych narodow, ktory nie
przesladowal Zydow, a sprzymierzaja sie przy tym
ze swymi bylymi europejskimi przesladwocami,
ktorzy uzbroili Izrael po zeby lacznie z bronia
atomowa. Jest to tym bardziej odrazajace moralnie.

Odpowiedz na reszte ponizszego tekstu mozna
sobie po uwzgednieniu sedna problemu podarowac.

> Dzielny jest narod
> Zydowski,wykazuje niezwykla cierpliwosc co do
> Palestynczykow ,ktorzy w Izraelu mieli 100 razy lepiej jak ich
> bracia w krajach arabskich.Niestety tego nie doceniali ,stali
> sie tylko narzedziem arabow ,ktorzy chca zlikwidowac panstwo
> Izrael za wszelka cene.Jest tych arabow 400ml,a zydow 6 ml.Same
> liczby mowia za siebie.Wspanialy jest narod Zydowski,nie tylko
> duchem ale i umyslem/70% laureatow nagrod Nobla/.
> Dla tych rodakow ,ktorzy tego nie widza i maja kompleks nizszosci
> wyrazy wspolczucia.To wlasnie ci niezadowoleni z siebie musza
> bez przerwy kogos oskarzac za swoje nieudactwo.Przeciez
> najlatwiej zydow,czy tego tez nie robili ich dziadkowie i ojcowie
> ? Brzmia jak stara i zachrypnieta katarynka.....do tego
> falszywie!




Temat: RAMADAN I EID-UL-FITR
Bo w Ramadanie od wszystkich nie-muzułmanów oczekuje się ścisłego
przestrzegania postu w miejscach publicznych. Nawet żucie gumy spotyka się z
dezaprobatą, nie mówiąc o tym, że dorosłym nie wolno publicznie napić się wody
czy zjeść cukierka. W Katarze jak dotąd nie ukazały się rządowe komunikaty
dotyczące ewentualnych kar, ale w Arabii Saudyjskiej czy Omanie publikowano
oficjalne ostrzeżenia dla wyznawców innych religii. Omańskie ministerstwo ds.
wiary nakazało kobietom noszenie “luźnych, nieprzezroczystych ubrań
zasłaniających całe ciało”, a wszystkich nie-muzułmanów wezwało do
obowiązkowego postu w miejscach publicznych. Saudyjczycy zapowiedzieli
deportowanie cudzoziemców ostentacyjnie lekceważących Ramadan.

O ile dla muzułmanów post w Ramadanie nie jest niczym kontrowersyjnym, a nawet
stanowi chętnie podejmowane wyrzeczenie, o tyle nie zawsze odpowiada im zamiana
dnia na noc. Wielu studentów Uniwersytetu Katarskiego narzeka na terminarz
egzaminów, które odbędą się nie rano, ale wieczorem i zakończą przed północą. W
krajowej prasie ukazał się nawet list protestacyjny, podpisany przez grupę
studentek.

Co bardziej pobożni muzułmanie twierdzą, że w okresie świętego miesiąca życie
powinno toczyć się zwykłym torem, gdyż inaczej post i inne ofiary nie mają
wartości. Pewien bogobojny Irakijczyk, studiujący na wydziale administracji, z
dezaprobatą komentuje nadmiar programów rozrywkowych, nadawanych w TV w czasie
Ramadanu, i fakt, że rozrywka odrywa wiernych od modlitwy i studiów nad Koranem.

Noce niecodzienne

Większość jego palestyńskich i kataryjskich kolegów ze studenckiej grupy nie
podziela jednak tak surowej opinii. Ramadan to dla nich czas nocnych spotkań z
przyjaciółmi i niefrasobliwego krążenia samochodem po ulicach; to raczej urlop
od codzienności niż czas skupienia.

Poza tym, wielu obcokrajowców także poddaje się niecodziennej, świątecznej
atmosferze: nocą miasto udekorowane jest lampkami, ulice pełne stoisk z
przekąskami, szumiące gwarem pomieszanym z melodyjnym skandowaniem sur, jakie
rozbrzmiewa z setek meczetów. Uliczne światła nie pozwalają wprawdzie dostrzec
gwiazd, ale za to na ciemnogranatowym niebie widać pęczniejący sierp księżyca.
Kiedy na nieboskłonie na nowo ukaże się jego cienki profil, wszyscy będziemy
obchodzić święta Eid-al-Fitr.

Mimo utyskiwań wszystkich stron, tych bardziej i mniej pobożnych muzułmanów, a
także cudzoziemców i “innowierców” - albo na brak, albo na nadmiar chęci do
przestrzegania postu i umartwiania ciała - w Katarze udaje się w końcu pogodzić
wszystkie strony. Ramadan Kareem...

Magdalena Rostron z Doha (Emirat Kataru)
źródło: Tygodnik Powszechny, 31.10.2004



Temat: LIST OTWARTY w sprawie zabicie dziennilarzy w Irak
LIST OTWARTY w sprawie zabicie dziennilarzy w Irak
LIST OTWARTY

DO IRACKIEGO RUCHU OPORU

DO SIL KOALICJI W IRAKU

DO WSZYSTKICH INSTYTUCJI PRASOWYCH

DO WSZYSTKICH UCZCIWYCH LUDZI NA SWIECIE

Z wielkiem zalem, oburzeniem i zdziwieniem przyjelismy wiadomosc o niczym
nieusprawiedliwionej i niezrozumialej tragicznej smierci naszych kolegow
dziennikarzy pracujacych w Iraku Waldemara Milewicz i Mounira Bouamrane
pracownikow TVP.

To co poteguje nasz gniew i zdziewienie jest fakt, ze ten polski dziennikarz
byl jednym z najbardziej obiektywnych dziennikarzy, szczegolnie jezeli chodzi
o sprawy ludzi biednych i nekanych. Nieraz widzielismy jego relacje z
obszarow, dotknietych wojna, z Bliskiego Wschodu, z Ramalli, Gazy i innych
obszarow od Haity do Afganistanu, gdzie nawet pod ostrzalem przedstawial
racje ludzi biednych, slabych i staral sie przedstawiac ich punkt widzenia.

Waldemar Milewicz przyjachal do Iraku w towarzystwie Boumrana, by wyjasnic
prawde o Irackim Ruchu Oporu. Przed wyjazdem napisal, ze jedzie do Iraku by
przedstawic prawde o irackim Ruchu oporu, dlatego nie prosil o ochrone
wojskowa i nie chronil sie w bazach armii, ale jak zwykle chcial byc wolny i
rzetelny w swojej relacji.

Stad nasze racjonalne pytania: jaki byl cel zabicia naszych kolegow, i kto
stal za tym nieludzkim czynem? Kto stoii za grozbami i probami uciszenia
dziennikarzy.

Dlatego apelujemy do wszystkich uczciwych ludzi, dolaczcie Wasze glosy do
naszych, by zatrzymac zabicia dziennikarzy i proby zastraszenia ich.
Dziennikarze to glos, ktory przekazuje prawde i racje roznych stron do opinii
publicznej. Czynmy z prasy rzecz swieta, niewolno nikomu jej ruszac lub
zastraszac dziennikarzy. Nie robcie tego co jest haniebne dla waszej sprawy,
narodu i spoleczenstwa. Rece precz od dziennikarzy i instytucji
dziennikarskich, pozwolcie im swobodnie zyc, by rzetelnie i obiektywnie
informowali, aby oficjalne zrodla nie staly sie wylacznych zrodlem
informacji. Uczyncie z prasy sojusznika . Dziennikarze nie sa Waszymi
wrogami. Hanba kazdego narodu i kazdej sprawy, kiedy zabija sie dziennikarzy,
hanba kazdego, kiedy zabija sie glosy, informujace o Waszych sprawach.

Do piatku celowo lub przypadkowo zginelo w Iraku 25 dziennikarzy, w ten
sposob opinia publiczna stracila 25 rzetelnych glosow adresowanych do
swiatowego sumienia, wiec czy jest na to usprawiedliwienie? NIE

Od poczatku wojny w Iraku, uwazalismy ze zabicie korespondenta Al-Jazeera
Tareqa Aiouba, ostrzal biur TV Abou Zabi i Hotelu Palestyna, gdzie zatrzymalo
sie wielu dziennikarzy jest niezgodne z przyjetymi normami nietykalnosci
dziennikarzy. Dlatego potepialismy i potepiamy kazdy czyn zamierzony w
dziennikarzy i uwazamy, ze to sa proby zamkniecia nam ust. Nie rozumiemy i
nie zrozumiemy filozofii porwania dziennikarzy, przystawiania im broni do
glowy przed kamerami telewizji, straszenia ich smiercia i ich zabicia tak jak
to sie zdarzylo naszym kolegom Milewiczowi i Bouamranowi i 23 innym
dziennikarzom. Dlatego tez pytamy: Czy tak zachowuja sie uczciwy ludzie? Czy
tak zyskuje sie sojusznikow i przyjaciol? Czy zabicie obiektywnych i
rzetelnych dziennikarzy doprowadzi do zwycienstwa?

Apelujemy do wszystkich uczciwych ludzi gdziekolwiek by byli, apelujemy do
wszystkich noszacych bron by nie skierowali jej do glow dziennikarzy, by nie
uciszali glosu prawdy przekazywanego przez dziennikarzy. Naszym prawem jest
przekazac prawde, Waszym obowiazkiem zadbac o nasze zycie aby Wasz glos
dotarl do opinii publicznej.

Razem ze strata naszego kolegi Waldemara Milewicza swiat stracil odwaznego
uczciwego czlowieka, ktory glosno walczyl o prawa biednych i slabych do
przekazywania ich racji. Milewicz byl glosem ludzi ktorzy nie mieli glosu
Fedracja Dziennikarzy Arabskich




Temat: A może najlepiej na mieście
> A gdzie napisałam o spadaniu???
> Znowu widzisz to co chcesz zobaczyć a nie to co napisałam.

To, ze nie napisalas, tego z uzyciem slowa 'spadac' nie znaczy, ze o tym nie
piszesz, bo caly czas o tym pisalas w moim poscie i mialabys chociaz tyle
godnosci, zeby zaprzeczac temu co napisalas.
>
> Idealnie byłoby oczywiście gdyby kobieta polubiła dzieci z poprzednich
związków

Idealy to zostawmy komunistom.

> .
> Nie zawsze jest to mozliwe.
> Ale POWINNA się starać. Przynajmniej próbować.

A ty myslisz, ze co ja na tym forum robie czas sobie umilam??????

> Dziwi mnie, że w XXIw., pełnym artykułów na temat wychowania, TV, w dobie
> internetu zdarzaja się jeszcze takie poglądy: /tylk oz pierwszych postów,
dalej
>
> mi się nie chciało kopiować/
> ***"Dziecko miałoby jeden dom - dom matki, jedne reguły - reguły matki a
> tatuś, może by go specjalnie głęboko nie wychowywał ale by był obecny i
> towarzyszył."
> ***"stawia to matkę w trudnej sytuacji, bo ojciec-same frajdy, wycieczki,
> kina, itp, a matka-szkoła, obowiązek, lekcje, wizyty u dentysty, > Ale zysk
> uje
> to, że ona głównie wychowuje, a dziecko nie ma rozdwojenia jaźni ani dwóch
> domów."
> ***"bo mojemu zalezy, zeby spedzic chociaz jedna noc z dzieckiem. Wiec
sytuacja
>
> jest rozwiazana, spotykaja sie u babci, czyli jego matki. Mysle jednak ze za
2-
> 3 lata chlopak bedzie na tyle duzy, ze nie bedzie chcial spac z tata i
skonczy
> sie na 'miescie', obiedzie, czy tych przyslowiowych rybach, jak ktos tu
> zaproponowal"

nie wiem do czego to sie mialo tyczyc, ale skoro juz tak sie napracowalas, to
ja sie dziwie wielu twoim pogladom. Zarowno tu a tym bardziej na
samodzielnych, tam to dopiero dalas popalic w watku o alimentach.

> To poproszę aby Twój partner zabrał głos w dyskusji, wtedy się dowiem ;-))
> Bo tamci dwaj o których pisałam, mieli w srodku żal do żon. Starali się je
> zrozumieć, spotkania odbywały się poza domem, doszło nawet do tego, że jeden
> wtedy jeszcze żonę, oszukiwał. Spotykał się z dziećmi dodatkowo w tajemnicy.
> Co na to Twój partner nie wiem. I nie o nim ta dyskusja tylko o nowej
partnerce

Moj partner nie mialby ci nic do powiedzenie, fakt, ze ze mna jest swiadczy o
tym, ze jego poglady znacznia roznia sie od twoich.

> Co do kompromisu.
> Dla mnie kompromis to wzajemne ustępstwa.
> On z ważnej rzeczy dla Ciebie zrezygnował, a Ty z czego zrezygnowałaś? W
czym
> ustąpiłaś?

To juz bylo w moim watku, nie bede sie powtarzac

> Ad.1
> Czyli byś przyjęła pod wpływem szantażu.

Szantazu? Dobre sobie :), tak zalatwialas sprawy ze swoim bylym? Bo mi tu
szantaz przez mysl nie przeszedl!

Z musu jakoby, aby meża nie stracić,
> czy zostać posądzoną o brak serca. To nie pisz może, że "BARDZO CHĘTNIE bym
> przyjela" ;-))

W takiej sytuacji BARDZO CHĘTNIE BYM PRZYJELA

> Skoro wtedy mogłabyś się przemóc, dlaczego TERAZ nie mozesz? Co czy kto
teraz
> przeszkadza? Czy mam rację ze była???

Tak mi przykro ale racji nie masz... :(((((

> Ad.3
> Nie jest, bo tego nie chcesz ;-))
> p.s. to członek rodziny zależy od miejsca zamieszkania?!, bo już mi się
> poplątało ;-)).

Poniekad szczegolnie, jesli nie ma wiezow krwi miedzy nami, jest to jedna z
zaleznosci, raczylas pominac inne wymienione.

Ciezko ci widze myslec, bo te trzy punkty w rzeczywistej sytuacji nawzajem sie
lacza i przeplataja (chcialam ci ulatwic sprawe - nie wyszlo - sorry :) i
razem wplynely by na moja decyzje. I zapomnialas o litosci, przez ktora
uwazasz ja powinnam sie wstydzic :) Nie wstydze sie, mam nadzieje, ze twoje
nietrafione przemyslenia nie popsuja ci dnia. Bo ja mam dzis dobry humor.:)




Temat: Studenci w biretach
OJ PRZEMAWIA PRZEZ WAS ZAZDROŚĆ :):):)
Tak sie sklada iz jestem wykladowca wlasnie na Wydziale Zarzadzania i mialam
przyjemnosc uczestniczenia w calej imprezie, co wiecej bylo mi niezwykle milo
pozanac caly projekt od srodka kiedy byl jeszcze w fazie przygotowan i
realzacji. dziewczyny zrobily to rewelacyjnie moim zdaniem bylo to jedno z
najwazniejszych wydarzen na naszym Wydziale. NIE TYLKO JA TAK SADZE:) INFORMACJA
O NASZEJ GALI BYLA NAJGORETSZYM NEWS'em W TVP3 I TV TOYA.
Jak wielu z Was - osob wypowiadajacych sie tutaj byloby w stanie odlozyc
planownaie swojej kariery na niemal pol roku tylko po to aby czas po
zakonczeniu studiow do rozdania dyplomow calkowicie poswiecic na realizacje
takiego projektu? jak wielu z Was w ogole kiedykolwiek pomyslalo o tym iz warto
byloby zrobic cos dla Wydzialu na ktorym studiujecie, dla kolegow z roku? a
dziewczyny zrobily to, dograly calosc w najmniejszych szczegolach, wszystko bylo
dopiete na ostatni guzik. mozecie pisac ze bylo to jak tp nazwaliscie
"malpowanie" amerykanskich tradycji, ze zabraklo czapek zamiat biretow - wasze
komentarze nie zmienia jednego NASI ABSOLWENCI MIELI NAJCUDOWNIEJSZE WRECZENIE
DYPLOMOW.
nie rozumiem jednak jednego, skoro macie tak wiele pomyslow, skoro tak doskonale
wychodzi wam krytyka tego co mialo miejsce na naszym Wydziale dlaczego nie
wcieliliscie swoich slow w praktyke, dlaczego nie organizujecie takich imprez u
siebie? zawsze najlatwiej jest krytykowac innych. dla mnie niezwyklym
zaskoczeniem jest to ze mlodzi ludzie wypowiadaja sie w taki sposb jak wy to
robicie, moim zdaniem zazdrosicie naszym studentom:):):) bo im sie chcialo, bo
oni wiedzieli jak to zrobic i w koncu BO NA NASZYM WYDZIALE STUDENCI BEDA
WSPOMINAC SWOJE WRECZENIE DYPLOMOW DO KONCA ZYCIA.
Ja jestem wykladowca swoje studia skonczylam 7 lat temu i przyznam ze
zazdroszcze tegorocznym absolwentom tego ze ich uroczystosc miala taka forme,
widzialam jak wszystkim ktorzy przebierali sie w togi natychmiast zmienial sie
wyraz twarzy, widac bylo ze sa dumni z tgeo, iz dzis jest ich najwieksze swieto.
Dla nas wykladowcow niesamowicie milym akcentem bylo wrecznie nagrod przez
naszych studentow, calosc byla przygotowana niezwykle profesjonalnie, co wiecej
bylo to dla wszystkich zebranych doskonala zabawa. Cala gala nie miala
oficjalnego charakteru kiedy to czas wypelniony jest przemowieniami i po pewnym
czasie kazdy odlicza minuty do zakonczenia, TA GALA TO BYLO SPOTKANIE
PRZYJACIOL, OSOB KTORE SWIETNIE SIE RAZEM CZUJA I DALY TEMU WYRAZ W TAK DUZYM
GRONIE PO RAZ OSTATNI.
i na zakonczenie odnoszac sie do wypowiedzi osoby krytykujacej poziom studiow i
studentow. NA WYDZIALE ZARZADZNIA MAMY REWELACYJNYCH STUDENTOW, TUTAJ STUDIUJA
OSOBY KTORE DOKLADNIE WIEDZA CZEGO CHCA, A SWIADCZYC MOZE O TYM CHOCIAZBY FAKT
IZ MAMY 14 KOL NAUKOWYCH BARDZO AKTYWNIE DZIALAJACYCH. a co do poziomu badan
polecam lekture gazety wyborczej z 24.12 i 15.01 tam sa wyniki badan
przeprowadzone przez naszych studentow. Przykladow na to ze mlodym ludziom
zwyczajnie sie chce jest mnostwo i jak sadze na kazdym Wydziale. Dlatego nie
krytykujcie tego co dobre tylko bierzcie sie do pracy:) my tez chetnie poczytamy
o WAszych poczynaniach.
swoja droga zastanawiam sie ile takich Gal o podobnej formie odebrdzie sie za
rok, miejmy nadzieje iz jak najwiecej bo to niezapomniane wspomnienie. Nasza na
zawsze jednak juz pozostanie ta PIERWSZA. Nie o togi i birety tu chodzi ale o
klimat jakiego nikt kto nie swietowal z nami nie jest w stanie sobie wyobrazic.
Dlatego niezalenzie od tego co powiecie, jak skomentujecie calosc MY BAWILISMY
SIE SWIETNIE:)

a tak zupelnie prywatnie
DZIEWCZYNY WYKONALYSCIE KAWAL DOBREJ ROBOTY:) PROFESJONALIZM W KAZDYM
CALU:)GRATULUJE WAM RAZ JESZCZE I MOGE POWIEDZIC WAM W IMIENIU WSZYTSKICH -
JESTESMY Z WAS BARDZO BARDZO DUMNI:)

KINGA




Temat: ~do dzisiejszych trzydziestolatków (z listy dysk.)
~do dzisiejszych trzydziestolatków (z listy dysk.)
Na jednej z list dyskusyjnych przeczytałem coś takiego:

"Tekst ten skierowany jest do wszystkich tych, którzy nadal uważają
się za
młodych...

Czyli pokolenie dzisiejszych 30-latków lub coś bardzo blisko koło
tego.
Zastanawialiście się nad faktem, że ludzie zaczynający w tym roku
studia są w większości urodzeni w roku 1983 (i mają już po 20 lat!!)?

Nikt z nich nie pamięta prezydentury Regana, a wiadomości o niej czerpią z
felietonów Longina Pastusiaka.
Przez całe ich życie istniał dla nich tylko jeden papież.
Nigdy nie śpiewali "We are the world, we are the children..." razem z USA for Africa.
O tym, że Czesław Miłosz zdobył nagrodę Nobla mogli słyszeć jedynie w szkole.
Mieli po 11 lat, gdy rozpadł się Związek Radziecki, a termin "zimna wojna" kojarzy im się zapewne z potyczkami Eskimosów z reniferami.
O zagrożeniu wojną atomową mogli słyszeć jedynie podczas sierpniowego kryzysu w 1991 roku, o ile w ogóle pamiętają to wydarzenie.
Tytuł "The day after" bardziej kojarzy im się z nazwą lekarstwa przeciwkacowego, niż z filmem, który jeszcze 15-20 lat temu wzbudzał w nas takie emocje.
Napis CCCP wygląda dla nich bardziej jak pomyłka w maszynopisaniu, niektórzy może kojarzą go z kilku części starszych przygód Bonda.
Raczej nie pamiętają, że Niemcy nie zawsze były jednym krajem, chociaż może słyszeli w szkole lub w telewizji o Murze Berlińskim".
"Komunistyczna część Niemiec" brzmi dla nich jak "Część Japonii zamieszkała
przez Murzynów".
Są za młodzi, by pamiętać katastrofę promu Challenger.
AIDS istnieje od kiedy tylko pamiętają.
Nigdy nie grali na ZX Spectrum, czy Commodore 64 czy Amidze 500.
Nie mieli też okazji słuchać czarnych płyt, a "zdarta płyta" kojarzy im się z uszkodzonym chodnikiem.
Nigdy nie mieli w domu adaptera i nie grali w Pacmana w 2D.
"Gwiezdne wojny" to dla nich jeszcze jedna bajka, użyte w nich efekty specjalne są żałosne, a skróty R2D2 i C3PO nie maja dla nich żadnego znaczenia.
Wysyłanie dokumentów faksem, czy e-mailem nie są dla nich niczym nienormalnym, a telefon komórkowy to zwykły przedmiot codziennego użytku.
Shakin Stevens, Fancy, Savage, Sandra, Sabrina nijak im się nie kojarzą ze studniówkami!
Wielu z nich nie pamięta już czasów, gdy telewizja miała tylko 2 programy,
nie mówiąc już o tym, że kiedyś była czarno-biała i nie w stereo (oprócz
wspólnej audycji TVP i PR - Stereo i w kolorze).
Telewizja kablowa, satelitarna i magnetowidy to standardowe wyposażenie mieszkań, a ich obsługa jest niemożliwa bez pilota.
Urodzili się w dwa lata po tym jak Sony wypuściło na rynek Walkmana, a wrotki z kółkami ułożonymi inaczej niż rolki są dla nich cokolwiek dziwnym wynalazkiem.
Nigdy nie słyszeli o "Niebieskim lecie", "Załodze G", "Pszczółce Mai", "Stawiam na Tolka Banana", czy "Wakacjach z duchami".
Pele dla nich to Murzyn występujący w TV, a Maradona to leczący się z nałogu narkoman.
Kareen Abdul-Jabbar brzmi jak jakiś terrorysta - fundamentalista arabski. Szurkowski robi coś dla sportowców i ma coś wspólnego z rowerami, a Lato i Szarmach chyba żyją gdzieś na emigracji i zajmują się importem-eksportem. Nocne audycje Beksińskiego? Ktoto był Beksiński?
Nigdy podczas kąpieli nie myśleli o rekinach ze "Szczęk", ale wsiadając na duży statek, niekoniecznie wielkości Titanica, czują dreszczyk emocji.
Michael Jackson dla nich zawsze był biały, a Tom Hanks zawsze występował w dramatach, bo komedie do niego nie pasują.
Stallone to starzejący się zabijaka, a nie młody chłopak z biednej rodziny,
który stara się wygrać swoją pierwszą walkę bokserską.
Nie mają pojęcia jak wyglądała wieża Diora "Szuflada" którą można było kupić w sklepach "G" na książeczkę!
Jak Travolta mógł być tancerzem z takim brzuchem?
Kto to jest ten Robert Redford i dlaczego mówią, że jest przystojny?
Nazwa "Altus 110 lub 150" kompletnie nic im nie mówi!
Tak samo jak nazwa "Klaudia" lub "Finezja" dla magnetofonów!
Wojna o Falklandy to taka sama przeszłość jak I czy II Wojna Światowa. Soczewki kontaktowe zawsze były miękkie...
Alf to mocno archaiczna produkcja amerykańska, a "Muppet Show" to takie
Fragglesy, tylko starsze wydanie.
Nigdy nie zastanawiali się jak wyglądał Charlie z serialu "Aniołki Charliego".
Nie przeżywali chwil grozy z "Dempsey i Makepeace" czy załoga "Posterunku przy Hill Street".
A "Kosmos 1999" kojarzy im się z wystrzeleniem stacji orbitalnej Alfa! "Musashi" i "Shogun" - dla nich to brzmi jak nazwy japońskich okrętów lub myśliwców.

No i nie maja - ku.wa - zielonego pojęcia kto to był Pankracy"
!!!!!!!




Temat: Kasia i Tomek- głęboko feminizująca szmira!
gray napisał:

> Gość portalu: Paul napisał(a):
>
> > .......pan jestes urodzonym wrazliwcem, z tym mozna zyc, rzadziej cenic.
>
> nikt, tym bardziej ja, nie proszę cię abyś mnie cenił.
Ale nikt, tym bardziej Pan nie moze mi tego zabronic;-}.
> > Ale
> > to taka dygresja. To ze ktos pisze "szmira", a dyskusja (dyskusja powtarz
> am)
> > rozwija sie w najlepsze, to coz w tym zlego?
>
> mieszkasz tu już długo a jednak zdajesz się nie rozumieć znaczenia pewnych
słów
>
> w pewnych kontekstach. pisząc 'awantura' miałem na myśli zdziwienie
odkryciem,
> że 'kasia i tomek' to szmira skoro podobne szmiry emitowane sa już od dawna
na
> całym świecie i, przynajmniej ja, zdążyłem do tego przywyknąć, przejść do
> porządku dziennego i nie oglądać. ale to taka dygresja.
Mysle zupelnie odwrotnie. K&T to nie szmira, a jesli "szmira" to najwyzszych
lotow. O warsztacie i kunszcie pisalem juz w pierszym poscie. Zrobic
poprawnie i z wyczuciem, dobra "szmire", to dopiero wielka sztuka. Mierzi mie
inny fakt. Jest to "szmira" opowiadajaca bzdurne historyjki (to oczywiste),
ale w wydumanych, bzdurnych realiach, a wlasciwie "nierealiach". To juz nie
zartowanie dla dobrego samopoczucia "ogladaczy", to robienie z nich samych
durniow. Ta "szmira" zdaje sie byc spolecznie szkodliwa. Opowiada bowiem o
ludzach tzw. "klasy sredniej" zywcem przeniesionych z US, albo z Kanady, nawet
nie z Europy. Mam zywe dowody na to jak ludzie ogladaja "K&T" i za wszelka
cene staraja sie do nich upodobnic, choc to nie mozliwe z wyzej wymienionych
powodow. Powstaja z tego nieporozumienia i zal ze "nie mozna", a przeciez K&T
tez do Ikei chodza. Pan rozumie co mam na mysli? Ludzie podswiadomie
odbieraja pewne motywy doslownie, bo opowiadanko jest niby o takich jak "oni",
gdy tym czasem........rzeczywistosc skrzeczy. Takie "Love&Marriage",
czyli "Swiat wedlug Bundy'ch" w US jest dokladnym przeniesieniem klasy sredniej
w krzywym zwierciadle (bardzo krzywym) na ekran TV i ludzie doskonale sie
bawili widzac siebie. Nie musieli do niczego dazyc. Tak samo z "Friends",
etc. Mechanizm seriali rozrywkowych powinien pocieszac, pokazujac ze w gruncie
rzeczy jestesmy i tak "lepsi", "mamy lepiej", a jak wpadniemy w klopoty, to
przeciez nasi telewizyjni odpowiednicy maja gorsze i potrafia z nich wybrnac.
K&T, czy "Na dobre........" ma skutek przygnebiajacy, bo to my musimy "rownac"
do naszych bochaterow, a poprzeczka jest czesto zbyt wysoko.
> > To co, teraz moze dla relaksu
> > obrzucimy blotem Marzanne, TVN, grupe ITI i zastanowimy sie jak "wypromowa
> c
> > Udz";-}?
>
> kolejny raz 'dyskusja' o tym samym? po co? redundancja jest dobra tylko w
> niektórych przypadkach - w tym akurat nie.
Jaki pan czasem potrafi byc autorytarny;-}. Zgadzam sie z Panem.
> > Czy to nie nudne? Nudne to malo powiedziane, ale uszanuje tym razem
> > Pana wrazliwosc i umilowanie blizniego, pozostane przy "nudne";-}.
>
> ależ powiedz sobie jak chcesz - akurat na to wrażliwy nie jestem.
> delikatnie mówiąc nie rozumiem jak na podstawie mojego postu doszedłeś do
> wniosków do jakich doszedłeś ale do tego też już dawno się przyzwyczaiłem i
nie
>
> robi to na mnie większego wrażenia niż to, że komuś podoba się 'kasia i
tomek'
> albo inna papka - jest telewizja dla głupków i są też dla nich posty, taki
> widać świata tego porządek.
Ciesze sie ze sie Pan do mnie odezwal. Uszanowanie,
Paul
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 168 wypowiedzi • 1, 2, 3

    Linki