Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: Fantastyczne bóstwa





Temat: Kim jesteś...
Robiliśmy liczne testy charakteru fantasy, jakimi klasami jesteśmy.. Proponuje teraz zrobic krok naprzód... Stworzyc postac na wzór siebie... Jak? O tym zaraz... Będzie prosto i w trzech punktach

I Punkt pierwszy: Charakter, Rasa, Bóg i Klasa... -czyli kim jesteś

W tym punkcie posłużmy się dobrze nam znanym testerem charakteru rasy, boga itp: What D&D character are you?
Oczywiscie o ile klasa do was nie pasuje możecie zmienić zaznaczajac jednak jak wyszło w teście. Co do charakteru i rasy radzę się nie okłamywać

II Punkt drugi: Atrybuty czyli statsy -czyli co RPGowiec lubi najbardziej

Spróbujcie opisać sie za pomocą 6 różnych znanych wam z BG cech: SIŁ, ZRĘ, KON, INT, MĄD i CHA*. Starajcie być realistyczni -pamiętajcie ze wartości 10-12 są przeciętnymi dla normalnych dorosłych osób, zaś 16-17 są juz naprawde wysokimi wartościami. Czyli: Mariusz Pudzianowski ma Siłę 20, Albert Einstein Inteligencję na poziomie 18-19 a Adolf Hitler charyzmę 19-20.

III Punkt trzeci: Umiejetnosci

Wypiszcie tutaj umiejetności które was wyróżniają i te które cos dla was znaczą. Oczywiscie bierzcie też pod uwagę umiejetności współczesne jak informatyka itp. lecz z przekrztałceniem. Np. Informatyka to Metamechanika (dla pewnosci piszcie o co realnie chodzi obok w nawiasach)

No wiec życze miłej zabawy i na początek podaje moja postac:

----------------------------------------------------

Dun Dare
Chaotic Evil Fighter/Mage (dziwne lecz brak bóstwa )

SIŁ 10 -No i wydało się
ZRĘ 17 -Wysoko.. Jestem gibki i zręczny a pozatym zadziwiające zdolności manualne
KON 12 -Dylemat niesamowity. Z jednej strony chorowity z drugiej obacz maratończyk
INT 17 -nie chce się chwlic lecz jestem całkiem inteligentny, pomysłowy a i tak zwany zmysł konstruktora posiadam
MĄD 15 -zainteresowania filozofią i ogólna wiedza o świecie robi swoje.
CHA 17 (moze i 18 8) )Jak to określił kiedyś G@@fer: "Porafi zjednywac sobie ludzi" Heh... potrafie i mówić i przekonywac.. Zaleta a zarazem zmora gdyz kumple ciągle wysyłaja mnie na misje dyplomatyczne. Zaznaczam że jeszcze nigdy nie zawiodłem. 8)

Umiejetności:
Rzemiosła: Stolarstwo, Metalurgia, Zbrojmistrzostwo, Wyrabianie łuków i inne tego typu
Rysunek
Wiedza (wszystkie dziedziny)
Sterowanie magicznymi latającymi urzadzeniami (latanie RC)
Władza nad błyskawicami (elektronika )

Heh.. Paradoksalnie Atrybuty sie zgrały z klasą 8)





Temat: doznanie
A FollowUp to a message signed by Kristoff, dated 28 Apr 2004
from pl.sci.biologia message-id=


| Jeszcze raz i po raz kolejny i wyrazny informuje cie, ze
| najpierw musisz uznac mnie za proroka, a dopiero potem ja
| ci to moge udowodnic.

Paradok - przecież kiedy uznam cię za proroka to nie musisz
mi już nic udowadniać!


Mozliwe ze paradoks. Ale dopiero zalozenie ze jestem prorokiem i  
uwierzenie mi wstepne umozliwi tobie i mnie udowadnianie.
Nie mozesz udowodnic zadnemu czlowiekowi, ze jest efektywnym
generalem i dowodcza wojskowym, ZANIM nie powierzysz mu
dowodzenia nad wojskiem, ktore stoczy bitwe!

Skad np. bedziesz wiedziec, ze dany ogier jest dobrym
reproduktorem, jesli nigdzy nie dopuscisz aby zaplodnil
kalacz!!?!?! Aby moc cos udowadniac, musisz najpierw zalozyc, ze
to jest prawda zamiast zakladac, ze to jest falsz.


| Zalozmy, ze ja jestem dilerem narkotykow...
| Zalozmy, ze ja tobie oferuje abys sprobowal narkotykow...
| Mowie do ciebie: "Sprobuj, jesli to zazyjesz poczujesz sie
| odlotowo..."
| A ty mi na to: "Nie zazyje tego, bo ci nie wierze...
| Udowodnij mi, ze jak zazyje to poczuje sie niezwykle!"
| Ja: "Nie moge ci tego nijak udowodnic, dopoki sam nie
| sprobujesz!"

Dwie metody:
1. Pokazuje osobę która wzięła i mówi że jest odlotowo.


To jest dowod tzw. religijny! Czyli opierajacy sie na tez
subiektywnych doznaniach innej osoby.. Na to ja tez moge
zarzucic tamtej osobie albo przekupstwo albo chorobe
psychiczna.. i nadal jestes my w punkcie wyjscia..


2. Pokazuje publikacje naukowe na temat pobudzania
odpowiednich receptorów i rejonów w mózgu przez substancje
zawarte w jego narkotykach.


Nie ma publikacji jeszcze bo nie ma zjawiska!
Przyjechal ktos z wyprawy do dzunglii i przywiozl pek lisci
nieznanej nauce rozliny... O jakich ty publikacjach wtedy
myslisz?

Nie ma publikacji o proroctwie Alberta Jachera!
Nie ma swiadkow, nie ma badan... Jest prorok ktory blaga o pomoc
bo ma objawienie od bostwa i cos trzeba z nim zrobic...
Co? Twoja metoda - z gory odrzucic, bo milion takich co mowilo o
proroctwie, okazalo sie psychotycznymi...

Radze ci z ciekawoisci obejrzec film fantastyczny "K-PAX".
Tam poruszono calkiem podobny problem...

Z dobrymi życzeniami,







Temat: Pytanko

Witam!


| Wkrotce powinno byc tam o Aghartih i Sigatse jezeli cos ci ta druga


nazwa
Czekam z utesknieniem !!


To czesc nauk Zakonu Ezoterycznego w ktorym studiuje.
Link do oficjalnej strony jest u mnie na stronie ktora ci podalem.


Byłem na tej pięknej stroniczce. IMHO bardzo dobra:-))

Powiem ci szczerze ze nie wgłebiam sie w nauki Wschodu, ale daleki jestem
od jej lekcewazenia.
Mnie szczegolnie interesuja stare obrzedy, bostwa, wiezenia, Mistyka, sekty
wyznaniowe  ze tak powiem Korzenie Wszystkiego. I sadze ze wiesz jak trudno
oddzielic
Prawde od falszu. Nie cierpie dyletantyzmu.
Jak wiadomo stan transu mozna osiagnac na wiele sposobow, dlatego oprocz
technik wschodu doceniam afryke, ameryke poludniowa, szczegolnie Brazylia.
Sam bylem swiadkiem na Dominikanie obrzedu UMBANDA, msza Mocy duchow
zmarlych Bogow Exu i oczyszczenia poprzez trans.
Cos fantastycznego, trudno to opisac czujesz sie czescia Wszechswiata,
czujesz ze Ziemia sia obraca a ty wraz z nia, czujesz swoja dusze i wiesz
ze jak zechcesz to mozesz wszystko. To tak jakbys dotknol Boga, rozmawial z
Nim, po prostu Go czujesz. Czysta Mistyka.
I zadnych dragów.
No i mnie wciagnelo !!
Teraz maze o Tybecie, Palmirze, i o Starcu z Gor, moim dobrym znajomym.


To czesc nauk Zakonu Ezoterycznego w ktorym studiuje.


Zaciekawiles mnie, napisz gdzie i jak wygladaja Twoje studia, moze i ja w
koncu cos ciekawego postudiuje. Interesujaca rzecz.


O tez lubisz Tagore`go :)))
A jakci sie podoba tworczosc Joganandy ?


Joganandy nie znam :-(((( ale Tagore jest mocny.

pozdrawiam

the cook

        "Do wszystkich mieszkancow swiata: oswiadczam, ze Ziemia jest pusta
                i zamieszkala od srodka.."
                                        Symnes, kapitan piechoty.18 IV 1818.





Temat: Na czym wg. was polegał sukces DB?
Dragon Ball jak już wielu pisało jest prosty jak drut, płytki i w sumie nie ma nic czego by nie miały inne typowe shoneny o wojownikach czy sportowcach. Tu też mamy grupkę przyjaciół którzy dążą do tego żeby stać się silniejszymi, pokonują swoje słabości, walczą w obronie przyjaciół/wioski/świata a wszystko okraszone odrobiną humoru. Takich serii mamy na pęczki. A czemu to właśnie DB odniósł tak ogromny sukces? Wydaje mi się że po prostu ma 'to coś'. Faktem jest że w Polsce zrobił ogromną furorę bo nie było wtedy zbyt wiele anime w naszej telewizji a że internet miał wtedy mało kto (co najwyżej jakiś syfny modem naliczający złodziejskie rachunki) więc siłą rzeczy wyboru wielkiego nie było a DB miał to co mogło się spodobać w zasadzie każdemu. Prostą fabułę (nawet jak ktoś nie oglądał od początku to i tak szybko mógł się połapać co i jak), humor a później także bardzo efektowne i brutalne walki (są oczywiście o wiele krwawsze anime ale jednak w tamtych czasach kiedy królowały kreskówki Disney'a, serial animowany w którym leje się krew to było coś nowego zwłaszcza że dla większości ludzi produkcja animowana = bajeczka dla małych dzieci). Takie anime jak Soul Hunter czy Slayers nie każdemu przypadły do gustu a DB oglądali wszyscy (tak jak wcześniej Sailorki ).

Jednak DB nie jest popularny tylko w Polsce. W Japonii wciąż mimo powstania mnóstwa mniej lub bardziej podobnych klonów (żeby daleko nie szukać Naruto i Bleach) DB wciąż ma masę fanów. Świadczy o tym chociażby to że parę lat temu manga doczekała się reedycji, wkrótce wystartuje przeróbka anime, a jakby tego było mało co roku wychodzą nowe gry z serii które choć są w zasadzie odgrzewanymi kotletami tyle że z lepszą grafą bo na nowe konsole to i tak nieźle się sprzedają.

Skoro nie fabuła i nie przesłanie to co w takim razie tak ciągnie do DB? Moim zdaniem są to dwie rzeczy. Po pierwsze bohaterowie których nie sposób nie lubić bez względu na to czy stoją po stronie dobra czy zła (ich wygląd, sposób bycia, charakter). A po drugie świat wykreowany przez Toriyamę, mieszanka klimatów fantasy z nowoczesną techniką, oryginalnymi projektami pojazdów, budynków i broni czy wreszcie cudacznymi rasami, potworami, dinozaurami na kosmitach i bóstwach kończąc. Mieszanka wydawałoby się dziwna i niestrawna a jednak wyszło to znakomicie.



Temat: Symbolika Thiefa
Nie zapominajmy o ciekawych tematach na naszym forum!

Dla odświeżenia tej "podwiędłej" już dyskusji wspomnę o dwóch sprawach. Pierwsza - bóg Sylwanus z mitologii starożytnej Italii. Interesuje nas tu przekaz św. Augustyna (korzystającego zresztą z Warrona) o najdawniejszych wierzeniach italskich.

Mianowicie po porodzie trzech wieśniaków przybierało role bogów-strażników pilnujących matki i dziecka przed wtargnięciem z zewnątrz do domostwa Sylwana - bóstwa leśnego. Znów motyw konfliktu pomiędzy siłami kultury ludzkiej i potęgami nieokiełznanej a wielce tajemniczej przyrody.

Druga sprawa - mitologia celtycka mitologią celtycką, Europa Europą a w eposie o Gilgameszu jest taki ciekawy fragmencik. Oto do boru cedrowego, gdzie żyje straszny potwór Humbaba, wchodzi Gilgamesz ze swoim przyjacielem Enkidu. Wywołują potwora z lasu, pokonują go w wyczerpującej walce i wracają do domu. Prawie, bo bór cedrowy zostaje ścięty przez Gilgamesza, który wybudowuje dzięki niemu... bramę wejściową do swojego miasta !

Wpływami z rozmaitych kultur możemy się przerzucać, ale ciekawiej jest doszukiwać się w nich wspólnych znaczeń - a mówimy tu przecież o kulturze naszych przodków, więc sprawie niebagatelnej).

Osobom poruszonym choć trochę rewelacjami tego tematu polecam program "Podróż za horyzont" na TVP POLONIA. Pierwszy odcinek był dziś koło 10.25 ("Śmierć Jasia i Małgosi") i poruszano w nim właśnie kwestie rozumienia lasu w kulturach dawnych i współczesnych, motywach wędrówki przezeń i konfliktach z jego mieszkańcami. Następny, zdaje się, za tydzień.

(Do poduszki i rozrywki polecam jeszcze książkę "Las ożywionego mitu" - powiedzmy, że to fantasy).



Temat: Ateizm c.d.


ateizm (...) sposob spojrzenia na swiat. Masz w d... wszystko co jest
ponad toba a kierujesz sie wylacznie wlasnymi odczuciami
i postepowaniem zgodnie z prawem.


Im dluzej bedziesz zyl tym coraz bardziej bedziesz sobie uswiadamial
ze nie jestes jedynie biorobotem, chwilowo zorganizowana kupa elektronow.
To ze elektrony zorganizowaly sie w kogos kim teraz jestes, to nie jest
zaden przypadek - cos swiadomosc ( umysl ) - zdobywa w ten sposób
doswiadczenia i rozwija sie. Jesli swiadomie ograniczysz swoja percepcje
majac w d... wszystko co "wyzsze" - wyjdziesz na tym niespecjalnie ...
po co zamykac sobie dostep do fantastycznych mozliwosci ktore masz tylko
uspione, kazdy je ma. Wystarczy je ( siebie ) tylko przebudzic :)


| Czlowiek podswiadomie czuje brak czegos istotnego
| i stara sie zapelnic te pustke na rozne sposoby.
od wielu lat mam w nosie cala 'wyzsza'isntacje - tzn nie
wierze w Boga i jakos mi w tym dobrze - nie odwoluje sie do niego i nic mi
nie brakuje. Tak wiec twoje stwierdzenie jest bledne typowe dla ludzi
wierzacych.


Jesli cale zycie mieszkasz w piwnicy i nigdy nie widziales slonca,
mozesz byc szczesliwy - masz swoje swiecace zarowki, nawet roznokolorowe.
Mozesz sobie czytac ksiazki, robic rozne rzeczy i czuc sie super .
Ale gdybyś na chwile wyszedl z nory i zobaczyl pierwszy raz slonce i
przestrzen
juz nie chcialbys wracac do piwnicy...


Nie potrzebuje swiatyn, moj sposob spogladania na swiat mozna nazwac
technokratycznym i nie ma w nim miejsca na zadne bostwo.


Ja tez nie potrzebuje zadnych swiatyn, nie o to chodzi.
Jesli jest jakas swiatynia to ty nia jestes.
Kto zatem jest w srodku ?

zdrowko
omorph

Pozdro
    The EaGle






Temat: Małe systemy autorskie
To moze od początku
"Oko Yharrdesa". Kto tego nie zna? System i podręcznik w formacie opasłego A5 stworzony prza A Sapkowskiego. Świat, jak można byklo się spodziewać - rasowe fantasy, z elfami, krasnoludami itd zaś sam system? Podstawa podstaw - kostki 6scienne.
RPG stworzone z myśla o tych, którzy gdzieś/kiedyś słyszeli o RPG i chcieliby zobaczyć " ale o so chodzi?"
Jeden z moich pierwszych RPGów, do dzis miło wspominam te perwsze sesje :D

Dalej "Krasnoludki - RPG" system nowej fali, opublikowany kiedyś na łamach zdaje się Portalu. Fabuła osadzona zostala na wysypisku śmieci, a dzieje się pomiedzy dwoma frakcjami zwalaczajacych się krasnali. Sympatyczne motywy, Żelazny Juzwa, czy Czarny Dolf,oddziały Esz-Esz oficjalne bóstwo - krasnal ogrodowy, czy zmutowane szczury i strefa 0.51 m3 . Świat autorski godny uwgi i z niesamowitym potencialem :D

To tyle jesli chodzi o moje doswiadczenia z tymi mikro systemami.

Łaku napisał/a:

Zapraszam do dyskusji nad tym nieco dzikim i niepoznanym nurtem RPG- cyz takie systemy mają szanse się wybić, i czy w istocie coś wnosza do świadka RG czy to takie komenty- przelecą jasno i zgasną, wuj wie gdzie.

Sami pomyślcie, czy zaczynajac zabawę z rpgami zwrócilibyście uwagę na system w postaci txt? Czy nie lepiej zacząć z profesjonalnym podręcznikiem i klarownymi, przetestowanymi zasadami?

Dalej, bawic sie już kilka miesieć/lat, jak często zdarza sie by rezygnować z rozpoczętej kampani Młotka, Sagi Erthdowna, Wampira czy Opowieści Cthulu, dla innego systemu, nie mówiac o systemie zajmujacym 10 kartkek A4?

W gronie oldschoolowców, którzy potrafią spojrzeć na RPGi z przymrózeniem oka, interpretować zasady tak by eliminować niedociągniecia owszem, mikrosystemy to miła odskocznia na sesię czy dwie. Nic więcej.

To by było na tyle. Odskocznia nic więcej.



Temat: [MOC] Jezus był Motocyklistą
Czy ja właśnie zajrzałem na forum TV Trwam? Zarzucacie V1 nietolerancję wobec religii, a sami rzucając sie jak wściekłe babunie okazujecie mnóstwo tolerancji. Cholerni katolicy, chcecie żeby wszyscy byli wobec was tolerancyjni, ja będę, jak tylko cholerne społeczeństwo polaczków-katolików zdoła zaakceptować, że mogę być sobie ateistą.
Dlaczego V1 nie mógłby w swoim dziele wykorzystać symbolu ważnego dla nie tylko religii, ale i kształtu całej europejskiej i nie tylko kultury?

równie dobrze można by ukazać Jezusa przed komputerem czy na WC - chodzi o to ,że pewnych osób (Bóstwa) nie spłyca się do poziomu ludzi i ich codzienności - kto wierzy to rozumie kto nie ma z tym problemu yyy? a mi sie wydawało, że to właśnie o to chodzi w chrześcijaństwie, że bóg stał się człowiekiem i właśnie był ludzki, poznał cierpienie itd., itp.,

przecież oczywiste jest ,że to naciągana fikcja do tego niesmacznie wyimaginowana - bardzo spłyca pojęcie religii a dla mnie historia, że jest sobie jakaś istota w kosmosie, która stworzyła świat, kontrolowała jakieś parę tysięcy lat pełnych jatki losy jednego narodu, a potem zesłała swojego syna, którego zabili rzymianie, żeby mógł mnie zbawić jest "naciąganą fikcją i do tego niesmacznie wyimaginowaną", ale nie mam prawa skrytykować Twoich poglądów, och nie, to byłaby nietolerancja.

V1 zdawał sobie jednocześnie sprawę z wielce prawdopodobnej nieczytelności scenki :) Błagam, powiedz, że nie podklejasz pod to jakichś bzdurnych idei, tylko chciałeś po prostu sprowokować pare zakutych łbów. Proszę, zostaw mi odrobinę wiary w ludzkość, w to, że budowanie może być Sztuką.

Co do konstrukcji MOCa - jest jak zwykle fantastycznie zbudowany (wrak jest boski) i dobrze sfotografowany. Tylko tak sobie myślę, że ta stara główka kościotrupa z takim słodkim obłąkańczym uśmiechem bardziej pasowałaby do kogoś, kto się ogłosił synem boga niż ta taka nienawistna z nowych castle. Chyba, że to też ma jakiś głębszy sens.
Yhh, ostatnio tylko przeglądałem to forum, podziwiając wasze konstrukcje i nie chciało mi się dołączać do chórku pochwał przy każdym co lepszym MOCu, bo co było do pochwalenia inni zawsze zdążyli pochwalić, a przy słabszych MOCach i tak nie toleruje się tu krytyki. Dopiero w tym wątku rozpoczęła się jakakolwiek dyskusja. Gratuluję V1. Jednocześnie żałuję, że sam nie mam nic równie ciekawego do pokazania, ale może w końcu zbiorę się, żeby pofotografować stare konstrukcje i stworzyć coś nowego. Na razie nic podobnie kontrowersyjnego, raczej przydałoby mi się doszlifować technikę i zanim się zabiorę za sztukę osiągnąć technicznie chociaż rzemieślniczy poziom.



Temat: Elfy
Elfy, elfy ...

Od ile lubluje się w książkach/grach/filmach fantasy, tą rase zawsze wpisuje na liste ras, które darzę najmniejszą sympatią. Nie wiem jak wy, ale ja znam przedstawienie tej rasy w sposób Tolkienowski i w sposób autorów książek ze świata Forgotten Realms (pol. Zapomniane Krainy), gdzie również występuje dużo odlamów tej rasy. Odlamów znienawidzonych przezmnie.

Drowy

Może na początek wystawię odlam elfiej rasy, w którym się specializuję, czyli tzw. drowach, a po polsku - mrocznych elfach. Przeczytalem wiele książek związanych z tą rasą i muszę przyznać, że znam ją od podszewki. Kultura, bóstwa, "zasady" (o ile można to tak nazwać) itp. No i powiem wam jedno. Jest to najgorsza rasa jaką kiedykolwiek mogliśmy spotkać. Drowy są zaślepione, wciągnięte w zlą drogę, a przez to stają się istotami żalosnymi. Nienawidze tej rasy za wszystko. Za glupotę, którą pokazują w każdej częsci swej miernej egzystencji, za bezsensowne zasady, którymi kierują się, a chodzi mi tu np. o to co jest dla nich najważniejsze. Pozycja. Pozycja w rodzinie, pozycja w mieście. Za to potrafią zabić wszystkich, nawet swoich najbliższych. Matki, ojców, braci, siostry. Hmm ... powiedzialem "najbliższych" ... chcialem zaznaczyć ze dla drowów nie ma takiego slowa, gdyż oni nie darzą nikogo najmniejszym uczuciem. Nawet siebie.

Uchh... rozpisalem sie. No ale mniejsza z tym wszystkim. Nienawidze tej rasy za wszystko. Drowy mają jedynie jedną wade ... Nie mają żadnych zalet

Skrzydlate Elfy - Avariele

A no wlaśnie. Drugi odlam do którego mam nie samowity uraz. Dlaczego ?
Zarozumialość i cholerne wywyższanie się świadczą o tym, że nie warto się z nimi zadawać.Avariele są delikatniejsze, niż inne elfy. Delikatność ? To też nie dla mnie.

Srebrne/Księżycowe Elfy

O nich dużo nie wiem, wiem tylko, że często występują w Zapomnianych Krainach, więc się o nich nie bede wypowiadal.

Zlote Elfy

Są najbardziej aroganckie i zarozumiałe ze wszystkich elfów, nawet bardziej niż Avariele. Złote elfy twierdzą iż są jedynymi prawdziwymi elfami, a reszta to poprostu pomyłka. Brrr ....Tfu, cholerne elfy - jakby to powiedzial jakiś krzepki krasnal

Dzikie Elfy

Niech sobie żyją na uboczu w lasach, odosobnione i dzikie. Akurat do tego odlamu nic ni mam.

Leśne Elfy

Do tych też nic nie mam. Tak jak i Dzikie Elfy stoją jak dla mnie na planszy neutralnej

=================

I móglbym tak pisać, wymeniać wszystkie odlamy elfów, ale i tak to by mi nic nie dalo, gdyż nic nie zmieni mojego zdania.

Elfy to cholerna rasa. Krzepkie krasnoludy rlz !



Temat: Dębski, Eugeniusz - Hell-P

Cytat: Święte miejsca niekoniecznie muszą służyć temu, do czego je powołano. Tam, gdzie rodzą się silne emocje, mogą również grasować odpryski potwornego Cthulhu - guimony.
Kamil Stochard z ABW, z zamiłowania kontestator, przy tym uwikłany w nieszablonowe związki miłosne, zostaje oddelegowany do pomocy amerykańskiemu koledze i wkrótce, z osłupieniem i ekstremalnym niedowierzaniem, wysłuchuje opowieści fachowca od guimonów i ich likwidacji. Godzi się jednak na współpracę - raz, bo w pracy i tak trzeba coś robić, dwa, bo przekonują go przywiezione przez urodzonego w PRL-u agenta zabawki, a dokładniej mówiąc - pistolet "Desert Eagle" do prywatnego użytku. Amerykański agent, jeden z kilku mistrzów eksterminacji guimonów, wprowadza Kamila w tajniki walki z nieludzkimi przeciwnikami. Największym problemem jest ich wygląd. Maskują się, zwykle przybierając postać osób wiekowych i niedołężnych. Do staruszków wszak trudno strzelać, a jeszcze trudniej chlastać ich białą bronią. Niestety, nie ma innego sposobu na zniszczenie pociotków straszliwego Cthulhu, który ciągle żyje na dnie Pacyfiku w mieście cyklopów R'lyeh i tylko czeka na okazję, żeby się uwolnić.

Para coraz bardziej zaprzyjaźnionych likwidatorów przemierza więc współczesną Polskę w poszukiwaniu miejsc, w których guimonom najłatwiej sycić się emocjami. Odwiedzają Toruń, Wadowice, wszędzie tropiąc Fn'thala, potężnego kardynała przerażającego bóstwa. Niebawem jednak ich problemem staną się również zwyczajne polskie bandziory, które planują na Stochardzie zemstę za dawne krzywdy.

Eugeniusz Dębski- jedna z najbarwniejszych postaci polskiej sceny fantastycznej, pisarz, tłumacz z języka rosyjskiego, redaktor, miłośnik i popularyzator fantastyki. Autor ponad trzydziestu książek, od przeszło dwudziestu lat niezmiennie ceniony przez czytelników.
Agencja Wydawnicza Runa 04.04.2008



Temat: obiecałam sobie...
Dzisiaj miałam trochę spraw do załatwienia na mieście. Mimo wspaniałego samopoczucia(dzięki temu forum oczywiście) nie wyglądałam najlepiej... Zawsze po napadach żarłoczności olbrzymiej nie wyglądam dobrze... Ale postanowiłam zrobić się mimo wszystko na bóstwo. Ubrałam oczywiście mój rezerwowy płaszczyk-czarny, dobrze maskujący
Makijaż, włoski i w ogóle wszystko -cacy! Razem z moim bąbelkiem-synusiem wyruszyłam w rejs. Czułam się fantastycznie, taka elegancka i zadbana( z reguły lubię styl sportowy) Wracając weszłam do sklepu, którego właścicielką jest moja znajoma.
To zwykły spożywczak, chodzę tam codzień. A znajoma jak mnie zobaczyła powiedziała ,że schudłam
Nie umiem (niestety) kłamać, więc mówię,że raczej nie i ,że to zasługa cud-płaszczyka. Ale ona upierała się,że płaszcz płaszczem, ale ona widzi,że schudłam..
Jaki z tego morał? Najważniejsze jest nasze samopoczucie. Czułam się dziś szczupło i pewnie i tak byłam odbierana. A poza tym słowa koleżanki uświadomiły mi,że musi mi się tym razem udać bo ona napewno będzie mnie teraz obserwować, a nie chciałabym usłyszeć,że rzeczywiście wydawało jej się
````````````````````````````````````````````````````````````````````````
Między 14-stą a chwilą obecną zjadłam 4 jabłka-jestem pełna
Dodam,że spijam po 1-2 litry zielonej herbatki(kiedy jestem w transie dbania o siebie i poza nim) + woda
Dziś nie ćwiczę, muszę jeszcze wyjść. Ale nachodziłam się dziś trochę więc może nie wszystko naraz? Jutro idę pieszo ( z synkiem) do mamy-to godzina w jedną i godzina w drugą stronę. Zależy w jakiej mama będzie formie, ale jak w w miarę dobrej, to wyciągnę ją na spacer. Tęsknię już za nią. Przez kłopoty z synkiem i wszystkimi innymi ,nie miałam czasu zajrzeć do niej Dobrze ,że razem z siostrą opiekujemy się nią. W moim trudnym czasie siostra przejęła kontrolę nad wszystkim. Kochana.
Dzisiejsze słońce napełniło mnie energią i optymizmem. Tego i Wam życzę!



Temat: Henryk Tur

Zauważ że w mitologii elfy to małe duszki, a gobliny mają głowy dzików.

Hansag, ale ty czasem nieprzytomnie piszesz... Wybacz szczerość, ja rozumiem, że nie lubisz fantasy ale wystarczy sobie zerknąć do Wikipedii, aby poczytać, co następuje:


Mitologia nordycka wymienia elfy światła (Liosálfar) oraz mroczne lub czarne elfy (Döckálfar lub Svartalfar). Były ludzkiego wzrostu, choć bardziej smukłe od ludzi.

Elfy światła wymienia się zwykle razem z Asami w miejsce Wanów. Nazwy "Vanir" (Wanowie) i "Álfar" (Elfowie) mogły być albo synonimami - stąd wyrażanie "Asowie i Elfowie" znaczyło "wszyscy bogowie" , albo oznaczało różnicę w statusie między wyższymi (Wanowie) a pomniejszymi (elfowie) bogami obfitości. Jeden z Wanów, Frejr był panem Álfheimu (ojczyzny elfów), i miał za sługi dwoje elfów: Byggvira (bożka jęczmienia i Beylę (boginkę zbóż, nabiału i miodu), którzy wymieniani są w poemacie Lokasenna. Dla elfów jako bóstw obfitości organizowaną późną jesienią alfablót (ofiary dla elfów) które przeprowadzano po domach.

Sławni ludzie mogli być wyniesieni do rangi elfa po śmierci, jak w przypadku kowala Völunda. Poza tym, norweska Heimskringla wspomina o linii lokalnych królów, którzy rządzili Álfheimem - ostatni król z tej dynastii nazywał się Gandalf.

Czarne elfy, żyjące w Svartalfheimie. były uzdolnionymi kowalami, a za najlepszych uznawano synów Ivaldiego, ojca Idun. Choć niektóre źródła identyfikują ich z krasnoludami z Nidavelliru, które podobnie miały reputację doskonałych kowali, nordycka literatura zwykle rózróżnia jednak te rasy.


Gdzie tu, do jasnej ciasnej, duszki w prymitywnym rozumieniu tego słowa?! Nie wiesz, o czym mówisz, i tyle.

A jakie to pole do literackiego popisu...



Temat: Bóstwo Fabułą zwane ;)
Dochodzę do wniosku, że taki temat jest potrzebny, kiedy czytam „rozważania” nt. fabuły tyczące opowiadania Komudy oraz utworów Fantasy. Domorośli krytycy literaccy stawiają zarzut źle skonstruowanej fabuły, chcąc udowodnić swoją rzekomą wnikliwość. Niestety okazują tylko dziecinadę stojącą za tymi oklepanymi frazesami, gdyż streszczają utwór do paru punktów (prawda, jakie to genialne? ) i cieszą się – odkryliśmy istotę pisarstwa! Ba, my sami tak możemy napisać!

Nic bardziej błędnego!!! Za takim podejściem do sprawy (a więc w analizowaniu utworu fantasy tylko pod względem kości fabuły) stoi płaskość umysłu… Fabuła to rzecz istotna, lecz nie można zapominać, że zależna jest ona również od danego gatunku literackiego.

Duża część współczesnej literatury (która szuka nowych rozwiązań, chcąc odejść od klasyki – za wszelką cenę) stawia na eksperymenty literackie, bawi się konstrukcją zdań (a to wszystko „dla treści”), lecz zapomina o "klimacie". Gdyby tylko zapominała, nie byłoby w tym nic złego. Jej „wyznawcy” jednakże w pewien sposób dyskryminują pisarzy - którzy nakład swej pracy poświęcają zbudowaniu świata czy tzw. klimatowi – jakby współcześnie bogactwo stylu odeszło już dawno do lamusa.

Fantasy opiera się na misternej konstrukcji świata. Także kryminał jest zbudowany w ten sposób [Podstawą jest w ogóle świat – autor często w ogóle nie stosuje się do zasad logiki, wg. Chandlera zgodny w 100% z rzeczywistością kryminał jest niemożliwy do stworzenia] … wobec tego gatunku również kieruje się nierzetelne zarzuty, które czerpią z kanonu streszczenia – Phi, kryminał! Nieznany sprawca zabił, Znany detektyw szuka, Sprawcę zabójstwa w końcu poznajemy… W podobny sposób "dostaje się" twórcom horrorów… a ludzie cały czas kupują taką „krytykę” – wystarczy zarzut a propos „fabuła” a już autor klasyfikowany jest jako pisarz, który nie spełnił się w tworzeniu swego dzieła.

Osoby, które „naumiały” się dyskutować nt. literatury na lekcji J. polskiego właśnie w monotonnie osobliwy sposób podchodzą do analizy dzieł – tak jak w streszczeniach z „polaka” dyskutują o fragmencie utworu („części fabuły”), tak i przenoszą ten sposób rozumowania na utwory Fantasy… jednak tutaj kłania się odmienność w rzeczywistości – Fantasy jest wykreowane i zależności między naszym światem a tym autorskim są całkiem inne… Więc z pozoru proste streszczanie do fabuły nie ma racji bytu, gdyż nie można streścić rzeczywistośći. Zwłaszcza, kiedy warsztat pisarza o wiele bardziej bogatszy od warsztatu streszczającego… kiedy opis rzeczywistości i świata wyraża się przez dialogi, kiedy jest nieznacznie "wpięty" w fabułę – weź ty to wtedy streść, człowieku (gruntownie, gruntownie!) Toż to umiejętność godna profesora literaturoznawstwa!

Życzyłbym więc sobie, aby osoby biorące się za krytykę Fantasy rzetelnie podchodziły do sprawy i nie obdzierały utworu z ciała, jakim są opisy, budowa postaci, etc.
Samo i wyłączne grzebanie w fabularnym szkielecie dzieła literackiego świadczy o ubogiej wyobraźni, wrażliwości – sam szkielet bez tkanki nie ma przecież racji bytu



Temat: Zapomniane Krainy ed. 4.0 = Czas Kłopotów 2.0?
UWAGA SPOILERY DOTYCZĄCE FABUŁY FAERUNU I WYGLĄDU KRAIN W EDYCJI 4.0 D&D!!

Uwaga, to co przeczytasz może się dla Ciebie okazać szokiem, tak samo jak dla mnie. To jest rewolucja. Tak jak Wizardzi ogłaszali czas przenieść Faerun do edycji 4.0, gdzie FR ma się stać flagowym settingiem D&D 4.0.

Jak dobrze wiecie (a może i nie) w tym miesiącu wyszedł Grand History of Realms, który ma być podsumowaniem historii krain poprzednich edycji (ogólnie timeline i komentarze do całej historii Faerunu) a zarazem wprowadzeniem do edycji 4.0. Z tego co wiem rozgrywka w Faerunie ma się zaczynać gdzieś tak około 1385RD. Wydarzenia z lat 1374-1385 ma opisywać Grand History of Realms i nowy opis świata. Głośno było o rzekomym Spellplague, które miało być fabularnym wytłumaczeniem w zmianach zasad.

Do rzeczy...

W roku Trzech Strumieni Krwi - 1384RD - Tyr zabija Helma przez romantyczne nieporozumienie dotyczące serca Tymory. Przez to nic nie może być udowodnione (Tyr był w końcu jedynym sprawiedliwym), a inni bogowie wierzą, że to Cyric miał swój udział w zniszczeniu Helma.

W roku Błękitnego Płomienia - 1385RD - Z pomocą Shar Cyric morduje Mystrę na jej ojczystym planie w Sercu Dweomeru niszcząc zarazem ten plan i Savras wysyła Azutha i Velsharoona na plan astralny.

Magia eksploduje ze Splotu. Tysiące magów popada w szaleństwo, lub zostają zniszczeni i wiele substancji (pewnie magicznych) ulega mutacji pod osłoną błękitnego ognia, który również zaczyna "tańczyć" po niebie...

Cyric zostaje uwięziony na 1000 lat na swoim ojczystym planie, przez Lathandera, Tyr'a i Sune za swoje przestępstwo. Te trzy punkty łączą się w jedno wydarzenie, które było nazywane właśnie Spellplague.

Momentalnie wiele planów zmienia się, lub zderza ze sobą i zostają przez to zniszczone. Książka mówi, że jedynie Więksi Bogowie zdołali swoją mocą uchronić swoje plany ojczyste przed zniszczeniem. Średnie i pomniejsze bóstwa nie zdołały tego uczynić. (możemy się tylko domyślać, że mogły przez to zostać zniszczone).

Ostatnie zdanie książki brzmi: The Weave is destroyed and the old world ends and a new one begins... Co to oznacza? Splot jest zniszczony i stary świat przeminął a rozpoczyna się nowy...

Na panteonie drowów pozostaje jedynie Lolth, Elistraee i Ghaunadaur. W późniejszym czasie ten ostatni zostaje zaatakowany przez Lolth i przegnany do Głębokich Pieczar (?).

W roku Zrehabilitowanych Wojowników - 1383RD - garstka krasnoludzkich bóstw ginie. Gorm, Heala, Laduguer, i Deep Duerra giną w walce pomiędzy sobą. Hammergrim znika gdzieś na planie astralnym.

Powraca Imperium Netherilu, Abolethy również.

Spellplague niszczy po części krainy, przez co w chaosie ginie setki tysiący ludzi.

"dwa światy zderzają się" - póki co nikt nie wie czego może to dotyczyć

Srebrne Marchie rozpadają się. Żeby przetrwać większość przyłącza się do ogromnej potęgi Oboulda (w tych czasach staje się prawdziwym "złym").

Ikonami pozostają Elminster i Drizzt. (czyli na ich śmierć raczej nie liczcie)

Podobno Luskan zniszczony, Mulhorand, Thay i Sembia w ruinie.

Sample Chapter na stronie Wizardów z książki The Orc King przedstawia sytuację o 100 lat wyprzedzającą obecne wydarzenia i padają tam takie słowa: "A gdzież są teraz bogowie?" Ciekawe...

--------------------

A teraz czemu to ma służyć? Po pierwsze "oczyszczenie panteonów" z wielu nieużywanych bóstw. Wizardzi chcą jeszcze ujednolicić zasady również do innych settingów, w dziedzinie magii. W końcu bez Splotu magii nie mogło być, a magowie radzili sobie z tym na innych planach gdzie nie było Splot? Musieli w końcu to poprawić. Ponadto w nowym D&D będzie 30 poziomów klasowych i 20 poziomów czarów. Poza tym to jest chyba krok ku bardziej dark fantasy. Sami zobaczcie... ginie Khelben, ginie Halaster a teraz Mystra i Helm. Nie jest wam jeszcze przykro?

Teraz snuję przypuszczenia:

- Czy jeśli Splot ulega zniszczeniu to co się stanie z Cienistym Splotem? Czy też zostanie zniszczony? Bardzo możliwe (tak twierdzą znawcy) że Mystra w chwili śmierci wchłonie do siebie również CS.

- Możliwe, że przeciwwagą dla (teraz bardzo potężnej Shar) może być Selune, która obejmie posadę bóstwa magii. Jednak bardziej możliwe jest że tą posadę zajmie Azuth. Najciekawszym rozwiązaniem byłoby gdyby Wizardzi na tym miejscu posadzili Elminstera, który nie dość że jest ikoną FR to teraz pozbyliby się go z planu materialnego (kolejna bardzo mocna postać) ale jednocześnie były o wiele potężniejszy i w pewien sposób uhonorowany. To by mi pasowało. Z resztą historia już nam pokazała że w takich krytycznych chwilach to Elminster zachowuje zimną krew i ratuje sytuację.

- Jak w ogóle teraz będzie wyglądała magia? Co z magicznymi imperiami?

Pozostawiam wam pytanie... Czy to kiks Wizardów czy genialne posunięcie?

Odpowiem za siebie: genialne posunięcie.



Temat: Andrzej Pilipiuk o Prusach
ŚLADAMI PRZESZŁOŚCI
Krzyże w puszczach Natangii (cz. I)
Andrzej Pilipiuk

Wędrując dziś po Warmii i Mazurach, widzimy przede wszystkim zabytki kultury zachodnioeuropejskiej. Ceglane krzyżackie zamki, miasteczka pobudowane przez polskich i niemieckich osadników, eklektyczne wille i kamieniczki okresu międzywojennego, opuszczone ewangelickie cmentarze. Dopiero gdy przypatrzymy się uważniej, ujrzymy zerodowane wały grodów i zniwelowane przez czas kurhany - ślady dawnych gospodarzy tej ziemi.

Prusowie mieszkający między Wisłą a Niemnem należeli do grupy ludów bałtyjskich. Nie wiemy, kiedy osiedli na tych terenach, jest prawdopodobne, że żyli tu już w okresie wpływów rzymskich (I-III w. ne.). Ich język należał prawdopodobnie do pierwotnych języków indoeuropejskich. Był to więc lud bardzo stary, a dzięki życiu na peryferiach średniowiecznej Europy mało podatny na zmiany. Wkraczając na arenę dziejów, Prusowie posiadali około czterysta grodów obronnych, a ich ziemie zamieszkiwało blisko sto siedemdziesiąt tysięcy mieszkańców. (Dla porównania, Mieszko I miał około miliona poddanych).
Nigdy nie stworzyli własnego państwa. Żyli w lauksach. Były to wspólnoty rodowo-plemienne, liczące od kilkuset do kilku tysięcy członków i gospodarujące na określonym terenie. Prusowie prawie nie budowali miast czy wiosek. Wyjątkiem były osady handlowe i lauksy położone w pobliżu szczególnie ważnych miejsc kultu. Poszczególne rodziny żyły w rozproszonych gospodarstwach, uprawiając ziemię w pobliżu domu. Grody, czasem budowane wspólnym wysiłkiem kilku lauksów, stanowiły dla nich jedynie refugium - miejsce schronienia ludzi i stad bydła w wypadku zagrożenia. Z reguły pozbawione były zabudowy. Przydawały się często - Prusowie bowiem regularnie napadali sąsiadów.
Około 890 roku kupiec Wulfstan wyruszył z wikińskiego imperium handlowego Hedeby. Celem podróży było miasto Truso, leżące nad Zalewem Wiślanym. Relacji Wulfstana zawdzięczamy pierwszy, w miarę kompletny opis Prus i ich mieszkańców.

Wierzenia Prusów
Niewiele wiemy o religii Prusów. W 1526 roku Szymon Grunau spisał dzieło na ten temat. Niestety, pragnąc podkreślić własną erudycję, stworzył obraz iście fantastyczny - opisany przez niego panteon nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. A jak było naprawdę? Prusowie czcili zjawiska przyrody. Najważniejszym bogiem było Słońce. Cześć oddawano też księżycowi i gwiazdom. Szczególnym kultem otaczano ziemię, jej bóstwo wzywano podczas wszelkich ważniejszych prac polowych. Ziemia dawała życie, przyjmowała też do siebie po śmierci. Składano jej w ofierze świnie - będące symbolem płodności. Pomniejsze bóstwa opiekowały się orką, łąkami, sianokosami, wełną owiec i innymi aspektami ludzkiego życia. Kroniki wspominają też bóstwa o imionach Cruche, Patollu i Natrimpe - jednak ich rola nie jest jasna. Prusowie wierzyli także w istnienie kauków
- małych duszków domowych.
Jak się wydaje, istniała wśród nich kasta kapłańska, nie było jednak ścisłego rozgraniczenia sfer sacrum i profanum. W razie potrzeby obrzędy mógł poprowadzić także zwykły wojownik. Kapłani opiekowali się świętymi gajami, zazwyczaj wiążąc życie z rodzinnym lauksem. Bywali jednak wśród nich wybitni uzdrowiciele i wieszcze, których sława sięgała dalszych okolic. Wreszcie istniała grupa kapłanów wędrownych. Prusowie wierzyli w reinkarnację i wędrówkę dusz. Być może zachowali resztki wierzeń praindoeuropejskich? Uważali, że po śmierci ludzie mogą odradzać się w ciałach swych dalekich potomków. Grzesznicy, którym dusza zbydlęciała, za karę powracali na świat jako zwierzęta. Kilka sukcesów militarnych Prusów wzięło się właśnie z tej wiary. Zawierając pokój, wodzowie oddawali jako zakładników własnych synów, po czym w dowolnym momencie łamali zawieszenie broni. Jeśli synowie zostali zgładzeni, nikt się tym nie przejmował - wierzono, że powrócą w kolejnym pokoleniu. W przypadku klęski częste były samobójstwa pokonanych - wojowie dokonywali w ten sposób swoistej podróży w czasie. Przeczekiwali w niebycie zły okres, by powrócić i włączyć się do walki w kolejnych wojnach.

Więcej w Czwartym Wymiarze
http://www.4wymiar.pl/ind...s=art2008_06_30



Temat: Nowa epicka zabawa
wstępna propozycja - oczywiscie zmiany, nowe pomysły - jak najbardziej mile widziane

na bazie Dungeons and Dragond 3.0

1. Rasy:
1.1 Człowiek:
Postać multiklasowa - może być wprawnym wojem jak i uczonym czarodziejem. Niestety ich życie, w porównaniu z elfami czy krasnoludami jest znacznie krótsze. Ludzie mają charakter neutralny.

1.2 Krasnolud:
Zdolności bojowe, większa wytrwalość fizyczna czy magiczna odporność czyni z tej rasy wspaniałych wojów. Przedstawiciele tej rasy są zazwyczaj praworządni.

1.3 Elf:
Znane z poezji, tańca, śpiewu i sztuczek magicznych. Dobrze władają bronią dystansową, np. łuki. Czyni to z nich wspaniałych przedstawicieli klas magicznych - tych typowych (zaklinacz, mag) i mniej typowych (bard). Najczęściej dobre.

1.4 Półelf:
Tutaj mamy coś pomiędzy człowiekiem a elfem - z jednej strony postać multiklasowa, lecz z nachyleniem na magiczne sztuki. Do tego postać żyje dwa razy tyle co zwykły człowiek. Zazwyczaj neutralne

1.5 Antro:
Postacie magiczne - przez niektóre rasy postrzegane i traktowane jak zwierzęta np. przez elfy). Ogólnie rzecz biorąc są to zwierzęta z ludzką anatomią - najczęściej spotykane rasy w rejonie centralnym to: psy, wilki, koty, węże i lwy.

2. Klasy:
2.1 Barbarzyńca
2.2 Bard
2.3 Czarodziej
2.4 Druid
2.5 Kapłan
2.6 Łotrzyk
2.7 Mnich
2.8 Paladyn
2.9 Tropiciel
2.10 Wojownik
2.11 Zaklinacz

3. Umiejętności:
Każda z postaci po wyborze klasy dostanie standartową listę umiejętności odpowiednich do wybranej profesji (klasy). Jeśli ktoś chcę dodać umiejętność nie występującą na liście musi uzasadnić swój wybór opisując daną umiejętność. O akceptacji decyduje MG.

4. Atut:
Cecha specjalna która daje nową zdolność lub polepsza już zdobytą wcześniej. Tak jak w przypadku umiejętności - lista atutów najbardziej pasujących do danej klasy będzie podana po uwczesnym wybraniu klasy. Jeśli ktoś chcę dodać atut nie występujący na liście musi uzasadnić swój wybór opisując dany atut. O akceptacji decyduje MG.

5. Ekwipunek:
Na początku każdy będzie startował z podstawowym ekwipunkiem danej klasy. O przedmiotach dostępnych w sklepach czy na bazarach jak i o cenach tychże przedmiotów decydował będzie MG.

6. Walka:
Odnośnie samego systemu walki proponuję rzuty kośćmi - walki przeprowadzał będzie MG lub osoba odpowiedzialna za daną stronę/rozdział. Nie mam zamiaru przepisywać podręcznika D&D tutaj więc niech kazdy sam zapozna się z systemem walki (google it)

7. Magia:
Możemy korzystać z listy zaklęć dla odpowiedniej klasy zawartej w podręcznikach D&D lecz jeśli ktoś ma własne kreatywne pomysły na magię niech przedstawi je na forum, dołaczy krótki opis działania i warunków jakie postać spełniać musi by czarowanie udało się. O akceptacji decyduje MG.

8. Opis postaci:
Powinien zawierać w sobie charakter postaci - mamy do wyboru:
Praworządny: dobry, neutralny, zły
Neutralny: dobry, neutralny, zły
Chaotyczny: dobry, neutralny zły
Do tego opis zawierać powinien wiarę danej postaci - o ile postać wierz w jakieś bóstwo. Odnośnie bóstw - mogą być to wymyślone wierzenia, mogą być to przykłady z mitologi lub ze światów fantasy.
Najważniejszą częśćią opisu postaci jednak są Imie, Płeć, Wiek jak i Waga ze wzrostem.
Bardzo mile widziany byłby background postaci - jak i w miarę detaliczny opis (rysunek postaci także mile widziany)

9 Świat:
Mój pomysł jest taki - 3 kontynenty
9.1 Aarcha - kontynent neutralny pod względem geologicznym. Posiada trochę gór na północy - centralna część kontynentu zdominowana przez równiny 'zagospodarowane'(wylesiony teren) jak i te 'niezagospodarowane'(pokryty lasem). Kontynent ten przecinają 2 szerokie rzeki (rzeki do tego przecinają się w południowej części kontynentu) - Echra i Otaana - nazwane imionami bóstw które według podań walczyły ze sobą o władzę.

9.2 Santana - kontynent zdominowany przez teren górzysty - 80% całej powierzchni zajmują góry. Mimo małej powierzchni gospodarczej jest on wyjątkowo gęsto zaludniony. Powodem jest osiedlanie się byłych poszukiwaczy przygód którym nie udało się odnaleźć skarbów ukrytych w górach. Legendy głoszą, że w górach ukryty został skarb samego boga Paathara i ten kto go znajdzie nie będzie musiał martwić się o dobrobyt swojej rodziny przez 8 pokoleń.

9.3 Tiixa - Kontynent w okół którego znajduje się mnóstwo małych wysep. Nazywany jest 'kontynentem wody' gdyż 60% powierzchni zajmują jeziora. Pozostałe 40 % to w większości tereny gospodarcze. Kontynent ten jest głównym producentem żywności ponieważ dzięki wodzie która jest prawie wszędzie żniwa i zbiory żywności odbywają się 3 razy w roku. Według legend, woda w jeziorach pochodzi z łez bogini płodności Atalany. Ludzie powiadają, że na jednej z wysp otaczającuch kontynent znajduje się źródełko wiecznej młodości jednak przez wieki nikomu nie udało się go odnaleźć.



Temat: Birthright - Sny o potędze - informacje o sesji.
Jak wszyscy juz pewnie zauważyliście, settingiem, którego użyję do poprowadzenia sesji jest Birthright, świat stworzony przez TSR, w którym gracze nie byli szarymi myszkami, lecz osobami, które miały realny wpływ na życie całkiem sporej części kontynentu, jeśli nie większej części świata.

W Birthright gracze wcielają się w rolę władców, ich doradców, członków gildii kupieckich, osób, które jednym zaklęciem potrafią pustoszyć całe królestwa, a armia przeciwnika ugrzęźnie w błocie.
Celem każdego gracza jest zjednoczenie pod kontrolą swoją, swego rodu, sprzymierzeńców i wasali, wystarczającej liczby krain Cerilii, aby stać się nowym Imperatorem, kanclerzem imperialnym, czy też obronić niezależność własnego królestwa. Większość gracy nosi w sobie krew bóstw, które z(a)ginęły w bitwie, przy której Czasy Kłopotów w Zapomnianych Krainach były igraszkami berbecia.
Niektórzy noszą w sobie skazę Azraia, złego bóstwa śmierci i pożogi przeciwko któremu zjednoczyła się cała reszta panteonu.

Na Cerilii, elfy nie są dobrodusznymi mieszkańcami lasów, lecz są doskonałymi wojownikami, które potrafią bezszelestnie eksterminować, każdego człowieka przekraczającego bez zezwolenia ich władców, granice ich królestw.
Tutaj złe gobliny z sąsiedniej baronii mogą być najlepszym przyjacielem dziatwy, a dobre elfy potrafią być nieopisanym koszarem.

Niektóre potężne osobliwości nie potrafią sobie poradzić z władzą przeistającz się w abominacje, potężne istoty władające własnym dominium, zachowujące cząstkę osobowości pierwotnej osoby, chaotyczne i nieprzywidywalne, często szalone. Jak na szaleńców, są zaskakująco skuteczne w obronie swych włości, a przed najpotężniejszymi z nich, takimi jak Gorgon, czują strach, nawet całe kolegia magów.

Oczywiście nie zaczynacie jako władcy udzielnego państwa, ale jeśli odpowiednio się zasłużycie, być może stworzycie własne gildie, dostaniecie od władców dostęp do źródeł magii, stworzycie własne linie mocy i nawet najpotężniejsi książęta, będa przed wami drżeli.

Powinniście się zapoznać, a przynajmniej przejrzeć ten plik, zawiera ona informacje wstępne o świecie Birthrighta, a wyróżnia się on zdecydowanie na tle standardowych światów fantasy.

Możecie swobodnie korzystać z informacji zawartych w darmowych próbkach w Old Edition Downloads Wizardsów. Jeśli będą potrzebne wam dodatkowe informacje, napiszcie PW, powiedzcie mi o tym na GG, spróbuję odpowiedzieć na wasze pytania, podsunąć pomysły itp.

Opowieść powinna toczyć się w czasie dokonanym. Jeśli to nie wy ją opowiadacie, wyobraźcie sobie, że robią to aktorzy w monodramie lub też duchy. Starajcie się współpracować ze sobą, tak naprawdę macie podobne cele. Razem możecie stworzyć nowe dominium, jeśli zaś będziecie walczyć ze sobą,

Jeśli chodzi o opisy postaci, to chciałbym, żeby zawierały one wygląd, sposób myślenia, podejście do życia. Przeszłość jest dla mnie carte blanche, nie ma jej.

Co jest mi potrzebne - podstawowe statystyki, czyli
- podział cech (macie 34 punkty do rozdziału według tego samego systemu, co w NWN 2 - o 2 pkt. więcej w sumie), nie radzę jednak schodzić poniżej 10 z atrybutami odpowiadającymi za psychikę
- atuty

Jeśli chodzi o broń i ekwipunek, obowiązują standardowe dla 3 poziomu wg PMG. Jeśli chodzi o gotówkę, to posiadacie ok. 20 złotych i 30 srebrnych monet. Jeśli stwierdziliście, że wydacie go na dodatkowy ekwipunek, proszę bardzo.
Ludzie mają konia wierzchowego, krasnoludy kuce. Do dyspozycji jednego z was jest prosty, zadaszony wóz.

Czarodziej zna lekko zmodyfikowaną liczbę czarów (wszystkie sztuczki, 13 wybranych pierwszego poziomu, 4 wybrane drugiego). Chcę znać listę znanych czarów, a także listę przygotowanych na dany dzień przez postaci czarujące.

Żadna postać nie zna jeszcza czarów domen, ale zapewne zdobędą je nawet postaci nieczarujące. Te czary są osobiste i jeśli nie będziecie mieli na to chęci na dzielenie się wieśćmi o nich z innymi osobami - uszanuję to. Zaufanie ma jednak swoje granice.

W ciągu 1-2 dni powinien pojawić się pierwszy wpis we właściwej sesji. W każdej sytuacji możecie zadawać dodatkowe pytania.

Osoby, które będą zadawały w tym temacie, czy mogą dołączyć, zamiast na PW, mogą poczuć, co oznacza gniew MG.



Temat: Nekromachia pytania do twórcy:
Te pytania skądś Magnez wziąłeś, czy to takie twoje własne, osobiste "Power5"? ;P

Ad. 1
System najpewniej będzie skierowany dla graczy którzy podczas sesji najbardziej cenią interakcję ze światem, eksplorowanie go, powolne stawanie się jego ważnym elementem, rozwiązywanie tajemnic związanych z fabułą scenariuszy, etc. Te elementy postaram się bardziej uwydatnić. Postaram się także (choć nie wiem jak mi to wyjdzie), aby Nekromachia podobała się graczom lubiącym rozwijanie postaci w wymarzonym kierunku oraz taktyczną walkę (taktyczną, podkreślam, aczkolwiek wcale nie przebajerowaną najróżniejszymi manewrami).
Ad. 2
Chciałbym aby Nekromachia była opowieścią o dążeniu do wolności fantastycznego, przepełnionego magią świata, który został zniewolony przez nikczemne siły, balansując na skraju zniszczenia.
Ad. 3
Świat Nekromachii to typowy świat Fantasy w którym wszystko stało się nie tak, jak trzeba. Wieki temu, podczas Zaćmienia, opanowały go złe istnienia zwane Nekrarchami. Wszystko zostało wypaczone, dobro i zło zostały zamienione miejscami i po trosze wymieszane. Mieszkańcy tego świata uważają Nekrarchów za zbawicieli prowadzących ich dusze do raju, starożytni nieumarli mają opinie świętych, a stereotypowe Krasnoludy i Elfy, niegdyś podziwiane, stały się teraz powszechnie tępionym pomiotem zła. To samo po części tyczy się graczy, patrz punkt 5.
Ad. 4
Mechanika, mam nadzieję, będzie pełniła oczywistą funkcję rozstrzygania konfliktów. Chcę ją zamyślić w sposób umożliwiający przyjemny rozwój postaci i płynną walkę, dodać kilka ciekawych pomysłów (o ile na takowe wpadnę lub skądś zaczerpnę) rozwiązywania konfliktów socjalnych i wpływania na świat gry na dużą skalę. Poza tym powinna być solidnym usprawiedliwieniem dla MG, jeżeli zechce trochę poturbować graczy.
Ad. 5
Postacie graczy będą członkami różnych tajnych stowarzyszeń (można będzie grać także indywidualistami) powiązanych sojuszem dla osiągnięcia jednego celu - przeciwstawienia się Nekrarchom. Przeszkodą będzie... No cóż, cały świat. Jako że ludzkość uważa Nekrarchów za zbawców, zdemaskowanie gracza jako konspiratora oznaczać będzie pościg, list gończy, walkę na śmierć i życie, a w ostateczności nawet to pierwsze. Albo los o wiele gorszy - nieumarłą egzystencję jako niewolniczy sługa, bezmyślnie pracujący dla swojego pana dopóki jego kości się nie rozpadną i nie staną się bezużyteczne. Oczywistą rzeczą jest, że przeciwstawiać się całemu światu mają chęć jedynie przedstawiciele swoistej kontrkultury - złodzieje, mordercy, chciwi bogacze, żądna władzy szlachta, fanatyczni czciciele zapomnianych bóstw, owładnięci żądzą mocy czarnoksiężnicy, infernaliści, wiedźmy, kandydaci na wampiry. Bohaterowie nie będą czarno-biali, ważnym elementem powinna być konspiracja - trudności w komunikacji z innymi komórkami "ruchu oporu", podejrzliwość wobec innych graczy (a nóż dwustronny agent?), etc.

Czekam na kolejne pytania.



Temat: Nelderim cudowna gra fantasy pełna cudownych przygód
NELDERIM

Polski darmowy serwer Ultimy Online. Mozliwosc przezycia przygody, wspolnej rozgrywki, spotkania niesamowitych stworzeń. Wszystko to na deszczowe dni i nie tylko

Kilka słow wprowadzenia dla tych którzy sa ciekawi wspanialego swiata fantasy.

Mapa
Nelderim posiada wiele zalet, jednak niewątpliwie największą z nich jest całkowicie nowa mapa, tworzona przez ponad półtora roku przez kilkuosobową ekipę budowniczych. Dzięki temu mogliśmy nadać światu dokładnie taki kształt jaki chcieliśmy. Umieściliśmy w nim całkowicie nowe miasta, miasteczka oraz wioski, od małych pustynnych oaz po wiecznie zasypane śniegiem twierdze. W połączeniu z budowanymi od podstaw lochami daje to niesamowitą radość z podróżowania po świecie oraz odkrywania nowych zakątków. Chcieliśmy by była to najbardziej dopracowana i najpiękniejsza istniejąca mapa. Według opinii środowiska ultimowego, zarówno polskiego jak i zagranicznego, osiągneliśmy zamierzony cel. Nie spoczeliśmy jednak na laurach i ciągle rozbudowywujemy ją wprowadzając ulepszenia.

Dokumentacja
Dokumentacja Nelderim jest niewątpliwie gratką dla miłośników RPG. Rozbudowana i dokładnie opisana historia całego kontynentu oraz poszczególnych mocarstw pozwoli zapoznać się wam z sytuacją polityczną. System ras oraz zwroty w języku danej nacji umożliwą zrozumienie psychiki i lepsze wcielenie się w odgrywaną postać. Dzięki opisowi religii i bóstw będziesz mógł stać się gorliwym fanatykiem bądź kapłanem szerzącym swoją wiarę wśród innych.
Wszystko to razem pozwoli Ci wykreować jedyną i niepowtarzalną postać ze swoimi problemami i celami do których dąży.

Przygody
W świecie Nelderim nie będziesz się nudził. Mistrzowie Gry ciągle uatrakcyjniają rozgrywkę graczom najróżniejszymi przygodami. Napady krwiożerczych orków na miasta, porwania bogatych kupców, pałacowe intrygi, wielkie bitwy i małe problemy prostych ludzi. Dzięki doświadczonemu i zgranemu zespołowi Mistrzów Gry każdy nowy dzień na Nelderim to niezapomniane wrażenie.

Ekipa
Ekipa Nelderim, czyli ludzie którzy zarządzają serwerem umożliwiając wam rozgrywkę, jest grupą kompetentnych osób otwartych na wszelkie propozycje. Dzięki ustalonej hierarhii i podzieleniu na grupy (mistrzowie gry, skrybowie, programiści, budowniczowie itd.) praca przebiega szybko i sprawnie.

Mechanika
Nelderim działa na RunUO, najlepszym aktualnie istniejącym emulatorze. Oznacza to, że mechanika serwera stanowi w większości odwzorowanie tej z oficjalnych serwerów Ultimy Online. Dzięki temu możesz mieć pewność, że równowaga między wszystkimi klasami postaci (wojownik, paladyn, mag, nekromanta, oswajasz, skrytobójca, poszukiwacz skarbów, kowal, krawiec itd.) jest idealnie zbalansowana. Pozwoli Ci to mieć takie same szanse w rywalizacji z innym graczem niezależnie od profesji twojej postaci. Mechanika naszego serwera jest całkowicie jawna i w znacznej części bardzo dokładnie opisana na stronach uo.com , uo.stratics.com oraz w naszej dokumentacji.em

Wolność rozgrywki
Pomimo rozbudowanego zaplecza RPGowego nie narzucamy nikomu stylu gry. Jeśli nie masz ochoty odgrywać postaci a skupić się jedynie na grze nikt Ci tego nie będzie zabraniał. Jedynym warunkiem jest nieużywanie emotek, przekleństw, akronimów oraz homofonów. Jednym słowem baw się i daj się bawić osobom które pragną odgrywać swoje postacie. Jeśli RPG nie jest twoim mocnym punktem jako rasę wybierz człowieka z dolin, od innych ras jest wymagane "troche więcej".

Strona WWW http://www.nelderim.org/
mIRC POLNET #nelderim

Material ten czerpany jest z glownej strony servera zapraszam do dalszej lektury jak i do gry



Temat: "Bleach" polskie wydanie - pytania i odpowiedzi.
Hmm.... Podejrzewam, że problem tkwi tutaj:

Samo "Bóg śmierci" brzmi zbyt podniośle i nie pasuje do większości z postaci w Soul Society. No, ale przecież Japończykom też musiało to przeszkadzać, bo oni taki właśnie podpis widzą przy np. Hinamori. Na mój gust w ich społeczności "Shinigami" bardziej kojarzy się z istotami typu Ryuk z DN.

Podejrzewam, że autor wybierając nazwę "Shinigami" dla tejże (bardzo zresztą zróżnicowanej pod względem etnologicznym) społeczności, nie kierował się ani wyglądem, ani zawodem, który pełnili (no nie zupełnie). Sądzę, że chciał w zrozumiały (dla Japońskiego społeczeństwa) sposób podkreślić ich nadprzyrodzony charakter. Innymi słowy szukał nazwy dostatecznie mistycznej, fantastycznej, i utartej w społeczeństwie, a przy tym kojarzącej się ze śmiercią. Jednocześnie "Shinigami" nie należą do podstawowych bóstw żadnej z religii (nie kojarzą się z celem modłów - chyba... jeśli się mylę, to przepraszam). I tym także powinien kierować się polski tłumacz.

W związku z powyższym: Nazwy "Szafarz", "Nadzorca", "Strażnik" są zbyt przyziemne. Oddają może funkcję (choć też nie w 100% - oddziały medyczne, specjalne, etc) shinigami, ale nie ich mistycyzmu.

Myślę, że najlepszym kierunkiem jest coś w klimacie Anioł. Nie mniej jednak, padło w dyskusji trafne stwierdzenie, że nie pasuje to słowo do części postaci (jak Zaraki). Proponuję jednak, żeby szukać w tę stronę.

Moja opcja (nie wiem, czy wcześniej już nie odrzuciliście jej), to nazwa jakiegoś z zastępu anielskich. Serafini lub Cherubini. Nazwa może się wielu nie spodobać, bo mocno kojarzy się z judaizmem/chrześcijaństwem (a także kabałą/świadkami jehowy), ale:
1. Oddaje klimat i brzmi bardziej jak fantasy.
2. Jest jednowyrazowe (jak shinigami)
3. znaczenie - o ile Seraf wywodzi się ze słowa "płonąć" i oznacza istotę zrodzoną z płomienia, o tyle Cherub oznacza istotę ujmującą się za człowiekiem i go strzegącą (związek z ludzkim wyglądem).
4. praca - Serafowie i Cheruby w odróżnieniu od Aniołów nie zajmują się "noszeniem nowiny Boga do ludzi". Zajmują się resztą.
5. "No no... w swoim raporcie Ulquiorra nic nie wspominał o takiej technice... serafie"
"No no... w swoim raporcie Ulquiorra nic nie wspominał o takiej technice... cherubie" - brzmią całkiem nieźle.
6. Mam wrażeniem, że tworząc bleach'a, właśnie zastępy anielskie były inspiracją dla Kubo. Zjaponizował im tylko nazwę.

Można używać naprzemiennie, lub - jedną nazwę użyć dla regularnych, walczących shinigami, a drugą nazywać jakieś jednostki specjalne, bądź dowódców. Troszeczkę zmieni to wymiar mangi, ale za to zachowa jej klimat - albo stworzy nowy, orginalny, spolonizowany ;P.

Jest tylko (jak dla mnie) jeden problem. Jeśliby nazywać kompaniję z Soul Society per "serafy", czy jakoś inaczej anielsko, to "tych złych" należałoby też nazwać jakoś przeciwnie. A oni już mają nazwę ustaloną, hiszpańską (więc nie będzie tłumaczona), i nie koniecznie kojarzącą się z demonami.



Temat: Wiara

[W takim razie jak opiszesz, Budde, czy Jezusa? Obaj byli nauczycielami i ogromnie uogolniajac, glosili, ze nalezy sie milowac, byc dla siebie dobrym, starac zachowac pokoj itd itd. To dzieki nim wielu ludzi stalo sie dobrymi ludzmi i pozniej te wlasnie nauki przekazali dalej.
Wiec nie mow ze religia i wiara nijak sie do socjalizacji maja, bo dla niektorych to wlanie one sa najlepszym nauczycielem.
Wg mnie ci, którzy stali się dobrymi staliby się nimi i przez normalne, pozbawione wiary nauki. Dlaczego tak uważam? Ano chociażby dltego, że gdyby dobro zależało tylko od religii to wtedy każdy wierzący byłby chodzącym worem cnót.


Nie chcialem powiedziec, ze aby kazdy wierzacy, kazdy katolik jest/byl dobrym czlowiekiem. Chcialem tylko powiedziec ze religia miedzy innymi zawiera niezbedne informacje na temat wlasnie etyki, a ateisci nie mogac czerpac z tych zrodel musza skads innand czerpac ta wiedze, mowisz, ze nauczyciel jest potrzebny, ale trzeba mu pierw uwierzyc ze to co mowi jest dobre i sluszne. Wierzący mają religię, niewierzący etykę. Różnicą jest to, że etyka to sam ekstrakt podczas gdy religia to etyka z elementami fantasy.


Ateizm to wiara w której centralnymi bóstwami są Przypadek oraz ty sam(a), a żadna stabilna i raz na zawsze określona moralność nie istnieje. Innymi słowy katolik, który jest mordercą albo złodziejem, przestaje być katolikiem. Ateista może być choćby hitlerowcem czy ludożercą i nie przestanie być ateistą. I to jest właśnie ta zasadnicza różnica. W chrześcijaństwie pojęcie określonej moralności też nie istnieje. Wystarczy popatrzeć jak zmieniało się Pismo Święte, jak usunięto jedno z przykazań i rozciągnięto kolejne aby nadal było ich 10, jak mordowano ludzi w imię wiary i za przyzwoleniem papieża, który rzekomo jest głosem Boga na Ziemi, jak papież Pius święcił hitlerowskie oddziały etc. etc.


Każdy z nich MÓWIŁ, że jest wierzący. Mówienie o wierze i życie wiarą to dwie różne rzeczy. Mówić można wiele i niczego to nie dowodzi. "Po owocach ich poznacie" - powiada Pismo Święte. Nie da się ukryć, że w przypadkach podanych przez ciebie owoce nie są zachwycające. Hitler chciał święceń oddziałów, Fritzl miał w domu gwiazdy Dawida, Fish był praktykujący a Gein znał fragmenty Biblii. Uznajmy, że tylko mówili i robili to na pokaz ale zatem dlaczego akurat TO? Dlaczego akurat za pokaz uznali sobie wiarę chrześcijańską a nie np. konfucjonizm? Dlaczego Gein cytował Pismo a nie Platona?


Wszystko. W imię czego chcesz być dobra? Gdzie niby widzisz jakikolwiek wyznacznik dobra jeśli nie wierzysz w Boga? Jak odróżnisz dobro od twojego prywatnego widzimisię? Jak się zabezpieczysz przed subiektywizmem? Ano nijak. Katolicyzm ma jedne, stałe i niezmienne zasady. Dekalog. Ktokolwiek jest katolikiem i łamie dekalog, łatwo mu to udowodnić. Ateiście nic udowodnić nie można. Ateista może być równie dobrze mordercą co uczciwym człowiekiem. I na każde uwagi odpowie po prostu, że takie ma zasady. etyka

LunarBird chodzisz do kościła więc i zapewne się modlisz. Modliłeś się kiedyś do obrazu papieża, figury Matki Boskiej, odmawiałeś Zdrowaś Mario, masz jakiegoś świętego w samochodzie (wybacz ale nie wiem którego), albo różaniec, klękałeś przed hostią, całowałeś krzyż przy kolędzie, nosisz na szyi krzyżyk, wierzysz w czyściec?


Jestem ateistką bo nie wierzę w boga, i nie będę WIĘKSZĄ ateistką BARDZIEJ nie wierzącą w boga, kiedy wypiszę się z KK.
Nie będę także MNIEJ ateistyczna jeśli nie wypiszę się z KK
Nie przemawia do mnie takie tłumaczenie. Jesteś ateistką to nią bądź a nie bądź ateistką, którą KK ciągle ma w swoich księgach. Tu nie chodzi o udowadnianie czegoś, tu chodzi o własne samopoczucie. Ja np. dziwnie bym się czuł formalnie będąc członkiem KuKluxKlanu mając przy tym czarną żonę.


Eeee nie przypominam sobie czegoś takiego. Pamiętam tylko fragment żeby dzień święty święcić czy jakoś podobnie. List do Rzymian 6:23: "Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć".



Temat: Recenzje
Miroslav Žamboch "Mroczny Zbawiciel" t.1

Kiedy trzy lata temu na naszym rynku pojawił się Miroslav Žamboch, został okrzyknięty przez wydawcę czeskim odpowiednikiem Andrzeja Sapkowskiego. I chociaż nie można odmówić pisarzowi zza naszej południowej granicy sporej dozy talentu, do poziomu prezentowanego przez ASa bardzo mu daleko. Przewidywalna intryga, nieskomplikowani bohaterowie i prosty język, w którym brak miejsca na jakiekolwiek zabawy słowem, takie są podstawowe różnice. Niejako w zamian czytelnicy dostają mnóstwo akcji i wartko toczącą się fabułę.

Pierwsza część „Mrocznego zbawiciela” to wzorcowy przykład prozy Žambocha. Wyrazisty bohater, mocno przypominający Blysa czy Koniasza, mnóstwo przygód, liczne sekwencje walki, prosta fabuła. Innymi słowy powtórka z rozrywki. Nie oznacza to jednak, że czeski pisarz nie potrafi już niczym zaskoczyć swoich czytelników.

Największe novum to umieszczenie akcji powieści w postapokaliptycznym świecie, jakby żywcem wziętym z „Fallouta” czy serii filmów o Mad Maksie. Jednakże w odróżnieniu od nich punktem wyjścia nie jest zagłada nuklearna, ale ukrzyżowanie Chrystusa. Ten drugi raz. Szkoda tylko, że autor, przynajmniej w tym tomie, nie pociągnął dalej wspomnianego wątku i w rezultacie czytelnik porusza się w świecie książki po omacku. Owszem, w trakcie lektury znajdziemy jeszcze kilka smakowitych tropów (bitwa o Sewastopol), ale zaostrzają one raczej apetyt niż zaspakajają głód informacji.

Uniwersum stworzone przez Žambocha to połączenie świata magii i techniki, gdzie równie skuteczne są strzały z granatnika jak rzucone zaklęcia. Inna sprawa, że w celu zwiększenia skuteczności tych pierwszych do konwencjonalnego ładunku dodaje się srebro, relikwie lub inne magiczne ingredienty. Nikogo tutaj nie dziwią mechaniczne konie, cyborgi, wampiry czy demony; a w jednym mieście obok siebie mogą wznosić swe modły chrześcijanie, jak i wyznawcy pogańskich bóstw. „Cywilizowany” świat składa się z pojedynczych osiedli ludzkich – raz są to wsie, raz większe miasteczka. Z sugestii znalezionych w książce można wywnioskować, że gdzieś istnieją także duże metropolie, ale jak do tej pory akcja toczy się wyłącznie na prowincji. Pomiędzy osiedlami rozciągają się lasy, pustkowia, gdzieniegdzie resztki zrujnowanych miast, fabryk. Teoretycznie jest to ziemia niczyja – w praktyce żyją tu najgorsze potwory.

O przeszłości głównego bohatera, R.C., nie wiemy za dużo – on sam zresztą też. Ma świadomość sięgającą jedynie kilku lat, ale kim lub czym był wcześniej, nie wiadomo. Ta niewiedza stanowi główny motor napędowy jego działań – w poszukiwaniu prawdy o sobie nie cofnie się przed niczym. Nawet przed najbardziej niebezpiecznym zadaniem.

R.C. to istota będąca połączeniem człowieka i robota: w jego głowie tkwi mechaniczne oko, a jedna z rąk to mechaniczne szczypce. Do tego dochodzi nadludzka siła i zwinność. Jest praktycznie niezniszczalny. Najbardziej spektakularny opis stanowi jego „zmartwychwstanie” po uprzednim przecięciu na pół, złamaniu kręgosłupa i wysadzeniu w powietrze. Z charakteru R.C. stanowi wierną kopię bohaterów z poprzednich książek Žambocha – na zewnątrz twardziel , w środku czuła istota gotowa pomóc innym; zwłaszcza tym, którzy okazali mu przyjaźń. Owa miękkość nie przeszkadza mu jednak, aby w chwili zagrożenia lub zemsty obrócić w pył całe miasto. Ciekawy wyróżnik stanowi za to „coś” zamieszkujące jego umysł. Ciemna (prawdziwa?) strona osobowości bohatera?

Sama fabuła „Mrocznego zbawiciela” jest bardzo prosta. W kolejnych rozdziałach, mogących funkcjonować jak samodzielne opowiadania, R.C. przybywa do jakiejś mieściny, gdzie wpada w tarapaty. Niekiedy świadomie – najmując się jako najemnik, innym razem to kłopoty doganiają jego. Niestety ten schematyzm (kolejna misja, prawie pokonany bohater zbiera się do kupy i mści się, odpłacając za swoje nieszczęście) stanowi o słabości powieści. Co to za przyjemność czytać książkę, której zakończenie można odgadnąć po lekturze dwóch, góra trzech kartek? Dużym mankamentem jest także brak choćby jednego wyrazistego bohatera drugoplanowego. Nie licząc bowiem samego R.C. i jego rumaka, nie ma tu żadnej postaci, która pojawiłaby się na dłużej. A szkoda, bo w swoich poprzednich powieściach, zwłaszcza w „Na ostrzu noża”, czeski pisarz pokazał, że potrafi zbudować ciekawe postaci.

Najnowsza książka Miroslava Žambocha powinna przypaść do gustu przede wszystkim wielbicielom jego poprzednich książek. Pomijając zmianę scenerii z fantasy na postapokaliptyczną, znajdą oni w niej wszystko, za co zdążyli już polubić jego twórczość. Nie oznacza to jednak, że inni czytelnicy będą zawiedzeni – o ile szukają prostej opowieści o niezniszczalnym herosie. Natomiast na pewno nie poleciłbym „Mrocznego zbawiciela” osobom, które szukają w literaturze czegoś więcej niż wartkiej akcji i mało skomplikowanych bohaterów. Dla nich czas poświęcony na lekturę tej powieści będzie stracony.



Temat: Pasje Piszan: Prawdziwe oblicze RPG-gry fabularne.
Sparki-co do "Pedalskiego" D&D.Nawet jesli jest to Heroic fantasy to rownie dobrze mozna grac postaciami o przeroznym charakterze i podejsciu do zycia.System pozwala zdefiniowac postac pod wzgledem charakteru,wybor bostwa tez nie jest bez znaczenia ,filozofie zyciowa i droge mozna okreslic.Nawet taka postac z klapkami jak paladyn nie musi jak idiota isc do ognia za kazdym razem gdy ktos potrzebuje pomocy.

Kolejna rzecz.
Banan-co prawca w cyberpunka nie gralem,za to kiedys Inddemon prowadzil Shadowruna, i podobalo mi sie bo mozna grac napakowanym wszczepami czlowiekiem(i ile mozna go jeszcze nazwac czlowiekiem).Ja gralem jakims dziwnym prawie magiem od przyzywania zywiolow,system dobry,kazdy znajdzie cos dla siebie.Polecam tez ksiazki .

I kolejna rzecz.
Patriotyzm.Tez nie wiem co to dzis znaczy byc prawdziwym patriota.Sam gdybym mogl sprzedalbym cala polske za to zeby moja cala rodzina i przyjaciele mieli dostatnie zycie.Dla mnie patriotyzm ma juz znaczenie w skali mikro.Ktos sie zaraz przychrzani ze zaden ze mnie patriota.I bedzie mial racje.Komu mam byc wierny?Polska ,choc moze brzmi dumnie to jest to juz tylko nazwa,rzad nie dba o ludnosc,klasy wyzsze maja w d... innych.Komu mam byc wierny?Jakim idealom?A nawet jesli bylbym to w jakim czasie zzarlby mnie ten rak.Bezsens.Coraz trudniej zachowac podstawowe wartosci patrzac co sie dzieje dookola,nie patrzac juz na rzad.

I kolejna rzecz dotyczaca powyzszego.Komus sie moze nie podobac moja filozofia.Ktos zarzuci ze jestem komformista.Moze tak czasmi nie.Mam swoje zdanie ,a ze wybieram coraz czesciej latwiejsza droge wynika z tego ,ze ta prawidlowa jest coraz trudniejsza.Nie ma ludzi postepujacych wporzadku.Kazdy ma cos na sumieniu.Kradziez?Kazdy z nas kradnie.Popatrzcie na ilosc oryginalow u siebie w domach.I robimy to bezwiednie.Oczywiste ,nie?I to pokazuje wlasnie jak sie postepuje.Postawy altruistyczne.Pokazcie mi w historii takie osoby.Sa,prawda,ale ile ich bylo?A ile ich jest teraz ?I to skrajne.Patrzac statystycznie to sa to anomalie zachowawcze.Z samej definicji,gdzie kazda skrajnosc jest zla ,i kazda skrajnosc zaburza dany porzadek,to postacie z podejscie altruistycznym w moim mniemaniu sa nieszkodliwe( a nawet przydatne,podtrzymuja jakies idee,mobilizuja ),to w druga strone ,fanatycy sa zli.I z zachowania takich ludzi Banan,fanatykow,sa zamachy,"swiete wojny" i inne bzdury.To jest blednie rozumiany patriotyzm czy obrona wiary.I ci i ci to w zasadzie fanatycy,zgola odnienni,ale jednak.I to tak wyglada jesli brac zasade ze wiekszosc ma racje z racji tego ze norma jest ustalana przez wiekszosc i perzez to wiekszosc ma racje.jednak nie musi tak byc ,i kazdy kto powie ze racje moze mic jedna jednostaka sprzeciwiajaca sie reszcie swiata,tez ma racje.
Zdaje sobie sprawe ze wypowiedz jest chaotyczna i moze byc niezrozumiala .Ale jak juz kiedys moj przyjaciel powiedzial,ciezko jest mowiac nawet godzinami w pelni przekazac drugiemu czlowiekowi,nawet z bardzo podobnym swiatopogladem to co chce sie przekazac.

Czesc:)

ps.Nowy napoj mlodziezowy,very cool,a takze zdrowy:)



Temat: prawie jak Doktor :)


zielonoświątkowcy się rozwijają to fakt, ale w Polsce. Pisząc zachód miałem
na myśli mentalność wiernych.


ja jako zachod mialem na mysli poludniowa ameryke.


| Boże to nie regres! Gdybyśmy się
| cofali w rozwoju religii to mielibyśmy dziś piękną mitologię, albo
| szamanizm
| fantastyczny.

| hmmmm. piekny z naszego punktu widzenia. nie widze zastosowan szamanizmu
| np.
| do kontroli tak wielkich struktur jak cale spoleczenstwo czy nawet
| spolecznosc
| miasta. piekna mitologia jest piekna w ksiazkach. szczegolnie ta gdzie sie
| wszyscy ryćkaja jak kroliki. w kazdym razie na pewno ciekawsza niz jeden
| psychicznie ociezaly bog.

mitologia grecka świetnie się spełniła w społeczeństwach antycznych, z
jednej strony spełniała rolę religii dla tłumu, z drugiej nie konfliktowała
z rozwijającą się nauką (pomijając karygodny incydent ze śmiercią
Sokratesa).


religie politeistyczne nie znaly w ogole wojen religijnych. dopiero
ten dobry, milosciwy, sprawiedliwy jeden bog je przywlokl. religie
antyczne nie byly w celu kontrolowania spoleczenstwa. z paroma
wyjatkami byla dowolnosc wyznawania bogow i bostw. to cos takiego jak
kibicowanie jednemu czy drugiemu klubowi pilkarskiemu. no moze nie w
dzisiejszych czasach. byly co prawda retrykcje, ale nakladane byly na
innych zasadach.


Dziś wiemy że mitologia grecka to tylko nakładka na mitologię
indoeuropejską, zatem śmiem twierdzić, że ta odmiana politeizmu (religie:
słowiańskie, nordyckie, irańskie, mezopotamskie, antyczne) była jedną z
lepszych propozycji.


nie rozumiem tak wielkiego rozstwalu w czasie i takiej unifikacji.


Szamanizm jest o szczebel niżej - to już nie religia cywilizacji, tylko
ludów koczowniczych. Szamanizm mongolski który przetrwał najdłużej  nie
przeszkodził Czyngis-Hanowi zorganizować największe imperium świata w XII
wieku, a przy tym był niezwykle tolerancyjny dla innych religii . W tamtym
okresie toelrancja religijna to mrzonka w innych częściach świata...


jak pisalem wyzej tolerancja religijna byla do czasu powstania
judaizmu.


| To jednak nie jest regres, to coś gorszego. Przez chwilę
| wydawało mi się że to jakaś straszna mutacja, ale przecież nawet
| najgorszy
| mutant jest szczeblem ewolucji. Nie mam pojęcia co to za zjawisko?

| ty lepiej pomysl jak to sie stalo, ze ponad 2 milardy ludzi dalo sie
| nabrac na
| istote boga, ktore pozwala na to wszystko co sie tutaj wyprawia i wierzacy
| okreslaja go jako dobry, milosierny itp. <rs

Nie ma co myśleć. Dokładnie to zjawisko opisał Mircea Eliade. (obecnie pełna

którym nie poradziły sobie wcześniejsze religie.


ale szamanizm, o ktorym chyba teraz rozmawiamy i ten pan byl glaboko
zainteresowany byl pierwotna forma religii. nie bylo przed nim innych.


Ale jeżeli chodzi Ci o
współczesne miliardy to jakoś nie mogę tego zrozumieć


o to, ze czlowiek potrzebowal wyjasnienia zjawisk go otaczajacy i
wprowadzal poszczegolne wierzenia religijne, to jest dla mnei
oczywiste, ale wlasnie mowie o dniu dzisiejszym. polecam filmik "jezus
camp" chyba najwiekszy horror jaki widzialem ostatnimi czasy. <rs





Temat: Pytanko


Witam!

| Wkrotce powinno byc tam o Aghartih i Sigatse jezeli cos ci ta druga
nazwa
Czekam z utesknieniem !!


Musze to przeklepac :))
A mii sie nieeeche narazie :))


| To czesc nauk Zakonu Ezoterycznego w ktorym studiuje.
| Link do oficjalnej strony jest u mnie na stronie ktora ci podalem.
Byłem na tej pięknej stroniczce. IMHO bardzo dobra:-))


<raczek
Bardzo mi milo ze sie podoba,  staram sie zeby tam trafialy wartosciowe
materialy :)
</raczek
O ile oczywiscie miales na myslimoja strone a nie Himavanti , ktora tez jest
badzo ladnie zrobiona, ale to juz niemoje dzielo.


Powiem ci szczerze ze nie wgłebiam sie w nauki Wschodu, ale daleki jestem
od jej lekcewazenia.
Mnie szczegolnie interesuja stare obrzedy, bostwa, wiezenia, Mistyka, sekty
wyznaniowe  ze tak powiem Korzenie Wszystkiego. I sadze ze wiesz jak trudno
oddzielic Prawde od falszu. Nie cierpie dyletantyzmu.


I bardzo sluznie, sprofanowanej , sprymitywizowajen wersji New Age obecnie
jest wszedzie pod dostatkiem, a ciezko znalezc prawdziwa Perle.
POdobnie jak ty jestem Uniwersalista i szukam Poczatku.


Jak wiadomo stan transu mozna osiagnac na wiele sposobow, dlatego oprocz
technik wschodu doceniam afryke, ameryke poludniowa, szczegolnie Brazylia.
Sam bylem swiadkiem na Dominikanie obrzedu UMBANDA, msza Mocy duchow
zmarlych Bogow Exu i oczyszczenia poprzez trans.


NIe mialem okazji byc przy takich obrzedach.


Cos fantastycznego, trudno to opisac czujesz sie czescia Wszechswiata,
czujesz ze Ziemia sia obraca a ty wraz z nia, czujesz swoja dusze i wiesz
ze jak zechcesz to mozesz wszystko. To tak jakbys dotknol Boga, rozmawial z
Nim, po prostu Go czujesz. Czysta Mistyka.


Tak znam to, chocnapewno nie w ten sposob co ty :) w koncu kazdy jest malym
Wszechswiatem :)
Ale czeso uczesniczac w Sufickich czy Wedyjskich Rytulalach odprawianych
przez Ludzi Mocy  dane bylo mi bylo odczuc ta Bliskosc Niewyobrazalnego.
TO jest Piekne :)))


I zadnych dragów.


Tak tak ! Nie trzeba zadnych srodkow niszczacych cialo i dusze zeby dotklac
Niepoznawalnego.


No i mnie wciagnelo !!
Teraz maze o Tybecie, Palmirze, i o Starcu z Gor, moim dobrym znajomym.


Heh :) A tu w polsce mamy swoich Sufich i zareczam ci ze sa nie gorsi od
bliskowaschodnich :)
A Tybet niestety umiera :(((
Wiecej ciekawych lamow teraz w Indiach spotkasz niz w Tybecie.
A czasem i w Polsce :))))


| To czesc nauk Zakonu Ezoterycznego w ktorym studiuje.
Zaciekawiles mnie, napisz gdzie i jak wygladaja Twoje studia, moze i ja w
koncu cos ciekawego postudiuje. Interesujaca rzecz.


Sam praktykuje Joge Uzdrawiania i Dlugowiecznosci a dodatkowo niose ludziom
Uzdrawiajace Swiatlo Reiki, zarowno przekazujac je potrzebujacym jaki i
uczac innych jak moga to robic sami.
A co do Szkoly to zajrzyj tutaj :
http://www.ceti.com.pl/~himavant/LajaJoga

Mozesz tam poczytac o tematyce zajec, terminach i miejscach, a jest tam
takze obszerna biblioteka ezoteryczna online.


| O tez lubisz Tagore`go :)))
| A jakci sie podoba tworczosc Joganandy ?
Joganandy nie znam :-(((( ale Tagore jest mocny.


Tak. R. Tagore byl niezwykla Istnoscia.

pozdrawiam
frater Star Fae
-----------------------------------------------------------

" Co zgodnie z twoim doswiadczeniem i dociekaniem odpowiada twemu rozumowi i
sluzy twemu wlasnemu dobru i szczesciu, jak tez wszystkich innych istot, to
bierz za prawde i zyj wedlug niej."
Budda w  "Anuttara Nikaya"





Temat: Dowcipy
DO agencji towarzyskiej przyszedł facet. Zamówił panienkę i spędził z nią fantastyczną noc. Rano idzie do szefowej agencji, uregulować należność.
-Ile się należy - pyta??
-Nic. Był pan świetny.
- co? Cała noc z rewelacyjną dziewcztną i nic nie płacę?
-Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych.
Faceta zamurowało. Nie dość, że poużywał najlepsze, to jeszce dostał dwie stówy. Tego samego dnia opowiedział o wsztstkim koledze, więc on z panienką, a rano idzie do szefowej i pyta:
- Ile się należy?
- Nic,był pan świetny- mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych.
- Dziękuję, mówi facet - Nie dość, że było fajnie, to jeszcze dostaję kasę... Wie pani co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój kolega wczoraj dostał za to samo 200?
- Wczoraj wszystko szło na satelitę, adziś tylko na kablówkę.

******

Facetowi zona zaczela mówic przez sen. Jakies jeki i imie: Rysiek.
Bez dwóch zdan doprawiala mu rogi.
Aby to sprawdzic, pewnego dnia udal, ze wychodzi do pracy i schowal sie w szafie. Patrzy, a tu zona idzie pod
prysznic, uklada sobie wlosy, maluje sie, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do lózka. W tym momencie otwieraja sie drzwi i wchodzi Rysiek... Super przystojny, wysoki, sniada cera, czarne, bujne wlosy - jednym slowem bóstwo. Facet w szafie mysli: "Musze przyznac, ze ten Rysiek ma klase!". Rysiek zdejmuje powoli koszule i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdrozsze w tym sezonie. Facet w szafie mysli: "motyla noga,ale ten Rysiek, to jednak jest oj tak tak...!". Rysiek konczy sie rozbierac od pasa w góre, a tu na brzuchu krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na klacie graja miesnie. Facet w szafie mysli: "motyla noga, ten Rysiek, to ekstra gosc!". Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu pala az do kolan. Facet w szafie mysli: "O zesz motyla noga, Rysiek to oj tak tak... buhaj!".
W tym momencie zona zdejmuje koszule nocna i pojawia sie obwisly brzuch, piersi az do pasa i cellulitis. Facet w szafie mysli: "Ja tere fere! Ale wstyd przed Ryskiem".

******

Pani prosi do odpowiedzi Jasia.
Chłopiec nie może poradzić sobie z zadaniem, więc zaczyna pluć na ręke i wycierać ślinę w głowę.
Pani się pyta: - Jasiu co robisz?
A Jaś na to: - Słyszałem wczoraj wieczorem jak tatuś mówił do mamusi:
-"kochanie pośliń główkę to napewno ci lepiej pójdzie"

******

Przychodzi facet do lekarza, kładzie swa męskość na stole i milczy.
Zdziwiony lekarz pyta:
- Boli pana?
- Nie boli.
- To może za duży?
- Nie, wcale nie.
- A co, za mały?
- Nie. Nie jest za mały.
- To co w końcu?!
- Fajny, nie?!

******

Hrabia, słynny gawędziarz opowiada wśród grona przyjaciół jedna ze swoich licznych przygód.
- Sarna, która upolowałem była wielka i ciężka, wokół nikogo nie było, wiec musiałem sam sobie z nią poradzić. Zarzuciłem jedna nogę sarny na lewe ramie, druga na prawe...
W tym momencie hrabia został odwołany przez służącego do pilnego telefonu. Po chwili wraca i pyta:
- Na czym to ja skończyłem?
- Jedna noga na prawe ramie, druga noga na lewe ramie... - podpowiada chór przyjaciół.
- A, już wiem - przypomina sobie hrabia - ach te Rosjanki, cóż to były za kobiety!!!

******

Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca i mówi:
- Mam dla was trzy zadania :
1) Przejść przez most pod obstrzalem
2) Przywitać się z niedźwiedziem podając mu rękę (uścisnąć łapę)
3) I zgwałcić bardzo stara i sprytna Indiankę
Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podołać tym zadaniom.
Pierwszy poszedł Rusek, lecz udało mu się dojść tylko do polowy mostu. Drugi poszedł Niemiec, przeszedł most, lecz gdy wszedł do klatki niedźwiedzia, wystraszył się i uciekł.
Następnie poszedł Polak, przeleciał przez most wpada do klatki, a tam jak nie zacznie się kotłować (po prostu w powietrze wzbiła się kupa kurzu). Ale po jakiejś godzinie z klatki wychodzi zziajany, zdyszany i podrapany Polak i pyta :
- Ty, diabeł, to gdzie jest ta Indianka, której mam podąć łapę ?



Temat: Mroczne elfy
Arionis... aż mną trzepnęło...

Od początku zastanawiałam się, czy przeklejałeś całą swoją wypowiedź (czy też przepisywałeś) z jakiegoś tekstu i już po drugim akapicie wiedziałam. To Warh, prawda?

Nie wiem, czy Ty sobie zdajesz sprawę, co napisałeś. Wg Ciebie Drowy są białe, nie mieszkają w Podmroku i nie ma drowów dobrych, tak?

Gdyby to była mniejsza głupota to bym się śmiała, a tak...

Nie rozumiem dlaczego "ciemne" elfy są kredowobiałe wg Ciebie. Otóż informuję Cię, że właśnie mają ciemną skórę, a to skąd się ona wzięła - vide mój post z 2005-10-05 15:11 Poza tym sama nazwa ciemne elfy jakkolwiek denerwującym tłumaczeniem z angielskiego by nie była, coś chyba jednak mówi, prawda?

W dodatku może Cię to zaskoczy, ale mroczne elfy mieszkają w Podmroku, mają tam miasta, rozwiniętą sztukę, szkolnictwo, armię i to wszystko, co do życia w ogóle jest potrzebne.
I jaki związek ma nielubienie słońca z nie-życiem w podziemiu? Nawet na zdrowy rozsądek powinno być inaczej. Poza tym to życie w Podmroku sprawiło, że drowy unikają słońca, a nie odwrotnie.

A co do dobrych drowów... po pierwsze te drowy, którymi możesz grać to najczesciej nie te same, które udały się za Lloth. Nikt nie żyje wiecznie, a drowy średnio dożywają 800 lat. Po drugie - drow wolny wybór też ma. Po trzecie słyszałeś może kiedyś zupełnym przypadkiem o Eilistraee? Drowy mają kilkanaście bóstw, przynajmniej jesli chodzi o te dość znane, zawężanie wszystkiego do Lloth jest po prostu niepoważne, żeby nie nazwać tego ignorancją.

To jest temat o fantasy a nie o Warhu, więc wypadałoby przynajmniej rzucić okiem na inne źródła a nie opierać się na jednym systemie w dodatku popełniając podstawowe błędy.

I jeśli w czasie swoich licznych, jak mniemam wędrówek spotkałeś tabuny drowów-albinosów, to chylę czoła i proponuję, byś zaczął grać w totolotka. Szanse trafienia 6 są na pewno większe niż na ujrzenie białego drowa... a skoro widziałeś ich tak wiele.... Na marginesie - mało jest osób, które radują się ze spotkania drowa... tym bardziej gratuluję.

Dygresja, od której nie mogę się powstrzymać. Styl Twojej wypowiedzi pozostawia wiele do życzenia, po prostu nie wiadomo, o co Ci chodzi. Enpe:
[cytat]Jeśli już gracz jest naprawde doświadczony i wie jak grac takim elfem lecz chcecie grać w starym świecie proponuje historie o takim mniej więcej przesłaniu.[/cytat]
Nadużywasz słowa elf, jakbyś nie mógł napisać drow albo Ilythiiri.
Wypowiedź chaotyczna i niezrozumiała... Kronikarz... heh...

Załamałam się... i tyle..

--
F'sarn l'elgluth d'l'har'oloth, l'saviour ulu ussta valyrin,
F'sarn l'elam'aph, F'sarn nicushacahme,
F'sarn l'seke ilstar d'ditronw,
F'sarn Ilythiiri... sarn uns'aa.



Temat: Pytania
"Zoologia fantastyczna" Czytelnik, Warszawa 1983
w innym tłumaczeniu "Księga istot zmyślonych" Prószyński i S-ka, Warszawa 2000
w oryginale: "El libro de los seres imaginarios"
autor: Borges Jorge Luis

Miałem ją już kiedyś [1 wydanie]- znalazłem w księgarni w Przemyślu na półce w dziale (sic!) " Hodowla zwierząt i mechanizacja rolnictwa".
Jest to dzieło absolutnie cudowne. W sieci znalazłem taki fragmet:
"
"Przez ostatnie dwadzieścia pięć lat swego pracowitego żywota znany filozof i uczony, Emanuel Swedenborg, mieszkał w Londynie. A że Anglicy nie są zbyt rozmowni, nabrał codziennego zwyczaju rozmawiania z demonami i aniołami. Bóg pozwolił mu na odwiedzenie tamtego świata i na powrót do ziemskiego. Chrystus powiedział, że aby dusza mogła dostać się do Nieba, musi być sprawiedliwa. Swedenborg dodał, że powinna być inteligentna. Później Blake uściślił, że musi być artystyczna. Anioły Swedenborga to dusze, które wybrały Niebo. Nie potrzebują słów; wystarczy, że jeden anioł pomyśli o drugim, by ten znalazł się przy nim. Dwoje ludzi, którzy się kochali na ziemi tworzy jednego anioła. W ich świecie rządzi miłość. Każdy anioł jest Niebem. Kształt anioła jest ludzki. Ludzki jest również kształt Nieba. W którąkolwiek stronę świata patrzą anioły - na północ, południe, wschód czy zachód - zawsze patrzą w twarz Boga. Są boskie; ich największą rozkoszą jest modlitwa i roztrząsanie problemów teologicznych. Sprawy ziemskie są symbolami spraw niebieskich. Słońce jest odpowiednikiem Bóstwa. W Niebie nie istnieje czas. Wygląd rzeczy zmienia się zależnie od stanu ducha. Anielskie stroje błyszczą zależnie od ich świętości, sprawiedliwości. W Niebie dusze bogaczy są bogatsze od dusz biedaków, jako że bogaci przyzwyczajeni byli do dobrobytu. Przedmioty, sprzęty, miasta są bardziej konkretne, bardziej złożone w Niebie niż na Ziemi, kolory ich są bardziej urozmaicone, żywsze. Anioły pochodzenia angielskiego skłaniają się ku polityce; żydowskiego - ku handlowi biżuterią; niemieckiego - taszczą opasłe tomy, które studiują, zanim udzielą jakiejkolwiek odpowiedzi. Jako że muzułmanie przyzwyczajeni są do czczenia Mahometa, Bóg ofiarował im anioły podobne do Proroka. Ubodzy duchem i asceci nie są dopuszczani do rozkoszy rajskich, gdyż nie umieliby z nich korzystać."*

I wszystko byłoby dobrze, gdyby prócz aniołów nie pojawiły się również demony, stwory mroku i przerażenia; powietrza, ognia i wody; czasu i nicości. Początkowo liczyłem na to, że wyłapię je siatką na motyle. Lecz na zapleczu, gdyby nie opieka mych zodiakalnych Abtu i Anet, dopadłoby mnie Zwierzę wyśnione przez Poego - więc wycofałem się.

Teraz panuje jakby równowaga - ja nie chodzę na zaplecze, a one nawiedzają mnie tylko w snach. Czasem, gdy się duszę w nocy, żona podaje mi inhalator - najlepszy sposób na astmę..."

I tradycyjnie - pytanie:

Dlaczego w dzisiejszych czasach tak trudno upolować jednorożca?
jaro



Temat: Konkurs literacki o platynowy kałamarz
Micro Project, właściciel portalu mysli.com.pl, ma przyjemność ogłosić pierwszy konkurs literacki o Platynowy Kałamarz!
W konkursie nagrodzimy Autorów w dwóch kategoriach: poezji i prozie – teksty zostaną poddane wnikliwej ocenie powszechnie cenionych pisarzy i poetów. Na zwycięzców czekają nagrody książkowe oraz możliwość publikacji w periodykach literackich.

Regulamin:

I. POSTANOWIENIA OGÓLNE

1. Organizatorem konkursu jest Micro Project, właściciel portalu mysli.com.pl.
2. Fundatorami nagród są: periodyk kryminalno-fantastyczny „Qfant”, Wydawnictwo UGUISU oraz Micro Project.
3. Konkurs jest objęty patronatem Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Radków.
4. W konkursie może wziąć udział każdy, z wyjątkiem członków jury konkursu.
5. Każdy Uczestnik konkursu może brać udział w obu kategoriach.
6. Prace konkursowe należy nadsyłać do 31 maja 2009 roku (decyduje data wysłania maila). Wyniki zostaną ogłoszone do dnia 30 czerwca 2009 roku.
7. Tematem konkursu jest: Słowa mają wielkie znaczenie. Zwłaszcza te wychodzące z boskich ust. - czyli spotkanie z Bogiem lub bóstwem.
8. Prace należy słać w formacie .rtf, .txt lub .pdf.
9. Prace konkursowe należy podpisać godłem (czyli jakimkolwiek słowem; jednocześnie uprasza się o niestosowanie polskich znaków diakrytycznych w nazwie dokumentu). W treści maila powinno natomiast znaleźć się imię i nazwisko Uczestnika konkursu, wiek oraz dane kontaktowe.
10. Przyjmowane będą jedynie prace własne, w języku polskim, które nigdy wcześniej nie były publikowane ani nagradzane.

II. REGULAMIN KATEGORII „PROZA”

1. Każdy Autor może nadesłać jedno opowiadanie.
2. Opowiadanie powinno zmieścić się w przedziale 15 tys. – 35 tys. znaków, liczone ze spacjami.
3. Opowiadanie należy wysłać drogą mailową na adres: a.wolosiak@gmail.com

III. REGULAMIN KATEGORII „POEZJA”

1. Każdy Uczestnik konkursu może nadesłać jeden zestaw zawierający do trzech wierszy (zebranych w jednym dokumencie).
2. Każdy wiersz powinien zmieścić się w limicie 1200 znaków.
3. Wiersze należy wysłać drogą mailową na adres: gwidon_h@interia.pl

IV. NAGRADZANIE

1. Jury nagrodzi po trzech Autorów w każdej kategorii.
2. Oceny jurorów pozostaną tajne.
3. Dodatkowo przewidziane jest w każdej kategorii wyróżnienie w postaci Nagrody Publiczności – do głosowania będą uprawnieni wszyscy zarejestrowani użytkownicy forum.mysli.com.pl, mający powyżej 10 postów.
4. Nagrody się nie kumulują, czyli Nagrody Publiczności nie otrzyma tekst wyróżniony już przez jurorów.
5. Prace pretendujące do zdobycia Nagrody Publiczności zostaną opublikowane na forum.mysli.com.pl 20 czerwca, Czytelnicy będą mogli wybierać ulubione teksty do dnia 30 czerwca.

V.POSTANOWIENIA KOŃCOWE

1. Organizator zastrzega sobie prawo do niepublikowania zwycięskich prac, jeśli ich poziom będzie za niski.
2. Organizator zastrzega sobie prawo do wręczenia dodatkowych wyróżnień.
3. W skład jury wejdą między innymi: Stefan Darda, Konrad T. Lewandowski, Krzysztof Karwowski, Ela Gargała.
3. Nagrody zostaną wysłane w przeciągu 14 dni roboczych od ogłoszenia wyników.
4. Udział w konkursie oznacza jednoczesną zgodę na publikację nadesłanych tekstów na forum.mysli.com.pl

***

Pytania i wątpliwości można swobodnie kierować do mnie, postaram się odpowiedzieć. :)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 100 wypowiedzi • 1, 2

    Linki