Wyświetlono wypowiedzi wyszukane dla słów: Fajoowe gry





Temat: takie tam wypociny
Zrobiłem dwa kawałeczki metalowe.

Można po nich jechać śmiało. Posłucham mądrych uwag.

A więc po kolei:

- Brzmienie. Zdejmij pogłosy i reverby z riffów, więcej środka i góry, mniej dołu, bo brzmi to jak trąbka albo inny puzon, a nie gitara. Wiosło nie ma w ogóle ataku, brzmi jak zza poduchy. Schowaj trochę tą napierdalającą chinę, wysuń werbel i stopy, bo oprócz tego jednego talerza bębnów trzeba się domyślać.

- Konstrukcje:

"Drugi" - riff nawet nawet, przydałoby się jakieś intro. Złamałeś go trochę nieintuicyjnie, rada: zamąć coś tam w bębnach. A może to kwestia miksu? Po riffie melodyjka - tragedia. Wywal to czym prędzej. Brzmi, jak grana przez przedszkolaka na pierwszej lekcji gry na gitarze, zwłaszcza, że nie ma tam żadnego tła, które jakoś by ją maskowało. Do tego nie trafiasz w akcenty podkładu. Fu.
Połamanki od 1:30 to jakiś chaos, nic tam nie słychać. Łamać też trzeba z głową - z Twojego nic nie wynika. Ot, losowo porozrzucane akcenty. Ani to jedzie, ani zachwyca, ani zastanawia.
Solo na basie fajowe, tylko zmień brzmienie, bo kojarzy się z "Przybyszami z Matplanety".
Jazzowa wstawka - więcej delikatności. Z tym lekkim przesterem brzmi to, jakbyś pierdział do mikrofonu, excusez le mot. Jak to ma być jazz, to więcej luzu, mniej kwadratów.

"Trzeci". Początek fajowy. Popracuj nad bębnami, bo jakieś nijakie są. Aranż dość podobny do poprzedniego. Znów ta paskudna szkolna melodyjka. Brzmienie jak wyżej. W drugiej minucie, jak są te szarpane akcenty - daj sobie spokój z chiną i werblem na cztery, Meshuggah nagrała o tym osiem płyt. Zaszalej, bo robi się nudno. To samo w czwartej. Ale numer ogólnie o wiele lepszy od poprzedniego, słychać w tym jakiś aranż, coś się dzieje, a nie tylko zestawione losowo klocki...

Uff. Bez urazy, mam nadzieję. Ale sam się prosiłeś





Temat: Po koncercie (Katowice, 7 czerwca 2005)
forum obserwuję jakis rok, w styczniu pisałam do kogoś na gg w sprawie busa na koncert w Berlinie , ale jak zresztą sporo osob dopiero teraz sie rejestruje. hm, moze i na tego jednego posta ;P

najpiękniejszy dzień w moim życiu, czekałam na to tyle czasu i teraz wiem że było warto ;___; !
wszystko było takie szybkie, żywe, energiczne, takie bliskie

stojąc przy barierce od pierwszej piosenki troche ucierpiałam, ale sie w sumie do tego już przyzwyczaiłam przyciśnięcie do barierki spowodowało zsunięcie biustonosza z czym trudno było mi się uporać jedną ręką , co nie zmienia faktu że śpiewałam, krzyczałam, machałam rękami i byłam niesamowicie szczęśliwa
bardzo polubiłam też mike'a, który robił fajowe miny, miłe gesty do publiczności, i ogolnie bylo widać że dobrze się bawi, czuje co gra i ma wielki szacunek do fanów. rzucanie kostek było bardzo miłym gestem, a że stałam na przeciwko i ciągle do niego machałam, puszczałam oko i wymachiwałam głową w rytm jego basu podczas śpiewania rzucił do mnie 3 razy, jedną złapałam < tak wiem, każdy moze powiedziec, ze to bylo do niego, ale ja tak czulam >
pod koniec kiedy siłą rzeczy przesunęłam się pod barierkę obok wybiegu ochroniarz podszedł do mnie i podał mi kostkę, którą tym razem rzucił billie < nawet nie wiem czemu, szok >

olczyk, nie daruję Ci tego buziaka i występów z pidżamą ;-P!

przepraszam wszystkich którzy uznali mnie za głupią małolate, albo odpicowaną lale czy coś . a, nie, nie słucham gd dopiero od AI, i w sumie tak, podoba mi się Billie i jestem wrzeszczącą fanką, a co, przystojny facet!
a myślę że wysmiewanie młodszego pokolenia jest niemiłe, jak tylko 'udają' to szybko wymiękną, jak się wczuwają i chcą, to pokochają i kiedyś wyrosną na prawdziwych fanów, o.

chciałam też pozdrowić chłopaka z sygnetem na palcu u prawej ręki, któremu probowalam zrobic miejsce przy barierce i ostatecznie sie tam wepchnął, a kiedy złapałam kostke usciskal mnie i powiedzial 'wiedzialem że Ci się uda'
Dzięki !

a, jeżeli ktoś ma foty nie na kompie, nie jest samolubem i chce zrobić odbitki to proszę o pw : )





Temat: LIGA POLSKA sezon 2006/2007


...Przy okazji przerwy na zjedzenie pizzy ( dzięki Chudziutkiej nie musiałem jeść całej) można się było dowiedzieć ciekawych rzeczy...najbardziej rozluźniony był Mirek, na którego najwyrażniej podziałała obecność Madzi i Asi; czekając aż Magda zakupi protektorki mogliśmy zobaczyć jakie skarby trzyma w portfelu (w tym monetę z jakąś dziwną pozycją wg Kudaro powinna to być 69 ) wymieniając się poglądami czy warto kupować protektorki pod kolor szalika oraz siadać do gry w dużym dekolcie ...

Parę zasłyszanych tekstów:
- "Idziemy na dół, - A czemu? - Bo tam jest ciemno" ( Kudaro do Asi) -- KUDARO DO MNIE TEż TAK POWIEDZIAł
-" Jak zobaczysz Chudziutką to karty ci będą same grały" ( Kudaro do mnie )


dzięki Beyo za wspólną Pizzę
co do skarbów w moim portfelu - to była tajemnica, a ty tu tak na forum opowiadasz co pokazywałam
protektorków nie kupiłam w końcu - ale widziałam u kogoś na turnieju takie z wielkim okiem smoka i niebieskim tłem - jeśli ktoś wie gdzie takie moge nabyć proszę o info (oczywiście tło ma być w kolorze czerwonym )

ogólnie bardzo się cieszę, że jednak przyjechałam na turniej (2 dni wcześniej miałam niezłą gorączkę i jeszcze w piątek byłam na tabletkach )

miejsce - SUPER !!! strasznie mi się podobała lokalizacja - kamienica w stylu lat międzywojennych, ogródek, balkonik, spokój, relaks itd czy mogę tam zamieszkać ?
turniej przeprowadzony sprawnie - gratki dla całej ekipy

co do grania - to ja oczywiście niewiele pamiętam z tego zamieszania zawsze
najpierw było: 1r win, 2r win, 3r win a potem już z górki 4r z nutrinem 5 z kowe 6 z miskiem
i tym sposobem uzyskałam piękny wynik 3-3 (11 miejsce)

nagrody fajowe - książki, komiksy manga, boosterki, a szczególnie te notatniki allegro (chłopaki załatwcie mi ze 2 więcej jak się da )

dzięki za all i dotrzymywanie towarzystwa - szczególnie ekipie z Poznania
do zobaczenia w Kraku



Temat: PSK-ocenki
Pomysł PoWa jest bardzo dobry. Byłoby to fajowe ujednolicenie tego, co do tej pory mamy. W tej sprawie z góry wiadomo, kto będzie za, a kto przeciw. Więc przeciw na pewno będą takie osoby jak: RomanX, bo przecież opłaca on swój host na kosie, NB ma super reputację i bardzo dużo znaczy. Oldboy z całą administracją i moderacją CP też niekoniecznie muszą być za ujednolicaniem, bo na webd.pl też trzeba zapłacić, a reszcie całkiem podoba się ciepły zakątek moderatora. Bedziu ze swoim CB przestałby się w razie powstania Click City liczyć na scenie. Fano też nie wiem, czy byłby taki chętny do zmuszenia Fabryki, żeby nie miała odwiedzin. W końcu nie byłoby to fair względem NeTRaYa, gdyby najpierw prosił go o host, potem głosował za upadkiem jego zawartości... A ja? Nie powiem, że uzyskiwanie moderacji w tylu miejscach nie jest [czaso/praco]chłonne. Dlaczego na chwilę obecną mówię "RACZEJ NIE"? Bo załóżmy że CC powstaje. Wielki wypasiony serwis. NB, CP, CB, FG zostają zamknięte. Na 3-ech pierwszych oczywiście tracę moderację. I nikt mi nie zapewni, że zostanę, modem/redem na CC. Tak tak, cicho, wiem że ktoś sobie teraz pomyślał "ty wredna małpo, tobie tylko na władzy zależy". Nie chodzi o władzę, tylko posiadanie jakiegoś wkładu wokół fajowych ludzi, którzy są dobrymi komputerowcami i zrobili dużo gier daje mi satysfakcję i taką chęć, że kiedy mogę, to tu zaglądam! Myślę, że byłoby wręcz wspaniale, gdyby administratorami serwisu, byli aktywni administratorzy CP i NB, a redaktorami wszyscy moderatorzy tych for, Fano jako naczelny FG, oraz pepko. Zapraszam też PoWa z jego... hmm... zagiąłeś mnie chłopie... z jego doświadczeniem scenowym. Nie mówcie mi "teraz faworyzujesz tych, co lubisz". A takiego! [Kozakiewicz Style] Po prostu są to ludzie którzy coś osiągnęli, coś potrafią, coś wiedzą, i trzymają tą społeczność w kupie. Jeśli chodzi o wymienianie osób-redaktorów, to gorące przeprosiny, jeśli kogoś, kto się stara pominąłem w swojej wypowiedzi... Teraz możecie mnie zwyzywać...



Temat: Za co biją Billa?


Also sprach Paweł Olszewski:
[...]
błąd, co niedopatrzenie/brak ficzera. Jak chcesz błędów, to służę: MS Word
97, po*any konwerter z wcześniejszych wersji Worda. Zresztą ludzie, którzy
mieli nieprzyjemność pracować na MS Wordzie zechcą pewnie podzielić się
uwagami.


"Fajowe" są makra. Po "nagraniu" przez 10 kolejnych odpaleń chodzi, po
11 też, ale inaczej. Trzeba nagrać jeszcze raz tak samo. Sprawdzałem
kody i makro1 = makro2 (z dokładnoscią do linijki - różnią się tylko
nazwą) i makro 2 teraz działa (zgodnie z założeniami), makro 1
niezgodnie z założeniami.
Ciekawe jak te makrowirusy w ogóle działają - może większosć dzięki temu
"ficzerowi" jest typu "stealth"? ;-)

Numerowanie stron. Domyslne ustawienia sekcji są tak zabawne że można
mieć strony 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,12,13,15,16,17 itd. (po 10 idzie 12, po
13 - 15) zwłaszcza jak sobie zażyczysz aby jedna (parę) stron(a) była
jako "ladszaft" a pozostałe napewno nie. Swego czasu zużyłem pół dnia by
dojsć do tego co ten kretyn wyczynia i jakos to odkręcić, teraz jak nie
muszę, to staram się nienumerować stron (chyba że są to 2 strony) - nie
ma to jak "usefrendlnosc" made by MS

Ustawianie dokładnie wyglądu stron nie ma sensu, nieraz wprowadzenie 1
znaku niszczy wszystko (nie mówię o przenoszeniu na inny komputer), choć
"na chłopski" rozum jest jeszcze miejsce na pół linijki.

To już najmniej "szkodliwe" - pomoc kontekstowa: "Pan Spinacz" nie
odpowiada na temat tego co robisz. Z regóły podpowiadał to co już
zrobiłem np. po wybraniu "zapisz jako..." i zapisaniu Pan Spinacz
wypisywał: "Aby zapisać dokument należy.... " - tu strzelam z pamięci,
bo oczywiscie po godzinie (no dobra po 3 godzinach) zabawy wyłączyłem to
kretyństwo. Co to do licha: program do pisania tekstów czy zabawka dla
dzieci? (jesli tak to dlaczego to takie pierońsko drogie? Zwykle gry
w okolicach 100-200 zł)

Mozna tak długo...

Pozdrawiam

Piotr





Temat: Zapytanko o DUAL !


Moj ojciec ma Benefon'a Centertela a ja obecnie N5110 z Sim+


Benefon - dobry aparat :-)
.


Zainteresowala mnie obnizka cen za Dual i mam pytanko..
Jezeli ojciec wezmie dlamnie dual to bede mial taki jak on numer, z
poczatkiem 501 zamiast 90 i normalnie to bede w idei tak ?


Tak


Czyli to bedzie Idea 50 np ale niebede placil 60zl/miech tylko nieco ponad
10zl/miech tak ?


Dokladnie. Jak wezmiesz Idea 150 to zaplacisz tylko 40 + VAT


I bede mial normalnie darmowe minuty tak ?


Dokladnie. W Idea 150 za 40 PLN masz 150 minut!


I ile bede placil za polaczenie z macierzystym numerem ojca +4890.... ?


To zalezy. Normalnie jak za polaczenie z Centertelem NMT czyli 1.40 lub
1.50. Ale jesli wykupisz abonament DUAL DCS (+5 PLN brutto do abonament) to
za rozmowe ze swoim (ojca) numerem 090 zaplacisz 0.22 lub 0.19 brutto!

Jest jednak jedno "ale". Te polaczenia NIE wchodza w pakiet bezplatnych
minut czyli placisz nawet jesli by to mialy byc jedyne Twoje rozmowy.


Jak dotad wszystko gra i buczy... ale...
I najgorsza wiadomosc...
Niestety nieodpowiada mi tylko i wylacznie zasieg IDEI ;-(((((
Prawdopodobnie zostane Sim+'owcem jak narazie ;-)


No to :-(


ps
Pozostaje jeszcze mozliwosc kupic aparat dwusystemowy i zostac z simplus i
zrobic dual ;-))))))))))))))))))
I jak trza dryndac to z idei jak mam zasieg a jak nie to sim+ ;-)))
Tylko znowu mala wada bo okropnie niepodoba mi sie Motorola CD160 ;-( Moze
sa jakies fajowe (male,tanie) aparaty dwusystemowe ? W cenie N5110 ktora
obecnie posiadam i juz sie przyzwyczailem ;-)
A wiec, musi byc cos dwusystemowego, malego (ma sie miescic w kieszeni) i
niezbyt drogiego... ;-D


Motorolka CD160 ma nie za wygodnie wyciagany akumulator a jego wyjecie jest
niezbedne do wyniany SIMa.

Poza tym jesli Ty i Twoj ojciec chcecie uzywac tych aparatow oddzielnmie to
musicie pamietac o kilku sprawach.

1.  Zaznaczcie,  ze nie chcecie poczty glosowej DUAL tylko zwykla w obu

znajdowaly rowniez w Twojej skrzynce. Jest w prawdzie trick, ktory  pozwala
to wylaczyc ale za to nie ma mozliwosci na wlaczenie powiadamiania o  nowej
poczcie w NMT (w poczcie DUAL powiadamianie jest TYLKO na Idee). Za to
dostaje sie praktycznie 99% Poczte  GOLD w NMT! I to darmo.

2. Polaczenie z 090 na 0501 (na ten twoj) bedzie kosztowalo Twojego ojca
tak jak polaczenie do innych sieci lub jak wewnatrz NMT jesli wykupi usluge
DUAL NMT (+5 PLN brutto do abonamentu NMT)

Pozdrawiam.

Lechu





Temat: Piraci
Rozmowa na GG


14:54:10 (3107157)
cze niznasz mnie ale czytalem forum o bf i jelsi ci nie przeszkadzam mam jednio pytanko
14:54:27 zdun13 (2460770)
siema
14:54:32 zdun13 (2460770)
proszę
14:54:34 (3107157)
3
14:54:38 zdun13 (2460770)
mów
14:54:42 (3107157)
osyanio kupile m bafftle filda
14:54:44 (3107157)
2
14:54:58 (3107157)
i mam porbsa czy w single palyer sa mapy tylko 16
14:55:02 zdun13 (2460770)
tak
14:55:14 (3107157)
i nicsie zorbic z tym nie da
14:55:15 zdun13 (2460770)
(pisz po polsku, prosze)
14:55:18 zdun13 (2460770)
nie
14:55:26 (3107157)
kich tak grac 8 na 8
14:55:41 zdun13 (2460770)
można tylko 8 vs 8 w single player
14:55:51 (3107157)
to kicha
14:55:56 zdun13 (2460770)
bywa
14:56:01 zdun13 (2460770)
ale te mapki są fajowe
14:56:05 (3107157)
a da sie wogole cos zrobic zeby mozna bylo pograc np 32 na 32 boty
14:56:11 zdun13 (2460770)
nie
14:56:19 zdun13 (2460770)
narazie nie wynaleziono czegoś takiego
14:56:36 (3107157)
a co zlanem np robiac mape lokalna na 64 nie da sie dolaczyc botow
14:56:44 zdun13 (2460770)
nie
14:56:49 zdun13 (2460770)
możesz pograć sam
14:56:53 zdun13 (2460770)
ale nie z botami
14:57:01 (3107157)
ze sovba
14:57:05 zdun13 (2460770)
lub z kimś z LAN'a
14:57:17 (3107157)
czyli kicha ogolnie
14:57:26 zdun13 (2460770)
nazywaj to jak chcesz
14:57:38 zdun13 (2460770)
to wszystkie pytania ?
14:57:48 (3107157)
a ostanio na jakms forum czytalem o jakims hakowaniu podmianie plikow cos 16 na 32 ale nie bardzo jaze
14:57:55 zdun13 (2460770)
a czemu on-lina nie chcesz grać ?
14:58:04 zdun13 (2460770)
on-line
14:58:09 zdun13 (2460770)

14:58:25 (3107157)
bo marnie to wyglada zadnego planowania zadnej gry druzynowe robta co ccheata ogolnie
14:58:41 zdun13 (2460770)
na złe servery wchodzisz ?
14:58:48 zdun13 (2460770)
? =
14:59:00 (3107157)
kicha straszna i jeszce banga kamperow ktorzy na spadachronach wlatula na beczke i siedza i szczelaja
14:59:10 (3107157)
na polskie glownie al na zachodnich tezpodobnie
14:59:20 zdun13 (2460770)
ale Ty grasz w demko, czy w full ?
14:59:26 (3107157)
w fulll
14:59:34 zdun13 (2460770)
a masz orginała ?
14:59:48 (3107157)
nie
14:59:59 zdun13 (2460770)
aha
15:00:05 zdun13 (2460770)
a ajki masz nick na forum ?
15:00:12 (3107157)
nie
15:00:16 (3107157)
diobra to mi all powiedziales
15:00:20 zdun13 (2460770)
fajny nick
15:00:22 (3107157)
czyli z botow nici
15:00:25 zdun13 (2460770)
no
15:00:29 zdun13 (2460770)
i z rozmowy też nici
15:00:33 zdun13 (2460770)
nie lubie piratów
15:00:46 (3107157)
czyli cza poczekac na jakies programyz botami lub nakladki (mody)
15:00:56 zdun13 (2460770)
lub kupic orginała
15:01:02 (3107157)
jakbym mial kupowac orginaly to bym splajtowal
15:01:12 (3107157)
za 150 zl mam 15 gier mna dvd
15:01:30 (3107157)
a jakbym chcioal kupi15 dvd to 1500zl rownanie jest oczywiste
15:01:33 zdun13 (2460770)
przykrom mi
15:01:41 (3107157)
tio myakm 3mka i dzikei
15:01:48 zdun13 (2460770)
oczywiste jest to, że okradasz twórców gry


Najlepsze jest to, że najpierw mówi, że "ostatnio kupiłem battlefield'a", a później, że ma pirata



Temat: FALLOUT - POSTNUKLEARNA GRA RPG (PC)
wiesz...na początku jest taki czysto postapokaliptyczny klimat. Jest ciężko, zimno i daleko do domu... niewiadomo czy następną przeprawe przeżyjemy. Liczymy naboje, a jak znajdziemy 3 pociski cieszymy się jak dzieci. Czuc to, że ludzkośc jest na wymarciu, że wszyscy ledwo wiążą koniec z końcem i troszczą się o własny tyłek.
Gdy dłużej pogramy odkryjemy, że wcale tak nie jest. Są nowoczesne, cywilizowane miasta, dalej są prowadzone doświadczenia itp. Gdy poznamy smak technologi Enklawy lub Bractwa jesteśmy na pustkowiu praktycznie nietykalni. Cóż z czasem stajemy się ze śmiecia bogiem.

A co sądzicie o Fallout 3? To znaczy jakbyście go sobie wyobrażali? Graficznie, fabularnie itd.
Ja bym chciał, żeby system był taki jak w F2. Gdyż tam było doskonale. Żadnych ograniczeń przy tworzeniu postaci, zadnych ograniczen czasowych, fajowe walki turowe. Dobrze by było gdyby do walk zostały włączone pojazdy. Nie tylko naziemne. Pomyślcie podlatujemy do wioski pordzewiałym helikopterem i otwieramy ogień z miniguna:D.
W poprzednich częściach na początku podstawą byłą stzrelba, potem krabin itd. Jednak "po drodze" znajdywaliśmy kupe różnych broni. Najgorsze było, że po prostu na tym poziomie ta broń była za słaba albo się miało już lepszą. Więc my korzystamy jedynie z kilku broni gdyż reszta jest dla nas bezuzyteczna. W F3 dobrze by było gdyby dla przynajmniej połowy broni znalazło się miejsce. I żeby broni typu Rocket Launcher było więcej (LAW, RPG, Stinger, RGB-6) walki bły bardziej urozmaicone.
Grafa: Gdy oglądałem screeny z Van Buren nie zabardzo mi one podchodziły. Pomimo tego, że było widac dużo znanych motywów to jednak 3D niezaspecjalnie wyszło na dobre. Postacie to były po prostu polygony z teksturą. Wogóle bez życia i wdac było że są sztuczne. Napewno gra by była bardziej urozmaicona w 3D (więcej szczegółów do pokazania itp) ale żeby grafa była taka jak np w Full Spectrum Warrior. Postacie powinny (wszystkie) byc zrobione bardzo starannie i przynajmniej żeby w każdym mieście pojawiał się Talkin Head (wiem, że to niewykonalne by zrobic twarz i nagrac dialogi dla całych USA:P)
Dźwięk :było git wczesniej:P teraz niech zrobią to samo
Fizyka: gra na pewno by bardzo dużo zyskała gdyby była interakcja z otoczeniem. Ale nie tylko strzelanie w beczki i baki samochodów. Wybijanie szyb, robienie dziur w podłodze i suficie (kawałki sufitu spadają na wroga) itd
Fabuła: no i tu by było najtrudniej. Wiele rzeczy z których Fallout jest mistrzem mogło by byc zatracone. Pomiędzy częściami zawsze jest jakieś minimum 50 lat przerwy. Więc Fallout 3 działby się w latach 23XX. Oznacza to, że by nie było już Supermutantów. Jak wiadomo produkował je Mistrz. Jednak Mistrz nei żyje, kadzie z FEV są zniszczone a Mutki są bezpłodne. W F2 wszyscy napotkani SM to dziadki. Więc w F3 by ich nie było. Świat by poszedł do przodu. Radioaktywnośc by zanikła, a większosc miast by zaczeła po mału wyglądac tak jak przed wojną. Wszystkie Krypty zostały juz poodkrywane. Tutaj duzo też zależy od tego jakie zakońzenie w FT przyjmie się za właściwe. Jeśli Bohater połączył się z Kalkulatorem to znaczy, że dla pustkowia nastąpiły czasy pokoju i jest Złota Era Pokoju (Till all ore one ). Jeśli Kalkulator by został zniszczony, to raczej też by nastał pokój. Bractwo Wschodnie i Zachodnie by się połączyły i zaczeły szeżyc technologie na całe USA z czasem zapewne na cały świat.
No i najciekawszy scenariusz w którym Barnaky łączy sie z Kalkulatorem.
Mutanty wszelkiej maści są wybijane, każdy kto się sprzeciwia jest uznawany za wroga czyli idzie do likwidacji. Jedynie ci którzy się przyłązyli do zbrodniczego planu są bezpieczni. Wszystkie mutanty które migrowały na wschód by zostały wyparte przez mechaniczne wojska Barnakyego i jego armię Stali. Mutanci by się cofneli ponownie na zachód i obydwa Bractwa prędzej czy później się spotkały. Skrajnie odmienne poglądy spowodują kolejną wojne. Najlepsi żołnierze z najlepszym wyposażeniem staną do tej brutalnej wojny. Po jednej stronie mutanci, ludzie, Bractwo a po drugiej Bractwo i maszyny. Świetnie by było gdybyśmy mogli sie wcielic w jakiegoś prostego ludzika (pewnie potomek Chosen One'a ) który będzie spiskował przeciwko jednej albo drugiej (albo obnu naraz) frakcjach



Temat: Underworld / Underworld Evolution
opowiem wam bajeczke jak wampir palił fajeczke, a wilkołak papierosa i upalił se...
kawał nosa oczywiscie hahah

no dobra, a tak serio to mysle ze mimo kardynalnej glupoty tych filmow, to czesc druga, o dziwo, jest lepsza od jedynki. jedynka byla zenujaco slabym filmem, w ktorym zero wampirzego klimatu nie uswiadczylismy. tu przynajmniej jakies starodawne wstwki sa, inna sprawa ze z deka nieadekwatne, no ale... Glowna rozwalka sie dzieje w bardzo klimatycznych ruinach zamkowych, czesc akcji tez na jakims zadupiu Europy, wiec jest niezle jesli chodzi o plenery. co do wampiryzmu to film jest troche brutalniejszy, juz nie same giwery służą do malowniczego uśmiercania, choc ich tez duzo, ale takze super -hiper- wampir- ojciec rodu. super hiper wampir ma fajowe skrzydla i ladnie morfuje w latajaca harpie- zrzynka z Draculi Coppoli po calosci. skrzydla zas fajnie sluza do przebijania, glow obcinania i ogolnie chwalenia sie mozliwosciami specow od efektow specjalnych.
druga 'fancy' postac to wilkolako-wampir, czyli Michael. to znaczy, fajny tylko gdy morfuje, bo niestety aktor ktory go gra to starszny cieć. Kate Beckinsale ma ladnie wygladac i wyglada, prezac sie za kazdym razem do kamery jak rasowa modelka, zeby ja pod korzystnymi kątami lapala...ech.

w filmie znajdzie sie nawet intryga z czasow dawnych i dawniejszych, jak to bylo sobie dwoch braci blizniakow i jak to ich przypadkiem pogryzly zwierzki rozne - jednego wilk, a drugiego nietoperek. no i juz wiecie skad wampiry i wilkolaki są na świecie. tylko, ze wmpiry stwierdzily ze wilkolaki sa 'be', bo nie umieja kompletnie panowac nad swymi niecnymi zadzami(co za troska o dobro swiata tego!) i postanowily je trochę wybic, albo przynajmniej nad nimi kontrole miec. w prologu tego zacnego filmu mamy scene uwieziena Williama- czyli braciszka- wilkolaka. pech chce ze w 1 czesci filmu obudzony zostal Marcus- czyli super wampir, ktory chce sie polaczyc z dawno (od 800 lat tak gdzies) nie widzianym bratem, a kluczem do jego odnalezienia okazuje sie byc...Selene.
do tego dochodzi jeszcze watek z ojcem obu braci, rownie niesmiertelnym jak oni Aleksandrem Corvinusem, ktory nie do konca zalapalam( czy ojciec byl wampirem, stworzonym przez swojego synka, czy byl niesmiertelny z natury?)
pod koniec filmu mamy scene zywcem wyjeta z Wywiadu z wampirem, az sie zdenerwowalam na taka profanacje i musialam sobie ulzyc demolujac pokoj...no dobra, zartuje, ale zobaczcie scene wschodu slonca nad zamkiem...

wada filmu jest loptologia stosowana w przypadku takich filmow, czyli dialogi tyle o ile (czy naprawde na kazde pytanie 'co to?' odpowiedz w tego typu filmach musi brzmiec: 'nic'? nie dalo sie wymyslic czegos innego?),
albo nieustanne 'ratatatatata', toz to im dluzej trwa sekwencja z takim 'ratatatata', tym bardziej ja czuje sie zmeczona i znudzona i zerkam gdzies na boki...
gra aktorska... powiedzmy tak: to nie jest zadna gra aktorska, po prostu po ekranie paletaja sie jacys ludzie i jakies potworki. ale spuscmy na to zaslone.
natomiast razce sa bardzo bledy logiczne i to tak wlazce oko ze o malo go nie wydlubia:
helikopter spada przez dziure w suficie - pardon stropie starego zamczyska - po czym wbija sie pionowo w grunt, smiglo dalej sie obraca. i ten helikopter tak sobie w calosci jest, zamist zrobic przyzwoite bum!
albo maszyneria sprzed 800 lat dziala po tych 800 latach niezawodnie, bez smarowania, a stal to juz chyba wtedy produkowli odporna na korozje. rysunki glownej bohaterki sprzed 800 lat tez jakies takie...'swieze'. ogolnie, jak juz mowilam, wyglad scenografii w wielu przypadkach razi starsznym brakiem autentyzmu: zbroje wampirow(ja rozumiem ze wampiry musza fajnie wygladac i w ogole lepsze miec uzbrojenie i ekwipunek od ludzi, ale....) , podobnie jak wyglad kluczy-medalionow - toz to wyglada jak swiezo odlane, zespawane i wypolerowane, a przeciez mialo miec 800 lat na karku. czy tworcy filmu nie widzieli nigdy w muzeum zadnego eksponatu z tak odleglej epoki?

no dobra, dosc narzekan, w koncu w takich filmach zasada jest, ze nalezy wylaczyc mozg podczas ogladania, i nie przejmowac sie zadna, nawet najgorsza glupota. jezeli bedziemy pamietac o tym, to Underworld jest filmem nawet znosnym, do obejrzenia na 1 raz i szybkiego zapomnienia. nie spodziewajcie sie po nim horroru ani filmu wampirycznego, bron boze! to po prostu zwykla, sensacyjna rozwalka. sequel Underworlda jest tez klarowniejszy i ciekawszy fabularnie od swojego poprzednika, co jest w dziejszych czasach raczej ewenementem. miejmy nadzieje tylko ze 3 czesci nie bedzie. mi w kazdym razie juz wystarczy wrazen.



Temat: Pierwsze wrażenie Xbox 360
Myśle, że taki temat by sie przydał. W niedługim czasie coraz wiecej ludzi powinno mieć już tą konsolke. Pierwsze wrażenie jest ważne, wiec piszmy o nim . Ja zaczne...

Wracając z uczelni myślałem, że będzie na mnie już czekać paczuszka z nowym Xbox'em. Niestety okazało się, że tak nie było. Troche sie podirytowałem, szczegolnie że była godzina po 17, a wiec nikłe szanse na to iż kurier przyjdzie jeszcze tego dnia.

Jak sie okazało nie potrzebnie sie denerwowałem . Około godziny 18 zadzwonił domofon...serce aż mi podskoczyło do gardła. To musi być on, musi. I tak też było . Chłopaczek dziarsko podskakując po schodach trafił w czeluścia mojego domu hehe.

Pierwsze co mi sie rzuciło w oczy to naprawde mała paczka. Myślałem, że będzie wieksza. No nic. Trzeba gosciowi zapłacić. Ehhh takie swieżutkie, pachnące, nowiutkie były te banknoty....

Biore pudełko pod pache i lece do pokoju. Zauważam, że swoje waży.

Po chwili walki, moim oczą ukazje się oryginalne pudełko Xbox 360. Naprawde gustowne i ładniutkie. Mniejsze niż sie spodziewałem, ale juz o tym wspominałem. Delikatnie zaczołem otwierać. Pudełko otwiera się dosyć niestandardowo, fajny patent. W środku wszytko świetnie poukładane. Małe pudełko, a udało im sie to wszytko zgrabnie pomieścić. Ach Ci Azjaci hehe. Na początek idzie sama konsola. Cieżkie bydle, naprawde. X360 wyglada fantastycznie. Chromowane elementy cudownie sie eksponują z cala reszta. HDD wyglada zawodowo. Materiał jest naprawde porzadny. Ogolne pierwsze wrażenie: świetne. Ale dobieramy sie do reszty. A jest tego troche. Pod konsolą zapakowane w fajowe kolorowe torebeczki były kable, o ktorych nie bede dłuzej pisał bo i po co . Leżał tam też pilot. Malutki, zgrabny ( jak wszytko w tej konsoli heh). Kolejne dobre wrażenie. Dalej leci headset. Chyba jako jedyny nie szokuje tak bardzo. Ot standard, ale nie ma czym sie zachwycać. Jak na moj gust chyba zbyt delikatny. Teraz nadchodzi najwazniesze, czyli pad. To jest poprostu masakra. Coś wspaniałego. Lezy jakbys sie z nim urodził w dłoni . Martwiłem sie ze z bateriami będzie za cieżki, nic z tych rzeczy. Waga jest idealna. Trigery analogowe sa zdeczko inne niz w starym Xbox'ie, ale mysle ze w grach sprawdza sie swietnie. Za to naprawde przydadza sie te zwykłe trigert, zamiast czarnego i białego.

Musiałem odczekac troche czasu bo konsola była zimna jakby ja wyjeli z lodówki. Wolałem nie ryzykowac podłaczenia jej zaraz po rozpakowaniu. Nie bede sie bawił a Amerykanina heh. Powiedzmy ze mineło już wystarczajaco czasu ( nerwowego nalezy dodac). Podłaczam kable i zeby nie isc na łatwizne uruchamiam konsole za pomoca pada. MASA, to działa . Moim oczą ukazuje sie naprawde fachowa animacja z logiem X360. Swietnie to wyglada. Kolejny plus ( ile to juz ?? Pozdro dla Czycha ). Ocza ukazuje sie info o wyborze jezyka i tego typu pierdołami. Po chwili moje oczy moga podziwiac normalny dashbord. Chyba popadam w monotematyzm, ale dash jest śliczny. Kazda zakładeczka ma swoj kolor. Ładne pastelowe kolory: złoty, zielony, fioletowy. Świetnie rozplanowanie, intuicyjne. Wiadać ze ktoś pomyslal ( w takiej sytuacji przypominam sobie dash w Saturnie i PSX ). Niestety nie mam zadnej gry narazie wiec pod tym kontem nie moge sprawdzic sprzety:(. Postanowilem wiec pobawic sie w podlaczenie neta. Na poprzednim iXie nie mialem Live!, wiec wszystko bylo dla mnie nowe. Niestety na poczatku byly male problemy. Glownie spowodowane tym ze mam siec osiedlowa, a kazdy wie jak to jest z osiedlowkami. Polazilem chwilke po necie i udalo mi sie znalesc remedium nawet na to. Ku mojemu zdzieniu zadzialalo . Test przebiegl bez zaklucen. No to zrobilem ciach w swiat Live!. Nie bede opisywal procesu rejestracji bo duzo osob mialo juz z tym stycznosc. Napisze tylko ze byl latwy i przyjemy. Opisze troche Marketplace. Jest zbudowany podobnie jak dashbord. Ma pewne zakladki po ktorych mozemy chodzic i sprawdzac co w nich jest. Udostepniona jest masa rzeczy: od filmikow w roznej jakosci po grywalne dema. Czesc jest platna, a czesc za free. Dobry patent z tym MP. Zawsze cos czlowiek moze sciagnac sobie.

Musze jeszcze napisac o wygodzie jaka daje bezprzewodowy pad. Cos fantastycznego. Czlowiek nie martwi sie o kable, lazi po pokoju z padem w lapie i szpanuje .

Co do grzania sie konsoli. TO faktycznie z tylu konsoli "wyziewy" sa bardzo cieple. Z tego tytulu tyl konsoli sie lekko nagrzewa. watpie zeby to mialo jakeis wieksze znaczenie. Poprostu to odnotowuje. Zasilacz praktycznie wogole sie nie grzeje.

Sprawdzilem tez DVD. Zalaczylem "Kompanie Braci". Wygladalo dobrze, jesli nie lepiej nawet niz na starym Xbox'ie. Nie mialem czasu zeby sie lepiej przypatrywac. Jutro moze zobacze cos innego. Ale zle nie bedzie.

To chyba tyle tytulem pierwszego wrazenia. Niestety nie moge nic napisac na temat gier, bo ich narazie nie mam. Ogolnie konsola zrobila na mnie bardzo pozytywne wrazenie, wieksze niz sie spodziewalem. Pozdro.



Temat: Kilar dla Jacksona
[Muzyka]


Moim zdaniem jak zawsze, wyroznia sie tutaj Bernard
Herrmann, ale to jeden z niewielu wyjatkow. Postawilbym wrecz
teze, ze muzyka to element filmu, ktory rozwija sie chyba najwolniej
i najoporniej. Moze dlatego, ze wymaga od samego tworcy mocnego
wyczulenia w dziedzinie, ktora na pierwszy rzut oka nie wydaje sie
zwiazana z kreceniem filmow - ostatecznie ani nie jest to w oczywisty
sposob zwiazane z obrazem, ani z historia ani z postaciami. Jesli juz
ktos z tym eksperymentuje, to sa to naprawde tylko najwieksi znawcy
- goscie majacy jakis specjalny zmysl muzyczny. Wymienilbym tu
Kubricka, Lyncha, Godarda, w niektorych filmach rowniez Woody
Allena. Na pewno jest jeszcze paru innych, choc o tej porze
ni przychodzi mi nikt do glowy.


No coz, wydaje mi sie, ze muzyka to dziedzina o ktorej najtrudniej
konkretnie dyskutowac. Widzialem niedawno prezentacje starego
filmu publicystycznego z poczatku lat 80., w ktorym krytykom
muzycznym puszczono trzy identyczne wykonania rzekomo
roznych wykonawcow, proszac o ocene. Oczywiscie, nie musze
dodawac, ze opowiadali jak to w pierwszym wykonaniu widac
potkniecia techniczne, w trzecim wychodzi na jaw mlody wiek
wykonawcy itd. Owi krytycy wytoczyli potem proces sadowy
autorowi programu.

Z twoja teza trudno polemizowac, bo co? Muzyke mozna skrytykowac,
ze jest zbyt natarczywa czy zbyt ospala, ale moim zdaniem jest
w tym przypadku jeszcze wiecej subiektywizmu niz w np. ocenie
gry aktorskiej.


A jeszcze tak a propos - musze powiedziec, ze mnie na przyklad
w wiekszosci irytuje muzyka w filmach niemych - szkoda, bo lubie
nieme kino. Naprawde rzadko zdarza sie, ze spotykam dobrze
dobrana muzyke. Pol biedy, jesli chodzi o slapstick, bo tutaj
z zalozenia wystarczy cos malo skomplikowanego. Ale inne
gatunki cierpia tutaj dosc mocno na uproszczenie obrazu przez
zbyt oczywista i nachalna muzyke. Wspominalem chyba kiedys,
ze trafilem na kinowy seans "Zmeczonej smierci" Langa i po
 rozpoceciu filmu okazalo sie, ze ...nie ma muzyki. Przez kilka
minut konsternacja i dziwne wrazenie, ale po kwadransie sie
przywyczailem. Po seansie stwierdzilem, ze owszem,
odpowiednia muzyka mozna bylo pare scen uwydatnic,
ale nieodpowiednia na pewno mozna bylo spaprac caly film.
Bylem wtedy bardzo zadowolony, ze widzialem to bez muzyki.


Tez kiedys widzialem niemy film bez tapera. Koszmarne
doswiadczenie. Zupelnie nie rozumiem twojego podejscia
w tej sprawie. Taper jest dla mnie tak nieodlaczna czescia
kina niemego, ze niewazne czy gra na pianinie muzyke
Williamsa ze SW, czy ckliwe dzwieki - musi grac, by
dobrze mi sie ogladalo film niemy. W kinie bylem ogluszony
cisza. Do tego czyjes pociaganie nosem, ktos sie kreci,
ktos glosno oddycha. Bardziej sie koncentrujesz na tym,
niz na ekranie.


P.S. Widzialem dzis Porachunki (Lock Stock and Two Smoking
Barrels) - pierwszorzedny film rozrywkowy. Pulp Fiction zmieszane
z Trainspotting, posmakiem Coenow i nawet kropla Stormy Monday
(z oczywistego powodu) - wszystko w czysto brytyjskim sosie.
Bardzo dobry scenariusz, zabawne sceny, swietne postacie,
znakomita realizacja (minus: kilka watpliwie zagranych scen).
Gdybym byl lekarzem, zalecalbym niezwloczny seans
kazdemu, kogo dopadla jesienna deprecha.


Nie widzalem. Wspomniales natomiast Life Less Ordinary.
Swietna rzecz. Pierwszy film Danny'ego Boyle'a, ktory mi
sie podobal. Szybkie story z paroma niezlymi akcjami (Holly
Hunter przyczepiona do samochodu, motyw z chirurgiem)
i dobrymi one-linerami. Cameron Diaz maksymalnie zarzadzila
- dla mnie jedna z najbardziej smakowitych kobiecych rol
ostatnich dwoch lat. Jest jednoczesnie slodziutka, inteligentna,
zgrywa sie, ale potem powaznieje. Po roli w Masce zaszufladkowalem
ja w bocznym segmencie wraz z Bullock, czyli wsrod lansujacych
sie na 'celebs' dumnych aktorek. Po LLO od razu wyskoczyla
z owego segmentu, lokujac sie w towarzystwie Virginii Madsen
i Angeliny Jolie w znajdujacej sie na samym szczycie szufladzie :)
Fajowe kino z tego LLO.

amarot





Temat: Z piekla rodem, bez spoilerow


| Aaaargh... Mgla! Jak ja teraz uwielbiam ten film! Pamietam,
| ze w czasach licealnych smialem sie podczas ogladania go
| i uwazalem ta historie za koszmarna glupote, a teraz podniecam
| sie kazdym ujeciem. Klimat odcietej od swiata miejscowosci,
| w ktorej bohaterowie stykaja sie z nieomal Lovecraftowskim
| Zlem jest to prostu przepyszny! Wybaczam nawet Carpenterowi
| swiecace oczy utopcow :)
troche sie pogubilem ... zawsze mi sie wydawalo Ty wolisz te bardziej
krwawe horrory ? Te typu "teksanska masakra pila mechaniczna"
czyli duzo flakow i juchy ...


Bez przesadyzmu! Teksanskiej nigdy nie lubilem (zreszta przeciez w niej
prawie nie ma gore), a ogolnie od dluzszego czasu meczy mnie ogladanie
w filmach kisielu i juchy. Znacznie bardziej mi niz ganianie z pila za
Marilyn Burns podobaja mi sie takie sytuacje, jak ta z TCM2,
gdy rodzinka psychopatow ma tego pecha, ze trafia na wyjatkowo
wkurzonego Dennisa Hoppera (omylkowo byli zjedli jego brata).
Dennis wchodzi do akcji z wieksza od siebie pila mechaniczna
i wparowuje do wypelnionej syfem i szkieletami samotni przestraszonych
psychopatow. Rozglada sie wokolo i krecac z niesmakiem glowa, mowi
'Boys, boys, boys...', po czym odpala pile i zabiera sie do przywracania
porzadku :)


Lovercraft to absolutna klasyka najlepszego horroru, troche dziwne
mi sie wydawalo ze kino nie lubi go filmowac. A np. pruski oficer
marynarki w lodzi podwodnej opadajacej na dno wydawal mi sie
idealny na jakas krotka forme. W zasadzie pesymizm Wladcy
Pierscieni, sposob filmowania postaci, ciemne kolory - wszystko
jakos przynosilo mi na mysl Cthultu.


I co najsmutniejsze, caly czas nie powstal dobry film oparty na
Lovecrafcie! Sciagnalem sobie jakis czas temu Dunwich Horror
z 1970 roku, ktory ma przepyszna sciezke muzyczna i fajowe
intro, ale potem wszystkie te perypetie, glupie ganianie za
Necronomiconem i dziwne miny bohaterow powoduja uspienie.
Tak niewiele trzeba - wystarczyloby sie przyjrzec scenariuszowi
genialnej Lovecraftowskiej gry Shadow of the Comet, by zrozumiec
czego trzeba w takiej historii... I ze Lovecrafta da sie skutecznie
przeniesc do innego medium.

amarot
o             o     o                           o                   o
         o          o                       o            o                o
Take me out tonight where there's music and there's people
                    Who are young and alive

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anette.xlx.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 163 wypowiedzi • 1, 2

    Linki